POBIERZ e-wydanie - Muzeum Początków Państwa Polskiego w

Transkrypt

POBIERZ e-wydanie - Muzeum Początków Państwa Polskiego w
studia 4b.pdf
1
15-12-07
22:53
wybitnych naukowców zajmujących się badaniem dziejów Polski, od najdawniejszych czasów
aż po okres nowożytny. Badacze ci reprezentują różnorodne dziedziny nauk historycznych,
C
biologicznych i przyrodniczych. Efektem tej współpracy było powstanie w latach 2008–2013
M
kolejnych trzech tomów „Studiów nad dawną Polską” zawierających łącznie kilkadziesiąt
Y
CM
MY
CY
artykułów przedstawiających wyniki najnowszych badań nad dziejami Polski, w tym najbardziej
aktualne poglądy i interpretacje naukowe. Większość autorów przedstawiła swój dorobek
wcześniej — podczas prelekcji, które odbyły się w siedzibie naszego Muzeum.
CMY
K
Najnowszy, czwarty tom „Studiów nad dawną Polską” zawiera kolejne cenne pod względem
poznawczym opracowania, dotyczące m.in. czasów poprzedzających nastanie wczesnego
średniowiecza, tj. okresu wędrówek ludów w Wielkopolsce, następnie archeologii samego okresu
wczesnego i późnego średniowiecza oraz arcyciekawe omówienia tematów historycznych,
w tym sfragistycznych i heraldycznych, związanych z rozwiniętym średniowieczem.
Studia
Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie już od 2008 roku zaprasza do współpracy
nad dawną Polską
tom
{4
nad
dawną
Polską
Prezentowane w niniejszym tomie artykuły już tradycyjnie stanowią zwartą publikację
o wysokich walorach edukacyjnych, napisaną w możliwie przystępny dla przeciętnego odbiorcy
sposób. Godny podkreślenia jest fakt, że nie oznacza to utraty wartości naukowych
poszczególnych opracowań.
ISBN 9 7 8 - 83-61391-03-6
BIBLIOTEKA MUZEUM POCZĄTKÓW PAŃSTWA POLSKIEGO W GNIEŹNIE
4
MUZEUM
POCZĄTKÓW
PAŃSTWA
POLSKIEGO
W GNIEŹNIE
Gniezno 2015
Biblioteka Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie, vol. 7
© Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie i Autorzy, 2015
Redaktor wydawnictw Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie:
Michał Bogacki
Autorzy:
Andrzej Buko, Józef Dobosz, Marcin Hlebionek, Jakub Łukaszewski, Andrzej ­Michałowski,
Michał Muraszko, Grażyna Nawrolska, Piotr Pokora
Redakcja naukowa:
Tomasz Sawicki
Redakcja wydawnicza:
Dariusz Stryniak
Tłumaczenie streszczeń na j. angielski:
Open Abramowicz, Świątelska sp. j.
Korekta:
Marzena Krzyżanowska
4
Projekt okładki i strony tytułowej:
Mirosław Adamczyk
DTP:
Tomasz Brończyk
Fotografia na okładce:
Rycerski tłok pieczętny z herbem Drogosław, XV w., ze zbiorów Muzeum Początków Państwa Polskiego
w Gnieźnie, fot. Ł. Kaczmarek
Wydawca:
Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie
ul. Kostrzewskiego 1, 62–200 Gniezno
tel. 61 426 46 41, faks 61 426 48 41
e-mail: [email protected]
www.mppp.pl
MUZEUM
POCZĄTKÓW
PAŃSTWA
POLSKIEGO
W GNIEŹNIE
G n i e z npierwsze
o 2015
Wydanie
ISBN 978–83–61391–03–6
Gniezno 2015
Druk: Zakład Poligraficzny Moś & Łuczak sp. j., Poznań
SPIS TREŚCI
Od Redakcji..............................................................................................................................7
ANDRZEJ MICHAŁOWSKI
Przed, po czy pomiędzy? Czasy wielkiej wędrówki ludów w Wielkopolsce...........................11
ANDRZEJ BUKO
Zanim powstało państwo Piastów. O osobliwościach ziemi krakowskiej IX–X wieku
w świetle danych archeologii....................................................................................................37
JÓZEF DOBOSZ
Gniezno jako centrum monarchii piastowskiej.........................................................................63
GRAŻYNA NAWROLSKA
Standard i luksus w średniowiecznym Elblągu w świetle źródeł archeologicznych................77
MARCIN HLEBIONEK
Piętnastowieczny rycerski tłok pieczętny ze zbiorów Muzeum Początków Państwa ­Polskiego
w Gnieźnie................................................................................................................................111
PIOTR POKORA, MICHAŁ MURASZKO
Nowe źródła do heraldyki kapituły katedralnej w Gnieźnie.....................................................121
JAKUB ŁUKASZEWSKI
Zaginiony i odnaleziony – piętnastowieczny rękopis z dziełami Pseudo-Augustyna i Pseudo-Chryzostoma z Biblioteki Katedralnej w Gnieźnie.................................................................139
Od Redakcji
Drogi Czytelniku!
Oddajemy w Twoje ręce kolejny, czwarty już z kolei, tom Studiów nad dawną
Polską. Analogicznie, jak wydany przed dwoma laty tom trzeci, obecna publikacja stanowi zbiór artykułów naukowych, specjalnie przygotowanych dla tejże
publikacji, pisanych przez wybitnych polskich badaczy przeszłości. Mamy nadzieję, że tomem tym Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie po
raz kolejny przyłoży swoją cegiełkę do rozwoju badań nad dziejami naszego
państwa. Działalność naukowo-badawcza, obok popularyzacji wiedzy na temat
przeszłości, stanowi istotny obszar aktywności naszej placówki. Dowodem tego
jest nie tylko publikacja, którą trzymasz Drogi Czytelniku w ręku, ale szereg
innych naszych wydawnictw, a także działania podejmowane na co dzień przez
nas – muzealników dbających o to, aby ślady działalności naszych przodków,
nieocenione źródła wiedzy o nich, przekazane zostały następnym pokoleniom.
W niniejszym tomie naszych Studiów znajdziesz Szanowny Czytelniku siedem artykułów dotyczących różnorodnych zagadnień związanych z dziejami
państwa polskiego w okresie średniowiecza, od jego najwcześniejszych faz aż
po schyłkowe dekady tej wspaniałej epoki – epoki niesłusznie określanej w potocznym języku mianem „wieków ciemnych”. Dodatkową wartością niniejszego
tomu jest to, iż prezentowane w nim artykuły są autorstwa wybitnych badaczy,
reprezentantów różnych dyscyplin badawczych oraz różnych ośrodków naukowych z całego kraju.
Owe siedem artykułów uszeregowanych zostało chronologicznie. Pierwszy,
autorstwa prof. Andrzeja Michałowskiego, nosi tytuł Przed, po czy pomiędzy?
Czasy wielkiej wędrówki ludów w Wielkopolsce. Jego autor, archeolog związany
z Instytutem Prahistorii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, prezentuje skróconą syntezę dziejów dzisiejszej Wielkopolski w okresie od połowy
IV aż po VII wiek naszej ery. Skupia się on na skomplikowanych kwestiach
8
Od Redakcji
etnosu ludności zamieszkujących w tym czasie obszar stanowiący późniejszą
kolebkę naszego państwa. Drugi tekst, noszący tytuł Zanim powstało państwo
Piastów. O osobliwościach ziemi krakowskiej IX–X wieku w świetle danych ar­
cheologii stanowi efekt prac badawczych prof. Andrzeja Buko reprezentującego
Instytut Archeologii i Etnologii PAN w Warszawie. Jego niezwykle interesujący
tekst stanowi charakterystykę niektórych aspektów funkcjonowania wspólnoty
plemiennej określanej mianem Wiślan – drugiego po wielkopolskich Polanach
ważnego czynnika politycznego na terenie ziem polskich w IX i X stuleciach,
a więc w okresie bezpośrednio poprzedzającym proces zjednoczenia ziem polskich przez poprzedników Mieszka, a także w okresie działalności jego samego.
Trzecie opracowanie nosi tytuł Gniezno jako centrum monarchii piastowskiej.
Jego autorem jest historyk, mediewista, prof. Józef Dobosz z Instytutu Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Tekst ów stanowi wyraz
spojrzenia historyka na modną ostatnio problematykę lokalizacji pierwszej stolicy państwa polskiego, do której powracają obecnie niektórzy archeolodzy. Autor
zwraca uwagę na specyfikę wczesnośredniowiecznego charakteru sprawowania
władzy monarszej, w której trudno jest mówić o stołeczności danego ośrodka
w kontekście współczesnego rozumienia pojęć. Wskazuje jednak na jednoznaczne postrzeganie przez naszych przodków Gniezna jako ideologicznego centrum
monarchii piastowskiej, czemu wyraz dają liczne zapiski w źródłach pisanych.
Autorką kolejnego artykułu, zatytułowanego Standard i luksus w średniowiecz­
nym Elblągu w świetle źródeł archeologicznych, jest związana z Elblągiem archeolog, muzealnik, dr Grażyna Nawrolska. W swoim artykule dokonuje analizy
poziomu życia mieszkańców średniowiecznego Elbląga na podstawie wydobytych podczas prac archeologicznych śladów kultury materialnej człowieka. Piąty
z kolei tekst, Piętnastowieczny rycerski tłok pieczętny ze zbiorów Muzeum Po­
czątków Państwa Polskiego w Gnieźnie, ma charakter typowo źródłoznawczy.
Jego autorem jest dr hab. Marcin Hlebionek z Instytutu Historii i Archiwistyki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Analizuje on jeden z ciekawszych zabytków kolekcji sfragistyki w Muzeum Początków Państwa Polskiego
w Gnieźnie – typariusz pieczęci rycerskiej znaleziony w 2012 roku niedaleko
miejscowości Wiry k. Poznania. Współautorami przedostatniego artykułu są:
dr Piotr Pokora z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz Michał
Muraszko z Archiwum Archidiecezjalnego w Gnieźnie. Podobnie jak poprzedni,
także i ten tekst, zatytułowany Nowe źródła do heraldyki kapituły katedralnej
w Gnieźnie, poświęcony jest jednej z nauk pomocniczych historii – tym razem
heraldyce. Przedmiotem zainteresowania badaczy są źródła do dziejów herbów
gnieźnieńskiej kapituły katedralnej. Tekst ów jest efektem badań przeprowadzonych przy okazji szerszego projektu inwentaryzacji zasobów Biblioteki Katedralnej w Gnieźnie. Przy okazji tego samego projektu powstał kolejny artykuł
niniejszego tomu: Zaginiony i odnaleziony – piętnastowieczny rękopis z dziełami
Od Redakcji
9
Pseudo-Augustyna i Pseudo-Chryzostoma z Biblioteki Katedralnej w Gnieźnie.
Jego autorem jest Jakub Łukaszewski z Instytutu Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jest to wstępna prezentacja jednego z woluminów
odnalezionych podczas wspomnianych prac inwentaryzatorskich w roku 2013.
Jak widzisz, Drogi Czytelniku, po tej pobieżnej prezentacji zawartości niniejszego tomu Studiów nad dawną Polską, obejmuje on różnorodne teksty zarówno w kontekście dyscyplin naukowych reprezentowanych przez ich autorów, jak
i w kwestii charakterystyki ich treści – od ujęć syntetycznych po specjalistyczne
z zakresu nauk pomocniczych historii. Ta „mieszanina” ukazuje jednak doskonale złożoność badań nad dziejami naszych przodków, a tym samym unaocznia
konieczność szerokiego spojrzenia na przeszłość pod kątem różnorodnego materiału źródłowego, ale również i metodyk przyjętych przez różne dyscypliny
badawcze.
Na zakończenie pozostaje nam podziękować wszystkim autorom, którzy zgodzili się opublikować swoje teksty na łamach niniejszego wydawnictwa. Dziękujemy również tym, których praca redaktorska przyczyniła się do ostatecznego
kształtu niniejszego tomu. Tobie zaś, Drogi Czytelniku, życzymy przyjemnej
lektury, mając nadzieję, iż da ona Tobie inspirację nie tylko do dalszego pogłębiania Twej wiedzy na temat przeszłości, ale być może również do podjęcia
dalszych badań nad dziejami naszego państwa i narodu.
Michał Bogacki
Dyrektor
Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie
Gniezno 2015, s. 11–36
ANDRZEJ MICHAŁOWSKI
Instytut Prahistorii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
Przed, po czy pomiędzy?
Czasy wielkiej wędrówki ludów w Wielkopolsce
Niezwykłą mobilność grup ludzkich, pokonywanie przez nie niekiedy olbrzymich przestrzeni w poszukiwaniu lepszego życia, zapewnienia sobie dogodniejszych warunków bytowania i zajmowania w związku z tym przeróżnych ekumen,
zdaje się być wpisane w nasz gatunkowy garnitur genetyczny. To zacięcie podróżnicze, odziedziczone zapewne po pierwszym przemierzającym świat przodku, którym był homo erectus, tworzy tak naprawdę całą historię ludzkości, poczynając od momentu wykształcenia się naszego gatunku około 200 tysięcy lat
temu w Afryce po czasy nam współczesne, kiedy obserwujemy kolejne wielkie
exodusy początków XXI wieku.
Przemieszczeniem ludnościowym najlepiej tkwiącym w historycznej świadomości masowej stały się wydarzenia okrzyknięte przez historiografię mianem
wielkiej wędrówki ludów – tworzył ją ciąg epizodów, które miały miejsce na
przestrzeni blisko 300 lat (od połowy wieku IV po VII stulecie naszej ery) na
terenach niemal całego kontynentu europejskiego – od stepów nadczarnomorza
po atlantyckie wybrzeża Iberii.
Co zadecydowało, że to właśnie one stały się synonimem owych masowych
migracji całych plemion? Czy w istocie kończyły one okres spokoju i stabilizacji
osadniczej? Zasadnicza odpowiedź nie jest tu taka oczywista. Europa przez cały
czas była bowiem tyglem, w którym mieszały się różne ludy, przez którą przelewały się wciąż nowe fale migracji. Nawet w samym poprzedzającym interesujące
nas wydarzenia okresie wpływów rzymskich nie ustawały przesunięcia całych
plemion przemierzających wnętrze europejskiego Barbaricum, poczynając od
otwierających świat nowej ery wędrówek swebskich Markomanów i Kwadów
12
Andrzej Michałowski
wzdłuż Łaby w strefę Kotliny Czeskiej i na Słowację, przez migrację ze Skandynawii ku Pontowi Gotów, po przemieszczenia dosięgające stref zasiedlanych
przez plemiona wandalskie, Burgundów czy Longobardów. Dlaczego zatem
dopiero IV wiek staje się momentem, kiedy zaczynamy mówić o wędrówkach
ludów? Wynika to z przyjęcia przez późniejszą historiografię pewnego punktu
widzenia, jaki prezentowały ówczesne społeczeństwa „cywilizowane”, żyjące
w kulturze słowa pisanego, narzucające tym samym potomnym swój subiektywny obraz dziejów. Cesarstwo Rzymskie, z jego strukturą państwową i organizacją
polityczną, stanowiło stabilny element przeciwstawny (choćby wyłącznie teoretycznie) owej magmie plemiennej wrzącej u jego granic. Jako monolit polityczny
jawiło się ono jako symbol stabilności i pewny punkt w świadomości zarówno
jego mieszkańców, jak i społeczeństw żyjących na zewnątrz jego ufortyfikowanej granicy – limesu. Zaburzenie „odwiecznego” porządku rzeczy, jakim było
przełamanie granic imperium i wlanie się w jego przestrzeń owej odbijającej się
dotychczas odeń masy ludzkiej, której aparatowi państwowemu nie udało się
już okiełzać i odeprzeć, stanowiło ów moment, który zadecydował o wyjątkowym potraktowaniu tegoż właśnie momentu przez kronikarzy opisujących owe
dla cesarstwa brzemienne w skutki wydarzenia. Skala tychże ruchów ludnościowych była istotnie nieporównywalna z dotychczasowymi migracjami tkwiącymi w świadomości ich obserwatorów, zaś one same zachwiały dotychczasowym
porządkiem Europy i ostatecznie stworzyły jej nowy ład, którego sukcesorem są
współczesne podziały polityczne kontynentu. Jako takie, wydarzenia zapoczątkowane przez ekspansję w głąb Europy stepowego plemienia Hunów słusznie
stają się synonimem masowych przemieszczeń ludzkich kształtujących nową jakość i rzeczywistość.
Okres wędrówek ludów w Europie
Od zakończenia wojen markomańskich, które osłabiły ludy żyjące dotychczas
w cieniu limesu Dunaju, zmieniając panujący weń dotychczasowy układ sił
(Olędzki 2011: 144–153), strefa ta, szczególnie w swym wschodnim odcinku,
zaczyna stanowić teren, gdzie coraz liczniej gromadzą się nowe plemiona barbarzyńskie. Ich główny trzon budują Germanie. Nie jest to miejsce spokojne.
III i IV wiek dla limesu Dunaju obfituje w liczne najazdy na pograniczne prowincje Rzymu (Mączyńska 2013: 40). W dolnym odcinku biegu Dunaju i na Morzu Czarnym prym w konfliktach z cesarstwem wiodą Goci, którzy z podbitymi
przez siebie plemionami scyto-sarmackimi tworzą na zachodnich krańcach Wielkiego Stepu ważny organizm polityczny (Rouche 2011: 42–43), przez pryzmat
Przed, po czy pomiędzy? Czasy wielkiej wędrówki ludów w Wielkopolsce
13
stworzonej przez nich kultury materialnej określany przez archeologów mianem
kultury czerniachowskiej. Już od około 291 roku dzielą się oni na dwa odłamy,
które rozgraniczał Dniestr. Na wschód od tejże rzeki zamieszkiwali Greutungowie – Ostrogoci, zaś na zachód Terwingowie – Wizygoci (Wolfram 2003: 34).
To ci ostatni dokonają wyłomu w granicach Imperium, który rozpocznie okres
wielkiej zmiany w dziejach Europy. Jej początki wiążą się z pojawieniem nad
Wołgą około roku 370 koczowniczego plemienia Hunów. W latach 372–374 rozpoczyna się ich inwazja w kierunku stepów nadpontyjskich. Pierwszą jej ofiarą
staje się sarmacki lud Alanaów (Rouche 2011: 67). Efektem dalszego marszu
koczowników na zachód jest podporządkowanie władztwu huńskiemu znacznej części Ostrogotów. Jednocześnie w roku 376 następuje bezpośrednie starcie Hunów z Wizygotami. Pokonani i przerażeni rozmiarem najazdu uciekają na
zachód i proszą o zgodę na osiedlenie się w jedynym – zdaniem przynajmniej
części z nich – bezpiecznym miejscu – w granicach Cesarstwa. Cesarz Walens
wydaje zgodę na przyznanie Gotom azylu. W jej efekcie dochodzi do przeprawy
znacznej części sił Trewingów przez Dunaj na tereny prowincji Tracji. Oszukiwani i okradani przez miejscowych urzędników cesarskich, cierpiący głód Goci
podnoszą bunt i zbrojnie upominają się o swe prawa, zagwarantowane im w porozumieniu zawartym z cesarzem (MacDowal 2008: 13–15). Walna bitwa, do
której dochodzi między siłami Gotów a armią cesarską 9 sierpnia 378 roku pod
Adrianopolem (współcześnie Edirne w Turcji), w wyniku której wojska rzymskie
zostają rozbite, a cesarz Walens ginie, traktowana jest jako symboliczny moment
rozpoczynający okres wielkiej wędrówki ludów w Europie.
Goci, pozostając w obrębie państwa rzymskiego, stali się czynnikiem destruktywnym. Wywołany przez nich chaos, który starał się opanować cesarz Zachodu
Gracjan, pozwolił na wejście za limes Dunaju także wschodniemu odłamowi tegoż ludu. Ostrogoci uzyskali od cesarza Gracjana w roku 380 status sojuszników
i zgodę na osiedlenie się w prowincji Panonia II, a prawdopodobnie także w prowincjach Valeria i Savia (Gazda 2007: 116–117). W ślad za plemionami gockimi
ruszą też inne ludy. Jednak to nie w strefie dunajskiej, ale nad Renem będzie
miał miejsce ów kluczowy akt tegoż dramatu. W noc sylwestrową z 31 grudnia
406 roku na 1 stycznia roku 407, w okolicach Moguncji do Galii wleje się wezbrana fala dotychczasowych mieszkańców strefy przydunajskiej. Na ich czele
będą podążać Wandalowie (Hasdingowie) w towarzystwie Alanów, Burgundów
i Swebów (Kwadów). Wędrówka Wandalów szukających swej nowej ojczyzny
skończy się ostatecznie w Afryce Północnej (Strzelczyk 1992). Swebowie założą swe państwo na zachodnich krańcach Półwyspu Iberyjskiego (Wilczyński
2011). Początkowo sfederowani z Rzymem Burgundowie operować będą w dorzeczu Renu, by ostatecznie znaleźli sobie siedziby na południowym wschodzie Galii, w dorzeczu Rodanu (Mączyńska 2013: 164–171). Przez uchylone
wówczas drzwi w głąb Cesarstwa podążą także inne ludy germańskie: swebski
14
Andrzej Michałowski
związek plemienny Alamanów, którego podstawę etniczną stanowili Semnonowie, Hermundurowie oraz Markomanowie, opanuje tereny byłych prowincji
Górna Germania i Recja (Die Alamannen… 1997), zaś Longobardowie stworzą
swe królestwo w północnej Italii (Die Langobarden… 2008; Strzelczyk 2014).
Galię stopniowo podporządkowują sobie nadreńscy Frankowie (Die Franken…
1996). Na obszar wyspiarskiej prowincji Brytanii ruszają Anglowie, Sasi i Jutowie. Wszystkie te ludy budują swe państwa sukcesyjne na gruzach zachodniego
Cesarstwa Rzymskiego, tworząc nowy ład i obraz Europy, coraz bliższy temu,
jaki znamy współcześnie.
Wielkopolska u progu wędrówek ludów
Wczesny okres wpływów rzymskich to moment dwubiegunowego rozwoju osadniczego Wielkopolski, jaki ukształtował się tu w początkach pierwszego stulecia
nowej ery. Osobno rozwija się tutaj jej strefa południowa, gdzie obserwujemy
wśród miejscowych społeczności ciągłość osadniczą, a tym samym kontynuację
przynależności do świata kultury przeworskiej. W tym samym czasie północ regionu, po linię środkowej Warty, ulega zasiedleniu przez grupy osadników związanych z rodzącą się wówczas kulturą wielbarską.
W strefie południowej i wschodniej Wielkopolski obserwujemy dalszy rozwój
wielkich cmentarzysk kultury przeworskiej, tak powstałych jeszcze w młodszym
okresie przedrzymskim, jak i zakładanych już w początkach naszej ery (por. Żych­
liński 2014: 159). Nekropolie takie jak Wymysłowo, Młodzikowo czy Zadowice,
przeżywają wówczas szczytowy moment swego rozwoju. Na znaczenie miejscowych społeczności kultury przeworskiej wskazuje obecność w tym regionie bogatych w importy rzymskie pochówków jej elit, zaliczanych do grupy grobów książęcych nawiązujących do horyzontu lubieszewskiego (zob. Durczewski 1936).
Północna Wielkopolska wykazuje ówcześnie wyraźne powiązania ze strefą
basenu Morza Bałtyckiego (por. Teska, Michałowski 2013: 65–68). Stopniowo dominujące ją osadnictwo kultury wielbarskiej wykazuje ówcześnie znaczącą dynamikę rozwoju. Pojawiają się tam duże, bogate cmentarzyska, jak
Kowalewko (Skorupka 2001) czy Jordanowo (Wawrzyniak 2000; 2002; 2004;
2006; 2007). Nie brakuje stąd znalezisk o charakterze wybitnym, wskazującym
na dalekosiężne, ponadregionalne kontakty miejscowych elit (zob. Skorupka,
­Wielgosz-Skorupka 1998; Biborski, Kaczanowski 2001; Kołoszuk 2015).
Diametralne zmiany w świecie społeczności wielkopolskich okresu wpływów rzymskich zachodzą na przełomie faz C1b–C2. Dobiega wówczas kresu egzystencja południowo-zachodniej strefy osadnictwa kultury wielbarskiej. Kres
Przed, po czy pomiędzy? Czasy wielkiej wędrówki ludów w Wielkopolsce
15
jej skutkuje wycofaniem się z obszaru Wielkopolski i ziemi lubuskiej społeczności zamieszkujących je przez blisko dwa wieki. W fazie C1a następuje bowiem
masowy zanik cmentarzysk tejże kultury. Wiąże się on niewątpliwie z podjętą
i przeprowadzoną w trakcie fazy cecelskiej południowo-wschodnią migracją ludności podległej dynastiom gockim, której finalnym efektem było wzmiankowane
powyżej wykształcenie się kultury czerniachowskiej i powstanie nadczarnomorskiego państwa Gotów (por. Wolfram 2003: 61–62). Zadziałał tutaj najprawdopodobniej ten sam czynnik, który zdecydował o kolonizacji tejże strefy – odgórna decyzja władcy: „Gdy wśród Gotów liczba ludności bardzo wzrosła, a rządy
sprawował piąty po Berigu król Filimer syn Gadariga, postanowił on, by wojsko
Gotów wraz z rodzinami wyruszyło dalej (Jordanes, Getica)”1. Na terenach wielkopolskich w fazie C2 dochodzi do radykalnej wymiany ludnościowej wiążącej
się z wyraźnym przesunięciem się na północny wschód tego regionu osadnictwa
kultury przeworskiej (por. Machajewski 2008: 121). Nasza dotychczasowa wiedza wskazuje na to, że nie możemy liczyć się tutaj z pozostaniem jakichś grup
kontynuujących w głąb późnego okresu wpływów rzymskich tradycji tego ugrupowania (zob. Michałowski, Teska, Żychliński 2015: 261–263, 268).
Opuszczone tereny, aż po wschodni odcinek pradoliny Noteci i dorzecze
Wełny, w dość szybkim tempie zajmuje ludność kultury przeworskiej, która sądząc po stylistyce ceramiki naczyniowej, może wywodzić się z obszarów współczesnego Dolnego Śląska (Machajewski 2008: 116, 121). Osadnictwo kultury
przeworskiej w późnym okresie wpływów rzymskich w Wielkopolsce przybiera
bardzo intensywną formę (por. Michałowski 2003: 87). Widać to w szczególności przez pryzmat materiałów osadowych jako, że okres ten zbiega się z przemianami zachodzącymi w obrzędowości funeralnej społeczeństw należących do kultury przeworskiej. U schyłku fazy C2 obserwujemy zanik wielkich cmentarzysk
wielkopolskich, takich jak Młodzikowo, Pięczkowo, Wymysłowo czy Wiórek,
funkcjonujących tutaj od okresu przedrzymskiego/początków wczesnego okresu
wpływów rzymskich (Machajewski 2008: 121–122). Jednocześnie mamy wówczas do czynienia z pojawianiem się wielohektarowych osad trwających przez
późny okres wpływów rzymskich niekiedy w głąb okresu wędrówek ludów.
Czasy wielkiej wędrówki w Wielkopolsce
Na tle dynamiki głównego nurtu wydarzeń, czytelnych wpierw na granicach,
a chwilę później w granicach Cesarstwa, ziemie wielkopolskie w IV i V wieku
1
Cytat z De origine actibusque Getarum (Getica), przytaczany za: Strzelczyk 1984.
16
Andrzej Michałowski
wydają się być oazą spokoju. Wielkopolska swą rzeczywistą wędrówkę ludów
ma już bowiem tak naprawdę za sobą. Wszystko wskazuje na to, iż dokonała się
ona tu w wieku III wraz ze wspominanym powyżej wymarszem z północy regionu społeczności podległych władztwu gockiemu i przybyciem osadników ze
strefy kultury przeworskiej. W pewnym klasycznym postrzeganiu okresu wędrówek ludów teren Wielkopolski prezentowany był jako strefa niemal całkowitej
pustki osadniczej (Godłowski 1985: 114–115; Mączyńska 1998: 25). Pojawienie
się na przełomie XX i XXI wieku znaczącej puli nowych materiałów zmieniło
nasz obecny odbiór obrazu zasiedlenia tegoż regionu w momencie rozpoczęcia
się owych wielkich przemian europejskich, którym towarzyszyły wspominane
przesunięcia plemion germańskich w głąb upadającego Imperium. Znakomita
większość z tych odkryć dokonana została w wyniku szerokopłaszczyznowych
ratowniczych badań wykopaliskowych, jakie towarzyszyły budowie sieci dróg
szybkiego ruchu w Polsce, oraz prac towarzyszących wznoszeniu wielkoprzestrzennych obiektów gospodarczych (Makiewicz, Skowron 2005: 70; Macha­
jewski 2008: 116). Te akcje badawcze zmieniły diametralnie dotychczasowy stan
wiedzy na temat wielkopolskiego osadnictwa schyłku okresów wpływów rzymskich i czasów wędrówek ludów. Pojawiły się stanowiska osadowe, najczęściej
powstałych w późnym okresie wpływów rzymskich, które jednoznacznie wskazały na możliwość trwania osadnictwa kultury przeworskiej w głąb V wieku i to
bynajmniej nie w formie szczątkowej. Ich badania wykazały stabilny charakter
osadnictwa zamieszkujących je wspólnot. Na szczególną uwagę zasługują odkrycia z: Cieśli 11, Dopiewa 29, Dzieżnicy 35, Giecza 21/22, Lubonia 46, Konarzewa 5 (Makiewicz 2001: 89–91; 2003: 149–154) oraz Poznania-Nowego Miasta (Machajewski 2008: 116), a właściwie Poznania-Krzesin 30 (Nowe Miasto
278), Poznania-Krzesin (Krzesinek 33, Nowe Miasto 284) i Poznania-Spławia 4
(Nowe Miasto 226).
Szczególnie interesujących odkryć dokonano dla osady ze stan. 5 w Konarzewie, gm. Dopiewo (ryc. 1). Po raz pierwszy na taką skalę, w odniesieniu do
osiedla ze strefy zajętej przez społeczności kultury przeworskiej, potwierdzona
została struktura zabudowy przestrzeni mieszkalnej oparta o model zagród skupionych wokół długich, dwunawowych domów mieszkalnych (zob. Schuster
2012). W jej przestrzeni udało się odsłonić największą jak dotąd w Polsce liczbę
domów słupowych. Było to 14 budynków w typie długich domów o przeznaczeniu mieszkalnym, obok których wyodrębnione zostały cztery dalsze konstrukcje
określone przez J. Schustera (Schuster 2006; 2012) jako mniejsze budynki słupowe spełniające funkcje gospodarcze. J. Schuster zastrzega się jednak, iż rzeczywista liczba domów z Konarzewa może być w istocie większa. Poszczególne
budynki z Konarzewa mają każdorazowo indywidualny charakter, zaś z powodu
braku większej liczby materiałów porównawczych, pochodzących z obszaru kultury przeworskiej, nie można poddać ich weryfikacji pod kątem powtarzania się
Przed, po czy pomiędzy? Czasy wielkiej wędrówki ludów w Wielkopolsce
17
Ryc. 1. Konarzewo, gm. Dopiewo, pow. poznański, stan. 5. Plan zbiorczy osady z widocznymi
w jej przestrzeni zarysami długich domów. Za: Kaczor 2003
typowych dla nich cech konstrukcyjnych. Pochodzące stąd długie domy mają
długości od 9 do 25,5 m i szerokości dochodzące do 6,7 m. Powierzchnie ich sięgającą od 51 m kw. – dom 2 do 131 m kw. – dom 17. Mniejsze budynki towarzyszące to obiekty o długościach od 5,5 do 8 m i szerokości poniżej 4 m. Osiągają
one rozmiary od 19,25 m kw. – dom 11 do 30 m kw. – dom 16 (Schuster 2006:
129). Do ciekawego rozwiązania konstrukcyjnego, czytelnego wśród części z rekonstruowanych tam zarysów domów z Konarzewa, należy obecność absydowego zakończenia jednej z ich ścian szczytowych (ryc. 2). Podobne rozwiązanie
(ryc. 3) sugerowane jest dla długich domów wyróżnianych przez J. Schuste-
18
Andrzej Michałowski
Ryc. 2. Konarzewo, gm. Dopiewo, pow. poznański, stan. 5. Długie domy
15 i 17 z absydowym zakończeniem ściany szczytowej. Za: Schuster 2012
Przed, po czy pomiędzy? Czasy wielkiej wędrówki ludów w Wielkopolsce
19
Ryc. 3. Cieśle, gm. Buk, pow. poznański, woj. wielkopolskie, stan. 11. Plan zbiorczy stanowiska
z zaznaczonymi w jego przestrzeni zarysami długich domów. Za: Żychliński 2012
20
Andrzej Michałowski
ra w przestrzeni osady z Cieśli 11 (Żychliński 2012: 262–263). Na podstawie
analizy materiału ceramicznego łączona jest ona ze schyłkiem późnego okresu
wpływów rzymskich. W tym miejscu należy zauważyć, że większość z domów
o absydowym zakończeniu ściany szczytowej, pojawiających się w strefie środkowoeuropejskiego Barbaricum, pochodzi ze stanowisk datowanych na okres
wędrówek ludów (Michałowski 2011: 213). Być może zatem moment trwania
osady w Cieślach należałoby także przedłużyć w głąb kolejnej fazy chronologicznej. Materiały ceramiczne, które stanowią podstawowy datownik osiedli
z okresu wędrówek ludów (por. Mączyńska 1998: 25), zasadniczo kontynuują
w swych tradycjach technologicznych myśl garncarską właściwą późnemu okresowi wpływów rzymskich. Trudno zatem wyłącznie na ich podstawie dawać ścisłą cezurę chronologiczną momentu trwania stanowisk, w przestrzeni których są
odkrywane. Ślady po budynkach wziemnych i naziemnych słupowych znane są
także z osady Giecz 79, gm. Dominowo, pow. średzki. Datowana na stadia C2–E
jest osadą, dla której wskazano aktualnie przesłanki dla najdłuższego w Wielkopolsce momentu funkcjonowania wchodzącego zdaniem jej badacza wyraźnie
w początki VI wieku (Żychliński 2003; 2008). Taką możliwość trwania osadnictwa kultury przeworskiej do niedawna jeszcze sugerował jedynie dla grupy osad
znad górnej Warty Bogusław Abramek (Abramek 1994; 1998; 2004).
Niezwykle interesującym zjawiskiem, jakie obserwujemy w kontekście
wzmiankowanej powyżej osady z Konarzewa, są pojawiające się tamże zachowania funeralne, mogące zostać uznane za atypowe, przynajmniej z dotychczasowego punktu widzenia naszej wiedzy o obrzędowości pogrzebowej społeczności
kultury przeworskiej, a być może tak naprawdę typowe dlań u schyłku starożytności. W przestrzeni tegoż osiedla obserwujemy bowiem obecność dwóch
nad wyraz intrygujących miejsc pochówków zmarłych. Jednym z nich był grób
rowkowy – ob. 1868 (ryc. 4). Pochowani zostali w nim najprawdopodobniej
młody mężczyzna, kobieta i dziecko2. Grób mężczyzny wyróżniał się tu swoją
dominującą pozycją i zdeponowaniem większości spalonych szczątków zmarłego w dużej popielnicy, zaś pochówek kobiety i dziecka stanowił swego rodzaju
uzupełnienie – tło głównego grobu. Szczątki matki z dzieckiem (?) zdeponowane
zostały w małym naczyńku i nie zostały starannie zebrane ze stosu, na co wskazuje niewielka ich ilość. Poza tymi depozytami wystąpiły jeszcze cztery małe
skupiska kości posadowione poza pojemnikami ceramicznymi. Jak wykazały to
analizy antropologiczne, w nich również znajdowały się szczątki osobnika dorosłego (kobiety) i dziecka (Makiewicz, Kaczor 2005: 247–251). Można zakładać, że były to niezdeponowane w mniejszej popielnicy szczątki tych samych
dwóch osób zebrane z przestrzeni stosu. Nie wiemy niestety, kim byli pochowani
W alternatywnej interpretacji podnoszona była możliwość pochowania w rzeczonym obiekcie
sześciu osobników (por. Makiewicz, Kaczor 2005: 250).
2
Przed, po czy pomiędzy? Czasy wielkiej wędrówki ludów w Wielkopolsce
21
Ryc. 4. Konarzewo, gm. Dopiewo, pow. poznański,
stan. 5. Grób rowkowy – ob. 1868. Za: Makiewicz, Ka­
czor 2005
tu zmarli. Możemy jedynie czynić pewne dywagacje o ich miejscu w strukturze miejscowego społeczeństwa i ich statusie. Z punktu widzenia zamieszkującej
osadę w Konarzewie społeczności, zostały one niewątpliwie wyróżnione. Obiekt
w tym typie nie został już nigdy później powtórzony w przestrzeni stanowiska.
Pochówek ten przez swą unikatowość zdaje się być odmienny od tradycji, jakiej
hołdowała miejscowa populacja. W okresie wędrówek ludów tego typu pochówki
rejestrowano dotychczas wyłącznie w strefie Górnego Śląska, tak w kontekście
pojedynczych obiektów, jak ma to miejsce w Konarzewie – Izbicko, pow. strzelecki i Rybno, pow. kłobucki, oraz w skupiskach od kilku – Opatów, pow. kłobucki, do kilkunastu – Żabieniec, pow. częstochowski (Makiewicz, Kaczor 2005:
256; tam dalsza literatura). W kontekście przytaczanego tu zdania, o południowej
(śląskiej) proweniencji przynajmniej części ze społeczności zasiedlających Wielkopolskę u schyłku starożytności, pojawienie się takowego zjawiska funeralnego
wydaje się być kolejną przesłanką uprawdopodabniającą takie wnioskowanie.
Być może wielkopolską społeczność kultury przeworskiej nie stworzyła wy-
22
Andrzej Michałowski
łącznie jednorazowa fala migrantów, a pewne grupy przybyszów z południowej
strefy jej osadnictwa mogły pojawiać się tutaj sukcesywnie w związku z zawirowaniami, jakie dosięgały tamtejsze wspólnoty3. Nie możemy wykluczyć, że tego
typu ruchy dokonywały się w związku z działaniem Hunów w rejonie Kotliny
Karpackiej, którzy u schyłku IV i w początkach V stulecia mogli podporządkować sobie strefę południowego zasięgu kultury przeworskiej (Kaczanowski, Ro­
dzińska-Nowak 2013: 431). Podstawą dla powyższego wnioskowania może być
odkrycie okucia pasa w typie huńskim (ryc. 5), zarejestrowanego w wypełnisku
budynku ziemiankowego (ob. 20), funkcjonującego w przestrzeni osady kultury
przeworskiej ze stan. 5 w Podłozinach, gm. Dopiewo (Makiewicz 2003). Okucie
Ryc. 5. Podłoziny, gm. Dopiewo, pow. poznański,
woj. wielkopolskie, stan. 5. Okucie do pasa w typie huńskim z ob. 20. Za: Makiewicz 2003
to najbliższą analogię ma w grobie z elementami huńskimi z Jakuszowic w Małopolsce (Godłowski 1959). Ich egzemplarze pojawiają się także na licznych stanowiskach z terenów, które znalazły się w zasięgu kultury huńskiej – od Francji
po Krym (Bona 1991: 106, 255, ryc. 41). Okucie z Wielkopolski w znaczący
sposób oddalone jest od właściwych obszarów koncentracji znalezisk huńskich
rejestrowanych w obszarze zasiedlonym przez kulturę przeworską (ryc. 6). Tym
bardziej możemy przypuszczać, iż znalazło się ono tutaj wtórnie, wraz z kimś,
Na tego typu niepokoje wskazywać by miało tworzenie się w strefie śląsko-małopolskiej osad
w typie refugialnym zakładanych na niedostępnych ostańcach skalnych, jak np. Góra Birów (Mu­
zolf 1994).
3
Przed, po czy pomiędzy? Czasy wielkiej wędrówki ludów w Wielkopolsce
23
Ryc. 6. Znaleziska w typie huńskim z ziem polskich i ich bezpośredniego sąsiedztwa. 1. Jakuszowice, 2. Jędrzychowice, 3. Lichnov, 4. Podłoziny, 5. Przemęczany, 6. Razová, 7. Świlcza. Za:
Kaczanowski, Rodzińska-Nowak 2013
kto przywędrował z ziem objętych bezpośrednimi wpływami huńskimi. Czy był
to miejscowy, który powrócił z wypraw w świat wielkiej zawieruchy, czy też
zdesperowany uchodźca z południa, który poszukiwał na północy miejsca dla
spokojniejszego życia, tego najprawdopodobniej nigdy się już nie dowiemy.
Kolejne miejsce pochówku szczątków ludzkich z osady w Konarzewie nie ma
jak na razie bliższej doń analogii w całej strefie środkowoeuropejskiego Barbari­
cum. Znajduje się ono bowiem w studni – ob. 1535 (ryc. 7). W obiekcie tym, na
głębokości od 2,1 do 2,55 m zarejestrowane zostały skupienia spalonych szczątków
ludzkich tworzące wraz z silnie rozdrobnioną ceramiką, szklanymi paciorkami,
fragmentami kościanych grzebieni oraz przęślikiem warstwę wypełniającą drewnianą cembrowinę studzienną (Makiewicz i in. 2008: 304). Moment jego funkcjonowania ustalony został przez Tadeusza Makiewicza na drugą połowę V wieku n.e.
Swe datowanie badacz ten oparł o wyniki datowań dendrochronologicznych i szacunkowy okres przyrostu zgromadzonego na dnie studni detrytusu (Makiewicz i in.
Ryc. 7. Konarzewo, gm. Dopiewo, pow. poznański, stan. 5. Studnia – ob. 1535 – „cmentarzysko studzienne” kultury przeworskiej.
Za: Makiewicz i in. 2008. Legenda: a. wypełnisko mineralne – ziemia próchniczna, b. ziemia próchniczna przemieszana z gliną,
c. warstwa ciałopalenia, d. warstwa grubego detrytusu, e. glina calcowa, f. poziomy pobierania próbek archeobotanicznych
24
Andrzej Michałowski
Przed, po czy pomiędzy? Czasy wielkiej wędrówki ludów w Wielkopolsce
25
2008: 325). Taka chronologia „cmentarzyska studziennego” lokuje je w horyzoncie
jednych z najpóźniejszych znalezisk społeczności schyłku starożytności na terenie
Wielkopolski. Odkrycie to może potwierdzić zatem, iż dla strefy środkowowielkopolskiej możemy liczyć się z trwaniem przynajmniej w głąb V wieku dużych
osad kultury przeworskiej (por. Makiewicz 2003: 52–54; Makiewicz i in. 2008:
324–325; Machajewski, Pietrzak 2008: 377–378; Żychliński 2008: 414) nawiązujących do tradycji późnego okresu wpływów rzymskich. Inaczej wydaje się kształtować sytuacja kulturowa na interesujących nas obszarach północnej Wielkopolski.
Niewielkie enklawy osadnicze pochodzące z początkowych stadiów fazy D funkcjonowały w okolicy Szamotuł, między Obornikami i Trzcianką oraz w okolicach
Wyrzyska. Prawdopodobnie kończą one swoją egzystencję około połowy V wieku
(Machajewski 2008: 83). Od drugiej połowy V wieku obserwujemy pojawianie
się znalezisk (głównie znanych ze skarbów) zawierających elementy o charakterze
skandynawskim (por. Machajewski 2008: 122). W 1850 roku na terenie Wapna,
gm. loco, pow. wągrowiecki, odkryto skarb (ryc. 8) zawierający złote brakteaty
Ryc. 8. Wapno, gm. loco, pow. wągrowiecki, woj. wielkopolskie. Skarb złotych przedmiotów. Za: Kara 1994
26
Andrzej Michałowski
pochodzenia skandynawskiego, ogniwa złotych łańcuchów, złoty pierścień i złote
naczyńko (zob. np. Kara 1994: 73–110; Kostrzewski 1923: 208–209). Również
w XIX wieku znaleziony został masywny złoty naszyjnik z lekko zgrubiałymi końcami, wykopany podczas kopania torfu w Radosiewie, gm. Czarnków, pow. czarnkowsko-trzcianecki. Datowany jest on na połowę VI wieku (Kostrzewski 1923:
209). Analogiczne naszyjniki znamy z Pomorza (Piotrowice, gm. Dygowo, pow.
kołobrzeski; Stargard Szczeciński, gm., pow. loco), które w tym czasie wydaje się
ciążyć ku rejonowi zachodniobałtyckiemu obejmującemu północne Niemcy, Danię oraz południową Skandynawię wraz z wyspami bałtyckimi: Gotlandią, Olandią
i Bornholmem (ryc. 9). Wyznacznikami tejże strefy jest masowe występowanie
znalezisk solidów, złotych naszyjników oraz innych przedmiotów wykonanych ze
szlachetnych kruszców (por. Żółkowski 1994: 91).
Ryc. 9. Radosiew, gm. Czarnków, pow. czarnkowsko-trzcianecki, woj. wielkopolskie. Złoty naszyjnik wykopany podczas kopania torfu na tle mapy analogicznych doń znalezisk. Za: Teska,
Michałowski 2013
Przed, po czy pomiędzy? Czasy wielkiej wędrówki ludów w Wielkopolsce
27
A potem przybyli Słowianie...
Do niedawna niemal za pewnik uznawano, iż zanik osadnictwa schyłkowo przeworskiego nastąpił w Wielkopolsce z końcem pierwszej połowy V wieku n.e.
Aktualnie za moment wyraźnego rozproszenia osadnictwa kultury przeworskiej,
skupionego nad środkową Wartą oraz w dorzeczu Prosny, należałoby uznać schyłek fazy D i początki fazy E (por. Machajewski 2008: 122). Przytaczane w niniejszym artykule odkrycia pozwalają bowiem przedłużyć egzystencję tutejszych
społeczności związanych z tym ugrupowaniem z pewnością w głąb wieku V,
a być może i nieco dłużej. Ów prosty schemat zaniku osadnictwa schyłkowo starożytnego (germańska kultura przeworska) i pojawienie się nowego modelu wczesnośredniowiecznego (Słowianie), rozdzielonych czasem pustki osadniczej, a co
za tym idzie pozbawionych styku zachodzącego między reprezentującymi owe
stadia społecznościami, burzą znaleziska, które wskazują na możliwość istnienia
pewnego modelu doń przejściowego. Czy istotnie, jak chcą niektórzy badacze
(por. Kokowski 2005: ­528–529), mamy tutaj do czynienia od połowy V wieku
ze strefą ziem całkowicie wyludnionych, będących jeszcze w początkach VI wieku „pustym krajem”, o którym w kontekście powrotu Herulów do Skandynawii
po klęsce zadanej im przez Longobardów nad Dunajem w początkach VI wieku
wspominał Prokopiusz z Cezarei? Wzmianka tam zawarta sugeruje bowiem, iż
część tego plemienia, po klęsce w starciu z Longobardami w 505 roku, nie chcąc
uchodzić z terenów współczesnych Moraw za Dunaj, „przeszli w poprzek przez
wszystkie ludy Sklawinów, a następnie przebywszy znaczny obszar pustego kraju,
dotarli do ludu zwanego Warnami” (De bello Goth. II.15)4. Między Morawami
a zamieszkującymi w środkowej strefie Nadłabia Warnami znalazły się tu zatem
nagle „wszystkie ludy Sklawinów” wraz z „pustym krajem”. Czy ten ostatni znajdował się istotnie w strefie kultury przeworskiej? Już w początkach XX wieku
badacze niemieccy podnosili dla Dolnego Śląska kwestie możliwej ciągłości osadniczej i zetknięcia się żywiołu schyłkowo starożytnego z wczesnośredniowiecznym. W myśl tych założeń na pewnych obszarach Dolnego Śląska tak naprawdę
nie było przerwy pomiędzy późnym okresem rzymskim i wędrówek ludów a początkami średniowiecza. Na podstawie obserwacji dotyczących produkcji naczyń
wykonanych przy pomocy koła garncarskiego sugerował to W. Boege (Boege
1938: 44–45). Jej obecność na tamtejszych stanowiskach tłumaczył tenże badacz
faktem pozostania na Śląsku grup ludności germańskiej funkcjonującej tam do
momentu przybycia Słowian. Lud ten miał bowiem pojawić się między Bugiem
a Odrą dopiero u schyłku okresu wędrówek ludów jako całkowicie nowy substrat
etniczny i zamieszkać na już wyludnionych ziemiach. Co do tego, kiedy ów mo
4
Cytat za: Strzelczyk 2014: 35, przyp. 5.
28
Andrzej Michałowski
ment nastąpił, mamy w literaturze dyskusję nawet między samymi zwolennikami tezy o allochtonicznym modelu obecności plemion słowiańskich na ziemiach
współczesnej Polski. M. Parczewski nie wykluczał, że osadnictwo słowiańskie
w zachodniej Polsce mogło sięgać swymi początkami już drugiej połowy V wieku (Parczewski 1988: 106). Z kolei M. Dulinicz za moment początków kultury
wczesnosłowiańskiej w północnej strefie osadnictwa tychże ludów uznaje wiek
VII, chociaż bardziej pewny dla niego jest dopiero wiek VIII (Dulinicz 2005:
517). Słowianie mają wnieść na te tereny całkowicie odmienny do schyłkowostarożytnego wzorzec kultury materialnej, na który składać się miały przede wszystkim garnkowate, niekiedy bardzo smukłe naczynia, o pionowych lub lekko wywiniętych krótkich krawędziach, wykonane bez użycia koła garncarskiego, z dosyć
jednorodnej pod względem składu masy garncarskiej, przęśliki i rzadziej gliniane
talerze oraz specyficzna konstrukcja domostw zagłębionych w ziemię (Parczew­
ski 1988: 28–31, 46–64, 70). Czy w istocie ten model ceramiki był najstarszym
typem ceramiki słowiańskiej? A może obok niego rozwijał się równolegle nurt
o odmiennych (starszych?) tradycjach (Gruszka 2010; Gruszka, Kara 2013), który z uwagi na swe zaawansowanie ewolucyjnie umieszczany był dopiero w kontekście młodszych faz rozwoju kultury wczesnosłowiańskiej? Ceramikę o cechach
technologicznych pośrednich między typowymi dla okresu wpływów rzymskich
a wczesnym średniowieczem zarejestrował ostatnio w Wielkopolsce Andrzej
Krzyszowski na stan. 12 w Wilanowie (Krzyszowski 2011: 183). Wystąpiła ona
w kontekście obiektów o nie do końca jasnym przeznaczeniu, które badacz ten
utożsamia ze średniowiecznymi pochówkami w typie Alt Köblich (por. Łosiński
1998: 475). Ciekawy materiał ceramiczny, zawierający cechy charakterystyczne
zespołów należących do północno-zachodniego, niekoniecznie młodszego, nurtu
formowania się najstarszej kultury wczesnośredniowiecznej, zaobserwował z kolei Bartłomiej Gruszka w Strożnem, pow. zielonogórski. Pojawia się on w kontekście obiektu o przeznaczeniu prawdopodobnie kultowym, datowanym dendrochronologicznie na czas między połową VI a połową VII wieku (Gruszka 2010),
a zatem z momentu, który zdaniem choćby M. Dulinicza powinien dopiero poprzedzać właściwy moment ekspansji słowiańskiej. Stanowiska te wskazują tym
samym, iż na obszarze ziem współczesnej Polski mogliśmy obserwować pewien
proces trwania w głąb okresu wędrówek ludów osadnictwa przynajmniej części
z dotychczas zamieszkujących tutaj społeczności. Miały one tym samym szanse,
by wejść w nurt tworzenia się świata zachodniej Słowiańszczyzny. Tym samym
możliwość identyfikacji ze sobą strefy postprzeworskiej i pustego kraju nie wydaje się być aż tak jednoznaczna.
Kultura przeworska przez cały czas swego istnienia była ugrupowaniem
o niewątpliwie germańskim modelu kulturowym, co nie oznacza, że musiała być
tworzona wyłącznie przez samych Germanów. Czas jej kształtowania przypada
na przełom starszego i młodszego okresu przedrzymskiego, czyli moment two-
Przed, po czy pomiędzy? Czasy wielkiej wędrówki ludów w Wielkopolsce
29
rzenia się nowoczesnego modelu cywilizacji germańskiej, rozwijającej się pod
wpływem zintensyfikowanych kontaktów ze strefą celtycką. Ludy germańskie
znalazły się ówcześnie na analogicznym poziomie rozwoju społecznego, jaki
przechodziły plemiona celtyckie w IV i III wieku p.n.e. (Cunlife 2003: 286).
Skutkuje to analogiczną ekspansywnością plemion germańskich rozchodzących
się ze swego północnego matecznika. Niosą one ze sobą właśnie ów nowy model cywilizacyjny. W trakcie II wieku p.n.e., niewątpliwie dzięki swej świeżości
i atrakcyjności, tenże wzór kulturowy w szybkim tempie przyjmuje na znacznych
obszarach ziem objętych dotychczas osadnictwem społeczności o tradycjach „posthalsztackich”, w tym m.in. kultury pomorskiej. W odniesieniu do strefy kultury
przeworskiej zjawisko to zauważył już w latach trzydziestych XX wieku Martin
Jahn, tłumacząc je tutaj jako moment tworzenia się „wandalskiego kręgu kulturowego” (zob. Jahn 1940). Abstrahując w tym miejscu od wszelkich podtekstów
ideologiczno-nacjonalistycznych mogących towarzyszyć momentowi powstania
tejże koncepcji, należy wskazać na pewne logiczne podstawy takiego dowodzenia. Pierwotnych siedzib Wandalów upatruje się na obszarze północnych krańców Półwyspu Jutlandzkiego i środkowej części południowej strefy Półwyspu
Skandynawskiego. Na przełomie starszego i młodszego okresu przedrzymskiego doszło zapewne do wywędrowania części tego ludu, której trzon stanowiły
dwa plemiona – Silingowie i Hasdingowie. Wiele wskazuje na to, że zajęli oni
wówczas obszary południowych ziem współczesnej Polski. Obszar ten, który od
pewnego czasu zasiedlany był przez peryferyjne grupy społeczności celtyckich,
stał się strefą, gdzie w szybkim tempie rozwinął się zupełnie nowy styl: silnie
zlatenizowany, ale zarazem o bardzo wyraźnym wzorcu germańskim. W archeologii określony został mianem kultury przeworskiej. Nagły sposób wykształcenia się kultury przeworskiej i jej odmienny od miejscowego podłoża charakter
pozwala na stwierdzenie, iż istotnie możemy mieć w jej przypadku do czynienia
ze zjawiskiem, które wnosi ze sobą nowy, ekspansywny substrat. Mogły nim
z powodzeniem być owe plemiona wandalskie wymieniane w późniejszych źródłach pisanych w kontekście terenów Dolnego Śląska. Powstawanie takiej mieszanej etnicznie grupy kulturowej nie byłoby ówcześnie zjawiskiem odosobnionym. Tego typu polietniczne alianse, przyjmujące dość jednolity wzór zachowań
i kultury materialnej, obserwowane są bowiem często tak w okresie lateńskim/
przedrzymskim, jak i wpływów rzymskich czy wędrówek ludów. W interesującym nas przypadku możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że grupy
ludności miejscowej w szybkim tempie wchodzą dobrowolnie (ewentualnie pod
mniejszym bądź większym przymusem) w skład takiego związku plemiennego.
Jego kultura materialna kreowana jest przez wiodący i dominujący w tym czasie w Europie Środkowej żywioł germański. Nic dziwnego, że na długie stulecia przyjmuje jego założenia, tak stylistyczne, jak również ideologiczne. Nie
chciałbym w tym miejscu wchodzić w niezwykle delikatną i skomplikowaną na
30
Andrzej Michałowski
obecnym poziomie naszej wiedzy dyskusję5 o przynależności etnicznej owych
„miejscowych” grup. Niewątpliwie jednak, ta bezpośrednio identyfikowana
z Wandalami część ludności kultury przeworskiej (zob. np. Strzelczyk 1992:
39–49; Kokowski 2005: 151–176; Mączyńska 2013: 94–96) w znaczącej swej
masie wywędrowała w pewnym momencie z terenów Środkowej Europy i ostatecznie bierze udział w wyprawie w głąb upadającego Imperium Rzymskiego,
kończąc ją na terenach Afryki Północnej (Strzelczyk 1992: 121–136). Kto zatem
pozostał w wielkopolskich osadach rozwijających się po roku 407? Kto zamieszkiwał ówcześnie nad Notecią, Wartą i Prosną? W swej kulturze materialnej, była
to niewątpliwie ludność „postgermańska”, nie wiemy jednak jak rzeczywiście
identyfikowała się ona etnicznie – zapewne czuła się najzwyczajniej w świecie
miejscowymi, tu urodzonymi, tu pragnącymi umrzeć. I pojawili się Słowianie...
BIBLIOGRAFIA
Abramek B.
1994 Grupa osad kultury przeworskiej znad południowego odcinka Warty datowanych od III–II w. p.n.e.
do V–VI n.e., „Sieradzki Rocznik Muzealny”, t. 9, s. 49–68.
1998 A Group of Przeworsk Culture settelments from the meridional section of the river Warta from
the 3rd/2nd century B.C. to the 5th/6th century A.D., [w:] red. A. Leube, Haus und Hof im östlichen
Germanien. Tagung Berlin vom 4. bis 8. Oktober 1994, Universitätsforschungen zur prähi­
storischen Archäologie, Bd. 50, „Schriften zur Archäologie der germanischen und slawischen
Frühgeschichte”, Bd. 2, Bonn, s. 208–216.
2004 Dwa domy ze schyłkowej fazy kultury przeworskiej z Walkowa-Kurnicy, st. 1, gm. Osjaków,
woj. łódzkie, datowane metodą radiowęglową, „Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi”, SA, nr 42, s. 327–353.
Archeologia…
2005 Archeologia o początkach Słowian. Materiały z konferencji, Kraków, 19–21 listopada 2001,
red. P. Kaczanowski, M. Parczewski, Kraków.
Biborski M., Kaczanowski P.
2001 Neue römische Importe aus dem Gebiet Polens. Pyxidi aus Lędyczek, Kr. Piła, [w:] Korpus
znalezisk rzymskich z europejskiego Barbaricum – Polska. Suplement – tom 2: Nowe znale­
ziska importów rzymskich z ziem Polski II, red. J. Kolendo, A. Bursche, Warszawa, s. 67–88.
Boege W.
1938 Ein Beitrag zum Formenkreis der wandalischen Irdenwaren aus der Völkervanderungszeit,
„Altschlesien” 1937, Bd. 7, s. 44–59.
Osoby zainteresowane odsyłam do opublikowanych stenogramów z czasami niezwykle żywiołowych dyskusji prowadzonych na temat etnogenezy Słowian w trakcie konferencji Archeologia
o początkach Słowian, jaka odbyła się w dniach 19–21 listopada 2001 roku (Archeologia… 2005).
5
Przed, po czy pomiędzy? Czasy wielkiej wędrówki ludów w Wielkopolsce
31
Bona I.
1991 Das Hunnenreich, Stuttgart.
Cunlife B.
2003 Starożytni Celtowie, Warszawa.
Die Alamannen…
1997 Die Alamannen, red. K. Fuchs, M. Kempa, R. Redies, B. Theune-Großkopf, A. Wais, Stuttgart.
Die Franken…
1996 Die Franken. Wegbereiter Europas. 5. bis 8. Jahrhundert, red. K. von Welck, A. Wieczorek,
H. Ament, Mainz.
Die Langobarden…
2008 Die Langobarden. Das ende der Völkerwanderung, red. M. Hegewisch, Darmstadt.
Dulinicz M.
2005 Najstarsza faza osadnictwa słowiańskiego w północnej części Europy Środkowej, [w:] Ar­
cheologia o początkach Słowian. Materiały z konferencji, Kraków, 19–21 listopada 2001,
red. P. Kaczanowski, M. Parczewski, Kraków, s. 513–526.
Durczewski Z.
1936 Groby książęce i cmentarzysko ciałopalne z okresu rzymskiego w Łęgu Piekarskim, w pow.
tureckim, „Z Otchłani Wieków”, r. 11, z. 12, s. 157.
Gazda D.
2007 Adianopol 378. Rzeka Frigidus 394, Warszawa.
Godłowski K.
1959 Jakuszowice. Distr. De Pińczów, dep. De Kielce, Pologne. Tombe d’homme a inhumation,
Inwentaria Archaeologica, Fasc. II, Pl. 15, Łódź–Warszawa.
1985 Przemiany kulturowe i osadnicze w południowej i środkowej Polsce w młodszym okresie
przedrzymskim i w okresie rzymskim, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk–Łódź.
Gruszka B.
2010 Obiekt z początków średniowiecza w Stożnem, stan. 2, pow. zielonogórski, „Slavia Antiqua”, t. 51,
s. 227–268.
Gruszka B., Kara M.
2013 Wybrane znaleziska ceramiki o cechach warsztatowych ze starszych faz wczesnego średnio­
wiecza z wielkopolski południowozachodniej i południowowschodniej części ziemi lubuskiej
w świetle badań specjalistycznych, „Slavia Antiqua”, t. 54, s. 243–267.
Jahn M.
1940 Die Wandalen, [w:] Vorgeschichte der deutschen Stämme, Bd. 3, Leipzig–Berlin, s. 943–1032.
Kaczanowski P., Rodzińska-Nowak J.
2013 The Huns on Polish lands – an attempt to summarise, „A nyíregyházi Jósa András Múzeum
Évkönyve”, t. 55, s. 431–450.
32
Andrzej Michałowski
Kaczor W.
2003 Archeologiczne badania ratunkowe na wielokulturowym stanowisku nr 5 (A2–135) w Kona­
rzewie, pow. poznański, woj. wielkopolskie. Komunikat z badań, „Wielkopolskie Sprawozdania Archeologiczne”, t. 6, s. 293–299.
Kara M.
1994 Skandynawski skarb złotych przedmiotów z przełomu starożytności i średniowiecza w miej­
scowości Wapno, woj. pilskie, „Przegląd Archeologiczny”, t. 42, s. 73–110.
Kokowski A.
2005 Starożytna Polska. Od trzeciego stulecia przed narodzeniem Chrystusa do schyłku starożytno­
ści, Warszawa.
Kołoszuk I.
2015 Importowane naczynie brązowe ze stemplem Publiusza Cipiusza Polibiusza na cmentarzysku
kurhanowym z okresu wpływów rzymskich w Grudnej, pow. złotowski, stan. 2, „Folia Praehistorica Posnaniensia”, t. 20, s. 219–233.
Kostrzewski J.
1923 Wielkopolska w czasach przedhistorycznych, Poznań.
Krzyszowski A.
2011 Kultfeuerstellen der römischen Kaiserzeit oder frühmittelalterliche Gräber des Typs Alt
Käbelich – erste Ergebnisse der Ausgrabungen in Wilanowo, Fpl. 12, Gem. Kamieniec, Woj.
Wielkopolskie, in. den Jahren 2006 und 2007, [w:] Ogień – żywioł ujarzmiony i nieujarzmio­
ny. VI Polsko-Niemieckie Spotkania Archeologiczne, Garbicz, 5–6 czerwca 2008, red. A. Jaszewska, A. Michalak, s. 169–187.
Łosiński W.
1998 Z dziejów obrzędowości pogrzebowej u północnego odłamu Słowian zachodnich w świe­
tle nowszych badań, [w:] Kraje słowiańskie w wiekach średnich. Profanum i sacrum,
red. H. Kóčka-Krenz, W. Łosiński, Poznań, s. 473–483.
MacDowal S.
2008 Adrianopol 378. Goci rozbijają legiony Rzymu, Kraków.
Machajewski H.
2008 Nowe kierunki badań nad społecznościami Wielkopolski z okresu od I w. n.e. do V/VI w. n.e.,
[w:] Wielkopolska w dziejach. Archeologia o regionie, red. H. Machajewski, Poznań, s. 107–125.
Machajewski H., Pietrzak R.
2008 Osada ludności z okresu przedrzymskiego na stanowisku 226 (AUT 194) Poznań-Nowe Mia­
sto, [w:] Poznań-Nowe Miasto. Źródła archeologiczne do studiów nad pradziejami i wcze­
snym średniowieczem dorzecza Środkowej Warty, red. H. Machajewski, R. Pietrzak, Poznań,
s. 297–350.
Makiewicz T.
2001 Badania ratownicze Centrum Badań Archeologicznych w Poznaniu na trasach autostrad A–1
i A–2 w latach 1997–1999, [w:] Zeszyty Ośrodka Ratowniczych Badań Archeologicznych.
Seria B. Materiały Archeologiczne. Raport 96–99. Wstępne wyniki konserwatorskich badań
Przed, po czy pomiędzy? Czasy wielkiej wędrówki ludów w Wielkopolsce
33
archeologicznych w strefie budowy autostrad w Polsce za lata 1996–1999, red. Z. Bukowski, Warszawa, s. 82–99.
2003 Pierwsze znalezisko przedmiotu pochodzenia huńskiego w Wielkopolsce, „Acta Archaeologia Historica Polona”, t. 13, s. 49–57.
Makiewicz T. i in.
2008 Studnia-cmentarzysko z okresu wędrówek ludów w obrębie kompleksu osadniczego w Kona­
rzewie (stan. 5), pow. Poznań Ziemski. Nowy typ cmentarzyska kultury przeworskiej, [w:] Kul­
tura przeworska. Odkrycia – interpretacje – hipotezy, t. 2, red. J. Skowron, M. Olędzki,
Łódź, s. 299–355.
Makiewicz T., Kaczor W.
2005 Pierwsze odkrycie grobu rowkowego z okresu wędrówek ludów w Wielkopolsce (Konarzewo,
pow. Poznań Ziemski, stan. 5), „Folia Praehistorica Posnaniensia”, t. 13–14, s. 245–267.
Makiewicz T., Skowron J.
2005 Rewolucja ze schyłkiem starożytności. Rezultat badań na autostradzie A–2 w Wielkopolsce,
[w:] Via Archaeologica. Archeologiczne badania ratownicze w programie budowy autostrad
w Polsce, red. A. Krzyżaniak, Warszawa, s. 70–74.
Mączyńska M.
1998 Schyłkowa faza kultury przeworskiej, [w:] Kultura przeworska, t. 4, red. A. Kokowski, s. 25–53.
2013 Światło z popiołu. Wędrówki ludów w Europie w IV i V wieku, Warszawa.
Michałowski A.
2003 Osady kultury przeworskiej z terenów ziem polskich, Poznań.
2011 Budownictwo kultury przeworskiej, Poznań.
Michałowski A., Teska M., Żychliński D.
2015 Interakcje chronologiczno-terytorialne w południowo-zachodniej strefie kultury wielbar­
skiej, [w:] Kontakty ponadregionalne kultury wielbarskiej. Przemiany kulturowe w okresie
wpływów rzymskich na Pomorzu, red. M. Fudziński, H. Paner, Gdańsk, s. 257–276.
Muzolf B.
1994 Późnorzymska osada kultury przeworskiej w miejscowości Podzamcze, gm. Ogrodziec,
woj. Katowice, [w:] Kultura przeworska, t. 1, red. J. Gurba, A. Kokowski, Lublin, s. 281–291.
Olędzki M.
2011 Wojny markomańskie 162–185 n.e., Warszawa.
Parczewski M.
1988 Początki kultury wczesnosłowiańskiej w Polsce. Krytyka i datowanie źródeł archeologicz­
nych, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk–Łódź.
Rouche M.
2011 Attyla i Hunowie. Ekspansja barbarzyńskich nomadów IV–V wiek, Warszawa.
Schuster J.
2006 Budynki naziemne o konstrukcji słupowej, [w:] P. Bobrowski, W. Kaczor, M. Kaczmarek,
T. Makiewicz, J. Schuster, S. Suchodolski, J. Wierzbicki, Z. Woźniak, Wyniki ratowniczych
badań archeologicznych w Konarzewie, stan. 5 (A2–135), gm. Dopiewo, pow. poznański
ziemski, woj. wielkopolskie. Badania wykopaliskowe na trasie autostrady A2, Poznań, mpis,
s. 125–130.
34
Andrzej Michałowski
2012 Długie domy na późnorzymskiej osadzie w Konarzewie koło Poznania. Przyczynek do badań
nad budownictwem kultury przeworskiej w okresie rzymskim, [w:] Z najdawniejszych dzie­
jów. Grzegorzowi Domańskiemu na pięćdziesięciolecie pracy naukowej, red. A. Jaszewska,
Zielona Góra, s. 427–460.
Skorupka T.
2001 Kowalewko 12. cmentarzysko birytualne ludności kultury wielbarskiej (od połowy I w. n.e.
do początku III w. n.e.). Archeologiczne badania wzdłuż trasy Gazociągu Tranzytowego, t. 2:
Wielkopolska, cz. 3, Poznań.
Skorupka T., Wielgosz-Skorupka E.
1998 Rzymski dzban brązowy odkryty w 1997 r. na cmentarzysku kultury wielbarskiej w Kowa­
lewku, gm. Oborniki, woj. poznańskie, [w:] Korpus znalezisk rzymskich z europejskiego Bar­
baricum – Polska. Suplement – t. 1: Nowe znaleziska importów rzymskich z ziem Polski I,
red. J. Kolendo, Warszawa, s. 119–128.
Strzelczyk J.
1984 Goci – rzeczywistość i legenda, Warszawa.
1992 Wandalowie i ich afrykańskie państwo, Warszawa.
2014 Longobardowie. Ostatni z wielkiej wędrówki ludów, Warszawa.
Teska M., Michałowski A.
2013 Connection between Wielkopolska and the Baltic Sea Region in the Roman Iron Age, „Archaeo­
logia Lituana”, t. 14, s. 63–77.
Wawrzyniak P.
2000 Cmentarzysko ludności kultury wielbarskiej w Jordanowie, gm. Świebodzin, byłe woj. zielo­
nogórskie. Komunikat z badań, „Wielkopolskie Sprawozdania Archeologiczne”, t. 5, s. 7–13.
2002 Cmentarzysko ludności kultury wielbarskiej w Jordanowie, gm. Świebodzin, woj. lubuskie.
Wstępne wyniki badań z lat 1998–2000, „Archeologia Środkowego Nadodrza”, t. 2, s. 45–64.
2004 Ratownicze badania archeologiczne na stanowisku nr 12 w Jordanowie, gm. Świebodzin,
woj. zielonogórskie (VIII.2001 r.). Sprawozdanie z IV-go sezonu badań, [w:] Biblioteka Ar­
cheologiczna Środkowego Nadodrza, z. 1: Archeologia Środkowego Nadodrza w ostatniej
dekadzie XX wieku. Z badań pogranicza polsko-niemieckiego w aspekcie badań archeolo­
giczno-konserwatorskich. Materiały z Konferencji w Łagowie Lubuskim 12–13 września
2001 r., red. S. Kałagate, A. Jaszewska, S. Groblica, Biblioteka Archeologii Środkowego
Nadodrza, z. 1, Zielona Góra, s. 65–70.
2006 Starość na cmentarzysku w Jordanowie, [w:] Starość – wiek spełnienia, red. W. Dzieduszycki, J. Wrzesiński, Funeralia Lednickie – spotkanie 8, Poznań, s. 115–119.
2007 Wstępne wyniki badań cmentarzyska birytualnego ludności kultury wielbarskiej w Jorda­
nowie, gm. Świebodzin, woj. lubuskie, [w:] Nowe materiały i interpretacje, stan dyskusji na
temat kultury wielbarskiej, red. M. Fudziński, H. Panera, Gdańsk, s. 527–552.
Wilczyński M.
2011 Królestwo Swebów – regnum in extremitate mundi, Kraków.
Wolfram H.
2003 Historia Gotów, Warszawa–Gdańsk.
Żółkowski S.
1994 Problematyka kontaktów ziem Polski z kręgiem kultury prowincjonalnorzymskiej w okresie
wędrówek ludów, „Światowit”, t. 38, s. 63–118.
Przed, po czy pomiędzy? Czasy wielkiej wędrówki ludów w Wielkopolsce
35
Żychliński D.
2003 Ratownicze badania wykopaliskowe na autostradzie A–2 w Gieczu, stan. 21–22 (AZP
54–32/224), gm. Dominowo, pow. Środa Wielkopolska, woj. wielkopolskie (nr aut. A2–277),
Poznań, mpis opracowania w archiwum ONK PKZ Sp. z o.o. w Poznaniu.
2008 Ceramika naczyniowa z okresu wędrówek ludów z osady kultury przeworskiej w Gieczu,
pow. Środa Wielkopolska, stanowisko 21–22, [w:] Kultura przeworska. Odkrycia – interpre­
tacje – hipotezy, red. J. Skowron, M. Olędzki, t. 2, Łódź, s. 383–452.
2012 Długie domy z okresu wędrówek ludów odkryte na osadzie ludności kultury przeworskiej
w Cieślach, pow. poznański, [w:] Z najdawniejszych dziejów. Grzegorzowi Domańskiemu na
pięćdziesięciolecie pracy naukowej, red. A. Jaszewska, Zielona Góra, s. 261–270.
2014 Obrządek pogrzebowy ludności kultury wielbarskiej w Wielkopolsce, Zielona Góra–Gniezno.
Before, after or between? The times of great migrations in the Wielkopolska Region
Summary
The times of great migrations created a string of episodes over the nearly 300 years (since the midfourth century after the seventh century AD) with the participation of ethnically diverse mass of the
barbarian tribes that penetrated deep into the lands of the Roman Empire. The accompanying events
observed then on the area of almost entire European continent – from the steppes of the Black Sea
to the Atlantic coast of Iberia. Initiated by expansion into Europe the steppe tribe of Huns, they
became the synonymous of mass movements, forming new quality and reality of the continent.
Against the background of the dynamics of the mainstream events, clear first at the borders,
and moments later, within the limits of the Empire, the Wielkopolska lands seems to be the oasis
of tranquility in the fourth and fifth centuries. The true journey of peoples passed in terms of the
Wielkopolska Region. Everything points to the fact that it took place here in the third century,
along with marching from the north of the discussed herein community subordinate to sovereignty
of the Gotha government. This happens at the turn of the phases: C1b–C2. The existence of the
southwestern zone of the wielbark culture settlement ended. The end results in withdrawal of the
communities from the area of ​​the Wielkopolska Region and the Lubuskie area living there for nearly two centuries. In C1a phase, we observe the mass disappearance of the cemeteries of that culture.
It is undoubtedly connected with the started during the cecelska phase southeastern migration of
the population subordinate to the Gotha dynasties, the result of which was mentioned above Chernyakhovsky culture and the emergence of the Goths state at the Black Sea. The abandoned land, to
the eastern section of the Noteć River basin and the Wełna River meltwater, was quickly covered
by the population of the Przeworsk culture, which, judging by the style of ceramic potteries, may
be derived from the contemporary areas of Lower Silesia. The research conducted at the turn of
the twentieth and the twenty-first century revealed that there was growth of materials, combined
with breakthrough of the Roman period and migration. This changed radically the current state of
knowledge on the Wielkopolska Region settlements from the same period. They were mostly settlement positions, which clearly indicated possibility of duration of the settlement of the Przeworsk
culture in the fifth century, not in the residual form. Their research revealed stable nature of the
settlement communities. The particularly noteworthy are the findings from Cieśla 11, Dopiewo 29,
Dzieżnica 35, Giecz 21/22, Luboń 46, Konarzewo 5 and Poznań-Nowe Miasto. With regard to the
Wielkopolska settlements from the zone occupied by the community of the Przeworsk culture, it
was confirmed by the structure of building residential space based on the model farms clustered
around long twin-tube residential houses. In particular, this phenomenon was observed in the po-
36
Andrzej Michałowski
sition in Konarzewo. Here, we deal with emanation of certain specific funeral behaviours, which
could be considered atypical, at least from the current point of view of the rites of burial community
of the Przeworsk culture, and perhaps in the context of disappearance of the classical model of the
cemetery, typical in the late Antiquity. In the same settlement, we observe the presence of two extremely intriguing places of burial of the dead. One of them was the groove tomb – 1868; the second
was the “well cemetery” – the cremation layer in the unused well – 1535. The findings from the central Wielkopolska can currently confirm the persistence of the Przework culture in the fifth century,
referring to the tradition of the late Roman period. The cultural situation shaped differently in the
northern Wielkopolska Region. The local small settlement enclaves from the early stages of phase
D were in Szamotuły, between Oborniki and Trzcianka and in the vicinity of Wyrzyska. Probably
they end their existence in approx. fifth century. From the 2nd half of the fifth century we observe
here emergence of findings (mainly known treasures) containing the elements of the Scandinavian
nature. The directly identified with the Vandals part of the population of the Przeworsk culture,
largly emigrated from the areas of Central Europe to take part in expedition deep into the declining
Roman Empire. Who remained in the Wielkopolska settlements developing after 407? Who lived
at that time at the Noteć, Warta and Prosna Rivers? In their material culture, it was undoubtedly
the “post German” population, but we do not know how it actually identified themselves ethnically
and whether in fact it survived here until times when in these areas of full development of the early
medieval Slavic culture.
Gniezno 2015, s. 37–61
ANDRZEJ BUKO
Instytut Archeologii i Etnologii PAN w Warszawie
Zanim powstało państwo Piastów.
O osobliwościach ziemi krakowskiej
IX–X wieku w świetle danych archeologii
Wstęp
Tematem frapującym od lat wielu badaczy jest rola Małopolski w procesie formowania się państwa polskiego oraz zamieszkujące to terytorium wspólnoty
osadnicze. Wiślanom (bo o nich mowa) przypisywano różne role: od organizatorów przedpiastowskich struktur państwowych w Małopolsce (np. Widajewicz
1947) po negację ich państwotwórczych predyspozycji, włącznie z kwestionowaniem obecności wspólnoty o tej nazwie na mapie ziem polskich (por. Urbań­
czyk 2008: 86). Te skrajne poglądy wydają się mało użyteczne dla rozstrzygania
przedmiotowych kwestii. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z błędem
nadinterpretacji polegającym na postawieniu znaku równości pomiędzy enigmatycznymi wzmiankami źródeł pisanych a obecnością w Małopolsce skonsolidowanej organizacji politycznej o cechach wczesnego państwa. Z kolei w drugim
autor – koncentrując się na krytycznej analizie przekazów pisanych, której celem
jest negacja ich wartości – zapomina o wymowie źródeł archeologicznych.
Tymczasem te ostatnie wnoszą w przedmiotowych kwestiach kilka interesujących obserwacji. W perspektywie archeologicznej szczególnie intrygująca jest
usytuowana w zachodniej części regionu ziemia krakowska. Tutaj zlokalizowane
są monumentalne kopce Krakusa i Wandy. Osobliwością ziemi krakowskiej są
też wielkie grody, a charakterystycznym elementem ich kultury materialnej uni-
38
Andrzej Buko
katowe produkcje tzw. ceramiki białej. Jak odnotowuje T. Lalik (Lalik 1967:
42), w okresie formowania państwa tu skoncentrowany był największy potencjał
gospodarczy, w tym miejsca eksploatacji surowców. Dlaczego zatem nie tutaj,
ale w Wielkopolsce ukształtowały się zręby państwa polskiego? Kwestiom tym
poświęcamy na stronach artykułu więcej uwagi.
Wiślanie i spór o zakres terytorialny: Małopolska, ziemia
krakowska czy ziemie krakowska i sandomierska?
Nazwy dotyczące kraju Wisły i Wiślan pojawiają się w przekazach źródłowych
kilkakrotnie (por. Labuda 1999: 56, 108, 135). Część badaczy uważa, że ziemia
krakowska wraz z sandomierską znajdowały się w obrębie tej samej wspólnoty
terytorialnej (np. Labuda 1988: 184 i nn.). Inni sądzą, że obszar wschodniej Małopolski (włącznie z Sandomierskiem) był w okresie poprzedzającym powstanie
państwa rdzennym terytorium Lędzian (vel Lędzan), podczas gdy ziemię krakowską zamieszkiwali Wiślanie (np. Łowmiański 1973: 430 oraz ryc. 7 na s. 372).
Hipoteza, w myśl której domniemani Wiślanie sięgali po Sandomierz, zarówno
w świetle analiz źródeł pisanych, jak i archeologicznych jest trudna do utrzymania.
Mediewiści od dawna podkreślają oczywisty fakt podziału historycznego regionu
na dwie jednostki, jakimi w średniowieczu były ziemie krakowska i sandomierska.
O dwoistości tej świadczy fakt, iż Gall Anonim – autor najstarszej kroniki polskiej,
piszący na początku XII wieku, wymienia w Małopolsce dwie główne stolice: Kraków i Sandomierz, przy czym podział ten mógł się zaznaczyć znacznie wcześniej.
Zwracano też uwagę na brak w XII i XIII wieku związków organizacyjno-ustrojowych obydwu ziem oraz odmienną tytulaturę książąt sandomierskiego i krakowskiego (por. Lalik 1967: 80; Łowmiański 1973: 431; w cytowanych pracach literatura).
Również archeolodzy od wielu lat akcentują różnice we wzorcach osadnictwa doby plemiennej widoczne pomiędzy ziemią wiślicką (w domyśle: wiślańską)
a sąsiadującym z nią od wschodu skupiskiem sandomiersko-złockim. Najbardziej
postrzegalną różnicą jest brak na ziemi sandomierskiej tzw. „wielkich grodów”
(Dąbrowska 1970). Nie bez znaczenia jest przy tym fakt, że o ile dla obiektów
osadniczych na ziemi krakowskiej znakiem wyróżniającym jest masowe występowanie ceramiki białej krakowskiej, o tyle wyrobów wykonywanych z tego surowca
trudno jest doszukiwać się, poza pojedynczymi znaleziskami, w Sandomierskiem
(por. Buko 1981: 188). Nieporównywalne pod względem antropologicznym są
też serie populacji z cmentarzysk ziem wiślickiej i sandomierskiej, rozpatrywane w kontekście wspólnego komponentu „wiślańskiego” (por. Rysiewska 1994:
107). Odnotujmy wreszcie brak grodów przedpaństwowych na lewobrzeżu Wisły,
Zanim powstało państwo Piastów. O osobliwościach ziemi krakowskiej IX–X wieku…
39
na północ od dorzecza Nidy (por. Poleski 1996: 112, ryc. 1). Ziemie krakowska
i sandomierska tworzą pod tym względem dwie różne jakości.
Obserwacje archeologiczne wzmacniają przetrwałe formy krajobrazu naturalnego. Na terenach od Gór Świętokrzyskich po Połaniec i Koprzywnicę czytelny jest ślad rozległej puszczy, której współczesnym reliktem są widoczne
nadal w terenie kompleksy leśne określane mianem Puszcz Rytwiańskiej i Szydłowskiej. Jeszcze w XVI wieku oddzielały one wyraźnie ziemię sandomierską od wiślickiej (szerzej na ten temat: Gieysztor 1967). W świetle tych danych
podtrzymywanie koncepcji łączących terytorium Wiślan z ziemiami krakowską
i sandomierską (np. ostatnio Poleski 2013: 394, ryc. 106) nie znajduje podstaw
źródłowych. Więcej danych przemawia za ograniczeniem zasięgu terytorium
Wiślan do ziemi krakowskiej, w tym jej wschodniej rubieży do wspomnianych
reliktów puszczańskich w okolicach Połańca i Staszowa. Osią tego obszaru zdaje
się być przy tym położenie Krakowa (ryc. 1). Elementem krajobrazowym są tu
Ryc. 1. Wspólnoty terytorialne ziem polskich okresu przedpaństwowego z zaznaczeniem hipotetycznego tzw. centrum krakowskiego. 1 – ośrodki kultowe, 2 – nadmorskie ośrodki rzemieślniczo-handlowe, 3 – grody, 4 – znaleziska luksusowego
uzbrojenia i oporządzenia. Wg Z. Kurnatowskiej
40
Andrzej Buko
m.in. rozległe powierzchniowo, wieloczłonowe grodziska łączone z epizodami
dziejów wspólnot osadniczych zamieszkujących tereny w rejonie górnej Wisły
w IX i X wieku.
Wielkie grody ziemi krakowskiej: znak „osadnictwa
wiślańskiego”?
Wielkie grody, nazywane też wiślańskimi1, stanowią charakterystyczny element
krajobrazu ziemi krakowskiej okresu przedpaństwowego. Są to z reguły obiekty
duże (powierzchnia 3–5 ha) i bardzo duże (do 10 ha). Problemem od lat dyskutowanym pozostają ich funkcja i datowanie. Jakie przyczyny były u źródeł powstawania tak monumentalnych inwestycji? Ich wielkości nie uzasadnia ani potencjał
demograficzny zamieszkującej w pobliżu ludności, a tym bardziej zabudowa
wewnętrzna – nieliczna w stosunku do powierzchni grodu. Jak liczne zastępy
zbrojnych musiałyby bronić długiej linii wałów? Nasuwa się przypuszczenie, że
obiekty tego rodzaju, nieliczne w skali regionu, miały przede wszystkim wymiar
symboliczny – jako znak manifestacji prestiżu lokalnej władzy.
W przypadku wieloczłonowego Stradowa – grodziska o skomplikowanym
układzie przebiegu wałów (ryc. 2), mamy do czynienia z zespołem fortyfikacji
o niejednorodnej chronologii; część umocnień odnieść można do okresu przedpaństwowego, podczas gdy inne, w tym tzw. gród właściwy, powstały już po
uformowaniu się państwa. Można więc przyjąć, że pod ogólną nazwą „Stradów”
mieszczą się różne chronologicznie i pod względem funkcjonalnym obiekty. To
chyba wyjaśnia zastanawiająco wielką, wręcz niespotykaną w innych przypadkach (ponad 25 ha), powierzchnię fortyfikacji, które w takiej formie chyba nigdy
nie zaistniały równocześnie (por. Poleski 2013: 70, przyp. 46).
W przeciwieństwie do wielu grodów okresu przedpaństwowego w Wielkopolsce, które wraz z powstaniem państwa zakończyły swe istnienie, wielkie
grody ziemi krakowskiej nie podzieliły ich losów. Przynajmniej kilka spośród
nich funkcjonowało bowiem jeszcze w XI wieku, zatem już po powstaniu państwa (por. Poleski 2013: 211). Do najlepiej przebadanych należą Naszacowice,
które powstały około połowy VIII wieku jako założenie wieloczłonowe o dużej
powierzchni. W okresie funkcjonowania ośrodek ten przebudowywany był, jak
wykazały badania Jacka Poleskiego (Poleski 2004), co najmniej czterokrotnie,
przy czym najmłodsza jego faza odnoszona jest do schyłku X lub drugiej po1
ska
Zjawisko to dostrzeżone zostało przed laty i opisane m.in. przez Elżbietę Dąbrowską (Dąbrow­
1973) i Andrzeja Żakiego (Żaki 1974).
Zanim powstało państwo Piastów. O osobliwościach ziemi krakowskiej IX–X wieku…
41
Ryc. 2. Widok ogólny i elementy składowe zespołu grodowego w Stradowie. Fot. K. Wieczorek
łowy XI wieku. Zdecydowanie mniejszy (o powierzchni około 1 ha) był gród
w Zawadzie Lanckorońskiej, powstały najpewniej na przełomie VIII i IX wieku.
Również grody zidentyfikowane w Będzinie (IX w.) i w Trzcinicy nad Ropą (koniec VIII w.) funkcjonowały najpewniej do schyłku X, a w ostatnim przypadku
przypuszcza się, że nawet po lata dwudzieste XI wieku (Krąpiec, Poleski 1996).
Usytuowana w centralnej części Małopolski ziemia sandomierska w okresie IX–X wieku to w zasadzie strefa bezgrodowa. Tym bardziej trudno tu doszukiwać się obiektów podobnych wyżej opisywanym. Wielkie grody pojawiają
się ponownie, ale już po prawej stronie Wisły, na ziemi lubelskiej. Wśród najbardziej znanych jest m.in. Chodlik (Gardawski 1970; Hoczyk-Siwkowa 1999;
2004), ale i badane w ostatnim czasie, nie mniej intrygujące grodzisko w Busównie z trzema pierścieniami wałów i powierzchnią sięgającą, podobnie jak
w Chodliku, 7 ha (por. Buko, Dzieńkowski 2008). Ale w kontekście wielkich
grodów Lubelszczyzny nie pojawia się ceramika biała krakowska. Uwagę badaczy natomiast przyciąga stylistyka i wysoka jakość technologiczna tzw. ceramiki
typu chodlikowskiego. Jest to wyróżniający element kultury materialnej tej części
regionu w okresie przedpaństwowym. Wyroby typu chodlikowskiego wyróżnia
na tle innych produkcji program dekoracyjny obejmujący większość, a niekiedy
całe naczynia. Trafna i aktualna wydaje się obserwacja sprzed lat A. Gardawskiego, że naczynia te wyznaczają zasięg występowania „ceramiki południowej,
42
Andrzej Buko
tak charakterystyczny dla terytorium południowych Moraw, Czech Wschodnich
i dużej części Słowacji, a na północy zachodniej Małopolski i Lubelszczyzny”
(Gardawski 1970: 132).
Odnotujmy w tym miejscu, że również w przypadku wielkich grodów małopolskich podobne formy budownictwa obronnego odnajdujemy u naszych
południowych sąsiadów. Zwłaszcza na terytorium państwa wielkomorawskiego
obiekty podobne wielkością i większe, takie jak Mikulczyce, Pohansko, Bojnà
czy Pobedim, nie są w tym czasie ewenementem (por. Váña 1985: 52 i nn.; Pieta
2007). Pozostaje kwestią dalszych dyskusji, czy odnotowane różnice we wzorcach zabudowy obiektów małopolskich wynikają z innego stopnia konsolidacji
tutejszych społeczności – jak sądzą niektórzy autorzy (np. ­Poleski 2013: 174)
czy też znajdują inne uzasadnienie. Pewnym pozostaje stwierdzenie obecności
w warstwach tych obiektów tzw. ceramiki białej – stanowiącej podstawową grupę znajdowanych tu materiałów. Co wyróżnia te wyroby spośród innych?
Ceramika biała krakowska: niestandardowe receptury
garncarskie rodem z południa?
O ile w przypadku ceramiki chodlikowskiej elementem identyfikacyjnym jest
stylistyka wyrobów nawiązująca do znanej u naszych południowych sąsiadów,
o tyle w przypadku ceramiki białej krakowskiej znaczenie wyróżniające mają
przede wszystkim surowce używane do ich produkcji. Badania wykazały, że jest
to margiel ilasty, którego złoża zidentyfikowano w pobliżu Krakowa i na terenach
niecki nidziańskiej (Radwański 1968: 15). Występuje on najczęściej w postaci
charakterystycznego mieliwa wapiennego, o równomiernie rozłożonych i podobnej wielkości ziarnach, co nadaje przekrojom tych wyrobów charakterystyczną,
drobnoziarnistą strukturę (ryc. 3B). Paradoksalnie do obiegowej nazwy barwa
tych wyrobów niekoniecznie jest biała i zależy od zawartości związków żelaza
w masie garncarskiej. Stąd zdarza się, że powierzchnie tych naczyń przybierają
również barwy o odcieniach beżu, brązu, ceglastej i ich pochodnych (ryc. 3A).
Zasięg geograficzny występowania omawianych wyrobów łączy się, jak
wskazywał przed laty A. Żaki (Żaki 1974: 145) z podkrakowskimi terenami lessowymi. W Igołomi występowały wyroby zarówno żelaziste, jak i wykonywane
z wysoko węglanowych (Machnik 1961); podobne obserwacje odnoszą się do
grodziska w Szczaworyżu (Dąbrowska 1970), Stradowa (Maj 1990) czy wielofazowej osady z Nowej-Huty Mogiły (Hachulska-Ledwos 1971). Odnotowano
też, że w obrębie tej samej grupy ceramiki możliwe są do wydzielenia odmiany
różniące się składem masy ceramicznej (por. Maj 1990: 15).
Zanim powstało państwo Piastów. O osobliwościach ziemi krakowskiej IX–X wieku…
43
A
B
Ryc. 3. Przykłady ceramiki białej krakowskiej. A – górna część naczynia należącego do tzw. ceramiki
białej krakowskiej (Stradów, stan. 2, ar 1/2, fot. A. Tyniec), B – struktura surowca (wg K. Radwańskiego)
44
Andrzej Buko
Ceramika wytwarzana z glin wysokowęglanowych (zawartość CaO przekracza w nich nierzadko 30% objętości w składzie próbki) jest dotąd na innych
terytoriach ziem polskich nieznana. Morfologicznie naczynia te wyróżnia kilka
cech szczególnych: „esowate”, z reguły garnkowate formy, płaskodenność oraz
bogate wzorce ornamentacji.
Opisywane wyroby pojawiają się na ziemi krakowskiej u schyłku VIII wieku,
a od pierwszej połowy XI wieku następuje zmierzch tej produkcji (Radwański
1968: 25). Na niektórych stanowiskach tzw. horyzontu wiślańskiego, takich jak
Wawel, Stradów i wiele innych, wyroby takie stanowią do 90% znajdowanych
naczyń (Radwański 1968: 24 i nn., tam dalsze przykłady; Kubica-Kabacińska
2001, zwłaszcza tab. 1 na s. 140 i nn.).
Zastanawia, że produkcje te poza strefą „wiślańską” nie znalazły naśladownictwa. Nieodparcie nasuwa się pytanie: kto tutaj ceramikę tę „wymyślił”?
Dlaczego na ziemi krakowskiej wyroby te pomiędzy końcem IX a początkiem
XI wieku cieszyły się tak dużym powodzeniem, a brak ich w innych regionach?
I choć w literaturze przedmiotu podnoszono znaczną przesiąkliwość tych naczyń,
to stwierdzić wypada, że w świetle nowszych badań (Pawlikowski 2000; Kubi­
ca-Kabacińska 2001) uznać ją należy za przykład wysoce wyspecjalizowanej
produkcji wymagającej wielkich umiejętności wytwórców. Kiedy i w jakich okolicznościach, pod wpływem jakich impulsów się ona tutaj narodziła – pozostaje
nieodgadnioną zagadką.
Pojawienie się na ziemi krakowskiej, w okresie przedpaństwowym, tak oryginalnych i nieobecnych w innych regionach produkcji jest w kontekście szerszych
ustaleń dotyczących badań nad ceramiką z wykopalisk szczególnie zastanawiające. Jak zauważa W. D. Kingery (Kingery 1989: 171), zmiana technik i materiałów
służących do wytwarzania naczyń jest konsekwencją głębokich zmian społecznych. Zdaniem D. Arnolda (Arnold 1985: 158) zamówienia nowych, w stosunku do dotąd produkowanych rodzajów naczyń, pojawiać się mogą wówczas, gdy
ceramika staje się narzędziem do przekazywania nowych treści ideowych. Odnotowano też, iż jedną z największych sił powodujących zmiany w wytwarzaniu
ceramiki są różnice pomiędzy wartościami tradycyjnymi i dominującą grupą społeczną (Rice 1987: 457). Czy i w jakim stopniu tego typu przesłanki teoretyczne
mieć mogą zastosowanie w przypadku krakowskiej ceramiki – trudno jednoznacznie przesądzać. Faktem pozostaje, że tradycja tych produkcji ma zasięg wybitnie
regionalny i ograniczony do trzech stuleci. Sukces Piastów i włączenie ziemi krakowskiej do nowo powstałego państwa przesądziły ostatecznie o zaniechaniu tych
produkcji. Czy zatem zmiana układów politycznych i społeczno-kulturowych na
ziemi krakowskiej znalazła odbicie w zmianie wzorców produkcyjnych tamtejszego garncarstwa? Teza ta wydaje się warta dalszych studiów.
Ceramika biała nie znalazła kontynuacji w późnym średniowieczu ani w okresie nowożytnym. Wraz z zanikiem wielkich grodów następuje zmierzch tych
Zanim powstało państwo Piastów. O osobliwościach ziemi krakowskiej IX–X wieku…
45
produkcji. Technologia jej wytwarzania nie wyrosła z lokalnej tradycji. Jednakże
wszelkie przypuszczenia na temat jej obszaru wyjściowego pozostają, z braku
odpowiednich analiz porównawczych, zawieszone w próżni. W przeciwieństwie
do omawianych wyżej wielkich grodów, nie mogą być w tej materii punktem odniesienia tereny Czech i Moraw, gdzie podobnych receptur mas garncarskich dotąd nie zidentyfikowano. Na obecnym etapie badań można co najwyżej domniemywać, że w grę wchodzą tereny położone na południe od łuku Karpat; gliny
podobne krakowskim wykształcają się bowiem w warunkach klimatu wilgotnego i gorącego. Wśród potencjalnych obszarów wartych dalszych badań wskazać
można na tereny naddunajskie i obszary przylegające do nich od południa2.
Wielkie kopce krakowskie: lokalne czy obce źródła ideowej
inspiracji?
Kolejną osobliwością ziemi krakowskiej są monumentalne kopce. Wyróżniają
je spośród innych rozmiary – przekraczające niekiedy 50 m średnicy, przy co
najmniej 10 m zachowanej do dnia dzisiejszego wysokości. Stanowią one w panoramie Krakowa wyróżniający element krajobrazu.
Zachowane w tradycji podania dotyczące funkcji kopców krakowskich wiążą
się z legendami dynastycznymi związanymi z początkami tego ośrodka. Nic więc
dziwnego, że badania kopca Krakusa, przeprowadzone w okresie międzywojennym z ramienia Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie, wzbudzały uzasadnione emocje. Obiekt ten, największy spośród wymienionych, usytuowany
jest w paśmie Krzemionek, na kulminacji zwanej Rękawka (271 m n.p.m.). Kopiec w postaci stożka o ściętym szczycie, średnicy około 50 m i wysokości 14 m,
uformowany został w obecnej formie po rekonstrukcji w latach pięćdziesiątych
XX wieku. Nastąpiła ona w wyniku zrealizowanych tu w latach trzydziestych
XX wieku prac archeologicznych; uważa się, że pierwotnie wysokość obiektu
sięgała ponad 16 m, a średnica dochodziła nawet do 63 m.
Uzyskane w trakcie prac archeologicznych dane umożliwiają odtworzenie
sposobu wznoszenia obiektu. Na warstwie piasków polodowcowych, przykrywających jurajsko-kredowe skaliste podłoże, usypano kopiec z piasku o średnicy
około 15 m i wysokości 1 m. Całość przykryto dwumetrową warstwą iłów, przez
2
W tym kontekście chciałbym zwrócić uwagę na tzw. ceramikę żółtą z Pliski datowaną na okres
IX–X wieku, którą podobnie jak krakowską wyróżniają duże ilości (ponad 20%) zawartości węglanu wapnia; podobne materiały występują na terenach Panonii i południowej Italii (Kampania) –
materiały te znane mi są z autopsji.
46
Andrzej Buko
co powiększono średnicę do 30 m, a wysokość do 3 m. Poprzez nadsypanie kolejnej warstwy piasku do wysokości 12 m uzyskano średnicę kopca wynoszącą
około 60 m. Najwyższą jego część tworzyła warstwa gruzu kredowego, gliny, iłu
i ziemi. Elementem scalającym nasyp były konstrukcje płotków z palem centralnym, powstrzymujące zarówno proces rozpadania się kopca, jak i nieuniknionej
w takim przypadku erozji (Jamka 1965).
W trakcie eksploracji kopca pozyskiwano z jego wnętrza różnorodne grupy
materiałów. Ich rozrzut chronologiczny jest olbrzymi: od mezolitu, poprzez neolit
(głównie narzędzia krzemienne), do kultur łużyckiej, pomorskiej i przeworskiej;
materiały te są w warstwach obiektu bezładnie przemieszane. Spośród znalezisk
o charakterze datującym dla kopca wymienia się przede wszystkim brązowe okucie pasa awarskiego w kształcie śmigiełka datowane na wiek VIII. Znaczenie
datujące ma też srebrny denar czeski Bolesława II (972–999) znaleziony w części
szczytowej, około 50 cm pod darnią. Te dwa znaleziska wyznaczają zatem szerokie ramy czasowe powstania obiektu: pomiędzy końcem VIII a połową X wieku
(por. Poleski 2013: 143; tam starsza literatura).
Badania nie doprowadziły do znalezienia pochówku, na co odkrywcy, jak
można się domyślać, bardzo liczyli. Przyczyn niepowodzenia upatrywano w fakcie, że badano go w dolnej części metodą leja, co uniemożliwiało zbadanie całej
powierzchni. Ale ów lej był sukcesywnie poszerzany, co w efekcie doprowadziło
do odsłonięcia niemal 80% jego podstawy.
Drugi spośród wielkich tych monumentów – kopiec Wandy – usytuowany
jest około 9 km na wschód od Wawelu, u ujścia rzeki Dłubni do Wisły (na lewym jej brzegu), zatem po przeciwnej stronie względem kopca Krakusa. Są to
obecnie tereny Krakowa (dzielnica Nowa Huta), a zarazem dawny obszar wsi
o nazwie Mogiła; powszechnie uważa się, że właśnie nazwa wsi, na której stoi
kopiec, odnosi się do obecności w tym miejscu kurhanu; jeżeli tak było, przyjąć
należałoby tezę o trwającej pamięci funkcji, jak i odległej, bo sięgającej okresu
wczesnego średniowiecza genezy. Wysokość nasypu monumentu wynosi 14 m,
a jego średnica dochodzi do 45 m. Wskutek licznych transformacji (m.in. austriackich prac fortyfikacyjnych w XIX w.) pierwotna jego forma uległa daleko
idącym przekształceniom. Kopiec Wandy (ryc. 4) nie był dotąd przedmiotem
prac wykopaliskowych. Wiadomo natomiast, że w bezpośrednim jego sąsiedztwie występują znaleziska od młodszej epoki kamienia. Przypuszczenie, że jest
to obiekt wczesnośredniowieczny opiera się zatem na skojarzeniu jego formy
i tradycji legendarnej z kopcem Krakusa. Zgodnie z przekazami legendarnymi
obiekt ten miał być grobem Wandy – córki mitycznego Kraka (Zoll-Adamikowa
1997; tam starsza literatura).
Jeszcze mniej wiemy na temat trzeciego spośród kopców krakowskich –
a mianowicie kopca Esterki. Usytuowany był on na terasie Rudawy w odległości
ponad 3 km na północny zachód względem Wawelu, w obrębie ogrodu pałacu
Zanim powstało państwo Piastów. O osobliwościach ziemi krakowskiej IX–X wieku…
47
Ryc. 4. Kopiec Wandy. Fot. A. Buko
królewskiego w Łobzowie. Obiekt badany był wykopaliskowo już pod koniec
XVIII wieku, a inicjatorem przedsięwzięcia był król Stanisław August Poniatowski. Domniemana mogiła okazała się jednak pusta. W latach pięćdziesiątych
XX wieku kopiec został całkowicie zniszczony w trakcie budowy stadionu sportowego (por. Radwański 1999–2000).
W dotychczasowych dyskusjach zwracano uwagę na podobieństwa monumentalnych kopców krakowskich do kurhanów królewskich w Skandynawii.
Szczególnie interesujące w tym kontekście jest, poświadczone ikonografią, występowanie licznych (nieistniejących dzisiaj) małych kurhanów wokół kopców
krakowskiego i przemyskiego, co przypomina w jakimś stopniu otoczenie skandynawskich kurhanów królewskich Starej Uppsali (por. Słupecki 1998). Natomiast
konstrukcja z plecionki, a nade wszystko centralny pal kopca odkryte w środku
kopca Krakusa mają analogie w skandynawskich kurhanach, np. zachodni kopiec w Starej Uppsali (Lindqvist 1936: 147) czy południowy kopiec w Jelling
(por. Dyggve 1948; Krogh [1982]1983). Z kolei w sposobie konstruowania
kopca, m.in. sypanie najpierw małego kurhanu, istnieją duże podobieństwa do
Czarnej Mogiły w Czernihowie na Ukrainie (por. Rybakov 1957: 109 i nn.). Ale
kopce w Jelling i występujące na terytoriach ruskich, ze względu na ich dziesięciowieczną chronologię, stanowić mogą analogię, ale nie pierwowzory dla budowy kopców krakowskich. Jeżeli szukać prototypów w tym zakresie, to raczej
w szwedzkiej Uppsali lub na terenach Norwegii, gdzie w związku z formowaniem
się politycznych struktur lokalnej władzy, obiektów kurhanowych datowanych na
wiek IX jest nieporównanie więcej; dotyczy to szczególnie rejonu Trondheimfjor-
48
Andrzej Buko
du (por. Berglund 1996; 1998). Norwegia jest przy tym szczególnie interesująca
ze względu na występowanie tam, znanych m.in. z ziem polskich, grzywien siekieropodobnych. W tym kontekście w literaturze przedmiotu podkreśla się fakt
powiązań handlowych pomiędzy terenami Wielkich Moraw–Małopolską i Skandynawią epoki wikingów (por. Adamczyk 2004: 211–222, w cytowanej pracy
dyskusja i literatura na ten temat). Czy zatem genezę kopca Krakusa, a może i pozostałych obiektów krakowskich, łączyć należałoby, w ślad za R. Jakimowiczem
(Jakimowicz 1934), z tradycją normańską? Jest to hipoteza atrakcyjna, choć trudna
do uzasadnienia. W Krakowie, podobnie zresztą jak i w całej Małopolsce, brak
jest bowiem materialnych przesłanek przemawiających za obecnością na tych terenach Skandynawów, a wzmiankowane powiązania handlowe mogą być pośrednią przesłanką, a nie argumentem w tym zakresie. To samo powiedzieć można
o zagadkowym wątku legendarnej Wandy, w kontekście analizy źródeł nordyckich – co wykazał przed laty m.in. G. Labuda (Labuda 1988: 30 i nn.).
Nierozstrzygniętym jest też pytanie, czy wielkie kopce krakowskie mogły
spełniać sepulkralne funkcje? W przebadanym drogą wykopaliskową kopcu Krakusa, ze względu na jego cechy konstrukcyjne (słup centralny, dookolna plecionka), brak jest miejsca w jego wnętrzu na komorę grobową. Ale w przypadku
pochówków kurhanowych znanych z krajów słowiańskich odnotować warto powszechność występowania w okresie przedpaństwowym grobów typu nakurhanowego. Czy zatem w Krakowie mamy zachowane podstawy takich pochówków
w postaci monumentalnych kopców, podczas gdy ta najbardziej newralgiczna
część pochówka (szczątki zmarłego), umieszczona na szczycie, uległa zniszczeniu? Jeżeli tak było, to tylko podstawa tak skonstruowanego grobowca (kopiec)
pozostawała niezmienna i z tej przyczyny miała szansę przetrwania do czasów
współczesnych.
Pozostaje zagadką, dlaczego podobnych obiektów brak jest w innych regionach Polski, a zwłaszcza w Wielkopolsce, gdzie uformowało się państwo piastowskie. Zastanawia też ich brak na Pomorzu, zatem w regionie, gdzie archeo­
logia ujawnia ślady pobytu Skandynawów. Na obecnym etapie badań zgodzić
wypada się z opinią (Słupecki 1998: 62 i nn.), że wielkie kopce krakowskie stanowią jedną z osobliwości regionalnych formowania się struktur protopaństwowych w różnych częściach Europy. Nie rozstrzygniemy, czy u źródeł ich powstania byli przybysze (z północy?), którym idee takich monumentalnych konstrukcji
nie były obce, a może lokalna tradycja (lub naśladownictwo) zwyczajów gdzieś
wcześniej oglądanych i zapamiętanych. Dodatkowo sprawę komplikują zagadkowe nazwy obiektów: Krakusa i Wandy, jakimi obdarzyła kopce krakowskie
tradycja (por. niżej).
Zanim powstało państwo Piastów. O osobliwościach ziemi krakowskiej IX–X wieku…
49
Podanie o Kraku i Wandzie: legenda czy zapomniana tradycja
lokalnej dynastii?
Imiona Kraka i Wandy, którymi obdarzono omawiane wyżej kopce krakowskie,
przewijają się w kronice mistrza Wincentego Kadłubka; w następnych stuleciach
do kwestii tych wracają kolejni dziejopisarze. Okoliczności wzniesienia kopca
i przebieg pogrzebu księcia Kraka lapidarnie ujął Jan Długosz (księga I), podkreślając, iż ludność „zgodnie ze zwyczajem tego czasu pogrzebała go z należnym
szacunkiem i żalem na górze Lasoty, która zwrócona jest w stronę Krakowa.
Mogiłę zaś jego, by była trwalsza i wieczna, i żeby potomni o niej nie zapomnieli,
dwaj synowie Kraka, zgodnie ze specjalnym pouczeniem za życia ojca, do takiej wznieśli sztucznie wysokości i przemyślnie nadsypując piaskiem, aby szczyt
góry na którym go złożono, panował nad wszystkimi dookoła wzniesieniami”.
Nagradzanie wybitnych władców krakowskich monumentalnymi kopcami – ku
pamięci potomnych znajduje potwierdzenie w fakcie, iż Lech, syn Kraka – notabene bratobójca, nie zasłużył na kopiec, a przeciwnie, skończył marnie odsunięty od tronu. Tymczasem Wandzie, jego siostrze, która objęła po nim tron, na
pamiątkę jej heroicznego gestu (ślubując czystość, wzgardziła niemieckim księciem Rytygierem, a następnie, po zwycięstwie nad nim, poświęciła swe życie
bogom, skacząc do Wisły) wzniesiono wysoki kopiec – mogiłę, którą Długosz
określa mianem równie „dostojnej” jak mogiła jej ojca. Od tego wydarzenia miejscowość, w której wzniesiono ten obiekt, nazwano Mogiłą.
Epizodyczny charakter domniemanej dynastii plemiennej odnieść należałoby, zdaniem niektórych autorów, z dużą dozą prawdopodobieństwa do krótkiego,
acz burzliwego epizodu państwa wiślańskiego, którego centralny ośrodek miałby się mieścić w Krakowie. W tym kontekście za znaczący uważa się brak legendarnych przodków Kraka, jak i urwanie się dynastycznej legendy na postaci
Wandy – mitycznej córki tego władcy. Zatem monumentalne kopce krakowskie,
datowane na okres późnoplemienny byłyby, jak sądził Kazimierz Radwański
(Radwański 1999–2000), materialnymi świadectwami tamtej burzliwej epoki.
Tym samym tropem podążał J. Strzelczyk, przyjmując, że wspomniane wyżej
epizody związane z najstarszymi dziejami Krakowa i postacią Kraka stanowić
mogą zniekształcone echa wydarzeń związanych z formowaniem się w tym miejscu struktur przedpaństwowych (por. Strzelczyk 1987: 64, 75 i nn.). Zdaniem
Z. Kurnatowskiej (Kurnatowska 2001: 99; 2005) nie można wykluczyć, że w lokalnej tradycji małopolskiej tkwić może dowód, iż wokół Krakowa w okresie
IX–X wieku tworzyły się zaczątki państwowości. Inni autorzy nie są zbyt optymistyczni w przypisywaniu wątkom legendarnym historycznych treści i wskazują na złożone okoliczności, jakie towarzyszyć mogły narodzinom tych legend
(por. Labuda 1988: 28 i nn.; Wyrozumski 1992: 56 i nn.; Banaszkiewicz 1998).
50
Andrzej Buko
Z kopcem Krakusa wiąże się wątek tzw. Rękawki – słowiańskiego obrzędu
związanego z kultem zmarłych obchodzonego w dzień równonocy wiosennej.
Elementem obrzędowym było m.in. rzucanie różnych produktów żywnościowych. Nazwa „Rękawka” utrwalona została w dawnej ikonografii, jest synonimem nazwy wzgórza. Kazimierz Radwański (1999–2000) nie wyklucza, że temu
zawdzięczać należy wezwanie tamtejszego kościoła pod wezwaniem św. Benedykta, którego święto celebrowane jest właśnie w dniu 21 marca. Z kolei w przypadku kopca Wandy podkreślany jest jego związek ze świętem sobótki i puszczaniem wianków, a zarazem uroczystym obchodzeniem święta Wandy przez
dedykowany św. Janowi Chrzcicielowi klasztor w Mogile. Byłaby to zatem sytuacja podobna jak w przypadku kopca Krakusa: zastąpienie dawnych pogańskich
zwyczajów elementami kultu chrześcijańskiego.
Kopce Krakusa i Wandy, odległe od siebie o około 8 km, lecz pozostające
w zasięgu wzroku, mogą być odwzorowaniem ich roli symbolicznej związanej
przede wszystkim z silnym ośrodkiem władzy. Można domniemywać, że w rękach takich elit pozostawały wymierne dobra materialne i określone formy ich
tezauryzacji. Czy archeologicznym ich świadectwem jest gromadne znalezisko
skarbu grzywien siekieropodobnych z ul. Kanoniczej, o niespotykanej w skali
Europy wczesnośredniowiecznej formie, wadze i wielkości? Pytanie to od lat
nurtuje środowiska zainteresowanych badaczy.
Depozyt grzywien z ul. Kanoniczej: znak ekonomicznej
prosperity czołowego ośrodka regionu, świadectwo
wczesnego systemu fiskalnego na ziemi krakowskiej
czy miejsce gromadzenia danin?
Odkryciem na miarę epoki było swego czasu natrafienie na datowany na wiek
IX skarb grzywien siekieropodobnych z ul. Kanoniczej 13 (ryc. 5). Depozyt
ten, liczący 4212 sztuk, o łącznej wadze 3640 kg, datowany jest na drugą połowę IX wieku (Zaitz 1981). Jego wielkość, waga oraz miejsce zdeponowania są
w opinii niektórych badaczy wymownym świadectwem rozwiniętego systemu
fiskalnego funkcjonującego w rejonie Krakowa już w IX wieku. Zdaniem Kazimierza Radwańskiego za przypuszczeniem takim przemawia, poza wspomnianą wielkością znaleziska (największe dotąd znane w Europie), fakt, że grzywny
układano w warstwach wiązkami; każda z nich liczyła od kilku do kilkunastu
sztuk (por. ryc. 5B). Wskazywać to może, że owe „wiązki” stanowiły element
daniny składanej lokalnemu przywódcy. W tym kontekście zwraca się uwagę
Zanim powstało państwo Piastów. O osobliwościach ziemi krakowskiej IX–X wieku…
51
A
B
Ryc. 5. Skarb grzywien siekieropodobnych z ul. Kanoniczej w Krakowie. A – stratygrafia skarbu
(wg E. Zaitza), B – wiązka grzywien ze skarbu (Archiwum Muzeum Archeologicznego w Krakowie)
52
Andrzej Buko
na szerszą wymowę znalezisk, a nade wszystko na obecność w Krakowie monumentalnych kopców datowanych na ten sam okres (Radwański 2003). Inni
badacze (np. Zaitz 1990) uważają, że produkcja grzywien na terenie Małopolski w IX wieku związana była z potrzebami i zamówieniem państwa wielkomorawskiego. Nie podjęcie tego zamówienia mogło mieć związek, zdaniem tego
badacza, z wyprawą zbrojną Świętopełka na Wiślan, tym samym załamaniem
dotychczasowych układów handlowych. Pogląd ten spotkał się z krytyką w literaturze przedmiotu. Akcentuje się przy tym brak podstaw dla proponowanych
(zbyt wąskich) ram chronologicznych dotyczących czasu depozycji skarbu (por.
Poleski 2013: 193–194).
Cechy charakterystyczne tego wyjątkowego znaleziska, podobnie jak i czas
największego rozkwitu znalezisk tego typu i ich bliskie paralele w środowisku
wielkomorawskim (por. Pieta 2007) i południowoskandynawskim (szerzej na
ten temat pisze Adamczyk 2004: 211–243), wskazują na cezurę drugiej połowy
wieku IX jako czas zdeponowania płacideł, jak i ich bezpośredni związek formowaniem się elit organizacji wielkoplemiennych na obszarze ziemi krakowskiej.
Wobec unikatowości tego odkrycia, a zarazem braku opracowań zasobów źródłowych dotyczących dziewięciowiecznego Krakowa, wszelkie dalsze dywagacje na ten temat mogą być jednak obarczone dużym ryzykiem popełnienia błędu3.
Zamiast podsumowania
Archeologia ziemi krakowskiej dostarcza barwnego obrazu niecodziennych
zjawisk i przemian kulturowych, dla których trudno szukać porównywalnych
w innych regionach naszego kraju, w tym w Wielkopolsce. Co więcej, zespół
omawianych na stronach artykułu odkryć daje się umieścić w określonym kontekście geograficznym i historycznym Polski plemiennej. Stąd zgodzić się wypada z J. Poleskim (Poleski 2013: 205), gdy pisze o wielkiej południowej prowincji
kulturowej obejmującej w okresie przedpiastowskim m.in. ziemię krakowską.
Ale nie do południa, lecz raczej ku północy Europy odnieść należałoby idee będące u podstaw zaistnienia w Krakowie wielkich kopców. Z zaprezentowanego
wyżej przeglądu osobliwości ziemi krakowskiej wyłania się obraz społeczności
Wielkim mankamentem jest brak opracowań dotyczących najstarszych dziejów wzgórza wawelskiego – miejsca kluczowego dla poznania czasu i okoliczności narodzin krakowskiego ośrodka
grodowego. Obecność na tym wzgórzu licznych reliktów preromańskiej i romańskiej architektury
monumentalnej od kilku dekad wyznaczała główny nurt zainteresowań i charakter publikacji dla
kolejnych generacji badaczy. Tymczasem pytanie o Wawel w IX czy X wieku – zatem w interesującym nas okresie, z braku odpowiednich publikacji, pozostaje bez odpowiedzi.
3
Zanim powstało państwo Piastów. O osobliwościach ziemi krakowskiej IX–X wieku…
53
elitarnej o ugruntowanej stratyfikacji społecznej, otwartej na Europę, absorbującej osiągnięcia epoki, które tworzą tu harmonijną całość.
Jak zatem określić mieszkańców ziemi krakowskiej w IX wieku? Niewątpliwie jako dającą się zdefiniować wspólnotę terytorialną o rozległych powiązaniach zewnętrznych. Nie ma przy tym rzeczowych argumentów, aby odrzucać możliwość ich identyfikacji z wymienianymi przez Geografa Bawarskiego
Wiślanami. Ale to nie nazwa jest tu istotna, lecz fakt, że mieszkańcy tej ziemi
zbudowali w tym miejscu i w tym czasie wyrazistą, innowacyjną w tej części
Europy wspólnotę etnokulturową. Można zapytać w tym miejscu, co przesądziło
o niekwestionowanym prymacie ziemi krakowskiej w IX wieku? Już przed laty
Tadeusz Lalik zwracał uwagę, że na ziemi krakowskiej mamy wielki potencjał
zasobów mineralnych w postaci salin podkrakowskich i żup ołowiowo-srebrnych
(Lalik 1967: 42). Ostatnie badania wykazały funkcjonowanie wielkiego zagłębia kruszcowego w rejonie Dąbrowy Górniczej-Łośnia już w wieku XI (Boroń
2013; Rozmus 2014; w cytowanych pracach dalsza literatura). Elementem tych
produkcji są wczesne produkcje elitarnej ceramiki szkliwionej nawiązującej stylistyką m.in. do produkcji świata bizantyjskiego (­Pietrzak 2013; Rozmus 2014:
231). Nie udało się jednak ustalić, kiedy w Małopolsce została zainicjowana
produkcja kruszców, w tym wydobywanie srebra. Jeżeli początki te udałoby się
odnieść do wieku IX, w tym kryłaby się odpowiedź na pytanie dotyczące źródeł
prosperity jej mieszkańców i odkryć nie mających sobie równych. Przesłanką
do podjęcia studiów w tym zakresie są wstępne dane dotyczące zanieczyszczeń
środowiska związkami ołowiu. Zrealizowane ostatnio badania torfowisk wskazują, że początki zanieczyszczania środowiska naturalnego obszaru śląsko-krakowskiego ołowiem (metal powiązany z wydobywaniem srebra) odnieść można
do pierwszej połowy IX wieku (por. Chróst 2013). Czy zatem zainicjowanie
wydobycia srebra było źródłem prosperity i szybkiego wzrostu mieszkańców tej
ziemi w IX wieku? Jeżeli tak, to mielibyśmy wyjaśnienie źródeł nietypowych
zjawisk osadniczych i kulturowych, o których piszemy na stronach niniejszego
artykułu. Ludzi z zewnątrz przyciągała „magia kruszców”, ze względu na ich rolę
w systemach wartości społeczności wczesnośredniowiecznych (por. Dzieduszyc­
ki 1995), w tym możliwość szybkiego wzbogacenia się. Co więcej, Kazimierz
Radwański zwraca uwagę na aktywności w zakresie metalurgii kolorowej poświadczone archeologicznie w przypadku Krakowa-Okołu. Chodzi o znaleziska
odlewniczych tygielków ze śladami srebra, które odnieść można już do wieku
IX (Radwański 2000: 538). Hipoteza jest więc kusząca, choć nie pozbawiona
wątpliwości. Przede wszystkim nie wiadomo, jakie jest rzeczywiste źródło wspomnianych skażeń, tym samym, czy są one efektem eksploatacji rud metali kolorowych w regionie, czy też są to wtórne osady eoliczne. Jeżeli w grę wchodzi ta
druga okoliczność, to obecność takich osadów na ziemi krakowskiej nie może
mieć bezpośredniego związku z pozyskiwaniem kruszców w regionie. Ponadto
54
Andrzej Buko
brak jest dotąd kontekstów osadniczych związanych z tak wczesnym pozyskiwaniem rud kruszcowych, a te najlepiej dotąd udokumentowane odnieść można co
najwyżej do wieku XI i później (por. Boroń 2013; Rozmus 2014).
Dla rozwiązania przedmiotowych kwestii celowe wydaje się wieloaspektowe kontynuowanie badań nad początkami pozyskiwania kruszców w zachodniej
Małopolsce, przy sukcesywnym poszerzeniu pola możliwych analiz. Dogodnym
poligonem dalszych badań eksperymentalnych może być m.in. badanie kości
zwierząt hodowlanych na okoliczność zawartości związków ołowiu w kościach.
Jeżeli lokalne środowisko (w tym pastwiska) było systematycznie skażane związkami tego pierwiastka, winno to znaleźć odbicie w zawartościach tego składnika w kontekstach archeozoologicznych. W dalszej kolejności szukać należałoby
źródeł tych skażeń.
Niezależnie od dalszych rozstrzygnięć, stwierdzić należy, że „centrum krakowskie” pozostawało efektywnym rywalem dla wspólnot wielkopolskich najwyżej do przełomu IX i X lub początku X wieku. Niekwestionowany jego wzrost
w okresie przedpaństwowym nie przełożył się jednak na sukces okresu wczesnopaństwowego. Pokłosiem złożonych epizodów historii tego terytorium była przynależność Krakowa niemal do końca X wieku do państwa czeskiego (por. Labuda
1988: 293; Matla-Kozłowska 2008: 92–109), jak i „długie trwanie” w głąb wieku XI dawnych centrów grodowych, takich jak Stradów, Naszacowice czy Zawada Lanckorońska (por. Poleski 2013: 197, tam starsza literatura). Zastanawia na
tym tle brak inicjatyw dziewięciowiecznych elit ziemi krakowskiej w stosunku do
wspólnot zamieszkujących ziemie polskie w IX wieku w innych regionach, na co
zwracano już uwagę w przeszłości (np. Łowmiański 1973: 439). Czy wynikało to
wyłącznie z ówczesnej sytuacji geopolitycznej, w wyniku której Małopolska włączona została w krąg szeroko rozumianych oddziaływań ze strony południowego
sąsiada, a może z przeświadczenia, że tylko tutaj dostępne są najlepsze zdobycze
cywilizacyjne? Abstrahując w tym miejscu od odpowiedzi na pytanie, czy zostali
oni spacyfikowani przez Wielką Morawę pokojowo, czy też w wyniku zbrojnego
najazdu (jest to nierozstrzygalne na obecnym etapie badań), to ich podległość sąsiadowi z południa zdaje się nie budzić większych wątpliwości. Jeżeli byłoby inaczej, to musiałoby dojść do nieuchronnego kontaktu krakowskich Wiślan z wielkopolskimi Polanami, a Kraków znalazłby się w granicach państwa polskiego
już na samym początku. Tymczasem historia ewoluowała w innym kierunku. To
wielkopolscy konkurenci, wykorzystując „neutralizację” małopolskiego rywala
i upadek Wielkiej Morawy, podjęli udaną próbę konsolidacji Civitas Schinesghe,
a wkrótce potem zainicjowali udane wyjście na zewnątrz m.in. w kierunku Małopolski. U źródeł tych strategii była zapewne rywalizacja o spadek po Wielkiej Morawie, która w znacznej części nie została zagospodarowana przez Przemyślidów.
W tym kontekście Małopolska, a zwłaszcza ziemia krakowska były terytoriami
godnymi uwagi. Punktem zwrotnym było utworzenie przez Piastów w latach
Zanim powstało państwo Piastów. O osobliwościach ziemi krakowskiej IX–X wieku…
55
siedemdziesiątych X wieku przyczółka w Sandomierzu – głównego ich ośrodka
administracyjnego w tej części regionu, położonego poza obszarem ziemi krakowskiej (por. Buko 1998). To z ziemi sandomierskiej ruszyła zapewne ekspansja militarna w końcu lat osiemdziesiątych X wieku w kierunku Krakowa, zakończona
odebraniem go Czechom i włączeniem do państwa piastowskiego. W ten sposób
zakończony został proces budowy państwa, a jego historycznym pokłosiem było
zaistnienie w Małopolsce dwóch sedes regni principales – mającego starsze korzenie (Kraków) oraz wybudowanego przez Piastów Sandomierza – stanowiącego
w fazie tworzenia państwa ich główny ośrodek administracyjny, a jednocześnie
przyczółek do dalszej ekspansji w Małopolsce.
BIBLIOGRAFIA
Źródła
Długosz
Jana Długosza Roczniki czyli kroniki sławnego królestwa polskiego, ks. I, II, oprac. i red.
J. Dąbrowski, Warszawa 1962.
Gall – Anonim tzw. Gall
Kronika polska, przekład R. Grodecki, oprac. M. Plezia, wyd. 5, Wrocław 1982.
Literatura
Adamczyk J.
2004 Płacidła w Europie Środkowej i Wschodniej w średniowieczu, Warszawa.
Arnold D. E.
1985 Ceramic theory and cultural process, Cambridge.
Banaszkiewicz J.
1998 Polskie dzieje bajeczne mistrza Wincentego Kadłubka, Wrocław.
Berglund B.
1996 Tjøtta riket. En arkeologisk undersøkalse av maktforhold og sentrumdannelser på Helge­
lands kysten fra Kr. f. til 1700 e. Kr., Trondeheim.
1998 Power Structures in Pagan and Christian Times on the Coast of Helgeland in Northern
Norway, [w:] Studia z dziejów cywilizacji. Studia ofiarowane Profesorowi Jerzemu Gąssow­
skiemu w pięćdziesiątą rocznicę pracy naukowej, Warszawa, s. 83–91.
Boroń P.
2013 Problematyka badań nad wczesnośredniowiecznym ośrodkiem górnictwa i hutnictwa srebra
i ołowiu na pograniczu śląsko-małopolskim, [w:] Argenti fossores et alii. Znaczenie gospo­
56
Andrzej Buko
darcze wschodnich części Górnego Śląska i zachodnich krańców Małopolski w późnej fazie
wczesnego średniowiecza (X–XII wiek), red. P. Boroń, Wrocław, s. 15–30.
Buko A.
1981 Wczesnośredniowieczna ceramika sandomierska, Wrocław.
1998 Początki Sandomierza, Warszawa.
Buko A., Dzieńkowski T.
2008 Osadnictwo wczesnośredniowieczne polsko-ruskiego pogranicza. Grodzisko w Busów­
nie w świetle nowszych badań archeologicznych, „Sprawozdania Archeologiczne”, t. 60,
s. 325–367.
Chróst L.
2013 Ołowiowy ślad „Wiślan” odczytany z torfowisk obszaru kruszconośnego śląsko-małopol­
skiego, [w:] Argenti fossores et alii. Znaczenie gospodarcze wschodnich części Górnego Ślą­
ska i zachodnich krańców Małopolski w późnej fazie wczesnego średniowiecza (X–XII wiek),
red. P. Boroń, Wrocław, s. 174–185.
Dąbrowska E.
1970 Wczesnośredniowieczny gród w Szczaworyżu, „Sprawozdania Archeologiczne”, t. 22,
s. 193–207.
1973 Wielkie grody dorzecza górnej Wisły. Ze studiów nad rozwojem organizacji terytorialno-ple­
miennej w VII–X wieku, Wrocław.
Dyggve E.
1948 The royal barrows at Jelling. Excavations made in 1941, 1942 and 1947, and finds and fin­
dings resulting therefrom, „Antiquity”, t. 22, s. 190–196.
Dzieduszycki W.
1995 Kruszce w systemach wartości i wymiany społeczeństwa Polski wczesnośredniowiecznej, Poznań.
Gardawski A.
1970 Chodlik. Wczesnośredniowieczny zespół osadniczy, Wrocław.
Gieysztor A.
1967 Krajobraz międzyrzecza Pilicy i Wisły we wczesnym średniowieczu, [w:] Studia Sandomier­
skie. Materiały do dziejów miasta Sandomierza i regionu sandomierskiego, red. T. Wąsowicz
i J. Pazdur, Łódź, s. 11–36.
Hachulska-Ledwos R.
1971 Wczesnośredniowieczna osada w Nowej Hucie-Mogile, „Materiały Archeologiczne Nowej
Huty”, t. 3.
Hoczyk-Siwkowa S.
1999 Małopolska północno-wschodnia w VI–X wieku. Struktury osadnicze, Lublin.
2004 Kotlina Chodelska we wcześniejszym średniowieczu, Lublin.
Jakimowicz R.
1934 Kopiec Krakusa na tle innych podobnych zabytków, „Kuryer Literacko-Naukowy”, nr 17.
Zanim powstało państwo Piastów. O osobliwościach ziemi krakowskiej IX–X wieku…
57
Jamka R.
1965 Wyniki badań wykopaliskowych na kopcu Krakusa w Krakowie, „Slavia Antiqua”, t. 12,
s. 183–233.
Kingery W. D.
1989 Interaction of Ceramic Technology with Society, [w:] Pots and Potters, eds. P. M. Rice, Los
Angeles, s. 171–178.
Krąpiec M., Poleski J.
1996 Dwa grodziska wczesnośredniowieczne w Zawadzie Lanckorońskiej i Naszacowicach – da­
towanie metodą archeologiczną i dendrochronologiczną, „Przegląd Archeologiczny”, t. 44,
s. 117–137.
Krogh K. J.
[1982]1983 The royal Viking-Age monuments at Jelling in the light of recent archaeological exca­
vations. A preliminary report, „Acta Archaeologica”, t. 53, s. 183–216.
Kubica-Kabacińska E.
2001 Podkrakowska ceramika „biała” – analizy surowca, chronologia, kontekst osadniczy, „Materiały i Sprawozdania Rzeszowskiego Ośrodka Archeologicznego”, t. 22, s. 135–163.
Kurnatowska Z.
2001 Tworzenie się państwa gnieźnieńskiego w kontekście europejskim, [w:] Polska na przełomie
tysiącleci, red. S. Skibiński, Poznań, s. 89–101.
2005 Kraków i ziemia krakowska w procesie formowania się państwowości na ziemiach polskich,
[w:] Lapides viventes. Zaginiony Kraków wieków średnich. Księga dedykowana Profesor
Klementynie Żurowskiej, red. J. Gadomski, A. Małkiewicz, T. Rodzińska-Chorąży, A. Włodarek, Kraków, s. 21–27.
Labuda G.
1988 Studia nad początkami państwa polskiego, Poznań.
1999 Słowiańszczyzna starożytna i wczesnośredniowieczna. Antologia tekstów źródłowych, Poznań.
Lalik T.
1967 Sandomierskie we wcześniejszym średniowieczu. Prowincja, Księstwo, Województwo, [w:] Stu­
dia Sandomierskie. Materiały do dziejów miasta Sandomierza i regionu sandomierskiego,
red. T. Wąsowicz i J. Pazdur, Łódź, s. 39–109.
Lindqvist S.
1936 Uppsala högar ach Ottarshögen, Stockholm.
Łowmiański H.
1973 Początki Polski, t. 5, Warszawa.
Machnik J.
1961 Wyniki badań w latach 1953–1954, [w:] Igolomia I. Osada wczesnośredniowieczna, Wrocław, s. 11–112.
Maj U.
1990 Stradów, stanowisko 1, cz. 1: Ceramika wczesnośredniowieczna, Kraków.
58
Andrzej Buko
Matla-Kozłowska M.
2008 Pierwsi Przemyślidzi i ich państwo (od X do połowy XI wieku), Poznań.
Pawlikowski M.
2000 Wyniki badań mineralogicznych ceramiki „białej” ze stanowisk w Krakowie-Nowej Hucie,
„Sprawozdania Archeologiczne”, t. 52, s. 419–433.
Pieta K.
2007 Bojná. Nové nálezy k počiatkam slovenských dejín, Bojná.
Pietrzak J.
2013 Wczesnośredniowieczne ośrodki eksploatacji i przetwórstwa rud srebra i ołowiu oraz pro­
dukcji ceramiki szkliwionej z XI–XII wieku na obszarze pomiędzy Bytomiem, Siewierzem,
Dąbrową Górniczą i Sosnowcem w świetle najnowszych badań archeologicznych, [w:] Ar­
genti fossores et alii. Znaczenie gospodarcze wschodnich części Górnego Śląska i zachod­
nich krańców Małopolski w późnej fazie wczesnego średniowiecza (X–XII wiek), red. P. Boroń, Wrocław, s. 33–45.
Poleski J.
1996 Grody plemienne i wczesnopaństwowe w Małopolsce, [w:] Początki sąsiedztwa. Pogranicze pol­
sko-rusko-słowackie w średniowieczu, red. M. Parczewski i S. Czopek, Rzeszów, s. 109–119.
2004 Naszacowice. Ein frühmittelalterischer Burgwall am Dunajec, I, Stratigraphie, Chronologie,
Architektur, Kraków.
2013 Małopolska w VI–X wieku. Studium archeologiczne, Kraków.
Radwański K.
1968 Wczesnośredniowieczna ceramika krakowska i zagadnienie jej chronologii, „Materiały Archeologiczne”, t. 9, s. 5–90.
1999–2000 Raz jeszcze o wielkich kopcach krakowskich, „Acta Archaeologica Carpathica”, t. 35,
s. 173–190.
2000 Kraków głównym ośrodkiem organizacji protopaństwowej Wiślan, [w:] Archeologia w teorii
i w praktyce, red. A. Buko, P. Urbańczyk, Warszawa, s. 535–555.
2003 Wielkie kopce krakowskie i próba uściślenia ich chronologii, „Rocznik Krakowski”, t. 69,
s. 5–23.
Rice P. M.
1987 Pottery Analysis. A Sourcebook, Chicago–London.
Rozmus D.
2014 Wczesnośredniowieczne zagłębie hutnictwa srebra i ołowiu na obszarach obecnego pograni­
cza Śląska i Małopolski (druga połowa XI–XII/XIII wiek), Kraków.
Rybakov B.
1957 Stołeczne miasto Czernihów i udzielny gród Wszczyż, [w:] Śladami dawnych kultur. Dawna
Ruś, Warszawa, s. 101–163.
Rysiewska T.
1994 Struktury krewniacze i związki międzypopulacyjne w Polsce wczesnośredniowiecznej. Próba
wnioskowania na podstawie wybranych cmentarzysk Sandomierszczyzny, „Archeologia Polski”, t. 39, z. 1–2, s. 51–124.
Zanim powstało państwo Piastów. O osobliwościach ziemi krakowskiej IX–X wieku…
59
Słupecki L. P.
1998 Monumentalne kopce Krakusa i Wandy pod Krakowem, [w:] Studia z dziejów cywilizacji.
Studia ofiarowane Profesorowi Jerzemu Gąssowskiemu w pięćdziesiątą rocznicę pracy na­
ukowej, Warszawa, s. 57–72.
Strzelczyk J.
1987 Od Prasłowian do Polaków, Kraków.
Urbańczyk P.
2008 Trudne początki Polski, Wrocław.
Váña Z.
1985 Świat dawnych Słowian, Warszawa.
Widajewicz J.
1947 Państwo Wiślan, Kraków.
Wyrozumski J.
1992 Dzieje Krakowa. Kraków do schyłku wieków średnich, t. 1, Kraków.
Zaitz E.
1981 Wstępne wyniki badań archeologicznych skarbu grzywien siekieropodobnych z ul. Kanoni­
czej 13 w Krakowie, „Materiały Archeologiczne”, t. 21, s. 97–124.
1990 Wczesnośredniowieczne grzywny siekieropodobne z Małopolski, „Materiały Archeologiczne”, t. 25, s. 142–178.
Zoll-Adamikowa H.
1997 Stan badań nad obrzędowością pogrzebową Słowian, „Slavia Antiqua”, t. 38, s. 65–80.
Żaki A.
1974 Archeologia Małopolski wczesnośredniowiecznej, Wrocław.
Before the Piast state was established. The peculiarities of the ninth and tenth
centuries in Kraków Land in the light of archaeology
Summary
Although Great Poland (Wielkopolska) was the place of emergence of the first Piasts state, the written sources are consistently go back to the ninth-century history of the Polish territory of Little Poland (Małopolska) and the mysterious settlement community of the region, known as the Vistulans.
The outstanding area in the region is Kraków. Here, we can find the objects and discoveries of
special importance. This group involves the great strongholds of the pre-state period, also known as
belonging to the Vistulans. These are large (area of ​​3–5 hectares) and very large (10 hectares) structures. This can conclude that the fortifications of this kind were mainly of symbolic character, the
sign of prestige of the local authority. In contrast to the strongholds of the pre-state period in Great
Poland (these are generally much smaller), which ended together with establishing of the state, the
great strongholds of Kraków land did not share their fate. At least some of them functioned even in
the eleventh century, so after establishment of the state (cf. Poleski 2013: 211).
60
Andrzej Buko
Similar forms of defence constructions are known in the southern neighbours. Especially in the
territory of Moravians, the objects similar in size and larger, such as Mikulčice, Pohansko, Bojná
or Pobedim, are seen in the ninth century (cf. Váña 1985: 52n.; Pieta 2007). In terms of stronghold
construction forms in Kraków land, we can see clearly the impact from the south.
In the context of large settlements, the productions of so-called white Kraków pottery are worth
emphasising. The extent of occurrence of these type of products is connected, as pointed out years
ago by A. Żaki (Żaki 1974: 145) with the loess areas in the vicinity of Kraków. The discussed ceramics, made of highly carbonate clay (CaO content is often more than 30% of the content of the
sample), is unknown on other territories of Poland.
The described products appeared in Kraków at the end of the eighth century, and from the
first half of the eleventh century the production was ended (Radwański 1968: 25). It should be
emphasised that the production was not followed beyond this zone. In the light of the recent research (Pawlikowski 2000; Kubica-Kabacińska 2001) they should be regarded as an example of
highly specialized production that requires high skills of the producers. However, the answer to the
question when and under what circumstances it was born here, why it was not recognized in other
regions of the country – remains a mystery. One can only presume that the starting point of these
production areas could be located south of the Carpathians; clay similar to Kraków clay establishes
in fact under humid and hot climate.
Monumental mounds are another peculiarity of Kraków land of the pre-state period. Their outstanding sizes, sometimes exceeding 50 m in diameter (Krakus Mound), with at least 10 meters
height, preserved to this day. The legends persistent in the local tradition relate their presence in this
place to the dynastic legends of this resort.
The research of Krakus Mound carried out in the 30s. of the twentieth century did not reveal
any burial there (cf. Jamka 1965). The second of the great mounds of Kraków – Wanda Mound – is
approximately 9 km east of the Wawel Castle. The height of the embankment of the monument is
14 meters and its diameter reaches 45 m. Wanda Mound has not previously been the subject of excavations. According to tradition, the legendary object was to be the tomb of Wanda – the daughter
of mythical Krak (Zoll-Adamikowa 1997; older literature there).
The previous discussions drew attention to the similarities of Kraków mounds to the royal burial mounds in Scandinavia (cf. Słupecki 1998). On the other hand, in the process of constructing the
mound – including the first pouring, there are great similarities to the Black Mogila in Chernigov,
Ukraine (cf. Rybakov 1957: 109n.).
There are no similar objects in other Polish regions, including Great Poland – which the Piast
state was established. In addition, there are no such objects in Pomerania (Pomorze), therefore, in
a region where archaeology has revealed the direct traces of Scandinavians for years.
The Mounds of Krakus and Wanda were associated with strong centre of power, in Kraków
region. It can be assumed that the local elites owned measurable tangible and specific forms of
hoarding. The spectacular archaeological proofs of their testimony is enormous deposit axe-similar
hryvna found in Kanoniczna Street in Kraków. This discovery, dated to the ninth century, is composed up of 4212 pieces of items, with a total weight of 3640 kg (Zaitz 1981).
In the summary, the author stresses that archaeology of Kraków land provides a colour picture
of unusual phenomena and cultural changes that are difficult to look comparable to other regions
of our country. The set of these discoveries can be put into the context of time and space of tribal
Poland. Based on the current knowledge, we can establish the presence of the elite community
living in the area, with well-specified already in the ninth century social stratification. The findings of Kraków land indicate that it was lived by the community open to Europe, absorbing the
achievement of the era, transforming them into harmonious whole. The question is whether the ore
resources, related to the mining of silver decided about the residents undisputed success in Kraków
land in the ninth century. If the origins could be involve to the ninth century, this could be the answer to the question, where the source of prosperity of its people and discoveries second to none
Zanim powstało państwo Piastów. O osobliwościach ziemi krakowskiej IX–X wieku…
61
come from. However, so far archaeologically attested certificate of exploitation and processing of
precious metals can mostly relate to the eleventh century.
The unquestionable increase of Kraków land during the pre-state period did not translate into
success of the early-state period. If it had been otherwise, Kraków would have been included in
the Polish territory at the beginning. Meanwhile, the history evolved in a different direction. The
competitors from Great Poland, using “neutralization” of Little Poland rival and fall of the Great
Moravia, the successor of which was the state of Czech Přemyslids, made a successful attempt to
consolidate Civitas Schinesghe and soon after, they started going outside, inter alia, in the direction
of Little Poland. The turning point of further history of Little Poland was foundation by the Piast
dynasty in the 70’s of the fifteenth century of a foothold in Sandomierz – the main administrative
centre in this part of the region, located outside Kraków land (cf. Buko 1998). The military expansion probably went from there in the late 80’s of the tenth century in the direction of Kraków, which
ended with taking away from the Czechs and incorporation in the Piast state.
Gniezno 2015, s. 63–75
JÓZEF DOBOSZ
Instytut Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
Gniezno jako centrum monarchii piastowskiej*
Poszukiwanie początków polskiej państwowości i ciągłe mierzenie się z mitem
genezy jest obecne w polskim dziejopisarstwie od jego średniowiecznych korzeni,
przez historiografię czasów nowożytnych, rodzącą się w XIX wieku historiografię naukową, aż po dzisiejsze próby wyjaśniania narodzin państwa piastowskiego
na bazie nowych metod i trendów we współczesnej humanistyce1. O banał ociera
się stwierdzenie, że próby wyjaśnienia, interpretowania i opisania tego, co wydarzyło się w sercu Wielkopolski w odległym X stuleciu tylko na podstawie narracji
najstarszego polskiego dziejopisarstwa są skazane z góry na niepowodzenie. Koniecznością stało się włączenie do rozważań nie tylko pełnego instrumentarium
nowoczesnego źródłoznawstwa, ale i dorobku literaturoznawstwa2. Szczególne
miejsce zajmuje jednak od kilkudziesięciu lat archeologia, która ostatnio istotnie
*Tekst powstał w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pn. „Narodowy
Program Rozwoju Humanistyki” w latach 2014–2019 – projekt nr 0040/NPRH3/H11/82/2014.
1
Brak tutaj możliwości pełnego opisania dorobku na ten temat, zob. tymczasem: A. F. Grabski,
Zarys historii historiografii polskiej, Poznań 2006.
2
Ostatnio badania nad dziejopisarstwem polskim, również, a może szczególnie w kontekście
dociekań nad zamieszczonymi w kronikach opowieściami o początkach państwowości piastowskiej, znacznie się rozwinęły. Nie sposób zreferować tutaj pełniej tego ważnego zjawiska w naszej
współczesnej historiografii. Wskazać trzeba przede wszystkim na prace, które w latach osiemdziesiątych XX wieku skierowały dyskusję na nowe tory, czyli cytowane niżej rozprawy Jacka Banaszkiewicza, poświęcone przekazom Anonima tzw. Galla i mistrza Wincentego oraz nieco późniejsze
Przemysława Wiszewskiego i Edwarda Skibińskiego (zob. przyp. 11), także Czesława Deptuły
(C. Deptuła, Anonima mit genezy Polski: studium z historiozofii i hermeneutyki symboli dziejopi­
sarstwa średniowiecznego, Lublin 1990, wyd. 2, Lublin 2000). Ważne miejsce zajmują tutaj konferencje (i drukowane po nich materiały) organizowane w kręgu Andrzeja Dąbrówki i Instytutu
Badań Literackich PAN.
64
Józef Dobosz
stymuluje badania historyków poszukujących początków państwa polskiego oraz
politycznych centrów wydobywającego się w X wieku z pomroki dziejów władztwa piastowskiego3.
Zadaniem naszym w tym miejscu nie jest wszakże próba uporządkowania rozgałęzionych ostatnio, chyba nadmiernie, dociekań nad narodzinami państwa Piastów4, a przyjrzenie się tylko jednej z kwestii badawczych mieszczących się w tym
zagadnieniu. Chodzi o zakorzeniony głęboko w badaniach historyków (i nie tylko)
spór o to, gdzie znajdowało się polityczne, a może raczej ideowe centrum państwa
polańskiego w dobie tzw. pierwszej monarchii piastowskiej. Ten ważny dyskurs
uczonych w ostatnich latach odbił się też dość głośnym echem w kręgach lokalnej polityki i stał się nośnym społecznie tematem, głównie za sprawą rozmaitych,
acz różnej wartości, publikacji popularnonaukowych oraz szeroko rozumianej publicystyki. Niewątpliwie dyskusję podsyca zbliżająca się dużymi krokami 1050.
rocznica chrztu Mieszka I, wciągając w swą orbitę chyba wszystkie miejscowości,
w których znajdowały się najważniejsze grody pierwszej monarchii piastowskiej,
a więc: Gniezno, Poznań, Ostrów Lednicki i raczej w mniejszym stopniu Giecz.
Spróbujmy odpowiedzieć na pytanie: czy dysponujemy jakimiś ważkimi argumentami przemawiającymi za jednym z wielkich i ważnych grodów jako ideowym centrum państwa Polan w drugiej połowie X – początkach XI wieku.
Istotne znaczenie dla tak postawionego pytania ma niewątpliwie charakter
wczesnej państwowości polańskiej – tak na poziomie politycznym, jak i społeczno-ekonomicznym – oraz zakres i sposób wykonywania władzy przez Piastów.
O wynikach badań archeologicznych i ich znaczeniu zob. przykładowo: M. Kara, Wcze­
snośredniowieczne grodziska Wielkopolski w nowszych studiach archeologii (wybrane zagadnie­
nia), [w:] Wielkopolska w dziejach. Archeologia o regionie, red. H. Machajewski, Poznań 2008,
s. 137–152; tenże, Stan badań dendrochronologicznych wczesnośredniowiecznych grodzisk z tere­
nu Wielkopolski, [w:] Osadnictwo i architektura ziem polskich w dobie Zjazdu Gnieźnieńskiego,
red. A. Buko, Z. Świechowski, Warszawa 2000, s. 55–68; tenże, Archeologia o początkach państwa
Piastów (wybrane zagadnienia), [w:] Kolory i struktury średniowiecza, red. W. Fałkowski, Warszawa 2004, s. 253–317; Civitates Principales. Wybrane ośrodki władzy w Polsce wczesnośrednio­
wiecznej, red. T. Janiak, D. Stryniak, Gniezno 1998; Gniezno w świetle ostatnich badań archeolo­
gicznych. Nowe fakty, nowe interpretacje, red. Z. Kurnatowska, Poznań 2001; A. M. Wyrwa, Gdecz
– Giecz. Scire est reminisci. Krótka historia wydobywania z zapomnienia rezydencji piastowskiej,
Dziekanowice–Lednica 2014; Tu Polska się zaczęła..., red. H. Kóčka-Krenz, Poznań 2007, szczególnie s. 7–44 (gdzie starsza literatura, m.in. wypowiadająca się o stołeczności Poznania).
4
Punktem wyjścia są pomnikowe rozprawy H. Łowmiańskiego (zwłaszcza H. Łowmiański, Początki
Polski. Z dziejów Słowian w I tysiącleciu n.e., t. 5, Warszawa 1973, s. 310–621) oraz G. Labudy (G. La­
buda, Studia nad początkami państwa polskiego, t. 1–2, Poznań 1987–1988), gdzie przegląd starszych
koncepcji na temat początków państwa piastowskiego i pochodzenia dynastii. Zob. też: Z. Kurnatow­
ska, Początki Polski, Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, Mała Biblioteka PTPN, t. 9, Poznań
2002; A. Buko, Archeologia Polski wczesnośredniowiecznej, wyd. 3, Warszawa 2011; P. Urbańczyk,
Trudne początki Polski, Wrocław 2008; M. Kara, Najstarsze państwo Piastów – rezultat przełomu czy
kontynuacji? Studium archeologiczne, Poznań 2009 – w wyżej wymienionych dalsza literatura.
3
Gniezno jako centrum monarchii piastowskiej
65
Rodząca się monarchia patrymonialna5 powodowała, że pełnia władzy (w dzisiejszym znaczeniu uchwałodawczej, wykonawczej i sądowniczej) skupiała się
w rękach dynastów. Dominująca gospodarka autarkiczna oparta na uprawie ziemi, a w niewielkim chyba stopniu wzmacniana wymianą dóbr (głównie luksusowych) i może na skalę trudną do oszacowania handlem niewolników, wymagała
specyficznych form fiskalizmu. Władca i jego otoczenie, aby spełnić odpowiednio swą rolę sądowniczą (władca był najwyższym sędzią) oraz utrzymać się, musieli znajdować się stale w ruchu. Ów system znany w historiografii jako rex/
dux ambulans (monarchia objazdowa) nie był oczywiście pomysłem opatentowanym przez Piastów, ale jako emanacja odpowiedniego wykorzystania zasobów
ekonomicznych kraju oraz odpowiedniego sprawowania władzy wykonawczej
i sądowniczej był szeroko oraz skutecznie wykorzystywany we wczesnych państwach6. Wydaje się, że w tak pomyślanym modelu, przy niedużych możliwościach szybkiego przemieszczania się, nie ma miejsca na stały punkt, z którego prowadzi się zarząd władztwem, czyli czegoś na kształt współczesnych nam
stolic państw7. Nie wchodząc w dyskusję o pojęciu i znaczeniu stołeczności we
wczesnym średniowieczu8, możemy przyjąć, że system monarchii objazdowej
nie musiał zupełnie eliminować z ówczesnej przestrzeni społeczno-politycznej
miejsca, które określić możemy jako ideowe centrum rodzącej się i rozwijającej
państwowości. W przypadku władztwa Piastów musimy wyróżnić dwa okresy
kształtowania się owego centrum. Pierwszy okres odnosi się do koncentrowania
w rękach przodków Mieszka I władzy nad Wielkopolską (może też Kujawami)
w pierwszej połowie X wieku (w dobie pogańskiej), drugi zaś do pojawienia
5
Na polskim gruncie najpełniej o tym: H. Łowmiański, Początki Polski. Polityczne i społeczne
procesy kształtowania się narodu do początku XIV wieku, t. 6, cz. 1, Warszawa 1985, s. 101–126.
6
Na polskim gruncie o rodzimej monarchii objazdowej wypowiadali się I. Skierska i A. Gąsio­
rowski, Średniowieczna monarchia objazdowa: władca w centralnych ośrodkach państwa, [w:] Se­
des regni principales. Materiały z konferencji, Sandomierz 20–21 października 1997 r., red. B. Trelińska, Sandomierz 1999, s. 67–80, tu też wyłożona istota systemu rex ambulans.
7
Dzisiaj współczesne wydawnictwa encyklopedyczne i słownikowe tak definiują pojęcie: stolica „Główne miasto w państwie, najczęściej miasto, w którym znajduje się siedziba rządu” – Słow­
nik języka polskiego, red. naukowa M. Szymczak, t. 3, Warszawa 1989, s. 337.
8
Dyskusja o stołecznych miejscach w państwie Piastów jest dość bogata, warto ciągle powracać
do prac W. Hensla, jak też G. Labudy: W. Hensel, Najdawniejsze stolice Polski: Gniezno–Kru­
szwica–Poznań, Warszawa 1960; G. Labuda, Gniezno stolicą wczesnopiastowskiego państwa pol­
skiego, [w:] Gniezno i Poznań w państwie pierwszych Piastów, red. A. Wójtowicz, Poznań 2000,
s. 33–60. Z nowszych publikacji zob. przykładowo: P. Urbańczyk, Pierwsze stolice Piastów (jest
rozdział książki tegoż, Trudne początki, dz. cyt., s. 216–233). Wcześniej autor ten przygotował
artykuł pt. Najdawniejsze stolice państwa piastowskiego, [w:] Polska na przełomie I i II tysiącle­
cia. Materiały sesji Stowarzyszenia Historyków Sztuki Poznań, listopad 2000, Poznań 2001, s. 245,
por. ostatnio kontrowersyjną książkę tego uczonego Mieszko Pierwszy Tajemniczy, Toruń 2012.
Zob. też Tu się wszystko zaczęło. Rola Poznania w państwie Pierwszych Piastów, red. A. Wójtowicz, Poznań 2010.
66
Józef Dobosz
ekspansywnego państwa polańskiego na arenie dziejowej i jego wejście w krąg
nowych oddziaływań religijnych i kulturowych (chrześcijaństwo).
O tym pierwszym okresie w świetle przekazów pisanych właściwie nie wiemy nic. Późniejsza tradycja dziejopisarska utrwaliła złomki legend i opowieści,
z których chyba dla prób opisu rzeczywistości z pierwszej połowy X stulecia
niezbyt wiele wynika. Anonim tzw. Gall9, a później jego następcy w dziejopisarskim dziele – mistrz Wincenty oraz kronikarz wielkopolski i kronikarze śląscy10 –
ukazali barwny świat legend dynastycznych i innych opowieści o początkach, ale
kierowały nimi raczej względy wypływające z ówczesnej ideologii i propagandy władzy niż ustalenie faktów11. Jan Długosz stworzył coś w rodzaju syntezy
z przekazów swych poprzedników, nie wniósł jednak do naszej wiedzy niczego
nowego12. Gdy spróbujemy w tych przekazach odnaleźć passusy o centrum (stolicy) państwa, to próżno tam szukać jednoznacznych odniesień do takich grodów
jak Poznań czy Giecz, nie wspominając o Ostrowie Lednickim czy np. Grzybowie. Gallowa opowieść o początkach zaczyna się w Gnieźnie, a ściślej na grodzie (siedziba księcia Popiela) i podgrodziu (uboga chata Piasta) podczas uczty
postrzyżynowej synów Popiela i Piasta13. Inne grody wielkopolskie w narracji
Anonim tzw. Gall, Kronika czyli dzieje książąt i władców polskich, wyd. K. Maleczyński, Mo­
numenta Poloniae Historica, s.n., t. 2, Kraków 1952, ks. I, rozdz. 1–3 (legendarne początki Polski
według kronikarza). Ostatnio wywiązała się interesująca dyskusja odnośnie do pochodzenia naszego pierwszego kronikarza, w której udział biorą m.in.: Tomasz Jasiński, Jarosław Wenta, Szymon
Wieczorek– pomijamy ją tutaj jako nienależącą do tematu.
10
Zob.: Mistrz Wincenty zwany Kadłubkiem, Kronika polska, wyd. M. Plezia, Monumenta
Poloniae Historica, s.n., t. 11, Kraków 1994, ks. I, rozdz. 1–20 oraz ks. II, rozdz. 1–8; Kronika
Wielkopolska, wyd. B. Kürbis, Monumenta Poloniae Historica, t. 8, Warszawa 1970, rozdz. 1–9;
a także dwie kroniki śląskiej proweniencji: Kronika polska [polsko-śląska], wyd. L. Ćwikliński,
Monumenta Poloniae Historica, t. 3, Lwów 1878 oraz Kronika książąt polskich, wyd. Z. Węclewski, Monumenta Poloniae Historica, t. 3, Lwów 1878.
11
Nie rozwijamy tutaj szerzej tych kwestii, gdyż wymaga to odrębnego opracowania. Ostatnio
szeroko o tych zagadnieniach pisali Jacek Banaszkiewicz, Edward Skibiński oraz Przemysław Wiszewski: J. Banaszkiewicz, Podanie o Piaście i Popielu. Studium porównawcze nad wczesnośre­
dniowiecznymi tradycjami dynastycznymi, Warszawa 1986; tenże, Tradycje dynastyczno-plemien­
ne Słowiańszczyzny północnej, [w:] Ziemie polskie w X wieku i ich znaczenie w kształtowaniu się
nowej mapy Europy, red. H. Samsonowicz, Kraków 2000, s. 261–277; E. Skibiński, Przemiany wła­
dzy. Narracyjna koncepcja Anonima tzw. Galla i jej podstawy, Poznań 2009; P. Wiszewski, Domus
Bolezlai. W poszukiwaniu tradycji dynastycznej Piastów (do ok. 1138 roku), Wrocław 2008 – toteż
do ich prac odsyłamy.
12
O opowieści Jana Długosza na temat początków państwa polańskiego i zbudowania przez Piastów zrębów organizacji kościelnej pisałem przed kilku laty – zob. J. Dobosz, Początki państwa
i Kościoła polskiego w przekazie Roczników Jana Długosza, „Zeszyty Długoszowskie” 2010, nr 9,
s. 85–94; tenże, Jan Długosz o początkach państwa i Kościoła polskiego, [w:] Powtórka przed...
VI spotkania z historią dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych, red. J. Dobosz, D. Konieczka-Śliwińska, Poznań 2012, s. 99–109, w których dalsza literatura i cytaty ze źródła.
13
Anonim tzw. Gall, dz. cyt., ks. I, rozdz. 1–2.
9
Gniezno jako centrum monarchii piastowskiej
67
Ryc. 1. Rekonstrukcja grodu gnieźnieńskiego. Makieta w Muzeum Początków Państwa Polskiego
w Gnieźnie. Fot. P. Namiota
kronikarskiej pojawiają się znacznie później i z pewnością w kontekście niestołecznym – pierwszą i drugą ze wzmianek (nie pada tam nazwa żadnego z grodów) możemy odnieść do wspomnianego wyżej systemu monarchii objazdowej,
ale już z czasów Bolesława Chrobrego14, kolejna zaś, również odnosząca się do
panowania Chrobrego, daje wyliczenie grodów, przy których książę utrzymywał siłę zbrojną (pancernych i tarczowników). Mamy tutaj wymienione: Poznań,
Gniezno (ryc. 1), Giecz oraz Włocławek (leżący już na Kujawach), a spośród nich
najwięcej, w myśl przekazu kronikarskiego, pancernych i tarczowników miało
stacjonować w zapleczu grodu gnieźnieńskiego (odpowiednio 1500 i 5000)15.
Przy okazji sprawy świętego Wojciecha i przybycia z pielgrzymką do jego grobu
pojawia się tylko Gniezno – tak jako miejsce złożenia ciała świętego, jak i miejsce zjazdu w roku 100016. Kronikarz dalej wspomina Gniezno i Poznań jako
Tamże, ks. I, rozdz. 12: „Jak Bolesław przechodził przez swoje ziemie, nie krzywdząc ubogich” oraz rozdz. 15 zatytułowany: „O rządzie grodów i miast przez Bolesława w jego królestwie”.
15
Tamże, ks. I, rozdz. 8, do wskazanych przez Anonima tzw. Galla liczb nie odnosimy się tutaj –
zob. tymczasem: T. Jasiński, Czy Bolesław Chrobry lubił zagadki matematyczne, „Świat Nauki”
2000, nr 8 (108), s. 86.
16
Anonim tzw. Gall, dz. cyt., ks. I, rozdz. 6.
14
68
Józef Dobosz
miejsca, które ucierpiały na skutek najazdu księcia czeskiego Brzetysława I17,
a to wszystko dzieje się już w zupełnie nowej rzeczywistości – monarchia piastowska się chwieje i po wydarzeniach z lat trzydziestych XI wieku trzeba ją
odbudowywać.
Kolejni dziejopisarze wprawdzie dopisują do opowieści Anonima zw. Gallem
nowe zupełnie wątki, ale łączyć je trzeba nie ze sporem o to gdzie znajdowało się
centrum ideowe piastowskiego państwa, ale raczej z rywalizacją Wielkopolski
i Małopolski czy też może Gniezna i Krakowa. To właśnie ten ostatni gród wyrasta w dobie tzw. drugiej monarchii piastowskiej na nowe centrum piastowskiego
władztwa, w dobie procesów decentralizacji (rozbicie dzielnicowe) wzmacniając
swoją pozycję na politycznej mapie podzielonej Polski Piastów. Mistrz Wincenty
znacząco w czasie i przestrzeni przesuwa początki państwowości polskiej znane
nam z Gallowej opowieści. Sięgają one nie trzech przedmieszkowych pokoleń
piastowskiego rodu i nie rozpoczynają się w Gnieźnie, ale prowadzą nas w znacznie odleglejsze czasy, a kluczowym miejscem jest Kraków18. Nie miejsce tutaj na
opisywanie bajecznych dziejów zawartych w narracji tego kronikarza19 – najważniejsze, co stało się z wątkiem Gallowym. Otóż wątek ten powraca w opowieści
Kadłubka, gdy ten ukazuje postać, panowanie i upadek kolejnego władcy Lechitów (Polaków) Pompiliusza (drugiego tego imienia, odpowiadającego Gallowemu Popielowi) i przejęcie rządów przez potomków Piasta20. Wincenty przejmuje
wprawdzie podanie o Piaście od swego poprzednika, jednak umiejętnie pomija
właściwe miejsce wydarzeń, czyli Wielkopolskę i Gniezno. Kronikarz wielkopolski zna oczywiście oba powyższe przekazy, szczególnie legendy wincentyńskie, ale od siebie dodaje opowieść o Lechu, Czechu i Rusie, z których pierwszy
przybył na ziemie polskie i zbudował Gniezno21. Potem narracja koncentruje się
na krakowskim wątku królestwa Lechitów, by nagle przenieść się do Kruszwicy
w czasach Popiela i Piasta22. Początki królestwa Lechitów umieszczone są więc
w Gnieźnie, następnie centrum przesuwa się do Krakowa, by powrócić na północ, ale nie do Gniezna, lecz do kujawskiej Kruszwicy. Kolejni dziejopisowie,
Tamże, ks. I, rozdz. 19, tu opis zniszczeń na skutek buntów oraz najazdu księcia Brzetysława,
ze zniszczeniem katedr w Gnieźnie i Poznaniu; zastanawia brak wzmianki o przeniesieniu centrum
państwa do Krakowa.
18
Mistrz Wincenty, dz. cyt., ks. I, rozdz. 1 i nn. O samym założeniu Krakowa (Gracchovia)
wywiedzionego od imienia Kraka (Grakcha) – rozdz. 7.
19
Opisywał je ostatnio J. Banaszkiewicz, Polskie dzieje bajeczne mistrza Wincentego Kadłubka,
Wrocław 2002; por. też B. Kürbis, Wstęp, [w:] Mistrz Wincenty (tzw. Kadłubek), Kronika polska,
tłum. i oprac. B. Kürbis, Wrocław 1992, s. LVIII–LXXXI.
20
Mistrz Wincenty, dz. cyt., wyd. M. Plezia, ks. I, rozdz. 19–20 (rządy i upadek Pompiliusza II),
ks. II, rozdz. 1–8 (objęcie władzy przez potomków Piasta i Rzepichy).
21
Kronika Wielkopolska, dz. cyt., Prolog.
22
Tamże, rozdz. 1–4 (wątek krakowski), rozdz. 5–9 (wątek kruszwicki, zgodny mniej więcej
z wykładnią Anonima tzw. Galla).
17
Gniezno jako centrum monarchii piastowskiej
69
jak już zaznaczyłem, nie wnieśli nowych elementów do kwestii początków monarchii Lechitów. Jan Długosz, dokonując swoistej syntezy narodowych i państwowych legend, mocno podkreślał rolę Gniezna – jako pierwszy gród Lechitów
(założony przez Lecha), następnie jako miejsce stołeczne, gdy Lechitami władał
Popiel (pierwszy), który przeniósł tu na powrót stolicę z Krakowa i później, gdy
po epizodzie kruszwickim Piast ponownie przenosił stolicę do Gniezna23.
Tyle kronikarze mają do powiedzenia o początkach państwowości polskiej
(lechickiej) czy ściślej o centralnych miejscach owej monarchii do pojawienia
się jej pierwszego historycznego władcy. Tzw. pierwszej monarchii piastowskiej (od czasów Mieszka I do najazdu Brzetysława) poświęcają niewiele więcej
uwagi. Dla pierwszego wyraziciela ideologii dynastycznej Piastów – Anonima
zw. Gallem – oczywistym centrum państwa było Gniezno, gdzie złożono doczesne szczątki świętego Wojciecha, a Otton III odbył do nich pielgrzymkę i spotkał się z Chrobrym24. Mistrz Wincenty w swym opisie czasów pierwszej monarchii pomija jakiekolwiek nazwy grodów, nawet przybycie cesarza w 1000 roku
określa ogólnie jako przybycie do Polski25. Idący tu jego tropem dość wiernie
kronikarz wielkopolski również milczy o nazwach grodów, przechodzi też do
porządku nad kwestią Kruszwicy, w której wcześniej osadza Popiela, uznając
ją za najważniejszy i największy gród Lechitów26. Jan Długosz w czasach panowania Mieszka I i późniejszych uznaje Gniezno jako miejsce centralne państwa
piastowskiego – tu książę polański przyjmuje Dobrawę, tu też dostępuje łaski
chrztu, tu odbywają się wszystkie najważniejsze wydarzenia polityczne27.
Kształtujący i rozwijający ideologię polityczną państwa Piastów kronikarze, zwłaszcza Anonim zw. Gallem, dostrzegają więc rolę Gniezna (ryc. 2) we
wczesnej monarchii polskiej, zaś jako opozycję dla niego wskazują małopolski
Kraków, ewentualnie kujawską Kruszwicę, nie zaś jakiś inny wielkopolski gród.
Nie chodzi tutaj przecież o fakty tylko pewną wizję polityczną, jaka funkcjonowała w kręgu dynastii panującej, a w niej pierwszoplanowe miejsce zajmowały
Gniezno i nieco później Kraków. Dopiero rozwijające się badania naukowe nad
przeszłością państwa piastowskiego (w tym tą najdawniejszą) wprowadziły do
dyskursu nad jego miejscem (miejscami) stołecznym nowe wątki i miejscowości.
Tendencję tę pogłębiły z wielkim powodzeniem rozwijające się w XX i u progu
XXI stulecia badania archeologiczne28.
Jan Długosz, Roczniki czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego, wyd. PWN, ks. 1,
zob. o tym J. Dobosz, Początki państwa, dz. cyt., s. 85–94; tenże, Jan Długosz, dz. cyt., s. 99–109.
24
Anonim tzw. Gall, dz. cyt., ks. I, rozdz. 7.
25
Mistrz Wincenty, dz. cyt., wyd. M. Plezia, ks. II, rozdz. 10.
26
Kronika Wielkopolska, dz. cyt., rozdz. 10–12 (o Kruszwicy rozdz. 6–7).
27
Jan Długosz, dz. cyt., ks. 2, zob. też J. Dobosz – jak w przyp. 12.
28
Przywoływanie w tym miejscu całej, złożonej w formie i treści, dyskusji na ten temat mija
się z celem. Zob. przykładowo: Z. Kurnatowska, dz. cyt.; H. Łowmiański, Początki Polski, t. 5,
23
70
Józef Dobosz
Ryc. 2. Widok na katedrę gnieźnieńską i Górę Lecha. Fot. P. Namiota
Próba spojrzenia na kwestie stołeczności piastowskiej bez obciążeń zarówno historiograficznych, jak i przede wszystkim tych wynikających z rozmaitych
patriotyzmów lokalnych, każe dać pierwszeństwo źródłom. Do wyżej przedstawionych dzieł dziejopisarskich trzeba więc dodać najstarszy materiał numizmatyczny, regest powszechnie znany jako Dagome iudex oraz to, co przynosi nam
archeologia, przede wszystkim w postaci pozostałości wielkich grodów oraz architektury murowanej.
W świetle najstarszego materiału numizmatycznego ukazuje się nam szczególne znaczenie Gniezna jako centrum władztwa piastowskiego, przynajmniej
w dobie panowania Mieszka I i jego następców. Z tego wczesnego okresu emisji
monet, których podstawowym zapewne zadaniem była manifestacja władzy monarszej, mamy te z napisem GNEZDUN CIVITAS, będące dziełem Bolesława
Chrobrego29. Na ile wybicie tej monety może mieć związek z działaniami Mieszdz. cyt., s. 441–467 oraz P. Urbańczyk, Trudne początki, dz. cyt., s. 216–233. Zob. także literatura
z przyp. 3, 4 i 7.
29
Ostatnio o tym S. Suchodolski, The beginnings of polish coinage in the light of recent research,
„Wiadomości Numizmatyczne” 2015, t. 59, z. 1–2, s. 67–92 (szczególnie s. 67–75); zob. również
tegoż, Najdawniejsze monety polskie jako źródło dające poznać dzieje pierwszej monarchii, [w:] tegoż, Numizmatyka średniowieczna. Moneta źródłem archeologicznym, historycznym i ikonogra­
ficznym, Warszawa 2012, s. 275–286.
Gniezno jako centrum monarchii piastowskiej
71
Ryc. 3. Denar Bolesława Chrobrego z legendą GNEZDUN CIVITAS. Awers i rewers. Skala ok. 2:1.
Fot. P. Namiota
ka I ze schyłku jego panowania, czyli pojawieniem się w regestrze Dagome iudex
nazwy Civitas Schinesghe30 (ryc. 3), czy też ze znaczącym podniesieniem rangi
gnieźnieńskiego grodu na skutek złożenia w tamtejszym kościele relikwii świętego Wojciecha i zjazdem gnieźnieńskim31, trudno jednoznacznie rozstrzygnąć.
Niezależnie od rozmaitych interpretacji i sporów wokół tych trzech kwestii, wydaje się, że od schyłku panowania Mieszka I ranga Gniezna rosła i stawało się
ono kluczowym ideowo punktem na politycznej mapie państwa piastowskiego.
Dyskusje i spory wokół Dagome iudex i zmieszczonego tam opisu granic
państwa Mieszka I u schyłku jego życia prowadzą jednocześnie do podkreślenia
roli Gniezna (owego Schinesghe) w monarchii piastowskiej w drugiej połowie
X stulecia. Niezależnie od znaczenia słowa civitas w ówczesnej łacinie (można
je rozumieć jako miasto w ogólności, miasto będące siedzibą biskupa bądź jako
państwo32) miejsce grodu gnieźnieńskiego w tym tekście jest szczególne. To właTekst regestu zob. G. Labuda, Słowiańszczyzna starożytna i wczesnośredniowieczna. Antologia
tekstów źródłowych, Poznań 1999, s. 159–161 (wersje tekstu łacińskiego regestu oraz tłumaczenie
na j. polski; również H. Łowmiański, Początki Polski. Z dziejów Słowian, t. 5, dz. cyt., s. 596–597).
P. Nowak, Civitas Schinesghe w regeście dokumentu Dagome iudex (Na marginesie książki Prze­
mysława Urbańczyka, Mieszko Pierwszy Tajemniczy), „Przegląd Historyczny” 2013, t. 104, z. 3,
s. 561–569. Ostatnio literaturę na temat regestu Dagome iudex zestawia P. Nowak, Dagome iudex
w Zbiorze kanonów kardynała Deusdedita, „Studia Źródłoznawcze” 2013, t. 51, s. 75–93; zob. też
W. Banasik, Dagome a Mieszko, „Slavia Antiqua” 2013, t. 54, s. 21–60.
31
O tych kwestiach ostatnio: Tropami świętego Wojciecha, red. Z. Kurnatowska, Poznań 1999
(tu zwłaszcza artykuł T. Sawickiego, Gniezno w X wieku – na szlaku ku męczeństwu, s. 111–130).
Zob. bibliografię prac na temat świętego Wojciecha: A. Witkowska, J. Nastalska, Święty Woj­
ciech: życie i kult. Bibliografia do roku 1999, Lublin 2002. Na temat zjazdu gnieźnieńskiego:
R. Michałowski, Zjazd gnieźnieński. Religijne przesłanki powstania arcybiskupstwa gnieźnieńskie­
go, Wrocław 2005 i J. Strzelczyk, Zjazd gnieźnieński, Poznań 2000.
32
Przytaczam tutaj najbardziej klasyczne opracowania słownikowe – zob. Słownik łacińsko-pol­
ski, red. M. Plezia, t. 1: A–C, Warszawa 2007, s. 530, gdzie civitas zdefiniowane jest jako: ogół
30
72
Józef Dobosz
Ryc. 4. Regest Dagome iudex. Fot. archiwum autora
śnie „państwo gnieźnieńskie” oddaje pod opiekę Stolicy Apostolskiej Mieszko,
czyli z Gnieznem wiąże się specjalna rola centrum – pytanie czy tylko politycznego, czy też politycznego i kościelnego dzisiaj chyba musi zostać bez odpowiedzi. Najważniejsze jest to, że około 991 roku tamtejszy gród i jego zaplecze jest
niewątpliwie znakiem rozpoznawczym dla władztwa Piastów.
Szczególne znaczenie Gniezna zostało podkreślone w dobie panowania Bolesława Chrobrego (ryc. 4). Sekwencja wydarzeń zakończonych w pierwszej fazie
w marcu 1000 roku, a przedłużona przynajmniej do czasu wykupienia ciała świętego Brunona z Kwerfurtu (1009 rok), wskazuje wyraźnie, że władca ów starał się
wokół tego grodu wykreować zupełnie nową jakość – centrum chrześcijańskiego
państwa, opartego na opiece świętych, sam zaś stawał w szeregu chrześcijańskich
monarchów, możnych opiekunów Kościoła i fundatorów33. Chodzi oczywiście
o przyjęcie na swój dwór biskupa praskiego Wojciecha, następnie wyruszenie
tego na misję do kraju Prusów i jego męczeńską śmierć 23 kwietnia 997 roku,
co tę małą lawinę wydarzeń rozpoczęło34. Wykupienie ciała przyszłego świętego i złożenie go w Gnieźnie stanowiło kolejny ważny etap w realizacji planów
polskiego władcy. To z kolei pociągnęło za sobą szybką kanonizację Wojciecha,
następnie powołanie arcybiskupstwa świętego Wojciecha i pielgrzymkę do jego
obywateli jednego państwa, ale też miasto, gmina, państwo (podaję tylko określenia łączące się
z kwestią poruszaną w artykule); A. Jougan, Słownik kościelny łacińsko-polski, Warszawa 1992,
s. 112 (obywatelstwo, ale też gmina, miasto, państwo); A. Sondel, Słownik łacińsko-polski dla
prawników i historyków, Kraków 2001, s. 156 (podaje w sumie dziewięć znaczeń terminu civitas,
a w tym państwo, miasto, ale też diecezja kościelna oraz zamek).
33
O tym już R. Michałowski, Translacja Pięciu Braci Polskich do Gniezna. Przyczynek do dzie­
jów kultu relikwii w Polsce wczesnośredniowiecznej, [w:] Peregrinationes. Pielgrzymki w kulturze
dawnej Europy, red. H. Manikowska, H. Zaremska, Warszawa 1995, s. 17–184 oraz J. Dobosz,
Monarcha i możni wobec Kościoła w Polsce do początku XIII wieku, Poznań 2002, s. 67–68.
34
Literaturę na temat świętego Wojciecha, misji do kraju Prusów i jej konsekwencji zob. przyp. 30.
Dodać też trzeba ważną rozprawę G. Labudy – G. Labuda, Święty Wojciech. Biskup – męczennik,
patron Polski, Czech i Węgier, Wrocław 2000 (oraz wyd. 2, Wrocław 2004).
Gniezno jako centrum monarchii piastowskiej
73
grobu cesarza Ottona III. Rok 999 oraz wiosna roku 1000 to uczynienie z Gniezna nie tylko miejsca spoczynku świętego Wojciecha, ale także siedziby nowej
metropolii kościelnej. Stawało się ono prawdziwie ideowym i politycznym centrum monarchii Chrobrego.
Wydaje się, że piastowski władca nie poprzestał na odpowiednim wykorzystaniu misji świętego Wojciecha i jej skutków. Zaangażował się w sprawę eremu
Pięciu Braci Męczenników i sądząc z przekazu czeskiego kronikarza Kosmasa35,
po ich zamordowaniu ciała ich złożył w Gnieźnie. Merseburski biskup Thietmar
opisuje w swej kronice, że Bolesław wykupił, podobnie jak Wojciecha, ciała Brunona z Kwerfurtu i jego towarzyszy poległych na misji na terenach Jaćwieży36.
Owe relikwie zostały sprowadzone do Polski, ale gdzie je złożono trudno dzisiaj
jednoznacznie rozstrzygnąć. Hipotezy wskazujące na Kałdus czy Giecz37 trudno zweryfikować, a nie możemy też wykluczyć Gniezna, skoro tutaj Chrobry
konsekwentnie gromadził relikwie nowych męczenników i na nich budował swe
chrześcijańskie władztwo.
Wydaje się, że w świetle kruchej wprawdzie, ale dość jednoznacznej podstawy źródłowej, możemy uznać wiodącą rolę Gniezna jako centrum politycznego i ideowego państwa Piastów w X i początkach XI wieku. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych X stulecia poważnym rywalem był na tym polu
niewątpliwie Poznań. Można zaryzykować hipotezę, iż wówczas gród poznański zastąpił Gniezno, jako miejsce centralne w państwie Piastów, przynajmniej
z dwóch powodów. Po pierwsze na ten okres, gdy władztwo Mieszka I wchodziło do historii pisanej, przypadała polityczna aktywizacja Polan na zachodzie.
Do przesuwania zasięgu swych oddziaływań czy wręcz prowadzenia podboju na
obszarze ziemi lubuskiej i potem Pomorza Zachodniego, Poznań jako baza wypadowa nadawał się znakomicie. Efekty tych działań wyznaczają nam daty: 963,
964, 967, 972, 973 (kolejno: zajęcie kraju Licikavików, klęska z rąk Połabian
i Wich­mana, zwycięstwo nad nimi, bitwa pod Cedynią, zjazd w Kwedlinburgu)38.
35
Kosmas, Kronika (Cosmae Pragensis, Cronica Boemorum, wyd. B. Brethotlz, W. Weinberger,
Monumenta Germaniae Historica. Scriptores rerum Germanicarum, n.s., t. II, Berlin 1923), ks. II,
rozdz. 1–5, szeroko opisuje wyprawę Brzetysława na Polskę i uwięzienie przezeń relikwii świętego
Wojciecha, arcybiskupa Radzima-Gaudentego, Pięciu Braci Męczenników (to w rozdz. 5) oraz
licznych skarbów.
36
Thietmar, Kronika, wyd., tłum., wstęp i komentarze M. Z. Jedlicki, Poznań 1953, ks. VI, rozdz.
95, s. 453 – kronikarz umieścił to wydarzenie pod rokiem 1009 (14 lutego), zaznaczając, iż Bolesław wykupując ciała Brunona i jego 18 towarzyszy, przysporzył swemu domowi błogosławieństwo na przyszłość ([...] quod Bolizlavus id comperiens eadem meractur ac domui suae futurum
acquisivit solatium).
37
Zob. J. Dobosz, Monarcha, dz. cyt., s. 68–69, gdzie dalsza literatura.
38
Daty te odnajdziemy w źródłach pisanych (głównie rocznikarskich), zob. przede wszystkim
H. Łowmiański, Początki Polski. t. 5, dz. cyt., s. 505–552 oraz G. Labuda, Studia, t. 1, dz. cyt.,
passim.
74
Józef Dobosz
Ryc. 5. Widok na poznański Ostrów Tumski. Fot. P. Namiota
Po drugie aktywna polityka Mieszka na zachodzie uruchomiła kolejny proces –
chrzest polańskiego władcy poprzedzony małżeństwem z czeską księżniczką
Dobrawą i w efekcie stopniową chrystianizację całego państwa. Jeżeli przyjmiemy, że w Gnieźnie funkcjonowało w drugiej połowie X wieku silne środowisko
pogańskie39, to sprowadzenie tam chrześcijańskiej małżonki księcia w 965 roku
(wraz z jakimiś duchownymi w otoczeniu) i biskupa Jordana w 968 roku było
ryzykowne. Lepiej do tego nadawał się gród w Poznaniu40 (ryc. 5). Po wygaśnięciu zainteresowania północno-zachodnim kierunkiem politycznym (zapewne
na skutek osiągnięcia zamierzonych efektów), śmierci Dobrawy (977), nowego
małżeństwa księcia (Oda, 980) i być może zgonu pierwszego biskupa Jordana
(około 982–984) do łask zaczęło powracać Gniezno. Schyłek panowania Mieszka I oraz panowanie jego następców to budowanie państwa chrześcijańskiego
i struktur Kościoła, w których właśnie ten gród odgrywa rolę pierwszoplanową.
Znalazło to wyraz w tradycji dziejopisarskiej budowanej wokół władztwa poWskazują na to badania archeologiczne cytowane m.in. w przyp. 3 i 7.
Por. L. Wetesko, Historyczne konteksty monarszych fundacji artystycznych w Wielkopolsce do
początku XIII wieku, Poznań 2009, s. 76–96, gdzie literatura; tenże, Jeszcze raz o „stołeczności
Gniezna”, „Studia Europaea Gnesnensia” 2011, t. 3, s. 360–361.
39
40
Gniezno jako centrum monarchii piastowskiej
75
lańskiego i tworzącej je dynastii Piastów (przede wszystkim Anonim tzw. Gall),
nawet mimo kryzysu pierwszej monarchii piastowskiej w latach trzydziestych
XI wieku i przesunięcia się w czasach Kazimierza Odnowiciela centrum państwowości do Krakowa.
Gniezno as the centre of the Piast monarchy
Summary
The problem of searching for the origins of the Polish state and its ideological centre has been in the
science historiography since its beginning, i.e. the nineteenth century. Where did Poland start? The
answer to this question is simple – of course in Wielkopolska. Which of past great castles played
the key role in the processes of the state building, it is clearly much harder to resolve. This is due
to both governance of the early states, their patrimonial nature and density of settlements. In recent
years, Poznań, Ostrów Lednicki, and Giecz and of course Gniezno have competed for the title of
the capital, i.e. the name of the place where the first Polish ruling dynasty comes from. The dispute
is additionally stimulated by the question of the place of baptism of the first historic ruler of Poland,
i.e. Mieszko I, in 966.
Patrimonial nature of the power to the Piast and the travelling governance system undoubtedly
forced the continuous movements of the next Piast dynasts. This does not necessarily mean, however, that the Piasts had no ideological centre, which was connected deeply with power and dynasty.
The sources indicate that Gniezno was such a place; in the era of emergence of the state and the
dynasty as a centre of pagan cult, and after consolidation of power and adoption of Christianity as
the centre of the church connected with the relics of the saints. This is indicated by such sources as
the register in the so-called Dagome iudex document, early coins and archaeological research of the
recent decades. Bolesław, who wanted to present himself as a truly Christian ruler, the guardian of
the Church, played special role in solidifying the position of Gniezno as the ideological centre of
the Piast monarchy. For this reason, he decided that the ideology of state and government would be
based on the relics of the saints (St. Adalbert, Five Brothers Martyrs, St. Bruno of Querfurt) brought
to the centre of its governance, mainly Gniezno. Gniezno, as an ideological centre of the state, the
place where Poland began, is clearly indicated by the historiography tradition – from Anonymous,
called Gall, Master Vincent, The Chronicle of Wielkopolska and its followers, to Jan Długosz.
Gniezno 2015, s. 77–109
GRAŻYNA NAWROLSKA
Elbląg
Standard i luksus w średniowiecznym Elblągu
w świetle źródeł archeologicznych
W każdej epoce historycznej i w każdej strefie kulturowej możemy obserwować
dążenie człowieka do poprawiania warunków swojego bytowania, co jest uwarunkowane różnorodnymi czynnikami: naturalnymi, gospodarczymi, finansowymi i politycznymi. W gospodarczo rozwiniętych miastach hanzeatyckich średniowiecznej Europy wyższy poziom życia, a może najwyższy osiągnęła stosunkowo
duża grupa ludzi, nie należąca do ścisłej elity społeczności miejskiej. Spróbujmy
więc odpowiedzieć na pytanie: Co stanowiło granicę między standardem a luksusem dla mieszkańców średniowiecznego Elbląga, jednego z ważniejszych miast
hanzeatyckich w tej części Europy w XIII i XIV wieku? Dla kogo luksus był dostępny i jakie konkretne źródła archeologiczne, pozyskane w trakcie wieloletnich
prac wykopaliskowych prowadzonych w Starym Mieście w Elblągu, możemy
uznać za jego oznaki (np. Nawrolska 2008; 2012; Piekalski 2008)?
Pojęcia standardu i luksusu, chociaż przeciwstawne, w pewnym sensie są
ze sobą powiązane. „Luksus ma […] rozmaite oblicza”, a wyznaczenie „linii
podziału pomiędzy zbytkiem a powszedniością” Ferdynand Braudel uważał
za istotne zadanie w badaniach nad problemami konsumpcji w społeczeństwie
przedprzemysłowym (Braudel 1992: 157, 223; Dygo 2006: 131–138). Według
tego badacza granica pomiędzy modelem konsumpcji podstawowej (standardowej) i luksusowej jest zmienna i zależna od poziomu zamożności społeczeństwa.
Zmierzanie do luksusu jest zdecydowanie czynnikiem postępu i rozwoju. Może
się to odnosić zarówno do produktów żywnościowych, form budynków mieszkalnych (drewnianych i murowanych), jak i odzieży (np. Kula 1948).
78
Grażyna Nawrolska
Inne spojrzenie na luksusowe wyroby prezentował z kolei Christopher Berry
(Berry 1994), według którego pożądane luksusowe wyroby, niedostępne dla masowej konsumpcji, nie kształtują odmiennego rodzaju dóbr.
Definicja standardu w ujęciu encyklopedycznym oznacza normy spełniające
podstawowe wymagania, które dotyczą wyrobów, względnie usług, oferowanych
odbiorcom (Wielki słownik wyrazów obcych: 760 i nn.).
Spróbujmy więc spojrzeć na elementy luksusu i standardu funkcjonujące
równolegle w średniowiecznym Elblągu, głównie przez pryzmat odkrytych reliktów zabudowy i przedmiotów codziennego użytku, które zachowały się do
naszych czasów. Chociaż wiedza nasza będzie cząstkowa, gdyż jest to tylko niewielki procent odkrytych przez nas obiektów używanych przez średniowiecznych elblążan.
Średniowieczne miasto to zamknięta obwałowaniami obronnymi określona
przestrzeń wyrażająca się swoistą kulturą miejską. To instytucje organów władzy,
ośrodki religijne i kulturalne, funkcjonujące urządzenia gospodarcze i działające
warsztaty rzemieślnicze – podporządkowane określonym regułom prawnym. To
przede wszystkim zbiorowisko ludzi zróżnicowane pod względem majątkowym,
społecznym, etnicznym i wyznaniowym. To wyjątkowy fenomen miast średniowiecznych, często bardzo niezależnych, dyktujących swoje zasady działania, ale
nie unikających też wewnętrznych niepokojów (m.in. Matthew 1996: 141 i nn.).
Elbląg do początku XV wieku był jednym z najważniejszych i najbardziej
znaczących miast portowych Prus Krzyżackich. Korzystne położenie ośrodka na
szlaku handlowym łączącym zachodnią Europę z miastami wschodniej jej części
umożliwiało prowadzenie ożywionej wymiany handlowej. Będąc stolicą Państwa Zakonnego w Prusach do 1309 roku, a potem siedzibą wielkiego szpitalnika, Elbląg odgrywał niezwykle istotną polityczno-gospodarczą rolę w tej części
Europy, rolę miasta pogranicza pomiędzy wschodem a zachodem Europy (m.in.
Nawrolska 2008: 509 i nn.; 2012; 2014b). Już od drugiej połowy XIII wieku
elbląscy kupcy docierali m.in. do portów w Norwegii, Anglii, Flandrii i do miast
niemieckich (Nawrolski 1992a: 23; Czaja 2006: 215 i nn.). Poświadczona jest
wymiana handlowa z Francją i pośrednio z rejonem Morza Śródziemnego (m.in.
Nawrolska 1999: 373; Maik 2004). Rosnąca pozycja Elbląga i szerokie kontakty
handlowe przyczyniły się m.in. do wzrostu zamożności jego mieszkańców, co
prowadziło jednocześnie do znacznego zróżnicowania stanu posiadania i poziomu życia elblążan.
Średniowieczny Elbląg należał do średniej wielkości miast o szacowanej
liczbie mieszkańców około pięciu tysięcy (Rosłanowski 1979; Czaja, Nawrol­
ski 1993: ­103–104) (ryc. 1). W XIII wieku mieszkańcami Elbląga byli Krzyżacy
z grupy miśnieńskiej, mieszczaństwo dolnoniemieckie, westfalskie i nadreńskie,
patrycjat z radzieckich rodzin lubeckich, a także Prusowie i Słowianie (Fink
1937: 29–45; Powierski 2005: 526; Czaja 2006: 198 i nn.). Od połowy XIV stu-
D
B
Ryc. 1. Elbląg. Plan miasta z około 1400 r. Rekonstrukcja Otto Bolza (wg Carstenn 1937). A – Stare Miasto, B – Nowe Miasto, C – Wyspa
Spichrzów, D – zamek krzyżacki. Rys. B. Kiliński
C
A
Standard i luksus w średniowiecznym Elblągu w świetle źródeł archeologicznych
79
80
Grażyna Nawrolska
lecia znaczna grupa mieszczan pochodziła z Prus i Pomorza Nadwiślańskiego
(Czaja, Nawrolski 1993: 108).
W regularnym planie Starego Miasta funkcję głównej arterii komunikacyjnej
pełniła ul. Stary Rynek (ryc. 2). Mimo że wzdłuż tej ulicy usytuowany był plac targowy i przebiegała ona przez centrum handlowo-administracyjno-kultowe miasta,
nie należała do najbardziej atrakcyjnej strefy zamieszkania elity gospodarczej i politycznej Elbląga (Nawrolski 1992b).
Biorąc pod uwagę źródła pisane, miernikiem zamożności była liczba posiadanych nieruchomości (Czacharowski 1973: 91) oraz obciążenia na wyprawy
wojenne poszczególnych mieszkańców będące wypadkową wielkości majątku
i pozycji społecznej mieszczan (Benninghoven 1964: 436). Przeprowadzając
analizę transakcji kupna renty, możemy stwierdzić, że najwyższy prestiż społeczny i majątkowy zachowały parcele usytuowane przy ulicach bramnych prowadzących do rzeki, a więc: Mostowa, Rybacka, św. Ducha i Bednarska. Dopiero
w drugiej grupie znalazły się działki przy centralnej arterii miasta – ul. Stary
Rynek. Posiadanie kilku lub kilkunastu własności było także warunkiem kariery
politycznej, zasiadania w Radzie Miasta, piastowania urzędu burmistrza, kamlarza czy ławnika (Fritze 1964: 70; Czaja 1992).
Taki stan oceny zamożności mieszczan jest nam dostępny dla parcel, na których stały kamienice wznoszone od początku XIV wieku, a pierwsza wzmianka źródłowa o mieszczańskim budynku murowanym pochodzi już z 1301 roku
(Semrau 1925: 22–23). Natomiast w pierwszej fazie istnienia miasta do lat dziewięćdziesiątych XIII wieku drewnianym budynkiem mieszkalnym, częściowo
pełniącym również funkcje gospodarcze, był dom usytuowany we frontowej
partii działki. W tylnej części parceli znajdowały się oficyny, budynki i obiekty
drewniane oraz urządzenia gospodarcze, m.in. studnie, latryny (m.in. Nawrolska
2012: 97). Nie jesteśmy niestety w stanie określić kształtu i wielkości trzynastowiecznego frontowego drewnianego budynku mieszkalnego. Podstawowym
czynnikiem uniemożliwiającym realizację tego zadania jest stan zachowania najstarszych konstrukcji drewnianych i nawarstwień z nimi związanych. Wynika to
z faktu, że bardzo głębokie wykopy pod fundamenty ścian kamienic i ich piwnic
zniszczyły doszczętnie trzynastowieczną zabudowę frontową tej partii działki
(por. m.in. Nawrolski 1989–1990: 84; Piekalski 1996: 5; Rębkowski 1997: 143).
Tak więc w Elblągu możemy odtworzyć schemat parcelacji miasta murowanego
(Czaja, Nawrolski 1993: 83) dopiero począwszy od połowy XIV wieku.
Prace wykopaliskowe prowadzone w obrębie stu kilkudziesięciu podwórek
ukazały m.in. pozostałości wielopoziomowej zabudowy drewnianej. Z pewnością część funkcjonujących tu obiektów była zamieszkała. Różnorodność konstrukcyjna budynków i ich wielkość może ukazywać zróżnicowanie majątkowe
mieszkańców, a tym samym standard mieszkania w średniowieczu. Największe
powierzchnie zajmowane przez domy drewniane wzniesione w obrębie podwó-
Standard i luksus w średniowiecznym Elblągu w świetle źródeł archeologicznych
81
Ryc. 2. Elbląg, Stare Miasto. Plan miasta z XV w. 1 – kompleks klasztoru oo. Dominikanów, 2 – kościół
św. Mikołaja, 3 – kompleks ratuszowy, 4 – zespół szpitala Ducha Świętego. Rys. B. Kiliński
82
Grażyna Nawrolska
rek sięgały 30–35, a w kilku przypadkach nawet 40 m kw. Niektóre z nich mogły
być dwukondygnacyjne, z których pierwszy poziom zagłębiony w ziemi spełniał
funkcje gospodarcze, a kondygnacja wyższa ze schodami zewnętrznymi – cele
mieszkalne (ryc. 3).
Na początku XIII wieku w Lubece i innych miastach niemieckich pojawiły się murowane aneksy dostawiane do drewnianych domów frontowych (m.in.
Fehring 1989: 278–279; Isenberg 1990; Rech 2001: 377–378), które w połączeniu z nimi znacznie zwiększały powierzchnię całego obiektu. W trzynastowiecznym Elblągu stwierdzono pozostałości trzech aneksów połączonych z przyfrontowymi budynkami mieszkalnymi, co można uznać za ponadstandardowe formy
zamieszkiwania (Nawrolska 2012: 121).
Od XIV wieku wznoszono w Elblągu domy znacznie wyższej jakości, a cechą je wyróżniającą była ceglana konstrukcja ścian i posiadanie kilku kondygnacji, z których najniższa była zagłębiona w podłoże. Budynki mogły być ogrzewane kominkami. Wnętrza oświetlały okna i świece umieszczane w specjalnych
wnękach. Oczywiście, wielkość kamienic była uzależniona od szerokości parceli,
a największe spośród nich zajmowały powierzchnię od 160 do 180 m kw. Można
przypuszczać, że komfort mieszkania w średniowiecznym Elblągu był zmienny
i uzależniony od stanu posiadania jego właścicieli.
Naturalne pragnienie posiadania luksusowych przedmiotów dotyczyło nie
tylko najbogatszej grupy społeczności miejskiej, czyli patrycjatu. Bowiem ich
możliwości finansowe pozwalały przecież na osiąganie w swoich domach wielu
różnorodnych form zbytku i przepychu. Odnosiło się to zwłaszcza do kamienic
(i ich wyposażenia) usytuowanych przy ulicach: Mostowej, Rybackiej, Bednarskiej. Własności przy tych ulicach bramnych prowadzących do rzeki posiadały
najwyższy prestiż społeczny. Pojedyncze elementy luksusu odnajdujemy także w skromniejszych domach zamożnej części społeczeństwa elbląskiego, które
zamieszkiwało wschodnią część Starego Miasta oraz partie przy murach obronnych. Przykładem takiego „czaru luksusu” mogą być dwa talerze i miseczka typu
­Lustreware z odległej Hiszpanii, wykonane w drugiej połowie XIV wieku i połowie następnego stulecia, z oryginalną geometryczno-roślinną dekoracją i inskrypcjami charakterystycznymi dla kręgu kultury mauretańskiej (Nawrolska 2002:
192 i nn.). Wyroby te nie pochodzą z regularnie prowadzonej wymiany handlowej
i sądzę, że do Elbląga trafiły jako prezenty dla bliskich osób (ryc. 4 i 5).
O znamionach luksusu w życiu średniowiecznych mieszkańców Elbląga możemy znacznie więcej powiedzieć na podstawie przedmiotów obrazujących życie
codzienne.
Podczas wieloletnich badań wykopaliskowych prowadzonych w Starym Mieście w Elblągu uzyskano ogromny zbiór różnorodnych wyrobów, z których wiele
możemy uznać za przejawy luksusu. Należą do nich przede wszystkim szklane,
ceramiczne i drewniane naczynia stołowe, przedmioty związane z wyposażeniem
Ryc. 3. Elbląg, Stare Miasto, ul. Tkacka. Plan dwóch budynków o konstrukcji szkieletowej wzniesionych na przełomie XIII i XIV w.
Rys. K. Raguze
Standard i luksus w średniowiecznym Elblągu w świetle źródeł archeologicznych
83
84
Grażyna Nawrolska
Ryc. 4. Elbląg, Stare Miasto, ul. Rzeźnicka 14. Talerz datowany na pierwszą połowę XV w.
Fot. A. Kołecki
kuchni, paski i fragmenty tkanin z dawnych ubiorów. Do ekskluzywnych wyrobów możemy zaliczyć m.in. instrumenty drewniane, pionki do gier planszowych,
noże z kościanymi oprawkami i różaniec (Nawrolska 2014a) (ryc. 6). Topografia znalezisk archeologicznych nie zawsze jednak potwierdza dotychczasowy
podział miasta na dwie wyraźne strefy związane ze stanem posiadania mieszkańców: bogatszą zachodnią i wschodnią biedniejszą. Średnio zamożny mieszczanin
mógł sobie pozwolić na „rozjaśnienie szarości dnia codziennego” posiadaniem
lub użytkowaniem przedmiotów wyrastających ponad przeciętność. Dotyczy to
przede wszystkim zastawy stołowej, a więc naczyń szklanych i ceramicznych
oraz przedmiotów metalowych.
Wśród dominujących na stole i w kuchni naczyń glinianych wypalanych w atmosferze redukcyjnej, popularnych tzw. siwaków, wyróżniającą grupę stanowiły
wyroby produkowane w północno-zachodniej Europie. Ich obecność w Elblągu
odnotowujemy już od połowy XIII wieku. Były to przede wszystkim wyroby
szkliwione i kamionkowe. Te pierwsze wytwarzano w rejonie flandryjsko-holenderskim oraz w warsztatach w Farrum-Lillevang w Danii i Lubece (m.in.
Dunning 1968; Verhaeghe 1983; Lüdtke 1985; Madsen 1987), a dominującymi
wśród nich formami były dzbany pokrywane barwnymi szkliwami i dekorowane
Standard i luksus w średniowiecznym Elblągu w świetle źródeł archeologicznych
Ryc. 5. Elbląg, Stare Miasto, ul. Bednarska 14. Talerz datowany na XIV w.
Rys. K. Odya
85
86
Grażyna Nawrolska
Ryc. 6. Elbląg, Stare Miasto, ul. Kowalska 8. Średniowieczny różaniec.
Rys. B. Kiliński
plastycznymi aplikacjami (Nawrolscy 1986:
639–640; Nawrolski, Rębkowski 1995). Od
około 1250 roku zaczęły napływać do Elbląga różnorodne naczynia kamionkowe produkowane w największym europejskim centrum
produkcji kamionki – Siegburgu (Beckmann
1974: 183 i nn.; Rębkowski 1995: 40 i nn.)
oraz w warsztatach w Bengerode, Coppengraven i Duingen (Stephan 1981; Janssen
1966: 131 i nn.). Ogromna ilość sprowadzanych z Siegburga kamionkowych dzbanów
spowodowała nadanie im specjalnej nazwy.
Te naczynia przeznaczone do piwa i wina
otrzymały własne określenie stenkruser (m.in.
Nawrolska 1999: 375–376) (ryc. 7). W grupie
naczyń podnoszących „kulturę stołu” znajdowały się również kamionkowe cienkościenne dzbany i pucharki do picia, produkowane
w Waldenburgu w XIV–XV wieku, często
zdobione plastycznymi wyobrażeniami twarzy
(Nawrolski 1987; Gaimster 1997: 280–281;
Roehmer 2001; Rębkowski 2004) (ryc. 8).
Ryc. 7. Elbląg, Stare Miasto. Dzbany kamionkowe z Siegburga: XIV–XV w. Fot. G. Nawrolska
Standard i luksus w średniowiecznym Elblągu w świetle źródeł archeologicznych
87
Ryc. 8. Elbląg, Stare Miasto. Dzbany kamionkowe z Waldenburga (1–4, 7) i „gliniane buty” (5–6).
Rys. M. Gańko
88
Grażyna Nawrolska
Wyrobem wyjątkowym i luksusowym są znalezione pojedyncze dzbany do
wina. Cienkościenne, szkliwione i pokrywane bogatą dekoracją roślinno-zwierzęcą były wytwarzane w rejonie Saintonge w południowo-zachodniej Francji,
a datowane są na koniec XIII wieku (Deroeux, Dufournier, Herteig 1994; Na­
wrolska 2008: 514; 2011) (ryc. 9).
Bardzo rzadko znajdujemy cynowe naczynia stołowe, a kilka odkrytych miseczek, duży dzban oraz dwa cynowe dzbanuszki – określane jako Hansekanne
i datowane na przełom XV i XVI wieku – nie dają nam możliwości określenia
skali i sposobu funkcjonowania tych naczyń w domach mieszczańskich. Na jednym z dzbanuszków, wewnątrz, umieszczono znak pielgrzymi będący dowodem
odbytej pielgrzymki do jednego z sanktuariów w Gottsbüren, Wilsnach lub Sternenbergu (Nawrolska 2004a: 521).
Wyrobami dostępnymi szerszemu kręgowi średniowiecznych mieszczan już
od początku XIV wieku były szklane naczynia do napojów. Wśród nich szczególnie atrakcyjne były wysokie puchary w kształcie fletu, osiągające od kilku do kilkudziesięciu centymetrów wysokości, tzw. puchary typu czeskiego, produkowane przede wszystkim w hutach czeskich (ryc. 10). Luksusowymi wyrobami były
cylindryczne lub koniczne pucharki zdobione aplikacjami, często barwnymi, wyrabiane w hutach dolnośląskich, holenderskich i czeskich (Gołębiewski 1998).
Niezmiernie interesującym, niezwykle rzadko spotykanym w materiale archeologicznym, szklanym naczyniem do picia wina (?) jest odnaleziony w Elblągu
pucharek typu phallus glass datowany na przełom XV i XVI wieku (Nawrolska
2004b: 81 i nn.) (ryc. 11). Ten nietypowy obiekt z pewnością był ozdobą mieszczańskiego stołu i to niewątpliwie należącego do zamożnej osoby.
W czasie uroczystych spotkań możni mieszkańcy Elbląga używali również
drewnianych toczonych pucharków i kielichów zdobionych cynowymi opaskami
(ryc. 12). Z „kulturą stołu” mają związek brązowe miski używane do mycia rąk
po skończonych posiłkach. Są to niezdobione naczynia o wyższych pionowych
ściankach, tzw. miski hanzeatyckie (Wachowski, Witkowski 2003) (ryc. 13).
Do grona osób majętnych musiał zaliczać się właściciel wspaniałej cienkościennej drewnianej patery, z przepiękną dekoracją o moralizatorskim wydźwięku, która jest datowana na połowę XIV wieku, a została wykonana w Niderlandach (Nawrolska, Wachowski, Witkowski 2013: 285) (ryc. 14).
W średniowiecznej kuchni elbląskiej, obok prostych przeciętnych wyrobów,
możemy także spotkać różnorodne przedmioty, które należy traktować jako luksusowe, niedostępne dla ogółu mieszkańców miasta. Do takich z pewnością należały szkliwione kociołki na trzech nóżkach sprowadzane z Holandii, a także
specjalne naczynia przypominające rynienki, które ustawiane pod rożnem zbierały tłuszcz ściekający z pieczonego mięsa lub ryb (ryc. 15). Brązowe i żelazne
grapeny (naczynia na trzech nóżkach o kulistym dnie) sprowadzane z Holandii
i Anglii były stosunkowo rzadko spotykane w elbląskiej kuchni i z całą pewno-
Standard i luksus w średniowiecznym Elblągu w świetle źródeł archeologicznych
89
Ryc. 9. Elbląg, Stare Miasto. Ceramika z warsztatów w Saintonge (południowo-zachodnia Francja). Fragmenty dzbanów. Rys. B. Kiliński
90
Grażyna Nawrolska
Ryc. 10. Elbląg, Stare Miasto. Średniowieczne szklane puchary typu czeskiego. Rys. M. Gańko
Standard i luksus w średniowiecznym Elblągu w świetle źródeł archeologicznych
91
Ryc. 11. Elbląg, Stare Miasto, ul. Stary Rynek 40. Szklany puchar typu Phallusglass datowany na
przełom XV i XVI w. Rys. B. Kiliński
92
1
Grażyna Nawrolska
2
Ryc. 12. Elbląg, Stare Miasto. Drewniane naczynia do picia. 1 – pucharek, 2 – kielich. Rys. M. Gańko
Ryc. 13. Elbląg, Stare Miasto. Brązowa misa do mycia rąk z XV w. Fot. A. Kołecki
Standard i luksus w średniowiecznym Elblągu w świetle źródeł archeologicznych
Ryc. 14. Elbląg, Stare Miasto. Drewniana patera z połowy XIV w.
Rys. B. Kiliński
93
94
Grażyna Nawrolska
Ryc. 15. Elbląg, Stare Miasto. Gliniane rynienki z XV w. Rys. M. Gańko
Standard i luksus w średniowiecznym Elblągu w świetle źródeł archeologicznych
95
ścią należały do cennych i kosztownych wyrobów wykorzystywanych do przygotowywania posiłków (Nawrolska 2008). Z gospodarstwem domowym związane były ciężkie kamienne moździerze wytwarzane w miejscowości Caen we
Francji i w warsztatach na południowo-wschodnim wybrzeżu Anglii (Dunning
1977: 321 i nn.; Hurley, Cleary 1997: 214–215). Niezbędne w kuchni były osełki. Wydobywane w postaci słupków łupku (mullion) w kamieniołomach w norweskim Eidsborgu, poprzez port w Skien były transportowane na południowe
wybrzeże Bałtyku, a następnie dzielone na mniejsze kawałki przeznaczone do
używania w elbląskich kuchniach (Myrvoll 1985; Rębkowski 1996) (ryc. 16).
Kilka pięknie zdobionych ceglanych podpórek pod rożna, niekiedy pokrytych
barwnym szkliwem, uzupełniało wystrój bogatszych elbląskich kuchni (Heidin­
ga, Smink 1982; Nawrolska 1999: 40 i nn.).
Zagadnienia związane z uroczystą konsumpcją mają podstawowe znaczenie
dla zrozumienia zachowań mieszkańców średniowiecznego miasta (Czaja 2004:
263). Szczególnie uczty wydawane przez Radę Miasta z okazji ważnych wydarzeń miejskich, w których uczestniczyli znamienici i bogaci elblążanie, a gośćmi
byli królowie i wielcy mistrzowie zakonu krzyżackiego, były wspaniałymi spektaklami odbywającymi się w salach elbląskiego ratusza i Dworu Artusa. Towa-
Ryc. 16. Elbląg, Stare Miasto. Kamienny moździerz z XIV w. i średniowieczne osełki z Eidsborga.
Fragment wystawy w Muzeum Archeologiczno-Historycznym w Elblągu. Fot. G. Nawrolska
96
Grażyna Nawrolska
rzyszyło im wykwintne menu. Serwowano importowane wina (reńskie, włoskie,
małmazję) i piwa (wismarskie). Podawano należącą do luksusowych wyrobów
dziczyznę (sarny, niedźwiedzie, pawie) oraz wybornie przyrządzone mięsa (m.in.
pasztety z małych ptaszków, gęsi faszerowane bigosem). Towarem luksusowym
były importowane korzenne przyprawy – pieprz, gałka muszkatołowa, imbir,
szafran – określane jako crude, sprowadzane z Bliskiego Wschodu (Badura, La­
tałowa, Jarosińska, Święta 2004). Jesiotry oraz przywożone z dalekiego Bergen dorsze i sztokfisze gościły na stołach bogatych elblążan (m.in. Czaja 2004:
264–265). Wystawne i wykwintne uczty podkreślane wspaniałą zastawą stołową, znakomitymi potrawami i napojami były jednym z elementów tworzących
tożsamość poszczególnych grup mieszkańców Elbląga. Zarówno najbogatszych
z „luksusowym stołem”, jak i biedniejszych.
Muzyka i taniec stanowiły doskonałą oprawę różnorodnych spotkań, zarówno oficjalnych typu collatio i maltit, jak i tych w bardziej prywatnym gronie.
W średniowieczu, w epoce dużych kontrastów, zabawy w różnych miejscach przy
wszechobecnej muzyce wyrażały radość życia, chęć oderwania się od codzienności wypełnionej pracą (Ptaśnik 1959; Strinati 1998). Wiadomo, że Rada Miasta
zatrudniała swoich muzyków: flecistę i puzonistę (np. Gerigk 1929). Świadectwem materialnym muzykowania w Elblągu są znalezione podczas badań archeologicznych instrumenty. Niektóre z nich można z pewnością uznać za obiekty
luksusowe. Wspaniała piętnastowieczna gitterna, flet i piszczałka (ryc. 17 i 18:
1, 2) pochodzące z tego samego okresu, datowany na XIV wiek fidel (ryc. 18: 3)
– stanowią jedyny w swoim rodzaju zespół o niezwykłej wartości (Popławska
1997; 2004). Poza naszym zasięgiem pozostaje odpowiedź na pytanie, czy instrumenty należały do zawodowych muzyków, czy stanowiły własność prywatną
bogatych elblążan.
W czasie wolnym od pracy powszechną rozrywką elblążan były różnorodne
gry planszowe, które podobnie jak taniec odgrywały istotną rolę kulturotwórczą
w życiu codziennym społeczności miejskiej (Huizinga 1967). Mimo że uznawane
przez kościół za hazardowe, były popularne zarówno wśród bogatych, jak i ubogich mieszkańców Elbląga. Odnalezione na Starym Mieście pionki o zróżnicowanych kształtach i sześcienne kostki do gry informują nas o popularnych grach
planszowych elblążan. Tylko jedna odkryta figurka szachowa – pion w formie
wieży – mogła być bierką, która nie musiała być wykorzystywana do gry, lecz
jako oznaka luksusu mogła być eksponowana w pomieszczeniach (Pastoureau
2006: 304) (ryc. 19).
Strój mieszkańców średniowiecznego Elbląga był jednym z wyznaczników
ich zamożności i pozycji społecznej. Wydawane przez Radę Miasta wilkierze zawierały specjalne zapisy w sprawie przestrzegania zasad ubierania się stosownie
do stanu. Ten nakaz dobrze ilustruje fragment tekstu elbląskiego krawca, który
przypominał córce, że jej suknie powinny być „nie najlepsze, ale też i nie naj-
Standard i luksus w średniowiecznym Elblągu w świetle źródeł archeologicznych
97
Ryc. 17. Elbląg, Stare Miasto, ul. Stary Rynek 53. Gitterna z pierwszej połowy XV w. Rys. B. Kiliński
98
Grażyna Nawrolska
Ryc. 18. Elbląg, Stare Miasto. Instrumenty muzyczne. 1 – flet prosty, 2 – piszczałka podłużna, 3 – fidel (XIV w.). Rys. B. Kiliński
Standard i luksus w średniowiecznym Elblągu w świetle źródeł archeologicznych
99
Ryc. 19. Elbląg, Stare Miasto. Pion w formie wieży datowany na XV w. Fot. A. Kołecki
gorsze, lecz takie, jak to jest między ludźmi rzemiosła we zwyczaju” (Archiwum
Państwowe w Gdańsku, 1/117, nr 369).
Członkowie elbląskiego patrycjatu byli odbiorcami kosztownych materii
sprowadzanych m.in. z Yper (Czaja 2004). Kilkadziesiąt kawałków jedwabi oraz
galony znalezione na Starym Mieście są świadectwem materialnym ekskluzywnych wyrobów (Maik 1997; 2004: 511 i nn.). Znaleziskiem wyjątkowym jest
fragment przejrzystej tkaniny, na której zachowały się ślady roślinno-geometrycznego ornamentu uzyskanego przez naklejenie płatków złota. To jedyny taki
kawałek materiału odkryty podczas badań archeologicznych w Europie (Maik
2004: 511–512). Kosztowne stroje szyto również z tafty, uzupełniając je koronkami wykonanymi ze srebrnych nici.
Uzupełnieniem stroju bogatych elblążan były m.in. pięknie zdobione skórzane pochewki na noże, wspaniałe pasy i paski, spośród których najpiękniejszym
jest piętnastowieczny, zachowany w całości okaz ze sprzączką i bogatą dekoracją
wykonaną z brązu (Nawrolska 2006: 412) (ryc. 20).
Znaleziskiem wyjątkowym i bardzo rzadko spotykanym są średniowieczne
okulary. Dotychczas w Europie w trakcie prac wykopaliskowych znaleziono za-
100 Grażyna Nawrolska
Ryc. 20. Elbląg, Stare Miasto, ul. Ducha Świętego 22. Skórzany pas z brązowymi aplikacjami datowany na XV w. Fot. A. Kołecki
ledwie kilka całych egzemplarzy, kilkanaście fragmentów oprawek wykonanych
z drewna, kości i skóry oraz pojedyncze szkła (Ring 2004). Okulary były przechowywane w drewnianych etui, a na jeden egzemplarz natrafiono podczas prac
w Lünebergu (Ring 2004).
Zachowane w całości kabłąkowe elbląskie okulary w rogowej oprawce posiadały zielone szkła i prawdopodobnie stanowiły ochronę przed słońcem lub
kurzem. Datowane na połowę XV wieku mogły należeć do Mikołaja Vielolype –
kupca, kamlarza, burmistrza – należącego do elity polityczno-finansowej Elbląga
(Czacharowski 1985) (ryc. 21).
Ryc. 21. Elbląg, Stare Miasto, ul. Garbary 23. Okulary z pierwszej połowy
XV w. Rys. B. Kiliński
Standard i luksus w średniowiecznym Elblągu w świetle źródeł archeologicznych 101
Zróżnicowanie majątkowe ludności w średniowiecznym Elblągu odzwierciedlają różne przedmioty. Możemy do nich także zaliczyć skórzany pugilares,
okazały i cenny zabytek, bardzo rzadko odkrywany podczas prac archeologicznych. Zachowany w całości egzemplarz pokryty jest obustronnie wytłaczanym
ornamentem przedstawiającym dwie postacie ujęte w ramy architektonicznego
elementu. Datowany na pierwszą połowę XV wieku przeznaczony był do przechowywania tabliczek woskowych (Nawrolska, Tandecki 1997: 132) (ryc. 22).
W Elblągu podczas badań archeologicznych znaleziono 28 tabliczek i jest to
największa kolekcja odkryta w Polsce (Nawrolski, Tandecki 1987; Nawrolska,
Tandecki 1997).
Wiek XIV był okresem największej świetności północnoeuropejskich miast
hanzeatyckich, w tym również Elbląga. Wspaniałe ratusze świadczące o niezależności i potędze miast, bogate świątynie i zespoły klasztorne, wysokie murowane kamienice mieszczańskie, rozwinięte rzemiosła i rozległe kontakty handlowe
demonstrowały potęgę i znaczenie ośrodków miejskich.
Jedną z charakterystycznych cech ukazujących zróżnicowanie społeczności
miejskiej było wewnętrzne wyodrębnienie trzech grup zamieszkujących ośrodek.
Ustalony podział na patrycjat, rzemieślniczy plebs i miejskie pospólstwo pozbawione praw miejskich (wyborczych) uniemożliwiało praktycznie przełamanie tak
ustalonego podziału. Zawsze istniał pewien ograniczony krąg osób, które mogły
sprawować władzę. Dysponując wolnym czasem, dużymi ambicjami, różnorodnymi koneksjami i znacznym majątkiem, tworzyli wyróżniającą się elitę miejską.
Hierarchiczne relacje ze świata żywych były często przenoszone na zwyczaje pogrzebowe. Wiadomo, że ubogich i niezamożnych mieszczan chowano
na cmentarzach przykościelnych: klasztornych i parafialnych. Na usytuowanie
grobów bogatszych mieszczan w nawie lub w obrębie chóru świątyni parafialnej
mogli liczyć najbardziej zasłużeni dla miasta i kościoła patrycjusze (Morawski
1991).
W średniowiecznym Elblągu, podobnie jak w wielu innych miastach hanzeatyckich północnej Europy, dążenie do poprawy warunków codziennego życia było typowe dla wszystkich grup społeczności miejskiej. Biorąc pod uwagę
konkretne przedmioty odkryte podczas badań archeologicznych w Starym Mieście, jak i zjawiska zachodzące w społeczności miejskiej, trudno jest ustalić wyraźną granicę między zasadami obowiązującymi dla poszczególnych grup. Jest
sprawą oczywistą, że pojęcia luksusu i standardu dla każdego mogą mieć inny
wymiar. To, co w domach patrycjuszy było elementem codziennego wyposażenia, w domach uboższych rzemieślników mogło być synonimem luksusu. Przedmioty o znacznej wartości zawsze były przez ich użytkowników w szczególny
sposób chronione i może właśnie dlatego odnajdujemy ich zdecydowanie mniej,
niż można by się spodziewać. Mimo to możemy stwierdzić, że również w obrębie działek usytuowanych we wschodniej części Starego Miasta, zamieszkałej
102 Grażyna Nawrolska
Ryc. 22. Elbląg, Stare Miasto, ul. Kowalska. Skórzany pugilares z XIV w.
Rys. B. Kiliński
Standard i luksus w średniowiecznym Elblągu w świetle źródeł archeologicznych 103
przez uboższą ludność Elbląga, odnajdujemy pojedyncze przedmioty o wyjątkowej wartości, np. piętnastowieczny talerz mauretański wykonany w warsztacie
w Manises w Hiszpanii. Luksusowe wyroby służyły poprawie komfortu życia
elblążan, urozmaicały codzienność i znacznie podnosiły status i prestiż ich właścicieli w oczach otoczenia. Wiązało się to z wieloma sferami życia: budynkami
mieszkalnymi i ich usytuowaniem w mieście, zastawą stołową i kuchenną, sposobem ubierania i wyżywienia, jak i elementami codziennej higieny. Znajdowało to
również odzwierciedlenie w szczególnych wydarzeniach i obchodzonych świętach, aż po formy i zwyczaje związane z ostatnią drogą życia.
Odkrywając podczas prac badawczych i odzyskując w ten sposób materialne
ślady codziennej egzystencji dawnych elblążan, podejmujemy się próby rekonstruowania różnych przejawów ich życia. Jednocześnie musimy zastanowić się
nad szybkim przemijaniem i kruchością ich świata, także materialnego. Wspaniałe, piękne przedmioty będące ozdobą i dumą ich właścicieli zostały przecież
kiedyś wyrzucone i skazane na zagładę. Powtórnie przez nas „przywrócone do
życia” łączą przeszłość ze współczesnością, ukazując dawny świat luksusu.
Prawdziwe wydają się słowa Franciszka Villon, piętnastowiecznego poety z Paryża: „bogate i ubogie, mądre, szalone, świeckie, księdze / hojne i skąpe, tanie,
drogie… / jakie tam kolwiek godło czyje – / jedwabie czy siermiężne burki – /
wszystko dołapi śmierć za szyję” (Rajman 2006: 907).
BIBLIOGRAFIA
Źródła
Archiwum Państwowe w Gdańsku
Zespół Rada Miasta Elbląga, sygnatura 369, 1, 117 – Erbschicht­ungsbuch z lat 1417–1506.
Literatura
Badura M., Latałowa M., Jarosińska J., Święta J.
2004 Rośliny użytkowe w średniowiecznych i nowożytnych materiałach archeologicznych z miast
północnej Polski (Kołobrzeg, Gdańsk, Elbląg), [w:] Archaeologia et historia urbana,
red. R. Czaja, G. Nawrolska, M. Rębkowski, J. Tandecki, Elbląg, s. 277–286.
Beckmann B.
1974 The main types of the first four production periods of Siegburg pottery, [w:] Medieval pottery
from excavations, eds. V. I. Evison, H. Hodges, J. G. Hurst, London.
104 Grażyna Nawrolska
Benninghoven F.
1964 Die Gotlandfeldzüge des Deutschen Ordens 1398–1408, „Zeitschrift für Ostforsuchung”, t. 13,
s. 421–477.
Berry Ch. J.
1994 The idea of luxury: a conceptional and historical investigation. Ideas in Context, t. 30.
Braudel F.
1992 Kultura materialna, gospodarka i kapitalizm XV–XVIII wiek. Struktury codzienności, t. 1,
Warszawa.
Carstenn E.
1937 Geschichte der Hansestadt Elbing, Elbing.
Czacharowski A.
1973 Ze studiów nad strukturą społeczną mieszczaństwa toruńskiego na przełomie XIV/XV wieku,
„Acta Universitatis Nicolai Copernici”, Historia, t. 9, s. 89–97.
Czacharowski A. (red.)
1985 Kartoteka działek mieszczańskich Starego Miasta Elbląga, Toruń (mpis w Muzeum Archeo­
logiczno-Historycznym w Elblągu).
Czaja R.
1992 Socjotopografia miasta Elbląga w średniowieczu, Toruń.
2004 Uczty Rady Miejskiej w średniowiecznym Elblągu, [w:] Archaeologia et historia urbana, red.
R. Czaja, G. Nawrolska, M. Rębkowski, J. Tandecki, Elbląg, s. 263–267.
2006 Strefa bałtycka w gospodarce europejskiej w XIII–XIV wieku ze szczególnym uwzględnie­
niem Prus Krzyżackich, [w:] Ziemie polskie wobec zachodu. Studia nad rozwojem średnio­
wiecznej Europy, red. S. Gawlas, Toruń, s. 195–245.
Czaja R., Nawrolski T.
1993 Pierwotny Elbląg, [w:] Historia Elbląga, t. 1: do 146 r., red. S. Gierszewski, A. Groth, Gdańsk,
s. 60–130.
Deroeux D., Dufournier D., Herteig A.
1994 French Medieval Ceramics from the Bryggen Excavations in Bergen, Norway, „The Bryggen
Pappers”, Supplementary Series 5, s. 161–208.
Dunning G. C.
1968 The trade in medieval pottery around the North See, „Rotterdam Papers”, t. 1, Rotterdam,
s. 35–58.
1977 Stone Objects, [w:] Excavationds in King’s Lynn 1963–1970, eds. H. Clarke, A. Carter, London, s. 315–347.
Dygo M.
2006 Wschód i Zachód: gospodarka Europy w XIV–XV wieku, [w:] Ziemie polskie wobec zachodu.
Studia nad rozwojem średniowiecznej Europy, red. S. Gawlas, Warszawa, s. 117–194.
Fehring G. P.
1989 Domus cum caminata – Hölzerne, turmartige Kemenaten des späten 12. Jahrhun derts in
Lübeck und ihre Stellung in der Architekturgeschichte, „Hammaburg”, NF, Bd. 9, s. 271–283.
Standard i luksus w średniowiecznym Elblągu w świetle źródeł archeologicznych 105
Fink G.
1937 Lübeck und Elbing, „Elbinger Jahrbuch”, Bd. 14, s. 29–45.
Fritze K.
1964 Die Berölkerung Rostocks, Stralsund und Wismars am Anfang des 15. Jahrhun derts, „Greis­
wald-Stralsund der Jahrbuch”, t. 4.
Gaimster D.
1997 German Stoneware 1200–1900. Archaeology and Cultural History, London.
Gerigk H.
1929 Das Musikwesen in Preussen und Elbing im Mittelalter, Musikgeschichte der Stadt Elbing,
Teil 1: Bis zum Ausgang der polnischen Zeit, „Elbinger Jahrbuch”, H. 8, s. 1–104.
Gołębiewski A.
1998 Użytkowanie naczyń szklanych w średniowiecznych miastach Pomorza i Prus, „Archaeologia Historica Polona”, t. 7, s. 213–229.
Heidinga H. A., Smink E. H.
1982 Brick Spit-supports in the Netherlands (13th–16 th century), „Rotterdam Papers”, t. 4, s. 63–82.
Huizinga J.
1967 Homo ludens. Zabawa jako źródło kultury (Homo ludens. Proeve eener bepaling van het
spelelement der cultur), Warszawa.
Hurley M. F., Cleary R. M. (red.)
1997 Stone Artefacts, [w:] Skiddy’s Castle and Christ Church Cork. Excavations 1974–77 by
D. C. Twohig, eds. R. M. Cleary, M. F. Hurley, E. S. Twohig, Cork, s. 206–222.
Isenberg G.
1990 Archäologische Beobachtungen zur Ausbildung der Parzellenstrukturen und zur Baulichen
Nutzung der Grundstücke in mittelalterlichen Städten Westfalen, „Lübecker Schriften zur
Archäologie und Kulturgeschichte”, Bd. 20, s. 109–118.
Janssen W.
1966 Zur Typologie und Chronologie mittelalterlicher Keramik aus Südniedersachsen, Neumünster.
Kula W.
1948 O pewnym aspekcie postępu gospodarczego, „Roczniki Dziejów Społecznych i Gospodarczych”, t. 10, s. 173–183.
Lüdtke H.
1985 Die mittelalterliche Keramik von Schleswig, Berichten und Studien 4, Neumünster.
Madsen P. K.
1987 On the Dating of Medieval Pottery – in the Light of Recent Finds from Ribe, „Journal of
Danish Archaeology”, t. 6, s. 190–197.
Maik J.
1997 Sukiennictwo elbląskie w średniowieczu, Łódź.
2004 Średniowieczne jedwabie z wykopalisk w Elblągu, [w:] Archaeologia et historia urbana,
red. R. Czaja, G. Nawrolska, M. Rębkowski, J. Tandecki, Elbląg, s. 509–516.
106 Grażyna Nawrolska
Matthew D.
1996 Europa średniowieczna, Warszawa.
Morawski Z.
1991 „Intra muros”. Zarys problematyki cmentarza miejskiego w średniowieczu, [w:] Czas, prze­
strzeń, praca w dawnych miastach, red. A. Wyrobisz, M. Tymowski, W. Falkowski, Z. Morawski, Warszawa, s. 93–99.
Myrvoll S.
1985 The Trade in Eidsborg Hones over Skien in the Medieval Period, Third Nortic Conference
on the Application of Scientific Methods in Archaeology, Mariehamn Åland Finland, 8–11
October 1984, „Iskos”, t. 5, s. 31–47.
Nawrolscy G. T.
1986 Badania Starego Miasta w Elblągu w latach 1983–1984, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej”, t. 34, nr 4, s. 609–648.
Nawrolska G.
1999 Archaeological evidence for trade in Elbląg from 13th to 17th centuries, [w:] Lübecker Kol­
loquium zur Stadtarchäologie in Hanseraum, II. Handel, Hrsg. M. Gläser, Lübeck, s. 373–385.
2002 Discoveries of Spanish ceramics in medieval Elbląg, [w:] Centre – Region – Periphery.
Medieval Europe Basel 2002, eds. G. Helmig, B. Scholkmann, M. Untermann, Hertingen,
Vol. 1, s. 191–195.
2004a Dokąd pielgrzymowali elblążanie w średniowieczu? Znaki pielgrzymie świadectwem poboż­
nych wędrówek, [w:] Archaeologia et historia urbana, red. R. Czaja, G. Nawrolska, M. Rębkowski, J. Tandecki, Elbląg, s. 517–527.
2004b Refined table vessel or..., [w:] Curiosa Archaeologica. Umgewöhnliche. Ein blicke in die Ar­
chäologie, Hrsg. M. Grabowski, D. Mührenberg, I. Schalies, P. Steppuhn, Lübeck, s. 81–84.
2006 Handcrafts in medieval Elbląg, [w:] Lübecker Kolloquium zur Stadtarchäologie i Hanse­
raum V. Das Handwerk, Hrsg. M. Gläser, Lübeck, s. 393–416.
2008 A Way of Life. Luxury in a Medieval Town, [w:] Lübecker Kolloquium zur Stadt archäologie
im Hanseraum VI. Luxus und Lifestyle, Hrsg. M. Gläser, Lübeck, s. 509–527.
2011 Dzbany z Saintonge w trzynastowiecznym Elblągu, [w:] Ekskluzywne życie – dostojny pochó­
wek. W kręgu kultury elitarnej wieków średnich, red. M. Rębkowski, Wolin, s. 261–272.
2012 Początki Elbląga w świetle źródeł archeologicznych, Elbląg.
2014a O średniowiecznym różańcu z Elbląga i nie tylko, [w:] Rzeczy i ludzie. Kultura materialna
w późnym średniowieczu i w okresie nowożytnym, red. M. Bis, W. Bis, Warszawa, s. 305–316.
2014b Powracająca przeszłość Starego Miasta w Elblągu, Toruń.
Nawrolska G., Tandecki J.
1997 Średniowieczne tabliczki woskowe ze Starego Miasta Elbląga, [w:] Archaeologia Elbingen­
sis, vol. 2, red. G. Nawrolska, J. Tandecki, Elbląg–Gdańsk, s. 131–144.
Nawrolska G., Wachowski K., Witkowski J.
2013 Ars emblematica – ein Spätmittelalterlicher holzteller aus Elbląg/Elbing, „Archäologisches
Korrespondenzblatt”, Jh. 43, H. 2, s. 285–293.
Nawrolski T.
1987 Późnośredniowieczne dzbany kamionkowe z terenu Polski z wyobrażeniem twarzy, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej”, t. 35, z. 4, s. 673–683.
Standard i luksus w średniowiecznym Elblągu w świetle źródeł archeologicznych 107
1989 Od Zamościa do Elbląga – archeologiczne badania miast zabytkowych: doświadczenia
i możliwości, [w:] Materiały z Ogólnopolskiej Konferencji: stan i potrzeby badań archeo­
logicznych nad późnym średniowieczem i okresem nowożytnym w Polsce, „Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi”, Seria Archeologiczna, t. 36,
s. 77–91.
1989–1990 Od Zamościa do Elbląga – archeologiczne badania miast zabytkowych: doświadcze­
nia i możliwości, ,,Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi”, Seria Archeologiczna, nr 36, s. 77–91.
1990 Die mittelalterlichen Spiesstätzen aus Elbląg, „Fasciculi Archaeologice Historice”, t. 4
(1988), s. 39–46.
1992a Importy europejskie w późnośredniowiecznym Elblągu na podstawie źródeł archeologicz­
nych, „Nautologia”, t. 27, nr 1–2, s. 23–25.
1992b Średniowieczny plac rynkowy Starego Miasta w Elblągu. Próba analizy funkcjonalno-prze­
strzennej, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej”, t. 40, nr 3, s. 365–379.
Nawrolski T., Rębkowski M.
1995 Ein Beitrag zur Erforschung mittelaltericher Keramik in Pommern, „Offa”, Bd. 52, s. 163–184.
Nawrolski T., Tandecki J.
1987 Piętnastowieczne tabliczki woskowe z Elbląga, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej”, t. 35,
nr 4, s. 591–600.
Pastoureau M.
2006 Średniowieczna gra symboli, Warszawa.
Piekalski J.
1996 Z badań drewnianej zabudowy średniowiecznej działki mieszczańskiej na Śląsku, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej”, t. 44, nr 1, s. 5–12.
2008 Wohlstand und Luxus in der mittelalterlichen Stadt Breslau, [w:] Lübecker Kolloquium zur
Stadtarchäologie im Hanseraum VI. Luxus und Lifestyle, Hrsg. M. Gläser, Lübeck, s. 509–527.
Popławska D.
1997 Instrumenty muzyczne średniowiecznego Elbląga, „Archaeologia Elbingensis”, vol. 2, red.
G. Nawrolska, J. Tandecki, Elbląg–Gdańsk, s. 145–154.
2004 Flet prosty i fujarka: nowe odkrycia archeomuzykologii Elbląga, [w:] Archaeologia et histo­
ria urbana, red. R. Czaja, G. Nawrolska, M. Rębkowski, J. Tandecki, Elbląg, s. 483–488.
Powierski J.
2005 Początek walk Krzyżaków o panowanie nad Zalewem Wiślanym i położenie Elbląga, [w:] Prus­
sia. Artykuły wybrane z lat 1965–1995, red. J. Trupinda, Malbork, s. 477–538.
Ptaśnik J.
1959 Kultura wieków średnich. Życie religijne i społeczne, Warszawa.
Rajman J.
2006 Encyklopedia średniowiecza, Kraków.
Rech M.
2001 Zum Hausbau im mittelalterlichen Bremen, [w:] Lübecker Kolloquium zur Stadt archäologie
im Hanseraum. III: Der Hausbau, Hrsg. M.Gläser, Lübeck, s. 377–385.
108 Grażyna Nawrolska
Rębkowski M.
1995 Średniowieczna ceramika miasta lokacyjnego w Kołobrzegu, Kołobrzeg.
1996 Wyroby z rogu i kości, bursztynu, kamienia, szkła oraz gliny, [w:] Archeologia średniowiecz­
nego Kołobrzegu, t. 1, red. M. Rębkowski, Kołobrzeg, s. 337–344.
1997 Elementy rozplanowania – blok i parcela, [w:] Archeologia średniowiecznego Kołobrzegu, t. 2,
red. M. Rębkowski, Kołobrzeg, s. 143–150.
2004 Nowe znaleziska średniowiecznej kamionki waldenburskiej w północnej Polsce, [w:] Ar­
chaeologia et historia urbana, red. R. Czaja, G. Nawrolska, M. Rębkowski, J. Tandecki,
Elbląg, s. 421–428.
Ring E.
2004 Getrübte patrizische Weltsicht in Lüneburg Brillen, Brillengläser und ein Brillenetui, [w:]
Denkmalpflege in Lüneburg, Hrsg. E. Ring, Lüneburg, s. 19–24.
Roehmer E.
2001 Steinzug, [w:] Handbuch zur mittelalterlichen Keramik in Nordeuropa, Hrsg. H. Lüdtke,
K. Schietzel, Neumünster, s. 465–538.
Rosłanowski T.
1979 Die ostmittel- und westmitteleuropäische Stadt des Mittelalters im Vergleich unt besonderer
Berücksichtigung der Siedlungs- und Raumforschung, „Vierteljahrs schrift für Sozial und
Wirtschaftsgeschichte”, Bd. 46, H. 1, s. 1–25.
Semrau A.
1925 Beitrag zur Geschichte der Bautätigkeit der Altstadt Elbing im 13. und 14. Jh., „Mitteilungen
des Coppernicus Vereins für Wissenschaft und Kunst zu Thorn”, H. 33, s. 22–27.
Stephan H.-G.
1981 Coppengrave. Studien zur Töpferei des 13. bis 19 Jahrhunderts in Nordwest deutschland,
„Materialhefte zur Ur- und Frühgeschichte Niedersachsens”, Bd. 17.
Strinati D.
1998 Wprowadzenie do kultury popularnej, Poznań.
Verhaeghe F.
1983 Medieval pottery production in Coastal Flanders, [w:] Ceramics and Trade. The production
of later medieval pottery in north-west Europe, eds. P. Darey, R. Hodges, Sheffield, s. 63–94.
Wachowski K., Witkowski J.
2003 Wrocław wobec Hanzy, „Archeologia Polski”, t. 48, s. 201–221.
Wielki słownik wyrazów obcych
2005 Luksus, [w:] Wielki słownik wyrazów obcych, red. M. Bańko, Warszawa.
Standard i luksus w średniowiecznym Elblągu w świetle źródeł archeologicznych 109
Standard and luxury in the medieval Elbląg, in the light of the archaeological sources
Summary
Elbląg, established by the Teutonic Order, was an important port. The preferred location on the
route linking the northern Hanseatic cities of Western and Eastern Europe influenced on its development and thus its residents getting rich. A significant part of the new town was also emphasized
by its political function. Until 1309, Elbląg had been the capital of the State of the Teutonic Knights
in Prussia, and until secularization of the Order (1525), it was the seat of the Grand Hospitaller.
In a medium-sized town, which Elbląg was in the Middle Ages, the residents were varied in
terms of financial and professional status. The notable element of richness of people of Elbląg
owed a few plots of land in the most prestigious part of the town. In addition, involved in town
management ennobled its participants. Elbląg thirteenth century wooden buildings, destroyed by
fire in 1288, was gradually replaced by houses, the first mention of which dates back in the written
sources as early as 1301.
The notable signs of luxury of Elbląg residents are the products discovered by us during the
archaeological works: tableware and kitchenware, various items of clothing, items related to entertainment and science. These items imported to Elbląg since the mid-thirteenth century came from
many European workshops: Danish, Dutch, German, French and English. In the fifteenth century,
we can see the luxury goods from Moorish Spain. The horn-rimmed glasses with green lenses are
the unusual discovery.
Based on the material traces of everyday existence of former people of Elbląg discovered during the research, we try to reconstruct various manifestations of simple, everyday and sophisticated
luxury products, which emphasise wealth of their users and sophisticated aesthetic taste. However,
they, being used and being the pride of their owners, faded into oblivion. Recovered by us during
the excavations, they are “brought to life” by combining the past with the present.
Gniezno 2015, s. 111–120
MARCIN HLEBIONEK
Instytut Historii i Archiwistyki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu
Piętnastowieczny rycerski tłok pieczętny
ze zbiorów Muzeum Początków Państwa
­Polskiego w Gnieźnie
W ostatnich latach znacząco wzrosła liczba zabytków sfragistycznych odnajdowanych w ziemi przez profesjonalnych badaczy1, ale też „archeologów amatorów”2. Często są to znaleziska o znaczeniu istotnym dla dziejów Polski. Spośród
tych wystarczy wskazać ołowiane bulle książęce, które wywołały ożywioną dys-
Np. H. Kóčka-Krenz, A. Sikorski, Seal container (?) from Poznań-Ostrów Tumski, „Archaeologia Polona” 2007, t. 45, s. 105–112; A. Janowski, Średniowieczny tłok pieczętny (typariusz) z Wolina.
Przyczynek do statusu społecznego szewców w małym mieście, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej” 2013, t. 61, z. 3, s. 453 i nn.; A. Dębski, I. Marciniak, Tajemniczy brat Jakub – czternastowieczny
lektor dominikański (przyczynek do studiów nad średniowieczną sfragistyką i monastycyzmem), „Folia Praehistorica Posnaniensia” 2004, t. 12, s. 252 i nn.
2
Zagadnieniu typariuszy odnajdowanych przez „poszukiwaczy skarbów” przy pomocy detektorów
poświęciłem osobny referat Pieczęcie w polskim Internecie czyli typariusze na forum wygłoszony na
Forum Sfragistycznym pt. Dwa aspekty pieczęci: typariusz i odcisk, które miało miejsce w Ciążeniu
w dniach 19–21 września 2014 roku. Tekst powstał w oparciu o prowadzoną przy udziale studentów
z Instytutu Historii i Archiwistyki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika obserwację znalezisk sfragistycznych z lat 2011–2013 publikowanych na trzech wybranych forach internetowych poświęconych
eksploracji. W interesującym nas okresie pojawiło się tam ponad 500 tłoków pieczętnych. Artykuł
zostanie opublikowany w materiałach pokonferencyjnych. O innych znalezionych w ten sposób typariuszach rycerskich wzmiankują: M. Wójcik, Czternastowieczny tłok pieczęci Piotra von Parchvitz,
„Rocznik Polskiego Towarzystwa Heraldycznego” 2011, t. 10, s. 62–66; G. J. Brzustowicz, A. Kucz­
kowski, Gotycka pieczęć rycerska spod Choszczna, „Materiały Zachodniopomorskie” 2011, t. 8, z. 1,
s. 241.
1
112 Marcin Hlebionek
kusję w środowisku mediewistów3, a z których aż dwie (na pięć znanych egzemplarzy) odnalezione zostały przez osoby prywatne. Jednak większość podobnych
odkryć nie ma aż tak spektakularnego charakteru. Są to głównie typariusze pieczęci osobistych, zazwyczaj niezidentyfikowanych, rzadziej instytucji, pochodzące z okresu od XIII po XX wiek4. Losy obiektów sfragistycznych odkrytych
przez osoby prywatne są trudne do prześledzenia. Zapewne większość z nich
pozostaje w zbiorach eksploratorów. Inne są sprzedawane. W tym przypadku,
po zakończeniu transakcji, dokonywanej zazwyczaj za pośrednictwem forów internetowych lub serwisów aukcyjnych, ślad po nich ginie. Skądinąd wiadomo, że
niektóre trafiają do zbiorów zagranicznych5. Postępowanie takie, choć częste, nie
jest jednak powszechne. Na uznanie zasługuje postawa osób, które współpracują
z placówkami muzealnymi, a znalezione przedmioty przekazują do zbiorów publicznych6. Właśnie dzięki nim Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie wzbogaciło się o ciekawy zabytek: typariusz rycerskiej pieczęci (ryc. 1)7. Jest
to nabytek tym cenniejszy, że średniowieczne tłoki pieczęci tej kategorii dysponentów należą do rzadkości8.
Interesujący nas obiekt został znaleziony w 2012 roku na polu znajdującym
się w pobliżu kościoła w miejscowości Wiry k. Poznania. Według relacji odkrywcy miał on leżeć na powierzchni ziemi9. Typariusz ten ma formę tłoka płaskiego ze schodkowym uchwytem, umieszczonym wzdłuż pionowej osi pieczęci,
Ostatnie prace na ich temat: M. Andrałojć, M. Andrałojć, Bulle księcia Bolesława Krzy­
woustego, „Roczniki Historyczne” 2009, r. 75, s. 25–42; S. Suchodolski, Nowa bulla Bolesława
Krzywoustego i problem ołowianych pieczęci w Polsce wczesnośredniowiecznej, „Przegląd Historyczny” 2009, t. 100, z. 2, s. 207–236; M. Hlebionek, Ołowiane pieczęcie książąt polskich z XII w.,
„Studia Źródłoznawcze” 2009, t. 47, s. 35–94.
4
M. Hlebionek, Pieczęcie w polskim Internecie, referat (zob. przyp. 2).
5
A. Алфёров, В овальном щите под короной. Полькие печати в Музее Шеремеьевых,
„Антиквар” 2013, nr 9 (76), s. 88. Zob. wątek z ogłoszeniem odkrycia owego typariusza na forum
ogólnopolskiego miesięcznika „Odkrywca” – http://odkrywca.pl/stara-pieczec-do-laku,669809.
html (dostęp: 30.04.2015).
6
Zob. np. Cele Stowarzyszenia SAKWA, tekst dostępny online: http://sakwa.org/index.php/
kim-jestesmy (dostęp: 30.04.2015). Warto tu wspomnieć również o czternastowiecznej pieczęci
Lucjana, plebana w Gieble, pozyskanej przez Muzeum Zagłębia w Będzinie „z rąk eksploratorów” (zob. http://muzeum.bedzin.pl/313-eksponat-tygodnia-piecz%C4%99%C4%87-prezbitera-lucjana-z-ko%C5%9Bcio%C5%82a-w-gieble; dostęp: 30.04.2015) czy pieczęci rycerskiej znalezionej w okolicach Choszczna – zob. G. J. Brzustowicz, A. Kuczkowski, dz. cyt., s. 241.
7
Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie, sygn. MPPPG/A/1053.
8
Podkreślają to publikacje zawierające analizę tego typu zabytków. Ostatnio np. D. Karczewski,
Trzynastowieczny tłok pieczętny komesa Macieja Boguszyca, [w:] Heraldyka i okolice, pod red.
A. Rachuby, S. Górzyńskiego, H. Manikowskiej, Warszawa 2002, s. 193; D. Adamska, T. Sto­
larczyk, Stempel tłoka pieczęci rycerskiej – znalezisko z okolic Jawora, „Studia Źródłoznawcze”
2004, t. 42, s. 84; M. Wójcik, dz. cyt., s. 62.
9
Przypadkowe znalezisko – tłok pieczętny z XV w., tekst dostępny online: http://sakwa.org/index.
php/8-relacje/119-przypadkowe-znalezisko-tlok-pieczetny-z-xv-w (dostęp: 30.04.2015).
3
Piętnastowieczny rycerski tłok pieczętny ze zbiorów Muzeum Początków Państwa P­ olskiego… 113
Ryc. 1. Awers i rewers tłoka pieczęci. Skala ok. 3:1.
Fot. Ł. Kaczmarek
w którym znajduje się otwór do zwieszania10. Średnica płytki pieczęci wynosi
około 22 mm (21,8–22,4 mm), zaś jej grubość waha się od 2,3 mm do 2,8 mm.
Wysokość tłoka, łącznie z uchwytem to 9 mm. Wymiary stempla są typowe dla
odcisków pieczęci rycerskich znanych z piętnastowiecznych dokumentów11. Typariusz został wykonany z ołowiu, zapewne z utwardzającymi stempel domieszM. Haisig, Elementy pieczęci, [w:] M. Gumowski, M. Haisig, S. Mikucki, Sfragistyka, Warszawa 1960, s. 128. Autor opisuje taką formę typariusza jako tłok ze strzemiączkiem i datuje funkcjonowanie na okres od końca XIII do końca XV wieku.
11
J. Wroniszewski, Średniowieczne pieczęcie rycerstwa polskiego, [w:] Pieczęcie w dawnej
Rzeczpospolitej, pod red. Z. Piecha, J. Pakulskiego, J. Wroniszewskiego, Warszawa 2006, s. 240.
10
114 Marcin Hlebionek
kami. Brak śladów łączenia uchwytu z płytką pieczęci sugeruje, że mamy do
czynienia z odlewem, na którym z jednej strony wyryto relief.
Tak płytka pieczęci, jak i znajdujący się na odwrocie uchwyt uległy mechanicznym deformacjom. Sama płytka jest lekko zgięta wzdłuż pionowej osi wyobrażenia napieczętnego, zaś uchwyt jest przygięty ku zdeformowanemu fragmentowi płytki, tak że oba elementy zbliżają się ku sobie. Trudno jednoznacznie
określić, czy uszkodzenia te są celowe i miały uniemożliwić funkcjonowanie
typariusza po wycofaniu go z użytku12. Jednak jeśli rzeczywiście miałyby one
służyć zabezpieczeniu przed dalszym wykorzystywaniem typariusza, w przypadku materiału tak miękkiego jak ołów należałoby się spodziewać albo przełamania
stempla, albo takiego jego wygięcia, które uniemożliwiałoby naprawę pieczęci
bez uszkodzenia reliefu. Tymczasem stosunkowo niewielkie zniekształcenie matrycy zdaje się wskazywać, że deformacje powstały przypadkowo (ryc. 2).
Ryc. 2. Deformacje tłoka pieczęci. Skala ok. 3:1.
Fot. Ł. Kaczmarek
Oprócz zniekształceń mechanicznych zabytek nosi ślady korozji będącej
efektem długiego przebywania w ziemi. Ołów, z którego został wykonany typariusz, na skutek oksydacji zaczął się rozwarstwiać. Efektem procesu oksydacji jest też „obrzęk” materiału, który mógł doprowadzić do zniekształceń reliefu
znajdującego się na stemplu13.
Legenda pieczęci została wykonana minuskułą gotycką i ujęta w dwie linie
ciągłe. Na skutek opisanych wyżej deformacji jest jednak słabo czytelna. Rozpoczyna się ona krzyżykiem inicjalnym, po którym następują dwa dywizory: jeden
o kształcie kropki, drugi w formie kreski ujętej od góry i dołu w trzy kropki. Odczyt
pozostałej części inskrypcji nastręcza znaczne trudności i jest tylko hipotetyczny.
12
Tenże, Historia pieczęci i jej znaczenie prawne, [w:] M. Gumowski, M. Haisig, S. Mikucki,
dz. cyt., s. 110–112.
13
Vocabulaire international de la sigillographie, pod red. S. Ricci Noè, Roma 1990, s. 195,
nr 298, w odniesieniu do ołowianych bulli.
Piętnastowieczny rycerski tłok pieczętny ze zbiorów Muzeum Początków Państwa P­ olskiego… 115
Wyraz następujący po opisanych wyżej dywizorach, będący imieniem dysponenta, rozpoczyna prawdopodobnie litera „a”14, po której widoczne są dwie pionowe
równoległe kreski równej wysokości. Odpowiadają one jednemu z wzorów litery
„n” przywoływanych przez Barbarę Trelińską15. Po nich następuje litera zamknięta
od dołu, której górna część na skutek korozji jest słabo czytelna. Dalej mamy niską
literę, o kształcie laski graniasto zakończonej u dołu i u góry, którą zinterpretować można jako „r”16, po czym następuje pionowa kreska, u góry pochylona nieco
w lewo (litera „i”)17. Sekwencja tych znaków zdaje się składać na wyraz „andri”
(tj. andr[e]i). Po nim widoczne są dwa znaki powiązane w ligaturę, w sposób zbliżony do łączenia w inskrypcjach napieczętnych liter w przyimku „de”. Ale, jak
się wydaje, kreska tworząca początek pierwszej litery jest wydłużona względem
pozostałych jej elementów, co powoduje, że przypomina literę „h”. Należy zatem
dopuścić tu dwie możliwości: albo jest to typowe rozwiązanie w formie ligatury
liter „de”, albo też mamy tu do czynienia z literami „he” stanowiącymi zapewne
abrewiację określenia he[redis]. Wyraz ten oddziela od pozostałej części legendy dywizor w formie kropki. Kolejny znak konstrukcją przypominający literę „a”,
występuje w imieniu dysponenta. Ponieważ następuje po nim wyraźna przerwa,
nie ma pewności czy powinien on łączyć się z następującym po nim wyrazem.
Jeżeli poprzedzające ów znak dwie litery rozwiązalibyśmy jako skrócenie wyrazu
„heredis”, to litera „a” miałaby w tym miejscu sens, jako przyimek wskazujący
na dziedziczone dobra. Zastąpienie przyimka „de” przyimkiem „a” byłoby dość
nietypowe18, niemniej spotykamy się z nim w polskiej sfragistyce. W XVI stuleciu
po analogiczne rozwiązanie sięgali często przedstawiciele młodszej linii rodziny
Czarnkowskich, pisząc „a Czarnkow” zamiast „de Czarnkow”19. Przyjmując powyższe założenie, kolejny wyraz stanowiłby nazwę posiadłości dysponenta. Rozpoczyna go znak złożony z zamkniętego brzuszka, z którego prawej strony ku górze odchodzi przełamana w lewo laska, co sugeruje literę „d”20. Po niej widoczna
litera „a”, a za nią wydłużona pionowa litera, złożona z jednej laski, o nieczytelnym
zwieńczeniu i graniastej (?) podstawie, w której należy chyba widzieć „l”21. Słabo
czytelne zwieńczenie litery powoduje, że nie można jednak wykluczyć, iż mamy
tu do czynienia z wydłużoną formą litery „s”. „S” o takim kształcie, o podstawie
14
Por. B. Trelińska, Gotyckie pismo epigraficzne w Polsce, Lublin 1991, s. 54, nr.: 23, 43, 58,
70, 71.
15
Tamże, s. 58, nr 36.
16
Tamże, s. 59–60, nr 48.
17
Tamże, s. 57, nr.: 36, 47, 48.
18
J. Wroniszewski, Średniowieczne pieczęcie, dz. cyt., s. 241–247.
19
M. Hlebionek, O pieczęciach starosty generalnego Wielkopolski Adama Sędziwoja Czarnkow­
skiego, „Archiwa. Kancelarie. Zbiory” 2011, t. 2 (4), s. 14–18.
20
B. Trelińska, dz. cyt., s. 55.
21
Por. tamże, s. 58, nr 39.
116 Marcin Hlebionek
zbliżonej do widocznej w legendzie naszej pieczęci, spotykamy bowiem w epigrafice monumentalnej22. Kolejny znak jest zamknięty i przypomina nieco wydłużony sześciobok, mamy więc najprawdopodobniej do czynienia z literą „o”23. Po
niej widzimy literę złożoną z poziomej kreski u dołu, od której odchodzą ku górze
trzy pionowe laski z graniastymi zakończeniami, a zatem zapewne jest to litera
„w”. Nietypowy kształt ma kolejny znak. Stworzony on został z dwóch elementów.
Pierwszy z nich tworzy laska u góry i u dołu lekko przełamana w prawo, u góry
lekko zaokrąglona. Na górze właśnie następuje połączenie z drugim elementem,
który ma formę nieregularnych, połączonych wierzchołkami rombów, z których
najwyższy jest lekko spłaszczony. Zapewne mamy tu do czynienia z ligaturą liter
„c”24 i „z”25. Ostatnia litera składa się z laski, nieco graniastej u dołu, z graniastym ogonkiem, u góry. Zapewne jest to otwarta forma litery „e”26. Przyjmując
ową rekonstrukcję, inskrypcja znajdująca się na naszym typariuszu brzmiałaby:
+ S · – andr[e]i he[redis] · a dalowcze, względnie + S · – andr[e]i he[redis] · a dasowcze. Istotne dla określenia chronologii typariusza jest spostrzeżenie J. Wroniszewskiego, że na pieczęciach rycerskich z minuskułą gotycką spotykamy się
po raz pierwszy w 1398 roku, ale majsukuła dominowała jeszcze w liternictwie
pieczęci pierwszej dekady piętnastego stulecia27. Także kształt liter występujących
w legendzie naszej pieczęci odpowiada formom znaków pojawiającym się w inskrypcjach monumentalnych w pierwszej połowie XV wieku (ryc. 3).
Ryc. 3. Odrys inskrypcji napieczętnej. Rys. M. Hlebionek
W polu pieczęci wyobrażono gotycką tarczę, na której znajduje się rogacina
opierzona w słup, osadzona na barku połutoczenicy (herb Drogosław). Uwagę
zwraca charakterystyczny kształt tarczy, której skraje zwężają się ku głowicy tak,
że nabiera ona „gruszkowatego” kształtu. Na ziemiach polskich gotycka tarcza
Tamże, s. 60, nr.: 54, 60, 61.
Tamże, s. 59.
24
Tamże, s. 55.
25
Tamże, s. 63, szczególnie nr.: 46, 56.
26
Tamże, s. 55–56.
27
J. Wroniszewski, Średniowieczne pieczęcie, dz. cyt., s. 239–240.
22
23
Piętnastowieczny rycerski tłok pieczętny ze zbiorów Muzeum Początków Państwa P­ olskiego… 117
„wybrzuszona” poświadczona jest na zabytkach monumentalnych związanych
z królewskimi fundacjami już w czasach panowania Kazimierza Wielkiego28.
Dość popularne były one jeszcze w pierwszych dziesięcioleciach XV stulecia.
Jednak ich pojawienie się na tablicach erekcyjnych z Dębna i Bnina, datowanych
na połowę tego stulecia, Przemysław Mrozowski uznał już za anachronizm29.
Wydaje się jednak, że chronologia funkcjonowania tarcz herbowych tego typu na
pieczęciach rycerskich jest nieco inna. Spotykamy je często w sfragistyce rycerskiej tak z początków XV wieku, ale też, choć rzadziej, z połowy tego stulecia30.
Średniowieczne wizerunki herbu Drogosław są bardzo rzadkie. Znamy
dziś dwa jego wyobrażenia występujące w zachodnioeuropejskich herbarzach
oraz odcisk czternastowiecznej pieczęci należącej do Drogosława z Bytynia31.
Umieszczone na tarczy godło w zasadzie nie odbiega od przedstawień znanych
z przekazów ikonograficznych z epoki. Ówczesne źródła dokumentują funkcjonowanie dwóch odmian herbu Drogosław32. Jedna wyobrażała w polu niebieskim półksiężyc na opak, z opierzoną rogaciną na barku33. W drugim przypadku
w polu czerwonym, rogacina była osadzona na połutoczenicy, a więc podobnie
jak na naszej pieczęci34. Do tego ostatniego wzoru odwołuje się też najstarsze
znane wyobrażenie herbu umieszczone na wspomnianej już pieczęci należącej do
Dogosława z Bytynia, odciśniętej w 1322 roku35. Cechą charakterystyczną godła
P. Mrozowski, O sztuce i stylizacji heraldycznej w Polsce XIV–XV wieku, „Rocznik Polskiego
Towarzystwa Heraldycznego” 1993, t. 1 (12), s. 81–82.
29
Tamże, s. 82.
30
Zob. np. J. Wroniszewski, Pieczęcie przy dokumencie adopcyjnym polskiej szlachty z 1413 r.,
[w:] Akty horodelskie z 1413 r. Dokumenty i studia, pod red. J. Kiaupiene, L. Korczak, Kraków
2013, s. 465, fot. nr.: 3, 4; s. 471, nr 26; s. 472, nr 29; s. 473, nr 36; s. 474, nr 37; Dokumenty strony
polsko-litewskiej pokoju mełneńskiego z 1422 r., wyd. P. Nowak, P. Pokora, Poznań 2004, s. 19,
nr 6; s. 29, nr 12; s. 33, nr 17; s. 38, nr 24; s. 39, nr 25; s. 42, nr 29; s. 60, nr 57; s. 64, nr 64; s. 66,
nr.: 67, 68; M. Hlebionek, Katalog pieczęci przy dokumentach samoistnych w zasobie Archiwum
Państwowego w Bydgoszczy, Warszawa 2012, nr 227 (1470); 239 (1440); 224 (1435); 281 (1429);
283 (1405); 287 (1449); 292 (1435); 312 (1388); 318 (1449); 320 (1449). Zauważyć jednak trzeba,
że przywołane tu przykłady pieczęci z połowy XV wieku należały do rycerstwa prowincjonalnego.
31
Zob. niżej przyp. 32–35.
32
J. Szymański, Herbarz średniowiecznego rycerstwa polskiego, Warszawa 1993, s. 115–116.
33
A. Heymowski, Herby polskie w brukselskim Armorial Gymnich, recte Lyncenich, „Studia
Źródłoznawcze” 1985, t. 29, s. 108, nr 47; S. Kozierowski, Nieznane zapiski heraldyczne z ksiąg
ziemskich i grodzkich w poznańskim Archiwum Państwowym złożonych, „Roczniki Towarzystwa
Przyjaciół Nauk Poznańskiego” 1915, t. 43, s. 39, nr 56.
34
A. Heymowski, Herby polskie w sztokholmskim Codex Bergshammar, „Studia Źródłoznawcze”
1967, t. 12, s. 92, nr P 53 (por. tenże, Herby polskie w brukselskim Armorial Gymnich, dz. cyt.,
s. 108, nr 47); B. Ulanowski, Materiały do historii prawa i heraldyki polskiej, „Archiwum Komisji
Historycznej” 1886, t. 3, s. 372, nr 250.
35
Kodeks Dyplomatyczny Wielkopolski, t. 2, wyd. 1 Zakrzewski, Poznań 1878, nr 1027; F. Pieko­
siński, Pieczęcie polskie wieków średnich, Kraków 1899, s. 195, nr 332. Pieczęć Drogosława jest
jedynym, oprócz naszego typariusza, znanym sfragistycznym świadectwem funkcjonowania herbu.
28
118 Marcin Hlebionek
znajdującego się na naszym typariuszu jest spłaszczenie podstaw połutoczenicy.
Wyglądają one jak zaopatrzone w szeryfy bądź podstawki, co cały półpierścień
zbliża nieco kształtem do zawiasy kotłowej. Prosta forma herbu umieszczonego
w polu pieczęci, ograniczająca się do tarczy z godłem, jest typowa dla sfragistyki
średniego i drobniejszego rycerstwa (ryc. 4). Wyobrażenia rozbudowane, prezentujące herb z klejnotem, labrami, względnie trzymaczami, w pierwszej połowie
XV wieku spotykamy głównie na pieczęciach dostojników36.
Ryc. 4. Wizerunek herbu na typariuszu pieczęci. Fot. M. Hlebionek
Analiza formalna zabytku nakazuje datowanie go ogólnie na pierwszą połowę XV wieku, być może na okres między drugą a czwartą dekadą tego stulecia.
Miejsce znalezienia typariusza (Wiry k. Poznania), a także dane na temat rozsiedlenia rodu Drogosławiców w dawnej Polsce nakazują poszukiwać właściciela
pieczęci wśród szlachty wielkopolskiej. Według S. Kozierowskiego herbowni
posiadali w Wielkopolsce cztery skupiska dóbr: w okolicach Poznania, Buku
i Śremu; w pobliżu Obornik i Kłecka; niedaleko Wrześni i Pleszewa; na pograniczu wielkopolsko-brandenburskim oraz w kaliskim37. Edward Rymar uznał także
za odnogę Drogosławiców ród Bojtinów występujący w średniowiecznej Nowej
Marchii i ziemi wałeckiej38. W pierwszej połowie XV wieku, na który to okres
J. Wroniszewski, Średniowieczne pieczęcie, dz. cyt., s. 246–247.
S. Kozierowski, Studia nad pierwotnym osiedleniem rycerstwa wielkopolskiego. Ród Drogo­
sławiców, „Miesięcznik Heraldyczny” 1914, t. 7, nr 1, s. 26.
38
E. Rymar, Ród Drogosławiców-Bojtynów w Nowej Marchii i Wielkopolsce w powiązaniu
z zabiegami Władysława Łokietka o odzyskanie ziem zanoteckich, „Studia i Materiały do Dziejów
Wielkopolski i Pomorza” 1985, t. 16, z. 1, s. 25–44; G. J. Brzustowicz, Rycerstwo ziemi choszczeń­
skiej XII–XVI wieku. Polityka. Gospodarka. Kultura. Genealogia, Warszawa 2004, s. 271–274.
36
37
Piętnastowieczny rycerski tłok pieczętny ze zbiorów Muzeum Początków Państwa P­ olskiego… 119
wypada datować typariusz, przedstawiciele rodu nie piastowali znaczących godności, a wzmianki o nich rozproszone są w źródłach o charakterze sądowym.
Powoduje to znaczne trudności w identyfikacji dysponenta pieczęci. Ponieważ
Wiry położone są w pobliżu podpoznańskiego kompleksu dóbr Drogosławiców,
a także fakt, że właśnie wśród dziedziców Dąbrowy, Palędzia czy Skórzewa
spotykamy w interesującym nas okresie imię Andrzej39, wydaje się, że to z nimi
należałoby łączyć krąg rodzinny osoby, do której pieczęć należała. Niemniej
w okolicach tych nie udało się znaleźć ani dla średniowiecza, ani dla czasów późniejszych miejscowości o nazwie zbliżonej do zapisu „Dalowcze”, którą umieszczono w legendzie pieczęci. Stosunkowo niedaleko Wir i podpoznańskich dóbr
Drogosławiców położone są jednak Daszewice. Spotykane w XIV i XV wieku
zapisy nazwy tej miejscowości (1316 Dassevice, 1400 Daszewicze, Dasszewo,
1401 Daszewo, Dassewo, 1508 Daszyevycze)40 wykazują zbieżność z nazwą
miejscowości w brzmieniu proponowanym w drugim wariancie odczytu inskrypcji: „Dasowcze”. Pozwalałoby to dopuścić identyfikację obu osad. Wiemy jednak, że na przełomie XIV i XV wieku Daszewice stanowiły własność Junoszów.
W pierwszej połowie XV wieku nie mamy ani poświadczonego tam dziedziczenia
Drogosławiców, ani też nie występuje w źródłach żaden właściciel miejscowości
o imieniu Andrzej. W materiałach zebranych przez autorów hasła poświęconego
Daszewicom w Słowniku historyczno-geograficznym województwa poznańskiego
pomiędzy 1432 a 1471 rokiem jest luka. Ponieważ jest to okres, z którego może
pochodzić interesujący nas zabytek, nie można całkowicie wykluczyć związków
dysponenta tłoka z tą miejscowością. Problem identyfikacji zapisanej na pieczęci
nazwy dóbr, jak i dysponenta pieczęci pozostaje otwarty. Nie można przy tym
wykluczyć, że chodzi tu o miejscowość leżącą poza Wielkopolską lub osadę zaginioną, nie notowaną w innych źródłach.
S. Kozierowski, Studia nad pierwotnym osiedleniem rycerstwa wielkopolskiego. Ród Drogo­
sławiców, „Miesięcznik Heraldyczny” 1913, t. 6, nr 7–8, s. 106–120 passim; Słownik historyczno-geograficzny województwa poznańskiego w średniowieczu, t. 1, cz. 1, pod red. J. Wiśniewskiego,
Wrocław 1982–1987, s. 335–340; cz. 3, pod red. A. Gąsiorowskiego, Poznań 1993–1999, s. 562–566;
cz. 4, pod red. A. Gąsiorowskiego, T. Jurka, Poznań 2001–2008, s. 469–486.
40
Słownik, t. 1, cz. 1, dz. cyt., s. 330.
39
120 Marcin Hlebionek
The fifteenth-century chivalric seal piston from the Museum of the Origins
of the Polish State in Gniezno
Summary
In 2013, the Museum of the Origins of the Polish State enriched with the interesting monument:
the knight’s seal matrix. This is more valuable acquisition, because the medieval piston seals if this
category of the owners of the seas are rare. The item was found in 2012 in the field located near the
church in the village of Wiry, near Poznań. The matrix is with a flack back, with stepped handle
along the vertical axis of the seal, with an opening for suspension. The diameter of the seal plate
is approx. 22 mm (21.8–22.4 mm), and its thickness ranges from 2.3 mm to 2.8 mm. The height
of the piston, including the handle, is 9 mm. The dimensions are typical for the stamps of knights
known from the fifteenth-century documents. The matrix was so mechanically deformed, including
corrosion, that it caused the stamp relief to be difficultly readable. The legend of the seal was made
with the gothic minuscule and recognized in two continuous framing lines. The inscription can be
reconstructed as: S · – andr[e]i he[redis] · a dalowcze, or + S · – andr[e]i he[redis] · a dasowcze. In
the seal field, we can see the gothic shield, on which the herb of Drogosław is placed. The formal
analysis of the monument (inscription lettering and shape of heraldic elements) requires its reliable
dating to the first half of the fifteenth century, perhaps for the period between the second and the
fourth decade of this century. The fact that at that time the representatives of the family did not hold
the considerable dignity makes identification difficult. Place of finding the matrix allows involving
it with Drogosławice holding the goods near Poznań (Dąbrowa, Palędzie or Skórzewo), perhaps by
taking the second proposal of reading the legend, with an unknown owner of Daszewice village,
near Mosina.
Gniezno 2015, s. 121–137
PIOTR POKORA
Instytut Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
MICHAŁ MURASZKO
Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie
Nowe źródła do heraldyki
kapituły katedralnej w Gnieźnie*
Gnieźnieńska kapituła katedralna już w końcu XIV wieku posiadała swój herb, jednak jego geneza oraz ewolucja w czasie są właściwie nieznane i to pomimo że katedra gnieźnieńska doczekała się nawet własnego herbarza1. Bliżej nierozpoznane
pozostają też źródła, które mogą stanowić podstawę do badań historii tego herbu.
Jedyną dobrze rozpoznaną grupę źródeł heraldyki gnieźnieńskiej kapituły katedralnej stanowią pieczęcie tej instytucji2. Wypada zatem w tym miejscu dać choćby
pobieżny przegląd źródeł dotychczas rozpoznanych w literaturze przedmiotu. Najwcześniejsze przekazy pisane dotyczące herbu kapituły gnieźnieńskiej pochodzą
z Klejnotów Jana Długosza. Znajdują się one we wszystkich najdawniejszych wersjach tego dzieła, które „powstały w okresie od około 1470 r. do końca pierwszej
ćwierci XVI w.”3. Piotr Dymmel stwierdził, że „opisane w Klejnotach herby kapiPoniższy tekst powstał w ramach projektu grantowego „Inwentaryzacja zasobu Biblioteki Katedralnej w Gnieźnie” finansowanego z Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki MNiSW
(nr 11H 12 0179 81).
1
P. Hudyma, Herbarz katedry gnieźnieńskiej, Gniezno 2004 – gdzie o herbie kapituły autor pisze
w zaledwie kilku zdaniach o wątpliwej słuszności wywodów, zob. s. 34.
2
P. Pokora, Pieczęcie kapituły katedralnej gnieźnieńskiej, „Studia Źródłoznawcze” 2011, t. 49,
s. 1–60.
3
P. Dymmel, Herby kapituł w „Klejnotach” Jana Długosza, [w:] Polska heraldyka kościelna.
Stan i perspektywy badań, red. K. Skupieński, ks. A. Weiss, Warszawa 2004, s. 97–120, cyt. s. 99.
*
122 Piotr Pokora, Michał Muraszko
tuły gnieźnieńskiej i krakowskiej są głęboko osadzone w tradycji heraldycznej obu
kościołów. Odwołując się właśnie do niej, podano tam [tzn. w Klejnotach – P. P.],
że herb gnieźnieński przedstawia w polu błękitnym trzy białe (srebrne) lilie. Herb
ten najwcześniej pojawia się w czwartej ćwierci XIV wieku, a w XV stuleciu został upowszechniony jako znak herbowy kapituły”4. Autor słusznie zaznacza, że
najwcześniejsze wyobrażenia tego herbu znajdują się na zworniku w sklepieniu
katedry5, a brak ich na najwcześniejszych pieczęciach kapituły. To dość ogólne
spostrzeżenie kończy rozważania P. Dymmela dotyczące najwcześniejszych przekazów związanych z herbem kapituły gnieźnieńskiej. Trzeba tu też odnotować,
że „na zwornikach w kształcie tarczy, których jest dwadzieścia trzy, herb [arcybiskupa Jarosława – P. P.] Skotnickiego Bogoria trzy razy jest powtórzony, tyleż
razy herb kapituły trzy lilie”6. Herb kapituły gnieźnieńskiej przyozdabiał też m.in.
kafle z pieców z Jankowa Dolnego i z Gniezna wykonane około drugiej połowy
XV wieku7 oraz datowany na 1481 rok relikwiarz św. Urszuli8. Odnaleźć można go
również na pochodzących z XVI wieku drzeworytach. Zdobi on Mszał gnieźnień­
ski wydrukowany po 1506 roku w drukarni Jana Hallera9, a także karty tytułowe
innych dzieł wydrukowanych w jego oficynie: Statuta pro dioecesi Gnesnensi –
1513 rok10, Missale Gnesnense – 1523 rok11. Herb ten wraz z herbem arcybiskupa
Jana Łaskiego i herbem Królestwa zdobi Statuta provinciae Gnesnensis antiqua.
Statuta nova provinciae Gnesnensis z 1527 roku wydrukowane w drukarni Macieja
Szarfenberga (Scharffenberga)12. Kolejnym zabytkiem przynoszącym wyobrażeTamże, s. 105.
Tamże, s. 105, przyp. 21; w kwestii datacji zwornika przywołuje prace: J. Łojko, Idea fundacji
katedry gnieźnieńskiej w świetle analizy heraldycznej rzeźby architektonicznej, „Gniezno. Studia
i materiały historyczne” 1984, s. 123–134, cyt. s. 124, 130 oraz Z. Świechowski, O właściwą inter­
pretację programu heraldycznych zworników w katedrze gnieźnieńskiej, „Studia Źródłoznawcze”
1990, t. 32–33, s. 211–214.
6
I. Polkowski, Katedra gnieźnieńska, Gniezno 1874 [reprint, Gniezno brw.], s. 14. Reprodukcja
zwornika zob.: Katedra gnieźnieńska, red. A. Świechowska, t. 1, Poznań 1970, s. 108; t. 2, Poznań
1968, il. 71.
7
T. Janiak, Kafle gotyckie w zbiorach Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie, Gniezno 2003, s. 28, 35, 38, 56, il. 29, s. 59, il. 43.
8
Oryginał w Muzeum Archidiecezjalnym w Gnieźnie, nr kar. inw. 390; J. Sikorska, Relikwiarze
puszkowe w Polsce, Warszawa 2010, kat. I, nr 8, s. 235–237, il. 6.
9
Missale Gnesnense. Tarcza z herbem kapituły położona jest po prawej stronie tarczy z herbem
Poraj (herb arcybiskupa Andrzeja Boryszewskiego 1503/1504–1510 rok) na tle skrzyżowanego
pastorału i pojedynczego krzyża umieszczonych pod wspólną infułą, zob. Polonia typographica,
saeculi sedecimi. Zbiór podobizn zasobu drukarskiego tłoczni polskich XVI stulecia, Jan Haller,
z. 4, Wrocław 1962, tabl. 44.
10
Tamże, tabl. 101.
11
Tamże, tabl. 141.
12
Polonia typographica, saeculi sedecimi. Tłocznie polskie XVI stulecia. Monografie i podobizny
zasobów drukarskich, Maciej Szarfenberg, z. 12, Wrocław 1981, tabl. 571.
4
5
Nowe źródła do heraldyki kapituły katedralnej w Gnieźnie 123
nie tego herbu jest nagrobek kardynała Fryderyka Jagiellończyka, powstały około
1510 roku, gdzie za tarczą z herbem kapituły położony jest pojedynczy krzyż arcybiskupi, a nad nim infuła z ozdobnie zwieszającymi się wstęgami13. W ten kontekst chronologiczny wpisują się również pieczęcie z wizerunkiem herbu kapituły.
Najwcześniej herb ten pojawia się na pieczęci większej trzeciej, która jest potwierdzona w użyciu w latach od 1521 roku14. W latach trzydziestych herb kapituły
katedralnej jako pierwszy z prymasów kazał na swojej pieczęci umieścić również
arcybiskup Mikołaj Drzewicki (1531–1537). Trzy lilie znalazły się na niej w polu
drugim i trzecim na czteropolowej tarczy obok umieszczonego w polu pierwszym
i czwartym wyobrażenia herbu rodowego arcybiskupa, czyli Ciołka15. Omawiany herb gnieźnieńska kapituła katedralna kazała wyryć również na swojej trzeciej
w kolejności pieczęci mniejszej, potwierdzonej w użyciu od 1558 roku16. Wszystkie kolejne pieczęci tej instytucji mają już zawsze w swym wizerunku wyobrażenie
herbu z trzema liliami17.
Zupełnie nierozpoznaną i dotychczas nieomawianą w literaturze przedmiotu grupę źródeł do heraldyki kapituły katedralnej w Gnieźnie stanowią oprawy
rękopisów i starodruków. Przegląd tego zespołu źródeł rozpocząć należy od zabytku najcenniejszego, czyli Złotego Kodeksu Gnieźnieńskiego18. Ten wspaniały
rękopis z drugiej połowy XI wieku posiada również wspaniałą oprawę wykonaną
na zamówienie kapituły katedralnej. Wykonano ją z desek, które obciągnięto brązową skórą i ozdobiono wykonanymi ze srebra i pozłacanymi blachami. Na dekorację górnej okładziny Kodeksu składa się scena Ukrzyżowania. Umierającemu
Chrystusowi towarzyszy tutaj Matka Boża i św. Jan Apostoł oraz dwaj aniołowie
z kielichami, a także przedstawienie słońca i księżyca. Powyżej wkomponowano
wyobrażenie Boga Ojca oraz Ducha Świętego. W narożnikach umieszczono natomiast postaci czterech Ewangelistów. Dolna okładzina oprawy (ryc. 1) Złotego
Kodeksu udekorowana została medalionem o wymiarach około 147×149 mm.
W centralnej jego części, na owalnej tarczy w kartuszu umieszczone są trzy lilie
heraldyczne w układzie 1:2 (ryc. 2). Wykonano je ze srebra, tak aby odcinały się
od złotego tła tarczy. Wokół, pośród ornamentów, rozmieszczono symetrycznie
P. Mrozowski, Polskie nagrobki gotyckie, Warszawa 1994, s. 185–187, il. 35a – tam wcześniejsza literatura. Por. też: J. Jarzewicz, O motywach architektonicznych na trzech brązowych nagrob­
kach w katedrze Poznańskiej, [w:] J. Jarzewicz, A. Karłowska-Kamzowa, B. Trelińska, Gotyckie
spiżowe płyty nagrobne w Polsce. Studia o formie i treściach artystycznych, Poznań 1998, s. 19–34,
36–41; tamże, Katalog, nr X, s. 78–80, il. X/1, s. [147].
14
P. Pokora, dz. cyt., nr III, s. 18–27.
15
Najwcześniejszy znany obecnie oryginalny odcisk tej pieczęci zachował się przy dokumencie
z 27 maja 1532 roku – oryginał: Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie (dalej jako: AA Gniezno),
sygn. Dypl. Gn 705.
16
P. Pokora, dz. cyt., nr VII, s. 38–41.
17
Tamże, nr IV, s. 27–34; nr VIII–XII, s. 41–49.
18
AA Gniezno, sygn. BK Ms 1A.
13
124 Piotr Pokora, Michał Muraszko
Ryc. 1. Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie, sygn. BK Ms 1A, oprawa – dolna okładzina.
Fot. M. Muraszko
Nowe źródła do heraldyki kapituły katedralnej w Gnieźnie 125
Ryc. 2. Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie, sygn. BK Ms 1A, oprawa – dolna
okładzina, plakieta z herbem. Fot. M. Muraszko
osiem główek anielskich. Zewnętrzną krawędź medalionu zdobi pojawiający się
nad każdą z główek motyw heraldycznej lilii. Lilie z herbu umieszczonego na
medalionie zdobiącym Kodeks mają bardzo charakterystyczną formę, gdyż wyobrażają jedynie górne połowy lilii heraldycznych, czyli złożone są wyłącznie
z trzech górnych płatków oraz spłaszczonej trójwarstwowej listewki. Również
układ lilii (1:2) tego godła odbiega od jego podstawowej formy znanej z wyobrażeń na pieczęciach i z innych przekazów źródłowych. Narożniki dolnej okładziny
ozdabiają wyobrażenia świętych męczenników: Wacława, Pawła Apostoła, Wojciecha i Stanisława. Oprawa została zaopatrzona w zapinki.
Oprawa w opisanej wyżej formie datowana jest w literaturze przedmiotu na
lata siedemdziesiąte XVI wieku19, jednak najstarsza wzmianka pozwalająca jed19
J. Kłysz-Hackbarth, Wzory ornamentalne Erazma Kamyna – złotnika poznańskiego z XVI wie­
ku, Warszawa 2014, s. 148; tam też wcześniejsza literatura przedmiotu: J. Eckhardt, Rzemiosło
126 Piotr Pokora, Michał Muraszko
noznacznie potwierdzić jej istnienie pochodzi dopiero w 1589 roku20, kolejna
w katalogu sporządzonym przez kanonika Tomasza Josickiego21 z 1608 roku22.
Nie można wykluczyć, że właśnie dopiero w 1589 roku wykonano oprawę Złotego Kodeksu z omawianym wyżej herbem. Pewną przesłankę dla takiej datacji
stanowi spis wydatków kapituły, w którym właśnie pod rokiem 1589 odnotowano spore wydatki zatytułowane: „oprawa xiąk kosczelnych”. Oprawiono wówczas m.in. siedem ksiąg dużego formatu, za które zapłacono łącznie aż 44 floreny, dodatkowo wydano dalsze 24 floreny na blachy23. Tak duże wydatki na prace
introligatorskie musiały być związane z wykonaniem drogich opraw dla cennych
rękopisów liturgicznych, które zdobiono metalowymi okuciami (blachami). Wykonanie oprawy Złotego Kodeksu właśnie w 1589 roku wydaje się tym bardziej
prawdopodobne, że oprawa dwóch psałterzy (odnotowana w tej samej zapisce)
kosztowała kapitułę jedynie 8 florenów24.
Kolejne wyobrażenia herbu gnieźnieńskiej kapituły katedralnej stanowią superekslibrisy umieszczone na oprawach starodruków pochodzących ze zbiorów
dawnej Biblioteki Katedralnej. Spośród nich za najstarszy uznać należy ten umieszczony na oprawie, która chroni pierwszy tom Jvs Regni Poloniae Ex Statutis Et
Constitutionibus Eivsdem Regni [et] M. D. L. Collectum. Et Additionibus ex Iure
artystyczne do końca XIX w., [w:] Dziesięć wieków Poznania, t. 3, Poznań 1956, s. 200; Katalog
zabytków sztuki w Polsce, t. 5: Województwo poznańskie, z. 3: Powiat gnieźnieński, oprac. A. Sławska, Warszawa 1963, s. 47; J. Kohte, Verzeichnis der Kunstdenkmäler der Provinz Posen, t. 1,
s. 109, 110; t. 4, s. 100, il. 90; L. Wetesko, Maior Polonia Sacra. Sztuka sakralna w średniowiecz­
nej Wielkopolsce. Historia pewnych tematów, Gniezno 1997, s. 11.
20
AA Gniezno, sygn. ACap B 118b, k. 12r. (Revisio et inventarium): Liber Evangeliorum aureis
literis scriptus, ubique argento deaurato circumclusus, cum imagine crucifixi ex alia parte cum
armis liliorum.
21
Był on doktorem obojga praw, plebanem w Świeciechowie, scholastykiem łuckiej kapituły
katedralnej, kantorem wiślickim i oficjałem lubelskim. W 1607 roku został kanonikiem kapituły
metropolitalnej w Gnieźnie. Pełnił tutaj m.in. funkcję oficjała i wikariusza generalnego. Zmarł
w 1616 roku, pozostawiając Kościołowi gnieźnieńskiemu bogaty księgozbiór, który jeszcze przed
II wojną światową miał liczyć przeszło 180 woluminów. Zob.: I. Polkowski, dz. cyt., s. 22, 53–54,
188–189; J. Walkowski, Wspomnienia o kościele metropolitalnym w Gnieźnie…, Gniezno 1876,
s. 32–33, 181–183; J. Korytkowski, Prałaci i kanonicy katedry metropolitalnej gnieźnieńskiej od
roku 1000 aż do dni naszych. Podług źródeł archiwalnych, t. 2, Gniezno 1883, s. 193–194; J. Wa­
dowski, Kościoły lubelskie na podstawie źródeł archiwalnych, Kraków 1907, s. 61, p. 1; P. Hem­
perek, Oficjalat okręgowy w Lublinie XV–XVIII w. Studium z dziejów organizacji i kompetencji
sądownictwa kościelnego, Lublin 1974, s. 220; J. Rył, Biblioteka Katedralna w Gnieźnie, Lublin
1978, s. 32, 50, 73 (oraz p. 322), 104, 106 (p. 92), 110, 131–132.
22
AA Gniezno, sygn. ACap B 118, s. 130 (Inventarium Eccliesiae Metripolitanae Gnesnensis):
[…] ac Armis Venerabilis Capituli ad medium suo cum ornatu notatus. Zob. też: J. Rył, Katalog
rękopisów Biblioteki Katedralnej w Gnieźnie, „Archiwa, Biblioteki i Muzea Kościelne” 1982, t. 45,
s. 14 [10].
23
AA Gniezno, sygn. ACap B 99, k. 72: od siedmiorga xiąk wielkich flor. 44 […] na Blachy flor. 24.
24
Tamże, k. 72: od psalterzew dwu. flor. 44.
Nowe źródła do heraldyki kapituły katedralnej w Gnieźnie 127
Civili Romano, Canonico, Saxonico: necnon, ex Constitutionibus Provincialibus
Gnesnensibus auctum, historijsque illustratum. Jn Quatuor Libros [et] Dvos
Tomos Distinctum. A Nicolao Zalaszowski V.I.D. [et] quondam in Vniuersitate
Cracoviensi Actuali Professore Archidiacono Posnaniensi, In lucem publicam
Editvm autorstwa Mikołaja Zalaszowskiego (1631–1703), wydany w Poznaniu
najwcześniej w 1699 roku25. Oprawę druku wykonano z obłożonej niebarwionym pergaminem tektury. Złocona dekoracja jej górnej okładziny opiera się na
ramie, którą utworzono m.in. przy pomocy wąskiego radełka z ornamentem geometrycznym. Od każdego z jej wewnętrznych narożników poprowadzono dwie
równoległe linie, które łączą się z mniejszą, linearną ramą. Wewnętrzne narożniki
utworzonego w ten sposób zwierciadła zdobią wyciski floralnego tłoka. Centrum
zwierciadła zajmuje natomiast superekslibris introligatorski 54×53 mm. Powyżej oraz poniżej tego elementu dekoracyjnego umieszczono napis informujący
o zawartości treściowej oprawionego druku: „IVS REGNI // PRO ­ECCLESISA
­METROPO//LITANA // GNESNENSI” (ryc. 3). Okładzina dolna przedstawianego obiektu posiada niemal bliźniaczo podobną dekorację. W centrum jej zwierciadła umieszczono przy tym jedynie wycisk owalnej plakiety z wyobrażeniem
baranka paschalnego.
W przeciwieństwie do herbu kapituły umieszczonego na oprawie Złotego
Kodeksu, herb z superekslibrisu opisywanej oprawy przedstawia w polu tarczy
kartuszowej dość niedbale odciśnięte trzy lilie w układzie 2:1. Powyżej tarczy
umieszczono kapelusz rangowy ze sznurami, wiązaniami i chwostami po sześć
z każdej strony w układzie 1:2:3. Tłok którego użyto do wyciśnięcia lilii był nieco zbyt duży w stosunku do wielkości tarczy herbowej, tak więc jego trzykrotne
powielenie w polu sprawia wrażenie niechlujnego i niestarannego. Wyobrażone
tu lilie zachowują jednak pełną formę heraldyczną, złożone są z trzech górnych
płatków, spłaszczonej listewki oraz trzech dolnych płatków (ryc. 4).
Kolejna oprawa z superekslibrisem wyobrażającym herb kapituły katedralnej
chroni wydany w 1692 roku Canon Missae Et Praefationes Aliaqvae In Eivs Ce­
lebratione rite agenda. Additae Svnt Praeparationes, [et] gratiarum actiones ad
Missam Episcopalem tam solemnem, quam privatam dicendae26. Oprawa omawianego woluminu została sporządzona z tektury, którą obciągnięto brązową skórą. Dekoracje jej niemal bliźniaczo podobnych okładzin opracowano w całości
w technice wycisku złoconego. Na zdobienia każdej z nich składa się, utworzona
przy wykorzystaniu dwóch radełek, zewnętrzna rama. Wyciski szerszego z narzędzi przedstawiają ornament floralny, węższego z kolei ornament punktowy.
Wspomniana rama ozdabia tutaj zarówno zewnętrzną stronę okładzin, jak i ich
krawędzie. W całości po zewnętrznej stronie znajduje się wyłącznie składająca się
25
26
AA Gniezno, sygn. BK 9053.
AA Gniezno, sygn. BK 3499.
128 Piotr Pokora, Michał Muraszko
Ryc. 3. Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie, sygn. BK 9053, oprawa – górna okładzina. Fot. M. Muraszko
Nowe źródła do heraldyki kapituły katedralnej w Gnieźnie 129
Ryc. 4. Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie, sygn. BK 9053, oprawa – górna okładzina, super­
ekslibris. Fot. M. Muraszko
na nią i przyległa do grzbietu pionowa listwa. Od narożników ramy zewnętrznej
poprowadzono pasy radełkowe, które sporządzono przy pomocy wspomnianych
wyżej narzędzi. Łączą się one z narożnikami wewnętrznej ramy. Tę ostatnią, tworzącą prostokątne zwierciadło, zdobią wyciski radełka z ornamentem akantowym,
który przeplatają trójlistki oraz wyciski wspomnianego wyżej narzędzia z ornamentem punktowym. Centrum zwierciadła wypełnia superekslibris o rozmiarach
81×100 mm (okładzina górna) oraz 76×98 mm (okładzina dolna). Powyżej oraz
poniżej znaku własnościowego wkomponowano napis informujący o dacie sporządzenia opisywanego egzemplarza: „ANNO // 1727”. Nie znalazł się on jednak
w zwierciadle okładziny dolnej (ryc. 5 – górna okładzina).
Superekslibris umieszczony na opisywanej wyżej oprawie złożony jest z kilku elementów. Tło ośmiobocznej tarczy herbowej tworzy wieniec z gałązek
wawrzynu ozdobiony wstążką, która w dolnej, bezlistnej części łodyg przewiązana jest w kokardę. Pośrodku tarczy znajdują się trzy lilie w układzie 2:1. Podob-
130 Piotr Pokora, Michał Muraszko
Ryc. 5. Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie, sygn. BK 3499, oprawa – górna okładzina.
Fot. M. Muraszko
Nowe źródła do heraldyki kapituły katedralnej w Gnieźnie 131
nie jak na poprzedniej oprawie, lilie zachowują tu pełną formę heraldyczną, choć
ich górne płatki są bardziej stylizowane, a listewka wydaje się być podwójna.
Nowym elementem herbu jest wieńcząca herb mitra książęca z równoramiennym
krzyżem na szczycie. Wielkość herbu na dolnej i górnej okładzinie jest nieco inna
i wynosi: na górnej 75×60 mm, na dolnej 77×60 mm. Geneza mitry książęcej
w herbie gnieźnieńskiej kapituły katedralnej jest dość zagadkowa, jednak wydaje
się, że jej wprowadzenie musiało nastąpić w XVI wieku, a łączyło się to z nową
tytulaturą arcybiskupów, którzy w czasie pierwszej wolnej elekcji uzyskali funkcję interreksa, której „honorowym wyrazem stał się tytuł primus princeps”27. Mitra książęca pojawia się już w połowie XVII wieku na wielkiej pieczęci kapituły
potwierdzonej w użyciu w latach (1648)/1661–178328. Dodać tu jednak należy,
iż mitra książęca, nawet jako element herbu arcybiskupiego bądź heraldyczny
element dekoracji epitafijnej, pojawia się dość późno, bo dopiero na początku
XVIII wieku29. Nie można też w tym wypadku brać pod uwagę herbu arcybiskupa Kazimierza Floriana Czartoryskiego (1673–1674), gdzie obecność mitry książęcej w herbie związana była z dziedzicznym tytułem książęcym Czartoryskich,
a nie z arcybiskupią lub prymasowską godnością jego właściciela. Tak więc mitra
nad herbem kapituły na superekslibrisie oprawy wykonanej z 1727 roku doskonale wpisuje się w chronologii przedstawień ikonograficznych tego insygnium.
Opisywany superekslibris z wyobrażeniem herbu kapituły z mitrą złożony jest także z czterech inicjałów jednoznacznie identyfikujących właściciela:
­A[rchiepiscopalis] E[cclesia] M[etropolitana] G[nesnensis]. Jest to jedyny taki
przypadek pośród znanych obecnie książkowych znaków własnościowych kapituły katedralnej w Gnieźnie (ryc. 6).
27
Corpus inscriptionum Poloniae, t. 5, woj. skierniewickie, red. R. Rosin, z. 2: Miasto Łowicz,
wyd. J. Szymczak, Warszawa 1987, s. 9; P. Pokora, dz. cyt., s. 32.
28
P. Pokora, dz. cyt., nr IV, s. 27–34.
29
Została ona wyobrażona m.in. na epitafium Stanisława Szembeka (zm. 1721), wykonanym
około roku 1721 (Katedra gnieźnieńska, dz. cyt., t. 1, s. 265 i nn., nr 59; t. 2, il. 190); również na
epitafium jego poprzednika Michała Radziejowskiego (zm. 1705), pochodzącym z około 1724 roku
(I. Polkowski, dz. cyt., ryc. XV, po s. 120; Katedra gnieźnieńska, dz. cyt., t. 1, s. 266 i nn., nr 60;
t. 2, il. 191); na płycie nagrobnej Teodora Potockiego w katedrze w Gnieźnie (zm. 1738), wykonanej około 1730 roku (Katedra gnieźnieńska, dz. cyt., t. 1, s. 241 i nn., nr 34, il. tabl. CI, A) oraz
na nagrobku tegoż arcybiskupa wykonanym między rokiem 1728 a 1730 (tamże, t. 1, s. 232–234,
nr 22; t. 2, il. 175). Mitra książęca zdobi także, ukończony w tym samym czasie, portal kaplicy
Potockich (tamże, t. 1, s. 318 i nn., nr 139; t. 2, il. 231) oraz ornat zielony fundacji Adama Komorowskiego, przekazany katedrze w 1751 roku (tamże, t. 2, s. 212–214, nr 275, il. tabl. CXLVII,
C–D). Na nielicznych wydanych czy reprodukowanych w literaturze pieczęciach arcybiskupów
gnieźnieńskich z drugiej połowy XVII i z XVIII wieku mitrę książęcą o formie zbliżonej do tej,
którą umieszczono na opisywanej większej pieczęci kapituły, odnaleźć można dopiero na pieczęci
Władysława Łubieńskiego (1759–1767) – zob. I sigilli dell’Archivio Vaticano, t. 3, s. 106, nr 2692,
Tav. XX, nr 2692.
132 Piotr Pokora, Michał Muraszko
Ryc. 6. Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie, sygn. BK 3499, oprawa – górna okładzina,
superekslibris. Fot. M. Muraszko
Zaledwie o rok późniejsze od daty wykonania omówionej wyżej oprawy jest
salzburskie wydanie (z 1728 roku): Canon Missae Juxta Formam Editionis Roma­
nae Cum Praefationibus, [et] aliis nonnullis, quae in ea fere communiter dicuntur,
Uti sunt Praeparatio ad Missam [et] Orationes, quae ab Episcopis, cum solemni­
ter vel private celebrant; Et ab aliis Sacerdotibus dici solent, Nec non Gratiarum
actiones Missae Sacrificio peracto, Recusus, Jussu Celsissimi, Ac Reverendissi­
mi Domini Domini Leopoldi, Dei Gratia Archi-Episcopi Principis Salisburgensis,
S. Sedis Apostolicae Legati, Germaniae Primatis: Ex Antiquissimis, Et Illustris­
simis S.R.I. Liberis-Baronibus De Firmian [et]c. [et]c.30. Oprawa tego woluminu
została sporządzona z tektury, którą obciągnięto ciemnobrązową skórą. Zdobienia
okładzin tego obiektu opracowano w całości metodą wyciskania na ślepo. Na ich
dekorację składają się dwie wąskie ramy radełkowe z floralnymi ornamentami.
Zdobienia roślinne pojawiają się również w wewnętrznych narożnikach każdej ze
wspomnianych ram (ryc. 7). W przypadku ramy wewnętrznej sprowadzają się one
do wycisków tłoka z wyobrażeniem sześciopłatkowego kwiatu i żołędzia. Centrum
zarówno górnej, jak i dolnej okładziny zajmuje tutaj superekslibris o wymiarach
30
AA Gniezno, sygn. BK 12208.
Nowe źródła do heraldyki kapituły katedralnej w Gnieźnie 133
Ryc. 7. Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie, sygn. BK 12208, oprawa – górna okładzina.
Fot. M. Muraszko
134 Piotr Pokora, Michał Muraszko
Ryc. 8. Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie, sygn. BK 3499, oprawa – górna okładzina, super­
ekslibris. Fot. M. Muraszko
odpowiednio: 84×80 mm oraz 88×82 mm (ryc. 8). Opisywany znak własnościowy
nie jest właściwym herbem, gdyż wyobraża jedynie godło herbu, czyli trzy lilie
w układzie 2:1, otoczone czymś na kształt promiennej glorii złożonej z odcisków
kilku różnych tłoków introligatorskich. Wyobrażone tu lilie zachowują pełną formę
heraldyczną, choć całość wykonano niedbale i bez należytej staranności.
Na koniec, jako najpóźniejszą, wymienić należy oprawę rubryceli i elenchusu z 1793 roku31. Omawiany egzemplarz został sporządzony z kartonu, który
obleczono purpurowym (spłowiałym) jedwabiem. Całość dekoracji górnej oraz
31
AA Gniezno, bez sygn., sam druk nie zachował się.
Nowe źródła do heraldyki kapituły katedralnej w Gnieźnie 135
dolnej okładziny opracowano metodą wyciskania na złoto. Każdorazowo składa
się na nią tworząca zwierciadło wąska rama. Jej centrum zajmuje superekslibris,
natomiast wewnętrzne narożniki wyciski z niewielkiego tłoka. Herb ma tutaj wymiary: 70×100 mm. Wyobraża on trzy lilie w układzie 2:1. Nad tarczą znajduje
się otwarta korona o trzech fleuronach i dwóch pałkach, całość wieńczy kapelusz rangowy ze sznurami, węzłami i chwostami po dziesięć, w układzie 1:2:3:4
(ryc. 9). Dodatkowo na górnej okładzinie, wokół herbu, rozmieszczone są cyfry
tworzące datę: 1/7 // 9/3. Istotną zmianą w prezentowanym na omawianej oprawie wyobrażeniu heraldycznym jest inny typ korony wieńczącej kartusz. W miejsce wcześniejszej mitry wprowadzono koronę otwartą w typie koron szlacheckich. Zmiana ta pozostaje w zgodności z wyobrażeniem heraldycznym powstałej
w końcu XVIII wieku nowej pieczęci kapitulnej potwierdzonej w użyciu od 1773
roku32.
Heraldyka gnieźnieńskiej kapituły katedralnej wciąż oczekuje na pełne opracowanie, które zawierać będzie możliwie pełną podstawę źródłową obejmującą
zarówno przekazy ikonograficzne, narracyjne, jak i sfragistyczne, choć te ostatnie
zostały już dość dobrze rozpoznane. Powyższy artykuł stara się przybliżyć jedną
z dość słabo rozpoznanych grup źródeł, którą jest ikonografia superekslibrisów
kapituły. Wykazuje on dużą różnorodność tak pod względem form i cech stylistycznych godła „trzy lilie”, jak i opracowania towarzyszących godłu znaków
godności i insygniów. Szczególnie interesująca jest oprawa Złotego Kodeksu,
który prezentuje godło w odmiennej od innych przekazów formie. Datacja tego
zabytku także wymaga dalszych dokładniejszych badań, niekoniecznie opartych
wyłącznie na cechach prezentowanego przezeń stylu dekoracji ornamentowych,
bo ta metoda jest mało precyzyjna, ale na dalszych badaniach archiwalnych, które
być może pozwolą w przyszłości na wskazanie konkretnej daty wykonania tego
obiektu i konkretnego warsztatu, w którym on powstał.
Szczególnie interesująca wydaje się też oprawa datowana na 1727 rok, która
w warstwie heraldycznej przynosi jedno z najwcześniejszych, pozasfragistycznych
wyobrażeń mitry książęcej w herbie kapituły gnieźnieńskiej. Dalsze badania pozwolą też zapewne na udzielenie pełnej odpowiedzi na pytanie o genezę i funkcje tego
insygnium w kapitulnym herbie oraz wskazanie powodów, dla których zaprzestano
jego użycia u schyłku XVIII wieku.
Niniejszy przegląd w oczywisty sposób nie kończy, lecz raczej otwiera dyskusję dotyczącą problematyki badań nad rękopisami i starodrukami jako źródłami do heraldyki kapituły gnieźnieńskiej, w którą w oczywisty sposób wpisują się
także grafika książkowa i stemmata związane ikonograficznie i literacko z prezentowaną tu problematyką.
32
P. Pokora, dz. cyt., nr VIII, s. 41–43.
136 Piotr Pokora, Michał Muraszko
Ryc. 9. Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie, bez sygn., oprawa – górna okładzina, superekslibris. Fot. M. Muraszko
Nowe źródła do heraldyki kapituły katedralnej w Gnieźnie 137
New sources to the heraldry of the cathedral chapter in Gniezno
Summary
The heraldry of Gniezno cathedral chapter is still waiting for full development, which will include
full basis for possible source, including iconography, both narrative and sphagistic, although the
latter have already been well recognized. This article attempts to bring one of poorly recognized
groups of sources, which is the chapter supralibros iconography. It shows great diversity, both in
terms of form and stylistic features of the emblem of “three lilies” and development of emblem
associated characters of dignity and insignia. The cover of the Golden Code, which presents the
emblem in a different form from other sources, is particularly interesting. Dating of this monument
also requires further detailed research, not necessarily based solely on the characteristics presented
by its style of decoration, ornament, because this method is imprecise, but further archive research,
which might allow in the future indicating a specific date of execution of the object and the particular workshop, in which it was created.
In addition, the cover dating back to 1727 seems to be interesting; it, in the heraldic layer, brings
one of the earliest, outside sphagistic, images of ducal miter in the emblem of Gniezno chapter. Further research will also probably provide full answer to the question about the origins and functions
of the insignia in the chapter emblem and indicate the reasons for which its use was discontinued
in the late eighteenth century.
This review clearly does not end, but rather opens a discussion on the issue of research of the
manuscripts and old prints, as sources for heraldry of Gniezno chapter, in which obviously also fit
into the book graphics and stemmata associated with iconographic and literary issues presented
here.
Gniezno 2015, s. 139–147
JAKUB ŁUKASZEWSKI
Instytut Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
Zaginiony i odnaleziony –
piętnastowieczny rękopis z dziełami
Pseudo-Augustyna i Pseudo-Chryzostoma
z Biblioteki Katedralnej w Gnieźnie
Prowadzona od 2013 roku inwentaryzacja zasobu dawnej Biblioteki Katedralnej w Archiwum Archidiecezjalnym w Gnieźnie przynosi sporo ciekawych,
zaskakujących znalezisk1. Wśród tysięcy porządkowanych i katalogowanych
starodruków można bowiem często natrafić na księgi przez lata uważane za
zaginione2. Tak też było w przypadku jednego z woluminów zawierającego
współoprawne inkunabuł i późnośredniowieczny rękopis. Jest to, jak dotąd
uważany za zagubiony, kodeks należący do rękopisów z Zespołu Seminaryjnego gnieźnieńskiej Biblioteki Katedralnej, o dawnej sygnaturze MS 20.
Zabytek został pobieżnie opisany tylko raz przez księży Tadeusza Trzcińskiego i Arkadiusza Lisieckiego. Warto przytoczyć część ich ustaleń: „Kodeks
około r. 1500, papierowy, 29×21 cm, jedną ręką pisany, rękopisu stron 121
[…]”, miał według nich zawierać dzieła św. Augustyna z Hippony i św. Jana
Chryzostoma. Co ważne, manuskrypt „oprawiono razem z drukiem” – wydanym
w 1482 roku w Strasburgu dziełem Expositio breuis et utilis super toto psalterio
Projekt „Inwentaryzacja zasobu Biblioteki Katedralnej w Gnieźnie” prowadzony jest w ramach
grantu finansowanego z Narodowego Programu rozwoju Humanistyki MNiSW (nr 11H 12 0179
81), kierownik dr Piotr Pokora.
2
P. Pokora, Pontificale Romanum z 1520 roku z biblioteki prymasa Macieja Drzewickiego.
O odnalezieniu jednego z zaginionych klejnotów Biblioteki Katedralnej w Gnieźnie, „Biblioteka”
2013, nr 17 (26), s. 37–51.
1
140 Jakub Łukaszewski
Jana Turrecrematy. Oprawę księgi stanowiła deska obciągnięta brązową skórą.
Księża zauważyli także, iż w oprawę wszyto pergaminowy dokument, z którego
odczytali m.in.: Littera [?] diuisoria Anne ad Straczcowa super Ravam Ciuitatem
i oszacowali, że spisano go w XIV wieku3.
Od czasów opracowania T. Trzcińskiego i A. Lisieckiego przez kolejne kilkadziesiąt lat nie wzmiankowano tego kodeksu w literaturze. Dopiero Jadwiga
Rył, tworząc na nowo katalogi gnieźnieńskiej Biblioteki Katedralnej, odnotowała
jego zaginięcie4.
Odnaleziony ostatnio zabytek można więc ponownie dokładniej opisać.
Pomimo uszkodzenia oprawy (oderwana górna okładzina) blok kodeksu jest
w dobrym stanie. Oprawiony został w stosunkowo grube (8 mm) deski bukowe
o rozmiarze 304×210 mm, obłożone brązową skórą. Na płaskim grzbiecie z widocznymi sześcioma skórzanymi zwięzami (dwa skrajne są pojedyncze, pozostałe podwójne) zachował się papierowy szyldzik z dawną sygnaturą MS 20.
Zdobienia górnej i dolnej okładziny sporządzono metodą ślepego tłoczenia za
pomocą strychulca i pięciu rodzajów tłoków introligatorskich. Dekorację oparto na kompozycji ramowej wykonanej wyciskami strychulca tworzącymi wokół zwierciadła bordiurę. W bordiurze górnej okładziny znajdują się wyciski
tłoka o nietypowej formie owocu granatu, wypełnionego motywem floralnym5,
i niewielkiego trójlistka, z kolei w bordiurze dolnej okładziny są odciski tłoka
z motywem liścia (ryc. 1). Przestrzeń zwierciadła dolnej i górnej okładziny
podzielona została strychulcem w pola rombowe i trójkątne. Na przecięciach
linii strychulca znajdują się wyciski z motywem tzw. rozety wirującej i zwykłej
rozety. Wewnątrz geometrycznych pól odciśnięto rombowe tłoki z motywem
lilii i wspomnianego wyżej nietypowego medalionu. Przy górnej krawędzi deski dolnej okładziny znajduje się otwór – ślad po katenacji. Blok scalają dwie
metalowe klamry. Co istotne, na górnej okładzinie umieszczono papierową nalepkę z wypisanym tytułem pierwszego współoprawnego dzieła (napis: Joannis
de Turecremata expositio psalterij).
Oprawa jest najpewniej dziełem lokalnego, wielkopolskiego warsztatu introligatorskiego (może poznańskiego). Świadczy o tym wzmocnienie bloku księgi
za pomocą fragmentów dwóch dokumentów pochodzących z kancelarii starosty
generalnego wielkopolskiego. Przednią kartę ochronną wykonano z fragmentu
pergaminowego dokumentu, na którego stronie dorsalnej widoczna jest nastę3
T. Trzciński, [A. Lisiecki], Biblioteka Seminaryum Duchownego w Gnieźnie. Katalog rękopi­
sów aż do roku 1725, Poznań 1909, s. 13–14.
4
J. Rył, Katalog rękopisów Biblioteki Katedralnej w Gnieźnie, Lublin 1983, s. 5, przyp. 12 oraz
s. 340–341 (nadbitka z czasopisma: „Archiwa, Biblioteki i Muzea Kościelne” 1982–1983, t. 46–47;
dalej jako: ABMK).
5
Za konsultacje i pomoc w opisie tego oryginalnego motywu zechcą przyjąć podziękowania
panowie mgr Michał Muraszko i dr Arkadiusz Wagner.
Zaginiony i odnaleziony – piętnastowieczny rękopis z dziełami Pseudo-Augustyna… 141
Ryc. 1. Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie, rękopis, sygn. MS 1020, oprawa – dolna okładzina. Fot. J. Łukaszewski
142 Jakub Łukaszewski
pująca nota: littera divisoria Anne cum Straczkowa super Nowam Civitatem etc.
Dokument odnosi się więc do Nowego Miasta n. Wartą (pow. średzki) i dotyczy
podziału dóbr nowomiejskich pomiędzy siostry Annę (żonę Dobrogosta Ostroroga) i Małgorzatę (żonę Macieja Borka Osieckiego, zw. Strączkiem)6. Nie zachowała się data wystawienia tego dyplomu, skądinąd jednak wiadomo, że do
transakcji mogło dojść między latami 1432 a 14447. Fragment drugiego pergaminowego dyplomu użyty został jako zszywka umacniająca środek pierwszej
składki inkunabułu. Zachował się na nim tylko następujący fragment: de Babino
heredes recogno [verunt]8.
W opisywanym klocku introligatorskim pierwszą pozycją jest inkunabuł zawierający popularne dzieło Johannesa de Turrecrematy, Expositio super toto psalterio
(Strasburg, Typographus Legendae Aureae, 29 kwietnia 1482, 2°)9. Egzemplarz
ozdobiono licznymi inicjałami, naniesionymi czerwonym i niebieskim inkaustem,
oraz rubrykacjami. Na uwagę zasługują dwa większe inicjały: B[eatissimus] na nieliczbowanej k. 1r druku oraz B[eatus vir], na nieliczbowanej k. 2r10 (ryc. 2).
Współoprawny z inkunabułem manuskrypt składa się z 62 papierowych kart
o rozmiarze 290×208 mm złożonych w sześć składek (pięć seksternów i jedno bifolium)11. Na każdej stronie znajdują się dwie kolumny pisma o zmiennej liczbie
wierszy (od 40 na s. 15 do 61 na s. 118)12. Tekst pisany był przez jednego skrybę
kursywą gotycką z dużą ilością abrewiacji. Do strony 57 (kolumna b, wers 17)
pisarz posługiwał się inkaustem o kolorze ciemnobrązowym, później atramentem
Zob. np. A. Gąsiorowski, Ostroróg Dobrogost, [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. 24, Wrocław–Warszawa–Kraków 1979, s. 497–499; G. Rutkowska, Ostroróg – dobra, [w:] Słownik histo­
ryczno-geograficzny województwa poznańskiego w średniowieczu, cz. 3, z. 3 (dalej jako: SHGPozn.),
red. A. Gąsiorowski, Poznań 1999, s. 496 i nn.; K. Górska-Gołaska, Osieczna, Osieczna – dobra,
[w:] SHGPozn., cz. 3, z. 3, red. A. Gąsiorowski, Poznań 1999, s. 456–470; R. Grygiel, T. Jurek,
Doliwowie z Nowego Miasta nad Wartą, Dębna i Biechowa, Łódź 1996, s. 316.
7
R. Grygiel, T. Jurek, dz. cyt., s. 316–317.
8
W Wielkopolsce były trzy miejscowości o tej nazwie, trudno więc powiedzieć, o której z nich
mowa.
9
Incunabula quae in bibliothecis Poloniae asservantur, t. 2: M–Z, red. A. Kawecka-Gryczowa,
oprac. M. Bohonos, E. Szandorowska, Wrocław 1970, nr 5425; ISTC it00527000 (The Incunabula
Short Title Catalogue: http://istc.bl.uk/search/search.html?operation=record&rsid=356154&q=35;
dostęp: 05.10.2015).
10
Jest to więc trzeci, dotychczas nieodnotowany, egzemplarz z tym wydaniem dzieła Turrecrematy w Bibliotece Katedralnej w Gnieźnie. Dwa pierwsze to inkunabuły o sygn.: Inc. 260 c adl.,
Inc. 273 – zob. J. Wojtkowski, Rekonstrukcja drugiego zeszytu katalogu inkunabułów Biblioteki
Kapitulnej w Gnieźnie księdza Leona Formanowicza, ABMK 1969, t. 18, s. 103, poz. nr 503.
11
Wbrew obecnie przyjętemu zwyczajowi foliowania kart kodeks posiada paginację. Numery stron naniesiono ołówkiem najprawdopodobniej na początku XX wieku. Składki: 1 (s. 1–24),
2 (s. 25–48), 3 (s. 49–72), 4 (s. 73–96), 5 (s. 97–120), 6 (s. 121–124).
12
Dalej w tekście do oznaczenia kolumny lewej będę stosował literę „a”, do oznaczenia kolumny
prawej literę „b”.
6
Zaginiony i odnaleziony – piętnastowieczny rękopis z dziełami Pseudo-Augustyna… 143
Ryc. 2. Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie, rękopis, sygn. MS 1020, k. 2r współoprawnego
inkunabułu: Johannes de Turrecremata, Expositio super toto psalterio, Strasburg, Typographus Legendae Aureae, 29 kwietnia 1482, 2°. Fot. J. Łukaszewski
144 Jakub Łukaszewski
o bardziej intensywnym, czarnym kolorze. W rękopisie nie ma wielu zdobień,
jedynie skromne inicjały naniesione rubrą lub niebieskim inkaustem (ryc. 3).
Zdaniem T. Trzcińskiego i A. Lisieckiego manuskrypt miałby pochodzić
z około 1500 roku. Takiemu datowaniu przeczy jednak pismo (gotycka kursywa bez naleciałości pisma humanistycznego) oraz rodzaj papieru. Na stronie 123
zachował się dobrze widoczny znak wodny (rozm. 39×116 mm). Przedstawia
on głowę wołu z oczami i umieszczonym między rogami chwostem zakończonym czteropłatkowym kwiatem, pod którym znajdują się dwa pąki (po jednym
z każdej strony chwostu) umieszczone na pojedynczym pręcie. Najbardziej odpowiada mu znak na papierze pochodzącym z Staatsarchiv Coburg datowany na
1469 rok13. Można więc przyjąć, że rękopis powstał w latach siedemdziesiątych
XV wieku i przez jakiś czas mógł być nieoprawiony.
Manuskrypt zawiera cztery skopiowane utwory Pseudo-Augustyna oraz fragment dzieła Pseudo-Chryzostoma:
1. Pseudo-Augustinus Hipponensis, Speculum peccatoris. [s. 1a] Incip.: Incipit
speculum peccatoris editum a beato Augustino. Quoniam carissimi in via huius
vite fugientis sumus...; [s. 6a] Expl.: super est igitur ut diligenter discas, quomodo
sane sapias, et recte intelligas, quo modo novissima tua prudenter prouideas, ut
per hec eternam damnationem evadas, et cum domino nostro Ihesu Christo vitam
eternam possideas. Wyd. PL, t. 40, kol. 983–99214.
2. [Pseudo-Augustinus Hipponensis, Liber de dulci admonitione animae =
Pseudo-Bernardus Claraevallensis, Tractatus de interiori domo seu de conscientia
aedificanda, Cap. 38–41]. [s. 6a] Incip.: Anima mea si vis amari a Deo reforma
in te ymaginem suam et amabit te, repera in te similitudinem…; [s. 9b] Expl.:
pocius contemplacione quam terrestrium occupacione preeunte et conducente at
que sub sequente gratia domini nostri Ihesu Christi, qui cum Deo Patre in unitate
Spiritus Sancti in regnum. In Saecula Saeculorum Amen. Wyd. PL, t. 184, kol.
546–552.
3. Pseudo-Augustinus Hipponensis, De fuga mulierum. (Sermo CCXCII. De
in cauta familiaritate extranearum mulierum). [s. 9b] Incip.: Incipit Libellus Beati
Augustini de Fuga Mulierum etc. Nemo dicat fratres karissimi, quod temporibus
nostris martyrum certamina esse non possit. [s. 12a] Explic.: …non poterit.
Igitur iugiter clamemus cum propheta Oculi mei semper ad Dominum quia ipse
evellet de laqueo pedes meos. Ipso domino nostro Ihesu Christo mediatore Dei
et hominum cuius misericordia plena est terra. Wyd. PL, t. 39, kol. 2301–2303.
13
Landesarchiv Baden-Württemberg, Hauptstaatsarchiv Stuttgart, J 340 (http://www.piccard-online.de), nr 70422 (dostęp: 25.10.2015).
14
Patrologiae Cursus Completus. Series Latina, red. J. P. Migne, t. 1–217, Paris 1844–1855
(w tekście głównym jako: PL).
Zaginiony i odnaleziony – piętnastowieczny rękopis z dziełami Pseudo-Augustyna… 145
Ryc. 3. Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie, rękopis, sygn. MS 1020, s. 1: incipit dzieła
Pseudo-Augustyna Speculum peccatoris. Fot. J. Łukaszewski
146 Jakub Łukaszewski
4. Pseudo-Augustinus Hipponensis, [De castitate (Sermo CCLXXXIX)].
[s. 12a] Incip.: Incipit tractatus de continencia [!]. Quando castitatis bonum,
fratres karissimi secundum quod decet et expedit commendamus. [s. 13b] Explic.:
studeant [!] gaudium facere ut eternam mereamur felicitatem unaminiter
pervenire. Praestante domino nostro Ihesu Christo cui honor et Gloria in secula
seculorum amen. Wyd. PL, t. 39, kol. 2291–2294.
5. Pseudo-Johannes Chrysostomus, Opus imperfectum in Matthaeum. [s. 14a]
Incip.: Incipit liber Johannis Crisostomi de opere imperfecto. Sicut referunt
Matthaeum scribere ewangelium causa. [s. 121b] Explic.: Sed sollicitum fecit
hominem ut quantum ad se festinet agere ea. Wyd. PG, t. 56, kol. 611–71915.
Strony 122–124 są niezapisane.
Pozostaje jeszcze kwestia proweniencji kodeksu. Na nienumerowanej karcie
1r inkunabułu znajduje się wpis własnościowy naniesiony w XVII wieku, nieodnotowany przez T. Trzcińskiego i A. Lisieckiego: Con[ven]tus Posnanien[sis]
Ordinis Fr[atru]m Praedicatorum. Wolumin pochodzi więc z dawnej biblioteki
klasztoru poznańskich dominikanów. Mimo że wpis proweniencyjny jest późny,
to możliwe, że kodeks już pod koniec XV wieku wchodził w skład księgozbioru
poznańskiego konwentu, który w tym okresie posiadał sporo katenatów16. Opisywany kodeks także ma ślad po katenacji – mocowaniu łańcuchem do pulpitu.
Spoczywał na nim ułożony płasko, górną okładziną ku czytelnikowi (wskazuje
na to papierowa nalepka z tytułem dzieła umieszczona właśnie na górnej okładzinie). Do gnieźnieńskiej biblioteki seminaryjnej zabytek dostał się najprawdopodobniej w pierwszej połowie XIX wieku wraz z dziesiątkami innych ksiąg
ze skasowanego przez Prusaków klasztoru17. Zaginął najpewniej po II wojnie
światowej – został błędnie umieszczony wśród starodruków gnieźnieńskiej Biblioteki Katedralnej. Dzięki przeprowadzanej inwentaryzacji udało się go odkryć
na nowo. Otrzyma on, zgodnie z klasyfikacją przyjętą przez J. Rył, sygnaturę
MS 102018.
15
Patrologiae Cursus Completus, Series Graeca, red. J. P. Migne, t. 1–161, Paris 1856–1866
(w tekście głównym jako: PG).
16
L. Formanowicz, Katalog inkunabułów Biblioteki Kapitulnej w Gnieźnie. Zeszyt 1, Poznań
1939, s. 13, poz. nr 37.
17
J. Rył, Katalog inkunabułów Zespołu Seminaryjnego Biblioteki Katedralnej w Gnieźnie,
ABMK 1972, t. 25, s. 115.
18
J. Rył, Katalog rękopisów, dz. cyt., s. 4 oraz s. 5, przyp. 12.
Zaginiony i odnaleziony – piętnastowieczny rękopis z dziełami Pseudo-Augustyna… 147
Lost and found – the fifteenth-century manuscript of the works of Pseudo-Augustine
and Pseudo-Chrysostom from the Cathedral Library in Gniezno
Summary
The article concerns, found during the inventory of the Complex of Cathedral Library in the Archives of the Archdiocese of Gniezno, fifteenth-century volume, consisting of co-binded incunabulum and paper manuscript. It is, as previously thought, lost code of former signature of MS 20,
which was a part of the Complex of Seminary of Cathedral Library of Gniezno. In the article, the
monument was described in terms of codecological, paleographical, its content was identified, and
provenance was specified. The parts of parchment diplomas, used to reinforce the book block, indicate that the binding of the code may be the work of local (Wielkopolska) bookbinding workshop.
Preserved in the pages of the manuscript distinctive watermark and a letter (Gothic cursive) indicate
that the code was written in 70s. of the fifteenth century. The volume consists of incunabula (Johannes de Turrecremata, Expositio super toto psalterio, Strasburg, Typographus Legendae Aureae,
29 April 1482, 2°), and the manuscript of the four treaties of Pseudo-Augustine of Hippo and a part
of the work of Pseudo-John Chrysostom. The monument originally belonged to the library of the
Dominican monastery in Poznań. It was provided to Gniezno in the nineteenth century, after dissolution of the monastery. Currently, the rediscovered code receives MS 1020 signature.
studia 4b.pdf
1
15-12-07
22:53
wybitnych naukowców zajmujących się badaniem dziejów Polski, od najdawniejszych czasów
aż po okres nowożytny. Badacze ci reprezentują różnorodne dziedziny nauk historycznych,
C
biologicznych i przyrodniczych. Efektem tej współpracy było powstanie w latach 2008–2013
M
kolejnych trzech tomów „Studiów nad dawną Polską” zawierających łącznie kilkadziesiąt
Y
CM
MY
CY
artykułów przedstawiających wyniki najnowszych badań nad dziejami Polski, w tym najbardziej
aktualne poglądy i interpretacje naukowe. Większość autorów przedstawiła swój dorobek
wcześniej — podczas prelekcji, które odbyły się w siedzibie naszego Muzeum.
CMY
K
Najnowszy, czwarty tom „Studiów nad dawną Polską” zawiera kolejne cenne pod względem
poznawczym opracowania, dotyczące m.in. czasów poprzedzających nastanie wczesnego
średniowiecza, tj. okresu wędrówek ludów w Wielkopolsce, następnie archeologii samego okresu
wczesnego i późnego średniowiecza oraz arcyciekawe omówienia tematów historycznych,
w tym sfragistycznych i heraldycznych, związanych z rozwiniętym średniowieczem.
Studia
Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie już od 2008 roku zaprasza do współpracy
nad dawną Polską
tom
{4
nad
dawną
Polską
Prezentowane w niniejszym tomie artykuły już tradycyjnie stanowią zwartą publikację
o wysokich walorach edukacyjnych, napisaną w możliwie przystępny dla przeciętnego odbiorcy
sposób. Godny podkreślenia jest fakt, że nie oznacza to utraty wartości naukowych
poszczególnych opracowań.
ISBN 9 7 8 - 83-61391-03-6
BIBLIOTEKA MUZEUM POCZĄTKÓW PAŃSTWA POLSKIEGO W GNIEŹNIE

Podobne dokumenty