Wspomnienia mieszkańców - Encyklopedia Wielkopolan

Transkrypt

Wspomnienia mieszkańców - Encyklopedia Wielkopolan
Wspomnienia mieszkańców
Kierownik apteki pani mgr H Skarupska: Pan Kruppik był bardzo dobrym człowiekiem
i lekarzem. Był niezwykle obowiązkowy i odpowiedzialny. Odpowiadał na każde wezwania. Nigdy
nie odmówił pomocy a przy tym nie pobierał żadnych opłat za swe usługi, nie był materialistą. Jego
ośrodek był na bardzo wysokim poziomie, w prowadzeniu go pomagała mu małżonka. Ośrodek był
na pewno wzorem dla całego powiatu, tak jak pan Kruppik – wzór człowieka i lekarza.
Pani K. Bączkowska: Pana Kruppika wspominam ciepło i serdecznie. Przez 12 lat, które u niego
pracowałam byłam traktowana jak człowiek rodziny – przyjaźnie i z szacunkiem. Był bardzo
dobrym człowiekiem. Często wręczał jakieś drobne upominki np. słodycze, banany. Były to
wspaniałe gesty z jego strony, gdyż w tamtych czasach o takie produkty było trudno.
Pani J. Rusinek – Pan Kruppik był bardzo dzielnym, miłym i mądrym człowiekiem. Do pacjentów
jeździł nawet kilka razy dziennie. Kiedy panowała jakaś epidemia przyjmował nawet ponad stu
pacjentów dziennie, przy tym nie brał żadnych pieniędzy. Był lekarzem z powołania.
Pani G. Król – Węglorz: Dr Edmund Kruppik był lekarzem o dwóch specjalizacjach: medycyny
ogólnej i pediatrii. Pracował w Obrzycku przez 46 lat sumiennie wykonując swój zawód. Ja
pracowałam z nim przez 14 lat. Był bardzo punktualny, gdy szedł do pracy można było regulować
zegarki. W czasie II wojny światowej często pomagał Polakom w trudnych sytuacjach np. ratując
przed wywiezieniem na przymusowe roboty. Uchronił syna pewnej rodziny przed przymusowymi
pracami wywieszając na drzwiach jego mieszkania „choroba zakaźna”. Niemcy bardzo bali się
chorób i już do tego domu nie weszli i syna nie zabrali.
Pan M. Prętki: wieloletnim sąsiadem Państwa Kruppików.
Doktora Edmunda Kruppika znałem od zawsze. Dom moich rodziców sąsiadował z domem, gdzie
mieszkali Państwo Kruppikowie. Ja urodziłem się w roku 1937, a ich starszy syn Jerzy rok później.
Praktycznie razem się wychowywaliśmy, razem chodziliśmy do szkoły, razem byliśmy
ministrantami. Byłem częstym gościem w ich domu. Pamiętam uroczystości rodzinne, a zwłaszcza
imieniny Jerzego. Do dzisiaj wspominam pyszne wypieki, a szczególnie lody własnej produkcji,
które pani Krupikowa sama przyrządzała. Z opowiadań mojej mamy wiem, że Państwo
Kruppikowie w latach wojny i za raz po wojnie byli bardzo odważni. Była to rodzina bardzo
patriotyczna. Moja mama opowiadała, że jak tylko pod koniec wojny Niemcy opuścili Obrzycko
pani Kruppikowa wzięła radio z domu aptekarza Niemca, nastawiła je na rozgłośnię polską, tak że
przez głośniki na rynku mieszkańcy mogli usłyszeć polskie wiadomości. Najbardziej wdzięczny
jestem panu doktorowi Kruppikowi za to, że o każdej porze dnia i nocy przychodził gdy chorowali
moi rodzice. Na pewno uratował ich kilka razy od śmierci, dzięki czemu doczekali się późnej
starości. W mojej pamięci pozostał mi widok pogodnych państwa Kruppików chodzących
i wracających codziennie razem z pracy z Ośrodka Zdrowia. Widzę do dzisiaj świecącą się do
późnej nocy lampkę w oknie mieszkania, gdzie pan doktor całe życie uczył się i czytał by być na
bieżąco we wszystkich osiągnięciach medycyny. Pamiętam też dużo pacjentów z różnych stron
Polski czekających przed jego domem. Pan doktor nigdy nie odmawiał pomocy.
Pani A. Niedźwiedzka: Mam sześć lat, mieszkam przy ulicy Rynek 9na drugim piętrze. Moim
sąsiadem z pierwszego piętra są Państwo Kruppikowie.
Często, czekając na mamę aż skończy pracę, schodzę na pierwsze piętro lub na parter i wtedy
spotykam pana doktora z żoną wracających do domu. Grzecznie mówię „dzień dobry” i kiwam
głową na powitanie. Odpowiadają mi dwa życzliwe głosy. Czasami mnie zagadują o to co robię, że
mam ładne wstążki, ale najbardziej lubię jak pan doktor mówi „ale ty dziecko urosłaś”.
Dzwonek do drzwi, otwieram za mną moja babcia. Przyszedł pan doktor i zaprasza mnie na lody
(bo żona zrobiła). Przyjechała wnuczka Małgosia i mamy razem się pobawić. Byłam lody były
wyśmienite i zabawa też.
Z czasów szkolnych-nie mieszkałam już na Rynku, ale odwiedzałam pana doktora wraz
z koleżankami ze szkoły z okazji Dnia Służby Zdrowia. Śpiewamy piosenki, mówimy wiersze,
wręczamy rysunki przedstawiające pana doktora i jego żonę. W zamian słyszymy podziękowania
i dużo ciepłych słów.
Pan K. Nowakowski: Doktor Edmund Kruppik był przede wszystkim człowiekiem, który miał
autorytet wśród mieszkańców Obrzycka. Został przeze mnie zapamiętany jako dobry diagnostyk.
Większość leków wówczas była przygotowywana według jego receptury. Pamiętam, kiedy mój
ojciec był ciężko chory,, mama wysłała mnie w środku nocy po doktora. Pobiegłem a on bez
żadnych przeszkód zjawił się u nas w domu przy ulicy Dąbrowskiego… . Kiedy po wizycie moja
mama chciała mu zapłacić, to powiedział, że ma kupić cukierki dla dzieci. Pan doktor był
społecznikiem i cechował się wielką empatią. Szczególnie pochylał się nad rodzinami
wielodzietnymi. Zawsze dokładnie wysłuchiwał chorych pacjentów w swoim gabinecie aby w jak
największej mierze pomóc w chorobie.