Festiwale, kursy i konkursy

Transkrypt

Festiwale, kursy i konkursy
E w a
S k a r d o w s k a
Festiwale, kursy i konkursy
2
Wśród repertuaru koncertowego polskich filharmonii nieczęsto znaleźć można utwory
na instrumenty dęte z orkiestrą czy recitale kameralne z ich wykorzystaniem.
Tegoroczny Festiwal „Clarimania” był przedsięwzięciem
dużego formatu, „batalią” o umiejscowienie dętych instrumentów drewnianych pośród instrumentów koncertujących. Ideą festiwalu, dzięki jego twórcy, Jakubowi Bokunowi było równouprawnienie klarnetu, a także saksofonu,
fletu, oboju i fagotu z instrumentami takimi jak skrzypce czy
fortepian. Wszak wśród repertuaru koncertowego polskich
filharmonii nieczęsto znaleźć można utwory na instrumenty dęte z orkiestrą czy recitale kameralne z ich wykorzystaniem. Literatura muzyczna na instrumenty dęte jest bogata
i różnorodna, a w Europie i Stanach Zjdenoczonych koncertuje spora plejada artystów wirtuozów „dętych”.
„Clarimania” dowiodła, że zarówno klarnet, jak i inne instrumenty drewniane wypadają doskonale jako instrumenty koncertujące w recitalach i koncertach z orkiestrą. Podczas festiwalu zgromadzono wiele wybitnych osobowości zagranicznych.
Hołubiono też rodzime indywidualności i zdolną młodzież.
Trampolina Młodych
Koncert Inauguracyjny „Trampolina Młodych” rozpoczął
się od występu dwóch studentów: Sławomira Zawadzkiego i Marka Zjawina, którzy zagrali Konzertstucki Mendelssohna odznaczające się fakturą wymagającą dużej synchro-
nizacji. Ich wykonanie okazało się przemyślane, precyzyjne
w pochodach brillante i zrównoważone w kantylenach.
W dalszej części koncertu, ze świetnie przygotowaną orkiestrą wrocławskiej Akademii Muzycznej pod batutą Jana
Jakuba Bokuna, wystąpili trzej soliści: Paweł Gusnar, Jonathan Bergeron i Irvin Venyš. Zaprezentowali grę całkowicie
różną stylistycznie i pełną indywidualizmu. Melanż osobowości i repertuaru przyciągnął uwagę publiczności. Bergeron, profesor Uniwersytetu Północnej Arizony, grający Koncert na saksofon altowy i smyczki Erlanda von Kocha, ujął
publiczność elastycznym zadęciem i szlachetnym brzmieniem. Surowy w brzmieniu Koncert Kocha okazał się „przyjazny” dla ucha. Bergeron świetnie wykonał skomplikowaną kadencję naszpikowaną pochodami brillante, skokami
oktawowymi i wysokimi dźwiękami altissimo. Posługiwał
się dość szerokim pasmem vibrato, dlatego uzyskiwał różne barwy brzmienia.
Występujący po nim Paweł Gusnar, na saksofonie sopranowym zagrał „Tango Ballet” Piazzoli. Jego przekaz
artystyczny był czymś więcej niż tylko precyzyjną grą. Porozumienie z dyrygentem pozwoliło Gusnarowi uwypuklić
różne subtelności, nie tylko w zakresie lirycznych tematów, frazowanych z największą dbałością o kierunek linii
melodycznych, ale też motywów dynamicznych, w których saksofonista podkreślał akcenty i łamany rysunek rytmu. Solista i dyrygent zadziwiali
zmiennością zastosowanych środków wyrazu, zgodną z przebiegiem kompozycji. Podziwiałam wyrazistość dyrygenta: umiejętność
wspólnego oddychania z solistą i jego zdolności ruchowe. Lewa ręka dyrygenta kreśliła
w powietrzu przywodzące i odwodzące okręgi i fale, jakich nigdy wcześniej nie odnotowałam u innych dyrygentów.
Koncertujące saksofony
Phillipe Berrod, na co dzień solista Orchestre de Paris, klarnecista o szczególnie barwnej
osobowości artystycznej.
www.twojamuza.pl
skardowska_dete.indd 2
Podczas wykonania „Jepthah” Carla Antona
Wirtha z koncertującą partią saksofonów altowego i sopranowego (Bergeron i Gusnar) osnutego biblijną fabułą i śmiałym dialogiem solistów uznałam, że „Clarimania” powinna zyskać
większą popularność. Udział w festiwalu saksofonu i innych instrumentów dętych wpłynął korzystnie na rozszerzenie horyzontów repertuarowych i w konsekwencji jego formułę. Podczas
Clarimanii utwory tradycyjne równoważyły się
z repertuarem eksperymentalnym, a realizacja
dzieł tradycyjnych okazywała się często nowanr 3/2011
2011-05-12 10:18:39
Fernandes!) oraz muzyki klezmerskiej i cygańskiej. Owacjom nie było końca.
3
Gwiazda festiwalu
nr 3/2011
skardowska_dete.indd 3
Festiwale, kursy i konkursy
Gwiazdą festiwalu okazał się Phillipe Berrod,
na co dzień solista Orchestre de Paris, klarnecista
o szczególnie barwnej osobowości artystycznej.
Podobnie jak Nigel Kennedy na skrzypcach Berrod, jako gorący zwolennik poszerzania horyzontów stylistycznych, wykonuje obok tradycyjnego
repertuaru muzykę o inklinacjach jazzowych, cygańskich i żydowskich. Współpracuje z „klezmerskim” Sirba Octet, co jednak nie przeszkadza mu
wydawać płyt z klasyczną muzyką francuską.
Podczas „Clarimanii” Berrod wystąpił jako klarnecista „pokorny”, w konwencji „klasycznej”. PerFlecista Jan Krzeszowiec oraz Orkiestra Wratislavia pod dyrekcją Stanislava Vavřínka.
fekcyjny, a zarazem szaleńczo spontaniczny w nagraniach z Sirba Octet Berrod, we Wrocławiu,
torska. Przykładem było m.in. wykonanie II Koncertu We- wykonał utwory należące do pierwszej dziesiątki hitów klarbera przez czeskiego klarnecistę Irvina Venyša. Artysta ten netowych: Rapsodię Debussy’ego, Sonatę Poulenca i Introdostrzega w muzyce Webera wpływy niemieckie i włoskie1. dukcję i Temat z Wariacjami Rossiniego, a także cztery krótKoncepcja gry Venyša, lotna i delikatna nijak się miała do kie i wyrafinowane kompozycje z pogranicza stylistycznego:
interpretacji popularyzowanej w polskich uczelniach. Po- zagrane uroczo miniatury: Fritza Kreislera („Schön Rosmazbawiona ciężkości i topornego rytmu wiodła słuchaczy rin”), i Gabriela Pierné (Canzonetta) oraz solowe: „Bug” Bruw nowy obszar doznań: tematy bel canta i potoczyście re- no Mantovaniego i „3 improvisations” (autorstwa Berroda).
alizowane przebiegi nut drobnych. Czech ujął publiczność Towarzysząca mu pianistka Anna Otwinowska-Płaza, mając
za partnera artystę tak wysokich lotów, zagrała wprost zjawdziękiem i indywidualizmem.
Podczas festiwalu Venyš poprowadził warsztaty z mło- wiskowo. Dźwięk Berroda: ciemny i skupiony, o szlachetnym
dzieżą. Gdy słyszał grę któregoś z klarnecistów, potrafił rysunku frazowym i nieskazitelnej emisji był niezmiernie suwskazać podstawowe błędy postawy i zadęcia. W mig de- gestywny. Berrod doskonale synchronizował wszystkie elefiniował charakterystyczne aspekty wykonywanych utwo- menty wykonania: każde vibrato, zatrzymanie czy wstawka
rów: od Mozarta, przez Verbunkos, po utwory współczesne. Zdawał się „prześwietlać” uczniów na wylot.
Podpowiadał, jak realizować ciałem intencje psychiczne.
Pilnował, by grając na klarnecie, stać oboma stopami opartymi na podłodze, instrument trzymać prosto, bez przechylania go na boki, w pozycji nieco uniesionej, pozwalającej na swobodny, niezatrzymany przez nadmierne napięcie
przepływ powietrza. Uczył nabierania powietrza zgodnie
z rytmem i tempem utworu, i tłumaczył, że akcenty powstają jako konsekwencja zwiększonego napięcia przepony lub, np. w pianach, wytrzymania akcentowanego
dźwięku. Mimo szczegółowych uwag merytorycznych Veny zainspirował i „klarnetowych” i „nieklarnetowych” słuchaczy kursu.
Wiele doznań dostarczył też publiczności koncert
Justo Sanz z Królewskiego Konserwatorium w Madrycie podczas koncertu „Ibe„Iberomania” składający się z recitalu Justo Sanza z Kró- romania”.
lewskiego Konserwatorium w Madrycie z pianistą Markiem Werpulewskim i występu Quarteto de Clarinetes improwizacyjna stanowiły przemyślane działanie. Realizode Lisboa. Mimo dwuczłonowości koncert ten stano- wane przez niego koncepcje interpretacyjne bardzo przywił całość narracyjną. W części recitalowej usłyszeliśmy padły do gustu publiczności.
„Fantasię” Antonio Romero, „Ballet Menendeza”, klarKoncert finałowy, dedykowany instrumentom dętym drewnetową wersję Fantazji „Carmen” (Sarasate/Baldeyrou) nianym: „Flautiana, Clarinettino, Oboina, Fagotissimo” był
oraz dwa utwory zawierające sekwencje wirtuozowskie godnym zwieńczeniem festiwalu. W auli Uniwersytetu WrocPedro Ituralde („Like Coltrane” i Czardasz). Justo Sanz ławskiego Oratorium Marianum zaprezentowano cztery wirgrał kolorowo. Dzięki jasnemu brzmieniu i temperamen- tuozowskie koncerty czeskiego kompozytora, Ondřeja Kukala
towi wywierał magnetyczny wpływ na otoczenie a pod z udziałem znakomitych solistów polskich i czeskich: flecisty
względem estetycznym dostarczył publiczności wielu Jana Krzeszowca, oboistki Alžběty Jamborovej, fagocistki Doniespodzianek. Podobnie jak Kwartet Lisboński (składają- roty Cegielskiej i klarnecisty Irvina Venyśa oraz Orkiestry Wracy się de facto z 5 muzyków) sięgający po odważne kon- tislavia pod dyrekcją Stanislava Vavřínka. Na koniec „Clarimacepcje interpretacyjne. W trakcie koncertu usłyszeliśmy nii” wysoko zawieszono wykonawczą poprzeczkę.
„
ich kilkanaście, a były to kompozycje i aranżacje utwoFot. Wiktor Rzeżuchowski
rów czerpiących z muzyki latynoamerykańskiej, portu- 1 Weber pełnił funkcję dyrektora oper w Pradze i Dreźnie; sam napisał kilgalskiego fado, jazzu, rocka (świetny perkusista Marco ka oper.
www.twojamuza.pl
2011-05-12 10:18:41