Jasnogórskie nadzieje – powitanie pątników 2015
Transkrypt
Jasnogórskie nadzieje – powitanie pątników 2015
1 JASNOGÓRSKIE NADZIEJE Jasna Góra, 3 lipca 2015 roku. Msza Święta o godz. 11.00 w kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Wielki Prymas Tysiąclecia Stefan kard. Wyszyński zwykł zaczynać swoje kazania inwokacją ślubów Jana Kazimierza złożonych przed cudownym wizerunkiem Matki Bożej Łaskawej w katedrze Lwowskiej 1 kwietnia 1656 roku. Zwykł mawiać: Zdjęcie 1 Pątnicy na kolanach witają się z Matką Bożą – 2.07.2015 „Wielka Boga człowieka Matko…”, a potem zawsze następował swego rodzaju apel do Matki Bożej, by nas nie zostawiała samym sobie, ale wzięła nas pod swój macierzyński płaszcz i przemówiła za nami słowo u swego Syna. Brało się to z bezgranicznej ufności, z całkowitego zawierzenia, wprost synowskiego oddania Maryi, bo Wielki Prymas doskonale wiedział, co zapisał w swoim dzienniku jeden z największych wrogów narodu polskiego Generalny Gubernator Hans Frank: „Gdy już wszystkie światła dla Polski zgasły, była jeszcze Święta w Częstochowie i był Kościół". Tylko to jedno światło bijące z tego obrazu, cudami słynącego, było w stanie wlać otuchę i nadzieję w serca skołatanego narodu. Tak było w czasach potopu, rozbiorów, ciemnej nocy okupacji, czy czerwonego zniewolenia. Tak również niech będzie w czasie przepoczwarzenia się marksizmu w genderyzm. Dziś, choć rzekomo jesteśmy wolni, obszary wolności kurczą się w zastraszającym tempie. Oto posłowie – w większości katolicy - przyjęli skrajnie szkodliwą ustawę o in vitro . Parła do tego kobieta, co niedawno kładła wiązankę kwiatów na grobie św. Jan Pawła II, Franciszka całowała w rękę, by parę dni później totalnie zaprzeczyć nauce Kościoła. 1 Dlaczego my katolicy przegrywamy? Dlaczego Boże sprawy są w odwrocie? Czy na tak postawione pytanie da się odpowiedzieć w kilku zdaniach nie narażając się na śmieszność? 1 Bogumił Łoziński, In vitro: wszystko dozwolone, Gość Niedzielny, 5.07.2015, s. 40n. 2 Oczywiście, że się da! Bo brakuje nam świadomości i odwagi, że to chrześcijaństwo jest jedyną prawdziwą religią, że tylko ono ma uniwersalne wartości, co podkreślił prefekt Kongregacji Nauki Wiary, kard. Josef Ratzinger w słynnym dokumencie „Dominus Jesus”. Muzułmanin dla zdobycia świata potrafi zabić, czego jesteśmy świadkami, a różnica między islamem a chrześcijaństwem polega na tym, że chrześcijanin dla Chrystusa potrafi dać się zabić. Językowo różnica niewielka, w istocie zasadnicza2. Parę dni temu George Weigel napisał, że „Kościół będzie brutalnie atakowany za jasne sprzeciwianie się bezbożności. By się tej krytyce sprzeciwić, trzeba mieć odwagę, dużo odwagi”3. Nie zabrakło takiej odwagi wielkiemu Prymasowi, który wolał cierpieć prześladowanie i więzienie, niż ulec wrogom Kościoła. Jako kleryk, a potem młody kapłan byłem pod wrażeniem odwagi paulinów, a szczególnie, dziś profesora i definitora Zakonu Paulinów ojca Zachariasza Jabłońskiego4, czy późniejszego generała zakonu, dziś śp. o. Rufina Abramka . To oni uczyli mnie kapłańskiej odwagi na szlaku pątniczym 10 Pieszych Pielgrzymek Warszawskich, w których brałem udział jako kleryk, a potem kapłan. Zdjęcie 2 - o. prof. Zachariasz Jabłoński w dniu 50. lecia kapłaństwa w Kaplicy Cudownego Obrazu M.B. Jasnogórskiej. 2 Marek Gancarczyk, Przegrywamy dlaczego?, Gość Niedzielny, 5.07.2015, s. 3. Tamże. 4 Więcej pod adresem: www. 50 lecie kapłaństwa o. Zachariasza Jabłońskiego lub Złoty Jubileusz o. Zachariasza Jabłońskiego 3 3 Jakże chłonę rozważania Apelu Jasnogórskiego przed cudownym obrazem, gdy je wypowiada właśnie o. Zachariasz. Na szczęście ma wielu uczniów. Do nich na pewno należy o. dr Tadeusz Rydzyk, który też u niego terminował. Kapłanem wielkiej odwagi jest dziś ks. prof. dr hab. Dariusz Oko, który niedawno powiedział: „genderyzm jest dla ludzkości potencjalnie bardziej niebezpieczny, niż nazizm i komunizm, bo genderyści idą za radą Wilhelma Reicha: nie atakujcie wprost Kościoła, tylko seksualizujcie dzieci, reszta przyjdzie sama. Tacy ludzie będą niezdolni do małżeństwa, do założenia rodziny”5. Genderyści chcą wywrócić normalność, żeby ich nienormalność stała się normą. A wywrócić normalność można przez dokonanie zniszczenia dwóch instytucji: rodziny i Kościoła. Kto to robi? Robią to dzieci marksistów, a nawet sami marksiści, jak okrzyknięty autorytetem moralnym sędziwy Zygmunt Bauman – polski żyd żyjący w Anglii, dziś już wiemy z jaką przeszłością wobec „żołnierzy wyklętych”, których wielu ma na sumieniu. Dobrze, że go młodzież wygwizdała we Wrocławiu6. Jak się bronić? Odkryć na nowo, co już przed wiekami powiedział mistrz Wincenty Kadłubek, że „sprawiedliwe jest to, co pomaga temu który może mniej”7. To jest fundament cywilizacji chrześcijańskiej. To jest nasza siła i oparcie. Odwrotnie myślą ci, co pokładają ufność we współczesnych przysłowiowych „rydwanach faraona”, obojętnie, czy są to F16, czy Rosomaki, tak, czy inaczej naiwni są ci, co ufność pokładają w sile oręża. Tak przynajmniej rozumował brytyjski premier Lloyd George, że: „liczą się tylko siła i interes. Nic więcej. Wtedy wygrywa ten, kto jest silniejszy albo raczej bardziej gotów do bezwzględnego używania siły8”. Wyczytałem to z niezwykle mądrej książki prof. UJ Andrzeja Nowaka, pt. : „Pierwsza zdrada zachodu”, którą dedykuję wszystkim euroentuzjastom. Profesor ma odwagę przyznać, że nadal są aktualne słowa: „Podzielmy się, jak wielokrotnie dzieliliśmy się tą Polską”9. „My dobrze wiemy, że wszędzie tam gdzie chrześcijaństwo wycofuje się pod naporem sekularyzacji, gdzie rozpada się i traci siłę, w jego miejsce wkracza islam”, pisze autor „Dżihadu i samozagłady Zachodu” 10- Paweł Lisicki. 5 Przemysław Kucharczak, Oko na gender, Gość Niedzielny, 5.07.2015, s. VIII. Natalia Mazur, Bronili Baumana, więc zniesławili Polaków, Gazeta Wyborcza 11-12.07.2015, s. 5. 7 Andrzej Grajewski, Przyjdą barbarzyńcy? O tym, czy umiemy wyciągnąć wnioski z historii, z profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego rozmowa z Andrzejem Nowakiem, Gość Niedzielny, 5.07.2015, s. 48n. 8 Tamże. 9 Tamże. 6 4 Maryjo! Która tyle razy broniłaś nas w różnych niebezpieczeństwach, gdyśmy uciekali się pod Twój płaszcz, bądź nam i tym razem opiekunką. Uczyń kolejny „cud nad Wisłą”. Spójrz, oto przez wiele dni w skwarze i utrudzeniu szła polska młodzież i starsi pod przewodnictwem odważnych młodych kapłanów, różnymi szlakami, by uprosić, ubłagać, by nic z tych kasandrycznych przepowiedni się nie ziściło. Tak, jak wtedy w 1920 roku tu na Jasnej Górze dzień i noc leżeli krzyżem pątnicy, by ubłagać Bożą Opatrzność, by nie zalała nas bolszewicka zaraza, tak i dziś ofiarujemy Ci wszystkie trudy pielgrzymowania, by polski naród rozwijał się wspaniały, który żyje dla Twej chwały. Maryjo! Amen! kaznodzieja: ks. Stanisław Juraszek Ps. Słowo wygłoszone w piątek 3 lipca 2015 roku, podczas Mszy Świętej o godz. 11.00, w kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Msza Święta została odprawione w intencji wszystkich pielgrzymów z Parafii Matki Bożej Uzdrowienia Chorych w Rydułtowach – Orłowcu. Od razu po kazaniu rozdzwoniły się telefony z różnych stron świata, szczególnie z Australii i Nowej Zelandii, bo tam akurat był wieczór i Polacy słuchali za pośrednictwem internetu wszystkiego co dzieje się na Jasnej Górze. Po Mszy Świętej podszedł do mnie dyżurujący o. Paulin i zdecydowanym tonem oznajmił mi: „no bracie pobiłeś rekord” – już myślałem, że to początek poważnego napomnienia braterskiego z racji wygłoszonych treści. Tymczasem był to rekord pod względem ilości telefonów od w/w słuchaczy, którzy dziękowali mi za wygłoszone kazanie. 10 Jacek Dziedzina, Przedmurze islamu, Gość Niedzielny, 5.07.2015, s. 50n.