Sobota, 26 lipca

Transkrypt

Sobota, 26 lipca
Sobota, 26 lipca
Zrobiłem sobie jednodniową przerwę w pisaniu relacji. Lizanie ran.
Mieliśmy dwa dni wolnego. Wczoraj udaliśmy się na zwiedzanie Las Vegas. Jest to
specyficzne zajęcie. Nie ogląda się bowiem zabytków, muzeów czy skansenów przyrody –
lecz przechodzi się z hotelu do hotelu, bo niczego więcej tu nie ma.
Tak więc byliśmy w pałacu cesarskim, wjechaliśmy na wieżę Eiffela (hotel Paris),
popływaliśmy gondolą w hotelu Wenecja, w Nowym Jorku poszliśmy na klasyczny
amerykański posiłek. Niestety nie wszystkie hotele są ze sobą połączone i od czasu do czasu
musieliśmy wychynąć na powierzchnię (około stu dziesięciu stopni Fahrenheita w cieniu). Już
wiem, jak czuje się kret wyrzucany ze swojego podkopu.
Jestem straszliwie zafascynowany tymi tysiącami (czy też milionami) ludzi grającymi przy
„slot machines”. Kiedyś taka zabawka nazywała się „jednoręki bandyta”. Klient musiał się
trochęnamęczyć – pociągnąć za wajchę, a maszyna też się z nim bawiła – przy dobrym
układzie wyrzucała garść drobniaków wydając przy tym sporo ekscytujący brzęk. Teraz
wajchę zastąpił guzik, maszyna też się leni i pieniędzy nie wyrzuca. Wkładasz swoją kartę, a
potem przez 12 godzin naciskasz na guzik. Według mnie praca przy taśmie jest ciekawsza (i
na dodatek nie trzeba za nią płacić).
Spingold od dzisiaj wchodzi w fazę półfinałową. Nie ma wielkich sensacji, chyba że za taką
traktować wyeliminowanie Nickella (z Meckstrothem, Rodwellem) przez Meltzer (z Helgemo,
Hellnessem). Ale Meltzer od początku stawiał na team Meltzer jako faworytów do końcowego
zwycięstwa. Niezwykle dramatyczny był „polski” mecz. Gromow z Balickim i Żmudzińskim
pokonał Markowicza z Kwietniem sześcioma punktami.
Opowiem jeszcze jedno techniczne rozdanie z naszego przegranego meczu:
♠
♥
♦
♣
♠ AD9842
♥86
♦ 432
♣D4
N
W
E
S
♠
♥
♦
♣
W
63
W75
AK985
W97
N
♠ 10 7 5
♥D932
♦ D 10 7
♣K82
KW
A K 10 4
W6
A 10 6 5 3
E
S
1 BA
pas
3 BA
pas...
Jest to problem wistowy. Z pozycji W wistujemy w ósemkę pik, partner bije dziesiątką, a S
waletem. Następnie rozgrywający gra karo do stołu (na jednym stole blotką, a na drugim –
waletem) i E dokłada dziesiątkę.
Duża karta oznacza w amerykańskim stylu oznacza potwierdzenie wistu.
Obaj obrońcy popadli w długi namysł. Zapewne obawiali się, że dziesiątka karo jest
singlowa lub tylko z damą. Nie do końca jest też dla mnie jasne, na jakiej podstawie obaj
obrońcy na E zorientowali się, że trzeba wist potwierdzić – partner mógł mieć tylko pięć
pików (pewnie uznali, że i tak nie dojdą do podegrania).
W każdym razie na naszym stole po 5-minutowej agonii Granovetter szarpnął asa pik. Bez
dwóch.
Na drugim stole Diamond po równie ciężkim namyśle wyszedł w kiera.
Problem tego typu jesz szeroko opisywany w literaturze. Wydaje się, że najlepszym
rozwiązaniem jest ilościówka zastępcza z pozycji gracza E. W pierwszym kolorze
rozgrywającego sygnalizujemy ilość kart w kolorze wistu.
To jeszcze jest łatwe. Niezwykle ciężko jest natomiast zdefiniować, kiedy taki typ marki
zastosować. Ja bym to zawęził to do sytuacji, gdy spełnione są warunki:
a) Kontrakt bezatutowy
b) Na stole leżą same blotki w kolorze wistu
c) Wist był spod figury i został pobity na trzecim ręku
d) Rozgrywający wziął lewę bezpośrednio wyższą niż położona przez drugiego
broniącego (np. pobił dziesiątkę waletem lub waleta damą)
Dzisiaj próbujemy się odbić w turnieju Swiss. Grają tam wszyscy oprócz półfinalistów
Spingolda. Też niełatwy turniej.