RWANDA: Nasza droga do sanktuarium Matki Słowa w Kibeho
Transkrypt
RWANDA: Nasza droga do sanktuarium Matki Słowa w Kibeho
RWANDA: Nasza droga do sanktuarium Matki Słowa w Kibeho Kibeho – czy słyszeliście o tej miejscowości? Jest to górska wioska na południu Rwandy. Można tam dojechać samochodem terenowym, lokalnym autobusem, popularną w Rwandzie taksówką – motorkiem lub dojść pieszo. Kibeho jest jedynym oficjalnym miejscem objawień Matki Bożej w Afryce. Przez cały rok docierają tu pieszo pielgrzymi. Przybywają z samej Rwandy, ale także z krajów ościennych: z Burundi, Konga, Ugandy. Idą przez wiele dni. Można się do nich przyłączyć. Droga do Kibeho bez względu na środek transportu jest trudna. Pokonując w tumanach kurzu kolejne zakręty i powolnie pnąc się w górę, można doświadczyć historii Rwandy, tej dotyczącej wojennej przeszłości, jak i teraźniejszej rzeczywistości rwandyjskiej prowincji. Jednak, kiedy tam w końcu dotrzemy, okazuje się, że jesteśmy w miejscu niezwykłym. Szczególnie w dniu 28 listopada, gdy świętuje się rocznicę objawień. Wtedy obecność Matki Bożej daje się odczuć na każdym kroku. Pielgrzymi łączą się w barwny i gwarny tłum, by radować się we wspólnej modlitwie, tańcu i śpiewie. Kibeho jest piękne same w sobie. Kiedy widoczność jest dobra, widać pasma górskie w Burundi. Dookoła roztacza się zieleń i dziewicza przyroda. Wcześniej nigdy takiej nie widzieliśmy. Matka Boża wybrała to miejsce chyba nie bez przyczyny. Niestety, piękno to splata się w Rwandzie z bolesną pamięcią. Ludobójstwo z 1994 roku zostało przepowiedziane w objawieniach właśnie tu. Spotkania w rocznicę objawień Matki Bożej, mają więc moc magiczną. Modlitwa ma przynieść ulgę, pojednanie i nadzieję na lepszą przyszłość. Mieliśmy szczęście uczestniczyć w tym wydarzeniu w listopadzie 2010 roku. 1/3 RWANDA: Nasza droga do sanktuarium Matki Słowa w Kibeho Nasza droga do Kibeho. Spotkaliśmy się w Rwandzie i tutaj zaprzyjaźniliśmy. Ania i Piotrek są wolontariuszami, którzy pracują w szkole dla niewidomych prowadzonej przez Siostry Franciszkanki Służebnice Krzyża w Kibeho. Ja jestem antropologiem, prowadzę badania nad tożsamością ocalałych z ludobójstwa. Jesteśmy wdzięczni za to spotkanie, bo dzięki niemu zrozumieliśmy, że ten szczególny czas spędzony w Rwandzie, gdzie pracujemy z ludźmi dotkniętymi fizycznym i psychicznym kalectwem, może polegać nie tylko na dawaniu, ale i otrzymywaniu. Rwanda odpłaciła nam za trud pracy prowadząc nas do sanktuarium w Kibeho, w czasie rocznicy objawień. Doświadczyć tego wydarzenia wcale nie było tak łatwo. Święta trwają tu dwa dni, 27 i 28 listopada, bez względu na pogodę, czy niepogodę. Już kilka dni wcześniej, wokół sanktuarium zbiera się kilkadziesiąt tysięcy pielgrzymów, wraz ze swoim dobytkiem (garnkami, wiadrami, kocami), którzy oczekują na rozpoczęcie obchodów. Śpią na ziemi, pod gołym niebem, otuleni w kolorowe materiały. Czekają na Matkę Bożą. Taki wielki tłum trochę przeraża. Jak iść, żeby kogoś nie popchnąć, nie potrącić, nie zranić? No i jeszcze jedno… Jesteśmy umuzungu, co w języku kinyarwanda oznacza biały człowiek . W Kibeho abazungu, czyli białych ludzi, nie ma wielu (prócz wspaniałych misjonarzy i misjonarek), więc na każdym kroku wzbudzaliśmy sensację (zwielokrotnioną przez ilość wiernych). Baliśmy się odrzucenia, nieufności a zostaliśmy przyjęci jak swoi. Rankiem 27 listopada, zostałam poproszona o pomoc w udekorowaniu kwiatami figury Matki Bożej z Kibeho. Zgodziłam się z radością, nie przypuszczając jednak, że jej rola będzie w tym dniu tak szczególna. Matka Boża czczona jest w czasie obchodów od rana do wieczora, tym samym i jej figura jest wciąż noszona, przestawiana i towarzyszy wiernym na każdym kroku. Bardzo ważna jest ceremonia dekoracji figury Matki Bożej. Zostałam do niej zaproszona i dopuszczona a nawet… ubrana. Rwandyjskie siostry i dziewczęta z wioski upięły mi tradycyjny materiał na biodrach. Dopiero wtedy mogłam przystąpić do rytuału. Układanie bukietów, cięcie kwiatów – praca, choć z pozoru zwyczajna, okazała się być zaszczytem. 2/3 RWANDA: Nasza droga do sanktuarium Matki Słowa w Kibeho Ania społeczności scenie, ich Artysta pojednaniu Koncert różańcową. tradycyjnych Piotrek Kizito ręka zrobił po w Kibeho. Mihigo, doświadczyli na ludobójstwie. rękę wszystkich ze młody Podczas szczęśliwymi inie popodobnego Rwandyjczyk Sam, kilku ogromne finału chwilach będąc Rwandyjczykami. koncertu poczucia ocalonym obdarzony ich w rytm wspólnotowości Piosenki iprzyjaciółmi ruch delikatnym We wyraźne, stał przeplatane wspólnym dniu sięna głosem uroczystości iprzewodnikami także akceptacji pełne tańcu, były rytmem emocji śpiewał modlitwą pielgrzymi ze tańczyli Piotrka przesłanie. strony pieśni na uczyli iowracam Ani. Wieczorem, stawialiśmy siebie i zobaczyć, kroki podczas w że ciemność. się procesji, można By kiedy zgubić, szliśmy się bo razem bezpiecznie, drogę zniósł tłumem wyznaczała wystarczyło trzymając jasna, tylko w niekończąca rękach obejrzeć świece, się się za ufnie Podziękowania. iprocesja. znani jest Dziękujemy. pomoc nie tylko polskich tylko sercem zkroków misjonarzy. Nie opowieści, Afryki, dotarlibyśmy ale teraz Pallotyni też do stali sercem Kibeho iwrażenie. się Siostry naszymi objawień ani Franciszkanki samochodem, Maryjnych Służebnice ani itu Czarnym pieszo, Krzyża, gdyby Lądzie. po wcześniej niekraju, otwartość który Niniejszy do Kigali już tekst jutro. piszemy Wracamy jeszcze do pracy, w poczuć Kibeho. ale zAnia nową i pierwszym Piotrek siłą. zostają jeszcze przez rok, ja Małgorzata Wosińska Ania ii nam Piotr Kozieł 3/3