"I JA CIEBIE IE POTĘPIAM" We wszystkim, co

Transkrypt

"I JA CIEBIE IE POTĘPIAM" We wszystkim, co
"I JA CIEBIE IE POTĘPIAM" We wszystkim, co dotyczy różnych aspektów życia
Kościoła, jeśli chcemy lepiej ro-zumieć głęboki sens Jego nauczania i źródła wielu
rzeczywistości, najprostszym sposobem jest zawsze wracać do Jezusa Chrystusa, aby
wszystko na nowo odczytywać w oparciu o Jego osobę, życie i nauczanie. Jedną z
rzeczywistości, w której to jest całkiem niezbędne, pod groźbą, że prawie nic nie
zrozumiemy, jest to wszystko, co dotyka życia sakramentalnego. Inaczej pojawia się ryzyko
widzenia sakramentów tylko jako aktów rytualnych, trochę ma-gicznych, obowiązków,
którym mamy się poddać. Słowa i gesty Jezusa Poprzez wiele szczegółów Ewangelia
pokazuje nam stosunek Jezusa do chorych a tak-że do tych wszystkich, którzy przychodzili do
Niego. Niektóre teksty kładą nacisk na Jego sposób dotykania chorych, kładzenia na nich
ręce: Jezus przyszedł do domu Piotra, którego teściowa była chora. Jezus „ujął ją za rękę, a
gorączka ją opuściła” Mt 8,14. Jair przyszedł zaprosić Jezusa do siebie: „Panie, moja córka
dopiero co skonała, lecz przyjdź i włóż na nią rękę, a żyć będzie”. Podczas gdy Jezus tam
zdążał „jakaś kobieta, która dwanaście lat cierpia-ła na krwotok, podeszła z tyłu i dotknęła się
frędzli Jego płaszcza, bo sobie mówiła: «żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę
zdrowa». Jezus obrócił się i widząc ją, rzekł: «Ufaj, córko, twoja wiara cię ocaliła». I od tej
chwili kobieta była zdrowa”. U Jaira „Jezus ujął [dziewczynkę] za rękę, a dziewczynka
wstała”. (zob. Mt 9,18-26).
Jest wiele takich przykładów. Wydaje się, że Jezus często opierał się na wierze cho-rych, by
ich uzdrowić. Zauważa: „twoja wiara cię ocaliła”, „według wiary waszej niech wam się
stanie”. Podobnie gdy wrócił do siebie, do Nazaretu, uderzył Go brak wiary jego mieszkańców: „czyż nie jest On synem cieśli? (…) i powątpiewali o Nim (…) I niewiele zdziałał
tam cudów, z powodu ich niedowiarstwa (zob. Mt 13,53-58).
Można także dostrzec jak Jezus kochał tych ludzi, jak ich rozumiał, lubił na nich pa-trzeć, być
przy stole z nimi, brać udział w ich posiłkach, dzielić ich życie, dotykać ich, uzdrawiać i
przebaczać im grzechy. Czasami podkreślał więź między przebaczeniem grze-chów, a
uzdrowieniem, jak gdy zwracał się do leżacego paralityka, którego Mu przyniesiono. Jezus
mówi do niego: „Ufaj synu, odpuszczają ci się twoje grzechy.” i dopiero później wobec
niedowiarstwa obecnych „rzekł do paralityka: «Wstań, weź swoje łoże i idź do domu»” (zob.
Mt 9,1-7). Nie były to tylko słowa zachęty, ale skuteczne słowa, które wypełniały to, co wyrażały.
Zanim powrócił do Ojca, Jezus obiecał nam Ducha Świętego, który objawi nam na nowo
wszystko, który da nam swoje światło by to zrozumieć, wierzyć w nie i który nas bę-dzie
prowadził. W przeddzień swojej śmierci na krzyżu, Jezus ustanawia Eucharystię, rze-czywistą
obecność Jego ciała i krwi, które nam daje jako pokarm: „Czyńcie to na moją pa-miątkę”.
Kościół to dobrze zrozumiał! Po Zesłaniu Ducha Świętego jest On wypełniony świa-tłem i
siłą. W nim apostołowie pamiętają wszystko, co widzieli, słyszeli, dotykali i głoszą: „To wam
oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie Życia, co ujrzeliśmy, własnymi
oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce – bo życie objawiło się.” (1J 1,1-2)
A apostołowie, z uczniami, pamiętają wszystko, co Jezus im powiedział, nauczał, wszystko,
co im zlecił. Podejmują Jego gesty wraz ze słowami, które im towarzyszą. Z pew-nością
Jezus, chociaż obecny, nie jest teraz dla nas widzialny, ale Jego dzieło trwa. Kościół modli
się, składa jedyną ofiarę Ciała i Krwi Chrystusa, upamiętnia Jego mękę, celebruje
zmartwychwstanie i prorokuje Jego powrót w chwale. Na mocy władzy otrzymanej od Jezusa: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody.”, „Kto was słucha, Mnie słucha” Kościół gromadzi
się i kształtuje lud Boży: „Chrystus powstawszy z martwych, Ducha swego ożywiciela zesłał
na uczniów i przez Niego ustanowił Ciało swoje, którym jest Kościół jako powszechny sakrament zbawienia…” (Lumen gentium nr 48).
Ożywiany przez Ducha, sam Kościół jest powszechnym sakramentem zbawienia. Po-przez
Niego Ewangelia trwa. Jezus dalej dotyka nas, nam przebacza, uzdrawia nas, towarzy-szy
nam w ciągu całego naszego życia, przez czyny, które pozwalają nam uczestniczyć w Jego
życiu, z Ojcem i Duchem, i które czynią nas Dziećmi Bożymi. Kościół sięga do swojej
pamięci i skarbu łaski, który otrzymał od swego Oblubieńca, by uobecniać słowa i gesty Jezusa dla nas, które są naszymi chrześcijańskimi sakramentami.
W skarbcu nauczania i żywego wspomnienia, które otrzymał od Jezusa, Kościół pier-wotny,
rozpoznaje, odróżnia i podejmuje siedem aktów liturgicznych, przez które Chrystus wciąż nas
dotyka, daje nam swoje życie i w ten sposób nas uświęca, w miarę jak otwieramy się na Jego
Ducha i żyjemy tym życiem, które jest nam ofiarowane. Jest to naszych siedem sakramentów,
które odpowiadają różnym ważnym sytuacjom życia chrześcijańskiego.
W życiu Królestwa, jak w ludzkim życiu, jest narodzenie, wzrost, pożywienie: „za-prawdę,
powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i Ducha, nie może wejść do Królestwa
Bożego…” J 3,5 powiedział Jezus do Nikodema. To dlatego chrzest z wody i Ducha jest
pierwszym sakramentem. Przez niego stajemy się chrześcijanami, otrzymujemy godność
Dziecka Bożego.
Kontynuacją tego sakramentu będzie bierzmowanie w Duchu Świętym, aby umocnić młodego
chrześcijanina, który zaczyna stawiać czoła pokusom i walkom tego świata. Aby karmić
swego ducha przez całe swe życie, chrześcijanin jest zaproszony, by zbliżać z wiarą i miłością
do Ciała i Krwi Chrystusa, przyjąć Go i spożywać w sakramencie Eucharystii: „Bierzcie i
jedzcie, to jest Ciało moje […] Pijcie z niego wszyscy; bo to jest moja Krew Przymierza,
która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów”. (Mt 26,27-28). Są to trzy
sakramenty inicjacji chrześcijańskiej.
Jeśli chrześcijanin czuje się zagrożony chorobą lub też czuje słabość podeszłego wie-ku, za
przykładem apostołów, kapłan czyni na jego ciało „namaszczenie chorych” olejem
konsekrowanym: Apostołowie „wyrzucali wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali” (Mk 6,13).
Kiedy chrześcijanin ulega złemu i grzeszy, nie jest ani odrzucony, ani zostawiony so-bie
samemu. W jego sercu, sumieniu, Duch zaprasza go, by prosił o przebaczenie Boga, aby
zbliżał się do nieskończonego Miłosierdzia … Jezus, w wieczór zmartwychwstania ukazał się
apostołom: „… Tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane»” (J 20, 22-23).
Wierzymy mocno, że kiedy kapłan wypowiada te słowa nad skruszonym penitentem, który
otwiera swoje serce i wyznaje grzechy: „… Ja odpuszczam ci grzechy w imię Ojca i Syna i
Ducha Świętego”. Te słowa mają ten sam sens i tą samą skuteczność, jak wtedy, gdy sam
Jezus mówił: „Twoje grzechy są ci odpuszczone”.
To zawsze Jezus działa w sakramentach, mocą łaski, którą dla nas nabył przez swoją mękę i
ofiarę na krzyżu. Kapłan jest szafarzem sakramentów [le ministre] (on sam wyświęco-ny do
ich sprawowania przez biskupa), chociaż sakrament Eucharystii jest celebrowany także przez
całą wspólnotę ochrzczonych. Jednak w przypadku małżeństwa, to właśnie małżonko-wie
udzielają sobie sakramentu jeden drugiemu. Kapłan, który jest świadkiem ich związku,
udziela im błogosławieństwa w imię Boga, który sam przypieczętowuje ich związek i to dlatego jest on nierozerwalny: „Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela” (Mk 10,9).
Po tym ogólnym przypomnieniu – cząstkowym, a zatem niepełnym – o naszych sakramentach, jako przedłużenie słów i gestów Jezusa, chciałbym wrócić bardziej szczególnie
do sakramentu pojednania. Nie tylko dlatego, że był ważny w moim życiu, ale też, bo spotkałem wielu ludzi, którzy przeżywali osobiste trudności, by wypełnić ten akt wiary, niektórzy,
odczuwając silną pokusę, by zrezygnować, inni mając nawet wyraźny dystans.

Podobne dokumenty