Pobierz czytankę

Transkrypt

Pobierz czytankę
teksty do czytania
w klasie 1
(zebrane przez Grażynę Czygier)
1
Alfabet
Wczoraj do domu mojego wszedł
Cały alfabet od a do zet:
a, b, c, d, e, f, g, h, i, j, k, l, ł, m, n, o, p, r, s, t, u, w, y, z.
Każda litera zrobiła dyg,
a potem wszystkie od razu w krzyk:
- Jesteśmy bardzo ważne osoby,
więc nam koniecznie dorób ozdoby!
Co miałam robić?
Długopis wzięłam
i przystąpiłam
szybko do dzieła.
O, proszę bardzo,
ozdoby są:
śmieszne ogonki ma ę i ą,
pochyłe kreski – ć, ń, ó, ś, ź,
a kropkę ma litera ż.
Wanda Chotomska
Abecadło
A, B, C, D, E, F, G –
abecadło poznać chcę.
H, I, J, K, L, Ł, M –
to nie trudne – dobrze wiem.
N, O, P, R, S, T, U –
dobrze się przypatrzę mu.
W, Y, Z –
całe zapamiętam wnet!
Jak wróbelek Elemelek w szkole uczył się literek
Rzekł wróbelek Elemelek:
- Chcę nauczyć się literek. Więc od jutra, wiedzcie o
tym, zabieram się do roboty.
Właśnie sowa wraz z dzięciołem założyli w lesie
szkołę. Umył dziobek Elemelek, przemył oczka, strzepną
piórka.
Frr! Do szkoły, tam, gdzie górka.
Rzekł dyrektor, stary dzięcioł:
- Przyjąć cię do szkoły? Z chęcią! Oczka bystre, pełne
blasku, byłeś pilny był, wróblasku.
W szkole uczy pani sowa. Rzekła ptaszkom:
- Miłe ptaszki! Tu nauka, nie igraszki. Myśleć trzeba
mądrze, bystrze. A przynieście też w tornistrze listki
gładkie i zielone, piórka ładnie zaostrzone.
Piszą ptaszki, jak kto może, ten na listku, ten na
korze. „A” literka ma dwie nóżki. „B” literka ma dwa
brzuszki. „C” literka, niby wężyk, zakręciła się w
półksiężyc.
Hanna Łochocka
Wróbel
W – jest piękne,
r – równiutkie,
ó – jak piłka okrąglutkie,
b – się cieszy,
e – zaś chwali,
l – zachęca: „Pisz tak dalej”.
Stoi równo rząd literek,
stoją równo różne słowa,
nietrudno je ładnie pisać,
tylko trzeba chcieć spróbować.
Stanisław Aleksandrzak
Samogłoski
Za oknem wciąż coś słychać,
jakieś mruczanki i piosnki...
To wiatr odrabia lekcje,
powtarza samogłoski:
A, e, i, o, u, y, ą, ę.
A, e, i, o, u...
Cicho. Wiatr teraz myśli:
„Czy to już koniec tu?
Czy żadnej nie opuściłem?
Ach, gdybym mógł spytać dzieci,
jak lekcje dziś odrobiłem?”
Jolanta Dudek
Już wiosna
Dni są dłuższe i słoneczne.
Czasami pada ciepły, wiosenny deszcz.
Z pąków wyglądają młode listeczki.
Na łąkach zakwitają pierwsze wiosenne kwiaty.
Fruwają pszczoły i barwne motyle.
Przychodzą na świat młode zwierzęta.
W bocianich gniazdach są już bocianiątka.
Zaczynają się prace na polach, w ogrodach i sadach.
Regina Laskowska
wg „Co słonko widziało?” M. Kownackiej
Gdzie znaleźć wiosnę?
Gdzie spotkać wiosnę?
- Dziwne pytanie,
bo każdy wiosną
odpowie na nie.
Wiosna jest przecież tu dookoła,
to każdy kwiatek, motylek, pszczoła,
(...) to ptak co pierwsze buduje gniazda,
to pierwszy deszczyk i tęcza każda!
Piotr Łosowski
Wielkanoc
Wielkanoc! Wielkanoc!
Wielka radość w sercu,
gdy stąpasz po świecie –
kwitnącym kobiercu.
Na stole pisanki
pięknie malowane.
Wśród zieleni trawy
cukrowy baranek.
Bazie w wazoniku,
ciasta i wędliny...
WIELKANOC – i wielkie
spotkanie rodziny!
Ryszard Przymus
Owies
Posieję na spodku owies.
Może mi wyrośnie, kto wie.
Od rana dzisiaj się cieszę,
Pięknie mi owiesek wzeszedł.
Już białą serwetę ścielę,
Zieleń się, owiesku, zieleń!
Rośnijże, długo nie zwlekaj!
Cukrowy baranek czeka!
Mieczysława Buczkówna
Pisanki
Jak pisanki – to pisanki!
Mama kazała włożyć fartuszki, żeby dziewczynki nie
pobrudziły farbami sukienek.
- A teraz malujcie. Tylko żeby były ładne!
- Będą na pewno ładne – zapewniały Jasia, Ewa i Ala.
I starały się, żeby naprawdę pisanki były ładne.
Jasia zrobiła pisankę w różowe kwiatki. Ewa
namalowała na swojej małe muchomorki w czerwonych
czapeczkach.
Z Alą był kłopot.
- Oj, a ja co mam namalować?
- A co byś chciała? – pytały siostry.
- Coś ślicznego!
- To namaluj coś ślicznego.
- Kiedy nie potrafię.
Wreszcie poradziły:
- Namaluj, Alu, na swojej pisance kolorowe kółka. To
nietrudno.
Nietrudno: groszki były czerwone, niebieskie, zielone i
żółte. Pisanka wyglądała bardzo wesoło.
Potem Jasia zrobiła drugą – w drobne wzorki. Ewa –
w zygzaczki – i kropki, a Ala sama sobie wymyśliła wzór:
zrobiła pisankę w kratkę.
Mira Jaworczakowa
Piekła myszka mazurki
Piekła myszka mazurki
Ubijała pianę,
dla syna i córki,
tłukła migdały,
dla siostry i braciszka
a myszątka czekały,
piekła mazurki myszka.
czekały, czekały...
Aż usnęły.
Przez sen się teraz uśmiecha
siostrzyczka i brat,
bo się przyśnił im mazurek
wielki jak świat.
Czesław Janczarski
Ąię
Zabawiono się raz grą,
kto wynajdzie słówka z „ą”.
Jaś napisał słówek rząd,
a więc:
mąka, łąka, prąd,
kąt, sąsiadka, bąk,
bąbelek.
Nie dał się zawstydzić Felek...
Tak napisał:
Mądry zając,
przed pogonią uciekając,
krążył, krążył pod dąbrową,
w głąb jej umknął
z całą głową...
Staś powiedział: - A ja chcę
znaleźć słówka z samym „ę”.
I napisał prędko więc:
Bębni bęben:bęc, bęc, bęc!
Co to będzie, co to będzie,
gdy się zlęknie gęś na grzędzie?
Gęś przysiędzie grzędę tę,
Będzie gęgać: gę, gę, gę.
Udały się rymy gęsie.
Klasa się ze śmiechu trzęsie.
Roman Pisarski
Co jest co?
Słoneczna pogoda przyciągnęła na podwórze
skrzydlate i kudłate bractwo. Maluchy zaczęły się
wzajemnie obwąchiwać i trącać noskami.
- Hau-hau! Ja jestem szczeniątko – powiedział jeden.
- Kwa-kwa! Ja jestem kaczątko – przedstawił się drugi.
- Pip-pip! Ja jestem kurczątko – zapiszczał trzeci.
- Miau! Jak szkoda, że wszyscy trzej jesteście
chłopcami!- zmartwiła się maleńka kotka. – Ja jestem
dziewczynką i nie będę miała z kim się bawić.
- O, nie martw się! – zawołało szczeniątko. –
Właściwie to ja jestem psią dziewczynką! I tylko tak się
mówi – „szczeniątko”.
- Właściwie to ja jestem kaczuszką – przyznało się
kaczątko.
- A ja małą kurką – dodało kurczątko.
- Jak to dobrze!– stwierdziła kotka.
I cztery „dziewczynki” zaczęły się ze sobą bawić.
wg Tila Toomet
Wiewiórka
W dębowej dziupli
wiewiórka mieszka.
Chcesz ją odwiedzić?
Da ci orzeszka.
W gościnę ciebie
zaprosić rada,
do ciemnej dziupli,
gdzie za stół siada
i dla posiłku, i dla uciechy
chrupie laskowe,
jędrne orzechy.
Ewa Szelburg-Zarembina
Co dzieci widziały w lesie?
Na jednej sośnie wypatrzyły dzieci wiewiórkę.
Wiewiórka poruszyła się.
- Spadnie! – krzyknął Staś.
Ale wiewiórka przeskoczyła zgrabnie na drugie
drzewo i się ukryła.
Nad strumykiem zobaczyły dzieci węża. Zsunął się
do wody i popłynął. Dziwiły się dzieci,
że wąż umie pływać.
W innym miejscu zobaczyły dzieci
mrowisko. Ala położyła chusteczkę na
mrowisku. Kiedy ją zdjęła, chusteczka
tak pachniała, że dzieci aż kichały.
Wysoko na drzewie wypatrzyły
dzieci dzięcioła. Walił dziobem w
drzewo jak młotem. Tylko kukułki
wypatrzeć nie mogły, choć wesoło
kukała.
wg M. Falskiego
Kukułka
Mówią o kukułce, że taka, że owaka, że leniuch, że jej
się nie chce dzieci wychowywać, że jajka podrzuca. Same
przykre rzeczy mówią o wesołej kukułeczce.
Martwiła się kukułka.
Kiedyś dzieci nad rowem plotły wianki z wiosennych
kwiatów. Przyfrunęła bliżej i z drzewa na skraju lasu
zakukała:
Mówią o mnie, że ja tylko
Inne ptaki z obrzydzenia
ku-kam, ku-kam.
główką kręcą,
Ja kosmatych gąsieniczek
mnie włochate gąsienice
szu-kam, szu-kam.
bardzo nęcą.
Jestem żarłok na ten przysmak
ła-sy, ła-sy.
Ocaliłam od zniszczenia
ca-łe la-sy!
Kwiecień-plecień
Ludzie mówią:
Sasankami,
- Kwiecień-plecień,
spójrzcie sami,
bo przeplata
przybrał lasu
trochę zimy,
brzeg nagrzany.
trochę lata.
A ja mówię:
- Kwiecień-plecień,
bo wciąż plecie
nowej wiosny
barwne kwiecie.
W leśne trawy
wplata fiołki
i przylaszczek
modre pąki.
przylaszczka
Świeże trawy
nad wodami
poprzeplatał
kaczeńcami.
Kwiecień-plecień,
bo wciąż plecie
nowej wiosny
barwne kwiecie.
Hanna Ożogowska
sasanka
Jak choruje Elemelek,
jak go leczą przyjaciele?
Miał wróbelek Elemelek lekki katar i kaszelek. Dziób
wycierał chustką babci. No i kichał: apci, apci!
Bo ta zima, choć już czas jej iść za morze, psoci nam,
jak tylko może. Wciąż się bierze na sposoby, by
podrzucić nam choroby.
Babcia: Owiń gardło ciepłym szalem
i nie wychodź z domu wcale.
Wiewiórka: Wbij jajeczka do kubeczka,
zmieszaj dobrze, cukru dosyp,
dodaj 10 kropli rosy
i popijaj to, nie rzadziej
niż dwadzieścia razy na dzień.
Zajączek: Weź rondelek, Elemelku,
zaparz ziółka w tym rondelku.
Pij sok z malin i jeżyny,
weź pięć proszków aspiryny.
Sowa: Ot, masz tu skarpetek parę,
bardzo ciepłe, chociaż stare.
Dzień i noc je miej na nóżkach
i czym prędzej wchodź do łóżka.
Wzdycha biedny Elemelek. Czy to aby nie za wiele?
Aż pewnego dnia wyraźnie poczuł się wróbelek raźniej.
Dosyć już się wyleżałem.
Dwa tygodnie leżę całe.
Skrzydła w bok i mach ogonem!
Dwa podskoki w lewą stronę.
Dwa podskoki w stronę prawą.
I do lasu – frr! A żwawo!
Szybko fruwa Elemelek,
Gubi katar i kaszelek.
Schowam chustkę, tę od babci.
Nie chcę kichać: apci, apci!
I skarpetki oddam sowie.
Chcę być zdrów! Niech żyje zdrowie!
Hanna Łochocka
Czystość to zdrowie
Wojtek zmęczony bieganiem po dworze, wpada
głodny do domu. A od progu mama upomina:
- Najpierw umyj ręce. Porządnie, mydłem!
Wieczorem, gdy oczy się kleją, mama znowu swoje:
- Umyj ręce, buzię i nogi! Pamiętaj, mydłem!
- Przecież się już myłem – Wojtek próbuje oponować,
ale wie, że to na nic.
Kiedyś, gdy mu bardzo dokuczyło ciągłe
przypominanie , zapytał ze złością:
- Kto to mydło wymyślił? I po co?
Barbara Waglewska
Czy wiesz?
Mydło wymyślili dwa tysiące lat
temu Galowie. Mieszkali oni tam,
gdzie teraz jest Francja. Powszechnie
zaczęto używać mydła dopiero
dwieście lat temu, gdy lekarze
stwierdzili, że podstawą zdrowia jest
czystość.
Dobrze żyje, kto się myje
Dziś opowiem wam o myciu,
Mycie to rzecz ważna w życiu,
Bowiem w sposób oczywisty
Kto się myje, ten jest czysty.
Żeby czyste były włosy
Mycia głowy nigdy dosyć.
Nic się samo nie umyje,
Myj więc uszy, twarz i szyję.
Ręce, nogi, całe ciało
Jak najczęściej myjcie śmiało.
Warto robić to dokładnie,
Bo brudasem być nieładnie.
Marcin Bryszczyński
Wycieczka do zoo
Rano autobus stanął przed szkołą.
Pojechaliśmy wszyscy do zoo.
Były tam słonie, misie, lwy
i tygrys w klatce ogromnie zły.
Hipopotamy grube jak beczki.
Prześliczna zebra w strojne paseczki.
Była żyrafa bardzo wysoka,
w basenie zwinnie pływała foka.
Zwinięty w kłębek leżał wąż długi...
Śmiesznie skrzeczały barwne papugi.
Było ciekawie, było wesoło.
Bardzo lubimy zwiedzać ZOO.
Wiera Badalska
Jak się borsuk z krasnalem na spacer wybierali
Poszedł raz krasnoludek do borsuka i puka:
- Chodź ze mną na spacer. Akurat jest południe, słońce
świeci cudnie. Poszlibyśmy nad rzekę
jarzębiny
zobaczyć, bo ma podobno nowe, czerwone korale.
- Jeszcze czego – mruczy borsuk. Kto by tam chciał w
biały dzień na spacery chodzić. Dopiero z polowania
wróciłem o świcie, muszę się wyspać należycie. Norę
sobie wyczyściłem, wysprzątałem szczerze i leżę.
- Ano, to siedź jak borsuk w norze – mówi krasnal. –
Jak nie , to nie – poszedł sam na spacer.
A borsuk wysiedział się w norze, wyleżał, wyspał i
kiedy ciemna noc zajrzała do nory, poczuł się dopiero do
spaceru skory. Puka więc w drzewo do wiewiórczej
dziupli do krasnoludka i prosi:
- Chodź na spacer, malutki! Gwiazdy już mrugają i
nocka ciemna tuła się po lesie. Chodź!
- Jeszcze czego – mruczy krasnal zaspany. – Kto by
tam
w ciemną noc po lesie
chodził. W dzień
spacerowałem, jarzębinę oglądałem, wrzosy wąchałem i
brzozowe liście złote. Teraz spać mam ochotę.
- Ano, jak nie, to nie – rozgniewał się borsuk.
I poszedł w głąb lasu za nocką ciemną.
Bo to zależy od upodobania: kto dzień, a kto nockę
wybiera do spania.
Lucyna Krzemieniecka
Wszyscy dla wszystkich
Murarz domy buduje,
Krawiec szyje ubrania,
Ale gdzieżby co uszył,
Gdyby nie miał mieszkania?
A i murarz by przecie
Na robotę nie ruszył,
Gdyby krawiec mu spodni
I fartucha nie uszył.
Piekarz musi mieć buty,
Więc do krawca iść trzeba,
No, a gdyby nie piekarz,
To by szewc nie miał chleba.
Tak dla wspólnej korzyści
I dla dobra wspólnego
Wszyscy muszą pracować,
Mój maleńki kolego.
Julian Tuwim
Rzemiosła
Chleb w piekarni piecze piekarz,
Kiedy chleb masz, nie narzekasz,
Pomyśl tylko – ile chleba
Co dzień wszystkim nam potrzeba.
Wyleciały szyby z okien,
Szklarz popatrzył jednym okiem,
Nowe szyby wstawił szybko,
Możesz usiąść znów za szybką.
Wydrukował książkę drukarz,
A ty w niej wierszyków szukasz,
Gdy podrośniesz juz troszeczkę,
Sam przeczytasz tę książeczkę.
Jan Brzechwa
Warzywa
Położyła kucharka na stole:
kartofle, buraki, fasolę,
kapustę, pietruszkę, selery i groch.
Och!
Zaczęły się kłótnie.
Kłócą się okrutnie:
Kto z nich większy,
A kto mniejszy,
Kto ładniejszy,
Kto zgrabniejszy:
kartofle? buraki? fasola?
kapusta? pietruszka? selery? czy groch?
Ach!
Nakrzyczały się, że strach!
Wzięła kucharka –
Nożem ciach!
Pokrajała, posiekała:
kartofle, buraki, fasolę,
kapustę, pietruszkę, selery i groch –
I do garnka!
Julian Tuwim
Mokro, ale kolorowo!
Pewnego majowego ranka dziadek i Tomek wybierali
się na spacer, kiedy nagle zrobiło się ciemno.
-Oho, zbiera się na burzę – powiedział dziadek.
- Ja chcę zobaczyć burzę! – zawołał Tomek i podbiegł
do okna.
A tu nagle błysnęło i zagrzmiało bardzo głośno.
Tomek miał wielką ochotę schować się do szafy.
Spojrzał na dziadka, ale dziadek wcale nie był
przestraszony.
- No i jak ci się podoba burza? – spytał wesoło.
- Podoba – powiedział Tomek. – Ale robi za dużo
hałasu.
- Trudno, burza musi się wygrzmieć – odparł dziadek.
– Ty też robisz dużo hałasu, kiedy się bawisz.
- Po chwili lunął deszcz. A po deszczu pokazała się na
niebie wspaniała, kolorowa tęcza.
Maria Terlikowska
Do domu! Do domu!
Idzie chmura
ciemna, bura, duża.
Ojej! Będzie burza!
Szumią, gną się,
skrzypią drzewa.
Oj! Będzie ulewa!
Już zagrzmiało.
Już błyska.
Już i kropla...
Deszcz pryska!
Ewa Szelburg-Zarembina
Tęcza
A kto ciebie, śliczno tęczo,
siedmiobarwny pasie,
wymalował na tej chmurce
jakby na atlasie?
- Słoneczko mnie malowało
po deszczu, po burzy;
pożyczyło sobie farby
od tej polnej róży.
Pożyczyło sobie farby
od kwiatów z ogroda;
malowało tęczę – na znak,
że będzie pogoda!
Maria Konopnicka
Radio,
samochód,
pralka,
telewizor –
rzeczy niezwykłe,
godne podziwu.
Rzeczy
Szklanka,
nożyce,
krzesło
i czajnik –
rzeczy codzienne,
bardzo zwyczajne.
Jest jednak coś, co łączy wszystkie rzeczy:
powszedni trud myśli i rąk człowieczych.
Józef Grochowina
Bałaganiarz
Olek przy stole do lekcji siada,
A na tym stole rzeczy gromada:
Jest rozłożony blok rysunkowy,
Jest z porcelany sowa bez głowy,
Talerz po zupie jeszcze nie
zmyty,
Pluszowy piesek, stare zeszyty,
Książki z czytelni,
Na ryby siatka,
Cztery pudełka po czekoladkach,
Rycerz na koniu,
Ciasto na tacy...
A czego nie ma?
Miejsca do pracy!
Wiera Badalska
Nasza rodzina
To jest rodzina nasza:
mama,
tata,
Natasza.
I ja.
I kotek Dymek,
bo tak mu jest na imię.
I jeszcze ten gołąbek,
co chodzi po mym oknie.
I jeszcze to drzewo,
co na deszczu moknie.
Danuta Wawiłow
Rodzina
W niedzielę pojedziemy do babci i dziadka. Cieszymy
się, bo lubimy do nich jeździć. Dziadek mówi, że rodzina
jest jak drzewo. Ma swoje korzenie, pień, gałęzie i liście.
Wnuczęta to jak zielone listeczki. Może dlatego mamy
zielono w głowach.
Regina Laskowska
Imieniny babci Haliny
Babcia Halina ma imieniny. To święto dla całej
rodziny. Przyszła ciocia Hania i wujek Henryk. Mama
nakryła stół haftowanym obrusem. Dziadek postawił na
nim bukiet herbacianych róż. Hubert gra na harmonii „sto
lat”. Wszyscy siedzą przy stole, piją herbatę i jedzą
smaczne herbatniki. Babcia siedzi na fotelu, na
honorowym miejscu.
Regina Laskowska
Obiecanki-cacanki
Jaś chciał pomóc swojej mamie.
Rzekł więc: z rana zrobię pranie,
A gdy wyschnie – poprasuję,
później obiad ugotuję.
I sprzątaniu też poradzę,
I siostrzyczkę do przedszkola
bardzo chętnie odprowadzę.
Powycieram wszystkie kurze
I w pokojach trzech odkurzę,
zaceruję, pozaszywam...
Niech mamusia odpoczywa.
Długo jeszcze Jaś tak siedział,
Obiecywał i przyrzekał,
A czas sobie płynął, płynął,
Niby wartka, rwąca rzeka.
Danuta Bęczek
Legenda o Lechu
Dawno już, bardzo dawno, ponad tysiąc lat temu
trzech braci: Lech, Czech i Rus rozeszło się w trzy strony
świata. Chcieli założyć nowe państwa.
Lech udał się na północ. Przedzierał się przez wielkie
puszcze, które wówczas okrywały naszą ziemię. Kierował
się jedynie słońcem i biegiem rzeki. Ta rzeka teraz
nazywa się Warta.
Kiedy z rozkazu Lecha ścinano drzewa na budowę
grodu, zobaczono gniazdo orłów. Lech wziął to za dobrą
wróżbę.
Gród ten od „gniazda” przyjął nazwę Gniezno. Tak
więc Gniezno było pierwszą stolicą Polski, a Biały Orzeł
został godłem państwa.
wg Cecylii Niewiadomskiej
Śniadanie zajączka
Niósł zajączek Szaraczek liść kapusty. Wielki, okrągły
był ten liść. Zajączek cieszył się bardzo.
- Będę miał pyszne śniadanie!
Wtem usłyszał cichy pisk. To wróbelek Czyk-czyk
leżał pod krzaczkiem. Jakiś zły chłopczyk uderzył go
kamieniem.
- Zajączku, daj mi pić... – prosi Czyk-czyk.
Nie namyślał się zajączek. Skoczył do rzeki i w
kapuścianym liściu przyniósł wody.
Napoił Czyk-czyka.
- No, teraz zjem śniadanie, do domu już niedaleko –
ucieszył się zajączek. I poszedł.
Ale w tej chwili lunął deszcz.
„Nie zatrzymasz mnie, deszczu, nie boję się ciebie”! –
myśli Szaraczek.
A tu znowu ktoś zawołał cichutko:
- Zajączku, ratuj!
To kolorowy motyl leżał w trawie.
- Jak mi deszcz zmoczy skrzydełka, nie pofrunę dalej –
skarżył się biedaczek.
- Chodź pod parasol – powiedział
zajączek i rozpiął kapuściany liść
nad motylkiem.
Deszcz był krótki. Podziękował
motylek zajączkowi i odfrunął.
Szaraczek zabrał liść.
- Teraz pobiegnę prosto do
domu!
Ledwie skręcił nad rzeczkę, zobaczył myszkę w
wodzie. Trzymała się cienkiej gałązeczki, ale woda
spychała ją w dół.
- Tonie myszka! – krzyknął
zajączek przestraszony.
Nie namyślał się długo.
Rzucił swój liść na wodę.
- Masz łódeczkę, ratuj się!
Zdyszana myszka wdrapała
się na łódeczkę. Dopłynęła do
brzegu.
- Ach, jaki jesteś dobry,
Szaraczku!
Szaraczek pomógł myszce wejść na wysoki brzeg. A
tymczasem liść popłynął. Porwała go rzeka. Wyglądał z
daleka jak okrągła, zielona łódka.
- Ech, uciekło mi śniadanie! – krzyknął zajączek.
Myszka wzięła zajączka pod łapkę.
- Chodź! Pokażę ci ogródek. Przechodziłem koło niego
rano. Kapusty tam – głowa przy głowie! Najesz się do
syta!
Helena Bechlerowa
Czemu wróbelku?..
- Wróbelku, czemu tak skaczesz?
Czy ty nie umiesz inaczej?
- Umiem, lecz skaczę z radości,
bo dziś wybieram się w gości.
- A wczoraj, czemu skakałeś?
- Z radości, że gości miałem.
- Przedwczoraj też byłeś radosny!
- Z powodu nadejścia wiosny.
- Cieszyłeś się w środku zimy!
- Bo w zimie mam imieniny.
- Jesienią skakałeś jak zając!
- Bo lubię, jak liście spadają.
- Skakałeś też lato całe!
- Bo w lecie wakacje miałem.
- Jak widać, raduje cię wszystko.
- Bo jestem optymistą.
Marek Bartkowicz
Ach, ta myszka!
Szara myszka na polanie
prowadziła sklepik mały,
w którym inne szare myszki
różne rzeczy kupowały.
Ale w pewien poniedziałek
drzwi zamknęła na trzy kłódki
i na kartce w oknie sklepu
umieściła napis krótki:
Kuzyn mnie zabrał
na podwieczorek.
Wracam wieczorem
albo we wtorek.
M.
Poszłam do cioci
na imieniny.
Wrócę mniej więcej
za trzy godziny.
M.
A we wtorek myszka miła
inną kartkę wywiesiła:
Środa w lesie – dzień targowy,
lecz na szybie napis nowy: Musiałam udać się do rejenta.
Proszę nie czekać. Będę zajęta.
M.
Od samego rana w czwartek
wisi już następna z kartek: Jestem u babci, która jest chora.
Powrócę wtedy, gdy przyjdzie pora.
M.
W piątek widniał się napis taki,
że zdziwiły się zwierzaki:
Wyjechałam, bo musiałam.
Wrócę, kiedy będę chciała.
M.
W poniedziałek, po niedzieli
znów się kartka w oknie bieli:
Do miłego zobaczenia!
Wyruszyłam dziś na wczasy,
Bo padałam ze zmęczenia
po tygodniu ciężkiej pracy.
M.
Małgorzata Strzałkowska-Łukasik
Przyjemna lekcja
Przyznaliśmy wszyscy razem,
że koń jest tylko wyrazem,
lecz koń ciągnie – to już zdanie,
chociaż proste niesłychanie.
- Chcę je rozwinąć – powiedział Józek,
no i napisał: Koń ciągnie wózek.
Staszek popatrzył, pokręcił głową
i zaczął pisać zdania na nowo:
Koń ciągnie wózek z wielkim hałasem.
A sprytny Heniek dodał tymczasem:
Koń ciągnie wózek z wielkim hałasem,
po kamienistej drodze pod lasem.
- Więcej – rzekł Staszek – pisać się nie da,
bo mi się właśnie skończyła kreda!
Dumny, że zdanie się rozwinęło,
zręcznie zakończył kropką swe dzieło.
Na takich lekcjach czas miło płynie.
Kto nam to zdanie dalej rozwinie?
Roman Pisarski
Książka
Jestem książka,
Przy mnie możesz
w bibliotece
świat objechać
mam mieszkanie.
bez biletu
Bardzo lubię,
i na Księżyc
gdy przychodzisz
rozpędzoną
na spotkanie.
mknąć rakietą..
Ja uśmiechem swej okładki
wciąż cię witam
i zapraszam,byś otworzył
mnie i czytał.
wg A. Nosalskiego
Przyjście lata
I cóż powiecie na to,
że już się zbliża lato?
Kret skrzywił się ponuro:
- Przyjedzie pewnie furą.
Jeż się najeżył srodze:
- Raczej na hulajnodze.
Wąż syknął: - Ja nie wierzę.
Przyjedzie na rowerze.
Kos gwizdnął: - Wiem coś o tym.
Przyleci samolotem.
A lato przyszło pieszo.
Już łąki się nim cieszą
I stoją całe w kwiatach
na powitanie lata.
Jan Brzechwa
Wakacyjne rady
1. Głowa nie jest od parady
i służyć ci musi dalej.
Dbaj więc o nią i osłaniaj,
kiedy słońce pali.
2. Gdy huczą grzmoty,
szumi ulewa,
nie chroń się nigdy
pod wysokie drzewa.
3. Coś tam pełznie w trawie.
Wąż? A może żmija?
I węża, i żmiję
z daleka omijaj.
Wiera Badalska
Jedziemy na wakacje
Jedziemy na wakacje
Jedziemy na wakacje
do lasu, nad wodę.
nad morze, na plażę.
Prosimy ciebie, słonko,
Kolorowe muszelki
o piękną pogodę.
przynieś, falo, w darze.
Jedziemy na wakacje
w te góry wysokie.
Nie chowajcie się, szczyty,
za mgłą, za obłokiem.
Czesław Janczarski
Wakacje
Już wakacje się zaczęły,
do widzenia, szkoło!
Nie ujrzymy cię przez lato,
bawiąc się wesoło.
W kąt czytanki i rachunki,
książki i zeszyty!
Z nami czerwiec, z nami lipiec,
złotym słońcem szyty!
A gdy skończą się wakacje,
jak nam będzie miło,
że do ciebie, miła szkoło,
znów się powróciło.
Władysław Broniewski
Spis treści
1. Alfabet. Wanda Chotomska................................................................................ 2
2. Abecadło.............................................................................................................. –
3. Jak wróbelek Elemelek w szkole uczył się literek. Hanna Łochocka................. 3
4. Wróbel. Stanisław Aleksandrzak.......................................................................... –
5. Samogłoski. Jolanta Dudek.................................................................................. 4
6. Już wiosna. Regina Laskowska............................................................................ 5
7. Gdzie znaleźć wiosnę? Piotr Łosowski................................................................ –
8. Wielkanoc. Ryszard Przymus............................................................................... 6
9. Owies. Mieczysława Buczkówna......................................................................... –
10. Pisanki. Mira Jaworczakowa............................................................................. –
11. Piekła myszka mazurki. Czesław Janczarski......................................................7
12. Ą i ę. Roman Pisarski......................................................................................... 8
13.Co jest co? Wg Tila Toomet................................................................................. 9
14. Wiewiórka. Ewa Szelburg-Zarembina .............................................................. –
15.Co dzieci widziały w lesie? wg M. Falskiego................................................... 10
16. Kukułka.............................................................................................................. –
17. Kwiecień-plecień. Hanna Ożogowska............................................................. 11
18. Jak choruje Elemelek, jak go leczą przyjaciele? Hanna Łochocka................. 12
19. Czystość to zdrowie. Barbara Waglewska..................................................... 13
20. Dobrze żyje, kto się myje. Marcin Bryszczyński.............................................. 14
21.Wycieczka do zoo. Wiera Badalska.................................................................. 15
22. Jak się borsuk z krasnalem na spacer wybierali. Lucyna Krzemieniecka......... 16
23. Wszyscy dla wszystkich. Julian Tuwim........................................................... 17
24. Rzemiosła. Jan Brzechwa.................................................................................. –
25. Warzywa. Julian Tuwim................................................................................... 18
26. Mokro, ale kolorowo! Maria Terlikowska....................................................... 19
27. Do domu! Do domu! Ewa Szelburg-Zarembina............................................... –
28. Tęcza. Maria Konopnicka.................................................................................20
29. Rzeczy. Józef Grochowina................................................................................. –
30. Bałaganiarz. Wiera Badalska........................................................................... 21
31. Nasza rodzina. Danuta Wawiłow....................................................................... –
32. Rodzina. Regina Laskowska............................................................................. 22
33. Imieniny babci Haliny. Regina Laskowska........................................................ –
34. Obiecanka-cacanki. Danuta Bęczek................................................................. 23
35. Lеgenda o Lechu. Wg Cecylii Niewiadomskiej................................................. –
36. Śniadanie zajączka. Helena Bechlerowa...........................................................24
37. Czemu, wróbelku?.. Marek Bartkowicz............................................................26
38. Ach, ta myszka! Magorzata Strzałkowska-Łukasik.......................................... –
39.Przyjemna lekcja. Roman Pisarski.................................................................... 27
40. Książka. Wg A.Nosalskiego.............................................................................. 28
41. Przyjście lata. Jan Brzechwa.............................................................................29
42. Wakacyjne rady. Wiera Badalska..................................................................... –
43. Jedziemy na wakacje. Czesław Janczarski.......................................................30
44. Wakacje. Władysław Broniewski..................................................................... –

Podobne dokumenty