ŚLĄSKI URZĄD WOJEWÓDZKI
Transkrypt
ŚLĄSKI URZĄD WOJEWÓDZKI
ŚLĄSKI URZĄD WOJEWÓDZKI Wzajemne zaufanie i wzajemne korzyści – telepraca formą zatrudnienia Trudne początki – czyli myśli szefa Gdy pod koniec 2007 r. ustawodawca polski wprowadził do powszechnie obowiązującego systemu prawa pracy możliwość zatrudnienia pracowników w formie telepracy, wielu pracodawców z dużą rezerwą podchodziło do tej formy zatrudnienia. Lepiej przecież pracownika mieć „na oku”, łatwiej zawsze dopilnować go, gdy jest za ścianą biurowego pokoju niż kilkanaście, czy kilkadziesiąt kilometrów od siedziby pracodawcy i to jeszcze we własnym domu, do którego przecież nie wkroczymy tak jak możemy wkroczyć właśnie do pokoju za ścianą. – Nie mam nic przeciwko pracy w domu – myśl ta przebiegała przez niejedną głowę szefa – byleby to były nadgodziny. – Zabrał pracę do domu wychodząc z pracy no to rozumiem, ale żeby wstać z własnego łóżka, wypić w piżamie poranną kawę i w tejże piżamie rozpocząć wykonywanie obowiązków służbowych to już lekka przesada – kontynuował swą myśl ów niejeden szef, utwierdzając się w przekonaniu, że telepraca to wymysł dla szefów naiwnych, a nie szefów pragmatycznych. Jak nie stracić wyjątkowo cennego pracownika czyli wprowadzamy telepracę Być może w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim też nie wprowadzono by telepracy, a może wprowadzono by ją później, gdyby nie jeden przykry wypadek. Lato miało się już ku końcowi, gdy pracownicy Urzędu dowiedzieli się, że jeden z bardzo dobrych, cenionych i lubianych pracowników uległ wypadkowi komunikacyjnemu. Niestety skutki tego wypadku były poważne, dość powiedzieć, że wielomiesięczne leczenie i rehabilitacja nie przywróciły mu sprawności umożliwiającej codzienny dojazd do pracy środkami komunikacji miejskiej, czy nawet własnym samochodem. I to był chyba ten zasadniczy impuls, który spowodował, że dyrektor generalny urzędu podjął decyzję o wprowadzeniu w Urzędzie zatrudnienia w formie telepracy. Dlaczego miano tracić tak dobrego pracownika skoro przecież ustawodawca wprowadził możliwość zatrudnienia w formie telepracy. Rozpoczęły się prace nad formalno-techniczną stroną przedsięwzięcia. Pierwsze koty za płoty czyli mamy regulamin telepracy Jest marzec 2009 r., czyli niewiele ponad rok odkąd forma telepracy została usankcjonowana ustawą – Kodeks pracy, a w urzędzie dyrektor generalny podpisuje zarządzenie w sprawie ustalenia regulaminu stosowania telepracy w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim. Strona | 1 Główne założenia zarządzenia: ustalony dla pracownika zakres czynności oraz organizacja pracy w wydziale nie wymagają jego obecności w Urzędzie, wyniki pracy mogą być przedkładane przełożonym za pośrednictwem środków elektronicznych, przed rozpoczęciem telepracy określane są warunki kontaktowania się z bezpośrednim przełożonym, sprzęt informatyczny służący wykonywaniu telepracy jest własnością pracodawcy. Informatycy instalują go w miejscu świadczenia telepracy, czyli generalnie w domu pracownika na stanowisku pracy, które odebrane zostaje przez służbę bhp, pracownik zachowuje wszelkie uprawnienia takie jak pozostali pracownicy świadczący pracę w siedzibie pracodawcy. Od teorii do praktyki czyli telepracownicy Urzędu Dotychczasowa praktyka w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim wykazała, że z tej formy zatrudnienia korzystają dwie grupy pracowników, a mianowicie: osoby niepełnosprawne oraz kobiety wychowujące małe dzieci. Liczba osób korzystająca z tej formy zatrudnienia jest niewielka i na przestrzeni tych kilku lat kształtowała się na poziomie od kilku do kilkunastu osób. Niemniej jednak stworzenie samej możliwości korzystania z takiej formy zatrudnienia jest istotnym elementem – korzystnym zarówno dla pracownika jak i pracodawcy. Dla pracownika niewątpliwą korzyścią jest pogodzenie życia prywatnego, które np. z powodu rodzicielstwa musi ulec gruntownej przemianie, z życiem zawodowym. Dla pracodawcy oznacza to możliwość dalszego korzystania z efektów pracy pracownika, który w przypadku braku takiej możliwości musiałby zrezygnować definitywnie, bądź czasowo z jej wykonywania. Jest zresztą szereg innych obopólnych korzyści, ale również i wad. Zalety po stronie pracodawcy to: redukcja kosztów związanych z adaptacją pomieszczeń biurowych, ograniczenie absencji chorobowej, poprawa wizerunku urzędu (urząd postrzegany jest jako nowoczesny), ograniczenie konfliktów w pracy. Zalety po stronie pracownika to oczywiście: godzenie obowiązków domowych z pracą zawodową, ograniczenie kosztów dojazdu do pracy, większa swoboda w pracy i samodzielność, szerszy dostęp do pracy osób niepełnosprawnych. Strona | 2 Zatrudnienie w tej formie ma również określone wady. Jak się wydaje do największych mankamentów telepracy należy: izolacja telepracownika – brak poczucia przynależności do organizacji, w sytuacji awarii sprzętu telepracownik jest bezradny, a pracobiorca musi wysłać serwis do pracownika, trudności w zarządzaniu pracą, monitorowaniu postępów pracy, brak więzi z pracownikiem, którego rzadko się widuje. Z dotychczasowych doświadczeń wynika również, że efekty telepracy w ocenie dyrektorów wydziałów, w których zatrudnieni są telepracownicy, nie odbiegają od tych, które byłyby osiągane w siedzibie pracodawcy. Miernikiem świadczącym o ilości wykonanej pracy jest miesięczny raport z ilości i jakości załatwionych przez telepracownika spraw – składany w Oddziale Kadr za dany miesiąc. Reasumując Śląski Urząd Wojewódzki nie zamierza odstępować od tej formy zatrudnienia mimo, iż może ona dotyczyć tylko tych pracowników, których zakres czynności na to pozwala. Opracowanie: Jerzy Stawiarski Kierownik Oddziału Kadr, Śląski Urząd Wojewódzki Strona | 3