I Miłosierdzie doznane: „Błogosławieni miłosierni” I.2 „Doświadczam

Transkrypt

I Miłosierdzie doznane: „Błogosławieni miłosierni” I.2 „Doświadczam
I Miłosierdzie doznane: „Błogosławieni miłosierni”
I.2 „Doświadczam miłosierdzia w Kościele”
1. Teksty do refleksji:
1.1 Z Ewangelii wg. Św. Łukasza (Łk 10, 30 – 35):
30 Jezus nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce
zbójców. Ci nie tylko że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego,
odeszli. 31 Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. 32 Tak samo lewita,
gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. 33 Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży,
przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: 34 podszedł do niego
i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody
i pielęgnował go. 35 Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: "Miej o nim
staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał".
https://www.youtube.com/watch?v=53Pqw20xK10
1.2 Z Dzienniczka s. Faustyny: (Dz 1777)
Wiedz, córko Moja, że Serce Moje jest miłosierdziem samym. Z tego morza miłosierdzia rozlewają się
łaski na świat cały. Żadna dusza, która się do mnie zbliżyła, nie odeszła bez pociech. Wszelka nędza
tonie w Moim miłosierdziu, a wszelka łaska tryska z tego źródła - zbawcza i uświęcająca. Córko Moja,
pragnę, aby serce twoje było siedliskiem miłosierdzia Mojego. Pragnę, aby to miłosierdzie rozlało się
na świat cały przez serce twoje. Ktokolwiek się zbliży do ciebie, niech nie odejdzie bez tej ufności w
miłosierdzie Moje, której tak bardzo pragnę dla dusz. Módl się ile możesz za konających, wypraszaj im
ufność w Moje miłosierdzie, bo oni najwięcej potrzebują ufności, a najmniej jej mają. Wiedz o tym, że
łaska wiecznego zbawienia niektórych dusz w ostatniej chwili, zawisła od twojej modlitwy. Ty znasz
całą przepaść Mojego miłosierdzia, więc czerp z niego dla siebie; a szczególnie dla biednych
grzeszników. Prędzej niebo i ziemia obróciłyby się w nicość, aniżeli by duszę ufającą nie ogarnęło
miłosierdzie Moje.
1.3 Z przemówienia Papieża Franciszka (audiencja generalna, 26 lutego 2014 r.):
Istnieje pewien obraz biblijny wyrażający w całej głębi tajemnicę ukazującą się w namaszczeniu
chorych: jest to przypowieść o Miłosiernym Samarytaninie w Ewangelii św. Łukasza (10,30-35).
Ilekroć sprawujemy ten sakrament, Pan Jezus w osobie kapłana staje przy tych, którzy cierpią i są
poważnie chorzy, lub w starszym wieku. Przypowieść powiada, że Miłosierny Samarytanin zatroszczył
się o człowieka cierpiącego, zalewając jego rany oliwą i winem. Olej każe nam myśleć o tym oleju,
który jest święcony co roku przez biskupa w Wielki Czwartek podczas Mszy św. Krzyżma, właśnie ze
względu na namaszczenie chorych. Natomiast wino jest znakiem miłości i łaski Chrystusa
wypływających z daru Jego życia dla nas i wyrażających się w całym swym bogactwie w życiu
sakramentalnym Kościoła. Wreszcie osoba cierpiąca powierzona jest właścicielowi gospody, aby mógł
się nią dalej opiekować, nie bacząc na wydatki. Ale kim jest ten właściciel gospody? To Kościół,
wspólnota chrześcijańska, to my, którym każdego dnia Pan Jezus powierza cierpiących na ciele i na
duchu, abyśmy mogli nadal wylewać na nich bez ograniczeń całe Jego miłosierdzie i Jego zbawienie.”
2. Pogłębienie:
2.1 Chrystus jako Miłosierny Samarytanin – interpretacja przypowieści.
Spróbujmy przyjrzeć się tej przypowieści dostrzegając w niej siebie, jako człowieka, który został
pobity przez zbójców. Kto stanie się dla nas Miłosiernym Samarytaninem? Gdzie będzie dla nas
najlepsze miejsce doświadczenia pełnej miłości miłosiernej?
Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha...
...a zatem mogę to być ja, możesz to być ty; to obraz człowieka staczającego się duchowo, gdyż
Jerozolima jest miastem pełni i bogactwa. Jerycho zaś jest miastem przeklętym. Poza tym Jerozolima
topograficznie leży znacznie wyżej od Jerycha – różnica poziomów przekracza 1000 m.
...wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół
umarłego, odeszli.
Fragment ten ukazuje brzydotę grzechu, jako ograbienia z łaski, głębokiego zranienia, zagrożenia
śmiercią wieczną oraz samotności. Zły duch, gdy kusi, gra rolę obrońcy („To nie takie złe, wszyscy
tak robią, nikt się o tym nie dowie, masz do tego prawo”) , lecz po grzechu staje się oskarżycielem
(„Znów nie dałeś rady, nigdy się z tego nie podniesiesz, jesteś słaby, jesteś zerem, Bóg cię potępi, nic
z ciebie już nie będzie, to się nigdy nie zmieni, zasługujesz na śmierć”). Potem zostawia człowieka
samego z wątpliwościami na pewną śmierć. W tej sytuacji człowiek sam sobie nie może pomóc.
Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy
przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął.
Wielu ludzi szuka pomocy tam, gdzie jej nie znajdzie, lub znajduje to, czego tak naprawdę nie
potrzebuje w swojej trudnej sytuacji. Nie wiemy, dlaczego kapłan starotestamentowy i lewita nie
zatrzymali się. Możliwe, że pielgrzymując do Jerozolimy uznali poranionego za martwego i nie chcieli
zaciągnąć rytualnej nieczystości, co uniemożliwiłoby im na jakiś czas pracę wokół świątyni.
Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył,
wzruszył się głęboko: podszedł do niego…
Samarytanin był człowiekiem po którym nikt nie spodziewałby się, że pomoże Żydowi, gdyż
Samarytanie i Żydzi żyli w wielkiej nienawiści. Tymczasem to właśnie on wzrusza się głęboko
i podchodzi. (W Ewangelii Łukasza jest jeszcze jedna osoba, która wzruszyła się głęboko – Ojciec,
który zauważył wracającego syna marnotrawnego.) Samarytanin jest obrazem Jezusa Chrystusa,
kamienia odrzuconego przez budujących, głowicą węgła. On wzrusza się głęboko, widząc ludzką
nędzę. Ilekroć zobaczy człowieka w potrzebie – podchodzi. I tu mogą dokonać się trzy scenariusze
tego spotkania:
1) pobity mógł stwierdzić, że nic mu nie jest, i że wszystko w porządku. Jest to równoznaczne z tym,
że Samarytanin odchodzi, zostawiając go w takim stanie, w jakim go zastał;
2) pobity mówi: „To prawda, jestem ograbiony, poraniony i na wpół umarły, lecz to jest moja wina,
wiedziałem, że to niebezpieczna okolica, ale nie zadbałem o odpowiednią ochronę i ostrożność,
dlatego zostaw mnie, sam sobie poradzę”. W tym wypadku Samarytanin idzie dalej, zostawiwszy go
w takim stanie;
3) i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do
gospody i pielęgnował go.
To obraz spotkania z Jezusem w mojej słabości:
• Mogę stwierdzić, że wszystko jest w porządku, przecież nikogo nie okradłem, nikogo nie zabiłem
a żony nie zdradzam i nie dopuszczę Jezusa do swojego życia.
• Mogę powiedzieć Mu, że to moja wina i zanim pozwolę, by mi przebaczył, swoim wysiłkiem
muszę pokonać swoje grzechy. Mam świadomość, jakie grzechy popełniam, i wydaje mi się, że
widzę sposób wyjścia z nich, ale często nie mam siły – oczekuję wówczas od spowiednika
konkretnych wskazówek, jak mam się nawrócić. Czynię z nich sedno spowiedzi, co sprawia, że
jestem zawodnikiem skupionym na wynikach, a z Jezusa robię swojego trenera, któremu
wmawiam, że też na tych wynikach jest skupiony. W ten sposób nie pozwalam Jezusowi działać i
odsyłam go do czasu, aż sam sobie poradzę i wtedy będę godny, by Jezus ze mną rozmawiał – nie
potrzebuję żadnej łaski.
• Może się dokonać scenariusz biblijny, który zakłada moje przyznanie się do tego, że jestem słaby,
że mój stan jest moją winą, że nie potrafię sobie sam pomóc i bez Jezusa po prostu zginę. W ten
sposób nie zrzucam całego działania na Jezusa . Chcę z Nim współpracować w uzdrowieniu. Jezus
zawozi cię do gospody, którą dziś jest Kościół, miejsce w którym Jezus cię pielęgnuje, dba o
ciebie w sakramentach i ustanawia „karczmarzy”. Dziś tym karczmarzem będzie ksiądz, u którego
się wyspowiadasz. Jezus przez święcenia dał im zadanie opiekowania się tymi, których On
uratował.
Nie jest to koniec historii, gdyż Samarytanin zapowiada:
Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: Miej o nim staranie, a jeśli co
więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał. Jezus ostatecznie zajmuje się każdym z grzeszników
i po każdego z nich wróci. Wróci po tych, których uratował, by zobaczyć, czy stanęli już na nogi.
Kościół miejscem doświadczenia miłosierdzia – miej o niego staranie
Jezus Chrystus daje swoim uczniom nakaz misyjny: Idźcie i głoście: "Bliskie już jest królestwo
niebieskie". Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie
złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do
swych trzosów. /Mt 10,7-9/ W ten sposób przekazuje szczególne posłanie nie tylko Apostołom, ale
także Kościołowi, który po dziś dzień realizuje powierzoną mu misję przez Zbawiciela.
*Przejdź do pytania 2 w Karcie Pracy.
3. Świadkowie miłosierdzia
Kościół na przestrzeni wieków cieszy się wielką rzeszą świętych, którzy poprzez swoje życie i służbę
wykazywali się wielką postawą miłosierdzia. Możemy wśród nich szczególnie zauważyć
następujących świętych. Przyjrzyj się ich życiu i znajdź to, co szczególnie świadczy o ich miłosiernej
służbie.
3.1 Bł. Matka Teresa z Kalkuty
Matka Teresa z Kalkuty - Życiorys - Święci - Adonai.pl
Choć stopniowo zyskiwała międzynarodowe uznanie, nadal potrafiła zakasywać rękawy
i porządnie szorować podłogi. Wciąż pracowała wśród ubogich i chorych". Poświęcała wiele czasu na
sprawy publiczne, bo wiedziała, że należy uświadomić światu potrzeby ubogich. Jej rosnąca sława
przyciągała pieniądze z najrozmaitszych źródeł. Siłę czerpała z modlitwy. "Wyczerpana, znużona, bez
sil po dniu wypełnionym zajęciami, które mogły przestraszyć o wiele młodszych, chroniła się
w kaplicy, a po pewnym czasie wyłaniała się stamtąd wyraźnie ożywiona, »napełniona« i gotowa
kontynuować dzieło Boże".
3.2 Św. Jan Bosko
Jan Bosco doszedł do całkowitego oddania się młodzieży, często pośród największych trudności, dzięki
szczególnej i głębokiej miłości, to jest dzięki owej wewnętrznej mocy, która łączyła w nim
nierozerwalnie miłość Boga i miłość bliźniego. W ten sposób potrafił on stworzyć syntezę działalności
ewangelicznej i wychowawczej”. (List Św. Jana Pawła II w setną rocznicę śmierci św. Jana Bosco, 31
stycznia 1988 r.) Św. Jan Bosko | salezjanie.pl
3.3 Współcześni miłosierni samarytanie.
Dzisiaj także człowiek potrzebuje zauważenia, zrozumienia, spotkania, wsparcia. Nie zawsze jednak
ludzie wiedzą kiedy i jak pomagać. Czasami trzeba też uważać, aby dobro trafiło do tego, kto
najbardziej potrzebuje pomocy. Zobacz poniższy film i zastanów się jak roztropnie powinno udzielać
wsparcia. https://www.youtube.com/watch?v=sgJU6Kn92C0
Kościół stara się w sposób zorganizowany pospieszyć z pomocą różnym ludziom, dzięki czemu
Ewangelia Chrystusa jest wiecznie żywa. Na pewno spotkałeś się z takimi dziełami Kościoła jak
Caritas. Takim jest też Fundacja Dzieło Nowego Tysiąclecia.
https://www.youtube.com/watch?v=EqwEFONpYx8
*Przejdź do pytania 3 w Karcie Pracy.
4. Dzieło:
Doświadczasz miłosierdzia w Kościele, a jak ty zamierzasz się odwdzięczyć podając dobro dalej?
Spróbuj podjąć jakieś konkretne postanowienie i wprowadź je w życie.
https://www.youtube.com/watch?v=YzLPHINo-g8
5. Kultura:
5.1 Catholicscome Home https://www.youtube.com/watch?v=vKZTxdiLXOs
5.2 Film Największy z cudów.
6. Zakończenie:
Modlitwa św. Franciszka z Asyżu
Panie, uczyń mnie narzędziem Twojego pokoju,
abym siał miłość tam, gdzie panuje nienawiść;
wybaczenie tam, gdzie panuje krzywda;
jedność tam, gdzie panuje zwątpienie;
nadzieję tam, gdzie panuje rozpacz;
światło tam, gdzie panuje mrok;
radość tam, gdzie panuje smutek.
Spraw abym mógł,
nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać;
nie tyle szukać zrozumienia, co
rozumieć;
nie tyle szukać miłości, co kochać;
albowiem dając, otrzymujemy;
wybaczając, zyskujemy
przebaczenie,
a umierając, rodzimy się do
wiecznego życia.
Przez Chrystusa Pana naszego.
Amen.