SPISEK
Transkrypt
SPISEK
1 Adam Zemełka SPISEK SCENA I (Dyskoteka. Aktorzy tańczą. Do Bohaterki zbliża się Dealerka, okrąża ją, podaje jakiś napój, po czym odchodzi. Bohaterka spożywa płyn i po chwili przewraca się. Rozbrzmiewa syrena karetki pogotowia. Na scenę wbiega Psychiatra z Pielęgniarką i wynoszą Bohaterkę na noszach.) SCENA II (Na scenie siedzi Bohaterka w towarzystwie Pacjenta 1.) PACJENT 1 Tak, wszystko będzie dobrze, na pewno dasz sobie radę, nie zawiedź nas... musisz być najlepszy... cholerna paplanina... Na samą myśl o tym chce mi się rzygać... (Chwila ciszy.) PACJENT 1 Sorry, miałem ci już nie przerywać. Mówiłaś, że poznaliście się w jakiejś studenckiej knajpce... BOHATERKA Tak... PACJENT 1 A więc co z tą knajpką? Też był studentem? BOHATERKA Nie, barmanem. Pozwoliłam, by wciągnął mnie w swój plugawy świat, tak bez sensu... (Każdą zapowiedź kolejnej sceny kończy krótka, dramatyczna wstawka muzyki - autorska. Światło gaśnie.) SCENA III (Na scenie znajduje się Bohaterka wraz z Chłopakiem 1. Są to wspomnienia Bohaterki. W krańcu sceny leży Narkomanka i pije coś z butelki.) CHŁOPAK 1 Nie mądra jesteś... z tą swoją moralnością. BOHATERKA (przytula się do niego) 2 Kocham cię... Pragnę żyć według zasad. To dla mnie ważne. CHŁOPAK 1 Taaa, a dla mnie najważniejszy jest udany interes. O, na przykład wejście z prochami do jakiejś szkółki... Teraz już nawet dzieciaki od nas kupują. Żeby być „trendy”. BOHATERKA Powinieneś z tym skończyć. CHŁOPAK 1 Znowu zaczynasz?! BOHATERKA Zależy mi na tobie. CHŁOPAK 1 (przytula ją) Fajna jesteś, kiedy się tak troszczysz. Lubisz mnie, co? BOHATERKA Oczywiście, głuptasie. (Narkomanka powoli wstaje i idzie na środek sceny.) NARKOMANKA Hej, ludzie! Ale odlot... Widzę... CHŁOPAK 1 Siostrunia znowu zżarła za dużo halucynogenów... Co tam widzisz? NARKOMANKA Raj, braciszku, prawdziwy raj. Faceci i babeczki, i klimat. Ich twarze są spokojne, bez cienia agresji... i mówią tak inaczej, mówią o miłości... To inna galaktyka! (Nagle zaczyna cofać się powoli z lękiem na twarzy) Ale, nie... dlaczego, to, to samo, gwałt, dlaczego... te gnoje mają zwykłe mordy...?!! agresja i dlaczego, (Przerywa, wraca na swe miejsce, po czym upada. Chłopak 1 podchodzi do niej, nachyla się, a następnie macha ręką na znak, że nic jej nie jest. Na scenie pojawia się Dealerka z przewieszoną przez ramię torbą.) DEALERKA O, witam, witam! (Zbliża się do Bohaterki.) DEALERKA (mierzy ją pogardliwym wzrokiem) Aaa... to jest ta twoja lalunia... (Podaje dłoń Bohaterce.) Mówią na mnie „Krwawa Marry”. 3 BOHATERKA Interesujące. Można wiedzieć dlaczego? DEALERKA (ironicznie) A nie boisz się, złotko? CHŁOPAK 1 (do Bohaterki) Wiesz, kochanie, ona... ostro potraktowała kiedyś dziewczynę, z którą zdradzał ją jej „man”. Efekt był taki, że laska wylądowała na OIOMie z pękniętą czaszką i kompletnym brakiem uzębienia. (Bohaterka rzuca zlęknione spojrzenie w kierunku Dealerki. Dealerka siada, po czym rozpakowuje torbę, z której wyciąga kilka paczek z białym proszkiem. Wyciągając mówi do siebie.) DEALERKA To na sprzedaż, to dla studentów, dla medyków, prawników, no, a to dla następnej podstawówki. BOHATERKA (z oburzeniem) Dla podstawówki?! DEALERKA Dla podstawówki... a co cię tak dziwi? BOHATERKA No ale, przecież... dzieciaki mają po 10, 12 lat, przecież... to dzieciaki... jeszcze... CHŁOPAK 1 Spokojnie, misiaczku... (Chłopak 1 podchodzi do torby, wyciąga paczkę tabletek, po czym zbliża się do Bohaterki.) CHŁOPAK 1 Patrz, co mam. Prezent dla mojego kociaczka... (Narkomanka energicznie odzyskuje świadomość i krzyczy z miejsca.) NARKOMANKA Inna galaktyka, pieprzona galaktyka... (Światło gaśnie.) SCENA IV (Kontynuacja rozmowy Bohaterki z Pacjentem 1.) BOHATERKA Tak to się właśnie zaczęło. Boże! 4 PACJENT 1 Ale towarzycho, wprost z rynsztoka... Mówię ci, to nie przypadek. BOHATERKA Co? PACJENT 1 To, co cię spotkało. To spisek. Nie zauważyłaś? Ten twój chłopak, jego siostrunia i ta suka z prochami. Wszyscy oni tworzą spójną całość... spisku. BOHATERKA Jakiego spisku? PACJENT 1 Tego jeszcze nie wiem. Mów dalej, może trafimy na jakieś ślady. (Światło gaśnie. Na zakończenie sceny autorski motyw fortepianowy.) SCENA V (Na scenie siedzi Bohaterka w towarzystwie: Dziewczyny 2. Przeglądają kolorową gazetę.) Dziewczyny 1 oraz BOHATERKA Nie daję już sobie z niczym rady. DZIEWCZYNA 1 Zdarza się. Fajny ten Latynos podobno jest modelem... cukiereczek. (Dziewczyna1 wypowiada ostatnie słowa z zachwytem, po czym przykłada gazetę do serca. Dziewczyna2 macha ręką, jakby wcale jej to nie obchodziło.) BOHATERKA Myślicie, ratować? że kiedy związek się sypie, należy go bezwzględnie DZIEWCZYNA 2 (wskazuje na obrazek w gazecie) Nie wiem, ale... aha, oni podobno wzięli ślub w Las Vegas i nie wiem, to się chyba nie liczy. (Dziewczyna1 marszczy brwi, na znak niezrozumienia słów koleżanki.) DZIEWCZYNA 1 (marszcząc brwi) Las Vegas? Hm, las... las liściasty... Nie wiem, gdzie to jest... DZIEWCZYNA 2 Ojej, no tobie to już trzeba wszystko tłumaczyć, Powinnaś czytać więcej literatury... „popularnej”... no naprawdę. (Podczas rozmowy Dziewczyn 1 i 2 Bohaterka przeciera dłońmi twarz, zamyśla się, toczy bój z własnymi myślami.) 5 DZIEWCZYNA 1 Ja ci się szczerze przyznam, że prefe.. profa.. ojej no (wstaje nerwowo z powodu niemocy wypowiedzenia się i po chwili znowu siada, by kontynuować) nie mogę się dzisiaj wy... „wymówić”, chciałam „profanuję” literaturę raczej „niepopularną”. BOHATERKA Możemy chwilę pogadać? powiedzieć, że (Dziewczyny spoglądają na Bohaterkę.) DZIEWCZYNA 1 (do Bohaterki, wskazując na fotografię w gazecie) Ona jest po prostu genialna. Śpiewa tę piosenkę, „Miłość jest ślepa, ale fajnie kochać. Mój chłopak...” (Bohaterka wstaje. Chodzi nerwowo. Raz po raz zanurza dłonie w potarganych włosach, zaś wyraz jej twarzy sygnalizuje bezradność.) BOHATERKA (przejmująco) Mój chłopak... my już chyba nie potrafimy ze sobą rozmawiać. (Dziewczyny przerywają na chwilę i spoglądają na Bohaterkę. Chwila ciszy.) DZIEWCZYNA 2 (wstaje i zbliża się do Bohaterki) Nieee, tam dalej było inaczej. Mój chłopak, yyyy, o wiem! „Mój chłopak ma fajny wóz, ale ja...”, nie pamiętam. BOHATERKA (z lękiem na twarzy) Myślicie, że miłość jest ślepa? DZIEWCZYNA 2 „Miłość jest ślepa” – to śpiewa ta Murzynka. (Bohaterka kręci głową, wnioskując, Dziewczyny. Oddala się powoli.) iż nie może liczyć na DZIEWCZYNA 1 (do Dziewczyny 2) Patrz! (wskazuje na jakiś fragment w gazecie, po czym podnosi się chichocząc) Tu napisali, że ta Murzynka jest elo.. eklo.. „eklokwen-tna”... jakby normalni ludzie wiedzieli, co to znaczy! DZIEWCZYNA 2 (z niechęcią) Wiesz, lepiej zrezygnuj z tej literatury „niepopularnej”, wyjdzie ci to na dobre. DZIEWCZYNA 1 (uśmiechając się tępo) Pewnie, że na dobre. (Dziewczyna2 spogląda na Dziewczynę1 z wymalowaną na twarzy niechęcią. Dziewczyna1 patrzy na widownię z nieustającym uśmiechem, który w pełni wyraża jej tępotę. Po chwili jednak jej twarz rozjaśnia się, jakby właśnie dotarły do niej słowa Dziewczyny 2.) DZIEWCZYNA 1 6 Co?! Ty... ty flądro, ty! bardziej dobre niż dobre! Sama zrezygnuj! Tobie to wyjdzie na DZIEWCZYNA 2 Typowa blondynka! (Dziewczęta dalej się sprzeczają. Światło gaśnie.) SCENA VI (Kontynuacja rozmowy Bohaterki z Pacjentem 1. Na scenę powracają Pacjenci 2 i 3.) PACJENT 1 Głupie kury, potrafią jedynie gdakać. BOHATERKA Najgorsze jest to, że sama nie wiem, jak było naprawdę. PACJENT 1 To znaczy? BOHATERKA Nie rozumiesz. Podobno prochy… deformują wspomnienia, wgryzają się w świadomość i już sam nie potrafisz oddzielić rzeczywistości od iluzji. Może one chciały mi pomóc, a może wcale ich o to nie prosiłam. To straszne! SCENA VII (Na scenie znajduje się Bohaterka, Chłopak 1 oraz Narkomanka, która leży z boku i popija coś z butelki.) BOHATERKA Dobrze, że jesteś. Kocham cię. CHŁOPAK 1 Muszę coś wziąć!!! BOHATERKA Jesteś mi tak bliski. CHŁOPAK 1 Wczoraj byłem bliski śmierci. Jakieś psy w granatowych mundurkach goniły mnie. Zwęszyli prochy. Muszę coś wziąć, bo wykituję! BOHATERKA Dobrze, że cię mam. CHŁOPAK 1 Chyba mam jeszcze jakieś resztki w torbie. 7 (Chłopak 1 podchodzi do torby leżącej z boku, po czym wyciąga z niej paczkę z białym proszkiem i wraca do Bohaterki. Zażywa trochę, następnie podaje paczkę Bohaterce. Narkomanka wstaje, idzie na środek sceny i mówi.) NARKOMANKA Widzę... ludzi, którzy rozumieją się bez słów. Znają tylko język miłości. (na jej twarzy pojawia się przerażenie, powoli cofa się) a potem niszczą się, jak zwierzęta, których jest za dużo... SCENA VIII (Kontynuacja rozmowy Bohaterki z Pacjentem 1.) PACJENT 1 Chyba nie powiesz mi, że to ty skrzywdziłaś tego gnojka, a nie on ciebie? BOHATERKA Nie. To inna sprawa. Dziś już wiem, że to on zniszczył mój umysł. On rozszarpał moją duszę. Wtedy myślałam, że jego świat, istnieje naprawdę. SCENA IX (Na scenie znajduje się Bohaterka oraz Narkomanka, która wstaje i zbliża się do Bohaterki.) NARKOMANKA Jesteście skończeni! BOHATERKA (z ironią) No, proszę... Będziesz mnie teraz pouczać? NARKOMANKA Ty! ( energicznie zbliża się do Bohaterki) Ty o niczym nie wiesz... nie rozumiesz. Nic nie dzieje się samoistnie... Każde draństwo rodzi się z innego draństwa... BOHATERKA O czym ty mówisz? NARKOMANKA (powoli wylicza, wzmagając przerażenie Bohaterki) O kiblu, który takie lalki jak ty, nazywają życiem. Wiesz kim był nasz stary?? Sukinsynem, tak, zasranym sukinsynem. Ganiał za nami z toporem po całej kamienicy... Katował jak psy... BOHATERKA To straszne... NARKOMANKA (ironicznie) Straszne… chacha! W pewną sylwestrową noc ojciec upił się i skatował go pejczem... Ja schowałam się w szafie, jak mysz. Mały z trudem 8 wyczołgał się na podwórze i stracił przytomność tuż pod śmietnikiem, przy blasku fajerwerków. BOHATERKA Boże! NARKOMANKA Rano ktoś zawiózł go do szpitala i skazał na tułaczkę po bidulach... Od tamtej pory ciągle przenosili go z miejsca na miejsce jak jakieś popychadło... Wiesz z jakiego powodu? (Chwila ciszy.) NARKOMANKA Z powodu agresji... (Chwila ciszy. Po jej ostatnim muzyka, która szybko cichnie.) słowie rozbrzmiewa dramatyczna Nazajutrz, w Nowy Rok, stary powiesił się... Znalazła go sąsiadka, ale było już za późno. Ludzie mówili, że zrobił to przez długi! Przez długi!!! (Po jej ostatnim słowie ponownie rozbrzmiewa dramatyczna muzyka, która szybko cichnie.) SCENA X (Kontynuacja rozmowy Bohaterki z Pacjentem 1.) BOHATERKA Żałuję, żałuję, że sugerowałam się w późniejszych decyzjach, tym, czego się o nim dowiedziałam. To tylko pogłębiło moją ufność… PACJENT 1 To zabrzmi czujność. dość dziwnie, ale on zaczarował cię… BOHATERKA Od tamtego czasu, często czuję niepokój, boję się... PACJENT 1 Jestem przy tobie. BOHATERKA On też mi to kiedyś mówił... (Rozbrzmiewa muzyka.) SCENA XI (Na scenie znajduje się Chłopak 1 oraz Bohaterka.) Uśpił twoją 9 BOHATERKA Mam już tego dosyć! Oblałam! Teraz pozostaje jedynie czekać aż przyślą mi zawiadomienie o skreśleniu z listy studentów. Boże! Jak ja to powiem matce? CHŁOPAK 1 Właśnie, a matka nie może ci jakoś pomóc? Np. dać łapówkę? Przecież ma kasę i wpływy... BOHATERKA I to są te twoje rady? CHŁOPAK 1 Ojjjj, zależy mi na tobie... Zresztą, masz lepszy pomysł? (Rozbrzmiewa muzyka. Światło gaśnie.) SCENA XII (Na scenie znajduje się kobieta – Matka oraz jej córka – Bohaterka. Matka poprawia makijaż przed wyjściem.) BOHATERKA Mamo, możemy porozmawiać? MATKA Pewnie. Nie wiem, która czerwona. Nie wiem, oceń. szminka będzie lepsza. Ta różowa czy (Odwraca się do córki.) BOHATERKA W różowej, chyba. MATKA Różowa, mówisz... No, nie wiem... Na spotkanie z inwestorami. Nie, wezmę czerwoną. (Podczas, gdy Bohaterka żali się, Matka zajęta jest kompletowaniem wyjściowego stroju i zdaje się nie zwracać uwagi na problemy córki.) BOHATERKA Mam problem, bo widzisz... MATKA Och, drogie dziecko, a kto ich nie ma. Wam młodym wydaje się, że życie jest takie proste. Spójrz jeszcze. Założyć ten żakiet czy lepiej tamten błękitny? BOHATERKA Nie wiem. Weź błękitny. (Matka przegląda się w lustrze.) 10 MATKA Błękitny? Hm, no nie wiem. Miałam dowiedzieć się, czy będą na tym spotkaniu sami mężczyźni. Kurcze, dostosowałabym wtedy kolory do płci. A tak... Mądry Polak po szkodzie. BOHATERKA Chodzi mi o studia. MATKA Wiedziałam. Wiedziałam, że prędzej czy później ci się znudzą. Kto to widział, żeby w dzisiejszych czasach wybierać kierunek bez przyszłości?! Mówiłam, zastanów się. BOHATERKA Nie, ja... MATKA Nieee, no mają radą do braku Zostanę w pewnie, że nie warto słuchać starszych. Gdybyś poszła za i miałabyś przed sobą przyszłość. A tak, musisz przywyknąć perspektyw. No nie wiem, czy błękitny wziąć, a, nie... tym. Raz się żyję. (Chwila ciszy. Kobieta bierze torebkę.) BOHATERKA Wcale nie znudziły mi się studia, przeciwnie! Jestem dumna, że na nie poszłam, ale.. MATKA Ale masz pewnie inne gigantyczne kłopoty. Wam młodym wydaje się, że inni żyją beztrosko. Życie nie jest łatwe! No, pa, kochanie. Życz mi powodzenia. (Kobieta wychodzi.) SCENA XIII (Na scenie znajduje się Chłopak 1 oraz Bohaterka.) PACJENT 1 (emocjonalnie) Mama, mamusia… mamunia, aaahhhhh! BOHATERKA Może to ja nie potrafiłam słuchać. PACJENT 1 Ty? To chyba jakiś żart. BOHATERKA Wiesz, kiedy odrywasz się od rzeczywistości, nie potrafisz oceniać tego, co się wokół ciebie dzieje. Tracisz samokontrolę. Nie wiem nawet, czy ta rozmowa odbyła się naprawdę. A może mama chciała mi pomóc. PACJENT 1 (przytula Bohaterkę)Pomóc(?) 11 SCENA XIV (Na scenie znajduje wymachujący batem.) się drabina, z której przemawia Ksiądz, KSIĄDZ Poganie!!! W Boga nie wierzą!!! Grzesznicy!!! Obłudnicy!!! Faryzeusze!!! Kłamcy!!! Bezbożnicy!!! Golgota!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! (Ksiądz schodzi z drabiny i zwraca się do Bohaterki.) KSIĄDZ Oczekujesz na spowiedź? (Bohaterka przytakuje, a następnie zbliża się do kapłana.) BOHATERKA Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. KSIĄDZ Na wieki wieków. Amen. Wyznaj swoje grzechy. BOHATERKA Grzechy? Proszę księdza, ja... chciałam porozmawiać, mi właściwie bardziej chodzi o poradę. KSIĄDZ Chcesz mi powiedzieć, że nie masz grzechów? BOHATERKA Nie wiem, nie zastanawiałam się nad tym. KSIĄDZ A nad czym się zastanawiałaś idąc od spowiedzi? Wiesz, że popełniasz teraz grzech? BOHATERKA Grzech? KSIĄDZ Poddajesz w wątpliwość grzeszną naturę człowieka. To bardzo niedobrze. Każdy powinien mieć świadomość swojej marności. Cechuje cię pycha. BOHATERKA Nie, ja po prostu... 12 KSIĄDZ Kwestionujesz zatem naukę Kościoła? Mówisz, że nie wiesz, czy masz grzechy. Kiedy ostatni raz byłaś u spowiedzi BOHATERKA Nie pamiętam. Jakiś rok temu. KSIĄDZ Rok temu?! Ojciec Święty spowiada się co tydzień! A ty... BOHATERKA Bo ja chciałam porozmawiać o sensie życia, nie o grzechach. KSIĄDZ Widzę, że budujesz sobie życie bez Boga. A więc twoje życie nie ma sensu! Sprawy niezwiązane ze spowiedzią załatwiam w biurze parafialnym. Czynne od poniedziałku do piątku. (Ksiądz puka w konfesjonał. Bohaterka odchodzi. Światło gaśnie. Rozbrzmiewa muzyka.) SCENA XV (Na środku sceny pojawia się Matka oraz Ksiądz w karnawałowych maskach. Rozbrzmiewa muzyka do tanga. Postaci zaczynają tańczyć. Bohaterka zastygłszy w bezruchu żałośnie spogląda na tańczących, Pacjent1 obejmuje ją i również nie rusza się w czasie trwania sceny. Po chwili muzyka cichnie, tancerze znikają ze sceny.) SCENA XVI (Kontynuacja rozmowy Bohaterki z Pacjentem 1.) BOHATERKA Nic już wtedy nie czułam. PACJENT 1 Nic? Coś musiałaś czuć. Zawód, wściekłość, smutek… Tylko przedmioty nic nie czują. BOHATERKA Nic nie czułam. Podobno wybiegłam z kościoła, a ksiądz próbował mnie zatrzymać. PACJENT 1 A spowiedź? Mówiłaś, że zachował się jak łajdak. BOAHATERKA Taki obraz wrył się w moją pamięć. Mój chłopak, wciąż mi powtarzał, że świat chce mnie zniszczyć. I podtykał coraz to nowsze świństwa. PACJENT 1 A więc to wszystko nieprawda? 13 BOHATERKA Jeżeli uwierzysz w najgorszy koszmar, to zapewne wkrótce się w nim znajdziesz. Kwestia wiary. (Pacjent 1 wraz z Bohaterką wychodzą. Światło gaśnie.) SCENA XVII (Na scenie znajduje się Bohaterka oraz Chłopak 1. Oboje delektują się prochami.) BOHATERKA Nie wstyd ci, że tak nisko upadliśmy... CHŁOPAK 1 Mów o sobie. Kolejny interes przeszedł mi koło nosa. Wiesz, jakie to straty? Zresztą, skąd możesz wiedzieć, jesteś na to za głupia! BOHATERKA Nie mów tak! CHŁOPAK 1 Bo co? Poskarżysz się mamusi?! A może przyjaciółkom? Leć, tylko gdzie one są? BOHATERKA Ty... gnoju! CHŁOPAK 1 Ciiiii... Przecież mnie kochasz... (Chłopak 1 zbliża się do niej i obejmuje ją.) BOHATERKA Odejdź! CHŁOPAK 1 Teraz mi udowodnisz, jak bardzo mnie kochasz! (Światło gaśnie. Rozbrzmiewa przejmująca muzyka.) SCENA XVIII (Na scenie klęczy Bohaterka z zasłoniętą dłońmi twarzą. Śmierć podchodzi do niej, okrąża ją, po czym wychodzi. Bohaterka upada. Rozbrzmiewa przejmująca muzyka. Na scenę wpada Matka, energicznie zbliża się do córki, a następnie wyraża swoje cierpienie gestykulacją. Po chwili światło gaśnie.) 14 SCENA XIX (Na scenie znajdują się Matka oraz Ksiądz.) MATKA (płacząc) Nie mogę w to uwierzyć, moja córeczka... KSIĄDZ Niech się pani uspokoi. Najważniejsze, że żyje. MATKA Dlaczego, proszę księdza, dlaczego to zrobiła? KSIĄDZ To niczyja wina, a już na pewno nie pani. Wiem, jaką tworzycie wspaniałą rodzinę. Znam tę dziewczynę od dziecka, spowiadam, pomagam w rozterkach... MATKA Nigdy sobie tego nie wybaczę. Jak mogłam, jak mogłam pozwolić, by… KSIĄDZ Czasem nie mamy na nic wpływu. Młodzi ludzie są mistrzami kamuflażu. Pod pozorem niezależności robią różne głupstwa. MATKA Od tej pory wszystko się zmieni… Przysięgam. SCENA XX (Kontynuacja rozmowy Bohaterki z Pacjentem Psychiatra, przysłuchując się rozmowie.) 1. Z tyłu stoi BOHATERKA Dziękuję, że zechciałeś mnie wysłuchać. PACJENT 1 Dziękuję za zaufanie. To znacznie więcej niż myślisz. I błagam cię, nie daj się spiskowi, błagam! Obiecaj mi, że się nie dasz! On jest już blisko! BOHATERKA (spogląda na Pacjenta 1 z niepokojem) Nie wiem, o jakim spisku mówisz, ale obiecuję. I proszę cię, byś również się nie dał, czymkolwiek to jest. SCENA XXI (Na scenie Bohaterka. Po chwili pojawia się Psychiatra.) PSYCHIATRA Witaj, wyglądasz coraz lepiej. Myślę, że już wkrótce będziemy mogli cię wypisać 15 (Przysiada się. Bohaterka odsuwa się odeń i nieufnie spogląda na mężczyznę.) BOHATERKA Dziękuję, bardzo się cieszę. PSYCHIATRA Coś się stało? Dziwnie na mnie patrzysz. BOHATERKA Nie, nic. Nie wie pan, gdzie jest taki młody chłopak, leżał w trójce i teraz gdzieś zniknął. PSYCHIATRA A więc już prawda? wszystko rozumiem. Rozmawiałaś z naszym spiskowcem, BOHATERKA Spiskowcem? Skąd pan wie, że on... PSYCHIATRA Niech zgadnę... opowiadał ci o wielkim spisku, który zawiązał cały świat, no i, rzecz jasna, cały personel naszej kliniki, czy tak? BOHATERKA Tak... PSYCHIATRA Przykro mi, ale nie powinnaś dawać zbytniej wiary jego słowom. To młody, wrażliwy i nieszczęsny chłopak. Popadł w głęboką chorobę depresyjną i uważa, że wszyscy sprzymierzyli się przeciw niemu... A teraz musi odpoczywać, jego stan jest naprawdę ciężki. BOHATERKA Przykro mi, nie wiedziałam. PSYCHIATRA Musisz wiedzieć, że on był kiedyś… dealerem. Zna wiele sztuczek, potrafi manipulować ludźmi. BOHATERKA Jak to? Dealerem? PSYCHIATRA To smutna historia. Wiem, ile przeszłaś, dlatego będzie lepiej, jak przestaniecie się widywać. Zresztą, teraz to i tak niemożliwe. BOHATERKA Ale on… On mnie naprawdę rozumie. PSYCHIATRA Opowiadał ci o jakimś wyimaginowanym spisku. Na tym polega jego metoda. Wzbudza w tobie lęk i nieufność, by następnie podsunąć ci prochy jako jedyne wyjście z tego całego spisku. 16 BOHATERKA To niemożliwe. PSYCHIATRA A więc dobrze. Powiem ci więcej, tylko Znaleźliśmy w jego pokoju… kilka działek. proszę o dyskrecję. BOHATERKA Nie wierzę. PSYCHIATRA To nie wszystko. Przypadkiem natknęliśmy się na notes z wykazem potencjalnych klientów. Ciebie również dołączył do swej listy… SCENA XXII (Na scenie znajduje się Matka oraz Ksiądz.) MATKA Dziękuję, że zechciał ksiądz ze mną przyjechać. Tak bardzo się boję. KSIĄDZ Spokojnie. Leczenie zakończyło się pomyślnie. Teraz już wszystko będzie dobrze. (Na scenę wchodzi Psychiatra oraz Bohaterka z torbą podróżną. Matka podbiega do Bohaterki, po czym przytula ją. Ksiądz również zbliża się do dziewczyny i ściska ją na powitanie.) MATKA Córciu… KSIĄDZ Jak dobrze cię znów widzieć. BOHATERKA Cieszę się, że… Tak bardzo tęskniłam. PSYCHIATRA Oddaję pacjentkę pod matczyne skrzydła. MATKA Nie wiem, jak się odwdzięczę, doktorze. PSYCHIATRA Najważniejsze, że wszystko jest na dobrej drodze. Córka ma zapisane wszelkie wskazania i terminy kolejnych wizyt. MATKA Dziękuję. (Matka, Bohaterka i Ksiądz zmierzają do wyjścia.) BOHATERKA Dziękuję, do zobaczenia! 17 (Na scenie pozostaje Pielęgniarka.) Psychiatra. PIELĘGNIARKA Panie doktorze, stan naszego pozytywnie zareagował na leki. Po spiskowca chwili poprawił pojawia się. się Organizm PSYCHIATRA Znakomicie. Wyjdzie z tego. Jest silny. PIELĘGNIARKA Myśli pan, że kiedy opuści szpital… PSYCHIATRA To wróci do dawnego życia? PIELĘGNIARKA Sądzi pan, że to możliwe? PSYCHIATRA To możliwe. Ale równie możliwa jest druga opcja. wystarczy mu sił, to nie pozwoli na nowo się wciągnąć. Jeśli tylko PIELĘGNIARKA I przy okazji nie wciągnie już innych w ten swój „spisek”. PSYCHIATRA Historia, uczy, że najważniejsze, siostro, to nie dać się złamać. Jeśli pozwolimy, by jakiś intruz wkradł się w nasze życie… możemy stracić więcej niż nam się wydaje. PIELĘGNIARKA Ma pan na myśli życie? PSYCHIATRA Mam na myśli szansę, jaką otrzymuje każdy człowiek. Szansę na szczęście i wolność. Jeśli utracimy tę drugą, szczęście także zgaśnie. PIELĘGNIARKA Jak głoszą podręczniki, każdy nałóg jest formą zniewolenia. PSYCHIATRA Każdy nałóg to intruz. Trzeba najskuteczniej stawić mu czoła. go w porę zdemaskować, by PIELĘGNIARKA W jaki sposób? PSYCHIATRA Zachowując wierność swoim zasadom. Tym, które dają nam szczęście, radość, spokój. Po prostu. PIELĘGNIARKA Po prostu…(?)