spis treśœci - e

Transkrypt

spis treśœci - e
NR 22/1 CZERWCA 2014
Wywiady Rigamonti
HOUSE OF CARDS
AGNIESZKA BURZYŃSKA
PAULINA SOCHA-JAKUBOWSKA
oprosiliśmy kilku dziennikarzy
politycznych o dopasowanie
polskich polityków do postaci
z kultowego serialu „House of
Cards”, który pokazuje cyniczne
i brutalne mechanizmy polityki.
P
1. FRANCIS „FRANK” UNDERWOOD
Główny bohater to demokrata, który
twierdzi, że „demokracja jest przeceniona”,
modli się sam do siebie i uważa, że droga
do władzy wybrukowana jest hipokryzją
i ofiarami. Zimny, wyrachowany, bezwzględny i niezwykle skuteczny w walce
o fotel w Białym Domu. Wyborny strateg.
Widzowie poznają go, gdy piastuje urząd
kongresmena i jest bezlitosnym rzecznikiem dyscypliny partyjnej. Gdy nie dostaje
obiecanego stanowiska sekretarza stanu,
zaczyna planować intrygi, które posłużą
zemście i zaprowadzą go na sam szczyt.
Osłabia politycznych rywali, wykorzystując młodą dziennikarkę i kongresmana
z Pensylwanii, walczącego z alkoholizmem
i trudną przeszłością. Ulubione powiedzenia Franka to „Pieniądze są jak McMansion
w Sarasota, rozpadają się po dziesięciu
latach. Władza jest jak stary kamienny budynek, który stoi na wieki”, „Władza jest jak
Premier wygrał casting
na obsadzenie roli
Underwooda. Tusk
skutecznie pozbywa
się konkurentów,
by utrzymać władzę
Donald Tusk tak
jak Frank Underwood
jest mistrzem politycznych rozgrywek
Pierwszy raz słyszę, jak pan przeklina.
Bo w radiu nie można używać brzydkich
wyrazów. W książce trochę poprzeklinałem. Miałem pisać o Australii, a wyszło
jak zwykle. Jak zwykle, bo pierwsza moja
książka, „Nie wierzę w życie pozaradiowe”,
też miała być o Australii.
Mówi pan też o sobie, że jest pierdołowaty, niezorganizowany, fafułą pan
siebie nazywa. Kryguje się pan.
Zaraz mi pani powie, że jestem reżimowym
dziennikarzem.
Jakiś pan inny niż w radiu, ostrzejszy...
Już to raz mówiłem publicznie, ale powtórzę, że kiedyś na Targach Książki podszedł
do mnie gość i mówi: „W ciemnych okularach wyglądasz jak Jaruzelski”. No to ja do
niego: „Spieprzaj, dziadu”. Mój chrześniak
stał obok, pobiegł do swojego taty i mówi:
„Wujek powiedział »spieprzaj, dziadu«”.
Jak mnie coś denerwuje, to zdarza się, że
mówię, co myślę. Potrafię się odwinąć.
Smutek z pana bije.
Melancholia raczej, nie smutek. Seweryn
Krajewski śpiewał „Lubię ten smutek”, a ja
lubię melancholię. Żyję sam, ale nie płaczę
z tego powodu, nie skarżę się: Boże, jestem
sam, ratuj! Samotność mnie dopadła, więc
ją oswoiłem i polubiłem i jest mi z nią bardzo dobrze. I nie mówię tego na potrzeby
wywiadu, tylko tak naprawdę jest. Zresztą,
im jestem starszy, a już sześćdziesiątka na
karku, tym koledzy częściej mówią, że mi
zazdroszczą. Samotne życie to mój wybór.
Nigdy nie chciałem
się wiązać, mieć
bagażu w postaci
żony, dziecka.
Wiedziałem, że nie
podołam - mówi
Lornetka na Air Force One
Z wizytą do Warszawy przybywa prezydent Stanów Zjednoczonych.
Jak wyglądają kulisy organizacji takich imprez?
MICHAŁ MAJEWSKI, ANNA GIELEWSKA
łużby specjalne żadnego państwa
tego nie lubią. Na skali trudności
na samej górze są tylko dwie
takie imprezy – wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych
lub Rosji. Ta druga z powodów politycznych
przez najbliższe miesiące nam nie grozi.
Za to w przyszły wtorek i środę w Polsce
będzie Barack Obama. Gdy dostają państwo
do ręki ten numer „Wprost”, amerykański
advance team, złożony z dyplomatów i ludzi odpowiedzialnych za ochronę, dopina
w Warszawie szczegóły przyjazdu Obamy.
Poprzednia wizyta amerykańskiego prezydenta, dokładnie trzy lata temu, była dla
warszawiaków koszmarem. Nad miastem
S
krążyły policyjne śmigłowce, z ruchu zostały wyłączone całe kwartały ulic, choćby
Trasa Łazienkowska na odcinkach, którymi
amerykański przywódca wcale nie jechał.
Rozmówca z Kancelarii Premiera: – Sytuacja
wkurzyła premiera Tuska. Wieziono go
autem i zobaczył całe kwartały pozamykanych ulic. Poprosił o wyjaśnienia szefa BOR.
Usłyszał, że dyspozycje oklejenia taśmami
ulic wydała Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Spodziewała się, że warszawiacy będą walić
drzwiami i oknami, by zobaczyć przejazd
amerykańskiego prezydenta. Tymczasem
ludzie, widząc zabiegi ochrony, uciekali
jak najdalej od miejsc, obok których jechał
Obama.
Rozmawiała MAGDALENA RIGAMONTI
19
1 czerwca 2014 | wprost
Tomasz Terlikowski twierdzi, że należy
opodatkować tych, którzy z wyboru nie
mają dzieci.
MAREK NIEDŹWIECKI.
Nasz rozmówca z MSZ: – W tym roku
żadnych szopek ma nie być. Miasto nie
zostanie zamknięte, jak przed trzema laty.
Tamtego błędu powtarzać nie chcemy.
Żyję sam, ale nie
płaczę z tego
powodu, nie
skarżę się: Boże,
jestem sam,
ratuj! Oswoiłem
samotność
MAREK NIEDŹWIECKI: Kawę pani zrobić?
Ja piję z przyzwyczajenia. To jest chyba
kwestia zapachu, smaku, a nie tego, że
potrzebuję wsparcia, podniesienia.
CENTYMETROWA LOGISTYKA
Przed lądowaniem Air Force One, w Warszawie na Okęciu „usiądzie” amerykański
samolot transportowy. Na takie wizyty jak
ta 3 i 4 czerwca ze Stanów sprowadzane są
co najmniej cztery auta: limuzyna dla prezydenta, zapasowy samochód dla niego, wóz
łączności oraz auto sztabowe dla ludzi kierujących ochroną amerykańskiego przywódcy.
Resztę samochodów zapewniają gospodarze.
Będzie potrzeba ich niemało, bo na roczni-
O, uśmiechnął się pan. Gdy chwilę temu
spotkaliśmy się na zewnątrz, myślałam, że coś się stało. Nie wyglądał pan
dobrze...
Życie mnie dogina po prostu. Strasznie
dużo mam na głowie. Moja książka, która
właśnie wyszła, miała mieć tytuł „Na
.... mi ten wrzątek”, jednak doszliśmy do
26
Rozumiem, że to nie ze starości, tylko
ze stresu?
Mam to od dawna, więc nie ze starości. Ze
starości to ja myślę, że powinienem brać
mniej na głowę, bardziej wyluzować. Teraz
szykuję się na dłuższą wyprawę do Australii. To znaczy, jeszcze nie wiem, czy wyjadę, bo nie umiem zapłacić przez internet za
wycieczkę. Poprosiłem asystenta Wiktora
Legowicza z redakcji ekonomicznej, żeby
mi pomógł. Może pomoże.
Nie kryguję. Mam asertywność na poziomie zero.
Samotnik
z wyboru
dzo... Zgadzam się na wszystko, a potem
odchorowuję. Nogi mam jak z waty, źle się
czuję.
I kojarzy się z „idiota ”. Lubię się bawić
językiem. Lubię gierki, wstawki. Zresztą,
czasem na antenie to słychać. Mówię
np. 10 milionów po 20 albo dyrdymarki.
Ta ma tytuł „Radiota”.
18
12
wniosku, że nie będziemy brzydkich wyrazów pisać na okładce.
ZDJĘCIA:
DONALD TUSK jako polski odpowiednik
Francisa Underwooda, Ewa Kopacz
w roli Claire Underwood.
LEGENDA TRÓJKI O SWOIM ŻYCIU
W czasie ostatniej wizyty Baracka
Obamy zamknięto
pół miasta. Tym razem ma być inaczej.
było tak bezwzględnie skuteczne.
Prof. Mirosław Filiciak z Instytutu
Kulturoznawstwa SWPS przyznaje,
że o „House of Cards” nie da się
mówić, nie uwzględniając przemian
branży telewizyjnej, które w tej
produkcji skupiają się jak w soczewce. Netflix, czyli firma udostępniająca filmy i seriale w sieci, zrobił coś,
czego oczekiwali internauci. Dostosował się do modelu zachłannego
oglądania. Jednocześnie z premierą
pierwszego odcinka, w sieci udostępnił cały sezon.
– To dobrze zrobiony serial,
z szekspirowską historią i szekspirowskimi zabiegami formalnymi
– typu zburzenie czwartej ściany,
czyli zwracanie się bezpośrednio
do publiczności, dzielenie się swoimi
przemyśleniami z widzem, jak robi
Frank Underwood – prof. Filiciak
tłumaczy fenomen „House of
Cards”.
Produkcja dwóch 13-odcinkowych
sezonów „House of Cards” pochłonęła w sumie 100 milionów dolarów.
– Chociaż między bohaterami dzieją
się paskudne rzeczy, to na zewnątrz
wszystko wygląda bardzo elegancko
– zauważa profesor i dodaje: –
W polskiej polityce ta warstwa
zewnętrzna jest znacznie bardziej
przaśna.
Wielu polityków chciałoby jednak,
aby polska polityka choć trochę przypominała serial. – Poza
wątkami morderstw, które są
najsłabszym elementem serialu,
tam przynajmniej jest jakiś polityczny plan, a u nas rządzi głównie
przypadek. Tusk jak Underwood?
No cóż, jaki kraj, taki Underwood.
– podsumowuje polityk Platformy
Obywatelskiej, wielbiciel „House of
Cards”.
ZDJĘCIA: MARCIN KALIŃSKI, 2014 MRC II DISTRIBUTION COMPANY L.P.
merykański serial wyprodukowany przez Netflix jest
adaptacją brytyjskiej produkcji
o tym samym tytule. Scenariusz
do „House of Cards” jest dziełem
Beau Willimona, speca od political fiction, autora m.in. sztuki
„Farragut North”, na podstawie
której powstał scenariusz filmu
„Idy marcowe”. Za sukces produkcji
odpowiadają także David Fincher
i Eric Roth.
Na platformę Netflix pierwszy sezon
serialu trafił 1 lutego 2013 r. Tuż
przed startem drugiego sezonu
w lutym tego roku jeden z największych fanów produkcji, prezydent
USA, prosił obserwujących go na
Twitterze internautów, by przypadkiem nie spoilerowali. A gdy podczas konferencji prasowej któryś
z dziennikarzy zadał Barackowi
Obamie pytanie o „House of Cards”,
ten odpowiedział: – Życzyłbym
sobie, by w Waszyngtonie wszystko
A
I ja się z nim zgadzam. Pamiętam, że kiedy
byłem dzieckiem, to ludzie, którzy nie
mieli dzieci, płacili tzw. bykowe. Trudno,
trzeba to trzeba. Asertywność „0” to moje
drugie imię. Dziesięć lat temu, na 50. urodziny myślałem, że nauczę się odmawiać,
będę robił tylko rzeczy absolutnie konieczne. Nie udało się. Podobnie miałem
na 60. urodziny i... od marca tak wszystko
przyspieszyło, że w zasadzie nie mogę się
opędzić. Napisać książkę – proszę bardzo,
iść do programu Kuby Wojewódzkiego
– proszę bardzo, poprowadzić „Listę”
w Sopocie – proszę bardzo, w Brzezinach,
na 650-lecie miasta – proszę bardzo, do
Szklarskiej Poręby pojechać – proszę bar-
Pan jest w Trójce od stanu wojennego.
Wolę o panu myśleć jako o człowieku
wolności, ale o reżimie chcę porozmawiać. Przyjmował pana Andrzej Turski
w 1982 r. Rozmawiałam z nim latem zeszłego roku. Mówił: „Nie byłem katem”.
On się wtedy bardzo dobrze zachował.
Nie wyrzucił nikogo ze starego zespołu,
a przecież przyjął nowych. Ja wtedy miałem 28 lat, czyli jak na początek poważnej
pracy to byłem już starcem. To był ostatni
dzwonek, więc miałem w poważaniu, czy
przyjście do Trójki w środku stanu wojennego będzie źle, czy dobrze odebrane. Nie
interesowało mnie, jakie to będzie miało
reperkusje.
Tylko myślał pan o sobie.
Właśnie tak. Zresztą wchodziłem w zespół
marzeń – Piotr Kaczkowski, Wojciech
Mann, Monika Olejnik, Sławek Zieliński,
Marcin Zimoch, Majka Zawadzka, Wojtek
Reszczyński. Andrzej Turski pewnego dnia
mówi do mnie i do Reszczyńskiego: będzie
Trójka w Dwójce, taki program, i wy go
będziecie prowadzić. Nie myślałem o tym,
że przyjście do Trójki jest jakimś krokiem
politycznym. Ja po prostu dostałem robotę
po latach czekania. Już byłem spikerem
w Łodzi, już pracowałem w Studiu Gama
w Jedynce i nagle ta Trójka, cud taki. To,
że był stan wojenny, nie miało dla mnie
w tym kontekście żadnego znaczenia.
Rozmawiało się tu, w Trójce, o polityce?
Monika Olejnik i Majka Zawadzka rozmawiały na antenie. A my? Pyta pani o prywatne rozmowy? Nie rozmawialiśmy. Nie
pamiętam tego. Wydaje mi się, że wszyscy
mieli poczucie zniewolenia na zewnątrz
i wolności tu, w radiu. Żadne radio nie robiło
wtedy audycji na żywo z udziałem słuchaczy, a Trójka tak. Przychodziłem rano, wychodziłem wieczorem. Zresztą jak wszyscy.
Na ulicach czołgi, a wy graliście anglosaską muzykę.
ZDJĘCIE: TOMASZ STAŃCZAK/AGENCJA GAZETA
Polska OBAMA W WARSZAWIE
POLITYCY JAK BOHATEROWIE SERIALU
Polski
domek z kart
ZDJĘCIE: JACEK ŁAGOWSKI / AGENCJA GAZETA
Polska
27
1 czerwca 2014 | wprost
13
Polski domek z kart – Donald Tusk
jako polski odpowiednik Francisa
Underwooda, Ewa Kopacz w roli Claire
Underwood
????? ????????
Męskie
rozmowy Latkowskiego
Polityka
jest fajna
Ktoś jeszcze czasem mówi do pana
„senatorze”?
Zdarza się.
Po co to panu było?
Odpowiem w krótkich, żołnierskich
słowach: w roku 2005 miałem 55 lat, byłem
spełniony jako artysta, dużo rzeczy w życiu
miałem już odfajkowanych. Pomyślałem,
że mogę coś zrobić dla innych.
Dla ojczyzny?
Piosenka
„Takie tango”
zmieniła moje
życie. Miałem
wtedy 47 lat,
mieszkałem
w bloku,
jeździłem
zdechlakiem.
Po niej mogłem
żyć trochę
inaczej – mówi
Nie chciałem użyć tego określenia,
bo dzisiaj słowo „Polska” odmienia się
przez wszystkie przypadki, ale tak właśnie
myślałem. Kiedy w 2005 r. zostawałem
senatorem, szedłem do projektu, który się
nazywał PO-PiS. Wierzyłem w ten projekt.
Jak teraz o tym mówię, to niektórzy się
śmieją albo pukają w głowę, ale ja jestem
sierotą po tej niedoszłej koalicji. Do dziś
uważam, że porozumienie Kaczyńskich
z Tuskiem to była jedyna po 1989 r. szansa
na prawdziwe zreformowanie państwa. Było poparcie społeczne, przewaga w Sejmie
i Senacie, był prezydent. Można było zrobić
wszystko.
U pana w Lublinie PO wystawiła właśnie
do europarlamentu Michała Kamińskiego, byłego polityka PiS. Jest to więc
jakaś forma PO-PiS.
KRZYSZTOF
Komiczna. Pokazuje, że większość polityków nie ma żadnych poglądów.
CUGOWSKI,
Zawiódł się pan na nich?
wokalista
Budki Suflera.
Zdobyłem wiedzę, jak funkcjonują.
I czego się pan dowiedział?
Że ci, którzy o tej Polsce tyle mówią,
w większości nie traktują jej poważnie.
Z jednej strony ta świadomość wydaje mi
się potrzebna, a z drugiej – gdybym jej nie
miał, może byłbym szczęśliwszy.
Rozmawiał SYLWESTER LATKOWSKI
Pana przywileje władzy nie omotały?
Jakie przywileje?
Chociażby to, że można się przespać
w hotelu sejmowym. Niektórych to
kręci.
Krzysztof Cugowski zaprosił Sylwestra Latkowskiego do podlubelskiej wioski,
gdzie od kilku lat mieszka. Muzyk
opowiada o swoich największych
sukcesach w karierze i upadkach.
O wódce, kobietach i polityce. Wyjaśnia
też, dlaczego po 40 latach Budka Suflera
kończy działalność. Rozmowa powstała
w trakcie realizacji programu „Męskie rozmowy” dla telewizji Polsat.
Kolejne rozmowy można
oglądać w Polsacie Play
w środy o 21:30
ZDJĘCIE: BOGDAN KRĘŻEL/PRZEKRÓJ/FORUM
Bez żartów. Zresztą miałem mieszkanie
w Warszawie, więc hotel mi nie przysługiwał. A ponieważ nie byłem zawodowym
parlamentarzystą, nie dostawałem nawet
senatorskiej pensji. Z punktu widzenia
państwa byłem naprawdę tani.
38
1 czerwca 2014 | wprost
38
Rozumiem, że o powrocie do parlamentu pan nie myśli.
Gdyby w naszym systemie można było być
politykiem niezrzeszonym, który sam sobie
jest sterem, żeglarzem i okrętem, tobym się
poważnie zastanowił. Bo sama polityka to
jest, moim zdaniem, fajna rzecz. Niefajna
jest technologia jej uprawiania przez partie.
Jesteśmy na wschodzie Polski, blisko
granicy z Ukrainą. Jak pan odbiera to,
co tam teraz się dzieje?
Bardzo emocjonalnie, może dlatego, że moi
rodzice pochodzą zza Buga. Jestem późnym
dzieckiem, mój ojciec to rocznik 1903,
urodził się jeszcze za cara. W czasie wojny
polsko-bolszewickiej był ochotnikiem,
więc ja na to wszystko mam wyrobiony
pogląd.
Putin jest jak car?
Z całą pewnością myśli imperialnie. I z całą
pewnością nigdy nie zapomni Polsce, że
wyrwała się spod wpływów Moskwy.
Przeraża to, że Europa tego nie rozumie
i że niczego się nie nauczyła. Ten sam błąd
popełniono z Hitlerem w 1938 r., później
płaciliśmy za to ogromną cenę.
Czyli politycy jak zwykle dali ciała.
Chwalić Boga, akurat nasi w tej sprawie
wypowiadają się dosyć rozsądnie. W innych
kwestiach popadają w szaleństwo, ale na temat Ukrainy mówią prawie jednym głosem.
To nie rozsądek, to polityczny PR.
Mam nadzieję, że nie do końca tak jest.
To, co się dzieje na Wschodzie, dotyczy
przyszłości Polski, a tym nie można grać.
PR ma swoje granice.
Rzucił pan nagle nie tylko politykę, ale
i zespół. Co się stało?
Już od jakiegoś czasu kiełkowała w nas
myśl, że czas zejść ze sceny. Zależało
nam, żeby publiczność zapamiętała nas
jako sprawny, profesjonalny zespół, a nie
jako grupę niedomagających staruszków.
Później postanowiliśmy, że trasa z okazji
40-lecia zespołu będzie ostatnim rozdziałem książki pod tytułem Budka Suflera.
Zawód muzyka rockowego jest bardzo
fajny dla młodych. Z kolei dla ludzi mocno
dorosłych staje się uciążliwy.
Ale całkiem ze sceny pan nie schodzi?
Oczywiście, że nie. Wręcz przeciwnie, mam
mnóstwo pomysłów i czas na ich realizację.
W rubryce zawód nadal wpisuje pan
„muzyk”?
Tak, choć kojarzy się z panem w smokingu,
który w filharmonii gra na waltorni.
Lornetka na Air Force One
– z wizytą do Polski przybywa prezydent
USA. Jak wyglądają kulisy organizacji
takich imprez
18
Nie chciało mi się grać na pianinie. Wie
pan, ja w życiu do wielu spraw nie mam
wielkiego zapału, nie lubię się z niczym
szarpać, zmagać z materią, o coś walczyć.
Jak są trudności, szybko się zniechęcam.
Po maturze szukałem pomysłu na życie.
Pracowałem w geodezji, nosiłem tzw. łatę,
taką dechę składaną, używaną wtedy
do pomiarów. Studiowałem też prawo
i socjologię, ale do niczego przesadnie się
nie przykładałem. Próbowałem też na
przykład uprawiać boks, ale po pierwszym
starciu z przeciwnikiem, który mnie ostrzej
potraktował, zszedłem z ringu. Śpiewam,
bo mi to zawsze łatwo przychodziło.
Gdyby było inaczej, na bank bym już tego
nie robił.
Wywiady Rigamonti
Świat CLINTONOWIE RZĄDZĄ
Czyli został pan muzykiem z lenistwa?
W pewnym sensie tak. Wie pan, podziwiam ludzi, których mobilizują trudności.
Im jest ciężej, tym bardziej próbują,
dzięki temu udaje im się zdobyć najwyższe
szczyty. Ja tak nie mam. Może dlatego że
byłem jedynakiem i nie nauczyłem się
rywalizacji. Byłem późnym dzieckiem.
Rodzice byli repatriantami, w 1948 czy
1949 r. dostali od bolszewików ultimatum:
albo coś podpisujecie, albo wyjeżdżacie
ze Związku Radzieckiego. Bogu dziękuję,
że zdecydowali się wyjechać. Później, już
w Polsce, zorientowali się, że mają swoje
lata, więc najwyższa pora doprowadzić do
prokreacji. I jestem umiarkowanie udanym
efektem tej decyzji. Mama miała wtedy
37 lat, a tata – 47.
Polska
według
Papcia
Dynastia
Wychowywał się pan w Lublinie.
Przy ulicy Łęczyńskiej, wtedy bardzo ponurej. W latach 50. milicjant był tam osobą
nieznaną, dzielnica rządziła się swoimi prawami. Na szczęście rodzice mieli maturę,
ojciec nawet studiował ekonomię, na tamte
czasy byli dość dobrze wykształconymi
ludźmi. Tato na tej Łęczyńskiej pisał
wszystkim podania do sądów, kryminałów
i poprawczaków, mieliśmy więc u sąsiadów
szacunek. Ja też, choć dla nich byłem
trochę dziwny: w szkole muzycznej się
uczyłem, grałem na fortepianie, nie byłem
przekonany do gry w piłkę.
Ma pan na to papier?
A kiedy podjął pan decyzję, że zajmie się
śpiewaniem?
Skończyłem muzyczną podstawówkę,
potem chodziłem do liceum muzycznego,
ale już go nie skończyłem.
Nigdy. To wszystko się zaczęło od zabawy,
tyle że ta zabawa jakoś niepostrzeżenie
stała się zajęciem.
Rozmawiała
MAGDALENA RIGAMONTI
Zdjęcie MAKSYMILIAN RIGAMONTI
HENRYK CHMIELEWSKI: Kupiłem sobie
„Wprost” przed spotkaniem z panią. No
i miałem problem, czy czytać gazetę, czy
rysować.
I jak pan wybrnął?
Najpierw przeczytałem, teraz rysuję.
Co pan rysuje?
Elementarz.
Na zlecenie Ministerstwa Edukacji
Narodowej?
No widzi pani, dzieci są spragnione działania. I dla takich dzieciaków robię ten
elementarz. W tych, które są w szkołach,
nie ma postaci, kogoś, kogo dzieci mogłyby
polubić, z kim się mogłyby uczyć, poznawać jego przygody, nie ma humoru, wszystko jest za poważne. A poza tym, kiedyś była
Ala, która miała kota, teraz nie ma nikogo,
kogo dzieci mogłyby zapamiętać.
Rozumiem, że w pana podręczniku Tytus
będzie bohaterem.
Skąd. Bez żadnego zamówienia.
Inny. Ale to, co się dzieje wokół podręcznika
MEN, podnieciło mnie do działania. Kupiłem sobie chyba wszystkie istniejące książki
dla pierwszoklasistów, obejrzałem w internecie kawałki tego nowego elementarza,
wysłuchałem i przeczytałem krytykę.
Oczywiście. Dawno temu, w XIV książeczce, zaczęli go uczłowieczać, czyli również
uczyć czytać i pisać. Miał nawet specjalny
elementarz, w którym zamiast „Ala ma kota” było „Tytus ma kolty”. I ja ten elementarz Tytusa wykorzystuję do narysowania
nowego.
I?
Literka A - o czym będzie?
I wszystkie te książki wydały mi się po prostu nudne, takie urzędnicze. Dostałem list
od sześcioletniego chłopca. Proszę czytać.
„A to ananas. Ananas spada na nas”.
Papcio Chmiel pokazuje mi planszę.
Konkurencyjny dla tego ministerialnego?
„Papciohu Chmielu, czy mugbym robić
z tobom komiksy”.
39
Po 16 latach od
najpikantniejszego skandalu
w dziejach Białego Domu
Monica Lewinsky przerwała
milczenie. Ale CLINTONÓW to
nie rusza. Ich klan pewnym
krokiem wraca do władzy.
Przeraża mnie to, że nie ma jedności. Nie ma
konkretnego wroga, więc każdy go sobie wyszukuje,
a to Kaczyńskiego, a to Tuska, a to Kościół, a to gejów
– mówi HENRYK CHMIELEWSKI, Papcio Chmiel, twórca
kultowej serii komiksów „Tytus, Romek i A’Tomek”.
„Witajcie Analfabeci! Jestem już prawie
człowiekiem” - tak pan zaczyna ten
elementarz.
52
52
MACIEJ JARKOWIEC
Przecież prawdę piszę (śmiech). Tytus jest
bohaterem wręcz podręcznikowym. Jest
i żona Tytusa... Nie mam jeszcze żadnego
scenariusza, ale wiem, że dzieciom łatwiej
wszystko zapamiętać, jeśli jest to zrobione
z humorem. Niech pani spojrzy na tę planszę: mózg Tytusa nie ma piątej klepki.
Wszystkie narysowałem, oprócz piątej, a do
tego wszystkie możliwe pisownie mózgu:
MUSK, MUZG, MÓSG, MÓZK, MUSG,
MUZK.
No pewnie. MÓZG! I tylko ta poprawna na
planszy nie jest skreślona. Gwarantuję pani,
że dziecko od razu to zapamięta. To jeszcze
niepokolorowane, ale może dzisiaj zacznę.
A miałem odpoczywać. Przecież skończyłem niedawno szósty album historyczny
i miał być odpoczynek, no, co najwyżej porządkowanie archiwum, bo wybieram się na
śmierć, więc wypada po sobie zostawić
porządek.
A poprawną też?
Termin jest już wyznaczony. Mam żyć sto
lat, więc zostało mi jeszcze dziewięć. Od
dawna mam przygotowane epitafium. Grób
sobie obstalowałem na cmentarzu Bródnowskim z dziesięć lat temu. Takie mauzoleum Papcia Chmiela, bo pomyślałem, że
jak się ma 80 lat, to się wreszcie umiera.
Dzieci są spragnione
działania. I dla takich
dzieciaków robię
elementarz. W tych,
które są teraz, nie ma
humoru, są za poważne
Nie widać, żeby się pan wybierał.
Dlaczego nie na Powązkach?
Bo się ani za wiele nie nawojowałem, ani...
Wie pani, tu grób miałem gotowy. Ziemny
po rodzicach. Zrobiłem remont. Teraz jest
betonowy. I napis: „Henryk Jerzy Chmielewski, Papcio Chmiel, 1923-2023,
1 czerwca 2014 | wprost
6 Opinie
8 Unia sprzedana – rozmowa
z Jürgenem Rothem, dziennikarzem
śledczym
NR 22 CENA 5,90 ZŁ (w tym 8% VA
VAT)
NAKŁAD 121 000 NR INDEKSU 38190X CANADA – CAD 5,25 EUGIW – EUR 2,95 UNITED KINGDOM – £ 2,83 USA – $ 5,25
26 maja – 1 czerwca 2014
53
Polska według Papcia – przeraża mnie
to, że nie ma jedności. Nie ma konkretnego
wroga, więc każdy go sobie wyszukuje
– mówi Henryk Chmielewski, Papcio Chmiel
4 Skaner
Donald
nald Tusk
Rozmowy:
Jak być
to polski
l ki Frank
F k Santana, Cugowski, matką i nie
Underwood
d
derwood
d
Papcio Chmiel
zwariować
Samotnik z wyboru – nigdy nie
chciałem się wiązać, mieć bagażu
w postaci żony, dziecka. Wiedziałem,
że nie podołam - mówi Marek Niedźwiecki
Dlaczego?
Polityka jest fajna – piosenka
„Takie tango” zmieniła moje życie.
Po niej mogłem żyć trochę inaczej – mówi
Krzysztof Cugowski, wokalista Budki Suflera
w twoim telefonie
26
iedźma, oszustka, lesbijka,
komunistka, morderczyni. Innymi słowy, Hillary
Clinton. Jej mąż przez
niemal pół wieku politycznej kariery też nasłuchał się podobnych
epitetów. Z jednym wyjątkiem – nikt nigdy
nie podejrzewał go o homoseksualizm.
Wręcz przeciwnie, od Gennifer Flowers
przez Paulę Jones po Monicę Lewinsky
i tabuny innych domniemanych i potwierdzonych kochanek 42. prezydent Stanów
Zjednoczonych Bill Clinton wielokrotnie
udowadniał, że jest psem na kobiety. Jak
pisze jeden z komentatorów: „Wielkim psem.
Największym psem”.
Nie ma chyba w Ameryce bardziej znienawidzonej rodziny niż Clintonowie. Już
w 2005 r. „New York Times” pisał: „Miliony
Amerykanów nienawidzą Billa Clintona.
Ta nienawiść jest zjawiskiem bez precedensu
w amerykańskiej historii, dalece prześciga
emocje, jakie u swoich przeciwników budzili
Jimmy Carter, Ronald Reagan i budzi George
W. Bush”. Dziś bogactwo publikacji, stron
internetowych i organizacji szerzących tę
W
nienawiść jest nieprzebrane. Od poradników
„Za co i w jaki sposób należy tępić Clintonów” przez inicjatywy w stylu „Musimy zatrzymać Hillary” po „Zestaw wudu przeciw
Clintonom (zadźgaj ich, zanim oni zadźgają
ciebie)”. Internetowa „Lista kłamstw Clintonów” liczy już prawie 250 pozycji i stale
się wydłuża. Na zamkniętych imprezach
republikańskiego establishmentu furorę
robi kreskówka zatytułowana „The Hillary
Show” – jej główna bohaterka wyposażona
jest w kły, którymi załatwia wszystkich
stających na jej drodze.
Ale Clintonowie mają to gdzieś,
a przynajmniej takie sprawiają wrażenie.
Przetrwali dziesiątki afer i skandali i idą
dalej jak burza. Spowiedź Moniki Lewinsky
w „Vanity Fair” również – zamiast szkodzić
– dodaje im sił. „Ponowne wejście Lewinsky
w światła jupiterów jest jasnym zwiastunem
nieuchronnego powrotu Ameryki do politycznej rzeczywistości zdominowanej przez
państwa Clintonów” – wyraża obiegową
opinię David Horsey z „Baltimore Sun”.
Co ich nie zabija, to ich wzmacnia. A nie
zabija ich nic.
PREZYDENTKA CHELSEA
Tekst Lewinsky w „Vanity Fair” nie zawiera
wielu rewelacji. Trudno, żeby było inaczej,
skoro najcenniejsze szczegóły z jej erotycznego życia odsłonił już 16 lat temu zawzięcie
ścigający Billa Clintona niezależny prokurator
Kenneth Starr w swoim słynnym raporcie. To
dzięki jego wytężonej pracy cały świat ekscytował się plamami wiadomego pochodzenia
na niebieskiej sukience z Gapa i używaniem
cygar niezgodnie z ich przeznaczeniem.
Starr w pogoni za Clintonem nie żałował
dokładnych wyliczeń: dziewięć stosunków
oralnych, dwie ejakulacje pana prezydenta,
dwa orgazmy panny Lewinsky, 15 stosunków
przez telefon. Schadzki odbywały się z reguły
w bezokiennym holu przy Gabinecie Owalnym. Podczas uprawiania miłości prezydent
często opierał się o drzwi toalety, żeby „ulżyć
swoim obolałym plecom”. Pierwsza dama
przebywała wtedy na piętrze, w mieszkalnej
części Białego Domu.
To, co nastąpiło potem, nie zdarzyło się
w USA od 1868 r. – pełna procedura impachmentu (odwołania prezydenta) w Izbie
Reprezentantów i proces w Senacie. Clinton
78
ZDJĘCIA: JOHN GRESS/REUTERS/FORUM
12
Hillary, Chelsea
i Bill Clintonowie.
Najpotężniejsza
dziś i najbardziej
znienawidzona rodzina
w USA
79
1 czerwca 2014 | wprost
78
Dynastia – 16 lat po najpikantniejszym
skandalu w historii Białego Domu Monica
Lewinsky przerwała milczenie. Clintonów
to nie rusza. Ich klan wraca do władzy
82 Lato upojnych staży
– najlepsze staże w Polsce
86 Strzelają do mnie z kapiszonów
– rozmowa ze Zbigniewem Derdziukiem,
prezesem ZUS
Marek Niedźwiecki
Nie chcę
zajmować się
fikcyjną
walką o to,
żeby Polska
była lepsza
22 Opowieść o chłopcu na posyłki
Oswoiłem
samotność
– aktor tajnym współpracownikiem
90 Świecący pacjent – bałagan
w radiologii
Nigdy nie chciałem się wiązać, mieć żony, dziecka
www.wprost.pl
Pełne bieżące
wydanie „Wprost”
pobierz na swojego
iPhone’a, iPada
(App Store)
oraz na urządzenia
z systemem
Android
(Google Play)
30 Kobiety i bariery, czyli
demokracja po polsku – 25-lecie
wolnej Polski
34 Beznadziejna matka Polka
– co z tymi dziećmi?
42 Zwierzę też człowiek – pies, czyli
dziecko?
46 Jak wygrać reality – TV manipulacja
56 Żona dla rolnika – transformacja
96 Szalony multimilioner i smutna
księżna – konflikty na festiwalu
filmowym
100 Z sercem na dłoni – rozmowa
z Carlosem Santaną
102 Kalejdoskop kulturalny
– najlepsze filmy, muzyka, książki
106 Bomba tygodnia
na wsi
58 Podduszaj mnie mocno, kochanie
PROJEKT OKŁADKI:
KAROL KINAL
ZDJĘCIE NA OKŁADCE:
MAKSYMILIAN RIGAMONTI,
MARCIN KALIŃSKI, NETFLIX
– sadyzm seksualny czy zwykłe
zabójstwo?
74 Niech żyje bal – nowy europarlament
Dodatki
61 Męskie sprawy
92 Kuźnia kadr
3

Podobne dokumenty