Pan Stanisław (57 l.) samotnie wychowuje synka Kacpra (7 l

Transkrypt

Pan Stanisław (57 l.) samotnie wychowuje synka Kacpra (7 l
Pan Stanisław (57 l.) samotnie wychowuje synka Kacpra (7 l.). Matka chłopca,
pozbawiona obecnie praw rodzicielskich odeszła od rodziny gdy chłopiec miał trzy lata. Od
tej pory pan Stanisław sam zajmuje się dzieckiem. Ojciec z synem mieszkają w jednym
pokoju, w domu opieki. Rodzina jest w trudnej sytuacji od czerwca 2014 roku, kiedy to pan
Stanisław stracił pracę z powodu problemów zdrowotnych (guz jelita grubego), które
doprowadziły do kolejnej, trzeciej operacji. Renta w wysokości 1100 złotych została
przyznana panu Stanisławowi dopiero w listopadzie br. Oprócz tego, otrzymuje on alimenty
z MOPS-u w wysokości 500 złotych. Po odjęciu kosztów utrzymania, wydatków na leki oraz
opłat za jednopokojowe mieszkanie do remontu przyznane rodzinie przez Urząd Miasta, na
życie pozostaje ok. 255 złotych na jednego członka rodziny. Kwota ta często nie wystarcza na
podstawowe potrzeby rodziny. Ponadto pan Stanisław boryka się z problemami dotyczącymi
remontu i wyposażenia mieszkania docelowego. Z powodu choroby nie może sam wykonać
prac remontowych. Mieszanie nie jest pomalowane, brak w nim łazienki, o której marzy pan
Stanisław. Ponadto mieszkanie nie posiada podłóg, wyposażenia (np.: lodówka). Dodatkowo
pojawił się problem finansowy dotyczący opłat za wydanie stosownych pozwoleń na
adaptację części pomieszczenia mieszkalnego na łazienkę. Rodzina musi przeprowadzić
remont w określonym czasie, w przeciwnym razie nie będzie miała szans na zatrzymanie
mieszkania. Jednak pan Stanisław robi wszystko by powalczyć o lepszy los dla swojego
synka Kacpra, który jest grzecznym i pociesznym chłopcem. Ojciec bardzo się stara stworzyć
dziecku ciepły dom. Szczególna więź łącząca ojca z dzieckiem sprawia, że rodzina nie robi
wrażenia niepełnej. Dziecko odnosi się do ojca z dużym szacunkiem. Obaj lubią spędzać
wspólnie czas. Wśród największych potrzeb pan Stanisław wymienia sprzęty stanowiące
niezbędne wyposażenie docelowego mieszkania (np.: lodówkę). Będzie również wdzięczny
za żywność i obuwie.
Pani Patrycja (30 l.) od lipca samotnie wychowuje dwie córeczki: niezwykle
sympatyczną i jednocześnie skrytą Wiktorię (3 l.) oraz uroczą i uśmiechniętą Alicję
(10 miesięcy). Los nie jest zbyt łaskawy dla pani Patrycji, która już jako dziecko dowiedziała
się, czym jest przemoc i problem alkoholowy w rodzinie. W 2007 roku zmarła matka pani
Patrycji, a rok później jej babcia, po której odziedziczyła ogromne długi. W trakcie pierwszej
ciąży, która była zagrożona, pani Patrycja straciła pracę. Od tego czasu zajmuje się
wychowaniem swoich dzieci. Warunki mieszkaniowe są fatalne. W niedużym pokoju,
w którym żyje z córkami, rozwija się wilgoć i pleśń. Ponadto trudną sytuację komplikuje zły
stan zdrowia pani Patrycji, która cierpi na atopowe zapalenie skóry. W tym roku została
zdiagnozowana u niej również silna migrena z aurą, która objawia się m.in. zanikami mowy
oraz drętwieniem ciała (wcześniej lekarze podejrzewali padaczkę). W lipcu pani Patrycja
rozstała się ze swoim partnerem- ojcem dzieci. Na chwilę obecną trzyosobowa rodzina
utrzymuje się wyłącznie z zasiłku z MOPS-u w kwocie 700 zł oraz zasiłku rodzinnego (154 zł
na dwójkę dzieci). Po odjęciu kosztów za ogrzewanie i prąd 276 zł (czynsz nie jest płacony od
wielu lat- nakaz eksmisji) oraz wydatków na leki (300zł), na członka rodziny pozostaje
jedynie 93 zł. Mimo wszelkich trudności pani Patrycja jest silnie zmotywowana do działania,
stara się znaleźć zatrudnienie, które pozwoli jej pogodzić obowiązki mamy i pracownika.
Z pomocą asystenta rodziny, pani Patrycja brała czynny udział w różnorodnych szkoleniach
m.in. z wychowania dzieci (organizowanym przez Akademię Rodziny). W ubiegłym roku
uczestniczyła także w przedświątecznych warsztatach gospodarstwa domowego. Dla pani
Patrycji najważniejsze w życiu są córki, którym chciałaby zapewnić lepsze dzieciństwo, niż
miała sama. U najmłodszej córki Alicji, lekarze podejrzewają wodogłowie, w związku z czym
pani Patrycja dużo czasu spędza w przychodniach i szpitalach (córka czeka na rezonans
głowy). Mama Wiktorii i Ali jest optymistką. Wierzy, że wkrótce los się do nich uśmiechnie,
mówi: „otrzymanie lokalu socjalnego stanie się początkiem nowego, lepszego życia”.
Wśród najważniejszych potrzeb pani Patrycja wymienia żywność i węgiel (dwa worki po
50 kg). Na koniec skromnym i cichym głosem dodaje: „A gdyby można jeszcze było, to
szafę, żeby uchronić odzież dziewczynek przed wilgocią”. Obecnie wszystkie ubrania pani
Patrycja przechowuje w dwóch niewielkich pudłach, które stoją pod nieszczelnym oknem.
Pani Iwona (47 l.) wychowuje czwórkę dzieci: Natalię (15 l.), Darię (9 l.), Carlosa (7 l.)
i Ewarysta (6 l.). Pani Iwona potrzebuje pomocy, ponieważ ciężko jest jej samotnie utrzymać
i wychować czwórkę dzieci. Sytuacja rodziny pogorszyła się kilka lat temu, odkąd partner
pani Iwony przebywa w zakładzie karnym. W mieszkaniu, w którym mieszka rodzina,
utrzymuje się wilgoć, co wpływa negatywnie na zdrowie dzieci - jedna z córek (Daria) jest
przewlekle chora. Dziewczynka ma astmę, co zwiększa wydatki rodziny. Dodatkowym
obciążeniem domowego budżetu jest kredyt, który został zaciągnięty na remont mieszkania,
jest on spłacany regularnie. Większość pieniędzy przeznaczana jest na spłatę tego kredytu,
więc na inne rzeczy, takie jak ubrania czy obuwie już nie starcza. Po odliczeniu kosztów
utrzymania samego mieszkania, pozostaje im na życie 395 zł na jednego członka rodziny.
Pani Iwona jeszcze miesiąc temu pracowała, lecz przez upadek firmy została zwolniona.
Jednak dzielna mama nie poddaje się i zamierza podjąć nową pracę. Kobieta jest bardzo
zdeterminowaną i zaradną osobą: szuka sprzętów lub mebli na stronach internetowych, gdzie
ludzie oddają różne rzeczy za darmo lub za niską cenę. Rodzina najbardziej potrzebuje pralki,
ponieważ w ogóle nie posiada tego typu sprzętu w mieszkaniu, a przy czwórce dzieci pani
Iwona ma dużo prania. Obecnie pierze ubrania u swoich koleżanek. Rodzina będzie
wdzięczna również za żywność i kurtki zimowe dla dzieci, ponieważ żadne z nich nie ma
jeszcze odpowiednich, a ze starych kurtek już wyrosły.
Pani Iwona (48 l.) i Pan Olaf (42 l.) wspólnie wychowują syna Igora (10 l.). Pani Iwona
ze względu na przewlekłą chorobę (reumatoidalne zapalenie stawów) nie może podjąć pracy.
Nieleczona choroba prowadzi najczęściej do zniszczenia stawów i ciężkiej niesprawności.
Pan Olaf 1,5 roku temu stracił pracę i dopiero od niedawna ma nową. Rodzina pomimo
trudnej sytuacji materialnej stara się żyć normalnie. Rodzice bardzo troszczą się o syna, aby
niczego mu nie brakowało. Ich skromność i to, że cały czas rozmawiali szczerze o dziecku
i rodzinie bardzo wzruszyła wolontariuszy. Pan Olaf stara się dużo pracować aby poprawić
warunki życiowe rodziny. Rodzina najbardziej potrzebuje ubrań dla chłopca (szczególnie
sportowego), środków czystości oraz żywności.
Źródło: Szlachetna Paczka