boomu nie będzie…

Transkrypt

boomu nie będzie…
BOOMU NIE BĘDZIE…
Z Wojciechem Malusim, prezesem Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa,
rozmawiają Ewelina Nawara i Andrzej Kozłowski
Jaki był dla drogownictwa ubiegły rok?
Stracony! Cały! To kolejny rok porażki, tak samo, jak
poprzednie lata. Nie przygotowano we właściwy sposób inwestycji, które mogłyby być realizowane w bieżącym roku.
Jaka jest główna przyczyna tych zaniedbań?
Powodem jest przede wszystkim brak pieniędzy.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie
posiadała praktycznie żadnych pieniędzy na przygotowanie inwestycji. Ma kłopoty z przygotowaniem
dokumentacji i wykupem gruntów. Do tego dochodzą przepychanki w sprawach związanych z ochroną
środowiska.
Jeśli ktoś mówi, że w roku 2008 wykonamy prace za
20 mld zł, bo tyle jest w planie, to po prostu albo jest
niekompetentny, albo wprowadza w błąd użytkowników dróg.
Na drogi krajowe w budżecie zagwarantowane jest
- łącznie z utrzymaniem generalnej dyrekcji - 8,5 mld
zł i ani złotówki więcej. Decydenci twierdzą, że te
pozostałe 11 miliardów jest w rezerwach, zarówno
w ogólnej, jak i celowych. Jeśli ktoś choć trochę zna
się na budżecie, to musi wiedzieć, że tych pieniędzy
nie da się wziąć ot, tak sobie. Rezerwy to są pieniądze,
których dziś nie ma w budżecie - a czy będą, czy też
nie - okaże się dopiero we wrześniu, kiedy wszystkie
rezerwy są uruchamiane. Nie wcześniej. A procedura
uruchamiania takich rezerw również jest długotrwała. Rezerwy pochodzą z nadwyżki wpływów budżetowych z dziedzin, które przyniosą do skarbu państwa
więcej niż planowano. Dziś te rezerwy to są pieniądze
wirtualne. Należy zaznaczyć, że sytuacja ta jest niezależna od woli wykonawców. Zmiany należy rozpocząć
od organizatorów przetargów, czyli zamawiających.
Kiedy będzie lepiej?
Nieco lepiej będzie dopiero od roku 2009, bo jeżeli
teraz wykorzysta się prawie 2 miliardy przeznaczone
na przygotowanie inwestycji, to można się spodziewać, że zostaną one uruchomione w 2009 r. właśnie
– przy założeniu, że przetargi będą we właściwy sposób i we właściwym czasie ogłaszane. Myślę tutaj
o „zmarnowanym” ogłaszaniu przetargów na początku roku, podczas kiedy w Polsce paradoksalnie sezon
wykonawczy rozpoczyna się wtedy, kiedy roboty dro54
DROGI
lądowe, powietrzne, wodne
1-2/2008
gowe powinny się kończyć. Dzieje się tak dlatego,
że we wrześniu właśnie uruchamiane są środki z rezerwy.
A co z pieniędzmi z Unii Europejskiej, które szerokim strumieniem miały płynąć na inwestycje
infrastrukturalne w naszym kraju?
W 2009 roku będą pieniądze na przygotowanie projektów, ale będzie też radosna twórczość związana
z wykonywaniem robót przed Euro 2012. Mogą zacząć
się również kłopoty. Mało kto o tym wie, więc ostrzegam, że Unia Europejska od 2009 r będzie sprawdzać
stopień wykorzystania przekazanych środków – i jeśli
dalej będzie tak, jak teraz, to możemy się spodziewać
że zareaguje w prosty sposób - po prostu zabierze
nam te pieniądze.
Mimo wszystko uważam, że w tym roku będzie
lepiej niż w 2007 r. Przewiduję na podstawie analiz,
że na budowę dróg wykorzystanych zostanie 12 – 14
miliardów złotych, czyli o kilka miliardów więcej niż
w roku ubiegłym. Oczywiście, jeżeli administracja
szybko zabierze się do roboty - szybko ogłosi przetargi, wykupi działki pod nowe drogi, dogada się z tymi,
którzy za chwilę będą protestować w sprawie ochrony środowiska, i to niezależnie od tego, czy będą to
prawdziwi ekolodzy, czy eko-terroryści. Można się
więc spodziewać, że będzie lepiej, ale widocznego
postępu w robotach nie będzie.
Czy zmiana na stanowisku ministra infrastruktury
będzie miała wpływ na sytuację w branży?
Drogownictwo jest upolitycznione i dużo od polityków zależy, ale są inne branże bardziej „polityczne”:
służba zdrowia, oświata, górnicy, kolejarze. W związku z tym nasze notowania i poziom zainteresowania
sprawami drogownictwa w hierarchii ważności rządu
spadnie. Pan minister Garbarczyk przyjął niestety
program budowy dróg przygotowany przez poprzednią ekipę i zapowiedział, że będzie robił wszystko
żeby go zrealizować. Powiedział nawet, że „staniemy na głowie, aby wykonać ten plan’’. Tu mam największe obawy, bowiem jesteśmy organizacją, która
pomaga nam - przedsiębiorcom, a przede wszystkim
decydentom z powrotem stanąć z głowy na nogi.
Poprzedni rząd przygotował program, który jest nierealny przy takiej polityce finansowej, więc pierwsza
rzeczą, jaką powinien zrobić nowy gabinet, to zwe-
Wywiad
ryfikować i urealnić te wszystkie plany i powiedzieć
nam – wykonawcom - ile tych pieniędzy jest i co faktycznie możemy zrobić. Nie oczekuję od ministra, czy
też od generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad, co poszczególni przedsiębiorcy maja zrobić.
Administracja nie powinna zajmować się problemami kadr i materiałów do budowy dróg, ponieważ nam
w tym nie pomoże, ale sprawami, w których mogliby
mam pomóc, np. w uregulowaniu kłopotów dotyczących transportu kruszyw przez należące do skarbu
państwa PKP Cargo, które podwyższa nam w sezonie
ceny za przewozy. Taka to jest pomoc…
Mogliby pomóc w przeforsowaniu, by udzielano
wykonawcom inwestycji zaliczek z budżetu. Kiedy firma wygra przetarg na realizację musi tworzyć nowe
linie kredytowe, stając się klientem petenta, na czym
zarabia bank, podwyższając tylko koszty inwestycji.
Przecież te same pieniądze, które leżą, możemy wziąć
jako zaliczkę z budżetu na poczet realizacji.
Mogliby też pomóc w uregulowaniu sprawy podziału
odpowiedzialności za prowadzenie inwestycji, żebyśmy nie musieli w sądzie załatwiać sprawy waloryzacji cen. Chcę podkreślić, że obecnie wszelkiego
rodzaju ryzyka związane z prowadzeniem inwestycji obciążają wykonawców - począwszy od pogody,
poprzez zmiany cen, po różne inne kataklizmy i zawirowania. Dobrym krokiem w załatwieniu tych spraw
byłoby oficjalne wprowadzenie i obowiązywanie
przepisów FIDIC przy prowadzeniu robót.
Cieszyłbym się, gdyby minister na posiedzeniu rządu
przedstawił te problemy i wywalczył prawdziwe środki z jasno określonych źródeł. Dziś nikt w Polsce nie
wie ile, tak naprawdę, tych pieniędzy na drogi jest, bo
tych źródeł jest mnóstwo - część pochodzi z budżetu,
część z opłaty paliwowej, czyli z Krajowego Funduszu
Drogowego, część z jednych środków unijnych, część
z drugich, kolejna część z drukowanych po cichu
jakichś obligacji, żeby załatać dziurę w brakujących
środkach.
Podstawa to jednak problem przetargów publicznych. Konieczne są zmiany w procedurach, które nie
pozwolą na to, by część oferentów przez sprawy czysto proceduralne, niemające wpływu na realizacje,
czyli jakieś drobiazgi, np. pomyłkę w tłumaczeniu,
czy różnicę o 2 grosze w kosztorysie, jest wykluczana
z przetargów. To musi ulec zmianie.
Oczywiście urzędnicy twierdzą, że najlepszym rozwiązaniem byłoby pozbawienie wykonawców możliwości odwoływania się od tych decyzji. Na szczęście
mamy to zagwarantowane prawnie.
Cudownych recept na szybkie procedury przetargowe i prowadzenie inwestycji było już wiele, niestety wszystkie równie nieskuteczne…
Rzeczywiście kiepsko idą te przetargi, a winą za to,
niesłusznie, obarcza się nas – wykonawców, dlatego
że tak często się odwołujemy. Bylibyśmy jednak niepoważni, gdybyśmy nie korzystali z prawa do ścieżki
odwoławczej przy tak skonstruowanych specyfikacjach istotnych warunków zmówienia.
Powodem opóźnień nie zawsze są odwołania oferentów, np. przed kilkoma miesiącami została przeprowadzone cała procedura na część obwodnicy warszawskiej i trzeci przetarg zastał unieważniony ze względu
na cenę, którą konsorcja tam występujące wystawiły.
Okazuje się, że generalny dyrektor odwołał to unieważnienie przetargu i jednak będzie wybierał z tych
ofert, które są złożone, bo analiza rynku wykazała,
że podczas kolejnego przetargu ceny wcale nie będą
niższe. Z powodu braku profesjonalizmu GDDKiA lub
jakiegoś innego, bliżej mi nieznanego powodu zmarDROGI
lądowe, powietrzne, wodne
1-2/2008
55
Wywiad
nowano kilka miesięcy przy realizacji obwodnicy
Warszawy zachodniej.
Ostatnio media obiegła informacja, że GDDKiA podjęła decyzję, że wszystkie inwestycje autostradowe
będzie dzieliła na odcinki nie dłuższe niż 20 km.
Świetny pomysł, tyle tylko, że nie Generalnej Dyrekcji, a nasz, bo o takie rozwiązania Izba wnioskowała
6 lub 7 lat temu, a poza tym nie znam przypadku, by
w ostatnich latach jedna firma zrealizowała odcinek
dłuższy niż 20 km. Najważniejszym celem takiego
rozwiązanie miałoby być zdemonopolizowanie rynku, by nie tylko Strabag, Budimex-Dromex, Hermann
Kirchner, czy Mota-Engil mogły wygrywać przetargi.
Niestety budowa 102 km autostrady A2 od Konina
do Strykowa była podzielona na 5 odcinków 20 km,
a zrealizowały je właśnie wymienione firmy – czyli
nie zadziałało.
Ja już nie chcę słuchać zapowiedzi, tylko chcę, aby
zostały ogłoszone przetargi - wówczas zobaczymy jak
zostały określone warunki ekonomiczno-techniczne.
Podkreślam, że chcemy współpracować z ministerstwem, wręcz jesteśmy na tę współpracę skazani.
Ponadto Izba ma większe doświadczenie niż jakaś
młoda organizacja, np. Polski Kongres Drogowy,
który w swoich działaniach właściwie się rozmywa, bo grupując rozbieżne interesy wykonawców
i administracji, nie może wypracować consensusu.
OIGD łatwiej zajmować jednoznaczne stanowisko,
bo reprezentuje tylko wykonawców.
14 lat temu, kiedy Izba powstawała, miała się opierać na ludziach z całej Polski społecznie działających
w radzie. Szybko się zorientowaliśmy, że praca społeczna nic nie da, bo czyny społeczne się skończyły
i jeżeli nie wybierzemy stałego przedstawiciela, którego będziemy opłacać i rozliczać, i który będzie nas
reprezentował, to nie będziemy mieli siły przebicia.
Teraz pracujemy dla dobra całej branży – współpracujemy, np. z Komisjami Sejmowymi, wieloma
ministerstwami, IBDiM i różnymi organizacjami
pozarządowymi. Musimy ciągle monitorować sprawy
dotyczące naszej branży i szybko reagować, wydając
stanowiska, przedstawiając swoje opracowania, itp.
Dobrze współpracuje się nam z mediami. Środowisko
to docenia. Stale zwiększająca się liczba członków
izby świadczy o tym, że przedsiębiorcy mają do nas
zaufanie.
Izba ma już ponad dwustu członków…
Tak. Co kwartał przybywa kilku. Jesteśmy wiarygodni,
mówimy jak jest naprawdę. Niestety potwierdzają się
również nasze smutne prognozy.
Co trzeba zrobić w pierwszej kolejności, aby prognozy były lepsze?
Trzeba rozdzielić w naczelnym organie, jakim jest
Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad pion zajmujący
się utrzymaniem i zarządzaniem siecią dróg od pionu inwestycyjnego. Nie ma możliwości, aby sprawnie prowadzić wspólnie te sprawy. Podobnie trzeba
rozwiązać problem zarządców dróg samorządowych
– powinien być jeden zarządca na wszystkich drogach samorządowych. W obecnym systemie ponosimy oczywiste straty, bo zarządzanie jest złe, a gospodarka finansami jeszcze gorsza – pieniądze na drogi
w samorządach pojawiają się tylko przed wyborami,
56
DROGI
lądowe, powietrzne, wodne
1-2/2008
czyli jest to dosłownie łatanie dziur. Nakłady na drogi
w samorządach są zatrważająco niskie!
Finanse w drogownictwie w ogóle są bulwersującą sprawą
Zwłaszcza, kiedy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych
i Autostrad zapowiada, że chciałaby tak przygotowywać przetargi, aby wykonawcy tych robót osiągali
rentowność na poziomie 4 – 5 %! Przepraszam, ale
nie rozumiem - czy my powracamy do czasów gospodarki nakazowo-rozdzielczej, gdzie urzędnicy określali wielkość zysków, czy tez mówimy o gospodarce
wolnorynkowej. Pomijając bezsensowność takiego
pomysłu - chciałbym się dowiedzieć, w jaki sposób
GDDKiA, od której w dużej mierze zależy zmiana
procedur przetargowych, chce doprowadzić do tego,
aby firmy osiągały taką rentowność? Tym bardziej, że
nadal obowiązuje zasada, że wybiera się oferty nie
najkorzystniejsze, ale najtańsze.
Z badań rynku wykonawców drogowych, przeprowadzonych przez współpracującą z Izbą firmę Arcata
Partners wynika, że firmy, aby podołać wszystkim
planowanym zadaniom muszą osiągnąć w najbliższych latach rentowność nie mniejszą niż 12 procent.
Dopiero taki poziom zysku gwarantuje rozwój tych
firm. Jest jeszcze wiele innych spraw, które wymagają
rozwiązania i nie ukrywam, że oczekujemy od nowego kierownictwa resortu i GDDKiA bardziej konstruktywnej współpracy, niż dotychczas bywało.
Czy organizacja Euro 2012 paradoksalnie nie
wprowadzi jeszcze większego chaosu w polskim
drogownictwie, a w efekcie może nawet mu
zaszkodzić?
Umówmy się, że drogi nie są najważniejsze. Najistotniejsze są stadiony, do których oczywiście musimy
zrobić dojazdy. Nie oszukujmy się jednak, że wszystkie odcinki dróg, które zostały zapowiedziane w 2007
r. będą wykonane, bo po prostu nie uda się przygotować i wykonać inwestycji. Nie przeszkodzi to jednak w
tego typu imprezach, bo jeżeli w Poznaniu będą jeden,
czy dwa mecze, to nie róbmy problemu z tego, że 60
tys. ludzi przyjedzie na jeden dzień do miasta – to nie
dramat. Może będzie galimatias w środku miasta, ale
infrastruktura drogowa nie będzie miała takiego wielkiego wpływu na obsługę tych kibiców. Można przecież wprowadzić jakieś inne połączenia, np. kolejowe
pomiędzy miastami zaangażowanymi w Mistrzostwa Europy. Myślę jednak, że to wykorzystamy że organizatorów Euro 2012 czas przymusi do tego,
żeby ułatwiać wykonawcom realizację oczekiwanych
przez nich inwestycji, czyli inaczej mówiąc będą mniej
wymagający i na tym wszyscy skorzystamy. Nikt nie
będzie patrzył, czy ktoś zarobi więcej, czy mniej.
Czy poprawa sytuacji będzie wyraźnie odczuwalna dla przedsiębiorców?
Moja sentencja: nie spodziewajmy się boomu
w budownictwie drogowym w 2008 roku. Tego nie da
się osiągnąć machając różdżką.
Ogólnopolska Izba Gospodarcza
Drogownictwa
jest organizacją samorządu gospodarczego, reprezentującą interesy przedsiębiorców wobec organów państwowych,
organów samorządu terytorialnego oraz wobec innych instytucji i organizacji.
Powołało ją 105 przedstawicieli podmiotów gospodarczych, działających w branży drogowej w 1994 roku w Krakowie. Inicjatorem powołania Izby i jej pierwszym prezesem był Grzegorz Stach, W 1995 roku utworzono stałe
przedstawicielstwo w Warszawie. W1998 roku doszło do połączenia Sekcji Drogowej Izby Gospodarczej Transportu
Lądowego i Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa. Od 1997 r. prezesem, a po przekształceniach organizacyjnych w 2000 r. prezydentem Izby był Paweł Ludwig. Obecnie funkcję tę pełni Krystyna Łazarz. W 2000 r. powołano
Zarząd Izby, który jest organem wykonawczym i prowadzi bieżącą działalność. Prezesem został Wojciech Malusi,
a wiceprezesem Barbara Dzieciuchowicz.
Ogólnopolska Izba Gospodarcza Drogownictwa zrzesza ponad dwieście firm z branży drogowo-mostowej z terenu
całej Polski i jako jedyna w pełni reprezentuje interesy całej branży.
Do podstawowych zadań Izby, poza reprezentacją interesów członków, należą:
• współtworzenie i realizacja polityki gospodarczej branży drogowej,
• udział w pracach organów administracji państwowej, samorządu terytorialnego i instytucji
doradczo-opiniodawczych w sprawach dotyczących obszarów działalności członków,
• promowanie członków Izby w kraju i za granicą,
• działania na rzecz rozwoju członków Izby,
• współpraca z mediami.
Izba realizuje swoje działania poprzez:
• uczestniczenie w opracowywaniu aktów prawnych oraz zasad polityki gospodarczej,
• samodzielne podejmowanie oraz popieranie działań członków dotyczących kształtowania polityki gospodarczej,
• opracowywanie własnych projektów aktów prawnych dotyczących drogownictwa i jego otoczenia oraz współpraca
z innymi podmiotami przy tworzeniu takich aktów,
• delegowanie przedstawicieli Izby do utworzonych przez władze organów doradczych w sprawach
dotyczących przedmiotu działalności członków Izby,
• wyrażanie opinii o projektach rozwiązań odnoszących się do funkcjonowania gospodarki
w ramach drogownictwa,
• dokonywanie ocen i wyrażanie opinii o funkcjonowaniu i realizacji przepisów prawnych dotyczących
drogownictwa,
• organizowanie szkoleń, pokazów, promocji oraz imprez integracyjnych.
Izba często współpracuje z Ministerstwami: Transportu, Budownictwa, Finansów, Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, Rozwoju Regionalnego, Skarbu Państwa, Edukacji Narodowej, GDDKiA, zarządcami dróg, Głównym Inspektorem Transportu Drogowego, Głównym Urzędem Nadzoru Budowlanego, NIK, Urzędem Zamówień Publicznych,
Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości., KRBRD oraz Instytutem Badawczym Dróg i Mostów. W ub. roku z inicjatywy OIGD ukazała się piątą już edycja „Raportu o firmach drogowych”, przygotowana przez firmę doradczą Arcata
Partners.
Izba prowadziła też działania mające na celu odbudowanie należnej pozycji zawodów drogowych. W 2001 roku
Minister Edukacji Narodowej wydał nowelizacje rozporządzenia w sprawie klasyfikacji zawodów szkolnictwa zawodowego, gdzie znalazły się zaproponowane przez Izbę zawody: „Technik drogownictwa” i „Operator maszyn i urządzeń drogowych”. Izba na zlecenie Ministerstwa Edukacji Narodowej opracowała podstawy programowe i programy nauczania dla obu tych zawodów. Sukcesem OIGD jest doprowadzenie w 2003 r. do przywrócenia uprawnień
budowlanych w specjalności „drogi i mosty”.
23 lutego odbędą się czwarte już Mistrzostwa Polski Drogowców w Narciarstwie Alpejskim, których Izba jest organizatorem. Impreza ta, obok Mistrzostw Polski Drogowców w Strzelectwie, cieszy się bardzo dużym powodzeniem.
Weźmie w niej udział ok. 250 osób.
DROGI
lądowe, powietrzne, wodne
1-2/2008
57