o wojaku, co poznał mowę zwierzaków

Transkrypt

o wojaku, co poznał mowę zwierzaków
Wersja oryginalna Oskar Kolberg, O żołnierzu, co rozumiał mowę zwierząt[w:] Dzieła Wszystkie
t.43, Śląsk, Kraków 1965, s. 89-93
ROZGRZEWKA
Dziś bajka będzie o żołnierzu, więc na początek przeniesiemy się na wojskową musztrę!
MARSZ
Gramy na bębenku - dzieci maszerują do rytmu np. w parach.
Co jakiś czas mówimy: Wojsko stop!
Wtedy: Do przodu... do tyłu... podskok! podskok!
Krok w lewo, krok w prawo i zwrot! I zwrot! I zwrot!
Po trzecim zwrocie zmienia się kierunek i dzieci maszerują w drugą stronę.
O WOJAKU, CO POZNAŁ MOWĘ ZWIERZAKÓW
Na podstawie baśni tradycyjnej - Katarzyna Żytomirska
Stary, zmęczony trudami żołnierz musiał opuścić wojsko.
- Dokąd mam iść!? Pójdę, gdzie mnie nogi poniosą.
I tak szedł dniami i nocami, aż do chwili gdy olbrzymi Wąż zagrodził mu drogę.
- Nie bój się mnie! Teraz mnie weźmiesz i czterdzieści mil przeniesiesz!
- Jesteś taki wielki, nawet cię nie udźwignę!
- Jestem wielki, ale lekki, radę sobie dasz.
Co robić?! Nieść takiego Węża – strach, ale odmówić gadającemu Wężowi - też się nie godzi.
Zgodził się wojak. Wąż wspiął się na niego delikatnie i tak wyruszyli.
- Wężu, czterdzieści mil już za nami!
- I czterdzieści mil przed nami. Ponieś mnie jeszcze wojaku, jeszcze czterdzieści mil.
I tak się stało. Zmęczył się wojak, spocił, po czterdziestu milach Wąż spełzł z niego na ziemię.
- Czego życzysz sobie za to, żeś mnie tak długo nosił?
- Nic mi, Wężu, nie trzeba.
- O! Nie godzi się, żeby za tak wielki trud i odwagę niczym nie nagrodzić. W takim razie wystaw
język, ja swój wystawię i dotkniemy się. Niech to będzie mój dar.
Bał się wojak, ale widząc z jak niezwykłym Wężem ma do czynienia – zrobił tak, jak przykazał
gad. I dostał od niego dar rozumienia mowy zwierząt.
- Wiesz, kim jestem?
- Nie wiem, ale rad bym wiedzieć, co to za Wąż, co gadać potrafi.
- Jestem twoim prapradziadkiem i długo musiałem czekać, aż się urodzisz, urośniesz i przez granicę
mnie przeniesiesz. Dziękuję ci - powiedział Wąż, w gołębia się przemienił i uleciał w niebo.
Zdziwił się żołnierz wielce, ale cóż było robić? Dalej przed siebie w świat wyruszył. Wędrował,
wędrował, wreszcie jeden gospodarz użalił się nad nim i do domu swojego zaprosił. A miał ów
gospodarz dwa psy. Jeden w chacie zawsze siedział, a drugi obejścia dniem i nocą stróżował.
Położył się wojak do łoża zmęczony, a tu słyszy, jak psy na karmienie się spotkały i tak
1
rozmawiają:
- Jak żeś pilnował, żeś koni nie upilnował!? Jakby mnie gospodarz z domu wypuścił, zaraz bym je
znalazł.
- Hej, gospodarzu! – wojak zawoła. - Zaraz sąsiadów wszystkich zwołaj i jedziemy po twoje konie
wrone, wczoraj w nocy ukradzione.
Jak pies ich poprowadził, tak zaraz konie znaleźli.
Kiedy znów pies z podwórza zaproszony został na karmienie – nadstawił wojak ucha i słucha.
- Domowy bracie, długo pod tym stołem kości sobie grzać nie będziesz, na złocie długo nie
poleżysz, bo ten, co jego jest, już tu jest.
- Hej, gospodarzu, coś mi się widzi, że pod twoim stołem dużo złota siedzi!
Kopią, kopią i znajdują złoto i jeszcze dokument w ścianie na to, że złoto wraz z całą chatą należy
do żołnierza.
- To niemożliwe! Nie mogę uwierzyć! Pójdziemy do sądu - będziemy się mierzyć - broni się
gospodarz.
Sąd wszystko zasądza żołnierzowi.
- Skoro twoje - bierz co twoje, a zmartwienie będzie moje.
- Nie martw się, gospodarzu drogi. Dziękuję, że mnie przygarnąłeś zmęczonego z drogi. Jestem bez
rodziny, wiele mi nie trzeba, tyle co coś wypić, zjeść kawałek chleba. Gospodarstwo ci zostawiam zarządzimy wielką zgodę. Ja już stary jestem – ty masz dzieci młode.
I tak w zgodzie żyli, miód i wino pili,
ale zanim bajka będzie już za nami,
opowiem wam ostatnią przygodę... z wróblami.
Przysnął wojak na słonku - frunie wróbli gromada. Ocknął się, nie próżnuje, tylko - o czym ptak z
ptakiem ćwierka - pilnie nasłuchuje:
- Ćwir! Wróble, wróbelki, z tego tu wojaka pożytek niewielki! Patrzcie spichrze, spichlerze, a
wszystko poniszczone, nadwątlone leży. Ćwir! Wzywam z całego świata wróbelki – zrobimy sobie
z ziaren użytek niewielki. Siądziemy wszystkie na dziurawym dachu! Ćwir, ćwir, ćwir i będzie po
strachu! Dach się wnet zawali, a my miesiąc, ba, rok cały będziemy chrupali!
- Jak tak radzi ptasia brać, do napraw się muszę brać. Rację mają żarłoczne wróbelki – z
dziurawego dachu pożytek niewielki.
Tak więc wojak, chwat nie lada, dach naprawia i tak gada:
- Dwie dziurki w nosie i skończyło się!
Uważajcie na wojaka, żeby wam dziurek w nosie zaraz nie załatał!
ZABAWY
WOJAK I NIESFORNE WRÓBELKI
Uczymy dzieci wierszyka:
Ćwir ćwir ćwir - wojak śpi!
Ćwir ćwir ćwir - wojak śni!
Całe ziarno zaraz zjemy 2
Wielką ucztę wydajemy!
Ty wojaku - ziarna broń!
Ty wojaku - goń nas, goń!
Jedno dziecko jest wojakiem, śpi w środku koła, może nawet pochrapywać :-). Reszta dzieci –
wróbelków stoi w kole machając skrzydełkami i mówi wierszyk. Po słowach – goń nas, goń –
wróble odfruwają, a wojak próbuje je złapać. Dotknięte dzieci siadają na ławeczce. Na koniec
wojak liczy, ile wróbli udało mu się doścignąć.
Następuje zamiana.
WARIANT. Można zrobić zamiast powyższej - zabawę-ganiankę ze śpiewem na melodię Stary
niedźwiedź, odpowiednio zmieniając słowa na Stary Wojak mocno śpi.
RAZ DWA TRZY STARY WOJAK PATRZY!
(analogicznie do zabawy w Babę Jagę)
ZWIERZĘTA
Kiedy gra bębenek, dzieci chodzą po sali. Kiedy przestaje grać – dzieci zamieniają się w wybrane
przez siebie zwierzę i zastygają. Kiedy prowadzący dotknie któreś zwierzę, odzywa się ono w
swoim języku. Potem prowadzący może zapytać zwierzę o coś np. co jadło na śniadanie, czy lubi
lody, czy mieszka w Polsce itp.
DZIWNE JĘZYKI
Siadamy w kole. Każdy mówi coś (do osoby po jego lewej ręce) w dziwnym własnym języku np.
bla blo bli!
Teraz tak samo, ale jesteśmy źli, bo ktoś nadepnął nam na piętę. Krzyczymy w naszym języku:
uważaj!
A teraz ktoś zrobił dla nas coś, co nas bardzo ucieszyło. Dziękujemy mu w naszym języku najmilej,
jak potrafimy.
ROZMOWY ZWIERZĄT W RÓŻNYCH HUMORACH
Teraz zamiast języków własnych, używamy języków zwierząt.
PIESEK
Piesek jest dziś zachwycony - znalazł konika i dostał wspaniałą kość. Mówi o tym swoim
znajomym.
Piesek jest smutny, bo zapomniał, gdzie zakopał kość.
Piesek jest strasznie zmęczony, przekopał cały ogródek, znalazł kość i mówi dobranoc.
WĄŻ
Bardzo się ucieszył, wreszcie został przeniesiony czterdzieści mil!
WRÓBELEK
Zaprasza znajomych na wielką ucztę!
itp.
POŻEGNANIE
Pożegnamy się dziś w języku zwierząt. Możecie wybrać jakie chcecie zwierzę i powiedzieć cześć w
3
jego języku do osoby koło Was.
4

Podobne dokumenty