czytaj cały artykuł - Polska Izba Gospodarcza Czystości
Transkrypt
czytaj cały artykuł - Polska Izba Gospodarcza Czystości
Wygenerowano dnia 2015-11-06 dla loginu: [email protected] B4 Dziennik Gazeta Prawna, 6–8 listopada 2015 nr 217 (4110) gazetaprawna.pl F I R M A I P R AW O Sprzątaczka: osoba czy pracownik Poczta Polska popiera wymóg zatrudniania na etat w przetargach, w których startuje. Gdy je jednak sama organizuje, to już go nie stawia. Krajowa Izba Odwoławcza rozstrzygnie, czy słusznie Sławomir Wikariak [email protected] Odwołanie złożyła Polska Izba Gospodarcza Czystości (PIGC), działająca w imieniu całej branży. Chociaż dotyczy ono jednego przetargu na sprzątanie placówek Poczty Polskiej w woj. podkarpackim i małopolskim, to podobne zarzuty formułuje ona także wobec innych zamówień udzielanych przez Pocztę Polską. Główny dotyczy tego, że nie pojawia się w nich wymóg zatrudnienia na podstawie umowy o pracę. Przedstawiciele publicznego operatora są przekonani, że tak naprawdę jest to jednak przedłużenie rywalizacji z PGP i InPostem o zlecenia na przesyłki sądowe. Zwracają uwagę, że PIGC należy do Konfederacji Lewiatan, której członkiem jest też Ogólnopolski Związek Pracodawców – Niepublicznych Operatorów Pocztowych, a ten skupia właśnie PGP i InPost. – Konsekwencja, z jaką Konfederacja Lewiatan poprzez swoich członków próbuje edukować PP, jest doprawdy godna podziwu. Moim zdaniem jej troska o rynek pracy w pierwszej kolejności powinna być skierowana na organizacje wchodzące w skład Konfederacji – wskazuje Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy PP, dodając, że to InPost znany jest z zatrudniania doręczycieli na umowach cywilnoprawnych. Marek Kowalski, prezes PIGC, uważa odpowiedź publicznego operatora za niezrozumiałą. – Działamy w interesie branży czystości, która nie ma nic wspólnego z branżą przesyłek sądowych. Jakie znaczenie ma to, że obydwie organizacje branżowe należą do Konfederacji Lewiatan? Oczy- wiście żadne – zapewnia. Dodaje, że wolałby, aby dyskusja skupiła się na zarzutach stawianych w odwołaniu. szacowana wartość rynku usług porządkowych w Polsce pod koniec 2014 r. 5,16 Zmiana specyfikacji Zdaniem PIGC specyfikacja wskazuje, że pracownicy sprzątający placówki poczty powinni pracować na etatach. W odwołaniu izba wskazała, że w dokumencie wielokrotnie powtarza się pojęcie „pracownicy”, a to – zgodnie z kodeksem pracy – oznacza osoby zatrudnione na podstawie umowy o pracę. Poczta Polska nie zgadza się z tym zarzutem. Niemniej w odpowiedzi na niego w środę zmieniła specyfikację i tam, gdzie pierwotnie był termin „pracownik”, teraz jest „osoba”. – To niczego nie zmienia. Wymagania wobec osób sprzątających spełniają wszystkie przesłanki z art. 22 kodeksu pracy. Pracownicy mają wykonywać pracę określonego rodzaju, pod kierownictwem pracodawcy i w wyznaczonym przez niego miejscu i czasie – zauważa Marek Kowalski. Dlatego zdaniem PIGC w specyfikacji powinien się wprost znaleźć wymóg, że osoby sprzątające muszą być zatrudnione na etat. W przetargu nie mogłyby wówczas wystartować firmy zatrudniające na podstawie umów cywilnoprawnych. Sprawa będzie miała charakter precedensowy. Dotychczas Krajowa Izba Odwoławcza badała zarzuty dotyczące jakoby bezpodstawnego wprowadzenia wymogu bądź też kryterium zatrudniania na etat. Tak było też w największym tegorocznym przetargu na przesyłki sądowe, w którym niedawno PP złożyła ofertę o 182 mln zł tańszą od PGP. InPost kontra Poczta Polska Najwięcej na sprzątanie wydają wydaj da ą szpitale (w mld zł) wartość usług wykonywanych dla najistotniejszego zleceniodawcy – służby zdrowia (zarówno publicznej, jak i prywatnej) 1,15 szacunkowa wartość usług wykonywanych na rzecz instytucji edukacji, ośrodków kultury i rekreacji 1,06 3400 98 PROC. FIRM DZIAŁA AKTYWNIE NA TYM RYNKU (ZAREJESTROWANYCH JEST 33 TYS. PODMIOTÓW) POLAKÓW UWAŻA UTRZYMANIE MIEJSC PUBLICZNYCH W CZYSTOŚCI ZA WAŻNE DLA ZDROWIA I BEZPIECZEŃSTWA 87 PROC. Źródło: Informacje zebrane przez Grupę Impel oparte na danych GUS oraz badanie Millward Brown W czerwcu KIO wydała wyrok, że kryterium premiujące zatrudnienie na etat jest jak najbardziej uzasadnione (sygn. akt KIO/1040/15 oraz KIO/1043/15). Poczta w trakcie rozprawy również broniła tego poglądu. Teraz KIO będzie musiała zdecydować w odwrotnej sytuacji – czy wykonawca może przymusić zamawiającego do wprowadzenia klauzuli społecznej. A tu ocena może nie być łatwa. Z jednej bowiem strony art. 29 ust. 4 pkt 4 ustawy – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 907 ze zm.) daje zamawiającym jedynie możliwość uwzględnienia w specyfikacji wymogu zatrudniania na etat. Z drugiej jednak wspomniany już art. 22 kodeksu pracy nie pozwala na zastępowanie umowy o pracę innym kontraktem, o ile spełnione są wymienione w tym przepisie przesłanki. Pikanterii sprawie dodaje to, że w lipcu rząd wydał POLAKÓW KÓW UWAŻA, UW ŻE SPRZĄTACZE ĄT SPRZĄTACZKI I SPRZĄ SPRZĄTA CZKI POWINNI BYĆ LEPIEJ WYNAGRADZANI AG ©℗ specjalne zalecenia, nakazując stosowanie klauzul społecznych wszędzie tam, gdzie jest to możliwe. Co prawda nie dotyczą one wprost PP, bo są skierowane do administracji centralnej, niemniej jednak intencje są oczywiste. – Pracujemy nad kodeksem dobrych praktyk kupieckich w zakresie klauzul społecznych – deklaruje Zbigniew Baranowski. Na razie jednak w przetargach organizowanych przez PP one się nie pojawiły. Tylko cena Kolejny zarzut podnoszony przez PIGC dotyczy zastosowania w przetargu na utrzymanie czystości jednego tylko kryterium – ceny. Zgodnie z ustawą p.z.p. poza wyjątkowymi sytuacjami jest to zabronione. Jednak zdaniem PP z taką właśnie wyjątkową sytuacją mamy do czynienia w tym postępowaniu. Wybór oparty wyłącznie na cenie jest możliwy, gdy chodzi Prywatny operator zarzuca publicznemu stosowanie dumpingowych cen w przetargach na przesyłki. Ten twierdzi, że to czarny PR. Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej InPost przekonywał wczoraj, że tańsza o 182 mln zł oferta PP w przetargu na przesyłki sądowe nie może odpowiadać realiom rynkowym. Zwracał uwagę na dysproporcje pomiędzy cenami dla zwykłych ludzi a tymi oferowanymi przez PP w przetargach. Dla przykładu za wysłanie listu zwykłego powyżej 350 gr Kowalski zapłaci 3,7 zł, a w przetargach Poczta Polska oferuje tę usługę nawet za 41 gr. Operator publiczny szybko odpowiedział, że to zupełnie normalna praktyka. I zwrócił uwagę, że inne są koszty odbioru pojedynczego listu od osoby prywatnej, a inne od klienta masowego. InPost uważa też, że niemożliwe jest tak duże zejście z ceny, jakie zaproponowała PP w przetargu na przesyłki sądowe. Zwłaszcza że według tej spółki tylko o 1 proc. spadły koszty operatora wyznaczonego. Ten odpowiada, że może zejść z ceny dzięki restrukturyzacji, a w latach 2011–2014 wypracował 430 mln zł zysku. o usługi powszechnie dostępne o ustalonych standardach jakościowych. – Potwierdza to opinia prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, która jako przykład usług powszechnie dostępnych o ustalonych standardach jakościowych wskazuje właśnie usługę utrzymania czystości – przekonuje Zbigniew Baranowski. – Również orzeczenie KIO (sygn. akt KIO 2395/14) dopuszcza stosowanie ceny jako jedynego kryterium w przetargach na usługi sprzątania – dodaje. PIGC będzie natomiast wykazywać przed KIO, że utrzymania czystości nie można traktować jako usługi o ustalonych standardach. Dysponuje opinią biegłego, który to potwierdza. „Po pierwsze technologia opracowywana jest w oparciu o poziom jakości usługi wymaganej i akceptowanej przez zamawiającego, co oznacza, że im wyższy jest jej poziom, tym wyższa jest cena usługi. Po drugie, standard wykonanej usługi uzależniony jest od zastosowanych materiałów wykończeniowych w danym obiekcie” – można przeczytać w odwołaniu. Na standard jakości usługi ma także wpływ czas jej wykonywania, a więc to, czy jest ona realizowana w godzinach pracy jednostek zamawiającego zajmującego pomieszczenia. Usługa jest zatem indywidualnie dobierana do potrzeb, zwłaszcza w przypadku tak zróżnicowanego zamówienia – argumentuje PIGC. Branża czystości domaga się też zmiany postanowienia, zgodnie z którym firmy realizujące usługę muszą w cenie uwzględnić sprzątanie po wydarzeniach losowych, takich jak pożar czy wichura. Zwraca uwagę, że nie da się przewidzieć, ile takich zdarzeń nastąpi, dlatego powinny to być usługi dodatkowo płatne. ©℗ Jak założyć własną pocztę GazetaPrawna.pl Po Safe Harbour: potrzeba globalnego rozwiązania Adw. Radosław Nożykowski współpracownik kancelarii Baker &McKenzie Krzyżowski i Wspólnicy Spółka Komandytowa Niedawne orzeczenie w sprawie Safe Harbour wywołało zrozumiałe zaniepokojenie wśród podmiotów korzystających z tej decyzji jako formy legalizacji przesyłu danych do USA. Rozwiązaniem rekomendowanym stało się oparcie transferu na tzw. standardowych klauzulach umownych i wiążących regułach korporacyjnych. Czy to jednak całkowicie bezpieczne na dłuższą metę? Sceptyczni Niemcy 16 października Grupa Robocza Artykułu 29 (w jej skład wchodzą przedstawiciele krajowych organów ochrony danych z państw członkowskich UE, Europejskiego Inspekto- ra Ochrony Danych oraz Ko- że przesłanki zakwestionowamisji Europejskiej) opubliko- nia decyzji Komisji 2000/520/ wała stanowisko dotyczące EC z 26 czerwca 2000 r. (dotyprzełomowego orzeczenia czącej właśnie Safe Harbour) Trybunału Sprawiedliwości mogą mieć dalej idące konseUnii Europejskiej (TSUE) z kwencje niż tylko podważenie 6 października w sprawie Ma- jednej z dróg dostępnych dla ximilian Schrems przeciwko zainteresowanych podmiotów. Data Protection Commissioner Należy bowiem zwrócić uwa(C-362-14). Jak podaje GIODO gę, że u podłoża podważenia na swojej stronie interpowyższej decyzji stała netowej, esencją tego obawa, że importerzy Analiza stanowiska jest (obok danych nie są w stanie swoistego „okresu DGP zapewnić im ochrony przejściowego” do końwobec organów władzy ca stycznia 2016 r.) stwierdze- państwowej. „Jak już stwiernie: „Organy ochrony danych dzono, w przypadku przekazyosobowych uważają, że w tym wania danych do państw trzeczasie nadal mogą być wyko- cich, w których uprawnienia rzystywane standardowe klau- władz państwowych w zakresie zule umowne i Wiążące Reguły dostępu do informacji wykraKorporacyjne”. czają poza to, co jest konieczSytuacja jest zatem na po- ne w demokratycznym społezór prosta: w obliczu podwa- czeństwie, państwa takie nie żenia Safe Harbour wciąż ist- będą uznawane za bezpieczne nieją niejako zastępcze, przy miejsca docelowe przekazywatym względnie proste sposo- nia danych” – stwierdził TSUE. by legalizacji transferu danych Ten tok rozumowania poosobowych do USA. Nie moż- prowadził urząd ochrony dana się jednak oprzeć wrażeniu, nych osobowych w Schle- swig-Holstein (Unabhängiges Landeszentrum für Datenschutz) do wydania stanowiska, w którym zakwestionowano także wykorzystanie standardowych klauzul umownych ochrony danych osobowych (tzw. Model ClauWażne Zatwierdzony przez KE w 2000 r. program Safe Harbour umożliwiał przez 15 lat legalne przekazywanie danych osobowych Europejczyków za Atlantyk, mimo istniejących między UE i USA różnic w obszarze ochrony danych osobowych ses). Jak twierdzi bowiem urząd, importer danych osobowych gwarantuje m.in., że nie jest przedmiotem prawa, które uniemożliwiałoby mu skuteczną realizację instrukcji eksportera danych oraz zachowanie wymogów kontraktowych. W ocenie urzędu nie jest to jednak możliwe dla podmiotów z siedzibą w Stanach Zjednoczonych. Co za tym idzie, eksporter danych powinien rozważyć rozwiązanie takiej umowy lub przynajmniej zawieszenie transferu danych do USA. Stanowisko to wydaje się być podzielane też przez niektóre inne urzędy ochrony danych w Niemczech – jakkolwiek jak na razie nieoficjalnie. Ufni Polacy Czy to oznacza, że możemy się spodziewać analogicznego podejścia polskiego GIODO? Wydaje się, że nie byłoby to aż takie proste. Polska ustawa o ochronie danych osobowych (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1182) w art. 48 ust. 2 pkt 1 ustanawia klauzule umowne jako samodzielną podstawę do transferu danych za granicę. Podważenie tej zasady poprzez samodzielne rozstrzygnięcie GIODO jest raczej wykluczone – ewentualna decyzja w jednostkowej sprawie najpewniej by się nie ostała w świetle przepisów ustawy. Niewątpliwie jednak odmienna sytuacja powstałaby, gdyby któraś – lub obie – decyzje Komisji Europejskiej odnośnie stosowania klauzul umownych zostały podważone. Polska regulacja bowiem wprost odwołuje się do obecnie wciąż niewątpliwie funkcjonujących w obrocie prawnym decyzji KE. Nie bez znaczenia jest również kwestia okresu przejściowego, jaki de facto zaproponowała Grupa Robocza Artykułu 29. Stwierdziła, że „organy ochrony danych UE będą zobowiązane do podjęcia wszelkich koniecznych i właściwych działań, które mogą obejmować skoordynowane działania w zakresie egzekwowania prawa”, jeśli do końca stycznia 2016 r. nie znajdzie się odpowiednie rozwiązanie. Niewątpliwie kwestia globalnego podejścia do sfery transferu danych osobowych do Stanów Zjednoczonych takiego rozwiązania obecnie wymaga. ©℗