Bajka "Zaginiona Biedronka"
Transkrypt
Bajka "Zaginiona Biedronka"
1 Spójrzcie kochani kogo tu mamy. Mała, drobniutka i wesolutka, do tego bardzo ciekawa świata - Biedronka Ilonka. Ilonka choć wśród rodzeństwa jest najmniejsza, bez przerwy w domu figle płata. Tu coś popsuje, tu poprzestawia, rozsypie klocki, połamie kredki, zgubi rodzeństwa swego piłeczki. Pełna jest werwy i animuszu, niech was nie zmyli ta słodka minka – niezły urwisek jest z tej dziewczynki. Przez jej wyskoki wzdycha rodzinka! Wzdycha więc tata, któremu wczoraj, w nowiutkim fraku Ilonka wycięła piękną świnkę, a trzeba jej było na to zaledwie malutką chwilkę. I wzdycha mama, bo boi się każdego ranka, że znówbędzie gonić po grządkach tego małego gałganka. A może, jak to czasem bywa, sprytna Ilonka schowa się wszystkim, na samym dnie dużego, kolorowego dzbanka i słodko zaśnie sobie tam właśnie. A w domu wszyscy zachodzą w głowę, gdzie się podziało to małe dziecię? Czy ktoś gdzieś widział słodką Ilonkę? 2 Liczne rodzeństwo małej Ilonki po kątach się chowa wszelkich, byle by tylko z głowy mieć kłopot wielki. Bo ciągle słyszą, już od bladego świtu, męczące pytania – Co to jest kosmos?, Co to tęcza? Co znaczy, że dzieci chodzą na rzęsach? Ilonka główkę ma, nie od parady, pomysłów pełną, każdy to widzi i musi przyznać, że wielce trudne są jej pytania, zwłaszcza z samego rana. Dlatego często na widok Ilonki każdy udaje, że boli go głowa i choćby w mysiej dziurze chętnie się schowa. Aż przyszła pora moi kochani i wszyscy razem, malutką tę biedronkę zaprowadziło do przedszkola – „Pod Czerwonym Muchomorkiem”. Ilonka była wprost w siódmym niebie, gdy ustawiała dzieci w równym rzędzie. A dzieci jej słuchały, bo bawić się wesoło chciały. Pierwszy stał motyl Kornel, a za nim muszka Laura, trzeci był komar Teodor, a to nie koniec jeszcze. Był pasikonik Stasiek i mała mrówka Tekla, i była pszczółka Róża, na samym końcu rzędu stała, cichutka i nieśmiała, cudowna ważka Maja. 3 Ilonka wprost rozkwitła i biegła raźno każdego ranka tam gdzie owadów wesoła bawiła się gromadka. Piękna pogoda słonko świeci, dziś na wycieczkę jadą dzieci. Pojadą autobusem, hen na polankę, tam pod lasem i będą zbierać kwiatki na kolorowy bukiet. A potem siądą na zielonej trawce, ce, by z apetytem zjeść kanapki. Autobus czeka, pora wracać, lecz jakoś dziwnie tutaj cicho, cicho kogoś brakuje najwyraźniej. Kogo? Kogoś kto chętnie tu szczebiotał i pytań miał tysiące, i wszędzie zajrzał, czegoś szukał. Już wiem, nie ma Ilonki! Wszyscy po sobie się spojrzeli i aż ze strachu zesztywnieli. Gdzie jest szczebiotka nasza mała, ta co w czerwony kubrak się ubrała? ubrała Gdzie jest ja pytam niespokojnie, co się zdarzyło? Nikt nie widział. Pewnie jak zwykle biedroneczka nasza za nic miała ła reguły i zasady, o zakazie samodzielnego oddalania, oddalania natychmiast zapomniała. Bo przecież nie w jej stylu jest słuchać się dorosłych. dorosłych. I rwetest powstał wielki,, gdzie szukać tego szkraba? Chodzą więc wszyscy i wołają, a w koło tylko cisza i nigdzie Ilonki nie słychać. Strach padł na grupę całą, co teraz tu się będzie działo? Trzeba Policji zaraz dać znać! Tymczasem Ilonka w lesie bryka, bryka i zbiera kwiatki tu i tam, Ach jaki duży bukiet mam. mam Nagle stanęła i zerka w koło, a gdzie zie są wszyscy? Cisza. Spogląda mała w lewo i w prawo, którędy przyszła, nie ma ni śladu. Jakże do wszystkich wrócić mam? 4 A las się robi ciemny,, pusty i straszny. Błądzi Błądzi biedronka pośród drzew, gdzie ścieżka jest właściwa nie wie. Kto zaprowadzi do domu mn mnie? I tak zmęczona pod drzewem siadła, mrok skrył już drogę, cisza zapadła. I w tej ciemności błysnął, ktoś, jakiś maleńki gość. Małe światełko ze z sobą niósł, niósł ciemnego lasu dobry duch. Biedronka trochę się bała, lecz grzecznie się przywitała. Takiego owadaa jeszcze nie spotkała. O kim mówimy, może wiesz? Tak to był świetlik. On swą lampeczką rozświetlił mrok i koleżance powiedział prosto w nos. Nie wolno samej do lasu wchodzić, nie wolno od grupy odłączać się . Słuchaj kochana dorosłych rad, to Cię uchroni od popełniania gaf. Obiecaj proszę, że to ostatni raz. I pomógł świetlik świetli małej biedronce, odnaleźć drogę, tam gdzie na łące przyjaciół jej szukał krąg. Wszystko się dzisiaj dobrze skończyło, a lekcję lekcję z tego trzeba brać, nie wolno dzieciom się oddalać, trzeba się słuchać dorosłych rad. 5 Spytacie co dzieje się z Ilonką? Ma już nauczkę na wiele lat, dziś jest grzeczniutka, spokojna, roztropna jak mało kto. Jak obiecała, tak dotrzymała, teraz już nie ma żadnych wad. KONIEC Autor: Wiesława Czaplicka 6