Temat: Koniec świata – szalona teoria.

Transkrypt

Temat: Koniec świata – szalona teoria.
Kamil Flakowicz
kl. III c
ZSO nr 2, Gimnazjum nr 3
Z Oddziałami Dwujęzycznymi
im. A. Mickiewicza
ul. Mickiewicza 32
76-200 Słupsk
Nauczyciel prowadzący- mgr Grażyna Linder
(tel. 605 312 306, [email protected])
Temat: Koniec świata – szalona teoria.
Ciemno! Po chwili widzę jak przebiega koło mnie smuga światła z reflektora. Wszystko
jest bardzo elegancko i pięknie wystrojone. Nagle zapala się coraz więcej lampek, które
rozświetlają połyskujące deski klubu. Wybrałem się tu z przyjaciółmi, by spokojnie
porozmawiać. Na scenę wchodzi właściciel słupskiego Klubu Reaktywacja. Zabiera głos.
Zaskoczył nas. Poinformował, że za chwilkę odbędzie się "Dyskoteka na Koniec Świata".
Początek imprezy o godz. 19.30. A czy będzie koniec świata... mamy przekonać się podczas
spotkania. Zachętą ma być na otarcie łez piwo za 3 zł. Czuję tylko zdziwienie
i zniesmaczenie. Wiedziałem, że tak może być. Miałem rację.
Wyszedłem na balkon, oparłem się o zimną, metalową poręcz. Przede mną pojawił się
dym z papierosa, który wydmuchiwał stojący obok mnie mężczyzna. Czułem jak przez tę
mgłę przechodzę do innego świata. I zacząłem zastanawiać się, dlaczego, mimo, że nie ma
racjonalnych uzasadnień, a wręcz przeciwnie, naukowcy przekonują, że planetarna katastrofa
nam raczej nie grozi, tak wielu ulega emocjom. Koniec świata obliczali Rzymianie, pierwsi
chrześcijanie, Marcin Luter, Izaak Newton... W historii wyznaczono bowiem wiele dat końca
świata. Raz napawały one grozą, a innym razem wywoływały tylko śmiech. Na przestrzeni
mojego krótkiego życia spotkałem się z tym pojęciem co najmniej dwukrotnie. Ze względu na
istniejący w latach 90-tych zapis dat obawiano się, że komputery mogą przy ich zmianie z 99
na 00 zareagować powodując chaos, czy wyłączyć się. Poważnych skutków związanych
z pluskwą milenijną nie zaobserwowano. Gdy emocje opadły, narodził się nowy mit, tym
razem o 2012 roku. Dziś kończy się Kalendarz Majów i niektórzy interpretatorzy uważają, że
ma nastąpić koniec świata. Dlaczego za koniec przyjęto datę wyznaczoną przez Majów,
cywilizację odległą w czasie i przestrzeni? Wydaje mi się, że informacja z dawnych czasów,
od nieistniejącej już cywilizacji ma szansę się przebić, bo jest potężna i odmienna. Wszyscy
wiedzą, że z ludem Majów łączy się tajemniczość i niezrozumiale wysoki poziom wiedzy
astronomicznej. Stąd też przypisuje się Majom wielką „moc”. Może mieli kontakt z inną
1
cywilizacją, która przekazała wiedzę o niszczącym, kosmicznym wędrowcu, który zderzy się
z Naszą Niebieską Planetą. Skutkiem takich „odwiedzin” byłyby tony pyłu w atmosferze,
a ich następstwem byłaby wielomiesięczna noc i nuklearna zima. Być może nastąpiłaby także
zmiana ruchu obrotowego lub wybicie z Ziemi z orbity. To byłby koniec.
Popkultura oszalała. Massmedia stale mówią o niechybnym końcu cywilizacji. Okazuje
się, że przepowiedniom daje wiarę wielu ludzi. Oczekiwanie końca świata stało się jedną
z obsesji ludzkości. Chyba w tej chwili jest nawet większe zainteresowanie tą sprawą. Myślę,
że ludzie lubią kierować się magią i zabobonem. Poszukują wcale nie racjonalnych
przesłanek, a właśnie tych, które wynikają z magicznego myślenia. Człowiek chyba z natury
rzeczy jest przesądny. Chętnie ulega emocjom. Od zawsze zastanawiał się skąd pochodzi,
dokąd zmierza. Uczucia strachu przed nieznanym dręczą i niepokoją istotę ludzką od
początków istnienia. Jak bronić się przed tajemniczymi i bezwzględnymi siłami, które
wywołują burze, pioruny, huragany? Świat dzisiaj rzeczywiście jest bardziej przewidywalny,
a przewidywalna rzeczywistość jest nudna, mamy więc potrzebę stymulacji. Któż oprze się
pokusie przeczytania informacji o przyszłości świata? Choćby dla rozrywki, dla towarzyskiej
zabawy. Wielu chce w nie wierzyć. Jedni wierzą bezkrytycznie, inni przyjmują
z „ przymrużeniem oka”. O rzeczach niemiłych z kolei lepiej wiedzieć z góry, aby się do niej
odpowiednio przygotować… Moda na przepowiednie znajduje uzasadnienie w słabej, może
nawet i słabnącej odporności psychicznej współczesnego człowieka na procesy sekularyzacji
i desakralizacji świata, odpędzającego „tajemnicę” w rejony najdalsze. Skoro przestały być
„tajemnicze” gaje, lasy, skały i uroczyska, a nawet świątynie i miejsca kultu, pozostają więc
w rezerwie jeszcze tylko tajemnice kresu świata. Pokuszę się o stwierdzenie, że może nawet
są osoby, które chciałyby być świadkiem końca ludzkości. Wierzymy w przepowiednie,
w tzw. miejskie legendy, różne znaki, częściej, niż w to, co tłumaczy nauka. Jesteśmy bezsilni
wobec sił natury. Koniec świata wywołuje też rodzaj strachu, który wymusza na nas
zachowania moralne, skłaniające do refleksji nad sobą i swoim postępowaniem, pomaga
uporządkować różne sprawy. Próby nuklearne, wyładowania atmosferyczne, roje meteorów
wywołują wszechogarniający strach, trzeba to jakoś zracjonalizować.
Niestety, są też osoby, które chcą, by świat przestał istnieć. Związane jest to ze zwykłym
znudzeniem istnieniem, poczuciem niesprawiedliwości, kiepskiej jakości życia. Ludzie,
którzy żyją rutynowo, mają niedosyt wrażeń i wielką potrzebę zmian, stymulacji. Chcą, żeby
zdarzyło się coś naprawdę wielkiego, a nie codzienna zwyczajność. Czasem wynika to
z poczucia niesprawiedliwości, którego wielu doświadcza. Stanowi ono fundament
wszystkich wizji religijnych. Przecież koniec świata ma nastąpić po to, by wreszcie nastała
2
sprawiedliwość! Taka koncepcja jest obecna
zarówno w chrześcijaństwie, judaizmie
i islamie. Chrześcijaństwo oczekiwanie na koniec świata ma wpisane od samego początku.
Paradoksalnie historie o końcu świata dobrze wpływają na wiernych. Przybywa nawróceń.
Większość ludzi liczy na zbawienie, w ten sposób kompensuje sobie poczucie krzywdy.
Oczywiście nieobce jest i pragnienie zemsty na tych nieuczciwych, nieprawych. Niektórzy
pragną końca świata z ciekawości. Byłoby to największe widowisko w dziejach świata.
Istnieją i jednostki, które nie mogą znieść myśli, że ktoś będzie żył po ich śmierci. Dla nich
koniec świata jest atrakcyjny, bo oznacza egalitarną śmierć- jak w Pompejach. Wezuwiusz
potraktował wszystkich jednakowo.
Jest pewna liczba osób, które w perfidny sposób chcą skorzystać na ludzkiej naiwności.
Na przykład samozwańczy prorok może zrobić „złoty” interes, zakładając własny związek
wyznaniowy. Bez problemu znajdzie wyznawców. Wystraszy ludzi, wzbudzi w nich lęk,
obieca zbawienie. Zysk proroka to podporządkowanie innych ludzi. To niezły sposób na
sprawowanie władzy. Zresztą, można zyskać na końcu świata i wcale w niego nie wierzyć.
Sklepy oferują teraz zestawy na koniec świata, przygotowują promocje, najlepsze oferty z tej
okazji. To świetny temat dla dziennikarza, pomysł na promocję dla firmy, nawet ta dzisiejsza
dyskoteka…
A w tej chwili ułatwione są sposoby na rozpowszechnienie takich wiadomości.
Telewizja, radio, Internet przyczyniają się do szybszego przepływu informacji. Mają zatem
swój udział w paranoi wieszczącej nadciągający Armagedon. Pojawiają się programy, nawet
reklamy, nawiązujące do tego mającego nastąpić wydarzenia. Ludzie z natury rzeczy lubią
się ze sobą komunikować Dziś robią to za pomocą serwisów społecznościowych, które są
jednym z nowych, ostatnio bardzo rozpowszechnionych rozwiązań technicznych. Dzięki
takim rozwiązaniom możemy pogłębić wiedzę na interesujący nas temat i odnaleźć jeszcze
wiele „perełek”, do których w tradycyjny sposób, np. siedząc w bibliotece nie bylibyśmy
w stanie znaleźć z przyczyn oczywistych. Nie jesteśmy w stanie poświęcić tyle czasu na
szukanie informacji na każdy temat, poza tym nie mamy dostępu do wszystkich źródeł.
Natomiast dzięki temu wynalazkowi, jakim jest komputer oraz Internet, możemy wyszukać
informacje na interesujący nas temat bez żadnego trudu i to bez wychodzenia z domu.
Właśnie kolejne wynalazki mogą okazać się końcem ludzkości. Przykładem mogą być
zabawy fizyków w CERN-ie, albo dziecko umysłu Einsteina- Eksperyment Filadelfijski. Na
temat utajnionego eksperymentu Internet mówi niewiele, ale przekaz jest przerażający.
Zadziały się rzeczy niewytłumaczalne na poziomie dzisiejszej wiedzy. Dzięki możliwości
szybkiego przekazywania informacji, możemy w błyskawicznym tempie przekazać
3
informację o tym, co dzieje się w danej chwili na drugi koniec naszej planety, a dzięki bardzo
szybkim łączom internetowym, możemy nie tylko pisać, rozmawiać, ale także widzieć się
wzajemnie. Odległość dziś traci na znaczeniu, gdyż możemy rozmawiać z wieloma osobami
z różnych części świata w jednym momencie! Komputer wraz z dostępem do Internetu jest
nieocenionym narzędziem, które umożliwia naprawdę wiele. Ponadto w sieci można znaleźć
wszystko: przepis na bombę, truciznę...Wiele osób uzależnia się od komputera i nie jest
w stanie oddzielić realnej rzeczywistości od wirtualnej. Tak jak z każdym narzędziem, trzeba
umieć się nim posługiwać, by przyniósł nam pożytek, a nie szkodę.
Ludzie nie potrafią żyć bez wizji apokalipsy. Pobieżna analiza wykazuje, że pojawia się
co kilkanaście lat. Szybko zapomina się o „niewypałach”, rodzą się nowe mity. Lista
potencjalnych niebezpieczeństw stale się wydłuża. A tak hipotetycznie, co może naruszyć
nasze
z
kruche
istnienie?
napromieniowaniem,
Podobny
może
efekt
wywołać
co
uderzenie
roju
atom-niebezpieczna
asteroidów,
zabawka.
W
ale
rękach
nieodpowiedzialnych, zwichniętych ludzi może być naszym końcem świata. Nowe zagrożenie
może pojawić się nagle. Przyczyn możemy szukać i w mentalności ludzi, którzy nie są
w stanie zrozumieć dlaczego ten nieudany świat , który już dawno powinien się zawalić,
nadal funkcjonuje. W kolejce do zniszczenia świata pozostają dyktatorzy owładnięci żądzą
władzy, manią panowania nad światem, którzy nie cofnęliby się nawet przed użyciem broni
atomowej, której zapasy pozwoliłyby zniszczyć ziemię bezpowrotnie.
Myślę, że ani racjonalne myślenie, ani naukowe dowody nie są w stanie przekonać
pewnej grupy ludzi, że na próżno czekają na koniec świata, że nie będzie im dane być
w „pierwszym rzędzie” wyczekiwanego wydarzenia. Jedno jest pewne. Będą mieli swój
ostatni dzień w dniu śmierci.
Przed moimi oczami znowu pojawił się dym i poznałem, że jestem na balkonie obok
palacza. Właśnie skończył palić. Po co marnować czas na domniemania, lęki, bezpodstawne
wróżby? Czy zatem mogę spać spokojnie? Na pewno! Planetarna katastrofa nam nie grozi.
Trudno wyobrazić sobie taki nagły konflikt, który spowodowałby zniszczenie naszej planety.
Koniec świata kiedyś nastąpi. Najlepszym rozwiązaniem będzie pozostawienie tej kwestii
własnemu biegowi. A czego ja mogę się spodziewać na dziś? Czeka mnie przedświąteczna
gorączka zakupów, gonitwa za produktami na potrawy, które zagoszczą na moim stole, za
prezentami pod choinkę.
4