Wykład 6.
Transkrypt
Wykład 6.
Wykład 6 Pragmatyzm Twórca pragmatyzmu, Charles Sanders Peirce (1839-1914, The Fixation of Belief, 1877, How to Make Our Ideas Clear, 1878) Ch. S. Peirce, stawiał problem podobny do kartezjańskiego: poszukać sposobu poradzenia sobie z rozbieżnością opinii w spornych kwestiach filozofii. Odrzucał jednak pomysł Kartezjusza, aby rozpocząć budowę systemu filozoficznego od jakiegoś niewątpliwego punktu wyjścia. Sceptycyzm metodyczny jest bowiem nieskuteczny: po odrzuceniu wszystkiego, w co można wątpić, nic nie zostaje. Zatem sama możliwość wątpienia nie jest jeszcze racją wątpienia, bo gdyby była, należałoby wątpić we wszystko. Stanowisko, wedle którego nic nie jest niewątpliwe, nazywa się fallibilizmem. Z braku niewątpliwego punktu wyjścia, poznanie startuje od przypadkowego układu mniemań (belief), które kształtują nawyki działania (habit). Zgodnie bowiem z pragmatyczną koncepcją człowieka, człowiek myśli nie dla samej satysfakcji intelektualnej, jak heglowski Duch, który dąży jedynie do samowiedzy, lecz dla działania: człowiek jest w pierwszym rzędzie istotą działającą (gr. pragma = czyn), i tylko dlatego myślącą. Pragmatyzm w tej sprawie jest zadziwiająco zbieżny z marksizmem, co jest przejawem raczej antyheglizmu łączącego oba te stanowiska, niż jakichś bezpośrednich wpływów. Gdy działanie w zgodzie z nawykami (mniemaniami) doprowadzi do niespodzianki (surprise), powstaje powód do wątpienia (doubt). Uruchamia ono badanie (inquiry), które prowadzi do odrzucenia niektórych starych mniemań i powstania nowych. Nowe mniemania są bliższe prawdy od starych, ponieważ nie są narażone na niespodzianki podobne do tych, które miały uprzednio miejsce. Są narażone wyłącznie na nowe niespodzianki. Prawdą jest idealna granica badania, to jest granica nieosiągalna w żadnym skończonym czasie, ale do której badanie nieuchronnie się zbliża. Poznanie jest procesem samokorygującym się. Fragment The Fixation of Belief jest przełożony na j. polski w: H. Buczyńska-Garewicz, Peirce, Seria Myśli i Ludzie The Fixation of Belief http://www.peirce.org/writings/p107.html Żeby jednak pojęcie poznania i prawdy miało sens, musi mieć sens pojęcie błędu. Transcendentalnym warunkiem po temu nie jest odpowiednie uposażenie podmiotu poznającego, jak sądził Kant, lecz uposażenie przedmiotu. Przedmiot poznania, świat, musi zatem istnieć rzeczywiście (niezależnie od podmiotu poznającego). Ponadto w świecie muszą zachodzić jakieś możliwe do rozpoznania, stałe relacje między faktami, możliwe do ujęcia w formie praw. Ta ostatnia myśl jest zbieżna z pozytywizmem, z tą różnicą, że formułowanie praw służy nie tyle (albo nie tylko) przewidywaniu, co kształtowaniu pożytecznych nawyków działania. Przy czym idzie tu nie o nawyki działania indywidualnego podmiotu, lecz nawyki wspólne wszelkiemu podmiotowi. Idea nieskończonego, samokorygującego się badania, zakłada bowiem – w odróżnieniu od Kartezjusza – nieskończoną społeczność uczonych. Również w kwestii społecznej natury poznania pragmatyzm Peirce’a jest zbieżny z marksizmem. Zasadnicza różnica między nimi polega na tym, że według Marxa poznanie jest historycznie uwarunkowane przez interes klasowy podmiotu poznającego, podczas gdy Peirce zakłada koncepcję natury ludzkiej niezależnej od struktury klasowej społeczeństwa. Przypuszczalnie dlatego, mimo daleko Historia filozofii 6 1 idących zbieżności w epistemologii, marksizm i pragmatyzm zasadniczo się różnią w kwestiach politycznych: marksizm jest teorią komunizmu, zaś pragmatyzm generalnie prowadzi do teorii liberalnej demokracji. Pragmatyzm Peirce’a jest zatem realizmem w dwojakim sensie: zakłada obiektywne istnienie świata oraz istnienie relacji (czyli powszechników, podobnie jak u Russella, co znowu jest konsekwencją wspólnego im antyheglizmu). Peirce silnie oddziałał na Poppera, o czym będzie mowa później. Niemniej realizm Peirce’a nie jest metafizyczny w tym sensie, że odrzuca ideę niepoznawalnej rzeczy samej w sobie, zaś za rzeczywiste uznaje tylko to, co jest istotne ze względu na ludzkie działanie (kolejna zbieżność z marksizmem). Realizm Peirce’a jest również antypsychologizmem: nawyk działania nie jest psychologiczną reakcją człowieka na powtarzalne okoliczności, lecz obiektywnym prawem zachowania. Antypsychologizm Peirce’a znajduje również wyraz w jego semiotyce, teorii znaku jako zobiektywizowanej myśli. Znak (reprezentamen) odnosi się do swojego przedmiotu nie dzięki treści psychicznej użytkownika znaku, lecz dzięki kolejnemu znakowi (interpretantowi), który oznacza relację między reprezentamenem a przedmiotem. Znaczenie interpretanta jako reprezentamenu relacji znakowej dane jest przez kolejny interpretant itd. Nieskończony regres jest zablokowany metodą pragmatyczną, o której mowa niżej: przez odwołanie się, w ostatecznym rozrachunku, do działania. Wróćmy do kwestii metody filozoficznej. Pierwszym krokiem do rozstrzygnięcia sporów filozoficznych musi być wyjaśnienie, na czym polega kwestia sporna. Trzeba bowiem wykluczyć spory jałowe, których źródłem jest nieporozumienie w sprawie sensu tez głoszonych przez strony sporu. Toteż pragmatyzm jest metodą rozjaśniania myśli (podobny motyw występuje potem w filozofii Wittgensteina). Służy temu zasada pragmatyczna: Myśl jest sensowna wtedy i tylko wtedy, gdy wynikają z niej jakieś dyrektywy działania. Myśli, które w żaden sposób nie łączą się z działaniem, są bezsensowne. Z kolei myśli, z których wynikają te same dyrektywy działania, są tylko pozornie różne, a faktycznie identyczne. Na przykład spór między katolikami a protestantami o eucharystię jest bezprzedmiotowy, bo bez względu na to, czy hostia jest (dosłownie) ciałem Chrystusa, czy tylko jego symbolem, katolicy i protestanci przyjmują komunię w taki sam sposób. Fragmenty eseju Jak uczynić nasze myśli jasnymi są przełożone na język polski w: Hanna Buczyńska-Garewicz, Peirce (KiW, seria Myśli i Ludzie). How to Make Our Ideas Clear http://www.peirce.org/writings/p119.html William James (1842-1910, Pragmatyzm, 1907) zajmuje stanowisko pragmatyzmu krytykując klasyczną koncepcję prawdy za błąd intelektualistyczny. Intelektualizm głosi, że człowiek przychodzi na świat gotowy i poznaje go przez kontemplację. Tymczasem świat jest terenem ludzkiego działania, które ten świat tworzy i zmienia. Trzeba więc porzucić punkt widzenia widza na rzecz punktu widzenia aktora. Interesujące jest nie to, jak świat wygląda, lecz jak zrealizować swoje zamiary wobec niego. (Znowu nasuwa się porównanie pragmatyzmu z marksizmem: bardzo podobnie przedstawia się Marksa krytyka błędu naturalistycznego). Stąd James wywodzi swoją definicję prawdy: Myśl jest prawdziwa wtedy i tylko wtedy, gdy działanie podjęte na jej podstawie okazuje się skuteczne. Pragmatyczna definicja prawdy zakłada zasadę pragmatyczną Peirce’a: sensowna myśl daje nam dyrektywy działania, gdy działanie podjęte zgodnie z nimi okazuje się skuteczne, myśl jest prawdziwa, w przeciwnym razie jest fałszywa. Konsekwencją pragmatycznej definicji prawdy jest, że prawda przydarza się myśli. Myśl jako taka nie jest, ani prawdziwa, ani fałszywa. Dopiero działanie uprawdziwia lub falsyfikuje myśl. Historia filozofii 6 2 Jamesa koncepcja prawdy różni się od koncepcji Peirce’a. Przez działanie James rozumie działanie indywidualnego podmiotu, zaś Peirce przez nawyki działania rozumie obiektywne prawa ludzkiego zachowania. Ze względu na swój indywidualizm, koncepcja Jamesa niebezpiecznie ociera się o relatywizm poznawczy. Różnica między obiektywizmem Peirce’a a indywidualizmem Jamesa zaznacza się również w metafizyce. Pierwszy rozwijał pragmatyzm w kierunku realizmu, posługując się w tym celu niekantowską dedukcją transcendentalną, drugi poszedł w kierunku nominalizmu i radykalnego empiryzmu, dochodząc do monizmu immanentnego w stylu Hume’a, Macha i późnego Russella, odchodząc wszakże od ich asocjacjonizmu (atomizmu). Negując istnienie niezależnej od myśli rzeczywistości, James uważał ją za strumień doświadczenia (a więc coś ciągłego, a nie rozpadającego się na odrębne idee, elementy, czy dane zmysłowe), którego (sztucznie wyodrębnionymi) cząstkami są rzeczy i jaźnie. Dlatego prawda, według Jamesa, nie może polegać na zgodności myśli z rzeczywistością, nawet w idealnej granicy badania, i nawet w zakresie ograniczonym do konsekwencji dla ludzkiego działania, lecz polega na zgodności jednej części doświadczenia (czyjejś myśli) z inną częścią doświadczenia (przedmiotu myśli). Wielu komentatorów jest zdania, że Jamesa koncepcja strumienia świadomości wywarła wpływ na Bergsona. Inni uważają, że James i Bergson jedynie darzyli się wzajemnym uznaniem za podobieństwo pomysłów, do których doszli niezależnie od siebie. Cytaty z Jamesa na temat prawdy (w oryginale angielskim): http://www.des.emory.edu/mfp/truth.html Dłuższy fragment Pragmatyzmu (w oryginale): http://www.des.emory.edu/mfp/jpluralism.html Pragmatyzm jest przełożony na język polski. John Dewey (1859-1952, How We Think 1910, Democracy and Education 1916, Human Nature and Conduct 1922, The Quest for Certainty 1929), w odróżnieniu od Jamesa, przyjmuje naturalistyczną koncepcję doświadczenia jako interakcji między organizmem a otoczeniem. Myślenie, a zwłaszcza myśl naukowa, ma na celu usuwanie przeszkód w działaniu. W filozofii nauki Dewey przekształcił pragmatyzm w instrumentalizm, zwany też eksperymentalizmem. Zgodnie z nim teoretyczne przedmioty nauki istnieją w tym sensie (i tylko o tyle), że są przedmiotami manipulacji (w eksperymencie). W etyce Dewey odrzuca absolutyzm – pogląd, wedle którego istnieją absolutne wartości, jak dobro. Wszelkie wartości mają charakter instrumentalny, zrelatywizowany do celów: zamiast absolutnego dobra, coś może być lepsze od czegoś innego ze względu na cel. Cele zaś są zmienne, bo zmienne są ludzkie potrzeby i aspiracje. Zrelatywizowane do celów, wartości nie są wszakże zrelatywizowane do poszczególnych indywiduów: człowiek jest istotą społeczną, a społeczeństwo, tak samo jak przyroda, jest częścią otoczenia. Wartości podlegają społecznym negocjacjom, co zakłada demokrację i towarzyszącą jej wolność słowa. Jedyną stałą wśród zmiennych potrzeb okazuje się potrzeba rozwoju. Tę myśl Dewey najpełniej rozwinął w swojej teorii pedagogicznej, która wywarła ogromny wpływ na szkolnictwo amerykańskie. Odrzucając pruski model nauczania, w którym nauczyciel przekazuje uczniom pewien zasób wiedzy, i w którym on jest stroną aktywną, a uczniowie są tylko przedmiotem zabiegów pedagogicznych, Dewey zaproponował model nauczania jako stwarzania nieustannych okazji do rozwoju (progresywizm). Te zaś są tym lepsze, im uczeń samorzutnie przejawia zainteresowanie treściami nauczania. Zadaniem nauczyciela jest zatem dostarczanie uczniom nie z góry określonej porcji wiedzy, lecz rozpoznawanie ich potrzeb i dostarczanie im najlepszych, ze względu na ich potrzeby, okazji do rozwoju. Democracy and Education : http://www.worldwideschool.org/library/books/socl/education/DemocracyandEducation/toc.html Historia filozofii 6 3 Konwencjonalizm Konwencjonalizm można uznać za kompromis między aprioryzmem Kanta a skrajnym empiryzmem Milla. Twórcą konwencjonalizmu jest francuski fizyk, matematyk i filozof, Henri Poincaré (18541912). Stwierdził on (1902), że przeprowadzony przez Kanta podział sądów na analityczne, empiryczne i syntetyczne a priori jest niekompletny. W świetle odkrycia geometrii nieeuklidesowych, aksjomaty geometrii nie należą do żadnej z tych kategorii. Poincaré uznał, że są one przyjmowane na zasadzie milczącej umowy między uczonymi i nazwał je konwencjami. Krótka historia geometrii nieeuklidesowych przedstawia się następująco. W Elementach geometrii Euklides z Aleksandrii (III w. pne) sformułował pięć postulatów (które Euklides odróżniał od aksjomatów o charakterze logicznym, a nie geometrycznym). Piąty był wyraźnie bardziej skomplikowany od pozostałych czterech. Dlatego wielu geometrów próbowało go z nich wyprowadzić. Zamiast tego udało się jedynie znaleźć nauczany dziś w szkole aksjomat o równoległych będący prostszym równoważnikiem piątego postulatu. W 1733 włoski filozof, teolog i matematyk, Giovanni Girolamo Saccheri próbował udowodnić piąty postulat nie wprost. Tzn. zaprzeczając piątemu postulatowi starał się uzyskać sprzeczność z czterema pozostałymi (co, na mocy prawa kontrapozycji i twierdzenia o dedukcji, dowodziłoby, że piąty postulat wynika logicznie z pozostałych czterech). Zamiast sprzeczności uzyskał twierdzenia geometrii nieeuklidesowej (dokładniej: twierdzenia geometrii hiperbolicznej oraz sprzeczne z drugim postulatem – który głosił, że prostą można dowolnie przedłużać – twierdzenia geometrii eliptycznej). Odkrywszy geometrię nieeuklidesową, Saccheri natychmiast zakrył ją z powrotem. Mimo braku sprzeczności, odkryte przez siebie twierdzenia odrzucił jako niezgodne „z naturą linii prostych”. Naturą, której źródeł kilkadziesiąt lat później Kant dopatrzył się w apriorycznej formie przestrzeni. Geometria hiperboliczna została powtórnie odkryta przez rosyjskiego matematyka, Nikołaja Iwanowicza Łobaczewskiego (1829). Toteż później została nazwana jego imieniem, aczkolwiek za życia jego dzieło nie doczekało się uznania, a sam Łobaczewski uchodził na Uniwersytecie Moskiewskim za, łagodnie mówiąc, dziwaka. Więcej szczęścia miał węgierski zawodowy oficer wojskowy, János Bolyai, który dopisał rozdział (1832) na temat możliwości geometrii nieeuklidesowych do traktatu autorstwa jego ojca, znanego matematyka. Pomysły Bolyai zostały zaakceptowane przez Carla Friedricha Gaussa, zwanego w jego czasach „księciem matematyków”. Gauss utrzymywał, że odkrył geometrię nieeuklidesową wcześniej, ale milczał w obawie przed „wrzaskiem barbarzyńców”. Jest to o tyle wiarygodne, że w tym czasie Gauss pracował nad geometrią powierzchni zakrzywionych, w której tzw. linie geodezyjne (realizujące najkrótsze połączenia między punktami) zachowują się podobnie, jak proste nieeuklidesowe. Wydaje się, że geometrie nieeuklidesowe doczekały się poważnego potraktowania dzięki temu, że w latach 1830. nastąpił generalny zwrot w stronę empiryzmu, przez co domniemane aprioryczne intuicje na temat „natury linii prostej” lub formy przestrzeni przestały krępować poszukiwania alternatywnych systemów, wybór między którymi miał być kwestią empiryczną. W każdym razie niemiecki matematyk, Georg Riemann, wyraźnie kierował się motywami empirystycznymi w słynnym wykładzie habilitacyjnym (1854). Uogólniając wyniki Gaussa na powierzchnie o dowolnym wymiarze, przedstawił on (nazwaną później jego imieniem) ogólną geometrię przestrzeni zakrzywionych. Geometria euklidesowa oraz geometrie hiperboliczne i eliptyczne stanowią jej szczególne przypadki. Ogólna geometria Reimanna utorowała drogę późniejszemu sformułowaniu przez Alberta Einsteina jego teorii względności. Na marginesie dodam dwie uwagi na temat wpływu odkrycia geometrii nieeuklidesowych na filozofię. Postawienie zagadnienia wyboru między systemami geometrii, prócz rozwoju ogólnej geometrii Riemanna jako schematu empirycznej teorii struktury przestrzeni fizycznej (zastosowanego potem przez Einsteina), spowodowało rozwój logiki formalnej, która była jednym z narzędzi badań nad systemami geometrii. Ogólna geometria Riemanna nie wyklucza powrotu do kantyzmu. Każdą przestrzeń zakrzywioną można bowiem potraktować jako hyperpowierzchnię zanurzoną w przestrzeni euklidesowej o wyższym wymiarze. Geometrię euklidesową można więc uznać jako w pewnym sensie wyróżnioną (jest ona geometrią przestrzeni, której krzywizna w każdym punkcie jest równa zero). Niemniej jedynym, znanym mi współczesnym kantystą jest Stephen Barker (Philosophy of Mathematics, 1964), zaś wedle przeważającej opinii rozwój geometrii nieeuklidesowych obalił Kanta filozofię geometrii. Konwencjonalizm Poincarégo sprzeciwia się empiryzmowi. Poincaré stwierdził, że empiryczne rozstrzygnięcie między alternatywnymi systemami geometrii byłoby możliwe tylko przez pomiar kątów w trójkącie zbudowanym z promieni świetlnych. Wymagałoby zatem założenia, że promienie światła rozchodzą się prostoliniowo. Założenie to nie jest sprawdzalne w sposób niezależny od wyboru geometrii. Dlatego Poincaré uważał wybór geometrii za konwencjonalny, tj. za wybór języka. To samo doświadczenie można opisać w języku geometrii nieeuklidesowej jako świadectwo prostoliniowego Historia filozofii 6 4 rozchodzenia się światła, zaś w języku geometrii euklidesowej jako świadectwo krzywoliniowego rozchodzenia się światła. Zmiana konwencji zmienia zatem wysłowienie praw przyrody, nie zmienia natomiast ich treści. Na marginesie: sprawa przedstawia się inaczej z punktu widzenia ogólnej teorii względności (Einstein, 1916). Konwencjami są zasady pomiaru odległości. Nie można bowiem wiedzieć, że pręt pomiarowy sporządzony według wzorca metra nie zmienia swojej długości podczas przemieszczania się spod Paryża do Opola (może działać jakaś siła, która skraca proporcjonalnie wszystkie przemieszczające się przedmioty, a wtedy zmiany długości będą niewykrywalne). Że pręt pomiarowy nie zmienia swojej długości, jest konwencjonalnym założeniem. Podobnie konwencją jest wybór zegara, czyli zjawiska, o którym zakłada się, że trwa każdorazowo tyle samo czasu, ale nie można tego wiedzieć. Bowiem czy jakieś zjawisko jest zegarem, np. okrążenie Słońca przez Ziemię (którego czas trwania nazywamy rokiem), można zbadać tylko za pomocą innego zegara, np. półrozpadu pierwiastka promieniotwórczego itd. Ewentualna zmiana konwencji zmienia postać równań fizyki (np. ruchy jednostajne wg jednego zegara mogą być niejednostajne wg innego), nie zmienia natomiast ich treści empirycznej. Stąd znowu: zmiana konwencji jest zmianą języka. Według Poincarégo konwencjami są również zasady, do rangi których z czasem awansują niektóre prawa nauki. Stają się one wówczas odporne na doświadczenie i zaczynają funkcjonować jak definicje. Polega to na tym, że ewentualne odkrycie, iż jakieś ciało, na które nie działa żadna znana nam siła, porusza się ruchem niejednostajnym, zamiast odrzucić zasadę bezwładności, raczej będziemy poszukiwać nowego rodzaju siły. W ten sposób zasada bezwładności działa nie jak prawo empiryczne, lecz definicja siły. Współokreślając znaczenie kluczowych terminów, zasady wyznaczają pewien język nauki i dlatego są konwencjami. Każde prawo nauki w tej mierze, w jakiej zależy od fundamentalnych zasad, zawiera pewien składnik konwencjonalny. Po raz kolejny: zmiana konwencji jest zmianą języka, zmianą sformułowania praw, ale nie ich treści empirycznej. Fragment Nauki i hipotezy (1902) http://sady.up.krakow.pl/filnauk.poincare.naukahipot.htm Fragment Wartości nauki (1905) http://sady.up.krakow.pl/filnauk.poincare.wartoscnauki.htm Fragment Nauki i metody (1908) http://sady.up.krakow.pl/filnauk.poincare.naukametoda.htm Konwencjonalizm jest przekształceniem kantyzmu. W dziedzinie matematyki formy zmysłowości przestrzeni i czasu zastępuje tzw. formami rozumienia: w geometrii ogólnymi prawami składania "ruchów" (przekształceń geometrycznych), które są aksjomatami definiującymi matematyczne pojęcie grupy, w arytmetyce zasadą indukcji matematycznej. Wyrażają one, zamiast zdolności organizowania wrażeń (jak u Kanta), pewne zdolności rozumowania podmiotu poznającego: składania rozumowań w dłuższe ciągi dedukcyjne oraz nieskończonego stosowania reguł wnioskowania. W dziedzinie przyrodoznawstwa natomiast miejsce apriorycznych kategorii, jak kategoria przyczyny, które dostarczają form sądu do wypełnienia przez doświadczenie, takich form dostarczają wymienne konwencje. Funkcjonują one podobnie jak aprioryczne kategorie, i są niezbędne jak one, ale w odróżnieniu od nich mogą zostać wymienione. Inną odmianę konwencjonalizmu zaproponował Pierre Duhem (1861-1916, La théorie physique son objet et sa structure 1906). Zauważył on, że żadna hipoteza nie może okazać się fałszywa. Projekt eksperymentu zawsze bowiem zakłada jakieś hipotezy pomocnicze, na przykład hipotezy na temat działania przyrządów pomiarowych. Toteż negatywny wynik eksperymentu świadczy tylko o tym, że nie wszystkie hipotezy uwikłane w eksperyment (hipoteza testowana i hipotezy pomocnicze) są prawdziwe, ale nie pozwala stwierdzić, które. Zatem hipotezę testowaną można bronić przed odrzuceniem za pomocą odpowiedniej modyfikacji hipotez pomocniczych. Dlatego Duhem twierdzi, że teorie naukowe upadają nie dlatego, że okazują się fałszywe, lecz upadają dopiero wtedy, gdy na ich miejsce zostanie zaproponowany prostszy, a równie zgodny z doświadczeniem system teoretyczny. Stąd jego konwencjonalizm, który mocno wpłynął na W.V. Quine’a, nazywa się symplicyzmem. Historia filozofii 6 5