gazetka marzecv2.pub
Transkrypt
gazetka marzecv2.pub
Str. 4 Rozważni i romantyczni Klub miłośników Jane Austin Jane Austen powraca w wielu odsłonach, brytyjska pisarka stała się w ciągu ostatnich dziesięciu lat jedną z najpopularniejszych scenarzystek kina, tak po jednej, jak drugiej stronie oceanu. Tym razem powieści autorki "Dumy i uprzedzenia" wykorzystano jako tło zgrabnej komedii romantycznej. Akcja filmu rozgrywa się współcześnie w Kalifornii, wciąż jednak jak próbują wykazać jego twórcy - w materii związków uczuciowych świat niewiele się zmienił. Dlatego właśnie, kiedy pięć kobiet i jeden młody mężczyzna zakładają klub miłośników Austen to po to, by przekonać się, że ich życiowe problemy zostały już wcześniej opisane. Impulsem do stworzenia klubu czytelniczego jest śmierć psa Jocelyn. Bernadette chce czymś zając przyjaciółkę, by ta szybko zapomniała o stracie pupila. Wkrótce okazuje się, że niemal wszyscy chcą tu o czymś zapomnieć. Prudie - nauczycielka francuskiego - całe życie marzyła o wyjeździe do Paryża, a teraz jej mąż odwołał ich romantyczną podróż pod pretekstem pracy. Czterdziestoparoletnią Sylvię natomiast jej małżonek porzucił dla młodszej. Z szoku spowodowanego rozstaniem rodziców próbuje się też otrząsnąć ich córka Allegra, która teraz jest już pewna, że woli dziewczyny. Cykliczne spotkania w babskim gronie mogą być lekiem na całe zło, ale czy jeden uroczy młodzieniec nie doda im rumieńców? Podążając za tym tokiem rozumowania Jocelyn zaprasza do klubu przygodnie poznanego na lotnisku chłopaka, uprzednio indagując o jego stosunek do "starszych kobiet". Dzięki temu jest ich sześcioro, czyli dokładnie tyle, ile powieści Jane Austen. Przez pół roku będą raz w miesiącu spotykać się w swoich domach, by omawiać jedną z nich. A przez resztę czasu niczym marionetki w teatrze życia, którego reżyserem jest Austen, przeżywać jej prozę na rozmaite sposoby. Monika Jesionowska II g www.lo2.wloclawek.q4.pl „Bardzo tęskniłam za młodzieżą” Pewien czas temu pojawiła się w naszej szkole bardzo sympatyczna Pani Profesor, większości uczniom wcześniej nieznana, jednak bardzo związana z ,,Kopernikiem”. Czy mogłaby Pani krótko przybliżyć swoją historię związaną ze szkołą?? Sorka Teresa Belkner: Związane jest z nią prawie całe moje zawodow e życie. Uczyłam tu od roku 1976, w 2003 r. oficjalnie przeszłam na emeryturę, jednak pracowałam nadal do 2004 r. na pół etatu. Wicedyrektorem byłam od samego początku. Dlaczego postanowiła Pani zrezygnować z zasłużonego wypoczynku na emeryturze i powrócić do sali chemicznej? Bardzo tęskniłam za młodzieżą, a status emeryta niezbyt mi odpowiada. Czy podczas Pani nieobecności w naszym liceum wiele się zmieniło? Sporo się zmieniło, szczególnie jeśli chodzi o wystrój. Szkoła bardzo wiele zyskała, przeprowadzono wiele remontów, jest nowocześnie, czysto, ładnie. Ogólnie zostało ono zmodernizowane. Także patrząc na grono pedagogiczne widać liczne zmiany, teraz pracuje tu znacznie więcej młodych nauczycieli, niż dawniej. Co sprawia, że zawsze kiedy się z Panią spotykamy, na lekcji, na przerwie jest Pani uśmiechnięta i radosna? Obecność młodzieży wyzwala we mnie entuzjazm i energię, sama czuję się młodziej. Wiem, że jestem potrzebna, a jak komuś pomagam to jestem bardzo szczęśliwa Jak Pani odebrała przyjęcie Jej przez uczniów? Czy według Pani są oni zadowoleni z tymczasowej zamiany nauczycieli? Adaptacja przebiegła gładko, bez problemów. Nie zauważyłam żadnych negatywnych objawów. Czy ma Pani własne oryginalne metody, pomagające zainteresować chemią osoby, które się do niej nie garną, przykuwające uwagę młodzieży do tego niełatwego przecież przedmiotu? A może woli Pani twardo ,,egzekwować” materiał od uczniów, bez litości? Jestem zdania, że nauczyciel powinien służyć uczniowi, nie odwrotnie. Ja skupiam całą swoją uwagę na uczniu , zawsze chcę pomagać, jestem otwarta. To jest moja metoda. Czy z tego co Pani zauważyła ocenia Pani jeszcze bardziej surowo niż pani Wiśniewska, a może łagodniej? Nie można tego porównywać. Tutaj jest jedna zasada i reguły gry są jedne i jasne. Te reguły obowiązują każdego ucznia i nauczyciela. Czy słynne Pogotowie Chemiczne powinno stać się ,,godziną obowiązkową” dla uczniów nieradzących sobie? Czy te zajęcia cieszą się dużym zainteresowaniem? To powinien być świadomy wybór ucznia. Bardzo się cieszę, że szkoła dała możliwość skorzystania z tej formy zajęć, to bardzo dobry pomysł. Absolutnie nie chcę nikogo zmuszać, ale zachęcam wszystkich do uczestniczenia. Ta dodatkowa godzina naprawdę może dać pozytywny efekt. Mamy nadzieję, że lekcje z Panią miło zapiszą się w naszej pamięci i że nigdy nie powie Pani, że to zastępstwo było czasem straconym. Nigdy w życiu tak nie powiem. Dziękuję bardzo za miły wywiad. Krzysztof Grotek II g