Działając w dobrej wierze i nie mając podstaw do nieufności

Transkrypt

Działając w dobrej wierze i nie mając podstaw do nieufności
MATIO 3/2002 (17)
Zespół redakcyjny:
Stanisław Sitko, Lidia Wójtowicz,
Paweł Wójtowicz, Alicja Rostocka,
Małgorzata Kaczmarek
OD REDAKCJI
Drodzy Czytelnicy!
Następny numer Matio ukaże się w przyszłym roku, dlatego już teraz składamy
wszystkim Czytelnikom, pacjentom i ich rodzinom świąteczne życzenia zdrowia, wy-
Konsultacja medyczna:
lek. med. Piotr Dziadek
trwałości i spełnienia najskrytszych marzeń. Pracownikom Służby Zdrowia życzymy,
aby ich praca przynosiła efekty, dawała zadowolenie i radość pomagania chorym.
Adres redakcji:
30-507 Kraków, ul. Celna 6
tel./fax (012) 292 31 80
www.mukowiscydoza.pl
e-mail: [email protected]
Wszystkiego najlepszego, wesołych Świąt.
Redakcja
Opracowanie graficzne:
Jacek Zieliński
Druk:
Drukarnia Technet, Kraków
Dystrybucja:
Medycyna Praktyczna, Kraków
Wydawca:
Fundacja MATIO (nakład: 5000 egz.)
Redakcja nie odpowiada
za treść ogłoszeń i reklam.
W sprawie zamieszczania reklam prosimy
kontaktować się z panem Pawłem Wójtowiczem,
tel. (012) 292 31 80, (0603) 751 001, listownie
pod adresem Redakcji lub pocztą elektroniczną.
Wszystkie numery Matio
w 2002 roku są dofinansowane
przez PFRON
w ramach programu Papirus
Boże,
użycz mi pogody ducha,
abym pogodził się z tym,
czego nie mogę zmienić,
odwagi,
abym zmieniał to, co mogę,
i mądrości,
bym odróżniał jedno od drugiego.
2
MATIO 3/2002
TURNUS REHABILITACYJNY
Z działalności Fundacji
– USTROŃ ŚLĄSKI
Szybko upycham torby do bagażnika mojego starego poloneza. Jeszcze paczka
z podkoszulkami, pudło z czekoladami, wielka paka z zabawkami... Aha, jeszcze piłka
do „kosza”. Na samym wierzchu – skrzypce. Nie mogą się połamać. Zamykamy drzwi
i jazda!!! Przed nocą muszę być w Ustroniu. Jutro rano zaczyna się turnus.
To już piąty raz spotykają się dzieci i ich rodzice na organizowanych przez naszą Fundację turnusach rehabilitacyjnych. Niektórzy jeżdżą z nami od początku. Inni przyjadą po
raz pierwszy – czy dla nich turnus też stanie się sposobem na spędzanie wakacji?
Byliśmy już dwa razy w Krynicy, dwa razy w Pustkowie, a teraz – Ustroń. W tym roku
nowość: zgodnie z tendencjami światowymi podzieliliśmy się na dwie grupy. Turnus dla
dzieci, które nie są zainfekowane bakterią Pseudomonas aeruginosa, odbywa się
w pierwszych dwóch tygodniach sierpnia, a pozostałe dzieci odpoczywają przez naU źródeł Wisły
stępne dwa tygodnie.
Różne już były te nasze turnusy. Deszczowe, słoneczne, zdrowe i takie, że infekcja
dała się niektórym we znaki; leniwe i aktywne; bardziej lub mniej liczne. Górskie i morskie; z piaskiem w kocach i plackiem od babci, z rozgotowanym makaronem i pysznymi
jagodziankami. Po wszystkich zostały wspomnienia rozgrzewające nas w długie, kaszlące, jesienne wieczory.
Jakie są te tegoroczne? Na pewno bardziej kameralne – tylko po trzydzieści osób
na każdym. Sprzyja to lepszemu poznaniu się zarówno dzieci, jak i rodziców.
Odpoczynek na Równicy
Zdobycie
Szyndzielni
Codziennie
godzinka
na basenie
Leśne ZOO
MATIO 3/2002
3
Bardzo zdrowe. Tylko Marta ma pecha na pierwszym turnusie, a Kubuś na drugim.
Na 30 dzieci to naprawdę dobry wynik (aczkolwiek współczujemy pechowcom).
Bardzo „wycieczkowe” – cieszymy się wycieczkami kolejkami linowymi na Czantorię i na Szyndzielnię, autokarową do Czeskiego Cieszyna, do źródeł Wisły, na Stecówkę. Pieszo zdobywamy Równicę (trochę się zasapaliśmy), Klimczok (nie było tak ciężko), obchodzimy Palenicę (pestka!). Zwiedzamy „Leśny Park Niespodzianek”.
Także bardzo sportowe – tym razem nie tylko dzień sportu, ale też codzienna poranna gimnastyka, codziennie godzina pływania na krytym basenie i codziennie rehabilitacja w siłowni. No i ulubione mecze siatkówki, tenis stołowy, bilard.
No i jeszcze konkursy, zabawy, ogniska. W porównaniu z poprzednimi były to na
pewno najbardziej aktywne turnusy.
Czy było coś „nie tak”? Z pewnością. Nic nie jest doskonałe. Ale uczymy się na
błędach, po to, by ich nie powtórzyć.
Już wrzesień. Ale dla mnie turnus jeszcze się nie skończył. Prace przy jego organizacji trwają cały rok. Może uda mi się zakończyć wszystkie formalności do listopada,
a już w grudniu trzeba znaleźć ośrodek, w którym będziemy wypoczywać w następnym
roku. Bo przecież znowu pojedziemy?
Gorące podziękowania dla rodziców, którzy pomogli przy organizacji turnusu: Henryka Karasia, Zbigniewa Mynarza, Renaty Godek, Anny Kobyłeckiej
iWojciecha Rostockiego.
Dwie drużyny
Wycieczka do Cieszyna – Czeskiego i Polskiego
Specjalne podziękowania dla sponsorów turnusu (firm):
– Fundacja Energetyka Na Rzecz
Polski Południowej,
– Zakłady Górnicze „Trzebionka” S.A.,
– Wavin Metalplast – Buk,
– P.P.U. Adrem S.A.,
– Polfa Tarchomin,
– Carrefour – Kraków.
Kto zjadł więcej na śniadanie?
4
MATIO 3/2002
List do Rządu
ORZECZENIA
O NIEPEŁNOSPRAWNOŚCI
Mam nadzieję,
W związku z licznymi listami do naszej Fundacji, w których rodzice oraz chorzy oburzają się na orzeczenia komisji do spraw orzekania o niepełnosprawności (w różnych
komisjach na terenie Polski mukowiscydoza jest traktowana różnie), 11 czerwca 2002 r.
że Pańska
Prezes Fundacji w imieniu naszych podopiecznych wystosował do Biura Pełnomocnika
odpowiedź na
W imieniu naszych podopiecznych oraz
Fundacji Pomocy Rodzinom i Chorym na
Mukowiscydozę „MATIO”, której jestem
prezesem, zwracam się do Pana z prośbą
o przesłanie nam kryteriów, na podstawie
których orzeka się niepełnosprawność osób
chorych na mukowiscydozę. Rodzaj schorzenia jest już orzeczeniem o niepełnosprawności, a różna interpretacja tego faktu przez
poszczególne Wojewódzkie Zespoły ds. Orzekania o Stopniu Niepełnosprawności jest rozbieżna w różnych regionach naszego kraju.
Ten fakt wzbudza niepokój i stres u naszych
podopiecznych i ich opiekunów, którzy z racji choroby mają go pod dostatkiem.
Mam nadzieję, że Pańska odpowiedź na
moje pismo rozwieje wszelkie nieścisłości
w tej kwestii, a w szczególności chorych, którzy kończą 16. rok życia, i wg przepisów zmienia się ich stan zdrowia, a przecież jak Pan
wie z mukowiscydozą się rodzi i (niestety)
w młodym wieku umiera.
Niepełnosprawność i jej stopień orzeka się
uwzględniając przyczynę, przewidywany
okres trwania naruszenia sprawności organizmu przekraczający 12 miesięcy oraz zakres naruszenia sprawności powodujący
ograniczenia lub niezdolność do zatrudnienia, pełnienia ról społecznych lub samodzielnej egzystencji. Każdy przypadek jest orzekany indywidualnie i w zależności od zakresu naruszenia sprawności organizmu
otrzymuje orzeczenie niepełnosprawności
(do 16. rż.) i jej stopnia, jeżeli orzekany ukończył 16. rż.
Dlatego orzeczenia mogą różnić się od
siebie.
Mam nadzieję, że ta odpowiedź wyjaśni
Państwa wątpliwości.
Stanisław Sitko
Prezes Fundacji
Drodzy Rodzice i Czytelnicy, nam i osobom, które choć raz miały styczność z mukowiscydozą, ta odpowiedź nic nie wyjaśnia. Ale postaram się odpowiedzieć niektórym Orzecznikom na pytania
wynikające z cytowanej ustawy.
1. Przyczyna – DNA
2. Przewidywany okres trwania – jak
Bóg da, ale obecnie według profesjonalistów z tej dziedziny mukowiscydoza jest
chorobą śmiertelną; przebieg różni się
odmianą mutacji oraz innymi czynnikami.
3. Zatrudnienia, pełnienia ról społecznych lub samodzielnej egzystencji – w zależności od mutacji, ale wnioskuję, że błędem jest pójście na komisję po inhalacji
i antybiotykoterapii, zwłaszcza jeśli w komisji nie ma pulmonologa.
Życząc dużo zdrowia Orzecznikom.
PW.
moje pismo
rozwieje wszelkie
nieścisłości
w tej kwestii
Rządu Do Spraw Osób Niepełnosprawnych pismo o następującej treści:
Już (!!!) po trzech miesiącach, 20 września 2002 r., otrzymaliśmy odpowiedź, którą w całości przytaczam.
Szanowny Panie Prezesie,
Biuro Pełnomocnika Rządu odpowiadając na pismo z dnia 11.06.02 dotyczące orzekania niepełnosprawności chorych na mukowiscydozę, uprzejmie wyjaśnia, co następuje:
Zgodnie z obecnie obowiązującym stanem prawnym orzekanie o niepełnosprawności i stopniu niepełnosprawności regulują
rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 21 maja 2002 r. Paragraf 26
ust. 1, p. b wymienia przyczyny niepełnosprawności, do których zalicza się mukowiscydozę. Paragraf 27 ust. 1, 2, 3 określają
kryteria orzekania o stopniu niepełnosprawności.
MATIO 3/2002
Zespół Nadzoru w Zakresie
Orzekania o Stopniu Niepełnosprawności
RADCA MINISTRA
Janina Olszewska
5
Kartka na biedne dzieci!
SMUTNA OPOWIEŚĆ
O UCZCIWOŚCI
Drodzy Czytelnicy,
W związku z wieloma zapytaniami naszych podopiecznych i mediów, z m.in. Krakowa,
Kielc, Rzeszowa i Łodzi, pragnę przedstawić nasze stanowisko dotyczące nieporozumień wynikających z faktu spotykania przez „naszych wolontariuszy” osób sprzedających na terenie całej Polski kartki pocztowe (cena „sugerowana” 5 zł) na rzecz Fundacji.
Szanowni Państwo,
Pragnę przedstawić stanowisko Fundacji Pomocy Rodzinom i Chorym na Mukowiscydozę „MATIO” w sprawie kolportowania odpłatnych kartek przez Wydawnictwo AGA-PRESS z Łodzi. 28 maja 2002 roku została podpisana umowa między Wydawnictwem
AGA-PRESS a Fundacją, która zezwala na wykorzystanie znaku graficznego Fundacji na
karnetach pocztowych dystrybuowanych przez Firmę. Z osiągniętego ze sprzedaży
zysku Wydawnictwo AGA-PRESS zobowiązało się przekazać określoną kwotę na
realizację celów statutowych Fundacji. Z przykrością zauważam, że konsekwencje powyższej umowy odbijają się negatywnym echem dla Fundacji, która działając w dobrej
wierze, pragnęła pozyskać środki na wsparcie swoich podopiecznych. Wobec niedoskonałości sformułowań zawartych w poszczególnych paragrafach umowy mogę tylko
Nigdy nie
stwierdzić, że Fundacja czuje się oszukana tak niewłaściwym zachowaniem przedstawicieli Wydawnictwa. W rozmowach z pełnomocnikiem AGA-PRESS nigdy nie padło stwierdzenie o bezpośredniej formie sprzedaży (domokrąstwie) wydrukowanych karnetów,
zrodziłoby się we
wręcz zapewniano nas o ich dystrybucji drogą sprzedaży w kioskach. Sposób sprzedaży
nie jest określony w umowie i jest to naszym ewidentnym błędem, który pociąga za sobą
mnie podejrzenie,
tak niemiłe dla nas konsekwencje.
Otrzymując telefony z całej Polski, powoli dowiadywaliśmy się o przekłamaniach, jakie
podają reprezentanci Wydawnictwa, pukając do drzwi potencjalnych nabywców. Usły-
że na nieszczęściu
szeliśmy o rzeczach, od których włos jeży się na głowie – przedstawiciele AGA-PRESS
podawali się za wolontariuszy Fundacji, informowali o tak ciężkiej chorobie, nie posiadając żadnej wiedzy merytorycznej na jej temat, przekonywali potencjalnych nabywców
innych ktoś zechce
o konieczności kupienia kartki, gdyż dochód z niej zostanie przeznaczony na zakup np.
sprzętu rehabilitacyjnego itp. rzeczy, a przede wszystkim informowali, że cała kwota
się bogacić
przeznaczona jest na potrzeby naszych podopiecznych. Jednym słowem – zbyt dużo
było w tym przekłamań i naciągania, by można było rzecz pozostawić samej sobie. Podjęliśmy kroki zmierzające do naprawienia tej kłamliwej sytuacji. Pełnomocnik Wydawcy
– przez długie lata
zaistniałe przekłamania tłumaczył niemożnością kontrolowania słów każdego ze sprzedawców, tłumaczył, że pracę wykonują różni ludzie, etc. Nie chcąc zrywać umowy (nie
stać nas na narażanie się na koszty sądowe), zauważyliśmy, że skoro proces dystrybucji
działalności
jest już taki, a nie inny, prosimy o zwrócenie uwagi na sformułowania padające z ust
przedstawicieli Wydawnictwa, zwłaszcza że dotychczasowa forma łamie paragraf 1 umowy: „strony deklarują współpracę na zasadach autonomii i poszanowania partnerstwa
charytatywnej nie
dla dobra rodzin i ich chorych na mukowiscydozę”. Od tego spotkania mam poczucie,
że ten – jakże istotny dla nas – paragraf jest przez AGA-PRESS łamany notorycznie.
miałem do tego
Wysłaliśmy do Firmy pismo, które informuje o działaniu podważającym nasze dobre imię.
W piśmie tym przypominamy o ustaleniach, jakie nastąpiły podczas spotkania z pełnomocnikiem Wydawnictwa, o tym, że przedstawiciele AGA-PRESS:
podstaw
6
MATIO 3/2002
– nie będą przedstawiać się jako reprezentanci (wolontariuszki) naszej Fundacji,
– nie będą sugerować, że kwota ze sprzedaży kartki jest przekazywana w całości na
rzecz naszej Fundacji, m.in. na sprzęt rehabilitacyjny, wyposażenie oddziałów szpitalnych itp.,
– osobom, które nie zechcą kupić kartki, będą przekazywać bezpłatną ulotkę zawie-
Działając w dobrej
rającą informacje o chorobie i Fundacji (w tym także o jej celach statutowych).
Wobec tak okrutnego postępowania Wydawnictwa pragnę tylko stwierdzić, że działając od 1996 roku, Fundacja nigdy nie spotkała się z tak jawną niemoralnością. Jako
wierze i nie mając
organizacja pozarządowa sami staramy się pozyskiwać środki wspomagające naszych
podopiecznych, wspiera nas wiele poważnych firm i prywatnych darczyńców. Nigdy nie
spotkaliśmy się z próbą gromadzenia majątku, nie waham się powiedzieć, na naszych
podstaw do
plecach. Naszą ufnością w dobro i chęć pomocy mogę tylko tłumaczyć niedoskonałość
umowy, którą podpisaliśmy. Nigdy nie zrodziłoby się we mnie podejrzenie, że na nieszczęściu innych ktoś zechce się bogacić – przez długie lata działalności charytatywnej
nieufności,
nie miałem do tego podstaw. Pragnę zaznaczyć, że akcja przedsięwzięta przez Wydawnictwo AGA-PRESS nie mieści się w naszych celach statutowych, w których istnieje także
wykonaliśmy i ten,
punkt o zbiórkach pieniędzy. Jak już wspomniałem, stanęliśmy przed faktem dokonanym, akceptując formę sprzedaży (a wierząc w moc – jak się okazało dość naiwną –
zapewnień ustnych o zupełnie innej formie dystrybucji). Organizując akcje wymienione
tak niestety przykry
w celach statutowych, zawsze jesteśmy w zgodzie z prawem, a zasada sprzedaży przyjęta
przez Wydawnictwo nie jest najwłaściwsza i sami takowej nigdy nie podejmujemy. Nigdy
nie uprawialiśmy „naciągania”, każde pieniądze przez nas pozyskane miały ścisłe uza-
w konsekwencjach,
sadnienie – czy dobrą wolą ludzi poinformowanych o konsekwencjach i skutkach choroby, czy wymierną (np. reklamową) korzyścią sponsorów poszczególnych działań. Naszym sukcesem służącym osobom chorym na mukowiscydozę i ich rodzinom jest nie-
krok
wątpliwie ogłoszony przez nas I Ogólnopolski Tydzień Mukowiscydozy, służący przede
wszystkim nauczeniu jak największej części społeczeństwa trudnej nazwy tej choroby,
w naszym kraju (inaczej niż np. w krajach Europy Zachodniej) wciąż otaczanej tajemnicą.
Odebraliśmy setki telefonów od chorych i ich rodzin – zaskoczonych, zadowolonych, że
wreszcie ktoś chce mówić o ich problemie. Spotkaliśmy się z dużą przychylnością ogólnopolskich mediów, mamy wiele dowodów na to, że nasze działania są potrzebne.
Działając w dobrej wierze i nie mając podstaw do nieufności, wykonaliśmy i ten, tak
niestety przykry w konsekwencjach, krok. Mam nadzieję, że nakreśliłem dostateczny
obraz tej przykrej sytuacji, a publikacja przestrzeże inne organizacje oraz osoby, do drzwi
których pukają „wolontariusze”, przed popełnieniem błędów choćby takich, jakie popełniliśmy my.
Moi Przyjaciele
O mój KREONKU,
przychodzisz do mnie
przy każdym jedzonku,
potem wolno kroczy
pan URSOFALK,
a już o siedemnastej godzinie
dzwoni pani PULMOZYME.
Stanisław Sitko
Prezes Fundacji
PS.
15.10.2002 r. Umowa z Firmą AGA-PRESS została rozwiązana ze skutkiem od
15.11.2002 r.
A życie tak szybko płynie,
że się nie nudzę nawet godzinę
i widzicie moi drodzy,
że samotność mi nie grozi.
Ania Kilar
15 lat
MATIO 3/2002
7
Rafał Łuczyński
N−ACETYLOCYSTEINA (NAC)
A STRES OKSYDACYJNY
W PRZEBIEGU
MUKOWISCYDOZY
Objawy chorobowe pochodzące ze strony układu oddechowego odgrywają zwykle
najistotniejszą rolę w przebiegu mukowiscydozy. Mimo coraz lepszego zrozumienia
Niekwestionowaną
istoty i przebiegu choroby, obowiązujący schemat postępowania i leczenia mukowiscydozy pozostaje od wielu lat właściwie niezmieniony. Postępowanie z chorymi polega na
zastosowaniu intensywnej fizjoterapii oraz leczeniu farmakologicznym. Fizjoterapia –
rolę w leczeniu
mukowiscydozy
odgrywa
rekombinowana
postać
deoksyrybonukleazy
(Pulmozyme®),
która (...) zapewnia
najskuteczniejszą
ewakuację
wydzieliny
oskrzelowej
8
mimo pojawiających się nowych leków – pozostaje podstawową metodą ograniczania
uszkodzeń oskrzelowo-płucnych.
Współczesna farmakoterapia w mukowiscydozie ma za zadanie nie tylko leczenie zaostrzeń wraz z towarzyszącymi infekcjami drzewa oskrzelowego, ale także
przedłużenie okresu między zaostrzeniami choroby. Powinna więc odgrywać rolę
profilaktyczną w tworzeniu patologicznych
zmian oskrzelowo-płucnych.
Najwcześniejszą zmianą anatomopatologiczną w obrębie układu oddechowego
w przypadku mukowiscydozy jest zaczopowanie oskrzelików gęstą wydzieliną śluzową, tworzącą trudne do ewakuacji czopy.
Dochodzi do powstania procesu zapalnego w oskrzelikach. W wyniku znacznego
upośledzenia transportu śluzowo-rzęskowego dochodzi do zastoju wydzieliny i powstawania ognisk niedodmy. Powstające
zakażenie bakteryjne prowadzi zwykle do
rozwoju ropnego zapalenia oskrzeli i płuc.
Po wieloletnim przebiegu choroby połączonej z wielokrotnymi infekcjami dróg
oddechowych powstaje obraz serca płucnego wraz z wynikającym z tego stanu obrazem klinicznym choroby.
Zwykło się uważać, iż rola leków mukolitycznych w leczeniu mukowiscydozy
ogranicza się do ułatwiania ewakuacji
zmienionego chorobowo gęstego śluzu,
poprawiając tym samym drożność dróg
oddechowych oraz wtórnie usprawniając
wentylację. Niekwestionowaną rolę w leczeniu mukowiscydozy odgrywa rekombinowana postać deoksyrybonukleazy (Pulmozyme®), która przez rozkładanie DNA
pochodzącego z rozpadu granulocytów
obojętnochłonnych zapewnia najskuteczniejszą ewakuację wydzieliny oskrzelowej.
Zastosowanie terapii za pomocą Pulmozyme prowadzi do stabilizacji przebiegu
choroby, a nawet poprawy wskaźników spirometrycznych (FEV1, FVC) [1].
Dotychczas rolę leków mukolitycznych
postrzegano nieco tradycyjne, zwykle nie
uwzględniano bowiem wpływu wybranych
mukolityków na przebieg stresu oksydacyjnego.
Udowodniono, że wolne rodniki powstające w organizmie w wyniku stresu
oksydacyjnego, takie jak reaktywne formy
tlenu (jeden z przykładów wolnych rodników biorących udział w tym zjawisku), odgrywają istotną rolę w patogenezie licznych
chorób układu oddechowego, takich jak
idiopatyczne zwłóknienie płuc, ARDS
i mukowiscydoza.
Wybrane leki mukolityczne pełnią rolę
„zmiataczy” wolnych rodników (scavengers) i odgrywają ważną rolę nie tylko ze
względu na ich bezpośrednie działanie na
gęsty śluz, ale także ze względu na działanie „pośrednie”, wspomagające działanie
naturalnego układu antyoksydacyjnego
płuc. Do grupy tej należy ambroksol oraz
przede wszystkim N-acetylocysteina
(NAC), która dzięki obecnej w cząsteczce
grupie sulfhydrylowej SH może nie tylko
bezpośrednio unieczynniać wolne rodniki, ale także w mechanizmie pośrednim
dostarczać do organizmu cysteinę.
Cysteina jest natomiast niezbędna do
odbudowy glutationu, który stanowi
w tkance płucnej podstawową linię obrony przed wolnymi rodnikami.
Poza efektem mukolitycznym i działaniem antywolnorodnikowym NAC wyka-
MATIO 3/2002
zuje szereg innych korzyści terapeutycznych. Jedną z nich jest działanie mukoregulujące, polegające na bezpośrednim
oddziaływaniu na gruczoły śluzowe drzewa oskrzelowego, powodujące wydzielanie
bardziej płynnego śluzu. NAC hamuje
adhezję bakterii do nabłonka oskrzeli, co
wraz z aktywacją mechanizmu śluzowo-rzęskowego powoduje ułatwienie eliminacji
patogenów ze światła drzewa oskrzelowego, zmniejszając tym samym niebezpieczeństwo powstawania infekcji.
Wzmaga również produkcję surfaktantu, odpowiedzialnego za prawidłowe napięcie pęcherzyków płucnych.
Istnieją doniesienia o przeciwzapalnym
działaniu NAC. Działanie to wykorzystuje mechanizm hamowania produkcji prozapalnych mediatorów (TNF-alfa, IL-1).
Działanie przeciwzapalne, polegające na
Coming to terms with... IVs
hamowaniu produkcji cytokin oraz metabolitów kwasu arachidonowego, wykazuje również ambroksol.
NAC została wyselekcjonowana już
w latach 60. XX wieku przez Sheffnera jako
najskuteczniejszy z leków o działaniu mukolitycznym; jego cząsteczka zawiera grupę sulfhydrylową. Ze względu na duże bezpieczeństwo, dobrą tolerancję i duży współczynnik terapeutyczny lek ten ma coraz
szersze wskazania i zastosowanie. Preparaty zawierające NAC stosowane są w infekcjach o etiologii zarówno wirusowej, jak
i bakteryjnej. W Polsce zamieszczone są na
listach leków refundowanych i chorym na
mukowiscydozę wydawane są bezpłatnie.
Stanowią więc dostępną dla każdego chorego terapię wspomagającą w przebiegu tej
choroby.
Piśmiennictwo
1. Bartosz G.: Druga twarz tlen. PWN 1995.
2. Derelle J., Bertolo-Houriez E., Marchal F., Weber M.,
Virion J.M., Vaidailhet M.: Respiratory evolution of patient
with mucoviscidosis treated with mucolytic agents plus
dornase alfa. Arch. Pediatr. 1998; 4: 5.
3. Domenighetti G., Quattropani C., Schaller M.D.:
Therapeutic use of N-acetylocysteine in acute lung
diseases. Rev. Mal. Respir. 1999; 2: 16.
4. Glissen A., Nowak D.: Characterization of N-acetylcysteine and ambroxol in antioxidant therapy. Respir. Med.
1998; 4: 92.
5. Kasielski M., Nowak D.: Long-term administration of Nacetylocysteine decreases hydrogen peroxide exhalation
in subjects with chronic obstructive pulmonary disease.
Respir. Med. 2001; 6: 95.
6. Stey C., Steurer J., Bachmann S., Medici T.C., Tramer
M.R.: The effect of oral N-acetylocysteine in chronic
bronchitis. Eur. Resp. Journal 2000; 2: 16.
7. Zheng C.H., Ahmed K., Rikitomi N., Martinez G.,
Nagatake T.: The effect of S-carboxymethylcysteine and Nacetylocysteine on the adherence of Moraxella catarrhalis
to human pharyngeal epithelial cells. Microbiol. Immunology 1999; 2: 43.
JAK POGODZIĆ SIĘ
CF Today – Winter 2001/2
Z DOŻYLNYM
PODAWANIEM LEKÓW
Uzyskanie i utrzymanie dojścia do żyły (wejścia dożylnego) może być bolesnym
Alternatywę
doświadczeniem nie tylko dla chorego, ale również dla jego rodziny i personelu, który
się nim zajmuje. U większości chorych na CF wkłucie dożylne będzie potrzebne wiele
razy w ich życiu, może to więc być źródłem poważnego lęku i przygnębienia dla rodzin,
dla klasycznych
wejść dożylnych
stanowi system
TIVAS
MATIO 3/2002
które mają w tej dziedzinie złe doświadczenia.
Problem pojawia się zwykle w momencie wystąpienia trudności z wprowadzeniem
igły do żyły. Zwłaszcza u dzieci żyły mogą
być małe, a dostęp do nich trudny; kiedy igła
zostanie już wprowadzona, żyły mogą się
szybko zapadać i wówczas trzeba powtarzać
cały zabieg w innym miejscu. Może to być
bolesne i bardzo stresujące dla wszystkich,
zwłaszcza jeśli dziecko jest często kłute.
Większość z nas obawia się myśli o bólu. Im dłużej musimy o tym myśleć, tym
bardziej jesteśmy zmęczeni i na długo
przed tym wszystko zatraca proporcje. Dr
Stewe Conway z St James and Seacroft
Hospital w Ledds opisuje to tak: „Jako osoba dorosła możesz zdołać powstrzymać tę
szybką drogę prowadzącą do histerii, nakazując sobie myśleć racjonalnie. Ale dzieci na tym etapie nie da się przekonać racjonalnymi argumentami. Zarówno rodzi-
ce, jak i personel medyczny znajdują się
w trudnej sytuacji – aby wykonać wkłucie,
należy siłą przytrzymywać dziecko, co nie
jest właściwym sposobem postępowania.
Przerwanie zabiegu jedynie wzmacnia
opór dziecka (dziecko uznaje to za sposób na zakończenie nieprzyjemnej czynności) i zwiększa strach.”
Lęk przed igłą wydaje się usprawiedliwioną, racjonalną odpowiedzią na takie
doświadczenia. Ale stosowanie prawidłowego leczenia wymaga zabezpieczenia
wkłucia do żyły. Jak więc przerwać to błędne koło strachu i bólu? „Nie należy narażać
dzieci na uraz związany z wkłuwaniem się
do żyły.” Dr Conway mówi dalej: „Dzieci
z CF powinny znajdować opiekę w centrach
leczenia mukowiscydozy, gdzie doświadczenie całego zespołu: lekarza, pielęgniarki
i psychologa, umożliwia poradzenie sobie
9
z częstymi problemami trudnych żył lub
»lęku przed igłą« u dzieci.”
Kluczem do zmniejszenia urazu związanego z wkłuciem do żyły jest połączenie
doświadczenia, uczciwości, życzliwości
i właściwego postępowania przeciwbólowego. Życzliwe otoczenie i personel mogą
pomóc choremu odzyskać pewność, natomiast odwracanie uwagi, zwłaszcza przez
zastosowanie elementów zabawy, może
pomóc w znacznym stopniu zmniejszyć lęk.
Negatywne odczucia może również
zmniejszyć postępowanie przeciwbólowe
– zastosowanie kremu znieczulającego
albo inhalacja Entonoxu (podtlenku azotu używanego przy porodach) pojedynczo
lub łącznie. Lęk przed igłą wymaga bardziej specjalistycznego podejścia; często
w jego pokonaniu może pomóc psycholog
dziecięcy, pracując z chorym dzieckiem.
Doświadczony personel to sprawa zasadnicza, ale przypomina to trochę „paragraf
22”, ponieważ aby ktoś zdobył doświadczenie, musi kiedyś zacząć i gdzieś się tego
nauczyć!
W szpitalu Booth Hall w Manchesterze
zastosowano nowe podejście do problemu
zakładania wejść dożylnych. Kilka lat temu
utworzono specjalny zespół prowadzony
Newborn screening breakthrough
przez pielęgniarki z dużym doświadczeniem w zakładaniu wkłuć dożylnych, które
podchodzą do problemu w sposób spokojny i całościowy. Mimo że początkowo ludzie, którzy byli przyzwyczajeni, że wkłucia dożylne wykonują ich lekarze, odnosili
się do tego z rezerwą, takie podejście, oparte o wiodącą rolę pielęgniarki, okazało się
skuteczne.
Alternatywę dla klasycznych wejść dożylnych stanowi system TIVAS (totally indwelling venous access systems), np. Port-A-Caths. Zwykle można z niego korzystać
kilka lat, chroni żyły i umożliwia dożylne
podawanie leków bez przerw. Korzystanie
zPortu-A-Cath jest przykładem bariery
psychologicznej, ponieważ niektórzy ludzie traktują go jako oznakę ciągłego pogarszania się stanu zdrowia oraz element
stale przypominający o chorobie. Z drugiej
jednak strony taki system dożylnego podawania leków może być dla tych chorych
„linią życia”, umożliwiającą podawanie
antybiotyków.
Doświadczenia Donny z wkłuciem dożylnym zaczęły się, kiedy jej syn był niemowlęciem i zanim rozpoznano u niego
chorobę. To był koszmar. Miał wiele wkłuć,
jego żyły się zapadały; stanowiło to ogrom-
ne obciążenie dla niej i jej synka. Chociaż
początkowo była pełna obaw co do systemu Port-A-Cath, czuła, że będzie lepszy
od tego wszystkiego, przez co dotąd przechodzili. Owain ma teraz 5 lat, wciąż ma
Port-A-Cath, a jego mama uważa, że to
najlepsza z możliwości.
System Port-A-Cath nie jest rozwiązaniem bezproblemowym, jego zainstalowanie wymaga bowiem operacji. Jego zakażenie jest niebezpieczne, musi więc być
utrzymywany w czystości i co miesiąc przepłukiwany, żeby przepływ był drożny.
„System TIVAS zrewolucjonizował leczenie mukowiscydozy. Powinno się go
stosować wcześnie, a nie jako wyjście ostateczne”, podsumowuje dr Conway. „Dzieci, z którymi nam się nie powiodło, wnoszą
swój strach w dorosłe życie, w którym problemy narastają i stają się trudne do rozwiązania. Dzisiaj w specjalistycznych
ośrodkach leczących mukowiscydozę zawsze są ludzie mający doświadczenie w niesieniu pomocy. Jeżeli wszystko zaplanujemy zanim podejmiemy działanie i skorzystamy z tych doświadczeń, możemy
korzystać z wejść dożylnych, unikając urazów, lęku i obaw.”
PRZEŁOM W BADANIU
CF Today – Winter 2001/2
PRZESIEWOWYM
NOWORODKÓW
Fundację na Rzecz Mukowiscydozy w Wielkiej Brytanii (Cysstic Fibrosis Trust – CFT)
Badanie nowo
bardzo ucieszył fakt, iż rząd zdecydował, że wszystkie nowo narodzone dzieci będą
poddawane badaniu przesiewowemu w kierunku mukowiscydozy.
Rosie Barnes, szefowa CFT, powiedziała: „Uchroni to wiele dzieci i ich rodziny od
narodzonych dzieci
niepotrzebnego cierpienia i stresu. Badanie noworodków zagwarantuje, że dzieci chore
na mukowiscydozę otrzymają od urodzenia należytą opiekę, której potrzebują. Jest
jest łatwe i niedrogie,
rzeczą oczywistą, że jakość i długość życia dzieci chorych na mukowiscydozę poprawią się w wyniku badania przesiewowego noworodków.”
Badania nowo narodzonych dzieci jest łatwe i niedrogie, ponieważ stanowi część
ponieważ stanowi
testu Guthriego (testu polegającego na pobraniu krwi z nakłucia na pięcie, który wykonuje się u wszystkich noworodków w celu wykrycia innych zaburzeń). Badanie przesiewowe (skrining) prowadzi się już w Walii i Północnej Irlandii, a także w niektórych czę-
część testu
ściach Anglii. Departament Zdrowia opracowuje plany powszechnego badania przesiewowego, które, mamy nadzieję, zostanie wprowadzone w tym roku.
Guthriego
10
MATIO 3/2002
Ask the Expert...
ZAPYTAJ EKSPERTA...
CF Today – Winter 2001/2
Fundacja na Rzecz Mukowiscydozy – CFT (Cystic Fibrosis Trust) – otrzymuje wiele
próśb o informacje na temat leczenia i opieki nad chorymi z mukowiscydozą. Na następnych stronach publikujemy pytania dotyczące leczenia dożylnego, przeszczepów,
odżywiania i ćwiczeń fizycznych.
Rezultaty leczenia
są takie same,
bez względu na to,
Pytanie 1.
Zalety leczenia dożylnego prowadzonego w domu w przeciwieństwie do leczenia dożylnego prowadzonego w szpitalu –
co zalecacie? Czym się różnią? Jaka jest
różnica, jeśli chodzi o spodziewane rezultaty?
Odpowiedź
czy leczenie
prowadzone jest
w szpitalu, czy
w domu, o ile
prawidłowo
wybrano miejsce
dla konkretnej
osoby – wciąż
jednak w niektórych
przypadkach
leczenie szpitalne
Nikt nie lubi pobytów w szpitalu i im
większa część leczenia może być prowadzona w warunkach domowych, tym lepiej.
Korzyści z leczenia w domu to niezależność,
możliwość prowadzenia niemal normalnego życia, a także unikanie innych niedogodności szpitalnych, jak chociażby jedzenie.
Większość osób może nauczyć się własnoręcznego dożylnego podawania leków,
dopóki więc przestrzegają kilku zasad bezpieczeństwa, leczenie w domu jest bezpieczne i sprawy bardzo rzadko przybierają zły obrót. Czasami jednak leczenie szpitalne jest lepsze, umożliwia bowiem lepszy
nadzór, lepsze monitorowanie, regularną
profesjonalną fizjoterapię oraz wczesne
rozpoznanie i leczenie powikłań choroby
lub działań niepożądanych stosowanych
leków. Zespół zajmujący się chorym na
mukowiscydozę musi podjąć decyzję, biorąc pod uwagę zaawansowanie choroby,
doświadczenia pacjenta w przygotowywaniu i podawaniu leków oraz to, na ile jego
warunki domowe pozwalają na prowadzenie leczenia. Rezultaty leczenia są takie
same, bez względu na to, czy leczenie prowadzone jest w szpitalu, czy w domu, o ile
prawidłowo wybrano miejsce dla konkretnej osoby. Wciąż jednak w niektórych przypadkach leczenie szpitalne jest niezbędne.
Pytanie 2.
Kiedy lekarz decyduje, że u pacjenta
należy dokonać transplantacji?
jest niezbędne
Odpowiedź
Jest to jedna z najtrudniejszych decyzji,
przed jaką staje zespół leczący pacjenta.
Decyzja ta obejmuje ocenę, co może się
MATIO 3/2002
wydarzyć w ciągu najbliższych 2–3 lat, tak
by ci, u których istnieje prawdopodobieństwo pogorszenia się stanu zdrowia, zostali
wpisani na listę zakwalifikowanych do
transplantacji, podczas gdy dla tych, których stan jest całkiem stabilny, lepszym
wyjściem jest oczekiwanie. Co więcej, ponad połowa osób, które są na liście, nie
zostanie poddana przeszczepowi i chorych
do transplantacji ostatecznie kwalifikuje
się raczej na podstawie potrzeb niż okresu oczekiwania. Prognozowanie dalszego
przebiegu choroby jest bardzo trudne
i opiera się na ocenie czynności płuc, saturacji tlenem, liczby cykli leczenia dożylnego i jego efektywności, jak również na podstawie masy ciała i ogólnej kondycji. Ważne są również osobiste życzenia pacjenta,
ponieważ transplantacja nie zawsze się
udaje (około 2/3 osób poddanych transplantacji przeżywa ponad rok) i każdy potencjalny biorca musi mieć świadomość
ryzyka oraz możliwych komplikacji, a także musi być przekonany, że akceptuje ten
sposób leczenia.
Pytanie 3.
Wydaje mi się, że stan zdrowia i aktywność mojego dziecka są całkiem dobre, ale
dziecko nie przybiera na wadze. Lekarz
prowadzący jest tym bardzo zaniepokojony. Co należy zrobić?
Odpowiedź
Jest to powszechny problem. Taki stan
może mieć trzy podstawowe przyczyny:
(1) niedostateczna podaż jedzenia,
(2) za mało pożywienia jest właściwie
przyswajane,
(3) organizm dziecka z jakiegoś powodu pracuje nadmiernie i spala całą energię.
Prawidłowa ocena przyjmowania pokarmów powinna wyjaśnić i wyeliminować
dwie pierwsze przyczyny. Mogą to być na
przykład problemy ze stosowaniem enzymów i szkolnymi obiadami. Wypełniony
terminarz może nie zostawiać wystarczająco dużo czasu na właściwe posiłki, a je-
11
dynie pozwalać na częste przypadkowe
przekąski w ciągu dnia. Czasami zwyczaje
żywieniowe całej rodziny mogą wymagać
zmiany w celu dostosowania do potrzeb
dziecka chorego na mukowiscydozę. Dostosowanie dawek enzymów i czasu przyjmowania leków oraz stosowanie preparatów hamujących wydzielanie kwasów żołądkowych mogą pomóc w zmniejszaniu
utraty energii powodowanej przez stolce
tłuszczowe. Pod uwagę warto wziąć również takie detale, jak utrata daty ważności
enzymów albo ich inaktywowanie z powodu przechowywania w niewłaściwie wysokiej temperaturze.
Trzeci przypadek, kiedy organizm wymaga zwiększonej ilości energii, może być
trudniejszy do wyjaśnienia. Słaby przyrost
masy ciała może być dyskretnym objawem
pogarszania się zakażenia układu oddechowego, któremu towarzyszy słabo zauważalna zmiana w kaszlu oraz produkcji
plwociny (czasami nie towarzyszą mu wymienione objawy). W końcu należy liczyć
się z występowaniem rzadszych problemów, takich jak cukrzyca, która również
może się objawiać w ten sposób. Podstawą
rozpoznania mogą być wówczas zwiększone pragnienie i częstsze oddawanie moczu.
Wczesne ustalenie przez zespół opiekujący się chorym na mukowiscydozę jest kluczem do rozwiązania tych problemów i powrotu na „właściwą drogę”.
Pytanie 4.
Mój syn jest bardzo żywotny, lubi zapasy i rugby. Po prostu nienawidzi fizykoterapii. Czy w związku z tym powinnam
zmuszać go do tego, jeśli wydaje się, że jest
w dobrej kondycji, i jest taki aktywny. Od
dłuższego czasu nie miał zakażenia układu oddechowego.
Odpowiedź
Aktywność fizyczna jest bardzo korzystna w mukowiscydozie i to nie tylko dlatego,
że ćwiczenia pomagają oczyścić klatkę piersiową z wydzieliny. Są dowody na to, że to,
co robi twój syn, powoduje zwiększenie
magazynowania wapnia w kościach, co
zmniejszy ryzyko późniejszych problemów
dotyczących kości, występujących u chorych
na mukowiscydozę. Wszystkie starsze dzieci
nie cierpią fizjoterapii i preferują ćwiczenia
fizyczne. Lekarze opiekujący się tymi pacjentami mają na względzie fakt, że nawet
u na pozór zdrowego dziecka wciąż występuje proces zapalny i zwiększona ilość śluzu w drogach oddechowych. Nie ma wątpliwości, że ćwiczenia fizyczne poprawiają
czynność płuc i stymulują usuwanie wydzieliny, ale nie powinny zastępować fizjoterapii. Kompromisowym rozwiązaniem może
być poproszenie syna (lub samego siebie –
zależnie od wieku), by sprawdził, czy klatka piersiowa jest całkowicie „czysta”, i by
poddał się fizjoterapii, jeśli jest jakaś wydzielina. Jest to szczególnie ważne, gdy syn
się przeziębi. Porozmawiaj ze swoim fizjoterapeutą – są bowiem urządzenia (takie
jak PEP maska, flutter), które twojemu
dziecku mogą wydawać się mniej uciążliwe
w użyciu. Bardzo ważne, byście oboje wiedzieli, jak radzić sobie z infekcją klatki piersiowej, jeśli już wystąpi. Należy szczególnie
uważać w przypadku nastolatków – aktywność fizyczna jest zarzucana nie tylko przez
dzieci z mukowiscydozą, a wtedy fizjoterapia
staje się szczególnie ważna (i jest mniejsze
prawdopodobieństwo, że będzie wówczas
stosowana). Na koniec – czy mogę prosić
o bilet na mecz rugby w Twickenham, kiedy
to twój syn będzie grał w drużynie Anglii?
Kto otrzymuje nasze
pismo?
1. Chorzy i ich rodziny, którzy wyrazili zgodę na umieszczenie ich nazwisk
w bazie danych Fundacji. Jeśli chcesz
otrzymywać nasze pismo, prześlij pod
adresem Fundacji (Fundacja MATIO,
30-507 Kraków, ul. Celna 6) następujące
dane: imię i nazwisko chorego, datę urodzenia, miejsce zamieszkania oraz imię,
nazwisko i adres osoby, do której będzie
przesyłany magazyn MATIO (przesłane
informacje są objęte prawem o ochronie
danych osobowych – pozostaną do wyłącznej dyspozycji Fundacji).
2. Pediatrzy – prenumeratorzy MEDYCYNY PRAKTYCZNEJ. Pediatrom
przesyłamy 2–3 egzemplarze z prośbą
o przekazanie ich pacjentom (rodzinom
chorych) lub wystawienie w miejscu ogólnie dostępnym – wg własnego uznania.
3. Każdy darczyńca otrzymuje bezpłatnie aktualny numer (do wyczerpania nakładu).
Wpłaty na rzecz Fundacji prosimy
dokonywać na konto: Fundacja Pomocy Rodzinom i Chorym na Mukowiscydozę – „MATIO”, 30–507 Kraków, ul.
Celna 6, Fortis Bank Polska S.A. I Oddział/Kraków, Nr: 16001013–2001–
160350-001
„Czy mogę prosić o bilet na mecz rugby
wTwickenham, kiedy to twój syn będzie
grał w drużynie Anglii?”
12
MATIO 3/2002
Gene Therapy – where are we now?
TERAPIA GENOWA –
CF Today – Winter 2001/2
GDZIE JESTEŚMY TERAZ?
Terapia genowa oferuje ostateczne rozwiązanie w leczeniu CF – dodanie
zdrowo funkcjonującego genu do komórek organizmu. Mogłoby to zaowoco-
Umieszczenie
wać normalną produkcją CFTR, białka wytwarzanego w oparciu o gen CF,
zdrowo działającej
ambitny cel wymaga dwóch znaczących środków: oddanych naukowców z do-
i w efekcie zapobiegłoby objawom CF.
A ponieważ nie jest to łatwe zadanie, CF Trust zdaje sobie sprawę, że ten
świadczeniem, dzięki którym można to osiągnąć, oraz pieniędzy na wynagro-
odmiany genu
CFTR w komórkach,
zwłaszcza
w płucach...
Co osiągnięto
dotychczas?
1989 – odkrycie genu CF
1990 – gen CF pomyślnie wprowadzono do komórki w warunkach laboratoryjnych
1992 – zastosowanie terapii genowej
u myszy z uszkodzonym genem CF
1993 – pierwsze badania u ludzi z adenowirusem jako nośnikiem CFTR
wprowadzonym pomyślnie przez nos
trojgu chorym na CF
1994 – pierwsze badania u ludzi ukazujące transfer genu do płuc za pomocą adenowirusa
1995 – pierwsze badania ukazujące
transfer genu za pomocą liposomów
1999 – pierwsza kontrolowana próba z liposomami pośredniczącymi w transferze genu CF do płuc
MATIO 3/2002
dzenia i niezbędne wyposażenie laboratoryjne.
Czym jest terapia
genowa?
Terapia genowa polega na dodaniu
zdrowego genu w celu leczenia lub wyleczenia choroby. Pierwszej takiej próby w terapii genowej dokonano we wrześniu 1990 r.
Lekarze z USA użyli wirusa, by wprowadzić gen brakującego enzymu do białych
ciałek krwi 4-letniej Amerykanki, która nie
mogła pokonać infekcji. Po leczeniu dziewczynka prowadziła niemal normalne życie.
Gen CF zawiera instrukcje dla komórek, jak produkować białko zwane CFTR.
CFTR znajduje się na błonie komórki
i kontroluje przepływ soli oraz wody do
i z komórek wyścielających drogi oddechowe płuc oraz systemu trawiennego i rozrodczego.
Niewydolność tego systemu transportu prowadzi do wytworzenia się gęstego
śluzu w płucach, co powoduje infekcje
i uszkodzenie tkanki. Umieszczenie zdrowo działającej odmiany genu CFTR w komórkach, zwłaszcza w płucach, oznaczałoby, że chorzy na CF mogliby prowadzić
normalne życie.
Co wiąże się z terapią
genową?
Powodzenie terapii genowej zależy od
wielu elementów: bezpiecznego systemu
transportu genu do komórki, sposobu
określenia komórki, której jest potrzebny,
sposobu wbudowania nowego genu w genetyczny materiał komórki docelowej, tak
by stale „instruował” tę komórkę, jak produkować zdrowo funkcjonujące CFTR.
Systemy transportu
W przypadku CF wiadomo, jaki gen
trzeba dodać. Pierwsze zadanie to znalezienie systemu dostarczania, za pomocą
którego gen najpierw wniknie do komórki, a następnie znajdzie drogę do jądra,
gdzie przechowywany jest materiał genetyczny. Dwa główne systemy transportu
(zwane nośnikami) już opracowano – są
to wirusy i liposomy. Gen CF musi przede
wszystkim zostać „wcielony” w system
transportu, a wtedy nośniki mogą dostarczyć go do odpowiedniej komórki.
Wirusy
Wybór wirusów jest oczywisty, ponieważ mogą one przenikać przez błonę komórkową, jak i do jądra, by spowodować
infekcję. Wybór naukowców padł najpierw
na adenowirus, okazał się bowiem dobrze
dostosowany do wnikania w komórki płuc
– to jest jeden z wirusów, który powoduje
przeziębienie.
Liposomy
Liposomy wybrano, ponieważ są to
kuleczki tłuszczu o budowie podobnej do
struktury błon komórkowych – mogą wtopić się w strukturę błon komórkowych
i przechodzić przez nią do komórki.
Postęp
Rok po zidentyfikowaniu genu naukowcy byli już w stanie w warunkach laboratoryjnych przenieść ten gen do komórek płuc i trzustki. W ciągu następnych kilku lat potrafili już dokonać tego u myszy,
specjalnie wyhodowanych z uszkodzonym
genem CF. Wkrótce potem przeprowadzono badania u ludzi, wykorzystując zarów-
13
no liposomy, jak i wirusy, by przenieść
zdrowy gen (patrz: tabelka).
Na całym świecie przeprowadzono 28
klinicznych prób z CF. Uwzględniono
w nich zarówno kwestię możliwości transferu genu, jak i względy bezpieczeństwa.
Zarówno w przypadku wirusów, jak i liposomów występowały efekty uboczne, a ilość
przeniesionego genu była niewielka i pozostawał on w komórkach tylko parę dni.
Próby te dowiodły, że u chorych na CF
transport zdrowego genu do komórek jest
możliwy; zapoczątkowało to poszukiwanie
bardziej efektywnej terapii. Dwa główne
wyzwania to odkrycie lepszych nośników,
umożliwiających skuteczniejsze wprowadzenie zdrowego genu do komórek, oraz
znalezienie lepszych sposobów pokonania
barier fizycznych, takich jak np. śluz w płucach.
Aby pomóc wirusowi przedostać się do
tych receptorów, trzeba przerwać ogniwa, które łączą komórki. Pracujący nad
tym naukowcy obawiają się jednak, że ten
sposób może nie być bezpieczny.
Ponieważ adenowirus okazał się niezbyt skutecznym środkiem transportu dla
nowego, przymocowanego do niego genu,
trwają badania nad innymi wirusami. Każdy z nich ma swoje wady i zalety. Wirusy
Sendai wnikają w komórki płuc człowieka
za pomocą receptorów na powierzchni, nie
ma więc potrzeby, by pomagać im dostać
się do komórek. Inne brane pod uwagę
wirusy to: lentiwirusy (wirusy powolne),
które mają potencjalną zdolność długoterminowego transportu genu, i adenopodobne wirusy – małe wirusy, które nie powodują żadnych objawów chorobowych
u człowieka.
Ukryty wróg
Pokonywanie barier
Poważną wadę stosowania wirusów do
transportu genu stanowi fakt, że ludzki
układ odpornościowy jest tak skonstruowany, że zwalcza i niszczy wirusy oraz inne
mikroorganizmy.
Wielokrotne zastosowanie nawet niewielkiej porcji adenowirusa przenoszącego CFTR gen wyzwala tworzenie się przeciwciał i innych mechanizmów obronnych,
które są w stanie zniszczyć wirus i jego cenny ładunek.
Skoro wirusowe nośniki są tak podatne na działanie sytemu obronnego, niektórzy naukowcy skupiają swoje wysiłki na liposomach jako nośnikach genu CFRT. Za
liposomami przemawiają względy bezpieczeństwa i możliwość wielokrotnego ich
podawania. Naukowcy muszą teraz opracować skuteczniejsze sposoby dostania się
do płuc i innych komórek. Obecnie bada
się nowe generacje liposomów i alternatywne materiały syntetyczne.
By uzyskać dostęp do komórki płucnej,
trzeba pokonać poważne przeszkody. Próby kliniczne skoncentrowały się na problemie podania drogą wziewną nośnika zdrowego genu CF. W praktyce nie jest to tak
łatwe, jak mogłoby się wydawać – górna
część naszych płuc jest tak sprytnie skonstruowana, że nie dopuszcza żadnych cząsteczek. Środki dostarczające gen – czy to
wirus, czy liposom – mogą przywrzeć do
śluzu i zostać usunięte, zanim w ogóle dane
im będzie zobaczyć komórkę płuc.
Poważną przeszkodą okazał się gęsty
śluz w płucach chorych na CF. Przerwanie
produkcji śluzu lekami, np. DNaza, usprawniło transport genów do komórek płucnych, zastosowanie leków zmniejszających
lub uniemożliwiających produkcję śluzu
może być więc warunkiem koniecznym
efektywnej terapii genowej.
Kiedy bariery fizyczne zostaną już pokonane i nośnik genu dotrze do komórki,
musi dostać się do jej jądra, gdzie mieści
się materiał genetyczny komórki. A tam
nowy gen musi zostać umieszczony w oryginalnym materiale genetycznym komórki tak, by mógł być traktowany jak jeden
z jej własnych genów. Mechanizm tej podróży przez komórkę nie jest do końca znany, ale oczywiste jest, że to żmudna droga, skoro jeden na tysiąc genów wnikających w komórkę kończy tę podróż
z sukcesem. Wiele szczegółów dotyczących
tej „podróży” jest jeszcze nieznanych; nie
wiadomo również, jak ukierunkować terapię genową za pomocą transportu genu
Dostać się
Wykorzystanie adenowirusów w celu
dostania się do ludzkich komórek okazało się dalece niedoskonałe. Ostatnio
jednak pojawiła się pewna wskazówka;
poznano również przyczynę tego niepowodzenia.
Receptory, z którymi adenowirus musi
się połączyć, by uzyskać dostęp do komórek dróg oddechowych, nie znajdują się
na ich powierzchni, jak można by przypuszczać, ale po ich wewnętrznej stronie.
14
tak, by była skuteczną. Rozważa się wiele
możliwości, m.in. wykorzystanie wirusów
Sendai, ponieważ nie muszą one wnikać
do jądra.
Naprawa genu
Okazało się, że istnieje możliwość naprawienia uszkodzonego genu zamiast
dodawania całego nowego genu. Małe
fragmenty DNA mogą być dostarczone
do komórek łatwiej niż duże geny. Te małe
fragmenty mogą odnaleźć mutację (uszkodzenie genu CF, które powoduje chorobę)
i naprawić ją nowym kawałkiem DNA. Nie
wiadomo do końca, jak to się dzieje, ale
dokonano tego w warunkach laboratoryjnych, a obecnie trwają testy na zwierzętach.
Trwała naprawa
Ponieważ komórki płuc giną i zastępowane są przez nowe co kilka tygodni, terapię genową trzeba będzie powtarzać, by
wymienić uszkodzony gen w każdej nowej
generacji komórek. Byłoby niezwykle korzystnie, gdyby udało się wprowadzić zdrowy gen do puli niedojrzałych komórek,
które mają stać się komórkami płucnymi.
Tym sposobem wszystkie nowe komórki
płucne nosiłyby zdrowy gen. Jedną z przeszkód do pokonania jest identyfikacja rodziny niedojrzałych komórek, które staną
się komórkami płucnymi, i rozpoznanie
reguł rządzących procesem ich dojrzewania. Te niedojrzałe komórki zwane są komórkami macierzystymi; możliwość
wykorzystania komórek macierzystych
w leczeniu wielu chorób cieszy się ogromnym zainteresowaniem.
Przyszłość
Rodzinom czekającym z nadzieją na
skuteczny lek może się wydawać, że postęp w tej dziedzinie następuje bardzo powoli, jednak w skali naukowej jest to duży
krok. Wielkie firmy farmaceutyczne potrzebują średnio 15 lat, by zbadać i wprowadzić nowy produkt. Czołowi naukowcy
zajmujący się mukowiscydozą połączyli
swe siły i utworzyli Gene Therapy Consortium; ich wspólnym celem jest opracowanie w ciągu 5 lat bezpiecznego i skutecznego sposobu dostarczania genu CF co
umożliwi poważne kliniczne próby w dziedzinie terapii genowej.
Członkowie Consortium są optymistami i wierzą, że połączenie wielu umiejęt-
MATIO 3/2002
ności i doświadczeń może doprowadzić do
pokonania barier stojących na przeszkodzie do naprawy uszkodzonego genu, który
powoduje CF. Przy odpowiednich funduszach wysiłki nad terapią genową w Wielkiej Brytanii mogą zostać uwieńczone sukcesem.
Tylko w pierwszym roku CF Trust zebrał
o ponad 1,2 miliona funtów więcej niż wynosi normalny dochód finansujący Gene
Therapy Consortium. Jesteśmy gotowi
rozpocząć dalsze badania, kiedy tylko zbierzemy pieniądze. Robimy wszystko, by zebrać 15 milionów funtów; prowadzimy nawet rozmowy z rządem. Prowadząc prace
naukowe w Consortium pełną parą, by zdążyć odpowiedzieć na kluczowe pytania,
zanim terapia genowa zostanie zastosowana w praktyce, musimy mieć pewność, że
szybkie tempo badań nie pójdzie na marne z powodu braku pieniędzy. Poruszymy
niebo i ziemię.
Musimy mieć
pewność, że na
badania nie braknie
pieniędzy
– poruszymy
niebo i ziemię
WOLONTARIUSZE
Zarząd Fundacji poszukuje
wolontariuszy do współpracy.
Chętnych prosimy o kontakt listowny
(adres: Fundacja MATIO,
30-507 Kraków, ul. Celna 6)
lub telefoniczny: (012) 648 34 41
z prezesem Stanisławem Sitko,
(012) 654 95 12 z panią Alicją
Rostocką, dyrektorem Fundacji.
MATIO 3/2002
15