68-71:av•makieta 28
Transkrypt
68-71:av•makieta 28
TESTY SPRZĘTU Amplituner A/V Yamaha RX-V767 Tekst: Filip Kulpa Zdjęcia: Yamaha, autor PRAWIE JAK JUMBO-JET X-V767 plasuje się dwa oczka powyżej recenzowanego miesiąc temu modelu RX-V567. Można by pomyśleć, że oba są prawie tym samym urządzeniem, różniąc się jedynie mocą i liczbą wejść, tudzież kilkoma mniej potrzebnymi funkcjami. Przyznam, że sam tak sądziłem. Ale tylko do czasu. Szybko okazało się, że RX-V767 to zupełnie inne urządzenie niż, tańszy o 800 zł, kuzyn. Znacznie bardziej dopracowane i lepiej brzmiące. R Yamaha produkuje obecnie aż 5 modeli amplitunerów w przedziale cenowym do 3000 zł. Do testu trafił najdroższy z nich. FUNKCJONALNOŚĆ Zwykle estetykę wykonania pomijam Nosi oznaczenie liczbowe słynnego milczeniem (mam na jej temat mętne pojęcie), jednak tym razem uważam, że samolotu pasażerskiego. Nie jest tak czarna wersja prezentuje się o niebo lepiej niż srebrna, w przypadku której popotężny, ale może równie wydajny? Wyświetlacz to spory atut urządzenia. Wskazanie głośności pojawia się także na ekranie, co jest bardzo praktyczne 68 AUDIO VIDEO dział czołówki na dolną część w kolorze srebrnym i górną, dużo ciemniejszą, (stanowiącą okno wyświetlacza) wydaje się sztuczny i niepotrzebny. Nowy RX-V wzbudza zaufanie. Prezentuje się solidnie i, jak na niedrogą jednostkę A/V, dość elegancko. Cieszy nadzwyczaj czytelny, wzorowo zaprojektowany wyświetlacz. Pokazuje wybrane wejście, ale wskazanie to można zastąpić informacją o aktywnym dekoderze surround lub wybranym trybie odtwarzania – o ile nie jest to purystyczny Pure Direct, który odłącza wyświetlacz, układy korekcji EQ a w trybie aktywnej obróbki wideo (o niej za chwilę) także obraz. Przełączania wskazań na wyświetlaczu dokonuje się przyciskiem „info” na pilocie. 767 to obecnie jeden z najtańszych na rynku amplitunerów wyposażonych w wejścia i wyjścia 7.1 (pre-out). Zaletą mogą być także dwa wyjścia na subwoofer, nie wspominając o aż 6 wejściach HDMI i dwóch wyjściach tego typu. Mogą one pracować symultanicznie, wysyłając obraz do telewizora i projektora. Naturalnie złącza HDMI są kompatybilne z formatem Blu-ray 3D. W trakcie regularnej eksploatacji nie stwierdziłem w obsłudze testowanego amplitunera żadnych niedoróbek, które w wielu innych urządzeniach potrafią wzbudzać szczerą irytację. Yamaha najwyraźniej przyłożyła się nie tylko do samego projektu, ale również do późniejszych testów na rzeczywistych użytkownikach. Pomyślano dosłownie o wszystkim. Grafika menu jest zupełnie nowa, a co najważniejsze – dyskretna. Główne zakładki pojawiają się w postaci ikonek ułożonych w pionową listwę po lewej stronie. Klinknięcie którejkowiek ikony rozwija submenu – kolejne ikonki, tyle że wzdłuż dolnej krawędzi ekranu. Wydaje się, że to pomysł zainspirowany menu XMB z urządzeń Sony (pierwotnie z konsoli PS3). Zresztą nieważne. Liczy się, że patent sprawdza się bez za- rzutu. Nie występują żadne opóźnienia w nawigacji po poszczególnych ustawieniach. Przelatuje się je szybko i bezbłędnie. Nie trzeba niczego szukać, zastanawiać się, gdzie ukryto korekcję EQ albo opóźnienie fonii (lip-sync). Dopiero wybór danej opcji rozwija planszę, zakrywającą część obrazu. Typowe dla innych amplitunerów A/V zanikanie obrazu i dźwięku na kilka sekund (tracone na ponowne negocjowanie połączenia HDMI) występuje tylko wtedy, gdy amplituner wysyła do ekranu przetworzony sygnał wideo (dla sygnałów HDMI oznacza to wyłącznie rozdzielczości SD 480i/p lub 576i/p). Wskazanie głośności, pokazywane na wzorowo czytelnym wyświelaczu, dubluje się na ekranie. Pochwalić trzeba nawet kalibrację regulacji głośności – zmienia się w intuicyjnym tempie. Kolejne pochwały należą się za możliwość przełączania źródeł sygnału HDMI, gdy amplituner jest w stanie uśpienia (nie trzeba go włączać, by telewizor wyświetlał obraz i odtwarzał dźwięk, co jest znakomitym ułatwieniem dla domowników). W tym kontekście nie przeszkadza nawet dość ewidentny brak w wyposażeniu względem rywali: ani z przodu, ani z tyłu nie ma portu USB. BUDOWA Z lektury danych technicznych wynika tylko 5-watowa różnica mocy względem RX-V567, co może (błędnie) SETUP Ładna i czytelna, choć mało ostra grafika nowego menu W trybie ręcznym PEQ można regulować częstotliwość środkową każdego z siedmiu filtrów, poziom tłumienia/podbicia oraz stromość filtru (Q) w zakresie 0,6-10 Układ autokalibracji YPAO daje teraz możliwość uśrednienia wyników 8 pomiarów dla różnych miejsc w pomieszczeniu Ilustracja korekcji EQ. Najniższa częstotliwość filtru to 31,5 Hz – to wystarczaczy do skorygowania najniżej położonych modów osiowych w większości pomieszczeń Na podobnej planszy możemy także sprawdzić, jakie parametry ma sygnał wejściowy audio (głębia bitowa, próbkowanie) Korekcja EQ (PEQ) może zostać obliczona przez YPAO według trzech algorytmów. Jest też ustawienie ręczne oraz opcja pominięcia korekcji, która może się okazać nieudana Tylko dwa ustawienia w sekcji wideo, nie licząc rozdzielczości wyjściowej. Opcja Processing włącza deinterlacer i skaler TESTY SPRZĘTU Amplituner A/V Yamaha RX-V767 ZA i PRZECIW + znakomite brzmienie wielokanałowe i bardzo dobre stereo, dopracowana obsługa nienastręczająca trudności – żadnych znaczących – co najwyżej bas przy podłączeniu cyfrowym (HDMI, S/PDIF) mógłby być twardszy Dane techniczne Dekodery i procesory surround Dolby Digital Plus, Dolby TrueHD, DTS Neo: 6, DTS 96/24, DTS-ES 6.1, DTS-HD Master Audio, Dolby ProLogic IIx, DTS-Neo: 6 Dekodowanie ścieżek PCM 24/192 (5.1) tak Menedżer basu 40, 60, 80, 90, 100, 110, 120, 160, 200 Hz, górnoprzepustowy 12 dB/okt, dolnoprzepustowy 24 dB/okt Korekcja EQ korektor parametryczny 7-pasmowy (31,5 Hz -16 kHz) z możliwością indywidualnej regulacji częstotliwości, poziomu i Q dla każdego kanału Wejście / wyjście analogowe wielokanałowe +/+ Wejścia HDMI 6 (1.4a) Wyjścia HDMI 2 (1.4a) Wejścia cyfrowe audio 2 x S/PDIF (koaksjalne), Wnętrze z pozoru przypomina RX-V567. W rzeczywistości zawiera znaczące modyfikacje, wśród których najważniejszą jest dyskretna końcówka mocy BRZMIENIE Amplitunerom A/V często przypina się etykietę: „w stereo gram dużo gorzej niż wzmacniacz stereo za podobną cenę, ale co mi tam?”. Tak uważają audiofile oraz „ludzie z branży”. Sami zresztą nie tak dawno wykazaliśmy słuszność powyższej tezy. Po ostatnich testach niedrogich amplitunerów wielokanałołwych (AV 7-8/10) zaczynam mieć pewne wątpliwości. Okazuje się, że niedrogie amplitunery zaczynają doganiać wzmacniacze z najniższego przedziału cenowego (do 2000 zł). Z uważnej obserwacji rynku wynika, że te pierwsze są coraz lepsze, a te drugie – niekoniecznie. RX-V767 podłączyłem do odtwarzacza Pioneer BDP-LX71 oraz reszty mojego regularnego systemu referencyjnego (stereo) i... z głośników popłynął całkiem 70 AUDIO VIDEO poprawny, normalny dźwięk pozbawiony suchości, wysotrzeń, o sensownej stereofonii i dobrej separacji instrumentów oraz dynamice. Zdziwiłem się, oczekując czegoś znacznie slabszego. Odnotować jedynie trzeba, że brzmienie uzyskiwane z wejść cyfrowych (HDMI, koncentryczne, optyczne) odstawało od tego, co uzyskałem z wejść analogowych oraz interkonektu DNM Reson z wtykami Eichmann. Zachęcony, tak czy inaczej, bardzo dobrymi wynikami odsłuchów, podłączyłem wzmacniacz Pioneera A-06. Zagrał on owszem trochę precyzyjniej, z głębszym i trochę lepiej kontrolowanym basem, ale skłamałbym twierdząc, że urządzenia dzieliła klasa. W rzeczy samej, rożnica nie była znacząca, a w przypadku jasno brzmiących kolumn okazałoby się pewnie, że to RX-V767 jest milej widzianym towarzyszem. Weźmy pod uwagę, że testowany amplituner jest tylko o kilkaset złotych droższy od wspomnianej integry. Możliwości funkcjonalne ma, rzecz jasna, nieporównywalne. Wiemy już, że w stereo RX-V767 radzi sobie całkiem nieźle, a co z tzw. kinem? Jak zwykle słuchałem muzyki, nie wybuchów, uznając ją za materiał znacznie bardziej miarodajny niż soundtracki z filmów akcji. Szczególnie gdy jest nagrana dla audiofilów, w jakości HD. Amplituner Yamahy ukazał nadzwyczaj duże kompetencje, szczególnie przy odsłuchu nagrań klasycznych z katalogu 2L (sampler „Pure Audio Blu-ray” wydany przez Denona – sic!) wydanych w formacie PCM 24/192 (5.1). Jak na tak niedrogi amplituner, brzmienie było po prostu znakomite! Gładkie, wolne od ostrych konturów, nieźle wypełnione – po prostu neutralne. Nie stwierdziłem śladów metaliczności ani krzykliwości, co niestety miało miejsce kompozytowe wideo Złącza dla odtwarzaczy osobistych DOCK (dla opcjonalnej stacji dokującej) Formaty plików audio (USB) – Bi-amping kanałów przednich tak Moc wyjściowa na kanał 95 W/kanał (8Ω, 1 kHz, THD=0,08%) Impedancja wyjściowa (pre-out 7.1, zone out) 1,2 kΩ Pobór mocy (maksymalny / stand by) 400W / 3 W (HDMI stand by) / 0,2 W (sterowanie HDMI wyłączone) Wymiary (szer. x wys. x głęb.) 435 x 171 x 366 mm Masa 11,2 kg Dystrybutor Cena Audio Klan www.audioklan.com.pl 2699 zł OCENA* Dźwięk stereo (30%) 6,5/10 W porównaniu z dobrą integrą stereo za 2000 zł, Yamaha wcale nie ma się czego wstydzić. Jest tylko trochę gorzej, a to oznacza sukces. Dźwięk wielokanałowy (30%) 7/10 Zaskakująco płynny, równy dźwięk bez napastliwości, o znakomitej przestrzenności i naprawdę niezłej szczegółowości. Do tej pory za takie brzmienie 5.1/7.1 trzeba było zapłacić o wiele więcej. Sekcja wideo (20%) 7,5/10 Gdyby nie słaba rozdzielczość koloru przy konwersji sygnałów SD z wejść Component (576i/p), ocena byłaby jeszcze wyższa. Deinterelacer jest lepszy niż w większości odtwarzaczy Blu-ray, nie wspominając już o telewizorach. Znakomity wynik. Złącza i funkcje (10%) 6,5/10 Brak portu USB i bezpośredniej obsługi iPoda rekompensuje aż 6 wejść HDMI oraz 2 wyjścia – oczywiście kompatybilne z 3D. Obsługa (10%) 9,5/10 Nie trzeba skończyć studiów, by ogarnąć ten sprzęt. To w istocie jeden z najlepiej dopracowanych funkcjonalnie amplitunerów A/V, jakie testowaliśmy! Ocena łączna 72% KATEGORIA SPRZĘTU C * skala bezwzględna, obowiązująca dla amplitunerów i wzmacniaczy A/V sugerować, że wzmacniacze w obu konstrukcjach są te same. Nic bardziej mylnego. W przeciwieństwie do 567-ki testowany amplituner otrzymał 7-kanałowy stopień końcowy z prawdziwego zdarzenia: oparty na tranzystorach A1695/C4468, a nie modułach scalonych Sanyo, które w tańszej konstrukcji są oczywistym kompromisem. Wielkość transformatora (EI) wydaje się adekwatna do klasy urządzenia. Dwa elektrolity dedykowane do aplikacji audio z nadrukiem Yamaha o pojemności 12 tys. μF też wzbudzają zaufanie. Wnętrze jest ogólnie nieprzeładowane i dość dobrze rozplanowane. Sekcję cyfrową (audio i wideo) tworzy duża płytka. Znajdziemy na niej układy scalone ADV7800 (konwerter a/c wideo), Sil9233ACTU (odbiornik HDMI standardu 1.3, ale kompatybilny z 3D) oraz kilka innych kości, podobnych jak w RX-V567. 2 x Toslink (optyczne) deinterlacing i skalowanie (do 1080p) sygnałów z wejść analogowych i HDMI Wyjścia do dodatkowych stref audio L/R, Obróbka wideo we wcześniej testowanych konstrukcjach Harmana, Denona i Pioneera. Urzekła mnie przestrzenność: ciągłość sceny po bokach i z tyłu, jej głębia oraz duża szczegłówość przekazu przy absolutnie wyeliminowanym efekcie podbicia góry pasma. Materiał rockowy (John Mayer – „Where the light is”) wypadł nieco mniej imponująco (lekko poluzowany bas przy wyłączonym subwooferze), niemniej wciąż bardzo satysfakcjonująco. Braku ostrości, przenikliwości sopranów – efektowi znanemu z wcześniejszych modeli Yamahy – nie towarzyszy już wrażenie zawoalowania brzmienia, zszarzałych barw. Tutaj są stosunkowo ciepłe i dobrze wypełnione w dolnej średnicy. Fortepian brzmiał dzięki temu całkiem wiarygodnie, w żadnym razie szkliście. Hasło „Natural Sound” znów ma sens! SEKCJA WIDEO 767 ma nieporównywalnie lepsze układy wideo niż RX-V567. Obrabia nie tylko sygnały analogowe (YCbCr, kompozytowe), digitalizując je, usuwając przeplot i skalując, ale także cyfrowe (tyle że, niestety, z ograniczeniem do rozdzielczości SD). Co więcej, jakość deinterlacera jest bardzo dobra, co wyraża się w wyjątkowo skutecznym filtrowaniu ząbkowania w materiałach wideo i w filmach oraz w niemal bezbłędnej detekcji pull-downów 2-2, 2-3-2-3, oraz tych rzadziej stosowanych, co potwierdziła płyta testowa Spears& Munsil (Blu-ray). Wiele bardzo dobrych odtwarzaczy Blu-ray Liczbę gniazd przyłączeniowych zredukowano do rozsądnego poziomu. 767 ma zarówno wejścia, jak wyjścia analogowe 7.1, co jest ważną zaletą. Szóste wejście HDMI znalazło się na przednim panelu nie może pochwalić się tak zaawansowanymi algorytmami usuwania przeplotu, nie wspominając już o telewizorach. Wniosek stąd taki, że Yamaha może realnie poprawić jakość obrazu nie tylko z dekodera sat, ale także z odtwarzaczy DVD/Blu-ray, o ile mają ustawienia wyjścia HDMI „direct” (480i/576i i 1080i). Obraz SD skalowany do 1080p jest poddawany nieco nadmiernemu wyostrzeniu, co w obrazach statycznych wywołuje efekt widocznej pikselizacji oraz niewielkie “halo” wokół konturów. Konwersja sygnałów analogowych YCbCr (Component) do HDMI przebiega bardzo dobrze dla sygnałów HD (1080i, 720p). Wyraźnie szwankuje natomiast w przypadku sygnałów 576i/480i (PAL/NTSC) – pojawia się przenikanie kolorów, a pasmo chrominancji kończy się efektywnie przy 1 MHz (zamiast przy 3). Tor wizyjny HDMI jest praktycznie przezroczysty dla jakości sygnałów 1080p (Blu-ray) – także w trybie włączonej obróbki wideo, co dotąd nie było standardem nawet w niektórych wielokrotnie droższych amplitunerach. Poziomy bieli i czerni nie zmieniają się, tak więc wtrącenie w tor wizyjny tego amplitunera nie powoduje konieczności rekalibracji ekranu. NASZYM ZDANIEM Aż dziw bierze, że za 800 zł więcej można kupić o wiele lepszy, pod każdym względem, amplituner (w stosunku do RX-V567). Uwzględniając wszystko: dźwięk, obróbkę obrazu, funkcjonalność i wyposażenie, trzeba uczciwie przyznać, że w swojej klasie RX-V767 jest znakomity. Rywalom z przedziału do 3000 zł nie daje większych szans.