Bocian

Transkrypt

Bocian
Bocian
Karmnik – do wyboru do koloru
2012-01-10
Jeśli już decydujemy się na zimowe dokarmianie ptaków, kolejnym
krokiem będzie wybór karmnika.
Tradycyjny – zbity z desek, „recyclingowy” – wykonany z
plastikowych butelek PET, a może w postaci kuli tłuszczowej, z
zanurzonymi w niej nasionami? Estetycznie i z pomysłem
wykonany karmnik może stanowić element ozdobny ogrodu, najważniejsze jednak aby służył
on ptakom i był dla nich bezpieczny.
Ponieważ ptaki żerujące w karmniku zostawiają w nim odchody, które mogą być źródłem
zakażeń bakteriami i pasożytami dla kolejnych odwiedzających go osobników, ważne jest
regularne czyszczenie podłogi karmnika. Wobec tego, optymalny będzie karmnik z wysuwaną
podłogą, którą co kilka dni czyścimy. Każdy karmnik musi być zaopatrzony w daszek, który
chroni pokarm przed namoknięciem deszczem i topniejącym śniegiem.
Dobrym i coraz częściej stosowanym pomysłem, pozwalającym utrzymać pokarmu w stanie
świeżym, czystym i suchym jest karmnik samodozujący. Najprostszą formą takiego karmnika
są dwie połączone ze sobą plastikowe butelki, z których jedna stanowi podstawę karmnika,
zaś druga umieszczona jest wewnątrz niej i odwrócona szyjką do dołu. Tę butelkę napełniamy
nasionami dla ptaków, zakręcamy, a po przymocowaniu do butelki - podstawy odkręcamy.
Nasiona wysypują się z niej, a wyjadane przez ptaki nasiona tworzą miejsce dla kolejnych.
Karmnik automatyczny przy odrobinie zacięcia technicznego możemy także wykonać z
drewna lub kupić. Niewątpliwie drewniany karmnik będzie bardziej estetyczny i trwalszy,
plastikowy natomiast jest możliwy do wykonania praktycznie przez każdego, w tym również
dzieci.
Plastikową, zakręconą butelkę możemy wykorzystać jeszcze w inny sposób. Wystarczy
wykonać w niej otwory przez które przełożymy drewniane, kuchenne łyżki. Otwór w butelce
znajdujący się nad końcem łyżki służącym do nabierania powinien być nieco większy, tak,
aby wysypywały się z niego nasiona. Nasionka takie lądują na łyżce i są dostępne dla
drobnych ptaków, które na niej przysiadają.
Jeśli nie mamy ochoty konstruować, ani kupować karmnika, pozostaje nam najprostsza
forma dokarmiania – spacer do sklepu z artykułami dla zwierząt i zakup kuli tłuszczowonasiennej, z której najchętniej korzystać będą sikory.
Kulę taką możemy także wykonać samodzielnie, angażując w to dzieci, które przy okazji jej
tworzenia mogą mieć sporo frajdy. Część tłuszczową takiej mieszanki stanowić powinien
niesolony tłuszcz zwierzęcy, a więc najlepiej łój wołowy lub barani, a nasienną mieszanka
różnych nasion: słonecznika, konopi, także lnu, rzepaku, dyni lub nawet orzechów włoskich.
Łój roztapiamy w rondelku, wsypujemy do niego nasiona i dokładnie mieszamy. Po
przestygnięciu i częściowym stwardnieniu z mieszanki formujemy kule. Takie kule umieścić
możemy w specjalnie kupowanych, drucianych wieszadełkach, lub przy odrobinie wyobraźni
wykonać takie wieszadełko samodzielnie. Nie używajmy nylonowych siateczek, które mogą
być rwane i połykane przez ptaki.
Innym sposobem na zawieszenie kuli jest umieszczenie w jej środku (podczas formowania)
sznurka, lub przelanie mieszanki do plastikowych kubeczków czy niewielkich doniczek z
zatkanymi otworami w dnie. W mieszankę przelaną do kubeczka wsadzamy niewielki
patyczek ułatwiający ptakom korzystanie z takiego karmnika. Kubeczek zawieszamy do góry
dnem. Kule tłuszczowe przechowujemy w lodówce, a świeże wywieszamy w miarę ich
ubywania.
Kule tłuszczowo-nasienne zachęcić mogą nie tylko sikory, ale jeśli zawiesimy je tak, aby
opierały się o pień drzewa, także kowaliki czy dzięcioły. W celu przywabienia dzięciołów do
karmnika możemy też użyć kawałka drewnianej kłody, w której nawiercamy otwory o średnicy
2-3 cm a następnie wlewamy w nie mieszankę tłuszczowo – nasienną.
Niezależnie od tego na jaką formę karmika się zdecydujemy, pamiętajmy o bezpieczeństwie
ptaków, któremu służy właściwie wybrane miejsce na karmnik.
Jeśli ustawiamy karmnik w ogrodzie najlepiej aby znajdował się on w miejscy zacisznym,
osłoniętym od wiatru. Dobrze jeśli karmnik ustawimy w pobliżu krzewu, gdzie w razie ataku
krogulca, będą mogły schronić się ptaki, jednocześnie jednak w promieniu kilku metrów od
niego, tak aby tuż przy karmniku nie mógł się zaczaić polujący kot. Nieodpowiednie są
miejsca w pobliżu dużych przeszklonych powierzchni np. werand, o które mogą rozbijać się
spłoszone przez drapieżniki ptaki. Karmnik przymocowany do parapetu jest natomiast
bezpieczny, gdyż znajduje się na tyle blisko okna, że ptak podczas ucieczki nie uderzy w nie z
dużą prędkością.
Aleksandra Wierzbicka