Listy kazania do chorych 2007
Transkrypt
Listy kazania do chorych 2007
9 Maj 2013 Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list. Miesiąc maj, jakby z natury, poprzez piękno przyrody kieruje nasze myśli ku Bogu. Zastanówmy się : co jest motorem działania w ludzkim życiu? Co nas tak pociąga do Boga? Pismo św. mówi, że Bóg nas pociąga „ludzkimi więzami, a były to więzy miłości” Oz 11,4. Wszyscy kierujemy się miłością oraz rozumem. Z miłości do Boga wypływa prawdziwa miłość do drugiego człowieka. W tym kontekście wydaje się niczym nadzwyczajnym, że miłość matczyna do potomstwa stara się dać swemu dziecku to, co najlepsze. Dlatego chce je przez chrzest złączyć z miłością Boga, aby zaskarbić mu świetlane, pomyślne życie. Tak postępują normalne matki, które troszczą się nie tylko o zdrowie dziecka, ale także o jego trwałe szczęście. Jadwiga Sołtys, matka św. Stanisława Kazimierczyka długo nie mogła mieć dziecka. Zaufała Panu Bogu. Zawierzyła Mu całe swe życie i życie swojej rodziny. Aby lepiej się modlić i wyprosić potomstwo oraz błogosławieństwo w rodzinie przystąpiła do Bractwa Najświętszego Sakramentu. W końcu Bóg wysłuchał jej modlitwy i urodziła jedynego syna, któremu dała na imię Stanisław. Miłość i budujący przykład rodziców miały ogromny wpływ na wychowanie dziecka. Od najmłodszych lat życia Stanisława „cechowało nadprzyrodzone podejście do swych obowiązków, szczególny kult do Najświętszego Sakramentu, do Matki Boskiej, a ponadto sprawiedliwość i prawość w rozsądzaniu spraw” Patron Kazimierza bł. Stanisław Sołtys zwany Kazimierczykiem, ks. St. Ryłko CRL. W tym przejawiała się miłość Stanisława do Boga i do rodziców. Z ukochania Eucharystii zrodziło się pragnienie całkowitego ofiarowania się Bogu poprzez życie zakonne i kapłańskie. Jemu poświęcił całe dalsze życie. Wiemy jednak, że czasem najlepsze wychowanie nie daje oczekiwanych skutków. Wynika to z wolności każdego człowieka. Nikogo nie można zmusić do miłości, bo świat został stworzony przez Boga, jako wolny. Człowiek i nawet anioły, zostały stworzone jako wolne , a upodobnione do Boga zostały obdarzone rozumem. Miłość zatem jest aktem „wolnego serca”. Wolność, a z nią wolna wola może nas otwierać na dobro lub zło. Z doświadczenia własnego i innych ludzi wiemy, że każda miłość, wcześniej czy później zostaje poddana próbie. Takiej „próbie miłości” (choć dokładnie nie wiemy na czym ona polegała) zostali poddani aniołowie. Na pewno pycha była początkiem grzechu i potępienia niektórych aniołów. Lucyfer i ci, którzy poszli za nim, zapragnęli żyć jak Bóg. Mistycy i wybitni teologowie twierdzą, że zbuntowani aniołowie nie chcieli się zgodzić na stworzenie człowieka na obraz i podobieństwo Boże, a zarazem na wywyższenie ponad anioły rodzaju ludzkiego przez Ukrzyżowanego Jezusa. Część aniołów takiego Boga nie chciała. W swej pysze tylko siebie uznali za godnych przyjęcia natury Boskiej. „Nie będę służył” – non serviam. Zaczęli więc sobie ustanawiać własne prawa. Być może dziwimy się temu. Byli w niebie szczęśliwi i widzieli Boga. Po co Bogu powiedzieli „nie”? To zdziwienie mija, gdy popatrzymy jak dziś wielu ludzi swoim słowem, albo postępowaniem mówi Bogu „nie”. Czy nie widzą, że pozbawiają się szczęścia? 10 Anioł Michał, najmniejszy z aniołów staje w obronie Boga, wypowiadając słowa: „Któż jak Bóg”. Wówczas staje się Archaniołem obdarzonym mocą Trójcy Św. Wywiązała się walka na niebie. Archanioł Michał strącił na ziemię diabła, szatana wraz z jego aniołami „i już się miejsce dla nich w niebie nie znalazło” Ap 12,8. Czyli odtąd już nie ma dla szatana, ani nieba, ani szczęścia. Pycha największego z aniołów została złamana pokorą najmniejszego. W tym całym zdarzeniu widzimy, że „zło” jest ściśle związane z darem wolności i odrzuceniem Boga, z odrzuceniem Stwórcy wszystkiego. To odrzucenie sprawia, że poza Nim nie ma nic, jest tylko pustka. Szatan stara się udowodnić Bogu, że człowiek, jako „obraz Boga”, nie był godny stworzenia. Każdy grzech jest wykorzystany przez szatana do oskarżania człowieka, by udowodnić Bogu, że on - szatan miał rację. Bóg jednak z miłości podzielił się życiem i stworzył człowieka. Następnie powodowany nieskończoną miłością Bóg – Słowo Wcielone – Jezus Chrystus, „przez którego wszystko się stało… co się stało” J 1,3 przez Wcielenie przyjął granice ludzkiej natury, ludzkiej nędzy i słabości. Jakie to ogromne wywyższenie człowieka. Sam Bóg przyjął naturę ludzką. Człowiek otrzymał godność nad godnościami. Stał się Dzieckiem Bożym i dziedzicem nieba. Tego szatan nie mógł znieść. Dlatego w Raju nakłonił Ewę do nieposłuszeństwa Bogu. Grzech spowodował, że człowiek odkrył wiedzę. Poznał, że poza Bogiem jest cierpienie, rozpad, śmierć. Poznał, że może tym wszystkim manipulować. Pan Bóg w swoim miłosierdziu wygnał człowieka z Raju, aby człowiek nie sięgnął po „drzewo życia”, aby ten stan cierpienia nie utrwalił się na wieczność. Właśnie na tym polega piekło szatana, że ten stan cierpienia i zepsucia nigdy się nie zmieni. Potrzebna jest śmierć dla ratowania człowieka. Bóg powiedział: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz” Rdz 3,19. Dodajmy: wraz z własną pychą i wszystkimi namiętnościami, z całym tym zepsuciem natury ludzkiej. Bóg w swoim miłosierdziu jest tak wspaniały, że sam poniósł konsekwencje grzechu człowieka. Tym, który spłacił dług jest sam Boży Syn. Chrystus zapłacił za nas ogromną cenę i wysłużył nam Zbawienie. My jednak nadal pozostajemy wolni i wybieramy dobro lub zło. I nadal diabeł nie pozostawia nas w spokoju. Ten stan przepięknie opisuje Księga Hioba. Diabeł doświadcza wierność Hioba. Chce, by Hiob obraził się na Boga z powodu niebywałych cierpień duchowych i cielesny. Mimo tych trudnych doświadczeń Hiob okazuje się Bogu wiernym. Bóg go za tę jego wierność sowicie wynagradza. W tej historii widzimy jak bardzo diabeł napracował się nad świętością Hioba. Widzimy jak Bóg w swojej Wszechmocy zło wykorzystuje dla dobra. Nawet ze zła może wyprowadzić dobro. Bóg wszystko zachowuje na dzień sądu, na dzień rozliczenia. Nie niszczy tego, co stworzył, gdyż każdy zda sprawę z tego, co uczynił. Bóg wtedy zapyta: „Co dobrego uczyniłeś ze swoim życiem?”. Póki człowiek żyje może otrzymać najpiękniejszą łaskę: łaskę przebaczenia win i zaniedbań, po to, by odtąd już mógł prowadzić dobre życie. Piątego maja przypada liturgiczne wspomnienie Św. Stanisława Kazimierczyka.