Kupcy i wojownicy

Transkrypt

Kupcy i wojownicy
Kupcy
i wojownicy
W czerwcu roku 793 zachodni kronikarze ze zgrozą odnotowali fakt
złupienia przez zamorskich rabusiów klasztoru na małej wysepce Lindisfarne,
znajdującej się u wschodnich wybrzeży Anglii. Napastnicy wymordowali
bestialsko wszystkich zakonników oraz spalili klasztorne zabudowania.
Współcześni tym wypadkom określili ich mianem Normanów; wiedzieli
też, że na swoją wyprawę wyruszyli z terenów obecnej Norwegii.
Tragiczne wypadki na Li−
ndisfarne zapoczątkowały ca−
ły ciąg wydarzeń, który przy−
padał na czasy nazywane obe−
cnie okresem wikińskim
(IX–XI wiek). Z upływem
lat mieszkańcy Zachodniej
Europy zaczęli bowiem nazy−
wać skandynawskich piratów
Wikingami – niezależnie od
tego, czy przybywali z Nor−
wegii czy Danii. Natomiast
na wschodzie Europy, dokąd
wyprawiali się głównie przo−
dkowie obecnych Szwedów,
nazywano ich Waregami.
Kim byli ludzie, którzy
przez kilka dziesiątków lat
budzili swym pojawieniem
się przerażenie wśród miesz−
kańców wielu zakątków na−
szego kontynentu? Przera−
żenie tak wielkie, że koś−
cielni skrybowie zapisywali
w księgach modlitwy roz−
poczynające się od słów: Od
furii normańskiej uchowaj
nas Panie...
W potocznej świadomo−
ści wiedza o Normanach o−
granicza się do podstawo−
wych faktów związanych z
ich ekspansją na zachód. Wia−
domo, że podbili i skolo−
nizowali część Anglii, Szko−
cji i Irlandii, północne wy−
brzeże Francji (nazwa Nor−
mandii pochodzi właśnie od
nich) i Islandię. Wiadomo,
że na swych łodziach docie−
rali na Grenlandię, a nawet
do Funlandii, na wschodnich
wybrzeżach Ameryki Pół−
nocnej. Bardziej zaintereso−
wani historią wiedzą też, że
tworzyli oddziały doboro−
wej gwardii przybocznej na
dworze cesarza Bizancjum
(tzw. gwardia wareska), oraz
że założyli na Sycylii na
przełomie XI i XII stulecia
samodzielne królestwo. Aby
jednak w pełni zrozumieć, że
nie byli Wikingowie li tylko
bezwzględnymi rabusiami,
spróbujmy pokrótce opowie−
dzieć dzieje ich wypraw na
wschód – tam gdzie określani
byli mianem Waregów, lub
też – to przez kronikarzy
arabskich – Rusów, ar−Rus
(w odróżnieniu od Słowian,
których nazywano as−Saqua−
liba).
Dzięki wykopaliskom ar−
cheologicznym wiemy, że
pierwsi przybysze ze Skan−
dynawii dotarli poprzez wo−
dy Zatoki Fińskiej w pobliże
Jeziora Ładoga już u schyłku
VIII wieku. Nie przybyli tam
jednak w celu podboju miej−
scowych ludów (plemion
słowiańskich i fińskich) i
osiedlenia się tam na stałe.
Wiele wskazuje na to, że byli
zainteresowani przede wszys−
tkim przejęciem kontroli nad
intratną wymianą handlową
z obszarami położonymi da−
leko na południe i południo−
wy wschód od ich stron oj−
czystych. Z biegiem czasu
powstają tam wieloetniczne
emporia handlowe, z których
wymienić należy przede
Na okładce:
Mezolityczny łowca
przygotowuje do suszenia mięso jelenia.
Na zdjęciu: Piotr Dmochowski,
pracownik instytutu Prahistiorii UAM
w Poznaniu (fot. Paweł Dobies)
wszystkim Starą Ładogę i
Nowogród. Karawany zbroj−
nych kupców z północy do−
cierają wzdłuż Oki, Kamy i
Wołgi aż nad Morze Kas−
pijskie, a wzdłuż Dniepru na
wybrzeża Morza Czarnego.
Waregowie nawiązują stałe
kontakty handlowe ze znaj−
dującymi się w rejonie Sa−
markandy i Buchary kali−
fatami arabskimi oraz z Bi−
zancjum. Na południe płyną
cenne skóry i futra, miód i
wosk, a przede wszystkim
towar najbardziej poszuki−
wany na targowiskach Tehe−
ranu, Damaszku i Kairu:
sprowadzani masowo niewo−
lnicy (głównie słowiańscy).
Warto pamiętać, że to właśnie
w tych czasach dla wielu
języków Słowianin stał się
synonimem niewolnika (stąd
do tej pory na przykład w
języku angielskim Slave to
Słowianin, a slave – niewol−
nik).
W zamian za sprzedawa−
nych na południu ludzi i
poszukiwane w Bizancjum i
świecie arabskim dobra, wa−
rescy kupcy sprowadzali nie−
zwykle cenione w Skandy−
nawii luksusowe towary: tka−
niny (w tym jedwab i zło−
togłów), pachnidła, szklane
naczynia a przede wszystkim
kruszec srebrny. O inten−
sywności wymiany handlowej
świadczą odkrywane przez
archeologów liczne skarby
arabskich monet srebrnych
(dirhemów), znajdowanych
wzdłuż szlaków handlowych.
Uczeni szacują obecnie, że
od przełomu VIII i IX wieku
po schyłek X stulecia
napłynęło do północnej
Europy wiele setek ton arab−
skiego srebra (dirhemów, oz−
dób i sztabek). Na przeciąg
wielu dziesięcioleci swois−
tym skarbcem Morza Bał−
tyckiego stała się wyspa Got−
landia. Część docierającego tu
kruszcu była deponowana w
postaci skarbów, ale większość
spływała
na południowe
wybrzeża
Bałtyku,
za−
mieszkiwane przez plemiona
słowiańskie, bałtyjskie (pruskie,
litewskie i łotewskie) oraz
fińskie.
Na marginesie wspomi−
nanych przed chwilą skarbów
gotlandzkich warto może po−
wiedzieć, że część z nich ma
charakter nie tyle ekono−
miczny (tezauryzacja krusz−
cu), co wotywny, kultowy –
srebro było ukrywane, aby
zawarta w nim moc zapewniała
powodzenie na przyszłość
jego właścicielowi. Orga−
nizujący handlowe wyprawy
wodzowie po ich za−
kończeniu dzielili pomiędzy
wszystkich uczestników roz−
maite dobra. Najbardziej ce−
nione były wykonywane z
plecionego drutu srebrnego
bransolety i naramienniki,
nazywane w sagach i źródłach
pisanych pierścieniami. Da−
lekim przodkiem tolkieno−
wskiego Władcy pierścieni
był jeden z takich skandy−
nawskich wodzów...
Powróćmy jednak nad
zdominowany przez Norma−
nów wczesnośredniowieczny
Bałtyk. Jak grzyby po deszczu
wyrastają tu wtedy olbrzymie
centra wymiany handlowej:
szwedzka Birka, duńskie
Hedeby, słowiański Wolin czy
pruskie Truso. Były to
ośrodki wieloetniczne, do
których docierali kupcy
słowiańscy, skandynawscy i
fryzyjscy; byli wśród nich
także Arabowie i Żydzi.
Badania archeologiczne i
analiza przekazów pisanych
pozwala sądzić, że na
przykład w X−wiecznym Wo−
linie mogło mieszkać na stałe
kilka tysięcy osób, co w
tamtych czasach było ogro−
mną liczbą.
Te wielkie emporia og−
niskowały wymianę między−
narodową; towary docierały
stamtąd do mniejszych oś−
rodków, położonych z dala
od morskich wybrzeży. Ara−
bskie monety znajdujemy w
skarbach z terenu Meklem−
burgii, Pomorza, Wielkopol−
ski, na Mazowszu i na Śląsku.
Bardzo często są one pocięte
na drobne części (zjawisko
to dotyczyło także ozdób
srebrnych – uczeni określają
tego typu skarby nazwą sie−
kańcowych), bowiem odbior−
cy byli zainteresowani nie
tyle nominałem monety, co
faktyczną siłą nabywczą sre−
bra. A jako że w drobnym
handlu dirhemy były mone−
tami zbyt cennymi, stąd też
powszechne zjawisko ich cię−
cia.
Powróćmy jednak na szla−
ki handlowe. Kupieckie wy−
prawy były przedsięwzięcia−
mi bardzo niebezpiecznymi.
Stąd też nie ruszano na nie w
pojedynkę. Wsiadające do
łodzi grupy Waregów były
bardzo dobrze zorganizowane
i wyśmienicie uzbrojone.
Miecz i topór były na takiej
wyprawie równie ważne, jak
waga i sakwy. Zamorskie po−
Gazeta Biskupińska
Biskupińska, dziennik między nami barbarzyńcami. Wydawca: Wydawnictwo Dominika Księskiego "Wulkan", Pałuki,
pismo lokalne, Żnin, plac Wolności 7. Naczelny redaktor: Dominik Księski. Zastępca redaktora naczelnego: Mirosława Walczak.
Anioł stróż: Jacek Andrzejowski. Sekretarz redakcji: Anita Kaźmierczak. Opracowanie graficzne: Leszek Malak.
Adres redakcji oraz biura ogłoszeń: Biskupin, budynek muzeum, tel. 30−25−280.
Naświetlanie: Latpol Bydgoszcz, Druk: Graf−Bog Żnin