streszczenie

Transkrypt

streszczenie
WSPÓŁCZESNE POGLĄDY NA ZNACZENIE MIKROORGANIZMÓW W
ŻYCIU ROŚLIN
Prof. dr hab. Lesław Badura. Uniwersytet Śląski w Katowicach. Wraz z rozwojem nauk biologicznych, rolniczych, czy także ogrodniczych zmieniały się, na nowo formowały się poglądy na wzrost roślin i ich uprawę. U samych początków rolnictwa, uprawy były prymitywne, a glebom nie dostarczano żadnych składników odżywczych. Później, gdy spostrzeżono, że gleby jałowieją, wprowadzano w miarę możności obornik, który miał za zadanie podtrzymywanie w dobrym stanie struktur glebowych i zaopatrywanie roślin głównie w azot. Czyniono tak, dopóki nie zrozumiano, że roślinom potrzebne są, nie tylko związki próchniczne, podtrzymujące określone struktury glebowe, ale nad wszystko związki nieorganiczne tzw. makrobiopierwiastki takie jak: azot, fosfor, siarka, potas, wapń i magnez, oraz mikropierwiastki jak: żelazo, mangan, miedź, cynk, czy molibden. Z kolei w drugiej połowie dziewiętnastego wieku uczony niemiecki, chemik i fizjolog roślin, Justus von Liebig (1803– 1875), na podstawie doświadczeń laboratoryjnych udowodnił, że roślinom potrzebne do życia są wyłącznie, tylko: światło, dwutlenek węgla, woda i sole mineralne i nic więcej, nic ponad to oraz wprowadził po raz pierwszy nawozy nieorganiczne. W dwudziestym wieki poglądy Justusa von Liebiga zdominowały w świecie uprawy roślin, a nawozy nieorganiczne stały się podstawowym czynnikiem gospodarki rolnej i ogrodniczej. Niestety ten typ gospodarki, z latami doprowadził gleby do ruiny, co wyraźnie zaznaczyło się w Europie Zachodniej. Dziś ponownie wracamy do ekologicznej, zgodnej ze równoważonym rozwojem hodowli roślin. Przy czym pod pojęciem zrównoważonego rozwoju rozumiemy, że to, co z danego środowiska ubyło, niezależnie, czy jest to substancja organiczna, makro i mikroelementy, czy także, a może przede wszystkim mikroorganizmy, to muszą one być do tego środowiska ponownie wprowadzone. Lecz na uwagę zasługuje fakt, że te mikroorganizmy muszą być dostosowane do danego środowiska. Wraz z rozwojem nauki wyłonił się jeszcze jeden problem, na który dawniej w ogóle nie zwracano uwagi, względnie, jeżeli nawet wiedziano o tych zjawiskach, to nie przykładano do nich dużej wagi, może z wyjątkiem symbiotycznego wiązania przez rośliny azotu. Dziś już wiemy, że dla prawidłowego rozwoju roślin wymagane są, nie tylko określone biopierwiastki makro‐i mikroelementy, ale także określone mikroorganizmy wchodzące w specyficzne symbiozy typu rizosfera, czy mikoryza. Mikroorganizmy te, zwłaszcza bakterie, w dobrze pielęgnowanej glebie, bogatej w substancję organiczną, zwłaszcza tą łatwo dostępną, mogą przebywać i tworzyć symbiozy z korzeniami roślin typu ryzosfery. Mogą, ale nie zawsze przebywają. Dlatego też nieodzownym staję się konieczność stałego uzupełnienia przefermentowanej materii organicznej (obornika) zawierającej pełną pulę przeróżnych mikroorganizmów. W wypadku mikoryz, to jest specyficznego współżycia korzeni roślin z grzybami, stosowana jest bądź to, wcześniejsza mikoryzacja, względnie wprowadzanie do gleb, pod określone hodowle roślin, odpowiednich grzybów mikoryzowych. Tego typu symbiozy pozwalają roślinom, z jednej strony, w układach konkurencyjnych, na zdobywanie z łatwością potrzebnego im pokarmu – biopierwiastków, wody, czy nawet określonych hormonów, z drugiej zaś, ochraniają je przed atakami patogenów.