europejskie muzeum pomysłów - Portal Edukacji Ekonomicznej

Transkrypt

europejskie muzeum pomysłów - Portal Edukacji Ekonomicznej
Paulina Wawrzyniak
EUROPEJSKIE
MUZEUM POMYSŁÓW
czyli z których doświadczeń krajów
należących do Unii Gospodarczej i Walutowej
powinna korzystać Polska?
ARTYKUŁ DLA GAZETKI SZKOLNEJ
Czy ktoś zliczył kiedykolwiek, ile jest w Zjednoczonej Europie muzeów? Wspaniałe,
piękne gmachy skrywają w sobie niezwykłe dzieła sztuki, inne wypełnione są po brzegi
cennymi okazami przyrody czy też wytworami techniki... Funkcjonują instytucje poświęcone cywilizacji oraz historii, są też takie, które dotyczą określonych regionów lub
wydarzeń. Istnieją muzea poświęcone poszczególnym rzemiosłom, a nawet – przedmiotom, np. zegarkom czy zabawkom. Od prawie czterech lat my, Polacy, możemy je zwiedzać bez większych ograniczeń, jako obywatele Unii Europejskiej. Zbliża się kolejna
rocznica naszego przystąpienia do Wspólnoty. Może z tej okazji warto zastanowić się
nad pomysłem ofiarowania Europie szczególnej i niespotykanej dotąd instytucji –
Europejskiego Muzeum Pomysłów?
Pomysł na... Muzeum Pomysłów
Przychodzą do głowy każdemu, raz częściej, raz rzadziej. Czasami okazują się wspaniałe,
a czasami zupełnie nietrafione... Pomysły, idee, natchnienia – to one napędzają machinę świata, to dzięki nim zapewniamy sobie ciągły rozwój. Jednemu z nich – ujawnionemu w maju
1950 roku, a zrodzonemu zapewne dużo wcześniej w głowach dwóch Francuzow – Jeana
Monneta oraz Roberta Schumana – zawdzięczamy powstanie Europejskiej Wspólnoty Węgla
i Stali1, stanowiącej bazę dla związku, który dziś zwiemy Unią Europejską. Później było tych
innowacji i koncepcji, które udoskonalały ten pierwszy zamysł, więcej: stąd kolejne traktaty –
Traktaty Rzymskie2, Jednolity Akt Europejski3, Traktat o Unii Europejskiej4 z Maastricht,
powołujący do życia ideę Unii Gospodarczej i Walutowej5, Traktat Nicejski6.
1
EWWiS, czyli Europejska Wspólnota Węgla i Stali została powołana do życia Traktatem Paryskim –
18.04.1951 roku traktat ten podpisało 6 państw-założycieli: Belgia, Holandia, Francja, Luksemburg, RFN
i Włochy; postanowienia traktatu weszły w życie 25.07.1952 roku z 50-letnim terminem ważności.
Zob. Zofia Wysokińska, Janina Witkowska, Integracja europejska. Rozwój rynków, Warszawa 2002, s. 17.
2
Pierwszy traktat, podpisany przez państwa założycielskie EWWiS w Rzymie 25.03.1957 roku pakt, ustanawiający Europejską Wspólnotę Gospodarczą. Traktat wszedł w życie 1.01.1958 roku i obejmował zagadnienia
dot. współpracy w szerokim zakresie – od handlu i usług, przez transport, po rolnictwo. Drugi Traktat Rzymski, podpisany tego samego dnia, powoływał Europejską Wspólnotę Energii Atomowej – EURATOM. Zob.
Jerzy Andrzej Wojciechowski, Instytucje i porządek prawny Wspólnot Europejskich, Warszawa 1996, s. 7.
3
Jednolity Akt Europejski ujmuje zasady europejskiej współpracy politycznej – podpisano go 27.01.1986 roku,
obowiązuje od 1.07.1986 roku, choć współpraca taka między państwami europejskimi trwała już od lat 70.
Zob. Jerzy Andrzej Wojciechowski, dz. cyt., s. 8.
4
Traktat podpisano 7.02.1992 roku w Maastricht; wszedł w życie 1.11.1993 roku – podpisało go ówczesnych
12 członków Wspólnoty Europejskiej; na jego mocy powstała Unia Europejska; traktat powoływał do życia
m.in. . Zob. Jerzy Andrzej Wojciechowski, dz. cyt., s. 8.
5
Unia Gospodarcza i Walutowa to system współpracy państw członkowskich UE, dotyczący głównie takich sfer
działalności gospodarczej, jak swobodny przepływ towarów, osób, usług i kapitału, a także ustabilizowanie
kursów walutowych. Unia weszła w życie 1.01.1999 roku, po spełnieniu przez 11 państw warunków wstępnych, ustalonych w traktacie; pomysł zrodził się jednak już pod koniec lat 60. XX wieku. Celem jest przystąpienie do Unii wszystkich – prócz Wielkiej Brytanii oraz Danii – państw członkowskich UE, co wiąże się
2
W proponowanym w niniejszym artykule Europejskim Muzeum Pomysłów powinna
z pewnością znaleźć się sala poświęcona ideom, które legły u podstaw wymienionych wyżej
paktów, zwłaszcza Traktatu z Maastricht, dotyczącego m.in. Unii Gospodarczej i Walutowej.
Te istotne dla każdego nowoczesnego i wykształconego Europejczyka koncepcje zasługują na
upamiętnienie. Jednak idea samego Muzeum powinna, moim zdaniem, kłaść nacisk nie na
umowy międzynarodowe, lecz na cenne doświadczenia krajów członkowskich Unii.
Każde z państw Wspólnoty musiało borykać się z najróżniejszymi problemami związanymi z przystąpieniem i członkostwem w Unii Europejskiej. Sam akces do Unii Gospodarczej
i Walutowej dla każdego z obecnych państw członkowskich – a także dla tych, które dopiero
w przyszłości spełnią kryteria7, pozwalające im na wprowadzenie wspólnej waluty – wiązał
się bowiem z koniecznością wprowadzania licznych reform pogłębiających integrację polityczną, a tym samym zmniejszających ryzyko szkodliwych skutków wahań kursów walutowych. Nie zawsze było to łatwe, ale też cele – stabilizacja rynku europejskiego oraz wzmocnienie jego konkurencyjności wobec pozostałych rynków światowych, w tym USA czy
dynamicznie rozwijających się rynków wschodnioazjatyckich – są tych starań z pewnością
warte. Podobnie, jak warte uwagi są dla Polski, mającej dopiero przyłączyć się do Unii Gospodarczej i Walutowej, doświadczenia państw już funkcjonujących w jej ramach.
I taka jest geneza idei Europejskiego Muzeum Pomysłów: powinno ono gromadzić
w swych zbiorach dokumentację i materiały dotyczące najważniejszych i najcenniejszych
doświadczeń krajów członkowskich Unii – utrwalać w świadomości potomnych jako znakomite przykłady rozwiązań najtrudniejszych kwestii, a także inspirować nimi rządy tych
państw, które ze swoimi problemami, nie tylko związanymi z członkostwem w Unii, jeszcze
się borykają. Do takich państw z pewnością należy wciąż Polska.
Eksponaty
Wyobraźmy sobie szereg jasno oświetlonych, przestronnych sal, z których każda oznaczona
jest symbolami Unii Europejskiej. A w nich... Nie bezcenne obrazy czy rzeźby, nie minerały,
nie dokumenty sprzed setek lat, lecz różnego rodzaju materiały związane z różnymi państwam.in. z koniecznością wprowadzenia – także w Polsce – wspólnej waluty, czyli euro. Zob. Werner Weidenfeld, Wolfgang Wessels, Europa od A do Z. Podręcznik integracji europejskiej, Gliwice 2002, s. 371-375.
6
Przyjęty na zakończenie Konferencji Międzyrządowej UE w grudniu 2000 traktat reformujący główne instytucje unijne; w konferencji brała też udział Polska, jako państwo kandydujące do UE. Zob. Unia Europejska.
Słownik encyklopedyczny, Wrocław 2004, s. 270-271.
7
Państwo pragnące przystąpić do Unii Gospodarczej i Walutowej powinno: wykazać się wysokim stopniem
stabilizacji cen, nie mieć zbyt dużego deficytu budżetowego, nie wywoływać przez 2 lata wahań kursowych
w Europejskim Systemie Walutowym itd. Zob. Werner Weidenfeld, Wolfgang Wessels, dz. cyt., s. 372.
3
mi członkowskimi Unii. Do tego filmy, prezentacje, pokazy multimedialne, od czasu do czasu
specjalne prelekcje i wykłady dotyczące szeroko rozumianych zagadnień europejskich...
Tak widzę Muzeum w najogólniejszym zarysie – jako miejsce, w którym ciekawe informacje mogą znaleźć zarówno naukowcy, znawcy ekonomii, historii czy polityki, jak też
zwykli obywatele UE, chcący pogłębić wiedzę na temat Wspólnoty. A same eksponaty? Co
konkretnie miałoby się znaleźć w owych jasno oświetlonych i przestronnych salach? Tu dochodzimy do sedna mojego artykułu. Na następnych stronach postaram się omówić kilka pomysłów i rozwiązań, wynikających z doświadczeń krajów członkowskich Unii, które – moim
zdaniem – zasługiwałyby na znalezienie się w Europejskim Muzeum Pomysłów.
Zatem – które państwo ma najciekawsze doświadczenia, jeśli idzie o wprowadzanie
ułatwień w handlu towarami i usługami w ramach Wspólnoty? Jak i czy poradzono sobie ze
zwiększeniem konkurencyjności UE w stosunku do USA i Japonii? Co z kwestią przepływu
kapitału między państwami członkowskimi oraz koordynacją polityki gospodarczej i walutowej? Kogo warto naśladować, jeśli idzie m.in. o ograniczenie inflacji czy wspieranie wzrostu
gospodarczego?
Eksponat pierwszy: cała Unia Europejska
Tak, myślę, że pierwszą z szeregu sal muzealnych powinniśmy poświęcić UE – zasługuje na
to z pewnością. Wszystkie państwa Wspólnoty należą do Unii Gospodarczej i Walutowej;
15 z nich wprowadziło już jako swoją walutę euro8. To daje ponad 300 milionów obywateli,
posługujących się na co dzień wspólną europejską walutą i korzystających z dobrodziejstw
wspólnego rynku opierającego się na swobodach przepływu towarów, usług, osób i kapitału.
Ci ludzie wytwarzają ponad 18% światowej produkcji9 – nie można obok takich danych przechodzić obojętnie.
Unia Europejska funkcjonuje dziś w świecie jako zwarta, sprawna struktura. Musimy
więc brać ją pod uwagę w całości, nim przejdziemy do omówienia konkretnych przykładów.
Co mogłoby się zatem znaleźć w sali poświęconej UE? Przede wszystkim sam traktat dotyczący powstania Unii Gospodarczej i Walutowej. Następnie wykaz najważniejszych założeń
dotyczących jej funkcjonowania i inne materiały teoretyczne oraz historyczne. Najwięcej jed-
8
9
Jako ostatnia dokonała tego Słowenia – z dniem 1.01.2007 roku. Jest to zarazem pierwszy z 10 krajów, które
w 2004 roku przystąpiły do UE i któremu udało się spełnić kryteria, konieczne do przystąpienia do strefy euro.
Dane pochodzą ze strony: http://www.exporter.pl/zarzadzanie/patrz_rowniez/unia_3_euro.html (stan na dzień
20.03.2008).
4
nak miejsca należałoby poświęcić omówieniu skutków dotychczasowego funkcjonowania
UGW i pokazaniu ich w sposób obrazowy i ciekawy.
Jakie to skutki? Przede wszystkim wyeliminowanie wpływu kursów wymiany walut
krajowych na rozwój handlu i przepływ kapitału. Prawda jest taka, że nim pojawiła się
wspólna waluta, bardzo wiele na rynku zależało od owych wahań – prowadzenie wymiany
handlowej z innymi państwami unijnymi wiązało się więc z ryzykiem poniesienia dodatkowych kosztów, wywołanych wahaniami kursowymi. Wprowadzenie euro ustabilizowało sytuację i ceny na rynku wewnętrznym Unii. Zniknęły też koszty wymiany pieniędzy10 – zlikwidowano bowiem różnice kursowe.
Kolejną zaletą UGW jest zwiększenie przejrzystości wszelkich operacji prowadzonych na rynku europejskim przez członków UE i kraje spoza Wspólnoty. Dzięki temu, że
wspólna waluta umożliwia porównywanie cen, łatwiejsze jest także zwiększanie konkurencyjności wewnątrzrynkowej, a co za tym idzie – poprawa jakości oferowanych dóbr i usług.
Jednym zdaniem – „rezygnując ze swojego pieniądza i narodowej polityki monetarnej, państwa członkowskie EMU zyskują wspólną, wzmocnioną suwerenność walutową”11. Stają się
też bardziej atrakcyjne dla potencjalnych inwestorów, co z kolei przekłada się na wzrost zatrudnienia i dobrobytu ich mieszkańców – czyli w efekcie do wzrostu gospodarczego.
Unia Europejska jawi się dzisiaj jako silny, spójny organizm, zdolny do konkurowania
z największymi światowymi potentatami produkcji, handlu, usług czy transportu. To też twór
atrakcyjny dla inwestorów, przyciągający korzystnymi warunkami firmy z innych regionów
świata. To teren stałego rozwoju i wzrostu. Nie doszło do tego od razu – dzisiejszy dobrobyt
jest skutkiem wieloletnich działań i długofalowych procesów, zapoczątkowanych już w latach
pięćdziesiątych. Istotne jest, by Polska potrafiła te doświadczenia w skali makro (czyli całej
UE) przełożyć na skalę mikro (czyli własną, wewnętrzną) – byśmy pamiętali przede wszystkim o tym, że w jedności i harmonijnym rozwoju wszystkich regionów (a więc w naszym
przypadku – województw, powiatów, gmin) leżą siła i potencjał. Konieczne jest jednak myślenie przyszłościowe i planowanie rozwoju na wiele lat naprzód – bo bez dobrego planu nawet najwspanialsze szanse mogą zostać zmarnowane.
Jak jednak ukazać ten rozwój w Muzeum? Myślę, że – prócz niezbędnego wprowadzenia historycznego – powinny się w nim znaleźć obowiązkowo plansze z wykresami przedstawiającymi wcześniejsze wahania kursowe, jak i stan po wprowadzeniu wspólnej waluty.
10
Koszty te wynosiły około 0,3-0,4% unijnego PKB – a więc jakieś 20-25 miliardów euro. Źródło:
http://www.exporter.pl/zarzadzanie/patrz_rowniez/unia_3_euro.html (stan na dzień 20.03.2008).
11
http://www.exporter.pl/zarzadzanie/patrz_rowniez/unia_3_euro.html (stan na dzień 20.03.2008). Skrót EMU
to angielskie oznaczenie Unii Gospodarczej i Walutowej (Economic and Monetary Union).
5
Dobrym pomysłem, mogącym się przydać zwłaszcza podczas prowadzenia w Muzeum lekcji
dla młodzieży szkolnej, byłoby także przygotowanie specjalnych symulacji i prezentacji, ukazujących, jak wyglądało przeliczanie transakcji międzynarodowych przed wprowadzeniem
euro, a jak przedstawia się ono, odkąd funkcjonuje w Unii jedna waluta.
Tym liczbom, wykresom i tabelom powinna towarzyszyć wystawa najważniejszych
produktów unijnych, nie tylko tych regionalnych, chronionych specjalnymi prawami, lecz
także najbardziej typowych dla poszczególnych państw UE. Do tego dołączyłabym wystawę
fotograficzną ukazującą zmieniającą się Unię – powstające wciąż nowe firmy, fabryki, centra
handlu i usług, banki. Być może dobrym pomysłem byłoby też umieszczenie w sali gabloty
zawierającej wszystkie używane wcześniej na terenie UE banknoty i monety (wraz z opisem
typowej dla nich symboliki i kursem w dniu wycofania z obiegu), w tym także poprzednika
obecnie obowiązującej waluty, czyli ecu12. Dobrym pomysłem na zainteresowanie problematyką Unii Gospodarczej i Walutowej najmłodszych gości Europejskiego Muzeum Pomysłów
byłoby zainstalowanie w sali specjalnej maszyny do wybijania przez dzieci własnych, pamiątkowych monet euro.
Eksponat drugi: Irlandia
Każdy, kto interesował się starciami PO i PiS w ostatnich wyborach, pamięta zapewne, jak
Donald Tusk w swojej kampanii zapowiadał, że chce zrobić z Polski drugą Irlandię. Obecny
premier nie bez przyczyny odwoływał się do najnowszych dziejów gospodarczych kraju, który określany jest powszechnie mianem „celtyckiego tygrysa” – dynamiczny i imponujący
rozwój tego państwa jest jednym z największych fenomenów w Unii Europejskiej. Dlatego
uważam, że to właśnie Irlandia, a nie najbardziej znane potęgi europejskie, takie jak Francja
czy Niemcy, zasłużyła na to, by zająć jedną z głównych sal w naszym Europejskim Muzeum
Pomysłów.
Niewielki, bo zajmujący około 70 tysięcy km2 kraj, liczący sobie niecałe 4 miliony
mieszkańców, najbardziej wysunięty na zachód członek Unii Europejskiej, „którego jedynym
towarem eksportowym byli do niedawna ludzie – fakt, że niezwykle utalentowani – wciąż
budzi zdziwienie”13. Nie było tutaj nigdy naturalnych surowców, ludzie od wieków utrzymywali się z rolnictwa i rybołówstwa, przez długi czas nie rozwijał się tu żaden przemysł na
12
Ecu – (z ang. European Currency Unit) jednostka walutowa, wprowadzona w 1979 roku wraz z powstaniem
Europejskiego Systemu Monetarnego, zastąpiona w 1998 roku przez euro.
13
Liliana Olchowik-Adamowska, Barbara Stettner-Stefańska, Tomasz Ławecki, Podróż po krajach Unii Europejskiej, Warszawa 2002, s.195.
6
wielką skalę – a jednak Irlandczycy potrafili zmobilizować się i rozpocząć walkę o dobrobyt.
Pomogła w tym Unia Europejska, choć impuls pojawił się już wcześniej, w latach 80.
XX wieku i to raczej jego skutkiem było przystąpienie kraju do struktur unijnych14.
W co zainwestowano w Irlandii? Przede wszystkim rozwinięto sektor usług, głównie
bankowych; nacisk położono również na rozwój nowoczesnych technologii (w tym handlu
elektronicznego, telekomunikacji, oprogramowania komputerowego) – Irlandia stała się dzięki temu europejskim przyczółkiem dla amerykańskich firm działających w tej dziedzinie gospodarki – ponad 50% produkcji przemysłowej wytwarzane jest przez firmy należące do kapitału USA. Istotną rolę odegrało umiejętne rozegranie kwestii ulg i udogodnień dla nowych
inwestorów, a także przeznaczenie funduszy regionalnych z Unii Europejskiej na rozwój edukacji i nauki (3,5% PKB)15. Dzięki temu wzrost gospodarczy tego państewka wyniósł średnio
122% średniej dochodu UE na głowę mieszkańca16, natomiast płaca minimalna – najwyższa
w Europie – waha się na poziomie od 39% do 77% średniej krajowej (w zależności od
branży).
Pomińmy obietnice polityków, bo te zmieniają się w zależności od potrzeb kampanii.
Polska naprawdę mogłaby czerpać z irlandzkich doświadczeń. Startujemy z lepszej, niż ten
kraj pozycji – mamy surowce, mamy rozwinięty przemysł, infrastrukturę. Czego więc nam
brakuje? Przede wszystkim determinacji, która pozwoliła tamtemu małemu, zdominowanemu
przez Wielką Brytanię państewku na usamodzielnienie się i wejście do czołówki gospodarczej
Europy. Powinniśmy też zadbać o lepsze wykorzystanie funduszy unijnych, zwłaszcza w zakresie edukacji i nauki – w Polsce wciąż są to dziedziny wybitnie niedoceniane przez kolejne
rządy, jakby nie było wiadomo od stuleci, że to nauka jest podstawą wszelkiego rozwoju.
Inną sprawą pozostaje fakt otwarcia się na zagraniczne inwestycje. Położenie Irlandii
– podkreślę to raz jeszcze – jest pod tym względem wyjątkowo korzystne. Ale i Polska nie
znajduje się na końcu świata – wystarczy odpowiednio zachęcać inwestorów zagranicznych
za pomocą ulg podatkowych, rozbudowy infrastruktury i – co tu dużo kryć – starań o wprowadzenie wspólnej europejskiej waluty, która ułatwiłaby prowadzenie wszelkiego rodzaju
transakcji. Z drugiej strony – nie należy zapominać o ryzyku, jakie niesie za sobą uzależnienie
gospodarki irlandzkiej od działalności przedsiębiorstw międzynarodowych i unijnych – jeśli
14
Irlandia stała się członkiem Unii Europejskiej w 1993 roku.
„Jako mały kraj, pozbawiony w normalnych warunkach wpływu na czynniki zewnętrzne jaki daje wielkość
i potencjał gospodarczy, w zintegrowanej Europie Irlandia nauczyła się wykorzystywać na swoją rzecz mechanizmy polityki strukturalnej, polityki rolnej czy handlowej. Jest to najprostsza odpowiedź na pytanie o rolę
członkostwa w UE z punktu widzenia sukcesów ekonomicznych Irlandii w ostatnich kilkudziesięciu latach”.
Źródło: http://www.dublin.polishembassy.ie/gospodarka.htm (stan na dzień 20.03.2008).
16
Dane podaję za: Unia Europejska. Słownik encyklopedyczny, Wrocław 2004, s. 94.
15
7
zmienią się warunki, Irlandia nie znajdzie oparcia w strukturach wewnętrznych, bo ich nie
rozbudowywała17.
Oczywiście nie wystarczy otworzyć się na zagraniczne inwestycje i czekać, aż i u nas
wydarzy się boom gospodarczy. Należy pamiętać o tym, jak na Zielonej Wyspie wygląda
sprawa podatków (inne progi podatkowe, stawki, brak podatku liniowego, za to rozbudowany
i skomplikowany system ulg), czy choćby kwestia czasu, jaki musi odczekać potencjalny inwestor na zgodę na rozpoczęcie w tym kraju działalności (w Polsce ten czas jest niestety bardzo długi). Można jednak przyjrzeć się dokładniej rozwiązaniom, jakie wykorzystało to maleńkie państwo, by przekształcić się w prężnie rozwijający się kraj ze znakomitymi
perspektywami na przyszłość.
A co trafiłoby do Muzeum? Myślę, że warto byłoby wyeksponować przede wszystkim
wskaźniki dotyczące rozwoju Irlandii od lat 80. XX stulecia, wskazać, jak zmieniał się poziom rozwoju PKB czy też dochody mieszkańców, zademonstrować przy tym wzrost liczby
inwestycji zagranicznych ze szczególnym naciskiem na czynniki, które go spowodowały.
Uważam, że istotne byłoby też położenie szczególnego nacisku na dbałość, z jaką Irlandia
inwestuje fundusze unijne w rozwój nauki i w edukację: przedstawienie konkretnych kwot
przelewanych na konta szkół, uniwersytetów, instytucji naukowych itd. mogłoby dać do myślenia nie tylko przedstawicielom polskiego rządu...
Koniecznym elementem ekspozycji powinno stać się to, z czego Irlandia słynie
w świecie gospodarczym, czyli nowoczesne technologie – myślę, że przygotowanie kilku
ciekawych stanowisk, prezentujących najnowocześniejsze rozwiązania np. w dziedzinie elektroniki mogłoby zainteresować zwłaszcza wielu młodych ludzi. Do tego dołączyłabym jednak
i te bardziej tradycyjne elementy kojarzone z Zieloną Wyspą – jak na przykład ekspozycję
dotyczącą ich wybornego piwa – Guinessa – oraz słynnej whiskey, czy też wystawę fotograficzną dotyczącą turystycznych atrakcji, których Irlandii nie brakuje i które odkrywa ona
stopniowo przed odwiedzającymi ją gośćmi, nie tylko z Europy. Bo ten kraj uczy się teraz
także inwestowania w to, co – dzięki słabo rozwiniętemu przemysłowi – zachowało się
w doskonałym stanie – w swoją niepowtarzalną, piękną, tajemniczą przyrodę... Całość okrasiłabym jeszcze muzyką, równie oryginalną i pełną uroku.
Pomysł Irlandii to pomysł na wyjście z gospodarczej depresji wprost na wyżyny – realizowany z uporem, konsekwencją, hartem ducha – dziś przynosi wymierne efekty. Warto je
17
Analizę doświadczeń akcesyjnych Irlandii i skutków jej członkostwa w Unii Europejskiej – także potencjalnych negatywnych skutków w przyszłości – prezentują Zofia Wysokińska i Janina Witkowska w cytowanej
już książce pt. Integracja europejska. Rozwój rynków, s. 272-277.
8
popularyzować, warto korzystać z tych jakże cennych doświadczeń – niech więc temu służy
nasze Muzeum.
Eksponat trzeci: Hiszpania
Kolejnym państwem należącym do Unii Gospodarczej i Walutowej, któremu należałoby poświęcić osobną salę w naszym Muzeum, jest Hiszpania. Dlaczego? Choćby dlatego, iż ta położona na przeciwległym w stosunku do Polski krańcu UE kraina wydaje się bardzo podobna
do naszego państwa, choćby pod względem liczby ludności, wynoszącej około 40 milionów.
To, co nas różni, to fakt, iż Hiszpania do struktur UE trafiła 18 lat wcześniej, w 1986 roku18,
miała zatem więcej czasu, by się ze wsparciem unijnym rozwijać – skutkiem tego było m.in.
jej przewodnictwo w Unii Europejskiej od stycznia do czerwca 2002 roku.
Trzeba przyznać, że sprytni Hiszpanie wiedzą, jak korzystać z unijnych środków – są
uważani za jednych z największych beneficjentów Wspólnoty Europejskiej. Dotacje unijne
pozwoliły im dokonać daleko idących przekształceń w gospodarce narodowej – m.in. w rolnictwie, w którym odnotowano dzięki temu wzrost wydajności mimo faktu, iż zajmuje się
nim coraz mniejszy odsetek mieszkańców tego kraju. Efektem stał się awans Hiszpanii do
rangi jednego z najważniejszych europejskich producentów żywności, słynącego zwłaszcza
z wybornych win. Zreformowano również inne dziedziny gospodarki, ograniczając zwłaszcza
rozrost przemysłu ciężkiego na rzecz nowszych technologii.
Na południu kraju dużą część środków otrzymywanych z funduszy unijnych inwestuje
się też – jakże by inaczej – w turystykę. Dzięki tym oraz wielu innym, rozsądnym inwestycjom tylko „w latach 1986-1990 powstało 1,75 min nowych miejsc pracy, stopa inflacji
zmniejszyła się z 10% w 1986 r. do 5% w 1993 r. Zasadniczą rolę w szybkim rozwoju gospodarczym Hiszpanii odegrał napływ obcego kapitału, pochodzącego zarówno z krajów członkowskich EWG, jak i spoza niej”19. Warto też zaznaczyć, że w Hiszpanii powołano specjalną
sieć instytucji, które miały wspierać małe i średnie przedsiębiorstwa w pokonywaniu trudności adaptacyjnych do wymogów UE20. Ten nacisk na rozwój drobnych firm, często będących
przedsiębiorstwami o charakterze rodzinnym, również wydaje się godny uwagi, podobnie jak
fakt, iż dużą część funduszy przeznaczono na kształcenie nowych, profesjonalnych kadr.
18
Rokowania Hiszpanii ze Wspólnotą Europejską rozpoczęły się już w 1981 roku; ciągnęły się niemal 5 lat
i zakończyły się podpisaniem traktatu przystąpieniowego, przerywającego okres wieloletniej izolacji tego kraju na arenie międzynarodowej. Zob. Unia Europejska. Słownik encyklopedyczny, Wrocław 2004, s. 87.
19
Źródło: http://www.gimnazjum.mirsk.pl/unia/hiszpan.html (stan na dzień 20.03.2008).
20
Tamże.
9
Oczywiście nie wolno pominąć negatywnych skutków przystąpienia Hiszpanii do
struktur unijnych. Idzie tu zwłaszcza o problemy w handlu zagranicznym – hiszpański eksport
w porównaniu z importem okazał się zbyt słaby. Liczne bankructwa krajowych przedsiębiorstw spowodowały też początkowo wzrost poziomu bezrobocia (choć na to nałożyły się też
inne przyczyny, jak masowy napływ niewykwalifikowanej ludności wiejskiej do miast, czy
też nagły wzrost aktywności zawodowej kobiet, dla których jednak nie stworzono żadnych
miejsc pracy). Jednak mimo tych problemów gospodarczych Hiszpania pozostaje krajem,
którego bilans w stosunkach z UE wciąż pozostaje dodatni21.
Czego moglibyśmy się nauczyć od Hiszpanów? Jakie ich doświadczenia powinniśmy
wykorzystać? Co znajdzie się w Europejskim Muzeum Pomysłów w sali poświęconej królestwu słońca i corridy? Myślę, że przede wszystkim powinien się tam znaleźć dokładny bilans
środków, jakie Hiszpanom udało się uzyskać od Wspólnoty Europejskiej. Takie liczby mówią
same za siebie – ogromne kwoty przychodów przekonają nawet najbardziej opornych, że na
członkostwie w UE da się skorzystać.
Do takich zestawień dodałabym na pewno opis najważniejszych inwestycji w Hiszpanii – jak na przykład powiększenia portu w Barcelonie, czy też budowy krajowego ośrodka
energii odnawialnej. Z pewnością interesująco przedstawiałaby się także wystawa hiszpańskich płodów rolnych i najciekawszych potraw regionalnych, nie wspominając o znakomitych
winach, które na pewno przyciągnęłyby do tej sali smakoszy wykwintnych trunków.
Nie wolno też zapominać o turystyce – niech więc znajdą się w Muzeum fotograficzne
relacje z pięknych plaż hiszpańskich (oraz najbardziej znanych w Europie klubów i dyskotek),
czy też zdjęcia najsłynniejszych zabytków tego wspaniałego kraju o wielowiekowej i skomplikowanej historii. Zaś jako ostrzeżenie – niech pojawi się w hiszpańskiej sali raport dotyczący bezrobocia w tym słonecznym, ale skomplikowanym wewnętrznie państwie. Bezrobocia, spowodowanego w dużej mierze przez nieprzystosowanie obywateli hiszpańskich do
zmieniającej się sytuacji ich państwa na arenie międzynarodowej. Dobrze, że dziś ten problem udało się– dzięki mądrej, przewidującej i długofalowej polityce inwestowania w naukę
i kształcenie kadr – jeśli nie zlikwidować, to przynajmniej w znacznej mierze ograniczyć.
Hiszpania wykorzystuje swe szanse, jak może. To jej pomysł na Unię – znalezienie
w jej strukturach i środkach jak największej ilości punktów zaczepienia, które mogłyby wspomóc rozwój gospodarki, turystyki, nauki... Ten pomysł warto przeszczepić i na nasz, polski
21
Szerzej doświadczenia akcesyjne Hiszpanii (omówione razem z Portugalią) opisują w cytowanej już kilka razy
książce Zofia Wysokińska i Janina Witkowska. Zob. s. 277-283 i dalej.
10
grunt – zwłaszcza w obliczu alarmujących raportów głoszących, że przyznanych nam przez
Unię pieniędzy nie wykorzystujemy tak, jak trzeba, choć tak zażarcie o nie walczyliśmy.
Eksponat czwarty: Grecja
Przechodząc do kolejnej, ostatniej już z omawianych w niniejszym artykule potencjalnych sal
Europejskiego Muzeum Pomysłów, nie zmieniamy bynajmniej klimatu – wciąż pozostaje on
gorący i słoneczny. To dlatego, że nadszedł czas na wizytę w Grecji.
Eksperci są zgodni – Grecja pozostaje najsłabszym gospodarczo krajem Unii Europejskiej, w której strukturach funkcjonuje od stycznia 1981 roku22. Zarzuca się jej powszechnie,
że nie wykorzystuje w pełni możliwości, jakie daje jej członkostwo we Wspólnocie, zwłaszcza, jeśli idzie o fundusze strukturalne oraz politykę regionalną Unii23. Jest to w dużej mierze
konsekwencją burzliwej, w tym także powojennej historii tego państwa, które do dziś pozostaje w poważnym konflikcie z Turcją, która rości sobie prawa do Cypru.
Czego zatem możemy nauczyć się od Greków? Przywołałam ten przykład nieprzypadkowo. Chciałabym bowiem położyć szczególny nacisk na to, że ów biedny, słabo rozwinięty kraj, poradził sobie jednak z wejściem do strefy euro, choć początkowo nic na to nie
wskazywało. Do Unii Gospodarczej i Walutowej przystąpiło początkowo 11 państw – Austria, Belgia, Finlandia, Francja, Hiszpania, Holandia, Irlandia, Luksemburg, Niemcy, Portugalia i Włochy. Grecja zgłosiła swój akces, jednak nie spełniła kryteriów dotyczących m.in.
stabilności cenowej oraz stabilności długoterminowych stóp procentowych. Zbyt duże były
też dług publiczny i deficyt budżetowy tego kraju.
A jednak „w ciągu dwóch kolejnych lat Grecja uczyniła znaczący postęp w osiągnięciu kryteriów zbieżności ekonomicznej. W dniu 3 maja 2000 roku Komisja Europejska przyjęła <<Raport o konwergencji, 2000>>, w którym stwierdza się, że Grecja spełnia wymagane
warunki przyjęcia euro i może zostać dwunastym państwem członkowskim Unii Europejskiej
na pełnych prawach uczestniczącym w unii gospodarczej i monetarnej”24. To, co wydawało
się nieprzezwyciężalną przeszkodą, zostało pokonane i Grecja, mimo, iż nadal nie radzi sobie
najlepiej w porównaniu z innymi członkami Wspólnoty, osiągnęła zamierzony cel – znalazła
się w strefie euro.
22
Grecja rozpoczęła starania o członkostwo we Wspólnotach w 1975 roku. Stosowny traktat podpisano dopiero
28 maja 1979 r., a wszedł on w życie 1 stycznia 1981 roku.
23
Zob. Unia Europejska. Słownik encyklopedyczny, Wrocław 2004, s. 82-83.
24
Zofia Wysokińska, Janina Witkowska, dz. cyt., s. 166.
11
Przytaczam ten przykład, ponieważ wydaje mi się znaczący z dwóch względów. Po
pierwsze pokazuje, że nie każdy członek UE musi sobie wspaniale radzić w jej strukturach –
są takie państwa, które potrzebują więcej czasu na wypracowanie u siebie odpowiednich mechanizmów działania i zmianę sposobu myślenia z „krajowego” na „europejski”. Po drugie –
i to powód ważniejszy – jest to doskonały dowód na to, iż jeśli ma się wyraźnie wyznaczony
cel, to nie ma takiej przeszkody, która uniemożliwiłaby jego osiągnięcie.
Dlatego w sali, a może nawet – ze względu na niewielkie rozmiary samego państwa –
salce poświęconej greckiemu pomysłowi na wejście do strefy euro umieściłabym dokładny
opis tej strategii, która w ciągu dwóch lat pozwoliła potomkom starożytnych herosów pokonać nie lada problemy. Być może znalazłoby się i miejsce na galerię fotografii, które przybliżyłyby zwiedzającym nie tylko urokliwe, wspaniałe zabytki tego kraju, lecz również jego
wielkie – mimo tak imponującego zrywu w 2000 roku – kłopoty natury gospodarczej i politycznej.
Pomysł na Muzeum – pomysł na UE
Oczywiście – ograniczenie się do 4 pomysłów i 4 sal muzealnych nie stanowi dobrego rozwiązania; musiałam jednak – ze względu na ograniczoną objętość niniejszego artykułu - dokonać wyboru rozwiązań. Chciałabym, oczywiście, uzupełnić kiedyś ten opis o kolejne sale –
jak choćby sala poświęcona Danii i sprzeciwowi jej obywateli wobec wprowadzenia w tym
kraju wspólnej europejskiej waluty, czy też sala brytyjska – również ważna ze względu na
szczególną pozycję tego państwa we Wspólnocie...
Wybrałam jednak te 4 sale według pewnego klucza. Ekspozycja pierwsza, dotycząca
Unii jako całości broni się chyba sama – chciałam po prostu przedstawić Wspólnotę jako najlepszy i najkorzystniejszy z pomysłów dotyczących integracji w skali makro. Muszę jednak
wyjaśnić, dlaczego dalej znalazły się w zestawieniu państwa takie, jak Hiszpania, Grecja
i Irlandia, a zabrakło tych, które z UE kojarzą się od razu – Niemiec, Francji, czy wspomnianej nieco wyżej Wielkiej Brytanii. Otóż doszłam do wniosku, że o tych największych, najbogatszych, najwspanialszych i najstarszych członkach Unii dość już napisano. A prawda jest
taka, że z punktu widzenia Polski – państwa bądź co bądź o średnim znaczeniu w Europie –
przykłady krajów o podobnym znaczeniu, podobnej liczbie ludności czy wreszcie podobnych
kłopotach – wydają się o wiele bardziej przekonujące i trafiające do wyobraźni. Obyśmy tylko w przyszłości okazali się raczej drugą Irlandią lub Hiszpanią (z pominięciem jej problemów dotyczących bezrobocia), niż Grecją.
12
Bibliografia
1) Klaus Bachmann, Którędy do Europy, Warszawa 2002;
2) Alasdair Blair, Nowy przewodnik po Unii Europejskiej, Warszawa 2002;
3) Elżbieta Dynia, Integracja europejska. Zarys problematyki, Warszawa 2003;
4) Integracja europejska. Wprowadzenie, red. Maciej Perkowski, Warszawa 2003;
5) Alexander Noble, Przewodnik po Unii Europejskiej. Od Rzymu do Maastricht i Amsterdamu, Warszawa 1998;
6) Liliana Olchowik-Adamowska, Barbara Stettner-Stefańska, Tomasz Ławecki, Podróż
po krajach Unii Europejskiej, Warszawa 2002;
7) Polska w Unii Europejskiej, red. Elżbieta Kawecka-Wyrzykowska, Ewa Synowiec,
Warszawa 2004;
8) Philippe de Schoutheete, Europa dla wszystkich, Warszawa 1999;
9) Unia Europejska, red. Elżbieta Kawecka-Wyrzykowska, Ewa Synowiec, Warszawa
2004;
10) Unia Europejska. Słownik encyklopedyczny, Wrocław 2004;
11) Werner Weidenfeld, Wolfgang Wessels, Europa od A do Z. Podręcznik integracji europejskiej, Gliwice 2002;
12) Jerzy Andrzej Wojciechowski, Instytucje i porządek prawny Wspólnot Europejskich,
Warszawa 1996;
13) Zofia Wysokińska, Janina Witkowska, Integracja europejska. Rozwój rynków, Warszawa-Łódź 2002;
14) strony internetowe:
– http://www.gimnazjum.mirsk.pl/unia/hiszpan.html
– http://www.dublin.polishembassy.ie/gospodarka.htm
– http://www.exporter.pl/zarzadzanie/patrz_rowniez/unia_3_euro.html
13