Świadectwa Zielonych - Piotr Siłka

Transkrypt

Świadectwa Zielonych - Piotr Siłka
WAPM - Grupa Zielona
Świadectwa Zielonych - Piotr Siłka
PODRÓŻ DO INNEGO ŚWIATA
Na pielgrzymce byłem drugi raz. Rok temu poszedłem bo chciałem zobaczyć jak to jest i też by pogłębić
swoja wiarę.
Wróciłem i powiedziałem, nigdy więcej, że jak dla mnie jest zbyt ciężko. Po raz pierwszy zdarzyło mi się
żebym usypiał idąc, obijając się o ludzi. Minął rok, pełen wzlotów i upadków, radości i doświadczeń . Moje
plany wakacyjne akurat tak się zmieniły, że mogłem pójść. Pomyślałem, że mam za co przepraszać za co
dziękować raczej za kogo dziękować i też mam o co prosić ,to było dla mnie najważniejsze. Szczerze
mówiąc bałem się, że oczekuje zbyt wiele. Na szczęście okazało się że nie.
Początek pielgrzymki był dla mnie ciężki szczególnie duchowo nie mówiąc już o bąblach, zmęczeniu, bólu
mięsni. W sercu zaś wątpliwości strach, nie wiadomo czym umotywowane i powstające wbrew rozumowi.
Czułem się bardzo źle . Nie chciałem tego, modliłem się, śpiewałem rozmawiałem z księżmi. Powoli jakby
było coraz lepiej ale nadal kiepsko się czułem. Mówiłem sobie, że trzeba jeszcze popracować nad ta
pogodą ducha. I oto szóstego dnia nie wiem jak ale zacząłem rozmawiać o swoich problemach z jednym z
kleryków i to było "to". Nie wiem ile rozmawialiśmy i na pewno nie pozbyłem się wszystkich wątpliwości i
całego strachu ale ten dialog. dla mnie miał moc. Uzdrowił mnie. Nie mogłem w to uwierzyć że jedna
rozmowa może mi tak pomóc Nie potrafię tego wyjaśnić ale czułem się o wiele szczęśliwszy.
Tak więc wróciłem do domu pełen entuzjazmu i zarówno spokoju. Szybko się jednak przekonałem że
wróciłem jakby z innego świata ,też nie doskonałego ale rozmodlonego rozśpiewanego pełnego nadziei,
wiary i miłości, w którym jest o wiele łatwiej żyć, o wiele łatwiej jest być optymistą. Ale to tylko
złudzenie. Tak naprawdę to ciągle ten sam świat stworzony przez Boga dla nas. Uświadomiłem sobie, że
zależy tylko ode mnie, jak będę go postrzegał i przeżywał swoją rzeczywistość - jako cud czy jak
przekleństwo. M. in. chyba tego uczy pielgrzymka - jak żyć. Jak zachować pogodę ducha o piątej nad
ranem, jak przyjmować z radością i pokorą to, co dostajemy, jak być miłym dla innych nawet wtedy, gdy
depcze nam po piętach, jak się modlić, jak się cieszyć. Wyniosłem z pielgrzymki nie tylko to (też jeszcze
znajomości i awersje do konserw) Ale to co dla mnie najważniejsze - zdrowszą wiarę, nie wynikająca z
przyzwyczajeń i fobii, ale ze zrozumienia i miłości do człowieka stojącego obok mnie, jak też zrozumienie
i miłość do siebie samego. Wiem, że nie będzie łatwo, że wróci ten strach i wątpliwości, ale wiem jedno:
nie jestem sam. Wokół mnie jest wielu ludzi z podobnych problemami. Mogę z nimi pogadać, zawsze też
mogę pójść do specjalisty od przejść wewnętrznych czyli księdza.
A co najważniejsze tam w górze jest najlepszy Lekarz, którego zawsze można poprosić o pomoc. Wyleczy
was wtedy nawet z naj gorszych dolegliwości na różne sposoby. Nawet mimo naszej małej wiary. Jednych
wyleczy chlebem, a drugich zwykłą rozmową z drugim człowiekiem, a jeszcze innych przez modlitwę. Na
pewno jednym z najlepszych sposobów jest pielgrzymka. Dlaczego? To jest jakby kąpiel w morzu miłości,
podładowanie baterii, po prostu to trzeba samemu przeżyć, a jeszcze lepiej z kimś i najlepiej w zielonej z
WAPM, tak jak ja.
Asiu Aniu Asiu Aniu Dominiko Ilono Izo Łukaszu Moniko Marcinie Moniko i Maksymilianie wielkie dzięki za
wspólne pielgrzymowanie! Piotr Siłka
http://wapm.pl/portal
Kreator PDF
Utworzono 3 March, 2017, 20:33