Szopka kukiełkowa z Wieliczki

Transkrypt

Szopka kukiełkowa z Wieliczki
Szopka kukiełkowa z Wieliczki
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
Czas powstania XIX/XX w. Miejsce powstania Wieliczka Wymiary wysokość: całkowita: 136 cm, długość: podstawa: 115 cm, szerokość: podstawa: 46 cm Numer inwentarzowy 9603/mek Muzeum Muzeum Etnograficzne im. Seweryna Udzieli w Krakowie Tematy religijność, teatr, sztuka ludowa, zabawa Technika druk, malowanie, klejenie Materiał drewno, metal, tektura, staniol, papier, żyto, stearyna Prawa do obiektu Muzeum Etnograficzne im. Seweryna Udzieli w Krakowie Prawa do wizerunków cyfrowych domena publiczna Digitalizacja RPD MIK, projekt Wirtualne Muzea Małopolski Tagi Kraków, tradycja, lalki, teatr, szopka, Boże Narodzenie, kolęda, 2D, Wieliczka Budynek szopki kukiełkowej, symetryczny, dwukondygnacyjny, pięciowieżowy, zaopatrzony po bokach w uchwyty do przenoszenia. Cała konstrukcja wykonana jest z drewna, podstawa i piętro z desek, a szkielet z listewek. Ściany z tektury i kartonu: parter oklejony jest czerwonym papierem z wymalowanymi czarnym tuszem „cegiełkami”, a ściany piętra i wież oklejone są wycinankami z papieru, o kształtach okien i gwiazdkowych zdobin. Poszczególne piętra oddzielone są zdobiącymi szopkę poziomymi, wielokolorowymi paskami ze srebrnymi ząbkami po bokach.
Wieże boczne o ośmiu ścianach wzmocnionych przy zewnętrznych krawędziach okrągłymi, srebrnymi filarkami ze spiralnymi paskami z gotyckimi hełmami w formie smukłych, ośmiobocznych ostrosłupów zwieńczonych srebrnymi kulami i chorągiewkami nad nimi: czerwonymi, powiewającymi do środka (środkowe), i biało­niebieskimi (zewnętrzne), powiewającymi na zewnątrz. Środkowa wieża — osadzona na czworobocznym budyneczku, dziewięcioboczna, z takim samym ostrosłupowym hełmem — zwieńczona jest ośmioramienną gwiazdą z ogonem według popularnego wyobrażenia — gwiazdą betlejemską.
W centrum piętra, pomiędzy ścianami z symetrycznymi wycinankami w kształcie sześciopłatkowych kwiatów, znajduje się wnęka wyklejona papierem w kolorze srebrnym, a w jej wnętrzu drukowane na papierze, kolorowe figurki, wycięte według konturów. W głębi drukowany fragment ściany na niebieskim tle z żółtymi gwiazdkami, w okienku ściany dwa kotki oraz na jej tle ptaszek. W środku scena Bożego Narodzenia, czyli Dzieciątko Jezus w żłóbku, Najświętsza Maryja Panna i św. Józef pochyleni nad nim, za nimi osioł i wół, a przed i po bokach: zajączki i postacie adorujące — Trzej Królowie, Krakowiacy, Górale, Górnicy z dziećmi. Nad nimi aniołki unoszą szarfę z napisem: „WESOŁYCH ŚWIĄT”, a w tle pięcioramienna gwiazda z ogonem. Z przodu zwisają pod daszkiem, jak girlandy, kawałki łańcucha choinkowego ze strzępków srebrnej i czerwonej folii aluminiowej. Pierwotnie większość figurek znajdowała się na parterze, ustawione były w głębi, na tle pomiętego, szarego papieru imitującego skałę (obecnie jest tam Góral z owieczkami, figurki prawdopodobnie wtórne, wklejone podczas konserwacji, tak jak część figurek z piętra). Jest to wcześniejszy sposób pokazywania w scenie Narodzenia szopy stajennej jako skalistej groty, a także jej umiejscowienia na parterze szopki kukiełkowej. Jedynie figurki pastuszków i owiec znajdowały się na piętrze. Tam też znajduje się obecnie cała scena Narodzenia pod daszkiem z kłosów zboża, wspartym na dwóch okrągłych słupkach, co ma wyobrażać strzechę na stajence betlejemskiej.
Ten eksponat muzealny to przykład wyjątkowej, znanej jedynie w Polsce, kolędniczej szopki kukiełkowej — przenośnego teatrzyku wywodzącego się ze wspólnej dla chrześcijańskiej Europy tradycji jasełek, czyli aranżowania w kościołach w czasie świąt Bożego Narodzenia scenek­obrazów przedstawiających nowo narodzone Dzieciątko Jezus w otoczeniu Świętej Rodziny i osób je adorujących. Według Jędrzeja Kitowicza:
„Mamy wiadomość z Ewangelii, że Chrystus, narodzony w stajni, złożony był in praesepio. Praesepe znaczy w polskiej mowie żłób. Jasła zaś zowią się zagrody pod żłobem, gdzie słomę na podściel pod konie służącą kładą; Ten co pierwszy wymyślił jasełka (…) rozumiał, że żłób i jasła są imiona jednę rzecz znaczące, tę samę, co słowo łacińskie praesepe, przeto lalkom swoim i fraszkom dziecinnym, którymi wyrażał Narodzenie Chrystusowe, nadał imię jasełka”.
W legendzie twórcą pierwszych jasełek był w XIII wieku św. Franciszek, a faktem jest, że zwyczaj ten upowszechnił się w chrześcijańskich krajach europejskich już w średniowieczu za sprawą zakonów franciszkańskich. W Polsce w XVIII wieku, dla uatrakcyjnienia ustawianych w kościołach jasełek, braciszkowie zakonni zaczęli wprowadzać między nie kukiełki poruszane z ukrycia, a przedstawiające scenki świeckie, bynajmniej nie związane z Ewangelią, za to wprowadzające wesołość nieprzystającą do powagi świątyni. Zakaz urządzania takich przedstawień w kościołach wydany w 1736 roku przez księcia Teodora Czartoryskiego, biskupa poznańskiego (1704—1768) dał impuls do rozwoju szopki kukiełkowej — wędrownego teatrzyku bożonarodzeniowego, urządzanego w przenośnym, drewnianym budyneczku, nazywanym szopką.
Takie budynki szopek w swoim założeniu miały odwzorowywać kościół, w którym inscenizowano jasełka, a więc dodawano po bokach, początkowo dwie, następnie w większej liczbie — wieże. I niezależnie od liczby pięter, wież, kopuł, wycinanek, zdobin, czasem bardziej przypominających fantazyjne pałace, zawsze w centralnej części umieszczano scenę jasełkową — jakby przeniesioną z kościoła — figurki pod słomianym daszkiem wspartym na filarkach, czyli skromną stajenkę betlejemską, tak jak w opisywanej szopce wielickiej. Stanisław i Tadeusz Estreicherowie, kryjący się pod pseudonimem dr Jan Krupski w książeczce pt. Szopka krakowska w 1904 roku pisali: „…
szopka jest to konstrukcja, w której główną częścią są «jasełka» to jest wyobrażenie stajenki (szopy), a w niej żłóbka wraz z Dzieciątkiem, pasterzami, królami etc. Wszystko inne a więc wieże, ganki, scena, kulisy, ozdoby etc. to tylko nie istotny dodatek”.
Obiekt ten to starszy typ szopki kukiełkowej, używanej przez kolędników w regionie krakowskim jeszcze do drugiej połowy XX wieku, a jeden z najstarszych okazów tego typu zachowanych wyłącznie w Muzeum Etnograficznym w Krakowie. Świadczą o tym wysunięte do przodu boczne przybudówki parteru, pomiędzy którymi znajduje się proscenium z płotkiem, gdzie odgrywane jest przedstawienie kukiełkowe. Taka konstrukcja budynku szopki­teatrzyku przejęła tradycję średniowiecznej sceny symultannej, opartej na systemie mansjonów (domków), na której odgrywano religijne misteria. Dopiero Michał Ezenekier w drugiej połowie XIX wieku wprowadził w szopkach krakowskich przeniesienie żłóbka na piętro, rezygnację z bocznych, wysuniętych do przodu budyneczków i cofnięcie sceny do odgrywania przedstawienia, tworząc płaską, przypominającą fronton kościoła, ale za to wygodniejszą do przenoszenia bryłę budynku szopki.
Szopka ta, zanim trafiła do muzeum, została zakupiona przez Tadeusza Estreichera w Wieliczce, w 1904 roku. W tym samym czasie wspomniani już Stanisław i Tadeusz Estreicherowie pisali dalej: „Szopka po miasteczkach i wioskach pod Krakowem zaczyna zanikać; w znacznej części dlatego, ponieważ obchodzenie po domach z szopką połączone bywa ze zdemoralizowaniem obnoszących ją chłopaków, którzy cały ten czas piją i próżniaczą się. Duchowieństwo zaczęło więc zwalczać ten zwyczaj”.
Budynek szopki wielickiej ewidentnie jest rekwizytem kolędniczym, wielokrotnie, w ciągu zapewne kilku sezonów kolędniczych, używanym. Stąd widać dwa różne uchwyty do jej przenoszenia, po jednej stronie, z kawałka wygiętego odpowiednio, grubego i rozklepanego na końcach żelaznego drutu, po drugiej uchwyt został sklecony z kawałków drewna, obydwa przybite gwoździkami, dość zdezelowane. Jeden z nich musiał być dorabiany, po zużyciu się, może urwaniu i zgubieniu poprzedniego. Ta różnica mogła też powstać wtedy, gdy dwie grupy kolędnicze spotkały się z sobą i doszło do bójki, podczas której specjalnie starano się zniszczyć szopkę, rekwizyt kolędniczy, a co za tym idzie, też źródło zarobku. Kolędowanie to pierwotnie „chodzenie po kolędzie”, czyli odwiedzanie domów z życzeniami noworocznymi, wyrażanymi nie tylko słownie, ale w sposób symboliczny, obrzędowy. Konieczną częścią tego obrzędu jest obdarowanie kolędników w zamian za życzenia jakimś datkiem — kolędą. Aby kolęda była obfitsza, kolędnicy, ze względów obrzędowych zawsze mężczyźni, musieli się postarać o ciekawe widowisko, a takim było przedstawienie kukiełkowe w obnośnym teatrzyku.
Parter szopki stanowią dwie wysunięte do przodu przybudówki o cegiełkowych ścianach i daszkach, pomiędzy którymi znajduje się proscenium odgrodzone od widowni płotkiem, posiadające wycięcie w podłodze umożliwiające przesuwanie kukiełek — aktorów przedstawienia. Po przyjściu do domu szopka była ustawiana na dwóch krzesłach lub trzymana przez dwóch kolędników w rękach, a pozostali, schowani z tyłu, odgrywali przedstawienie. Wkładali kukiełki­lalki osadzone na patykach dołem przez okrągłe otwory w podłodze budyneczków, następnie wysuwali je na scenę, otwierając zawieszone luźno boczne ścianki. Całą akcję obserwowali przez otwór w tylnej ściance szopki. Jak pisał w Szopce krakowskiej w 1905 roku Stanisław Czaja: „ W tylnej ścianie umieszczone jest małe, nie łatwo wpadające w oko widzów, okienko, przez które puszczający lalki może patrzeć na tańcujące figurki i na przypatrującą się przedstawieniu publiczność”. Każda szopka wydaje się przeznaczona do oglądania wyłącznie od frontu. Warto jednak czasem popatrzeć od drugiej strony, nie tylko oczami kolędników wyglądając przez ukryty otwór. Zobaczyć można między innymi na piętrze, wewnątrz środkowej wieży metalową tulejkę i ciemne, wypukłe ślady na desce dookoła, podobnie niżej, we wnętrzu wież bocznych. Są to zamocowane na trwałe lichtarzyki, w które wkładane były świeczki rozświetlające całą szopkę od wewnątrz, a ciemne ślady dookoła to oryginalne resztki kapiącej ze świeczki stearyny.
Wydawało by się niedbale wycięte, krzywo przybite gwoździkami kawałki różnej tektury i papieru, z zaciekami, zabrudzeniami, z różnymi napisami tworzące „plecy” szopki — to dająca się odczytać cała historia tego obiektu. Zarówno z czasów, kiedy był to przedmiot użytkowy, rekwizyt kolędniczy, podczas kilku sezonów używania, odnawiany, łatany tym, co wpadło w rękę, jak i podczas całej kariery muzealnej. Najbardziej zastanawiająca może być biała kartka z napisem umieszczonym w pionie, na dodatek niepełnym, urwanym, w języku niemieckim. Z tego, co da się odczytać, wnosić można, że jest to fragment austriackiego druku pocztowego, do naklejania na przesyłkach, gdyż w tłumaczeniu brzmi: „Do uprzejmego przestrzegania… Towar zwrócony będzie po opłacie na Wasz koszt w oryginalnym opakowaniu przyjęty z powrotem…”. Kartka, naklejona na tekturę prawdopodobnie pochodzącą z opakowania jakiejś przesyłki, dobitnie potwierdza fakt znany już z innych tego typu obiektów, że do budowy szopek używano często różnych, nienowych materiałów, wykorzystując kartony, tektury i deseczki ze sklepowych i pocztowych opakowań różnorodnych towarów.
Najstarszy wpis w dokumentacji muzealnej określa już początkowy stan tego obiektu jakim jest szopka: „zniszczona lekko”, a późniejsze wpisy uzupełniają: „ popękany papier, ubytki, plamy”. Z pewnością taka była już wtedy, gdy została, jak głosi odręczny napis tuż nad otworem: „Szopka wielicka, kupiona 2 lutego 1904 w Wieliczce”, czyli dokładnie w dzień zakończenia sezonu kolędowania, w święto Matki Boskiej Gromnicznej. Inny napis głosi: „Własność Muzeum Narodowego”. Tak jest, szopka ta pierwotnie była w Muzeum Narodowym w Krakowie, bo już w 1904 roku zdeponowana tam przez Tadeusza Estreichera, a tuż przed wybuchem wojny, w 1939 roku została przekazana do Muzeum Etnograficznego w Krakowie i tu jako tzw. depozyt wieczysty opatrzona numerem inwentarza 9603/MEK. Ale znajdują się tu nie tylko te numery, są też kartki określające „własność Muzeum Etnograficznego w Krakowie”, a także, mówiące, że jest to „szopka ludowa z Wieliczki” oraz, że „autor nieznany”.
Autora wprawdzie faktycznie nie znamy, ale podejrzewać można, że mógł się zaliczać do słynnych twórców szopek krakowskich, które zresztą w tym czasie (przełom XIX i XX wieku) niekoniecznie odróżniały się od tej szopki wielickiej. Głównymi twórcami szopek, zarówno małych do postawienia pod choinką, jak i dużych, teatrzyków kukiełkowych, byli krakowscy i zamieszkujący przedmieścia Krakowa murarze, dorabiający sobie w ten sposób podczas sezonu zimowego, kiedy to nie można było wykonywać zewnętrznych prac budowlanych. Szopki robili nie tylko na własne potrzeby, aby odwiedzać mieszczańskie domy z jasełkowymi przedstawieniami, ale także na sprzedaż, dla wiejskich kolędników z okolic Krakowa, stąd może też taka szopka zawędrowała do Wieliczki.
W zbiorach Muzeum Etnograficznego w Krakowie wraz z szopką znajduje się zespół oryginalnych kukiełek do niej, zakupionych jednocześnie z nią tego samego dnia w Wieliczce. Są one obecnie częścią dużej i interesującej kolekcji kukiełek szopkowych, wraz z innymi równie cennymi i bogato reprezentowanymi, pochodzącymi z końca XIX lub też z I połowy XX wieku z samego miasta Krakowa i okolic. Sama szopka wielicka zaś stanowi ważny element kolekcji szopek bożonarodzeniowych, jednej z bogatszych i ciekawszych części zbiorów Muzeum Etnograficznego im. Seweryna Udzieli w Krakowie. Najliczniej reprezentowane są w niej szopki budowane na Konkursy Szopek Krakowskich w latach 1937
—1938 oraz 1945—2009. Najwartościowsze jednak w tej kolekcji są najstarsze szopki krakowskie, zarówno betlejemki, jak i kukiełkowe (z szopką Michała Ezenekiera na czele) datowane na koniec XIX i początek XX wieku, jedyne, jakie z tych czasów zachowały się w polskich zbiorach muzealnych.
Opracowanie: Małgorzata Oleszkiewicz (Muzeum Etnograficzne im. Seweryna Udzieli w Krakowie), © wszystkie prawa zastrzeżone
Skąd wzięła się tradycja szopek bożonarodzeniowych?
Tradycja polskich szopek bożonarodzeniowych sięga korzeniami włoskich jasełek przeszczepionych na nasz grunt przez zakony franciszkańskie. Początkowo, organizowane w bocznych ołtarzach kościołów, składały się z figur wyobrażających Dzieciątko, Maryję, świętego Józefa, pastuszków i Trzech Króli ustawionych na tle scenerii Ziemi Świętej. Z czasem dla podniesienia ich atrakcyjności zaczęto je wzbogacać o rozbudowane scenerie i nowe postaci, także świeckie.
W zespołach figur szopkowych pojawiali się przedstawiciele różnych nacji, stanów, zawodów, różnorodne formacje wojskowe, bohaterowie narodowi, a także postaci w strojach regionalnych, np. górale i krakowiacy. W XVIII wieku statyczne dotąd figury zaczęto zastępować marionetkami, które odgrywały różne scenki, również o charakterze świeckim, często humorystyczne. Takie widowiska cieszyły się ogromnym zainteresowaniem widzów, wywołując żywe reakcje, nielicujące z powagą miejsc, w których się odbywały. Z tego powodu pod koniec XVIII wieku władze kościelne zakazały organizowania ruchomych jasełek w świątyniach, powracając do wielofiguralnych stałych kompozycji.
Opracowanie: Anna Kozak (Muzeum Tatrzańskie im. Dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem), © wszystkie prawa zastrzeżone
Zobacz kolekcję szopek bożonarodzeniowych oraz lalek z szopki Kabaretu
„ Zielony Balonik" zgromadzoną na portalu WMM.
Przeczytaj również o tradycji polskiej szopki satyrycznej.
Tagi: Kraków, Muzeum Historyczne Miasta Krakowa, Muzeum Tatrzańskie im. Dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem, Muzeum Narodowe w Krakowie, tradycja, szopka, Krakowiacy, Boże Narodzenie, górale, Jacek Malczewski Szopka ludowa – szopka satyryczna
Jasełka stanowiły udramatyzowaną formę szopki bożonarodzeniowej, która odgrywana była podczas obrzędu w formie dramatu liturgicznego. Wywodziły się z okazjonalnej dekoracji kościelnej, jaką była stajenka ze Świętą Rodziną. Szopka przyjmując z czasem konwencję widowiska została opatrzona dialogami oraz śpiewem. Rozbudowano ją o proscenium, na którego płaszczyźnie poruszały się laleczki składające pokłon Dzieciątku, animowane przez postacie schowane w jej podstawie. Wykorzystywanie formuły parateatralnej podczas celebracji danych świąt miało za zadanie urozmaicać przekaz, który z formy zwykłego odczytania tekstu Pisma Świętego, najczęściej podczas liturgii, przeszedł w odgrywanie przed oczami wiernego wydarzeń z życia Chrystusa. Jednak stopniowo jasełka zaczynały się laicyzować ‒ powiększono grono osób dramatu oraz wprowadzono wiele scenek o świeckim charakterze. Na kanwie treści religijnej zaczęły pojawiać się epizody zabawowe (komediowe), czy nawet, jak dzisiaj moglibyśmy to określić – gagi (przeczytaj Skąd wzięła się tradycja szopek bożonarodzeniowych?).
Ta zmiana formy przekazu, przybierająca charakter znacznie bardziej rozrywkowy, wpłynęła na wyodrębnienie się jasełek poza przestrzeń kościoła w XVIII wieku w związku z nakazem biskupim. Odgrywane odtąd we wsiach i miastach, przyjęły formę okazjonalnych, przenośnych teatrzyków, w rodzaju ludowego widowiska o charakterze również zarobkowym, wykonywanych przez służbę kościelną, nauczycieli i uczniów, a także mieszczan. Ludowa oraz rozrywkowa konwencja (prostota przekazu, rubaszny humor) wzmogły tendencję do uzupełniania tekstu dramatu aktualną tematyką (postacie, wydarzenia), w tym elementami satyrycznymi (komentarze danej sytuacji np. społecznej). Główną atrakcją i efektem zeświecczenia szopek stały się właśnie scenki rodzajowe, które lokalnie różniły się specyfiką i ulubionymi przez publiczność postaciami.
Szopka ludowa, czy też kolędowa rozwijała się silnie w Warszawie, natomiast w tradycji krakowskiej zakorzeniła się w swojej lokalnej odmianie. Jej konwencjonalną formę ustaliła twórczość XIX wiecznego szopkarza krakowskiego Michała Ezenekiera, który wprowadził typowy dziś repertuar postaci, a także scenografię inspirowaną architekturą kościoła Mariackiego i zamku wawelskiego. Przez teksty szopki Ezenekiera silnie przezierały aktualności polityczne o charakterze patriotycznym, jak również czytelne trawestacje ówczesnej literatury.
Szopka ustanowiła zwyczajowy model, na którego płaszczyźnie można było przemycić wiele treści, zwłaszcza zaś dzięki elastyczności fabuły i postaci dawała dużo możliwości interpretacyjnych.
Zatem nic dziwnego, że już w połowie XIX wieku zaczęły pojawiać się pojedyncze dzieła literacko­
publicystyczne stworzone w konwencji szopki. Teksty te bazowały na fabule udramatyzowanej szopki ludowej, wykorzystując jej stałe elementy (scenki, osoby), które służyły wewnątrzśrodowiskowej krytyce, bądź komentarzowi aktualności, przedstawione dodatkowo w formie satyry, często ukierunkowanej personalnie (osoby dramatu reprezentowały konkretne osoby żyjące). W 1849 roku wydana została słynna Szopka Teofila Lenartowicza (Wrocław, 1849), czy Rok 1849 w jasełkach Leszka Dunina­Borkowskiego („Tygodnik Lwowski”, 1849), w 1880 opublikowano zaś teksty Szopka dla dorosłych dzieci i Szopka warszawska autorstwa Wiktora Gomulickiego.
Na gruncie krakowskim pojawiły się tzw. jasełka polityczne, które zaszczepili Józef Szujski (Jasełka galicyjskie, 1875) i Stanisław Tarnowski (Wędrówki po Galilei, 1873) oraz Lucjan Rydel w swoim słynnym dramacie Betlejem polskie (premiera teatralna ‒ 1904, publikacja ‒ 1906). Ciągle żywe i popularne widowisko w postaci szopki ludowej oraz zjawisko chłopomanii przełomu XIX i XX wieku stały się podwaliną dla miejscowej bohemy do przywrócenia tej tradycji w formie teatralno­literackej, lecz w odmianie satyrycznej. W 1906 roku w Jamie Michalika wystawiono pierwszą Szopkę krakowską kabaretu „Zielony Balonik”, która stała się fenomenalną i dotychczas najlepszą trawestacją szopki ludowej. Artyści oraz literaci wykorzystując schemat formalny szopki bożonarodzeniowej w kpiarskiej i prześmiewczej konwencji zaprezentowali ówczesne aktualności ze sceny krakowskiego życia artystycznego i społecznego, nie szczędząc komentarzy i personalnych dowcipów. Szopka zielonobalonikowa wystawiana była okazjonalnie, jej tematyka, mimo iż oscylująca wokół Bożego Narodzenia, zmieniała każdorazowo repertuar scenek i osób dramatu, reprezentujących różnych przedstawicieli tego środowiska (lalki o cechach portretowych). Szopka literacka kontynuowana były w międzywojniu przez Skamandrytów, w tym samym satyrycznym charakterze, wystawiana w ramach działalności kabaretu „Pod Pikadorem”, jej teksty publikowano zaś w „Cyruliku Warszawskim”.
Suma tych zjawisk, stanowiąca ewolucję gatunkową szopki (od dekoracji, przez dramat liturgiczny, teatrzyk ludowy, formę literacką, aż po kabaret) pozwala zrozumieć potencjał drzemiący w jej konwencji fabularnej. Rozbudowywana, zgodnie z lokalną specyfiką, o scenki rodzajowe, utożsamiła się z rodzimą problematyką – przez co utworzyła stałe tło i typologiczny repertuar postaci (jak w commedia dell’arte). Dało to możliwość aktualizacji, czyli eksplorowania i komentowania wydarzeń bieżących, przybierających niemal charakter „nigdy niestarzejącego się żartu”, dodatkowo prezentowanego w widowiskowej, żartobliwej odsłonie, wzmagającej jej atrakcyjność.
Oddźwięk tradycji typowo polskiej szopki satyrycznej usłyszeć można we współczesnym języku, czego konsekwencją jest nowe, potoczne rozumienie słowa „szopka”, jako: „sytuacji, zachowania itp. obliczonego na pokaz, ocenianego jako niepoważne”.
Zobacz również:
Szopki krakowskie autorstwa Macieja Moszewa, Romana Sochackiego, Mariana Dłużniewskiego, szopki laleczkowe z Wieliczki, z Chrzanowa (obecnie w Wygiełzowie);
Lalki z Szopki krakowskiej kabaretu „Zielony Balonik” przedstawiające Juliusza Leo i Jacka Malczewskiego.
Opracowanie: Paulina Kluz (Redakcja WMM), CC­BY 3.0 PL
Bibliografia:
Słownik języka polskiego PWN [dostęp: 06.2015];
Grzegorz Sinko, "Betlejem polskie" po czterdziestu latach
[dostęp: 06.2015];
Tomasz Weiss, Legenda i prawda Zielonego Balonika, Kraków 1976;
Ryszard Wierzbowski, O szopce: studia i szkice, Łódź 1990.
Tagi: Kraków, tradycja, szopka, lalki, Młoda Polska, teatr, chrześcijaństwo, Boże Narodzenie, kolęda, liturgia, kabaret