Kliknij i przeczytaj
Transkrypt
Kliknij i przeczytaj
Psyche {kiedy mężczyzna…} ...przyłapie cię na kłamstwie P Z PSYCHOTERAPEUTĄ ZBIGNIEWEM WĘGLIŃSKIM ROZMAWIA ADA IWAN Partner mojej siostry dowiedział się od koleżanki z pracy, tej która na niego leci, że widziała jak jego narzeczona czule żegnała się z przystojniakiem. Koleżanka zapytała: czy to może był jej brat, bo chętnie by go poznała. Co teraz? ZBIGNIEW WĘGLIŃSKI: To zależy od charakteru tego mężczyzny i jego determinacji. Jeśli to mężczyzna, którego kiedyś określało się jako typ A, czyli macho, lider – to będzie trzymał się faktów i dociekał prawdy. Nie powie od razu swojej kobiecie, że wie, że ta spotyka się z kimś, gdy mówi, że idzie na siłownię. Ten mężczyzna, zanim coś powie czy zrobi, sprawdzi informację, „zbada teren”. Będzie zadawać pytania pozornie bez znaczenia: jak było dziś na siłowni? czy spotkała kogoś ciekawego? itd. Co dalej zależy od tego, jak ona się zachowa. Jeśli zacznie kręcić, upewni go w podejrzeniach. Wtedy on przystąpi do działania: skonfrontuje kłamczuchę z tym, co wie i zażąda wyjaśnień. Na finał sprawy ma też na pewno wpływ waga kłamstwa i to, jaki mężczyzna generalnie ma stosunek do niemówienia prawdy. Jeśli krytyczny, może powiedzieć od razu: żegnaj. Podobno jak facet odkryje, że został oszukany przez partnerkę, już jej nie zaufa. Bywa i tak, ale to nie jest zasada. Konfrontacja z macho, który zna już prawdę, wymaga od kobiety powiedzenia jasno: jak było w rzeczywistości i dlaczego skłamała. Wobec takiego partnera to często jedyny sposób na uratowanie związku. Bagatelizowanie i udawanie, że nic się nie wydarzyło, to zły pomysł. Lepiej się przyznać, nawet jeśli będzie nas to kosztowało poczucie wstydu czy zażenowania. Przyznanie się i okazanie skruchy pozwoli oszukanemu mężczyźnie wyjść z tej sytuacji z twarzą. A to dla niego podstawa. Musi też poznać motywacje kobiety i poczuć, że jest jej przykro. Nie powiedziałam mężowi, że spotkam się z byłym. Zrobiłam to dopiero kilka dni po. Źle to przyjął. Obraził się. Wyjaśniłam, że zrobiłam to w trosce o niego. Nie chciałam, żeby się niepotrzebnie denerwował. I w końcu zrozumiał. Właśnie – zrozumiał. I ocenił, że sprawa jest niegroźna. Pewnie też dlatego, że sama mu to powiedziałaś. Gdyby dowiedział się od kogoś innego, byłoby już trudniej. Ale i wówczas prawda mogłaby pomóc. Chociaż mężczyzna reperezentujący typ A często potrzebuje chwili by „przetrawić” daną sytuację. Może nawet chcieć przez jakiś czas pobyć sam – jeśli w jego ocenie sprawa była poważna. SHAPE: 70 SHAPE PAŹDZIERNIK 2014 Mógłby chcieć się wyprowadzić, choć nie doszło do kłamstwa, a tylko do przemilczenia? Mógłby. Ale wtedy warto wyznaczyć deadline i powiedzieć, że będzie się czekać na niego np. trzy miesiące. Nawet w wypadku okłamania mężczyzny z mniejszą ilością testosteronu, tj. uległego, wycofanego, czyli takiego jakich dziś wielu, lepiej nie kłamać. Taki mężczyzna zapewne sam nie będzie dociekał prawdy, by skonfrontować z nią partnerkę. Ale i tak kłamstwo zbuduje między nimi mur. Tymczasem kobiety często idą w zaparte i kłamią w żywe oczy: „Mój brat widział cię w kawiarni, a ty twierdzisz, że byłaś w pracy!?”. Upór nie jest właściwy, bo nawet jeśli mężczyzna odpuści i uzna, że bratu coś się przywidziało, w jego głowie może pozostać wątpliwość. Czego konsekwencją będzie stopniowe oddalanie się od kobiety. Co zrobić, gdy partner się dystansuje? Wtedy kobieta musi pierwsza wyciągnąć rękę. Szczera rozmowa i prawda – to jedyna droga. Inaczej on nie pozwoli jej się zbliżyć do siebie. Będzie z nią, ale obok. Ale! Jest i trzeci typ mężczyzn, tych jest jednak naprawdę niewielu. To ci, którzy ceniąc swoją wolność, dają też kobiecie prawo do posiadania własnego życia. Taki liberalny i empatyczny mężczyzna będzie umiał wczuć się w położenie partnerki, stawiając siebie na jej miejscu i da spokój pogoni za prawdą. Sam też nie chciałby musieć zdawać relacji z każdej minuty swojego życia. I jeśli sytuacja nie będzie poważna, przymknie oko na niejedno przemilczenie, a nawet kłamstwo partnerki. Zatem panu uległemu i macho mówmy prawdę. Ale empatycznego wolnościowca nie męczmy spowiedzią. Tak? Zasadniczo tak. Jednak prawda broni nas zawsze przed gromadzeniem w szafie trupów... Powiem tak: to, że nasza sukienka kosztowała nie 200, a 600 złotych, większość panów udźwignie. Ale to, że zamiast na siłownię idziemy z kolegą na kawę i opowiadamy mu o kłopotach w związku, nasz partner może już uznać za nielojalność. A to kategoria szczególnie ważna dla mężczyzn. Czyli prawda jest zawsze najlepsza, a szczególnie gdy dotyczy tak ważnej kwestii jak wierność? Nie uważam, żeby prawda zawsze była najlepsza. Nie jest tak, gdy używamy jej by sobie ulżyć i przerzucić na partnera swoje poczucie winy. Przykład? Kobieta na wyjeździe służbowym wypije za dużo, ulegnie chwili i zdradzi partnera. Jednak ta sytuacja nie ma ciągu dalszego i jest dla niej bez znaczenia. Pozostało tylko poczucie winy. Wtedy lepiej, by sama sobie z nim poradziła. Nie zwierzała się, nie zrzucała tego na mężczyznę. To zmaganie może powstrzymać ją przed następną zdradą. ZDJĘCIE: FOTOCHANNELS MÓWIŁAŚ, ŻE TA TOREBKA TO PREZENT, A TYMCZASEM WYDAŁAŚ NA NIĄ CAŁĄ PREMIĘ. ALBO: MIAŁAŚ BYĆ NA SIŁOWNI, A POSZŁAŚ NA KAWĘ Z KOLEGĄ, KTÓREGO TWÓJ MĘŻCZYZNA NIE ZNOSI. NIE MA CO SIĘ ZASTANAWIAĆ, CZY TO ŁADNIE CZY NIE, ALE CO ZROBIĆ, GDY TWOJA MIŁOŚĆ DOWIE SIĘ, ŻE BUJASZ?!