Kobieta średniowiecza

Transkrypt

Kobieta średniowiecza
Kobieta średniowiecza
Wyjaśnijmy sobie na począt−
ku, że termin "średniowiecze” w
znaczeniu okresu od schyłku
Cesarstwa Rzymskiego do mniej
więcej końca XV w., zaczęli
historycy powszechnie używać
dopiero w XVII stuleciu. Współc−
ześnie obserwujemy wzrost zain−
teresowania epoką, która w wy−
obraźni ogółu społeczeństwa jawi
się jako świat mrocznych zam−
ków, niezłomnych rycerzy po−
szukujących świętego Graala,
minstreli i trubadurów wiel−
biących w długich poematach
urodę i cnoty dworskich dam,
Świat trwogi przed okrucień−
stwem Wikingów i ascezy mni−
chów, pragnących w klasztorach
odciąć się od dokuczliwych tru−
dów codziennego żywota.
Jest w tym obrazie wiele
prawdy, lecz również wiele upro−
szczeń wyznaczających średnio−
wieczu raczej poślednie miejsce
w dziejach ludzkości. Otóż nic
bardziej mylnego − nie byłoby
bez średniowiecza Renesansu i
początków nowożytnej demok−
racji. To właśnie w średnio−
wieczu, wstrząsanym wojnami,
epidemiami oraz walką Kościoła
z Cesarstwem i heretyckimi
ruchami − powstawały dzieła,
których znaczenie pozostaje dla
naszej kultury nieprzemijające.
Dante, Petrarka, św. Franciszek,
Albert Wielki, Awicenna i Maj−
monides − oni wśród zamętu i
rozgrywek o władzę ratowali w
człowieku jego cechy godne i
szlachetne.
Kobieta i mężczyzna śred−
niowiecza żyli według ścisłych
reguł narzucanych z jednej stro−
ny przez władzę świecką − cesa−
rza, króla oraz udzielnych ksią−
żąt − z drugiej zaś przez spra−
wujący rząd dusz Kościół. Ko−
bieta jednakże znajdowała się w
nieuprzywilejowanym położeniu.
To mężczyzna tworzył prawa,
zasady i ustalał wzory społe−
cznych zachowań, to on czujnie
pilnował swej dominującej po−
zycji i ostro reagował na jakie−
kolwiek próby zmian istnieją−
cego stanu rzeczy. Większość
źródeł pisanych, pochodzących
zresztą spod ręki mężczyzny,
jakie z interesującego nas okresu
przetrwały do dziś, rzadko opi−
suje kobietę obszernie i wnik−
liwie, najczęściej przeważają wz−
mianki, dygresje, stereotypowe
powiastki, nierzadko złośliwe
kuplety i niewybredne żarty.
Aby zrozumieć choć w
generaliach ów punkt wi−
dzenia spróbujmy poznać
mentalność człowieka śred−
niowiecza na przykład przez
jego obsesje: grzech − siedem
głównych ustalono około
XII wieku; niewyraźne gra−
nice między światem zie−
mskim a nadnaturalnym;
głęboką wiarą w cuda, moc
słowa i pamięci − gdyż
większość ludzi była
niepiśmienna; magią cyfr i
liczb, znaczenie snów i sym−
bolika kolorów, w której
złoto było najwyższą war−
tością, czerwień symbolizo−
wała cesarza i jego splendor,
błękit to czystość Dziewicy
Maryi, zieleń ocierała się o
dwuznaczność, a żółć przylgnęła
do oszustwa. Nad całością unosił
się mistycyzm św. Bernarda z
Clairvaux, powaga św. Tomasza z
Akwinu, odrobina dobroci św.
Franciszka i wymowne obrazy
pośmiertnego losu kreślone z
surowością św. Dominika.
Kobieta pojmowana była w
definicjach "żona”, "wdowa”,
"dziewica”. Biblijna Ewa naz−
naczyła niewiastę piętnem uło−
mnych skłonności, stąd też win−
na ona być pod kontrolą, aby
złe cechy nie siały zamętu w
ustalonym z takim trudem po−
rządku. Kobieta kusiła, zwo−
dziła, doprowadzała do rozpaczy
oraz zatracenia się duchowego i
fizycznego. Dlatego diabeł na
wielu średniowiecznych przed−
stawieniach, na kolumnach, por−
tykach i tympanonach kościo−
łów i klasztorów trzymał w
zanadrzu kobietę jako uoso−
bienie wielkiego grzechu. Jed−
nocześnie kwitł kult Boskiej
Dziewicy − i takie skrajne prze−
ciwieństwa współżyły ze sobą
w średniowiecznych umysłach
wcale nie doprowadzając do we−
wnętrznego rozdarcia.
Na okładce: Kąpiel w balii
klepkowej w pierwszym dniu
festynu (fot. Paweł Dobies)
Gazeta Biskupińska
Biskupińska, dziennik między nami barbarzyńcami. Wydawca: Wydawnictwo Dominika Księskiego"Wulkan", Pałuki, pismo
lokalne, Żnin, plac Wolności 7. Naczelny redaktor: Dominik Księski. Zastępca redaktora naczelnego: Maciej Urbanowski. Anioł stróż: Jacek
Andrzejowski. Sekretarz redakcji: Anita Kaźmierczak. Opracowanie graficzne: Leszek Malak. Adres redakcji oraz biura ogłoszeń: Biskupin,
budynek muzeum, tel. 25−094. Naświetlanie: Wydawnictwo WM, Bydgoszcz, Druk: Graf−Bog Żnin,
Akwizycja reklam: Marek Olejnik, biuro tygodnika "Pałuki" w Żninie, pl. Wolności 7, tel. (0−534) 209−28.
Kobieta przede wszystkim
uwięziona była wewnątrz rodzi−
ny, w tej podstawowej jednostce
społecznej, która w średnio−
wieczu decydowała o wartości i
randze człowieka. Przeciętny
zjadacz chleba pozbawiony ro−
dziny zajmował miejsce na mar−
ginesie, wśród wyrzutków, włó−
częgów, żebraków oraz nisko
ocenianych przedstawicieli tzw.
wolnych zawodów, jak np. ar−
tyści i wędrowni rzemieślnicy −
a kobieta bez rodziny to już
było nieszczęście wyjątkowe.
Wybitny historyk francuski
Jacques Le Goff pisze, że ko−
bieta stała się "ofiarą swego łona
i płodności”, a także "maszyną
podporządkowaną potrzebom ro−
dzinnej prokreacji”. Bo też od
płodności matki zależało przet−
rwanie rodziny. Dziewczęta w
możnych rodach Florencji, Rzy−
mu i Wenecji wydawano za mąż,
gdy tylko osiągnęły biologiczną
dojrzałość. Kruchą istotę w wie−
ku 13−15 lat wiązano z mężczyzną
starszym prawie dwukrotnie, więc
jeśli szczęśliwie dożywała trzy−
dziestki, to wówczas miała za
sobą 10 porodów, a przed sobą
zostanie lada chwila babcią. Śmie−
rtelność wśród dzieci sięgała
50%, a dorośli rzadko cieszyli
się sędziwym wiekiem.
XIII stulecie naznaczyły pla−
gi i zarazy, na rozległych ob−
szarach Europy Zachodniej całe
wsie i miasteczka wyludniały się,
porastając chwastami i dając schro−
nienie dzikiej zwierzynie. Gdy w
1347 roku ogarnęła Stary Kon−
tynent pierwsza fala czarnej
śmierci − dżumy przywleczonej
z Krymu − wydawało
się, że przekleństwo za−
wisło nad ludzkim ro−
dzajem. Chłopka, mie−
szczka, księżna, kró−
lowa − wszystkie one
wypełniały powinności
rodzicielek jakby gor−
liwiej, aby bolesne stra−
ty czym prędzej wy−
równać, tego od nich
oczekiwano − ród pod−
trzymać i móc umrzeć
w przeświadczeniu, że
nie pozostawia się za
sobą pustki.
Białogłowy obda−
rzone wyjątkową ener−
gią bądź niepospoli−
tymi zaletami umysłu
cierpiały w dwójnasób,
zmuszone wypełniać wąski krąg
ciężkich i monotonnych obowiąz−
ków. Oczywiście nie wszystkie
panie łatwo poddawały się
męskiej dyscyplinie, lecz nawet
te znane z historii postaci
przechodziły męki boju o każdy
własny gest, wybór lub pos−
tanowienie o przyszłości. Wiele
miało upłynąć czasu zanim wraz z
humanizmem Renesansu sytu−
acja kobiety zaczęła stopniowo
zmieniać się na lepsze, powoli
lecz konsekwentnie.
Można by zaryzykować stwie−
rdzenie, że mężczyzna średnio−
wiecza bał się kobiecości. Jakże
surowe w tym względzie były
przestrogi księży i biskupów
malujących z wyszukaną wyob−
raźnią obrazy mąk piekielnych
jako karę za folgowanie niskim
namiętnościom, co z drugiej
strony − a nie jest to żadną
tajemnicą − nie przeszkadzało
duchownym w posiadaniu kon−
kubin, nałożnic i gromadek roz−
kosznych dzieciątek. Znane są tek−
sty, w których radzi się męż−
czyznom, by ostrożnie i regul−
arnie zaspokajali apetyty ko−
biecego ciała, lecz nie dali się
ponieść burzy zmysłów, gdyż
łatwo wtedy o utratę autory−
tetu. Stąd również troska pana
domu o stałość domowych obo−
wiązków żony, córki, siostry lub
litościwie przygarniętej ubogiej
krewnej − niech szyją, tkają,
haftują i główek sobie niepot−
rzebnymi myślami nie zaprzątają.
Sławne kobiety średniowie−
cza, kobiety nieprzeciętne w
dobrym i gorszym znaczeniu
tego słowa, kobiety odważne,
wizjonerskie i przełamujące szty−
wne obyczaje epoki − czy było
ich wiele ? Trudno orzec, lecz
wywołajmy niektóre z nich, bo
naprawdę warto. Teodora (VI
w.) − małżonka cesarza Justy−
niana; Brunhilda, Fredegunda i
Radegunda (VI w.) − królowe
Franków; Teofano (X w.) i Zoe
(XI w.) − cesarzowe Bizancjum;
Heloiza (XI/XII w.) − bez niej
Abelard byłby mniej znaczący; Eleo−
nora Akwitańska (XII/XIII w.);
Jadwiga z Meranu − matka księcia
Henryka Pobożnego, który po−
legł w bitwie legnickiej; Izabela
(XIV w.) − żona króla Anglii
Edwarda II; Ins de Castro i
Konstancja (XIV w.) − por−
tugalskie królowe; Joanna d’Arc
spalona 30 maja 1431 roku na
stosie oraz Izabela Kastylijska −
natchnienie i można opiekunka
Krzysztofa Kolumba.
Nie sposób nawet na kilku−
dziesięciu stronach oddać bo−
gactw i głębię poruszanego tu
zagadnienia. Czytelnika prag−
nącego zaspokoić głód wiedzy
odsyłam do prac Jacques’a Le
Goff’a, George’a Duby i innych
uczonych, a także do uroczych,
mądrze i dowcipnie pisanych ese−
jów Ewy Nowackiej pod wspól−
nym tytułem "Z kobietą przez
wieki", publikowanych w do−
datku stołecznym Gazety Wy−
borczej. W dobie swobód oby−
watelskich, poszanowania praw
jednostki, rozwoju tolerancji i
postępu nauki wciąż jednak za
mało dobrych, wyważonych prze−
myśleń nie tylko o kobiecie
przeszłych stuleci, ale o fe−
nomenie kobiecości w ogóle.
WOJCIECH
PIOTROWSKI