Dziś Warszawa, jutro...?? - Publiczne Gimnazjum w Popielawach

Transkrypt

Dziś Warszawa, jutro...?? - Publiczne Gimnazjum w Popielawach
Publiczne Gimnazjum w Popielawach
Dziś Warszawa, jutro...??
Autor: Administrator
21.01.2009.
Zmieniony 21.01.2009.
{gallery}galerie/szbp2{/gallery} Dziś Warszawa, jutro...??
czyli co robią Popielawy
w wielkim mieście...
Wszyscy już doskonale wiemy o sukcesie naszej szkoły w programie grantowym
„Szkoła bez przemocy”. Z 1000 projektów, które mają pomóc w walce z agresją w
szkołach, wybrano 80 najlepszych. Wśród nich znalazł się także nasz, dokładniej zaś pani Joanny
Borowskiej, która, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i ciężkiej pracy, stworzyła bardzo interesujący
projekt.
Laureaci konkursu (nauczyciel i jeden uczeń) zostali zaproszeni do (UWAGA! UWAGA!) Belwederu w
Warszawie, na galę podsumowującą. W skład popielawskiej delegacji wchodziły: p. Joanna Borowska
– opiekun projektu, oraz... ja, Karolina Tomczyk – jeden z uczestników).
Zatem 14 stycznia 2009r. udałyśmy się pociągiem do Warszawy. Podróż upłynęła szybko i w bardzo miłej
atmosferze, choć nie obyło się oczywiście bez niewielkiej usterki... Miałyśmy bowiem problem z wyborem
miejsc... (No i która to jest klasa?? Pierwsza, czy druga??) Niezdecydowane, trochę zestresowane
usiadłyśmy tam, gdzie było miejsce i z wielkimi obawami czekałyśmy na konduktora No i stało się...:
- Czy to jest druga klasa?
- Tak.
- Dobrze, czyli nie musimy już dopłacać...
- A mam wypisać karę??
- Za co??!!
- Za brak uśmiechówJ Pośmiałyśmy się z konduktorem troszkę, ale w końcu trzeba było pokazać mu
legitymację...
- Jest nieważna.
- Jak to nie nieważna!!!???
- No tak, możemy się założyć.
- Dobrze.
I tak się wychodzi na zakładach z konduktorami... PAMIĘTAJCIE! Niepodpisany dokument jest nieważnyJ
A teraz muszę dotrzymać słowa danego w zakładzie i... ale o tym sza!
Pierwsza przygoda tego dnia była już za nami. Potem prawie całą drogę pochłonęła nas praca nad
kolejnym numerem „Cool School”, przy czym oczywiście brzuchy bolały nas ze śmiechu, a
inni pasażerowie jakoś dziwnie na nas patrzyli...
Gdy już dotarłyśmy do Warszawy, pani Borowska wyjęła swoją MEGAmapę, ale jej czytanie nam nie
wyszło Udałyśmy się więc do pobliskiego kiosku i dokonałyśmy nowego zakupu Zaopatrzone w elegancką
mapę, rozpoczęłyśmy niemalże godzinny spacer do Belwederu. Po drodze zobaczyłyśmy kilka ciekawych
budynków i zakątków stolicy, m.in. ambasady różnych krajów i Łazienki.
Kiedy byłyśmy już na miejscu, trochę niezorganizowany pan Strażnik/Ochroniarz, po długich
poszukiwaniach odnalazł na liście nasze nazwiska. Na placu przed budynkiem, tak, jak inni, zrobiłyśmy
sobie kilka zdjęć („Widziałeś? Byłam w Belwederze!”). Po sesji weszłyśmy do środka przez
ogrooomne drzwi, które klamkę miały mniej więcej na wysokości naszych główJ Za chwilę czekała na nas
kolejna przeszkoda: bramka wykrywająca metale. Ile trzeba było się naszukać w torbie telefonu...
Przebrnęłyśmy jednak przez to bez żadnej wpadkiJ Następnie udałyśmy się do szatni. Pozostało nam
tylko oczekiwać na rozpoczęcie gali.
W tym czasie podeszła do nas dziennikarka z Polskiego Radia Euro, która przeprowadziła z nami
wywiad (!!!!!!!!!) Pani Borowska świetnie odpowiedziała na pytania, mnie trochę (bardzo trochę) zjadł
stres... Ale co tam! I tak było cudnieJ
Po krótkiej chwili na scenę wszedł Maciej Orłoś (co to będzie?? „Teleexpres”??), który
tym razem jednak okazał się prowadzącym naszej gali Na początku przemawiali ministrowie i
organizatorzy. Następnie (tylko troszeczkę znużony:) pan Orłoś przeszedł do przedstawienia laureatów.
Wyczytywano nas województwami, alfabetycznie. Po dłuższej chwili przyszedł czas i na naszą szkołę.
Chyba jako jedyna delegacja miałyśmy okazję zamienić słowo z prowadzącym, któremu słusznie (jak
odpowiedziała mu później p. Borowska) Popielawy kojarzyły się z filmem J. J. Kolskiego pt.
„Historia kina w Popielawach”. Otrzymałyśmy tam dyplom i paczkę z drobnymi
upominkami dla szkoły. Potem, oczywiście, była chwila dla fotoreporterów.
Po zakończeniu gali każdy dostał darmowy, ciepły posiłekJ Zaspokoiłyśmy więc swój głód i udałyśmy się
w drogę powrotną. Przedłużyła się ona o spacer po Starym Rynku i pobyt w niedużej, nastrojowej
kawiarence, którą polecił nam pewien przemiły szlachcic... Gdy już wyruszyłyśmy w stronę dworca,
http://gim-popielawy.pl
Kreator PDF
Utworzono 3 March, 2017, 17:15
Publiczne Gimnazjum w Popielawach
zapadał zmrok i wzdłuż ulicy zapaliły się jasne lampki, co stworzyło niesamowitą atmosferę... Powoli
dotarłyśmy na miejsce i musiałyśmy pożegnać się z Warszawą. Zmęczone wsiadłyśmy (a może raczej
wbiegłyśmy galopem?) do pociągu i zajęłyśmy sobie dość dobre miejsca Co prawda byłyśmy dość
uciążliwymi towarzyszkami podróży, ponieważ cały nasz przedział usiłował spać, a my, jak zazwyczaj
wydawałyśmy z siebie głośnie, niezidentyfikowane odgłosy przypominające śmiech Droga powrotna
minęła nam baaardzo miło i zabawnieDojechałyśmy do Łodzi i trzeba było się rozstać... To był naprawdę
niesamowity dzień. Nie tylko ze względu na brak lekcji, czy miłe towarzystwoJ Dzięki temu gwiazda
Popielaw świeci coraz mocniej... Dziś Warszawa, jutro...?? {gallery}galerie/szbp3{/gallery}
http://gim-popielawy.pl
Kreator PDF
Utworzono 3 March, 2017, 17:15

Podobne dokumenty