jamnik

Transkrypt

jamnik
Słowem wstępu
Na początku może przypomnę, że dowcip o jamniku doczekał się wielu (∞) wersji i kombinacji.
Długośd zależy od stopnia nielubienia osoby słuchającej, puenta zawiera dwa słowa, których z
oczywistych względów nie mogę teraz przedstawid. Kategoria zawiera się pomiędzy smutny a
bezsensu, z oczywistymi wpływami (żydowski,chrześcijaoski).
Moim osobistym skojarzeniem z bezsensownym jest prymitywne: „wchodzi babcia do windy, patrzy, a
tam schody”, jednak zupełnie bezcelowe jest porównywanie jamnika właśnie do tego właściwie
sloganu. Bliżej mu do smutnego, wymuszającego zadumę, zatracającego w szczytach podstaw logiki.
Taki akurat na żałobę.
Proszę nie próbuj przewijad, bo sam stracisz.
Są dwie podstawowe podziały. Wersja hazardowa i treningowa. Ja, byd może także ze względu na
Twoje zainteresowania przedstawię pierwszą, ale na koocu dołączam pierwszą z brzegu bardzo
okrojoną wersję drugą.
strona 1 z 6
JAMNIK - niesamowita historia
℗aweł
Wersja dla Tyb3ra, hazardowo-żydowska z przedłużonym wstępem
Dwóch pobożnych chasydów o wdzięcznie brzmiących imionach ‫ רום' ג‬i ‫ דרקון‬jechało sobie spokojnie
do pracy we wtorkowy poranek. Z głośników sączyła się muzyka Lady Gagi, kojąc uszy niesamowitym
po-popo-po-po-pokerface. Na krzyżówce (motyw biblijny) zatrzymali się z powodu czerwonego
światła (motyw komunistyczny). Kiedy zapaliło się zielone światło (motyw ekologiczny) ruszyli.
Dotarłszy do biura zaparzyli jakąś tam kawę z fusami, odmówili jakieś homeopatyczne abrakadabra i
spokojnie zasiedli przy komputerowych jabłkach (motyw kryptoreklamy).
W czasie linczu południowego w trakcie rozmów wynikł temat niezaplanowanego dotychczas
weekendu. ‫ ו' ג‬rzucił coś o piwku. Posiedzieli, pooglądali ździebko ojroszport cwaj i nic nie uradzili.
Wrócili do domu samochodem, następnego ranka dziwiąc się niezidentyfikowanymi rysami na
karoserii.
W środę o godzinie 11:22:33:44 czasu staro-cerkiewno-słowiaoskiego zadzwonił telefon. -Znowu
pewnie jakiś spam! -Dzieodobry, mówi Alicja 1k, chciałabym polecid wyścigi hartów w najbliższą
niedzielę niedaleko Birmingham na torze królewskim Elżbiety. -a na co mi to? -wyścigi hartów raz,
dwa, trzy; w niedzielę przyjedziesz do nas Ty! -okej.
Słuchaj, może po szabacie karnęlibyśmy się na wyścigi hartów, można wygrad dużą kasę, większą niż
można wygrad w jakatomelodii. -Czyli problem nieobstawionego weekendu mamy rozwiązany.
W jakatomelodii w środę wieczorem jakiś oszołom wygrał złote kalesony.
Ale mniejsza o to, bo ostatnia linijka była wyjątkowo denna. Po odprawieniu reinkarnacji do Allaha,
nastąpił ten świetlisty dzieo. W niedzielę rano bankomaty w całym mieście były oblegane przez
anonimowych hazardzistów, planujących już niebawem udad się na czołowy wyścig. Spowodowane
to było nie do kooca czystymi zeznaniami podatkowymi bosów mafiowych, i związanych z nimi
wymuszonych transakcjach gotówkowych.
Również nasi dwaj bohaterzy znajdowali się już przy kasach, wlepieni w statystyki kandydatów,
joinerów, obliczając całki pola i szacunkowo wyliczad szanse danych typów. Konicy biegali z
„pewnymi”, ktoś w rogu opowiadał o zwiększeniu hartu danego charta (ortograficznie chyba źle) poprzez wysikanie
się tuż przed startem. Konsternacjom nie było kooca. Nieodłączne wrażenie, że pod tym wszystkim
kryje się jakiś szwindel, nieodłącznie wrażyło naszych starszych braci w wierze.
Wtem nagle nie wiedzied dlaczego spodnie Hieronima zostały ugryzione przez jakiegoś psiego
przybłędę. Mimo niewypowiedzianego bluźnierstwa szaty żyda zostały zgodnie z starym zwyczajem
rozdarte. Jamnik głupowo zagaił (personifikacja) -Postawiliście już panowie? -Właśnie się
zastanawiamy, analizujemy statystyki. -Postawcie na mnie! Ja wiem, że wygram. Moja wróżka
Balbinka w ostatnim odcinku przepowiedziała ten moment. Stawiajcie w ciemno, żadne charty się nie
liczą. Pobiję ich jedną łapką.
U dwójki naszych bohaterów dało się zauważyd specyficzny rodzaj sceptycyzmu - był to sceptycyzm
twardy, charakteryzujący się totalną awiarą. -W rzeczy samej może i biegasz szybciej niż niejeden
stary kacap, ale do szybkich psów wyścigowych jeszcze daleko.
strona 2 z 6
JAMNIK - niesamowita historia
℗aweł
-Pomyślcie o zyskach. Na mnie jest taki kurs, że ojejku. Pojedziecie na wycieczkę dookoła świata
jakimś jachtem. -Słuchaj, stary, moje stare kości są już stare, nie mam czasu, sił ani ochoty na
obwożenie się po jakiejś tam podrzędnej planecie. -w takim razie na długie wieczory zakupisz sobie
iPada. -dobra materialne to nie wszystko, poza tym głupio byłoby tak wygrad postawiwszy na jakiegoś
jamnika. -pomyślcie o walorach psychicznych. wiecie jak dżezzi, krejzi, seksi, słitaśnie jest umieścid
wesołego komcia z wygranym, nie zwyciężonym jamnikiem na jakiegoś fejsbuka czy nasząklasę. dobra, prawie nas przekonałeś. Co, postawimy na niego jakąś sumkę?
w tym momencie zatrzymują się wspomnienia, zamierają emocje rozedrgane niewygodną i niegodną
rozmową z jamnikiem. Jahwe jest z nami, i pomaga nam wpływad na naszą wolę.
A co tam, postawimy na niego, niech się gościu wreszcie odwali.
Proces decyzyjny możesz tu sobie rozwlekad, ja wolę pobawid się wyścigiem.
Postawili na niego dwaj chasydzi jakąś tam sumkę $ieniędzy.
Jamnik poszedł do boksów. Po lewej stronie chart, po prawej stronie chart. Pewny siebie bohater,
przebijający wszystkich superbohaterów. (Pychą, oczywiście).
Żydki poszły na trybuny. Z kuponem wymiętolonym spoconymi od rozentuzjazmowania dłoomi, z
lornetką oczekującą gorzkiej nadziei.
Atomy azotu, tlenu i całej reszty dzielące kulę pistoletu sygnałowego sędziego startowego od ujścia
lufy. Trzy, dwa, jeden…
START
Drzwiczki boksów otwarły się. Ruszyli. Chart po prawej stronie jamnika ruszył, chart po lewej stronie
jamnika ruszył, a w oczach kibiców dzika furia. Jamnika nie ma w boksie. Nanosekundy śmiertelnego
napięcia aż po czuprynę Wiedźmina, kiedy okazuje się, że Jamnik PROWADZI! Z niespotykaną w
świecie mechaniki niutonowskiej prędkością wywalił do przodu i w pierwszy wiraż wszedł z paroma
długościami przewagi. Szaranowicz zapomniał języka w gębie i zamiast komentowad, zjadł mikrofon.
Fala meksykaoska przygotowana przez kiboli faworyta zatrzymała się i rozmyła. Pokonując kolejne
bruzdy ziemi łapki Jamnika napięte do granic możliwości święciły tryumfy, zaskakując
skofundowanych rywali. Zachłyśnięty euforią Jamnik pozwolił sobie na odrobinkę odpoczynku, dając
szansę na dogonienie się najszybszym z rywali. Wyrachowanie i wysokości adrenaliny tłoczone teraz
przez serca gladiatorów działały na korzyśd mocniejszych wytrzymałościowo chartów. I rzeczywiście,
już po 3 okrążeniu Jamnik słabł na siłach, a prawdziwe psy wkraczały w decydującą fazę wyścigu. W
koocu bieg zaczął przeradzad się w trucht, a potem marsz. Na szarym koocu Jamnik dodreptał do
mety.
Nie sposób opisad w tym momencie. Serce wyrwało się z piersi ‫ רום' ג‬i ‫דרקון‬.
Zrezygnowani, ale wystarczająco chcący swojej należności i dowolnej formy zemsty na Jamniku,
poszli w kierunku boksów i pit lane. Przygotowali się już duchowo do ostatecznego pytania, mieli je
ułożone w głowie. Wzięli Jamnika za fraki, podnieśli wysoko do góry, i zakrzykiwali go pytaniami
co jest? co to ma byd? miałeś wygrad! byłeś pewniakiem! oddawaj nagrodę! jak to się stało!
strona 3 z 6
JAMNIK - niesamowita historia
℗aweł
-DLACZEGO NIE WYGRAŁEŚ?
-Nie wiem.
(to była ostateczna puenta)
strona 4 z 6
JAMNIK - niesamowita historia
℗aweł
Wersja druga, treningowa, ździebko wulgarna, ale wiadomo jak z neta
Był sobie pewnego razu hodowca chartów. Trzeba dodad, że jeden z najlepszych na świecie. Pewnego
razu dowiedział się, że za 5 lat odbędą się największe mistrzostwa wyścigów chartów na świecie.
Gościu się ucieszył, pomyślał że musi to wygrad i nie ma innego wyjścia. Poszedł spad cały szczęśliwy,
nie przespał nocy z podekscytowania. Nad ranem poszedł zobaczyd jak tam jego pieski. Wchodzi do
stajni, patrzy, a tam wszystkie pozdychały. Myśli sobie, że musi kupid jakieś nowe, jak chce wygrad
ten wyścig. Jedzie do zoologicznego i pyta się o charty. Sprzedawca mówi mu, że już wszystkie
sprzedane i że został tylko jamnik. Facet myśli, nic innego nie wymyślił i kupił jamnika. Zawiózł go do
domu, dał do obory i mówi mu:
- Jamnik słuchaj, masz wygrad ten wyścig, więc zacznij już trenowad.
A jamnik:
- Spoko jo to mom wygrane.
Gościu poszedł, a jamnik zaraz robi bibę, zaprasza panienki, alkohol, papierosy i te sprawy.
Za rok przyszedł właściciel i mówi:
- Kurde jamnik, za 4 lata wyścig, a ty co? Musisz zacząd dwiczyd, przynajmniej pobiegaj trochę koło
stodoły.
A jamnik:
- Spoko, mówię ci że wygram to wygram.
Gościu poszedł, a jamnik zaś alkohol, panienki, dragi itp.
Po następnym roku zaś przychodzi ten gościu i mówi:
- Ej no jamnik, nie rób se jaj, za 3 lata wyścig, ja cię kupiłem żebyś ty mi wyścig wygrał, a ty co?
A jamnik:
- Spoko, mówię ci że wygram. Nie bój nic.
No i znowu jak kolo poszedł to jamnik zaś balanguje. Nawet na twardsze narkotyki się przerzucił. I tak
przez następne 2 lata.
W koocu w przeddzieo zawodów przychodzi gościu żeby powiedzied jamnikowi kiedy, co i jak.
Wchodzi do szopy, a tam jamnik jeszcze ze strzykawką w żyle. Facet mówi mu:
- Kurde jamnik, jutro masz byd o 15 tam a tam, i jak mi tego nie wygrasz to ci coś zrobię.
strona 5 z 6
JAMNIK - niesamowita historia
℗aweł
A jamnik:
- Spoko, to je już wygrane.
Gościu wychodzi, a jamnik sobie myśli- kurde, już jutro zawody. Trzeba się wziąd w garśd i taką
balangę zrobid że (męski narząd płciowy).
Na drugi dzieo gościu idzie po jamnika, patrzy ten ledwo przytomny, ale bierze go i jedzie na zawody.
Na miejscu ustawił go na linię startową i poszedł na trybuny z dobrą myślą.
Zaczyna się wyścig. Wszystkie charty odpierdoliły, a jamnik dopiero rusza. Charty już są na 3
okrążeniu, a jamnik dopiero na pierwszym wirażu. Charty już dobiegły, a jamnik tak leci, a tu, kurw. a,
nogę złamał. Ale zuch był to się podniósł i jakoś truchta dalej. Dobiega do mety, już przekracza ją i
dupnął na ziemię. Przyleciał do niego ten właściciel i się go pyta:
- Co jest?!?
A jamnik :
- No kurw. a nie wiem co tak słabo.
strona 6 z 6
JAMNIK - niesamowita historia
℗aweł

Podobne dokumenty