Dlaczego nie należy grać karą śmierci Genowefa
Transkrypt
Dlaczego nie należy grać karą śmierci Genowefa
Nie wolno beztrosko i bezkarnie lekcewaŜyć międzynarodowych zobowiązań. Dlaczego nie naleŜy „grać” karą śmierci „Znosi się karę śmierci. Nikt nie moŜe być skazany na taką karę, ani nie moŜe nastąpić jej wykonanie” (art. 1 Protokołu Nr 6 do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, 1983) Powszechne i utrwalane przez media przekonanie, Ŝe kara śmierci (KS) zniknęła z polskiego wymiaru sprawiedliwości wyłącznie za sprawą Unii Europejskiej nie jest prawdziwe. W polskiej praktyce penitencjarnej najpierw ograniczano jej stosowanie, aby w końcu doprowadzić do jej całkowitego wyeliminowania. Stało się to, gdy Polska – jako członek Rady Europy – podpisała i ratyfikowała Europejską Konwencję Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (19 stycznia 1993) oraz dołączony do niej Szósty Protokół, który znosi karę śmierci (1 listopada 2000). W ten sposób te dwa międzynarodowe dokumenty weszły do naszego porządku prawnego i zgodnie z polską Konstytucją - muszą być respektowane w taki sam sposób, jak wszystkie polskie ustawy. Tak więc, w momencie wejścia do Unii Europejskiej (1 maja 2004) polski system prawny (juŜ bez kary śmierci) spełniał nie tylko unijne wymagania, ale i europejskie standardy w zakresie ochrony praw człowieka. Trzeba przyznać, Ŝe znoszący karę śmierci Szósty Protokół jest bardzo rygorystyczny, nie przewiduje bowiem moŜliwości wypowiedzenia, nie pozwala państwom na wnoszenie do tekstu Ŝadnych zmian, ani zastrzeŜeń (art. 4). Ustanawia tylko jeden wyjątek, gdy państwo moŜe przewidzieć w swoich ustawach karę śmierci, a to „…za czyny popełnione podczas wojny lub w okresie bezpośredniego zagroŜenia wojną, pod warunkiem, Ŝe będzie stosowana jedynie w przypadkach przewidzianych przez te ustawy i zgodnie z ich postanowieniami…” (art. 2). Mam nadzieję, Ŝe nasi politycy nawołujący ostatnio do przywrócenia w Polsce kary śmierci nie mają na myśli takiego właśnie scenariusza! Obowiązek respektowania międzynarodowych zobowiązań istniał w społeczności międzynarodowej „od zawsze”. Podobnie, jak dotrzymania danego słowa, czy publicznej obietnicy złoŜonej przez reprezentanta państwa. Pierwotnie skrywała go tylko zasada dobrej wiary, za czasów rzymskich obrazowała łacińska premia „pacta servanda sunt” i dopiero w roku 1969 został wpisany do wiedeńskiej konwencji o prawie traktatów (art. 26). Nie tylko prawo międzynarodowe nakazuje respektować umowy. Czyni to takŜe nasza Konstytucja wyraźnie deklarując, iŜ „Polska przestrzega wiąŜącego ją prawa 1 międzynarodowego” (art. 9) oraz, Ŝe ratyfikowana umowa międzynarodowa jest częścią polskiego porządku prawnego (art. 87). śadne suwerenne państwo nie moŜe być zmuszone do przyjęcia umowy międzynarodowej, ale jeśli samo, dobrowolnie się na to zdecyduje, to jest nią bezwzględnie wiązane. Respektowanie przyjętych umów było niekwestionowaną przez wieki podstawą ładu i porządku międzynarodowego. ZagroŜenie wykonania umowy budziło czujność kontrahentów, a jej niedotrzymanie lub naruszenie spotykało się z powszechnym potępieniem. I właśnie stosunek do zaciągniętych zobowiązań, a zwłaszcza – wierność przyjętym umowom oraz wola i zdolność ich respektowania – świadczyły i nadal świadczą o wiarygodności państwa jako partnera w obrocie międzynarodowym, o jego reputacji, a takŜe – pozycji i miejscu na międzynarodowej arenie. Było oczywiste, Ŝe wszczęta w Polsce dyskusja o przywróceniu kary śmierci wywoła międzynarodową reakcję. Zwłaszcza, Ŝe nie zainicjowali jej studenci dyskutujący tę kwestię na seminarium z prawa karnego, ale - członkowie partii tworzącej rządową koalicję i mający juŜ utrwaloną w Europie reputację! I dlatego nasi unijni partnerzy, a takŜe przedstawiciele Rady Europy mieli prawo pytać, co ta dyskusja oznacza i jak ona się ma do naszych zobowiązań. Oni mają prawo wyrazić zaniepokojenie rozwojem sytuacji w Polsce i przypomnieć nam o naszych zobowiązaniach. Takie gesty nie powinny nikogo dziwić, ani teŜ być traktowane jako nacisk, czy tym bardziej - ingerencja w sprawy wewnętrzne Polski. Przeciwnie te głosy wyraŜają troskę o respektowanie przyjętych przez nasz kraj zobowiązań i są normalnym narzędziem międzynarodowej kontroli przestrzegania prawa. Są zarazem sygnałem, Ŝe państwo moŜe mieć problemy z wykonywaniem międzynarodowych zobowiązań. I dlatego nie ma powodu, aby się obraŜać na funkcjonariuszy Komisji Europejskiej i Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, ani teŜ kwestionować ich dobrych intencji. Dzisiejsze głosy oburzenia na Brukselę i Strasburg przypominają do złudzenia reakcję władz stanu wojennego na głos Międzynarodowej Organizacji Pracy krytykujący zawieszenie w Polsce niektórych praw i swobód związkowych. Wówczas takŜe podnoszono, Ŝe MOP ingeruje w nasze sprawy wewnętrzne, zapominając, Ŝe to polski rząd - wprowadzając stan wojenny – naruszył zobowiązania wynikające z konwencji, których Polska była stroną. Według polskiej Konstytucji przyjmowanie i wypowiadanie umów międzynarodowych naleŜy do kompetencji Prezydenta RP (art. 133). I pomimo wyraŜanego publicznie zrozumienia dla kary śmierci, nie słyszałam, aby Prezydent zamierzał wypowiedzieć Szósty Protokół do EKPC i tym samym chciał zwolnić Polskę z zaciągniętych zobowiązań. I dlatego kontynuowanie dyskusji o wprowadzeniu kary śmierci, podobnie jak i podejmowanie jakichkolwiek działań dla jej przywrócenia nie tylko narusza międzynarodowe zobowiązania Polski, ale takŜe wkracza w kompetencje głowy państwa, stając w sprzeczności z polską Konstytucją! I chociaŜ takie działania nie odniosą zamierzonego skutku, a więc 2 będą nieefektywne, to wyrządzą nam duŜo szkody. One podwaŜają naszą wiarygodność i powaŜnie osłabiają międzynarodową pozycję Polski. Wielka szkoda, Ŝe dzieje się to właśnie teraz, gdy rozpaczliwie walczymy o poprawę wizerunku Polski za granicą. Wizerunku nadszarpniętego nieprzemyślanymi wypowiedziami i reakcjami naszych najwyŜszych reprezentantów. I na pewno nie poprawi naszego obrazu specjalnie wyznaczony urzędnik MSZ. Wizerunek, niczym misterna mozaika, jest budowany długo i mozolnie, poprzez działania, zachowania i wypowiedzi ukazujące kraj z przyjazną twarzą odpowiedzialnego, wiarygodnego i otwartego na współpracę partnera. I dlatego nie wolno tak beztrosko i bezkarnie lekcewaŜyć międzynarodowych zobowiązań i wciągnąć Polskę w kolejną awanturę, tylko i wyłącznie dla zaspokojenia partyjnych interesów. Burzy się bardzo szybko, ale odbudowa i przywrócenie właściwego wizerunku kraju, nie jest ani łatwe, ani proste. I jest jeszcze jeden aspekt tej sytuacji. OtóŜ zdarza się, Ŝe na forum Parlamentu Europejskiego wzywamy państwa spoza Unii do zniesienia kary śmierci. Ostatnio taki apel popłynął do Autonomii Palestyńskiej. Rodzi się pytanie: jaki tytuł do wspierania takich apeli mamy my, polscy parlamentarzyści, skoro w naszym kraju przedstawiciele rządzących partii oficjalnie nawołują do przywrócenia kary śmierci? Nie ulega wątpliwości, Ŝe kara śmierci jest osadzona w „kulturze rewanŜu i zemsty”, z którą Człowiek (pisany przez duŜe C) powinien się definitywnie rozstać. W płaszczyźnie prawnej, jej wyrugowanie z kodeksów karnych, jest stosunkowo proste, wystarczy wola ustawodawcy. DuŜo trudniej będzie – mimo chrześcijańskich korzeni naszego społeczeństwa – odciąć się od niej w sferze emocjonalnej, uznać ją za karę nieetyczną i nieodwracalnie wyeliminować ze społecznej świadomości. Jeśli jednak tego nie uczynimy, nadal będziemy sobie zadawać pytane: czy człowiek w XXI wieku moŜe nadal zabijać innego człowieka kryjąc się za majestatem prawa i czy to nie jest zwykłe tchórzostwo? prof. Genowefa Grabowska Poseł do Parlamentu Europejskiego Kierownik Katedry Prawa Międzynarodowego i Prawa Europejskiego Uniwersytetu Śląskiego 3