RUah.pl Magazyn Muzyczny - 24 marca 2009

Transkrypt

RUah.pl Magazyn Muzyczny - 24 marca 2009
Strona Główna » Recenzje » Dawid Kusz OP „Witaj Maryjo” – Jakub Grzywa OP
Recenzje
Dawid Kusz OP „Witaj Maryjo” – Jakub Grzywa OP
24/03/2009
Odwiedzając w wakacje stronę Dominikańskiego Ośrodka Liturgicznego,
natrafiłem na zapowiedź nowej płyty Dawida Kusza OP pt. Witaj Maryjo.
Pomyślałem wówczas: „hmm… kolejna płyta z utworami maryjnymi”...
Muzyka płynąca z kontemplacji
Odwiedzając w wakacje stronę Dominikańskiego Ośrodka Liturgicznego,
natrafiłem na zapowiedź nowej płyty Dawida Kusza OP pt. Witaj Maryjo.
Pomyślałem wówczas: „hmm… kolejna płyta z utworami maryjnymi”...
JAKUB GRZYWA OP
...miło się jednak rozczarowałem, po wysłuchaniu „próbki” motetu Pulchra est amica
mea. Teraz, kiedy znam już zawartość płyty w całości, moja radość jest o wiele większa.
Cieszą także nowe kompozycje, pozwólcie więc, że podzielę się z wami refleksjami
muzyczno-liturgicznymi, jakie zrodziły się we mnie po wysłuchaniu płyty Witaj Maryjo.
Niewątpliwym faktem jest zwrócenie się młodego i utalentowanego kompozytora do
kontemplacyjnej strony liturgii. Ojciec Dawid poszukuje, a jego poszukiwania wydają się
sięgać do bogatego skarbca muzyki polifonicznej XVI i XVII wieku. Nie jest to jednak
odwzorowywanie zasłyszanych rozwiązań. Jest to twórcze sięganie po techniki, jakimi
posługiwali się tacy mistrzowie, jak Giovanni Pierluigi da Palestrina, Orlando di Lasso,
Andrea & Giovanni Gabrielli czy Claudio Monteverdi oraz łączenie ich ze współczesną
harmonią, aby wywołać u słuachacza efekt głębokiego skupienia rodzącego się w ciszy
serca.
Z biegiem czasu muzyka Dawida Kusza OP przybiera coraz dojrzalsze formy, zachowując
przy tym właściwą jego stylistyce łagodność i swojego rodzaju dyskrecję. Kompozytor
śmiało asymiluje technikę dawnych mistrzów pozwalając własnej inwencji na
transpozycje wszystkiego tego, co stworzyła dotychczasowa technika kompozytorska.
Pojawiają się więc surowe brzmienia skal modalnych, dostojne wersety chorałowe, kunszt
barokowej maestrii dźwięku, polichóralność, technika koncertującą, zabarwione
odważnymi współbrzmieniami współczesnymi i, proszę mi wierzyć, to wszystko
sensownie się łączy.
Język muzyczny kompozytora odbył już pewna drogę. Widzimy to zwłaszcza w cyklach
mszalnych zaprezentowanych na płycie Pieśń o nadziei – we Mszy adwentowej i jeszcze
bardziej stylizowanej Missa sine nomine. Ta ostatnia jest skomponowana i wykonana pod
szczególnym wpływem francuskiego baroku, potężnych motetów Campry czy
Charpentier’a. Na obecnej płycie słyszymy cykl mszalny niebędący odwzorowaniem czy
stylizacją. Mamy do czynienia z konkretną inwencją i własnym, kształtującym się stylem
młodego kompozytora. Msza zaprezentowana na płycie Witaj Maryjo jest dziełem
dopracowanym, skończonym i zamkniętym, mieszcząca w sobie estetykę wczesnego
baroku, przywodząca nam na myśl Vespro della Beata Virgine (Nieszpory do Najświętszej
Maryi Panny) Claudia Monteverdiego czy kompozycje Grzegorza Gerwazego
Gorczyckiego.
Utwory te wpisują się w obszerną tradycję muzyki liturgicznej i z pewnością są dowodem
na to, że fascynacja muzyką dawną jest żywa pośród współczesnych kompozytorów
tworzących muzykę liturgiczną. Nie sposób nie zadać w tym miejscu pytania: czy jest to
śpiew przeznaczony na liturgię? Bowiem utwory znajdujące się na płycie wymagają od
artystów i interpretatorów profesjonalizmu. Nowe kompozycję są o wiele bardzie złożone
i wymagające. Jednak pomimo doboru ambitnych form, zachowany zostaje balans
pomiędzy artyzmem a modlitewnym skupieniem.
Z pewnością nie są to utwory przeznaczone do swobodnego wykonywania na liturgii. Są
czymś o wiele bogatszym, jeśli chodzi o zastosowanie środków muzycznych, przez co
stanowią cykl pieśni i motetów przeznaczonych raczej do kontemplacji tajemnicy Sługi
pokornej, do kontemplacji ciszy pokornego serca. Nie odmawiam w żadnym wypadku
artyzmu inwencji i głębi poprzednim płytom, pragnę jednak stwierdzić, że kierunek
naznaczony przez ojca Dawida prowadzi do muzyki medytacyjnej. Takiej, podczas której
nie śpiewając, możemy przemyśleć bogactwo treści niesionych przez liturgię. Przez to
utwory te spełniają jeszcze inną, ale jakże potrzebną funkcję – skłaniają do zatrzymania
się i kontemplowania, w taki sposób, jak czyniła to Maryja, we własnym wnętrzu, w
ukryciu przed hałasem i zabieganiem świata. Kompozytor celowo sięgnął po muzykę
dawną, ponieważ ta muzyka według mnie jest w stanie najlepiej oddać głębię
kontemplacji płynącej z modlitwy, a mającej odbicie w sztuce.
Wśród utworów zamieszczonych na płycie, na szczególną uwagę zasługują z pewnością
początkowe, eksklamacyjne Ave Maria, cykl mszalny z anielskimi Kyrie i Sanctus, Kantyk
oraz motet Pulchra est amica mea podzielony na dwie części i użyty jako antyfona do
Magnificat, napisany na duet tenorów, dwa chóry i violę da gamba.
Pochwała należy się wreszcie wykonawcom. Pośród nich są artyści, którzy na stałe
współpracują z Dominikańskim Ośrodkiem Liturgicznym, jak i studenci Krakowskiej
Akademii Muzycznej. W tej wymagającej muzyce potrafili odnaleźć element osobistego
wyrazu artystycznego, a przy tym uczynić ją silnym nośnikiem modlitewnej refleksji, co
przy interpretacji tego typu utworów jest zdolnością wymagającą niesamowitej precyzji.
Myślę także o samym kompozytorze i dyrygencie zarazem. W nagraniu tym okazuje się
być jeszcze twórczym interpretatorem, stosującym z powodzeniem do swych utworów
estetykę wykonawczą właściwą muzyce barokowej czy renesansowej. Warto wyróżnić
także Karola Kusza i Janusza Wierzgacza śpiewających duet kameralny w pierwszej części
Pulchra est amica mea, uczynili to bowiem z niebywałym artyzmem.
Płytę polecam każdemu, zarówno osobom z wykształceniem muzycznym, jak i
amatorom, bowiem muzyka, pomimo wysokiego poziomu, nie jest przeintelektualizowana
czy mecząca. Czekając z niecierpliwością na kolejne utwory młodego kompozytora
polecam sięgnąć po ten fascynujący album.