Nasza Parafia Nr 20

Transkrypt

Nasza Parafia Nr 20
Nasza Parafia
NR 19/09 (523)
10 - 16 V 2009
V Niedziela
Wielkanocna
ISSN 1506-3089
Tygodnik Michalickiej Parafii Matki Bożej Królowej Aniołów na Bemowie
TRWAJCIE W MIŁOŚCI MOJEJ
EWANGELIA NA VI NIEDZIELĘ WIELKANOCY, ROK B: J 15,9-17
J
ezus powiedział do swoich uczniów: „Jak Mnie
umiłował Ojciec, tak i Ja
was umiłowałem. Trwajcie
w miłości mojej. Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej,
tak jak Ja zachowałem przykazania
Ojca mego i trwam w Jego miłości.
To wam powiedziałem, aby radość
moja w was była i aby radość wasza
była pełna. To jest moje przykazanie,
abyście się wzajemnie miłowali, tak
jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma
większej miłości od tej, gdy kto życie
swoje oddaje za przyjaciół swoich.
Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję.
Już was nie nazywam sługami, bo
sługa nie wie, co czyni pan jego, ale
nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co
usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc
wasz trwał, aby wszystko dał wam
Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie
w imię moje. To wam przykazuję,
abyście się wzajemnie miłowali”.
Chleb na drogę
Ś
w. Jan kieruje dziś do nas słowa serdecznej zachęty: „Umiłowani, miłujmy się wzajemnie!”, i zaraz dodaje „Kto nie
miłuje, nie zna Boga”. Bóg wie, że sami z siebie nie jesteśmy w stanie kochać, wypełniać Jego przykazań. Dlatego
pierwszy objawia się nam i zaprasza do swego stołu, na którym Jego Syn zostaje złożony w ofierze przebłagalnej za
nasze grzechy. On jest Słowem, w którym zawiera się wszystko, co można powiedzieć o miłości Boga do człowieka. On
jest jedynym pokarmem, którego spożywanie pozwoli nam Go naśladować.
„Oremus” 4-5/2000, s. 140.
W Numerze:
Strona 1 - Chleb na drogę
Strona 2 - Kościół Żywy
Strona 3 - Myślę więc, wierzę
Strona 5 - Nasze Sprawy
Strona 6 - Ogłoszenia
2
Nasza Parafia
20/2009
IDZIEMY DO NASZEJ MATKI
DZIĘKI KTÓREJ TU JESTEŚMY!
KOŚCIÓŁ ŻYWY
Jest początek stycznia 1994 roku. Jestem w Toruniu mieście Mikołaja Kopernika.
Właśnie dobiegł końca pierwszy dzień dwudniowej inauguracji Katolickiego
Podyplomowego Studium Dziennikarstwa przy Radiu Maryja w Toruniu u oo.
Redemptorystów na Bielanach. Po zakończonym ostatnim wykładzie, podchodzą do
mnie słuchacze studium, z którymi poznałem się podczas przerw między zajęciami,
proponując wspólny wypad do studia Radia Maryja na ulicę Żwirki i Wigury 80.
Pomimo zmęczenia całodniowymi wykładami, decyzja moja jest natychmiastowa.
Idziemy do Naszej Matki dzięki, której tu jesteśmy! Inaczej być nie może. Ona przecież
czeka zawsze na swoje dzieci!
O
żywiamy się i po
krótkiej chwili razem
wychodzimy
na ulicę św. Józefa,
na której znajduje
się nasze studium i miejsce noclegów.
Jest pogodny i dosyć mroźny piątkowy styczniowy wieczór. Jest kilka osób
chętnych pójść do studia Radia Maryja.
Idąc pieszo, tak dla relaksu, mijamy po
lewej stronie sąsiadujący z internatem,
który jest miejscem naszych noclegów,
kościół oo. Redemptorystów p.w. Św.
Józefa. Dalej jest toruńska gazownia
a następnie po przejściu około dwustu
metrów skręcamy w ul. Żwirki i Wigury,
na której znajduje się nasze radio. Ulica wieczorem jest słabo oświetlona. Po
chwili mijamy cmentarz. Mijając go, dostrzegamy po prawej stronie, oświetlony na czubku czerwonymi światełkami,
czterdziestopięciometrowy maszt z anteną satelitarną Radia Maryja. Wreszcie
dochodzimy do radia, które mieści się
w niewielkiej piętrowej willi położonej
na terenie działek. Wchodząc na teren
posesji, dostrzegam okrągły emblemat
wywieszony na ścianie frontowej budynku tuż ponad wejściem głównym.
Na otoczce emblematu figuruje napis:,, Radio Maryja – Katolicki Głos
w Twoim Domu. W środku emblematu
znajduje się wizerunek Maryi z Dzieciątkiem Jezus. Budynek radia okazuje się niewielki. Przy wejściu do niego
znajduje się dzwonek, który naciskam.
Po chwili rozlegają się kroki, a chwilę później drzwi otwiera nam kobieta
w średnim wieku. Jest uśmiechnięta i
Fajne Słowo:
parafia-bemowo.waw.pl
bardzo miła. Promieniuje od niej radość! ,,Niech będzie pochwalony Jezus
Chrystus i Maryja zawsze Dziewica”
wypowiadamy wszyscy chóralnie. Kobieta odpowiada nam: ,,Teraz i zawsze!”
Po czym otwiera nam drzwi szerzej zapraszając nas do środka do niewielkiego przedpokoju prosząc abyśmy zdjęli
obuwie z nóg. Następnie wręcza nam
kapcie wykonane na drutach z włóczki. Po założeniu kapci udajemy się do
kaplicy radia, w której wystawiony jest
Najświętszy Sakrament. W kaplicy jest
dużo osób. Jest tam bardzo ciasno.
Wszyscy tam obecni odmawiają różaniec, a niektórzy w zadumie oddani są
kontemplacji. My musimy poczekać na
naszą kolejność w małym korytarzyku przedpokoju. Próbujemy przyłączyć się
do modlitwy, ale nie mamy nawet gdzie
przyklęknąć, bo jest to niemożliwe. Po
niedługiej chwili osoby modlące się
w kaplicy udostępniają nam trochę
wolnego miejsca, opuszczając kaplicę.
Kolej na nas, wchodzimy do środka i
klękamy. Jesteśmy bardzo wzruszeni, że
udało nam się dotrzeć aż tu, do Naszej
Mamy Maryi. W pewnej chwili zalega
kompletna cisza. Cisza trwa kilka minut.
Wzruszenie nasze osiąga pełnię zenitu.
Naprzeciwko nas w odległości metra
stoi na podwyższeniu Najświętszy Sakrament a obok Niego przepiękna figura
Matki Bożej Fatimskiej z kryształowym
różańcem w dłoniach – Patronki Radia
Maryja. Wokół figury stoi mnóstwo wazonów z kwiatami. Na ścianach wiszą
różańce, duża ilość obrączek ślubnych
i pierścionków zaręczynowych, kora-
le i inne wota ozdobne. Kaplica, cała
wewnątrz, jest wyłożona śliczną jasną
drewnianą boazerią. Podłoga pokryta
jest w całości grubym dywanem. Powierzchnię kaplicy oceniam na około
dwanaście metrów kwadratowych. Po
kilkunastu minutach, naszego pobytu
w kaplicy, zaczynam odczuwać brak
powietrza i straszną duchotę. Wszyscy
uczestnicy tej wieczornej modlitwy
są wyraźnie zmęczeni, na skroniach
u nich pojawiają się krople potu. Wtedy
otwieramy lufcik, aby wpuścić trochę
świeżego powietrza do środka. Fakt
ten zdecydowanie poprawia atmosferę
w kaplicy. Ponownie wznawiamy naszą
modlitwę, a po niej śpiew. Zawiązuje
się znów nowa wspólnota modlitewna
ludzi, którzy przyszli do Swej Matki
prosić w swoich i swoich bliskich i znajomych intencjach Tą, którą nazywają
Ucieczką Grzeszników. Pękają bariery
nieśmiałości. Od zwykłej modlitwy indywidualnej przechodzimy do modlitwy wstawienniczej. Otwieramy się na
siebie. Wszyscy czujemy, że jesteśmy
we własnym domu i jest z nami Nasza
Mama Najukochańsza ze wszystkich
Mam na świecie, Ta która nikogo nie
odtrąca, kto się do Niej zwraca prosząc
o opiekę i pomoc w trudnościach życiowych. Po trwającej przeszło godzinę
modlitwie połączonej z Apelem Jasnogórskim, wracamy do naszego miejsca
noclegowego w internacie szkół zawodowych przy ul. Św. Józefa w Toruniu,
nieopodal budynku studium dziennikarstwa. Przeżyciami naszymi z radia
musimy podzielić się z naszymi znajomymi ze studium, którzy nie poszli
z nami tego wieczoru do kaplicy Radia
Maryja. Tak przebiegło moje pierwsze
spotkanie z Radiem Maryja, a właściwie
z kaplicą Radia Maryja. Było to spotkanie, któremu towarzyszyła Najświętsza
Maryja Pana w wizerunku Pani z Fatimy oraz Jezus ukryty w Najświętszym
Sakramencie.
BRAT SZCZEPAN
Wolność oznacza prawo do twierdzenia, że dwa i dwa to cztery. Z niego wynika reszta.
George Orwell „Rok 1984”
20/2009
Nasza Parafia
3
BÓG TAK, KOŚCIÓŁ NIE
MYŚLĘ, WIĘC WIERZĘ
Polskie słowo Kościół pochodzi z czeskiego „kostel”, a to od niemieckiego
„kasztel”, czyli „zamek”, a to zaś z rzymskiego „castellum”, co znaczy „mały
obóz”. Pierwotne bowiem Kościoły w Czechach i w Polsce przeważnie
znajdowały się na zamkach, a podzamcza otoczone były murem. Od
nazwy budynku kościół pochodzi nazwa gromadzącej się w nim wspólnoty
wierzących, czyli Kościoła.
Z
atem co znaczy Kościół
dla współczesnego człowieka? Czy jest on tylko
instytucją o grubych jak
zamek murach? Czy też wspólnotą
wiernych wyznających i wierzącą w te
same wartości, kultywującą tradycje?
Dla wielu ludzi w dobie pop kultury
szeroko rozumianej i nieraz dowolnie interpretowanej definicji słów
tolerancja wolność oraz globalizacji
i zacierania się różnic narodowych,
a także etnicznych, Kościół to tylko
instytucja o hierarchicznej zamkniętej budowie kierująca się skostniałymi zasadami, nogami tkwiąca jeszcze
w czasach średniowiecza. Wielu ludzi
uważa ją tylko za najstarszą firmę
mającą monopol na wiarę w naszej
części świata od ponad 2 tysięcy lat.
W Europie od lat zauważalne jest
zjawisko odchodzenia ludzi od wiary nawet w krajach ultra katolickich
jak Irlandia, Hiszpania, Włochy - nie
mówiąc już o totalnie laickiej Francji,
gdzie w ogóle praktykowanie jakiejkolwiek religii jest źle postrzegane
przez państwo (ustawa zakazuje noszenia symboli religijnych w szkołach
i instytucjach publicznych). Z drugiej
strony trudno oprzeć się nawet będąc
wierzącym katolikiem wrażeniu, że
Kościół ma dziś wiele kompleksów
i problemów wewnętrznych. Jest cały
czas krytykowany za swoje poglądy
na niektóre aspekty życia (in vitro,
aborcja, antykoncepcja, celibat księży,
związki homoseksualne, itp) oraz ciągle rozliczany ze swojej niechlubnej
historii (krucjaty, inkwizycja, prześladowania, polityczne aspiracje, nepotyzm, pedofilie i homoseksualizm
wśród kleru). W dzisiejszych czasach
mamy więc do czynienia z nowym
zjawiskiem w kręgach kultury chrześcijańskiej, nawet w kręgach samych
wiernych Kościoła homo scepticus
- człowiek wątpiący. W dobie upadku autorytetu Kościoła, wielu ludzi
zadaje sobie pytanie, czy można być
wierzącym-niepraktykującym?
Samo to zjawisko jest obecne
w Polsce od kilkunastu lat nazwane.
Opisane i szeroko dyskutowane zarówno przez Kościół jaki i społeczeństwo jest to specyficzny rodzaj bardzo ”luźnego” związku z kościołem,
zazwyczaj ograniczający się do nieuczestniczenia w życiu wspólnoty Kościelnej. Wierzący-niepraktykujący nie
chodzą więc na niedzielne msze, nie
spowiadają się, nie przyjmują komunii,
nie zgadzają się z postulatami Kościoła dotyczących antykoncepcji, aborcji
itp. Również chętnie przyłączają się
do ogólnej krytyki Kościoła - i tak
jest w 90 procentach przypadków. I to
tyle w zasadzie - na tym kończą swoją
„niepraktyke”!. Ale jeśli chodzi o tak
ważne sakramenty jak ślub, pierwsza komunia, chrzest, bierzmowanie,
ostatnie namaszczenie czy choćby
o pogrzeb lub uczestniczenie we mszy
w święta, ich poglądy na ten temat
nie różnią się od wierzących- praktykujących. Może więc zamiast homo
scepticus trzeba by ich nazwać homo
hipocritus?
Nie praktykuje, więc może zamiast
chodzić do Kościoła w niedziele lepiej
pobuszować po Tesco, nie chrzcić
dzieci w Kościele, nie czytać Pisma
Świętego, ponieważ wszystkie wartość
niezbędne do życia są w Pokemonach,
ślub cywilny starczy. Lepiej pochować
w dowolnym miejscu nieboszczyka
np. przed blokiem , przynajmniej będzie koniec z wigilią i prezentami bo
to też z chrześcijaństwa się wzięło.
Bezsensowność takiej postawy dobrze opisuje ten kawał:
Pewien parafianin tłumaczył księdzu:
- Wie ksiądz, ja to jestem wierzący, ale nie
praktykujący. Na to ksiądz:
- Ja jestem nudystą, ale też nie praktykuję.
- Przecież to bez sensu - zdziwił się
parafianin.
- No właśnie - odparł ksiądz.
To jest oczywiście duże uogólnienie gdyż sprawy duchowe są bardzo
indywidualną cechą wiary. Są jak najbardziej indywidualną i nie wyuczoną
za to bardzo delikatną i intymną stroną człowieka, ale nie oszukując się
tak właśnie wygląda to w większości
przypadków. Nie praktyka opiera się
na wybiórczym traktowaniu instytucji Kościoła oraz tradycji i obrzędów.
Wybieramy sobie z niej to co w danym
momencie jest nam potrzebne, a odrzucamy to, co wymaga od nas wysiłku jak godzina stania (nie mówiąc
o modlitwie i zainteresowaniu mszą)w
Kościele czy 15 minutowa spowiedź.
Problem stanowi właśnie te 90
procent wybiórczych niepraktykujących, którzy tak naprawdę usprawiedliwiają swoje lenistwo i brak czasu dla
Boga. Pozostałe 10 procent to ludzie
głęboko do Kościoła zrażeni, którym
nie można odmówić wiary chrześcijańskiej, ale też nie należy nazywać ich
katolikami, gdyż sami z katolicyzmem
nie chcą mieć nic wspólnego. Są to
ludzie właśnie indywidualnie podchodzący do spraw religii i wiary. Odmówienie im tytułu katolika nie jest potępieniem ich działań gdyż wybrali inną
drogę niż wskazywał im Kościół i nie
pisze tu o sektach mniej czy bardziej
śmiesznych, lecz o zwykłych ludziach,
którzy odeszli od wspólnoty Kościelnej, a żyją według przykazań i są dobrymi chrześcijanami. To smutne, że
tacy właśnie ludzie nie praktykują.
O takich postawach pisze św. Marek:
„Nauczycielu, widzieliśmy kogoś,
kto nie chodzi z nami, jak w Twoje
imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami.
Lecz Jezus odrzekł: Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię
moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić
o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.? Mk 9,38
Ci ludzie to jednak znaczna mniejszość i zupełnie inny odrębny temat
do rozważań bardziej pasującym
fragmentem Testamentu opisującym
niepraktykujących katolików jest fragment listu św. Jakuba.
„Jaki z tego pożytek, bracia moi,
skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków?
parafia-bemowo.waw.pl
4
Nasza Parafia
20/2009
Czy sama wiara zdoła go zbawić? Jeśli
na przykład brat lub siostra nie mają
odzienia lub brak im codziennego
chleba, a ktoś z was powie im: „Idźcie
w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do
syta!” - a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała - to na co
się to przyda? Tak też i wiara, jeśli nie
byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. Ale może ktoś
powiedzieć: Ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki. Pokaż mi wiarę swoją
bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę ze
swoich uczynków. Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz - lecz także
i złe duchy wierzą i drżą.
Chcesz zaś zrozumieć, nierozumny człowieku, że wiara bez uczynków
jest bezowocna? Czy Abraham, ojciec
nasz, nie z powodu uczynków został
usprawiedliwiony, kiedy złożył syna
Izaaka na ołtarzu ofiarnym? Widzisz,
że wiara współdziałała z jego uczynkami i przez uczynki stała się doskonała. I tak wypełniło się Pismo, które mówi: Uwierzył przeto Abraham
Bogu i poczytano mu to za sprawiedliwość, i został nazwany przyjacielem
Boga. Widzicie, że człowiek dostępuje
usprawiedliwienia na podstawie uczynków, a nie samej tylko wiary. Podobnie
też nierządnica Rachab, która przyjęła
wysłanników i inną drogą odprawiła
ich, czy nie dostąpiła usprawiedliwienia za swoje uczynki? Tak jak ciało bez
ducha jest martwe, tak też jest martwa
wiara bez uczynków.”(Jk 2, 14-26):
Kościół posiada w sobie tę moc,
że przekazuje nam pewne recepty daje wskazówki jak czynić dobro. Jak
te uczynki mają iść w parze z naszą
wiarą i nie chodzi tu o godzinne siedzenie na mszy, bo samo w sobie jest
bez sensu, ale aktywne i świadome
przeżywanie tej mszy. Jest pokarmem
dla ducha gdy czynimy znak krzyża
na głowie przed czytaniem Ewangelii, po to, by ją zrozumieć, potem na
ustach by ją głosić, następnie na sercu by ją zachować i żyć według tych
wskazówek. Tak ciało bez ducha jest
martwe, tak też wiara jest martwa bez
uczynków. Czyż nie to nam katolikom chce przekazać Kościół w tych
czasach? Potrafimy czytać, potrafimy
mówić, jesteśmy wykształceni, mamy
pojęcie o tym co jest dobre, a co złe
(no w większości przypadków) ale
kto dziś czyta Pismo Święte? Jedyną
okazją na obcowanie z Ewangelią jest
parafia-bemowo.waw.pl
niedzielna msza. Czy rozmawiamy
o Bogu lub mówimy o sprawach wiary na co dzień poza lekcjami religii
lub nielicznymi przypadkami jakichś
świąt? Czy ludzie w tych czasach naprawdę są tak dokładnie poinformowani i uświadomieni że nie popełniają już grzechów i są tak doskonali by
uważać Kościół za przestarzałą mapę
drogową w dobie nawigacji GPS?
Owszem, nie sądzę żeby Kościół
był instytucją doskonałą. Pewnie
w ciągu 2 tysięcy lat parę zamysłów
i wytycznych się zmieniło. Niektóre
radosne interpretacje nakazów Jezusa
mogą budzić zastrzeżenia starożytne
, poglądy i lekkie zacofanie Kościoła
również, ale czy ta mapa jest na tyle
niedokładna by z niej nie korzystać?
Czy święci, wielcy odkrywcy drogi
prawdy mając tak kiepską mapę jak
Kościół, zbliżaliby się do doskonałości tylko fartem? Skoro Kościół
jest tak stary i istnieje, to czy nie ma
w tym krzty zamysłu Bożego? Mimo
jego niedoskonałości i wad, które
musi posiadać, gdyż jest tworzony
przez różnych ludzi, a wszystko co
ludzkie jest niedoskonałe i ma braki
oraz wady. Ale jest też jedyną instytucją która ma za zadanie wskazywać
drogę do czynienia dobra. Sama wiara
nie wystarcza by postępować słusznie. Należy mieć wiedzę jak wdrażać
wiarę w życie, jak postępować w zgodzie z jej zasadami które współczesny Kościół nam oferuje, ale aby tę
wiedze uzyskać trzeba poświecenia,
jak przy nauce chemii nie wystarczy znajomość wzoru chemicznego
i sposobu zapisu reakcji chemicznych,
trzeba jeszcze umieć przeprowadzić
doświadczenie - łączyć składniki w
odpowiednich proporcjach. Takie
wskazówki do doświadczenia daję
nam właśnie Kościół. Umacnia naszą
wiarę, powtarza wzory, podpowiada
jak, czego i kiedy dodać do naszego duchowego roztworu. Dlatego
w pewnych kwestiach życia Kościół
jest nieugięty ale na niektóre sprawy nie może pozwalać. Cywilizacja
śmierci i konsumpcjonizm nijak się
mają do nauk Kościoła i wiary chrześcijańskiej. Jeśli nie będziemy potrafili
praktycznie iść drogą prawdy, a tylko
będziemy znali tę drogę, to nigdzie
nie dojdziemy. Będziemy po prostu
stać w miejscu i tylko znać drogę lub
mieć o niej większe lub mniejsze po-
jęcie. Prawdziwym wyzwaniem dla
chrześcijanina jest kroczenie tą drogą,
nie zbaczanie z kursu i w tym właśnie
pomaga praktyka, do tego niezbędny
jest Kościół i taka jest jego rola. Niektórzy mają zastrzeżenia do kazań
w Kościele. Mówią, że to brednie
i dlatego nie chodzą na msze, ale przecież definicja całki podwójnej zespolonej dla normalnego człowieka to
też brednia, a jest to wiedza poparta
doświadczeniem i tęgimi umysłami
ludzi. Kościół nie podaje wszystkiego
na tacy. To jakie jest nasze życie i wiara, zależy od nas naszych wyborów
i własnych działań. Nielogiczne jest
odrzucanie pomocy jaką oferuje nam
Kościół. Należy więc poświęcać się,
znosić cierpienie - a to nie wygodne
i staroświeckie. Właśnie to skłania ludzi do niepraktykowania. Od nas samych zależy jakość naszej wiary. My
sami ją w sobie kształtujemy. Ale czy
chodzenie po sklepie w niedziele czy
wyjście do baru z chłopakami pomoże nam odnaleźć Boga? Czy pomoże nam w refleksji nad sobą samym
i poprawi jakość naszej wiary? Czy nie
praktykuje tylko po to, by mieć więcej
czasu na własne przyjemności z czystego lenistwa? Zadając te i wiele powyższych pytań zawartych w tej pracy
chciałem zwrócić uwagę jak powinno
wyglądać nasze świadome szukanie,
jak ważne jest zadawanie pytań nawet samemu sobie, na sprawy wiary
i religii, gdyż nasza duchowość coraz
mocniej jest pochłaniana przez coraz
szybszy, aktywniejszy sposób życia.
Brak nam czasu na zastanawianie się,
na myślenie, a warto zatrzymać się
na chwile, by uświadomić sobie jak
w naszej ludzkiej wszechwiedzy mało
wiemy, jak wiele jest pytań dotyczących naszej duchowości, na które
nie znamy odpowiedzi. Moim zdanie
warto szukać odpowiedzi w Kościele,
gdyż między innymi, a nawet głównie po to został on powołany i po to
trwa, by nauczać i odpowiadać. Nie
zamykajmy sobie drogi do prawdy
nawet jeśli z niektórymi rzeczami się
nie zgadzamy. Szukajmy odpowiedzi,
bo najłatwiej jest odejść i zapomnieć
o Kościele, ale zadawać trudne pytania i walczyć o jego poprawę i naszej
wiary jest niezwykle trudne. To jest
prawdziwe wyzwanie i prawdziwa
rola katolika naszych czasów.
DeeJay
20/2009
Nasza Parafia
5
MISJA ŚWIĘTEJ TERESY
NASZE SPRAWY
Dnia 29 kwietnia br. w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego na Warszawskich Jelonkach odbyło się spotkanie z ks. Bruno Thevenin założycielem Misji Świętej Teresy
od Dzieciątka Jezus.
K
siądz Bruno w swoim
wykładzie
opowiedział
o rodzicach św. Tereski,
którzyzostalibeatyfikowani
20 października 2008 r. Oto najistotniejsze jego słowa: Wychowanie powinno zaczynać się bardzo wcześnie – już
przed założeniem rodziny należy modlić
się o małżonkę, małżonka. Tak ważni są
rodzice. Kim byli rodzice św. Tereski
z Lisieux?
Zelia chciała być zakonnicą ,ale
przełożona powiedziała że jej powołanie jest inne. Ludwik podobnie, chciał
być zakonnikiem, ale dostał odmowę
generała zakonu. Pewnego razu Zelia
idąc po moście usłyszała wewnętrzny
głos, że to ten człowiek, którego dla ciebie wybrałem. W taki sposób zapoznali
się ze sobą przyszli rodzice św. Tereski
od Dzieciątka Jezus.
Z tego małżeństwa urodziło się
dziewięcioro dzieci. Niestety czwórka zmarła. Zostało pięć dziewczynek,
z których cztery zostały Karmelitankami a jedna siostrą w klasztorze Wizytek.
Karmelitanki modlą się za kapłanów,
aby byli świętymi. Muszą być święte siostry zakonne, które mają świętych rodziców, dających im dobry przykład.
Aby mieć święte dzieci sami powinniśmy być świętymi. Proboszcz z Ars
– święty Jan Vianney w ciągu swego
życia udzielił sakramentu pokuty ok.
1 milionowi osób. A co by było, gdyby
go nie było?
Rodzice powinni mieć dzieci. Dzieci
powiększają Kościół Pana Jezusa przez
miłość. Dzieci posłuszne rodzicom dają
im świadectwo miłości. Rodzice natomiast kochają siebie nawzajem i dają
miłość dzieciom.
Etapy miłości rodziców:
1. Wpierw jakby uderzenie pioruna wzajemne zainteresowanie swoją osobą
2. Wyłączność - kocham tylko ciebie.
3. Wierność
4. Podporządkowanie wzajemne -karmienie się wolą drugiej osoby „Moją
wolą jest spełniać Wolę Ojca” - słowa
Pana Jezusa.
Kapłaństwo to sprawa wszystkich,
aby mieć świętych kapłanów. Wszyscy
muszą na to pracować tzn. modlić się.
Szatan bardziej poluje na kapłanów
niż na zwykłych ludzi, gdyż gdy upada
kapłan to tak jakby ginęli mieszkańcy całego miasta.(Chodzi tu o śmierć
wieczną.)
Zelia i jej siostra nosiły szkaplerz
karmelitański i miały nabożeństwo do
Matki Bożej. Zelia bardzo ufała Bogu.
Usłyszała głos wewnętrzny, że ma robić koronki to otworzyła firmę koronkarską.
W liście Zelii w 1860 r. była modlitwa, o małą Paulinkę, aby miała piękną
duszę i była bardzo miła. 8 XII Zelia
mówiła do Matki Bożej: „Chcę mieć
kolejną Paulinę. Jestem pewna, że zostanę wysłuchana. Ja będę matką dzieci
świętych. Ja pragnę takich dzieci. Proszę mi dać kapłana, który będzie święty
i siostry zakonne, które będą święte”.
Mówiło się, że Ludwik Martin
miał „głowę w chmurach”, ale on lubił
kontemplować. Był z zawodu zegarmistrzem, ale zajmował się firmą żony.
Święta Tereska mówiła, że gdyby nie
miała takich rodziców, zostałaby bardzo złośliwą osobą i zagubiła by się.
HISTORIA POWOŁANIA
KSIĘDZA BRUNO,
KTÓRY UTWORZYŁ
MISJĘ ŚW. TERESY
15 lat po narodzinach dla nieba
św. Teresy od Dzieciątka Jezus, ludzie
zwrócili się do biskupa, aby wydał
zeszyt pierwszokomunijny małej Tereski.
Był mały chłopiec o imieniu Andrzej, który przystępował do I Komunii
Świętej i otrzymał on tę książkę. Pod
jej wpływem postanowił, że zostanie
księdzem. I tak się stało. Po pewnym
czasie został też biskupem Lisieux.
W 1966 r. do seminarium w tej
miejscowości wstępuje przyszły ksiądz
Bruno Thevenin i gdy jako kleryk ma
trudności i chce wystąpić, ten biskup
Andrzej podaje pewnej pani – która
zgłosiła się wcześniej do niego, że pragnie modlić się na różańcu za jakiegoś
księdza – że ma modlić się za kleryka
Bruno.
Drogi tej pani i księdza Bruno Thevenin zeszły się w rok po jego święceniach kapłańskich w pewnej parafii
w Lisieux, gdy jego proboszcz odszedł
od kapłaństwa. Wtedy to okazało się że
ta pani codziennie odmawiała w jego
intencji różaniec. Była ona wdową, która bardzo pragnęła mieć syna kapłana,
jednak nie doczekała się dzieci. Można
rzec, że stała się jednak matką duchową
księdza Bruno. Z tej przyczyny ksiądz
Thevenin został misjonarzem świętej Tereski z Lisieux i wszędzie gdzie
może głosi, że przyszli rodzice mogą
dać święte Karmelitanki, które będą się
modlić za kapłanów, aby byli świętymi
a kapłani modlić się aby rodzice i dzieci
zostali świętymi.
MODLITWA DO MATKI
BOŻEJ KAPŁANÓW
Maryjo, matko Chrystusa – Kapłana,
Matko kapłanów na całym świecie,
Ty ukochałaś kapłanów w szczególny sposób,
bo są oni żywym obrazem Twojego Jedynego Syna
Przez całe swoje ziemskie życie pomagałaś Jezusowi
a teraz wstawiasz się za nami w niebie.
Błagamy Cię, módl się za kapłanów !
Módl się do Ojca Niebieskiego,
„by posłał robotników na żniwo swoje”
Módl się, by nie zabrakło nam kapłanów,
którzy będą udzielać sakramentów,
będą wyjaśniać Ewangelię Chrystusa i uczyć nas,
jak stać się dziećmi Bożymi !
Maryjo, Ty sama uproś Boga Ojca,
by dał nam kapłanów, jakich nam potrzeba,
bo Twoje serce może wszystko u Niego wyprosić.
Uproś nam kapłanów, którzy będą święci.
Osoby pragnące włączyć się do
tego dzieła modlitewnego za kapłanów,
mogą pisać na adres korespondencyjny
lub e-mail.
www. misja.teresy.org.pl
sekretariat @misja.teresy.org.pl
Gabriela
parafia-bemowo.waw.pl
6
Nasza Parafia
20/2009
OGŁOSZENIA PARAFIALNE
VI NIEDZIELA WIELKANOCNA
17.05.2009 R.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
Oaza Modlitwy
12-14 czerwca
Dzisiaj o godz. 10.00 przystąpi do I Komunii świętej druga grupa dzieci ze szkoły 321.
Dlatego prosimy o uczestnictwo w tej Mszy św. wszystkich z rodziny zainteresowanych. Pozostali mogą uczestniczyć we Mszy św. o godz. 10.00 w Kaplicy Aniołów.
Następna Msza św. dla dzieci o godz. 11.30 w Kaplicy Aniołów i w kościele z 11.30
jest przeniesiona na godz. 12.00
Również dziś o godz.15.00 Koronka do Bożego Miłosierdzia i Msza św. w intencjach
zbiorowych.
We wtorek o godz. 19.00 w sali na plebanii spotkanie ks. Proboszcza z wszystkimi
osobami – mężczyznami, którzy kiedyś należeli do grupy parafialnej „Totus Tuus” oraz
z nowymi osobami pragnącymi przynależeć do tej na nowo powstającej Wspólnoty.
W piątek rozpoczyna się Nowenna do Ducha św. która będzie odprawiana podczas
nabożeństw Majowych.
Przypominamy, że Nabożeństwa Majowe są odprawiane w dni powszednie po Mszy
św. wieczornej o godz. 18.00 i w niedziele o godz. 17.30.
W sobotę od godz. 10.30 – 12.00 spowiedź dzieci przed Rocznicą I Komunii świętej.
W przyszłą niedzielę Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego.
Również w przyszłą niedzielę Rocznica I Komunii świętej. Msza św. dla dzieci ze szkoły 341 o godz. 10.00 i dla dzieci ze szkoły 321 o godz. 13.00. Informujemy, że o godz.
10.00 będzie Msza św. dla młodzieży w Kaplicy Aniołów, a o godz. 11.30 Msza św. dla
dzieci. Dla dorosłych Msza św. o godz. 11.30 w kościele.
Wszystkim parafianom i gościom życzymy radosnego przeżywania dzisiejszej niedzieli i nowego tygodnia z błogosławieństwem Bożym i z zachętą do uczestnictwa
w nabożeństwach Majowych.
DZIEŃ DZIECKA
31 maja młodzież z Ruchu Światło - Życie naszej parafii organizuje
coroczny festyn z loterią z okazji międzynarodowego Dnia Dziecka.
Zwracamy się z prośbą o przynoszenie różnych zabawek które mogą
posłużyć za fanty i nagrody na aukcji i loterii. Zabawki można zostawiać na
furcie z dopiskiem „Dzień Dziecka”. Zyski z loterii wspomogą całoroczną
prace młodzieży naszej parafii.
Z serca dziękujemy! Wspólnota Ruchu Światło-Życie
ZAPROSZENIE NA ODPUST
W przyszłą niedzielę 24 maja w kaplicy Sióstr Michalitek pod wezwaniem Matki
Bożej Wspomożycielki Wiernych, przypada doroczny Odpust. W tym dniu po
Mszach św. o godz. 10.00 i 11.30 Kaplica Sióstr będzie dostępna dla wszystkich,
pragnących się pomodlić do Matki Bożej i uzyskać odpust. Serdecznie zapraszamy!
Wspólnota Sióstr Michalitek
Redaktor Naczelny: Ks. Rafał Kamiński, tel. 638 24 58 (wew. 133)
Adres Redakcji: ul. Ks. Br. Markiewicza 1, 01-493 Warszawa
Konto Parafii: BPH - PBH S.A. 06 1060 0076 0000 4042 8004 1300
NP w Internecie: www.parafia-bemowo.waw.pl; [email protected]
Nakład: 2 000 egz. | Koszt wydania: 35 gr/egz.
Cena: Dobrowolne ofiary złożone do skarbonek „Naszej Parafii”
parafia-bemowo.waw.pl
W dniach 12-14 czerwca
odbędzie się w naszej parafii
Oaza Modlitwy, dla michalickiej
młodzieży z całej Polski.
W związku z tym, jak co roku
zwracamy się do wszystkich
parafian o przyjęcie na nocleg
młodzieży z naszych parafii
w innych miastach. Potrzeba naprawdę niewiele. Noclegi można
zgłaszać w zakrystii, a w tygodniu w kancelarii parafialnej.
Czekamy na zgłoszenia
także pod numerem telefonu:
511445044 lub e-mail:
[email protected]
Z serca dziękujemy!
Wspólnota Ruchu Światło-Życie
OŚRODEK
„MICHAEL”
Serdecznie zaprasza na
KOLONIE
w Mikołajkach
w terminie:
29 czerwca -12 lipca 2009 r.
zakwaterowanie:
Ośrodek Wypoczynkowy
„Przystań” Mikołajki,
informacje o ośrodku na stronie
www.mikolajki.org
W programie kolonii:
zajęcia w sekcjach sportowych
i kulturalnych, program KO:
wycieczki piesze po okolicy,
wycieczki autokarowe, kąpiele
wodne i słoneczne, dyskoteki,
zabawy i gry zespołowe
program integracyjno-religijny,
ZAPISY I INFORMACJE:
tel.(022) 8610278
w Biurze Ośrodka Michael ul.
Ks. Br. Markiewicza 1,
Warszawa (dom parafialny),
pon.- pt. w godz. 9-17