Odpust, czyli imieniny parafii.
Transkrypt
Odpust, czyli imieniny parafii.
OG£OSZENIE WÓJTA GMINY WIEPRZ W zwi¹zku z ustawow¹ wymian¹ ksi¹¿eczkowych dowodów osobistych, które trac¹ wa¿noæ 31.12.2007r. wnioski o wymianê dowodów mo¿na sk³adaæ w Urzêdzie Gminy w Wieprzu w Biurze Spraw Obywatelskich tak¿e w ka¿d¹ pierwsz¹ niedzielê miesi¹ca, pocz¹wszy od sierpnia, w godzinach 8.00 do 14.00. Podczas pe³nienia niedzielnych dy¿urów bêdzie równie¿ mo¿liwoæ zrobienia zdjêæ do dowodu osobistego w budynku Urzêdu Gminy. Informujemy, i¿ oczekiwanie na wydanie dowodu osobistego osobom, które z³o¿¹ wnioski pod koniec roku (listopad, grudzieñ) mo¿e przed³u¿yæ siê nawet do kilku miesiêcy. OG£OSZENIE WÓJTA GMINY WIEPRZ Zwracam siê z uprzejm¹ prob¹ o wykaszanie rowów przydro¿nych, a tym, którzy wykonuj¹ to regularnie dziêkujê. Zwracajmy uwagê s¹siadom, którzy patrz¹ na to obojêtnie. Pamiêtajmy, ¿e nasze otoczenie wiadczy o nas. Tylko czysta i zadbana wie mo¿e byæ przyjazna swoim mieszkañcom. WYJAZDOWE POSIEDZENIE RADY GMINY W dniu 18 lipca br. radni, so³tysi, Pani Wójt i pracownicy Urzêdu Gminy w Wieprzu uczestniczyli w wyjazdowym posiedzeniu Rady Gminy, które odby³o siê w Ko¿uchowie ko³o Nowej Soli. Celem wyjazdu by³o obejrzenie nowopowsta³ej oczyszczalni cieków, która wielkoci¹, kszta³tem i technologi¹ bêdzie odpowiadaæ oczyszczalni, która ma powstaæ w Giera³towicach. Na liczne stawiane pytania co do procesu inwestycyjnego i technologii odpowiadali przedstawiciele w³adz lokalnych oraz projektanci obiektu. Jed- nym z pytañ, które bardzo czêsto pada³o by³o oddzia³ywanie oczyszczalni na okolicznych mieszkañców. Wedle zapewnieñ projektanta realizacja inwestycji niesie za sob¹ wy³¹cznie pozytywne skutki dla rodowiska i mieszkañców. Technologia wykonania obiektu, który jest zamkniêty wyklucza bowiem wydostawanie siê uci¹¿liwych zapachów na zewn¹trz. Kolejnym krokiem jaki zostanie podjêty w zwi¹zku z planowanym rozpoczêciem budowy oczyszczalni cieków i kanalizacji bêdzie tym razem wizyta- cja przydomowych oczyszczalni cieków, które wedle opracowanej koncepcji ze wzglêdów ekonomicznych maj¹ powstaæ g³ównie we Frydrychowicach. Odpust, czyli imieniny parafii. Wiêkszoæ z nas w dniu wspomnienia swojego patrona ze chrztu wiêtego obchodzi imieniny. Dzieñ ten jest zazwyczaj bardzo szczególny, zapraszamy goci, przyjmujemy ¿yczenia, wspólnie zasiadamy do sto³u, cieszymy siê z bycia razem. Uroczystoci imieninowe staj¹ siê w ten sposób wspania³¹ okazj¹ do wzmocnienia wiêzi rodzinnych. Podobnie ka¿da rodzina parafialna przynajmniej raz w roku prze¿ywa swoje imieniny. Jest to dzieñ uroczystoci odpustowych, w czasie których w sposób szczególny czcimy patrona parafii. Przez wieki tradycja odpu- 4 stów by³a kultywowana z wielkim pietyzmem. Dzi wiadcz¹ o tym choæby wolne miejsca na odpusto- czêsto zapominamy o tym, co najistotniejsze w tych uroczystociach, wej sumie. Byæ mo¿e w tym dniu nasz¹ uwagê za bardzo przyci¹ga koloro- Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 wa otoczka: objazdowe stragany, pe³ne ró¿noci i wiecide³ek, kupowanie ³akoci, drobnych upominków. Warto wiêc przypomnieæ historiê i znaczenie odpustów parafialnych. Od IV wieku, po uzyskaniu wolnoci, chrzecijanie zaczêli budowaæ kocio³y. Powstawa³y one najczêciej w miejscach, gdzie istnia³ kult wiêtych, zw³aszcza mêczenników. Dziêki temu wi¹tynie otrzymywa³y swoich patronów, a dzieñ ich wspomnienia w kalendarzu liturgicznym stawa³ siê wielkim wiêtem kocio³a i parafii. Celebrowano wtedy uroczyst¹ Mszê wiêt¹, organi- zowano procesje, przedstawienia obrazuj¹ce ¿ycie czczonego wiêtego, urz¹dzano wspólne zabawy. Z czasem uczestnictwo w wiêcie patrona kocio³a dawa³o mo¿liwoæ uzyskania odpustów. Wtedy te¿ wiêto to zaczêto nazywaæ odpustem parafialnym. Nazwa ta, u¿ywana po dzi dzieñ, wskazuje na najistotniejszy wy- miar tej uroczystoci. Odpust jest to bowiem darowanie cz³owiekowi przez Boga wszystkich kar doczesnych za grzechy ju¿ odpuszczone w sakramencie pokuty. Warunkiem uzyskania tego daru jest: stan ³aski uwiêcaj¹cej, przyjêcie Komunii wiêtej, odmówienie modlitwy Ojcze nasz, Wierzê w Boga oraz modlitwy w inten- cjach Ojca wiêtego. Odpust ofiarowany za zmar³ych ratuje dusze z czyæca. Poprzez uzyskanie odpustu ka¿dy z nas mo¿e dowiadczyæ w sposób bardzo konkretny ³aski Bo¿ej mi³oci. To jest ród³o, z którego w tym szczególnym dniu powinnimy czerpaæ radoæ i dzieliæ siê ni¹ z innymi. Uroczystoci odpustowe jako imieniny parafii powinny w ten sposób umocniæ ca³¹ nasz¹ wielk¹ rodzinê parafialn¹, najpierw poprzez uczestnictwo w uroczystej Eucharystii, a póniej przez spotkania z krewnymi i przyjació³mi przy wspólnym stole. Ks. Stefan Klajman Czy ty jeste moj¹ Mam¹? Od kilku lat dzieci i rodzice z parafii Wszystkich wiêtych w Wieprzu, przed wiêtami Bo¿ego Narodzenia i Wielkiej Nocy ofiaruj¹ w kociele s³odycze, zabawki, a czasem tak¿e odzie¿, które wêdruj¹ do dzieci z Domów Dziecka. Przez kilka lat w ten sposób obdarowywano dzieci z Domu Dziecka w Jaszczurowej, a od roku 2005 w ¯mi¹cej k \Limanowej. W tym roku dyrekcja placówki, kieruj¹c na moje rêce wyrazy podziêkowania za pomoc, wystosowa³a równie¿ zaproszenie zachêcaj¹ce do odwiedzin domu. Zabra³em ze sob¹ trochê s³odyczy, a tak¿e 10 kilogramów miodu od Dobrych Serc z mojej parafii. Jak siê póniej okaza³o, zw³aszcza miód sprawi³ wiele radoci. Dnia 17 VII 2007 wraz z dwoma emerytowanymi nauczycielkami z Andrychowa, które przez kilkanacie lat organizowa³y wród znajomych i uczniów pomoc dla dzieci, oraz naszymi klerykami Tomaszem i Szczepanem uda³em siê do ¯mi¹cej. Ten artyku³, to sprawozdanie z wizyty. Dom jest po³o¿ony w uroczej okolicy, stoi na stoku góry, otoczony jest piêknymi polami i lasami. Widoki s¹ naprawdê niezwyk³e. Teren bardzo dobrze utrzymany- basen, plac zabaw, boisko, ma³y amfiteatr, gdzie w niedziele sprawowana jest msza wiêta, a ponadto wieczorami odbywaj¹ siê wspólne spotkania dzieci z opiekunami. Widaæ, ¿e gospodarze i zarazem opiekunowie dbaj¹ o tê placówkê. Orodek posiada wspania³y sad oprowadzany przez ma³ego 11-letniego przewodnika, s³yszê: Tu mamy czerenie, winie, tam brzoskwinie, porzeczki czarne i czerwone. Dzieci pomagaj¹ w utrzymaniu domu. Zbieraj¹ owoce, pomagaj¹ w kuchni. W ci¹gu roku w Domu przebywa 60 dzieci w wieku od dwóch do piêtnastu lat. Obecnie jest ich 140, poniewa¿ na wypoczynek wakacyjny przyjecha³y dzieci z innych orodków. Wszêdzie widaæ porz¹dek i powiedzia³bym dobr¹ atmosferê. Opiekunów w pracy wspieraj¹ wolontariusze. Na pocz¹tku pani Dyrektor opowiada o zasadach funkcjonowania orodka: Nie jest ³atwo. Na ka¿de dziecko przeznaczone jest10 z³otych na dzieñ, a potrzeby s¹ du¿e. Dzieci szybko niszcz¹ lub wyrastaj¹ z butów i ubrañ, a poza tym, ci¹gle musz¹ byæ jakie rezerwy. Kiedy przywo¿¹ zupe³nie niespodziewanie nowe dziecko, czêsto brudne i zawszone, ca³a odzie¿ wêdruje do pieca, no bo jak inaczej? A nowe ubranie jest potrzebne. Wród dzieci pra- wie nie ma sierot. Maj¹ rodziców, którzy czasem z okazji wi¹t napisz¹ kartkê. Czyli kontakt z dzieckiem jest utrzymywany, nie mo¿na wiêc pozbawiæ ich praw rodzicielskich i znaleæ now¹ rodzinê. Ludzie te¿ myl¹, ¿e dziecko jeszcze mo¿e siê przydaæ. Nie jest ³atwo, ale gdy ju¿ le, to wtedy Bóg posy³a do nas kogo, kto przychodzi z pomoc¹... s³yszê z ust Dyrektorki. Potrzebne te¿ s¹ przybory szkolne, dzieci ucz¹ siê w po³o¿onej w sporej odleg³oci od Domu szkole, do której codziennie wêdruj¹ na nogach. W okresie brzydkiej pogody korzystaj¹ z busa. Od samego pocz¹tku uczy siê w orodku dzieci, aby nie tylko czeka³y na pomoc, ale umia³y te¿ pracowaæ dla siebie, by zdobywa³y umiejêtnoci potrzebne w ¿yciu. Przecie¿ wróc¹ kiedy do spo³eczeñstwa i bêd¹ musia³y zatroszczyæ siê o siebie. Dzi wa¿ne jest choæby to, jak pokierowaæ swoim kieszonkowym. Dzieci przebywaj¹ce na wypoczynku zdobywaj¹ za dobre sprawowanie czy wykonan¹ pracê, specjalne pieni¹dze, które pod koniec turnusu mog¹ sobie wymieniæ, w trakcie specjalnego jarmarku, na ró¿ne rzeczy. Oczywicie wszystko to tylko symbolika i zabawa, ale zdobyte nagrody s¹ prawdziwe, pochodz¹ce od darczyñców; ubranka, zabawki, przybory szkolne itp. Kilkunastoletnie dziewczynki mówi¹, ¿e w tym roku na jarmarku chc¹ kupiæ tylko ubrania. S¹ w rodzinie zastêpczej u babci i to, co przywioz¹ z turnusu musi starczyæ na ca³y rok. W domu tego nie bêdzie. Po budynku oprowadza nas m³oda pani psycholog, pokazuj¹c pokoje, miejsca, gdzie dzieci bawi¹ siê i ucz¹. Na koniec mówi: £adnie maj¹ urz¹dzone te miejsca, gdzie spêdzaj¹ czas Tylko nie ma taty i mamy. Niektóre dzieci ciekawie siê nam przygl¹daj¹. S³yszê: A, ¿e tak zapytam, dlaczego tu przyjechalicie?- pyta mo¿e 12- letni ch³opiec. - Bo jestemy waszymi przyjació³mi odpowiada pani Krysia. - Aha, pewnie sponsorzy, co? Poniewa¿ jest chory, m³oda wolontariuszka przynios³a mu obiad do pokoju. Dziêkujê, ciotkaus³yszelimy. Dzieci nazywaj¹ ciociami i wujkami opiekunów i przybyszów. Gdy wychodzilimy, do jednej z pañ podesz³a ma³a dziewczynka i s³yszê pytanie: - Czy ty jeste moj¹ mam¹? Dobrze, ¿e zd¹¿y³em siê ju¿ odwróciæ . Jeden z ch³opców, który tutaj przebywa³, te- Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 5 raz wróci³, by pracowaæ jako wolontariusz. Dzieci jedz¹ obiad, podany na plastikowych talerzach, w dwóch grupach. Przed jedzeniem modlitwa, a potem wszystko przebiega sprawnie. Potem udaj¹ siê na basen umiejscowiony poni¿ej budynku. Wczeniej jednak ¿egnaj¹ nas piosenkami. Gdy tak patrzê na tê grupkê, mylê, ¿e wygl¹daj¹ jak zwyk³a kolonia lub klasa - ³adne oczy, pyzate buzie, loczki na g³owie. Obok stoj¹ opiekunowie. Wszystko takie normalne A tymczasem za ka¿dym z nich kryje siê jaka tragedia. Dramat ma³ego ser- duszka, dla którego brak³o mi³oci ze strony ludzi, którzy nie doroli do roli rodziców. Trudno dzi bêdzie zasn¹æ Nie pytam Panie, dlaczego? Tylko proszê, B¹d z nimi i polij dobrych ludzi, którzy otr¹ ³zê samotnoci z oczu i pomog¹ zagoiæ tê ranê na sercu Pani Dyrektor powiedzia³a, ¿e najbardziej s¹ potrzebne: -przybory szkolne, buty i ubrania dla dzieci w wieku od 2-15 lat, ksi¹¿ki dla dzieci, encyklopedie, puzzle, sprzêt sportowy, pi³ki, gry dla dzieci, gad¿ety na nagrody, mo¿e te¿ byæ ¿ywnoæ o charakterze trwa³ym, np. miód, cukier Wielu ludzi ofiaruje im zabawki pluszowe, dlatego nie s¹ potrzebne, bo w orodku maj¹ tego du¿o. Jeli chcesz co ofiarowaæ, to jest okazja! W dniach 1-15 X 2007 w godzinach od 17 do 18 w naszej parafii bêdziemy zbieraæ takie dary dla dzieci. Nasz¹ akcjê zakoñczymy w przededniu kolejnej rocznicy wyboru Ojca wiêtego Jana Paw³a II na tron Piotrowy. Po tym terminie zawieziemy dary dzieciom. Pamiêtaj jednak, ¿e dar musi p³yn¹æ z serca, ma byæ godny Ciebie i nie mo¿e poni¿aæ obdarowywanego. Rzeczy mog¹ byæ u¿ywane, ale nie takie, które nadaj¹ siê ju¿ tylko do wyrzucenia na mietnik. Zawsze pytaj siebie w sumieniu: -Czy w tym ubraniu, ja nie wstydzi³bym siê pokazaæ na ulicy? Jeszcze jedno! Jeli przeczyta³e ten artyku³, to podziêkuj Bogu za to, ¿e masz, czy te¿ mia³e dobrych rodziców i dom, w którym kto na Ciebie zawsze czeka³. Wszelkie nasze dobre wysi³ki, niech dobry Bóg pob³ogos³awi. Ks. Stefan Klajman Dewastacja W Wieprzu, niedaleko wie¿y przekanikowej dokonano dewastacji przydro¿nej kapliczki. Oderwano z krzy¿a figurkê Pana Jezusa i rzucono j¹ kilka metrów dalej; zniszczono p³otek wokó³ krzy¿a, powywracano stoj¹ce tam kwiaty. Przestêpstwo to zosta³o odkryte 16 lipca przez przeje¿d¿aj¹cego tamtêdy mê¿czyznê. Prawdopodobnie dewastacji dokonano w nocy, a lady wskazuj¹, i¿ jego sprawcy byli pod wp³ywem alkoholu. W niedzielê 22 lipca po wszystkich Mszach wiêtych modlono siê o Bo¿e Mi³osierdzie i nawrócenie dla winowajców. Ks. S. Klajman W s³u¿bie porz¹dku publicznego Corocznie w dniu 24 lipca policjanci obchodz¹ swoje wiêto. Ta grupa zawodowa, której patronem jest w. Micha³ Archanio³ to z pewnoci¹ na obecne czasy jedna z bardziej kontrowersyjnych. Co prawda sonda¿e medialne jednoznacznie wskazuj¹, ¿e ronie zaufanie spo³eczne do Policji, ale opinie rodowiskowe bywaj¹ ró¿ne i jedno jest pewne, mimo i¿ za policjantami raczej nie przepadamy, /z ró¿nych przyczyn a to bylimy ukarani, a to nam przeszkadzaj¹ itp. / i nie doceniamy ich roli, to ich z pewnoci¹ akceptujemy i uznajemy w pe³ni potrzebê ich istnienia oraz funkcjê, jak¹ pe³ni¹ w naszym ¿yciu. Przedstawicielem policjantów jest dobrze zapewne znany mieszkañcom gminy Wieprz, dzielnicowy samego Wieprza m³. asp. Janusz Grodecki z pochodzenia rodowity krakowianin, obecnie mieszkaniec 6 Bulowic, ¿onaty, szczêliwy ojciec posiadaj¹cej policyjne zaciêcie 10-letniej córy Julii. Posiada wykszta³cenie rednie techniczne. Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 Co zdecydowa³o o tym, ¿e zosta³e policjantem? W pewnym okresie mojego ¿ycia tj. rok 19911992 pojawi³ siê epizod zwany wojskiem, i to w³anie zawa¿y³o, ¿e zosta³em policjantem. Wojsko mianowicie ods³u¿y³em w Pododdziale Centralnego Podporz¹dkowania, a nastêpnie zosta³em w czynnej s³u¿bie policyjnej jako funkcjonariusz sta³y. Poza tym mój dom rodzinny zawsze ¿y³ takimi tradycjami, jako ¿e i ojciec by³ milicjantem z 24-letnim sta¿em s³u¿by. Sta³em siê wiêc niejako kontynuatorem trady- cji rodzinnej i mam nadziejê, ¿e po mnie tradycjê bêdzie kontynuowaæ moja córka - Julka. Krótki rys twojej kariery zawodowej? Po spe³nieniu obowi¹zku wojskowego w 1993 r. odby³em kurs podstawowy w Szkole Policji w Katowicach, a nastêpnie specjalistyczny kurs dzielnicowych w tej samej szkole. Po pozytywnym zaliczeniu egzaminu eksternistycznego w kwietniu 1996 r. sta³em siê aspirantem. Pocz¹tkowo pracowa³em w Plutonie Patrolowo-Interwencyjnym KP w Andrychowie do 1998 r., nastêpnie przez blisko pó³ roku pracowa³em w Wydz. Kryminalnym tut. KP , a od 1999 r. jestem nieprzerwanie dzielnicowym Wieprza. Czy od momentu objêcia wieprzowskich w³oci problemy pozosta³y czy zmieniaj¹ siê, jakie to w ogóle problemy? Najbardziej uci¹¿liwe dla zwyk³ych ludzi s¹ wszelkie przejawy drobnych, szczególnie dokuczliwych wykroczeñ chuligañstwo i wulgaryzowanie, nieobyczajne wybryki, niszczenie lub uszkadzanie cudzego mienia, zak³ócenia ³adu i porz¹dku publicznego czy spoczynku nocnego oraz problemy zwi¹zane ze sprzeda¿¹ alkoholu nieletnim czy dzia³alnoci¹ niektórych placówek gastronomicznych. Czasami ale to naprawdê sporadycznie przydarzy siê kradzie¿ pieniêdzy czy roweru górskiego, bójka czy w³amanie do auta. Plag¹ z pewnoci¹ jest k³usownictwo rybne i polne, ale tu mo¿liwoci oddzia³ywania mamy raczej ma³e. Jest wiêc sporo tych problemów, ale raczej siê nie zmieniaj¹ taka jest specyfika rodowiska. Jednak ¿yj¹ tu i mieszkaj¹ ludzie spokojni i ³agodni, wzajemnie siê szanuj¹cy i nie szukaj¹cy sobie raczej problemów. Porównuj¹c jednak do iloci problemów wiosek andrychowskich, to stwier- dzam z ca³¹ odpowiedzialnoci¹, ¿e mieszkañcom gminy nale¿¹ siê pochwa³y. Zarówno wszelkie formy przestêpczoci czy wykroczeñ, jak i przejawy patologii spo³ecznych, to zaledwie drobny u³amek tego, co dzieje siê na andrychowszczynie. Owszem czasami co wybuchnie, ale i wtedy jest to nieporównywalnie mniejszy zakres. Co cenisz sobie najbardziej w tej pracy czy s³u¿bie? Tak to z pewnoci¹ s³u¿ba, i to ciê¿ka i odpowiedzialna, je¿eli siê j¹ powa¿nie traktuje. Ca³odobowa i codzienna dyspozycyjnoæ jest czasami uci¹¿liwa, ale je¿eli uda siê komu pomóc rozwi¹zaæ nawet z pozoru b³ahy problem tym wiêksza satysfakcja. Co najbardziej sobie ceniê? Akceptacjê mojej osoby ze strony mieszkañców rejonu s³u¿bowego, który obs³ugujê i ich zrozumienie dla podejmowanych przeze mnie dzia³añ. Niemniej wa¿na jest tak¿e pozytywna wspó³praca z wszelkimi spo³ecznymi i sa- morz¹dowymi gremiami wyrazy uznania od nich otrzymywa³em przecie¿ wielokrotnie. Stwierdzi³e, ¿e przestêpstwa czy wykroczenia na terenie Wieprza to problem marginalny ¿ycia spo³ecznego, jakie jest w takim razie twoje zdanie na temat utworzenia tutaj Posterunku Policji? Mimo, ¿e to margines, to wcale nie znaczy, ¿e nie mo¿e tu byæ Posterunku Policji, tym bardziej, ¿e z tego, co siê orientujê, by³ on tu od zawsze i wg mnie jest z ca³¹ pewnoci¹ potrzebny. Jestem gor¹cym zwolennikiem jego odtworzenia i wierzê, ¿e w³adze Gminy zrobi¹ wszystko, aby Policja do Wieprza wróci³a jestemy przecie¿ dla ludzi i powinnimy siê do nich zbli¿aæ a nie oddalaæ. Poza tym kiedy, dawno temu, Cyprian Kamil Norwid powiedzia³, ¿e najtragiczniejszym s³owem na ziemi jest za póno i ja mu w zupe³noci przyznajê racjê nie czekajmy, a¿ zaleje nas fala przestêpczoci, patologii, agresji i zwyrodnialstwa, bo wtedy bêdzie naprawdê za póno, a tego bym nie chcia³. Przecie¿ nie od dzi wiadomo, ¿e ³atwiej zapobiegaæ ni¿ zwalczaæ, a pewne zjawiska dzisiejszego wiata postêpuj¹ tak katastrofalnie, ¿e mo¿emy ich za chwilê nie opanowaæ. Po có¿ wiêc d¹¿yæ z rêk¹ do nocnika? Co chcia³by na koniec przekazaæ mieszkañcom swojego rejonu s³u¿bowego? Nie tylko im, ale tak¿e mieszkañcom ca³ej gminy, bo to nieod³¹czna ca³oæ i jednakowo le¿y mi na sercu i sumieniu ich dobro. Ludzie po prostu b¹dcie rozumni i rozs¹dni, nie traktujcie innych jak intruzów, a i Wam, i innym ³atwiej siê bêdzie ¿y³o w tych dzisiejszych trudnych czasach. ¯yczê wszystkim zdrowia i powodzenia, oraz jak najwiêcej umiechów przy naszych spotkaniach, tak¿e tych na drodze. Rozmawia³: Marek Konopka Kanalizacja Poni¿szy tekst zapewne spotka siê z ostr¹ polemik¹ ze strony Urzêdu Gminy w Wieprzu. Nikt nie ma monopolu na prawdê. Wieci Gminne w nastêpnych numerach przedstawi¹ ró¿ne perspektywy rozwi¹zania problemu kanalizacji w Wieprzu. Osoby pragn¹ce podzieliæ siê swoimi przemyleniami, zapraszamy do wspó³pracy. Red. Zgodnie z wypowiedzian¹ przeze mnie obietnic¹ wyborcz¹ chcia³bym tym artyku³em w Wieciach gminnych rozpocz¹æ cykl artyku³ów informuj¹cych spo³eczeñstwo gminy Wieprz o poruszanych na sesjach Rady Gminy problemach i przedstawiæ w nich tak¿e zajmowane przez siebie oraz pozosta³ych radnych stanowisko. Jednoczenie zaznaczam, ¿e mimo polemicznego niekiedy ich charakteru, zawarte w nich informacje bêd¹ prawdziwe. Oczekujê, ¿e wywo³aj¹ one pewn¹ reakcjê w rodowisku. Nie obawiam siê zarzutu przed- stawiania nieprawdy, gdyby jednak kto mia³ w tej sprawie jakie w¹tpliwoci proszê o natychmiastow¹ reakcjê. Drugim powodem, który sk³ania mnie do pisania o sprawach gminy jest niedoinformowanie ludnoci o wa¿nych dla niej sprawach, a niekiedy rodz¹ce siê z tego plotki i legendy. Kierujê siê tak¿e tym, ¿e spo³eczeñstwo praktycznie wcale nie korzysta z gminnego forum internetowego, o czym wiadczy niewielka iloæ wpisów. Dzi chcia³bym zaj¹æ siê problemem, który coraz bardziej przykuwa uwagê mieszkañców naszych wsi, a mianowicie problemem kanalizacji. Rozpocznê od garci danych, które pozwolê sobie przedstawiæ dla przejrzystego ich zanalizowania. Dane te maj¹ charakter przybli¿ony w kilku elementach. Przede wszystkim w zakresie kosztów trudno jest precyzyjnie okreliæ ich wielkoæ, a to ze wzglêdu na sposób liczenia tzw. kosztów kwalifikowanych, wartoæ pracy, materia³ów, itd. Mo¿- na jednak przyj¹æ pewne wielkoci szacunkowe. Drug¹ kwesti¹ jest problem nie do koñca jeszcze jasnej ustawy, która okrela, w jakim zakresie mo¿e siê gmina zad³u¿yæ. W wietle tocz¹cych siê prac ustawa ta bêdzie ograniczaæ mo¿liwoci zad³u¿enia siê ma³ych gmin, a tak¹ jest niew¹tpliwie Wieprz. Szacunkowy koszt kanalizacji gminy Wieprz to ok. 80 mln z³ ( w tym sama oczyszczalnia ok. 7, 5 mln). Jakie s¹ wiêc mo¿liwoci wykonania tego zadania w latach 2007 2013? 1.Mo¿liwy udzia³ gminy Wieprz szacowany przez Urz¹d Gminy (Pani Wójt, Pani Skarbnik) ok. 25 mln 2. rodki z Funduszu Spójnoci 3.Po¿yczka z Narodowego Funduszu Ochrony rodowiska 4.rodki pozyskiwane w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich 5.rodki pozyskiwane w ramach tzw. Mechanizmu Szwajcarskiego 6.rodki pozyskiwane w ra- mach Ma³opolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego Uwarunkowania zwi¹zane z w³asnym udzia³em gminy Wieprz w realizacji zadania: -budowa kanalizacji na terenie gminy Wieprz: w sk³ad udzia³u wchodz¹ wszystkie rodki dotychczas przeznaczane na inwestycje w sk³ad udzia³u wchodz¹ mo¿liwe kredyty ich wielkoæ jest obwarowana odpowiednimi przepisami ustawy o finansach publicznych rozpoczêcie zadania skanalizowania gminy Wieprz doprowadzi nie tylko do ograniczenia, ale ca³kowitego wstrzymania na wiele lat jakichkolwiek inwestycji w gminie, w tym tak¿e pojawi¹ siê powa¿ne trudnoci zwi¹zane z remontami dotychczas zrealizowanych nast¹pi powa¿ne zad³u¿enie gminy Wieprz Uwarunkowania zwi¹zane ze staraniem siê o rodki z Funduszu Spójnoci jest to fundusz, z którego mo¿na uzyskaæ maksi- Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 7 mum 75% rodków na inwestycjê (przelicznik jest taki, ¿e dostaje siê ok. 80% rodków na zrealizowanie zadania, przy czym w³asny udzia³ gminy nie mo¿e byæ mniejszy ni¿ 15% wartoci zadania). Fundusz ten nie okrela jaka powinna byæ górna granica kwoty, o któr¹ siê gmina stara. W naszym przypadku, przy pozytywnej ocenie projektu przez komisjê, da³oby siê uzyskaæ ok. 50 mln z³. Minusem tego funduszu jest to, ¿e pierwszeñstwo w nim maj¹ projekty drogie i daj¹ce tzw. najwiêkszy efekt ekologiczny. Oznacza to, ¿e nale¿a³oby siê staraæ o fundusze wspólnie z innymi gminami (im wiêksze koszty projektu tym wiêksze szanse na uzyskanie rodków). Korzystne dla gminy Wieprz jest to, i¿ na jej terenie nie ma ani jednego metra kanalizacji. Wiêc efekt ekologiczny by³by maksymalny. Jakie s¹ szanse na uzyskanie rodków z tego funduszu? Poza efektem ekologicznym w odniesieniu do gminy Wieprz na jej korzyæ dzia³a to, ¿e jest w aglomeracji wodnej powy¿ej 15 000 RLM (jest to przelicznik umo¿liwiaj¹cy wyliczenie iloci cieków, w praktyce 1 RLM oznacza w przybli¿eniu iloæ cieków produkowan¹ przez jedn¹ osobê). Jest to jednak tylko pozorna korzyæ, gdy¿ Wieprz pozostaje w aglomeracji wodnej Zatora. W zwi¹zku z tym Urz¹d Gminy Wieprz podj¹³ starania o utworzenie w³asnej aglomeracji wodnej, ale na dzieñ dzisiejszy otrzyma³ odmown¹ decyzjê od wojewody. Mo¿liwoci¹, któr¹ stara siê te¿ wykorzystaæ w tym zakresie jest zgoda wojewody na budowê w³asnej oczyszczalni cieków w ramach tej samej aglomeracji wodnej. Wójt gminy skierowa³a w tej sprawie pismo do wojewody. Powiedzmy sobie te¿ jasno, ¿e w ¿adnym przypadku, w obecnej sytuacji nie ma pewnoci uzyskania rodków, s¹ fundusze i programy, które tylko w niewielkim stopniu mog¹ byæ przydatne dla uzyskania pieniêdzy na skanalizowanie gminy. Jedynym funduszem, tak naprawdê daj¹cym szansê jest Fundusz Spójnoci. Warunkiem koniecznym uzyskania rodków z niego jest wejcie na tzw. listê indykatywn¹, to znaczy tak¹, z której projekty 8 s¹ brane pod uwagê do dofinansowania oczywicie po spe³nieniu wielu warunków. Jak siê okazuje pierwsza próba wpisania programu kanalizacji gminy Wieprz na tê listê zosta³a zablokowana przez przedstawicieli Zwi¹zku Komunalnego pismem informuj¹cym osoby podejmuj¹ce decyzje, ¿e Wieprz posiada w³asna oczyszczalniê cieków wraz z Zatorem i Babicami w Podolszu. Podejrzewam, ¿e takie dzia³ania ze strony Zwi¹zku Komunalnego bêd¹ siê powtarzaæ i utrudni¹ one naszej gminie samodzielne wejcie na tê listê. W tym miejscu trzeba przedstawiæ stanowisko obecnej rady gminy wobec wspólnego z Zatorem, Babicami i Tomicami wyst¹pienia o rodki unijne. Od kilku miesiêcy odbywa³y siê spotkania przedstawicieli tych gmin. W ich toku wypracowana zosta³a koncepcja powo³ania spó³ki, ewentualnie utworzenia porozumienia miêdzygminnego, które wyst¹pi³oby o rodki unijne w ramach Funduszu Spójnoci. Zadanie roboczo zosta³o nazwane: kanalizacja gmin Doliny Karpia i ociennych. Tak sformu³owane zadanie uzyska³o pewne poparcie ze strony niektórych radnych gminy Wieprz, w tym i moje osobicie. Chodzi³o tu o to, by w staraniach o rodki wyst¹pi³ taki podmiot, który spe³nia³by kilka podstawowych warunków, m.in. nie by³ zad³u¿ony i nie toczy³yby siê z nim spory s¹dowe. Te warunki s¹ konieczne. Ich niespe³nienie powoduje wykluczenie z listy indykatywnej. Jednak okaza³o siê, ¿e Zator i Babice na decyduj¹cym spotkaniu zaproponowa³y inne sformu³owanie tego zadania kanalizacja gmin Zwi¹zku Komunalnego Wieprza , Zatora, Babic i ociennych. To, jak zosta³o tu ju¿ wczeniej przedstawione, wyklucza mo¿liwoæ wejcia na listê indykatywn¹. Wobec takiej sytuacji radni gminy Wieprz przy jednym g³osie wstrzymuj¹cym siê opowiedzieli siê przeciwko takiemu ujêciu zadania. Odczytane to zosta³o przez nich jako próba ratowania tworu (Zwi¹zek Komunalny), który w obecnej sytuacji straci³ racjê bytu i jego istnienie uniemo¿liwia uzyskanie rodków unijnych na kanalizacjê. Po¿yczka z Narodo- Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 wego Funduszu Ochrony rodowiska. Jedyn¹ korzyci¹ z u¿ycia tego rozwi¹zania jest mo¿liwoæ wyst¹pienia o umorzenie po¿yczki w wysokoci 10 15%. W praktyce oznacza to, i¿ ca³oæ inwestycji musia³aby byæ sfinansowana ze rodków w³asnych gminy, co jest niewykonalne w wietle mo¿liwoci finansowych gminy Wieprz. Program Rozwoju Obszarów Wiejskich. Daje szansê na uzyskanie co najwy¿ej ok. 4 mln z³. Co wiêcej nieokrelone s¹ zasady udzielania wsparcia finansowego w ramach tego projektu Mechanizm Szwajcarski. Choæ w ramach tego programu uzyskuje siê rodki m.in. na budowê oczyszczalni cieków i kanalizacji, to na dzieñ dzisiejszy nie ma opracowanych zasad ich przydzielania. Nie zosta³a te¿ okrelona wielkoæ funduszu. Ma³opolski Regionalny Program Operacyjny. W przypadku tego ród³a pomijaj¹c kwestie formalne (np. niew³aciwa wielkoæ aglomeracji wodnej) zasadniczym jego mankamentem jest niewielka iloæ rodków przeznaczonych na gospodarkê wodno ciekow¹ (ok. 88 mln euro w tym tylko 21 mln euro na budowê oczyszczalni cieków i kanalizacji) i du¿a iloæ chêtnych staraj¹cych siê o nie. Jak w wietle tych okolicznoci wygl¹da problem budowy w³asnej oczyszczalni cieków i samodzielnego budowania kanalizacji? Trzeba uznaæ, ¿e jednym z elementów utrudniaj¹cych budowê oczyszczalni bêd¹ protesty mieszkañców z otoczenia przewidywanego miejsca budowy. Warunkiem koniecznym jest tak¿e zmiana aglomeracji wodnej. W przypadku braku zgody ze strony wojewody trzeba byæ wiadomym tego, ¿e starania o jakiekolwiek rodki bêd¹ niemo¿liwe. W tym przypadku Wieprz by³by skazany na etapowe budowanie kanalizacji w³asnymi si³ami przez wiele lat. Spo³eczeñstwo musi sobie jasno uwiadomiæ, ¿e oczyszczalnia cieków jest o wiele mniejszym problemem ni¿ kanalizacja (tak¿e z punktu widzenia finansowego). Tutaj chcia³bym te¿ przedstawiæ garæ uwag zwi¹zanych z wizytacj¹ radnych w Ko¿uchowie, gdzie powsta³a oczyszczalnia cieków podobna do tej, jaka jest planowana w gminie Wieprz. Przede wszystkim radni nie mogli zobaczyæ procesu technologicznego, gdy¿ wykonawca, a zarazem projektant tej oczyszczalni (to jednoczenie firma, która wygra³a przetarg na projekt oczyszczalni cieków i kanalizacji na terenie gminy Wieprz) nie odda³ jej do u¿ytku. W wietle wyjanieñ urzêdników miasta Ko¿uchowa z powodów obiektywnych brak odpowiedniego trafo. Ale jak mo¿na by³o zauwa¿yæ w samej oczyszczalni cieków trwa³y jeszcze gor¹czkowe prace wykoñczeniowe. Gdyby wiêc przyczyn¹ nieoddania do u¿ytku obiektu by³ brak trafo, to oczyszczalnia sama by³aby gotowa. W trakcie rozmowy z projektantem radni zostali poinformowani, ¿e projekt oczyszczalni cieków i kanalizacji w Wieprzu nie bêdzie przygotowany w terminie. Opónienia mia³yby byæ spowodowane trudnociami o charakterze obiektywnym trudnoci z mapami. Nie³atwo siê pogodziæ z takim stanowiskiem. Projektant, przystêpuj¹c do przetargu, winien znaæ warunki wykonania zadania, a sk³adaj¹c ofertê - akceptowaæ je. Wracaj¹c do oczyszczalni cieków w Ko¿uchowie. Jak poinformowano jej budowa wraz z faz¹ projektów i uzyskaniem pozwolenia trwa³a 3 lata. Co prawda - w wietle zapewnieñ ze strony w³adz Ko¿uchowa nie by³o specjalnych protestów ze strony mieszkañców wobec budowy tamtejszej oczyszczalni cieków. Najbli¿sze budynki znajduj¹ siê ok. 500 m od niej. Zastanawiaj¹ce jest jednak, ¿e wokó³ oczyszczalni znajduje siê teren nale¿¹cy do miasta Ko¿uchów i przeznaczony jest on zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego pod dzia³alnoæ przemys³ow¹ i komercyjn¹, a wiêc nie budownictwo mieszkaniowe. Samo za miasto szuka terenów na ten cel w odleg³oci ok. 1,3 km od oczyszczalni cieków. Szuka, a ma w swoim posiadaniu ogromny obszar wokó³ samej oczyszczalni. Wypada wiêc te¿ po- wiedzieæ jakie s¹ inne mo¿liwoci skanalizowania wsi gminy Wieprz. Wszyscy wiemy, jakie s¹ konsekwencje braku kanalizacji: brak dotacji unijnych dla rolników, ograniczone mo¿liwoci rozwoju ich dzia³alnoci zw³aszcza hodowli zmniejszenie siê atrakcyjnoci inwestycyjnej gminy mniejsza atrakcyjnoæ osiedleñcza Alternatyw¹ dla tradycyjnych oczyszczalni cieków i kanalizacji mog¹ byæ biologiczne przydomowe oczyszczalnie cieków oczywicie zamkniête i nie wymagaj¹ce tzw. rozs¹czania. S¹ one koniecznoci¹ w przypadku domostw pozostaj¹cych w dalszym oddaleniu od wiêkszych skupisk osiedleñczych. Jak siê przewiduje w gminie Wieprz dotyczyæ to bêdzie przede wszystkim Frydrychowic i Przybradza. Koszt przydomowej oczyszczalni cieków przeznaczonej dla jednej rodziny - oferowanej przez ró¿ne firmy waha siê w przedziale 5 7 tys. z³. Do tego trzeba doliczyæ VAT w wysokoci 7% i koszt instalacji w granicach 1 2 tys. Oczywicie przydomowa oczyszczalnia cieków wymaga spe³nienia kilku warunków, np. musi byæ osadzona w pewnej odleg³oci od granicy posesji s¹siada (ok. 4 m), ujêæ wody pitnej. Z istnieniem tych oczyszczalni wi¹¿e siê problem ich eksploatacji. Pozostaj¹ca po procesie oczyszczenia cieków woda musi byæ gromadzona w tzw. studzienkach opadowych i wykorzystywana do podlewania drzew, krzewów i kwiatów (nie na potrzeby rolnicze), tzw. sta³y czynny osad powinien byæ wywo¿ony. Koszt takiego dzia³ania wynosi ok. 50 100 z³. Ten osad mo¿e byæ te¿ sk³adowany i wykorzystywany biologicznie, ale nie na potrzeby rolnictwa, tylko np. jako pod³o¿e dla rolin ozdobnych i drzewek. Funkcjonowanie takiej oczyszczalni wymaga zapewnienia materia³u biologicznego, co kosztuje ok. 150 z³ rocznie i energii elektrycznej dla urz¹dzeñ steruj¹cych pobór energii w wysokoci ok. 0,8 kW na dobê. Co 3 lata nale¿y wymieniæ tak¿e membrany i filtry koszt ok. 200 z³ przy zleceniu wymiany firmie obs³uguj¹cej oczyszczalniê lub ok. 30 z³ instalacja tych¿e elementów we w³asnym zakresie. Mo¿na wiêc przyj¹æ, ¿e koszty eksploatacyjne w ci¹gu roku zamkn¹ siê w kwocie ok. 600 z³. Dodaj¹c do tego koszt samej oczyszczalni i monta¿u oraz bior¹c pod uwagê jej ¿ywotnoæ (¿ywotnoæ przydomowej biologicznej oczyszczalni cieków wynosi ok. 25 lat w przypadku oczyszczalni ma³ych jednorodzinnych i ok. 50 lat w odniesieniu do wielorodzinnych lub te¿ wykorzystywanych przez ró¿ne podmioty gospodarcze) mo¿na przyj¹æ, ¿e ca³kowite koszty jej funkcjonowania dla jednej rodziny powinny siê zamkn¹æ w kwocie ok. 800 z³ (w przypadku tradycyjnej ok. 1500 z³ przy normach oraz cenach kalkulowanych i istniej¹cych za 1 m szecienny cieków ok. 5 z³). Niekiedy z powodu braku miejsca, a tak¿e ekonomicznych korzyci, istnieje koniecznoæ wybudowania oczyszczalni cieków dla wiêcej ni¿ jednego domostwa. Koszt oczyszczalni dla ok. 50 osób waha siê w granicach 20 tys. plus VAT 22% i koszt instalacji. Trzeba przy tym pamiêtaæ, ¿e biologiczne oczyszczalnie cieków s¹ osadzane pod ziemi¹. Gdyby przyj¹æ za³o¿enie, ¿e ca³a gmina by³aby skanalizowana za porednictwem biologicznych oczyszczalni cieków to ca³kowity koszt zamkn¹³by siê w kwocie ok. 25 30 mln z³. Jakie s¹ podnoszone problemy w zwi¹zku z budow¹ przydomowych biologicznych oczyszczalni cieków? Nie powinny byæ budowane na terenach zalewowych. Ale tak samo skutkom zalania podlega mechaniczna oczyszczalnia cieków, jak przydomowa biologiczna Pojawia siê koniecznoæ zmiany planu zagospodarowania przestrzennego w gminie Wieprz w takim zakresie, by dawa³ szansê na budowê tych oczyszczalni (tak na marginesie, gdyby jaki inwestor mia³ problemy zwi¹zane z obowi¹zuj¹cym na terenie gminy planem zagospodarowania przestrzennego, to proszê o zwrócenie na to uwagi, gdy¿ rada gminy bêdzie sukcesywnie wprowadzaæ korekty do niego, tak by u³atwiæ budowanie). Ustawodawstwo pañstwowe stanowi jasno, ¿e w przypadku istnienia ogólnie dostêpnej kanalizacji ka¿dy mieszkaniec musi siê do niej przy³¹czyæ. W takich okolicznociach nie ma wiêc mo¿liwoci budowy w³asnej przydomowej biologicznej oczyszczalni cieków. Ci wiêc, którzy chc¹ j¹ mieæ, musz¹ j¹ wybudowaæ przed budow¹ ogólnej kanalizacji, a to powinien im umo¿liwiæ plan zagospodarowania przestrzennego. W³aciciel ogólnie dostêpnej kanalizacji (w naszym przypadku na pocz¹tku gmina, a z czasem o czym te¿ trzeba pamiêtaæ niezale¿ny jej operator) zobowi¹zany jest te¿ doprowadziæ j¹ do granic posesji. Bezporednie pod³¹czenie nale¿y do w³aciciela domu. Niekiedy pojawia siê zarzut, ¿e biologiczne oczyszczalnie cieków ograniczaj¹ mo¿liwoci inwestycyjne. Nic bardziej mylnego.. Ka¿da oczyszczalnia cieków dostosowana jest do przyjmowania okrelonego typu cieków. W przypadku firm niespe³niaj¹cych tych norm musz¹ one dostosowaæ w³asne cieki do kryteriów narzucanych im przez oczyszczalniê (np. musz¹ we w³asnym zakresie dokonaæ rozdrobnienia, filtrowania, a nawet utylizacji, itd.) Jak widzê rozwi¹zanie problemu kanalizacji na terenie gminy Wieprz? Doprowadziæ do porozumienia z Zatorem i Babicami poza Zwi¹zkiem Komunalnym i uwiadomiæ zarówno im jak i przedstawicielom naszej gminy, ¿e tylko wspólnie mo¿emy uzyskaæ na ten cel rodki (patrz informacje na temat Funduszu Spójnoci). W moim przekonaniu jest to mo¿liwe tylko w dwóch przypadkach. Albo osoby dotychczas uczestnicz¹ce w rozmowach pozbêd¹ siê wzajemnych uprzedzeñ i niechêci, albo powinny one przestaæ uczestniczyæ w nich i ich miejsce powinni zaj¹æ nowi ludzie. W przypadku braku mo¿liwoci porozumienia wprowadziæ na terenie gminy Wieprz program budowy oczyszczalni biologicznych bezodp³ywowych nie wymagaj¹cych tzw. rozs¹czania. Takie funkcjonuj¹ w wielu miejscach na wiecie, liderem w tym zakresie jest Kanada, ale bardzo du¿e osi¹gniêcia ma te¿ znacznie bli¿sza S³owacja. Rozwi¹zaniem jest te¿ system mieszany znacznie dro¿szy od biologicznego, z wykorzystaniem tradycyjnych oczyszczalni cieków ju¿ istniej¹cych. Mo¿liwa jest te¿ kanalizacja bez budowy w³asnej oczysz- czalni, ale ona wymaga tak¿e znacznych rodków. Po skanalizowaniu wsi mo¿na by by³o cieki sprzedawaæ np. do Andrychowa lub Podolsza. S¹ one takim samym towarem jak inny. W przypadku Andrychowa koszty budowy kanalizacji nie by³yby wy¿sze ni¿ w przypadku wykorzystania grawitacyjnego sp³ywu cieków, gdy¿ system zasysania cieków wymaga wê¿szych, a przez to tañszych rur. Tak na koniec tego artyku³u kilka uwag natury ogólnej. Radni Rady Gminy maj¹ prawo i wrêcz obowi¹zek informowania swoich wyborców o tym, co postanawiaj¹ w sprawach gminy, by odpowiadaæ za swoje decyzje. Taki sam obowi¹zek ci¹¿y na urzêdnikach gminy, którzy o ile s¹ kompetentni, to powinni byæ lojalni wobec spo³eczeñstwa, które porednio ich zatrudnia, nawet jeli pochodz¹ z miejscowoci innych ni¿ tworz¹ce gminê Wieprz. W niektórych jednak przypadkach ró¿nego rodzaju powi¹zania s³u¿bowe i rodzinne uniemo¿liwiaj¹ klarownoæ i rzetelne podejmowanie decyzji. W spo³eczeñstwie gminy Wieprz ukszta³towa³ siê pogl¹d, ¿e w radzie wytworzy³a siê jaka opozycja wobec pani wójt. Nic bardziej mylnego. Ta grupa uznawana za opozycyjn¹, do której i mnie siê zalicza, podejmuje decyzje w sposób autonomiczny (niezale¿ny). Wielokrotnie te¿ da³a dowód tego, ¿e wa¿niejsze dla niej s¹ sprawy publiczne ni¿ partykularne. Zainteresowani tym mog¹ siê przekonaæ, ledz¹c protoko³y z sesji Rady Gminy Wieprz. Wielokrotnie pod jej wp³ywem by³y poprawiane niezbyt prawid³owo i logicznie przygotowane projekty uchwa³. Tu te¿ zainteresowanych odsy³am do protoko³ów z sesji rady. Nie jest te¿ prawd¹, ¿e ta tzw. opozycja torpeduje dzia³alnoæ gminy i powoduje, ¿e nic siê nie dzieje jak to siê doæ powszechnie mówi. Wiêkszoæ w radzie posiadaj¹ zdeklarowani zwolennicy pani wójt i s¹ oni w stanie przeg³osowaæ ka¿d¹ propozycjê. Józef Brynkus Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 9 wiêto Gminy Wieprz wiêto Gminy Wieprz (GW) zorganizowane po raz pierwszy 24.06.2007 roku to nowa impreza maj¹ca aktywizowaæ kulturalnie i spo³ecznie mieszkañców z 6 so³ectw naszej gminy. Nie przypadkiem impreza by³a zupe³nie inna ni¿ dotychczasowe - najwiêksz¹ grup¹ uczestników by³a m³odzie¿. W dzisiejszych czasach trudno znaleæ p³aszczyznê porozumienia z m³odszym pokoleniem. Okazuje siê, ¿e dzieci i rodziców czasem wiêcej ró¿ni ni¿ ³¹czy. Inny typ muzyki, nietypowe sporty, dziwaczna moda, niezrozumia³e przekonania, s³ownictwo, ró¿nice w traktowaniu upodobañ czêsto dziel¹, zamiast budowaæ rodziny, jak i spo³eczeñstwo w jedn¹ wspó³dzia³aj¹c¹, tolerancyjn¹, choæ ró¿norodn¹ ca³oæ. GW w za³o¿eniu mia³o byæ przede wszystkim dniem m³odzie¿y i tak zosta³o zapamiêtane. Pomys³ imprezy b³¹dzi³ po g³owach organizatorów Wielkiej Orkiestry wi¹tecznej Pomocy ju¿ od pó³ roku. Od akceptacji pomys³u do realizacji przedsiêwziêcia wystarczy³ jeden miesi¹c. Nie wszystkie organizacje i sponsorzy odpowiedzieli na nasz apel i dlatego tym, którzy zdecydowali siê pomóc, nale¿y siê szczególne ORGANIZATORZY Zorganizowania imprezy podjêli siê: Stowarzyszenie Pomocy Bezrobotnym i Ich Rodzinom Nadzieja (Jurek Herma inicjator imprezy i Seweryn Ga³ysz), Urz¹d Gminy Wieprz (Artur Penkala) i Gminny Orodek Kultury w Wieprzu (Stanis³aw Babiñski i Józef Leniak). Jednak piêcioosobowy zespó³ bez rzeszy pomocników, sponsorów, ludzi dobrej woli nie by³by w stanie przeprowadziæ imprezy dla 1500 osób. Rozpoczêto poszukiwania ludzi o wielkich sercach, którzy widzieli sens w dzia³aniu dla lokalnej spo³ecznoci. 10 Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 uznanie. Mo¿e to i lepiej, ¿e dotychczasowe wieloletnie atrakcje ka¿dego wiêta w gminie nie pojawi³y siê i tym razem... Dziêki temu impre- za by³a nowatorska, bardziej m³odzie¿owa. UCZESTNICY Ratownik Medyczny Tomasz Migda³ek i pani Ewa Wronka z Orodka Zdrowia w Wieprzu zadbali o bezpieczeñstwo medyczne uczestników imprezy. Dwa Ko³a Gospodyñ Wiejskich z Giera³towic i Nidku przygotowa³y ciasta i smalec. Na imprezê przyby³a te¿ lokalna artystka pani Zofia G¹siorek, która prezentowa³a swoj¹ twórczoæ. Wolontariusze z Centrum Szkoleniowo Doradczego i firmy spo³ecznej wielobran¿owej EQUAL zajêli siê zawodami dla dzieci (Micha³ Adamik, Przemys³aw Niesyty), sprzeda¿¹ kie³basek (Renata Sm¹d, Katarzyna Rusinek, Jola Palka), kuchni¹ polow¹ (Mirek Madeja, Adam Mikowiec) i loteri¹ fantow¹ (Kasia So³tys i Magdalena Bana). Policja z Andrychowa zaprezentowa³a rodki bezporedniego przymusu, którymi m³odzie¿ by³a zachwycona. Przepyszn¹ grochówkê przygotowa³y Panie z kuchni ZSP nr 1 w Wieprzu. Profesjonaln¹ obs³ugê grilla zapewni³ wolontariusz Ryszard Herma. Pan Adam Rusinek zaj¹³ siê transportem i dystrybucj¹ lodów. Imprezê odwiedzi³y w³adze powiatowe i gminne oraz dziennikarze z kilku gazet regionalnych. Dziêkujemy wszystkim za uczestnictwo (tym tak¿e których zapomnielimy tutaj wymieniæ) i bezporedni kontakt z mieszkañcami tworz¹cymi atmosferê festynu i dobrej zabawy. ATRAKCJE Dzieñ Gminy Wieprz mo¿na podzieliæ na kilka zró¿nicowanych bloków tematycznych. W ten sposób ka¿dy uczestnik móg³ znaleæ dla siebie co ciekawego. ATRAKCJE ARTYSTYCZNE Parada winiaków, artystyczny przegl¹d twórczoci m³odzie¿y ze szkó³ naszej gminy. Szkoda, ¿e czêæ szkó³ nie zaprezentowa³a ¿adnych prac. Placówki, które to uczyni³y dosta³y nagrody finansowe, nawet po kilkaset z³otych. Miejmy nadziejê, ¿e w przysz³oci wszystkie szko³y zaprezentuj¹ siê artystycznie, by pokazaæ inwencjê swoich uczniów, ale i zaanga¿owanie nauczycieli. ATRAKCJE MUZYCZNE wyst¹pi³y zespo³y: Active, Remix, Destination i orkiestry dête OSP Nidek i OSP Wieprz. By³a tak¿e mo¿liwoæ samodzielnego piewania dziêki wystêpom karaoke. ATRAKCJE TANECZNE zespo³y: Iskierki, Galax, Têcza, Luna-WDK Giera³towice, Doxis-GOK Wieprz (Joanna Kobiela) i ZygzakWKK Przybradz (Janina Kamiñska) ATRAKCJE SPORTOWE - mecz Oldboje (Wieprz) Policja (Andrychów), cudowny pokaz hippiczny w wykonaniu lokalnej kawalerii - Pu³ku U³anów z Wronowca. Dla dzieci zorganizowano turniej darta i pi³karzyków oraz bicie rekordu przysiadów grupowych 102 uczestników zrobi³o 20 przysiadów. Nagrod¹ za wspólny wysi³ek by³y lody. Wolontariusze z Grupy Poszukiwawczo - Ratowniczej OSP Kêty zademonstrowali tresurê psów oraz techniki ratownicze w trudnym terenie, a OSP Wieprz ugasi³a demonstracyjny po¿ar i pozwoli³a dzieciom sprawdziæ siê przy obs³udze sikawki stra¿ackiej. ATRAKCJE KULTURALNE to konkurs dla so³tysów, polegaj¹cy na szeregu pytañ, zabawnych gier zrêcznociowych, quizów oraz monolog zaprezentowany przez pana W³adys³awa Jochimczyka. Wszystkim wystêpuj¹cym zespo³om i osobom organizatorzy serdecznie dziêkuj¹. LICZNI I HOJNI SPONSORZY Bez sponsorów nie moglibymy zorganizowaæ wiêkszoci atrakcji. Wymienieni poni¿ej prezesi, dyrektorzy, kierownicy, biznesmeni czy po prostu sympatycz- chów-Maciej Mazgaj, Firma handlowa Bryzek Franciszek Bryzek, Nowostyl Ewa Herma i Miros³aw Sordyl, PLON-Stanis³aw Fra, Przewodnicz¹cy Rady Gminy- Stanis³aw Wysogl¹d. ni ludzie, którzy zechcieli nam pomóc, to wspó³twórcy sukcesu wiêta Gminy Wieprz. Sponsorzy, którzy wsparli imprezê gotówk¹ to: Gameta, Makarony Czanieckie- Lucyna i Zbigniew Dyba³, Bank Spó³dzielczyMa³gorzata Matusiak, Z.P.H. Dziêkujemy tak¿e panu, który wylicytowa³ z³ote gumowce pani wójt, wspieraj¹c nasze przedsiêwziêcie. Hermig-Edward Herma, Protech - Jan Krupnik, BART-BET-Henryk Bartnicki, Sklep Instalacyjny Andry- Pozyskane od sponsorów pieni¹dze przeznaczono na profesjonalny pokaz sztucznych ogni (1 minuta 1000 z³), dziêki które- mu niebo nad Wieprzem rozb³ys³o tysi¹cem kolorowych wiate³ przy dwiêkach monumentalnej muzy- ki. Niezapomniane wra¿enie potwierdzone setkami gratulacji i okrzyków zachwytu mo¿e motywowaæ organizatorów do kontynuacji tego wiêta, jako imprezy cyklicznej, odbywaj¹cej siê co rok. Inni sponsorzy wsparli imprezê rzeczowo, swoimi darami pomogli zorganizowaæ loteriê fantow¹, s¹ to: Spó³dzielnia MleczarskaJózef Sza³pa, Intermarche Andrychów-Bogus³aw Olszewski, Albert-S³awomir Nowak, Kemplast-Mariusz Bajer, Ksero-Grafix- Pawe³ Buldoñczyk, ICE MASTRYMaria i Stanis³aw Ziêbiñscy, Meble kuchenne-Stanis³aw P³onka, MASPEX-£ukasz Kamiñski, Zak³ad MiêsnyKrystyna B¹k, JarzynkaWaldemar Rajda, WIZANJerzy Chylewski, ElpidaAlfred Gibas, KAUFLAND Andrychów-Grzegorz Kolonko, Sklep Aga-Jolanta G¹siorowska, URSON-Zdzis³aw Wróbel, Zak³ad Przetwórstwa Miêsnego-Józef Tomczyk, Studio Pixel- Katarzyna i Patryk cigalscy, ROPS Kraków-Dorota Leniak, Sklep odzie¿owo-tekstylny Bajamix. PROHIBICJA ORGANIZATORÓW. Dobra impreza mo¿e obyæ siê bez alkoholu, nawet ma³e piwko ci¹gle pozostaje alkoholem. Organizatorzy nie tylko nie konsumowali ¿adnego alkoholu w czasie imprezy, ale nawet go nie sprzedawali. Cieszymy siê, ¿e wielu uczestników zadowoli³o siê sokiem czy wod¹, nie oczekuj¹c od nas tego typu trunków. Dziêkujemy wszystkim uczestnikom GW, którzy bez alkoholu potrafili daæ przyk³ad m³odzie¿y, jak siê dobrze bawiæ. 100% WOLONTARIAT. Impreza zosta³a zorganizowana przez ochotników i nikt nie pobiera³ ¿adnego wynagrodzenia za swoj¹ pracê. Jedyna forma gratyfikacji to talerz zupy grochówki. Mamy nadziejê ¿e otrzymali j¹ wszyscy, któ- Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 11 rzy wystêpowali podczas imprezy (ponad 200 osób). Je¿eli kto zosta³ pominiêty to tylko w wyniku zamieszania spowodowanego nadmiarem prac i obowi¹zków organizatorów. FINANSE Pieni¹dze pozyskane od sponsorów wydano na sztuczne ognie (nie ¿a³ujemy tego, a za rok zorganizujemy jeszcze wiêksze fajerwerki). Fundusze pozyskane z loterii i sprzeda¿y jedzenia zostan¹ przeznaczone na pro- jekt aktywizacji lokalnej m³odzie¿y. Ci, którzy nie chcieli kupiæ numerka na loterii fantowej w trakcie imprezy, zaoszczêdzili pieni¹dze na projekcie dla dzieci z Gminy Wieprz. Zarobione z³otówki zostan¹ wykorzystane do pozyskania grantu z Funduszu Norweskiego maj¹cego za cel aktywizowaæ lokaln¹ m³odzie¿. NOWE PLANY Mamy nadziejê, ¿e GW stanie siê cykliczn¹ imprez¹ dla mieszkañców i wielu osób z okolic. Mamy wiele planów na przysz³oæ, m.in. nocny pokaz laserów, grupy rycerskie staczaj¹ce ze sob¹ pojedynki, grupa historyczno-rekonstrukcyjna w transporterach wojskowych, pokaz akrobacji rowerowych, zespó³ reggae i kabaret. Za rok przekonamy siê, co uda siê nam zrealizowaæ. PODSUMOWANIE wiêto Gminy Wieprz okaza³o siê byæ strza³em w dziesi¹tkê w ramach aktywizacji spo³ecznoci lokalnej. Pomimo ma³ej iloci czasu i braku dowiadczenia z tego typu imprezami uda³o siê zainteresowaæ programem ponad 1500 osób. To naprawdê du¿o. Na szczêcie nie dosz³o do ¿adnych k³opotliwych incydentów. M³odzie¿ spontanicznie i kulturalnie bawi³a siê przez ca³y czas. Iloæ gratulacji i pochwa³ od m³odych ludzi jest dla nas najwiêksz¹ nagrod¹. Seweryn Ga³ysz Bezpromilowa, ale stuprocentowa zabawa... Jednym z najbardziej zakorzenionych nurtów w polskim spo³eczeñstwie jest zabawa okraszona alkoholem. Czy, aby na pewno promile we krwi gwarantuj¹ dobr¹ rozrywkê, a stwierdzenie ¯egnaj, rozumie, do jutra ma pozytywny wydwiêk? Przyk³ady z ¿ycia wskazuj¹, ¿e jednak nie. Dlatego popularnoæ zyskuj¹ imprezy pozbawione degustacji mocnych trunków... W niedzielê 17. czerwca br. przy Zespole Szkolno-Przedszkolnym we Frydrychowicach odby³ siê Bezalkoholowy Festyn Rodzinny. G³ówn¹ ide¹ zorganizowania imprezy by³o propagowanie zdrowego i aktywnego trybu ¿ycia. Dopisa³a pogoda, dobre samopoczucie i wysoka frekwencja zaproszonych goci. Jak zwykle nie 12 Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 zawiedli: pani wójt Ma³gorzata Chrapek, przewodnicz¹cy Rady Gminy Stanis³aw Wysogl¹d, so³tys Frydrychowic Andrzej Sopicki, przewodnicz¹ca Komisji Owiaty Irena Zemanek, radni gminy: Danuta Michalczyk, Kazimierz Matusiak, ksi¹dz katecheta Franciszek Walaszek oraz dyrektorzy szkó³ i przedszkoli gminy Wieprz, sponsorzy, rodzice. Przysz³o wielu mieszkañców Frydrychowic i okolicznych miejscowoci. Festyn oferowa³ pe³n¹ gamê wra¿eñ i rozrywek dla wszystkich cz³onków rodziny. Maluchy wybiera³y karuzele, dmuchane zamki i oczywicie przeja¿d¿ki konne. M³odzie¿ preferowa³a wystêp andrychowskiego zespo³u break-dance MAGIC STEPS. Wielkim powodzeniem wród doros³ych uczestników zabawy cieszy³y siê wypieki cukiernicze, wyroby gastronomiczne oraz pieczone prosiêta. Ka¿dy móg³ skorzystaæ z bogatej loterii fantowej, ale nie ka¿dy odwa¿y³ siê piewaæ karaoke. Oczekiwanym momentem by³o losowanie szczêliwego numerka. Do szczêliwców trafi³y cenne nagrody. Nie zabrak³o uczniowskich popisów artystycznych. Doceniono ró¿n¹ ich formê: pantomimê, tañce, scenki kabaretowe, minikoncert instrumentalny oraz wokalny. Kibice sportowi mogli obserwowaæ mecz pi³ki siatkowej rozegrany pomiêdzy walecznymi gimnazjalistami a niezwy- ciê¿onymi absolwentami frydrychowickiej szko³y. Festyn zakoñczy³ wieczorek taneczny w barwach muzyki zespo³u Relaks. G³osy o festynie by³y ró¿ne. Wiêkszoæ zgromadzonych osób cieszy³a siê uczestnictwem w bezpiecznej zabawie, niektórzy jednak dodawali z przek¹sem, ¿e przez to, ¿e festyn by³ bez piwa, czêæ doros³ych odesz³a... Idea imprez bezalkoholowych przypomina trochê zawody sportowe - zak³ada wysoko poprzeczkê, a zawodnik, który nie jest w stanie jej przeskoczyæ, nie ma pretensji, ¿e j¹ tak wysoko podniesiono, tylko ubolewa, ¿e go na to nie staæ... Niestety wysoko postawionej poprzeczce nie mog³a sprostaæ za³oga pewnego marketu w pobli¿u szko³y, gdy¿ prowadzi³a sprzeda¿ alkoholu. Pozostali w³aciciele okolicznych sklepów ze zrozumieniem przyjêli apel, aby podczas festynu takiej sprzeda¿y nie prowadziæ. I dotrzymali s³owa, za co nale¿¹ siê wyrazy uznania i szczere podziêkowania. Serdeczne podziêkowania nale¿y z³o¿yæ darczyñcom, dyrekcji, rodzicom, nauczycielom i pracownikom szko³y, uczniom, stra¿akom oraz mieszkañcom Frydrychowic, bez zaanga¿owania których nie by³oby czerwcowej zabawy. A oto sponsorzy: Chrapek Ma³gorzata - WÓJT GMINY WIEPRZ, Wysogl¹d Stanis³aw - Przewodnicz¹cy Rady Gminy Wieprz, Matusiak Ka- zimierz - Radny Gminy Wieprz, ¯y³a Mieczys³aw - Radny Gminy Wieprz, Badura-zak³ad obuwia Wadowice, B¹k Adam-zak³ad miêsnyWieprz, Bogunia Weronika, Brusik Agnieszka i Robert, Dêbski Jan, Firma "FELIKS" Frydrychowice, Firma "Profer"-Rados³aw KubalkaAndrychów, Gielas Ewa, Fr¹czek W³adys³awa-Firma DE MARKO, Hurtownia SINTETIXAndrzej Kobia³Wadowice, Grabiec Wies³aw-SklepFrydrychowice, Grabiec Anna-Sklep MARCYSIA- Andrychów, Kaczor Halinasklep MEBLEWadowice, LÓDPOL Stanis³aw Strze¿oñWadowice, "WIZAN" Ma³opolska Spó³dzielnia Handlowa, MASPEXWadowice, Maciejczyk Teresa i Kazimierz, Mañka Jan-Polski Zwi¹zek Motorowy, Nikliborc Beata i Pawe³, Nowakowski Marek-MEBLEFry- drychowice, Ogieg³o Ewa i Marek, Ogieg³o Jan i Janina "MEBLE" Frydrychowice, Piekarnia MAJA Spytkowice, P³onka Urszula i Jacek, P³onka Stanis³aw "MEBLE" Frydrychowice, Szatan Kazimierz i Teresa, Seremet Józefa i Czes³aw, Seremet Ma³gorzata i Stanis³aw, Sklep Wêdkarski Kobiernice, Studnicka Iwona i Micha³, Studnicka Krzysztofa i Adam, Szklarczyk Barbara-SKLEP - Frydrychowice, Wanat Piotr, Zagórski Andrzej-Firma BAHLSENSkawina, ¯y³a Bogus³awa i Roman. Podsumowuj¹c, tegoroczn¹ imprezê nale¿y zaliczyæ do udanych. Czy bêdzie kontynuacja w przysz³ym roku, to zale¿y od lokalnej spo³ecznoci. Czas poka¿e. ¯egnaj festynie, do jutra... Foto i tekst: Ma³gorzata Pastuszka Akcja LATO Coroczne, wspólne wakacyjne zabawy dzieci z Giera³towic i Giera³towiczek rozpoczê³y siê 2 lipca br. w Domu Ludowym w Giera³towiczkach. Impreza ta odbywa³a siê pod patronatem Stowarzyszenia Nadzieja i Ko³a Gospodyñ Wiejskich w Giera³towiczkach, a g³ówn¹ organizatork¹ by³a pani Barbara Bliniak, która po raz kolejny zdoby³a na ten cel mnóstwo s³odyczy z firmy Bahlsën ze Skawiny. Na zajêcia sportowo rekreacyjne codziennie uczêszcza³o ok. 40 do 50 dzieci w wieku: od 2 do 15 lat. Ka¿dy znalaz³ dla siebie odpowiednie zajêcie np.: gra w ziemniaka (która jest hitem tych spotkañ od kilku lat), malowanie postaci swojego kolegi czy kole¿anki w oryginalnych rozmiarach, rysowanie pejza¿y, gra w szczypki, sk³adanie klocków lego, gra w tenisa, trochê piewu, a dla najm³odszych - urozmaicone zabawy sportowe. Wród m³odzie¿y panowa³a radosna atmosfera dobrej zabawy. Nad wszystkim czuwa³y panie: Basia Bliniak, Basia Wójcik, Gra¿yna Odrobina, Teresa Kukie³a, Ewa Wo³och oraz inne osoby. We wtorek, 4 lipca, czêæ dzieci wraz z rówienikami z Nidku oraz Frydrychowic, wyjecha³o na sponsorowan¹ przez Komisjê ds. Profilaktyki i Rozwi¹zywania Problemów Alkoholowych wycieczkê na Wy¿ynê Krakowsko-Czêstochowsk¹. Mimo pochmurnego dnia i przelotnego deszczu, wyprawa by³a bardzo udana. Uczestnicy zobaczyli zamek w Pieskowej Skale, Grotê £okietka oraz inne osobliwoci tego regionu, po drodze by³o pieczenie kie³basek. Wszyscy wrócili weseli i zrelaksowani. Na koniec tych niepowtarzalnych wakacyjnych spotkañ by³o wielkie grillowanie (mimo deszczu) oraz pieczenie ziemniaków od Piotrusia Szczeliny, które wysz³y znakomicie, mimo i¿ ze wzglêdu na niesprzyjaj¹c¹ aurê, pieczone by³y w piekarniku. By³o przy tym wiele miechu i dobrej zabawy. Szkoda tylko, ¿e by³o to ...zakoñczenie tegorocznej AKCJI LATO Do zobaczenia znów za rok! TerQ Wakacje Inaczej Stowarzyszenie Pomocy Osobom Bezrobotnym i Ich Rodzinom Nadzieja w okresie od 2.07.2007 do 25.07.2007 roku zorganizowa³o letni wypoczynek dla dzieci pod has³em Wakacje Inaczej. M³odzie¿ dziêki temu mia³a mo¿liwoæ uczestniczenia w wielu konkursach i zawodach z rówienikami, aktywnie spêdzaj¹c czas wolny. Imprezy zorganizowano w trzech miejscowociach Gminy Wieprz. Poni¿ej wymieniono miejscowoæ, instytucjê i organizatorów imprez: - Frydrychowice, WDK Agnieszka Jakubowska - Frydrychowice Filia Szko³y U¿arta Urszula ¯u³awiñska, Krzysztof ¯u³awiñski - Giera³towice, Dom Ludowy Barbara Bliniak - Nidek, WDK Alfreda Gawlik W programie dominowa³y gry, zabawy, konkursy, rozgrywki oraz wiele innych atrakcji po³¹czonych z nagrodami rzeczowymi. Niew¹tpliwie najciekawszym elementem Wakacji Inaczej by³ wspólny wyjazd turystyczno-krajoznawczy na Jurê Krakowsko-Czêstochowsk¹. W dniu 4.07.2007 dla dzieci ze wsi Frydrychowice, Giera³towice, Giera³towiczki i Nidek zosta³a zorganizowana wycieczka Szlakiem Orlich Gniazd. Dla pewnej grupki dzieci by³ to pierwszy w ¿yciu wyjazd poza miejsce swojego zamieszkania, radoæ by³a wiêc ogromna. Ogó³em w imprezie uczestniczy³o 150 dzieci. Organizatorzy dziêkuj¹ wszystkim sponsorom, którzy przyczynili siê do zorganizowania tej akcji . Seweryn Ga³ysz Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 13 PRZYGODA Z ZIELON¥ SZKO£¥ W dniach 23.0503.06.2007r. uczniowie klasy II, III i IV wraz z wychowawczyniami: Barbar¹ ¯abiñsk¹, El¿biet¹ Koczur, Gra¿yn¹ Serwin, Dorot¹ Mitoraj i Monik¹ Ko³odziejczyk z Zespo³u Szkolno-Przedszkolnego w Giera³towicach przebywali na Zielonej Szkole w nadmorskiej miejscowoci D¹bki w orodku wczasowym CARBO. G³ównym celem Zielonej Szko³y jest wspomaganie dziecka w jego ca³ociowym rozwoju poprzez zapewnienie mu aktywnego wypoczynku w zdrowym klimacie wybrze¿a w strefie bezporedniego oddzia³ywania jodu i soli oraz ukazanie mu ró¿norodnoci, piêkna i bogactwa wiata tak, by by³o ono przygotowane na miarê swoich mo¿liwoci do ¿ycia w zgodzie z ludmi, z przyrod¹ i samym sob¹. Z t¹ w³anie myl¹ zorganizowalimy Zielon¹ Szko³ê. Zielona szko³a to wyjazd uczniów poza miejsce zamieszkania, to po³¹czenie aktywnego wypoczynku z nauk¹. Dla wielu dzieci stanowi jedyn¹ formê wypoczynku i szansê poznania tego, co nas otacza, odkrywania nowych zainteresowañ, uczenia siê ¿ycia w grupie. Z Giera³towic wyjechalimy autokarami o godz. 19.00. Dzieci ró¿nymi sposobami stara³y siê wype³niæ d³ugie godziny podró¿y, s³ychaæ by³o miech, rozmowy, czu³o siê ich radoæ i podekscytowanie tym, co je jeszcze czeka. Do D¹bek dojechalimy ok. 8.00 rano serdecznie witani przez gospodarzy orodka. Ka¿dy z uczestników otrzyma³ miejsce w 2-3 osobowych pokojach i zaczê³o siê nasze wspólne ¿ycie w Zielonej Szkole. Du¿¹ radoæ sprawi³ pierwszy spacer nad Ba³tyk, dzieci przywita³y morze brawami, by³y zachwycone. S³oñce wieci³o tak mocno, ¿e ka¿dy z nas zamoczy³ nogi. W powietrzu czuæ by³o zapach jodu. Wielu z nich dowiadczy³o tego po raz pierwszy. Ka¿da chwila by³a cile zwi¹zana z aktywnoci¹ dzieci. W czasie wypoczynku uczniowie zwiedzali miejscowoci: D¹bki, Dar³owo (Zamek Ksi¹¿¹t Pomorskich), Dar³ówek, a w nim port rybacki, park wodny, gdzie mogli p³ywaæ w s³onej, morskiej wodzie. Prawdziw¹ atrakcj¹ by³a wycieczka do Ko³obrzegu, spacer na molo, rejs statkiem Santa Mariapo morzu oraz udzia³ w programie edukacyjnym I ty mo¿esz zostaæ piratem, w którym uczniowie uczestniczyli w wielu ciekawych zabawach si³owych i zrêcznociowych, piewali szanty. Ponadto uczestnicy zielonej szko³y odwiedzili wioskê indiañsk¹ tzw. Dziki Zachód w Zie- 14 Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 leniewie, gdzie mogli jedziæ konno, strzelaæ z ³uku, podziwiaæ zwierzêta w mini zoo. Trzygodzinny pobyt w wiosce zakoñczy³ kaskaderski pokaz jazdy konnej. Du¿¹ atrakcj¹ by³ równie¿ rejs po jeziorze Bukowno, gdzie 2 godz. p³ywalimy w gêstej mgle i spónilimy siê na obiad. Czasu na nudê nie by³o, towarzyszy³y nam emocje zwi¹zane z rozgrywanymi meczami, zawodami sportowymi, ogniskiem, dyskotek¹, wielk¹ atrakcj¹ by³a jazda na gokartach. Nie by³o s³ychaæ g³osu narzekañ, kiedy szlimy na wietlicê, aby zgodnie z za³o¿eniami Zielonej Szko³y zdobywaæ wiedzê i rozwijaæ swoje talenty. Czasami tylko, szczególnie wieczorami, na jakiej buzi pojawia³a siê ³ezka têsknoty za domem i rodzin¹. Zosta³a ona jednak szybko rozgoniona ciep³ym s³owem i kontaktem z opiekunk¹. Kiedy nadszed³ czas wyjazdu przysz³a pora na rozdanie dyplomów i nagród, by³ to dla ka¿dego nagrodzonego olbrzymi powód do dumy i radoci. I w³anie w takich nastrojach wiêkszoæ z dzieci wraca³a do domu. Sprawdzian pierwszej roz³¹ki z rodzin¹ wypad³ pomylnie, ka¿de z nich wiele zobaczy³o, prze¿y³o i nauczy³o siê. Nam równie¿ spad³ kamieñ z serca. Bezpiecznie wrócilimy do domu. Zapominamy o ca³ym trudzie, który towarzyszy³ zmaganiom zwi¹zanym z organizacj¹ tego wypoczynku. Zosta³o tylko wspomnienie ka¿dej radosnej buzi dziecka oraz niepowtarzalny urok D¹bek, s³onecznego nieba i piêknego morza. Z atrakcji tych nie moglibymy skorzystaæ, gdyby nie hojnoæ sponsorów, KTÓRYM SERDECZNIE DZIÊKUJEMY. Szczególne podziêkowania kierujemy do firmy Protech, Józefa Lichañskiego, Zenona Cielika, Józefa i Józefy Tomczyk, S³awomira i Doroty Chmiel, S. U. ¯aczek, Komitetowi Rodzicielskiemu przy ZSP w Giera³towicach, Ksiêdzu Proboszczowi z Giera³towic, Pani Wójt. Dziêkujemy firmie Bendiks, Halinie Pabi, firmie Nowostyl, Adamowi B¹kowi, Spó³dzielni Mleczarskiej w Wieprzu, piekarni w G³êbowicach, firmom: Komes, Wizan , Maspex, Wosana; Jadwidze i Adamowi Migda³ek z Wieprza, Witowi Zió³kowskiemu, Stefanowi Koczurowi, Aptece Pod Or³em, aptece w Wieprzu, drukarni Drukpress, Franciszkowi Bryzkowi, Henrykowi Borkale oraz Bankowi Spó³dzielczemu. Jeli kogo pominê³am serdecznie przepraszam. Dorota Mitoraj Wizyta goci zagranicznych. Dnia 25.05.2007r w Wieprzu mia³a miejsce wizyta studyjna Partnerstwa Ponadnarodowego SEEN. W zwi¹zku z tym Centrum Szkoleniowo Doradcze wraz z Firm¹ Spo³eczn¹ Wielobran¿ow¹ przygotowa³o nie tylko poczêstunek dla ponad 20 osób, ale i 3 prezentacje multimedialne; trenera zawodu, trenera zatrudnienia wspieranego i mened¿era spo³ecznego. Celem spotkania by³a wymiana dowiadczeñ dzia³alnoci firm spo³ecznych, aktywizacja lokalnych spo³ecznoci oraz walka z zagro¿enia- mi zwi¹zanymi ze stanem bezrobocia. Wymieniono adresy z przedstawicielami delegacji ze Szkocji i Finlandii, co powinno zaowocowaæ nawi¹zaniem wspó³pracy z partnerami zagranicznymi. Nieprzypadkowo co kilka miesiêcy przyje¿d¿aj¹ do Gminy Wieprz gocie z ca³ej Europy. Nasz projekt jest bardzo dynamiczny a iloæ dzia³añ finansowanych z pieniêdzy Unii Europejskiej budzi podziw i zainteresowanie organizacji pozarz¹dowych. Centrum Szkoleniowo Do- radcze wraz z Firm¹ Spo³eczn¹ Wielobran¿ow¹ pracuje nad nowymi projektami grantów, które maj¹ na celu zapewnienie dalszego dzia³ania firmy. Seweryn Ga³ysz Klub Kulinarnego Podró¿nika ci¹gle zadziwia. Przez ostatnie dwa spotkania elitarnego KKP gocilimy panie-podró¿niczki. Czasami s³yszymy, ¿e kobiety nie powinny podró¿owaæ do odleg³ych krajów i ¿e jest to zajêcie bardzo niebezpieczne dla p³ci piêknej. Prowadz¹ce prelekcje globtroterki - Anna, a miesi¹c póniej Magda - rozwia³y wszystkie w¹tpliwoci bardziej ostro¿nych podró¿ników. Co wiêcej, barwnie i z humorem przedstawi³y inny, kobiecy wiat w krajach tak egzotycznych jak Iran i Indie, do którego tak naprawdê mê¿czyni nie maj¹ w ogóle wstêpu. 15.06.07r. pani Anna £aduniuk, dziennikarka z Katowic odwiedzi³a nasz klub. Prezentacja dotyczy³a Iranu, kraju znanego z dyskryminacji kobiet i fundamentalizmu islamskiego. Pani Anna w ci¹gu kilku tygodni przejecha³a ten olbrzymi kraj, fotografuj¹c go intensywnie oraz zdobywaj¹c cenne informacje i spostrze¿enia na temat kultury, zwyczajów i upodobañ mieszkañców. Grupa 70 uczestników prelekcji z wielkim zainteresowaniem wys³ucha³a wielu historii i anegdot. Najciekawsze dotyczy³y obowi¹zku zas³aniania w³osów przez wszystkie kobiety w Iranie, u¿ywania py³u wulkanicznego jako kosmetyków i segregacji p³ci. W Iranie nikt z kobiet¹-obcokrajowcem nie bêdzie rozmawia³, nie sprzeda biletu a nawet nie wemie pieniêdzy! Pani Ania zaprezentowa³a tak¿e egzotyczne ubrania z Iranu a my organizatorzy, naszym zwyczajem przygotowalimy narodowe perskie danie z³o¿one ze szpinaku i kurczaka. Spotkanie by³o bardzo udane i miejmy nadziejê, ¿e pani Ania wróci do naszego klubu z innymi prezentacjami. 19.07.07r. odwiedzi³a nas Magdalena Zawodny, podró¿niczka z Krakowa, wielka pasjonatka kultury Indii, w których przebywa³a dwukrotnie. Magda zaskoczy³a wszystkich klubowiczów strojem, wyst¹pi³a w oryginalnym sari - narodowym stroju hindusek. Us³yszane historie by³y inne od dotychczas prezentowa- nych. Przez rok pobytu w Indiach Magda dostrzeg³a rzeczy niezwyk³e a tak¿e naprawdê wa¿ne. Niektóre z tych spostrze¿eñ podam w telegraficznym skrócie: Indie s¹ przeludnione i w ci¹gu kilku lat zostan¹ najliczniejszym krajem wiata, wiêk- szoæ mieszkañców ¿yje na wsiach w potwornej nêdzy, ludzie s¹ mili oraz gocinni, ma³py za to bywaj¹ z³oliwe i agresywne. Hinduizm z wieloci¹ bogów i bóstw jest zawsze zadziwiaj¹cy. wiête krowy, bóstwo Ganesza- niebieski pó³-s³oñ, pó³-cz³o- Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 15 wiek, spalanie zw³ok w wiêtym miecie Varanasi, bogini mierci Kali s¹ tego dowodami. Indie to nie tylko kraj i kultura, ale i stan wiadomoci. Ten kraj mo¿na pokochaæ albo znienawidziæ, nie ma nic poredniego powiedzia³a Magda na spotkaniu. Po multimedialnej prezentacji (zdjêcia, muzyka a nawet kadzide³ka) wielu zaczê³o planowaæ podró¿ do tego niezwyk³ego i taniego kraju. W trakcie spotkania serwowano leczo z warzyw, pastê z soczewicy oraz ry¿ z curry. Oba spotkania sponsorowa³a firma Intermarche z Andrychowa, za co KKP szczerze dziêkuj¹ uczestnicy klubu. W sierpniu KKP zapraszaj¹ na spotkanie Republiki Nadba³tyckie - Karelia i Finlandia. Seweryn Ga³ysz Kurs Tworzenia Kwiatów Gminny Orodek Kultury w Wieprzu rozpocz¹³ kolejn¹ edycjê kursów artystycznego bukieciarstwa w poszczególnych so³ectwach. W Wiejskim Domu Kultury w Nidku w dniach od 1 do 6 czerwca 2007 roku zorga- nizowano kurs robienia kwiatów ozdobnych pod kierunkiem znanej lokalnej artystki i animatorki kultury pani Zofii G¹siorek z Giera³towic. W kursie wziê³o udzia³ 12 pañ. Przeprowadzono tak¿e kolejny kurs w WDK Giera³towice w którym wziê³o udzia³ 12 osób. Nastêpne kursy odbêd¹ siê jesieni¹ tego roku. Zainteresowanych serdecznie zapraszamy do lokalnych WDK. Red. Zakoñczenie kursu jêzyka w³oskiego Cordiali ringraziamenti od wszystkich kursantek za przekazan¹ wiedzê, mile spêdzone chwile. Peccato, ¿e ju¿ koniec, ale mówimy a presto, a gdy nadejdzie jesieñ benvenuto! Takimi s³owami uczestniczki kursu jêzyka w³oskiego w Giera³towiczkach podziêkowa³y swojej nauczycielce pani Teresie Kukie³a. Kurs jêzyka w³oskiego trwa³ od padziernika 2006 do maja 2007 roku. Finansowany by³ z Urzêdu Gminy, dziêki przychylnoci Pani Wójt. Uczestniczy³o w nim 10 uroczych pañ z Giera³towic i Giera³towiczek. Uroczyste zakoñczenie kursu odby³o siê 5 czerwca br. Przybyli zaproszeni gocie: pani wójt Ma³gorzata Chrapek oraz pani Barbara Bliniak, g³ówna inicjatorka tego przedsiêwziêcia. By³o pyszne ciasto, kawa, czerenie, truskawki, oryginalne lasagnie oraz wspania³e w³oskie wino. Do tego wymienita, radosna atmosfera i wspomnienia w³oskojêzyczne. 16 Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 Co mielsze osoby, pozwoli³y sobie zasugerowaæ szanownej Pani Wójt, ¿e najlepiej by³oby sprawdziæ, czego kursantki zd¹¿y³y siê nauczyæ, gdyby by³a mo¿liwoæ, choæby krótkiego, wyjazdu do W³och. Pani Wójt rozbawiona tym pomys³em nie powiedzia³a nie, wiêc jest nadzieja, mo¿e na weekend w Rzymie? Najwa¿niejsze jest jednak zapewnienie, ¿e od jesieni 2007 roku bêdzie kontynuowana nauka jêzyka w³oskiego w Giera³towiczkach. Na koniec uczest- niczki kursu otrzyma³y dwujêzyczny certyfikat (certificato) odbycia kursu jêzyka w³oskiego. By³y z niego bardzo dumne. Zrewan¿owa³y siê piêknymi upominkami dla Pani Wójt i pani Teresy. Agnieszce, Oli, Basi, Beatce, Eli, Gra¿ynie, Henryce, Lucynie, Stasi i Weronice gratulujê wytrwa³oci i wspania³ych wyników w nauce jêzyka w³oskiego. Tanti auguri i arrivederci TerQ OD CEPA DO KOMBAJNU czyli uroki wiejskiego lata W lipcu i sierpniu, kiedy wielu myli o urlopie i czasie relaksu w nasz spokojny i urokliwy wiejski krajobraz wkraczaj¹ one - wielkie i ha³aliwe KOMBAJNY ZBO¯OWE. O ile odg³osy pracy tych maszyn s¹ zazwyczaj s³abo s³yszalne w przydomowym zaciszu, to jednak, gdy wybierzemy siê w podró¿ po drogach naszej gminy, wówczas to dopiero poznajemy prawdziwe uroki wiejskich wakacji. Wyminiêcie siê z kombajnem, bêd¹cym w³adc¹ ca³ej wiejskiej drogi, stanowi najwiêksz¹ atrakcjê dla wszystkich kierowców. Równie fascynuj¹ce jest spotkanie bardzo wolnych ci¹gników rolniczych, za którymi, na szerokich przyczepach, transportowana jest sprasowana s³oma u³o¿ona w niebosiê¿ne piramidy. Podobnie jak naukowcy badaj¹ proces powstawania egipskich piramid, tak i my czêsto zastanawiamy siê, jak rolnicy potrafi¹ u³o¿yæ takie wielkie, s³omiane budowle. Jednak bez tych ha³aliwych kombajnów, powolnych ci¹gników i szerokich przyczep ze s³omianymi piramidami nie sposób wyobraziæ sobie wspó³czesn¹ pracê rolników przy zbiorze zbó¿, z których póniej powstaje m¹ka i wypiekany jest chleb na nasze sto³y. Chocia¿ ¿niwa to nadal czas zbioru plonów i ciê¿kiej pracy rolników, to jednak bardzo ró¿ni¹ siê one od tych z pocz¹tku XX wieku. Na prze³omie dziewiêtnastego i dwudziestego stulecia na terenach dzisiejszej gminy Wieprz powszechnie u¿ywane przy zbiorze by³y sierpy i kosy. Sierp jest najstarszym, znanym nam narzêdziem ¿niwnym. Przy jego pomocy ¿niwiarz ¿¹³ ³an garæ po garci. Kiedy w ten sposób uzbierana zosta³a odpowiednia iloæ ciêtego i równolegle u³o¿onego zbo¿a, by³o ono w po³owie d³ugoci wi¹zane skrêtk¹ czyli skrêconymi kilkoma db³ami zbo¿a i powstawa³ snop, pieszczotliwie nazywany snopkiem. cinanie zbó¿ za pomoc¹ sierpa by³o bardzo czasoch³onne i z biegiem czasu zosta³ on zast¹piony przez kosê. Wprowadzenie do prac ¿niwnych kosy mia³o wielu przeciwników, którzy s³usznie uwa¿ali, ¿e wykorzystanie tego narzêdzia powoduje stratê wielu k³osów zbó¿ spadaj¹cych w czasie koszenia na ziemiê oraz nierówne jego cinanie. Jednak wydajnoæ kosy przes¹dzi³a o wyparciu sierpów, a sama kosa by³a powszechnie wykorzystywana, a¿ do lat szeædziesi¹tych minionego wieku. Kosa u¿ywana do koszenia zbo¿a musia³a byæ wyposa¿ona w ob³¹k, czyli pó³kolicie wygiêty i przytwierdzony do kosiska kij, dziêki któremu zbo¿e po ciêciu nie przewraca³o siê na ziemiê, lecz by³o przesuwane i opierane na nie ciêty jeszcze ³an. Ten sposób cinania nazywany by³ koszeniem na cianê. Jeli za koszone zbo¿e by³o krótkie lub wyleg³e wówczas w kosie ¿niwiarza by³o montowane p³ótno wype³niaj¹ce przestrzeñ pomiêdzy ob³¹kiem, a kosiskiem. Koszenie na cianê by³o charakterystyczne tylko dla cinania zbó¿, a zw³aszcza dla ¿yta, jêczmienia i pszenicy w odró¿nieniu od koszenia na pokosy, charakterystycznego dla cinania traw oraz owsa. Koszenie na pokos polega³o na formowaniu rzêdów ciêtej trawy powstaj¹cych w wyniku odsuwania jej od nie ciêtego ³anu. Za ¿niwiarzem, który cina³ zbo¿e, pod¹¿a³y kobiety lub dzieci zwane odbieraczami, które ze skoszonego zbo¿a formowa³y snopki przy u¿yciu skrêtek, w ten sam sposób jak to mia³o miejsce przy ¿êciu sierpem. ¯niwiarz poza kos¹, która by³a jego podstawowym narzêdziem, do pasa przy spodniach mia³ przypiêt¹ k³uskê, czyli niewielki pojemnik z wod¹, w którym nosi³ kamienn¹ ose³kê s³u¿¹c¹ do ostrzenia kosy. Przez niektórych ¿niwiarzy do wody dodawana by³a niewielka iloæ octu maj¹cego poprawiæ skutecznoæ dzia³ania ose³ki. Kosa, pomimo wiêkszej wydajnoci w stosunku do sierpa, zosta³a wyparta przez kosiarkê oraz ¿niwiarkê, czyli mechaniczne urz¹dzenia ci¹gnione przez konia, które cina³y zbo¿e i formowa³y je w porcje zbo¿a tzw. kupki, które nastêpnie przy u¿yciu wspomnianej ju¿ skrêtki by³y wi¹zane w snopki. Owe maszyny ¿niwne bardzo wyranie przyspieszy³y proces koszenia zbo¿a a przede wszystkim praca ¿niwiarzy sta³a siê l¿ejsza i wydajniejsza. Kolejnym etapem unowoczenienia pracy przy zbiorze zbó¿ by³o zastosowanie wi¹za³ki, zwanej u nas snopowi¹za³k¹, czyli maszyny, która podobnie, jak kosiarki cina³a i formowa³a zbo¿e w kupki, jednak w tym przypadku udogodnienie polega³o na zastosowaniu specjalnych aparatów wi¹¿¹cych ciête zbo¿e w snopki, ju¿ nie za pomoc¹ skrêtki, lecz sznurka. Maszyna, która zastêpowa³a pracê ¿niwiarza kosz¹cego zbo¿e oraz kobiet odbieraj¹cych, uk³adaj¹cych i wi¹¿¹cych je w snopki nie by³a ju¿ maszyn¹ konn¹, lecz ci¹gnikow¹, co wyraniej zwiêksza³o jej wydajnoæ w ci¹gu dnia. Kiedy zbo¿e by³o ju¿ ciête i zwi¹zane w snopki, kolejnym etapem prac polowych by³o jego suszenie. W tym celu przygotowane wczeniej snopki by³y w okrelonej iloci odpowiednio uk³adane, w wyniku czego powstawa³ mendel, zwany w naszych okolicach mondelem, czyli zespó³ kilku lub kilkunastu snopków opartych o siebie. Wielkoæ oraz sposób uk³adania mondeli zale¿a³ przede wszystkim od zbo¿a, z którego wykonane by³y snopki oraz od regionu, gdzie one powstawa³y. Jako ¿e wówczas ¿yto by³o najpopularniejszym zbo¿em, z którego g³ównie wypiekano chleb, najwiêcej uwagi powiêcano formowaniu wykonanych z niego mondeli. W rejonie Wieprza najpowszechniejsze by³o uk³adanie ¿ytnich mondeli z siedemnastu pionowo ustawianych snopków z k³osami zwróconymi do góry. Trzon takiego mondela stanowi³a dusza, czyli trzy snopki zwi¹zane w górnej czêci s³om¹, a spodem nieznacznie rozchylone. Na duszy opierano nastêpnie cztery snopki stanowi¹ce tzw. wêg³y, a powsta³¹ w ten sposób przestrzeñ miêdzy wêg³ami, zwan¹ kwaterk¹, wype³niano kolejnymi dwoma snopkami. Dlatego, i¿ by³y ustawiane cztery wêg³y powstawa³y te¿ cztery kwaterki. Czyli na duszê zu¿ywano trzy snopki, na wêg³y cztery, a na wype³nienie czterech kwaterek omiu, po dwa snopki do ka¿dej, co razem dawa³o piêtnacie snopków. Powsta³y w ten sposób mondel w po³owie d³ugoci by³ przewi¹zywany równie¿ s³om¹, co mia³o zwiêkszyæ jego stabilnoæ. Z ostatnich dwóch tworzono kobuch, czyli w po³owie ³amane oraz krzy¿owo i poziomo k³adzione na górê mondela snopki, maj¹ce stanowiæ jego zwieñczenie oraz zabezpieczenie przed deszczem. W ten w³anie sposób z siedemnastu snopków powstawa³ ¿ytni mondel, w którym sch³o zbo¿e przed m³ock¹. Poza ¿ytnimi, uk³adano równie mondele pszenne najczêciej nie posiadaj¹ce Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 17 duszy. Tutaj trzon stanowi³ jeden, wiêkszy snopek, wokó³ którego ustawiano siedem mniejszych i przykrywano pojedynczym kobuchem. Przed wprowadzeniem mechanizacji do bardzo rzadkich praktyk nale¿a³o uk³adanie owsianych mondeli, które to zbo¿e najczêciej by³o suszone w pojedynczo le¿¹cych snopkach. Zbo¿e w omawianym okresie by³o koszone zanim ca³kowicie dojrza³o i wysch³o na polu, co zabezpiecza³o je przed wypadaniem ziaren z k³osów w czasie koszenia, wi¹zania snopków i uk³adania mondeli. Kiedy jednak dostatecznie wysch³o, ostro¿nie rozbierano mondel na snopki, które przewo¿ono do stodo³y. Transport odbywa³ siê na d³ugich, drabiniastych wozach lub wczeniej przy u¿yciu pragaca, czyli urz¹dzeniem w pewien sposób przypominaj¹cym dzisiejsze taczki z t¹ ró¿nic¹, ¿e zamiast gumowego posiada³ on drewniane ko³a, a skrzynia za³adunkowa, spotykana w taczkach, zast¹piona by³a drewnian¹ platform¹. Po przewiezieniu i z³o¿eniu snopków w stodole w przeznaczonym do tego miejscu, zwanym s¹siekiem przystêpowano do m³ócenia zbo¿a. Najstarszym narzêdziem wykorzystywanym do om³otu by³ cep. Cep zbudowany jest z dwóch kijów, d³u¿szego zwanego dzier¿akiem, za który obur¹cz trzymano cep w czasie pracy oraz krótszego zwanego bijakiem, którym uderzano o zbo¿e. Bijak musia³ byæ twardy, dlatego wykonywano go z drewna dêbu lub grabu, a jego d³ugoæ by³a dopasowana indywidualnie do ka¿dej m³óc¹cej osoby. W tym celu, osoba udaj¹ca siê do lasu po nowy bijak powtarza³a taki oto wiersz i po ka¿dym jego wersecie odmierza³a na kiju kolejn¹ d³ugoæ piêci: Gdzie idziesz? Do lasu. Po co? Po drzewo. Po jakie? Po grabowe. A na co? Na bijok. Dlatego te¿ bijaki maj¹ce mieæ d³ugoæ omiu piêci ró¿ni³y siê od siebie w zale¿noci od wielkoci d³oni odmierzaj¹cej go osoby. Bi- jak i dzier¿ak na jednym ze swoich koñców mia³y wystrugane zag³êbienie, do którego przytwierdzony by³ skórzany pasek zwany kapick¹. Kapicki bijaka i dzier¿aka by³y po³¹czone rzemieniem zwanym tutaj sfor¹. Om³ot zbo¿a przy u¿yciu cepów odbywa³ siê na ziemi w rodkowej czêci stodo³y na tzw. klepisku. W tym celu snopki z s¹sieka uk³adano pojedynczo w dwóch rzêdach na klepisku w ten sposób, aby styka³y siê one k³osami. Maj¹c tak przygotowane snopy, ¿niwiarze przystêpowali do pierwszej fazy om³otu, czyli przecierania. Polega³o ono na uderzaniu cepem o snopki w celu wykruszenia z k³osów ziaren zbó¿. Gdy wszystkie roz³o¿one na klepisku snopki zosta³y przytarte odwracano je, aby powtórzyæ tê czynnoæ z drugiej ich strony. Po przetarciu przystêpowano do drugiej fazy zwanej rozm³acaniem, gdzie roz³o¿one snopki by³y rozcinane i ponownie m³ócone. Po zakoñczonym om³ocie s³omê zgrabiano, a pozosta³e na klepisku zbo¿e by³o najpierw wstêpnie oczyszczane za pomoc¹ drewnianych sit zwanych przetakami, a nastêpnie przy u¿yciu wialni zwanej u nas równie¿ wiejokiem, czyli urz¹dzenia, które dziêki po³¹czeniu kilku sit oraz strumienia powietrza dok³adnie czyci³o zbo¿e z zanieczyszczeñ takich jak plewy, nasiona chwastów oraz drobnej s³omy. S³oma po om³ocie by³a ponownie formowana w snopy, które jednak nie zawieraj¹c ju¿ ziaren zbo¿a nazywane by³y okockami, a przewi¹zywane by³y nie skrêtkami, lecz powrós³ami, równie¿ wykonanymi ze s³omy. Postêp techniczny w rolnictwie wypiera³ powoli z u¿ycia drewniane cepy, zastêpuj¹c je mechanicznymi urz¹dzeniami m³óc¹cymi. Pierwszym bardzo popularnym m³óc¹cym urz¹dzeniem by³a tzw. sztyftówka, czyli maszyna, w której obracaj¹cy siê zêbaty bêben dokonywa³ om³otu zbo¿a. Z biegiem czasu sztyftówki zaczê³y byæ zastêpowane wydajniejszymi m³ocarniami szerokom³otnymi, które w odró¿nieniu od swoich poprzedniczek by³y bardziej wydajne i wstêpnie oddziela³y s³omê od zbo¿a oraz napêdzane by³y nie 18 Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 tylko si³a miêni r¹k ludzkich, ale równie¿ przez silnik elektryczny. W latach szeædziesi¹tych dwudziestego wieku na naszych terenach do u¿ycia wesz³a bardzo wydajna czyszcz¹ca m³ocarnia elektryczna, która nie tylko oddziela³a ziarno od s³omy, ale równie¿ dok³adnie czyci³a je z zanieczyszczeñ, a s³oma by³a przez ni¹ prasowana i wi¹zana. Mimo wielu zalet i du¿ej wydajnoci tej m³ocarni do jej obs³ugi potrzebna by³a ekipa dziewiêciu doros³ych osób, co stanowi³o utrudnienie w swobodnej jej eksploatacji. Poniewa¿ w gospodarstwach zazwyczaj nie by³o odpowiedniej liczby domowników zdolnych do jej obs³ugi, s¹siedzi wzajemnie sobie pomagali przy om³ocie. Po zakoñczonej m³occe ¿niwiarze ponownie udawali siê na pole, tym razem w celu pozbierania wszystkich zgubionych tam k³osów oraz zgrabienia pozosta³ej, niewielkiej iloci s³omy czyli tzw. mierzwy. Prawdziw¹ rewolucjê w sposobie ¿niwowania na terenie Wieprza i okolic przynios³y lata siedemdziesi¹te dwudziestego wieku, kiedy to w Spó³dzielczych Kó³kach Rolniczych zakupiono pierwsze kombajny zbo¿owe. Te wielkie, samobie¿ne maszyny w niewyobra¿alny dot¹d sposób przyspieszy³y i usprawni³y prace przy zbiorze zbó¿. Kombajn obs³ugiwany przez jedn¹ osobê wykonywa³ jednoczenie wiele prac, które wczeniej musia³y byæ wykonywane przez wielu ¿niwiarzy, cina³ on zbo¿e, m³óci³ je, oczyszcza³ oraz pozosta³¹ s³omê formowa³ w pokosy. Podobnie, jak ka¿da nowoæ, tak i kombajn mia³ wielu przeciwników, zw³aszcza wród starszych rolników. Obawiano siê przede wszystkim pogorszenia struktury gleby poprzez nadmierne jej ugniatanie przez bardzo ciê¿k¹ maszynê. Pierwszym zbo¿em, które koszono przy u¿yciu tych urz¹dzeñ by³o ¿yto, gdy¿ kombajn pozostawia³ na polu plewy a tylko ¿ytnie plewy nie by³y stosowane jako pasza dla trzody chlewnej, byd³a oraz koni. Obecnie zbiór zbó¿ odbywa siê dalej przy u¿yciu kombajnów zbo¿owych, które s¹ coraz wiêksze, bardziej wydajne, bezpieczniejsze i zapewniaj¹ce du¿y komfort pracy, choæby przez montowanie na nich wyciszanych i klimatyzowanych kabin dla kierowców. Dzi coraz mniej prac wykonywanych jest w czasie ¿niw przy u¿yciu prostych narzêdzi. Chocia¿ maszyny zastêpuj¹ pracê wykonywan¹ kiedy przez wielu ludzi, to dalej praca rolnika w kurzu i wysokiej temperaturze powietrza wymaga od niego oraz od ca³ej jego rodziny, pomagaj¹cej przy pracach polowych, trudu i powiêcenia. Mimo, i¿ obecne i dawne ¿niwa bardzo ró¿ni¹ siê od siebie, to jednak mi³oæ do ziemi i chleba oraz zapa³ do pracy pozostaj¹ takie same wród rolników, którzy jak przed laty pragn¹, aby na wieprzowski odpust przypadaj¹cy na pierwsz¹ niedzielê po uroczystoci w. Anny. gotowa by³a nowa m¹ka na pyszne wypieki. Serdeczne podziêkowania kierujê do pañstwa: Marii Skowron, Melanii Boba, Czes³awy i Tadeusza Pieczarków, Czes³awa Skowrona oraz moich rodziców. Dziêki wspomnieniom i opowiadaniom tych osób móg³ powstaæ niniejszy artyku³. Pawe³ Boba Wieprz Wieprz pod zaborem austriackim c.d. Góralówka W po³owie XIX w. gospodarz pochodz¹cy z Milówki ko³o ¯ywca, Jan Wojciuch, zwany przez tutejszych mieszkañców góralem, naby³ od wieprzowskiego ch³opa maj¹tek -54 morgów gruntów wraz z murowanym domem, stodo³¹ i stawami. Odt¹d ten ca³y maj¹tek ( na którym obecnie stoi Mleczarnia, SKR, Gminna Spó³dzielnia )zaczêto nazywaæ "Góralówk¹". W 1897 r. Jan Wojciuch ofiarowa³ 200 z³ reñskich na budowê wielkiego o³tarza w nowym kociele. Po mierci ¿ony bezdzietny w³aciciel sprzeda³ ten maj¹tek wraz z ca³ym inwentarzem ksiêdzu Krzysicy za 6 tys. z³ reñskich. Ksi¹dz wydzier¿awi³ go pozostawiaj¹c sobie jedynie stawy rybne. W 1914 r. ks. Krzysica sprzeda³ tê posiad³oæ Wydzia³owi Urzêdu Powiatowego w Wadowicach, by ratowaæ Kasê Reiffeisena w Wieprzu, której by³ prezesem. "Góralówka" wiele razy by³a remontowana i rozbudowywana w zale¿noci od po- trzeb. W okresie miêdzywojennym pomieszczenia s³u¿y³y jako sale lekcyjne, przedszkole, potem sklepy, magazyny Kó³ka Rolniczego. Po wojnie budynek zakupi³a Gminna Spó³dzielnia "Samopomoc Ch³opska" przeznaczaj¹c j¹ na biura, sklepy, kasê spó³dzielcz¹. Wieprzówka Wieprzówka zbiera wody dwóch górskich potoków Targaniczanki i Rzyczanki. Na przestrzeni wieków rzeka ta by³a dobrodziejstwem dla wsi. Nad Wieprzówk¹ powsta³y pierwsze osady, gdy¿ dostarcza³a ludziom ryb. Póniej budowano nad ni¹ m³yny wodne. Brzegi wykorzystywano na blechy do wybielania lnianego p³ótna. Czêsto jednak stanowi³a zagro¿enie dla mieszkañców wsi i bywa³a przyczyn¹ tragedii, a wylewaj¹c czyni³a olbrzymie szkody. Zrywa³a k³adki na rzece, zalewa³a domy znajduj¹ce siê na ni¿ej po³o¿onych terenach, niszczy³a pola uprawne, zabiera³a plony. W czasie wielkiej powodzi 1893 r. woda zerwa³a ³awê na drodze prowadz¹cej do kocio³a i ponios³a stoj¹cego na niej Józefa Chrapka (goñca gminy) a¿ do dworu na Twierdzy. Tam zgin¹³ od silnego uderzenia o brzeg. Po tym zdarzeniu z pomoc¹ Wydzia³u Powiatowego w Wadowicach wybudowano nowy drewniany most, który przetrwa³ do lat 60- tych XX stulecia. Na pocz¹tku lipca 1903 r. powód zabra³a 5 morgów ziemi wraz z plonami. Wiêksze powodzie mia³y miejsce w latach 1908, 1909; 1913, 1925, 1934,1940. Powód, która nawiedzi³a wie w 1925 r. zabra³a domy, stodo³y, ca³e po³acie ziemi i nawet zmieni³a koryto rzeki. Szkody wyrz¹dzone przez Wieprzówkê przybyli obejrzeæ minister Witos, pose³ Marek i hrabia Bobrowski. Kres powodziom po³o¿ono po wojnie w latach 60-tych, dziêki regulacji rzeki wykonanej przez Powiatowy Zarz¹d Dróg Lokalnych w Wadowicach. Instytucja ta wybudowa³a tak¿e 2 solidne mosty i kilka k³adek na Wie- przówce. Przez d³ugie lata rzeka zanieczyszczana by³a ciekami zak³adów przemys³owych w Andrychowie a szczególnie przez fabrykê tkanin AZPB, co doprowadzi³o do wyginiêcia ryb , uniemo¿liwia³o k¹piel. Woda w wielu studniach nie nadawa³a siê do spo¿ycia. W latach 1978-79 wybudowano sieæ wodoci¹gow¹ doprowadzaj¹c¹ wodê z Czañca, a póniej, po wybudowaniu ujêcia wody i wie¿y cinieñ, z Giera³towic . Nastêpstwem zanieczyszczenia wody w rzece by³a likwidacja niektórych stawów rybnych. Po zmeliorowaniu terenów zamieniono je na ³¹ki. Czystoæ wody w rzece poprawi³a siê po wybudowaniu w Andrychowie oczyszczalni cieków w latach 90-tych, pojawi³y siê ryby. Rzeka co jaki czas daje o sobie znaæ , szczególnie w okresie intensywnych opadów czy roztopów. Jednak po regulacji wiêksze zagro¿enie stanowi¹ potoki wpadaj¹ce do Wieprzówki. Czêsto zalewaj¹ po³o¿one w pobli¿u tereny. W ostatnich latach umocniono ich brzegi. Parafia pod wezwaniem Wszystkich Świętych "Wiernoæ korzeniom oznacza nade wszystko umiejêtnoæ budowania wiêzi miêdzy odwiecznymi wartociami, a wyzwaniami wspó³czesnego wiata" Jan Pawe³ II Parafia Wieprz nale¿y do najstarszych parafii Dekanatu Andrychowskiego. Wed³ug podañ i tradycji pocz¹tki jej istnienia siêgaj¹ XIII wieku (Kronika parafialna, Schematyzm Diecezji Tarnowskiej z 1855roku, s. 188). Pierwszy koció³ z drewna zosta³ zbudowany prawdopodobnie oko³o 1200 roku. Podobnie jak w przypadku wiêkszoci najstarszych parafii, nie zachowa³ siê dokument potwierdzaj¹cy bezporednio fakt jej powstania . Wiadomo jednak, ¿e w 1326 roku odnotowano w aktach watykañskich w wykazie danin kocielnych "Vepres", w oryginalnym tekcie parochia de-Wyeprz-sita -pierwotn¹ nazwê Wieprza i imiê proboszcza - Theodorius. wiadczy to o tym ,¿e ju¿ wtedy istnia³a parafia. Kwota dziesiêciny papieskiej, tak zwanego wiêtopietrza nazywana inaczej denarem w. Piotra, wynosi³a 17 skojców i 7 denarów. P³acono po denarze od osoby. wiêtopietrza nie p³acili duchowni, rycerze, ¯ydzi, ludzie ubodzy i dzieci. Dziesiêcinê ow¹ inkasowa³ wówczas od kleru kolektant Andrzej de Verulis , kanonik z Wroc³awia, a pomocnikiem jego by³ Piotr z Alwerni . Wieprz liczy³ wtedy ok. 200 mieszkañców. Jak na owe czasy by³a to du¿a osada. Dla porównania sto³eczny Kraków liczy³ wtedy niewiele ponad 10 tys., Owiêcim - 640, Ma³opolska 267 tys. a ca³a Polska mniej ni¿ pó³tora miliona mieszkañców. rednio wypada³o 3 - 4 osób na km2. W XV wieku, w wietle relacji Jana D³ugosza, do parafii Wieprz nale¿a³y okoliczne wioski : Roczyny, Su³kowice, Targanice, Inwa³d wraz z Andrychowem, który w tym czasie wystêpowa³ pod nazw¹ Gendrychów. Z up³ywem wieków powstawa³y nowe parafie w s¹siednich wsiach odrywaj¹c siê od Wieprza. Jan D³ugosz ok. 1440 roku pisze: "Gendrychów , wie po³o¿ona w parafii Wieprz, której dziedzicem jest szlachcic z rodu Kopaczów Miko³aj Szaszkowski. Znajduj¹ siê w niej ³any kmiece, z których bez wyj¹tku p³aci siê dziesiê- Wieci Gminne 2007 19 Z kart historii S− IERPIEÑ Wieprz 9 cinê snopow¹ na rzecz scholasterii krakowskiej. Zbieranie jej odebrano scholasterii. Zbieraj¹ j¹ sami mieszkañcy ,ka¿dy ze swojego pola i p³ac¹ razem scholastykowi jeden wiadrunek groszy praskich rocznie". Dziesiêcinê ci¹gano wprost z pola w okresie ¿niw. Ka¿dy 10 snopek zbo¿a odk³adano dla proboszcza. Parafia posiada³a ok. 90 morgów dóbr kocielnych. Ziemiê tê uprawiali ch³opi na zasadach pañszczynianych. Dziesiêcina zosta³a zniesiona wraz z pañszczyzn¹. Parafia Wieprz w redniowieczu nale¿a³a do Dekanatu Zatorskiego i Diecezji Krakowskiej. W jej s¹siedztwie istnia³y za³o¿one przed 1325 rokiem parafie we Frydrychowicach i Giera³towicach. Stary koció³ wieprzowski pod wezwaniem Wszystkich wiêtych wybudowany z modrzewiowego drzewa sta³ na zachodniej stronie obecnego kocio³a, niedaleko kamiennych schodów. Dok³adny rok wystawienia kocio³a nie jest znany. Niektóre ród³a historyczne twierdz¹, ¿e pochodzi³ on z XVI wieku i przetrwa³ do XIX wieku. W wi¹tyni by³o 5 o³tarzy. Wielki o³tarz z obrazem Serca Pana Jezusa pêdzla malarza Gramatyki i z obrazem Wszystkich wiêtych. W bocznych o³tarzach widnia³y obrazy: w I - Matki Boskiej i w. Barbary, w II - w. Józefa i w. Anny, III - w. Antoniego Padewskiego i Pana Jezusa Mi³osiernego, a IV Pana Jezusa Ukrzy¿owanego. Na jednej z belek u dzwonnicy znaleziono napis 1729 - co oznacza, ¿e w tym roku dzwonnica zosta³a przybudowana do kocio³a. Na wie¿y umieszczono du¿y dzwon o wadze 11 cetnarów. Dzwon przypomina³ w niedzielê i wiêta , ¿e pora do kocio³a, a w dniu powszednim, ¿e ju¿ po³udnie, czas na Anio³ Pañski, czas na przerwê w pracy. Uwietnia³ procesje , oznajmia³ czyj¹ mieræ i g³osi³ w wielkanocny poranek, ¿e Chrystus zmartwychwsta³. Dzwon, towarzyszy³ ludziom przez lata i pokolenia , bij¹c z radoci¹ lub bólem. Ca³y koció³ otoczony by³ poddaszem, czyli "oblamkami" opartymi na drewnianych s³upkach. Pod nimi w razie deszczu mogli siê schroniæ wierni, którzy nie zmiecili siê w kociele. Pod nimi odbywa³a siê tak¿e procesja. wi¹tynia nie by³a okaza³¹ budowl¹ jednak ,jak donosi kronika parafialna : "Przy prostej budowie tego kocio³a by³o co tak piêknego, ¿e mimo woli by³o siê zachwyconym , gdy siê nañ patrzy³o. Ksi¹dz Franciszek Kurzyniec , miejscowy pleban kaza³ sobie ten koció³ odmalowaæ, a z tego obrazu zrobiono przesz³o 100 fotografii i rozdano pomiêdzy parafian". Obok wi¹tyni sta³a stra¿nica . Z niewielkiej drewnianej budki wychodzi³ co godzinê stró¿, który oznajmia³ wszystkim swoje czuwanie, tr¹bi¹c na wolim rogu. Zwyczaj ten przetrwa³ a¿ do wybudowania nowego kocio³a. Przez ca³e redniowiecze przy kociele , w miejscu gdzie obecnie stoi wi¹tynia, by³ cmentarz stanowi¹cy z nim sakraln¹ ca³oæ. Ziemia cmentarna dzieli³a siê na powiêcon¹ i 10 Wieci Z kart historii S−IERPIEÑ Wieprz 20 Gminne 2007 nie powiêcon¹. Pochowanie w tej pierwszej wyra¿a³o znalezienie siê w krêgu modlitewnej troski Kocio³a o zbawienie zmar³ych, w jednoci wiary i nadziei. W drugiej grzebano innowierców , samobójców, oraz dzieci nieochrzczone. Nie przywi¹zywano wagi do oznaczania i trwa³oci grobu. Ziemne mogi³ki, nawet jeli tkwi³ w nich drewniany krzy¿yk, wkrótce rozdeptywa³y procesje i zaciera³ czas. cieniony obszar wokó³ wi¹tyni zmusza³ do wydobywania z niej koci ,które przenoszono do kostnicy (st¹d nazwa). Przy kopaniu fundamentów pod obecny murowany koció³ natrafiono na lady grobów. W ostatnich latach przedrozbiorowych ze wzglêdów sanitarnych zaczêto w Polsce usuwaæ cmentarze poza obszar zamieszka³y. Wed³ug wydanego w 1806 r. przez austriacki rz¹d rozporz¹dzenia nale¿a³o zaprzestaæ pochówków przy kociele i wytyczyæ obszar pod cmentarz gdzie indziej. W Wieprzu wyznaczono w tym celu teren na polu plebañskim, na górce, w miejscu gdzie obecnie znajduje siê najstarsza czêæ cmentarza. Cmentarn¹ kaplicê i kostnicê wybudowano po rozebraniu starego kocio³a w 1891r. Z biegiem lat przybywa³o ludzi i przybywa³o grobów. Brakowa³o miejsca na grzebanie zamar³ych. W 1903 r. rozszerzono cmentarz parafialny o dwie morgi gruntu plebañskiego, podarowanego decyzj¹ ks. M. Krzysicy. Cmentarz obsadzono drzewami i ogrodzono. W ci¹gu kolejnych lat by³ on kilkakrotnie poszerzany i do dzi dnia jest miejscem grzebania zmar³ych. Wed³ug spisu podatkowego z 1581 roku w Andrychowie ju¿ istnia³ drewniany koció³ek i by³ fili¹ parafialnego kocio³a w Wieprzu. Nale¿a³y do niego dwie wsie: Andrychów i Su³kowice. W okresie reformacji , w drugiej po³owie XVI wieku, mieszkañcy Andrychowa zaczêli przyjmowaæ kalwinizm, co w konsekwencji doprowadzi³o do likwidacji parafii, która opustosza³a, a proboszcz i wikary znaleli schronienie w parafii Wieprz. Z pocz¹tkiem XVII wieku jeden ze wspó³pracowników proboszcza w Wieprzu by³ opiekunem, rektorem kocio³a w Andrychowie. Nie rezydowa³ jednak w Andrychowie, gdy¿ nie by³o tam dla niego odpowiedniego domu. Otrzymywa³ pensjê od kolatora ( z Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie ). W po³owie XVII wieku filialny koció³ w Andrychowie by³ obs³ugiwany przez proboszcza parafii Wieprz. W jedn¹ niedzielê odprawia³ on mszê w Wieprzu a w drug¹ w Andrychowie. Do parafii w Wieprzu nale¿a³y wówczas wsie: Wieprz, Andrychów, Roczyny, Su³kowice, Rzyki, Targanice, Brzezinka. Nowy, murowany koció³ w Andrychowie zosta³ konsekrowany "Roku Pañskiego 1721 ,w Niedzielê 15 po Zes³aniu Ducha wiêtego, przez Jana Tar³o , Arcybiskupa Krakowskiego" i nadal by³ fili¹ kocio³a wieprzowskiego a¿ do 1818 roku, do chwili powo³ania samodzielnej parafii w Andrychowie. Oko³o 1724 roku proboszczem w Wieprzu i Andrychowie by³ dziekan zatorski Pawe³ Franciszek Zychowicz. W 1785 roku z czêci diecezji krakowskiej, która w skutek pierwszego rozbioru dosta³a siê w rêce Austrii, a wiêc czêci le¿¹cej na prawym brzegu Wis³y, utworzono diecezjê tarnowsk¹. W tej czêci znajdowa³a siê tak¿e parafia Wieprz (wówczas z kocio³em filialnym w Andrychowie) nale¿¹ca do dekanatu Zator. Wraz z now¹ diecezj¹ utworzono now¹ sieæ dekanatów. Wieprz i Andrychów odt¹d przynale¿a³y do dekanatu Wadowice. 20 stycznia 1880 roku specjalnym dekretem Leona XIII, 85 parafii, a wród nich wieprzowsk¹ i andrychowsk¹, przy³¹czono na powrót do diecezji krakowskiej. (M.B.,Krakowska diecezja) W uroczystym akcie przy³¹czenia do diecezji krakowskiej omiu dekanatów tj. bialskiego , owiêcimskiego, ¿ywieckiego , skawiñskiego , suskiego , lanckoroñskiego , wielickiego i wadowickiego, wzi¹³ udzia³ ks.Franciszek Kurzyniec proboszcz tutejszej parafii. Aktu tego dokona³ delegat stolicy apostolskiej ks.Ignacy £obos w dniu 11 czerwca 1880 roku. Koció³ zawsze otoczony by³ trosk¹ parafian i w³acicieli dóbr wieprzowskich . Zamo¿niejsi nierzadko zapisywali w testamencie znaczne sumy na rzecz kocio³a. W roku 1663 Hieronim Przy³êcki ,stolnik krakowski i kasztelan s¹decki ofiarowa³ kocio³owi wieprzowskiemu 1000 florenów polskich. Jak odnotowuje kronika parafialna, w 1721r. "Salomea Anna z Nielepców Czerna, wdowa po Janie Wielmo¿nym Panu Stanis³awie na Witowicach Szwarczemburka Czernym Kasztelanie Owiêcimskim, ofiarowa³a 1500 z³ polskich na lampê przed g³ówny o³tarz Chc¹c, a¿eby ta lampa wiecznymi czasy- we dnie i w nocy przed tym¿e wielkim o³tarzem w kociele Wieprzowskim ... niezgaszonym ogniem gorza³a". Jej te¿ staraniem oko³o 1722r. utworzono Bractwo Ró¿añcowe. Dnia 26 wrzenia 1724r. w Andrychowie mia³a miejsce "solenna introdukcyja Bractwa Ró¿anego Wionka do kocio³a tamecznego ,podle zamku stoj¹cego, dlaczego i kaplicê now¹ wymurowano. Bêd¹c to Bractwo wprowadzone z kocio³a farnego wieprzskiego przez Bractwo frydrychowskie, za staraniem wielmo¿nej Jej Moci paniej N. Czernej, kasztelanowej owiêcimskiej a pani tam dziedzicznej i wielce pobo¿nej, uczyniwszy na to znaczn¹ fundacyj¹." Bractwo zobowi¹zane by³o "ró¿aniec w ka¿de wiêto i niedzielê dwa razy dnia z ludmi piewaæ z rana o Najwiêtszej Pannie, po po³udniu o Najs³odszym Imieniu Jezus". Sto lat póniej w roku 1823 zamo¿ny parafianin zamieszka³y pod Przykaz¹ , Tomasz Fra , pod koniec ¿ycia w urzêdzie gromadzkim w obecnoci wiadków: Wojciecha Joñczego, Jêdrzeja Pieczarki, Modestego Wróbla, Paw³a Migda³ka - wójta, Józefa Szwancyngiera - przysiêg³ego, Tadeusza Sordyla - przysiêg³ego, Jana Kobieli - pisarza gromady, kaza³ spisaæ testament, na mocy którego ofiarowa³ dwu kocio³om : wieprzowskiemu i inwa³dzkiemu po 382 z³. reñskich i 30 krajcarów. Ks. Walentemu Kucharskiemu - plebanowi wieprzowskiemu i ks. Józefowi Gluziñskiemu - plebanowi inwa³dzkiemu scedowa³ zobowi¹zanie, by za procent od tej sumy proboszczowie co miesi¹c po jego mierci "w dniu zejcia mego z tego wiata po jednej Mszy w. piewanej odprawiali i w rocznych wypominkach zawsze mnie wraz z nastêpcami swoimi zalecali". Testament ten wszyscy wiadkowie wraz z Tomaszem Frasiem podpisali trzema krzy¿ykami, co wiadczy o tym, ¿e oprócz pisarza nikt w Urzêdzie Gromadzkim nie umia³ czytaæ ani pisaæ. Równie¿ proboszczowie nie szczêdzili w³asnych funduszy na rzecz kocio³a. Proboszcz ks. Micha³ Lipka (1800-1873) z w³asnych rodków wybudowa³ na cmentarzu, stoj¹c¹ do dzisiaj, murowan¹ kaplicê, w której z³o¿ono jego zw³oki. Pochowano tu tak¿e dwóch jego nastêpców: ks. Franciszka Kurzyñca i ks. Marcina Krzysicê . Kościół murowany. Wa¿n¹ dat¹ dla parafii sta³ siê rok 1875, w którym to rozpoczêto budowê nowego kocio³a. Pod koniec ¿ycia proboszcz parafii ks. M.Lipka zaproponowa³ budowê nowego kocio³a, gdy¿ stary by³ w bardzo z³ym stanie. Ofiarowa³ na ten cel obligacjê wêgiersk¹ wartoci 500 z³otych reñskich oraz 200 z³. r. w gotówce, a zarazem legowa³ swoje wierzytelnoci u parafian w kwocie 431 z³. r. Wielkim wsparciem finansowym by³a tak¿e obligacja ks. £odziejskiego wartoci 2550 z³.r. i ks.Pawe³kiewicza wartoci 100 z³ .r. Parafianie zachêceni przyk³adem swojego pasterza zaczêli sk³adaæ datki na budowê nowego kocio³a ju¿ od 1868 roku . Wielu zapisywa³o w swoich testamentach znaczne sumy na ten cel, np. Anna Cinal legowa³a kwotê 1000 z³. r. , a Franciszek Pieczarka 600 z³. r. Ofiarodawców by³o wielu , zebrano 7511 z³. r. Starania zwi¹zane z budow¹ kontynuowa³ ks. Franciszek Kurzyniec (1830-1893) . Plan nowego kocio³a sporz¹dzi³ ks. Robert Potocki - kap³an przyby³y z Czêstochowy. Budowê rozpoczêto w 1875 roku, lecz po wykonaniu fundamentów komisja stwierdzi³a, ¿e s¹ za s³abe i koció³ nie mo¿e na nich stan¹æ. Sporz¹dzenie nowego planu powierzono budowniczemu z Bia³ej, Emanuelowi Rostowi. Nast¹pi³a przerwa w budowie do 1880 roku, kiedy to ks. F. Kurzyniec powiêci³ nowe fundamenty. Kamieñ na fundamenty zwo¿ono z Beskidu. Wapno z Inwa³du wypalano i gaszono w ogrodzie plebañskim. Tutaj te¿ wypalano ceg³ê na koció³. Drzewo zwo¿ono z lasów hrabiego Bobrowskiego z Andrychowa. Budowê kocio³a prowadzi³ Komitet Parafialny pod przewodnictwem ks. proboszcza F. Kurzyñca. Prace rozpoczêto 9 maja 1880roku. Murarzy sprowadzono ze l¹ska Austriac- Z kart historii −SIERPIEÑ Wieprz 11 Wieci Gminne 2007 21 kiego z Rudzicy , a pomocnikami byli wieprzowianie. Przez kolejne 10 lat zbierano od parafian dobrowolne datki na budowê. Krzy¿ na wie¿ê ufundowa³ ks. F. Kurzyniec i 26 lipca 1886 roku dokona³ powiêcenia. W tym te¿ roku przeniesiono do wie¿y dzwony ze starego kocio³a ,które po raz pierwszy odezwa³y siê 26 padziernika; obwieszczaj¹c mieræ Teresy Boguni, wzywa³y wiernych do modlitwy za jej duszê. Wie¿ê pokry³ blach¹ cynkow¹ Henryk Rejske z Bielska, natomiast dach pokryto gontami. W 1890 roku dokoñczono budowê sklepienia, wykonano tynkowanie wewn¹trz i zewn¹trz, zaprawiono ¿elazne okna wykonane w fabryce Roberta Suchego z Bielska i drzwi wykonane przez miejscowego stolarza Jana Safernê, po³o¿ono kamienn¹ posadzkê. Do nowego kocio³a przeniesiono ze starego organy, chrzcielnicê wykonan¹ w stylu wczesnobarokowym, ambonê, konfesjona³y i o³tarze wykonane w stylu barokowym. Pierwsz¹ Mszê wiêt¹ w nowym kociele odprawi³ ks. proboszcz F. Kurzyniec 28 padziernika 1890 roku w asycie ks. wikarego Jana Szewczyka i neoprezbitera Franciszka Gabryla, wtedy to odby³o siê powiêcenie wi¹tyni. W 1891 roku rozebrano stary koció³. Pracê tê wykona³ Wojciech Stachnik. W miejscu o³tarza, ze zdrowego drewna pochodz¹cego z rozbiórki zbudowano pami¹tkow¹ kaplicê (która nie zachowa³a siê do obecnych czasów). Z tego te¿ materia³u wykonano kostnicê cmentarn¹. Resztê drewna sprzedano na opa³. W 1891 roku przedzielono prezbiterium od g³ównej nawy balaskami o marmurowych s³upkach , które podarowa³ Antoni Heradin z Andrychowa. W kronice parafialnej znajduje siê dok³adne wyliczenie kosztów budowy w najdrobniejszych szczegó³ach. Z podsumowania tych wyliczeñ wynika, ¿e do koñca 1891 roku na budowê kocio³a wydano 46 827, 30 z³. reñskich. W 1892 sprawiono dwa rzêdy nowych ³awek i czêciowo umeblowano zakrystiê. Wykonawc¹ by³ Jan Saferna. Po mierci ks . F. Kurzyñca w 1894 roku w cianê kocio³a, po prawej stronie balustrady wmurowano tablicê powiêcon¹ jego pamiêci, ufundowan¹ przez przyjaciela Józefa Odrow¹¿a -Wysockiego. Na pierwszym filarze po przeciwnej stronie znajduje siê tablica pami¹tkowa ufundowana przez parafian swojemu "Wielce czcigodnemu pasterzowi ks. Micha³owi Lipce ,który rad¹ i hojnym datkiem da³ pocz¹tek budowie tej wi¹tyni". W 1897 roku ufundowano w prezbiterium wielki o³tarz w stylu romañskim- dzie³o Stanis³awa Jarz¹bka z Kêt , ucznia szko³y rzebiarskiej w Zakopanem. Wykonany jest z drzewa modrzewiowego, za rzeby i figury z drzewa lipowego. Z³ocenia wykona³ Jan Holtof , z³otnik z Krakowa. Obraz Wszystkich wiêtych znajduj¹cy siê w g³ównym o³tarzu jest dzie³em artysty malarza Leona Ransza z Krakowa. W g³êbi kocio³a po lewej stronie, pod chórem , na o³tarzu znajduje siê obraz Matki Bo¿ej nie¿nej z Panem Jezusem Nazaretañskim , darowany, jak g³osi podanie , przez króla polskiego W³adys³awa Jagie³³ê. 7 czerwca 1899 roku Jego Ekscelencja ks. Jan Puzyna dokona³ uroczystej konsekracji nowego kocio³a. W tym dniu 813 parafian przyst¹pi³o do sakramentu bierzmowania. Stara plebania, budynki gospodarcze i organistówka by³y bardzo zniszczone i wymaga³y pilnego remontu. Ks. M.Krzysicy i Komitetowi Parafialnemu w sk³adzie : Jan Jura, Wojciech Skowron i Jan Rajda, uda³o siê zdobyæ od delegatów Starostwa Wadowickiego zatwierdzenie kwoty 5707 koron , któr¹ mieli z³o¿yæ parafianie wraz z kolektorem hrabi¹ Stefanem Bobrowskim w piêciu ratach p³atnych 1 grudnia ka¿dego roku w latach 1900-1904. Za sumê tê wykonano najpilniejsze prace remontowe, miêdzy innymi pokrycie stodo³y plebañskiej s³om¹ ,wymiana okien i pieców w organistówce, remont stajen plebañskich. W 1904 roku na cianach powieszono nowe stacje 22 Gminne 2007 12 Wieci Z kart historii S−IERPIEÑ Wieprz Mêki Pañskiej. P³askorzeby owe wykonano na zamówienie w Tyrolu . Parafianie, którzy wyjechali do Ameryki , oraz cz³onkowie Bractwa w. Anny i niektórzy zamo¿niejsi wieprzowianie ufundowali w 1905 roku o³tarz w. Anny bêd¹cy dzie³em Andrzeja Zemka z Krosna. Widnieje na nim obraz w. Anny przeniesiony ze starego kocio³a. Obraz ten sprowadzi³ z Rzymu ks. Jakub Lodziejski, proboszcz tutejszej parafii w latach 1777-1793. W tym te¿ roku zakupiono organy na 14 registrów. W 1909 roku sprowadzono i powiêcono statuetkê Matki Bo¿ej Lourdeñskiej. W 1908 roku zamieniono gontowe pokrycie dachu na dachówkê sprowadzon¹ z Moraw. W 1910 roku utworzono fundusz na malowanie wnêtrza kocio³a, zapocz¹tkowany datkiem Kazimierza Cinala , który przed 25 laty zapisa³ na ten cel 1000 z³. r. czyli 2000 koron. Zosta³ on wzbogacony datkami parafian zebranymi przez ks. Marcina Krzysicê w czasie kolêd w latach 19041909, oraz dywidendy kasy Raiffeisena do wysokoci 8579 koron. Nie ma jednak w ¿adnych ród³ach informacji dotycz¹cej wykonawcy malowania wnêtrza kocio³a ani czasu, gdy¿ istnieje przerwa w prowadzeniu kroniki parafialnej. Przypuszcza siê, ¿e mia³o ono miejsce w latach 1910- 1915 za probostwa ks. M. Krzysicy. W 1914 roku wybuch³a I wojna wiatowa , zwana tutaj austriack¹, w której straci³o ¿ycie oko³o stu m³odych wieprzowian. Wojna poch³onê³a tak¿e dzwony kocielne. Wielki dzwon, nosz¹cy imiê "Florian" a wa¿¹cy 11 cetnarów, spotka³ tragiczny los, bowiem w roku 1916 z polecenia rz¹du austriackiego zosta³ zdjêty z wie¿y , rozbity kilofami i m³otami na kawa³ki, po czym zabrany i przetopiony na armaty. W nastêpnym roku zabrano tak¿e ostatnie trzy mniejsze dzwony. Opustosza³a kocielna wie¿a milcza³a a¿ do roku 1921, kiedy to zawieszono dwa nowe dzwony. Po odzyskaniu niepodleg³oci w 1918 roku ks. proboszcz M. Krzysica kontynuowa³ prace zwi¹zane z kocio³em i jego otoczeniem. W 1926 roku wykonano murowane ogrodzenie z ¿elaznymi przês³ami i ¿elazne bramy. Po lewej stronie od o³tarza g³ównego w roku 1934 w bocznym o³tarzu zosta³ umieszczony obraz w. Franciszka z Asy¿u ufundowany przez siostrê III zakonu - Katarzynê Lipowsk¹. Ze sk³adek kocielnych zakupiono i sprowadzono z Czech nowe organy. Zas³ug¹ nastêpnego proboszcza ks. Gustawa Sadowskiego, który obj¹³ probostwo w roku 1934, by³o wybudowanie okaza³ej plebanii, budynków gospodarczych i organistówki. Czêæ pieniêdzy na ten cel proboszcz uzyska³ ze sprzeda¿y 10 hektarów gruntu plebañskiego za sumê 16000 z³ i stawów rybnych ,a resztê ze sk³adek parafian. W ci¹gu jednego roku 1936 ukoñczono budowê budynków gospodarczych , wybudowano mury plebanii i przykryto dachem . Ju¿ w roku 1937 wykoñczono parter, gdzie zamieszka³ proboszcz i jeden pokój na piêtrze dla nowo przyby³ego ks. wikariusza Henryka Antosza. Now¹ plebaniê powiêci³ 19 maja 1938 roku metropolita ks. biskup Adam Stefan Sapieha. Stara plebania zosta³a rozebrana a na jej miejscu za³o¿ono ogród kwiatowy. W tym samym roku wykonano nowe ogrodzenie wokó³ ogrodu i zabudowañ plebañskich. 700 metrów ogrodzenia poch³onê³o 400 sztuk sosnowego drzewa z beneficjalnego lasu. Budowê plebanii przerwa³ wybuch II wojny wiatowej w 1939 roku. 28 stycznia 1944 roku ks. proboszcz Gustaw Sadowski zosta³ zmuszony do opuszczenia plebanii. Zamieszka³ on u Jana Chwieruta. Plebania zosta³a ogo³ocona z ¿ywego inwentarza i mebli. Niemcy zabrali tak¿e dzwony z wie¿y kocielnej. CDN. Grone meningokoki Media raz po raz donosz¹ o nowych przypadkach zachorowañ na sepsê. Czy naprawdê jest nieobliczalna, nieprzewidywalna, nieokie³znana? szko³ach, schroniskach m³odzie¿owych, internatach, akademikach lub koszarach, poniewa¿ w takich warunkach u³atwione jest przenoszenie siê bakterii. Sepsa (posocznica, wstrz¹s septyczny) to rodzaj patologicznej, ciê¿ko przebiegaj¹cej uogólnionej reakcji organizmu na zaka¿enie drobnoustrojami. Mog¹ j¹ wywo³aæ ró¿ne gatunki bakterii np. gronkowce, paciorkowce, meningokoki. Dlatego tak trudno mówiæ o jednej chorobie pod nazw¹ sepsy. Posocznica zdarza siê na ca³ym wiecie. W Polsce notuje siê ok. 200 przypadków rocznie. Na terenie powiatu wadowickiego - zdaniem pani Bo¿eny Okrêglickiej, rzecznika prasowego PSSE Wadowice - wyst¹pi³y przypadki zachorowañ: w roku 2005 - 1 przypadek (wyleczony) oraz w roku 2007 - 2 przypadki u dzieci z ró¿nych miejscowoci, które obecnie s¹ w stanie dobrym, w trakcie leczenia szpitalnego. CO SIÊ DZIEJE W NASZYM ORGANIZMIE? Wiêkszoci nosicieli meningokoki nie robi¹ jest - wystêpuj¹ca bez wzglêdu na wiek chorego - wysypka krwotoczna pocz¹tkowo w postaci drobnych punkcików, a nastêpnie zlewaj¹ca siê w du¿e plamy. Mo¿na wykonaæ samemu w domu prosty test polegaj¹cy na przy³o¿eniu bokiem do zaczerwienionego miejsca szklanki. Znak posocznicowy - pod wp³ywem uci- Pacjenci z chorob¹ meningokow¹ przechodz¹ terapiê antybiotykami. Antybiotyk podaje siê tak¿e profilaktycznie osobom z bliskiego kontaktu, aby zniwelowaæ ryzyko zachorowania. W Polsce dostêpne s¹ skuteczne szczepionki (koniugowane) przeciw meningokokom C i mog¹ byæ stosowane u dzieci powy¿ej drugiego miesi¹ca ¿ycia. Doros³ym podaje siê jedn¹ dawkê, która zapewnia d³ugotrwa³¹ ochronê przed zaka¿eniem. RADA NA PRZYSZ£OÆ. ¿adnej krzywdy, niestety, u niektórych osób - z niewyjanionych do koñca przyczyn - drobnoustroje siê uz³oliwiaj¹ i mog¹ wówczas wywo³aæ piorunuj¹co sku zaczerwienienie nie mija. Choroba w tej gronej dla ¿ycia postaci poprzez os³abienie serca i krwiobiegu oraz rozleg³e krwawie- JAK SIÊ MO¯NA ZARAZIÆ? To, co niepokoi fachowców, to ¿e coraz czêciej mamy do czynienia z gron¹ odmian¹ meningokoków C. W organizmie ludzkim siedliskiem ich bytowania jest jama nosowo-gard³owa. Na ogó³ przenosz¹ siê z cz³owieka na cz³owieka przez bliski i d³ugotrwa³y kontakt z wydzielin¹ z gard³a (picie z tej samej szklanki czy puszki, palenie tego samego papierosa, ca³owanie siê, jedzenie tymi samymi sztuæcami). Ryzyko infekcji wzrasta w zbiorowiskach ludzkich, np.: w ¿³obkach, przedszkolach, LECZENIE I ZAPOBIEGANIE. Specjalici nie wiedz¹, czy mamy rzeczywicie do czynienia ze wzrostem zachorowañ, czy te¿ czêciej siê o nich dowiadujemy, bo lekarze chêtniej zg³aszaj¹ przypadki zachorowañ na sepsê meningokokow¹ do centralnego rejestru, a dziennikarze nag³aniaj¹ sprawê. CO WIÊC ROBIÆ? postêpuj¹c¹ chorobê - sepsê meningokokow¹. Dwoinki zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych bo to one zara¿aj¹ - szybko rozprzestrzeniaj¹ siê w ca³ym organizmie, co prowadzi do zaka¿enia ogólnego. Pierwsze objawy mog¹ byæ takie same jak w przeziêbieniu. Wa¿nym sygna³em alarmuj¹cym nia pod skór¹ i do narz¹dów wewnêtrznych w ci¹gu kilku godzin mo¿e doprowadziæ do mierci. Dlatego niesamowicie wa¿na jest natychmiastowa pomoc lekarska. Jeli nie mo¿emy wezwaæ lekarza, a podejrzewamy sepsê, jak najszybciej zawiemy chorego do najbli¿szego szpitala. Po pierwsze dbaæ o siebie, o odpornoæ swojego organizmu, po drugie - racjonalnie podchodziæ do problemu, a po trzecie - nie panikowaæ, w przypadku podejrzenia choroby nie zwlekaæ z udaniem siê do lekarza. Czytelniku b¹d antyseptyczny! Ma³gorzata Pastuszka W artykule wykorzystano informacje udostêpnione przez Powiatow¹ Stacjê Sanitarno - Epidemiologiczn¹ w Wadowicach Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 23 " Z b a t u t ¹ i h u m o re m " czyli klasyka w rockowym brzmieniu gitary. wzbudzaj¹ca strach tarcza, podarowana przez Hefajstosa Zeusowi. £¹cz¹c rockowe brzmienie gitary z subtel- Po raz pierwszy zagrali 5.lipca 2007 na deskach Gminnego Orodka Kultury w Wieprzu. Znane z lekcji muzyki utwory, które wczeniej mog³y nie wzbudzaæ zainteresowania, w ich wykonaniu wywo³ywa³y gêsi¹ skórkê, zapewne nie tylko u mnie. Zespó³ "AEGIS" tworz¹: Zbigniew Mrowiec -gitara, £ukasz Matusz - pianino, Tadeusz Mrowiec - sta¿ysta DS w Wieprzu i po- W Kole Gospodyñ Wiejskich w Giera³towicach nie brak pañ ze zrêcznymi rêkami. Instruktorka - pani Zofia G¹siorek dwoi³a siê i troi³a, ¿eby wykonywane kwiaty by³y przepiêkne. Uczestniczki kursu: Kurek M., Bies Z., Formas B., Sobi- mys³odawca wystêpu. Dziêki otwartoci pani dyrektor DS Magdaleny Gruszeckiej na wszelkie przedsiêwziêcia, pó³roczne próby zaowocowa³y wspania³ym koncertem dla podopiecznych rodowiskowego Domu samopomocy w Wieprzu oraz zaprzyjanionego orodka z Andrychowa . Nazwa "AEGIS" to angielski odpowiednik polskiego s³owa egida. W "Iliadzie" Homera by³a to nym i delikatnym dwiêkiem pianina zagrali dzie³a muzyki powa¿nej najwiêkszych mistrzów, takich jak: Ludwig van Beethoven ("Parada Ksiê¿ycowa", "Dla Elizy"), Wolfgang Amadeusz Mozart ("Marsz turecki"), Johann Sebastian Bach ("Toccata"), Johann Pa- chelbel ("Canon"), Miko³aj Rimski-Korsakow ("Lot trzmiela"), Antonio Vivaldi ("Zima"- cz.II, "Lato" cz.III) oraz utwory wspó³czesnych wykonawców: Grzegorza Turnaua ("Bracka", "W prowincjonalnym ma³ym miecie"), a tak¿e muzykê z filmów: "Dru¿yna A", "Mission Impossible II", "Mortal Kombat". Widzowie opuszczaj¹cy salê byli pod ogromnym wra¿eniem zrêcznych palców Zbyszka i £ukasza. Cz³onkowie zespo³u otrzymali liczne gratulacje oraz rozdali autografy, a tak¿e zapewnili, ¿e kolejne koncerty odbêd¹ siê niebawem. Jerzy Herma Zrêczne rêce da E., Sordyl G., ¯abiñska B., Cielik A., Gruszczyñska G., Fra W., Tomczyk K., w dniach od 15 do 25 czerwca uczy³y siê robiæ ró¿e, kaczeñce, krokusy, niezapominajki, margerytki, mieczyki. Na zakoñczenie, w poniedzia³kowy wieczór, u³o¿one kompo- 24 Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 zycje faktycznie zachwyci³y zaproszonych goci: pani¹ wójt M. Chrapek i dyr. GOK pana S. Babiñskiego, którym dziêkujemy za umo¿liwienia zorganizowania takiego szkolenia i osobisty patronat. G³ówna Gospodyni Gmi- ny wspiera dzia³alnoæ KGW i we wrzeniu rozpoczn¹ siê Warsztaty z szyde³kiem w rêku. Zapraszamy wszystkich chêtnych do licznego udzia³u. GRAG OKRES II WOJNY WIATOWEJ NA TRWA£E POZOSTA£ W MOJEJ PAMIÊCI. Stanis³aw Piernik, rocznik 1929, mieszkaniec Giera³towic. 1. 1 wrzenia 1939 roku - dni przed i po ... Wszystkie te wydarzenia utkwi³y g³êboko w mojej pamiêci. Mia³em wówczas 10 lat. Jeszcze by³em dzieckiem. W³anie w czerwcu skoñczy³em w tutejszej szkole trzeci¹ klasê. Jak to wtedy by³o w zwyczaju u licznych rodzin, zosta³em oddany na rok na s³u¿bê do gospodarza Kurowskiego. Wykonywa³em ró¿ne roboty gospodarcze, takie jak: pasanie na miedzach 3 krów, koszenie i przywo¿enie na taczkach trawy dla nich. Ju¿ w drugiej po³owie sierpnia przysz³o wojsko, które rozlokowa³o siê po stodo³ach u miejscowych gospodarzy. ¯o³nierze reperowali i czycili swój sprzêt. Szczególnie, jak to ch³opakowi, rzuci³a siê w oczy armata ulokowana u nas, na Nowym wiecie, która mia³a /jak siê dowiedzia³em od jej obs³ugi/ ostrzeliwaæ czo³gi jad¹ce od Brzosów oraz przeciwlotniczy karabin maszynowy ustawiony na górce w Giera³- towiczkach, na polu Knapika. Jak pamiêtam - w Giera³towicach przebywa³a grupa ¿o³nierzy na rowerach oraz inna obs³uguj¹ca sprzêt ci¹gniony przez konie, czyli armaty, wozy z amunicj¹, kuchnie polowe. Te konie, bardzo piêkne i zadbane te¿ zapamiêta³em szczegó³owo. Z ostatniego tygodnia sierpnia pamiêtam jeszcze inne ciekawostki. A mianowicie ko³o domu Zawieruchy /obec- nie Górkiewicza/ gra³a piêknie orkiestra wojskowa, a przy plebanii na zewn¹trz zosta³ ustawiony konfesjona³, gdzie spowiada³ proboszcz Ks. A. Kowalczyk. ¯o³nierze i miejscowa ludnoæ chcia³a byæ przygotowana na najgorsze. Wracaj¹c do wydarzeñ, w rodê wieczorem tj. 31 sierpnia wszyscy ¿o³nierze wyjechali broniæ okolic Pszczyny i Rybnika. W nastêpny dzieñ, dzieñ wybuchu II wojny wiatowej, samolotów nad Giera³towicami nie widzia³em. Natomiast w pi¹tek, 2 wrzenia pojawi³o siê wielu uciekinierów z Kóz, Pszczyny, Kêt. Codziennie przemieszcza³y siê ca³e ich grupy. W tej nies³ychanej panice ludzkiej widzia³em nawet jakiego mê¿czyznê pchaj¹cego taczki, na których le¿a³a jego chora ¿ona. Ju¿ w niedzielê, czyli czwartego dnia, pojawili siê pierwsi ¿o³nierze polscy z rozbitych oddzia³ów, kieruj¹cy siê na zgrupowanie ko³o Zatora. Z jednym z nich rozmawia³ mój tato, a u³anem tym by³ Jan Krzanak, rodak z Giera³towic. Tymczasem mê¿czyni, którzy nie zostali jeszcze zmobilizowani, szukali mo¿liwoci dotarcia do jakich oddzia³ów w celu obrony zagro¿onej Ojczyzny. Mój tato Franciszek wraz z innymi równie¿ ruszy³ w drogê. Dodam, ¿e w tym pop³ochu uciek³o kilku gospodarzy z ca³ym swoim dobytkiem i zwierzêtami. Propaganda niemiecka rozg³asza³a zastraszaj¹ce informacje tylko po to, aby zasiaæ panikê, np. ¿e kobietom obcinano piersi. Z rozmów, które toczy³y siê w domu wiedzia³em, ¿e w³aciciel dworu i maj¹tku - hitlerowiec Oskar Schödel - ju¿ od 1937 roku jedzi³ w ka¿dy czwartek na zebrania organizacji SA do Bielska. Jego zadaniem by³o przekazywanie wszelkich informacji o ludziach i wydarzeniach z tego terenu, a podczas wojny pozyskiwanie Polaków na volksdojczów oraz rz¹dy w tym rejonie z ramienia swojej partii. Powracaj¹c znowu do wydarzeñ niedzielnych, gdzie ko³o po³udnia s³ychaæ by³o ogromny huk, jak siê okaza³o póniej, wysadzanego mostu na Skawie w Zatorze. Pojawi³y siê ju¿ niemieckie samoloty, które ostrzeliwa³y poruszaj¹cych siê po drogach uciekinierów. Wtedy ko³o Jarzyny zginê³o jedno dziecko /spo- Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 25 czywa na naszym cmentarzu/, a drugie zosta³o ranne /zmar³o w dalszej wêdrówce/. Ko³o godziny 15 z Giera³towiczek w kierunku wie¿y kocio³a w Piotrowicach, gdzie znajdowa³ siê polski obserwator, oddano 3 armatnie strza³y. Uszkodzi³y one wie¿ê, a lady tego wydarzenia d³ugo by³y widoczne. Oko³o godziny póniej wkroczy³o wojsko niemieckie. ¯o³nierze jechali ciê¿arówkami, wozami pancernymi, motorami i koñmi. Wieczorem, po przejciu nieprzyjaciela, we wsi wszystko ucich³o. Tylko od zachodu z kierunku ¯ywca s³ychaæ by³o bombardowanie i widaæ ³uny po¿arów. Tam - jak siê dowiedzia³em ju¿ jako doros³y cz³owiek trwa³a zaciêta obrona Wêgierskiej Górki i rozstrzelano 10 dy¿uruj¹cych przy wytopie stali hutników. 2. Ma³a stabilizacja. Mieszkañcy wsi na razie pozostali w swoich domach. Dzieci chodzi³y do szko³y, uczy³y siê po polsku. Ja s³u¿y³em wtedy u Wo³ków i stamt¹d uczêszcza³em do czwartej klasy. Nie by³o ³atwo. Tylko s³uchy dochodzi³y, a by³em ciekawy polityki, ¿e Niemcy szybko zdobywa³y Europê, a Rosja wkroczy³a od wschodu. W celu dezinformacji propaganda niemiecka wydawa³a nawet gazetê w jêzyku polskim, z której pamiêtam tytu³ " Anglio, to twoje dzie³o ". GIERALTOWITZ - jak zaczêto pisaæ o naszej wsi - zosta³y cz¹stk¹ Rzeszy Niemieckiej . Kilkakrotnie ludnoæ nastawia³a siê na wysiedlenie z w³asnych gospodarstw i u krewnych lokowa³a swój dobytek. Jednak " TO" nadesz³o niespodziewanie. W centrum wsi, ko³o tzw. kó³ka nast¹pi³a zbiórka ski / doje¿d¿ali rowerami do Owiêcimia do pracy w Zak³adach Chemicznych. Mieszkañców Giera³towiczek nie wyrzucono z domów, gospodarzyli u siebie i oddawali obowi¹zkowo kontyngenty, / czyli obowi¹zkowe dostawy produktów rolnych/. Pamiêtam parê ciekawych informacji o tych bauerach. Wspomniany Zachmann prowadzi³ sklep i wyszynk /restauracja /, jednak w pamiêci mieszkañców pozosta³ jako ten, który niszczy³ krzy¿e i ka- ludnoci i ka¿dy dosta³ swój nakaz. Czêæ ludzi wywieziono od razu do Niemiec, czêæ ulokowano w ró¿nych pobliskich wsiach / np. Laskowa, Trzebieñczyce /, pozosta³ych przesiedlono do innych domów / byle nie czuli siê u siebie /. Wszyscy byli zobowi¹zani do pracy u bauerów. Schödel mia³ ju¿ spisane, gdzie i w którym gospodarstwie umieci nowych w³acicieli. Ci rumuñscy Niemcy m.in. Ast, Zachmann teraz byli gospodarzami, a nasi ludzie parobkami i wyrobnikami. Czêæ mê¿czyzn / np. Bies, Batek, Szymañ- pliczki przydro¿ne. Wg mnie i innych, spotka³a go za to kara Bo¿a. Niemiec ten jedzi³ co tydzieñ po towar do Bielska, pod koniec wojny wpad³ pod poci¹g i obciê³o mu nogi. Jednak wkrótce zmar³. Inny bauer, który mieszka³ u Michalczyka, pewnego razu szed³ z krow¹ do byka, do innego Niemca do Przybradza na wince. Tam zgin¹³ przebity rogami tego byka. Zreszt¹ zwierzê to te¿ zginê³o, ale zastrzelone przez w³aciciela. U jeszcze innego bauera mieszkaj¹cego na Zbójeckiej, pracuj¹cy tam Batek zosta³ pos¹dzony 3. Czas wysiedlenia wrzesieñ 1941. 26 Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 o kradzie¿ zegarka. Niemiec uwi¹za³ go za koniem i w³óczy³ po ziemi. A sprawc¹ kradzie¿y okaza³ siê syn gospodarza. Moja omioosobowa rodzina zosta³a wysiedlona do Knapików w Giera³towiczkach. Najstarsza siostra Hela mia³a 13 lat, a najm³odsza Kasia 1 rok. Ojciec mój nie mia³ tutaj pracy i Schödel skierowa³ go do Gross-Nossen na terenie Rzeszy. Oprócz nas pojechali tam Rybowie i Matyjasikowie. Ja, jako 12 - letnie dziecko pracowa³em par¹ koni w polu, pozosta³e rodzeñstwo wykonywa³o prace pomocnicze w kuchni lub przy dzieciach. Musia³em codziennie o godzinie 5 rano karmiæ konie, a od 6 do 12 godziny razem z doros³ymi obrabiaæ pole. Poniewa¿ konie musia³y odpocz¹æ, to od 12 do 14 by³a przerwa na posi³ek. Dalej od 14 do 18 praca, potem znowu obrz¹dek koni. Jednak nie zdarzy³o siê do koñca wojny, ¿eby kiedykolwiek w niedzielê pracowano w polu. A moja mama i inne kobiety nawet ka¿d¹ sobotê mia³y woln¹ na zakupy, porz¹dki i sprawy rodzinne. Przydzia³ ¿ywnoci by³ na kartki, a jak pamiêtam na 1 osobê na tydzieñ przypada³o 3 kg chleba, 25 dag mas³a, 1/ 2 litra syropu buraczanego do smarowania tego chleba. Rano obowi¹zkowo "melzupa" mleczna zupa. Wówczas nie g³odowa³em, za ciê¿k¹ pracê dostawa³em wystar- czaj¹co jedzenia. Za pracê dostawa³o siê tyle pieniêdzy, ¿eby mo¿na by³o wykupiæ towar na kartki. 4. Koniec wojny. Pod koniec stycznia front przechodzi³ ko³o Wroc³awia i ca³a nasza wioska Gross-Nossen dosta³a rozkaz przygotowania do ewakuacji w g³¹b Niemiec. Moja trasa wiod³a przez Z¹bkowice l¹skie, K³odzko i dalej przez Czechy. A¿ znalaz³em siê w Bawarii za Regensburgiem - dok³adnie wioska Elzendorf. Tutaj dosta³em przydzia³ do pracy u starszej Niemki, której obaj synowie zginêli na froncie. Pewnego razu zosta³em wezwany do so³tysa, gdzie na szczêcie chodzi³o tylko o moje zameldowanie. W tej wiosce pozna³em uprawê chmielu i robotê wo³em przy obróbce pola. Czu³o siê ju¿ koniec wojny, samoloty amerykañskie lata³y od godziny 10 do 14 ponad szosami i ostrzeliwa³y wszystkie pojazdy. Podczas takiego ostrza³u mój wó³ siê sp³oszy³, a ja szukaj¹c go, trafi³em na grupkê francuskich jeñców. Tam w Elzendorf, w kwietniu, dotar³a do nas wiadomoæ o mierci prezydenta USA Roosevelta. A 1 maja wesz³o do wsi wojsko amerykañskie i wszyscy Polacy wylegli na drogê, by witaæ oswobodzicieli. Wszystkich Polaków - robotników i jeñców skoszarowano w budynku po Hitlerjugend i ka¿dy otrzyma³ dowód to¿samoci. Gmina tamtejsza zapewni³a wy¿ywienie. Dopiero 15 sierpnia spakowano nas na amerykañskie auta i wywieziono do Regensburga, do poniemieckich koszar. Do 25 sierpnia tak by³o. Wtedy przysz³o og³oszenie, ¿e kto chce mo¿e wróciæ do Polski. By³em sam, mia³em 16 lat i trudno by³o wybraæ inn¹ Ojczyznê. Z Regensburga kolej¹ dojechalimy do Czechowic Dziedzic. Pamiêtam, ¿e jeñcy polscy z Kresów Wschodnich - na granicy strefy amerykañsko - rosyjskiej, w ostatniej chwili decydowali o pozostaniu. Oni poznali ju¿ wczeniej ¿ycie w komunistycznym kraju. W³anie w pobliskich Czechowicach brutalnie wkroczylimy w realia ¿ycia w nowej Polsce. Zaraz na stacji powracaj¹cy Polacy zostali ograbieni z resztek w³asnoci przez jakich z³odziejaszków. I pierwsze co zobaczylimy - to powieszonego na drzewie mê¿czyznê. Tyle przejecha³em i prze¿y³em, a tu taki pesymistyczny obraz Ojczyzny. Tutaj na miejscu, w Dziedzicach, ka¿dy powracaj¹cy Polak dosta³ przepustkê na przejazd po ca³ym kraju, wa¿n¹ 12 dni oraz 100 z³otych na utrzymanie. Wtedy w sierpniu 1 kg liwek kosztowa³ 30 z³otych. I tak piechot¹ wróci³em dnia 29 sierpnia 1945 roku z tu³aczki wojennej do domu w Giera³- towicach wiecie. na Nowym Dla potwierdzenia wydarzeñ z mojego ¿ycia zachowa³em orygina³y urzêdowych dokumentów. S¹ to: ARBEITSKARTE wydane w Gross-Nossen przez Niemców, NOTAPASS wydany przez Amerykanów oraz przepustka na przejazd po Polsce i pokwitowanie odbioru 100 z³otych, a tak¿e ok³adka ksiêgi inwentarzowej bauera Zachmanna. Grag Szanowni CZYTELNICY !!! Zachêcam serdecznie do dzielenia siê swoimi ciekawymi wspomnieniami z okresu II wojny wiatowej. Mog¹ siê one okazaæ dla nas skarbnic¹ wiedzy o naszym terenie. Kontakt tel. 033-8755908. DLA DZIECI WSZYSTKO Po raz kolejny na terenie orodka firmy KOMES w Giera³towicach odby³ siê festyn zorganizowany przez prê¿nie dzia³aj¹cy Komitet Rodzicielski. By³ zorganizowany z okazji Dnia Dziecka i mia³ miejsce dn.10 czerwca 2007 roku. O godzinie 14 przewodnicz¹ca komitetu, pani Maria Kutka, uroczycie powita³a wszystkie dzieci, ich rodziców, a tak¿e wszystkich tych, którzy przyszli po to, by dobrze siê bawiæ i mi³o spêdziæ czas w niedzielne popo³udnie. Dzieci i m³odzie¿ Zespo³u Szkolno- Przedszkolnego zaprezentowa³y siê w tañcach, wierszach i piosenkach, któ- rych nauczy³y siê na zielonej szkole w D¹bkach nad morzem. Potem rozpoczê³y siê zmagania uczniów w ró¿nych dyscyplinach sportowych. M³odsze dzieci rywalizowa³y w rozgrywkach zrêcznociowych, w dwa ognie, skokach w workach, pi³ce z miot³¹. Starsze wybra³y skok w dal, biegi prze³ajowe, dwa ognie, a tak¿e próbowa³y swych si³ w dyscyplinie: król strzelców. Gimnazjalici rzucali pi³k¹ lekarsk¹ i grali w pi³kê pla¿ow¹. Nie zabrak³o te¿ wêdkowania. Dyscyplina polega³a na z³owieniu w stawie na terenie KOMESU jak najwiêkszej iloci ryb. Organizatorzy ka¿demu dziecku ufundowali gor¹cy posi³ek, lody i napój. By³y, ciesz¹ce siê du¿ym zainteresowaniem: loteria fantowa, dmuchany zamek, zje¿d¿alnia i losowanie szczêliwego numerka. Podziêkowania za piêkn¹ imprezê nale¿¹ siê rodzicom, nauczycielom, Komitetowi Rodzicielskiemu i oczywicie sponsorom, do których nale¿eli: Zak³ad Ice- Mastry, Franciszek i £ukasz Bryzek z Andrychowa, kwiaciarnia Jadwigi Cinal z Wieprza, Dorota i S³awomir Chmielowie, w³aciciele przetwórni owoców w Giera³towicach, Ryszard Domañski, Krzysztof Górkiewicz, Zbigniew Nowak, Miros³aw Piwowarczyk, Ma³gorzata i Jaros³aw Soko³owie, Piotr Wanat, Krystyna i Jan KrupnikPROTECH, Giera³towice, Grzegorz Kuwik i Tadeusz Kutka- Las- Pol, Ma³gorzata i Józef Lichañscy, Sabina Odrobina, Dorota Lipnickasklepy w Giera³towicach, El¿bieta MarczyñskaPiekarnia G³êbowice, Maspex -Wadowice, Zarz¹d i pracownicy firmy KOMES, Andrzej P³onka-Stolarstwo meblowe, Józef i Józefa Tomczykowie- Zak³ad wêdliniarski, ZGODA-Wieprz, Bernadetta ¯abiñska- Zielarstwo, Wieprz, a tak¿e tym, którzy chc¹ pozostaæ anonimowi. M. Wêgrzyn Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 27 Czworono¿na szar¿a Wakacje to czas przeznaczony na spacery, wêdrówki, wyjazdy do znajomych. Dzieci bawi¹ siê na dworze, poznaj¹ nowe miejsca, widoki, dwiêki, ludzi oraz zwierzêta. Spotkanie z obcym psem bywa niekiedy bardzo nieprzyjemne. Pies to najwierniejszy przyjaciel cz³owieka. Nale¿y jednak pamiêtaæ, ¿e jest to stworzenie, które te¿ miewa ró¿ne humory. Jego zachowanie mo¿na rozpoznaæ na podstawie "mowy cia³a". Gdy pies radonie merda ogonem, ma postawione uszy, lekko otwarty pysk, obni¿on¹ przedni¹ czêæ cia³a, ods³ania brzuch, k³adzie siê na grzbiecie, daje sygna³: " jestem przyjazny, pobaw siê ze mn¹". Kiedy spuszcza nisko g³owê, unika wzroku cz³owieka, ods³ania zêby, ogon i uszy ma opuszczone, oznajmia: "jestem przestraszony, nie podchod", natomiast ods³oniêcie k³ów, napiêcie sylwetki, postawienie uszu, zje¿enie sierci oraz warczenie, to jak¿e czytelna oznaka agresji "jestem niezadowolony, bêdê atakowaæ". Pies nie atakuje, jeli nie zosta³ sprowokowany. Ka¿de zwierzê wystraszone lub rozdra¿nione bêdzie siê broniæ, to naturalny instynkt. Prowokacj¹ do ataku mo¿e byæ usilne mêcz¹ce g³askanie, zabieranie jedzenia, zabawek, szarpanie siê z nim, wk³adanie rêki pomiêdzy walcz¹ce psy, rzucanie w psa kamieniami, patykami lub innymi przedmiotami. Agresjê wzmaga tak¿e niew³aciwy sposób, w jaki pies zosta³ wychowany i brak odpowiedniej opieki. Dlatego te¿ szczególnie niebezpieczny jest nieszkolony rottweiler czy amerykañski pit bull terier. Unikaæ nale¿y watahy bezpañskich psów, a i tzw. mieszaniec bez kagañca na spacerze lub na czyjej posesji wzbudza przera¿enie. Przera¿enie mo¿e przerodziæ siê w panikê w momencie ataku agresywnego czworonoga. Co robiæ, aby zminimalizowaæ niebezpieczeñstwo? Oto kilka wskazówek: staæ, nie uciekaæ, nie wykonywaæ ¿adnych gwa³townych ruchów (twarz zwrócona w stronê psa, aby widzieæ, gdzie zaatakuje), nie patrzeæ psu w oczy (zwierzê odbiera to jako rodzaj zaczepki, próbê si³), nie odwracaæ siê ty³em 28 Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 do psa, zw³aszcza je¿eli jest du¿y (jeli skoczy na plecy, mo¿e przewróciæ nawet doros³ego, a tym bardziej dziecko), ustawiæ siê do psa bokiem, na lekko rozstawionych nogach (to pozwala lepiej utrzymaæ równowagê), d³onie zwiniête w piêci na szyi pod brod¹, ³okcie na klatce piersiowej (ochrona palców, naczyñ krwiononych), miêdzy siebie a zêby psa spróbowaæ w³o¿yæ jakikolwiek niesiony przez siebie przedmiot, np. plecak, ksi¹¿kê, parasolkê, kurtkê czy inn¹ czêæ odzie¿y, w przypadku utraty równowagi, próbowaæ przyj¹æ pozycjê "¿ó³wia" pokazan¹ na rysunku (niedostêpne dla psa staj¹ siê takie partie cia³a, jak: twarz, szyja, brzuch, nogi, ponadto stawy, naczynia krwionone; czêci cia³a, które pozostaj¹ odkryte, na skutek ich napiêcia s¹ trudniejsze do chwycenia przez atakuj¹cego czworonoga, podobnie odzie¿). je¿eli pies z ró¿nych powodów - kto go odci¹ga, s³yszy g³os w³aciciela lub oddany strza³ - przestaje gryæ, szarpaæ, warczeæ, nale¿y jak najszybciej opuciæ miejsce przykrego zdarzenia i skontaktowaæ siê z najbli¿szymi, aby choæ trochê z³agodziæ szok. Niestety, wyjcie z opresji tylko z kilkoma ranami zdarza siê rzadko. To nie koniec przykroci. Pozostaje jeszcze dope³nienie kilku formalnoci, oczywicie przemycie wod¹ z myd³em i odka¿enie rany oraz natychmiastowa wizyta u lekarza, zg³oszenie pogryzienia do wydzia³u ochrony rodowiska swojej gminy lub na policjê czy te¿ stra¿y miejskiej (pies musi zostaæ odnaleziony i przejæ obserwacjê) i najgorsze identyfikacja psa (traumatyczne dowiadczenie). Podobno najlepszym zabezpieczeniem przed pogryzieniem przez zwierzê jest unikanie kontaktu z nim. To prawda, ale nie nale¿y przesadzaæ. O wszystkim decyduje rozwaga, odpowiedzialnoæ i kynologiczna wiedza doros³ych osób. Pies dobrze traktowany i w³aciwie szkolony nie zamieni siê w rozszala³¹ bestiê, lecz stanie siê mi³ym towarzyszem podczas wakacyjnych woja¿y. Artyku³ opracowano na podstawie informacji zawartych w Programie Poprawy Bezpieczeñstwa "Bezpieczny Kraków" oraz ulotek Stowarzyszenia Obroñców Zwierz¹t ARKA M.P. KIEDY SIÊ DZIWIÆ PRZESTANÊ... SIERPIEÑ 2007 Drogi Piechurze! Przepraszam Ciê, za moje d³ugie milczenie. Nie odzywa³am siê, bo bior¹c przyk³ad z innych, zastrajkowa³am... tak...A co? Mia³am powód! Pewnie zastanawiasz siê, jaki... A nie domylasz siê... Tyle wystosowanych do Ciebie odezw... a Ty nadal nic, jak grochem o cianê, ¿adnego efektu... Usmarowane przystanki, po³amane pacho³ki przydro¿ne, zamiecone rowy i lasy... a¿ nie chce siê wierzyæ... mamy XXI wiek, a Ty wci¹¿ w redniowieczu... Jeden tor mylenia - torturowanie innych. Tym razem miejscem Twoich poczynañ sta³a siê jezdnia, a adresatem tortur - kierowcy. Dlaczego jezdnia? Te¿ chcia³abym wiedzieæ... Wybra³e sobie niez³e miejsce na spacery i kole¿eñskie d³ugie rozmowy... Idziesz sobie ze znajomymi, nawet 4 osoby obok siebie, czasami rodkiem drogi i zmuszasz resztê wiata, by Wam ust¹pi³a... Moje Drogie wiête Krówki, póki co, Polska to nie Indie, Wasz wygl¹d nieco inny od wspomnianych zwierz¹t, a i ruch obowi¹zuje nadal prawostronny. Á propos... S¹ wakacje, du¿o wolnego czasu, proponujê ciekaw¹ lekturkê... Z tego co widzê, bardzo Wam siê przyda"Kodeks drogowy". Polecam rozdzia³ II, a szczególnie interesuj¹cy fragmencik: "Pieszy jest obowi¹zany korzystaæ z chodnika lub drogi dla pieszych, a w razie braku takiej drogi - z pobocza. Je¿eli nie ma pobocza lub czasowo nie mo¿na z niego korzystaæ, mo¿e korzystaæ z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbli¿ej jej krawêdzi i ustêpowania miejsca nadje¿d¿aj¹cym pojazdom. Pieszy id¹cy po poboczu lub jezdni jest obowi¹zany iæ lew¹ stron¹ drogi. Piesi id¹cy po jezdni s¹ obowi¹zani iæ jeden za drugim; na drogach o ma³ym ruchu w warunkach dobrej widocznoci dwóch pieszych mo¿e iæ obok siebie." I co zamurowa³o Was... wszystko robicie na odwrót. A co ma zrobiæ biedny kierowca, gdy grozi mu ominiêcie ni to grupy, ni to kolumny. W ka¿dej chwili, z naprzeciwka, mo¿e nadjechaæ samochód osobowy, autobus, najgorsza wersja - TIR. I co wtedy? Dobrze, gdy koñczy siê na delikatnym muniêciu z mijaj¹cym autem, czasami jednak rzeczywistoæ przeistacza siê w horror... niewinny kierowca prze¿ywa "Drogê bez powrotu" i stajê siê "Kosiarzem umys³ów" lub "£owc¹ jeleni", a bezmylni piesi reprezentuj¹ "Martwicê mózgu" i "Milczenie owiec". Nawet nie chcê myleæ o nocnych ulicznych eskapadach na nieowietlonym terenie, w ubraniach w ciemnych kolorach, bez jakiegokolwiek oznakowania, bez latarki... Taka armia ciemnoci nara¿a ¿ycie swoje i innych... Piechurzy wyobra¿aj¹ sobie, ¿e s¹ niezniszczalni, albo ¿e ka¿dy samochód ma uk³ad hamulcowy z dodatkowym wyposa¿eniem: kotwica, spadochron, wiêc auto zatrzymuje siê w u³amku sekundy... B³êdne wyobra¿enie. Aleksander hrabia Fredro, polski komediopisarz, pamiêtnikarz i poeta, gdyby ¿y³ wspó³czenie, na swoim samochodzie umieci³by napis: "Jeli nie chcesz mojej zguby, szybko z jezdni zejd mi luby." Mam nadziejê, ¿e zapamiêtasz te s³owa... ...dbaj¹ca o Twoje bezpieczeñstwo - Kultura Osobista (meg.) P.S. Piesi i kierowcy zawsze mog¹ siê dogadaæ, a nawet zaprzyjaniæ, tego Ci ¿yczê... Bêdziemy w sta³ym kontakcie. ...ALE LATO SIÊ LIMACZY... W³aciciele ogrodów, dzia³kowicze skar¿¹ siê na aktualnie panuj¹c¹ aurê, która sprzyja rozwojowi miêczaków. Pogoda jest ciep³a i wilgotna, dlatego limaków jest w tym roku zatrzêsienie. Ostatnio, przegl¹daj¹c forum internetowe, przeczyta³am, interesuj¹c¹ wypowiedz pewnego u¿ytkownika: U teciów w ogrodzie by³a inwazja tych bestii. Z¿era³y wszystko, co napotka³y na swojej drodze. Jak wpad³y do warzywniaka, to przeplewi³y go dok³adnie. Teciow¹ nawet powali³y na ziemiê, kiedy na cie¿ce pojecha³a na kilku z nich. Ca³e szczêcie, ¿e nic sobie nie zrobi³a. No có¿, to faktycznie grone bestie... Najczêciej mo¿na spotkaæ trzy gatunki: bezmuszlowego linika wielkiego (Arion rufus) oraz muszlowce: wstê¿yka gajowego (Cepaea nemoralis) i wstê¿yka ogrodowego (Cepaea hortensis). Wspomniane limaki rozmna¿aj¹ siê szybko i mog¹ w krótkim czasie opanowaæ dane rodowisko. Odznaczaj¹ siê du¿¹ tolerancj¹ pokarmow¹ i ekologiczn¹. Oprócz pokarmu rolinnego mog¹ od¿ywiaæ siê padlin¹ (na przyk³ad martwymi limakami, ¿abami, d¿d¿ownicami) i odchodami zwierzêcymi. Jeden osobnik linika wielkiego sk³ada w z³o¿ach przeciêtnie oko³o 500 jaj. M³ode limaki wykluwaj¹ siê przede wszystkim jesieni¹. Zi- muj¹ g³ównie formy m³odociane i jaja. Dorastaj¹ wiosn¹ i latem, czyni¹c w tym okresie najwiêksze szkody. Miêczaki ¿eruj¹ od godzin wieczornych do porannych, a tylko w dni pochmurne, deszczowe lub w miejscach wilgotnych i zacienionych ca³¹ dobê. Uszkadzaj¹ kie³kuj¹ce nasiona, siewki, m³ode lub miêkkie czêci rolin, zjadaj¹c sto¿ki wzrostu, licienie, m³ode licie, kwiatostany, pêdy, miêsiste owoce. Do najsilniej Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 29 uszkadzanych nale¿¹: ziemniak, s³onecznik, marchew, pietruszka, sa³ata, kapusta, burak i fasola. Z rolin ozdobnych wybieraj¹: ligularie Desdemony (ale Przewalskiego nie lubi¹), zawilce, czosnki, powojniki (oprócz czêci zdrewnia³ych i odmiany Montana), cebulowe i bulwiaste lilie azjatyckie, tuberozê, dzwonki skupione, irysy, astry wszystkich odmian, przymiotno w ca³oci, godziki pierzaste, skimmie, hortensje ogrodowe ( m³ode przyrosty), funkiê (odmiana Patriot), dalie, maki i astry (zjadaj¹ w kilka godzin), m³ode orliki, niskie odmiany geranium. Zwalczanie limaków jest procesem pracoch³onnym. W naturalnym rodowisku liczebnoæ ich populacji mo¿e byæ ograniczana przez nicienie (Phasmarhabditis hermaphrodita), drapie¿ne i paso¿ytnicze owady (chrz¹szcze - Pterostichus melanarius, muchówki), ¿aby, ropuchy, jaszczurki, niektóre ptaki, je¿e, krety i inne ssaki. W przypadku braku dostatecznej populacji wrogów naturalnych mo¿na sadziæ nie lubiane przez miêczaki np.: winobluszcz, wiciokrzew, pieris, rhododendrony i azalie, ró¿e, funkiê (Sum and Substance), piwonie bylinowe i drzewiaste, jukki, wiesio³ki, oregano i jarzmianki (zdrewnia³e lub omszone), miodunki, ¿urawkê i trawy ozdobne (miskanty, bambusy, turzyce), begonie, kopytnika, rozchodniki, d¹brówki, barwinek, paprocie, trytomê, bodziszki ¿a³obne i wilczomlecze. Nale¿y pamiêtaæ, aby ciête roliny czy wyrwane chwasty natychmiast zbieraæ i nie dopuszczaæ do ich gnicia, gdy¿ w takich butwiej¹cych resztkach szkodniki znajduj¹ doskona³e warunki do bytowania. Przedmioty mog¹ce byæ ich kryjówkami, czyli deski, stosy kamieni i gruzu tak¿e powinny byæ usuniête. Co dalej? Mo¿na dodatko- Letnicy na wsi wo rozsypaæ na grz¹dkach i cie¿kach limaków substancje ograniczaj¹ce ich ruch: wapno niegaszone, usypaæ bariery z plew jêczmienia, popio³u, trocin. Gdy to nie pomaga, stosuje siê miedziane siatki, pu³apki (p³askie naczynia) marchwiowe lub piwne i bezporednie wy³apywanie limaków. Czynnoæ tê nale¿y przeprowadzaæ systematycznie przez kilka kolejnych dni, tu¿ przed wieczorem lub wczesnym rankiem. To bardzo d³ugotrwa³y proces, polecany tylko cierpliwym dzia³kowiczom... Zdaniem fachowców, najbardziej skutecznym zabiegiem eliminacji tak du¿ej liczebnoci szkodników, niestety, jest metoda chemiczna. Niestety, bo wyniszcza organizmy fauny glebowej, maj¹ce po¿yteczn¹ rolê. Znowu, "co za co". Do zwalczania limaków mo¿na wykorzystaæ dostêpne na rynku w przystêpnej cenie nastêpuj¹ce preparaty: Anty-limak Spiess Aneta z córeczk¹ Agatk¹ zatrzyma³y siê u rodziny w Giera³towicach, a przyjecha³y z du¿ego miasta na l¹sku. - Co pani ju¿ zobaczy³a ? Przede wszystkim zachwyci³y mnie wspania³e 30 Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 M.P. Artyku³ opracowano na podstawie badañ dr. Rafa³a Sionki, pracownika Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Ochrony Rolin i Nasiennictwa w Rzeszowie, Oddzia³ w Kolbuszowej. ---zapis pewnej rozmowy. widoki z Góry Zbójeckiej / 304 n.p.m./, sk¹d w kierunku pó³nocnym mo¿na zobaczyæ Owiêcim, bardziej na wschód Górki Bachowickie i Przybradz. Natomiast kierunek po³udniowy to czysta poezja. Panorama Tatr widziana wczesnym rankiem nie ma W okresie wakacyjnym ka¿dy p o w i n i e n , pomimo pracy i rozlicznych obowi¹zków odpocz¹æ. W trakcie moich "wypraw" rowerowych spotykam ró¿nych ludzi. Niektórzy chêtnie dziel¹ siê ze mn¹ swoimi wra¿eniami. Pani 04 GB, limakol 06 GB, limax 04 GB oraz Mesurol Alimax 02 RB, Mesurol Schneckenkorn 04 GB lub limak-Stop 47 FG. Moluskocydy, w formie przynêty granulowanej rozsypuje siê miêdzy rolinami i na trasach wêdrówek limaków w godzinach popo³udniowych lub wieczorem. Oczywicie, aby skutecznoæ by³a wiêksza zabieg trzeba powtarzaæ kilkakrotnie. Wybór w³aciwej metody walki ze szkodnikami pozostawiam Pañstwu. Obawiam siê, ¿e tegoroczny miêczak, to jednak twarda sztuka i nie obejdzie siê bez kompleksowego dzia³ania. ¯yczê powodzenia. sobie równych. Bli¿ej widoczny Leskowiec i ró¿ne górki Beskidu Ma³ego. Na bli¿szych wzniesieniach szachownica pól zielonoz³otych w blasku s³oñca. Nie wiem, czy miejscowi zdaj¹ sobie sprawê w jakim licznym otoczeniu ¿yj¹ . - A córeczka jak siê tu czuje? - Jakie wra¿enia pozostawi ta wizyta? Bliski kontakt z przyrod¹ i zwierzêtami dobrze na ni¹ dzia³a. Wprawdzie muszê jej bardzo pilnowaæ, bo jedn¹ rêkê ma w gipsie, ale zd¹¿y³a siê szczególnie zaprzyjaniæ z kurkami. Karmi je i g³aszcze. Podczas spaceru mia³a kontakt z zaskroñcem, co nie oby³o siê bez krzyku. Spokojniej reaguje na owady i ¿aby. Nauczy³a siê rozró¿niaæ drzewa iglaste, pozna³a wiele rolin, a wieczorami zachwyca³o j¹ rozgwie¿d¿one niebo. Wielk¹ klap¹ okaza³ siê nasz spacer wzd³u¿ rzeki Wieprzówki. Wszêdzie g¹szcz zaroli i nawet nad sam¹ wodê nie mo¿na dojæ. A podobno oko³o 10 lat temu mo¿na by³o nawet posiedzieæ na kamykach i pos³uchaæ szumu przep³ywaj¹cej wody. Natomiast widok stawów, na których porusza siê ró¿norodne ptactwo, a wokó³ mnogoæ kwitn¹cych traw i kwiatów mo¿e zachwyciæ. Jak siê dowiedzia³am, moje miasto jest znacznie m³odsze od Giera³towic, które za³o¿one zosta³y w XIII wieku. Du¿e wra¿enie na mojej córeczce zrobi³y ¿niwa i oczywicie widok kombaj- nów z bliska. Mylê, ¿e taki wypoczynek bêdziemy obydwie mi³o wspominaæ. dochodz¹ skrzeki zaszytych w nim ¿ab. Niektóre fragmenty zapadlisk zachowuj¹ siê jak nizinne bagna i nie nale¿y do przyjemnoci uczucie, kiedy w pewnym momencie czujemy, ¿e ca³y grunt pod no- gami trzêsie siê a nogi mimowolnie grzêzn¹ w ciemnobrunatnej mazi. Na rozwidleniu cie¿ek z czerwonego szlaku odbijam na zielony w kierunku Targoszowa, GRAG DUSICA Cyprian Kamil Norwid ,,Wieczór w pustkach'' [Fantazja] Duch, gdzie chce, tchnie, i g³os jego s³yszysz, ale nie wiesz, sk¹d pochodzi] albo dok¹d idzie. Cisza Mówi¹, ¿e jestem g³ucha i niema-¿e wiszê W tumanach nik³ej rosy, jak m¿ysta kotara Nad kolebk¹ marzenia.-Ludzie znaj¹ Ciszê Po szumie drzew, po drumli* w³óczêgi komara Ale nie znaj¹ wcale po jej niemym piewie; Bo oni tylko w dwiêku zapoznali mowê, Wielce g³on¹, a ma³¹ - i prawie nikt nie wie, ¯e nieraz stokroæ lepiej prowadziæ rozmowê Z Cisz¹ ni¿eli z cz³ekiem. -Ja nie jestem owa Cisza boru, co w g³uchej sosen kolumnadzie B³¹dzi niby martwica - albo jak królowa Zaklêta -i na usta szczelny palec k³adzie, I na samotne serce ros¹ dumañ spada, I w pier wêdrowca wonnych dolewa oddechów Z liliowego kielicha - i gaje spowiada... Mosiê¿ny krzy¿ przykuty do g³azu obok wywierzyska odbija siê w przeroczystej tafli wyp³ywaj¹cej nieustannie, równym strumieniem, krystalicznie czystej wody. Wywierzysko ,,Zimna Woda jedyne wiêksze ród³o w grzbietowych partiach Beskidu Ma³ego, usadowi³o siê na zboczach Poredniego Gronia, odchodz¹cych od Smrekowicy mniej wiêcej w po³owie tra- sy miêdzy Potrójn¹ a Leskowcem. Ca³y pochy³y teren usiany jest - podobnie jak na Babiej Górze czy Policy - licznymi rowami zapadliskowymi, powsta³ymi w wyniku osiadania wymytych przez podziemne ród³a ,,Zimnej Wody'' mniej odpornych warstw w skalnym fliszu. Dziêki temu, na zazwyczaj suchych zboczach powstaj¹ miejsca, gdzie nierzadko króluj¹ mchy torfowce, zwarte skupiska tworzy sitowie, z którego Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 31 aby po kilkunastu minutach - miêdzy Polan¹ Zapadlisko a Polan¹ Suwory - odnaleæ, znane ju¿ w XVII wieku Andrzejowi Komonieckiemu ród³o, o którym pisa³: ,,pod Beskidem w cerkli zwanej Klimask¹, za Zimn¹ Wod¹, która po ska³ach idzie z gronia nazwanego Smrekowice'' Starsi mieszkañcy Targoszowa, Krzeszowa, Koconia i Lasu opowiadaj¹, ¿e przed wojn¹ wywierzysko by³o atrakcj¹ turystyczn¹ dla wczasowiczów przebywaj¹cych tam na wakacjach, wynajmowali oni furmanki, które ich wywozi³y do samego ród³a. Kiedy w parny poranek doje¿d¿am do podnó¿y £amanej Ska³y, góry na horyzoncie s¹ dziwnie fioletowe. Nie s¹ niebieskie jak zazwyczaj czy zielone, ale w³anie fioletowe. Poza tym s¹ prawie na wyci¹gniêcie rêki, mo¿na na nich liczyæ poszczególne drzewa, jakby przybli¿a³y siê do mnie. Z dowiadczenia wiem, ¿e kolor ten, barwi¹cy wczesnym rankiem malownicze zbocza Beskidów oraz przejrzystoæ, zapowiada, i¿ nad spokojnymi górami bêd¹ przetaczaæ siê niespokojne nawa³nice i burze. Tak te¿ siê sta³o, w³anie dochodzê do wywierzyska Zimna Woda, mijaj¹c okaza³ego wierka z trzema kapliczkami, z których wiêci w ciszy poranka spogl¹daj¹ na monotonnie wyp³ywaj¹c¹ ze ród³a wodê, gdy w momencie piewaj¹ce dot¹d ptaki ucich³y. Podenerwowane owady przesta³y lataæ. W powietrzu zrobi³o siê przeraliwie cicho, faluj¹ce ga³¹zki znieruchomia³y. Strach jest oddychaæ, gdy zza Smrekowicy dobiega mnie huk grzmotu, który przetacza siê echem po okolicznych szczytach, rozrywaj¹c b³og¹ ciszê, stwarzaj¹c nastrój grozy. W jednym momencie postrzêpione b³yskawice oplot³y chaotyczn¹ pajêczyn¹ wystraszone, ale gotowe do zmierzenia siê z gronym ¿ywio³em, wierzcho³ki gór. Godzina 6-sta rano to naprawdê nie pora na takie wyg³upy ze strony wyj¹tkowo w tym roku zmiennej aury - mylê sobie, ale jestem spokojny, gdy¿ na takie wypadki zawsze jestem przygotowany - mam co chroni¹cego przed deszczem, a poza tym po oko³o 10-ciu d³u¿¹cych siê minutach marszu znajdujê pewne schronienie w gocinnej Jaskini Komonieckiego. Istotnie, kiedy bezpieczny siedzê pod mrocznym, tajemniczym stropem groty, burza przetacza swoje wciek³e cielsko nad Beskidami, strumienie wody z potoku spadaj¹cego ze rodka sufitu jaskini staj¹ siê coraz gwa³towniejsze, pocz¹tkowo nierówno postrzêpione, a¿ wreszcie z góry p³ynie równomierna, utkana w licie, ga³¹zki i drobne kamyki, szklana tafla wody. Roliny przyjmuj¹ darmowy prysznic ze stoickim spokojem, uginaj¹c lekko ga³êzie pod ciê¿arem wody, któr¹ i tak zaraz pracowicie strz¹sa z nich wiruj¹cy wiatr. By³em w jaskini zim¹ - pisa³em o tym w numerze 13-stym "Wieci Gminnych" - ale lato i jeszcze ta burza stwarzaj¹ ca³kowicie odmienny nastrój tego miejsca. Nagle b³ysk, po nim trzaskaj¹cy huk. Powietrze zadrga³o. Drobne kamyki z sufitu groty, porwane rezonansem drgaj¹cego powietrza odrywaj¹ siê od niego i spadaj¹ obok mnie niczym grad. Poni¿ej jaskini, w potoku Dusica, który wyp³ywa kil- 32 Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 kanacie metrów wy¿ej, spienione wody porywaj¹ drobniejsze kamienie i zwa³y zesz³orocznych lici bukowych, pomieszanych ze wierkowo-jod³owym igliwiem, tworz¹c z nich tamy, rozlewiska i wodospady. Nie pozostaje mi nic, tylko korzystaj¹c z takiego obrotu sprawy -posiliæ siê, a kiedy koñczê niadanie, burza, pomrukuj¹c jeszcze, odchodzi w stronê Leskowca i Jaroszowickiej Góry, a bystre s³oñce natychmiast zalewa ostrym, jeszcze porannym blaskiem ca³¹ okolicê. Miêdzy zielonymi, zroszonymi koronami drzew zaczyna przewiecaæ niebieskie, czerwcowe niebo. Z s¹siedniego zbocza s³yszê ,,szczekanie'' sarniaka, gdzie z koron drzew dolatuje charakterystyczny g³os dziêcio³a czarnego. Delikatny piew rudzików i szum potoku, przelewaj¹cego swoje nieska¿one cywilizacj¹ wody poród poroniêtych mchami i porostami bez³adnie porozrzucanych bloków piaskowca, tworz¹ swoist¹ salê koncertow¹. Dysponuje ona zawsze wieloma wolnymi miejscami, nie potrzeba do niej kupowaæ biletów - czynna jest ca³¹ dobê i ca³y rok, a repertuar mo¿e zadowoliæ nawet najbardziej wybredne gusty. Woda w strumieniu gwa³townie opada i po oko³o godzinie jej poziom jest ju¿ taki, jaki by³ przed burz¹. Wszystko wskazuje na to, ¿e mogê iæ dalej a docelowym punktem mojej dzisiejszej wycieczki jest piêkny wodospad na wy¿ej wspomnianej Dusicy, gdzie poni¿ej otworu Jaskini Komonieckiego. Pod moimi butami chrzêszcz¹ kawa³ki piaskowca istebniañskiego, oblepione ¿ó³tym i kremowym i³em, wród ziaren którego b³yszcz¹ w moza- ice wiate³ i cieni kawa³ki rudy ¿elaza. Z ró¿norodnych odg³osów lasu wreszcie dochodzi do mnie ten, którego oczekujê najbardziej -monotonny szum spadaj¹cej ze ska³y na ska³ê wody. Przysiadam dla nabrania oddechu na powalonym, lekko zbutwia³ym, obsypanym owocnikami huby, grubym pniu buka. Jednak nie siedzê d³ugo ciekawoæ zwyciê¿a zmêczenie. Jeszcze kilka kroków i oto jest; brunatnozielone cielsko progu skalnego, obmywane szumi¹cymi wród lenej g³uszy kryszta³owymi wodami Dusicy. Przegradzaj¹cy g³êboki, mroczny jar okaza³y próg skalny, ka¿e wodom strumienia gwa³townie spadaæ z 5-cio metrowej wysokoci, aby rozbijaæ siê o wyg³adzon¹ ska³ê. Tysi¹ce kropel z nierówno p³yn¹cych strug wody, która rozlewa siê p³asko na progu, wygl¹daj¹c jak przeroczysta, wzorzysta firana, odbijaj¹ siê gwa³townie od pod³o¿a, tworz¹c unosz¹c¹ siê w parowie mgie³kê, która w chwilach docieraj¹cych tu promieni s³oñca tworzy barwn¹ têczê. Osiada te¿ na brzegach poroniêtych bujnym podbia³em i bodziszkiem cuchn¹cym, tworzy na paprociach, mchach i porostach srebrzystobia³y szron. Siedzê dosyæ d³ugo w zupe³nym bezruchu - pod moimi nogami przemykaj¹, niczym b³yskawice, zwinne nornice i lene myszy, wysz³a nawet z podziemi ryjówka i wêsz¹c d³ugim pyszczkiem zjada zrzucone przez deszcz z drzew liczne owady. Otoczenie olbrzymich buków, strzelistych jode³ i majestatycznych bloków skalnych nasuwa mi na myl nastêpne fragmenty ,,Fantazji'' Cypriana Kamila Norwida: ...Ciep³y wieczór mi³o gra rozmarzonej ziemi Czasem w mylnym pêdzie cma otworzone okno tr¹ci ca³¹ si³¹ I z dr¿¹cej szyby szklanne dwiêki wydobêdzie Czasem lipy zaszumi¹ albo piew daleki Rozlej¹c siê, pop³ynie i w tysi¹czne cieki Srebrzystym deszczem lunie a tu zadumane. Stoj¹ sprzêty. Stó³ wielki, niczym s³oñ wêdrowny W g³êbokim unurzeniu, opar³ siê o cianê I wyprê¿y³ grzbiet twardy, ksiêgami ³adowny Nad sto³em wisi obraz, ale jaki taki Dziwny, niby sczernia³¹ opowiada twarz¹ ¯e czuje, jak siê w ramach zalêg³y robaki ¯e czuje, jak paj¹ki po licach mu ³a¿¹, I myli Bóg wie o czym. W oknach rdzawe kraty Oplataj¹ powoje, a ich jasne kwiaty Tak skromnie do ¿elaza tul¹ miêkkie lica, Jak do zbrojnego mê¿a sp³oniona dziewica Tuli wstydliwe czo³o... Mam niesamowite wra¿enie, ¿e ,,towarzysze'' z mojego otoczenia tak¿e chc¹ mi przekazaæ w ciszy swoje odczucia. Buk, o który siê opieram, dziwi siê, ¿e za chwilê pójdê z tego miejsca, chocia¿ tutaj jest tak piêknie. Mówi mi, ¿e minê³o ponad sto lat od chwili, kiedy wypuci³ z upad³ego orzeszka bukwi korzeñ i w spokoju dotrwa³ do swojego sêdziwego wieku, s³uchaj¹c raz cichego, innym razem grzmi¹cego wodospadu. Jeszcze starsza jod³a mówi mi, ¿e bardzo le siê czuje, gdy¿ tocz¹ j¹ robaki a nie ma ju¿ si³y z nimi walczyæ. G³az natomiast jest bardzo szczêliwy, gdy¿ po milionach lat spêdzonych pod wod¹ i perypetiach, gdy by³ wyrzucany raz do góry, innym razem w dó³ i na boki, mo¿e wreszcie spokojnie ,,pole¿eæ'' i spogl¹daæ na ci¹gle zmieniaj¹ce siê wokó³ niego otoczenie. Chwali siê, ¿e ,,mówi³a'' mu obmywaj¹ca go woda, sta³a bywalczyni ca³ego wiata, ¿e p³yn¹c w dó³, przeka¿e wszystkim w drodze do mórz wra¿enia z tego miejsca. Moje rozmylania przerwa³ dochodz¹cy gdzie z do³u odg³os pilarki -spogl¹dam na zegarekrzeczywicie, pora wracaæ. Kiedy wsiadam do samochodu, góry przekazuj¹ mieszkañcom gminy pozdrowienia i zapraszaj¹ do siebie. *Drumla-instrument brzêcz¹cy, na którym pospolicie graj¹ Cyganie Ryszard Fra Nocny ¿ywio³ Kilkanacie minut po pó³nocy z 26 na 27 lipca nad Frydrychowicami z daleka dostrzec mo¿na by³o coraz bardziej janiej¹c¹ ³unê. Ciszê nocn¹ gminy Wieprz rozdar³y wyj¹ce syreny, w szybkim czasie do³¹czy³y sygna³y dwiêkowe i wietlne samochodów ratowniczych piesz¹cych do p³on¹cej stodo³y gospodarstwa pana Józefa Wysogl¹da. Jako pierwsi na miejsce dotarli stra¿acy z OSP Frydrychowice, umiejêtnie dysponuj¹c obowi¹zki przyst¹pili do gaszenia du¿ego po¿aru, jednoczenie zabezpieczaj¹c i kieruj¹c kolejne, przybywaj¹ce zastêpy stra¿aków. Po¿ar stodo³y to straszne prze¿ycie i ogromny dramat dla poszkodowanych. W jednej chwili bezsilnie traci siê dorobek nieraz wielu pokoleñ. Szacunkowe straty to ok.100.000z³. Przyczyny po¿aru bada Policja. Do akcji zadysponowanych zosta³o 11 zastêpów Pañstwowych i Ochotniczych Stra¿y Po¿arnych z gmin Wieprz, Andrychów i Wadowice. Ogieñ zaj¹³ ca³¹ stodo³ê (ok. 300m2), zagro¿one bezporednio by³y: budynek mieszkalny i gospodarczy oddalone o kilka, kilkanacie metrów od trawi¹cych p³omieni. Dziêki szybkim i sprawnym decyzjom dowódców z JRG PSP Wadowice oraz Andrychów pobliska zabudowa zosta³a obroniona, a ¿ywio³ szybko opanowany. Dogaszanie zgliszcz stodo³y, pojawiaj¹cych siê jêzorów ognia oraz przelewanie stogów siana i s³omy zakoñczy³o siê przed godzin¹ czwart¹ nad ranem. Wiêkszoæ stra¿aków ochotników po przybyciu do swych domów, wziêciu prysznica uda³o siê na pierwsz¹ zmianê do pracy. Kto widzia³ trud walki stra¿aków ze ¿r¹cym dymem, p³omieniami, ciep³em i potem, ten zrozumie sens s³ów "Bogu na chwa³ê, ludziom na po¿ytek". Mam nadziejê, ¿e poszkodowany gospodarz spotka w nastêpnej kolejnoci osoby odpowiedzialne spo³ecznie, które bêd¹ potrafi³y wesprzeæ i pomóc w odbudowie stodo³y. *Dane dotycz¹ce po¿aru udostêpnione dziêki uprzejmoci kpt. Antoniego Hutniczaka z JRG PSP Andrychów Jerzy Herma Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 33 Zawody stra¿ackie Pogoda w tym roku nie by³a przychylna dla braci stra¿ackiej, zawody sportowo - po¿arnicze Ochotniczych Stra¿y Po¿arnych z gmin Andrychów i Wieprz zosta³y rozegrane w dwóch terminach 2 i 17.06.07. Pierwszy etap odby³ siê na stadionie sportowym KS "Beskidy", drugi natomiast na boisku LKS "Halny" równie¿ w Andrychowie. Komisja sêdziowska sk³ada³a siê ze stra¿aków KP PSP Wadowice oraz stra¿aków OSP z terenu gmin Wieprz i Andrychów. Sêdzi¹ g³ównym zawodów by³ kpt. Henryk Maciejczyk. Zawody stra¿ackie nale¿¹ do nietypowych i bardzo widowiskowych imprez, przyci¹gaj¹ spor¹ iloæ widzów. To niejednokrotnie punkt zaczepny dla wielu m³odych ludzi, którym duch wewnêtrzny podpowiada, by spróbowaæ swych si³ w zastêpie stra¿y po¿arnej. Duch walki, partnerska rywalizacja i tym razem towarzyszy³y zmaganiom wielu dru¿yn. Kolejnoæ miejsc w poszczególnych kategoriach przedstawia³a siê nastêpuj¹co: GMINA WIEPRZ: Zastêpy stra¿aków przed zawodami spêdzaj¹ wiele popo³udniowych dni na treningach, ustalaj¹ strategiê, kompletuj¹ sekcjê, by jak najlepiej wystartowaæ. Starsi druhowie zdradzaj¹ tajniki technik po¿arniczych m³odzie¿owym dru¿ynom ucz¹c i instruuj¹c jak opanowaæ perfekcyjnie spinanie linii ganiczej, linii t³ocznej, jak sprytnie biec po równowa¿ni czy przeskoczyæ wysok¹ cianê. Podczas wielogodzinnych spotkañ nawi¹zuj¹ siê nowe znajomoci, buduje siê zaufanie - tak bardzo potrzebne przy wspó³pracy stra¿aków podczas zawodów sportowo - po¿arniczych, æwiczeñ a przede wszystkim w czasie akcji ratowniczych. Jerzy Herma Serdeczne podziêkowania dla kpt. Henryka Maciejczyka oraz kpt. Antoniego Hutniczaka z JRG PSP w Andrychowie za udostêpnienie wyników z zawodów. 34 Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 Sprawni i gotowi 24 godziny na dobê przez ca³y rok. ¯yj¹c w czasach ci¹g³ego biegu za postêpem, nowymi rozwi¹zaniami w budownictwie, transporcie l¹dowym, po- wietrznym czy morskim zapominamy o zagro¿eniach, jakie "zmiana na lepsze" czêsto niesie. O wszelakich niebezpieczeñstwach nie zapominaj¹ jednak s³u¿by ratownicze. W utrzymaniu na wysokim poziomie dzia³añ maj¹cych na celu ratowanie ¿ycia i mienia osób poszkodowanych w zdarzeniach losowych oraz koordynacjê dzia³añ ró¿nych s³u¿b ratowniczych pomagaj¹ wspólne æwiczenia. 26 maja zaalarmowane zosta³y wszystkie Jednostki Ochotniczych Stra¿y Po¿arnych z Gminy Wieprz oraz JRG PSP Andrychów do po¿aru Dworku w Parku, w Przybradzu. Zastêpy OSP alarmowo doje¿d¿a³y na boisko sportowe w Przybradzu, gdzie mierzony by³ czas od zaalarmowania do przyjazdu. Po odprawie i wydaniu dyspozycji przez kpt. Henryka Maciejczyka z JRG PSP Andrychów przyst¹piono do wspólnych æwiczeñ. G³ównym celem by³o ugaszenie po¿aru Dworku i wyci¹gniêcie poszkodowanej osoby z poddasza, przy u¿yciu drabiny. Osoba poszkodowana wymaga³a resuscytacji i zosta³a przejêta przez Pogotowie Ratunkowe. Zbudowana zosta³a linia zasilaj¹ca liniê ganicz¹ z hydrantu, z przepompowni¹ w po³owie odleg³oci. Po chwili jednak okaza³o siê, ¿e hydrant jest uszkodzony. Wówczas podjêta zosta³a decyzja o dowo¿eniu wody w zbiornikach samochodów ganiczych z pobliskiej rzeki. Manewry podsumowane zosta³y na odprawie przed remiz¹ OSP w Przybradzu. Zastêpy zdawa³y meldunki z dzia³añ, jakie podczas æwiczeñ musia³y wykonaæ. Mimo niesprzyjaj¹cych warunków atmosferycznych - przetaczaj¹cej siê burzy z oberwaniem chmury - æwiczenia przebieg³y sprawnie, ratownicy przygotowani s¹ na ka¿dy rodzaj pogody. Jerzy Herma Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 35 Problem paznokci − onycholiza Onycholiza oznacza oddzielanie siê p³ytki paznokciowej od ³o¿a paznokcia. Najczêciej procesowi temu ulega czêæ dalsza i boczna p³ytki paznokciowej. Chora p³ytka przybiera zmieniony kolor, doæ ró¿norodny: od bia³ego poprzez szary, ¿ó³ty, br¹zowy do czarnego, w zale¿noci od etiologii zmiany. Pod wytworzon¹ przestrzeni¹ podpaznokciow¹ gromadzi siê z³uszczona keratyna i zanieczyszczenia. Oddzielanie siê p³ytki paznokciowej mo¿e byæ skutkiem urazów mechanicznych, przyjmowanych leków, mo¿e towarzyszyæ ró¿nym dermatozom a tak¿e mo¿e byæ przejawem schorzeñ ogólnoustrojowych. P³ytka paznokciowa chroni unaczynion¹ i unerwion¹ tkankê ³o¿yska paznokcia, ale drobne urazy, zw³aszcza czêsto powtarzaj¹ce siê, mog¹ doprowadziæ do onycholizy. Przyk³adem mo¿e tu byæ nieprawid³owo wykonany zabieg manicure, obgryzanie paznokci, nawykowe ssanie palców, traktowanie paznokci jako narzêdzia, np. jako otwieracza czy rubokrêta. Noszenie niewygodnego obuwia, na wysokich obcasach, a tak¿e zbyt d³ugie paznokcie u stóp poddawane uciskowi w bucie równie¿ s¹ przyczynami oddzielania siê p³ytki paznokciowej od ³o¿a. Nale¿y tu wspomnieæ o zwiêkszeniu liczby przypadków onycholizy u klientek maj¹cych d³ugie modelowane paznokcie, które maj¹ nawyk stukania paznokciami o twarde powierzchnie. Niektóre leki mog¹ powodowaæ oddzielanie siê p³ytki paznokciowej od ³o¿a. Nale¿¹ do nich doustne retinoidy stosowane w terapii tr¹dziku, niektóre leki przeciwnowotworowe oraz leki uwra¿- liwiaj¹ce na wiat³o s³oneczne. Onycholiza czêsto towarzyszy chorobom skórnym, takim jak: ³uszczyca, pêcherzyca zwyk³a, ³ysienie plackowate, zapalenie atopowe skóry, wyprysk kontaktowy. Nale¿y tu wspomnieæ o zakanych przyczynach onycholizy. Do najczêstszych z nich nale¿y grzybica paznokci i czêsto onycholiza jest pierwszym objawem choroby, dopiero póniej dochodzi do zgrubienia paznokcia, zmiany zabarwienia i zwiêkszonej ³amliwoci. Onycholiza mo¿e byæ przejawem schorzeñ ogólnoustrojowych, co oczywicie wymaga podjêcia terapii w gabinecie lekarskim. Miêdzy innymi niedokrwistoæ z niedoboru ¿elaza, niedoczynnoæ tarczycy, choroby tkanki ³¹cznej mog¹ byæ przyczyn¹ oddzielania siê p³ytki. Leczenie onycholizy jest trudne i czêsto nieskuteczne. Proponowane pacjentkom postêpowanie terapeutyczne uzale¿nione jest od przyczyn wyst¹pienia onycholizy. Najskuteczniej leczy siê oddzielanie p³ytki, jeli jest ono spowodowane grzybicami ( rodki przeciwgrzybiczne doustne) lub bakteryjnymi ( antybiotyki). Jeli onycholiza jest wynikiem schorzeñ ogólnoustrojowych, nale¿y pacjentkê skierowaæ do leczenia specjalistycznego w zale¿noci od g³ównych dolegliwoci. W przypadku wyst¹pienia onycholizy po urazach mechanicznych nale¿y zmienic nawyki i przyzwyczajenia oraz zastosowaæ suplementacjê witaminowo-mikroelementow¹. Skuteczne s¹ specjalistyczne lakiery do paznokci ograniczaj¹ce rozdwajanie siê p³ytki. Zalecana jest równie¿ dieta z du¿¹ zawartoci¹ ¿elatyny. Kosmetyczka: DANUTA GUMULAK POLICJA INFORMUJE RADZI W okresie od 01.05.2007 r. do 20.07. 2007 r. na terenie gminy Wieprz zaistnia³y ogó³em 4 na 73 zdarzenia kryminalne, tj. 5,5% ogó³u wydarzeñ o charakterze przestêpczym zaistnia³ych na terenie dzia³ania KP w Andrychowie. By³y to: 3 na terenie Wieprza - w tym: krótkotrwa³e u¿ycie cudzego samochodu, zniewa¿enie policjantów oraz groby karalne. 1 na terenie Giera³towiczek - w tym: kradzie¿ z w³amaniem do domu. W dn. 02.05. 2007 r. o godz. 5.25 w Wieprzu Policja zatrzyma³a na gor¹cym uczynku 17-letniego mieszkañca tej wsi, który po pijanemu dopuci³ siê krótkotrwa³ego u¿ycia cudzego samochodu, jecha³ bez uprawnieñ oraz spowodowa³ kolizjê drogow¹. Sprawca zosta³ przewieziony do szpitala w Wadowicach z uwagi na doznane obra¿enia cia³a. W dn. 04.05.2007 r. o godz. 0.20 w Wieprzu Policja zatrzyma³a na gor¹cym uczynku 28-letniego mieszkañca Frydrychowic, który jako pasa¿er samochodu osobowego bior¹cego udzia³ w kolizji, zniewa¿y³ s³owami wulgarnymi i obel¿ywymi interweniuj¹cych policjantów. Sprawcê osadzono w Izbie Wytrzewieñ. W dn. 19.05.2007 r. o godz. 13.20 w Wieprzu Policja zatrzyma³a na gor¹cym uczynku pijanego mê¿czyznê, który grozi³ swojej matce i bratu pope³nieniem zabójstwa i podpaleniem domu. Sprawcê osadzono w Izbie Wytrzewieñ. W dn. 20.07. 2007r. w godz. 14.30 - 19.15 w Giera³towiczkach nn. sprawca w³ama³ siê do budynku mieszkalnego, gdzie po spenetrowaniu dokona³ kradzie¿y notebooka oraz z³otej i srebrnej bi¿uterii wart. ³¹cznej 7.000 z³. Statystykê wydarzeñ kryminalnych na terenie gminy uzupe³niaj¹: - powieszenie siê 44-letniego mieszkañca Nidku na strychu w³asnego budynku mieszkalnego. - nag³y zgon 48-letniej mieszkanki Wieprza we w³asnym domu. Oprócz tych wydarzeñ na terenie gminy zanotowano ponadto: 36 Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 OSTRZEGA - 1 wypadek drogowy na 8 ogó³em, tj. 12,5%, gdzie 1 osoba zosta³a ranna /Frydrychowice/. - 10 kolizji drogowych na 125 ogó³em, tj.8% - 7 w Wieprzu, 2 w Giera³towicach, - 1 we Frydrychowicach. - 4 nietrzewych kieruj¹cych na 35 ogó³em, tj. 11,4% - po 1 w Wieprzu i w Nidku, - 2 we Frydrychowicach. - 1 przejaw przemocy w rodzinie na 6 ogó³em na terenie dzia³ania KP Andrychów, tj. 16,7% - 4 szczególnie uci¹¿liwe przejawy wykroczeñ na 162 ogó³em, tj. 2,5% - w tym: -1 w Wieprzu /uszkodzenie cudzego mienia/. -1 we Frydrychowicach /zak³ócenie porz¹dku publ./ -1 w Przybradzu /kradzie¿ cudzego mienia/ -1 w Nidku /uszkodzenie cudzego mienia/ Opracowa³:Marek Konopka Zapraszamy na darmowy bilard poniedziałek−piątek 7.00 −15.00 Centrum Szkoleniowo Doradcze Wieprz 424 (dawny ośrodek zdrowia) Smacznego! . Wypróbowane przepisy kolezanek ! PALCE LIZAÆ WAFLE Z HERBATNIKAMI Ciasto biszkoptowe: 5 jajek 5 ³y¿ek cukru 5 ³y¿ek m¹ki 1/2 ³y¿eczki pr. do pieczenia 1 kostka margaryny 1 szklanka cukru 1/3 szklanki wody 1 cukier waniliowy To wszystko zagotowaæ i dodaæ 25 dkg mleka w proszku i 4 ³y¿ki kakao. Bia³ka dobrze ubiæ, dodaæ cukier, nastêpnie po jednym ¿ó³tku ca³y czas ubijaj¹c, na koñcu po³¹czon¹ m¹kê z proszkiem. Wy³o¿yæ na wysmarowan¹ lub wy³o¿on¹ papierem blachê i upiec. Masa: 5 ¿ó³tek wymieszaæ z 3 ³y¿kami m¹ki i 1/2 l mleka, stale mieszaj¹c, ugotowaæ na wolnym ogniu jak budyñ. Kostkê margaryny utrzeæ ze szklank¹ cukru pudru i po³¹czyæ z ugotowanym, wystudzonym budyniem. Mo¿na dodaæ wiórki kokosowe. Posmarowaæ wystudzony biszkopt. Piana: W 1/2 szklanki przegotowanej gor¹cej wody rozpuciæ 1,5 ³y¿ki ¿elatyny spo¿ywczej. 5 bia³ek ubiæ na sztywn¹ pianê pod koniec dodaæ 1 szklankê cukru. Nastêpnie wlaæ ostudzon¹ ¿elatynê, wymieszaæ i wy³o¿yæ na masê. Wszystko wymieszaæ i dodaæ dowolne bakalie, dwie paczki pokruszonych herbatników (np. "Szkolnych") i wsypaæ do gotuj¹cej siê masy, dobrze wymieszaæ nie gotuj¹c. Lekko przestudzone wy³o¿yæ na andrut i przykryæ drugim, przycisn¹æ. £ATWA SA£ATKA 1 paczka makaronu ry¿owego 1 lub 2 wie¿e ogórki 1 majonez pokrojony zielony koperek Makaron ugotowaæ, ogórki obraæ i zetrzeæ na tarce o grubych oczkach i nasoliæ. Do wystudzonego makaronu dodaæ odciniête ogórki, majonez i koperek, przyprawiæ wg upodobania i wymieszaæ. GRAG Polewa: 1/2 kostki margaryny roztopiæ, dodaæ 2 ³y¿ki kakao, 2 ³y¿ki cukru, ucieraæ ³y¿k¹, a¿ wystygnie, potem dodaæ roztrzepane jajko, jeszcze ucieraæ, po czym wylaæ na pianê. Wieci Gminne SIERPIEÑ 2007 37