Pobierz - ePrasa.pl
Transkrypt
Pobierz - ePrasa.pl
FOT. MATERIAŁY PRASOWE 29 POZYTYWNA OCENA WNIOSKU TO START, NIE FINISZ [ NA POCZĄTEK ROBERT MAZUREK, IGOR ZALEWSKI TRENDY I OWĘDY 10 RYSZARD MAKOWSKI 42 MISJONARZ KAZACHSTANU ANDRZEJ RAFAŁ POTOCKI GRZEGORZ GÓRNY [ TYSIĄCE ZNAKÓW Z ŻYCIA KASTY KABARETOWEJ JAN PIETRZAK CO POWINNY ROBIĆ KOBIETY BRONISŁAW WILDSTEIN 16 WYCINKI WARZECHY 17 FELIETONY 18 OGNIEM NA WPROST ŁUKASZ WARZECHA JOLANTA GAJDA-ZADWORNA 52 SKANDALICZNE OSCARY 55 ZE SCENY I ZZA KULIS 56 PŁACZĄCE PIOSENKI NICKA CAVE’A 59 ZAREMBA PRZED TELEWIZOREM ŁUKASZ ADAMSKI PIOTR ZAREMBA TROSKI GDAŃSKIEGO LIBERAŁA 67 KŁAMSTWA JERZEGO MILLERA WOJCIECH RESZCZYŃSKI KULTURA FOT. ADAM CHEŁSTOWSKI MAREK PYZA MARCIN WIKŁO dziennikarz dziennikarz Pomijani geniusze kina P demii”. Jaki jest wkład Chana w światowe kino? Aktor jest mistrzem wschodnich sztuk walki, sam wykonuje kaskaderskie sceny, reżyseruje, produkuje i… śpiewa. Według magazynu „Forbes” z wynikiem 61 mln dol. jest drugim najlepiej zarabiającym aktorem 2016 r. Czy to wszystko jednak powoduje, że Chan zasługuje na najbardziej pożądaną nagrodę filmowego świata? Chan nie jest nawet prekursorem kina kopanego jak Bruce Lee czy popularny w latach 80. XX w. Sonny Chiba. Stał się oczywiście ikoną, ale celebrytyzmu. Wyprodukowano poświęconą mu kreskówkę i grę komputerową, w której każde dziecko może się wcielić w Jackie Chana i kopać zadki wrogom. Niemniej jednak jego ostatnie osiągnięcia zamykają się w przeciętnego sortu komedyjkach, jak „Nasza niania jest agentem”, czy chińskich propagandowych megaprodukcjach w stylu „Wojny imperiów”. W zestawieniu z jego OSCARA ADAMSKI A dziennikarz, d k krytyk filmowy H enry Fonda, Groucho Marx, Charlie Chaplin, Alfred Hitchcock, Howard Hawks, Akira Kurosawa, Elia Kazan, Kirk Douglas, Robert Altman, Ennio Morricone, Sidney Lumet, Andrzej Wajda, Michelangelo Antonioni i… Jackie Chan. Co łączy gigantów, którzy odpowiadają za największe arcydzieła w historii kina, z azjatyckim gwiazdorem takich wiekopomnych dzieł jak „Legenda pijanego mistrza”, „Godziny szczytu” czy „Kowboj z Szanghaju”? Urodzony w Hongkongu Chan ma otrzymać Oscara za całokształt kariery. Informacja o nagrodzie dla Chana zelektryzowała świat filmu. Aktor jest kojarzony albo z kinem kopanym (zadebiutował już | 31 52 | 19—25 WRZEŚNIA 2016 JANUSZ SZEWCZAK [ SPORT NIEZŁOMNY DEL POTRO KRZYSZTOF LOGAN TOMASZEWSKI w wieku ośmiu lat) z Hongkongu, albo z hollywoodzkimi komediami sensacyjnymi dopasowanymi do gustów jak najszerszych mas. Nigdy nie stworzył żadnej znaczącej aktorskiej kreacji ani nie osiągnął artystycznego sukcesu jako reżyser czy scenarzysta. Nie zmienił oblicza kina wypracowaniem nowego gatunku. „Honorowe Oscary zostały stworzone dla takich artystów jak oni. Prawdziwych pionierów i legend w swoim rzemiośle” — powiedziała jednak Cheryl Boone Isaacs, prezes Akademii, uzasadniając szokująco absurdalną decyzję. Jeden bóg politycznej poprawności raczy wiedzieć, co przyszło do głów członkom Akademii, którzy wciąż nie mogą się chyba pozbierać po tegorocznych oskarżeniach ich przez Afroamerykanów o rasizm. Od 1927 r. statuetki Oscara za całokształt twórczości są przyznawane, aby „uhonorować wybitne osiągnięcia, niezwykły wkład w rozwój sztuk filmowych oraz wyróżniającą się służbę Aka- [ FELIETONY REKLAMA KATARZYNA ŁANIEWSKA, JERZY JACHOWICZ NASZA GLACJOLOGIA ALEKSANDER NALASKOWSKI ŻYDZI, K...Y, DZIENNIKARZE 94 ROBERT MAZUREK ŁOWCA SMOKÓW Wyżej wymieniłem nazwiska wybitnych reżyserów, którzy zostali uhonorowani Oscarem za całokształt twórczości. W kilku przypadkach statuetki te zostały przyznane po latach pomijania tych filmowców przez Akademię. W niektórych przypadkach były to nagrody pocieszenia i spóźnione zadośćuczynienie dla ikon kina. Niemniej jednak lista reżyserów niemogących się pochwalić żadną statuetką za reżyserię jest zdumiewająca. Ba, tacy twórcy jak Christopher Nolan, Spike Lee, Terry Gilliam czy David Cronenberg nigdy nie zostali do Oscara nawet nominowani. Wszyscy oni mają jeszcze szansę na najważniejszą dla każdego reżysera nagrodę. Inaczej jest w przypadku nieżyjących już filmowców, bez których nie można wyobrazić sobie rozwoju X Muzy. Zmarły w 1999 r. Stanley Kubrick był nominowany do Oscara cztery razy. Nigdy nie otrzymał nagrody. Statuetka nie WITOLD GADOWSKI PANI ROZKOSZY 96 WIKTOR ŚWIETLIK TECHNOENTUZJAŚCI przypadła mu ani za do dziś szokującą antywojenną satyrę „Dr. Strangelove” (1964), ani za przełomową dla kina SF produkcję „2001. Odyseja kosmiczna” (1968). Oscara nie dostał też za skandalizującą „Mechaniczną pomarańczę” (1971) ani za pełnego przepychu, hollywoodzkiego „Barry’ego Lyndona” (1975). Ekscentryczny geniusz po tym okresie zrobił już tylko trzy filmy, ale żaden nie wzbudził zachwytów Akademii. Filmy Kubricka są dziś drobiazgowo analizowane przez filmoznawców, krytyków filmowych i kinomanów, którzy potrafią po kilka razy oglądać jego dzieła i wciąż znajdować w nich kolejne smaczki oraz zdumiewające rozwiązania fabularne. Mimo że od śmierci genialnego filmowca minęło 17 lat, jego kino jest ciągle żywe i inspirujące. Jego wizjonerstwo zawstydza dzisiejszych filmowców, którzy — choć się dwoją, by zaszokować zblazowanego nadmiarem emocji współczesnego widza — nie umieją przebić porażenia współczesnych widzów oglądających po raz pierwszy choćby „Mechaniczną pomarańczę”. Oscara za reżyserię nie ma też nominowany pięciokrotnie do nagrody Alfred Hitchcock. A przecież „Okno na podwórze” z 1954 r. jest powszechnie uważane za jeden z kilku najlepiej wyreżyserowanych filmów wszech czasów. Cała akcja dreszczowca jest pokazana z okna unieruchomionego fotografa, ANDRZEJ ZYBERTOWICZ GENERACJE NIEZŁOMNYCH MUSI BYĆ POLSKA, TYLKO CHCIEJCIE CHCIEĆ W lutym tego roku wyruszyły dwa oddziały Związku Strzeleckiego „Strzelec”: jeden spod tarnowskiego pomnika Żołnierzy Niezłomnych, drugi spod Łowczówka, by uczcić pamięć żołnierza – Stanisława „Króla” Kaszubskiego. W miejscu, w którym Rosjanie go powiesili, złożono kwiaty i zapalono znicze. W tym zamyśle było coś niezwykle symbolicznego TOMASZ ŁYSIAK dziennikarz U rodzony w 1880 r. Kaszubski był legionistą, który zachował nieugiętą, niezłomną postawę do samego końca, odmawiając ukorzenia się przed carem czy wstąpienia do rosyjskiego wojska. „Inka” zginęła z tym samym, co on, okrzykiem na ustach: „Niech żyje Polska!” i także do końca nie dała się złamać. Zarówno „Inkę”, jak i „Króla” oprawcy nie tylko pozbawili życia, lecz postanowili jeszcze zniszczyć pamięć o nich, grzebiąc ciała w nieoznaczonym miejscu, tak by żaden ślad nie pozostał. Dlatego musimy tych wszystkich bohaterów, których usiłowano zasypać piachem niepamięci, przywracać naszej narodowej świadomości. Ostatnio Mateusz Kijowski, lider Komitetu Obrony Demokracji, przyznał w rozmowie z Konradem Piaseckim, że nie zna 70 | 19—25 WRZEŚNIA 2016 nawet nazwiska „Inki”, na której pogrzeb poszedł, jak twierdzi, po to aby celebrować uroczystość patriotyczną. Porażającą ignorancję usiłował jeszcze przykryć stwierdzeniem, że nazwisko w istocie „jest nieważne”! To było jeszcze gorsze. Bo właśnie — biorąc pod uwagę starania Sowietów i ubecji, by wymazać imiona bohaterów z naszej zbiorowej pamięci — są one bardzo ważne. W tym wymiarze obecność pana Kijowskiego na uroczystościach pogrzebowych „Inki” i „Zagończyka” miała w sobie coś z „uroczystej celebracji”, lecz zwróconej nie w stronę uczczenia zamordowanych bohaterów, ale ponurego dziedzictwa zostawionego przez tych przedstawicieli ówczesnego państwa „polskiego”, którzy robili wszystko, by nazwiska Siedzik lub Selmanowicz zniknęły z powierzchni ziemi. Pan Kijowski, jak widać, dobrze odrobił lekcję z „patriotycznego” wychowania. Historii fałszować nie wolno! Romualda Traugutta, ostatniego wodza i naczelnika powstania styczniowego, wrzucono po egzekucji do dołu z wapnem. To samo uczyniono z jego współtowarzy- szami z Rządu Narodowego. Powstańców styczniowych zwykle wieszano, celował w tym zwłaszcza słynny Murawiew „Wieszatiel”, który nakazywał, by buntowników traktować jak zwykłych bandytów. Ale pokolenie powstańcze zostawiło dziedzictwo dla pokolenia następnego — „mścicieli”. Piłsudski urodził się w roku 1867. Ojciec Stanisława Kaszubskiego, Franciszek, także był powstańcem styczniowym, więc dzieciak od małego stawiał się Moskalom. Już w szkole, podobnie jak jego przyszły wódz i Komendant, nie dawał sobie w kaszę dmuchać. Gdy nauczycielowi opowiedział, i to w obecności całej klasy, jak naprawdę potoczyła się bitwa pod Racławicami, belfer wpadł we wściekłość. Szalejąc ze złości, zagroził najgorszymi konsekwencjami i rozkazał mu opowiadać ponownie, ale tym razem tak, by wersja wydarzeń zgadzała się z tą przyjętą odgórnie. Kaszubski nie dał się złamać. Odpowiedział: „Brednią jest to, co pisze Iłowajski [autor rosyjskiego podręcznika — przyp. T.Ł.], prawdą zaś to, co ja powiedziałem, historii fałszować nie wolno!”. Poniósł za to karę — musiał wyjechać z Warszawy, żadna szkoła nie chciała go przyjąć. Kaszubskiego, mimo że wyglądał niepozornie, można nawet powiedzieć niezbyt urodziwie — niski, na krzywych nóżkach, z łobuzerskim uśmiechem na twarzy — przepełniał od dzieciństwa sienkiewiczowski duch. Zresztą Sienkiewicz był jego ukochanym pisarzem. W wydanej przed wojną we Lwowie niewielkiej książeczce o Stanisławie „Królu” Kaszubskim tak pisał o nim we wstępie autor Zygmunt Zygmuntowicz, nazywając zresztą „niezłomnym”: „Bohaterska śmierć oficera Legionów, »Króla« Kaszubskiego, który w ostatniej chwili swego życia nie ugiął się i z okrzykiem: »Niech żyje Komendant!«, »Niech żyje Polska!« zginął na szafocie, świecić powinna pokoleniom naszym aureolą męstwa i poświęcenia, a imię tego niezłomnego [podkr. — T.Ł.] rycerza nowego pokolenia powinno stać się wzorem cnoty żołnierskiej i wiarą miłości sprawy, dla której życie oddać jest nakazem każdej chwili i potrzeby”. Święta sprawa polska to coś, co Polaków łączyło — marzenie o wolnej ojczyźnie wsparte niestrudzonym wysiłkiem i poświęceniem. Jak do tego doszło, że Kaszubski zginął męczeńską śmiercią bohatera za tę właśnie świętą sprawę? mantrę: „Musi być Polska, tylko chciejcie chcieć”. „A gdy w Krakowie pojawił się Człowiek — pisał nieco wzniosłym tonem Zygmuntowicz — który wbrew woli narodu starał się zeń ducha wykrzesać, zmóc bezwład jego wiekowy i wojsko polskie tworzyć zaczął, porwał się »Król« Kaszubski czujny na pierwszy zew. Nie uczniem, ale wyznawcą stał się Komendanta. Żar jego myśli wszędzie niósł, z zastygłych serc wykuwał skry zapału…”. Kaszubski przeszedł letnią szkołę strzelecką w Stróżach w roku 1913, w której poza wykładami czy udziałem w ćwiczeniach pełnił jeszcze funkcję medyka oraz… kucharza. Podobno świetnie znał się na sztuce kulinarnej, gotował wybornie, a przy tym śpiewał, opowiadał śmieszne historyjki i facecje. Gdy w roku 1914 żarty się skończyły i wybuchła wojna, „Król” Kaszubski zajął się poważną pracą organizacyjną i szkoleniową. Ćwiczył młodych strzelców, sprawdzał kwatery, uczył rzemiosła. A w końcu 10 sierpnia 1914 r., objął komendę nad nowotarskim plutonem legionowym. Poeta Feliks Gwiżdż tak opisał ten moment w „Wiadomościach Polskich” z 1915 r.: „Około 6.00 wieczorem w Krzeszowicach podszedł do naszego bezpańskiego plutonu nowotarskiego niziutki, krępy, trochę niesamowity człowiek…”. Kaszubski popatrzył w oczy chłopakom i zaczął Wyznawca Komendanta Po tułaczce po kraju, przenoszeniu się ze szkoły do szkoły zdał wreszcie maturę w Rosji jako ekstern i wrócił do Warszawy. Od razu rzucił się w wir roboty spiskowej. Do konspiracyjnych działań zawsze wnosił wiele humoru, nawet wtedy gdy było ciężko. Za udział w rewolucji roku 1905 został aresztowany i osadzony na Pawiaku. Był hardy podczas śledztwa. Tak hardy, że jako jedyny z całej grupy co chwila siedział w ciemnicy. Został zesłany w okolice Archangielska. Matka dokonywała cudów, by go stamtąd wyciągnąć. W końcu się udało — wykupiła syna za ciężki grosz. Staś wrócił ze zsyłki i osiadł w Krakowie. Studiował, oddawał się pasjom literackim, a napisane dziełka chował do specjalnej walizy. Wstąpił na medycynę, co później miało mieć niebagatelne znaczenie. Idąc sienkiewiczowskim tropem, uczył się władania szablą, a dowcipy krzesał jak Zagłoba, pod wpływem specyficznego oleum sączonego z flaszy. Tańczył, doskonale śpiewał i uchodził za duszę towarzystwa. Znajomym i przyjaciołom powtarzał jak 19—25 WRZEŚNIA 2016 | 71 27/0916/F 19—25 WRZEŚNIA 2016 19—25 WRZEŚNIA 2016 JACKIE IE CHAN OSTANIE DOSTANIE 60/0816/F stwowego. Już na pierwszym spotkaniu z podwładnymi instruuje, jak ma być prowadzone dochodzenie. Na uczciwość nie ma szans, bo najważniejsza insty- 19—25 WRZEŚNIA 2016 klasykami z końca lat 70., jak „Pijany kl m mistrz” czy nawet „Draka w Bronksie”, tytuły te prezentują się wyjątkowo marnie. tu O Oscar za całokształt osiągnięć dla Chana stanie na czele największych wpadek Akast demii. A tych w jej długiej historii było de kilka. Jak wysoko na tej liście powinno ki się znaleźć wyróżnienie gwiazdy „Niani si w akcji”? To nie pierwsza kompromitacja Akademii ŁUKASZ Ł [ BAL PRZEBIERAŃCÓW 82 HISTORIA FILM Jerzy Miller na spotkaniu KBWLLP, 28 kwietnia 2010 r. Ja od państwa jadę do premiera, który chce postawić kropkę nad i, ponieważ jego różni doradcy podpowiadają różne rozstrzygnięcia ostateczne po stronie polskiej. Więc ja się już zobowiązałem, że podczas dzisiejszego naszego spotkania poznam państwa opinie… Odwiedzę premiera i premier podejmie ostateczne decyzje. Czyli, jeżeli dobrze zrozumiałem to przyjęcie dla potrzeb strony rosyjskiej interpretacji, że mamy do czynienia z wypadkiem, w którym lot miał charakter pasażerski, jest poprawne. Co wcale nie znaczy, że zmuszamy się do tego samego traktowania wypadku w polskim obszarze prawa. Czyli rozwiązanie dzisiejsze jest poprawne. Komisja wojskowa po stronie polskiej i komisja cywilna po stronie rosyjskiej. Czy ktoś z państwa ma inne zdanie? Po pierwsze, rozumiem… Też chciałbym, żebyśmy zaczęli podsumowywać ten wątek, że rosyjska komisja działa w reżimie czy w regułach komisji do rozpatrzenia wypadku lotniczego pa-sa-żer-skie-go. [GŁOS Z SALI: Zgodnie z przepisami cywilnymi.] Żądamy konwencji chicagowskiej, Załącznika 13 i to nie przeszkadza nam, akceptujemy i nie podpowiadamy polskiemu premierowi, że powinien zmienić swoje dotychczasowe stanowisko w tej sprawie. Ostateczna decyzja należy do premiera, bo to premier zastrzegł sobie prawo osobistego nadzoru, to może niedobre słowo, ale bieżącego przypatrywania się naszym poczynaniom. A jeśli chodzi o skład osobowy, zastrzegł sobie obowiązek obu ministrów, ministra obrony narodowej i ministra spraw wewnętrznych, uzgadniania wszelkich decyzji personalnych ze sobą. My działamy po uzyskaniu pierwotnie zgody premiera. Nasze ustalenia zostaną zderzone z ustaleniami rosyjskimi. Nie formalnie, tylko w odbiorze społecznym. Jeżeli te dwa raporty będą różne, to będzie do tego cała teoria spiskowa budowana w społeczeństwie, że albo ten ukrył, albo tamten ukrył, ale na pewno prawda jest gdzieś jeszcze indziej. I w związku z tym, ja też oczekiwałbym, że nasze działanie będzie o tyle niestandardowe, że musi uwzględniać wymogi postępowania wypadku cy-wil-ne-go i wewnętrzne dalsze ustalenia metodologiczne oraz dokumentów kończących muszą być zweryfikowane z punktu widzenia tych okoliczności. Co do tego jestem przekonany. Państwo sobie zdają sprawę, że to nie jest tylko i wyłącznie dla ministrów, dla generałów, dla komisji przy ministrze infrastruktury. To będzie potężna dyskusja publiczna z różnymi, dla nas nieprzyjemnymi sugestiami. Zaczynamy dotykać istoty problemu. Ja zacząłem od tego, że nam nie przeszkadza fakt, że zgodziliśmy się, że wypadek ma charakter wypadku cywilnego. To jest konsekwencja tego przyjęcia. Jeżeli ten raport będzie według norm wojskowych i nie będzie przystawał do raportów ICAO-wskich, to będzie właśnie ten dysonans, o którym wspomniałem. Po pierwsze ja bym poprosił, żeby przedyskutować zmianę raportu końcowego, albo wyprodukowanie dwóch raportów końcowych. Może to drugie jest lepsze, aczkolwiek bardziej pracochłonne. [GŁOS Z SALI: Przez kogo?] Przez tę komisję naszą. My mamy tutaj cztery podmioty, które będą publikowały coś. Komisję rosyjską, prokuratora rosyjskiego, komisję polską, prokuratora polskiego. Wszystkie te cztery podmioty są wzajemnie od siebie niezależne. A w związku z tym, albo zadbamy o spójność dialogu ze społeczeństwami — zwłaszcza ze społeczeństwem polskim, bo rosyjskie społeczeństwo, powiedzmy sobie szczerze, przez dwa tygodnie żyło również jakimś tam współczuciem, a po następnych dwóch miesiącach, oprócz garstki — w ogóle nie będą zainteresowani; albo zadbamy o jednolity przekaz, który nie sprzyja budowaniu mitów i podejrzeń, albo sami sobie ukręcimy bicz na własne plecy. KRYSTYNA GRZYBOWSKA 98 LECH MAKOWIECKI, PIOTR SKWIECIŃSKI FOT. SHUTTERSTOCK [x2] kwietnia 2010 r. Jerzy Miller obejmuje kierownictwo w Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Pań- tucja rządowa powołana do wyjaśnienia narodowej tragedii przede wszystkim ma się zgodzić z narracją napisaną w Moskwie. Rozpędza się machina markująca badanie katastrofy. „Praca” trwa w najlepsze. Komisja się spotyka, powołuje biegłych, zamawia ekspertyzy, jeździ do Rosjan. Choć wraca z niczym, to zapewnia o dobrej współpracy. Pozuje na fachowców. Kolejne „ustalenia” są dziwnie zbieżne z moskiewskimi rewelacjami. FELIETONY 68 WYGASZANIE GIMNAZJÓW DOROTA ŁOSIEWICZ JAN ROKITA 95 WOJCIECH WENCEL MAREK PYZA, MARCIN WIKŁO KATASTROFA SMOLEŃSKA 28 TO NIE BYŁ FILM PIOTR ZAREMBA Szef MSWiA w rządzie Donalda Tuska miał w swojej komisji jedno zadanie. I na pewno nie było nim wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej. Cała operacja odbywała się pod dyktando rosyjskich ustaleń. To oczywisty wniosek z nagrania ujawnionego przez komisję pracującą pod kierownictwem Wacława Berczyńskiego 80 DOOKOŁA EUROPY 93 FRAGMENT POWIEŚCI BRONISŁAWA WILDSTEINA 66 OFENSYWA KACZYŃSKIEGO FABRYKA KŁAMSTW JERZEGO MILLERA HILLARY CLINTON SIĘ SŁANIA 92 DOM WYBRANYCH 62 [ KRAJ „Jednolity przekaz” 76 NA KONIEC OPINIE STANISŁAW JANECKI Gdy przez lata pisaliśmy o zadziwiającym podobieństwie raportów komisji Millera i MAK, „eksperci” pracujący dla rządu PO-PSL, politycy obozu władzy oraz sprzyjające im media manipulowali bądź ordynarnie kłamali. Ci, którzy podważali ich wiarygodność, automatycznie się stawali „wyznawcami spiskowych teorii”, „parówkowymi profesorami”, członkami „smoleńskiej sekty”. Dziś już wiemy, że Miller nie zamierzał niczego wyjaśniać. Jego wystąpienia, którego ujawnioną treść publikujemy w ramce, nie da się obronić. Od pierwszych słów nagrania jest jasne, że przewodniczący forsuje pomysł badania katastrofy w oparciu o konwencję chicagowską, czyli „przyjęcie dla potrzeb strony rosyjskiej interpretacji, że mamy do czynienia z wypadkiem, w którym lot miał charakter pasażerski”. To niepojęte! Powtórzmy: „dla potrzeb rosyjskiej interpretacji” zapominamy, że lot był wojskowy, samolot wojskowy, lecący z wojskowego lotniska na wojskowe lotnisko, z wojskową załogą i według wojskowych procedur oraz udajemy, że nie istnieje polsko-rosyjskie porozumienie z 1993 r. służące wyjaśnianiu właśnie takich zdarzeń. „[…] to nie przeszkadza nam, akceptujemy i nie podpowiadamy polskiemu premierowi, że powinien zmienić swoje dotychczasowe stanowisko w tej sprawie” — mówi bez ogródek Miller. A to dopiero początek. Jego dalsze słowa wprost nie mieszczą się w głowie. Niczym nie da się wytłumaczyć tego zdania: „Albo zadbamy o jednolity przekaz, który nie sprzyja budowaniu mitów i podejrzeń, albo sami sobie ukręcimy bicz na własne plecy”. Twierdzenie, że to zdanie wyrwane z kontekstu — jak zarzuca Maciej Lasek — jest absurdalne. Sformułowanie „jednolity przekaz” pogrąża Millera i całą jego komisję. Czy została ona powołana do tego, by poszukiwać prawdy i uczciwie wyjaśnić wszystkie [ ŚWIAT POLECA I ODRADZA ŁUKASZ ADAMSKI [ CBA WSZYSTKO WIDZI Presja na pilotów, gen. Błasik w kokpicie, prezydent żądający lądowania, błędy załogi i jej złe wyszkolenie, bałagan w polskiej armii, wreszcie „pancerna brzoza” jako bezpośrednia przyczyna rozpadu tupolewa. Nic wbrew kremlowskiemu scenariuszowi. FRAGMENT KSIĄŻKI JUSTYNY BŁAŻEJOWSKIEJ KAMILA ŁAPICKA 60 [ 36 SPOD ZNAKU „CZARNEJ JEDYNKI” 73 86 TEST (NIE)SCENICZNY 59 TEMAT TYGODNIA 30 TOMASZ ŁYSIAK GOSPODARKA AREK LERCH ANDRZEJ RAFAŁ POTOCKI 26 70 ADAM CIESIELSKI PIOTR CYWIŃSKI, TOMASZ ŁYSIAK 20 [ MUSI BYĆ POLSKA, TYLKO CHCIEJ eprasa.pl MARTA KACZYŃSKA 15 DARIUSZ KARŁOWICZ HISTORIA NASTOLATKI W FILMOWEJ GDYNI 49 FUNDAMENT WIEDZY 14 SIENKIEWICZ WSPÓŁCZESNY 69 W SIECI KULTURY KRZYSZTOF FEUSETTE 13 4| OŚMIORNICA REPRYWATYZACJI MICHAŁ KORSUN, PAWEŁ KORSUN 12 30 | 40 Z PIOTREM WOYCIECHOWSKIM 44 ROZMAWIAJĄ JACEK I MICHAŁ KARNOWSCY KORSUN CHILI KORSUN 10 ROZMAWIA RYSZARD MAKOWSKI PRZEGLĄD TYGODNIA 6 KRAJ 33 Z BEATĄ FIDO