Historia polskiego kolagenu

Transkrypt

Historia polskiego kolagenu
HISTORIA POLSKIEGO KOLAGENU
Ludzkość od wieków marzyła o panaceum na zachowanie młodości na
dłużej. Już w 1795 r. uwięziono słynnego alchemika, hrabiego Alessandro
Cagliostro za to, że odkryty przez niego eliksir młodości … nie działał. XX
i XXI wiek przyniosły nam jeszcze wiele takich „eliksirów”. Co kilka lat
koncerny kosmetyczne ogłaszały w swych reklamach, że oto wynaleziono
panaceum na starzenie się skóry.
Widoczne efekty odmłodzenia skóry i spłycenia zmarszczek osiąga się
jedynie poprzez implamentację kolagenu lub embrioblastów – czyli komórek
pierwotnej tkanki zarodkowej której zbudowane są wszystkie inne formy
tkanki łącznej.
Skutecznie działają zabiegi napinania zmarszczek np. botuliną. Jest to
metoda inwazyjna, kosztowna i wymagająca cyklicznych powtórzeń. Nie
odkryto do tej pory magicznego kosmetyku eliminującego zmarszczki,
a konsumenci są oszukiwani kolorowymi reklamami kosmetyków i zdjęciami
modelek z wygładzonymi zmarszczkami za pomocą programów
komputerowych.
Zmarszczki powstają nieuchronnie, gdyż z wiekiem zanikają zdolności
organizmu do syntezy kolagenu, białka podporowego, wytwarzanego przez
fibroblasty, które tworząc siateczkę proteinową, m.in. wiąże w skórze wodę.
Kolagen od dawna już pozyskiwano ze skór bydlęcych, lecz w tej
postaci jest biologicznie nieaktywny. Znany był także kolagen rybi, lecz nie
zyskał on uznania w przemyśle kosmetycznym. Zachowanie przez kolagen
trzeciorzędowy konformacji trójspiralnej poza organizmem uważano za
trwale niemożliwe. Często wielkimi wynalazkami rządzi przypadek. Tak też
było z przełomowym odkryciem polskiej biochemii.
Strona 1 z 3
Fragmenty z książki S.A. Batieczki ”Kolagen – nowa strategia zachowania
zdrowia i przedłużenia młodości”:
(…) Na przełomie 1985 i 1986 roku chemicy Pracowni Badań Spółdzielczości
Rybackich w Gdyni: M.Skrodzki, A.Michniewicz i H.Kujawa dokonali niezwykłego
wynalazku. Wyizolowali bezpośrednio ze skóry rybiej niezwiązane molekuły
trzeciorzędowego kolagenu, które w trakcie procesu przeprowadzanego z pomocą
kwasów organicznych wiązały cząsteczki wody, czyli hydratowały, co pozwalało
niskorzędowemu kolagenowi zachować po raz pierwszy w dziejach stabilną
konformację potrójnej helisy poza żywym organizmem w dowolnej praktycznie masie
proteinowej.
Jak pokazała przyszłość – tak uzyskany hydrat wystarczyło odpowiednio
przefiltrować, aby stanowił on np. naturalny kosmetyk o wysokich walorach
nawilżających i przeciwzmarszczkowych, doskonałą maść leczącą: oparzenia,
odparzenia, odleżyny, drobne rany i otarcia, dermatozy, atopowe i uczuleniowe
zmiany skórne i wiele innych schorzeń (…) (…) Hydrat tropokolagenu gdynian okazał
się transepidermalny!
Potrójne helisy kolagenu rybiego wraz z niewielką ilością reszt białkowych
tworzyły
naturalny
żel,
stabilizowany
wiązaniami
międzyspiralnymi
i kowalencyjnymi. Graniczna temperatura stabilności tego żelu (nie pękania wiązań
kolagenowych) zależna była od temperatury żerowania w naturze ryby – dawcy
molekuł kolagenowych oraz od staranności procesu wytwórczego.
Początkowo nie przekraczała ona kilkunastu stopni Celsjusza. Po zetknięciu się ze
skórą ludzką, której ciepłota (ok. 37°C) natychmiast despiralizowała molekuły –
tropokolagen dysymilował po pęknięciu wiązań na peptydy i wolne aminokwasy, które
bez problemu (i niezwykle szybko) penetrowały naskórek. Następnie wzdłuż złogów
keratynowych, drogą pozakomórkową docierały do źródeł powstawania cytokin,
a niektóre
jeszcze
dalej,
do
okołofibroblastowych
obszarów
macierzy
międzykomórkowej. To oznaczało stymulację fibroblastów do nadprodukcji kolagenu
ustrojowego, co z kolei oznacza przełom w światowej kosmetologii substancyjnej! (…)
Nad ekstrakcją i hydratami rybiego kolagenu pracowało później
w Polsce wielu naukowców. Niektórzy przypisywali sobie ponowne
„odkrycie” metody Skrodzkiego, ale również wnosili udoskonalenia do
formuł hydratu kolagenu molekularnego. Potwierdzili, że białka kolagenowe
hydrolizowane, dodawane do kosmetyków, nie są bynajmniej tym samym co
ludzki kolagen! Właściwie w ogóle nie są kolagenem. Były nim kiedyś…
Strona 2 z 3
W momencie dodawania ich do kremów są mimo pewnych podobieństw do
kolagenu ciałami obcymi, nieaktywnymi biologicznie, są raczej formą
żelatyny, działającą jak placebo.
To w Polsce dopracowano metodę izolacji kolagenu ze skór rybich,
w której przechodzi on do formy hydratu, nie tracąc struktury potrójnej helisy.
Kolagen pozyskany metodą hydratacji, zachowuje bowiem swoją
budowę przestrzenną i pełną biologiczną aktywność produktów jej rozpadu
na styku z ludzką skórą. Transdermalność peptydów komponowanych przez
bioinżynierię potwierdziły niebawem liczne badania. Proteiny takie, jak
argirelina czy matrykiny zrobiły w kosmetologii zawrotną karierę. Polski
wynalazek wyprzedził je o wiele lat, a peptydy kolagenowe – elementy 3helisy kolagenowej pozostają jedynymi białkami wnikającymi do skóry
właściwej, jakie całkowicie stworzyła natura.
Różnice między polskim, rybim kolagenem a innymi spotykanymi
w kosmetologii:

jako pierwszy specyfik na świecie potrafi nie tylko spowolnić, ale również
zatrzymać na pewien czas proces powstawania w skórze nowych
zmarszczek




jest transepidermalny i biologicznie aktywny
zachowuje konformację spiralną kolagenu; to białko żywe, tak samo jak
w dniu połowu ryby – dawcy, nie jest jak hydrolizaty kolagenu „padliną
peptydową”
nie jest to „padlina peptydowa” a białko żywe tak samo, jak w dniu połowu
ryby – dawcy, zachowuje konformację spiralną kolagenu
jest to hydrat trzeciorzędowego kolagenu rybiego, a nie hydrolizat surowca
łącznotkankowego bydła

stanowi gotowy, całkowicie organiczny produkt kosmetyczny, nie
wymagający asysty dziesiątek związków chemicznych w składzie INCI

wykazuje dziesiątki skutecznych oddziaływań wykraczających daleko poza
kosmetyczne.
źródło: colway.net.pl
Strona 3 z 3