Działając w dobrej wierze i nie mając podstaw do nieufności
Transkrypt
Działając w dobrej wierze i nie mając podstaw do nieufności
MATIO 3/2002 (17) Zespół redakcyjny: Stanisław Sitko, Lidia Wójtowicz, Paweł Wójtowicz, Alicja Rostocka, Małgorzata Kaczmarek OD REDAKCJI Drodzy Czytelnicy! Następny numer Matio ukaże się w przyszłym roku, dlatego już teraz składamy wszystkim Czytelnikom, pacjentom i ich rodzinom świąteczne życzenia zdrowia, wy- Konsultacja medyczna: lek. med. Piotr Dziadek trwałości i spełnienia najskrytszych marzeń. Pracownikom Służby Zdrowia życzymy, aby ich praca przynosiła efekty, dawała zadowolenie i radość pomagania chorym. Adres redakcji: 30-507 Kraków, ul. Celna 6 tel./fax (012) 292 31 80 www.mukowiscydoza.pl e-mail: [email protected] Wszystkiego najlepszego, wesołych Świąt. Redakcja Opracowanie graficzne: Jacek Zieliński Druk: Drukarnia Technet, Kraków Dystrybucja: Medycyna Praktyczna, Kraków Wydawca: Fundacja MATIO (nakład: 5000 egz.) Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i reklam. W sprawie zamieszczania reklam prosimy kontaktować się z panem Pawłem Wójtowiczem, tel. (012) 292 31 80, (0603) 751 001, listownie pod adresem Redakcji lub pocztą elektroniczną. Wszystkie numery Matio w 2002 roku są dofinansowane przez PFRON w ramach programu Papirus Boże, użycz mi pogody ducha, abym pogodził się z tym, czego nie mogę zmienić, odwagi, abym zmieniał to, co mogę, i mądrości, bym odróżniał jedno od drugiego. 2 MATIO 3/2002 TURNUS REHABILITACYJNY Z działalności Fundacji – USTROŃ ŚLĄSKI Szybko upycham torby do bagażnika mojego starego poloneza. Jeszcze paczka z podkoszulkami, pudło z czekoladami, wielka paka z zabawkami... Aha, jeszcze piłka do „kosza”. Na samym wierzchu – skrzypce. Nie mogą się połamać. Zamykamy drzwi i jazda!!! Przed nocą muszę być w Ustroniu. Jutro rano zaczyna się turnus. To już piąty raz spotykają się dzieci i ich rodzice na organizowanych przez naszą Fundację turnusach rehabilitacyjnych. Niektórzy jeżdżą z nami od początku. Inni przyjadą po raz pierwszy – czy dla nich turnus też stanie się sposobem na spędzanie wakacji? Byliśmy już dwa razy w Krynicy, dwa razy w Pustkowie, a teraz – Ustroń. W tym roku nowość: zgodnie z tendencjami światowymi podzieliliśmy się na dwie grupy. Turnus dla dzieci, które nie są zainfekowane bakterią Pseudomonas aeruginosa, odbywa się w pierwszych dwóch tygodniach sierpnia, a pozostałe dzieci odpoczywają przez naU źródeł Wisły stępne dwa tygodnie. Różne już były te nasze turnusy. Deszczowe, słoneczne, zdrowe i takie, że infekcja dała się niektórym we znaki; leniwe i aktywne; bardziej lub mniej liczne. Górskie i morskie; z piaskiem w kocach i plackiem od babci, z rozgotowanym makaronem i pysznymi jagodziankami. Po wszystkich zostały wspomnienia rozgrzewające nas w długie, kaszlące, jesienne wieczory. Jakie są te tegoroczne? Na pewno bardziej kameralne – tylko po trzydzieści osób na każdym. Sprzyja to lepszemu poznaniu się zarówno dzieci, jak i rodziców. Odpoczynek na Równicy Zdobycie Szyndzielni Codziennie godzinka na basenie Leśne ZOO MATIO 3/2002 3 Bardzo zdrowe. Tylko Marta ma pecha na pierwszym turnusie, a Kubuś na drugim. Na 30 dzieci to naprawdę dobry wynik (aczkolwiek współczujemy pechowcom). Bardzo „wycieczkowe” – cieszymy się wycieczkami kolejkami linowymi na Czantorię i na Szyndzielnię, autokarową do Czeskiego Cieszyna, do źródeł Wisły, na Stecówkę. Pieszo zdobywamy Równicę (trochę się zasapaliśmy), Klimczok (nie było tak ciężko), obchodzimy Palenicę (pestka!). Zwiedzamy „Leśny Park Niespodzianek”. Także bardzo sportowe – tym razem nie tylko dzień sportu, ale też codzienna poranna gimnastyka, codziennie godzina pływania na krytym basenie i codziennie rehabilitacja w siłowni. No i ulubione mecze siatkówki, tenis stołowy, bilard. No i jeszcze konkursy, zabawy, ogniska. W porównaniu z poprzednimi były to na pewno najbardziej aktywne turnusy. Czy było coś „nie tak”? Z pewnością. Nic nie jest doskonałe. Ale uczymy się na błędach, po to, by ich nie powtórzyć. Już wrzesień. Ale dla mnie turnus jeszcze się nie skończył. Prace przy jego organizacji trwają cały rok. Może uda mi się zakończyć wszystkie formalności do listopada, a już w grudniu trzeba znaleźć ośrodek, w którym będziemy wypoczywać w następnym roku. Bo przecież znowu pojedziemy? Gorące podziękowania dla rodziców, którzy pomogli przy organizacji turnusu: Henryka Karasia, Zbigniewa Mynarza, Renaty Godek, Anny Kobyłeckiej iWojciecha Rostockiego. Dwie drużyny Wycieczka do Cieszyna – Czeskiego i Polskiego Specjalne podziękowania dla sponsorów turnusu (firm): – Fundacja Energetyka Na Rzecz Polski Południowej, – Zakłady Górnicze „Trzebionka” S.A., – Wavin Metalplast – Buk, – P.P.U. Adrem S.A., – Polfa Tarchomin, – Carrefour – Kraków. Kto zjadł więcej na śniadanie? 4 MATIO 3/2002 List do Rządu ORZECZENIA O NIEPEŁNOSPRAWNOŚCI Mam nadzieję, W związku z licznymi listami do naszej Fundacji, w których rodzice oraz chorzy oburzają się na orzeczenia komisji do spraw orzekania o niepełnosprawności (w różnych komisjach na terenie Polski mukowiscydoza jest traktowana różnie), 11 czerwca 2002 r. że Pańska Prezes Fundacji w imieniu naszych podopiecznych wystosował do Biura Pełnomocnika odpowiedź na W imieniu naszych podopiecznych oraz Fundacji Pomocy Rodzinom i Chorym na Mukowiscydozę „MATIO”, której jestem prezesem, zwracam się do Pana z prośbą o przesłanie nam kryteriów, na podstawie których orzeka się niepełnosprawność osób chorych na mukowiscydozę. Rodzaj schorzenia jest już orzeczeniem o niepełnosprawności, a różna interpretacja tego faktu przez poszczególne Wojewódzkie Zespoły ds. Orzekania o Stopniu Niepełnosprawności jest rozbieżna w różnych regionach naszego kraju. Ten fakt wzbudza niepokój i stres u naszych podopiecznych i ich opiekunów, którzy z racji choroby mają go pod dostatkiem. Mam nadzieję, że Pańska odpowiedź na moje pismo rozwieje wszelkie nieścisłości w tej kwestii, a w szczególności chorych, którzy kończą 16. rok życia, i wg przepisów zmienia się ich stan zdrowia, a przecież jak Pan wie z mukowiscydozą się rodzi i (niestety) w młodym wieku umiera. Niepełnosprawność i jej stopień orzeka się uwzględniając przyczynę, przewidywany okres trwania naruszenia sprawności organizmu przekraczający 12 miesięcy oraz zakres naruszenia sprawności powodujący ograniczenia lub niezdolność do zatrudnienia, pełnienia ról społecznych lub samodzielnej egzystencji. Każdy przypadek jest orzekany indywidualnie i w zależności od zakresu naruszenia sprawności organizmu otrzymuje orzeczenie niepełnosprawności (do 16. rż.) i jej stopnia, jeżeli orzekany ukończył 16. rż. Dlatego orzeczenia mogą różnić się od siebie. Mam nadzieję, że ta odpowiedź wyjaśni Państwa wątpliwości. Stanisław Sitko Prezes Fundacji Drodzy Rodzice i Czytelnicy, nam i osobom, które choć raz miały styczność z mukowiscydozą, ta odpowiedź nic nie wyjaśnia. Ale postaram się odpowiedzieć niektórym Orzecznikom na pytania wynikające z cytowanej ustawy. 1. Przyczyna – DNA 2. Przewidywany okres trwania – jak Bóg da, ale obecnie według profesjonalistów z tej dziedziny mukowiscydoza jest chorobą śmiertelną; przebieg różni się odmianą mutacji oraz innymi czynnikami. 3. Zatrudnienia, pełnienia ról społecznych lub samodzielnej egzystencji – w zależności od mutacji, ale wnioskuję, że błędem jest pójście na komisję po inhalacji i antybiotykoterapii, zwłaszcza jeśli w komisji nie ma pulmonologa. Życząc dużo zdrowia Orzecznikom. PW. moje pismo rozwieje wszelkie nieścisłości w tej kwestii Rządu Do Spraw Osób Niepełnosprawnych pismo o następującej treści: Już (!!!) po trzech miesiącach, 20 września 2002 r., otrzymaliśmy odpowiedź, którą w całości przytaczam. Szanowny Panie Prezesie, Biuro Pełnomocnika Rządu odpowiadając na pismo z dnia 11.06.02 dotyczące orzekania niepełnosprawności chorych na mukowiscydozę, uprzejmie wyjaśnia, co następuje: Zgodnie z obecnie obowiązującym stanem prawnym orzekanie o niepełnosprawności i stopniu niepełnosprawności regulują rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 21 maja 2002 r. Paragraf 26 ust. 1, p. b wymienia przyczyny niepełnosprawności, do których zalicza się mukowiscydozę. Paragraf 27 ust. 1, 2, 3 określają kryteria orzekania o stopniu niepełnosprawności. MATIO 3/2002 Zespół Nadzoru w Zakresie Orzekania o Stopniu Niepełnosprawności RADCA MINISTRA Janina Olszewska 5 Kartka na biedne dzieci! SMUTNA OPOWIEŚĆ O UCZCIWOŚCI Drodzy Czytelnicy, W związku z wieloma zapytaniami naszych podopiecznych i mediów, z m.in. Krakowa, Kielc, Rzeszowa i Łodzi, pragnę przedstawić nasze stanowisko dotyczące nieporozumień wynikających z faktu spotykania przez „naszych wolontariuszy” osób sprzedających na terenie całej Polski kartki pocztowe (cena „sugerowana” 5 zł) na rzecz Fundacji. Szanowni Państwo, Pragnę przedstawić stanowisko Fundacji Pomocy Rodzinom i Chorym na Mukowiscydozę „MATIO” w sprawie kolportowania odpłatnych kartek przez Wydawnictwo AGA-PRESS z Łodzi. 28 maja 2002 roku została podpisana umowa między Wydawnictwem AGA-PRESS a Fundacją, która zezwala na wykorzystanie znaku graficznego Fundacji na karnetach pocztowych dystrybuowanych przez Firmę. Z osiągniętego ze sprzedaży zysku Wydawnictwo AGA-PRESS zobowiązało się przekazać określoną kwotę na realizację celów statutowych Fundacji. Z przykrością zauważam, że konsekwencje powyższej umowy odbijają się negatywnym echem dla Fundacji, która działając w dobrej wierze, pragnęła pozyskać środki na wsparcie swoich podopiecznych. Wobec niedoskonałości sformułowań zawartych w poszczególnych paragrafach umowy mogę tylko Nigdy nie stwierdzić, że Fundacja czuje się oszukana tak niewłaściwym zachowaniem przedstawicieli Wydawnictwa. W rozmowach z pełnomocnikiem AGA-PRESS nigdy nie padło stwierdzenie o bezpośredniej formie sprzedaży (domokrąstwie) wydrukowanych karnetów, zrodziłoby się we wręcz zapewniano nas o ich dystrybucji drogą sprzedaży w kioskach. Sposób sprzedaży nie jest określony w umowie i jest to naszym ewidentnym błędem, który pociąga za sobą mnie podejrzenie, tak niemiłe dla nas konsekwencje. Otrzymując telefony z całej Polski, powoli dowiadywaliśmy się o przekłamaniach, jakie podają reprezentanci Wydawnictwa, pukając do drzwi potencjalnych nabywców. Usły- że na nieszczęściu szeliśmy o rzeczach, od których włos jeży się na głowie – przedstawiciele AGA-PRESS podawali się za wolontariuszy Fundacji, informowali o tak ciężkiej chorobie, nie posiadając żadnej wiedzy merytorycznej na jej temat, przekonywali potencjalnych nabywców innych ktoś zechce o konieczności kupienia kartki, gdyż dochód z niej zostanie przeznaczony na zakup np. sprzętu rehabilitacyjnego itp. rzeczy, a przede wszystkim informowali, że cała kwota się bogacić przeznaczona jest na potrzeby naszych podopiecznych. Jednym słowem – zbyt dużo było w tym przekłamań i naciągania, by można było rzecz pozostawić samej sobie. Podjęliśmy kroki zmierzające do naprawienia tej kłamliwej sytuacji. Pełnomocnik Wydawcy – przez długie lata zaistniałe przekłamania tłumaczył niemożnością kontrolowania słów każdego ze sprzedawców, tłumaczył, że pracę wykonują różni ludzie, etc. Nie chcąc zrywać umowy (nie stać nas na narażanie się na koszty sądowe), zauważyliśmy, że skoro proces dystrybucji działalności jest już taki, a nie inny, prosimy o zwrócenie uwagi na sformułowania padające z ust przedstawicieli Wydawnictwa, zwłaszcza że dotychczasowa forma łamie paragraf 1 umowy: „strony deklarują współpracę na zasadach autonomii i poszanowania partnerstwa charytatywnej nie dla dobra rodzin i ich chorych na mukowiscydozę”. Od tego spotkania mam poczucie, że ten – jakże istotny dla nas – paragraf jest przez AGA-PRESS łamany notorycznie. miałem do tego Wysłaliśmy do Firmy pismo, które informuje o działaniu podważającym nasze dobre imię. W piśmie tym przypominamy o ustaleniach, jakie nastąpiły podczas spotkania z pełnomocnikiem Wydawnictwa, o tym, że przedstawiciele AGA-PRESS: podstaw 6 MATIO 3/2002 – nie będą przedstawiać się jako reprezentanci (wolontariuszki) naszej Fundacji, – nie będą sugerować, że kwota ze sprzedaży kartki jest przekazywana w całości na rzecz naszej Fundacji, m.in. na sprzęt rehabilitacyjny, wyposażenie oddziałów szpitalnych itp., – osobom, które nie zechcą kupić kartki, będą przekazywać bezpłatną ulotkę zawie- Działając w dobrej rającą informacje o chorobie i Fundacji (w tym także o jej celach statutowych). Wobec tak okrutnego postępowania Wydawnictwa pragnę tylko stwierdzić, że działając od 1996 roku, Fundacja nigdy nie spotkała się z tak jawną niemoralnością. Jako wierze i nie mając organizacja pozarządowa sami staramy się pozyskiwać środki wspomagające naszych podopiecznych, wspiera nas wiele poważnych firm i prywatnych darczyńców. Nigdy nie spotkaliśmy się z próbą gromadzenia majątku, nie waham się powiedzieć, na naszych podstaw do plecach. Naszą ufnością w dobro i chęć pomocy mogę tylko tłumaczyć niedoskonałość umowy, którą podpisaliśmy. Nigdy nie zrodziłoby się we mnie podejrzenie, że na nieszczęściu innych ktoś zechce się bogacić – przez długie lata działalności charytatywnej nieufności, nie miałem do tego podstaw. Pragnę zaznaczyć, że akcja przedsięwzięta przez Wydawnictwo AGA-PRESS nie mieści się w naszych celach statutowych, w których istnieje także wykonaliśmy i ten, punkt o zbiórkach pieniędzy. Jak już wspomniałem, stanęliśmy przed faktem dokonanym, akceptując formę sprzedaży (a wierząc w moc – jak się okazało dość naiwną – zapewnień ustnych o zupełnie innej formie dystrybucji). Organizując akcje wymienione tak niestety przykry w celach statutowych, zawsze jesteśmy w zgodzie z prawem, a zasada sprzedaży przyjęta przez Wydawnictwo nie jest najwłaściwsza i sami takowej nigdy nie podejmujemy. Nigdy nie uprawialiśmy „naciągania”, każde pieniądze przez nas pozyskane miały ścisłe uza- w konsekwencjach, sadnienie – czy dobrą wolą ludzi poinformowanych o konsekwencjach i skutkach choroby, czy wymierną (np. reklamową) korzyścią sponsorów poszczególnych działań. Naszym sukcesem służącym osobom chorym na mukowiscydozę i ich rodzinom jest nie- krok wątpliwie ogłoszony przez nas I Ogólnopolski Tydzień Mukowiscydozy, służący przede wszystkim nauczeniu jak największej części społeczeństwa trudnej nazwy tej choroby, w naszym kraju (inaczej niż np. w krajach Europy Zachodniej) wciąż otaczanej tajemnicą. Odebraliśmy setki telefonów od chorych i ich rodzin – zaskoczonych, zadowolonych, że wreszcie ktoś chce mówić o ich problemie. Spotkaliśmy się z dużą przychylnością ogólnopolskich mediów, mamy wiele dowodów na to, że nasze działania są potrzebne. Działając w dobrej wierze i nie mając podstaw do nieufności, wykonaliśmy i ten, tak niestety przykry w konsekwencjach, krok. Mam nadzieję, że nakreśliłem dostateczny obraz tej przykrej sytuacji, a publikacja przestrzeże inne organizacje oraz osoby, do drzwi których pukają „wolontariusze”, przed popełnieniem błędów choćby takich, jakie popełniliśmy my. Moi Przyjaciele O mój KREONKU, przychodzisz do mnie przy każdym jedzonku, potem wolno kroczy pan URSOFALK, a już o siedemnastej godzinie dzwoni pani PULMOZYME. Stanisław Sitko Prezes Fundacji PS. 15.10.2002 r. Umowa z Firmą AGA-PRESS została rozwiązana ze skutkiem od 15.11.2002 r. A życie tak szybko płynie, że się nie nudzę nawet godzinę i widzicie moi drodzy, że samotność mi nie grozi. Ania Kilar 15 lat MATIO 3/2002 7 Rafał Łuczyński N−ACETYLOCYSTEINA (NAC) A STRES OKSYDACYJNY W PRZEBIEGU MUKOWISCYDOZY Objawy chorobowe pochodzące ze strony układu oddechowego odgrywają zwykle najistotniejszą rolę w przebiegu mukowiscydozy. Mimo coraz lepszego zrozumienia Niekwestionowaną istoty i przebiegu choroby, obowiązujący schemat postępowania i leczenia mukowiscydozy pozostaje od wielu lat właściwie niezmieniony. Postępowanie z chorymi polega na zastosowaniu intensywnej fizjoterapii oraz leczeniu farmakologicznym. Fizjoterapia – rolę w leczeniu mukowiscydozy odgrywa rekombinowana postać deoksyrybonukleazy (Pulmozyme®), która (...) zapewnia najskuteczniejszą ewakuację wydzieliny oskrzelowej 8 mimo pojawiających się nowych leków – pozostaje podstawową metodą ograniczania uszkodzeń oskrzelowo-płucnych. Współczesna farmakoterapia w mukowiscydozie ma za zadanie nie tylko leczenie zaostrzeń wraz z towarzyszącymi infekcjami drzewa oskrzelowego, ale także przedłużenie okresu między zaostrzeniami choroby. Powinna więc odgrywać rolę profilaktyczną w tworzeniu patologicznych zmian oskrzelowo-płucnych. Najwcześniejszą zmianą anatomopatologiczną w obrębie układu oddechowego w przypadku mukowiscydozy jest zaczopowanie oskrzelików gęstą wydzieliną śluzową, tworzącą trudne do ewakuacji czopy. Dochodzi do powstania procesu zapalnego w oskrzelikach. W wyniku znacznego upośledzenia transportu śluzowo-rzęskowego dochodzi do zastoju wydzieliny i powstawania ognisk niedodmy. Powstające zakażenie bakteryjne prowadzi zwykle do rozwoju ropnego zapalenia oskrzeli i płuc. Po wieloletnim przebiegu choroby połączonej z wielokrotnymi infekcjami dróg oddechowych powstaje obraz serca płucnego wraz z wynikającym z tego stanu obrazem klinicznym choroby. Zwykło się uważać, iż rola leków mukolitycznych w leczeniu mukowiscydozy ogranicza się do ułatwiania ewakuacji zmienionego chorobowo gęstego śluzu, poprawiając tym samym drożność dróg oddechowych oraz wtórnie usprawniając wentylację. Niekwestionowaną rolę w leczeniu mukowiscydozy odgrywa rekombinowana postać deoksyrybonukleazy (Pulmozyme®), która przez rozkładanie DNA pochodzącego z rozpadu granulocytów obojętnochłonnych zapewnia najskuteczniejszą ewakuację wydzieliny oskrzelowej. Zastosowanie terapii za pomocą Pulmozyme prowadzi do stabilizacji przebiegu choroby, a nawet poprawy wskaźników spirometrycznych (FEV1, FVC) [1]. Dotychczas rolę leków mukolitycznych postrzegano nieco tradycyjne, zwykle nie uwzględniano bowiem wpływu wybranych mukolityków na przebieg stresu oksydacyjnego. Udowodniono, że wolne rodniki powstające w organizmie w wyniku stresu oksydacyjnego, takie jak reaktywne formy tlenu (jeden z przykładów wolnych rodników biorących udział w tym zjawisku), odgrywają istotną rolę w patogenezie licznych chorób układu oddechowego, takich jak idiopatyczne zwłóknienie płuc, ARDS i mukowiscydoza. Wybrane leki mukolityczne pełnią rolę „zmiataczy” wolnych rodników (scavengers) i odgrywają ważną rolę nie tylko ze względu na ich bezpośrednie działanie na gęsty śluz, ale także ze względu na działanie „pośrednie”, wspomagające działanie naturalnego układu antyoksydacyjnego płuc. Do grupy tej należy ambroksol oraz przede wszystkim N-acetylocysteina (NAC), która dzięki obecnej w cząsteczce grupie sulfhydrylowej SH może nie tylko bezpośrednio unieczynniać wolne rodniki, ale także w mechanizmie pośrednim dostarczać do organizmu cysteinę. Cysteina jest natomiast niezbędna do odbudowy glutationu, który stanowi w tkance płucnej podstawową linię obrony przed wolnymi rodnikami. Poza efektem mukolitycznym i działaniem antywolnorodnikowym NAC wyka- MATIO 3/2002 zuje szereg innych korzyści terapeutycznych. Jedną z nich jest działanie mukoregulujące, polegające na bezpośrednim oddziaływaniu na gruczoły śluzowe drzewa oskrzelowego, powodujące wydzielanie bardziej płynnego śluzu. NAC hamuje adhezję bakterii do nabłonka oskrzeli, co wraz z aktywacją mechanizmu śluzowo-rzęskowego powoduje ułatwienie eliminacji patogenów ze światła drzewa oskrzelowego, zmniejszając tym samym niebezpieczeństwo powstawania infekcji. Wzmaga również produkcję surfaktantu, odpowiedzialnego za prawidłowe napięcie pęcherzyków płucnych. Istnieją doniesienia o przeciwzapalnym działaniu NAC. Działanie to wykorzystuje mechanizm hamowania produkcji prozapalnych mediatorów (TNF-alfa, IL-1). Działanie przeciwzapalne, polegające na Coming to terms with... IVs hamowaniu produkcji cytokin oraz metabolitów kwasu arachidonowego, wykazuje również ambroksol. NAC została wyselekcjonowana już w latach 60. XX wieku przez Sheffnera jako najskuteczniejszy z leków o działaniu mukolitycznym; jego cząsteczka zawiera grupę sulfhydrylową. Ze względu na duże bezpieczeństwo, dobrą tolerancję i duży współczynnik terapeutyczny lek ten ma coraz szersze wskazania i zastosowanie. Preparaty zawierające NAC stosowane są w infekcjach o etiologii zarówno wirusowej, jak i bakteryjnej. W Polsce zamieszczone są na listach leków refundowanych i chorym na mukowiscydozę wydawane są bezpłatnie. Stanowią więc dostępną dla każdego chorego terapię wspomagającą w przebiegu tej choroby. Piśmiennictwo 1. Bartosz G.: Druga twarz tlen. PWN 1995. 2. Derelle J., Bertolo-Houriez E., Marchal F., Weber M., Virion J.M., Vaidailhet M.: Respiratory evolution of patient with mucoviscidosis treated with mucolytic agents plus dornase alfa. Arch. Pediatr. 1998; 4: 5. 3. Domenighetti G., Quattropani C., Schaller M.D.: Therapeutic use of N-acetylocysteine in acute lung diseases. Rev. Mal. Respir. 1999; 2: 16. 4. Glissen A., Nowak D.: Characterization of N-acetylcysteine and ambroxol in antioxidant therapy. Respir. Med. 1998; 4: 92. 5. Kasielski M., Nowak D.: Long-term administration of Nacetylocysteine decreases hydrogen peroxide exhalation in subjects with chronic obstructive pulmonary disease. Respir. Med. 2001; 6: 95. 6. Stey C., Steurer J., Bachmann S., Medici T.C., Tramer M.R.: The effect of oral N-acetylocysteine in chronic bronchitis. Eur. Resp. Journal 2000; 2: 16. 7. Zheng C.H., Ahmed K., Rikitomi N., Martinez G., Nagatake T.: The effect of S-carboxymethylcysteine and Nacetylocysteine on the adherence of Moraxella catarrhalis to human pharyngeal epithelial cells. Microbiol. Immunology 1999; 2: 43. JAK POGODZIĆ SIĘ CF Today – Winter 2001/2 Z DOŻYLNYM PODAWANIEM LEKÓW Uzyskanie i utrzymanie dojścia do żyły (wejścia dożylnego) może być bolesnym Alternatywę doświadczeniem nie tylko dla chorego, ale również dla jego rodziny i personelu, który się nim zajmuje. U większości chorych na CF wkłucie dożylne będzie potrzebne wiele razy w ich życiu, może to więc być źródłem poważnego lęku i przygnębienia dla rodzin, dla klasycznych wejść dożylnych stanowi system TIVAS MATIO 3/2002 które mają w tej dziedzinie złe doświadczenia. Problem pojawia się zwykle w momencie wystąpienia trudności z wprowadzeniem igły do żyły. Zwłaszcza u dzieci żyły mogą być małe, a dostęp do nich trudny; kiedy igła zostanie już wprowadzona, żyły mogą się szybko zapadać i wówczas trzeba powtarzać cały zabieg w innym miejscu. Może to być bolesne i bardzo stresujące dla wszystkich, zwłaszcza jeśli dziecko jest często kłute. Większość z nas obawia się myśli o bólu. Im dłużej musimy o tym myśleć, tym bardziej jesteśmy zmęczeni i na długo przed tym wszystko zatraca proporcje. Dr Stewe Conway z St James and Seacroft Hospital w Ledds opisuje to tak: „Jako osoba dorosła możesz zdołać powstrzymać tę szybką drogę prowadzącą do histerii, nakazując sobie myśleć racjonalnie. Ale dzieci na tym etapie nie da się przekonać racjonalnymi argumentami. Zarówno rodzi- ce, jak i personel medyczny znajdują się w trudnej sytuacji – aby wykonać wkłucie, należy siłą przytrzymywać dziecko, co nie jest właściwym sposobem postępowania. Przerwanie zabiegu jedynie wzmacnia opór dziecka (dziecko uznaje to za sposób na zakończenie nieprzyjemnej czynności) i zwiększa strach.” Lęk przed igłą wydaje się usprawiedliwioną, racjonalną odpowiedzią na takie doświadczenia. Ale stosowanie prawidłowego leczenia wymaga zabezpieczenia wkłucia do żyły. Jak więc przerwać to błędne koło strachu i bólu? „Nie należy narażać dzieci na uraz związany z wkłuwaniem się do żyły.” Dr Conway mówi dalej: „Dzieci z CF powinny znajdować opiekę w centrach leczenia mukowiscydozy, gdzie doświadczenie całego zespołu: lekarza, pielęgniarki i psychologa, umożliwia poradzenie sobie 9 z częstymi problemami trudnych żył lub »lęku przed igłą« u dzieci.” Kluczem do zmniejszenia urazu związanego z wkłuciem do żyły jest połączenie doświadczenia, uczciwości, życzliwości i właściwego postępowania przeciwbólowego. Życzliwe otoczenie i personel mogą pomóc choremu odzyskać pewność, natomiast odwracanie uwagi, zwłaszcza przez zastosowanie elementów zabawy, może pomóc w znacznym stopniu zmniejszyć lęk. Negatywne odczucia może również zmniejszyć postępowanie przeciwbólowe – zastosowanie kremu znieczulającego albo inhalacja Entonoxu (podtlenku azotu używanego przy porodach) pojedynczo lub łącznie. Lęk przed igłą wymaga bardziej specjalistycznego podejścia; często w jego pokonaniu może pomóc psycholog dziecięcy, pracując z chorym dzieckiem. Doświadczony personel to sprawa zasadnicza, ale przypomina to trochę „paragraf 22”, ponieważ aby ktoś zdobył doświadczenie, musi kiedyś zacząć i gdzieś się tego nauczyć! W szpitalu Booth Hall w Manchesterze zastosowano nowe podejście do problemu zakładania wejść dożylnych. Kilka lat temu utworzono specjalny zespół prowadzony Newborn screening breakthrough przez pielęgniarki z dużym doświadczeniem w zakładaniu wkłuć dożylnych, które podchodzą do problemu w sposób spokojny i całościowy. Mimo że początkowo ludzie, którzy byli przyzwyczajeni, że wkłucia dożylne wykonują ich lekarze, odnosili się do tego z rezerwą, takie podejście, oparte o wiodącą rolę pielęgniarki, okazało się skuteczne. Alternatywę dla klasycznych wejść dożylnych stanowi system TIVAS (totally indwelling venous access systems), np. Port-A-Caths. Zwykle można z niego korzystać kilka lat, chroni żyły i umożliwia dożylne podawanie leków bez przerw. Korzystanie zPortu-A-Cath jest przykładem bariery psychologicznej, ponieważ niektórzy ludzie traktują go jako oznakę ciągłego pogarszania się stanu zdrowia oraz element stale przypominający o chorobie. Z drugiej jednak strony taki system dożylnego podawania leków może być dla tych chorych „linią życia”, umożliwiającą podawanie antybiotyków. Doświadczenia Donny z wkłuciem dożylnym zaczęły się, kiedy jej syn był niemowlęciem i zanim rozpoznano u niego chorobę. To był koszmar. Miał wiele wkłuć, jego żyły się zapadały; stanowiło to ogrom- ne obciążenie dla niej i jej synka. Chociaż początkowo była pełna obaw co do systemu Port-A-Cath, czuła, że będzie lepszy od tego wszystkiego, przez co dotąd przechodzili. Owain ma teraz 5 lat, wciąż ma Port-A-Cath, a jego mama uważa, że to najlepsza z możliwości. System Port-A-Cath nie jest rozwiązaniem bezproblemowym, jego zainstalowanie wymaga bowiem operacji. Jego zakażenie jest niebezpieczne, musi więc być utrzymywany w czystości i co miesiąc przepłukiwany, żeby przepływ był drożny. „System TIVAS zrewolucjonizował leczenie mukowiscydozy. Powinno się go stosować wcześnie, a nie jako wyjście ostateczne”, podsumowuje dr Conway. „Dzieci, z którymi nam się nie powiodło, wnoszą swój strach w dorosłe życie, w którym problemy narastają i stają się trudne do rozwiązania. Dzisiaj w specjalistycznych ośrodkach leczących mukowiscydozę zawsze są ludzie mający doświadczenie w niesieniu pomocy. Jeżeli wszystko zaplanujemy zanim podejmiemy działanie i skorzystamy z tych doświadczeń, możemy korzystać z wejść dożylnych, unikając urazów, lęku i obaw.” PRZEŁOM W BADANIU CF Today – Winter 2001/2 PRZESIEWOWYM NOWORODKÓW Fundację na Rzecz Mukowiscydozy w Wielkiej Brytanii (Cysstic Fibrosis Trust – CFT) Badanie nowo bardzo ucieszył fakt, iż rząd zdecydował, że wszystkie nowo narodzone dzieci będą poddawane badaniu przesiewowemu w kierunku mukowiscydozy. Rosie Barnes, szefowa CFT, powiedziała: „Uchroni to wiele dzieci i ich rodziny od narodzonych dzieci niepotrzebnego cierpienia i stresu. Badanie noworodków zagwarantuje, że dzieci chore na mukowiscydozę otrzymają od urodzenia należytą opiekę, której potrzebują. Jest jest łatwe i niedrogie, rzeczą oczywistą, że jakość i długość życia dzieci chorych na mukowiscydozę poprawią się w wyniku badania przesiewowego noworodków.” Badania nowo narodzonych dzieci jest łatwe i niedrogie, ponieważ stanowi część ponieważ stanowi testu Guthriego (testu polegającego na pobraniu krwi z nakłucia na pięcie, który wykonuje się u wszystkich noworodków w celu wykrycia innych zaburzeń). Badanie przesiewowe (skrining) prowadzi się już w Walii i Północnej Irlandii, a także w niektórych czę- część testu ściach Anglii. Departament Zdrowia opracowuje plany powszechnego badania przesiewowego, które, mamy nadzieję, zostanie wprowadzone w tym roku. Guthriego 10 MATIO 3/2002 Ask the Expert... ZAPYTAJ EKSPERTA... CF Today – Winter 2001/2 Fundacja na Rzecz Mukowiscydozy – CFT (Cystic Fibrosis Trust) – otrzymuje wiele próśb o informacje na temat leczenia i opieki nad chorymi z mukowiscydozą. Na następnych stronach publikujemy pytania dotyczące leczenia dożylnego, przeszczepów, odżywiania i ćwiczeń fizycznych. Rezultaty leczenia są takie same, bez względu na to, Pytanie 1. Zalety leczenia dożylnego prowadzonego w domu w przeciwieństwie do leczenia dożylnego prowadzonego w szpitalu – co zalecacie? Czym się różnią? Jaka jest różnica, jeśli chodzi o spodziewane rezultaty? Odpowiedź czy leczenie prowadzone jest w szpitalu, czy w domu, o ile prawidłowo wybrano miejsce dla konkretnej osoby – wciąż jednak w niektórych przypadkach leczenie szpitalne Nikt nie lubi pobytów w szpitalu i im większa część leczenia może być prowadzona w warunkach domowych, tym lepiej. Korzyści z leczenia w domu to niezależność, możliwość prowadzenia niemal normalnego życia, a także unikanie innych niedogodności szpitalnych, jak chociażby jedzenie. Większość osób może nauczyć się własnoręcznego dożylnego podawania leków, dopóki więc przestrzegają kilku zasad bezpieczeństwa, leczenie w domu jest bezpieczne i sprawy bardzo rzadko przybierają zły obrót. Czasami jednak leczenie szpitalne jest lepsze, umożliwia bowiem lepszy nadzór, lepsze monitorowanie, regularną profesjonalną fizjoterapię oraz wczesne rozpoznanie i leczenie powikłań choroby lub działań niepożądanych stosowanych leków. Zespół zajmujący się chorym na mukowiscydozę musi podjąć decyzję, biorąc pod uwagę zaawansowanie choroby, doświadczenia pacjenta w przygotowywaniu i podawaniu leków oraz to, na ile jego warunki domowe pozwalają na prowadzenie leczenia. Rezultaty leczenia są takie same, bez względu na to, czy leczenie prowadzone jest w szpitalu, czy w domu, o ile prawidłowo wybrano miejsce dla konkretnej osoby. Wciąż jednak w niektórych przypadkach leczenie szpitalne jest niezbędne. Pytanie 2. Kiedy lekarz decyduje, że u pacjenta należy dokonać transplantacji? jest niezbędne Odpowiedź Jest to jedna z najtrudniejszych decyzji, przed jaką staje zespół leczący pacjenta. Decyzja ta obejmuje ocenę, co może się MATIO 3/2002 wydarzyć w ciągu najbliższych 2–3 lat, tak by ci, u których istnieje prawdopodobieństwo pogorszenia się stanu zdrowia, zostali wpisani na listę zakwalifikowanych do transplantacji, podczas gdy dla tych, których stan jest całkiem stabilny, lepszym wyjściem jest oczekiwanie. Co więcej, ponad połowa osób, które są na liście, nie zostanie poddana przeszczepowi i chorych do transplantacji ostatecznie kwalifikuje się raczej na podstawie potrzeb niż okresu oczekiwania. Prognozowanie dalszego przebiegu choroby jest bardzo trudne i opiera się na ocenie czynności płuc, saturacji tlenem, liczby cykli leczenia dożylnego i jego efektywności, jak również na podstawie masy ciała i ogólnej kondycji. Ważne są również osobiste życzenia pacjenta, ponieważ transplantacja nie zawsze się udaje (około 2/3 osób poddanych transplantacji przeżywa ponad rok) i każdy potencjalny biorca musi mieć świadomość ryzyka oraz możliwych komplikacji, a także musi być przekonany, że akceptuje ten sposób leczenia. Pytanie 3. Wydaje mi się, że stan zdrowia i aktywność mojego dziecka są całkiem dobre, ale dziecko nie przybiera na wadze. Lekarz prowadzący jest tym bardzo zaniepokojony. Co należy zrobić? Odpowiedź Jest to powszechny problem. Taki stan może mieć trzy podstawowe przyczyny: (1) niedostateczna podaż jedzenia, (2) za mało pożywienia jest właściwie przyswajane, (3) organizm dziecka z jakiegoś powodu pracuje nadmiernie i spala całą energię. Prawidłowa ocena przyjmowania pokarmów powinna wyjaśnić i wyeliminować dwie pierwsze przyczyny. Mogą to być na przykład problemy ze stosowaniem enzymów i szkolnymi obiadami. Wypełniony terminarz może nie zostawiać wystarczająco dużo czasu na właściwe posiłki, a je- 11 dynie pozwalać na częste przypadkowe przekąski w ciągu dnia. Czasami zwyczaje żywieniowe całej rodziny mogą wymagać zmiany w celu dostosowania do potrzeb dziecka chorego na mukowiscydozę. Dostosowanie dawek enzymów i czasu przyjmowania leków oraz stosowanie preparatów hamujących wydzielanie kwasów żołądkowych mogą pomóc w zmniejszaniu utraty energii powodowanej przez stolce tłuszczowe. Pod uwagę warto wziąć również takie detale, jak utrata daty ważności enzymów albo ich inaktywowanie z powodu przechowywania w niewłaściwie wysokiej temperaturze. Trzeci przypadek, kiedy organizm wymaga zwiększonej ilości energii, może być trudniejszy do wyjaśnienia. Słaby przyrost masy ciała może być dyskretnym objawem pogarszania się zakażenia układu oddechowego, któremu towarzyszy słabo zauważalna zmiana w kaszlu oraz produkcji plwociny (czasami nie towarzyszą mu wymienione objawy). W końcu należy liczyć się z występowaniem rzadszych problemów, takich jak cukrzyca, która również może się objawiać w ten sposób. Podstawą rozpoznania mogą być wówczas zwiększone pragnienie i częstsze oddawanie moczu. Wczesne ustalenie przez zespół opiekujący się chorym na mukowiscydozę jest kluczem do rozwiązania tych problemów i powrotu na „właściwą drogę”. Pytanie 4. Mój syn jest bardzo żywotny, lubi zapasy i rugby. Po prostu nienawidzi fizykoterapii. Czy w związku z tym powinnam zmuszać go do tego, jeśli wydaje się, że jest w dobrej kondycji, i jest taki aktywny. Od dłuższego czasu nie miał zakażenia układu oddechowego. Odpowiedź Aktywność fizyczna jest bardzo korzystna w mukowiscydozie i to nie tylko dlatego, że ćwiczenia pomagają oczyścić klatkę piersiową z wydzieliny. Są dowody na to, że to, co robi twój syn, powoduje zwiększenie magazynowania wapnia w kościach, co zmniejszy ryzyko późniejszych problemów dotyczących kości, występujących u chorych na mukowiscydozę. Wszystkie starsze dzieci nie cierpią fizjoterapii i preferują ćwiczenia fizyczne. Lekarze opiekujący się tymi pacjentami mają na względzie fakt, że nawet u na pozór zdrowego dziecka wciąż występuje proces zapalny i zwiększona ilość śluzu w drogach oddechowych. Nie ma wątpliwości, że ćwiczenia fizyczne poprawiają czynność płuc i stymulują usuwanie wydzieliny, ale nie powinny zastępować fizjoterapii. Kompromisowym rozwiązaniem może być poproszenie syna (lub samego siebie – zależnie od wieku), by sprawdził, czy klatka piersiowa jest całkowicie „czysta”, i by poddał się fizjoterapii, jeśli jest jakaś wydzielina. Jest to szczególnie ważne, gdy syn się przeziębi. Porozmawiaj ze swoim fizjoterapeutą – są bowiem urządzenia (takie jak PEP maska, flutter), które twojemu dziecku mogą wydawać się mniej uciążliwe w użyciu. Bardzo ważne, byście oboje wiedzieli, jak radzić sobie z infekcją klatki piersiowej, jeśli już wystąpi. Należy szczególnie uważać w przypadku nastolatków – aktywność fizyczna jest zarzucana nie tylko przez dzieci z mukowiscydozą, a wtedy fizjoterapia staje się szczególnie ważna (i jest mniejsze prawdopodobieństwo, że będzie wówczas stosowana). Na koniec – czy mogę prosić o bilet na mecz rugby w Twickenham, kiedy to twój syn będzie grał w drużynie Anglii? Kto otrzymuje nasze pismo? 1. Chorzy i ich rodziny, którzy wyrazili zgodę na umieszczenie ich nazwisk w bazie danych Fundacji. Jeśli chcesz otrzymywać nasze pismo, prześlij pod adresem Fundacji (Fundacja MATIO, 30-507 Kraków, ul. Celna 6) następujące dane: imię i nazwisko chorego, datę urodzenia, miejsce zamieszkania oraz imię, nazwisko i adres osoby, do której będzie przesyłany magazyn MATIO (przesłane informacje są objęte prawem o ochronie danych osobowych – pozostaną do wyłącznej dyspozycji Fundacji). 2. Pediatrzy – prenumeratorzy MEDYCYNY PRAKTYCZNEJ. Pediatrom przesyłamy 2–3 egzemplarze z prośbą o przekazanie ich pacjentom (rodzinom chorych) lub wystawienie w miejscu ogólnie dostępnym – wg własnego uznania. 3. Każdy darczyńca otrzymuje bezpłatnie aktualny numer (do wyczerpania nakładu). Wpłaty na rzecz Fundacji prosimy dokonywać na konto: Fundacja Pomocy Rodzinom i Chorym na Mukowiscydozę – „MATIO”, 30–507 Kraków, ul. Celna 6, Fortis Bank Polska S.A. I Oddział/Kraków, Nr: 16001013–2001– 160350-001 „Czy mogę prosić o bilet na mecz rugby wTwickenham, kiedy to twój syn będzie grał w drużynie Anglii?” 12 MATIO 3/2002 Gene Therapy – where are we now? TERAPIA GENOWA – CF Today – Winter 2001/2 GDZIE JESTEŚMY TERAZ? Terapia genowa oferuje ostateczne rozwiązanie w leczeniu CF – dodanie zdrowo funkcjonującego genu do komórek organizmu. Mogłoby to zaowoco- Umieszczenie wać normalną produkcją CFTR, białka wytwarzanego w oparciu o gen CF, zdrowo działającej ambitny cel wymaga dwóch znaczących środków: oddanych naukowców z do- i w efekcie zapobiegłoby objawom CF. A ponieważ nie jest to łatwe zadanie, CF Trust zdaje sobie sprawę, że ten świadczeniem, dzięki którym można to osiągnąć, oraz pieniędzy na wynagro- odmiany genu CFTR w komórkach, zwłaszcza w płucach... Co osiągnięto dotychczas? 1989 – odkrycie genu CF 1990 – gen CF pomyślnie wprowadzono do komórki w warunkach laboratoryjnych 1992 – zastosowanie terapii genowej u myszy z uszkodzonym genem CF 1993 – pierwsze badania u ludzi z adenowirusem jako nośnikiem CFTR wprowadzonym pomyślnie przez nos trojgu chorym na CF 1994 – pierwsze badania u ludzi ukazujące transfer genu do płuc za pomocą adenowirusa 1995 – pierwsze badania ukazujące transfer genu za pomocą liposomów 1999 – pierwsza kontrolowana próba z liposomami pośredniczącymi w transferze genu CF do płuc MATIO 3/2002 dzenia i niezbędne wyposażenie laboratoryjne. Czym jest terapia genowa? Terapia genowa polega na dodaniu zdrowego genu w celu leczenia lub wyleczenia choroby. Pierwszej takiej próby w terapii genowej dokonano we wrześniu 1990 r. Lekarze z USA użyli wirusa, by wprowadzić gen brakującego enzymu do białych ciałek krwi 4-letniej Amerykanki, która nie mogła pokonać infekcji. Po leczeniu dziewczynka prowadziła niemal normalne życie. Gen CF zawiera instrukcje dla komórek, jak produkować białko zwane CFTR. CFTR znajduje się na błonie komórki i kontroluje przepływ soli oraz wody do i z komórek wyścielających drogi oddechowe płuc oraz systemu trawiennego i rozrodczego. Niewydolność tego systemu transportu prowadzi do wytworzenia się gęstego śluzu w płucach, co powoduje infekcje i uszkodzenie tkanki. Umieszczenie zdrowo działającej odmiany genu CFTR w komórkach, zwłaszcza w płucach, oznaczałoby, że chorzy na CF mogliby prowadzić normalne życie. Co wiąże się z terapią genową? Powodzenie terapii genowej zależy od wielu elementów: bezpiecznego systemu transportu genu do komórki, sposobu określenia komórki, której jest potrzebny, sposobu wbudowania nowego genu w genetyczny materiał komórki docelowej, tak by stale „instruował” tę komórkę, jak produkować zdrowo funkcjonujące CFTR. Systemy transportu W przypadku CF wiadomo, jaki gen trzeba dodać. Pierwsze zadanie to znalezienie systemu dostarczania, za pomocą którego gen najpierw wniknie do komórki, a następnie znajdzie drogę do jądra, gdzie przechowywany jest materiał genetyczny. Dwa główne systemy transportu (zwane nośnikami) już opracowano – są to wirusy i liposomy. Gen CF musi przede wszystkim zostać „wcielony” w system transportu, a wtedy nośniki mogą dostarczyć go do odpowiedniej komórki. Wirusy Wybór wirusów jest oczywisty, ponieważ mogą one przenikać przez błonę komórkową, jak i do jądra, by spowodować infekcję. Wybór naukowców padł najpierw na adenowirus, okazał się bowiem dobrze dostosowany do wnikania w komórki płuc – to jest jeden z wirusów, który powoduje przeziębienie. Liposomy Liposomy wybrano, ponieważ są to kuleczki tłuszczu o budowie podobnej do struktury błon komórkowych – mogą wtopić się w strukturę błon komórkowych i przechodzić przez nią do komórki. Postęp Rok po zidentyfikowaniu genu naukowcy byli już w stanie w warunkach laboratoryjnych przenieść ten gen do komórek płuc i trzustki. W ciągu następnych kilku lat potrafili już dokonać tego u myszy, specjalnie wyhodowanych z uszkodzonym genem CF. Wkrótce potem przeprowadzono badania u ludzi, wykorzystując zarów- 13 no liposomy, jak i wirusy, by przenieść zdrowy gen (patrz: tabelka). Na całym świecie przeprowadzono 28 klinicznych prób z CF. Uwzględniono w nich zarówno kwestię możliwości transferu genu, jak i względy bezpieczeństwa. Zarówno w przypadku wirusów, jak i liposomów występowały efekty uboczne, a ilość przeniesionego genu była niewielka i pozostawał on w komórkach tylko parę dni. Próby te dowiodły, że u chorych na CF transport zdrowego genu do komórek jest możliwy; zapoczątkowało to poszukiwanie bardziej efektywnej terapii. Dwa główne wyzwania to odkrycie lepszych nośników, umożliwiających skuteczniejsze wprowadzenie zdrowego genu do komórek, oraz znalezienie lepszych sposobów pokonania barier fizycznych, takich jak np. śluz w płucach. Aby pomóc wirusowi przedostać się do tych receptorów, trzeba przerwać ogniwa, które łączą komórki. Pracujący nad tym naukowcy obawiają się jednak, że ten sposób może nie być bezpieczny. Ponieważ adenowirus okazał się niezbyt skutecznym środkiem transportu dla nowego, przymocowanego do niego genu, trwają badania nad innymi wirusami. Każdy z nich ma swoje wady i zalety. Wirusy Sendai wnikają w komórki płuc człowieka za pomocą receptorów na powierzchni, nie ma więc potrzeby, by pomagać im dostać się do komórek. Inne brane pod uwagę wirusy to: lentiwirusy (wirusy powolne), które mają potencjalną zdolność długoterminowego transportu genu, i adenopodobne wirusy – małe wirusy, które nie powodują żadnych objawów chorobowych u człowieka. Ukryty wróg Pokonywanie barier Poważną wadę stosowania wirusów do transportu genu stanowi fakt, że ludzki układ odpornościowy jest tak skonstruowany, że zwalcza i niszczy wirusy oraz inne mikroorganizmy. Wielokrotne zastosowanie nawet niewielkiej porcji adenowirusa przenoszącego CFTR gen wyzwala tworzenie się przeciwciał i innych mechanizmów obronnych, które są w stanie zniszczyć wirus i jego cenny ładunek. Skoro wirusowe nośniki są tak podatne na działanie sytemu obronnego, niektórzy naukowcy skupiają swoje wysiłki na liposomach jako nośnikach genu CFRT. Za liposomami przemawiają względy bezpieczeństwa i możliwość wielokrotnego ich podawania. Naukowcy muszą teraz opracować skuteczniejsze sposoby dostania się do płuc i innych komórek. Obecnie bada się nowe generacje liposomów i alternatywne materiały syntetyczne. By uzyskać dostęp do komórki płucnej, trzeba pokonać poważne przeszkody. Próby kliniczne skoncentrowały się na problemie podania drogą wziewną nośnika zdrowego genu CF. W praktyce nie jest to tak łatwe, jak mogłoby się wydawać – górna część naszych płuc jest tak sprytnie skonstruowana, że nie dopuszcza żadnych cząsteczek. Środki dostarczające gen – czy to wirus, czy liposom – mogą przywrzeć do śluzu i zostać usunięte, zanim w ogóle dane im będzie zobaczyć komórkę płuc. Poważną przeszkodą okazał się gęsty śluz w płucach chorych na CF. Przerwanie produkcji śluzu lekami, np. DNaza, usprawniło transport genów do komórek płucnych, zastosowanie leków zmniejszających lub uniemożliwiających produkcję śluzu może być więc warunkiem koniecznym efektywnej terapii genowej. Kiedy bariery fizyczne zostaną już pokonane i nośnik genu dotrze do komórki, musi dostać się do jej jądra, gdzie mieści się materiał genetyczny komórki. A tam nowy gen musi zostać umieszczony w oryginalnym materiale genetycznym komórki tak, by mógł być traktowany jak jeden z jej własnych genów. Mechanizm tej podróży przez komórkę nie jest do końca znany, ale oczywiste jest, że to żmudna droga, skoro jeden na tysiąc genów wnikających w komórkę kończy tę podróż z sukcesem. Wiele szczegółów dotyczących tej „podróży” jest jeszcze nieznanych; nie wiadomo również, jak ukierunkować terapię genową za pomocą transportu genu Dostać się Wykorzystanie adenowirusów w celu dostania się do ludzkich komórek okazało się dalece niedoskonałe. Ostatnio jednak pojawiła się pewna wskazówka; poznano również przyczynę tego niepowodzenia. Receptory, z którymi adenowirus musi się połączyć, by uzyskać dostęp do komórek dróg oddechowych, nie znajdują się na ich powierzchni, jak można by przypuszczać, ale po ich wewnętrznej stronie. 14 tak, by była skuteczną. Rozważa się wiele możliwości, m.in. wykorzystanie wirusów Sendai, ponieważ nie muszą one wnikać do jądra. Naprawa genu Okazało się, że istnieje możliwość naprawienia uszkodzonego genu zamiast dodawania całego nowego genu. Małe fragmenty DNA mogą być dostarczone do komórek łatwiej niż duże geny. Te małe fragmenty mogą odnaleźć mutację (uszkodzenie genu CF, które powoduje chorobę) i naprawić ją nowym kawałkiem DNA. Nie wiadomo do końca, jak to się dzieje, ale dokonano tego w warunkach laboratoryjnych, a obecnie trwają testy na zwierzętach. Trwała naprawa Ponieważ komórki płuc giną i zastępowane są przez nowe co kilka tygodni, terapię genową trzeba będzie powtarzać, by wymienić uszkodzony gen w każdej nowej generacji komórek. Byłoby niezwykle korzystnie, gdyby udało się wprowadzić zdrowy gen do puli niedojrzałych komórek, które mają stać się komórkami płucnymi. Tym sposobem wszystkie nowe komórki płucne nosiłyby zdrowy gen. Jedną z przeszkód do pokonania jest identyfikacja rodziny niedojrzałych komórek, które staną się komórkami płucnymi, i rozpoznanie reguł rządzących procesem ich dojrzewania. Te niedojrzałe komórki zwane są komórkami macierzystymi; możliwość wykorzystania komórek macierzystych w leczeniu wielu chorób cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Przyszłość Rodzinom czekającym z nadzieją na skuteczny lek może się wydawać, że postęp w tej dziedzinie następuje bardzo powoli, jednak w skali naukowej jest to duży krok. Wielkie firmy farmaceutyczne potrzebują średnio 15 lat, by zbadać i wprowadzić nowy produkt. Czołowi naukowcy zajmujący się mukowiscydozą połączyli swe siły i utworzyli Gene Therapy Consortium; ich wspólnym celem jest opracowanie w ciągu 5 lat bezpiecznego i skutecznego sposobu dostarczania genu CF co umożliwi poważne kliniczne próby w dziedzinie terapii genowej. Członkowie Consortium są optymistami i wierzą, że połączenie wielu umiejęt- MATIO 3/2002 ności i doświadczeń może doprowadzić do pokonania barier stojących na przeszkodzie do naprawy uszkodzonego genu, który powoduje CF. Przy odpowiednich funduszach wysiłki nad terapią genową w Wielkiej Brytanii mogą zostać uwieńczone sukcesem. Tylko w pierwszym roku CF Trust zebrał o ponad 1,2 miliona funtów więcej niż wynosi normalny dochód finansujący Gene Therapy Consortium. Jesteśmy gotowi rozpocząć dalsze badania, kiedy tylko zbierzemy pieniądze. Robimy wszystko, by zebrać 15 milionów funtów; prowadzimy nawet rozmowy z rządem. Prowadząc prace naukowe w Consortium pełną parą, by zdążyć odpowiedzieć na kluczowe pytania, zanim terapia genowa zostanie zastosowana w praktyce, musimy mieć pewność, że szybkie tempo badań nie pójdzie na marne z powodu braku pieniędzy. Poruszymy niebo i ziemię. Musimy mieć pewność, że na badania nie braknie pieniędzy – poruszymy niebo i ziemię WOLONTARIUSZE Zarząd Fundacji poszukuje wolontariuszy do współpracy. Chętnych prosimy o kontakt listowny (adres: Fundacja MATIO, 30-507 Kraków, ul. Celna 6) lub telefoniczny: (012) 648 34 41 z prezesem Stanisławem Sitko, (012) 654 95 12 z panią Alicją Rostocką, dyrektorem Fundacji. MATIO 3/2002 15