Daytona Beach pracy

Transkrypt

Daytona Beach pracy
Wydanie D
Judemgnmu
CENA POJEDYŃCZ. EGZEMPL.8 GROSZY
DZIENNIK
ILUSTROWANY DLA
O W S Z V S T K IE M .
WIADOMOŚCIZE ŚWIATA
ROK IV.
d
e
c
CZWARTEK, 7 MARCA 1935 R.
y
d
u
Miwawa
A t e n y , 6. 3. Teł. wł.
W Atenach panuje w dalszym ciągu
ecpetny spokój. Mieszkańcy stolicy urzą­
dzają częste manifestacje, przyczem lud­
ność wyraża rządowi zaufanie i potępia
ruch powstańczy. Podobnie przedstawia
się sytuacja w Pireusie.
W arsenale wre gorączkowa praca
mad naprawieniem szkód, jakie wyrządzo­
ne zostały przez powstańców. Spokój pa­
nuje również na Peloponezie i w Tessa*
tii, gdzie ludność i armja pozostały rzą­
dowi wierne.
Generał Kondylls, który przebywa w
Salonikach, czyni przygotowania do o*
Rtatecznei rozgrywki z powstańcami w
Macedonji i Tracji. Lotnictwo 1 kawale­
ria podjęły już pierwsze potyczki z po­
wstańcami. Panuje powszechne mniema­
nie. źe od wyniku walk nad rzeką Stro­
mą. zależeć będzie klęska lub zw ycię­
stw o powstańców. Kondylis oświadczył,
źe decydujące walki opóźnione zostały
spowodu panującego jeszcze zimna, jed­
nakże nie oznacza to, aby wojska rządo­
w e nie czuły się na siłach.
Kondylis gwarantuje, że wojska rzą­
dowe odniosą zw ycięstwo. Sytuacja na
Krecie i większość wysp greckich, nie
jest znana Okrętom greckim nie wolno
opuszczać portów, zaś okręty zagranicz­
ne. poddawane są ścisłej kontroli. Zdaje
sie, że wszystkie niemal wyspy na Morzu
Egeiskiem, opanowane zostały przez po­
wstańców.
Ryły premier, Papanastasiu, przeby­
wający w więzieniu, oświadczył, że nie
Aresztowanfa w Kownie
K o w n o , 6. 3. PAT.
W Kownie aresztowano kilku głów­
nych przywódców, dokonanej w dniu
7 czerwca 1934 próby zamachu wojsko­
w ego. Wśród aresztowanych znajduje
się lotnik Piragus, który pierwszy spo.
śród przywódców zamachu wyraził swą
skruchę i mianowany był następnie kie­
rownikiem litewskiej szkoły szybowco­
wej. Podczas rewizji, dokonanej w jego
mieszkaniu w Kownie, znaleziono wiole
przygotowanych przez Piragusa odezw
na rzecz Waldemarasa.
Olbrzymi Spichlerz
runął
Paryż, 6. 3. (PAT)
W Lille zawalił się wielki spichlerz zbożowy.
Podczas katastrofy w budynku, którego długość
wynosiła 25 m., a szerokość 12 m., znajdował
się magazynier. Poniósł on śmierć na miejscu,
przyduszony ciężarem zboża i gruzami.
j
ą
c
e
m
a
Komisia szkolna
Epskooatu
k
i
m
Q
r
e
c
j
i
bitwa n>JUacedonii —
Saloniki, gdzie obecnie przebywa główno-dowo dzący wojsk greckich, wiernych rządowi,
gen. Kondills.
solidaryzuje ęfę z ruchem powstańczym oświadczył, źe „gdyby powstańcy wie» uważa, że należy utworzyć rząd, zdol- dzieli, jak $traszny.,cios zadają ojczyźnie,
ny do położenia kresu zatargowi, oraz do nie podjęliby swojej bezsensownej akcji,
przygotowania nowych wyborów.
Jako b yły współpracownik Yenizelosa,
Michalocopulos, przyjaciel Yenizelosa, mam prawo żądać, by użył on całego
wpływu dla zakończenia tej niegodnej
walki“.
Według twierdzeń Kondylisa, uśmie­
rzenie buntu w Macedonji, zależy jedynie
od polepszenia warunków atmosferycz­
nych, które uniemożliwiają obecnie pod*
lecie ofensywy. KondvHs ocenia liczbę
powstańców macedońskich na dwa ty­
siące. podczas gdy rząd mógłby dyspo­
nować 100.000 armią dla uśmierzenia po­
wstania w Macedonji i udaremnienia prób,
prowadzenia oddziałów kreteńskich aa
półwysep Grecki.
A t e n y , 6. 3. Teł. w ł.
Dzienniki ogłaszają dekret o skonfi­
skowaniu majątków powstańców i ich ro
dzin. Prócz b. premj. Papanastasiu aresz­
towano drugiego przywódcę stronnictwa
liberałów, t. j. zwolenników Yenizelosa,
Sophulisa.
■ H H
M
H
n n n M
n n M
n H
i
Potworna katastrofa samolotowa
Samolot spadł na szkole — Kilkanaście dzieci zabitych
M a d r y t , 6. 3. Tel. w ł.
w żyłach katastrofa samolotowa. Oto saXV jednej z miejscowości, pod Mądry- molot hiszpański z niewyjaśnionych jetem, wydarzyła się 6 bm. mrożąca krew szcze przyczyn, spadł niemal pionowo z
nieznaczne] wysokości wprost na Budy­
nek szkoły, przebijając dach. Skutki ka­
tastrofy były straszne, gdyż sufit pękł,
waląc się na głowy dzieci, przebywają­
cych w sali szkolnej.
Włoskie transporty do Afryki
Kilkanaście dzieci zostało zabitych.
W szkole rozgrywały się dramatyczne
sceny, gdyż cała ludność widziała chwilę
opadania samolotu na budynek szkolny,
to też rodzice dzieci natychmiast podą­
żyli na miejsce wypadku |, tłocząc się w
zniszczonym budynku, usiłowali odszu­
kać sw e dzieci, których znacZna część
była zabita, lub ciężko ranna.
Okręty ładuje materiały wojenna
Rzym, 6. 3. (PA T)
W Neapolu okręty „Gange", „Abazzla" i „La­
guna“ w dalszym ciągu ładują materjały wo­
jenne. W Messynie oczekują na przybycie okrę­
tów „Antonetta", „Campidoglio“ i „Belvedere“,
które również ładować będą materjały wojenne.
Okręt „Campidoglio“ zabierze z Messyny do
Afryki wschodniej część 4-go pułku piechoty.
Do Syrakuz przybył z Neapolu okręt „Cesare
Battisti“, który zabierze na , okład 2 bataljony
75-go pułku piechoty. W Messynie załadowana
zostanie dywizja „Pelorytana" i 29 brygada
piechoty,
Krajowi grozi chaos
Nowy Jork, 6. 3. TM. wł.
Na bankiecie w drugą rocznicę objęcia wła­
dzy przez Roosevelta, oświadczył generał John­
son, były kierownik NIR-y, te zdobycze Roose­
velta nie mają nic równego sobie w historji Sta­
nów Zjednoczonych, lecz energja inicjatywy
jest złamana, ponieważ brak jest wytężającej
pracy narodu. Krajowi grozi chaos i dyktatura,
jeśli sic nie zrobi szybko czegoś, by przywró­
I
cić choćby odrobinę solidarności i entuzjazmu
całego narodu z roku 1933.
Ameryka miałaby już dyktatora, gdyby sam
prezydent nie był terno przeciwny. W końcu
przemówienia krytykował Johnson bardzo ostro
pewne mowy polityczne prezydenta.
Na bankiecie było obecnych 250 senatorów
i wybitnych osobistości z świata politycznego i
gospodarczego,
Rewizja stanu zdrowia
emerytowanych kolejarzy
W a r s z a w a , 6. 3. Tel. wł.
W ładze
kolejowe
przeprowadzają
nadzwyczajną rewizję stanu
zdrowia
emerytowanych kolejarzy, którzy otrzy­
mali w związku z orzeczeniem lekarskiem dodatkowo wysługę 10 lat i otrzy­
mują 95 proc. uposażenia jako emerytu­
W a r s z a w a , 6 . 3. Tel. wl.
rę. W wyniku przeprowadzanych super5 b m. w biurze Episkopatu obrado­
rewizyj zostają ci kolejarze przeniesieni
wała komisja szkolna pod przewod­ do niższej grupy emerytów spowodu czę
nictwem J. E. ks. metropolity krakow­ ściowego stwierdzenia poprawy ich zdro­
wia. W kolach zainteresowanych panuje
skiego arcvhixkuDa dr, Sapiehy,
®
i
NR. 65
duże poroszenie t rozgoryczenie spowodu
dokonywanej obniżki świadczeń. Organi­
zacje kolejarzy wskazują, że zamierzone
przez P. K. P. oszczędności na emerytu­
rach dałyby się przeprowadzi przez po­
wołanie do służby przedwcześnie emery­
towanych kolejarzy, których jest bardzo
wielu. Liczbę emerytowanych koleja­
rzy można określić na 80 tysięcy osób.
W ciągu ostatnich kilku lat liczba eme­
rytów kolejowych wzrosła o 100 proc.
Z wielkim nrrenychem odbył <’e w Rzymie ślub
infanta Jaime Bourbuna, syna b. króla hiszpań­
skiego Alfonsa, z księżniczką włoską Emanuelą
Dampierre Ruspoli. Ponieważ księżniczka nie
pochodzi z krwi królewskiej, infant musiał zre*
ąygnować z wszystkich swoich nraw ,
S tr. 2
„ S I E D E M
G R O S Z Y "
Nieuleczalnie chorych ubezpieczali na życie
Szafka oszustów grasowała wśród naibiednfelszeS ludności na Śląsku
W ciągu ostatnich miesięcy sędzia
śledczy przy Sądzie Okręgowym w Ka­
towicach prowadzi! żmudne śledztwo w
olbrzymiej aferze asekuracyjnej i walory­
zacyjnej przeciwko^ Róży, Leonowi i
Franciszkowi Buchalikom z Piotrowic Sl.
oraz Marcie Szwarcerowej z Katowic i
tow. Aresztowanie Buchalików wywoła­
ło swego czasu wielką sensację, jednak
szczegółow ych powodo.w aresztowania,
ze względu na dobro śledztwa, nie można
było publikować. Śledztwo dostarczyło
wiele materjalu obciążającego zamiesza­
ne w tę aferę osoby.
Stwierdzono mianowicie, źe ro d zin a
Buchalików utworzyła przy pomocy Leo­
na Buchałika, byłego agenta berlińskiego
Tow, Ubezpieczeń „Victoria“, szajkę,
która przez dłuższy czas g ra s o w a ła na
te re n ie c a łe g o G ó rn e g o Ś lą sk a , a w szcze­
gólności
w
powiatach
rolniczych,
Pszczyńskim i Rybnickim, wśród najbied­
niejszej ludności. Ponieważ Leon Buch
lik jako agent Towarzystwa Ubezpieczeń
Czw artek
Dziś: Tom asza b.
„Victoria“ posiadał upoważnienie do in­
Ju tro: W incentego Kadf.
kasowania pieniędzy, oraz kartotekę o sób,
Wschód słońca: g. 6 m. 11
ubezpieczonych w tern towarzystwie, to
Zachód: g. 17 m. 23
marca
też szajka miała znacznie ułatwiona „pra­
cę“.
1935
Długość dnia: g. 11 m, 12
Z chwilą wejścia w życie ustawy wa­
loryzacyjnej objeżdżał Buchalik. w szyst­
kie miejscowości Górnego Śląska i roz­
dawał ulotki, w których namawiał zain­
M ro n ifc a $£qs& a
R edakcja i adm inistracja: K atow ice, teresowane osoby do stawiania wnio­
sków o zwaloryzowanie polis ubezpie­
ulica S o b iesk iego 11 , — tel. 3 4 9 -8 1 .
czeniowych. Przy tej sposobności Bucha­
Ą REPERTUAR TEATRU POLSKIEGO W KATO­ lik wyłudzał p o lisy , książeczki o sz c z ę d ­
n o śc io w e . cesje _ zwaloryzowanych k w o t
WICACH.
n a własne nazwisko. Za spisywanie wnio­
CZWARTEK! *. 50 „Małżeństwo W c h mato".
SOBOTA: g 15.30 „Każdy człowiek" (dla szkól);
sków pobierał on opłaty, a w niektórych
g. 20 „Każdy człowiek“ (dla K. S. M. M.).
wypadkach spisywał nawet po dwa wnio­
A REPERTUAR TEATRU POLSKIEGO NA PRO­ ski, wiedząc zgóry, że wnioski te nie
WINCJI.
mają ż a d n y c h w id o k ó w p o w o d z e n ia . W
Chorzów: czwartek: g . 19.30 „Każdy człowiek".
wielu
wypadkach podawał on we wnio­
CIIORZOW: piątek: g. 20 „Każdy człowiek".
skach swoje własne nazwisko, wzgl. uZABRZE: poniedziałek: z 20 „Każdy człowiek“ .
mieszczał na ich. nazwiska wspólników
A „HALKA" W BIELSZO WICACH,
#
W sobotę. 9 bm. w sali p Szweda zespól b. or-ery
katowickie! wykona „Halkę" Moniuszki.
A TEATR REWJOWY „RARYTAS" W KATOWI­
CACH.
Dziś I duł następne dwa przedstawienia, o gait. 7,13
i 9.13 wieczorem, pełnej humoru rew* p. L „W szystko
da maśle".
REPERTUAR KINOTEATROWI
KATOWICE. Capltol: „Kryzys skończony". Colossenm: „ W e r o n ik a " . Palace: „Pożegnanie z brania". Rlaltoi
„Antek ooltomalster". Union: „Cmlowiiek bez twanzy".
CHORZÓW I. Apollo. „P iotruś" I „W krainie krasno­
ludków" Colosseo to i ..Halka“ I „Noc duchów". Rozy!
„Czar wiedeńskiego walca" I „Przygody w Mexiko“ .
SIEMIANOWICE. Apollo: „Clenie Broadwayu“ 1
„JSialy upiór“ . Kameralne! „Audiencja w Ischlu".
SZOPIENICE. Helios: „Maskarada".
MYSŁOWICE. Union: „Antek policmajster" (Dymsza)
— prolongowany. Helios: „Zona w złotej klatce".
NOWA WIEŚ. Europa: „Jej królewska mość" I „Don
Kichot“ .
PAWŁÓW. Apollo: „KoMet*. które nigdy efe zapom­
ni"
PIa*t: „Pan
RUDA. Apollo: „Ola eteMe śpiew a«"
łe z mieszkania".
L1P1NY: Colosseum: „Pan be* mieszkam**“ .
STARTEJ. Apollo; „Białe szaleństwo" I „Rok 1914".
TARNOWSKIE GORY. Nowości: „Siostra Marta Jest
«piegiem ".
RADZIONKÓW. Apollo: „W yrok morza" I „W obro­
nie prawa".
RYBNIK. Apollo: „Antek policmajster". Pałac: „W
wiedeńskiej kawiarence".
WODZISŁAW. Słońce: „Syn K log-K om " I „EBp i
Plftp — synowie pustymi".
KOPALNIA EMA. Helios: „Przybłęda" ora* tygodnik.
RADJO.
PIĄTEK, 8 MARCA 1935 R.
Katowice. 6.30 Audycja poranna. 11.57 Sygnał czasu.
12.03 Wiadomości meteorologiczne. 12.05 Płyty. 12.50
Chwilka dla kobiet. 13.00 Muzyka lekka. 13.50 Ceduła gieł­
dy zoboóe-towarowej. ,4 00 Płyty. 15.45 Audycja operetkowkowa — .jCoch.Kika ekranu". 16.30 „Marzec na nie­
bie i na ziemi". 16.45 Płyty. 17.00 Przełom psychiczny a
dojrzewającej miodizraży". 17.15 R. Schumann: kwartet
fortepianowy E s-luf. lt.40 Audycja dla chorych. 16.*0
Fragment z „Dziadów" Mickiewicza. 18.45 Płyty. 19.15
„Polska sztuka ca Spiszu" — Jerzy Lamgman. 19.25 W ia­
domości sportowe. i9 35 Koncert zespołu mandolin! siów
„H alka" z Rcżdzicnia-Szopienic. 20.05 Pogadanka mu­
zyczna. 20.15 Koncert symfoniczny z Filharmonii W ar­
szawskie). 22.45 .ilygjena młodej dziewczyny". 23.05
Skrzynka francuska.
— ZWIĄZEK PRACODAWCÓW Górno­
śląskiego Przem yślu Górniczo-Hutniczego w
Katowicach przestał do poszczególnych organizacyj robotniczych projekt regulaminu w y­
działu fachów o-rozjemczego dla rozstrzygania
sporów, wynikających <z umów taryfow ych i
akordowych w zakładach przeróbczych cięż­
kiego przemysłu. Celem ostatecznego uzgod­
nienia tekstu i podpisania tekstu regulaminu,
odbędzie się w środę, dnia 13 bm. o godz. 15
konferencja w lokalu Zw. Pracodawców .
— INSPEKTORAT PRACY w Katowicach
unieważnił w ybory do rad y zakładowej, Jakie
odbyły się w kwietniu ub. r. na terenie buty
„Laura“ w Siemianowicach. Powodem unie­
w ażnienia miały być uchybienia jakie miały
miejsce w czasie wyborów. Jednocześnie in­
spektor pracy polecił przeprowadzić nowe
w ybory do rady zakładowej w terminie czter­
nastodniowym.
— WIELKA KRADZIEŻ MIESZKANIOWA.
Dnia 5 bm. w godzinach popołudniowych nie­
znani spraw cy pod nieobecność domowników
włam ali się do mieszkania Antoniego Niew-esia w Tarn. Górach, przy ul. Pocztowej. W ła­
m yw acze skradli z szafy żelaznej kasetkę z
eaw artością 1.750 zł. w bilonie i banknotach.
Ponadto spraw cy włamania zabrali kilka mtr.
nowego m ateriału odzieżowego i szereg mniej,
fcgyoh rzeczy. Spraw cy zbiegli,
szajki. Następnie podejmowali oni zw alo­
ryzow ane kw oty, które nigdy nie trafiały
do rąk właścicieli.
Nadto szajka uprawiała swój proce­
der w ten sposób, że ubezpieczała osoby
nieistniejące, wzgl. ubezpieczała osoby
nieuleczalnie chore. P o śmierci tych osób
szajka podejmowała premję. W reszcie
przedstawiano towarzystwu ubezpieczeń
fałszowane dokumenty śmierci, na pod­
stawie których pobierano premje ubezpie­
czeniowe.
Ofiarą szajki padło około 500 osób, z
których około 350 już przesłuchano w
śledztwie. Szereg poszkodowanych osób
zamieszkuje na Śląsku Opolskim, wobec
czego zostaną oni przesłuchani w drodze
rekwizycji. Należy podkreślić, źe nietyl*
ko Towarzystwo Ubezpieczeń „Victoria“,
als także i inne niemieckie towarzystwa
ubezpieczeń zostały poszkodowane przez
oszustów.
Z tytułu manlpulacyj waloryzacyjnych
szajka poszkodowała różne osoby na
około 26.000 zł., a z tytułu manipulacyj
asekuracyjnych usiłowała ona poszkodo­
wać towarzystwa ubezpieczeń na około
100.000 zł. Ze względu na wielkie roz­
miary tej niezwykłej afery, śledztwo po­
trwa jeszcze kilka miesięcy, tak, że roz­
prawy należy się spodziewać dopiero w
jesieni bież. roku. Niektórzy spośród
aresztowanych zostali obecnie z aresztu
śledczego zwolnieni pod dozór policyjny.
(s)
N r. 65 — 7. 3. 35.
Kradsiet wartościowych
pierścionków
Dnia 4 bm. wieczorem nieznany
sprawca wszedł do mieszkania Be„rty
Koźlikowej w Rybn ku, przy ul. Wodzi­
sławskiej 36 i skradł 2 złote 14 karato­
w e pierścionki damskie, jeden z czerwo­
nym rubinem, a drugi z jasno-niebie'kim
kamieniem, ogólnej wartości około 2U0 zł.
Mv&w*iSka
■
:a
Redakcja 1 ad m inistracja: S o sn o ­
w iec, 3 -g o Maja 5 .
TEATR MIEJSKI W SOSNOWCU.
Ztoti V aiH Teatru Mfełsfcłejo w Sosnowcu o go&t.
20 m. 15 Jedyny występ po raz ostatni przed wyjazdem
zagranice, czołowego zespołu RewelersAw Polskich „Chó­
ru Eryama", znanego $ występów w Polsce 1 zagranica,
aiidycy) radiowych I p łyt gramofonowych, oraz Jedynego
w Polsce dnetu wokalnego „Nada 1 T ana". W programie
szereg najnowszych pnzebalów. Prsedspnzedaż biletów w
Brnie 9 . W. Czechowskiego.
KINOTEATRY W ZAGŁĘBIU.
SOSNOWIEC. Zagłębie: „P at i Palachon Jako ła z i.
bandziśoi". Palace: „Czarna perła". Memos: „Nana".
BĘDZIN. Światowid: „Serce Indianki". Nowości:
„Tarzam nieustraszony". Apollo: „Hrabia Monte Chri­
sto".
DĄBROWĄ. Bajka: „Chłopcy * place". A rs: „Ma­
skarada“
CZELADŹ, Czary: „Zakochasz melodia".
— SKRAWKI PAPIERU ZAMIAST DOLARÓWEK. Przed kilku dniami w Gzcladai po­
licja ujęta tajemniczego osobnika, który po­
dając się za kontrolera bankowego w yłudzał
od naiwnych dolarówki. Nazwiska oszusta do­
tąd nie ustaJo.no, ponieważ posiada on aż trzy
dowody osobiste. W czoraj podobny oszust po­
jawił się w Kaźmierzu, gdzie odwiedził p. Sta­
nisław a Krzemienia, przedstaw iając się jako
kontroler. Znajdująca się w mieszkaniu Mor
reutyna Muchowa, okazała mu dolarówkę, któ
rą oszust skradł, zostaw iając kobiecie koper­
tę ze skrawkam i papieru.
— OGRANICZENIE PRACY W KOPAL­
Lligota, PaÜa Pirands.«k, Pan-cwaflk { Agdeszka KoNIACH. Kopalnia „Saturn" ograniczyła pracę
todzG-ejówna, Pa-tt-c wmik.
do trzech dni w tygodniu, posyłając ludzi na
W dniu 10-łgo marca bezrobotny Promoek będztt
urlop burnusowy. W kop. „Kaźmierz“ robotni­
ba-wiił w Bobrowirei-ka-oh na ipnzcdstawiientu reatrahem ,
ma sali} p. Milodiaiowej. którą urządza Drożyna Har­
cy przepracowali dotąd dopiero 2 dniówki, a
cerzy m ienia A. iMIiokiiewii-cz fl w Załężu na praedjutro m ają zrobić trzecią. W marcu kopalnia
stawdeniiu teafcralueim Kat.. Si>t>w. Młodziioży ZetVsJdej,
ma pracować tylko 10 dni. Na innych kopal­
na sailii p. Świitały przy ul. WojdechowskScgo.
W obydwóch miojisoo-wośdaoh bezrobotny Prceiniach nie jest lepiej.
cek bę-dzi-e rozlopil-al swoje wdizytówki, za odszukam!*
— MIEJSKIE KOMISJE OBRADUJĄ W
których wypłaefi każdemu po jednej złotówce.
ZAWIERCIU. 5 bm. odbyło się posiedzenie ko­
misji. robót publicznych przy m agistracie mia­
sta Zawiercia. Do komitetu budowy bocznicy
kolejowej n a odcinku Zawiercie — P oręba —
Siewierz, w ybrano pp.: na przewodniczącego
posła Sowińskiego, na członków: imź Dębskie­
go Edmunda, M ajchrzaka Marcina, Got!a Janas
W związku z tern staje się aktualna spraw a P etra Bolesława. Tego samego dnia obrado­
przejściowej obniżki plac niektórych kategoryj wała komisja finansowo-gospodarcza nad bu­
robotników. Obniżka zastosowana byłaby tylko dżetem miasta na rok 1935-36. Jak się dowia­
na czas wykonania zamówień sowieckich, dla dujemy, osłabnie posiedzenie w spraw ie bu­
których fabryka zmuszona jest stosować spe­ dżetu, komisja odbędzie dziś, poczcm budżet
cjalne ulgi.
przejdzie pod obrady plenum Rady miejskiej,
Sprawa podobna była w ub. roku 1 robotni­ czego należy się spodziewać już w najkrót­
cy zgodzili się zasadniczo na obniżkę, jednak szym czasie.
nie w wysokości żądanej przez dyrekcję. Czy
— WALNE ZEBRANIE POWIATOWEGO
obecnie osiągnięte zostanie porozumienie dyrek­ L. O. P. P. W ZAWIERCIU. W lokalu Obwo­
cji z robotnikami, nie wiadomo.
Trzeba dodać, że w fabryce Deichsla robot­ du Pow. LO.PP, przy ulicy 3-go Maja 13, od­
będzie się 9 bm. zebranie delegatów LOPP. z
nicy naogó! wynagradzani są b. nędznie.
całego powiatu Zawierciańskiego. P orządek
dzienny m. in. przew iduje: w ybór prezydium ,
przyjęcie sprawozdań, w ybór 2 członków do
zarządu Obw. Pow. 1 dwuch zastępców, wy­
bór komisji rew izyjnej, delegata na zjazd
okręgow y, uchwalenie planu działalności i
przyjęcie prelim inarza budżetowego na rok
następny. .
wiadowcę, który zagroził mu rewolwerem.
Pozornie zrezygnowany Budzisz w pewnej
— ROZPOCZĘCIE ROBÓT SEZONOWYCH
chwili rzucił się na wywiadowcę i wyrwawszy W ZAWIERCIU. W drugiej połowie bieżącego
mu rewolwer służbowy, postrzelił go w rękę.
miesiąca zarząd miejski rozpoczyna wstępne
Mimo rany policjantowi udało się opryszka prace sezonu lebrego w Zawierciu. P rzew i­
unieszkodliwić i doprowadzić do komisarjatu.
dziano zatrudnienie pierw szej partii około 50
W czoraj Sąd Okręgowy w Sosnowcu ska­ robotnikówzał Budzisza na 8 mies. więzienia.
Szulkafcl© hwrohatwago Frowcfea
W niecfoieflę, duto 3 marca bezrobotny Fnon-cek
bawńif w Ru-dtzüe, na p-nzedstawiieniu te-aitratnsin, gd.zfie
za odszukam e v, izytó-wki nagrody ot: viiiat; At as mi­
ska Katanzyna, Ruda. ul. WiLrecka 13; Kramzer Karol,
Onzcgów, ul. Stawowa 5; Lie tek Karol Ruda, ul. By­
tomska 8; Maisitalskii Oswald. Ruda. id. Wörecka 13 W
-tym samym dmu bawił w Panewn.i.ku na pnzedstaiu teaitralnem, połączonem z zaibawa taneczną, urzą­
dzoną pnzez miiej soo wą Diticżymę Harcerzy, podczas
-której notzleipij-ał swoje wizytówki.
Wynagrodzenia
otnzymailii: Grzyworz Arena*, Pane-wróik. Nowak Alojzy.
Deichsel otrzyma sowiecie zamówienia
C®i5 p l o c e zoftfcifMi
Zarząd fabryki lin i drutu Deichsla w Sos­
nowcu, skutkiem braku zamówień, wymówił
pracę 33 robotnikom. Naskutek interwencji
związku zawodowego, redukcja została cofnięta,
a część robotników otrzyma płatny urlop.
Jak się dowiadujemy, fabryka stara się o za­
mówienia sowieckie, prowadząc odpowiednie
pertraktacje.
Rozmowy znajdują się na najlepszej drodze
i przypuszczalnie fabryka otrzyma większe za­
mówienia. Decyzja zapadnie w najbliższych
dniach.
Nicodałi zamach na wywiadowcę nallcli
iwodl B ędtlnem
Na polach pod Będzinem znany na tamtej­
szym bruku opryszek, karany już wielokrotnie
więzieniem, 21-letni Piotr Budzisz, dokonał za­
machu na wywiadowcę policji, którego usiłował
zastrzelić jego własnym rewolwerem.
W ywiadowca Wójcik, spotkawszy poszuki­
wanego od dawna opryszka, chciał go areszto­
wać. Budzisz począł uciekać, jednak za miastem
w polu został schwytany przez dzielnego wy­
MroniSta ÖSShusft«*
— KURSY ROLNICZE. Na terenie powiatu
Olkuskiego rozpoczną się jednodniowe kursy
rolnicze dla młodzieży, «organizowanej w
erzysp. rolniczem, mianowicie: II-go w Żar­
nowcu, 12-go w Pilicy, 14-go w Wolbromiu,
I5-go w Sufoszowej i 16-go w Olkuszu. Kur­
chwili na środku stawu, wpadły wśród sy odby wać się będą pod kierownictw im
agronoma pow. p. Batorskiego.
strasznego krzyku do wody. O wypadku
— KURSY DOZORCÓW DROGOWYCH.
powiadomili
przechodnie
natychmiast W ydział Pow iatow y w Olkuszu rozpoczął z
straż pożarną ze Świętochłowic, która dniem 5 bm. 14-dniowy kurs dozorców dro­
przybyła na miejsce katastrofy. Nim jed­ gowych. Słuchacze rekrutują się z poszcze­
nak zorganizowano pomoc, jedno z dzie­ gólnych gmin pow. Olkuskiego, przyczetn kurs
ci, a mianowicie 10-letni Jan Kołodziej­ ma na celu przygotow ania fachowych dozor­
czyk ze Świętochłowic, utonął. Reszta ców do prow adzenia robót przy budowie
dzieci została z trudem wyratowana.
dróg gminnych. Na kursie w ykładają: kierow ­
nik zarządu drogowego i technicy.
Ślizgawka, Która sKończyia sic tragicznie
Śmierć lC-ieiełcgo uczula w sławie koło Świętochłowic
W e wtorek po południu miał miejsce
pod Świętochłowicami, nieszczęśliwy wy­
padek, którego ofiara padło 10-Ietnie
dziecko. Około godz. 15, na stawie, znaj­
dującym się obok t. zw. kolonji „Gra­
żyńskiego“, pod Świętochłowicami, a na­
leżącym do jednej z kopalń, ślizgało się na
łyżwach kilkoro dzieci. Wskutek jednak
nadmiernego obciążenia, lód załamał się
i dzieci, znajdujące się akuratnie w tej
Przez wyłom w grubym murze
^ cn sa c Ę fin a M tietzfc a % w i ę z i e n ia w 'C z e fa d z i
Jak donosiliśmy wczoraj, policja czeladz­
ka ujęta trzech sprawców włamania | zbcszczeszczenia bóżnicy czeladzkiej: Krzyka,
Chojnackiego i Palucha. Pierw si dwaj to mie­
szkańcy Będzina, ostatni mieszka w Czeladzi.
Ujętych sprowadzono do Czeladzi i umieszczo
no ich w dobrze strzeżonem więzieniu mie|sklem.
W czorajszej nocy jednak, jeden s a!eh, ł
mianowicie Paluch zdołał zbiec. Paluchowi,
Ucieczkę spostrzeżono dopiero rano, za­
pod umieszczoną nisko nad podłogą pryczą, rządzając pościg, na razie jednak bez rezul­
udało się przebić otw ór w murze, grubości tatu. Istnieje przypuszczenie, że Paluch »biegł
trzy czw arte m etra i zbiec. Otworem tym P a­ do Niemiec. Trzeba dodać, że groziła mu . w a
luch dosthł się do sąsiedniej stajni, a stąd w y­ kilku lat więzienia. Jest to bowiem osobnik
soko umieszozonem matem oknem dostał się kilka razy już karany. Nie ulega wątpliwości,
na wolność. Okno to jest małe, półokrągłe, tak że zbiegłemu więźniowi, musiał ktoś poma­
źe po wyrw aniu ram , ledwo może sie człowiek gać. dostarczając mu narzędzi djo przebici*
jwzecimąć.
muza,
•-*
N r. 65 — 7 . 3. 35.
„ S I E D E M
G R O S Z Y "
S tr. 3
Łapówki na lewo i na prawo..
OT. Kref z „iH wiłwM “ w Nalewkach skazany aa półtora ro«n więzienia
P o ktöcakrotnem odraczamtu, zakończyła się kosztowna, gdyż zapłacił za nią K roy około
oiitateoznde w środę przed Sądem Okręgowym 3.000 złotych. W szystkie te wydatki pisano na
w Katowicach spraiwa karna b. dyrektora tir» konto Kudelskiego, o ozem dokładnie był po­
Big „Tom asów ka", Wilhelma K roy'a * Rybni­ informowany dyrektor centrali Sleberg, Kiedy
ka, O statnia ta rozpraw a uchyliła nieco kulisy temu Siebergowi' zw racano uwagę, że jego
handlu tomasówka w Polsce. Firm a „Toma- metody handlowe muszą się skończyć w wię­
eówfea" była oddziałem niemieckiej firmy zieniu, ośw iadczył cm: „My chcemy zarobić,
„W estdeiitschethom asphosphatwerke", która ro ule żeby dawać przeklętym Polakom“.
Gdy dyrektorzy Sieberg i Ganten dowie­
bila wszystko, by tylko nie płacić w Polsce
podatków dochodowych. Za tej śladem szedł dzieli się. że świadek Sorge ma zeznaw ać w
niejaki Tadeusz Kudelski z W arszaw y, który tej sprawie, starali się na niego wpłynąć, by
pobrał z firmy „Tom asów ka11 również około skandalicznych tych rzeczy nie w yciągał na
60 tys. zt„ a nie płacił od tych dochodów po­ św iatło dzienne. Na rozpraw ie w yszło rów ­
datków.
nież na jaw, że tak Kudelski, jak ł firma „To­
Akt oskairtemta zarzucał dyr. K roy'owt
eprzenaewierzenie około 60 tys. zł. oraz dzia­
łanie na szkodę firmy przez to, że udzielił fir­
mie „W ęglolom" kredytu w wysokości prze­
szło 17.000 z ł , wiedząc, «góry, że firma ta nie
będzie mogła się w yw iązać ze sw ych zobo­
w iązań. W łaścicielka finmy tej była żona otsk.
Sprzeniew ierzenia miał się osk. Kroy dopuścić
w tern sposób, że na konto Kudelskiego, który
Dziś, w czwartek, o godz. 14 (2-glej),
za sprzedaż tomasówki oraz za załatw ianie w Radzie Śl., w klnie „Apollo", w yśw ie­
różnych spraw przed władzami adm inistracfjtlany będzie pełny program filmowy na
Bemi otrzym yw ał 1 procent od obrotu, wpisał
przeszło 120.000 z ł , mimo, że faktycznie Ku­ czele z świetnym obrazem „Dla ciebie
delskiemu wypłacono tylko połowę tej sumy. śpiewam", w którym występuje nasz ro­
Oskarżony nie bronił się konsekwentnie, a dak. Jan Kiepura. W szyscy abonenci na­
ostatnio twierdził, że kw otę tę w ydał w inte­ szego pisma mają wstęp bezpłatny.
resie firmy na łapówki oraz pijatyki w restau­
Również dzisiaj, w czwartek, lecz o
racjach. Przyjm ow ał on często dyrektorów
centrali Sieberga ł Garten a oraz kupujących godz. 16 (4-tej), odbędzie się bezpłatne
tow ar. W ydatki rzeczyw iście tak księgowano, przedstawienie filmowe w Lipinach, kino
by od nich nie płacić podatków, o czeen do­ „Colosseum".
kładnie był iiniformoxvan/ jego ,p rzełożony dyr,
Tak w Lipinach, jak I w Rudzie, bez­
Sieberg. — Na potwierdzenie tych tw ierdzeń płatny wstęp na salę przysługuje każde­
obrońca oskarżonego prosił sąd o przesłucha­ mu posiadaczowi karty abonamentowej
nie jako św iadka em. dyrektora firmy „Mon- na rok 1935. W łaściciele tych kart mogą
- aniagesselschaft“ w Białej, O skara SorgCgo.
korzystać z wolnego wstępu osobiście,
Firma ta należała do tego samego niemieckie­
albo też mogą w ypożyczyć ją swoim
go koncernu co firma „Tomasówka“. Sąd tego
św iadka dopuścił, a zeznania jego były sen­ dzieciom, krewnym, lub znajomym. Na
każdą kartę abonamentową przypada tyl­
sacyjne.
Sorge, mianowicie zeznał, że już w roku ko jeden bilet. Inni, którzyby chcieli być
1928 żalił się przed nim Kroy, że w firmie
„Tom asów ka“ panow ały W alne stosunki. Za­
sadą centrali w Berlinie było zarobić jaknajw ięcej w Polsce, nie bacząc na metody i spo­
soby handlowania. Dzięki ternu ta mała firma,
-która miała 20.000 zł. kapitału zakładowego,
posiadała w raku 1928 około 20 miljonów zł.
obrotu i z tego około 300.000 zł. czystego do­
chodu. Świadek już w tenczas słyszał z ust
W yrok w sprawie Herza, Matyld ł towarzy­
Kroy'a, że metody handlowe niemieckiej cen­
trali prowadzą do kryminału. Sorge stw ierdził szów jest oczekiwany z wielkiem zaintereso­
pozałem, że różnym osobom musiał Kroy da­ waniem. Po zamknięciu przewodu sądowego
w ać łapówki. Jeden z urzędników z Chorzowa rozpraw a została przerwana do czwartku godz.
16,30. Przemawiać będzie prokurator dr. Riebył nawet tak dalece śmiały, t e za Interes, na
er, którego przemówienie trwać będzie około
którym Kroy zarobił 1500 zł. żądał dla siebie
godziny. Jako następny przemawiać będzie
od 500 do 600 zł. Pozałem Kroy musiał dawać obrońca osk. Herza, dr. Baj. Rozprawa czwart­
łapówki różnym zastępcom firm kupujących kowa przeciągnie się wobec tego do późnych
tomasówkę. kolejarzom za szybkie dostaw ia­ godzin wieczornych. Nie jest wykluczone, że
nie wagonów kolejowych, oraz urzędnikom
Banku Rolnego. Na dowód tego. świadek po­
daje, że w czasie jednej z libacyj z urzędnika­
mi Banku Rolnego osk. Kroy zrobił św ietny
toteres, gdyż wręczono mu na wiosnę czek na
4 miljony «?., za które tow ar miał dostarczyć
dopiero w jesioni tego roku. Libacja ta była
m asów ka'' zostały już za ukrócenie podatków
odpowiednio ukarane. Jest jednak rzeczą w ąt­
pliwą, czy sumy te Skarb Państw a zdoła ścią­
gnąć.
Sąd po rozpraw ie skazał osk. Kroy'a na'
półtora roku więzienia z zawieszeniem w yko­
nania k ary na 5 lat. Pozatem sad .zasądził go
n a zapłacenie firmie „Tomasówka" 20.000 zł.
W yrok w yw ołał wielkie wrażenie. .Sad w mo­
tyw ach w yroku podkreślił, że oskarżony n.e
udowodnił, jakoby daw ał łapówki, wobec cze­
go należy przyjąć, że pieniądze zostały sprze­
niewierzone. Kulisy tej spraw y byty w każ­
dym razie b. ciekawe, (s)
Bezpłatny wstęp do kina
Uwaga, mieszkańcy Lipin i Rudy!
obecni na przedstawieniu, muszą kupić
bilet po normalnej cenie.
Karty abonamentowe są ważne tylko
wówczas, gdy noszą podpis agenta, po­
twierdzający odbiór opłaty abonamento­
wej za miesiąc marzec 1935.
W Rudzie, w kinie „Apollo“, przedsta­
wienie rozpoczyna się punktualnie o go­
dzinie 14. Sala otwarta jest już o godz.
13,15. Kto przyjdzie pierwszy, Zajmie
lepsze miejsce. Dzieci zajmują miejsca
najbliżej ekranu.
W Lipinach, przy ul. Król. Buckiej,
kino „Colosseum" otwarte jest już o godz.
15,30. Początek przedstawienia o godz.
16. Przedstawienia trwają dwie godziny.
Jeszcze raz przypominamy, że wstęp
wolny przysługuje tylko tym, którzy mo­
gą okazać ważną kartę abonamentową.
Na każdą kartę przysługuje tylko jeden
bilet wstępu.
(n)
M wssraiie„Mili Hzioif
z o s ta n ie o g fo sso n o f w s o b o ta
f
jeszcze w ciągu wieczora czwartkowego prze­
mawiać będzie obrońca osk. Matyld.
Reszta natomiast obrońców przemawiać bę­
dzie w piątek i nie jest wykluczeniem, te wyrok,
zostanie ogłoszony późno wieczorem. Najpóź­
niej jednak w sobotę przedpołudniem nastąpi
ogłoszenie wyroku, a to ze względu na tok
pracy sędziów, którzy przecież przez przeszło
miesiąc byli zajęci tylko jedną sprawą. Prze­
mówienie stron podamy w piątkowym nume­
rze. (s)
Tajemnice wiezienia
w Zawierciu
Naczelnik, który namawiał do zbrodni
Obniżka płac
w hucie „Pokój*6
Jak nam donoszą z kół robotniczych, zarząd
huty „Pokój" w Nowym Bytomiu, w pow.
Swiętochłowickim, zwrócili sic w tych dniach
do rady zakładowej, by ta w imieniu całej za­
łogi wyraziła sw ą zgodę na obniżkę zarobków
całej załogi o 10 procent. Równocześnie dono­
szą nam, że robotnicy, w-acający do pracy z
urlopu turnusowego, przyjmowań' są już na
tych warunkach z uwzględnieniem 10 proc. oboiżkL
Na kolei kradnę,
jak kruki
Wielką sensację wywołała swego czasu w
Zawierciu wiadomość o wykryciu olbrzymich
nadużyć w więzieniu miejskiem, którego naczel­
nikiem był 43-letni Józef Rychter.
Swego czasu zgłosił się do prokuratury
strażnik tego więzienia, Walenty Nowak, który
złożył rewelacyjne zeznanie. Twierdził on mia­
nowicie, że aresztanci rozporządzający gotów­
ką, wcale nie odbywają kary, a w księgach
więziennych zostało wynotowane, jakoby kary
odbyli. Również naczelnik więzienia miał się
dopuścić nadużyć przy zakupywaniu źyw nośd
dla więźniów, oraz przy gospodarowaniu wię­
zieniem.
W obec powyższego wszczęto przeciwko na­
czelnikowi Rychterowi postępowanie dyscypli-
narne, oraz został on zawieszony w obowiąz­
kach służbowych. Później sprawa została prze­
kazana do prokuratora, wobec czego Rychter
zasiadł w środę na lawie oskarżonych Sądu
Okręgowego, który sprawę rozpatrywał na miej­
scu w Zawierciu. Przesłuchano szereg świad­
ków, m. in. Nowaka i b. więźnia Bruksa. św iad­
kowie zeznali, że Rychter po dowiedzeniu się o
doniesieniu Nowaka, namawiał więźnia Bruksa
do poderżnięcia gardła strażnikowi Nowakowi.
Dlatego też w chlebie dostarczono Bruksowi
nóż rzeźnicki. W ostatniej chwili o wszystkiem
dowiedzieli się więźniowie, którzy na czas
ostrzegli Nowaka 1 przez to uratowali mu życie.
Sąd skazał Rychtera n a rok więzienia.
Szafka złodziei w ręKu policji
Dnia 3 bm. rano, o godz. 3, na torze
kolejowym pomiędzy Bogucicami a Szo­
pienicami, skradziono z wagonu pociągu
towarowego worek pieprzu, wagi 64 i pól
kg.. 2 worki rodzynek, wagi 91 j pół kg.,
Dnia 5 bm. po południu weszli nie­ ków, wartości 550 zł. Ponadto sprawcy
2 worki śliwek suszonych, wagi 194 kg.,
znani
sprawcy do składu komisowego skradli 140 zł. Około godz. 14,30 jeden z
2 kg. kleju stolarskiego, oraz skrzynkę
części składowych do rowerów, wagi Ś f-my „Suchard“ w Katowicach, przy ul. policjantów z komisariatu w Szopieni­
kg. W odległości około 50 mtr. od poste­ Sokolskiej 4 i skradli większą ilość znacz­ cach zauważył na schodach kolejowych
runku kolejowego 48 w Szopienicach zna- ków stemplowych oraz pocztowych, ja- w Szopienicach 3 nieznanych osobników,
.eziono worek skradzionych śliwek, któ- koteż większą Ilość czekolady i cukier- uciekających z pakunkami w kierunku
- y sprawcy prawdopodobnie zgubili.
UfSałsg i»oicS g w $z®g$iezif«es<ii
Krwawa
zabawa taneczna
W ub. niedzielę w Bobrownikach, pow. Bę­
dzińskiego, odbywała się zabaw a taneczna, za­
kończona krwawo. W czasie tańca między Ja­
nem Ferdynem, a Pawłem Pawelczykiem po­
w stała sprzeczka, w trakcie której Ferdyn wy­
ciągnął nóż i pchnął nim Pawelczyka.
Ranny Pawelczyk, zalany krwią, padł na
codłogę. Wśród obecnych wywołało to nieby­
wałą panikę, jednak zdołano przywrócić spokój.
Ferdyna policja aresztowała, a rannego od­
dano pod opiekę lekarską.
Nasza czytelniczka z Chorzowa, p. Franciszka
Kalusowa, obchodzi w tym miesiącu 75-lecie
swych urodzin.
Sprawa kopalni
,t-ił
„Szczęście Luizy
Sprawa ogłoszenia konkursu kopalni „Szczę­
ście Luizy” zostanie ostatecznie załatwiona
przez Sąd Apelacyjny w Katowicach w czwar­
tek. ja k to w poprzedntm numerze obszernie
informowaliśmy, we wtorek przesłuchiwano
świadków, których zeznania były bardzo cie­
kawe. Jeden z wierzycieli, Zientek, potwierdził
w zupełności zeznania Łaszczycy, który oświad­
czył, że nikogo nie upoważni; do stawiania
wniosku o ogłoszenie konkursu.
Rozprawie jawnej przysłuchiwała rada za­
łogowa kopalni, która po zamknięciu rozprawy
w imieniu robotników, przebywających w pod­
ziemiach kopalni, prosiła sędziego o szybkie
załatwienie całej sprawy. Sędzia dr. Wagner
zapewniał robotników, że w sprawie tej sąd
robił, oo tylko mógł i wcześniejsze załatwienie
sprawy nie było możliwe. Po tern oświadcze­
niu robotnicy uspokojeni opuścili gmach sądu.
W środę odbyło się w tej sprawie tajne
posiedzenie Sądu Apelacyjnego w składzie
trzech. Po kilkugodzinnym posiedzeniu po­
stanowiono ogłosić roztsrzygniecie dzisiaj, w
czwartek o godz. 11. (s)
RadóK pracownik^ m
„ G ro d ż c a "
Onegdaj odbyło się zebranie pracowników
umysłowych z okazji utrzymania się kopalni
Grodzieckiego Towarzystwa, jako samoistnej
placówki. W zebraniu wzięła udział p. Ciecha­
nowska, akcjonarjuszka Towarzystwa, mec.
Leszczyński, sekretarz generalny Polskiego
Związku Zawodowego Pracowników Przemy­
słowych i Handlowych Rz. P. p. K. Ostrowski,
prezes Oddziału Związku w Grodźcu p. T. Do­
browolski i przedstawiciele pracowników fi­
zycznych.
W szeregu przemówień dawano wyraz za­
dowoleniu spowodu tak pomyślnego obrotu
sprawy, podkreślając konieczność racjonalnego
i oszczędnego gospodarowania, aby kopalni za­
pewnić egzystencję i rozwój.
Przedmiotem serdecznej owacji była osoba
p. Ciechanowskiej, która przez wniesienie skar­
gi do sądu, spowodowała wycofanie się Tow a­
rzystwa „Saturn" z zamierzonej tranzakcji i
stworzyła sytuację korzystną dla wydania przez
władze decyzji, stanowiącej o losie kopalni.
Sosnowca. W czasie pościgu policjant
wystrzelił 5-krotnle z rewolweru, wobec
czego sprawcy zatrzymali się i zostali
ujęci. Są to: niejaki Antoni Sakowski z
Radomska, oraz Bolesław Badocha z
Czeladzi, a zamieszkały w Piotrowicach.
W spó!nik ich. niejaki Zygmunt Hetmański
z Łodzi, zbiegł. Złodziei doprowadzono
do komisarjatu i odebrano im łom żelaz­
ny, śrubociąg, zamek patentowy, 2 srebr­
ne papierośnice. 2 noże kieszonkowe ' w
oprawie z masy perłowej, oraz 3 teczki
skórzane, zawierające ogółem 84 tabli­
czek czekolady i 3 kartony cukierków
czekoladowych, skradzionych w firmie
„Suchard". Zajęty towar zwrócono po­
szkodowanej firmie.
N ó ł wJ ln vręku
„niedźwiedzia
o w e x o p u s f g na iTiasßacfi
66
W ub. wtorek, wieczorem. Piaski, pod sek, w skórze niedźwiedzia, zastąpiła na­
Na wieść o zbrodni na miejscu zjawi­
Sosnowcem, były widownią bestialskiej gle drogę Wydmańskiemu, żądaj-ic od­ ła się policja, k tó ra c ię ż k o ran n e g o od­
zbrodni, dokonanej na spokojnym prze­ dania kup’onej przed chwilą w restaura­ w io zła do szp itala, gdzie d o g o ry w a A re­
chodniu. Janie Wydmańskim. Jak wszę­ cji flaszki wódki,
s z to w a n o ró w n ie ż zb ro d n a rz a .
k tó -y m
W. myślał, że jest to zw ykły żart. to o k a z a ł się zn a n y zło d ziei i a w a n tu rn ik ,
dzie. tak i tutaj, starodawnym zw ycza­
jem, obchodzono wesoło zapusty, a na też poszedł dalej. W następnym momen­ Feliks Piwek. P rz y zb ro d n a rz u zn a le­
ulicach ukazały się barwną f p~mvstowe cie jednak „niedźwiedź“ rzucił się na ziono nóż, k tó ry m z a m o rd o w a ł W y d maski, bawiące przechodniów. Około go­ niego 1 strasznym ciosem przeciął mu mańskiego.
dziny 22, na ulicy Dalekiej, jedna z ma­ całą szyję, ą ż jlo krtani.
36)
STRESZCZENIE POCZĄTKU POWIEŚCI.
Syn ziemianina francuskiego, Jan Thuran , ożenił się z wychowanką swych rodzi­
ców, piękną Henryką, która była dzieckiem
nieznanych rodziców. Wkrótce potem wy­
buchła wojna francusko-niemiecka, w której
Francuzi ponieśli sromotną klęskę pod Sedanem. W czasie wojny rodzice Jana zostali
zamordowani, a tymczasem Jan walczył w
towarzystwie dwuch wiarusów, zwanych
Łazik 1 Kokotek, pod dowództwem kapitana
hr. de Lohau, który okazu! się... ojcem jego
tony — Henryki. Jan i hr. de Lohau do­
stali eię do niewoli I pułkownik baron de
Fuida, który był wrogiem kapitana de Lo­
hau, osadzi! obydwuch w twierdzy w Ingol­
stadt. Chcąc zemścić się na kapitanie 1 Ja­
nie, ożenił się z Henryką, której okazał fał­
szywe świadectwo zgonu Jana. Rozpacz
Jana I kapitana, którzy wiedzieli O tej
strasznej zemście barona de Fuldy, nie miała
granic.
— T a k ! Tak, panie hrabio, ma
pan rację!... D ow iodę ci tego póź­
niej, jak to już m ówiłem ... Grubo
p ó ź n ie j!...
Noc zapadła nad tw ierdzę,
nad
biednym i żyw cem pogrzebanym i mę­
czennikam i. Stracili n ieszczęśliw i zu­
pełnie nadzieję w yjścia z tego grobu...
tłu m a c z mi je sz c z e raz w s z y s tk o do­
k ład n ie, a b ym m ó g ł so b ie dob rze to
u p rzy to m n ić.
— A c h ! P a n ie hrabio, to z a w sz e to
sam o... W id a ć w y ra źn e ślad y stó p na
śc ie ż k a ch , na traw n ik ach , na k lom b ach
w o g ó le w całym parku, ale w sz y stk o
znika przed g r o tą na b rzegu sta w u , d o
k tó rej sp ły w a ją w o d y kask ad y...
— N a le ż y za tem p rzeszu k a ć d o k ła­
d n ie całą g r o tę !
— P a n ie hrabio, rob iłem to już nie
raz i n ie dw a razy, ale ch yb a z ty sią c
razy, p rzeszu k ałem k ażdy katn u szek ,
szp ilk a nie zd o ła ła b y się u k ryć p rze­
de m ną, a có ż d o p ier o zło d ziej, ż y w y
c z ło w iek ... N ie b y ło n a jm n ie jsz e g o śla ­
du po n im !
— A śc ia n y w e w n ę tr z n e ? ...
—- P r z eszu k a liśm y je d ok ład n ie,
o p u k a liśm y , w sz y stk o jest w n a jw ię k ­
szy m p orządku, nie w id ać żadnych śla ­
d ó w , nie braknie ani jed n ej c e g ie łk i 1
sk rad ał się i sz e d ł n ie p ew n ie. A le śla ­
dy fa k ty czn ie g in ę ły zu p ełn ie w sam ej
g r o c ie , m im o, że d o niej p ro w ad ziły.
N ic nie m ożn a b y ło tu zn a leź ć, ch o ­
ciaż na m ięk k im piask u , jakim b yła
w y sy p a n a g ro ta , n a w e t k to ś b ard zo
lekki nie m ó g ł p rzejść b e z o d ciśn ię cia
ślad ów .
— T o n ap raw d ę za czy n a b y ć n ie­
sa m o w ite 1 — ża rto w a ł w d a lszy m cią­
g u hrabia.
Z a ciek a w io n y , hrabia sam skrupu­
la tn ie zaczął p rzeszu k iw a ć g r o tę , k tó­
ra była praw ie tak w ielk a , jak n aw a
k o ścieln a . O tw o r y u g ó r y i w b o c z ­
n ych ścian ach o św ie tla ły
g r o tę d elik atn em św ia tłe m , k tó re b y ło tern ła d ­
n ie jsz e , że przez g łó w n e w ejśc ie są c z y ­
ło się p rzez stru m ien ie w ody, które tu­
taj sp ły w a ły kaskadą. W oddali w i­
d ać b y ło olb rzy m i sta w z m n ó stw e m
u roczy ch w y sep ek . A le p o szu k iw a n ia
h ra b ieg o nie dały ża d n y ch rezultatów ,
CZĘSC DRUGA
Męczennicy
R O Z D Z I A Ł I.
CZAS ŁA G O D ZI W SZ Y ST K O
Pom im o p od eszłego wieku Karol
Wol ff nosił dzielnie mundur. Czapkę,
U dekorow aną m nóstw em odznak m y­
śliw skich, miał nałożoną z fantazją na
bakier. T w arz jego opalona i zaczer­
w ieniona od zb ytn iego nadużyw ania
alkoholu, odbijała dziw nie na tle śnież­
no-białej brody, olbrzym ich w ąsów
$ w łosów , krótko przystrzyżonych. A le
dzisiaj nie był zadow olony z siebie,
kiedy stał przed sw ym panem i zda­
wał mu raport.
Znajdował się w lu k su sow o urzą­
dzonym gabinecie, a pan hrabia sie­
dział niedbale rozparty w fotelu.
— A w ięc. Karolu, jesteś pew ien,
źe ślady, które zau w ażyłeś o św icie w
parku i przy pałacu, należą do tego
sam ego n ieu ch w ytn ego człow ieka, któ­
ry od tylu lat zaw sze zdoła ci się w y­
mknąć?
— M ogę dać głow ę, że tak jest, pa­
nie hrabio 1 Tyl e razy brałem pom iary,
teraz rozpoznam je już na pierw szy
rzut oka.
— Ponadto m ów isz mi, K arolu, źe
Odkryłeś jeszcze ślady włam ania?
— Nic można tego nazwać w łam a­
niem , ale ktoś probował kluczem pod­
robionym otw orzyć drzwi do pałacu,
które z dawien dawna są zam knięte.
— W jaki sposób to zauw ażyłeś?
— Spostrzegłem ślady zadrapania
na zam ku, który jest pokryty rdzą!
— W obec teg o mamy do czynienia
nie z, kłusow nikiem , ale ze zw ykłym
złodziejem ?
— W iem tyle, panie hrabio, i e
chęinie dałbym sw oje życie, gdybym
m ógł go złapać.. Chwilam i m yślę, że
to musi być jakaś nieczysta sprawa, ja­
kiś wilkołak, lub sam djabeł za prze­
proszeniem . K tóż inny m ógłby przez
dw adzieścia lat kpić sobie w ten spo­
sób ze m nie?
— Mój biedny K arolu, ani w ilk o ­
łak, ani djabeł nie potrzebow aliby klu­
cza, aby dostać się do m eg o pałacu!
«— zażartow ał hrabia.
— Tak to prawda, panie hrabio, nie
jestem już godzien pańskiego zaufania,
w obec tego pokornie proszę o z w o ln ie­
nie mnie ze służbyI
— Al eż nie, Karolu, bynajm niej nie
straciłem do ciebie zaufania. D otąd
nie zw racałem zbytnio uw agi na te ta­
jem nicze ślady, o których donosiłeś
mi tak często, dziś jednak zdaje mi
się, że spraw a jest pow ażniejsza... W y ­
U
— D a lib ó g , nic n ie r o zu m iem !... p rzy zn a ł się hrabia
— D o p ra w d y za czy n a i m nie to za­
ciek a w ia ć. T o w y g lą d a zu p ełn ie n ie­
p ra w d op od ob n ie... C hcę sam to zb a­
dać!
H rab ia n a cisn ą ł d zw o n e k i rozk a za ł
słu żą cem u zaprząc konia.
— C h od źm y, K arolu , b ęd zieszf m n ie
p ro w a d z ił! — rzek ł d o g a jo w e g o .
Z eszli ob yd w aj do o g ro d u po w sp a ­
n ia ły ch sch od ach . N a d ole sta je n n y
trzy m a ł w ie rz ch o w c a , d ru gi ch łop ak
p o m ó g ł hrabiem u d o sią ść k onia. R u ­
sz y li z m ie jsc a ; stary K arol szedł o b o k
pana. T a k d o szli d o sta r y ch d rzw i,
za b ity ch d esk am i. W k o ło n ich ziem ia
b yła ubita ślad am i stó p .
— P r o sz ę się p r zy jrz eć panie hra­
b io!
H rab ia p o c h y lił się.
— N o tak, K arolu , m asz rację, k to ś
tutaj p ró b o w a ł się d o sta ć !... A le dla­
c z e g o ten k to ś w yb rał sob ie a k u ratn ie
te d rzw i, k tóre są n ajtru d n iejsze do
o tw o r z e n ia , p rzecież m ó g ł w e jść d a le ­
k o ła tw iej do p ałacu ?
G a jo w y m ilczał. W id o c z n ie n ie
w ied zia ł, c o na to m a o d p o w ie d z ieć.
H rab ia za ż a r to w a ł so b ie tr o c h ę z
n ie g o :
— C zy nie d o w o d z i to p rzyp ad ­
k iem , że n a sz zło d ziej je st p o p ro stu
jak im ś za k o ch a n y m , k tó r y z a lec a się
d o k tó rejś z n a sz y c h słu żą c y ch ?
— T ak, panie hrabio, ekscelencja
zgadłaby, gdyby te d rzw i p ro w a d z iły
d o p od ziem i... A le tę d y w c h o d z i się
p ro sto do d u ż e g o salon u , sam się o
tein p rzek on ałem , p o n iew a ż p o d ejrze­
w ałem to sam o, co i pan h r a b i!
— R z e c z y w iśc ie za p om n iałem o tern
z u p ełn ie!... C h od źm y d a lej!
T ak jak to K arol W o lff za u w a ży ł,
złod ziej n ie starał się w ca le zacierać
ślad ów za sobą, ale sąd ząc z o d cisk ó w
jeg o p odkutych b u tó w , k tó re w id ać
było p otroch u w sz ęd z ie , m ożn a b yło
ta k
sa m o
S trz e lc a .
ja k i p o sz u k iw a n ia
Jeg o
— D a lib ó g , nic n ie rozum iem !... —
p rzyzn ał się hrabia i g ło s je g o stracił
ża rto b liw y ton . — P o n ie w a ż n ie lu b ię
tajem n ic, w ię c od d ziś grota ma b y ć
pilnie strz eżo n a w e dnie i w n o c y !
— N ie czek a łem na rozk a z w aszej
ek scelen cji, żeb y to u czy n ić. P rz ez ca­
ły dzień i p rzez całą noc na zm ia n ę peł­
nim y stra ż p rzy tern m iejscu , sam ta k ­
że c z ę sto tutaj p ilnuję. P o d c za s całej
m ojej słu ż b y n ie zd a r zy ło m i się nigdy
nic p o d ejrz a n eg o , ale k ie d y pilnują
m oi p o d w ła d n i, t o z w y k le ten k to ś
ch od zi jednak p o parku. N ie.jn o g ę po­
d ejrzew a ć n ik o g o , poniew aż p rzed ew sz y stk ie m m am sa m y ch pew nych
i od d an ych m i lu d zi, a p o za tem zdarza
się to u k a ż d e g o z nich, a n ie u k tó re­
g o k o lw ie k sp ec ja ln ie!
H rab ia o p u ścił g r o tę , nie m ów iąc
ani sło w a , ale w id o c zn ie był w ściek ły .
Z zad ziw ia ją cą na je g o w iek zrę czn o ­
ścią sk o c zy ł na k on ia i p o p ęd ził peł­
n ym g a lo p em p rzez park.
B y ła to p r a w d ziw ie pań sk a r e z y ­
den cja n ie ty lk o sp o w o d u s w e g o o g r o ­
m u, ile p rzez cu d a, k tóre b y ły w niej
n a g ro m a d zo n e. S ze ro k i m ur z m n ó­
stw e m w ie ż y c z e k o k a la ł c a ło ś ć ; p rzez
w sp a n ia le u trz y m a n e z ie lo n e tra w n ik i
p ły n ę ły ślicz n e str u m y c zk i, w za g a jn i­
kach p ełn o b y ło w a r to śc io w y c h p o są ­
g ó w , p ra w d ziw y ch d z ieł sztu k i.
H rab ia w śc ie k ły p ęd ził galopem
p rzez park, sk acząc p rzez p ło tk i i ro­
w y, p rz y sta n ą ł na jednym z p a g ó r­
ków , k tórych p ełn o b y ło w o g ro d zie.
Stąd w id ać b y ło całą o k o licę , wśród
ro zleg ły ch pól u p raw n ych rozrzucone
b y ły n ęd zn e dom k i w ie śn ia c z e , niektó­
re w z n o siły się tu ż p rzy m urze r e z y ­
dencji h rab iego. W od d ali w id a ć b y ­
ło jak ieś m ia ste cz k o i p o tę ż n y m a sy w
tw ierd zy In g o lsta c k ie j, która znajdo­
ła tw o w yw n ioskow ać, źe człow iek ten wała się o niecałe dwa kilom etry stąd.
N a niej spoczął w zrok hrabiego, k tó ­
ry ze złością zm arszczył brwi i prze«
zaciśnięte zęby w y szep ta ł:
— Czy to przypadkiem nie stam ­
tąd przychodzi ten tajem niczy duch?
A le prawic natychm iast rysy m a
się w yp ogod ziły i hrabia w ybuchnął
śm iechem , który m oże brzm iał trochę
n ie szcz erz e:
— Ac h! B o że! Czy ja przypadkiem
nie dostaję manji prześladow czej?
P ogłaskał czule sp ienion ego konia
i pow oli pojechał w stronę pałacu.
Przy ganku lekko zeskoczył na ziem ię
i w szedł po schodach do przedpokoju.
— Czy pani hrabina jest u siebie?
—- spytał przech odzącego w łaśnie loka­
ja.
— Tak jest, panie hrabio!
— D obrze!
Pan hrabia przeszedł przez cały
szereg kom nat i zapukał wj&ońcu do
drzw i m ałżonki, przyw itał hrabinę z tą
nadzw yczajną uprzejm ością, która ce­
chow ała on giś wielkich panów naw et
w stosunku do sw oich najbliższych.
— Pani hrabina zechce mi w yba­
czyć, źe przychodzę do niej niezam eldow any... Tem bardziej, źe jak w idzę,
nie jesteś ssm a ! — rzekł hrabia, o d p o ­
wiadając miłym ukłonem na przyw ita­
nie b ędącego w pokoju jak iegoś ofice­
ra.
— W izyta tw oja, hrabio, zawsze
jest dla mnie jednakow o miła, ale
szczególn ie dzisiaj czekałam na nią z
niecierpliw ością... Pan doktór kochany
jest zaliczony do naszych najbliższych,
m ożesz się więc, hrabio, nie krępow ać
i jak zw ykle p ocałow ać m nie na dzień
dobry.,.
M ów iąc to, młoda kobieta w stała s
kanapki, na której nawpół leżała na
Stosie poduszek, podeszła do m ęża
: podała mu czoło... Hrabia złożył na
niem pocałunek raczej ojcow ski i od­
prow adził szarm ancko żonę na m iejsce
gdzie pom ógł jej położyć się na po­
duszkach, sam siadł na pobliskim fote­
lu, zapraszając poprzednio oficera do
zajęcia sw eg o siedzenia.
— M oje drogie dziecko, czy chcia­
łaś m nie w idzieć z te g o sam ego p ow o­
du, dla k tórego w ezw ałaś tutaj dokto­
ra L udw iga na naradę?
— Z gadłeś mój d rogi!
— Jestem pewien, że chciałaś nara­
dzić się co do W ilhelm a!
— J esteś dla mnie i dla n aszego
dziecka tak niesłychanie troskliw y, źe
odgadujesz w prost w szystk ie m oje ży ­
czenia 1
— A teraz zapew ne chcesz, abym
przeczuł, co doktór pow iedział i osą­
dził, czy jego djagnoza jest słuszna?
— Ach 1 Mój drogi, taka byłabym
szczęśliw a, gd yż od m iesiąca...
— T ak, od m iesiąca, to jest od te g o
balu w am basadzie rosyjskiej, na k tó­
rym przez cały czas asystow ał pannie
Annie de W ercker, córce radcy dworu
na dw orze cesarza N iem iec.
— Od teg o dnia, W ilhelm , k tóry
był zaw sze zdrow y i silny, jest jakiś
dziw nie blady i w ycieńczony... Chodzi
wolniej niż dawniej... Plecv mu się
przygarbiły... Zaw sze był pow ażny, ale
przvtem lubiał śm iać się i żartow ać,
teraz jest taki sm utny, n aw et ze mną
nie śm ieje się...
— A ch, m ogę się założyć, źe n a ss
m łody oficer zam iast p ogłębiać sw oją
w ied zę fachow ą, ukradkiem pisuje
w iersze!... M oje dziecko, nie trzeba się
tem zbytnio przejm ow ać!... W ilh elm
jest chory na serce!...
— A c h ! B o ż e ! N ie żartuj sobie ze
mnie...
— Czy zgadza się pan ze mną, pa­
nie doktorze?
— W zupełności, panie hrabio!
— I uznaje pan, że żaden doktór
nie jest w stanie w yleczyć tej choroby?
— Chciałem to sam o p ow ied zieć
pani hrabinie na uspokojenie]
iU ą s daiazy jutraj
N r. 65 —
y. 3. 33.
„SIEDEM
Str. S
GROSZY
Nieokiełznana ambicja dr. Knielcna
©«alszep cinssl
W i e d e ń , 6. 3. Tel. wi.
W procesie Rintelena przesłuchiwano
w dalszym ciągu świadków. Najpierw ze­
znawali adjutant sekretarza stanu w mi­
nisterstwie obrony narodowej. Zehner,
pułkownik Pohl, poczem inspektorzy po­
licji kryminalnej, neckenthaler i Jennisch,
którzy jako pierwsi przybyli do pokoju
po usłyszeniu strzału Rintelena. Zezna­
nia ich pokrywają się z sobą. Gdy przy­
byli do pokotu, zobaczyli Rintelena. sie­
dzącego w fotelu
Zapytany, dlaczego się targnął na swe
życie. dr. Rintelen oświadczył:
— Spowodu traktowania mnie w ten
sposób.
Dalszych uwag Rintelen nie uczynił,
na’egal tylko, aby mu sprowadzono księ­
dza. Wielkie ożywienie, prowadzące czę­
sto nawet do burzliwych scen, wniosło
przesłuchanie
naczelnego
redaktora
.,Reichspost“, radcy stanu, d-ra Fundera,
Który zna d-ra Rintelena od dzieciństwa.
Dr Funder zeznał, źe początkowo z zau­
faniem odnosił się do działalności poli­
tycznej Rintelena. a dopiero krytyczniej
ustosunkował się, gdy poznał bliżej jego
górnolotne plany. W październiku 1925 r.,
gdy kwestja ponownego wyboru prezy­
denta Hamischa stała się aktualną. Rin­
te'en oświadczył mu w toku dłuższej roz­
m owy. ie chętnie chciałby zostać pre­
zydentem związkowym. Innym razem, 15
ma.a 1932. przed nominacją Dollfussa
kanclerzem, Rintelen oświadczył jedne­
mu ze swych kolegów redakcyjnych z
,.Reichspostw że nie można sobie wy­
obrazić, aby Dollfuss miał zostać kancle­
rzem. Powinien nim zostać Rintelen.
W lipcu 1932 znów poczęły obiegać
pogłoski, li Rintelen chce zostać kancle­
rzem. Świadek zwrócił się wtedy do Rin-
Praca w aptekach
W a r s z a w a , 6. 3. Tel. wł.
Sąd Najwyższy orzekł, ie apteki nie pod­
legają ustawie o ograniczeniu pracy. W obec
powyższego apteki nie potrzebują obecnie
zezwolenia na zatrudnianie pracowników po­
nad 8 godzin na dobę.
#
Opodatkowanie
tłuszczu
Porozmawiajmy...
yU ovisi in s a n itu
w W ieeliiim i
Pomimo, źe do czytania takich rzecwę
iuż oddawna przyzw yczailiśm y sie, to
jednak nawet z najhardziej cynicznie ir
sposobionym człowiekiem zaczyna coś sie
dziać, gdy mu znowu w gazetach piszą,
że naprzyklad:
tetena z żądaniem jasnego zajęcia stano­ wejść na jego miejsce do urzędu kancier j
wiska Podejrzeń a te Rintelen z oburze­ skiego.
i ego wyrażenia nigdy nie mógł użyć, po- '
niem odrzucił, jednakże oświadczył przy
tej sposobności, że jeżeli Dollfuss nię bę­ nieważ nigdy nie pragnął został an> prezyden-!
ani kanclerzem. Nrstępnie świadek przy-|
dzie mógł, lub chciał spełnić swego za­ ten,
stąpi! do omówienia wypadków krytycznego!
„Na szlaku kolejowym Rozprza — Milejów
dania do końca, wówczas on go zastąpi dnia lipcowego. Otrzymał on od Schuschmgga {
i urządzj dyktaturę.
polecenie, aby Rintelena spr iwadz.) do mini-1 na jeden z wagonów pociągu towarowego do­
Dr. Funder zeznał dalej, źe Dollfuss
parokrotnie wyraził obawy co do Rinte­
lena, specjalnie zaś. gdy Rintelen wyje­
chał do Rzymu. Twierdzenie św adka, ja­
koby między nim a Rintelenem istniały
dobre stosunki, oskarżony odrzuca z całą
stanowczością ; oświadcza, że przeciw­
nie. istnieją między nimi dawne antago­
nizmy. Oskarżony zaprzecza również, ja­
koby kiedykolwiek dążył do zdobycia
stanowiska prezydenta, na którą to oko­
liczność można przesłuchać dawnego
prezydenta Hainiscłyi i obecnego prezy­
denta Mik’asa Świadek, oowołmąc się na
złożoną przysięgę, podtrzymuje swnie
zeznania. Rintelen zaś twierdzi, te nie
jest to zgodne z prawdą. Ene gic^n.e za­
przecza oskarżony także twierdzeniu, jakobT m'ał w - W z i e ć że w ra^ie, gdybv
Dollfuss nie dopisał, to on skłonny jest
sterstwa obrony narodowej. Gdy dr. Funder j
przybył do hotelu, zastał Rintelena w stanie
niezwykłego zdenerwowania Był on gotów d o ,
wyjścia 1 oświadczył, że pójdzie do Schusch- i
nigga. Świadek zeznaje, ze przybił do Rinte-1
len a bez uprzedzeń, aczkolwiek Schuschnigg |
udzieli! mu już pewnych informacyj
Dopiero j
na podstawie obserwacji w pokoju hotelowym j
doszedł do przyouszczeń, iż Rintelen jest za-j
mieszany w akcję.
Wskazywało na to także telefoniczne wezwą-1
nie generała W agnera Na jakieś oytanie Rin­
telen oświa dczył genera'owi, że nie może mó­
wić. Rintelen początkowo także nie chciał za-1
jąć miejsca w aucie, w którem dr. Funder przy- j
jechał po niego. Zeznania Funchra podnieciły
oskarżonego do tego stopnia, że kilkakrotnie w |
ostry sposób zwracał się do świadka, wskutek ‘
czego przewodniczący musiał mu kil'mkrotnie j
zwracać uwagę, abv sie zachował snokoinie
Dr. Rintelen zarzuć'! wreszcie przewodniczące- i
mu, że odbiera mu w ten sposób możność [
obrony.
Ä iesorow i© i aplikanci
w © bronie s w c b praw
g P p z e e : Z B a iim iM Ę $ s$ ilr « * S sa f q d o w n f i c Ä w f f l
W a r s z a w a , 6 . 3. Tel. wł.
Delegacja zrzeszenia asesorów i apli­
kantów została przyjęta przez ministra
Sprawiedliwości. Minister oświadczył,
że załatwi przychylnie wszystkie spra­
wy, poruszane w ostatnim memoriale.
Przyrzekł aplikantom 1 asesorom cztero­
miesięczny urlop 1 dwumiesięczny urlop
przed egzaminami.
Dalej p. minister
oświadczył, że obecna ilość asesorów i
aplikantów przekracza liczbę, jaka mo­
głaby być przyjęta do sądownictwa.
Z tego też powodu wielu asesorów i apli-|
kantów pracuje bezpłatnie. Minister uwa­
ża. że należy młodzież studiującą na uni­
wersytetach przestrzec o niemożliwości I
zatrudniania nowych sił w sądownictwie, j
Delegacja prosiła ministra, by wolne po­
sady sekretarzy sądowych były przy­
dzielane asesorom, względnie aplikan­
tom. Wkoncu minister oświadczył, ź e i
ewentualne zmiany w usb-nńi adwnkatu-!
ry nie he^a dotyczyć już obecnie prącu. j
jących aplikantów.
Rozbitek n a szczycie skaty!
Katastrofelne burze nad SMIantfkiem
W a r s z a w a , 6. 3. Tel. wł.
Rada M.nistrów uchwaliła projekt
ustawy o opodatkowaniu tłuszczu. No­
wa ustawa ma na celu opodatkowanie
tłuszczów jadalnych, jak
margaryny,
smalcu itp. Opodatkowaniu podlegać bę­
dą wyroby krajowe i zagraniczne. Wol­
ne od podatku będą natomiast wszystkie
w yroby, przeznaczone na eksport. W y­
sokość podatku jest projektowana na 50
groszy od kilograma.
C a s s a b l a n c a , 6. 3. PAT.
w czasie ratowania . Rozbicie pociągnęło za [
W tych dniach na Atlantyku u wybrzeży sobą
ofiary w ludziach. Z 6 uratowanych, |
marokańskich szalała burza, która dała się od­ 4 zmarło w szpitalu.
czuć zwłaszcza w okolicy Cassablanki. Wzbu­
Jeden z rozbitków został wyrzucony na I
rzony ocean uniemożhwił dostęp do portu stat­ skały. Spowodu nocy wszelki ratunek był j
kom, znajdującym się w pobliżu portu, tak, że uniemożliwiony, jedynie reflektory wojskowe ]
znaczna część statków i kilka łodzi podwod­ oświetlały skały, na których wylądował roz­
nych floty francuskiej musiało pozostać na pel- bitek. Dopiero rano samoloty zrzuciły paczki i
nem morzu przy wejściu do portu Parę sta t­ z żywnością i środkami opatrunkowemu W j
ków próbowało wjechać do nortu. Jeden z nich, godzinach popołudniowych ud-ło sie ekspedy­
„Urszula 2 ", rozbił się o skały, tracąc prawie cji ratunkowej dotrzeć do skał i ocalić rozbitka
całą załogę, złożoną z 12 osób. Statek ratun­ Rozbitkiem okazał się Hiszpan, marynarz ze i
kowy „Maiechal Lyautey” rozbił się również statku „Urszula 2” .
stał się jakiś osobnik, który począł zrzucać
węgiel. Kiedy pomimo ostrzeżeń konwojenta,
złodziej nie zaprzestał swej gorączkowej pracy,
konwojent tsrzelił. Kula trafiła węgłokrada w
nogę i biodro, poczem osobnik ów padł na
szyny, brocząc obficie krwią.
Rannego odwieziono do szpitala w Piotrko­
wie, gdzie po kilku godzinach zmarł.”
I nic wiece}.
Nikt dajm y na to, nie napisze: „S w i ńs t w o ! O h y d a ! O k r o p n o ś ć !". Nigdzie, w żadnym dzienniku, nikt sie poprostu nie spyta: „ J a k m ó g ł t a k i
konw ojent strzelać?".
Przecież fakt, źe nikt nie protestuje
przeciwko temu, źe człowieka zupełnie
„legalnie" zabija sie za to, że zrzuca z
wagonu pare kawałków węglu, jest czem ś
tak upokai zającem i tak nas w szystkich
hańbiącem, że doprawdy możnaby sie
spalić ze wstydu.
Na miłość Boska — zastanówm y sie
troche: Za co zabito tamtego człowieka?
Za to, że ukradł troche węgla?
To to
jest aż takie przestępstwo, że za nie mu­
si sie ponieść kare śmierci? C zy rzeczy­
wiście życie ludzkie jest aż tak mało
warte? C zy tego bezrobotnego nedza-za
musiało sie aż u? ten sposób „ukarać"?
Nie, to przechodzi w szelkie ludzkie
pojecie! Przecież, jakby ktoś w ten spo­
sób zabił psa, to napewno w szyscyb y sie
oburzyli, a Tow arzystw o Ochrony Zwie­
rząt spewnością postarałoby sie o surowe
ukaranie takiego, jakbyśm y powiedzieli,
— „zbydleconego o s o b n i k a A tym cza­
sem tam, m iedzy Rozprzą a Milejowem
zabito człowieka, gorzej niż psa, i nikt
nawet palcem, w bucie nie kiwnie. N ikt
nie powie, iż to jest hańba, że takie rze­
c zy są możliwe, nikt nawet nie powie, że
konwojent niesłusznie ,giżył broni"! Może
najw yżej powiedzą, że konwojenci na to
właśnie noszą broń, żeby bez pardonu
strzelać do ludzi, któ rzy zrzucają z wa­
gonów węgiel.
Zlitujcie sie, serjo dlatego, źe — węgiel? Gdy tyle kopalń stoi? Gdy w ty m
węglu się niemal dusimy? Gdy poprosili
nie m am y co z nim robić?
C zyśm y wszyscy przypadkiem nie po­
szaleli,..?
Niejaki X.
TU WYCIĄĆ!
Humor
DOBRA RADA.
— Nie wiem doprawdy,
czy zostać przy malar­
stw ie, czy wziąć się do
poezji?
V
— Radzę d poezję!
— Czy znasz już moje
w iersze?
— Nie, ale znam obra­
zy...
STYPENDJUM.
— Nasza córka jedzłe
do W arszawy na stud ja
muzyczne — przechwala
się z dumą mama panny
Ewci, zażartej pianistki.
D ostała na dw a lata sty­
pendium!
— Czy od rządu?
— Nie. Od naszych są­
siadów !
NIEZADOWOLONY.
— No, czy pan zado­
wolony z pobytu w Niemirowie? Reumatyzm ustąpił, praw da?
— Ustąpił, ale co ml z
tego, skoro teraz
nie
wiem, kiedy zbliża się
zm iana pogody.
SŁUSZNE PYTANIE.
Żona do męża, który
wdział przeciwnie kape­
lusz:
— Słuchaj Teodorze,
czy ty wy chodzisz, czy
przychodzisz?
— 276 —
dercy i że nigdy w życiu nie b y ła b y kazała Klary
zamordować. Ktoś inny więc musia} być morder­
cą.
Kto nim był, o tern Wiedział tylko sani książę.
Zdjął on powróz z szyi ukochanej i poznał, że
b ył to wyrób francuski, domyślił się więc, że
zbrodniarz przybył z Paryża i że na rozkaz króla
zamordował nieszczęśliwą Klarę.
Gdy umarł, znaleziono w testamencie jego
rozporządzenie, aby go pochowano w parku w Łą­
ce pod rozłożystą wierzbą, płaczącą obok ukocha­
nej Klary. Ale rodzina nie zgodziła się na to i ka­
zała przewieźć zwłoki jego do W arszawy, do gro­
bowca familijnego. Piękna Klara została osamot­
niona i w grobie i to jest powodem — szepnął Horn
przytłumionym głosem — że codziennie wychodzi
ona ze sw ego grobu. Chodzi wtedy po całym zam­
ku, narzeka, płacze i szuka księcia. Lud przezwał
ją „Białą Damą“ z zamku Łąka — albo też „Miesz­
kanką W ieży“...
Bondi roześmiał się głośno.
,— I dlatego — zawołał — nie chcesz iść teraz
ze mną do tego pokoju? Czy i ty dzielisz prze­
sądy j zabobony prostego ludu? Myślisz, że pięk­
na Klara ukaże ci się teraz?
Ach. nie, ale...
— Ale boisz się!... Co do mnie, to chciałbym
ją zobaczyć! M ówiłeś, że była młodą , piękną,
tern lepiej! Czemu nie zawrzeć znajomości z pięk­
ną Francuzką...
— Nie szydź z takich rzeczy! — zaw ołał Horn
przestraszony. — Wiem przecież, że umarli nie
wstają z grobów, a jednak co widziałem* to wir
— 273 —
wzór zamku Trianon, zapewniając ich, że o koszty
nie chodzi mu wcale.
W ciągu roku stanął zamek gotowy, ksią­
żę sprowadził meble z Paryża i gdy wszystko było
wykończone, przywiózł tu Klarę i rzeki jej:
— To jest twój dom i w szystko, co w nim jest,
należy do ciebie!
_
1
Odtąd przebywał książę najwięcej w Łące,
a Klara kochała go nad w szystko w św ięcie i w y­
nagradzała mu nieszczęśliwe pożycie z żoną.
W e wsi ukazywała się piękna Francuzka rzad­
ko, widywano ją czasem tylko w lesie, a każdy,
kto ją widział, nie mógł się dosyć nachwalic jej
piękności i wdzięku.
Cała jednak okolica wiedziała nietylko o jej
pobycie w zamku, ale znała nadto pokóje, jakie
zajmowała.
Wiedziano ogólnie, źe urządziła sobie na s y ­
pialnię pokój w w ieży i rzeczywiście możną było
często widzieć światło w oknach tej komnaty.
W tedy też mówili wieśniacy:
— Francuzka jeszcze nie śpi:
Z czasem stała się owa „Francuzka” osobą
prawie mistyczną, opowiadano niestworzone o niej
rzeczy i jak to zw ykle w takich razach bywa,
uczyniono z niej prawdziwego anioła.
A miała być ona istotnie bardzo dobra. Da­
wała ubogim hojną jałmużnę, wspierała, kogo mo­
gła i nikt nie prosił jej daremnie o pomoc. Książę
również był łagodnym i sprawiedliwym panem.
Kazał tu wybudować szkołę, kościół i w szyscy
kochali go i szanowali w całej okolicy.
Str.
8
. S I E D E M
GROSZY"
Nr'. 65 —
Amerykańskie biedaszyby
S ó m i c y a m e r y k a ń s c y w a lc z ą o ż y c ie
Nietylko Śląsk posiada swojo bieda­
szyby. Ma je również | kraj największe­
go bogactwa
— Ameryka.
1 najpotworniejsze) nędzy
Niezmiernie ciekawy opis
owych amerykańskich biedaszybów, eks­
ploatowanych już dzisiaj na wielką skalę,
przynosi nowojorskie pismo „The New
Republic",
„ p tz e m y łn ie y “ węgCa
Szosą pomiędzy Potswille a Filadel­
fią mkną codziennie 1 całą szybkością
wielkie samochody ciężarowe, wypełnio­
ne węgłem. Są to samochody, jak ich
nazywają w Ameryce, przemytników w ę­
gla. W samej Filadelfii sprzedaje się
około 15.000 ton tygodniowo takiego prze­
mycanego wtfgla. Spoczątkiem kryzysu
indzie zabierali węgiel w kopalniach
w nocy i sprzedawali go pokryjomu. Te­
raz wszystko to robi się otwarcie. W y­
dobywa się węgiel z kopalni, gromadzi
się go w zwałach wzdłuż szosy | ładuje
się na samochody. Bezrobotni codzien­
nie schodzą do kopalni, pojedyńczo lub
złączeni w grupy. Czasem budują zabez­
pieczenia z drzewa, przeważnie jednakże
ograniczają się do zejścia do szybu po
zwykłej drabinie.
3
nych. Pozatem nowe urządzenia pozwa­ bokości 30 metrów.
lają przedsiębiorstwom na wielkie zmniej­
— Lecz taka praca bez ubezpieczeń
szenie załóg. Często więc biedaszyb jest jest niebezpieczna!
dla tych ludzi jedynym środkiem ratun­
— Tak, katastrofy są częste. Wczoraj
ku«.
jeden z ludzi złamał nogę. Ja sam byłem
niedawno ranny w głowę, Ale węgiel jest
tutaj doskonały.
< 3 aßcentem pofoßim
Młoda dziewczyna, ' która przyniosła
Poszliśmy oglądać tych samodziel­ śniadanie odzywa się:
nych górników. Niedaleko od drogi zoba­
— Tamci wydobyli już półtorej tony
czyliśm y kilka studni, odległych od sie­ od rana, a w y nie dotarliście nawet do
bie o kilka metrów. Pracowano... 18-Ietni węgla!
chłopiec mówi nam z silnym akcentem
Młody człowiek śmieje się.
polskim:
— Czekamy, aż ceny wzrosną 1 bę­
t— Pracujemy na głębokości około 14 dziemy mogli dostać 5 dolarów za tonę.
metrów. Dwuch z nas pracuje w studni
obok na głębokości 7 metrów. Tutaj nie­
P o d %\ozą śm ierci
długo dotrzemy do węgla.
Jednakże nawet za owe 5 dolarów ta
Młoda dziewczyna przyniosła pracu­
ciężka praca przenosi bardzo mało. Nie­
jącym chleb i kawę w butelce.
j e d y n y ta tu n e d
W e wtorek p. Prezydent R. P. zwiedził szereg zakładów przemysłowych na Śląsku. Na
ilustracji wynalazca inż. Sędzimir objaśnia p. Prezydentowi swój wynalazek cynkowania
Mach na zimno, w cynkowni w Kostuchnej, w górze fragment huty „Pokój"’ w Nowym
Bytomiu.
TU
274
bezpieczeństwo jest wielkie 1 nikt n*6
przychodzi z pomocą nieszczęśliwym,
którzy ulegają wypadkom w tych niele­
galnych kopalniach. Ale tysiące ludzi nie
znajdą innej pracy. Pracują tu młodzi i
dzież, lecz ludzie muszą żyć. Zresztą lu­
— Widzicie ten ganek, który rozpo­
dzie pracują w szybach porzuconych czyna się tutaj, ma on 700 metrów głę­
że kopalnie węgla nigdy nie będą mogły
przez przedsiębiorstwa, jako mało wy­ bokości.
zatrudnić tylu ludzi, co dawniej. Naradajnych.
— Docieracie aż tam?
Istotnie wiele szybów Jest nieczyn­
— O nie. Schodzimy najwyżej do głę­ zie kryzys szaleje i samochody ciężaro­
w ięzienia do w iezienia
/ 3.
3&
starzy, niekiedy nawet dzieci. Biorąc pod
uwagę postęp techniczny w metodach
wydobywania węgla i konkurencję in­
nych źródeł ciepła, jest prawie pewne,
Ktoś mógłby się zdziwić: dlaczego
przedsiębiorstwa tolerują tak] stan rze­
czy? Go robi policja? Odpowiedź jest
prosta: więzienia są już przepełnione
przemytnikami węgla. Po wyjściu z wię­
zienia, natychmiast powracają oni do
swego zawodu, a nie można przecież
skazywać ludzi na dożywotnie więzienie
za kradzież węgla. Skuteczniejszym środ­
kiem walki przeciwko tej kontrabandzie
jest wymierzanie kar zakupującym kra­
dziony węgiel, pod zarzutem paserstwa.
Biuro miar i wag w Filadelfii postano­
wiło również sprawdzać wagę sprzeda­
wanego w ten sposób węgla, j ścigać
wszystkich tych, którzy oszukują na wa­
dze. Skutkiem tych zarządzeń liczba sa­
mochodów ciężarowych, przywożących
węgiel do Filadelfii, spadła z 4.000 tygo­
dniowo na 2.500. 18 specjalnych inspek­
torów, utrzymywanych z osobnego fun­
duszu, złożonego z anonimowych ofiar —
nikt nie wątpi, że ofiarodawcami są
przedsiębiorstwa górnicze — prowadzi
walkę z nielegalną sprzedażą węgla.
Opinja kraju jest jednakże po stronie
^przemytników“. Klika miesięcy temu
jedno z towarzystw węglowych chciało
wysadzić dynamitem w powietrze bieda*
szyb koło Potswille. Na odgłos jednak
pierwszego wybuchu, w nocy cała lud­
ność wybiegła na ulice, rzuciła się do
obrony ł biedaszyby pozostały. W szę­
dzie mówi się: to prawda, to jest kra­
7. 3.
-
Musiał się Jednak' znaleźć Jakiś niegodziwy
człowiek, który zniw eczył szczęście księcia i Kla­
ry. O ile bowiem wiadomo, przybyła dnia pewne­
go czarno ubrana kobieta do zamku — sama po­
dobno księżna.
1,
1
I wtedy miała się tu odegrać scena okropna.
Co się działo, tego nikt nie wiedział, ale koniec
b ył taki, że książę nie mógł się odtąd tak w yłącz­
nie oddawać Klarze, Może być, że później zdołał
przebłagać żonę, dosyć że otrzymał od niej pozwo­
lenie przebywania kilka m iesięcy w Łące.
I tak minęły znowu dwa lata.
Nadchodził teraz znowu czas, w którym ksią­
żę miał przyjechać do Łąki 1 Klara promieniała
radością i szczęściem . Na dzień przed przybyciem
księcia zjawił się w e wisi jakiś nieznajomy, zaje­
chał do karczmy, zamówił dobrą kolację i umieś­
ciw szy konie w stajni, powiedział karczmarzowi,
ze zabawi tu tylko kilka godzin i że zaraz po kolacji pojedzie dalej.
Potem spytał o zamek,
o mieszkańców jego i odszedł, aby sobie obejrzeć
trochę okolicę. Po upływie godziny wrócił, za­
płacił rachunek i odjechał
.. , A W „to być mężczyzna wysoki, o czarnej bro­
dzie, krótko przystrzyżonej i bladej, niemiłej tw a­
rzy.
Nazajutrz rano przybył książę do zamku, dzi­
w iąc się, że nikt nie wychodzi na jego powitanie
j t e nie widzi Klary w oknie, jak zwykle.
W szedł więc do sieni sam i zaraz też ujrzał
leżącego na podłodze starego sługę, związanego i
zakneblowanego. Gdy go uwolnił z więzów, do­
w iedział się, źe złoczyńcą, który to uczynił, byi
w e towarzystw węglowych stoją gotowe
do drogi, w oczekiwaniu na zamówienia,
które nie nadchodzą. A przemytnicy w ę­
gla usiłują tymczasem zarobić na chleb,
za cenę codziennej grozy śmierci.
Chorzów 44. Wnieść skargę interwencyjną.
Nie odpowiada i dlatego zawsze trzeba wnosić
skargę interwencyjną.
Jerzy Ranik, Bielszowice. Nic da się wobec
tego nic zrobić.
31525. W najbliższych dniach Pan otrzyma.
Władysław P. Chrostek. Na podstawie odpi­
su skargi, nie możemy stwierdzić, czy spraw a
m a widoki powodzenia.
Abonent 13818 A. P. Płacić nie potrzebuje,
tylko wtenczas, jeżeli może udowodnić, że swe­
go czasu występował jako członek i nie został
przez zarząd skreślony, inaczej musi Pan pła­
cić. Mogą Panu wpisać dług na hipotekę.
Nr. 1098. Trudno wyleczyć, żeby jednak ul­
żyć sobie w cierpieniach, należy stale nosić gu­
mowe pończochy.
Ab. nr. 20254. Na kogo mieszkanie jest za­
pisane, jest rzeczą obojętną. Lokatorem jest
obecnie teść Pana, gdyż on płaci czynsz. Go­
spodarz przez przyjmowanie czynszu zgodził
się na zajmowanie mieszkania przez teścia.
M. T. R. nr. karty ab. 24515. Nie potrzeba
żadnego zezwolenia. W ystarczy świadectwa
przemysłowe.
Stały czytelnik 1415. Bluszcz. Nie można nic
zrobić.
Rydułtowy. W sprawie tej można wnieść za­
żalenie do Sądu Dyscyplinarnego przy Radzie
Adwokackiej w Katowicach. Koszta trzeba jed­
nak zapłacić.
Stały czytelnik nr. karty ab. 34446. I) Jeżeli
przedtem Panu nie przysłano, to osobie trzeciej
nie potrzebuje Pan płacić. Jeżeli Pan przegrał,
to nie może Pan żądać zwrotu kosztów rozpra­
wy. Wyrok doręczy Panu wtenczas, gdy otrzy­
ma go z sądu. 2) Gdzie znajdują się te pienią­
dze?
K. T. J. 14, nr. ab. 8669. Pieniądze prze­
padły.
Bernardy. W szystkie te książki sprowadzi
Panu każda większa księgarnia.
Ludwik G. Imielin. Napisać do Izby Handlo­
we; w Katowicach.
Teofil K. Siemianowice. Stypendja otrzyma
odpiero po zapisaniu się.
Długoletni abonent. Urząd Patentowy w Ka­
towicach, ul. Słowackiego.
Anna Dworaczek. Omyłkowo. Czytać pilnie
gazetę.
P. 10331. Może wypowiedzieć. Jeżeli nie umó­
wiono terminu wypowiedzenia, wtenczas obo­
wiązuje miesięczne wypowiedzenie. Nie trzeba
odpisywać.
w y c ią c :
—
275
-
Jakiś nieznajomy, który przybył wczoraj w ieczo­
rem, żądając wstępu do zamku, aby oddać jakiś
w ażny list. Zaledwie wszedł do przedsionka, ude­
rzył go os trem jakiemś .narzędziem w głow ę t
związał go i zakneblował mu usta.
— A potem ?.- — zapytał się książę bez tchu
prawie.
— Ach, odrzekł starzec — nie śmieć tego po­
wiedzieć... Zresztą nie wiem nic napewno... ale
gdy tu leżałem bezsilny, usłyszałem nagle prze­
rażający krzyk na górze i niedługo potem w y­
biegł ów nieznajomy z zamku. Pędził jak szalo­
ny 1
Książę o nic już nie pytał. Kazał tylko iść
służącemu ze sobą i obadwaj udali się na pierwsze
piętro. W szystko tu było w porządku, ani jedno
krzesło nie było posunięte, ale cisza głęboka, jaka
wszędzie panowała, była wprost przerażająca.
B yła to cisza śmierci.
— Znajdziemy ją pewnie w pokoju w ieżowym
—■ zawołał książę. — Dalej, spieszm y tam!
1 biegł naprzód, a otw orzyw szy drzwi komna­
ty, cofnął się z głośnym okrzykiem rozpaczy.
Na łóżku leżała Klara z powrozem na szyi,
uduszona, blada, martwa...
Zamordowano ją!
Od tej chwili stał się książę Janusz starcem
poważnym i zgnębionym, Nikt już nie widział
uśmiechu na jego ustach... Żył jeszcze siedem lub
osiem lat, ale nigdy już nie przemówił słow a do
żony.
Księżna jednak przysięgła na Sakrament, że
nie jest winną tej zbrodni, że nie nasyłała mor»
Hum ot
MĄDRE SŁONIE.
W ogrodzie zoologicz­
nym zachorował jeden ze
słoni na silny kaszel. Le­
karz miejscowy polecił
dolewać choremu olbrzy­
mowi butelkę
mocnej
wódki do wody.
— Jakże miewa się
nasz pacjent? — pyta na­
stępnego dnia lekarz do­
zorcy.
— Dziękuję! Ma się ju t
znacznie lepiej, ale zato
dzisiaj wszystkie inne sło­
nie kaszlą!
MAJACZENIE PANTOFLARZA.
— Mąż pani majaczy
w gorączce?
— O tak i to bardzo —
dziś naprzykład zażądał
klucza od mieszkania...
MODELK1-PRZYJA«
CIÓŁKL
— Do jakiego obrazu
wczoraj pozowałaś?
— „Kleopatra i wąż".
— Dobrze, a kto pozo­
wał do Kleopatry?
W RESTAURACJI.
— Pozwoli pan, że
zwrócę pańską uwagę na
to, że ostrygi są naszą
specjalnością.
— Właśnie, odrazu so­
bie pomyślałem. Już w
sałacie znalazłem
trzy
ślimaki.
W górach mróz
U trzym ujący się mróz, który dochodzi w
Zakopanem do kilkunastu stopni, oraz świeża
w arstw a śnieżna, stw arzają w Zakopanem i w
T atrach oraz Beskidzie doskonale w arunki
dla sportów zimowych.
W zw iązku z utrzym ującym się mrozem
Istnieje zamiar dokończenia tez or ocznych mi­
strzostw hokejowych Zakopanego. W spcaw'e
tej zwrócono się już do zakopiańskiej Komisji
Sportowcy, oraz do zarządu głównego PZHL.
Treser piłkarz? polskich
w Katowicach
o d b ę d z ie się 27 kwietnia
W związku z ustalaniem rok rocznie ter­
minarza sportowego SOZLA. wyznaczono na
27 kwietnia br. doroczny tradycyjny bieg na­
przełaj o nagrody w ędrowne W ydawnictwa
„poionja".
Bieg będzie tym razem przeprow adzony
na terenach toru wyścigowego w Brynowie
i przeprow adzony będzie dla pań: 1.080 mtr„
dla juniorów : 1.500 mtr. i panów: 5.090 mtr.
Podobnie jak w latach ub. bieg zapowiada
się jako pierw szorzędna impreza sportow a.
W oMiczn oiimsleflf
O rganizatorzy igrzysk olimpijskich w Bor*
frnie w 1936 r. zarezerw ow ali na głównej try ­
bunie stadionu olimpijskiego 800 miejsc dla
p rasy . W liczbie tej przewidziano połowę
m iejsc dla dziennikarzy niemieckich.
Aiby uniknąć nadmiernie licznych zgłoszeń
dziennikarzy, organizatorzy — idąc e a wzo­
rem uib. igrzysk olimpijskich — wyznaczyli
maksimum dla zagranicznych delegacy! dzien­
nikarskich, a mianowicie: 10 proc. liczby z a ­
wodników. zgłoszonych i startujących z dane­
go państwa.
Na stadionie w specjałuem pomieszczeniu
zainstalow ane będzie laboratorium fotogra­
ficzne. W ciągu godziny po każdej konkuren­
cji olimpijskiej będą już do nabycia odnośne
zdjęcia dla celów prywatnych, prasow ych itd.
Olimpijski stadion pływacki posiadać bę­
dzie trybuny obliczone na 12.000 miejsc sie­
dzących, Sam basen pływacki mieć będzie
w ym iary 20X50 mtr. Pod trybunam i znajdo­
w ać się będą szatnie itip.
O rganizatorzy igrzysk sprzedali dotych­
c z as „paszportów " olimpijskich (karty w stępu
upow ażniające do oglądania w szystkich Im­
prez. jakie się odbędą na gł. stadionie olimpij­
skim) na kwotę przeszło 300.000 marek.
Dyplomy d o odebrania
W redakcji naszej są do odebrania nastę­
pujące dyplomy sportow e: 1) Jan Leśnik, KS.
Czarni, Czarny Las (bieg naprzełaj 1925 r.);
2) Felis AKS (rzut kulą, M ysłow ice); 3) An­
d e rs „Diana“ Katowice (bieg 50 m., Mysłowi­
ce) : 4) Majcherek, KS. Nowa W ieś (pchnięcie
kulą, M ysłowice); 5) Anders „Diana“ (skok
w zw y ż ); 6) Ernest M atysek „Czarni" Czaimy
L as (bieg naprzełaj); 7) Zofja Mus Solików na,
P W M arklowice; 8) Eżlbieta Reiehówna, „So­
k ół“ Świętochłowice; 9) Elżbieta Hnfosówna
„O drodzenie“ Załęże; 10) Małgorzata Szepówe a „Pogoń“ Katowice; 11) Kazimierz Dies ińsk i; 12) Piotr Bill, AKS. Niwka; 13) Ryszard
ICrzyżowski „Stadion" Mikołów; 13) Gerhard
Niewidok, P 2 P ; 14) Rudolf Szlagier, „Sokół“
C horzów ; 15) Antoni Jarcżyk SMP.
Dyplomy odebrać można w gmachu redak­
cji, Katowice, ul. Sobieskiego 11, pokój 42. co
dziennie w godzinach urzędowych od godz. 8
do 22-gi'cj. (n)
$p®rl i bliska i z daleka
— P rzy udziale 43 zawodników odbył się
znany szosowy wyścig na 36,4 kim. z Nicei
na Mont A.gel, w którym obok Włochów,
startow ali Francuzi. Niespodzianką było zw y­
cięstw o Francuza. Barra! — 1:22:08 sek., 2)
F errando 1:24:15 sek., 3) Neri. 4) Gieorgetii.
— Malcolm Campbell w Daytona Beach
zaatakow ał w łaśny św iatow y rekord szybko­
ści samochodowej. Próba nie powiodła się.
Campbell uzyskał czas na dystansie II mili,
13,31 sek„ co odpowiada szybkości 435.28 km.
na godzinę. Rekord św iata wynosi 437,914 km.
— W międzynarodowym konkursie skoków
narciarskich w Arosa nowe triumfy święcili
Norwegowie, zajmując dwa pierw sze miejsca:
1) Sorensen, 2) Guttormsen, 3) Szw ajcar
Kaufmann.
— Heljasz I Kusociński zaproszeni na za­
w ody w Czechosłowacji.. Sportow y Klub Nie­
miecki w Czechosłowacji (Reichenberg) za­
p rosił czołową dw ójkę naszych lekkoatletów,
Kusocińskiego i Heljasza. na międzynarodowe
zaw ody lekkoatletyczne w bali, w dniu 6-go
kw ietnia br. W grę wchodzi, oczywiście, jedy­
nie Heljasz, w obec tego, że Kusociński w tym
cz a s'6 ' bawić będzie jeszcze w e Włoszech.
D ecyzję w spraw ie wyjazdu Heljasza pow eź­
mie zarząd PZLA w dniach najbliższych.
leszcze
jeden
sukces
Dolskich narciarzy w Szwajcarii
W Wengen odby- się bieg zjazdowy o pu­
lt ar Jungfrau, urządzomy przez odsuniętych od
mistrzostw Anglji szwajcarskich nauczycieli
nart.
Konkurencja była bardzo silna, gdyż starto­
wała pierwsza klasa szwajcarska i austrjacka,
Warunki nadal fatalne, śnieżyca nadomiar złego,
zjazd odbył się o jedenastej, a siatom o wpół
do trzeciej tego samego dnia.
Stanisław Marusarz zajął znów czwarte
miejsce, które jest jednak bardziej cenne, niż
to samo czwarte miejsce na mistrzostwach Angiji ze względu na znacznie silniejszą konku­
rencję. Numerem popisowym jego był znów
zjazd, gdzie zajął drugie miejsce w czasie
Co pisze prasa berlińska
o meczu „Tennis Borussia“ - „Ruch u
Podczas, gdy prasa codzienna N iem oc nad „Ruchem". Ofen żywa i linia pomocy za­
z«wyniosła tylko suche wyniki o porażce ber­ sługują na specjalną pochwałę. Jest to wspa­
lińskiej drużyny „Tennis Borussia“ w Wiel­ niała drużyna, która na kaidem boisku św iata
kich Hajdukach berlińska „Fusball Woche" odegra sw oją rolę“.
przynosi obszerniejsze sprawozdanie z pow yż­
Ponadto tenże tygodnik w yraża snę bardzo
szego spotkania. Czytam y m. im. taki komen­
pochlebnie o gościnności i wzorowem zacho­
tarz: „Internacjonałowie Wilimowski, Urban i
waniu się publiczności polskiej.
P eterek tw orzą wspaniały tercet ofensywny,
Te szczere słowa pochw ały naszej druży­
przyczem i inne linie sa obsadeone pierwszo­
rzędnymi piłkarzami. Dziś chyba żadna druży­ n y « t Chyba najlepszym dowodem wartości
na berlińska nie może m arzyć o zwycięstwie drużyny „Ruchu“,
Kto będzie mistrzem $laska
w
i© n » a s $ i® ?
W dniach 28 lutego 1 1 marca odbyły się
w Wielkich Hajdukach przedboje i ćwierćfinały
indywidualnych mistrzostw śląska w boksie.
15 bm. odbędzie się dalsza część mistrzostw —
półfinały — które z ramienia Śl. O. Z. B. prze­
prowadza I. K. B. w Świętochłowicach.
Do półfinału zakwalifikowali się: W wadze
papierowej: Czyż (Slavia), Cichoń (1. K. B.),
Krystowski (Ruch) : ^ r e c k i (Stadjon); w mu­
szej: Eisenberg (Stadjon), Jarząbek (I. K. B.),
Górecki (Stadjon) i Pawlica (Policyjny); w
koguciej: Proske (Ruch), Moczko (Policyjny);
w piórkowej: Rudzki (Naprzód), Krawczyk
(Nowy Bytom), Nawa i Marek (1. K. B .); w
lekkiej: Białas (Slavia), Knicz (Stadjon), Ponanta (Ruch), Sobik (Sokół Rybnik); w pół-
średniej: Nestman (06 Mysłowice), Swirk
(I. K. B.), Mitula (Stadjon); w średniej: Czer­
wień (08), Gburski (Policyjny), Rzezik (Sta­
d jon); w półciężkiej: Kurka (Orzegów), Lan­
ger (I. K. B.), Kolonko (Sokół Rybnik), Wystrach (Policyjny K. S .); w ciężkiej: Wocka
(08), Uherek (Nowy Bytom), Wrazkllo (Poli­
cyjny), Passek (Nowy Bytom).
Ponadto odbędzie się jeszcze w dniu 8 bm.
o godz. 20 w Katowicach w Szkole Pcl'.cvjnej
spotkanie w wadze półśrednicj pomiędzy Bieńkiem (Ruch), a Hytrkiem (Stadjon), oraz spot­
kanie w wadze koguciej pomiędzy Mrozkiem
(I. K. B.) i Lizttrkiem (Orzegów). Zwycięzcy
powyższych spotkań walczą w półfinale.
Sport w grodzie podwawelskim
wzorowego lekkoatletę, Soldana, który został
powołany do odbycia obowiązkowej służby
wojskowej w 1 Baonie Morskim w Wejherowie.
Okręg krakowski traci zatem dwuch najlep­
szych zawodników, co poważnie odbije się na
ogólnej punktacji drużyn w mistrzostwach
Polski.
Polski Związek Kajakowy powierzył Okrę­
gowi Krakowsk.emu zorganizowanie I-go kursu
trenerskiego dla kajakowców i uprawiających
sport regatowy. Prowadzenie kursu P. Z. K.
powierzył p. Erykowi Arndtowi z Berlina, tre­
nerowi niemieckiej drużyny olimpijskiej, który
przybędzie do Krakowa w pierwszyych dniach
kwietnia br. Opłata za kurs wynos, po 10 zł.
od uczestnika, zaś początek kursu nastąpi 7-go
kwietnia.
Walne zgromadzenie Krakowskiego Klubu
Cyklistów i Motorzystów wybrało nowy zarząd
na rok 1935, który przedstawia się n a s t: Le­
nartowicz Fr. — prezes, B'a»ion Józef — wice­
prezes, Domaradek Zygm — kapitan sport.,
Pitio Wiodz. — zast. kapitana, Frankowski R.
— sekr., Siatka Tadeusz — zast. sekr., Domaradzkowa — skarbu., członkowie zarządu:
Czerwiński, red. Kwiatkowski Alfred, Zieliński;
komisja rewizyjna: Weiss, Blicharski, Baszkie­
wicz.
Z podokręgu tarnowskiego. W ub. niedzielę
odbyło się doroczne walne zgromadzenie pod­
okręgu piłki nożnej Tarnów. Po dyskusji nie
udzielono absolutorjum ustępującemu zarządo­
wi. Zgromadzenie toczyło się w atmosferze
bardzo burzliwej. Cały atak był skierowany
przeciw zarządowi K. O Z. P. N. i Wydziałowi
K, S„ Cracovia traci swego najlepszego i Gier i Dysc. Z mówców, którzy w estry spo-
K. O. Z. P. N. wzywa wszystkie podlegle
mu kluby, posiadające boiska, by do dnia
17 marca przygotowały boiska do kurmsyjnego
odbioru i zawiadomiły o tum Wydział Gier i
Dyscypliny do dnia 13 bm
Ping-pong: VI. Gimnazjum — YMCA 4:1.
W ubiegłą sobotę YMCA w spotkaniu towarzyskiem tenisa stołowego uległa młodej, lecz
technicznie dobrej drużyme VI Gimnazjum.
Wyróżnili się Sobieckj I i 11 z VI. Gimn., zaś
Papiński z YMCA.
Sekretarz K. O. Z. B. ogn. Moskal nosi się
z zamiarem wniesienia na walne zgromadzenie
P. Z. B. projektu, aby P. Z. B. w drodze uchwa­
ły regulaminowej postanowił: „Członkiem klu­
bu bokserskiego może być tylko ten członek,
który ukończy" propagandowy kurs bokserski” .
Projekt ten ma na celu podniesienie poziomu
bokserskiego i zrozumienie w ocenie wyczynów
danego zawodnika ze strony przepisów bok­
— Piłkarze wileńscy na Pomorza. D ruży­ serskich.
Doskonały slatkowiec, a ostatnio kierownik
na piłkarska WKS. Śmigły (Wilno) w yjeżdża
na W ielkanoc do Bydgoszczy i Inowrocławia. sekcji Gier Sport. K. K. S. „Olsza", p. Lupa
P ierw szego dnia św iąt wilnianie walczyć bę­ Zygmunt, naskutek nieporozumień w zarządzie
dą w Bydgoszczy z tam tejszą „Polonią", a na­ sekcji, zażądał z klubu zwolnienia i przenosi
się do YMCA, która, wzmocniona p Lupą, nie
zaju trz w Inowrocławiu z „Goplanją".
będzie miała w drużynie swojej
słabego
Tegoroczny „w yścig" o pnhar Davisa roapoozyma sie
punktu.
meczem Australia — Nowa Zelandia w dmrtach tO—13
Lekkoatleci Krakowa przenoszą się do
maja br. Mecz rozegramy zostanie w angielskie! miejsco­
W arszawy. Krakowski okręg w najbliższym
wości kąpielowej — Eastbrorne.
już czasie utraci doskonałego
lekkoatletę p.
Anglia weźmie udział w olimpijskim turnieju piłkar­ Fijałkę który przenosi się do Warszawy, Fijał­
skim ? Prasa angielska donosi, że aa ołhniptjslrtm turnieju ka otrzymał posadę w Policji Państwowej na
piłkarskim prawo doped oirole weźmie udział angielska re­ terenie W arszawy i od połowy marca opuszcza
prezentacja amatorska. Ze strony Związku wW om cśd ta Kraków.
«ia svenaia dotychczas po rwtsrdzoaK:
5:20,8 za świetnym Szwajcarem Grafem —
4:52,8. Bronisław Czech był ósmy w 5:49,8.
Startowało 19 zawodników.
W slalomie Marusarz był ósmy w czasie
1:45,6, a Czech dwunasty — 1:52,4. Zwycię­
żył Szwajcar Schlatter 1:31,8.
Kombinację wygrał Karl Graf 130 pkt.,
przed Soneggerem i F. von Allmen; czwarty
— Stanisław Marusarz 236 pkt., dziesiąty Bro­
nisław Czech 418,8 pat.
Narciarze polscy wyjechali w środę do
Muerren, oddalonego o dw.e godziny, gdzie
przygotowywać się będą do sobotniego, słyn­
nego biegu zjazdowego o puhat Kandaharu.
Trener związkowy, p. Kurt Otto, przebywa
do W arszawy 12 marca. Niedługo jednak za­
trzyma się w stolicy, bowiem już 15 marca roz­
poczyna się w Katowicach kurs instruktorski.
Przez pierwszy okres czasu towarzyszyć będzie
p. Otto w jego pracy p. Spojda.
Wszystkie szczegóły obozu (przedewszystkiem ilość zawodników), które dotąd ustalone
jeszcze nie zostały, omówi na miejscu p. ulż.
Kuchar, który wybiera się w bieżącym tygodniu
na Śląsk.
Now liki bokserski®
— P . Z. B . przesiał ostatnio äo wseystkiidi imsirulitordw i Merowipikó-iy sekcji nowe ipnzepiisy o treciitagaci,
zawierające szereg oer.nych wskazówek o prowadzeniu
treretogów.
— S. O. Z. B. eastanawita sźę fał <Aeonie oad s c »
sobent wyzyskania dla śląskich bokserów trenera związ­
kowego, Amerykanina, Smerda, który ma przybyć ca
Śląsk w maju. Treningi odbywać się będą w 3 miejsco­
wościach : Katowicach, Świętochłowicach, Mysłowicach,
ewentualnie w Rudzie. lub Sosnowcu. Do treningów wy*
zmoczeni! zostaną Jedynie ipdęśtiarze zaawansowani.
Sgert na ślastot
Szybownictwo wśród Harcerzy śląskich. I bm. <vtTbyto się w Komendzd-e Chorągwi w Katowicach zebranie
Harcerskiego Kola Szybowcowego, na Jctórem omówiono
cały szereg spraw, dotyczących dalsaeso szkolenia har­
cerzy w szybownictwie. Z dotychczasowej drr.a/łalmośd
eanządu wynika, źe w drugiej połowic 1934 r. rosiało w
szkole szybowcowej w Goleszowie t>nz-eszkulonych $7
harcerzy do kat. „A " 1 19 do kat. „B ". Przeszkoleni
piloci wykonali 4.203 lotów w ogólnym czasie około 29
godzin. Postam o wdomo w roku bieżącym przeszkolić jak*
najwięcej przedpoborowych harcerzy w szkole szybow­
cowej w Goleszowie, a harcerzy posiadających kat. ,,B*\
przeszkolić do dalszej kat. w PSnczowne
K. S. ♦,Kościuszko'* Szopienice wyjeżdża 10 bm do
Bytomia, gdzie zmierzy s6ę z dira-yna ,,B. B C.‘ w
Bytomiu Odjazd do Bytomia nastąpi tramwajem -tego sa­
mego dola o godz. 10,05 z przystanku obok kościoła w
Szopienicach.
Sekcja piłkarska Stadion Chorzów. 8 !*m. o gett# (9
®cbranile miesięczne sekc# w lokalu klubowym tpnzy ul.
Lóigota Górnicza.
Zawody narciarskie w Wiśle. W ub. tsledzilelę odbyły
s<Ję zawody narciarskie o mistrzostwo Śląska Org. Z w.
Podoilic. Rezerwy ma Kozińcach w Wiśle. Woiruukl śnież­
ne flaogół trudne. Trasa wynosiła 12 kim. Pierwsze rmejS'oe d tytuł mestrza edobył Jam Halama, O. Z. P. R., Ko-?-»
Wisła w stosunkowo b. dobrym czasie. Wynikli: 1) Jan
Halama, godz. 0:57,35. 2) Mii-ohał Cieślar, godz. 1:04,37.
3) GiiPotwojn Bronisław, godz. 1:11,53.
Z klubu kajakowego w Chorzowie. 27 lutego br. od­
byto się walne zebranie Śląskiego Klubu Kajakowego w
Chorzowie, Przy licznym udziale członków i gości, us tę*
ipujący ramząd złożył wyczerpujące stprawoz-dąmrie z dzia­
łalności klubu za -rok ubiegły, poczom przystąpiono do
wyboru nowego zarządu, w skład którego weszli; pre­
zes — pro/f. Górski, z&stgpca prezesa — toż. Potyrała»
sekretarz — Franciszek 'Mucha, skarbnik — Józef Kowal­
czyk, kapii'tam sportowy — prof. Stafiej, gospodarz — prof.
Ryziiewicz. Do komisji rewizyjnej weszli: toż. Juroff, p.
Dulska d p. Ryzdewftczowa, a do komisjii
jen;o^ej* rad­
ca Wyżaiikiewicz, p. Jachymiakowa.
Saori w
Dałr»w$Kicin
Zarząd KS. „S»łvay". Na ostatmem walnem zebrań;« członków KS. Solvay w Grodźcu, wybrano nowy zarząd, w składzie: dyT.
Zarębski — prezes, inż. Cram er — I w ice­
prezes, dr. Ci ar aj — II wiceprezes, człon ko -vie
M. Wójcik, W. Grabczyk, J. Mairdyło, T.
Przewłocki, L. Bram ora i E. Lenart. Zastęp­
cy: St. Zagórny, J. Kłos.
sób krytykowali działalność Ukręgu Krakow­
skiego, wysunął się znany działacz sportowy
dr. Rozwadowski i p. Fast. Ponieważ zanosiło
się na coraz burzliwsze obrady i przewodniczący
walnego zgromadzenia nie mógł sytuacji opa­
nować, przeto delegat K. O. Z. P. N., p Burg,
zebranie rozwiązał.
Piłka nożna: Wisła — Korona 4:0 (1:0).
Gra na nisku-n poziomie, boisko rozmokłe, pu­
bliczności około 300 osób. Sędzia p. Kaskin.
Cracovia — Wawel 6:0 (2 0). Mecz zupełnie
nieciekawy i ospały, jedynie Malczyk i Kisie­
liński z Cracovii wykazywali żywotność na
boisku. Z Wawelu najlepszy był obrońca
Krahl, na którym rozbijał się cały atak białoczerwonych. Sędziował słabo p. Chudzik. Są
to ostatnie miejscowe mecze treningowe ligow­
ców w przygotowaniu do mistrzostw Ligi, któ­
re się rozpoczną, jak wiadomo, 31 marca. Już
następnej niedzieli Cracovia rozegra m°c- za­
miejscowy.
Automobilowa jazda zimowa Kraków — Za­
kopane. Tradycyjna zimowa jazda automobi­
lowa Kraków — Zakopane, organizowana rok
rocznie przez Krakowski Klub Automobilowy,
zgromadziła 14 maszyn. Spowodu gęstej mgły,
a raczej chmury, która zaleg'a szczy1 Obidowej,
a która pod wieczór uniemożliwiła zupełnie
przebicie się przez O bidrw ą biorącym udział
w zawodach samochodom, bieg ukończyły tyl­
ko 2 maszyny. Pierwszą nagrodę zdobył dr.
Ludwik Wasilkowski na Citroenie, drugą pani
Zaczyńska na Lancii,
S tr. g
„ S I E D E M
G R O S Z Y "
Rozwiązanie Konkursu „Siedmiu Groszy“
K to o i r z a m o ł n a t f r o d a ?
„ C 'y X twarzy można rozpoznać wie« Ko­
biety V
Odpowiedź na to pytanie nie była
łatwa. Jest bowiem rzeczą bardzo trudną, roz­
poznać wiek kobiety, zwłaszcza z fotografji.
Świadczą o tern nadesłane odpowiedzi.
Według faktycznych danych:
Panie oznaczone nr. 1 urodziły się w roku 1913
1912
. 2
W
1915
„ 3
#
m.
1909
„ 4
w
n
1907
» 5
m
1908
* 6
»
n
1906
„ 7
m
1916
m
„ 8
1910
» 9
m.
„ 10
1914
m
»
1911
„ 12
*#
W
m
*
1917
„ 12
n
n
W
»
Najwięcej trafnych odpowiedzi padło na pa­
nie, oznaczone nr. 8, urodzone w roku 1916, a
mianowicie 3.988 głosów, na 14.497 oddanych.
761 lucłetsników konkursu w odpowiedziach
swoich twierdziło, że pame te urodziły się w
roku 1906, 522 odpowiedzi, że w roku 1907,
956 odpowiedzi, że w roku 1908, 877 odpowie­
dzi, że w roku 1909, 1.002 odpowiedzi, że w
roku 1910, 1.121 odpowiedzi, że w roku 1911,
864 odpowiedzi, że w roku 1912, 639 odpowie­
dzi, że w roku 1913, 1.499 odpowiedzi, te w
roku 1914, 1.063 odpowiedzi, że w roku 1915,
1.225 odpowiedzi, że w roku 1917.
Najgorszy stosunek trafnych odpowiedzi
padł na panie, urodzone w roku 1913, a ozna­
czone nr. 1. Tabela odpowiedzi przedstawia
się następująco:
433 odpowiedzi, żeurodziły się w roku 1906
690
„
„
„
„
„
1907
789
„
,,
„
„
1908
1131
„
„
„
1909
1.610
„
„
„
1910
1.367
„
„
1911
1.123
„
„
1912
1.698
„
.
„
*
1913
2.004
*
.
«
„
.
1914
1.916
,,
„
„
*
„
1915
1.305
„
„
„
1916
1031
„
„
„
1917
Fotografij konkursowych było 44, a miano­
wicie z następujących miejscowości: Mikołów
2, Katowice 3, Katowice-Dąb 1, Szopienice 1,
Zawiercie 3, Piotrków 3, Sosnowiec 2, Bochnia
1, Piotrowice Śl. 1, Mała Dąbrówka 2, Kraków
2, Orzesze 1, Częstochowa 3, Bielsko 3. Cie­
szyn 2, Rybnik 2, Zgierz 2, Łódź 3, Grudziądz
1, Poznań 1, Bydgoszcz 1, Kalisz 1, Siemiano­
wice 1, Chropaczów 1, Czeladź 1, Toruń 1,
abonamentowej jest tnwałidą i ma lat 75.
powiedź nadesłał już 10 lutego hr.
Od­
Kostuchna, nr. 32.099 : 3. Leon Szołtysek, Biel­
szo wice, nr. 21.086 ; 4. Monika Dudkowa,
Żwaków, nr. 34.978; 5. Stefan Kalinowski,
Mała Dąbrówka, nr. 10.742 ; 6. Jan Genz, Ka­
towice II, nr. 1.753; 7. Hugon Nawrat, SzarDruga nagroda w wysokości 50 zł. przy­ lej-Póekary, nr. 22.815; 8. Ernest Bittner, Nikipada p. Jerzemu Kajzerkowi z Katowic, ul. So­ szowiec, nr. 8.785; 9. Strusiński, Wielka By­
bieskiego 25, który ma 11 trafnych odpowiedzi. stra, nr. 49.304; 10. Paweł Duda, Tarnowskie
P. K. legitymuje się kartą abonamentową nr. Góry, nr. 38.846; 11. Stanisław Skiba, Halem­
1.058 i pobiera gazetę z Oddziału „Polon ji" Ka­ ba, nr. 148.
Wszystkim tym, którzy mają po sześć traf­
towice, ul. Marjacka 5.
nych odpowiedzi, przyznano nagrody po 5 zło­
tych.
wa, Wożniki, pow. Lublinieckl. «r. 35.918'
6. Ignacy Kula, Chorzów 1, nr. 20.112; 7. Jan
Borgiej, Czechowice, nr. 37.127; 8. Chmielorz
Leopold, Mała Dąbrówka, nr. 11.108; 9. Mar­
gała Alfred, Dąbrówka Wielka, nr. 44.098; 10.
W ąsikówna Anna, Dąbrówka, Mała, nr. 10.732;
11. Stefan Drozdniok, Chorzów 11, nr. 998;
12. Jerzy Rudek, Hajduki Wielkie, nr. 20.009;
13. Bernard Kopeć, Chropaczów, nr. 32970;
14. Wilhelm Górnik, Piotrowice, nr. 32.970;
15. Stefan Waldemar, Bełsznica.
Listę dalszych nagród ogłosimy w numerze
jutrzejszym.
Trzecia nagroda, rów neż w wysokości 50
złotych, przypada p. Adolfowi Biegunowi, Katowice, ul. Kochanowskiego 14, m. 1, który na­
desłał 9 trafnych odpowiedzi. P. B. legitymuje
się kartą nr. 718 na nazwisko swojej żony
Marty Filipczak. Gazetę otrzymuje przez agen­
turę p. Kusia.
% o z * o d tlß lU L & d z l
y
^
O ile w terminie do 10 bm. nie wpłyną od
Pięć trafnych odpowiedzi nadesłali; 1. W oj­
ciech Proksa, Jeleń,
paw. Chrzanowski, nr. uczestników konkursu umotywowane protesty,
31.170; 2. Paweł Rybak, Chorzów, nr. 15.128; przyznane nagrody zostaną wypłacone bądź to
3. Antoni Gdulik, Chorzów I, nr. 14.884; 4. A. w kasie naszego wydawnictwa, bądź też przez
Kosytorz, Rybnik II, nr. 37.215; 5. W. Mierz- naszych agentów, (n)
Wyplata
tDcuąa aaątoda
Jczeda naąwda
Czwacta i piąta aagcoda
Czwarta i piąta nagroda po 25 zł. przypada
p. Robertowi Sobeczko z Rydułtów, pow. Ryb­
nicki i p. Szczepanowi Norasowi z KatowicDęba, ul. W ąska 3. Pan S. powołuje się na
kartę abonamentową nr. 28.357, ale dotąd agent
nie nadesłał nam odcinka tej karty, wobec cze­
go nagrodę przyznano pod warunk-em, że for­
malność ta zostanie załatwiona. Pan Noras,
inwalida, legitymuje się kartą nr. 4.288 i otrzy­
muje gazetę w agenturze p. Dybały, ul. Stu­
dzienna 5.
Siedem tcaßnycä odpowiedzi.
Po siedem trafnych odpowiedzi nadesłali:
1. Augustyn Jureczek, kolejarz, Rybna, pow.
Tarnogórski, otrzymujący gazetę w agenturze
p. R. Grabowskiego, Rybna; 2. Edmund DajmłowsM, Łódź, ul. Emilji 44, m. 6, otrzymujący
gazetę w reprezentacji „Siedmiu Groszy’’ przy
ul. Piotrkowskiej 108; 3. Wawrzyniec Szczu­
rek, Kochanowice, pow. Lublinieckl, właściciel
karty nr. 36.059, jednak przez agenta jeszcze
nie nadesłanej; 4. Stefartja Kotlin sita, Kochiowice, Plac Ogrodowy, pow. Katowicki, nr. kar­
ty abon. 5.173, w agenturze p. Palli; 5. Jan
Blaski, Orzesze, pow. Pszczyński, legitymujący
się kwitem opłaty miesięcznej Oddziału „Sied­
miu Groszy” w Rybniku, ul Zamkowa 7;
6. Leopold Ganiek, Szopienice, ul. W arszawska
nr. 17, bezrobotny, karta abon. 48.905 agentury
Jana Szmelczerezyka, Szopienice, ul. Sienkie­
wicza 8; 7. Jerzy Kajda, Niklszowiec, ul. Po­
przeczna 7, otrzymujący gazetę w agenturze p.
uroni; 8. Robert Jojko, Maciejkowice, ul.
Szkolna 61, powołujący się nu kartę nr. 7.631.
Piąta 1 szósta nagroda wynoszą po 25 zł.,
. Jak uczestnicy konkursu dochodzili do traf­ czyli razem 50 zł. Zaś wszystkie następne na­
nych odpowiedzi, dowiemy się już w najbliż­ grody wynoszą po 10 zł. Razem na 8 uczest­
szych dniach, przy wręczaniu nagród. Ku na­ ników konkursu, którzy odpowiedzieli trafnie na
szemu zdziwieniu, pierwsza nagroda przypadła siedem pytań, przypadają nagrody w łącznej
uczestnikowi konkursu, który trafnie odpowie­ kwocie 110 zł. Podzielone przze 8, :ia każdego
dział na wszystkie pytania. Jest nim p. Jan szczęśliwca po 13,75 zł.
Kudełko z Bogucic, ul. No.va 3, właściciel karty
abonamentowej nr. 1.508, pobierający gazetę w
agenturze p. Blocha w Bogucicach. Panu K.
Sześć trafnych odpowiedzi nadesłali: 1, Anna
przypada nagroda pieniężna w wysokości 100
ztotvch. Pan Kudelko według odcinka karty Piedówna, Katowice, nr. 79; 2. Teofil Bywalec,
$ iem sza mącoda
Sześć odpowiedzi
R o lo w a n i« ś ie łd y w W a rsza w ie
neAeylna tram . «B tom JH.49, Ldbin u H d e a łl 1680—1L
Łsbtn 46łty 13,50—14, Mak rdcłlesti 34—37. Słoma tru m ­
na luzem 3—3,20, S tan ą pszenna prasow ani 350—380,
Słoma dyW a luzem 3,23—3,30, Słoma d yłila prasowana
3,75—4. Słom* ow siani krzem 3,75—4, Stoma owatoa*
prasowana 4,25—1,50. Stoma Jęczmienna luzem 2,45—2 96,
Stoma jęczmienna prasowana 383—3,95. Reset« ooWnrał
fc«j armjany. Usposobieni* spokojna.
z dnia 6 marca 1935 r.
Papiery państwowe;
5 proc. poż. konwersyjna 68,75. 3 proc. poż.
kolejowa 63,75. 6 proc. poż. dolarowa 78,75.
4 proc. poż. dolarowa 52,75—53,00. 7 proc.
poż. stabilizacyjna 72,25, 72,63, 73,00 drobne.
Transakcje na odmleanycł wariatkach: ły ta TH k*.
7 proc. L. Z. Państw. Banku Rolnego 83,25.
8 proc. L. Z. Państw. Banku Rolnego 94,00. pszenicy 663 tony.
7 proc. L. Z. Banku Gospod. Krajów. 83,25.
8 proc. L. Z. Banku Gospod. Krajów. 94,00.
7 proc. oblig. Banku Gospod. Krajów. 83,25.
8 proc. oblig. Banku Gospod. Krajów. 94,00.
4 i pól proc. L. Z. Ziemskie Kredyt. 53,50 i
53,00. Tendencja dla pożyczek słabsza, prócz ZREDUKOWANE urzędniczki 1 nauczycielki
dolarowych, dla listów słabsza.
mogą się ogłosić do przyjemne] pracy ze­
w nętrznej. Zarobek do 20 zł. dziennie. Zgło­
Akcje:
Bank Polski 92,25—92,50. Ostrowiec serja B szenia osobiste z okumentami czw artek, pią­
20,50—20,75 Starachowice 15,00— 15,10. Ha- tek godiz. 10—13. Katowice» Słowackiego 21,
mieszkanie 4,
berbusch 42,50.
ZA DLUGi mojej żony Heleny Krzyż z doiru
Dewizy:
Belgja 123,90, 124,21, 123,59. Gdańsk Habryfca nie odpowiadam. Teodor Krzyż.
225
173,10, 173,53, 172,67. Hoiaodja 358,95, 359,85, _________
358,05. Londyn 24,75, 24,88, 24.62. Nowy Jork
kabel 5,23,625, 5,26, 625, 5.20,625. Paryż 34,97, ASTROLOG, medialnie uzdolniony i naukowo
35,06, 34,88. Praga 22,10, 22,15, 22,05. Szwaj­ wykształcony, udziela wyjaśnień w spraw ach
c a r a 172,38. 172,81, 171,95. Włochy 43,90, charakteru, zawodowych, małżeńskich, loterii,
44.02, 44,78. Berlin 213,00, 214,00, 212,00. procesów itd. Wskażę drogę do lepszego ju­
Sztokholm 127,60, 128,25, 126,95 Kopenhaga tra. Zagierski, Katowice, u l Mielęckiego 8,
110,75, 111,30, 110,20. Hiszpanja 72,50, 72,86, 1 piętno.
1238 d
72,14.
W aluty:
WOLNE POSADY. Do stałej pracy na w yż­
Dolar prywatny 522. Tendencja niejedno­ sze stanowiska zaangażujemy 5 Pań. Rełleklita.
tantki poważne w średnim wieku, którym za­
Pożyczki polskie w Nowym Jorku:
leży na solidnym zajęciu 1 zapewnieniu sobie
Pożyczka dolarowa 78,375. Pożyczka Dilto- egzystencji, zechcą się zgłosić w piątek od 10
nowska 94,00. Pożyczka stabilizacyjna 125,50. —12 i 3—5. Katowice. Stawowa 10, I ptr.
Pożyczka warszawka 72,75. Pożyczka śląska
73,50.
2 POKOJE z kuchnią do wynajęcia od t-go
kwietnia w Panewniku, 2 minuty za klaszto­
rem przy szosie. Oferty do „Siedmiu Groszy*1
P o zn a ö sK a g ie łd a z b o ż o w a
pod 1232 d.
* dnia 6 marca 1538 r .
Cen» parytet Potna».
Żjrto cena transakcyjna trama. 117.5 tony 15,SO. (Hdea
cena traJazakcyjna tram . 45 ton 15,40, Ocrłes cena tnan-
FRYZJER z wtasnemi aparatami poszuka je
posady. Zgłoszeń,ia do „Siedmiu G roszy” pod
1236 4
Przygody bezrobotnego Froncka
Patrzcie — Froncelt dziś kucharzy,
skwierczy masło na patelni — -----Froncek wbija właśnie ja jk o ------przywiezione z Nowojelnil
Froncka „koleks“ Anastazy
w Nowogródku w wojsku służy;
stamtąd przywiózł jajek kopę
— będzie omlet smaczny, duży—
Ü iE S lE C Z N V ABONAMENT „7 G R O S Z Y " Z DOSTAW A DO
II D O M U PRZEZ A G E N T Ó W LUB PRZEZ P O C Z T Ę W KRAJU „
Z ł .2 .3 1 rPRZY ZAM Ó W IENIU W URZEDZIE POCZT. ZŁ.2.411|
Teraz jajko posadzone
trzeba lekko „przenicować“ —
jajko to potrwa dobra,
raz — pożywna, drugie — zdrowa.
Jeszcze raz obraca Froncek,
na dw a takty: chlap u, chlapa
— lecz niestety omlet-jucha
przylgnął trochę do pułapu—
Dalszy d a g n astąp i
CENN IK O G Ł O S Z E Ń W „7 G R O S Z A C H "
1 P O L E O W Y M I A R Z E 3 5 mm * 6 7 mm. ZŁ 2 0 .
O G Ł O S Z E N I A D R O B N E 2 0 GR. Z A S Ł O W O .
p r u lz ic m i n a k ła d em Z akładów G raficznych i W y d a w n iczy ch „Polonia" S. A. w K atow icach. — R edaktor od pow iedzialn y; Stanisław N o g a jo

Podobne dokumenty