D - Sąd Rejonowy w Wałbrzychu

Transkrypt

D - Sąd Rejonowy w Wałbrzychu
Sygnatura akt IIIK 1430/13
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 31 marca 2016roku
Sąd Rejonowy w Wałbrzychu III Wydział Karny
w składzie:
Przewodniczący: SSR Paweł Augustowski
Protokolant: Ewa Modlińska
Przy udziale Jolanty Majcherczyk Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu
po rozpoznaniu w dniach 15.05.2014r., 10.07.2014r., 15.04.2015r., 16.11.2015r., 30.11.2015r., 18.01.2016r.,
25.02.2016r. i 31.03.2016r.
sprawy R. P.
syna J. i A. z domu J.
urodzonego (...) w W.
oskarżonego o to, że:
I. W dniu 19 grudnia 2012r. w W.woj. (...), posłużył się podrobionymi dokumentami w postaci faktur vat
– wystawionych przez firmę (...) spółka z o.o.z siedzibą w P.o nr 39/10/12 z dnia 31.10.2012r. na zakup
automatu szlifierskiego (...)opiewającej na kwotę 24.600zł oraz o nr 18/11/12 z dnia 15.11.2012r. na zakup
autorefraktokeratrometru (...)autorefraktokeratoera (...)opiewającej na kwotę 43.200zł w celu udokumentowania
pochodzenia uszkodzonego sprzętu optycznego a następnie użycia ich jako autentycznych w (...) SAzs we W.
tj. o czyn z art. 270§1 kk
II. W dniu 5 grudnia 2012r. w W.woj. (...)posłużył się podrobionymi dokumentami w postaci faktur vat –
wystawionych przez firmę (...) Spółka z o.o.z siedzibą w P.o nr (...)z dnia 31.10.2012r. na zakup automatu szlifierskiego
(...)opiewającej na kwotę 24.600zł oraz o nr 18/11/12 z dnia 15.11.2012r. na zakup autorefraktokeratrometru
(...)autorefraktokeratoera (...)opiewającej na kwotę 43.200zł w celu udokumentowania pochodzenia uszkodzonego
sprzętu optycznego a następnie uzycia ich jako autentycznych w (...). z siedzibą w W.
tj. o czyn z art. 270§1 kk
Oskarżonego R. P. uniewinnia od popełnienia zarzucanych mu czynów z art. 270§1 kk, koszty poniesione w sprawie
zaliczając na rachunek Skarbu Państwa.
III K 1430/13
UZASADNIENIE
W wyniku przeprowadzonego postępowania dowodowego ustalony został następujący stan
faktyczny
Oskarżony R. P. prowadzi działalność gospodarczą w postaci zakładu optycznego. W nim posługuje się m.in.
specjalistyczną aparaturą. W latach 1995 - 2000 B. D. (1) prowadziła działalność gospodarczą pod firma (...). Mogła
w tym czasie współpracować z R. P., ale nie pamięta tego. R. P. kupował od niej oprawki oraz sprzęt. Współpracowała
z nim także poprzez swoich przedstawicieli. Jako jeden z nich przedstawił się oskarżonemu mężczyzna, który podał
dane A. A. (2). Oskarżony umówił sie z A. A. (2) na zakup automatu szlifierskiego. Pojechał po niego do P.. Tam
w dniu 31.10.2012r. odebrał towar i zapłacił za niego gotówką. Po kilku dniach odebrał fakturę, która przyszła
pocztą. Faktura dotyczyła sprzedaży automatu R. P. przez (...) sp. z o.o. z siedzibą w P.. Na pieczątce widniał
nieczytelny podpis - parafka. W dniu 15.11.2012r. A. A. (2) przywiózł oskarżonemu do W. do jego zakładu optycznego
urządzenia, które oferował do sprzedaży. Oskarżony zaaprobował ofertę, kupił sprzęt, za który zapłacił gotówką. Był
to autorefraktokeratometr rekto-ork oraz autorefraktokeratoetr kr-9000. Fakturę oskarżony odebrał pocztą po kilku
dniach. Faktura VAT (...) dotyczyła sprzedaży tych dwóch urządzeń R. P. przez (...) sp. z o.o. z siedzibą w P.. Na
pieczątce widniał nieczytelny podpis - parafka.
W roku 2012 ani B. D. (1) ani jej mąż nie prowadzili już działalności gospodarczej pod szyldem (...)O.. Nie sprzedali
oskarżonemu w/w urządzeń. B. D. (1) nie udzieliła pełnomocnictwa A. A. (2), ale mogła z nim współpracować na
giełdzie optycznej.
dowody:
zeznania świadka B. D. - k. 530, 56,
faktury - k. 189-90
wyjaśnienia - k. 538
W dniu 25.11.2012. r. oskarżony wiózł wszystkie te urządzenia optyczne do konserwacji. Będąc we W.jego samochód,
którym się poruszał i którym przewoził te urządzenia, wziął udział w kolizji drogowej. D. Z. (1), prowadząc pojazd
A.wyjeżdżając z ulicy podporządkowanej uderzył w bok samochodu F. (...), prowadzonego przez oskarżonego. Na
skutek kolizji uszkodzeniu uległ nie tylko bok pojazdu, ale także przewożone w środku urządzenia. Popękały np. w
nich obudowy, uszkodzeniu uległa głowica. Po zdarzeniu tym oskarżony zwrócił się do A. C. (1)o wykonanie napraw
tych urządzeń. A. C.ustalił, że na rynku brak jest do nich części i naprawa nie jest możliwa. Wtedy oskarżony zwrócił
się do instytucji ubezpieczeniowych o wypłatę odszkodowania z tytułu kolizji drogowej. W dniu 5 grudnia 2012r. taki
wniosek wpłynął do (...), a w dniu 19 grudnia 2012r. do (...). Jako uzasadnienie wniosku oskarżony powołał się na
przedmiotową kolizję oraz fakt, że sprzętu nie można naprawić. Do wniosków oskarżony załączył posiadane faktury.
W trakcie postępowania wyjaśniającego przed ubezpieczycielem ujawniono, że przedmiotowych faktur nie podpisała
B. D. (1)i odmówiono wypłaty ubezpieczenia.
dowody:
zeznania świadków:
P. K. - k. 445,57-59
D. Z. - k. 470, 75-76
A. C. - k. 491, 78-79, 249-250
A. M. - k. 357
P. M. - k. 407-8, 274-5
dokumentacja ubezpieczeniowa - akta sprawy
opinia - k. 277 i n.
R. P. nie był karany sądownie. Pracuje, prowadzi zakład optyczny w W..
dowody:
dane o karalności - k. 605
dane osobopoznawcze
Oskarżony nie przyznał się do winy i wyjaśnił zgodnie z ustalonym stanem faktycznym.
wyjaśnienia - k.j.w.
Sąd zważył ponadto, co następuje
Stan faktyczny jest bezsporny i wynika z wszystkich przeprowadzonych w sprawie dowodów. Są to zeznania świadków,
wyjaśnienia oskarżonego, dokumentacja związana z kolizją drogową oraz postępowaniem ubezpieczeniowym. Nie ma
tutaj pomiędzy stronami sporu o fakty, on dotyczy przede wszystkim następstw prawnych takiego stanu rzeczy.
Oskarżyciel publiczny postawił R. P. zarzut, że ten posłużył się w postępowaniu ubezpieczeniowym podrobionymi
dokumentami w postaci w postaci faktu VAT wystawionych przez firmę (...). Na poparcie swej tezy oskarżenia
oskarżyciel powołał w zasadzie tylko oświadczenie p. D., prowadzących działalność gospodarczą pod firmą (...). Nie
negując prawdziwości tych oświadczeń trzeba jednak zaznaczyć, że to za mało by przyjąć, iż rzeczone faktury są
podrobione, a tym bardziej już przyjąć nie sposób, że oskarżony posługując sie nimi miał tego świadomość i że swym
zamiarem obejmował posłużenie się dokumentem pochodzącym z przestępstwa.
Ponad wszelką wątpliwość nie można negować istnienia aparatów optycznych, którymi władał oskarżony i posługiwał
się nimi w swej pracy. Oskarżony je niewątpliwie miał, a zatem musiał je skądś wziąć. Jeśli ich nie ukradł - a na takie
założenie nawet Prokurator się nie zgodził - to musiał je kupić. Dla podmiotu nabywającego przedmiot jest sprawą
drugorzędną, kto jest sprzedającym. Istotne jest nabycie pożądanej rzeczy w atrakcyjnej cenie. Jak należy rozumieć,
oskarżony nabył te przedmioty od osoby handlującej sprzętem optycznym (albowiem aparaty te nie są przedmiotami
ogólnie dostępnymi dla wszystkich), zapłacił za nie i odebrał fakturę od wystawcy. Osobą, z którą zawarł transakcję,
był handlarz, p. A. A. (2), który oświadczył oskarżonemu, że reprezentuje (...)O.. W każdym razie powołał się na
pełnomocnictwo do reprezentowania tego podmiotu gospodarczego, z którym wcześniej oskarżony już współpracował.
Oskarżony działał w zaufaniu do niego, iż tak rzeczywiście jest. Istnieje coś takiego jak domniemanie uczciwości
obrotu gospodarczego i oskarżony nie miał obowiązku sprawdzać, czy aby na pewno ten mężczyzna, który reprezentuje
podmiot, jest do tego właściwie umocowany.
Wiemy również na pewno, że miała miejsce wskazana wyżej kolizja drogowa, która spowodowała m.in. uszkodzenie
tych aparatów. Wiemy też, że oskarżony próbował je naprawić - bezskutecznie. W takiej sytuacji, skoro poniósł szkodę
majątkową na skutek kolizji drogowej, zgłosił swe roszczenia odszkodowawcze do ubezpieczyciela - zarówno z tytułu
własnej umowy, jak i później do ubezpieczyciela sprawcy zdarzenia. Prokurator przecież ustaleń tych nie kwestionuje,
a nawet jego w to ewentualne powątpiewanie rozwiała przeprowadzona przezeń opinia biegłego sądowego. Oczywiście
w takim przypadku ubezpieczyciel wzywa do złożenia stosownych dokumentów uzasadniających żądanie. I co robi
oskarżony? Przedkłada przedmiotowe faktury, na podstawie których nabył skutecznie aparaty - jak sądzi - od spółki
(...).
Pamiętajmy, że faktura VAT jest nie tylko pewnego rodzaju dowodem zawarcia umowy cywilnej, ale przede wszystkim
dokumentem wystawionym dla potrzeb obowiązku podatkowego. Może być wiele powodów, dla których na fakturze
tej jako sprzedawcę wskazano (...)O., ale przecież dla nabywcy, dla R. P. obojętne jest, czy kupił od (...)O., czy od
A. A. (2), czy też jeszcze od kogoś innego. Nawet jeśli podpis na fakturze nie pochodzi od B. D. (1) (lub jej męża)
to nie znaczy, że jest ona podrobiona. Można przecież przyjąć, że stwierdza okoliczność nieprawdziwą, np taką, że
rzeczywiście sprzedawcą nie jest (...)O., tylko A. A. (2). Oskarżony przecież wcale nie musiał o tym wiedzieć, jeśli ufał
sprzedawcy. Dlaczego miałby nie ufać? Nie wykazano przecież (ani nawet nie próbowano), iż przedmioty te zostały np
nabyte po cenie znacznie niższej niż ich wartość rynkowa.
A zatem, oskarżony przedstawił żądane faktury do ubezpieczyciela i tym samym w oczach oskarżyciela publicznego
stał się przestępcą. Na czym miała więc jego wina polegać? Ano na tym, że w uzasadnieniu swojego uprawnienia do
złożenia wniosku o wypłatę odszkodowania przedłożył fakturę, co do której później okazało się, że wystawił ją ktoś
inny niż mu się wydawało. Oskarżony przedstawił w swych wyjaśnieniach okoliczności zawartych transakcji i nie ma
żadnego powodu, by mu nie wierzyć. Żadna inne wersja nie została ani przedstawiona ani nawet uprawdopodobniona.
Prokurator przecież nie wykazywał, iż oskarżony zmierzał do wyłudzenia odszkodowania. Nie, w wersji swej przyjął,
że zdarzenie uzasadniające wniosek złożony do ubezpieczyciela zaistniało, a zatem że do kolizji doszło, a podczas
niej uszkodzeniu uległy urządzenia optyczne. Jaki interes miałby w takim razie oskarżony posługując się - jak chce
oskarżyciel - podrobionym dokumentem? Chyba nie taki, że chciał sam na siebie skierować podejrzenie popełnienia
przestępstwa z art. 270§1 k.k.? Przecież gdyby oskarżony zakładał - tak jak przyjmuje oskarżyciel - że dokument
jest podrobiony, to czy przedłożyłby go, mając przecież jako osoba dorosła pewną świadomość prawną? Każdy z nas
może przecież kupić jakikolwiek przedmiot, co do którego powstanie potrzeba wykazania się dowodem jego nabycia.
Załóżmy hipotetyczny przykład, żeby lepiej zobrazować niezasadność zarzutu w tej sprawie - kupiliśmy telefon
komórkowy od przedsiębiorcy X, który następnie został nam skradziony. Na policji przedkładamy dowód jego nabycia,
fakturę, po czym w trakcie postępowania przygotowawczego okazuje się, że fakturę wystawił nie przedsiębiorca X,
tylko Y. Należy rozumieć, że zostaliśmy przestępcami?
Prokurator nie przedstawił żadnej alternatywnej względem wyjaśnień oskarżonego wersji, ale sąd z urzędu zadał sobie
trud zweryfikowania tych okoliczności, poszukując świadka A. A. - niestety nieskutecznie. W tej sytuacji zgodnie z art.
5§2 k.p.k. wszystkie ewentualne wątpliwości, które mogły się komukolwiek nasunąć co do genezy zakupu urządzeń,
należało wyjaśnić na korzyść oskarżonego. Jego wyjaśnienia zatem sąd przyjął za podstawę ustaleń, nie tylko dlatego,
że są jasne i przekonywujące, ale także dlatego, że nie żadna inna wersja nie została wyjawiona.
Reasumując, poprzez zachowanie oskarżonego nie zostały wyczerpane znamiona czynu zabronionego. Po pierwsze,
przedmiotowe faktury nie są dokumentami podrobionymi, o których mowa w art. 270§1 k.k. Podrobiony byłby
dokument, gdyby poprzez podstępne zabiegi sprawcy nosił pozory autentyczności - tzn. np ktoś sfałszował cudzy
podpis. Tutaj mamy jedynie nieczytelną parafkę osoby, która umieściła ją na tle pieczątki spółki (...). Nie ma żadnego
czytelnego podpisu, np B. D., o którym można by rozważać, że został podrobiony. Oskarżony nie miał obowiązku
rozważać i dywagować, czy ów podpis parafka pochodzi od P. D., od mężczyzny, który sprzedał mu urządzenia, czy
też może od jakiejś jeszcze innej osoby uprawnionej do wystawienia faktury. Tym bardziej nie miał możliwości ani
potrzeby tego weryfikować w jakikolwiek sposób przed jej okazaniem. Został zobowiązany przez ubezpieczycieli do
jej okazania, to okazał. Działał w wykonaniu obowiązku i przedstawił, to co miał. Nie jego wina, że później okazało
się, iż ów mężczyzna przedstawiający się jako reprezentant spółki (...) nie posiadał do tego stosownych umocnień.
Oskarżony o tym nie wiedział, traktował go jako osobę działającą w imieniu i na rachunek tego przedsiębiorstwa,
więc otrzymane faktury nie wzbudziły u niego żadnych podejrzeń. Skoro tak, to brak jest w jego zachowaniu elementu
zawinienia. Nie ponosi żadnej winy za to, że otrzymał taką, a nie inną fakturę. Nie można mu także postawić zarzutu, że
posiadał jakikolwiek zamiar zachowania sprzecznego z prawem. Nie zmierzał przecież do wyłudzenia odszkodowania,
bo gdyby tak było, Prokurator postawiłby mu zupełnie inny zarzut popełnienia czynu z art. 286§1 k.k., a być może
art. 298k.k. Wiemy jednak, że R. P. cały proces postępowania ubezpieczeniowego przeprowadził prawidłowo. Stał
się poniekąd ofiarą tego postępowania w sytuacji, gdy ubezpieczyciel z przyczyn czysto formalnych zakwestionował
ów dokument. Formalnych, a nie merytorycznych, bo przecież przyjęto, że kolizja miała miejsce i szkoda powstała.
Oczywiście ekonomiczny interes ubezpieczyciela na tym polega, by do wypłaty odszkodowania nie doprowadzać z
każdego powodu. Nie może to jednak oznaczać automatycznego narażania się na zarzuty natury kryminalnej.
O kosztach orzeczono po myśli art. 632 pkt 2 k.p.k.