Falstart „Don Giovanniego” Magdalena Sasin „Don Giovanni
Transkrypt
Falstart „Don Giovanniego” Magdalena Sasin „Don Giovanni
Falstart „Don Giovanniego” Magdalena Sasin „Don Giovanni” Mozarta to pierwsza premiera Teatru Wielkiego w Łodzi w tym sezonie, a jednocześnie pierwsza w kadencji nowego dyrektora Pawła Gabary. Niestety, w jej realizacji nastąpiły komplikacje. Jeszcze 22 września anonsowano, że przedstawienie reżyseruje Natalia Babińska, znana łodzianom jako twórczyni świetnie przyjętej inscenizacji „Cyrulika sewilskiego” – a zaledwie parę dni później dyrektor podjął decyzję o zmianie reżysera. – Propozycję pracy przy „Don Giovannim” złożył mi dyrektor Wojciech Nowicki w styczniu – mówi Natalia Babińska. – W maju podpisałam umowę i wraz z zespołem inscenizacyjnym zaczęliśmy intensywnie pracować. Po rozstrzygnięciu konkursu na nowego dyrektora 31 sierpnia spotkałam się z panem Gabarą i nowym dyrygentem Wojciechem Rodkiem. Wtedy okazało się, że dyrekcja jest sceptycznie nastawiona do mojej wizji artystycznej. Wyczułam też, że nie rozumiemy się z dyrektorem artystycznym. Wszystko wskazywało jednak na to, że działania nad moją inscenizacją były kontynuowane. Gdy dostałam wezwanie do dyrektora naczelnego na 24 września, myślałam, że będziemy rozmawiać o rozwiązaniu problemów komunikacyjnych w zespole. Tymczasem dyrektor przedstawił mi do podpisania ugodę, w której zrzekam się produkcji. Ponieważ wyraziłam zdziwienie, pokazano mi drugie pismo, w którym teatr zrywa ze mną współpracę, nakazuje zwrot zaliczki i zapłatę kary umownej pod nieprawdziwymi zarzutami. Miałam najlepszą wolę współpracy. Rozumiem, że gdy zmienia się dyrekcja, zaprasza się nowych realizatorów. Nie rozumiem tylko, dlaczego załatwiono to w taki sposób – podsumowuje Babińska. Ostatecznie reżyserka i dyrektor łódzkiej opery doszli do porozumienia. Babińska zachowała zaliczkę, lecz do przyszłej ewentualnej współpracy z obecną dyrekcją odnosi się sceptycznie. Dyrektor Gabara podkreśla, że podstawową przyczyną decyzji o zmianie reżysera była niemożność porozumienia się na płaszczyźnie artystycznej i rozbieżności w podejściu do tekstu muzycznego opery. – Musieliśmy przerwać współpracę – wyjaśnia. – To naturalna decyzja. Pani Natalia od początku wiedziała, gdzie nie spotykamy się w swoich oczekiwaniach. Dotyczyło to materii artystycznej i stosunku do dzieła Mozarta. Teatr nie polega na tym, by dążyć do wykonania jakiegoś dzieła za wszelką cenę. Musi być absolutna zgodność w sensie idei, pewnych założeń. Dyrektor zwraca uwagę, że powstała sytuacja jest wynikiem systemu zarządzania teatrami w Polsce. – Na Zachodzie dyrektor teatru jest powoływany na dwa, trzy lata przed objęciem funkcji. Wówczas przygotowuje nowy repertuar. A tutaj premiera została zamówiona przez poprzednią dyrekcję. Tak powstała niezręczność. Dyrektor odpowiada za linię programową teatru. Jeżeli nie akceptuje podejścia do dramatu czy do muzyki, ma prawo się sprzeciwić. Obecnie „Don Giovanniego” przygotowuje Maria Sartova, śpiewaczka, dokumentalistka i reżyser. W Gliwickim Teatrze Muzycznym w czasie dyrektorowania Pawła Gabary wyreżyserowała kilka operetek i musicali. Jaki ma pomysł na „Don Giovanniego”? – To opera oper, jedna z największych o tematyce tak uniwersalnej, tragedia z elementami groteski, komedii dell’arte, którą można przedstawiać w różnych epokach i rozmaicie odczytywać. Ponieważ podoba mi się moda z lat 50. XX wieku, gdy kobieta była jeszcze kobietą, a mężczyzna mężczyzną, pobawimy się w tę piękną epokę. Don Giovanni dla mnie to przeciwieństwo Casanovy, który kochał kobiety, a nasz bohater traktuje je jak przedmioty, obiekty pożądania. Jest w nim jednocześnie coś fascynującego, bo uosabia witalną potęgę.