magazyn muzułmański
Transkrypt
magazyn muzułmański
MAGAZYN MUZUŁMAŃSKI Stowarzyszenie Jedności Muzułmańskiej Nr 1/2010 (168) 1976 - 2010 W NUMERZE: Nieustająca saudyjska destrukcja historycznych miejsc islamu Cień nad Mekką Niszczenie dziedzictwa islamu w Arabii saudyjskiej Saeed Shehabi W roku 2002 dr Ahmad Zaki Yamani, były minister do spraw ropy naftowej Arabii saudyjskiej, wygłosił w Szkole Studiów Orientalnych i Afrykańskich Uniwersytetu Londyńskiego wykład na temat nigdy wcześniej nie omawiany otwarcie na takim poziomie. Wykład dr Yamani traktował o projekcie wykopalisk na terenie domu Proroka (s) w Mekce w jakim brał udział. Grupa ponad 300 pracowników, inżynierów, archeologów i innych ekspertów w ciągu 24 godzin odkryła dom, wykonała szczegółowe fotografie oraz plany, po czym ponownie wypełniła dom ziemią i zostawiła go. Spytany dlaczego dom został ponownie ukryty, dr Yamani powiedział, że bardzo wpływowi ludzie w jego kraju sprzeciwiliby się takiej operacji opierając się na twierdzeniu, że oddawanie czci komukolwiek innemu niż Bóg jest bluźnierstwem. Poczas dyskusji, pewien młody Jordańczyk wstał i powiedział: "Czy nie jest stratą czasu i pieniędzy to co robiliście, odkopując stare kamienie bez żadnej korzyści dla nikogo?" na co dr Yamani odrzekł: "Dziękuję. Ułatwił mi pan zadanie. Panie i panowie, z taką właśnie mentalnością mamy do czynienia w Arabii Saudyjskiej. Mam nadzieję, że teraz rozumiecie dlaczego musieliśmy ponownie pokryć nasze znalezisko ziemią." Mauzolea Abdul Mutaliba oraz Abu Taliba w Mekce przed ich zniszczeniem. W roku 2006 wyszedł na światło dzienne ogrom zniszczenia historycznych zabytków islamu. Oszacowano, że ponad 90 procent historycznych meczetów, mauzoleów i innych zabytków w Arabii Saudyjskiej znikła z powierzchni ziemi, wywołując głosy kwestionujące takie poczynania. Polityka niszczenia wszystkiego co posiada symboliczną wartość przeniosła się do innych krajów. Destrukcja IX-wiecznego grobu szyickiego Imama w Samarze w Iraku w roku 2006 była sygnałem rozszerzania się tego zjawiska na inne kraje świata arabskiego i muzułmańskiego. Wcześniej, w maju 2001 roku liczący sobie dwa tysiące lat posąg Buddy w afgańskim mieście Bamian został zniszczony przez Talibów rządzących krajem przez pięć lat (1996-2001). Nie zapobiegł temu szereg delegacji z krajów muzułmańskich do Mułły Omara, przywódcy Talibów. Siłą napędową tej destrukcji nie oszczędzającej nikogo w swym pędzie do dominacji nad światem muzułmańskim jest ekstremizm ruchu salafickiego zwanego też od nazwiska swojego założyciela Muhammada ibn 'Abd al-Wahhaba (1703-1792) wahhabizmem (czyt. łahabizmem). Celem ibn 'Abd alWahhaba było oczyszczenie Islamu i powrót do tego co sam uważał za jego pierwotne założenia, których przykładem miało być pokolenie al-Salaf al-Salihin (pierwsze trzy pokolenia muzułmanów). Odrzucił wszystko co uznał za zepsucie wprowadzone przez bid'a (zakazaną innowację) i szirk (bałwochwalstwo, politeizm). Odrzucał praktyki wielu grup w islamie takich jak sufizm, na przykład głęboki szacunek dla świętych mężów, jako heretyckie i nieortodoksyjne. Wznowił zainteresowanie dziełami wcześniejszego uczonego, Ibn Tajmijji (1263-1328) oraz jego ucznia Ibn Al-Dżałzijji (zm. 1350). Ibn Tajmijja utrzymywał, że według islamu niedozwolone jest budowanie nad grobami mauzoleów ani meczetów oraz że modlitwa w nich jest zabroniona. Ibn Dżałzijja stwierdził potem: "Mauzolea wznoszone na grobach muszą zostać zniszczone, nie można ich pozostawić choćby przez jeden dzień jeśli jest możliwość ich zburzenia." Przez siedem wcześniejszych wieków historii Islamu żaden z uczonych nie wysunął takich twierdzeń. Muhammad ibn ‘Abd al Wahab, żyjący cztery wieki po Ibn Dżałzijji, poszedł w swoim ekstremizmie jeszcze dalej, przyjmując doktrynę ogłaszającą osoby różniące się od niego w kwestiach teologicznych niewiernymi i politeistami. Życie osób wchodzących do tej kategorii nie miało żadnej świętości, ich majątek mógł być plądrowany a ich rodziny wzięte w niewolę lub zabite. Dziedzictwo Ibn 'Abd al-Wahhaba nie tylko przetrwało kolejne dwa wieki ale i nabrało nowych, międzynarodowych wymiarów. Podążający za tą ideologią ekstremiści znajdują się w tej chwili na wszystkich kontynentach, zagrażając nie tylko niemuzułmanom ale również samej istocie społeczności muzułmańskiej, promując niebezpieczne podziały. W samej Arabii Saudyjskiej wahhabizm stał się głównym czynnikiem uciszającym wszelkie głosy sprzeciwu. Mimo wszelkich okrucieństw ostatnich lat, popełnianych przez salafitów-wahhabitów zarówno na niemuzułmanach jak i muzułmanach, saudyjski rząd odmawia odcięcia się od swojego historycznego paktu z wahhabizmem. Oprócz ideologicznych i politycznych konsekwencji tego paktu, niszczeniu poddawane jest także dziedzictwo kraju. Głosy sprzeciwu wobec tej destrukcji są ignorowane. Wcześniej w roku 2006 zniszczony został grób Haszima ibn 'Abd Manafa, dziadka Proroka Muhammada w palestyńskim mieście Gaza. ‘Abd al Latif Haszim, dyrektor Wydziału Dokumentacji w palestyńskim Ministerstwie Fundacji oskarżył o dopuszczenie się tego czynu salafitów-wahhabitów, opisując go jako wielką stratę historycznego miejsca Palestyny. Ta desekracja nosiła znamiona podobnych aktów dokonywanych przez wahhabitów od dwóch stuleci. Z szeregu powodów stanowi to katastrofę dla świata muzułmańskiego: po pierwsze, jest to atak na cywilizację i kulturę skutkujący stratami nie do odwrócenia. Po drugie, ataki na symbole uważane przez innych za święte prowokuje konflikty wewnątrz religii prowadzące niekiedy do rozlewu krwi. Po trzecie, jest to odejście od zasad tolerancji promowanych przez islam w celu zachowania pokoju i ładu społecznego. Po czwarte, niszczenie grobów i miejsc związanych z historycznymi postaciami muzułmańskimi jest równoznaczne z poniżaniem tychże szlachetnych osób, co jest sprzeczne z wartościami i naukami islamu. Historycznie rzecz biorąc, niszczenie grobów ma swój precedens we wczesnym okresie islamu, chociaż było dokonywane z innych powodów. W roku 236 Hidżry/850 roku ery chrześcijańskiej, kalif abbasydzki, Al-Mutałakkil, rozkazał zniszczenie grobu Imama Hussejna (a), który został zrównany z ziemią i zalany wodą. Był to akt politycznej zemsty za kierowaną przez zwolenników potomków Proroka rebelię przeciwko abbasydzkiej władzy. Celem tej destrukcji była próba zapobieżenia przekształceniu tego świętego miejsca w centrum opozycji wobec Abbasydów. Tego typu ataki były więc we wczesnym okresie Islamu motywowane polityką a nie religią. W ciągu ostatnich dwóch stuleci wrogość wobec symbolizmu religijnego otrzymała jednak wsparcie ze strony nauk Muhammada ibn ‘Abdul Wahhaba. Odwiedzanie grobów ważnych osobistości islamu oraz symbolizm religijny zostały uznane za akty politeizmu zasługujące na surową karę. Wywołało to napięcie pomiędzy tą interpretacją a innymi szkołami prawnymi, które przerodziło się w stan religijnej polaryzacji w świecie muzułmańskim. Obecny trend saudyjski jest efektem wygodnego dla obu stron sojuszu wahhabickiej tradycji religijnej z politycznymi ambicjami rodu Saudów. Dzięki boomowi naftowemu lat 70-tych saudyjskie petrodolary zakorzeniły ruch salaficki w wielu miejscach świata narażając na szwank stosunki między muzułmanami. 200 lat temu sojusz saudyjsko-wahhabicki dokonał inwazji na Irak, niszcząc mauzoleum Imama Hussejna oraz inne święte miejsca w roku 1816. Pozostałości domu Proroka Muhammada. Półwysep arabski stał się w ten sposób wylęgarnią tego nowego polityczno-religijnego trendu, co zaowocowało między innymi destrukcją ponad 90ciu procent zabytków, świętych miejsc, grobów i mauzoleów. Wszystko co miało jakąś symboliczną wartość sprzeczną z ideami wahhabickimi zostało uznane za politeistyczne i uległo zniszczeniu. W roku 1924 ‘Abd al ‘Aziz ibn Sa‘ud i jego żołnierze rozpoczęli okupację Mekki i jednym z ich pierwszych osiągnięć było zniszczenie cmentarza Mu’alla, na którym znajdowały się groby Khadidży, żony Muhammada oraz jego wuja, Abu Taliba. Dwa lata później Ibn Sa’ud rozpoczął okupację Medyny burząc mauzoleum wzniesione ponad grobami potomków Muhammada, między innymi jego córki Fatimy i wnuka Hassana ibn ‘Alego. Rozochoceni brakiem oporu, wahhabici zniszczyli również słynne „Siedem Meczetów” – Salmana Farsiego, Abu Bakra, ‘Umara, Fatimy, ‘Alego, al-Qiblatajn oraz al-Fath. Mieszkańcy Hidżazu, włączając w to dziennikarzy, zaczęli jednak w końcu wyrażać swój sprzeciw. We wrześniu 2004 roku Muhammad al-Dubaisi opublikował w gazecie „AlMadinah” artykuł argumentujący, że destrukcja owych meczetów „pozbawiła Medyny jednego z filarów jej historii oraz minaretu jej tradycyjnej chwały”. Salih alFawzan, duchowny salaficki, w tydzień później opublikował w tej samej gazecie artykuł usprawiedliwiający niszczenie historycznych meczetów. Muhammad również został zbudzony, na jego miejscu stoją dziś publiczne toalety. Rozważany jest także plan oddzielenia grobu Muhammada od jego meczetu w celu jego zniszczenia. Być może rozpoczęcie regularnego zamykania drzwi łączących te dwa miejsca jest wstepem do realizacji tego planu. Wiadomo też, że wahhabici nie osczędzili nawet samej Ka’by – w roku 2006 usunięto z niej i zniszczono przedmioty o wartości historycznej, m.in. grawerowaną kaligrafię, tkaniny i zasłony. Wcześni saudyjscy wahhabici. Wahhabici posunęli się nawet dalej niszcząc grób Hamzy ibn ‘Abdul Mutalliba, wujka Proroka Muhammada oraz równając z ziemią cmentarz męczenników z Uhud (drugiej bitwy muzułmanów po osadzeniu się w Medynie). Podobny los spotkał drogi do Badr i Uhud. W tej chwili poważnie rozważane jest zniszczenie jaskini na górze Hira (w której Prorok Muhammad otrzymał po raz pierwszy objawienie). W sierpniu 2002 roku dokonano desekracji mauzoleum Sajjida ‘Alego al-Araidhi (potomka Proroka, syna Imama Dża’fara as-Sadika), którego grób zniknął z powierzchni ziemi. Przygotowywane jest w tej chwili zniszczenie grobu jednego z towarzyszy Muhammada, Rafa’ah ibn Rafi’al Zurkiego, który brał udział w bitwach Badr, Uhud oraz Khandak a także w Baj’at alRidłan. Podobny los ma spotkać pobliski meczet znany jako al-Khandik. Dom, w którym urodził się Prorok W sierpniu 2005 roku strona internetowa telewizji Al-‘Arabiyyah opublikowała istotny artykuł, w którym szereg myślicieli wyraża swój sprzeciw wobec nowych planów destrukcji oraz argumentuje, że obiekty historyczne nie są źródłem zakazanych innowacji w religii. Artykuł potwierdził również, że jedynie niewielka część takich obiektów w Arabii Saudyjskiej – około 10% - uniknęła jeszcze zniszenia. W tym samym dniu saudyjski dziennik Al-Watan potwierdził, że nowe plany zakładają zniszczenie kolejnych istotnych miejsc, między innymi Szrajbat oraz inne obiekty związane z wczesną historią islamu. Ekstremistyczne trendy salafickie pojawiają się w wielu nowych miejscach, stanowiąc zagrożenie dla stabilności politycznej i społecznej w krajach muzułmańskich jak również dla bezpieczeństwa na świecie. Muzułmańscy uczeni zaczynaja apelować o zajęcie się tą destrukcyjną ideologią zanim wykorzeni ona całkowicie dziedzictwo historyczne islamu, nie tylko w Arabii Saudyjskiej ale i w innych krajach. Zniszczenie szeregu obiektów w Iraku, przede wszystkim mauzoleum Imama Askariego (a) w Samarze powinno być poważnym ostrzeżeniem. Dżannat al-Baqi Al-Baqi w czasach swej świetności... ... oraz dziś. Dżannat al-Baqi to cmentarz znajdujący się w pobliżu meczetu Proroka (s) w Medynie, na którym spoczywa wielu członków jego rodziny oraz towarzyszy, jak również innych wybitnych osobistości wczesnej historii islamu. Pierwszy z nich, 'Uthman ibn Madhun, został tam pochowany już w trzecim roku hidżry. Prorok pochował na nim również swego syna, Ibrahima, który umarł w niemowlęctwie. Inni mieszkańcy Medyny zaczęli chować na cmentarzu swoich zmarłych, szczególnie, że Wysłannik Boga zwracał się do spoczywających z al-Baqi za każdym razem kiedy przechadzał się wśród mogił. Najważniejszymi osobistościami spoczywającymi na cmentarzu al-Baqi są szyiccy Imamowie, potomkowie Proroka: Imam Hasan ibn Ali, Imam Ali ibn Hussejn, Imam Muhammad al-Baqir oraz Imam Dża’far al-Sadiq; a także trzeci kalif, ‘Uthman ibn Affan. Według wielu źródeł jest na nim pochowana również córka Proroka, Fatima al-Zahra. Cmentarz został zrównany z ziemią 21 kwietnia roku 1925 przez saudyjskich wahhabitów pod wodzą króla Ibn Sauda. W tym samym roku Saudowie zniszczyli także cmentarz al-Mualla w mekce, na którym pochowany był między innymi Abu Talib, matka Proroka oraz jego żona Chadidża. Do dnia dzisiejszego al-Baqi jest nieustannie ogrodzony kordonem policji religijnej, która w agresywny sposób uniemożliwia pielgrzymom zbliżenie się do pozostałości po grobach czy jakiekolwiek formy oddania szacunku zmarłym. Zrównane z ziemią groby na al-Baqi. Hańba dla rodu Saudów: cień nad Mekką Daniel Howden Nad najświętszymi miejscami islamu roztacza się coraz głębszy cień. Zaledwie kilka metrów od murów Wielkiego Meczetu w Mekce wyrastają drapacze chmur, powoli zabierając światło. Te ogromne, krzykliwe gmachy dosłownie i w przenośni spychają w cień czarny granit Kaaby, będący centralnym punktem dorocznych pielgrzymek czterech milionów muzułmanów. Wznoszone wieżowce to najnowsze i jednocześnie największe świadectwo niszczenia islamskiego dziedzictwa oraz naturalnego krajobrazu niemal wszystkich, historycznych miast. Zabytki Mekki i Medyny cierpią na skutek wojny wydanej im przez religijnych zelotów i wspierający ich wielki biznes. Książę Turki al-Faisal oświadczył, iż Arabia Saudyjska wydała ponad 19 miliardów dolarów na opiekę nad tymi dwoma, świętymi miejscami. „Zdajemy sobie sprawę, jak ważne jest zachowanie tego dziedzictwa, nie tylko dla nas, ale także dla milionów muzułmanów z całego świata, którzy co roku odwiedzają te święte meczety. Z pewnością nie pozwolimy, by cokolwiek zostało zniszczone” – oznajmił. Wypowiedź ta ma się nijak do opublikowanej serii nieznanych wcześniej fotografii, dokumentujących zniszczenie kluczowych, zabytkowych miejsc i zastąpienie ich drapaczami chmur. Saudyjskie autorytety religijne od dziesiątków lat prowadzą kampanię niszczenia zabytków, która pozwoliła inwestorom na budowę wielopoziomowych hoteli, restauracji, centrów handlowych i luksusowych apartamentowców na skalę niespotykaną poza Dubajem. Siłą napędową tej destrukcji jest wahabizm, surowe, państwowe wyznanie, które wprowadził ród Saudów, gdy Ibn Saud podbił Półwysep Arabski w latach 20-tych XX wieku. Wahabici żyją w fanatycznym lęku, że miejsca o znaczeniu historycznym lub religijnym mogłyby zrodzić alternatywne formy pielgrzymek lub kultu. Ich obsesja na punkcie walki z bałwochwalstwem każe im zrównywać z ziemią wszelkie świadectwa przeszłości, które nie zgadzają się z ich interpretacją islamu. Irfan Ahmed al-Alawi, prezes Fundacji Badań nad Islamskim Dziedzictwem, powołanej dla ochrony świętych miejsc, stwierdził, iż typowe dla tego, co się dzieje, są losy grobu matki Proroka, Aminy bin Wahb. „Rozjechały go buldożery, a potem został zalany benzyną. Z całego muzułmańskiego świata nadchodziły tysiące protestów, ale nic nie było w stanie powstrzymać tych działań” – mówi. Dzisiaj w Mekce nie ma nawet dwudziestu budowli, które pochodziłyby z czasów Proroka, czyli sprzed 1400 lat. Na liście utraconej historii jest dom Chadidży, żony Muhammada, zburzony, by zrobić miejsce dla miejskiego szaletu, dom Abu Bakra, towarzysza Proroka, zniszczony, by stanąć na jego miejscu mógł hotel Hilton, dom Ali-Oraida, wnuka Muhammada, oraz meczet Abu-Qubais, gdzie obecnie wznosi się pałac królewski w Mekce. A jednak ta sama, bogata dzięki ropie dynastia, która pompowała pieniądze w reżim talibów, gdy sześć lat temu wysadzali pomniki Buddy w Afganistanie, unika jak dotąd międzynarodowej krytyki za owe akty wandalizmu. Mai Yamani, autorka „Kolebki Islamu”, stwierdziła, iż nadszedł czas, by inne państwa islamskie w końcu zabrały głos, nie bacząc na naftową fortunę Saudów. „Najbardziej niepokojące jest to, że świat nie kwestionuje nadzoru Saudów nad tymi dwoma, świętymi miejscami islamu. Mają one tak wielkie znaczenie dla ponad miliarda muzułmanów, a mimo to lekceważy się ich niszczenie” – mówi Yamani. „Kiedy Prorok został obrażony przez duńskich karykaturzystów, na ulice wyszło protestować tysiące ludzi. Miejsca związane z Muhammadem są częścią dziedzictwa i religii muzułmanów, ale nie widać, by ich to obchodziło”. Ludziom świeckim, a w niektórych przypadkach nawet amerykańskim senatorom, można wybaczyć, gdy sądzą, iż ród Saudów jest strażnikiem tych świętych miejsc od niepamiętnych czasów. W rzeczywistości jednak mija dopiero 80 lat od czasu, gdy plemienny wódz Ibn Saud zajął Mekkę i Medynę. Saudowie wyznają wahabizm od XVIII w., kiedy to reformator religijny Muhammad Ibn Abdul-Wahab zawarł w 1744 r. przymierze z Muhammadem bin Saudem. Wojowniczy zeloci Wahaba pomogli przywódcom plemion zdobyć królestwo. Ród Saudów otrzymał bogactwa i władzę, a duchowni – instrument w postaci państwa, którego potrzebowali, by szerzyć swą fundamentalistyczną ideologię na całym świecie. Władca młodego królestwa potrzebował z kolei prawomocnego uznania i ogłosił się „opiekunem dwóch świętych miejsc”. Ceną tej opieki okazała się jednak ogromna dla zróżnicowanego świata muzułmanów, którzy szukają w Mekce przewodnictwa. Po objęciu władzy wahabici zabrali się niezwłocznie do cenzurowania pielgrzymek. Już w 1929 roku egipscy pielgrzymi nie otrzymali zgody na barwne rytuały Mahmal, zaś w efekcie powstałego konfliktu zginęło ponad 30 osób. Egipt zerwał wówczas stosunki dyplomatyczne z Arabią Saudyjską, od tamtego czasu jednak niewiele państw potrafiło się tejże przeciwstawić. W takiej sytuacji homogenizacja najświętszych miejsc islamu mogła nabrać tempa i przekształcić się w kampanię zniszczenia, która dziś zagraża nawet miejscu narodzin Proroka. Przetrwało ono początki rządów Ibn Sauda 50 lat temu, kiedy architekt planowanej biblioteki przekonał władcę, by pozwolił zachować ten zabytek na terenie nowej budowli. Obecnie władze saudyjskie zamierzają „unowocześnić” bibliotekę, budując parking, co oznaczać będzie zabetonowanie miejsca narodzin Muhammada. „Saudowie muszą powstrzymać wahabitów – ostrzega dr Yamani – Mekka była zawsze symbolem dla zróżnicowanego świata islamu i powinna znów nim się stać”. Ale przy zyskach płynących z rekordowych cen ropy trudno liczyć na to, że ród Saudów posłucha takich apeli. Sami Angawi, architekt, który całe życie poświęcił staraniom o zachowanie tego, co pozostało z historii miejsc będących celem największych na świecie pielgrzymek, stwierdził, że zbliża się pora pożegnania z Mekką. „Jesteśmy świadkami ostatnich dni Mekki i Medyny”. Dżannat al-Baqi (w tle Meczet Proroka). Nieustająca saudyjska destrukcja historycznych miejsc islamu Zafar Bangash Muzułmanie atakowani są niemal na każdym froncie, od militarnego po kulturowy. Nie tylko dziesiątki tysięcy muzułmanów mordowanych jest przez obce siły w Iraku, Afganistanie, Palestynie i Czeczenii, lecz w wielu muzułmańskich krajach (dla przykładu w Pakistanie, Egipcie, Algierii, Tunezji i Maroku) atakuje ich również ich własna armia. Atakom militarnym towarzyszą kulturowe ataki Zachodu. Być może jednak nawet ta ponura rzeczywistość blednie w porównaniu z tym, co Saudowie czynią w dwóch świętych miastach Mekki i Medyny, określanych razem mianem Haramajn. Toksyczna mikstura żądzy bogactwa i wahhabickiego fanatyzmu doprowadziła do zniszczenia islamskich zabytków, całkowicie i na zawsze ścierając z powierzchni bogate dziedzictwo historyczne wczesnego Islamu. Podczas gdy większość bliskowschodnich, bogatych w ropę naftową krajów ogarnięta jest przez budowlaną manię zamieniania pustyni w imitację Nowego Yorku, Houston czy Las Vegas, Saudowie podjęli wysiłek zniszczenia materialnego dziedzictwa Ummy. Jeśli Saudowie ograniczyliby się do zamiany Rijad w swego rodzaju Las Vegas, niewielu muzułmanów by się tym przejęło, ich działania widoczne są jednak w Mekce i Medynie w postaci niszczenia historycznych miejsc Islamu i zastępowania ich betonowymi i szklanymi wieżowcami, które nie tylko otaczają, ale i przytłaczają Masdżid al-Haram, naruszając jego duchową atmosferę. Wielu muzułmanów odmówić sobie musiało odprawienie hadżdżu z powodu przesadnych cen, które wzrastają z roku na rok. Zamiast być duchową pielgrzymką, której muzułmanin wyczekuje, hadżdż zamieniony został w finansowy przekręt, w którym saudyjscy oficjele wyłuskują z pielgrzymów ich życiowe oszczędności. Rozwinęły się „kategorie” hadżdżu; agenci biur podróży na Zachodzie oferują dzisiaj „pięciogwiazdkowe pakiety pielgrzymkowe”, jak gdyby hadżdż był wakacyjną wycieczką do Disneylandu. Takie wypaczenie jednego z podstawowych ibadaat Islamu stoi w skrajnej sprzeczności z duchem hadżdżu i zasadą jedności i braterstwa, którą hadżdż powinien demonstrować, zgodnie z naukami Koranu i ich wyrażeniem w Boskim Posłańcu (s). Saudowie nie są jednak zainteresowani naukami Koranu czy sunną, choć są pierwszymi do określenia mianem bid’a (innowacji) wszelkiego aktu, którego nie aprobują. Potężne bid’a samych Saudów usprawiedliwiane jest ustami ich płatnych agentów i ulemów naciąganymi argumentami za naruszaniem podstawowych zasad Islamu. Gdyby pojawił się dziś Prorok, wahhabici w swym zapale mogliby oskarżyć również jego o wprowadzanie innowacji w religii (niech Bóg nas od tego uchowa). Mauzoleum matki Proroka przed zniszczeniem. Choć rzeczeni ulemowie nie wydają się odnajdywać czegokolwiek złego w saudyjskiej profanacji historycznych miejsc islamu i komercjalizacji hadżdżu, nie umknęło to uwadze innych osób, włączając w to niemuzułmanów. Dla przykładu Zvika Krieger w piśmie New Republic z 26 marca zwrócił uwagę na film zamieszczony na promocyjnym DVD, zachęcający przyszłych „duchowych turystów” do odwiedzin Mekki. Przygotowany z myślą o wieżowcu Abraj al-Bait, gigantycznym kompleksie drapacza chmur który wznoszony jest za 6 miliardów dolarów po drugiej stronie jednej z ulic wiodących do meczetu, pokazuje on „piękną kobietę siedzącą w jednym z luksusowych apartamentów wieżowca przy zajmującym całą ścianę oknie, z którego spogląda na tysiące pielgrzymów okrążających w dole Kaabę. Spoglądając to tu, to tam spod owiniętej ściśle chusty, pyta ona potencjalnych kupców po arabsku: ‘Czy nie chciałbyś być w tym miejscu, przed Kaabą, co roku?’”. Czy pielgrzymów trzeba nęcić tak wulgarnymi reklamami do odwiedzin domu Bożego? Czy są oni pielgrzymami czy turystami odwiedzającymi kasyno w Monte Carlo czy Las Vegas? Za tego rodzaju wulgarnością leży jeszcze istotniejsza kwestia historycznych budynków i miejsc, które albo zostały już zniszczone, albo czekają w kolejce do zniszczenia. Wandalizm, któremu poddany został cmentarz Baqi’ w Medynie będzie wyglądał błaho, jeśli saudowie wcielą w życie swoje nikczemne plany wobec grobu Proroka. Około dziesięć lat temu, Muqbil ibn Hadi al-Wadi'i, student Uniwersytetu w Medynie napisał pracę zatytułowaną „O kopule wzniesionej nad grobem Posłańca”, sponsorowaną przez Szejcha Hammada al-Ansariego. Muqbil ibn Hadi zażądał w swojej pracy, aby grób Proroka wyniesiony został z meczetu. Stwierdził, iż jego obecność i kopuła nad nim wzniesiona są istotnej wagi innowacjami i że powinny zostać zniszczone. Jego praca spotkała się z poklaskiem i uzyskała wysoką ocenę, potwierdzając kompletny brak szacunku tych ludzi wobec Bożego Posłańca. Jak ten saudyjski parweniusz mógł dojść do wniosku, iż budowa kopuły była bid’a, czy też grób należy wyciągnąć z Masdżid-e Nabawi? Czy zna on islam lepiej niż znamienici towarzysze szlachetnego Posłańca Boga, którzy nie tylko się temu nie sprzeciwiali, ale okazywali mu wielki szacunek odwiedzając jego grób? Co więcej, jego dwóch bliskich towarzyszy zostało pochowanych obok niego. Czy Muqbil ibn Hadi ma większą wiedzę od Abu-Bakra i Umara? Pytanie, które muzułmanie muszą sobie zadać brzmi: jakie prawo mają saudowie do czynienia czegokolwiek, co im się podoba z tymi miejscami? Haramajn nie jest własnością Saudów; są oni uzurpatorami Półwyspu Arabskiego, którego miano zmienili bezprawnie na Arabię „Saudyjską”. To jest bid’a, ponieważ Posłaniec Boga nazwał ten ląd Półwyspem Arabskim (Dżazirat al-Arab). W swym zapale narzucenia każdemu swej własnej, zniekształconej wizji islamu podjęli się kompletnego zniszczenia jego historycznych miejsc. W ubiegłym roku komisja planowania miasta Medyny zmieniła kolor słynnej zielonej kopuły meczetu Proroka malując ją na srebrno. Zielona kopuła identyfikuje i symbolizuje grób Proroka; wraz z rozwojem meczetu została ona otoczona, lecz wciąż stanowi wyjątkowy punkt centralny. Czy powodem było utorowanie drogi do jej zniszczenia, ponieważ większość muzułmanów może nawet nie zdać sobie sprawy z tego, co się stało, gdy usłyszą, że srebrna kopuła została zrównana z ziemią w Masdżid-e Nabawi? W końcu liczne srebrne kopuły w tym miejscu zostały już zniszczone pod pretekstem ekspansji i renowacji. Poważne protesty zaniepokojonych mieszkańców wymusiły na komisji przywrócenie kopule jej pierwotnego koloru, naiwnym byłoby jednak sądzić, że wahhabici zdali sobie sprawę z błędu swojego postępowania. został ostatnio starty z powierzchni ziemi aby zrobić miejsce, pośród innych obiektów, publicznym toaletom. Miejsce narodzin Posłańca w Mekce początkowo zamieniono w bibliotekę i nazwano „Maktabat Makka al-Mukarrama”, teraz zaś zamienia się je w miejsca parkingowe. Biblioteki są istotne, plan ten nie był jednak związany z wahhabickim pragnieniem nauki, lecz determinacją w niszczeniu wszelkich pozostałości Islamskiego dziedzictwa. Kilka pozostałych miejsc historycznych w Mekce, które zliczyć można na palcach jednej ręki, najprawdopodobniej nie przetrwa zdaniem Dr Alawi’ego do następnego hadżdżu. „To nieprawdopodobne, z jak małym szacunkiem spotyka się to miejsce [Mekka]”. Cmentarz al-Mualla przed zniszczeniem. W swym zapale do „ocalenia” muzułmanów przed szirkiem (dodawaniu Bogu towarzyszy) i bid’a, wahhabici zaangażowani byli w niszczenie historycznych budynków i miejsc od dziesiątek lat. „Nie wolno gloryfikować budynków i miejsc historycznych”, ogłosił Szejch Abdul-Aziz bin Baz, główny alim królestwa, w głośnej fatwie z roku 1994. Kontynuował on: „Tego rodzaju postępowanie prowadzi do politeizmu (...) Niezbędnym jest więc odrzucenie tego typu postępowania i ostrzeganie przed nim innych.” Wahhabiccy zeloci nie zadowalają się jednak zwykłymi ostrzeżeniami. Podjęli oni wraz z hordami saudyjskich książąt konkretny plan, dążący do zniszczenia islamskiego dziedzictwa. Spytać należy, jak wielu muzułmanów stało się muszrikami odwiedzając te miejsca i jakie prawo do zabraniania takich odwiedzin mają wahhabici? Dr Irfan al-Alawi, historyk, założyciel i były dyrektor Islamic Heritage Research Foundation (Fundacji Badań nad Islamskim Dziedzictwem), będący jednym z najgłośniejszych przeciwników destrukcji Haramajn i jego okolic, stwierdził iż w ubiegłym roku Saudyjskie Ministerstwo do Spraw Islamu rozprowadzało w Masdżid-e Nabawi broszurki nawołujące do zniszczenia zielonej kopuły. Wsparte przez Abdul-Aziz al-Sheikh’a, obecnego wielkiego muftiego królestwa, broszury te bezczelnie ogłaszały: „Zielona kopuła w meczecie Proroka powinna zostać zniszczona a trzy groby (w których złożeni są Prorok, Abu Bakr i Umar) wyrównane”. Podłoże dla tak profańskich deklaracji przygotowane zostało przez prominentnego saudyjskiego uczonego, Muhammada ibn al-Uthaymeen’a, który przez 35 lat wygłaszał chutby w Masdżid al-Haram. „Mamy nadzieję, iż jednego dnia zdołamy zniszczyć zieloną kopułę Proroka Muhammada” powiedział w nagraniu dostarczonym przez Dr Alawi’ego. Dr Alawi szacuje, iż 300 historycznych miejsc zostało zniszczonych lub oczekuje w kolejce do zniszczenia. Stary dom, który należał do Matki Wiernych Chadidży W miejscu, w którym stał niegdyś stary meczet nazwany za pierwszym kalifem, Abu-Bakrem, postawiono bankomat. Miejsca historycznych bitew w Uhud i Badr stały się miejscami parkingowymi. Groby Amira Hamzy i innych męczenników z Uhud spotkał jeszcze gorszy los: miejsca te zalegają śmieci, a wahhabici kategorycznie zabraniają postawienia na nich jakichkolwiek śladów ułatwiających identyfikację, ponownie w imię urojonego argumentu, iż mogłoby to prowadzić do szirku. 1200-letni meczet i grób Sayyid’a Imama al-Uraidhi ibn Ja‘fara al-Sadiq’a, cztery mile od Masdżid-e Nabawi w Medynie został zniszczony za pomocą dynamitu i zrównany z ziemią 13 sierpnia 2002. Imam al-Uraidhi był dziewiątym w linii wywodzącej się od Proroka. Wahhabicki fanatyzm idzie w parze z zachłannością tysięcy saudyjskich „członków rodziny królewskiej” synów, córek i wnuków Abdul-Aziz ibn Sauda, założyciela saudyjskiej dynastii. Destrukcja historycznych miejsc Islamu ułatwia późniejsze wznoszenie hoteli, restauracji i innych modernistycznych obiektów pod pretekstem dostarczenia lepszych usług dla pielgrzymów. To zwykłe oszustwo: zdecydowana większość pielgrzymów nigdy nie będzie w stanie pozwolić sobie na koszta, z jakimi wiążą się owe miejsca. Groby szyickich Imamów na Dżannat al-Baqi. Aby uświadomić sobie skalę zjawiska, warto rozważyć raport Saudi British Bank (SABB), jednego z największych kredytodawców królestwa. Szacuje on, iż 30 miliardów dolarów zainwestowane zostanie w ciągu najbliższych czterech lat przez lokalne i zagraniczne przedsiębiorstwa w infrastrukturę samej Mekki. W planach jest aż do 130 wieżowców, włączając w to $6 miliardowy Abraj al-Bait, siedmio-wieżowy projekt, który po ukończeniu w 2009 będzie jednym z największych budynków na świecie, z 60poziomowym, 2000-pokojowym hotelem; 1500osobowym centrum kongresowym; dwoma lądowiskami dla helikopterów; oraz cztero-piętrowym pasażem handlowym, w którym pośród 600 innych punktów sprzedaży odnaleźć będzie można sklepy Starbucks, Body Shop, brytyjskie Topshop (w których gościnną projektantką jest Kate Moss), oraz Tiffany & Co. Bogaci „pielgrzymi” mogą już teraz oddać się zakupom w kosmetycznym hipermarkecie MAC, perfumerii VaVaVoom, oraz Claire's Accessories. W drodze są już H&M i Cartier. „Gromadzą się tu wszystkie największe marki”, jak z dumą stwierdził John Sfakianakis, główny ekonomista SABB. Bezdenny materializm najgorszego rodzaju zastępuje duchowe aspekty Hadżdżu, wszystko w imię postępu. Gdy dom Abu-Bakra (ra) został zniszczony by zrobić miejsce mekkańskiemu Hotelowi Hilton, rzecznik sieci Hilton, Ivor McBurney miał czelność powiedzieć: „Widzieliśmy olbrzymie możliwości we wzięciu udziału w saudyjskim segmencie religijnej turystyki.” Wielu muzułmanów odwiedzających Mekkę pragnie wspiąć się na szczyt Dżabal al-Nur („góry światła”), aby odwiedzić jaskinię Hira. To do tej jaskini Prorok miał zwyczaj udawać się w miesiącu Ramadan dla modlitwy i medytacji. Otrzymał on pierwsze objawienia Koranu podczas pobytu w jaskini. Wahabiccy fanatycy chcą zniszczyć tę górę aby uniemożliwić odwiedzanie jaskini przez pielgrzymów. U stóp wzgórza wahhabici umieścili fatwę: „Prorok Muhammad nie zezwolił nam na wspinanie się na to wzgórze, ani na modlenie się tu, dotykanie kamieni, czy wiązanie supłów na drzewach...” Czy wahhabici są w stanie dostarczyć jakiekolwiek dowody na to, że zabronił on muzułmanom przychodzenia do tego miejsca, czy też ich wymysły oparte są na nienawiści do islamu i muzułmańskiego przywiązania i miłości do umiłowanego Posłańca Boga? Dla kontrastu, nie ma wątpliwości w tym, iż zarówno Koran, jak i Prorok absolutnie zabraniali muzułmanom brania sobie niewierzących za auliya (protektorów), niemniej ulemowie wahhabiccy nigdy nie ogłosili fatwy potępiającej służalczość domu Saudów wobec największych wrogów islamu. Prezydent Stanów Zjednoczonych George Bush odwiedził ostatnio królestwo w maju. Ten sam Bush, który ma krew milionów muzułmanów na swoich rękach; być może nie ma to znaczenia dla Saudów, co innego gdy muzułmanie chcą wejść na Dżabal al-Nur aby odwiedzić jaskinię Hira, historyczne miejsce boskiego objawienia - wówczas wahhabici wpadają w furię. Muzułmańskie oddanie sunnie irytuje wahhabitów w tym stopniu, iż chcą zniszczyć całą tę górę. Tego typu myśli mogą mieć swoje źródło tylko w demonicznych umysłach. Być może w ciągu kilku lat wzgórze to wysadzone zostanie dynamitem, by zbudować na nim hotel będący własnością jakiegoś księcia, czy nawet kolejne miejsca parkingowe. Dżannat al-Baqi. Na każdym kroku Saudowie gwałcą zasady islamu. Dla przykładu, część 6-miliardowego funduszu dla Abraj al-Bait pochodzi z darowizny (łaqf) króla Abdula Aziz’a, twórcy wieżowca określają go zaś jako „własność religijną”, której celem jest służenie interesom „witalnym dla dobra islamskiej społeczności”. Jakiemu interesowi religijnemu to służy i dlaczego witalnym dla interesów islamskiej społeczności określa się to, że saudyjska rodzina królewska wypycha sobie kieszenie środkami pieniężnymi ukradzionymi z funduszy łaqf? To z ich strony przerażająca hipokryzja i przestępstwo, niemniej to ich bezsensowna destrukcja niezastąpionych miejsc historycznych jest niewybaczalna. Według Dr Alawi’ego „To nie jest tylko nasze dziedzictwo, to historyczny dowód życia Proroka”. „Co możemy powiedzieć dzisiaj? ‘Ten parking był pierwszą szkołą islamu’? ‘Było tu kiedyś wzgórze, na którym Prorok Muhammad wygłosił swoją mowę’? Co odróżnia historię od legendy?”, pyta. „Dowody,”, mówi, nie czekając na odpowiedź, „które wahhabiccy fanatycy równają z ziemią”. To smutne, że tak niewiele osób w świecie muzułmańskim wyraziło głębokie zainteresowanie powstrzymaniem saudyjskiego wandalizmu w celu zachowania najistotniejszych, historycznych pozostałości i monumentów islamu. Hadisy o gniewie i potrzebie jego kontrolowania: ُ اإلما ُم الص . ٍّضبُ مِفتا ُح ُك ِّل َشر َ ال َغ:(ّادق ) َعلَي ِه الّسَال ُم Imam al-Sadiq (a) powiedział: „Gniew jest kluczem otwierającym wszelkie zło.” (al-Kafi, tom 2, str. 303, nr 3) ُ اإلما ُم الص .كيم ِ ضبُ مَمحَ َق ٌة لِ َقل َ ال َغ:(ّادق ) َعلَي ِه الّسَال ُم ِ َب الح Imam al-Sadiq (a) powiedział: „Gniew rujnuje serce nawet człowieka mądrego.” (al-Kafi, tom 2, str. 305, nr 13) .ب ِ ض َ ك نف َس ُه عِن َد ال َغ َ َ أال اُخبِ ُر ُكم بِأ َش ِّد ُكم ؟ مَن َمل:(ِ ُ َعلَي ِه وَ آلِه1 َصلَّي َ ) ِ1 رسو ُل Wysłannik Boga (s) powiedział: „Czy wiecie kto spośród was jest najtwardszy I najsilniejszy? Ten, który potrafi się kontrolować w gniewie.” (Nathr al-Durar, tom 1, str. 183) .ب ِ ض َ ال قُوَّ َة َكرَ ِّد ال َغ:(اإلما ُم الباق ُر ) َعلَي ِه الّسَال ُم Imam al-Baqir (a) powiedział: „Nie ma większej siły od zdolności powstrzymywania gniewu.” (Tuhaf al-`Uqul, nr 286) ُ اإلما ُم الص . ض َب ُه لَم يَملِكْ عَقلَ ُه َ مَن لَم يَملِكْ َغ:(ّادق ) َعلَي ِه الّسَال ُم Imam al-Sadiq (a) powiedział: „Ten, kto nie ma kontroli nad swym gniewem, nie ma kontroli nad swym rozumem.” (alKafi, tom 2, str. 305, nr 13) ّ َّض َب ُه َكف .ُ عَن ُه عَذا َبه1 َ مَن َكفَّ َغ:(ِ ُ َعلَي ِه وَ آلِه1 َصلَّي َ ) ِ1 رسو ُل Wysłannik Boga (s) powiedział: „Jeśli ktoś ogranicza swój gniew, Bóg ograniczy jego karę.” (Bihar al-Anłar, tom 73, str. 263, nr 7) ّ ِا َّت ِق:ك ك ِ فإذا َغضِ بتَ َفاقع ُْد و َت َف َّكرْ في قُدرَ ِة ال َّربِّ علَى العِبا ِد و، ْضب َ جعْ حِل َم َ َفانبِ ْذ َغ1 َ وإذا قي َل ل،حل ِم ِه عَنھُم َ ال َتغ، ُّ يا علي:(ِ ُ َعلَي ِه َو آلِه1 َصلَّي َ ) ِ1 رسو ُل ِ ورا،َض َبك Wysłannik Boga (s) powiedział: „O ‘Ali, nie wpadaj w gniew, a jeśli już ci się to zdarzy, usiądź i pomyśl o władzy, jaką Bóg ma nad swym stworzeniem oraz o Jego wyrozumiałości pomimo tej władzy. Kiedy ktoś powie ci, byś bał się Boga, powstrzymaj gniew i przypomnij sobie o swej wyrozumiałości.” (Tuhaf al-`Uqul, nr 14) . وال َّشھوَ َة بالعَق ِل،ِ داوُ وا ال َغضَبَ بالصَّمت:(اإلما ُم عليٌّ ) َعلَي ِه الّسَال ُم Imam Ali (a) powiedział: „Uzdrawiaj swój gniew milczeniem, a swe pożądania rozumem.” (Ghurar al-Hikam, nr 5155) Wydawca: Stowarzyszenie Jedności Muzułmańskiej Redaktor naczelny: Tareq Salik [email protected] W celu uzyskania dalszych informacji o Islamie, odwiedź stronę internetową: