Nr 125 15.09.2015 - Wielkopolska Gazeta Lokalna Krotoszyn

Transkrypt

Nr 125 15.09.2015 - Wielkopolska Gazeta Lokalna Krotoszyn
n n n g a z e t a B E Z P Ł AT N A Z A Z A K U P Y n n n g a z e t a B E Z P Ł AT N A Z A Z A K U P Y n n n g a z e t a B E Z P Ł AT N A Z A Z A K U P Y n n n g a z e t a B E Z P Ł AT N A Z A Z A K U P Y n n n
KOLEJNE
WYDANIE
29
Września
NR 125
n
WTOREK 15 WRZEŚNIA 2015
n
NAJ WIĘ CEJ CZY TEL NI KÓW W PO WIE CIE KRO TO SZYŃ SKIM
INTERWENCJA
Nie mamy ani chwili spokoju
Mieszkańcy jednej z kamienic w rynku w Krotoszynie od lat domagają
się założenia bram, które ograniczyłyby dostęp na podwórze przypadkowym osobom. Obiekt należy do gminy. Mimo wielu próśb, jak dotąd nikt
tą sprawą nie chciał się zająć.
Konkretnie chodzi o miejsce, gdzie jest
przejście z rynku do niegdysiejszej Rozchulantyny, a dalej na parking znajdujący się
przy ulicy Słodowej. – Z tym problemem
borykamy się od lat, ale odkąd zaczęły się te
koncerty w rynku, nie mamy tutaj ani chwili spokoju, oczywiście głównie w weekendy
– mówi jednazkobiet mieszkających wtym
budynku. – Wszyscy, którzy parkują
przy ul. Słodowej, właśnie tędy przechodzą
na rynek. Pal licho, jeśli są to osoby chodzące
naco dzień dopracy, tyle że naprzykład wieczorami w soboty jest tu prawdziwy najazd
imprezowiczów. No i potem do późnej nocy
mamy tutaj picie, rozróby, trzaskanie butelek czy załatwianie wszelkich potrzeb fizjologicznych, a wiadomo, jak po alkoholu bywa... W niedzielę wczesnym rankiem jest tu
wszystko... Nie sposób tędy przejść, bo
smród po prostu zwala z nóg...
Inny mieszkaniec tej kamienicy dodaje,
że już wiele razy samochody lokatorów budynku były uszkodzone. – Czy reagujemy
na te wszystkie zachowania? Tak, parę razy
zwracaliśmy uwagę osobom, które tu rozrabiały, ale wyzwały nas od najgorszych i tyle –
przyznaje młody krotoszynianin. – Daliśmy
więc spokój. Nie ma co się odzywać, bo jeszcze
komuś z nas stanie się krzywda – stwierdza.
Mieszkańcy podkreślają, że nie jest to
problem wyłącznie weekendowy. – W dni
powszednie wchodzą tu różni tacy i popijają
piwko czy winko. Pytam więc, jak my mamy
normalnie egzystować? – oznajmia najemczyni jednego z mieszkań.
n
e -ma il: re dakcja@glo kal na.pl
EKOLOGIA
„Dobra Energia” zagościła w Krotoszynie!
Dokończenie na str. 2
reklama
W ostatnim czasie bardzo wiele mówi się na temat odnawialnych źródeł
energii. Ustawa poświęcona OZE
sprawia, że „zielony” rynek stoi otworem zarówno dla inwestorów, jak
i producentów. Na południu Wielkopolski rozpoczęła działalność firma
GOODENERGY. Z tej okazji w miniony
piątek w Restauracji Cristal odbyła
się uroczysta gala. Wśród gości znalazł się Piotr Reiss.
Gala poświęcona była aspektom ekologicznym, które daje energia pozyskiwana z naturalnych źródeł. Zaprezentowano
m.in. korzyści, jakie daje montaż instalacji
reklama
fotowoltaicznej zarówno z perspektywy
przedsiębiorcy, jak i osoby fizycznej. Okazuje się, że wraz z ustawą o OZE otwiera
się szerokie spektrum możliwości. – Możemy tworzyć biznes XXI wieku, który zapewnia lepszą ochronę środowiska i opłaci
się i inwestorowi, i dostawcy usług. W budżecie przewidziane są ogromne środki
na dotacje. Poza tym inwestor może sprzedawać produkowaną nadwyżkę po gwarantowanych cenach – wspomniał Tomasz Witczak, prezes GOODENERGY.
Na piątkowe spotkanie przybyli nie tylko mieszkańcy Wielkopolski, ale i przedstawiciele kilku innych województw.
Dokończenie na str. 3
2
Tematy Tygodnia
INTERWENCJA
Zwrócił uwagę i mocno ucierpiał
Jakub Ludwiczak przed rokiem przeżył ciężki wypadek, który zmienił jego dotychczasowe życie. Długo dochodził do siebie, lecz na parkingu
jednego z marketów został uderzony
i potrącony, co kompletnie zmieniło
bieg wydarzeń.
Mandat i co dalej?
Jeden dzień zmienił życie
Zdarzenie na parkingu
Wtorek, 11 sierpnia, był pechowym
dniem dla J. Ludwiczaka. Zmienił wiele
w jego dotychczasowym życiu. – Byłem
tego dnia z koleżanką i mieliśmy jechać
do niej na obiad. Po drodze odwiedziliśmy
jeden z marketów – mówi. – Przyjechałem samochodem i okazało się, że na miejscu dla inwalidów stało inne auto. Zaparkowałem obok i zobaczyłem, jak ze sklepu
wracali mężczyzna z kobietą, obładowani
zakupami. Widziałem, że nic im nie było.
Zapytałem, czy nie pomylili się z miejscem parkingowym.
To stwierdzenie wywołało u kierowcy
agresję. – On mi odpowiedział: „o co ci
k**wa chodzi?” – kontynuuje Jakub. –
Odparłem, że to miejsce dla inwalidów,
a każdy metr dojścia do sklepu to dla mnie
ogromny problem. Usłyszałem, jak zaciągnął hamulec ręczny, po czym wyszedł
z pojazdu. Popchnął mnie i uderzył pięścią w twarz. Wołałem do koleżanki, by
zrobiła zdjęcie jego rejestracji i sam zaszedłem mu drogę, by nie odjechał – dodaje.
Ta decyzja okazała się fatalna w skutkach. – Wtedy on ruszył na mnie i potrącił
tak, że przeleciałem kawałek w powietrzu
– stwierdza Ludwiczak. Na miejsce została
wezwana policja. – Przyjechała policja
z Krotoszyna, spisali wszystko i pojechali
szukać tego gościa – mówi dalej. – Po urazie kręgosłupa mam problem z czuciem,
dlatego nie wiedziałem, że coś mi jest.
Do tego ten szok – oznajmia. Uraz, którego nie poczuł, okazał się dotkliwy.
Po wypadku
– Pojechaliśmy do domu i po godzinie zadzwoniła policja, byśmy złożyli zeznania – relacjonuje Jakub. – Miałem
przyjść z koleżanką, ale zeznania przyjęli
tylko ode mnie. I od tamtej pory cisza.
Po kilku dniach zaczęła mnie boleć noga.
Pojechałem na pogotowie, najpierw mnie
skierowali na prześwietlenie rentgenowskie, potem na tomograf.
Okazało się, że poszkodowany miał
złamanie panewki stawu biodrowego prawego i musiał zostać w szpitalu. – Leżałem sześć dni, zabroniono mi się ruszać.
Kazali mi leżeć w domu sześć tygodni,
a u nich byłem tylko sześć dni. Do domu
Osoba, która zaparkowała wówczas
na miejscu dla inwalidów, została ukarana mandatem. – Mandat karny był za niezachowanie ostrożności. Materiały w postaci filmu z monitoringu zostały zabezpieczone – informuje młodszy aspirant
Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie.
Za samo zajście przed marketem nikogo
nie ukarano mandatem, bo na miejscu nie
stwierdzono obrażeń. Dopiero po paru
dniach Jakub Ludwiczak zgłosił się na pogotowie.
Jak wygląda wymierzenie sprawiedliwości w tej sprawie? – Policjanci wystawią
temu panu zaświadczenie, kto kierował
w tym dniu pojazdem – dodaje Szczepaniak. By wytoczyć proces, Ludwiczak musi zgłosić się po zaświadczenie. Co istotne,
by wnieść sprawę o naruszenie nietykalności cielesnej, nie trzeba siedmiu dni pobytu w szpitalu, lecz powyżej siedmiu dni
leczenia.
Nie jest sam
– Bardzo ciężko sobie radzę, także finansowo – przyznaje Jakub. – Cały czas
jestem zdany na innych. Jeszcze „wszedł”
na mnie komornik, bo mam zaległości,
które mógłbym spłacać, gdybym miał pracę. Ale plany pokrzyżował ubiegłoroczny
wypadek.
Na szczęście bohater niniejszego tekstu ma przy sobie znajomych, którzy nie
opuścili go w potrzebie. – Znajomi nie odwrócili się od niego. Ile mogliśmy, to pomogliśmy, trzy miesiące u mnie mieszkał.
Staraliśmy się, by nie był sam w chorobie.
Jeździliśmy też do szpitala – mówi Monika Pawlaczyk, znajoma Jakuba Ludwiczaka. – On w tej chwili usługi opiekuńcze
ma zapewnione. Ma opłacone obiady, jest
siostra z PCK, która pomaga. Ma też zasiłek rentowy – oświadcza Alina Hybsz,
kierownik Miejsko-Gminnego Ośrodka
Pomocy Społecznej w Zdunach.
Jakub Ludwiczak zamierza szukać
sprawiedliwości na drodze sądowej. Jak
potoczą się jego dalsze losy? O tym będziemy informować w kolejnych wydaniach
Gazety Lokalnej KROTOSZYN.
ŁUKASZ CICHY
KROTOSZYN
Uroczysta inauguracja w szkole Smerfuś
Od tego roku szkolnego kompleks niepublicznego żłobka i
przedszkola Smer fuś w Krotoszynie powiększył się o oddział
szkolny. Uroczyste otwarcie nowej szkoły podstawowej odbyło
się w poniedziałek, 31 sierpnia.
- Naj ważniej sze jest to, by dzie ci
czuły się bezpiecznie – mówi dyrek tor Smer fusia, Ur szula Gór na.
To bę dzie efek tem kontynuacji cyklu opie ki i wychowa nia, po cząwszy od żłob ka, po przez przed szko le,
aż do nowo utwo rzo nej kla sy
pierwszej.
Nie mamy ani chwili spokoju
odwiozła mnie karetka. Jak chciałem, by
ktoś po mnie przyjechał, to zabraniali,
mówiąc, że może to zrobić tylko karetka
– opowiada.
– Pracując w Krotoszynie, pojechałem
do Gostynia w delegację. Pierwszego dnia
u nowego pracodawcy spadłem z wysokości
10,5 metra, czyli mniej więcej z trzeciego
piętra – wyjaśnia Jakub Ludwiczak.
Pracował jako cieśla przy wymianie
dachu. – Obudziłem się po trzech tygodniach na intensywnej terapii. Miałem
złamane kręgi kręgosłupa C4, C5 i C6.
Ten ostatni wymagał operacji. Dodatkowo uszkodzeniu uległa miednica – opowiada nasz rozmówca. Wydarzyło się to
30 września 2014 roku, ok. godz. 12.00.
Kolejne dwa miesiące Jakub spędził
w szpitalu w Lesznie. – Tam ordynator
neurochirurgii Ziemowit Dobrzycki, który mnie operował, notabene jeden z najlepszych lekarzy, jakich spotkałem, pytał,
czy chcę się rehabilitować. Powiedziałem,
że chcę pomimo swego stanu. Zależało
mi, żeby dojść do siebie – przyznaje.
W jego zachowaniu widać, że bardzo
chce być tak sprawny jak przed wypadkiem. Rehabilitacja odbywała się w Piaskach koło Gostynia i trwała 16 tygodni.
– Później zostałem wypisany i poszedłem
do ojca, lecz nie dogadywaliśmy się i zamieszkałem u przyjaciółki – wspomina Jakub. Na miesiąc przed opisywanymi
dalej wydarzeniami wynajął mieszkanie
i przeprowadził się tam. – Chodziłem już
wtedy o wiele sprawniej, pomagałem nawet w remoncie – dopowiada.
WTOREK, 15 września 2015
Dokończenie ze str. 1
Mieszkańcy twierdzą, że wnioski
o założenie bram pisane były już
przed kilkoma laty. – Kierowaliśmy pisma z podpisami do Przedsiębiorstwa
Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Już dawno obiecali, że będą bramy
z domofonami. I co? I nic! – przyznaje
zdenerwowana krotoszynianka.
Jako że kamienica jest własnością
gminy, zapytaliśmy o tę sprawę Michała
Kurka, naczelnika Wydziału Gospodarki
Komunalnej, Ochrony Środowiska i Rolnictwa w Urzędzie Miejskiem w Krotoszynie. – Temat jest nam znany – oświadcza M. Kurek. – To nasz budynek, najemcami są osoby prywatne, a zarządcą jest
nasza spółka. Myślimy, jak tę sprawę rozwiązać – wyjaśnia urzędnik, dodając, iż
być może dobrym pomysłem byłoby zamontowanie kraty. – Stała blokada nie jest
rozwiązaniem, podobnie jak domofon, bo
„pewne osoby” mogłyby go zespsuć – kontynuuje. – Jeszcze we wrześniu postaramy się to rozwiązać. Chcemy to zabezpieczyć, by w godzinach wieczornych nie
Dyrekcja chce wyjść naprzeciw
ro dzi com, bo zwięk szo ne bez pie czeństwo dzieci, warunki domowe i
klimat całego kompleksu mają korzystny wpływ na maluchy. Z powodu dużego zainteresowania rodziców planuje się także utworzenie
klas IV-VI.
Bardzo ważne jest, by dzie ci
uczęszczające do szkoły czuły się jak
w domu. Stają się uczniami rok wcześniej i tylko odpowiednie warunki do
uczenia się i odpoczynku mogą zapewnić prawidłowy rozwój. Dzieci
mają zapewnione posiłki, zajęcia i zabawy na świeżym powietrzu.
Na uroczystość przybyło wielu
gości, w tym m.in. wiceburmistrz
Ryszard Czuszke oraz wicestarosta
Paweł Radojewski.
(ANKA)
można było tam wchodzić. Z tego, co
wiem, toalety w rynku powinny być
otwarte do końca każdej imprezy, z tym że
jeśli ktoś z nich korzysta, musi zapłacić.
Dodatkowo organizator stawia toy-toye,
które są za darmo – dodaje naczelnik, odnosząc się do kwestii załatwiania potrzeb
fizjologicznych w owym przejściu.
M. Kurek twierdzi, że w przypadku
całkowitego zamknięcia tego przejścia,
z pewnością niezadowoleni byliby kierowcy parkujący przy ul. Słodowej, bo
musieliby chodzić na rynek okrężną drogą, np. ul. Floriańską. – Nie chcemy też
zrobić krzywdy osobom, które w godzinach handlowych tym skrótem uczęszczają – mówi dalej pracownik urzędu. –
Owszem, może być blokada na stałe, ale
musimy się wtedy liczyć ze skargami
na brak przejścia.
Zdesperowani mieszkańcy kamienicy przed kilkoma dniami zwrócili się
z tym problemem do radnej z ich okręgu
– Jolanty Borskiej. – Złożyliśmy pismo
z prośbą o pomoc wraz z podpisami lokatorów – przyznają.
(ANKA)
Wydawca:
Wielkopolska Squad S.C.
na podstawie umowy franchisowej
z Extra-Media sp. z o.o.
Redakcja:
Mały Rynek 13/10, 63-700 Krotoszyn
Redagują:
Red. Naczelny: Daniel Borski
[email protected]
Andrzej Kamiński
[email protected]
Grzegorz Nowak
[email protected]
Łukasz Cichy 605 106 594
Reklama:
Grzegorz Kotecki 608 082 481,
[email protected]
Wydawca nie odpowiada za treść
zamieszczonych ogłoszeń oraz reklam.
3
Tematy Tygodnia
„Dobra Energia” zagościła w Krotoszynie!
INTERWENCJA
Potrzebne progi zwalniające?
Zgłosił się do nas mieszkaniec
Zdun, który twierdzi, że na ul.
Mickiewicza kierowcy przekraczają prędkość, co stwarza zagrożenie. Inny mieszkaniec zwraca uwagę, że podobnie jest
na ul. Kobylińskiej.
– Na ul. Mickiewicza w Zdunach jest mało przejść dla pieszych.
Jedno przy rynku, drugie przy Domu Pomocy Społecznej – tłumaczy
zdunowianin. – Dalej, jak kierowcy
przydepną pedał gazu, to pędzą
przez plac Skargi i Ostrowską. Ja
mam małą córkę, jak idzie na plac zabaw, to zawsze muszę patrzeć, czy
nic nie jedzie – dodaje. Rzeczywiście, w okolicy placu Skargi nie ma
przejścia dla pieszych, a jest tam plac
zabaw.
Inny mężczyzna twierdzi, że
ograniczenie prędkości przydałoby
się również na ul. Kobylińskiej
w Zdunach. Od dziewięciu lat jest to
ulica kierunkowa. Do połowy samo-
chody mogą parkować po prawej stronie, a na drugiej połowie – po lewej. –
Jak czasami coś jedzie, to aż dom się
trzęsie – przyznaje mieszkaniec.
Obaj zdunowianie są zdania, że
na tych odcinkach przydałyby się
progi zwalniające. War to wspomnieć, że drogi te należą do powiatu.
– Jeżeli jest propozycja zamontowania progów zwalniających, to powinien być złożony wniosek – tłumaczy Krzysztof Jelinowski, dyrektor
Powiatowego Zarządu Dróg. – Nie
przypominam sobie, by taki wniosek
do nas wpłynął. Jeśli tak się stanie, to
komisja do spraw zarządzania ruchem na drogach powiatowych rozpatrzy tę sprawę. Poza tym powinno
to zostać zaopiniowane przez radę
osiedla, a w przypadku jej braku, jak
w Zdunach, przez Urząd Miejski lub
burmistrza. Jeżeli chodzi o przejście
dla pieszych, to też musi być to we
wniosku zaznaczone – dodaje Jelinowski.
(TOLDO)
Dokończenie ze str. 1
Nie zabrakło Piotra Reissa, który
bacznie przygląda się „zielonej branży”. –
Promujemy zdrowy tryb życia, chcąc pokazywać także wartości związane z ekologią. Musimy zaszczepić te rzeczy w młodym pokoleniu, a skoro można pozyskiwać energię ze słońca, trzeba tematowi
przyjrzeć się bliżej – powiedział założyciel
Akademii Piłkarskiej Reissa.
– Niemcy, Holendrzy czy Amerykanie proces wdrażania odnawialnych źródeł energii mają już dawno za sobą.
W tych krajach funkcjonują całkowicie
„zielone strefy”, które niezależnie od sytu-
acji rynkowej są samowystarczalne, jeśli
chodzi o energię czy gaz. W naszym kraju
także kładzie się nacisk na pozyskiwanie
„zielonej energii”, co w dużym stopniu
ułatwia ustawa o OZE – kontynuował
Witczak. – Łącząc ekologię z ekologicznym biznesem, gwarantujemy naszym
dzieciom życie w możliwie najbardziej
przyjaznym środowisku.
GOODENERGY rozpoczyna działal ność na po łu dniu Wiel ko pol ski.
Na terenie Krotoszyna, Pleszewa, Jarocina czy Ostrowa Wlkp. powstają placówki partnerskie. W trakcie otwarcia
fran czy zo biorcom (wśród któ rych
znaleźli się przedsiębiorcy od lat pro-
wadzący swoje biznesy m.in. w sektorze budowlanym czy handlowym –
przyp. red.) wrę czo no sym bo licz ne
klucze, a każdy z nich argumentował
swoje „wejście” w nowy segment. –
Planujemy dalszą ekspansję. Branża
rozkwita, a prawdziwy boom dopiero
przed nami. Nasi zachodni sąsiedzi
produkują więcej energii słonecznej
niż my z zakładów energetycznych,
więc jest ogromne pole do popisu – zakończył prezes.
Więcej na temat nowej firmy znajdziecie na stronie www.goodenergy.pl.
(GOLSKI)
FOTOGALERIA na www.glokalna.pl
4
Na Bieżąco
WTOREK, 15 września 2015
PROFILAKTYKA
Stop dopalaczom!
W Krotoszyńskiej Bibliotece Publicznej odbyła się inauguracja programu
dotyczącego dopalaczy. W trakcie
spotkania zaprezentowano film, który został zrealizowany przez ostrowską grupę PaT.
– Obecnie dopalacze są na rynku. My
o tym wiemy i wy o tym wiecie. Mogę was
tylko ostrzec. Po tej akcji medialnej poprawiło się – mówił Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji
w Krotoszynie.
– Policjant ma prawo zatrzymać osobę, która ma przy sobie coś, co według niego, może być substancją psychoaktywną,
zakazaną w Polsce – tłumaczył P. Szczepaniak. – My tę substancję wysyłamy do laboratorium i czekamy na wyniki. Może
się zdarzyć, że nie zawiera substancji psychoaktywnych i wtedy nie ma sprawy. Ale
może się też okazać, że jest psychoaktywna i znajduje się na liście substancji zakazanych. Wówczas jej posiadacz odpowiada
karnie. Jeśli ma ukończone 17 lat, traktujemy go jak osobę dorosłą. Może więc trafić do więzienia – ostrzegał policjant, który pokazał też, jak wyglądają przykładowe
próbki dopalaczy.
Ponadto zaprezentowano film przygotowany przez grupę PaT – Profilaktyka
a Ty. To grono głównie młodych osób, które działają na rzecz innych. Obecnie w Polsce jest 90 grup PaT, a w ciągu 10 lat skupiły one prawie 300 tys. osób.
Pakt przeciwko dopalaczom podpisali już premier Ewa Kopacz, minister
spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska,
minister sprawiedliwości Borys Budka,
minister zdrowia Marian Zembala, minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki, sekretarz stanu w Ministerstwie
Edukacji Narodowej Urszula Augustyn
oraz zastępca komendanta głównego policji nadinspektor Cezary Popławski.
Tylko na początku lipca bieżącego roku polska policja zabezpieczyła 80 kg dopalaczy w kraju i w związku z tym zatrzymała 170 osób. Dodatkowo angażuje się
w wielką imprezę przeciwko dopalaczom,
czyli półmaraton organizowany przez
Rock Run Jarocin. Tegoroczna edycja odbywa się pod hasłem „Stop dopalaczom”.
(TOLDO)
POLITYKA
Kampania ruszyła pełną parą
W naszym powiecie pierwszy baner
został wywieszony przy ul. Raszkowskiej
33 podczas spotkania posła Jana Dziedziczaka i lokalnych działaczy PiS-u z dziennikarzami, które odbyło się 2 września.
– „Damy radę” jest popularnym
zwrotem, którego używa się na co dzień –
wyjaśnia Łukasz Starczewski, asystent posła Dziedziczaka. – W pełni oddaje to,
czego dziś potrzeba Polakom – wspólnoty, pracy
i chęci do działania. Zaprezentowane hasło jest sprzeciwem wobec biernej postawy rządu i kończenia spraw
zwrotem „nie da się”. Akcja
ma zwrócić uwagę na to, jak
ważne jest zaangażowanie
w sprawy lokalne. Hasło ma
zachęcić do działania oraz
pokazać, że wiele rzeczy,
wbrew rozpowszechnionej
opinii, da się zrobić – dodaje Starczewski.
(TOLDO)
KROTOSZYN
ZSP 2 KROTOSZYN
Zmiana godzin
pracy skarbówki
Koniec wakacyjnej beztroski, czas na naukę
Wraz z początkiem września zmieniły się godziny pracy w Urzędzie
Skarbowym w Krotoszynie.
Teraz urząd jest czynny w poniedziałki w godzinach 7.30-18.00, a
od wtorku do piątku w godz. 7.3015.30. Z kolei punkt kasowy otwar ty jest w poniedziałki od 7.30 do
17.30, a od wtorku do piąt ku w
godz. 7.30-15.30.
(ANKA)
W trakcie inauguracji nowego
roku szkolnego w Zespole
Szkół Ponadgimnazjalnych nr
2 im. Karola F. Libelta w Krotoszynie zapowiedziano realizację wielu planów i osiąganie
sukcesów edukacyjnych.
Powakacyjne spotkanie ze szkołą
poprzedził udział młodzieży w uroczystej Mszy św. wkościele pw. św. Apostołów Piotra i Pawła. Potem wszyscy spotkali się w sali gimnastycznej szkoły.
Dyrektor Roman Olejnik powitał uczniów, nauczycieli, pracow-
FOT. PiS Krotoszyn
Prawo i Sprawiedliwość rozpoczęło
kampanię wyborczą od zainaugurowania akcji „Damy radę”. W całym
kraju pojawiły się tysiące banerów
z tym hasłem i wizerunkiem kandydatki na premiera – Beaty Szydło.
ników szkoły oraz przybyłych
gości. Na uroczystość przybyli:
starosta Stanisław Szczotka,
Przemysław Wójcik – naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu, Dariusz Rozum –
radny powiatowy, Mariusz
Przybył – komendant KP PSP
w Krotoszynie, Janusz Bartoszewski – emerytowany dyrektor szkoły.
Dyrektor ZSP nr 2 podkreślił znaczenie wiedzy w życiu
każdego młodego człowieka
i życzył uczniom wytrwałości
w jej zdobywaniu. Szczególne słowa otuchy skierował w stronę pierwszoklasistów,
zapewniając ich o przyjaznej atmosferze
szkoły i służeniu pomocą. Potem przedstawiciele klas pierwszych złożyli uroczyste
ślubowanie.
Miłym akcentem było wyróżnienie
jednego z pierwszoklasistów. Wicedyrektor Ewa Kowalska wręczyła nagrodę Jakubowi Mierzwickiemu, uczniowi technikum ekonomicznego, który jako pierwszy
zarejestrował się w szkolnym systemie rekrutacji.
Starosta Stanisław Szczotka z okazji
nowego roku szkolnego złożył życzenia
dyrekcji, gronu pedagogicznemu i młodzieży. Po części oficjalnej odbyły się spotkania uczniów poszczególnych klas z wychowawcami.
OPRAC. (ANKA)
5
Na Bieżąco
KROTOSZYN
Dom Cechu ma już pół wieku!
PROGRAM UROCZYSTOŚCI
– 26 WRZEŚNIA
11.00 – msza w kościele pw. Św. Piotra
i Pawła w Krotoszynie.
12.00 – przemarsz do kina Przedwiośnie
12.15 – część artystyczna – przemówienia, historia Domu Cechowego,
odznaczenia
14.00 – przejście do Cechu, zwiedzanie
budynku i poczęstunek
STARSI CECHU
1958-1971 – Franciszek Wiatrak
1971-1986 – Witold Duczmal
1986-1992 – Marek Duczmal
1992-? – Józef Januszkiewicz
W sobotę, 26 września, odbędzie się
uroczystość z okazji 50. rocznicy oddania do użytku Domu Cechu Rzemiosł Różnych w Krotoszynie. O godzinie 11.00 w kościele pw. Św. Piotra i Pawła odprawiona zostanie
msza św. Potem wszyscy uczestnicy
przejdą do kina Przedwiośnie, gdzie
zaplanowano część artystyczną.
Warto zatem przypomnieć krótki rys
historyczny tego obiektu. Pierwsza
wzmianka o potrzebie budowy Domu
Cechowego pojawiła się w roku 1959
po nieudanej próbie odzyskania budynku
przy ulicy Sienkiewicza 12. 14 lutego
1960 rozpoczęto starania o kupno działki
pod inwestycję. Zajął się tym komitet
w składzie: Mieczysław Jasik, Bronisław
Damaszewski, Czesław Bukowski, Idzi
Szczepaniak, Jan Kutzman, Marian Rzepczyński, Józef Barankiewicz.
W poniedziałek, 7 września, dzieci z
Niepublicznego Żłobka, Przedszkola
i Szkoły Podstawowej SMERFUŚ
udały się z pielgrzymką do Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Lutogniewie.
Wyprawy do świątyni w Lutogniewie
na początku każdego roku szkolnego stały
się tradycją w SMERFUSIU. Była to bowiem już czwarta pielgrzymka do Lutogniewa.
W sanktuarium na dzieci czekał
ksiądz proboszcz Łukasz Żurawski, który
pobłogosławił małych gości i wręczył im
obrazki.
(ANKA)
Uchwała Walnego Zgromadzenia Delegatów z dnia 11 marca 1962 roku upoważniła zarząd do zakupu działki przy ulicy Gen. Karola Świerczewskiego. Akt notarialny podpisano w lipcu. Biuro Cechu
przeniesiono z Al. Powstańców Wlkp.
do budynku sąsiadującego z działką.
Projekt Domu Cechowego opracowali architekt powiatowy inżynier
Edward Skiba i Zenon Michałowicz.
Został on zaakceptowany i we wrześniu
1963 roku uzyskano pozwolenie
na budowę. 17 października doszło
do uroczystego wmurowania Aktu
Erekcyjnego. W związku z planowanymi obchodami 550. rocznicy nadania
praw miejskich i 1000-lecia Państwa
Polskiego postanowiono skrócić o rok
termin oddania obiektu do użytku.
W sobotę, 25 września 1965, o godz.
10.00 dokonano uroczystego otwarcia
Domu Cechowego.
Jesienią 1972 Zarząd podjął uchwałę
o rozbudowie Domu Cechu. Tym samym
do klatki schodowej dobudowano trzy
kondygnacje. W roku 1975 rzemieślnicy
w czynie społecznym wykonali parking
na tyłach Cechu.
11 grudnia 1993 r. świętowano 40-lecie CRR. Wtedy też odnowiono elewację
budynku. 15 lat później przeprowadzono
remont sali, łazienek i kuchni.
W 2010 roku, po założeniu Ośrodka
Dokształcania i Doskonalenia Zawodowego, w miejscu archiwum powstała łazienka. Dzięki pozyskaniu środków finansowych odnowiono elewację, ułożono kostkę brukową na wjeździe, wykonano nowe
ogrodzenie oraz bramę zdalnie sterowną.
Na budynku powstało pole reklamowe,
na którym prezentują się rzemieślnicy.
W Domu Cechu wynajmowano pomieszczenia wielu instytucjom i firmom.
(ANKA)
LUTOGNIEW
Smerfusie w sanktuarium
6
Rozmowa Tygodnia
WTOREK, 15 września 2015
WYWIAD
Nadal zamierzam prowadzić działalność kulturalną
Z Maciejem Burdzym, byłym administratorem Kaflarni ZDUNY, właścicielem portalu Zduńskie Opowieści,
szefem Pracowni Zduńsko-Ceramicznej, wiceprezesem Fundacji
Ochrony Zabytków Monumenta Pomeraniae oraz starszym Cechu Zdunów Polskich w Zdunach, rozmawia
Łukasz Cichy.
Dlaczego przeprowadzacie się
w nowe miejsce, akurat na dworzec
kolejowy?
– Kaflarnia jest na sprzedaż. Zdunom potrzebna jest działalność kulturalna. A dworzec to fantastyczne, klimatyczne miejsce, na obrzeżach miasteczka. Jest
tam sporo drzew. To stary, XIX-wieczny
budynek, o metrażu, który nam odpowiada. Rozglądałem się za tego typu obiektem, w grę wchodziła cukrownia lub cegielnia. Udało się znaleźć dworzec. Bardzo interesującym obiektem jest dawne
kino Jedność, w którym mogłyby się odbywać większe koncerty. Niestety, nie
mam kontaktu z właścicielami.
Skąd w ogóle pomysł dworca?
– Była oferta wynajmu dworca w Koźminie Wielkopolskim i Kobylinie. Zadzwoniłem do PKP Nieruchomości i wypytałem. Poczekałem cierpliwie i dostałem
ofertę, bo tego nie było w ogłoszeniu. Jako
ciekawostkę wspomnę, że w Stargardzie
Szczecińskim – to ostatnia stacja
przed Szczecinem – ogłosili wynajem wieży ciśnień i pięć podmiotów się zgłosiło.
Będzie Kaflarnia ZDUNY czy coś
nowego?
– Będzie to Pracownia Zduńsko-Ceramiczna. Myślę, że będziemy zajmować
się ceramiką, ale nie można tego porównywać z kaflarnią.
Co z Cechem Zdunów Polskich
w Zdunach?
– Czekamy na rozwój wypadków.
Oficjalnie jest zarejestrowany, mamy
możliwość przeprowadzenia się do Pleszewa, ale czekamy na to, co dalej będzie z kaflarnią. Jeśli obiekt kupi gmina, to jako
cech mamy nadzieję, że tu będzie nasza
siedziba. Jeśli nie, to będziemy się zastanawiać. W kaflarni mamy pracownię i dobrze byłoby w niej zostać.
Jaki jest cel istnienia cechu?
– Nauka rzemiosła, jego promocja
z zachowaniem dziedzictwa. Integracja
środowiska. To jedyny cech zdunów
w Polsce.
Jako jeden z pierwszych podjąłeś
się reaktywacji tego cechu.
– Jako Maciej Burdzy i Fundacja Monumenta Pomeraniae w zeszłym roku
zorganizowaliśmy w Łaziskach koło Wągrowca pierwszy ogólnopolski zlot zdunów. Przyjechały 62 osoby. A ostatni taki
zlot, czyli Zlot Polskich Zdunów Chrześcijan, odbył się w 1938 roku, więc ja
przywróciłem tę tradycję.
Czyli po wojnie zdunowie nie działali?
– Działali. Były cechy w każdym
większym mieście, ale nigdy nie było ogólnopolskiego cechu.
Będą kolejne zloty?
– Myślę, że za rok. Mam nadzieję, że
w Zdunach. Sądzę, że organizował będzie
cech w porozumieniu z fundacją. Ktoś
musi być ciałem wykonawczym, czyli zorganizować miejsce, konferencję, biesiadę.
Byłem inicjatorem powołania cechu, ale
cech nie jest moją organizacją.
Podczas sierpniowej wizyty w Kaliszu premier Ewa Kopacz dowiedziała się o działalności cechu zdunów.
– Tak, od podstarszego cechu – Ireneusza Biadaszkiewicza. Jesteśmy najmłodszą zawodową organizacją w Polsce.
Premier wyraziła pełną aprobatę. Wiedziała, kto to jest zdun, co robi i że to zawód, który nie umiera. Nawet jeśli 20-30
lat temu był popularniejszy, to w dalszym
ciągu zduni budują, naprawiają i nadal będą to robić.
Pojawiałeś się w Zdunach jako
przedstawiciel fundacji, kaflarni czy
portalu Zduńskie Opowieści. Co teraz będzie aspektem wiodącym?
– Zduńskie Opowieści, bo jestem
zdunem, pasjonatem itd. Fundacja to organizacja pozarządowa, dzięki której możemy przeprowadzać pewne rzeczy. Jestem też starszym cechu.
Jaką nazwę będzie miała pracownia?
– Nie wiem. Może Kaflarnia Zduny
albo Manufaktura Zduny, a może Maciej
Burdzy Pracownia Zduńsko-Ceramiczna.
Najemcą jest Fundacja Monumenta Pomeraniae, więc może będziemy występować jako fundacja. Czas pokaże…
Będziecie wytwarzać kafle?
– Będziemy zajmować się ceramiką,
jakimiś odtworzeniami. Będą naczynia.
Jestem w trakcie podejmowania ostatecznych decyzji.
Jak może na waszej działalności
skorzystać gmina?
– To promocja miasta, bo przecież
cech jest ogólnopolski. Zamierzamy dalej
kontynuować działalność wystawienniczą, bo jedno pomieszczenie ma być niewielką galerią sztuki. Te stare ściany zostaną odświeżone. W środku będzie panował
klimat ognia, bo będziemy ogrzewać kominkami i piecami.
Co w tym budynku zostanie z takiego typowego dworca?
– Wszystko. Zostanie zegar, jedna z zachowanych gablotek będzie po-
święcona historii dworca, w drugiej nawiążemy do historii kaflarni. Zostanie cała posadzka. W klimatycznym wnętrzu,
którego nie można zamienić na współczesne pomieszczenie, nie będzie gładzi, halogenów i paneli. Będzie farba olejna i dawna „kredówka”.
Nawiązujesz zatem do dwóch rzeczy, które dzisiaj już w pełni nie
funkcjonują, czyli dworzec i zdunowska pracownia.
– Kiedyś to normalnie funkcjonowało,
ale skończyły się pociągi. Jeżdżą tylko
w piątki i niedziele. Miejsce jest znane
wszystkim. Dworzec jest od 15 lat nieczynny i pusty, ale ma klimat. Dobrze, że takie
miejsca w jakiś sposób się rewitalizuje. Być
może wykorzystamy rampę, by organizować akustyczne koncerty na zewnątrz. To,
co rozpoczęliśmy w kaflarni, czyli Galeria
Pokutua, będzie nadal funkcjonować.
A zatem galeria będzie przeniesiona na dworzec.
– Tak, chyba że będzie dobra wola
współpracy między nowym gospodarzem
kaflarni a fundacją. Chcielibyśmy kontynuować to w kaflarni. Mam nadzieję, że
właścicielem zostanie gmina Zduny.
Powiedziałeś dla jednej z gazet, że
mieszkańcy powiatu o twojej działalności jeszcze usłyszą. O co dokładnie chodzi?
– Chodzi o to, że nie znikam i zamierzam prowadzić w dalszym ciągu działalność kulturalną. Na pewno zrobimy
wszystko, żeby cmentarz został zrewitalizowany. Jakieś wystawy, koncerty. Mam
nadzieję, że współpraca z ośrodkami kultury, tym bardziej ze zdunowskim, będzie
bardziej owocna
Mówisz o poewangelickim cmentarzu w Zdunach. Masz na myśli samo
miasto czy także stare cmentarze
na terenie gminy?
– Zaczynamy od miasta Zduny. A jeśli te mniejsze cmentarze w wioskach są
tak zaniedbane, to warto działać dalej.
Warto postawić tam jakąś tablicę i zrobić
akcję społeczną. Jesteśmy po rozmowie
z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków z Delegatury w Kaliszu. Są chętni
do udziału w spotkaniu fundacji jako inicjatora, burmistrza jako gospodarza i wykonawcy praktycznego tego przedsięwzięcia.
7
Na Czasie
WYWIAD
Bankowość z ludzką twarzą
Z Martą Laską, kierownikiem ostrowskiego oddziału biura finansowego
Europejskiego Centrum Wsparcia Finansowego, czyli instytucji finansowej
zajmującej się znajdowaniem najlepszych rozwiązań w zakresie kredytów
konsumenckich, rozmawiał Andrzej
Kamiński.
W związku z dużym zainteresowaniem ostatnim naszym wywiadem,
spotykamy się ponownie, aby porozmawiać o finansach.
– Muszę przyznać, że mieliśmy po tej
publikacji sporo telefonów od Czytelników
z pytaniami dotyczącymi kredytów.
Czego najczęściej dotyczyły te pytania?
– Pojawiały się pytania o możliwość
uzyskania kredytu przez osoby znajdujące
się w trudnej sytuacji finansowej. Dzwonili
do mnie również klienci pytający o możliwość obniżenia swoich rat. Z satysfakcją
muszę przyznać, że sporo takich spraw zakończyliśmy z sukcesem.
Na czym polega obniżanie rat?
– Rynek finansowy, w tym również
kredytowy, ulega ciągłym zmianom. Mamy
w naszym biurze dostęp do promocyjnych
ofert, również do kredytów bez ubezpieczeń, mówiąc w największym skrócie: do tanich kredytów. Oferta, nawet taka, która była atrakcyjna np. rok temu, dziś może nie
być już tak korzystna, warto więc czasem
przenieść kredyt do innego banku.
Z jakimi formalnościami się to wiąże?
– Żadnych zbędnych formalności czy
procedur w takim przypadku nie ma. Jedynym dodatkowym dokumentem, którego
potrzebujemy, jest umowa kredytowa.
Klient przedstawia nam taką umowę, a my
sprawdzamy, co możemy dla niego zrobić.
Jeśli mamy korzystną propozycję (a w zdecydowanej większości właśnie tak się dzieje), przedstawiamy ją Klientowi. Oczywiście, w żaden sposób nie zobowiązuje to
do zawarcia nowej umowy kredytowej!
Wszystko objaśniamy, tłumaczymy wszelkie możliwe niejasności.
To taka, jak to nazywam, bankowość z ludzką twarzą.
Ładnie nazwane. A co z klientami, o których wspomniała
Pani wcześniej? Mam
na myśli osoby znajdujące
się w trudnej sytuacji.
– Mówiłam o tym już ostatnio, powtórzę jednak – każdego
klienta analizujemy indywidualnie. Nie ma dwóch takich samych przypadków, nie ma więc
również uniwersalnego rozwiązania. Mówiąc wprost, siedzimy czasem po godzinach,
szukając możliwych rozwiązań. Nie ograniczamy się do wprowadzenia wniosku do systemu i oczekiwaniu
na odpowiedź. Szukamy wszelkich
możliwych
odstępstw, wykorzystujemy wszystkie
możliwości, pracujemy do skutku, a każdy zakończony wypła-
tą kredytu wniosek sprawia nam wiele satysfakcji.
Czy są jakieś typowe problemy, z którymi
musicie sobie radzić najczęściej?
– Oczywiście jest wiele takich przykładów – niekorzystna historia kredytowa,
zbyt dużo zobowiązań, niekompletna dokumentacja czy świadczenia na czas określony. Szczególnie ostatni problem jest aktualny, ponieważ coraz częściej ZUS przyznaje renty właśnie na czas określony. Wychodzimy naprzeciw takim sytuacjom i często renty te traktowane są przez nas jak
świadczenia na czas nieokreślony. Podobną
sytuację mamy w przypadku umów o pracę
– tutaj również możemy uzyskać dla klientów długie okresy kredytowania.
W ostatnim czasie na rynku pojawiło się
kilka firm świadczących usługi finansowe.
Na co, Pani zdaniem, trzeba zwrócić uwagę,
korzystając z takich usług?
– Zgadza się, sama również otrzymuję
informacje od klientów – o nowych firmach
pożyczkowych czy biurach kredytowych.
Niestety, zdarza się dość często, że jakość
świadczonych tam usług nie jest, delikatnie
mówiąc, najwyższa. Sprawy związane z kredytami są, moim zdaniem, zbyt istotne dla
naszego codziennego życia, aby powierzać je
przypadkowym instytucjom. Aby nie wplątać się w kłopoty, polecam korzystać tylko
z usług sprawdzonych osób lub firm, działających na lokalnym rynku od lat. Firm, które
nie znikną z rynku chwilę po tym, gdy zawrzemy umowę kredytową.
Dziękuję za rozmowę.
– Dziękuję również i oczywiście zapraszam do kontaktu z nami telefonicznie –
62 584 22 52, 662 75 83 83 – bądź osobiście – Ostrów Wlkp., ul. Kolejowa 5 (nasze
biuro mieści się na III piętrze w dawnym domu towarowym).
SZLACHETNA PACZKA
Dołącz do drużyny SuperW!
Trwa kompletowanie drużyny SuperW, czyli wolontariuszy, którzy chcą wziąć udział w ogólnopolskim projekcie Szlachetna Paczka. Na terenie Ziemi Krotoszyńskiej koordynacją przedsięwzięcia zajmuje się liderka Magdalena Kaczmarek.
W całym kraju Szlachetna Paczka organizowana jest
przez Stowarzyszenie Wiosna już po raz piętnasty. Projekt
opiera się na idei przekazywania bezpośredniej pomocy osobom potrzebującym i ich rodzinom na podstawie wcześniejszego rozpoznania ich potrzeb przez wyznaczonych do tego
wolontariuszy. Wolontariuszem może zostać każdy, kto
ukończył 18 lat. Decyzja nie może być jednak pochopna. –
Wolontariuszem powinna być osoba, która przede wszystkim jest chętna do niesienia bezinteresownej pomocy innym,
identyfikuje się z wartościami Szlachetnej Paczki, jest rzetelna i w pełni zaangażowana - wyjaśnia Magdalena Kaczmarek.
- Do zadań wolontariusza będzie należało odwiedzanie będących w potrzebie rodzin z okolic Krotoszyna oraz diagnozowanie ich sytuacji życiowej. Dlatego muszą to być osoby, które podejmą świadomą decyzję odnośnie bycia wolontariuszami – zaznacza M. Kaczmarek.
Zgłaszać się można do 30 września. Wystarczy zarejestrować się na stronie internetowej www.superw.pl, gdzie
również znajduje się więcej informacji na temat projektu.
OPRAC. (ANKA)
8
WTOREK, 15 września 2015
Wydarzenia
IMPREZA KULINARNA
WY DA RZY SIĘ
Jak Okrasa, to z wędzonką!
VIII Festiwal Kuchni Regionalnej Powiatu Krotoszyńskiego przypadł w roku 600-lecia lokacji naszego miasta
i odbył się pod hasłem „Powiat od
kuchni, jak Okrasa to z wędzonką”.
To właśnie krotoszyńska wędzonka
była „bohaterką” niedzielnej imprezy. Gościem specjalnym był natomiast mistrz kuchni - Karol Okrasa.
W trakcie Festiwalu Kuchni Regionalnej nie zabrakło też atrakcji muzycznych.
Na scenie pojawiły się zespół Krotoszanie
oraz Sul Jazz Band. Przeprowadzono wiele konkursów, w tym... Miss Wędzonka.
Odbyła się biesiada polska, a po niej licznie zgromadzona publiczność mogła obejrzeć niezwykły pokaz kulinarny Karola
Okrasy.
To słynny polski kucharz, autor i prezenter programów telewizyjnych, takich
jak „Kuchnia z Okrasą”, „Smaki czasu z
Karolem Okrasą” czy „Okrasa łamie przepisy”. Ostatnio można go zobaczyć także
w reklamach telewizyjnych.
Mistrz kuchni złapał świetny kontakt
z widzami, bawiąc ich żartami. Przyciągnął pod scenę mieszkańców, co też nie
było żadną nowością. Ponadto odwiedził
KONCERT
Stare Dobre Małżeństwo w Koźminie
W piątek, 4 września, w Koźminie
Wlkp. odbył się koncert Starego Dobrego Małżeństwa. Sala miejscowego kina Mieszko była wypełniona po brzegi.
Zespół promował swój najnowszy,
wydany w kwietniu album „Kompresja ciszy”. Muzyka Starego Dobrego Małżeńreklama
stwa trafia do każdej grupy wiekowej,
o czym świadczyła publiczność na koncercie w Koźminie. – Na widowni zasiadły
osoby w różnym wieku, od kilkunastu
do 80 lat. A sam występ był niesamowity.
Nic dziwnego, że SDM ma taką rzeszę
sympatyków – powiedział jeden z uczestników koncertu, Grzegorz z Krotoszyna.
(ANKA)
stoiska lokalnych kucharzy i Kół Gospodyń Wiejskich z terenu powiatu krotoszyńskiego.
Okrasa jest częstym gościem w Krotoszynie, prowadził wiele imprez kulinarnych. Kilka lat temu nakręcił nawet jeden
z odcinków swojego programu w naszym
mieście.
(TOLDO)
FOTOGALERIA na www.glokalna.pl
Krotoszyn
Kino Przedwiośnie
15-22 września
godz. 15.30 – KARBALA – Polska, wojenny, 115', 2D
godz. 18.00 – KARBALA – Polska, wojenny, 115', 2D
godz. 20.15 – KARBALA – Polska, wojenny, 115', 2D
17 września – ZMIANA TERMINU!
UWAGA – spektakl „Męczennicy” w ramach projektu Teatr Polska został przełożony nainny termin. Dokładną datę poznamy w najbliższym czasie.
18 września-9 października
Wystawa XIX-wiecznych książek Bar Loebl
Monasza, stanowiących prywatną kolekcję Jacka Cegielskiego w galerii Refektarz
Krotoszyńskiego Ośrodka Kultury.
Wtorki i piątki
W godzinach 17.00-20.00 zajęcia w Akademii Piłkarskiej Reissa dla dzieci w wieku
4-12 lat na Orliku przy LO im. H. Kołłątaja.
20 września
Koncert Orkiestry Kameralnej Polskiego
Radia Amadeus pod dyrekcją Agnieszki
Duczmal z okazji 600-lecia lokacji Krotoszyna. Ogodz. 19.00 wsali kinaPrzedwiośnie
Koźmin Wlkp.
26 września
XXXIX Bieg Maćka organizowany przez
Gminny Ośrodek Sportu w Koźminie Wlkp.
Start o godz. 12.30.
27 września
VII Rajd Pojazdów Zabytkowych „Szlakiem
Rezydencji Ziemiańskich”. Wręczenie nagród na placu przed zamkiem.
Budownictwo
9
ŁAZIENKA
Prysznic czy wanna? Oto jest pytanie…
A odpowiedź na nie to nieraz wynik
wielu kalkulacji – co jest bardziej ekonomiczne, a co ekologiczne, jaki mamy
metraż i budżet, a także przyzwyczajenia i upodobania.
Najbardziej komfortowe jest posiadanie
dwóch łazienek lub jednej tak dużej, że możliwe jest zamontowanie i wanny, i prysznica.
Nie zawsze jednak można sobie na to pozwolić. Przed dokonaniem ostatecznego wyboru
warto przeanalizować słabe i mocne strony
obu rozwiązań.
Relaks w wannie
Nikogo nie trzeba przekonywać do tego,
że po długiej, męczącej pracy nic tak nie odpręża jak gorąca kąpiel. Poprawia nastrój w jesienne i zimowe wieczory, jest okazją do odpoczynku i zabiegów pielęgnacyjnych rodem
z salonu SPA – można nałożyć maseczkę,
zrobić masaż, stosować aromaterapię, dodając do wody olejki lub sole morskie.
Zalety wanny doceniają rodziny z dziećmi – dużo łatwiej jest codziennie dbać o maluchy właśnie podczas kąpieli w wannie.
Na rynku znaleźć można wanny różnych rodzajów – akrylowe, drewniane, emaliowane,
z hydromasażem czy z funkcją jacuzzi. Także
wśród kształtów panuje różnorodność – dostępne są wanny prostokątne, owalne lub nawet w kształcie serca.
Szybki prysznic
Kabiny prysznicowe i brodziki są kupowane częściej niż wanny. Aktywne
biny, od transparentnych, przez wzory, aż
do szkła barwionego.
Prysznic bardziej „eko”?
W chwili wyboru wanny lub prysznica w większości wypadków głos decydujący mają ekonomia oraz ekologia.
Bierzemy więc pod uwagę zużycie wody,
której koszt ciągle wzrasta. Panująca opinia powszechna przechyla szalę zwycięstwa na stronę natrysku. Przeciętny, 4minutowy prysznic to zużycie wody rzędu 60 litrów. A żeby napełnić średniej
wielkości wannę, potrzeba jej ok. 150 litrów. Jeśli jednak krótki prysznic to
za mało i stosuje się hydromasaż, wtedy
również 10-minutowy prysznic to zużycie wody takie jak w kąpieli w wannie.
De facto oszczędzać można i podczas
krótkich pryszniców, i w trakcie
oszczędnych kąpieli.
Kompromis
i szybkie życie sprawia, że krótki prysznic
jest bardziej popularny niż długa kąpiel
w wannie. O wiele mniej czasu poświęca
się na zabiegi higieniczne dzięki natryskom. Kabiny natryskowe to idealne rozwiązanie dla osób niepełnosprawnych,
starszych i dzieci. Dzięki głębokiemu brodzikowi kąpiel staje się bezpieczniejsza, bo
nie ma ryzyka poślizgnięcia się. Poza tym
można go napełnić wodą jak małą wannę,
dzięki czemu bez problemu można umyć
małe dzieci.
Największą zaletą prysznica są jego
gabaryty – dzięki małym rozmiarom (wystarczy już 0,8 metra kwadratowego)
zmieści się nawet to niewielkiej łazienki.
Prysznic również można wyposażyć w panel do hydromasażu, a nawet w funkcję
łaźni parowej. Według lekarzy i kosmetologów prysznic jest bardziej higieniczny –
nie wysusza skóry, poza tym ułatwia wykonywanie peelingu czy depilacji. Prysznic może być również ozdobą łazienki –
producenci oferują różne rodzaje szkła ka-
Na szczęście jest jeszcze wyjście dla
niezdecydowanych. Jeśli ograniczeniem
jest brak wolnej przestrzeni, a koniecznie
chce się i prysznic, i wannę, można zdecydować się na wannę z parawanem. Dzięki
temu można wziąć szybki prysznic, jak
również relaksującą kąpiel. Parawany „nawannowe” można kupić razem z wanną
lub oddzielnie. Są uchylne i składane, najczęściej wykonane z hartowanego szkła.
Jeśli kogoś nie przekonuje parawan, można wybrać wannę z zasłonką prysznicową
lub prysznic z głębokim brodzikiem i siedziskiem. Choć ostateczna decyzja oczywiście należy do nas, zawsze trzeba brać
pod uwagę potrzeby i oczekiwania przyszłych użytkowników, wielkość i architekturę łazienki, a także domowy budżet.
OPRAC. (ANIA)
10
Budownictwo
WTOREK, 15 września 2015
DOMOWE PROBLEMY
Sezon na grzyby?
Zna to prawie każdy – szare, żółte,
zielone i czarne plamy w narożnikach lub na całych ścianach, unoszący się w powietrzu zapach stęchlizny. Choć grzyby najczęściej pojawiają się jesienią i zimą, mogą rozwijać się cały rok. Jak się przed nimi
uchronić i jak się ich pozbyć, gdy niechciany lokator już zamieszkał w naszym domu?
Pleśń i grzyb to problem nie tylko natury estetycznej, choć zazwyczaj to ona
dyktuje przeprowadzenie remontu. Życie
w otoczeniu zagrzybionych powierzchni
nie jest obojętne dla zdrowia.
nie, w którym panuje duża wilgotność,
brakuje światła słonecznego, a temperatura
oscyluje między 20 a 35 stopni Celsjusza –
na przykład w piwnicy czy pralni, w pomieszczeniach bez okien i ze złą wentylacją. Na ścianach pleśń pojawia się w miejscu źle położonej tapety lub przy zbyt blisko przysuniętych do ściany meblach, które nie pozwalają jej „oddychać” i staje się
ona wilgotna. W starych domach za grzyby
odpowiedzialna jest przestarzała termoizolacja, przez którą na ścianach zbiera się para. W nowym budownictwie natomiast
izolacja, która w zamierzeniu ma oszczędzić energię, tak mocno uszczelnia dom,
że blokuje jednocześnie jego wentylację.
Niepozorne zagrożenie
Zapobieganie najlepszą ochroną
W zależności od gatunku, pleśń może powodować różne dolegliwości chorobowe. Jednak toksyny osłabiają odporność całego organizmu, co może powodować szybsze rozwijanie się choroby. Zarodniki pleśni bardzo szybko rozmnażają
się w powietrzu. Mogą wywoływać alergie
wziewne i skórne, bóle głowy, mięśni i stawów czy kłopoty z oddychaniem, jako że
przede wszystkim atakują układ oddechowy. Dodatkowo podrażniają śluzówkę, przyczyniają się do powstawania różnych stanów zapalnych – zatok, gardła,
oskrzeli czy płuc.
Kolejnym niekorzystnym działaniem
grzybów i pleśni jest ciągłe rozdrażnienie,
zmęczenie, bezsenność, zaburzenia pamięci i zmniejszenie koncentracji. Zarodniki zaburzają przemianę materii, przez
co mogą prowadzić do otyłości. Mogą być
także przyczyną mrowienia i drętwienia
kończyn. W skrajnych przypadkach grzyby bytujące na ścianach mogą wywoływać
martwicę wątroby, dysfunkcję nerek lub
– w najgorszym wypadku – raka.
Długotrwałe przebywanie w otoczeniu pleśni niesie ze sobą zagrożenia także
innego rodzaju. Pleśń może zaburzać wydzielanie hormonów: trzustki, jajników
i prostaty, co prowadzi do bezpłodności
i u kobiet, i u mężczyzn. Szczególnie narażone na niebezpieczeństwo są panie
w ciąży – toksyczne oddziaływanie zagrzybionych miejsc doprowadzić może
do nieprawidłowego rozwoju płodu. Nie
wolno wobec tego lekceważyć nawet najmniejszych plam na ścianach.
Aby uchronić się przed rozwojem
toksycznych grzybów, wystarczy stosować
się do kilku prostych zasad. Najważniejsze jest regularne, intensywne wietrzenie
pomieszczeń poprzez otwarcie okna
na oścież. Samo uchylenie nie wystarczy.
Meble nie powinny ściśle przylegać
do ścian (zwłaszcza do zewnętrznej). 19
stopni to optymalna temperatura dla pomieszczeń, z których się nie korzysta. Aby
na bieżąco kontrolować poziom wilgoci,
warto zakupić specjalny czujnik. Eksperci
twierdzą, że przeciętna wilgotność
w mieszkaniu powinna wynosić od 45
do 50%. Wzrasta ona nawet do 80-90%
podczas codziennych czynności, takich
jak kąpiel czy gotowanie posiłków.
Gdzie najczęściej spotykamy grzyby?
Najłatwiej znaleźć je tam, gdzie panuje zbyt duża wilgotność, np. w kuchni czy
łazience. Jednak idealnym podłożem dla
zarodników pleśni jest każde pomieszcze-
A jeśli jest już za późno?
Małe skupiska grzyba można usunąć
samodzielnie za pomocą szorstkiej szczotki i przemycia roztworem z dodatkiem
chloru, sody oczyszczonej, spirytusu czy
amoniaku, a potem dokładnego wysuszenia powierzchni, np. suszarką do włosów.
Dobrym preparatem w przypadku braku
profesjonalnych środków chemicznych
jest płyn do toalet lub wybielacz, w nich
znajduje się najwięcej chloru.
Jeśli jednak grzyb objął powierzchnię powyżej 20 centymetrów kwadratowych, warto zwrócić się o pomoc do fachowca, który określi, czy zaatakowana jest tylko powierzchnia, czy również
wnętrze ściany. Po każdym stosowaniu
środków pleśniobójczych (najlepiej
w ochronnej maseczce na usta) należy
starannie wywietrzyć pomieszczenie.
Pomocne w walce z pleśnią są wywietrzniki montowane w oknie. Dzięki temu
łatwiej utrzymać odpowiedni poziom
wilgotności powietrza.
OPRAC. (ANIA)
11
Kultura
MUZYKA
Amadeus wraca do Krotoszyna!
Koncerty Orkiestry Kameralnej Polskiego Radia Amadeus pod dyrekcją
Agnieszki Duczmal stały się już
w Krotoszynie tradycją. Jeszcze
w tym miesiącu orkiestra wraca
do naszego miasta. Koncert Amadeusa odbędzie się w niedzielę, 20
września, o godz. 19.00 w sali kina Przedwiośnie.
Wejściówki na to wydarzenie – w cenie 10 złotych – można nabyć w kasach
Krotoszyńskiego Ośrodka Kultury i kina oraz w internetowym systemie sprzedaży biletów KOK.
Orkiestra Kameralna Polskiego Radia Amadeus została założona w Poznaniu w 1968 roku przez Agnieszkę
Duczmal. Początkowo działała pod patronatem „Jeunesses Musicales”, a później Poznańskiego Towarzystwa Muzycznego. Zdobycie przez orkiestrę
Srebrnego Medalu Herberta von Karajana w 1976 roku na Międzynarodo-
wych Spotkaniach Młodych Orkiestr
w Berlinie Zachodnim zaowocowało
przekształceniem jej, rok później,
w etatowy zespół Polskiego Radia i Telewizji, a następnie w Orkiestrę Kameralną Polskiego Radia Amadeus pod dyrekcją Agnieszki Duczmal.
Do chwili obecnej orkiestra pod jej
batutą nagrała dla Polskiego Radia ponad 10000 minut muzyki, obejmującej
repertuar od baroku do współczesności,
i wykonała setki koncertów transmitowanych przez rozgłośnię.
Zespół prowadzi działalność koncertową w większości krajów europejskich oraz w USA, Kanadzie, Meksyku, Brazylii,
Kuwejcie, Tajwanie i Japonii, współpracując często ze światowej sławy solistami, takimi jak: Maurice André, Martha Argerich, Patric Galois, Steven Isserlis, Gary Karr,
Kevin Kenner, Mischa
Maisky, Jeremi Menuhin, Igor Oistrakh, Michela Petri, Alexandre
Rabinovitch, Vadim Repin, Grigori Sokolov,
Guy Touvron, Henryk
Szeryng, oraz ze wszystkimi czołowymi solistami polskimi.
OPRAC. (ANKA)
12
Na Sygnale
WTOREK, 15 września 2015
WYPADEK
Zderzenie samochodu z szynobusem
Z POLICJI
Napad w biały dzień
działa w inny sposób bezpośrednio zagrażający życiu lub wspólnie z inną osobą,
która posługuje się taką bronią, przedmiotem, środkiem lub sposobem, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krót-
NA DRODZE
KROTOSZYN
Na trzy miesiące
stracił prawo jazdy
Pożar przy ulicy Leśnej
W sobotę, 5 września, ok. 19.15
funkcjonariusze z Zespołu Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie zatrzymali do kontroli samochód marki Volkswagen Polo, który jechał
z nadmierną prędkością. Sytuacja wydarzyła się w miejscowości Henryków.
– Policjanci sprawdzili, z jaką faktycznie prędkością jechał. Urządzenie
pomiarowe wykazało, że w obszarze zabudowanym, gdzie dopuszczalna prędkość wynosi 50 km na godzinę, samochód VW miał na liczniku 107 km/h.
Autem kierował mieszkaniec powiatu
krotoszyńskiego – informuje młodszy
aspirant Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy KPP w Krotoszynie.
Policja zatrzymała mężczyźnie prawo jazdy na trzy miesiące oraz ukarała go
mandatem w wysokości 400 zł oraz 10
punktami karnymi.
(TOLDO)
We wtorek, 8 września, na przejeździe kolejowym na drodze Gorzupia-Smoszew doszło do groźnego wypadku. Samochód marki Volkswagen zderzył się z pociągiem relacji
Olsztyn-Wrocław. 18-letni kierowca
auta w stanie ciężkim trafił do szpitala.
Po przyjęciu zgłoszenia o wypadku
do działań ratowniczych zadysponowano
samochody ratownictwa technicznego
z JRG PSP w Krotoszynie i z OSP Biadki,
policję i Zespół Ratownictwa Medycznego.
Auto zostało doszczętnie rozbite.
Młody kierowca wypadł z pojazdu
i w chwili przybycia straży pożarnej znajdował się na torowisku. – Rozbity samochód leżał na dachu. Ruch pociągów został wstrzymany. Uszkodzony skład osobowy stał w odległości około 700 metrów
szy od lat 3. – Aktualnie policjanci prowadzą intensywne czynności, mające na celu
ustalenie i zatrzymanie sprawców rozboju
– oznajmia Szczepaniak.
(TOLDO)
od przejazdu. Strażacy przystąpili
do udzielania kwalifikowanej pierwszej
pomocy poszkodowanemu – informuje
Tomasz Niciejewski, rzecznik prasowy
KP PSP w Krotoszynie.
Po przybyciu Zespołu Ratownictwa
Medycznego 18-letnim kierowcą zajął się
lekarz, który zdecydował o przewiezieniu
go do krotoszyńskiego szpitala. Spośród
osób jadących w pociągu nikt nie ucierpiał.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika,
że 18-letni kierowca volkswagena, zbliżając się do niestrzeżonego przejazdu kolejowego, nie zachował należytych środków
ostrożności, w efekcie czego doszło
do zderzenia samochodu z szynobusem.
Ustaleniem okoliczności i przyczyn wypadku zajmują się służby kolejowe i policja. Działania służb ratowniczych trwały
ponad trzy godziny.
(ANKA)
NA DRODZE
W ostatni dzień sierpnia w płomieniach stanął stóg słomy przy ul. Leśnej w Krotoszynie. Akcja strażaków
trwała ponad dziesięć godzin.
Na akcję natychmiast wysłano samochody gaśnicze z JRG PSP w Krotoszynie,
OSP Biadki, OSP Chwaliszew, OSP Zduny, OSP Krotoszyn.
W przeprowadzonym rozpoznaniu
ustalono, że pali się stóg słomy na powierzchni ok. 240 m2. – Zagrożona była
pozostała część stogu oraz około 10 ha
bardzo wysuszonej kukurydzy. Osób poszkodowanych nie było – mówi Tomasz
Niciejewski, rzecznik prasowy KP PSP
w Krotoszynie.
Strażacy zabezpieczyli i wygrodzili
teren działania, po czym podali wodę
z dwóch linii gaśniczych na palący się
stóg. – Właściciel stogu oborał miejsce
pożaru, co skutecznie zabezpieczyło pole kukurydzy i zapobiegło przed rozprzestrzenianiem się ognia – tłumaczy
Niciejewski.
Słoma była rozgarniana ciągnikiem
z ładowaczem i dogaszana. Policja prowadzi czynności, mające na celu ustalenie
przyczyn pożaru.
Kolizja na Raszkowskiej
(ANKA)
FOT. Mateusz Niciejewski
Pechowo zakończyła się jazda z nadmierną prędkością dla kierowcy
volkswagena polo, który w Henrykowie prawie dwukrotnie przekroczył
dozwoloną prędkość. Teraz przez
kwartał nie będzie mógł korzystać
z pojazdów mechanicznych, gdyż policja zarekwirowała jego prawo jazdy.
FOT. JRG PSP Krotoszyn
Zdarzenie miało miejsce w sobotę, 22
sierpnia, ok. godz. 15.40. - Do sklepu weszło trzech mężczyzn – mówi Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy krotoszyńskiej
policji. – Jeden z nich, grożąc przedmiotem metalowym przypominającym broń,
zażądał wydania pieniędzy. Sprawcy skradli pieniądze i papierosy różnych marek.
Ponadto jeden z napastników zerwał
z szyi ekspedientki złoty łańcuszek. Złodzieje uciekli do pozostawionego w pobliżu pojazdu, którym odjechali w kierunku
Jarocina. Pojazdem kierowała młoda kobieta. Natychmiast po uzyskaniu informacji o napadzie na miejsce skierowana została specjalna grupa dochodzeniowo-śledcza – dodaje Szczepaniak.
Jeśli sprawcy zostaną ujęci, grozić im
będzie oskarżenie z artykułu 280 Kodeksu Karnego, który mówi: §1.Kto kradnie,
używając przemocy wobec osoby lub grożąc natychmiastowym jej użyciem albo
doprowadzając człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności, podlega
karze pozbawienia wolności od lat 2
do 12. §2.Jeżeli sprawca rozboju posługuje się bronią palną, nożem lub innym podobnie niebezpiecznym przedmiotem
lub środkiem obezwładniającym albo
FOT. st. str. Szymon Kujawa
W sklepie w Wałkowie doszło do napadu. Trzech mężczyzn dokonało rabunku. Potem uciekli w kierunku Jarocina. Policja prowadzi postępowanie w tej sprawie.
W niedzielę, 6 września, około godz.
14.20 na ulicy Raszkowskiej w Krotoszynie doszło do kolizji. Na szczęście nic poważnego się nie stało.
Jadący busem marki Citroen Jumper
krotoszynianin nie zachował bezpiecznej
odległości, w rezultacie czego uderzył
w jadący przed nim samochód osobowy
marki Audi na kłodzkich rejestracjach. –
Uczestnicy zdarzenia byli trzeźwi. Sprawca został ukarany mandatem w wysokości
300 złotych – mówi młodszy aspirant
Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy KPP
w Krotoszynie.
(TOLDO)
Sport
13
WYWIAD
ZAPASY
Raczkujemy, ale dynamicznie się rozwijamy
Radek Baran
walczył
w Las Vegas
Ze Szczepanem Zimmermannem, prezesem Stowarzyszenia Atletyki Ciężkiej Ursus
Krotoszyn, na temat jego zamiłowania
do trójboju siłowego rozmawiał Grzegorz
Nowak.
Od wielu lat związany jesteś z kulturystyką. Jak
rozpoczęła się twoja przygoda z ciężarami,
a w dalszej kolejności z trójbojem siłowym?
– Od dziecka imponowały mi muskularne
sylwetki i silni bohaterowie, pojawiający się w filmach animowanych oraz fabularnych, ale na siłownię zacząłem chodzić tak od niechcenia. Tata
zwracał mi uwagę, że zbyt dużo czasu spędzam
przy komputerze, więc dobrze byłoby gdybym
trochę poćwiczył. Początkowo niezbyt chętnie
ćwiczyłem w domowej, prowizorycznej siłowni,
jednak z treningu na trening coraz bardziej mnie
to wciągało. Przełomowym momentem było zakupienie przez moją mamę czasopisma kulturystycznego. Na podstawie treści w nim zawartych
ułożyłem swój pierwszy plan treningowy i wtedy
się zaczęło. Miałem 13 lat. Treningi stricte kulturystyczne miałem przez kolejne 7 lat. W tym
okresie zastanawiałem się, jaką dyscypliną sportową zajmę się na poważnie. Analizując swoją budowę ciała oraz możliwości siłowe, postawiłem
na trójbój siłowy. W 2010 roku, mając 20 lat,
wraz z moim serdecznym kolegą Marcinem Kapałą pojechaliśmy do Kościana na spotkanie z trenerem trójboju siłowego – Romanem Szymkowiakiem. Tak zaczęła się moja przygoda z tym
sportem.
Przed Tobą jedna z najważniejszych imprez – Mistrzostwa Polski w Trójboju Klasycznym. Jakie
reklama
liwości rozwoju, ale
wszystko jest już na dobrej drodze. Myślę, że
dopiero przyszły rok
tak naprawdę okaże się
dla nas przełomowym.
War to zaznaczyć, że
w naszych szeregach
trenują nie tylko mieszkańcy naszego powiatu,
ale także zawodnicy
z Jarocina i innych
ościennych miejscowości. Zdarza się, że przyjeżdżają do nas zawodnicy z innych stowarzyszeń i klubów na wspólny trening w celu zdobycia doświadczenia
i nauki techniki.
cele stawiasz sobie przed październikowymi zawodami w Pudliszkach?
– Nie ukrywam, że do tych
zawodów przygotowuję się niezwykle dokładnie. Poprzedni sezon miałem raczej „wypoczynkowy”, dlatego w tym chciałbym powalczyć o dobre wyniki. Planuję
osiągnąć rezultat w granicach
730-750 kg w trójboju w kat.
do 105 kg. Poziom z roku na rok
rośnie, więc o pozycje medalowe
będzie niezwykle ciężko. Dodatkowo pojawiła się mała kontuzja
mięśnia piersiowego, ale myślę, że
uda się wypracować optymalną
formę i powalczyć.
Od pewnego czasu posiadasz
papiery trenerskie z zakresu kulturystyki.
Czy po zakończeniu aktywnej przygody z trójbojem planujesz zająć się młodymi adeptami
tego sportu? Czy może papiery pomogą ci
jeszcze lepiej przygotować się do kolejnych
zawodów siłaczy?
– Tak naprawdę już od dość dawna zajmuję
się młodymi adeptami. Wielu z nich osiągało
wspaniałe rezultaty na zawodach amatorskich,
a także na mistrzostwach Polski, m.in. Oliwier
Smoliga, czy nawet na arenie międzynarodowej,
jak choćby Jonasz Pługowski. Papiery i sam kurs
oczywiście są bardzo pomocne, jednak tak naprawdę najważniejsze jest doświadczenie oraz
wiedza czerpana od trenera, innych zawodników
i z literatury fachowej.
Już prawie rok jesteś prezesem Stowarzyszenia
Atletyki Ciężkiej Ursus Krotoszyn. Jak oceniasz
dotychczasową działalność stowarzyszenia?
Czy udało wam się osiągnąć znaczące sukcesy?
– Tak jak wcześniej wspominałem, wielu z moich podopiecznych z powodzeniem
startuje w zawodach amatorskich w trójboju
siłowym oraz innych konkurencjach siłowych. Kilku z nich z rangi amatora „ewoluowało” do wyczynowca i razem ze mną przygotowują się do jesiennych mistrzostw Polski. Co do działalności stowarzyszenia – dopiero raczkujemy, ale dynamicznie się rozwijamy. Największym problemem było dla nas
znalezienie odpowiedniego lokum, co
w znacznym stopniu ograniczało nasze moż-
Radosław Baran, zapaśnik reprezentujący WKS Grunwald Poznań,
zajął na mistrzostwach świata
w Las Vegas 19. miejsce w kategorii 97 kg.
Pochodzący z Krotoszyna R. Baran
w pierwszej walce pokonał 9:2 Edona Szalę z Kosowa, a w 1/8 finału uległ
późniejszemu zdobywcy złotego medalu, reprezentantowi USA – Kyle'owi
Snyderowi 0:8. W pierwszej rundzie
repasaży Polak przegrał z Pavlo Oliinykiem (Ukraina) 0:5 (0:0) – nie wyszedł na matę, bo doznał kontuzji we
wcześniejszej walce.
(GRZELO)
Na zakończenie pytanie odnośnie Mikołajkowego Turnieju w Trójboju Siłowym. Zawody w poprzednim roku można uznać za spory sukces.
Czy w tym roku planujecie tę imprezę?
– Oczywiście. Chcemy, by te zawody na stałe wpisały się do kalendarza imprez sportowych
w naszym mieście. Odbędą się prawdopodobnie
w niedzielę, 13 grudnia. Jeżeli wszystko pójdzie
zgodnie z planem pod względem organizacji oraz
widowiskowości rywalizacji, ta edycja będzie najlepsza, gdyż planujemy także dodanie klasyfikacji
drużynowej. Na dzień dzisiejszy Stowarzyszenie
Atletyki Ciężkiej Ursus Krotoszyn będzie reprezentować około 13 atletów, aczkolwiek liczba ta
może wzrosnąć.
14
Sport
WTOREK, 15 września 2015
PIŁKA NOŻNA
Szkoda niewykorzystanych sytuacji
- Tyle sytuacji, co w spotkaniu z Gorzyczanką, nie mieliśmy w całym obecnym sezonie – powiedział trener
Astry Krotoszyn Marcin Kałuża po niedzielnym meczu jego drużyny. Mimo
to Gorzyczanka Gorzyce Wielkie, po
dwóch trafieniach Mateusza Sobczaka, zdołała zremisować z Asterką.
Gospodarze objęli prowadzenie w
39. minucie. Piłkę w okolicach pola karnego otrzymał Sobczak. Snajper Gorzyczanki obrócił się z futbolówką, po czym
mocnym uderzeniem przy słupku nie dał
szans krotoszyńskiemu bramkarzowi.
Podopieczni Marcina Kałuży mogli odpowiedzieć już po minucie, kiedy to w idealnej sytuacji znalazł się Adam Staszewski.
Popularny Bambi przegrał jednak pojedynek z golkiperem Gorzyczanki.
Jeszcze przed przerwą gościom udało
się doprowadzić do remisu. Po centrze z
rzutu rożnego najprzytomniej zachował
się w polu karnym Dawid Cubal, posyłając futbolówkę pod poprzeczkę bramki
gospodarzy. W pierwszej połowie swoje
szanse mieli także Michał Janoś i Paweł
Gąszczak. Obaj zmarnowali sytuacje sam
na sam z bramkarzem miejscowych.
W 68. minucie znów nie popisali się
zawodnicy Astry. Podobnie jak przy
pierwszym trafieniu piłkę przed polem
karnym otrzymał Sobczak i jeszcze piękniejszym uderzeniem po raz drugi wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Po kilku minutach było 2:2. Piłkę po
prostopadłym podaniu od Jakuba Jędrzejaka przejął Staszewski i tym razem wygrał pojedynek z bramkarzem Gorzyczanki. Astra
spokojnie mogła wygrać to spotkanie, ale
równie dogodnej sytuacji nie wykorzystał w
drugiej odsłonie Janoś, z kolei po strzale głową Jędrzejaka futbolówka poszybowała nad
bramką. Bliski drugiego trafienia był także
Staszewski, lecz po dobrym podaniu z głębi
pola źle przyjął piłkę, zaprzepaszczając tym
samym kolejną dogodną okazję. W następnej kolejce biało-niebiescy zmierzą się na
własnym boisku z Czarnymi Dobrzyca.
Gorzyczanka Gorzyce Wielkie - Astra
Krotoszyn 2:2 (1:1)
BRAMKI: 1:0 - Mateusz Sobczak (39'),
1:1 - Dawid Cubal (42'), 2:1 - Mateusz Sobczak (68'), 2:2 - Adam Staszewski (75')
ASTRA: Wojtkowiak - Sójka, Adamski, Jędrzejak, Polowczyk - Janoś (80' Nowak), Budziak, Cubal, Gąszczak (70' Ciesielski), Wronek (60' Maryniak) - Staszewski
(GRZELO)
PIŁKA NOŻNA
Czwarta porażka Piasta
KS Górnik Konin, pokonując w sobotnim starciu Piasta Kobylin, pozostał niezwyciężonym zespołem
w obecnym sezonie IV ligi grupy południowej. Decydującego gola zdobył Bartosz Maślak. Tym samym
podopieczni trenera Krzysztofa Michalskiego doznali czwartej porażki
z rzędu.
Kobylinianie wiedzieli, że starcie
w Koninie będzie bardzo ciężkie. Górnik
przed szóstą kolejką ligową miał komplet
punktów na swoim koncie. Niestety dla
Piasta, po sobotnim meczu ten stan nie
uległ zmianie.
Mimo bardzo wyrównanej walki
przez całe spotkanie lepsi byli gospodarze.
Kluczowa dla wyniku konfrontacji akcja
miała miejsce w 35. minucie. Długą piłkę
w stronę Patryka Kamińskiego posłał
PIŁKA NOŻNA
Biały Orzeł Koźmin Wlkp. – Obra 1912
Kościan 0:0
Stracili pierwsze punkty
CZERWONA KARTKA: Piotr Sznabel (28' za faul)
BIAŁY ORZEŁ: Kmiecik – Sztok,
Wawrocki, Skowron, Włodarczyk – Kryś
(81' Walczak), Guźniczak, Małecki (64'
Wiła), Oleśków – Ziembiński, Gałczyński (64' Stefaniak)
KS Górnik Konin – Piast Kobylin 1:0 (1:0)
BRAMKA: 1:0 – Bartosz Maślak (35')
PIAST: Michałowicz – M. Kurzawa, Pospiech, B. Kowalski, A. Kurzawa – Snela, Kamiński, Wosiek (80' Malcherek), Kendzia
(60' Jędrzejak), Drewnowski – P. Kowalski
Marcin Kurzawa. Futbolówkę przejęli
jednak miejscowi, rozpoczynając szybką
kontrę. Gracze z Konina rozegrali akcję
perfekcyjnie i Maślakowi pozostało tylko
skierować piłkę do pustej bramki.
Gościom tego dnia brakowało precyzji w wykończeniu akcji. Kiedy już wydawało się, że stworzą sobie dobrą okazję,
piłkę przecinał obrońca Górnika albo też
gracz Piasta źle podawał. Po zmianie stron
przyjezdni ograniczali się jedynie
do strzałów z dystansu. W następnej kolejce Piast podejmie Polonię 1912 Leszno.
(GRZELO)
Mimo że przez ponad godzinę Biały
Orzeł Koźmin Wielkopolski grał
na własnym boisku w przewadze, to
jednak nie był w stanie pokonać Obry 1912 Kościan. W starciu dwóch
drużyn, które przed tą kolejką miały
na koncie komplet punktów, padł
bezbramkowy remis. W ekipie gości
czerwoną kartkę już w 28. minucie
ujrzał Piotr Sznabel.
Konfrontacja Orzełków z Obrą zapowiadana było jako najciekawsze spotkanie
w szóstej kolejce ligowej. Dotychczas obie
drużyny nie miały sobie równych, pokonując każdego przeciwnika. Przed niedzielnym pojedynkiem Obra miała 18
strzelonych bramek i dwie stracone. Z kolei team trenera Macieja Dolaty legitymował się bilansem goli 11:3.
Mecz lepiej rozpoczęli przyjezdni,
którzy mieli trzy dogodne okazje na objęcie prowadzenia. Za każdym razem
w bramce z świetnie spisywał się Sebastian Kmiecik. W 28. minucie za brutalny atak na rywala wyprostowaną nogą
czer wony kar tonik otrzymał Sznabel
i od tego momentu goście musieli grać
w dziesięciu.
Miejscowi bardzo szybko przejęli inicjatywę na boisku i zaczęli wypracowywać sobie coraz dogodniejsze sytuacje.
Po rajdzie Filipa Oleśkowa piłka o milimetry minęła bramkę Obry. Jeszcze bliżej
strzelenia gola byli Igor Skowron i Bartłomiej Ziembiński. Po strzale pierwszego
z wymienionych futbolówka odbiła się
od słupka, natomiast popularny Szaber
trafił piłką w poprzeczkę.
Team Dolaty nie zwalniał tempa
i do ostatnich sekund meczu starał się
strzelić zwycięskiego gola. Indywidualnych akcji próbował Oleśków, lecz
w końcowej fazie brakowało precyzji.
Wymarzoną okazję miał wprowadzony
w drugiej odsłonie Marek Wiła. Skrzydłowy minął przeciwnika w polu karnym i znalazł się w sytuacji sam na sam
z bramkarzem przyjezdnych. Niestety,
Wiła przegrał ten pojedynek. Ostatecznie więc spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
W następnej kolejce Orzełki zmierzą
się na wyjeździe z Rawią Rawag Rawicz.
Mecz rozpocznie się o godzinie 16.00.
(GRZELO)
Sport
15
WYWIAD
Crossfit stale się rozwija
Z Dawidem Kujawskim, trenerem crossfitu, na temat zawodów sportowych LOGinLAB rozmawiał Grzegorz Nowak
Za wo dy LO Gin LAB by ły pew nym
podsumowaniem dotychczasowych
waszych działań w kwestii popularyzacji crossfitu w naszym regionie. Jak widzisz dalszy rozwój tej
dyscypliny w powiatach krotoszyńskim i ostrowskim?
W tym roku obchodzimy 600lecie lokacji Krotoszyna, co
wiąże się również z wieloma
imprezami
spor towymi.
W wakacje przez trzy dni byliśmy świadkami crossfitowych zawodów LOGinLAB.
Jak je oceniasz z perspektywy czasu?
– Od 17 do 19 lipca mieliśmy
okazję zobaczyć bardzo widowiskowe i emocjonujące zawody. Zawodnicy każdego ranka dostawali informacje o czekających ich w danym
dniu zadaniach. Przy ocenie braliśmy pod uwagę sprawność wszechstronną, ponieważ pokazywała ona
niesamowite przygotowanie fizyczne uczestników. Zmagania na basenie, tartaku Burkietowicz oraz krotoszyńskim rynku zgromadziły
liczną widownię. Jestem dumny
z tego, że do naszego miasta przyjechała czołówka polskiego crossfitu.
Na tym tle nieźle zaprezentowali się także
krotoszynianie oraz osoby z Ostrowa
Wielkopolskiego. Z pewnością świadczy
to o tym, że nasze placówki szkolą najlepszych zawodników w kraju.
Jak podsumujesz pierwszą edycję
LOGinLAB w Krotoszynie?
– Były to najlepsze zawody zorganizowane do tej pory w Polsce. Nie jest to moja opinia, lecz samych zawodników oraz
wolontariuszy, którzy pomagali każdego
dnia. Wraz ze Sławkiem Zimnym chcieliśmy zaprezentować się jak najlepiej, dlatego cieszą nas pozytywne komentarze
po tej imprezie.
– Z tego, co widać, w zawodach bierze udział coraz więcej zawodników z naszego regionu.
Osiągają oni bardzo dobre rezultaty, rywalizując z polską czołówką. To dowód, że praca wykonywana na treningach przynosi efekty i osoby zaangażowane w crossfit osiągają swoje cele. Moim osobistym marzeniem jest wprowadzenie crossfitu do szkół oraz
uświadomienie ludziom potrzeby
ruchu, aby za kilka lat nie musieli
nadrabiać straconego czasu.
Wspomniałeś o projekcie wprowadzenia crossfitu do szkół. Powiedz coś więcej na ten temat.
Skoro w tym roku zawody okazały
się sukcesem, czy możemy się spodziewać kolejnej edycji?
– Bardzo bym chciał, lecz nie
wszystko zależy tylko ode mnie. Spory
wpływ na tegoroczną imprezę miał
Urząd Miejski w Krotoszynie czy sponsorzy, jak Marcin Burkietowicz – właściciel tartaku – czy Jacek Lewandowski. Z tego, co udało mi się od nich dowiedzieć, to również w przyszłym roku
są zainteresowani współpracą. Chcemy
stale podnosić poprzeczkę, co wiąże się
z jeszcze większymi kosztami, ale co
za tym idzie – także z wyższym poziomem organizacyjnym.
– Marzy mi się ścieżka edukacyjna dla spor towców w naszych placówkach. Tak, aby przygotować młodzież do spor tów drużynowych w oparciu o crossfit. Wiem, że
mu si przy nieść to do bre re zul ta ty.
Chciałbym, żeby władze zaufały mi
w tym projekcie, a ja postaram się go
zrealizować jak najlepiej i doprowadzić krotoszyńską młodzież na najwyższy poziom sprawności fizycznej,
jaki się tylko da. Taka ścieżka edukacyjna, od podstawówki aż do szkoły
średniej, może być genialnym pomysłem, jeśli chcemy postawić na sport!
Widzę realne powiązanie z siatkówką,
ale również z piłką nożną oraz koszykówką. Tak buduje się najlepsze szkółki w Europie i tak kształci się talenty
spor towe.
TRIATHLON / MARATON
Maciejewski najszybszym Polakiem
CROSSFIT
Medale krotoszyńskich zawodników
Liczna grupa zawodników trenujących w naszym powiecie crossfit zaprezentowała się w minionym miesiącu na trzech imprezach sportowych w kraju. Na uwagę zasługują
osiągnięcia Dawida Kujawskiego
oraz Anny Dudkowiak.
Pierwsze zawody odbyły się w Sopocie. Rywalizowali tam Maciej Brylewski
oraz Piotr Kopaczyński. Do czołowej szesnastki udało się wejść tylko Kopaczyńskiemu, który w klasyfikacji generalnej uplasował się ostatecznie na dziewiątym miejscu.
Kolejna impreza zorganizowana zostały w Łodzi. W zmaganiach par "double
trouble" udział wzięły Kalina Przewoźna i
Kalina Smyczyńska. Dziewczyny zajęły
dziewiątą lokatę.
Bardzo owocny był wyjazd do Kościana, gdzie Klaudia Zawieja uplasowała się
na czwartej pozycji, a Anna Dudkowiak
wywalczyła brązowy krążek. Pawłowi
Stańkowi i Wojciechowi Jagle nie udało
się dostać do finałów w kategorii open.
Wysoką klasę potwierdził trener crossfitu
Daniel Kujawski, który rywalizował w
grupie zawodniczej (Rx/Elite). Krotoszynianin w pierwszych trzech konkuren-
cjach był najlepszy. Nie dał się pokonać
m.in. w biegu na 1,5 km oraz w pływaniu
na 150 m. W czwartej konkurencji zajął
drugą lokatę, co pozwoliło mu się utrzymać na pierwszym miejscu w klasyfikacji
generalnej.
(GRZELO)
W dwóch dużych imprezach rywalizowali
reprezentanci KS Krotosz. Na początku
sierpnia w Herbalife IRONMAN 70.3 Gdynia wystartował Damian Witkowski. Z kolei pod koniec miesiąca Piotr Grzempowski i Krzysztof Maciejewski sprawdzili swoje umiejętności w Stavanger Marathon.
Pierwsza z wymienionych imprez uważana jest za najbardziej prestiżowe zawody triathlonowe na świecie. Ich uczestnicy muszą przebiec 21,1 km, przepłynąć 1,9 km oraz przejechać rowerem 90 km. Witkowski już drugi raz
wziął udział w tego typu zawodach.
Pierwszy na linii mety w Akwarium
Gdyńskim zameldował się Niemiec Nils
Frommhold (Triathlon Potsdam), kończąc
zmagania z wynikiem 3:54:07. Tym samym
pobił rekord trasy, należący do Andreasa Raelerta (3:54:44). Na kolejnych miejscach
uplasowali się Ukrainiec Anton Blokhin
(Flanders Pro Triathlete) z czasem 3:59:30
oraz Polak Miłosz Sowiński (Triathlon Pro
Team) z czasem 4:02:01. Do mety dotarło
1816 osób. Witkowski uzyskał wynik
5:15:46, co dało mu 520. pozycję w klasyfi-
kacji generalnej i 81. w kategorii mężczyzn
do 30. roku życia.
Z kolei Stavanger Marathon odbył się
w Norwegii. Po długiej podróży samochodem,
pociągiem oraz samolotem dwójce krotoszynian udało się znaleźć na linii startu. Organizatorzy przygotowali ciężką, pofałdowaną trasę,
która wiodła wokół jeziora Mosvanet, Najszybciej maratoński dystans pokonał Tom Ole Dalsrud z czasem 2:51:44, wyprzedzając Steina
Henrika Olaussena (2:52:24) i Japończyka Masayukiego Tadakoro (2:56:42). Z bardzo dobrej
strony pokazał się Maciejewski, osiągając rezultat 3:01:38. Ten wynik dał mu szóste miejsce
w klasyfikacji open. Zawodnik Krotosza okazał
się najlepszym Polakiem. Grzempowski z czasem 3:36:06 uplasował się na 30. pozycji.
– Start w Stavanger Marathon zaliczamy
do bardzo udanych. Po biegu przyszedł czas
na inne przyjemności. Mogliśmy zobaczyć jedne z najpiękniejszych fiordów i miejsc na świecie, czyli Preikestolen. Widoku nie da się opisać
słowami. To trzeba zobaczyć na własne oczy.
Miejmy nadzieję, że będziemy mogli tam powrócić – podsumowali krotoszyńscy biegacze.
(GRZELO)
16
WTOREK, 15 września 2015
Sport
PODZIĘKOWANIE
W imieniu Akademii Piłkarskiej Reissa w Krotoszynie chcielibyśmy podziękować za współpracę Pani Elżbiecie Płóciennik, dyrektor I Liceum
Ogólnokształcącego im. Hugona Kołłątaja. Przez ten czas mieliśmy do dyspozycji Orlik bądź - w trudnych momentach - użyczała Pani dla najmłodszych
salę gimnastyczną. Pragniemy podziękować także za możliwość korzystania z szatni na Orliku, gdzie możemy przechowywać swój sprzęt, a dzieci mogą przebrać się bądź skorzystać z toalet. Mamy nadzieję, że w kolejnych latach będziemy kontynuowali udaną współpracę.
Z WYRAZAMI SZACUNKU
TRENERZY APR W KROTOSZYNIE: GRZEGORZ NOWAK I MACIEJ PARCZYŃSKI.
SUMO
POD NASZYM PATRONATEM
Aron Rozum trzeci na świecie!
PLAYARENA
W tym roku mistrzostwa odbyły się
w Osace w Japonii. Polska kadra zdobyła
sporo medali. W kategorii juniorskiej złoto wywalczyła Magda Skrajnowska (KS
Oni Lublin), a srebrne krążki zdobyli
Magdalena Radom i Jakub Darmochwał
(oboje KS Agros Zamość). Wśród seniorów mistrzem świata został Michał Luto
(UKS Niedźwiadek), a na trzecim stopniu
podium stanęli Monika Skiba (UKS
Niedźwiadek), Jacek Piersiak (UKS
Niedźwiadek) i właśnie Aron Rozum
(TAR Krotoszyn).
– Każdy ze zdobytych przeze mnie
medali smakuje inaczej i ma swoją historię. W tym roku toczyłem dużą walką ze
zbiciem wagi do kategorii 85 kg. Bardzo
ciężko jest stracić w okresie miesiąca 7-8
kg. Z pewnością odbija się to na organizmie – oznajmił brązowy medalista MŚ.
Krotoszynianin rozpoczął zmagania
od zwycięstwa z zawodnikiem ze Sri Lanki – Chamarem Rapiyallage. Następnie
przegrał z Bułgarem Stiliyanem Georgievem.
FOT. Maciej Gostyński / Grzegorz Nowak
Krotoszyński zawodnik Aron Rozum
jako jedyny Polak w historii Polskiego Związku Sumo po raz trzeci zdobył medal na mistrzostwach świata.
Tym razem sumoka startujący w kategorii 85 kg wygrał walkę o brąz
z Rosjaninem Batyrem Altyewem.
Aronowi specjalne podziękowania
złożył starosta Stanisław Szczotka.
Dzięki repasażom Aron dostał szansę
walki o medal. W swoim kolejnym starciu
wygrał z Austriakiem Joelem Kindredem,
co pozwoliło mu zmierzyć się ze zwycięzcą kategorii 85 kg w Poland Open – Ko-
stiantym Bulatovem. – Był to dla mnie
bardzo ciężki pojedynek, który po zaciętej
walce udało mi się wygrać – skomentował
A. Rozum. W decydującej konfrontacji reprezentant TAR-u pokonał Rosjanina Al-
tyewa, zdobywając brązowy medal.
– Mój syn jest już bardzo doświadczonym oraz ukształtowanym zawodnikiem.
Wierzyłem w jego możliwości i bardzo
mnie cieszy kolejny jego medal – stwierdził Dariusz Rozum, prezes Polskiego
Związku Sumo.
Na mistrzostwach blisko medalu była
także Aleksandra Rozum. Niestety, nasza
zawodniczka przegrała walkę o brąz z Rosjanką Niginą Akobirovą. Jak pokazały
później nagrania z tego pojedynku, to
przeciwniczka Oli powinna przegrać walkę, czego nie zauważyła rosyjska sędzia.
Polską reprezentacją sumo w Japonii opiekowali się trenerzy – Marek Konieczny,
Aleksander Sztanuchin, Daniel Chwastek
i Wojciech Luto.
Po powrocie z mistrzostw w starostwie w Krotoszynie zorganizowano spotkanie, podczas którego można było obejrzeć skróty materiału, emitowanego przez
TVN z tegorocznej edycji Poland Open,
a także walkę Arona z Osaki. Starosta Stanisław Szczotka wręczył brązowemu medaliście dyplom za zasługi oraz osiągnięcia
w promowaniu swojej dyscypliny sportu
i powiatu krotoszyńskiego.
A. Rozum zdradził także swoje plany
na najbliższe tygodnie. – Teraz przede
mną okres rekonwalescencji. Muszę
przejść artroskopię dwóch kolan oraz dodatkowo wyleczyć kontuzjowany bark –
powiedział.
(GRZELO)
Piorunujący początek
Albatrosów
W połowie sierpnia zainaugurowano nowy sezon piłkarskich rozgrywek krotoszyńskiej Playareny. Drużyny podzielone są na trzy ligi. Występuje w nich ponad 30 ekip.
Organizatorzy zdecydowali, że od tego sezonu wszystkie spotkania będą rozgrywane tylko w weekendy. W związku z upałami dotychczas udało się rozegrać tylko trzy kolejki ligowe.
Na wyróżnienie zasługuje zwłaszcza drużyna Albatrosów, która dosyć nieoczekiwanie
pokonała mistrza ligi A Seree Tee 7:5, zawsze
groźną ekipę K.O 12:7 oraz beniaminka rozgrywek Brasil 10:3. Również od trzech wygranych rozgrywki rozpoczęły Żubry – 10:5
z Dream Teamem, 19:6 z Dangerous Devils
i 4:1 z Impactem. Na kolejnych pozycjach w ligowej stawce plasują się Pro-Met Koźmin
Wlkp., AST i MTV Rozdrażew.
Szczebel niżej cztery zwycięstwa odniosła
ekipa Inter. Tuż za liderem znajdują się Canold
i Creative. Walka o miejsca gwarantujące awans
do wyższej ligi zapowiada się bardzo ciekawie.
(GRZELO)

Podobne dokumenty

Nr 144 24.03.2016 - Wielkopolska Gazeta Lokalna Krotoszyn

Nr 144 24.03.2016 - Wielkopolska Gazeta Lokalna Krotoszyn Okulary dla dzieci z Afryki Młode Wilki, grupa złożona z krotoszynian, działająca przy Stowarzyszeniu na Rzecz Dzieci i Osób Niepełnosprawnych, włączyła się do II Ogólnopolskiej Zbiórki Używanych O...

Bardziej szczegółowo

Miały być gruszki na wierzbie - Wielkopolska Gazeta Lokalna

Miały być gruszki na wierzbie - Wielkopolska Gazeta Lokalna Konstal. Na jego terenie powstaje budynek wielorodzinny. Mówi się, że parter obiektu ma mieścić biura i lokale handlowe, natomiast jego pozostałe kondygnacje przeznaczone będą na mieszkania. Dla te...

Bardziej szczegółowo

Pro -Met naj lep szy w Pu cha rze La ta

Pro -Met naj lep szy w Pu cha rze La ta Wielkopolska Squad S.C. na podstawie umowy franchisowej z Extra-Media sp. z o.o. Redakcja: Mały Rynek 13/10, 63-700 Krotoszyn Redagują: Red. Naczelny: Daniel Borski [email protected] Andrzej Kam...

Bardziej szczegółowo