Nasza Parafia Nr 20
Transkrypt
Nasza Parafia Nr 20
Nasza Parafia NR 19/09 (523) 10 - 16 V 2009 V Niedziela Wielkanocna ISSN 1506-3089 Tygodnik Michalickiej Parafii Matki Bożej Królowej Aniołów na Bemowie TRWAJCIE W MIŁOŚCI MOJEJ EWANGELIA NA VI NIEDZIELĘ WIELKANOCY, ROK B: J 15,9-17 J ezus powiedział do swoich uczniów: „Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej. Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy kto życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali”. Chleb na drogę Ś w. Jan kieruje dziś do nas słowa serdecznej zachęty: „Umiłowani, miłujmy się wzajemnie!”, i zaraz dodaje „Kto nie miłuje, nie zna Boga”. Bóg wie, że sami z siebie nie jesteśmy w stanie kochać, wypełniać Jego przykazań. Dlatego pierwszy objawia się nam i zaprasza do swego stołu, na którym Jego Syn zostaje złożony w ofierze przebłagalnej za nasze grzechy. On jest Słowem, w którym zawiera się wszystko, co można powiedzieć o miłości Boga do człowieka. On jest jedynym pokarmem, którego spożywanie pozwoli nam Go naśladować. „Oremus” 4-5/2000, s. 140. W Numerze: Strona 1 - Chleb na drogę Strona 2 - Kościół Żywy Strona 3 - Myślę więc, wierzę Strona 5 - Nasze Sprawy Strona 6 - Ogłoszenia 2 Nasza Parafia 20/2009 IDZIEMY DO NASZEJ MATKI DZIĘKI KTÓREJ TU JESTEŚMY! KOŚCIÓŁ ŻYWY Jest początek stycznia 1994 roku. Jestem w Toruniu mieście Mikołaja Kopernika. Właśnie dobiegł końca pierwszy dzień dwudniowej inauguracji Katolickiego Podyplomowego Studium Dziennikarstwa przy Radiu Maryja w Toruniu u oo. Redemptorystów na Bielanach. Po zakończonym ostatnim wykładzie, podchodzą do mnie słuchacze studium, z którymi poznałem się podczas przerw między zajęciami, proponując wspólny wypad do studia Radia Maryja na ulicę Żwirki i Wigury 80. Pomimo zmęczenia całodniowymi wykładami, decyzja moja jest natychmiastowa. Idziemy do Naszej Matki dzięki, której tu jesteśmy! Inaczej być nie może. Ona przecież czeka zawsze na swoje dzieci! O żywiamy się i po krótkiej chwili razem wychodzimy na ulicę św. Józefa, na której znajduje się nasze studium i miejsce noclegów. Jest pogodny i dosyć mroźny piątkowy styczniowy wieczór. Jest kilka osób chętnych pójść do studia Radia Maryja. Idąc pieszo, tak dla relaksu, mijamy po lewej stronie sąsiadujący z internatem, który jest miejscem naszych noclegów, kościół oo. Redemptorystów p.w. Św. Józefa. Dalej jest toruńska gazownia a następnie po przejściu około dwustu metrów skręcamy w ul. Żwirki i Wigury, na której znajduje się nasze radio. Ulica wieczorem jest słabo oświetlona. Po chwili mijamy cmentarz. Mijając go, dostrzegamy po prawej stronie, oświetlony na czubku czerwonymi światełkami, czterdziestopięciometrowy maszt z anteną satelitarną Radia Maryja. Wreszcie dochodzimy do radia, które mieści się w niewielkiej piętrowej willi położonej na terenie działek. Wchodząc na teren posesji, dostrzegam okrągły emblemat wywieszony na ścianie frontowej budynku tuż ponad wejściem głównym. Na otoczce emblematu figuruje napis:,, Radio Maryja – Katolicki Głos w Twoim Domu. W środku emblematu znajduje się wizerunek Maryi z Dzieciątkiem Jezus. Budynek radia okazuje się niewielki. Przy wejściu do niego znajduje się dzwonek, który naciskam. Po chwili rozlegają się kroki, a chwilę później drzwi otwiera nam kobieta w średnim wieku. Jest uśmiechnięta i Fajne Słowo: parafia-bemowo.waw.pl bardzo miła. Promieniuje od niej radość! ,,Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica” wypowiadamy wszyscy chóralnie. Kobieta odpowiada nam: ,,Teraz i zawsze!” Po czym otwiera nam drzwi szerzej zapraszając nas do środka do niewielkiego przedpokoju prosząc abyśmy zdjęli obuwie z nóg. Następnie wręcza nam kapcie wykonane na drutach z włóczki. Po założeniu kapci udajemy się do kaplicy radia, w której wystawiony jest Najświętszy Sakrament. W kaplicy jest dużo osób. Jest tam bardzo ciasno. Wszyscy tam obecni odmawiają różaniec, a niektórzy w zadumie oddani są kontemplacji. My musimy poczekać na naszą kolejność w małym korytarzyku przedpokoju. Próbujemy przyłączyć się do modlitwy, ale nie mamy nawet gdzie przyklęknąć, bo jest to niemożliwe. Po niedługiej chwili osoby modlące się w kaplicy udostępniają nam trochę wolnego miejsca, opuszczając kaplicę. Kolej na nas, wchodzimy do środka i klękamy. Jesteśmy bardzo wzruszeni, że udało nam się dotrzeć aż tu, do Naszej Mamy Maryi. W pewnej chwili zalega kompletna cisza. Cisza trwa kilka minut. Wzruszenie nasze osiąga pełnię zenitu. Naprzeciwko nas w odległości metra stoi na podwyższeniu Najświętszy Sakrament a obok Niego przepiękna figura Matki Bożej Fatimskiej z kryształowym różańcem w dłoniach – Patronki Radia Maryja. Wokół figury stoi mnóstwo wazonów z kwiatami. Na ścianach wiszą różańce, duża ilość obrączek ślubnych i pierścionków zaręczynowych, kora- le i inne wota ozdobne. Kaplica, cała wewnątrz, jest wyłożona śliczną jasną drewnianą boazerią. Podłoga pokryta jest w całości grubym dywanem. Powierzchnię kaplicy oceniam na około dwanaście metrów kwadratowych. Po kilkunastu minutach, naszego pobytu w kaplicy, zaczynam odczuwać brak powietrza i straszną duchotę. Wszyscy uczestnicy tej wieczornej modlitwy są wyraźnie zmęczeni, na skroniach u nich pojawiają się krople potu. Wtedy otwieramy lufcik, aby wpuścić trochę świeżego powietrza do środka. Fakt ten zdecydowanie poprawia atmosferę w kaplicy. Ponownie wznawiamy naszą modlitwę, a po niej śpiew. Zawiązuje się znów nowa wspólnota modlitewna ludzi, którzy przyszli do Swej Matki prosić w swoich i swoich bliskich i znajomych intencjach Tą, którą nazywają Ucieczką Grzeszników. Pękają bariery nieśmiałości. Od zwykłej modlitwy indywidualnej przechodzimy do modlitwy wstawienniczej. Otwieramy się na siebie. Wszyscy czujemy, że jesteśmy we własnym domu i jest z nami Nasza Mama Najukochańsza ze wszystkich Mam na świecie, Ta która nikogo nie odtrąca, kto się do Niej zwraca prosząc o opiekę i pomoc w trudnościach życiowych. Po trwającej przeszło godzinę modlitwie połączonej z Apelem Jasnogórskim, wracamy do naszego miejsca noclegowego w internacie szkół zawodowych przy ul. Św. Józefa w Toruniu, nieopodal budynku studium dziennikarstwa. Przeżyciami naszymi z radia musimy podzielić się z naszymi znajomymi ze studium, którzy nie poszli z nami tego wieczoru do kaplicy Radia Maryja. Tak przebiegło moje pierwsze spotkanie z Radiem Maryja, a właściwie z kaplicą Radia Maryja. Było to spotkanie, któremu towarzyszyła Najświętsza Maryja Pana w wizerunku Pani z Fatimy oraz Jezus ukryty w Najświętszym Sakramencie. BRAT SZCZEPAN Wolność oznacza prawo do twierdzenia, że dwa i dwa to cztery. Z niego wynika reszta. George Orwell „Rok 1984” 20/2009 Nasza Parafia 3 BÓG TAK, KOŚCIÓŁ NIE MYŚLĘ, WIĘC WIERZĘ Polskie słowo Kościół pochodzi z czeskiego „kostel”, a to od niemieckiego „kasztel”, czyli „zamek”, a to zaś z rzymskiego „castellum”, co znaczy „mały obóz”. Pierwotne bowiem Kościoły w Czechach i w Polsce przeważnie znajdowały się na zamkach, a podzamcza otoczone były murem. Od nazwy budynku kościół pochodzi nazwa gromadzącej się w nim wspólnoty wierzących, czyli Kościoła. Z atem co znaczy Kościół dla współczesnego człowieka? Czy jest on tylko instytucją o grubych jak zamek murach? Czy też wspólnotą wiernych wyznających i wierzącą w te same wartości, kultywującą tradycje? Dla wielu ludzi w dobie pop kultury szeroko rozumianej i nieraz dowolnie interpretowanej definicji słów tolerancja wolność oraz globalizacji i zacierania się różnic narodowych, a także etnicznych, Kościół to tylko instytucja o hierarchicznej zamkniętej budowie kierująca się skostniałymi zasadami, nogami tkwiąca jeszcze w czasach średniowiecza. Wielu ludzi uważa ją tylko za najstarszą firmę mającą monopol na wiarę w naszej części świata od ponad 2 tysięcy lat. W Europie od lat zauważalne jest zjawisko odchodzenia ludzi od wiary nawet w krajach ultra katolickich jak Irlandia, Hiszpania, Włochy - nie mówiąc już o totalnie laickiej Francji, gdzie w ogóle praktykowanie jakiejkolwiek religii jest źle postrzegane przez państwo (ustawa zakazuje noszenia symboli religijnych w szkołach i instytucjach publicznych). Z drugiej strony trudno oprzeć się nawet będąc wierzącym katolikiem wrażeniu, że Kościół ma dziś wiele kompleksów i problemów wewnętrznych. Jest cały czas krytykowany za swoje poglądy na niektóre aspekty życia (in vitro, aborcja, antykoncepcja, celibat księży, związki homoseksualne, itp) oraz ciągle rozliczany ze swojej niechlubnej historii (krucjaty, inkwizycja, prześladowania, polityczne aspiracje, nepotyzm, pedofilie i homoseksualizm wśród kleru). W dzisiejszych czasach mamy więc do czynienia z nowym zjawiskiem w kręgach kultury chrześcijańskiej, nawet w kręgach samych wiernych Kościoła homo scepticus - człowiek wątpiący. W dobie upadku autorytetu Kościoła, wielu ludzi zadaje sobie pytanie, czy można być wierzącym-niepraktykującym? Samo to zjawisko jest obecne w Polsce od kilkunastu lat nazwane. Opisane i szeroko dyskutowane zarówno przez Kościół jaki i społeczeństwo jest to specyficzny rodzaj bardzo ”luźnego” związku z kościołem, zazwyczaj ograniczający się do nieuczestniczenia w życiu wspólnoty Kościelnej. Wierzący-niepraktykujący nie chodzą więc na niedzielne msze, nie spowiadają się, nie przyjmują komunii, nie zgadzają się z postulatami Kościoła dotyczących antykoncepcji, aborcji itp. Również chętnie przyłączają się do ogólnej krytyki Kościoła - i tak jest w 90 procentach przypadków. I to tyle w zasadzie - na tym kończą swoją „niepraktyke”!. Ale jeśli chodzi o tak ważne sakramenty jak ślub, pierwsza komunia, chrzest, bierzmowanie, ostatnie namaszczenie czy choćby o pogrzeb lub uczestniczenie we mszy w święta, ich poglądy na ten temat nie różnią się od wierzących- praktykujących. Może więc zamiast homo scepticus trzeba by ich nazwać homo hipocritus? Nie praktykuje, więc może zamiast chodzić do Kościoła w niedziele lepiej pobuszować po Tesco, nie chrzcić dzieci w Kościele, nie czytać Pisma Świętego, ponieważ wszystkie wartość niezbędne do życia są w Pokemonach, ślub cywilny starczy. Lepiej pochować w dowolnym miejscu nieboszczyka np. przed blokiem , przynajmniej będzie koniec z wigilią i prezentami bo to też z chrześcijaństwa się wzięło. Bezsensowność takiej postawy dobrze opisuje ten kawał: Pewien parafianin tłumaczył księdzu: - Wie ksiądz, ja to jestem wierzący, ale nie praktykujący. Na to ksiądz: - Ja jestem nudystą, ale też nie praktykuję. - Przecież to bez sensu - zdziwił się parafianin. - No właśnie - odparł ksiądz. To jest oczywiście duże uogólnienie gdyż sprawy duchowe są bardzo indywidualną cechą wiary. Są jak najbardziej indywidualną i nie wyuczoną za to bardzo delikatną i intymną stroną człowieka, ale nie oszukując się tak właśnie wygląda to w większości przypadków. Nie praktyka opiera się na wybiórczym traktowaniu instytucji Kościoła oraz tradycji i obrzędów. Wybieramy sobie z niej to co w danym momencie jest nam potrzebne, a odrzucamy to, co wymaga od nas wysiłku jak godzina stania (nie mówiąc o modlitwie i zainteresowaniu mszą)w Kościele czy 15 minutowa spowiedź. Problem stanowi właśnie te 90 procent wybiórczych niepraktykujących, którzy tak naprawdę usprawiedliwiają swoje lenistwo i brak czasu dla Boga. Pozostałe 10 procent to ludzie głęboko do Kościoła zrażeni, którym nie można odmówić wiary chrześcijańskiej, ale też nie należy nazywać ich katolikami, gdyż sami z katolicyzmem nie chcą mieć nic wspólnego. Są to ludzie właśnie indywidualnie podchodzący do spraw religii i wiary. Odmówienie im tytułu katolika nie jest potępieniem ich działań gdyż wybrali inną drogę niż wskazywał im Kościół i nie pisze tu o sektach mniej czy bardziej śmiesznych, lecz o zwykłych ludziach, którzy odeszli od wspólnoty Kościelnej, a żyją według przykazań i są dobrymi chrześcijanami. To smutne, że tacy właśnie ludzie nie praktykują. O takich postawach pisze św. Marek: „Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami. Lecz Jezus odrzekł: Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.? Mk 9,38 Ci ludzie to jednak znaczna mniejszość i zupełnie inny odrębny temat do rozważań bardziej pasującym fragmentem Testamentu opisującym niepraktykujących katolików jest fragment listu św. Jakuba. „Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? parafia-bemowo.waw.pl 4 Nasza Parafia 20/2009 Czy sama wiara zdoła go zbawić? Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: „Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!” - a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała - to na co się to przyda? Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. Ale może ktoś powiedzieć: Ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki. Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę ze swoich uczynków. Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz - lecz także i złe duchy wierzą i drżą. Chcesz zaś zrozumieć, nierozumny człowieku, że wiara bez uczynków jest bezowocna? Czy Abraham, ojciec nasz, nie z powodu uczynków został usprawiedliwiony, kiedy złożył syna Izaaka na ołtarzu ofiarnym? Widzisz, że wiara współdziałała z jego uczynkami i przez uczynki stała się doskonała. I tak wypełniło się Pismo, które mówi: Uwierzył przeto Abraham Bogu i poczytano mu to za sprawiedliwość, i został nazwany przyjacielem Boga. Widzicie, że człowiek dostępuje usprawiedliwienia na podstawie uczynków, a nie samej tylko wiary. Podobnie też nierządnica Rachab, która przyjęła wysłanników i inną drogą odprawiła ich, czy nie dostąpiła usprawiedliwienia za swoje uczynki? Tak jak ciało bez ducha jest martwe, tak też jest martwa wiara bez uczynków.”(Jk 2, 14-26): Kościół posiada w sobie tę moc, że przekazuje nam pewne recepty daje wskazówki jak czynić dobro. Jak te uczynki mają iść w parze z naszą wiarą i nie chodzi tu o godzinne siedzenie na mszy, bo samo w sobie jest bez sensu, ale aktywne i świadome przeżywanie tej mszy. Jest pokarmem dla ducha gdy czynimy znak krzyża na głowie przed czytaniem Ewangelii, po to, by ją zrozumieć, potem na ustach by ją głosić, następnie na sercu by ją zachować i żyć według tych wskazówek. Tak ciało bez ducha jest martwe, tak też wiara jest martwa bez uczynków. Czyż nie to nam katolikom chce przekazać Kościół w tych czasach? Potrafimy czytać, potrafimy mówić, jesteśmy wykształceni, mamy pojęcie o tym co jest dobre, a co złe (no w większości przypadków) ale kto dziś czyta Pismo Święte? Jedyną okazją na obcowanie z Ewangelią jest parafia-bemowo.waw.pl niedzielna msza. Czy rozmawiamy o Bogu lub mówimy o sprawach wiary na co dzień poza lekcjami religii lub nielicznymi przypadkami jakichś świąt? Czy ludzie w tych czasach naprawdę są tak dokładnie poinformowani i uświadomieni że nie popełniają już grzechów i są tak doskonali by uważać Kościół za przestarzałą mapę drogową w dobie nawigacji GPS? Owszem, nie sądzę żeby Kościół był instytucją doskonałą. Pewnie w ciągu 2 tysięcy lat parę zamysłów i wytycznych się zmieniło. Niektóre radosne interpretacje nakazów Jezusa mogą budzić zastrzeżenia starożytne , poglądy i lekkie zacofanie Kościoła również, ale czy ta mapa jest na tyle niedokładna by z niej nie korzystać? Czy święci, wielcy odkrywcy drogi prawdy mając tak kiepską mapę jak Kościół, zbliżaliby się do doskonałości tylko fartem? Skoro Kościół jest tak stary i istnieje, to czy nie ma w tym krzty zamysłu Bożego? Mimo jego niedoskonałości i wad, które musi posiadać, gdyż jest tworzony przez różnych ludzi, a wszystko co ludzkie jest niedoskonałe i ma braki oraz wady. Ale jest też jedyną instytucją która ma za zadanie wskazywać drogę do czynienia dobra. Sama wiara nie wystarcza by postępować słusznie. Należy mieć wiedzę jak wdrażać wiarę w życie, jak postępować w zgodzie z jej zasadami które współczesny Kościół nam oferuje, ale aby tę wiedze uzyskać trzeba poświecenia, jak przy nauce chemii nie wystarczy znajomość wzoru chemicznego i sposobu zapisu reakcji chemicznych, trzeba jeszcze umieć przeprowadzić doświadczenie - łączyć składniki w odpowiednich proporcjach. Takie wskazówki do doświadczenia daję nam właśnie Kościół. Umacnia naszą wiarę, powtarza wzory, podpowiada jak, czego i kiedy dodać do naszego duchowego roztworu. Dlatego w pewnych kwestiach życia Kościół jest nieugięty ale na niektóre sprawy nie może pozwalać. Cywilizacja śmierci i konsumpcjonizm nijak się mają do nauk Kościoła i wiary chrześcijańskiej. Jeśli nie będziemy potrafili praktycznie iść drogą prawdy, a tylko będziemy znali tę drogę, to nigdzie nie dojdziemy. Będziemy po prostu stać w miejscu i tylko znać drogę lub mieć o niej większe lub mniejsze po- jęcie. Prawdziwym wyzwaniem dla chrześcijanina jest kroczenie tą drogą, nie zbaczanie z kursu i w tym właśnie pomaga praktyka, do tego niezbędny jest Kościół i taka jest jego rola. Niektórzy mają zastrzeżenia do kazań w Kościele. Mówią, że to brednie i dlatego nie chodzą na msze, ale przecież definicja całki podwójnej zespolonej dla normalnego człowieka to też brednia, a jest to wiedza poparta doświadczeniem i tęgimi umysłami ludzi. Kościół nie podaje wszystkiego na tacy. To jakie jest nasze życie i wiara, zależy od nas naszych wyborów i własnych działań. Nielogiczne jest odrzucanie pomocy jaką oferuje nam Kościół. Należy więc poświęcać się, znosić cierpienie - a to nie wygodne i staroświeckie. Właśnie to skłania ludzi do niepraktykowania. Od nas samych zależy jakość naszej wiary. My sami ją w sobie kształtujemy. Ale czy chodzenie po sklepie w niedziele czy wyjście do baru z chłopakami pomoże nam odnaleźć Boga? Czy pomoże nam w refleksji nad sobą samym i poprawi jakość naszej wiary? Czy nie praktykuje tylko po to, by mieć więcej czasu na własne przyjemności z czystego lenistwa? Zadając te i wiele powyższych pytań zawartych w tej pracy chciałem zwrócić uwagę jak powinno wyglądać nasze świadome szukanie, jak ważne jest zadawanie pytań nawet samemu sobie, na sprawy wiary i religii, gdyż nasza duchowość coraz mocniej jest pochłaniana przez coraz szybszy, aktywniejszy sposób życia. Brak nam czasu na zastanawianie się, na myślenie, a warto zatrzymać się na chwile, by uświadomić sobie jak w naszej ludzkiej wszechwiedzy mało wiemy, jak wiele jest pytań dotyczących naszej duchowości, na które nie znamy odpowiedzi. Moim zdanie warto szukać odpowiedzi w Kościele, gdyż między innymi, a nawet głównie po to został on powołany i po to trwa, by nauczać i odpowiadać. Nie zamykajmy sobie drogi do prawdy nawet jeśli z niektórymi rzeczami się nie zgadzamy. Szukajmy odpowiedzi, bo najłatwiej jest odejść i zapomnieć o Kościele, ale zadawać trudne pytania i walczyć o jego poprawę i naszej wiary jest niezwykle trudne. To jest prawdziwe wyzwanie i prawdziwa rola katolika naszych czasów. DeeJay 20/2009 Nasza Parafia 5 MISJA ŚWIĘTEJ TERESY NASZE SPRAWY Dnia 29 kwietnia br. w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego na Warszawskich Jelonkach odbyło się spotkanie z ks. Bruno Thevenin założycielem Misji Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus. K siądz Bruno w swoim wykładzie opowiedział o rodzicach św. Tereski, którzyzostalibeatyfikowani 20 października 2008 r. Oto najistotniejsze jego słowa: Wychowanie powinno zaczynać się bardzo wcześnie – już przed założeniem rodziny należy modlić się o małżonkę, małżonka. Tak ważni są rodzice. Kim byli rodzice św. Tereski z Lisieux? Zelia chciała być zakonnicą ,ale przełożona powiedziała że jej powołanie jest inne. Ludwik podobnie, chciał być zakonnikiem, ale dostał odmowę generała zakonu. Pewnego razu Zelia idąc po moście usłyszała wewnętrzny głos, że to ten człowiek, którego dla ciebie wybrałem. W taki sposób zapoznali się ze sobą przyszli rodzice św. Tereski od Dzieciątka Jezus. Z tego małżeństwa urodziło się dziewięcioro dzieci. Niestety czwórka zmarła. Zostało pięć dziewczynek, z których cztery zostały Karmelitankami a jedna siostrą w klasztorze Wizytek. Karmelitanki modlą się za kapłanów, aby byli świętymi. Muszą być święte siostry zakonne, które mają świętych rodziców, dających im dobry przykład. Aby mieć święte dzieci sami powinniśmy być świętymi. Proboszcz z Ars – święty Jan Vianney w ciągu swego życia udzielił sakramentu pokuty ok. 1 milionowi osób. A co by było, gdyby go nie było? Rodzice powinni mieć dzieci. Dzieci powiększają Kościół Pana Jezusa przez miłość. Dzieci posłuszne rodzicom dają im świadectwo miłości. Rodzice natomiast kochają siebie nawzajem i dają miłość dzieciom. Etapy miłości rodziców: 1. Wpierw jakby uderzenie pioruna wzajemne zainteresowanie swoją osobą 2. Wyłączność - kocham tylko ciebie. 3. Wierność 4. Podporządkowanie wzajemne -karmienie się wolą drugiej osoby „Moją wolą jest spełniać Wolę Ojca” - słowa Pana Jezusa. Kapłaństwo to sprawa wszystkich, aby mieć świętych kapłanów. Wszyscy muszą na to pracować tzn. modlić się. Szatan bardziej poluje na kapłanów niż na zwykłych ludzi, gdyż gdy upada kapłan to tak jakby ginęli mieszkańcy całego miasta.(Chodzi tu o śmierć wieczną.) Zelia i jej siostra nosiły szkaplerz karmelitański i miały nabożeństwo do Matki Bożej. Zelia bardzo ufała Bogu. Usłyszała głos wewnętrzny, że ma robić koronki to otworzyła firmę koronkarską. W liście Zelii w 1860 r. była modlitwa, o małą Paulinkę, aby miała piękną duszę i była bardzo miła. 8 XII Zelia mówiła do Matki Bożej: „Chcę mieć kolejną Paulinę. Jestem pewna, że zostanę wysłuchana. Ja będę matką dzieci świętych. Ja pragnę takich dzieci. Proszę mi dać kapłana, który będzie święty i siostry zakonne, które będą święte”. Mówiło się, że Ludwik Martin miał „głowę w chmurach”, ale on lubił kontemplować. Był z zawodu zegarmistrzem, ale zajmował się firmą żony. Święta Tereska mówiła, że gdyby nie miała takich rodziców, zostałaby bardzo złośliwą osobą i zagubiła by się. HISTORIA POWOŁANIA KSIĘDZA BRUNO, KTÓRY UTWORZYŁ MISJĘ ŚW. TERESY 15 lat po narodzinach dla nieba św. Teresy od Dzieciątka Jezus, ludzie zwrócili się do biskupa, aby wydał zeszyt pierwszokomunijny małej Tereski. Był mały chłopiec o imieniu Andrzej, który przystępował do I Komunii Świętej i otrzymał on tę książkę. Pod jej wpływem postanowił, że zostanie księdzem. I tak się stało. Po pewnym czasie został też biskupem Lisieux. W 1966 r. do seminarium w tej miejscowości wstępuje przyszły ksiądz Bruno Thevenin i gdy jako kleryk ma trudności i chce wystąpić, ten biskup Andrzej podaje pewnej pani – która zgłosiła się wcześniej do niego, że pragnie modlić się na różańcu za jakiegoś księdza – że ma modlić się za kleryka Bruno. Drogi tej pani i księdza Bruno Thevenin zeszły się w rok po jego święceniach kapłańskich w pewnej parafii w Lisieux, gdy jego proboszcz odszedł od kapłaństwa. Wtedy to okazało się że ta pani codziennie odmawiała w jego intencji różaniec. Była ona wdową, która bardzo pragnęła mieć syna kapłana, jednak nie doczekała się dzieci. Można rzec, że stała się jednak matką duchową księdza Bruno. Z tej przyczyny ksiądz Thevenin został misjonarzem świętej Tereski z Lisieux i wszędzie gdzie może głosi, że przyszli rodzice mogą dać święte Karmelitanki, które będą się modlić za kapłanów, aby byli świętymi a kapłani modlić się aby rodzice i dzieci zostali świętymi. MODLITWA DO MATKI BOŻEJ KAPŁANÓW Maryjo, matko Chrystusa – Kapłana, Matko kapłanów na całym świecie, Ty ukochałaś kapłanów w szczególny sposób, bo są oni żywym obrazem Twojego Jedynego Syna Przez całe swoje ziemskie życie pomagałaś Jezusowi a teraz wstawiasz się za nami w niebie. Błagamy Cię, módl się za kapłanów ! Módl się do Ojca Niebieskiego, „by posłał robotników na żniwo swoje” Módl się, by nie zabrakło nam kapłanów, którzy będą udzielać sakramentów, będą wyjaśniać Ewangelię Chrystusa i uczyć nas, jak stać się dziećmi Bożymi ! Maryjo, Ty sama uproś Boga Ojca, by dał nam kapłanów, jakich nam potrzeba, bo Twoje serce może wszystko u Niego wyprosić. Uproś nam kapłanów, którzy będą święci. Osoby pragnące włączyć się do tego dzieła modlitewnego za kapłanów, mogą pisać na adres korespondencyjny lub e-mail. www. misja.teresy.org.pl sekretariat @misja.teresy.org.pl Gabriela parafia-bemowo.waw.pl 6 Nasza Parafia 20/2009 OGŁOSZENIA PARAFIALNE VI NIEDZIELA WIELKANOCNA 17.05.2009 R. 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. Oaza Modlitwy 12-14 czerwca Dzisiaj o godz. 10.00 przystąpi do I Komunii świętej druga grupa dzieci ze szkoły 321. Dlatego prosimy o uczestnictwo w tej Mszy św. wszystkich z rodziny zainteresowanych. Pozostali mogą uczestniczyć we Mszy św. o godz. 10.00 w Kaplicy Aniołów. Następna Msza św. dla dzieci o godz. 11.30 w Kaplicy Aniołów i w kościele z 11.30 jest przeniesiona na godz. 12.00 Również dziś o godz.15.00 Koronka do Bożego Miłosierdzia i Msza św. w intencjach zbiorowych. We wtorek o godz. 19.00 w sali na plebanii spotkanie ks. Proboszcza z wszystkimi osobami – mężczyznami, którzy kiedyś należeli do grupy parafialnej „Totus Tuus” oraz z nowymi osobami pragnącymi przynależeć do tej na nowo powstającej Wspólnoty. W piątek rozpoczyna się Nowenna do Ducha św. która będzie odprawiana podczas nabożeństw Majowych. Przypominamy, że Nabożeństwa Majowe są odprawiane w dni powszednie po Mszy św. wieczornej o godz. 18.00 i w niedziele o godz. 17.30. W sobotę od godz. 10.30 – 12.00 spowiedź dzieci przed Rocznicą I Komunii świętej. W przyszłą niedzielę Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Również w przyszłą niedzielę Rocznica I Komunii świętej. Msza św. dla dzieci ze szkoły 341 o godz. 10.00 i dla dzieci ze szkoły 321 o godz. 13.00. Informujemy, że o godz. 10.00 będzie Msza św. dla młodzieży w Kaplicy Aniołów, a o godz. 11.30 Msza św. dla dzieci. Dla dorosłych Msza św. o godz. 11.30 w kościele. Wszystkim parafianom i gościom życzymy radosnego przeżywania dzisiejszej niedzieli i nowego tygodnia z błogosławieństwem Bożym i z zachętą do uczestnictwa w nabożeństwach Majowych. DZIEŃ DZIECKA 31 maja młodzież z Ruchu Światło - Życie naszej parafii organizuje coroczny festyn z loterią z okazji międzynarodowego Dnia Dziecka. Zwracamy się z prośbą o przynoszenie różnych zabawek które mogą posłużyć za fanty i nagrody na aukcji i loterii. Zabawki można zostawiać na furcie z dopiskiem „Dzień Dziecka”. Zyski z loterii wspomogą całoroczną prace młodzieży naszej parafii. Z serca dziękujemy! Wspólnota Ruchu Światło-Życie ZAPROSZENIE NA ODPUST W przyszłą niedzielę 24 maja w kaplicy Sióstr Michalitek pod wezwaniem Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych, przypada doroczny Odpust. W tym dniu po Mszach św. o godz. 10.00 i 11.30 Kaplica Sióstr będzie dostępna dla wszystkich, pragnących się pomodlić do Matki Bożej i uzyskać odpust. Serdecznie zapraszamy! Wspólnota Sióstr Michalitek Redaktor Naczelny: Ks. Rafał Kamiński, tel. 638 24 58 (wew. 133) Adres Redakcji: ul. Ks. Br. Markiewicza 1, 01-493 Warszawa Konto Parafii: BPH - PBH S.A. 06 1060 0076 0000 4042 8004 1300 NP w Internecie: www.parafia-bemowo.waw.pl; [email protected] Nakład: 2 000 egz. | Koszt wydania: 35 gr/egz. Cena: Dobrowolne ofiary złożone do skarbonek „Naszej Parafii” parafia-bemowo.waw.pl W dniach 12-14 czerwca odbędzie się w naszej parafii Oaza Modlitwy, dla michalickiej młodzieży z całej Polski. W związku z tym, jak co roku zwracamy się do wszystkich parafian o przyjęcie na nocleg młodzieży z naszych parafii w innych miastach. Potrzeba naprawdę niewiele. Noclegi można zgłaszać w zakrystii, a w tygodniu w kancelarii parafialnej. Czekamy na zgłoszenia także pod numerem telefonu: 511445044 lub e-mail: [email protected] Z serca dziękujemy! Wspólnota Ruchu Światło-Życie OŚRODEK „MICHAEL” Serdecznie zaprasza na KOLONIE w Mikołajkach w terminie: 29 czerwca -12 lipca 2009 r. zakwaterowanie: Ośrodek Wypoczynkowy „Przystań” Mikołajki, informacje o ośrodku na stronie www.mikolajki.org W programie kolonii: zajęcia w sekcjach sportowych i kulturalnych, program KO: wycieczki piesze po okolicy, wycieczki autokarowe, kąpiele wodne i słoneczne, dyskoteki, zabawy i gry zespołowe program integracyjno-religijny, ZAPISY I INFORMACJE: tel.(022) 8610278 w Biurze Ośrodka Michael ul. Ks. Br. Markiewicza 1, Warszawa (dom parafialny), pon.- pt. w godz. 9-17