pdf - Polonia mon amour

Transkrypt

pdf - Polonia mon amour
Polonia mon amour | Il 1939 come "luogo di ricerca" storica
Copyright Paolo Morawski [email protected]
http://www.polonia-mon-amour.eu/2009/08/22/il-1939-come-luogo-di-ricerca-storica/
Il 1939 come "luogo di ricerca" storica
Pakt Ribbentrop-Mołotow --- Podpisali go w Moskwie 23 sierpnia 1939 r. ministrowie spraw zagranicznych III Rzeszy i ZSRR
Joachim von Ribbentrop i Wiaczesław Mołotow. Był to pakt o nieagresji, którego tajny protokół ustalał podział Europy
Środkowej i Wschodniej między hitlerowskie Niemcy a stalinowską Rosję. Hitler zabezpieczał w ten sposób przyszły atak na
Polskę i front wschodni, Stalin - powiększał strefę wpływów komunizmu. Polskę podzielono wzdłuż Narwi, Wisły i Sanu. ZSRR
otrzymał 51 proc. jej przedwojennego obszaru. Niemcy zagarnęli 188 tys. 705 km kw. Pod ich okupacją znalazło się 60 proc.
ludności. Informacje o tajnym aneksie jeszcze przed wybuchem wojny mieli Amerykanie, Włosi i Francuzi. Dla Polaków jego
treść stawała się jasna po 17 września - inwazji ZSRR. Pakt wraz z aneksem opublikował Departament Stanu USA w 1948 r. VEDI IL DOCUMENTO NELLA TRADUZIONE POLACCA
---------Polska nie była bierna. 70. rocznica paktu Ribbentrop-Mołotow
Rzadko się pamięta, że w roku 1939, chociaż na krótko, klucz do przyszłości Europy znajdował się w polskich rękach.
Sławomir Dębski, Marek Kornat, GW 2009-08-21
*Dr Sławomir Dębski - dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, autor monografii: "Między Berlinem a Moskwą,
Stosunki niemiecko-sowieckie 1939-1941", PISM, Warszawa 2003 i 2007 **Dr hab. Marek Kornat - docent w Instytucie Historii
PAN, profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, autor monografii: "Polska 1939 roku wobec paktu
Ribbentrop-Mołotow", PISM, Warszawa 2002
W świadomości Polaków pakt Ribbentrop-Mołotow, Katyń i Jałta to trzy najważniejsze "miejsca pamięci"
związane z II wojną światową - obok kampanii wrześniowej, bitwy o Monte Cassino i Powstania Warszawskiego
1944 r., będącego tragedią ze wszystkich największą.
Od wybuchu II wojny światowej dzieli nas już 70 lat i wiele doniosłych wydarzeń, które zmieniły stosunki międzynarodowe.
Również i ówczesna polska polityka zagraniczna jest zamkniętą kartą historii. 70. rocznica paktu Ribbentrop-Mołotow jest
jednak okazją, by na te wydarzenia spojrzeć jeszcze raz na nowo.
Zdaniem marszałka Piłsudskiego wysiłek włożony w odzyskanie państwa polskiego poszedłby na marne, gdyby warunkiem
obecności Polski na mapie Europy był sojusz z Niemcami przeciwko Rosji lub z Rosją przeciwko Niemcom. Układy o nieagresji z
Niemcami i Rosją zawarte na początku lat 30. zdawały się gwarantować Polsce pewne minimum stabilizacji. Szczególne
znaczenie miało porozumienie zawarte z Niemcami. Krok ten bywa także dziś przedstawiany w fałszywym świetle. Tymczasem
było to jedno z największych osiągnięć polskiej polityki zagranicznej w dobie rozkładu systemu międzynarodowego opartego
na Lidze Narodów i w czasach polityki ustępstw, którą prowadziły mocarstwa zachodnie. Bez niego państwo polskie mogło się
przeobrazić w monetę, którą politycy brytyjscy i francuscy próbowaliby wymienić za kilka lat pokoju. Ale w latach 1934-39
Polska konsekwentnie odrzucała ponawiane przez przywódców III Rzeszy oferty polsko-niemieckiej współpracy przeciwko
ZSRR. Stalinowskie oskarżenia pod adresem polskich władz o zawarcie rzekomego tajnego układu z III Rzeszą nigdy nie miały
nic wspólnego z rzeczywistością, tak jak dziś nie mają związku z nauką i wiedzą historyczną. Dopóki istniało niepodległe
państwo polskie, niemiecka agresja na Rosję była niemożliwa. Dopiero rozbiór Polski na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow
otworzył przed Hitlerem taką szansę.
Odrzucenie przez Polskę wiosną 1939 r. oferty Hitlera przystąpienia do budowanego przezeń nowego porządku w Europie,
opartego na hegemonii Niemiec, stało się zasadniczą przyczyną konfliktu polsko-niemieckiego w roku 1939. Pretekstem do
wybuchu wojny były natomiast niemieckie żądania terytorialne - zgody na włączenie do Rzeszy Wolnego Miasta Gdańska i
eksterytorialnej autostrady do Prus Wschodnich. Polska w zamian otrzymać miała prawo wieczystego użytkowania gdańskiego
portu. Ale zasadniczą zapłatą Niemiec za te ustępstwa miało być zawarcie traktatu o przyjaźni i współpracy z gwarancjami
granic, co oznaczało, że polska granica zachodnia zostałaby uznana przez Rzeszę.
Nikt nie powinien mieć jednak wątpliwości, że sojusz z III Rzeszą byłby drogą w przepaść. "Pobilibyśmy Rosję, a potem
pasalibyśmy Hitlerowi krowy na Uralu" - stwierdził już w czasie internowania w Rumunii minister spraw zagranicznych Józef
Beck. Żądania Hitlera zostały przez Polskę odrzucone natychmiast w rezultacie suwerennej i autonomicznej decyzji. Na długo
przedtem, zanim zwrot w polityce mocarstw zachodnich zaowocował przyznaniem Polsce tzw. gwarancji. To stało się
powodem wypowiedzenia deklaracji z 1934 r. o niestosowaniu przemocy i rozpoczęcia wojny 1 września. Skłoniło też Niemców
do powrotu do myśli o rozbiorze Polski, którą to myśl sowiecka Rosja z prawdziwym entuzjazmem przyjęła. Dokonał się w ten
sposób rozbiór państwa polskiego uzgodniony w zarysie 23 sierpnia 1939 r., zmodyfikowany później w układzie
niemiecko-sowieckim o granicach i przyjaźni podpisanym w Moskwie 28 września 1939.
Niestety, rzadko się pamięta, że w roku 1939, chociaż na krótko, klucz do przyszłości Europy znajdował się w polskich rękach.
Oczywiście II wojna światowa nie wybuchła o Polskę. Mocarstwa zachodnie przystąpiły do niej, gdyż zburzony został ład
międzynarodowy, w którym zajmowały uprzywilejowaną pozycję. Ale w kryzysie międzynarodowym 1938-39 Polska nie
odgrywała roli biernego obserwatora, bezwolnej ofiary. Jej decyzje determinowały dalszy bieg wydarzeń.
Konsekwencją odrzucenia przez Polskę niemieckiej propozycji było to, że Hitler musiał zmienić plany i złamać umowę
monachijską już w marcu 1939 r., co doprowadziło do radykalnej zmiany w polityce Londynu i Paryża i zapoczątkowało proces
kształtowania się koalicji antyhitlerowskiej. Przed wkroczeniem do Pragi 15 marca 1939 r. Hitler mógł liczyć na to, że uda mu
się zapewnić niemiecką hegemonię w Europie Środkowej bez konfliktu z mocarstwami zachodnimi. Po odrzuceniu jego żądań
przez Polskę i likwidacji Czechosłowacji czekała go wojna światowa. Obowiązkiem historyka polskiego jest na to zwrócić
uwagę.
***
Historiografia sowiecka wytrwale oskarżała Polskę o uniemożliwienie stworzenia wielkiej koalicji przeciwko III Rzeszy już w
roku 1939. Teza, że to Polska zablokowała taką możliwość, nie godząc się na przemarsz Armii Sowieckiej przez swe
terytorium, ma wielu swoich zwolenników także na Zachodzie. W takiej optyce układ Ribbentrop-Mołotow można przedstawiać
jako rezultat polskiego uporu. Pewien historyk kanadyjski napisał nawet, że "odpowiedzialność" za pakt Ribbentrop-Mołotow
ponosi minister Beck.
Co może odpowiedzieć na to Polski historyk?
page 1 / 3
Polonia mon amour | Il 1939 come "luogo di ricerca" storica
Copyright Paolo Morawski [email protected]
http://www.polonia-mon-amour.eu/2009/08/22/il-1939-come-luogo-di-ricerca-storica/
Rozpatrywanie idei wielkiej koalicji w roku 1939 nie ma większego sensu, jeśli nie odpowiemy najpierw na pytanie, co pragnął
osiągnąć wówczas Stalin. Jego celem nie było zaś ratowanie pokoju w Europie i nakłonienie Hitlera do porzucenia planów
destrukcji porządku wersalskiego. Przeciwnie, w jego interesie leżał wybuch europejskiego konfliktu, z którego miał szanse
wyłonić się porządek światowy bardziej korzystny dla ZSRR.
Jesienią 1938 r. łotewski minister obrony, wyjaśniając przyczynę odmowy rządu łotewskiego na przemarsz wojsk sowieckich,
zauważył, iż Łotwa nie byłaby już w stanie pozbyć się tych wojsk ze swego terytorium. W ten sam sposób patrzono na tę
kwestię w Warszawie. "W żadnym wypadku Rosja Sowiecka czy jakakolwiek inna nie może gwarantować naszego stanu
posiadania i niepodległości" - powiedział Beck. "Przez odmowę zgody - pisał ex post ówczesny szef Sztabu Głównego generał
Wacław Stachiewicz - uzyskiwaliśmy to, że przemoc nie nabierała charakteru prawa".
W obliczu układu Stalina z Hitlerem zawartego w Moskwie w rezultacie decyzji Stalina 23 sierpnia 1939 r. żadna polska
polityka zagraniczna nie mogła ocalić niepodległości państwa ani chociaż w części zmodyfikować ustalonego w Moskwie i
Berlinie scenariusza podziału Europy Środkowo-Wschodniej na "strefy interesów" obydwu totalitarnych mocarstw.
Józef Beck zawarł swą ocenę paktu Ribbentrop-Mołotow w trzech punktach:
"I. Nie zmienia on w niczym faktycznej pozycji Polski, wobec tego, że Polska nigdy nie liczyła na pomoc Sowietów.
II. Nie zmienia on w niczym linii polityki Polski, jak również nie narusza jej stosunków wzajemnych z sojusznikami.
III. Jest on dowodem podwójnej gry Sowietów, które z pewnością unikają pełnego zaangażowania się po stronie którejkolwiek
grupy państw burżuazyjnych, widząc natomiast chętnie możliwości wojny europejskiej".
W ocenie tej nie ma ani słowa o tym, że nowo zawarty układ przynosi Polsce wielkie zagrożenie. Beck nie wiedział o istnieniu
tajnego protokołu do paktu. Żadne sprawdzone informacje o tajnym protokole nie dotarły do Warszawy.
Wiemy dzisiaj, że przekazał je I sekretarz ambasady niemieckiej w Moskwie Hans von Herwarth swojemu włoskiemu
odpowiednikowi Guido Relliemu i amerykańskiemu chargé d'affaires Charlesowi Bohlenowi. Dotarły więc one do Rzymu i
Waszyngtonu. Ani Włosi, ani Amerykanie nie udostępnili ich Polakom. Hans von Herwarth na pytanie, dlaczego nie
poinformował o znanych sobie faktach ambasadora Grzybowskiego, odpowiedział po latach: "Nie pomyślałem o tym!" (Daran
habe ich nicht gedacht!). Inne przecieki zdobyli Francuzi. Przekazał je do Paryża już 25 sierpnia po południu ambasador w
Berlinie Robert Coulondre, uzyskawszy informacje "z otoczenia" Hansa Lammersa, ówczesnego szefa Kancelarii Rzeszy. 31
sierpnia minister spraw zagranicznych Francji Georges Bonnet powiedział ambasadorowi Juliuszowi Łukasiewiczowi, że ma
wiadomości, iż przesądzony został los państw bałtyckich, ale kiedy Łukasiewicz zapytał, czy ma jakieś informacje o tajnych
postanowieniach sowiecko-niemieckich dotyczących Polski - zaprzeczył.
Postępowanie to staje się racjonalne, jeśli uznamy, że politykom mocarstw zachodnich zależało, by Polska nie skapitulowała
pod wpływem tak wstrząsającej wiadomości, ale stawiła Niemcom opór. Pozwoliłoby to Francji i Wielkiej Brytanii zyskać cenny
czas na przygotowania.
Można jednak przypuszczać, iż nawet znając treść tajnych klauzul sowiecko-niemieckich, rząd polski nie mógłby już niczego
zrobić. Jeżeli uznać, że polityka to sztuka osiągania tego, co możliwe, to Polska osiągnęła maksimum tego, co można było
osiągnąć. Udało się pokrzyżować plany Hitlera, który dążył do pozbawienia Polski sojuszników i lokalnej z nią wojny. Polska
dyplomacja zdołała doprowadzić do przekształcenia konfliktu w wojnę europejską. "Znaleźliśmy się w dobrym towarzystwie" mówił Beck w przemówieniu radiowym 2 września 1939 r., chociaż nie wiedział, że Polska nie otrzyma żadnej pomocy
militarnej od mocarstw zachodnich. On sam jako główny twórca decyzji rządu polskiego podjętej w styczniu 1939 r. zapłacił za
to tę samą cenę, co miliony Polaków. Wskutek nacisków Niemiec podstępnie uwięziony w Rumunii zmarł w wieku 50 lat,
pozbawiony podstawowej opieki lekarskiej, bez możliwości wyjazdu z tego kraju.
***
Jeszcze jedno pytanie warto sobie stawiać dzisiaj - w roku 2009. Czy pakt Hitler-Stalin może być wspólnym europejskim
"miejscem pamięci"?
Odpowiedź historyków polskich na to pytanie jest twierdząca - z jednego powodu. W rezultacie układu z 23 sierpnia 1939 r.
cała Europa Środkowa utraciła szansę suwerennego rozwoju, na dziesięciolecia zamknęła się dla niej możliwość współpracy z
najwyżej rozwiniętymi państwami Europy. Uruchomiony został proces podboju tego regionu przez obydwa totalitarne
mocarstwa, a jego narody utraciły prawo do samostanowienia na ponad pół wieku.
Jako historycy mamy obowiązek mówić o stosunkach międzynarodowych w taki sposób, aby unikać polonocentryzmu i
patrzyć na przeszłość w sposób uwzględniający różne racje i podejścia. Nie można jednak obiektywnie rozważać genezy II
wojny światowej, pomijając to, że Polska jako pierwsza powiedziała Niemcom jednoznaczne "nie", zanim jeszcze pojawiła się
szansa zawarcia koalicji z mocarstwami zachodnimi. Państwo polskie także jako pierwsze padło ofiarą współdziałania dwóch
mocarstw totalitarnych.
Mamy świadomość, że w rezultacie rozpadu ZSRR i utraty rangi supermocarstwa w roku 1991 w społeczeństwie rosyjskim
mogą i mają prawo pojawiać się tęsknoty do czasów, kiedy Stalin decydował o najważniejszych sprawach Europy i losach
innych narodów. Mamy również na uwadze to, że w świadomości narodu rosyjskiego szczególnie silna jest pamięć o Wielkiej
Wojnie Ojczyźnianej, którą Stalin doprowadził do zwycięstwa, i staramy się rozumieć, że Rosjanom z trudnością przychodzi
uznanie, iż w pierwszym etapie II wojny światowej (1939-41) III Rzesza i ZSRR były sojusznikami, dokonywały agresji i zaborów
oraz wzajemnie się wspierały.
Jest jednak bardzo trudno o dialog historyczny, kiedy nie uznamy państwa Stalina za mocarstwo agresywne, rewizjonistyczne,
dążące do ekspansji i niegodzące się z terytorialnym status quo. Niełatwo jest konstruktywnie rozmawiać o polityce
zagranicznej ZSRR, kiedy nie uwzględnia się totalitarnego charakteru tego państwa, kiedy głównym argumentem w obronie
sowieckiej polityki zagranicznej w roku 1939 jest mit "zbiorowego bezpieczeństwa" i "obrony pokoju".
Profesjonalni historycy nie mogą abstrahować w interpretacjach od związków między totalitarnym, opartym na strachu i
page 2 / 3
Polonia mon amour | Il 1939 come "luogo di ricerca" storica
Copyright Paolo Morawski [email protected]
http://www.polonia-mon-amour.eu/2009/08/22/il-1939-come-luogo-di-ricerca-storica/
przemocy ustrojem wewnętrznym stworzonym przez Stalina i jego polityką zagraniczną. Reżim stalinowski przeszedł do
historii jako jeden z najbardziej zbrodniczych systemów władzy, współkształtujący wraz z niemieckim nazizmem przerażające
doświadczenie ludzkości w XX w.
Największą cenę za to doświadczenie zapłaciły narody Związku Sowieckiego, a także te, które stały się przedmiotem
współdziałania Hitlera i Stalina zainicjowanego umową z 23 sierpnia 1939 r. W czasach pierestrojki Gorbaczowa osąd epoki
stalinowskiej wydawał się jednoznaczny i nieodwracalny. Dziś znajdują się rewizjoniści, którzy chcieliby w Stalinie widzieć
jedynie przywódcę państwa i wskrzesiciela rosyjskiego imperium, przemilczając charakter jego władzy i pamięć o dziesiątkach
milionów ofiar, stawiające go wraz z Hitlerem wśród największych zbrodniarzy w historii ludzkości. Tego rodzaju próby rewizji
historii nie mają jednak szans powodzenia właśnie przez wzgląd na skalę zbrodni stalinowskiego reżimu i przerażającą
powszechność jej empirycznego doświadczenia.
page 3 / 3

Podobne dokumenty