Sprawiedliwość w Nowym Porządku Świata: redukcja
Transkrypt
Sprawiedliwość w Nowym Porządku Świata: redukcja
Peter A. Redpath St. John’s University, New York, USA Sprawiedliwość w Nowym Porządku Świata: redukcja sprawiedliwości do tolerancji w Nowym Totalitarnym Państwie Światowym Nowy światowy „porządek” i sprawiedliwość w nowym porządku świata to skomplikowany, polityczny „nieporządek”, którego korzenie znajdują się w kartezjańskiej i oświeceniowej sofistyce oraz w zsekularyzowanej protestanckiej teologii, ale nie w filozofii1. Orientacyjnie można stwierdzić, że nowy światowy porządek jest pomysłem grupy zachodnich intelektualistów, którzy zaraz po zakończeniu II wojny światowej widzieli w nim środek na uzdrowienie tego, co jeden z wybitnych katolickich filozofów tamtej epoki, Jacques Maritain, opisał jako „świat rozbity wskutek powojennych nieszczęść i przygnieciony ciężarem rywalizacji interesów na polu ekonomii, polityki i ideologii”, prowadzący do wzrostu narodowych antagonizmów, a także do coraz powszechniej udzielającej się rozpaczy. W tym czasie Maritain (obok innych) uważał, że ponadnarodowe wspólne dobro wymaga istnienia ponadnarodowej wspólnoty ludów, Narodów Zjednoczonych, oraz intelektualnej/kulturalnej organizacji 1 Zob. P. A. Redpath, „The New World Disorder: A Crisis of Philosophical Identity” in Contemporary Philosophy 16:6 (November/December 1994), ss. 19–24. 28 Peter A. Redpath w ramach Narodów Zjednoczonych, UNESCO, w której znaleźliby się polityczni reprezentanci różnych narodów, zdolni do zastanawiania się nad tym, jak rozwiązać niektóre ze skomplikowanych i zakorzenionych w historii problemów, co było konieczne dla zbudowania trwałego pokoju w świecie na przyszłość. Te problemy to: 1) całkowita narodowa suwerenność, 2) makiawelizm (siła stanowi o prawie), 3) powiązanie mądrości z nauką, zwłaszcza w zakresie nowoczesnej technologii2. Maritain był przekonany, że w dobie współczesnej rozbrat między mądrością a nauką, który dokonał się kilka wieków temu pod wpływem Kartezjusza, został powiązany z makiawelizmem, którym kierowały się państwa, aby domagać się umocnienia na arenie międzynarodowej swej absolutnej narodowej suwerenności. Maritain uważał, że to żądanie stanowi główny problem dla współczesnej polityki, bo ono właśnie sprawiło, że zachowanie współczesnych państw narodowych stało się moralnie i politycznie nieusprawiedliwione, a wręcz absurdalne. Jak współczesne narody mogą odwoływać się do pojęcia wojny sprawiedliwej opartej na prawie naturalnym, tak jak to zrobili alianci, by potępić postępowanie niemieckich nazistów, jeśli istota nowoczesnego państwa narodowego, jego definicja, zakłada, że interesy i potęga narodowa wyrastają ponad wszystko inne, łącznie z prawem naturalnym?3. A zatem bez radykalnej zmiany zachodniego pojęcia narodowej „suwerenności” Zachód, zdaniem Maritaina, nie posiada intelektualnie koherentnego sposobu, opartego na prawie naturalnym, aby potępić postępowania niemieckich nazistów lub by rozwinąć nowy i lepszy porządek. Nie jesteśmy w stanie wyeliminować takich haseł jak „siła jest prawem” czy pojęcia absolutnej suwerenności bez równoczesnego pozbycia się kartezjańskiego rozdziału między nauką i mądrością, co należy do istoty myśli nowożytnej, która rozpoczęła się wraz z Kartezjuszem. I nie możemy pozbyć się tego podziału, jeśli nie zrozumiemy w sposób właściwy, co sprawia, że jesteśmy ludźmi. Nauka jest aktem człowieka. Stąd godność nauki zależy od godności ludzkiej osoby. Aby zabezpieczyć i zachować naukową godność, aby skierować zastosowania współczesnej technologii dla dobra świa2 3 J. Maritain, „Allocution du Président à la première séance plénière de la deuxième session de la Conférence générale de l’Unesco, 6 novembre 1947, Son Excellence Jacques Maritain, Chef de la Délégation française,” in Célébration du centenaire de la naissance de Jacques Maritain, 1882–1973 (New York: UNESCO, 1982), ss. 9–33. Ibid., s. 11. Sprawiedliwość w Nowym Porządku Świata: redukcja sprawiedliwości do tolerancji w Nowym Totalitarnym Państwie Światowym 29 ta, a nie jego zniszczenia, musimy, argumentował Maritain, odzyskać właściwe rozumienie ludzkiej osoby i niejako wtłoczyć to rozumienie, jak i mądrości, do nauki. Aby zbudować nowy porządek świata potrzebujemy ponownej integracji nauki i kultury z prawdami będącymi dziedzictwem etyki klasycznej, metafizyki i religii, w innym wypadku grozi nam cywilizacyjna śmierć i globalna wojna4. Maritain zdawał sobie sprawę, że tylko właściwy klimat duchowy, moralny i metafizyczny może stworzyć siłę opartą na autentycznej politycznej sprawiedliwości, która zdolna będzie pokonać zasadę i siłę makiawelizmu i pozwoli nam rozpoznać istnienie prawa naturalnego, które działa w historii5. Stąd Maritainowskie pojęcie nowego porządku świata zawierało klasyczną cnotę moralnej sprawiedliwości jako konieczny warunek, środek niezbędny do rozpoznania istnienia prawa naturalnego, a w konsekwencji modyfikacji narodowych roszczeń do politycznej suwerenności. Maritain uważał, że UNESCO będzie służyło pokojowi, zaszczepiając w narodach głębokie przekonanie o praktycznym znaczeniu zasad prawa naturalnego, upowszechnione za pomocą technologii i braterskiej miłości pochodzącej od Boga, który zawsze wstrząsał ludzkimi sumieniami6. W ten sposób UNESCO mogło wpłynąć na poziomie narodowej świadomości na gotowość w naszych osobistych myślach do zaakceptowania autentycznej politycznej sprawiedliwości, która przekroczy makiawelizm, przyjmie ograniczoną polityczną suwerenność, pozwoli niwelować podział między nauką i mądrością i wesprze światowy pokój7. Wkrótce potem, jak Maritain przedstawił swe sugestie co do przyszłości światowego pokoju i ustanowienia podstaw dla nowego intelektualnego i kulturalnego porządku świata, bliski przyjaciel Maritaina, Étienne Gilson, napisał swój profetyczny tekst Terror roku 20008. W tym tekście Gilson prorokował, że era powojenna nie będzie erą trwałego pokoju, bo stanie się czasem, w którym „nauka, dawniej nasza nadzieja i radość, będzie źródłem największego terroru”9. 4 5 6 7 8 9 Ibid., ss. 11–14. Ibid., s. 13. Ibid., ss. 15–18. Ibid., s. 11. É. Gilson, The Terrors of the Year 2000 (Toronto: St. Michael’s College, 1949), s. 5. Ibid., s. 7. 30 Peter A. Redpath Z końcem II wojny światowej Gilson, odwołując się do Fryderyka Nietzschego, zwrócił uwagę na to, że ludzkość dokonała najbardziej zadziwiającego odkrycia: „Wielki sekret, który nauka wydarła materii, to sekret jej zniszczenia. Dziś wiedza to synonim zniszczenia”10. Przypominając krótką sentencję Nietzschego: „Nie wiedzą, że Bóg jest martwy”, Gilson sądził, że przewartościowanie zachodnich wartości zaczęło się już wcześniej. Człowiek postanowił samego siebie ubóstwić, zająć miejsce Boga, stać się Bogiem. Gilson potraktował deklarację Nietzschego o śmierci Boga za „główne odkrycie czasów współczesnych”. W porównaniu z odkryciem Nietzschego, niezależnie od tego, jak daleko cofniemy się w przeszłość ludzkich dziejów, „nie znajdziemy porównywalnego przewrotu, czy to gdy chodzi o zakres, czy o głębię jego przyczyny”11. Oczywiście, Gilson uważał, że deklaracja Nietzschego o śmierci Boga oznaczała metafizyczną rewolucję w takiej skali, że żadne Narody Zjednoczone, UNESCO albo odrodzone poszanowanie dla prawa naturalnego nie będą w stanie tego przezwyciężyć. Zarówno dla Maritaina, jak i dla Gilsona, terrory wstrząsające nowym porządkiem świata, są zakorzenione w przyczynie metafizycznej. Główne zderzenie cywilizacji, które dziś ma miejsce, to liczący kilka wieków rozdział między nauką i mądrością: metafizyczny konflikt między starożytnym i nowożytnym Zachodem. Od niepamiętnych czasów, my, na Zachodzie, opieraliśmy nasze kulturowe przekonania, czerpaliśmy naszą naukową inspirację, budowaliśmy nasze intelektualne lub kulturalne instytucje, na przekonaniu, że bogowie lub Bóg istnieje. Ale teraz już nie. Nagle Bóg przestał istnieć. Gorzej, On nigdy nie istniał! Dla Gilsona wniosek jest jasny: „Musimy kompletnie zmienić nasze myśli, słowa i czyny. Cały ludzki porządek zostaje wstrząśnięty aż do samych podstaw”12. Jeśli całe nasze kulturowe dzieje opierają na niewzruszalnym przekonaniu, że Bóg istnieje, „cała przyszłość musi wobec tego opierać się na czymś wręcz przeciwnym, a mianowicie że Bóg nie istnieje”. Gilson uważał, że wypowiedź Nietzschego była metafizyczną bombą silniejszą niż bomba atomowa rzucona na Hiroszimę: „Wszystko, co do tej pory było prawdą od początku rodzaju ludzkiego, nagle stało się fałszem”. Co 10 Ibid., ss. 7–9. 11 Ibid., ss. 14–16. Gilson cytuje Nietzschego “Ecce Homo,” especially “Why I am a Fatality”. 12 Ibid., ss. 14–16. Sprawiedliwość w Nowym Porządku Świata: redukcja sprawiedliwości do tolerancji w Nowym Totalitarnym Państwie Światowym 31 więcej, ludzkość sama musi teraz stworzyć nową definicję samej siebie, która stanie się ludzkim przeznaczeniem, ludzkim projektem: a jest nim zniszczenie13. Gilson uważał, że to odkrycie śmierci Boga przez Nietzschego było znakiem początków nowej ery, nowego politycznego światowego nieporządku, w którym celem kultury postmodernistycznej, jej metafizycznym projektem, stanie się wypowiedzenie wojny tradycyjnym prawdom i wartościom, aby je zdetronizować. Aby zbudować nasz nowy wspaniały świat, musimy najpierw zburzyć metafizyczne podstawy kultury zachodniej. „Zaprowadzenie nowego światowego nieporządku jest to obecne zadanie, po którym przygotujemy nowy wspaniały świat jutra, ale najpierw niszcząc świat dzisiejszy”14. Według Gilsona człowiek postmodernistyczny, człowiek nowego porządku świata, jest istotnie człowiekiem nietzscheańskim15. A jego „chore ambicje”, by stać się całkowicie wolnym od zewnętrznych moralnych ograniczeń w postępowaniu moralnym lub w działaniach politycznych, są niemożliwe do osiągnięcia. Możemy chcieć stać się absolutnie wolnymi stwórcami, którzy stwarzają z niczego, całkowicie wolnymi, ale w najlepszym razie takie życzenie będzie tylko niemożliwym do spełnienia snem. „Możemy być wielkimi twórcami, powiada Gilson, ale Stwórcami – nigdy. Aby stwarzać z niczego, człowiek musi najpierw zaprowadzić wszędzie próżnię”16. Chore ambicje stają się programem postmodernistycznego człowieka: wszędzie zaprowadzić próżnię, nowy światowy nieporządek, niszcząc tradycyjne zachodnie wartości. Oczywiście, ten dawny program Nietzschego nie jest najbliższym programem, nowym światowym porządkiem, o którym mówił Maritain17. Nowy światowy nieporządek to powszechny surrealizm, to całkowite uwolnienie rozumu i kreatywnego ducha od wszelkich tradycyjnych metafizycznych, moralnych i estetycznych ograniczeń; poetycki duch, duch artysty, który zupełnie oszalał od toksyn surrealistycznej mocy niszczenia. Mimo, że my na Zachodzie zatraciliśmy już zwyczaj rozmawiania o zasadach moralnych jak „prawo boże”, to nadal odwołujemy się 13 14 15 16 17 Ibid., ss. 16–17. Ibid., ss. 17–18. Ibid., s. 17. Ibid., s. 18-20. Ibid., ss. 20–21. 32 Peter A. Redpath w naszych oświeconych, zsekularyzowanych apelach do ich śladów, jak choćby do „głosu sumienia”. I myśliciele podobni do Maritaina ciągle mają nadzieję na przywrócenie prawdziwej istoty prawa naturalnego, które pozwoli nam na wypełnienie luki między nauką i mądrością, dzięki czemu nadejdzie era pokoju. Natomiast Gilson uważał, że takie apele ukazują całkowity brak zrozumienia wielkiej manipulacji, jaka kryje się za projektem postmodernistycznym. Gilson utrzymywał, że ojcem autora postmodernistycznego projektu jest Syzyf, a nie Prometeusz, jak wielu new-ageowskich propagatorów mogłoby sądzić. Nasze przeznaczenie stało się „absurdem” i „autentycznie wyczerpującym zadaniem” nieustannego „samoodnajdywania się” bez modelu, bez celu i bez zasad. Stając się bogami, nie wiemy, co robić z naszą boskością18. Odnajdując się całkowicie wolnymi do angażowania się w zadanie niekończącej się samokreacji, przypominamy, zauważa Gilson, żołnierza na 24-godzinnej warcie, który nie ma co robić: całkowicie znudzony w tragicznej samotności z19 pustą wolnością, która niczemu konstruktywnie nie służy. Oczywiście, dla Gilsona ogrom kryzysu, z którym Zachód się dziś zderza, nie jest czymś, co możemy rozwiązać, tak jak tego chciał Maritain, za pomocą Narodów Zjednoczonych czy UNESCO, apelując do świadomości, aby przywódcy państw narodowych uznali istnienie prawa naturalnego, i stąd, by zmodyfikowali swoje roszczenia co do politycznej suwerenności. Gilson zastanawiał się, co by się z nami stało, jeśli większość z nas zaczęłoby sobie uświadamiać, że współczesny głos sumienia nic nie wyraża, jest tylko sztuczną iluzją oświeceniową stworzoną po to, aby zastąpić prawo naturalne i by utrzymać zatruwającą radość naszego własnego poetyckiego i sofistycznego projektu. Oczywiście ogrom kryzysu, z którym się zderzamy, przekracza możliwości rozwiązania go przez powrót do prawa naturalnego i wypełnienia luki między nauką i mądrością. Zdaniem Gilsona wybuch w Hiroszimie przypomina wyglądem metafizyczną tezę postmodernistycznego człowieka, że jeśli nie chcemy być obrazem Boga, to w dalszym ciągu możemy być jego karykaturą. Jeśli nic nie możemy w sensie ścisłym stworzyć, to posiadamy zatrutą władzę zniszczenia wszystkiego. W efekcie, czując się całkowicie pustym i samotnym, człowiek postmodernistyczny oferuje każdemu, kto 18 Ibid., ss. 21–25. 19 Ibid., s. 24. Sprawiedliwość w Nowym Porządku Świata: redukcja sprawiedliwości do tolerancji w Nowym Totalitarnym Państwie Światowym 33 tylko chce, swą bezużyteczną wolność, z którą już nie wie, co robić. „Jest uległy wobec wszystkich dyktatorów, którzy stoją na czele ludzkich stad, a które idą za nimi jak za swoimi przewodnikami, którzy prowadzą je zawsze do tego samego miejsca, a jest nim – rzeźnia”20. Ponieważ głównym problemem postmodernizmu jest to, że zatraciliśmy nasz rozum, ponieważ straciliśmy Boga, Gilson uważał, że lekarstwo na naszą chorobę jest proste. Nie odzyskamy rozumu, jeśli „najpierw nie odnajdziemy Boga”. A nie odnajdziemy Boga bez otwartości na „otrzymanie tego, co dziś jeszcze pozostało po łasce”21. Aby to uczynić, musimy na nowo zwrócić nasze umysły do świata, by mierzyć je miarą bytu rzeczy, a nie przez nieokiełznane poetyckie wyobrażenia. Na nieszczęście, od lat 60. ubiegłego wieku w organizacjach takich jak Narody Zjednoczone czy UNESCO nastąpiło odejście od tego, o czym marzył Maritain, by zbudować lepszy porządek świata w oparciu o umiarkowane rozumienie narodowej suwerenności. I współczesny świat przestał zastanawiać się, jak wypełnić lukę między rozumem i światem, starając się, jak Gilson radził, by zamieszkać stworzony świat, w którym to byt rzeczy jest miarą dla naszego intelektu, a nie odwrotnie. W latach 60. minionego wieku projekt Maritaina i podobnie myślących filozofów został skradziony przez socjalistycznych intelektualistów zachodnich, a przestrogi Gilsona zostały zignorowane. Zamiast modyfikować pojęcie narodowej suwerenności i eliminować makiawelizm z globalnej polityki, wzrastający w znaczenie zachodni intelektualiści starali się pomniejszyć autorytet narodowych konstytucji i tradycji prawniczych, promując makiawelizm na skalę globalną. Poprzez ezoteryczne, „tolerancyjne”, współczujące odczytywanie narodowych konstytucji i tradycji prawniczych zaczęli fabrykować coraz więcej nowo odkrytych praw, z których wiele pozwalało na osłabienie zdrowej rodziny i relacji społecznych. Następnie zaczęli stosować te nowo odkryte prawa, by zmniejszyć zaufanie do klasycznych zasad moralnych, by zniszczyć narodowe zwyczaje i osłabić szacunek dla narodowej suwerenności. Za pomocą tych środków starają się przekształcić społeczeństwa narodowe w moralnych degeneratów i użytecznych idiotów – taki rodzaj ludzkich gromad, których dyktatorzy socjalizmu potrzebują do zniszczenia narodowej tożsamości i suwerenności, by utworzyć ogólnoświatowy rząd socjalistyczny. Główny środek, jakim posługują się zachodni inte20 Ibid., ss. 28–29. 21 Ibid., s. 29. 34 Peter A. Redpath lektualiści, aby przeprowadzić tę transformację, to połączenie sposobu myślenia Nietzschego z moralnym nauczaniem Rousseau. Od Rousseau zaczerpnęli pojęcie tolerancji, którym zastąpili pojęcie sprawiedliwości w odniesieniu do życia społecznego. Kluczowe dla zrozumienia tego posunięcia jest uświadomienie sobie, że dla Rousseau tolerancja jest zasadą nie moralną, ale metafizyczną. W filozofii klasycznej metafizyka jest badaniem rzeczywistości, realnych bytów, zasad, które są udziałem wszystkich bytów, co sprawia, że są one odpowiednim przedmiotem badania w ramach każdej nauki. Ponieważ miarą prawdy w każdej nauce jest sąd dotyczący przedmiotów przez odniesienie do ich pierwszych zasad, i ponieważ zasady metafizyczne są zasadami, które są obecne w każdej nauce, to oznacza to, że klasyczna metafizyka bada prawdę o wszystkim. Rousseau zgadza się, że metafizyka bada prawdę o wszystkim. Ale dla niego metafizyka nie jest badaniem uniwersalnych zasad właściwych różnym przedmiotom, realnym bytom, które są przedmiotem różnych nauk. Rousseau jest neognostyckim spirytualistą. Dla niego metafizyka jest rodzajem historii. Bada pewien rodzaj uniwersalnego ducha, który Rousseau nazywa „ludzkością”, „ludzką świadomością”. Metafizyka w historii ewolucji, pojawiania się ludzkiej świadomości, uniwersalnego ducha ludzkiego, z wczesnych stanów jaźni i prymitywnych religii jak judaizm czy chrześcijaństwo aż do nowego porządku światowego zdominowanego przez oświecony system nauki i religii miłości ludzkości. A tolerancja jest mitycznym głównym motorem postępu i drogą do zrozumienia historii. Środkiem do takiego pojawienia się jest synteza tego, co Rousseau nazywa „głosem sumienia” z poetyckim entuzjazmem lub – prościej mówiąc – „tolerancja”, wzrastające socjalistyczne uczucie miłości do ludzkości, wzrastająca chęć roztopienia wszystkich ludzkich różnic w wyższym stanie socjalistycznej politycznej świadomości jako środka do osiągnięcia celów politycznych w socjalistycznym świecie22. Rousseau odwołuje się do idei tolerancji, aby połączyć idee metafizyczne z politycznymi i by zredukować moralną i polityczną zasadę sprawiedliwości do stanu wyższej świadomości metafizycznej, stanu oświeconego uczucia socjalistycznego i oświeconego odczytywania historii. 22 Zob. P. A. Redpath, Masquerade of the Dream Walkers: Prophetic Theology from the Cartesians to Hegel (Amsterdam and Atlanta: Editions Rodopi, B. V, 1998), ss. 67–99. Sprawiedliwość w Nowym Porządku Świata: redukcja sprawiedliwości do tolerancji w Nowym Totalitarnym Państwie Światowym 35 Stąd, w nowym porządku świata, który zabiega o powołanie jednego światowego rządu socjalistycznego, sprawiedliwość nie oznacza już więcej tego, co znaczyła w klasycznej etyce: właściwe uporządkowanie sposobu traktowania innych ludzi. A tolerancja nie oznacza już tego, co znaczyła w sensie klasycznym: wytrzymanie nacisku jakiegoś zła z uwagi na większe polityczne wspólne dobro. Zwolennicy nietzscheańskiego, neofaszystowskiego porządku światowego redukują moralną zasadę sprawiedliwości do tolerancji. Następnie pojmują tolerancję jako odnalezienie się we właściwym historycznie stanie umysłu, posiadanie właściwych uczuć co do akceptacji jakichkolwiek i wszystkich różnic potrzebnych do pomniejszenia narodowej suwerenności i potrzebnych do wygenerowania politycznego projektu globalnego, ateistycznego, totalitarnego, socjalistycznego państwa. W tym nowym porządku świata oświeceniowa systemowa nauka i religia miłości ludzkości zastępują filozofię klasyczną, łącznie z metafizyką, realistyczną nauką oraz judaizmem i katolicyzmem. A ktokolwiek, kto przeciwstawia się temu utopijnemu marzeniu socjalistycznemu, natychmiast spotyka się z oburzeniem i pelagiańskim oskarżeniem jego zwolenników, którzy twierdzą, że jest intelektualnie, moralnie, naukowo lub religijnie wsteczny. Co gorsza, tacy ludzie są od razu traktowani jako podejrzani o posiadanie niewłaściwych uczuć i myśli na temat jakiejkolwiek grupy, która jest w modzie, bo jest właśnie na drodze postępu do urzeczywistnienia socjalistycznego snu. Kluczowym dla postępu tego snu jest zawsze posiadanie jakiejś nowej „niewyeksploatowanej”, „niewinnej” grupy ludzi, którą socjaliści mogą określić jako eksploatowaną teraz lub dawniej przez nienaukowych, religijnych, przesądnych, zazwyczaj katolików lub żydów. W Nowym Porządku Świata ta „eksploatowana” grupa pełni taką samą rolę, jaką proletariat w komunizmie. Prawdziwa sprawiedliwość jest dla takich fanatyków, świeckich fundamentalistów, nieważna. Kluczowe jest dla nich to, żeby wszyscy z nas mieli właściwe polityczne uczucia, właściwe polityczne myśli, abyśmy akceptowali myśli i uczucia lub, jak oni to lubią nazywać, „system przekonań”, że w każdym momencie to promuje ich polityczny program współczesnego światowego socjalizmu. Z uwagi na skomplikowaną naturę nowego nietzscheańskiego porządku świata i nieporządnego rozumienia sprawiedliwości, która go ożywia, możemy wybaczyć wielu ludziom to, że trudno im rozpoznać 36 Peter A. Redpath zbrodniczy, ale i zamaskowany fanatyzm, który nim kieruje i go podtrzymuje. Ale jest niewybaczalne, jeśli mu się nie przeciwstawiamy, gdy jest już odkryty. Aby odzyskać nasze filozoficzne, polityczne, naukowe i teologiczne zdrowie, musimy odrzucić sofistykę i animizm, który kieruje i podtrzymuje współczesny socjalizm i jego nowy światowy porządek. Musimy na nowo starać się o odzyskanie zdrowego ludzkiego rozumu, akceptując rzeczywistość zmysłowo poznawalnego stworzonego świata, w którym byt rzeczy jest miarą dla naszego intelektu, a nie odwrotnie. Dopóki tego nie zrobimy, skazujemy nas i przyszłe pokolenia na los Syzyfa: będąc całkowicie wolnymi do włączenia się w ustawiczny proces niekończącej się autokreacji, jak powiada Gilson, przypominamy żołnierza na 24-godzinnej warcie, który nie ma nic do roboty, całkowicie znudzony, tragicznie samotny z pustą wolnością, której konkretnie nie możemy wykorzystać, czekamy aż nas wezwą do rzeźni. Ale przecież zasługujemy na coś lepszego. My i przyszłe pokolenia. tłum. Piotr Jaroszyński Justice and New World Order Summary The new world „order” and the justice in the new world order is the complicated, political „disorder” whose roots are found in the Cartesian and Enlightenment sophistry and in secular protestant theology, but not in the philosophy. In this new world order the Enlightenment systemic science and the religion of love of the mankind replace the classical philosophy, including metaphysics, realistic science, Judaism and Catholicism. We must try to recover the healthy human mind, accepting the reality of sensorily-perceived created world, wherein the existence of the thing is a measure for our intellect, and not inversely. As long as we will not make this, we condemn us and coming generations on Sisyph’s fate. But after all we merit something better. We and coming generations.