Ach! Ta dzisiejsza młodzież... Czyli prawdziwe spojrzenie na

Transkrypt

Ach! Ta dzisiejsza młodzież... Czyli prawdziwe spojrzenie na
I Praca konkursowa – Paula Kwapisz
Ach! Ta dzisiejsza młodzież...
Czyli prawdziwe spojrzenie na problemy młodych ludzi.
„Młodzi mają różne własne sprawy, własne zmartwienia, własne sny i uśmiechy, własne młode
poglądy i młodą poezję. Często ukrywają to przed dorosłymi, bo się wstydzą, bo nie ufają, bo boją
się, żeby się z nich nie śmieli.”
Janusz Korczak
Od zarania dziejów dochodzi do nieporozumień między młodszym, a starszym
pokoleniem – jest to złożony problem. Przyczynia się on do licznych konfliktów
pomiędzy młodzieżą i dorosłymi. W mojej pracy chciałabym opisać problemy, z jakimi
boryka się młode pokolenie, to, jaki stosunek mają do tego wszystkiego starsi, oraz
rozważyć, czy w tym wszystkim nie zapominamy o respektowaniu praw dziecka.
D
osyć często zdarza mi się doświadczać sytuacji, kiedy problemy młodych są przemilczane,
niebrane pod uwagę lub bagatelizowane. Nie możemy jednak pozwolić na to, by nasze problemy
pozostały w cieniu – muszą ujrzeć światło dzienne, by świat się o nich dowiedział. Pierwszy z nich
to problem ze zrozumieniem nas przez dorosłych. Nierzadko jesteśmy postrzegani przez nich, jako
„nieuki, obiboki” oraz ludzie żyjący w wyimaginowanym świecie gier komputerowych i Internetu.
Często rodzice porównują nas do siebie,: „Kiedy ja byłem w twoim wieku…”. Nienawidzimy
tego, gdyż każdy z nas ma swoje życie i nie musimy być idealną kopią naszych rodzicieli. Dorośli
nie rozumieją też, że interesuje nas nie tylko nauka; chcemy spotykać się z przyjaciółmi i mile
spędzać czas. Często słyszymy liczne pouczenia i wskazówki jak nie powinniśmy się
zachowywać, mówić i robić. Wiemy, że chcecie uchronić nas od konsekwencji pomyłek, jakie
popełnimy, lecz niestety, człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach i nic chyba tego nie
zmieni.
Brak samoakceptacji – ludzie odwiecznie się z nim borykają. Tak ciężko pogodzić się z własnym
„ja”, swoim wyglądem, charakterem. Jest to na tyle trudne, że przez całe życie się tego uczymy.
Skoro dorośli mają z tym problem, to cóż mamy powiedzieć my, gdy w naszym ciele buzują
hormony i kolejna krosta pojawia się na twarzy? Stajemy się bardzo zazdrośni o wszystko i o
wszystkich. Chcemy wyglądać tak dobrze, jak inni, lecz nie zawsze jest nam to dane. Dodajmy do
tego fakt, iż musimy się zmagać z presją wywieraną przez prasę, telewizję i reklamę. Pokazują
rzeczy nierealne, zamiast prawdy. Koloryzują codzienność, a my… tracimy poczucie własnej
wartości i zaczynamy dążyć do zwrócenia na siebie uwagi. Nie potrafimy zrozumieć, iż każdy jest
piękny na swój sposób. Często szukamy pomocy w różnych kosmetykach, dietach, siłowniach,
używkach, przemocy, sektach, klubach – często nieświadomi, że jest to zgubne w skutkach.
Bezkrytycznie szukamy akceptacji i wolności.
Kolejną sprawą jest oczywiście szkoła, w której spędzamy dużo czasu – w naszym wieku jest to
instytucja, wokół której toczy się całe dotychczasowe życie. W związku z tym mamy gorsze dni:
kolejna zła ocena ze sprawdzianu i kłótnia w domu, złośliwe uwagi rówieśników, pytania
fizyczki… Można by tak wymieniać w nieskończoność. Dorosłym często wydaje się, że to są
sprawy błahe i nic nieznaczące – nie można się chyba bardziej pomylić. Te wszystkie
niepowodzenia to przecież najczęstszy problem, przez który wylewamy tyle łez lub szukamy
odreagowania, każdy na swój sposób.
Następnym tematem są nasze „nastoletnie miłości” i zerwania. Znam nastolatki, dla których ta
„druga połówka” jest najważniejsza na świecie. I mimo tego, że to wszystko wygląda dla
niektórych śmiesznie, należy pamiętać, że nie wolno z nikogo szydzić, drwić z jego marzeń. My,
młodzi, mamy swoje potrzeby i uczucia, które należy uszanować.
Oczywiście nie mogłabym nie poruszyć problemu uzależnień: narkotyków, papierosów i alkoholu.
Na początku wszystko wydaje się dla nas „młodych i głupich” takie niewinne – to przecież tylko
jeden papieros, kieliszek. Później niestety jest coraz gorzej i kończy się detoksem. Anoreksja,
bulimia, AIDS - to ogromny problem współczesnych młodych, przez który wielu z nich ginie. To
cicha śmierć, która łapie nas w swoje sidła, z których tak trudno się wydostać żywym.
W obecnym świecie wciąż otaczają nas reklamy markowych produktów. Wielu wychodzi z
założenia (oczywiście błędnego), że wszystko to, co najdroższe jest najlepsze. To, co kto nosi i jak
się ubiera, wpływa na sposób, w jaki jesteśmy przez rówieśników oceniani. Wiem, dla większości
osób dorosłych brzmi to absurdalnie, jednak tak w rzeczywistości jest – znam to z własnego
doświadczenia. Potrzebujemy markowych ubrań, butów i wielu innych rzeczy, by rzeczywiście
być zaakceptowani przez grupę i w niej zaistnieć. Jednak wielu z nas nie stać na to i zostajemy
odrzuceni, trafiając w swego rodzaju szarą strefę. Wygląd zewnętrzny, modne ciuchy przesądzają
o naszych szansach w środowisku rówieśniczym. Liczą się bardziej niż charakter i osobowość.
Przez to ciągłe wydawanie pieniędzy na kolejny nowy telefon czy bluzkę, by być „trendy” nie
zastanawiamy się, jak dalej potoczy się nasze życie. Nie uświadamiamy sobie często tego, że
rodzice nie będą nas sponsorować przez całe życie. Kiedyś będziemy musieli sami zacząć zarabiać
na siebie i wtedy nastąpi dość niemiłe zderzenie się z rzeczywistością, tak często okrutną i
brutalną. Nikt nie powiedział, że życie jest proste…
„Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie" -Jan Zamoyski
Troska rodziców o swoje pociechy, ich zdrowie, wykształcenie jest oczywiście bardzo ważna, lecz
coraz częściej spotykamy się z jej nadmiarem. Ciągłe upominania i przestrogi, pomoc we
wszystkich działaniach, nieustanna kontrola nad naszym wolnym czasem sprawiają, że w
przyszłości nie staniemy się osobami odpowiedzialnymi za własne czyny – nie będziemy potrafili
niczego samodzielnie dokonać, lecz wciąż będziemy szukali czyjejś pomocy. Mimo, że to trudne,
będziemy musieli opuścić nasz domowy azyl, zaczynając dorosłe życie. Jednak łatwiejszy byłby
dla nas start z pewnym bagażem doświadczeń, które zdobędziemy, zamiast ciągłej kontroli.
Kolejnym, dla nas młodych, problemem jest tzw. „kryzys rodziny” – liczne rozwody powodują, iż
wychowujemy się najczęściej u boku jednego rodzica. Wiele osób twierdzi, że to dla nas nic nie
znaczy. Wręcz przeciwnie. Nawet nie są świadomi, jak nas to boli, gdyż chcielibyśmy żyć w
normalnej, kochającej się rodzinie. Skoro spokojne i bezpieczne dzieciństwo jest gwarancją
powodzenia w przyszłym życiu, powinniśmy cieszyć się miłością zarówno matki, jak i ojca.
Obecnie nagłośniono problem dzieci w związkach homoseksualnych. Dwie mamy? Tata i tata?
Ciekawe, co na to dzieci?
Jednak jak reszta społeczeństwa postrzega dzisiejszych młodych ludzi? Z jakimi problemami
boryka się młodzież według nich?
„Nie ma złej młodzieży, są tylko źli wychowawcy.” - Antoni Makarenko
H
asło naszych przodków „Bóg, Honor i Ojczyzna” w obecnych czasach wywołuje na twarzy
młodych szyderczy uśmiech, zamiast powagi i poczucia dumy. U dzisiejszej młodzieży próżno
możemy doszukiwać się śladów patriotyzmu i prawdziwej radości z tego, iż jest się Polakiem.
Obecnie niechętnie przyznajemy się do naszej wiary – coraz częściej się jej wstydzimy. Mówi się
także o nas, że nie mamy krzty szacunku dla osób starszych, które posiadają obfity bagaż
doświadczeń. Częsta opinia o młodzieży to: ludzie bez honoru, taktu, umiaru i współczucia.
Najważniejsze jest dla nich to, co posiadają, a nie, co sobą reprezentują. Ukrywają swoje
prawdziwe oblicze i osobowość pod „płaszczykiem” markowych ubrań, przedmiotów. Są
bezgranicznie zapatrzeni w siebie i swój konsumpcyjny świat.
Czy wobec problemów, które powyżej przedstawiłam, można uznać, że prawa dziecka są
respektowane we współczesnym świecie?
U
ważam, że odpowiedź na to pytanie jest zarówno pozytywna, jak i negatywna. Z jednej
strony ze względu na dostępność środków masowego przekazu, dorośli są bardziej świadomi tego,
jak powinni wychowywać swoje dzieci, jakie mają obowiązki wobec nich oraz znają prawa
najmłodszych. Istnieje powszechny obowiązek edukacji, dzieci mają możliwość rozwoju swych
pasji i talentów, a rodzice powinni im to zapewnić. Mamy tutaj dużo skrajności. Są miejsca na
Ziemi, gdzie dzieci giną z głodu, cierpią z powodu konfliktów zbrojnych. Wykorzystuje się
małoletnich do różnych prac fizycznych, które są ponad ich siły. Nie wszystkie dzieci mają
możliwości kształcenia się, nie mówiąc już o rozrywkach. W krajach wysokorozwiniętych też
istnieją patologie. Słyszymy o przypadkach znęcania się nad najmłodszymi, pornografii, handlu
ludźmi. Zjawiska te są ścigane przez prawo.
P
roblemy młodych ludzi nie są tylko naszą indywidualna sprawą, lecz dotyczą nas wszystkich.
Wciąż szukamy akceptacji i zrozumienia, ale także wzorców. Liczymy na waszą pomoc.
„Nigdy nie wolno zapomnieć, że w dusze młodzieży można tylko to wszczepić, co się pragnie, aby
tam na zawsze pozostało.” François Fenelon
Bibliografia:
Zdjęcia - wykonane własnoręcznie