Trzeba dokończyć to, co się zaczęło Z wizytą u Sarko
Transkrypt
Trzeba dokończyć to, co się zaczęło Z wizytą u Sarko
Wakacje z Promarem Wywiady Projekty UE Kwartalnik Z życia Promaru Czerwiec 2010 nr 12 ISSN 1898-9306 Trzeba dokończyć to, co się zaczęło Rozmowa z Thomasem Altuccini Młodzi i Internet Dlaczego młodzież tak dużo czasu spędza w sieci Z wizytą u Sarko Niezwykła i burzliwa historia Pałacu Elizejskiego Niezapomniana przygoda krok od domu Półkolonie tematyczno-językowe na wakacjach w SJiZ Promar-International Drodzy Czytelnicy Wraz z nadejściem upragnionych pierwszych ciepłych dni, na które przyszło nam czekać w tym roku wyjątkowo długo, oddajemy w Wasze ręce kolejny numer kwartalnika Magazyn Językowy. Jest on poświęcony przede wszystkim najmłodszym Czytelnikom, którzy tym razem włączyli się w jego tworzenie, za co redakcja składa serdecznie podziękowania. Mamy nadzieję, że tegoroczne wakacje będą dla Was czasem odpoczynku i zdobywania nowych doświadczeń aktywnie, ale i bezpiecznie. W związku z bezpieczeństwem właśnie warto zapoznać się z artykułem na temat korzystania z Internetu przez młodzież i ochrony najmłodszych przed zagrożeniami w sieci. Tworzenie tego materiału wspomagał nasz stały autor tekstów, psycholog i wykładowca w NKJO PromarInternational, Grzegorz Polański oraz producent oprogramowania Opiekun Dziecka w Internecie. Zachęcam również do lektury artykułu, który zabierze Was prosto do siedziby prezydenta Francji i pozwoli poznać burzliwą historię i tajemnice Pałacu Elizejskiego. Życzę miłego czytania, najlepiej podczas upragnionego urlopu czy wakacji, dużo słońca i udanego wypoczynku. Z pozdrowieniami redaktor Katarzyna Jarosz oraz Zespół Redakcyjny Osobowość Trzeba dokończyć to, co się zaczęło Rozmowa z Thomasem Altuccini, kierownikiem specjalności język włoski w NKJO Promar-International 4 Metodyka Pozytywna motywacja to klucz do sukcesu Dyscyplina na zajęciach według lektorek języka angielskiego SJiZ Promar-International 6 Psychologia Młodzi i Internet 8 Dlaczego młodzież tak dużo czasu spędza w sieci Skuteczna ochrona Jak chronić dziecko przed szkodliwymi treściami i pozwolić mu na poznawanie Internetu? 4 9 Kolegium Po maturze – czas na Kolegium 10 Cztery wyjątkowe specjalności w NKJO Promar-International Kursy językowe Tyle już umiemy! Prezentacja tegorocznych kursantów grup dziecięcych i młodzieżowych SJiZ Promar-International 12 Ze świata Z wizytą u Sarko 16 16 Niezwykła i burzliwa historia Pałacu Elizejskiego Projekty unijne Promocja kluczem rozwoju twojej miejscowości Zwycięska praca konkursowa Kingi Ostaszewskiej, uczestniczki projektu „Młodzi przedsiębiorcy na start” Kompetentny personel medyczny... Projekt skierowany do pielęgniarek i położnych oraz średniego personelu medycznego 20 22 Z życia Promaru Niezapomniana przygoda krok od domu Półkolonie tematyczno-językowe na wakacjach w SJiZ Promar-International Wakacje... znowu są wakacje 24 24 26 Oferta wakacyjna ZOKP nr 42 w Leżajsku Studenci Promaru w Mieście Królów Wycieczka słuchaczy kierunku język włoski NKJO Promar-International do Krakowa 28 Kącik rozrywki Chwila relaksu Sudoku, zagadki logiczne i ciekawostki 29 26 Chief editor / Redaktor - Katarzyna Jarosz, [email protected] Art director / Kierownik artystyczny - Irena Długosz, [email protected] Proof - reading / Korekta - Barbara Reizer, Katarzyna Sołek Skład i grafika - Inventica, [email protected] Printing / Druk - Drukarnia Offset Druk Osobowość Promaru Trzeba dokończyć to, co się zaczęło. Wywiad z Thomasem Altuccini, kierownikiem specjalności język włoski NKJO Promar-International, która w ciągu zaledwie czterech lat stała się drugim najpopularniejszym kierunkiem w Kolegium. Jak to się stało, że mieszkasz i pracujesz w Polsce? Kiedy miałem 21 lat, poznałem moją żonę we Włoszech. Moja żona jest Polką. Na początku spotykaliśmy się bardzo rzadko – raz, dwa razy w roku, na święta i na wakacje. Najpierw jako przyjaciele, później już jako para, no i doszło do tego, że wzięliśmy ślub we Włoszech w 2004 roku. Później przyjechaliśmy do Polski. Dlaczego więc Polska, a nie Włochy? Najpierw przyjechałem tutaj na pół roku. Później spotkałem się z panem Nahurskim, który mi powiedział, że uruchamia kierunek język włoski w Kolegium i zasugerował, żebym w czasie pobytu 4 w Polsce zrobił studia podyplomowe na Uniwersytecie Jagiellońskim z zakresu pedagogiki, by móc uczyć w Kolegium przedmiotów metodycznych. Studia magisterskie skończyłem we Włoszech. Skorzystałem z jego rady i tak się złożyło, że zostałem i nie żałuję tej decyzji. Czym się obecnie zajmujesz w Kolegium? Jestem przede wszystkim kierownikiem i opiekunem specjalności język włoski i prowadzę wykłady dla studentów. Oprócz tego jestem koordynatorem egzaminów międzynarodowych z języka włoskiego CILS na terenie Polski Południowej. Angażuję się w różne projekty związane z promowaniem języka i kultury włoskiej takie jak Dni Kultury Włoskiej czy Rzeszowski Festiwal Filmu Włoskiego. Na inne zajęcia właściwie już nie zostaje wiele czasu. Mieszkasz w Polsce z żoną i synkiem, a na wakacje wyjeżdżacie... Do Włoch oczywiście. Spędzamy tam co roku około półtora miesiąca od połowy lipca. Wtedy nie ma zajęć w Kolegium, więc mogę odpocząć. Odwiedzamy moją rodzinę, trochę przebywamy u mojej mamy w Rzymie. Mam też dom letniskowy po dziadkach, jakieś 100 kilometrów na południe od Rzymu, nad morzem. Tam spędzamy też dużo czasu. Dwa tygodnie w Rzymie, dwa tygodnie w domku – w sam raz. Magazyn Językowy nr 12 Tęsknisz tak na co dzień za swoim krajem? Tak, tak. Ale to przecież normalne, jak się mieszka za granicą. Jestem zadowolony z życia w Polsce, ale zawsze zostaje jakaś tęsknota – za rodziną, za kolegami. Jednak od kiedy mam dziecko, to czuję się bardziej zakorzeniony i zżyty z Polską. Dziecko spowodowało, że czuję się tutaj jak w domu. Co byś „przywiózł” sobie z Włoch, czego Ci brakuje? Słońce!! Tu jest za mało Słońca, za dużo wody. (śmiech) A co najbardziej spodobało Ci się w naszym kraju? Ludzie. Kiedy byłem młodszy jeździłem dużo do innych krajów północnych z kolegami na wycieczki. To stworzyło w moim mniemaniu pewien stereotyp, że ludzie tam, w tym również w Polsce, mają więcej dystansu do innych, są bardziej powściągliwi. Tak mi się wydawało. Natomiast kiedy przyjechałem tutaj, to było tak, jakby Polska była krajem północnym tylko geograficznie, a w kontaktach z ludźmi są nastawieni bardzo ciepło i przyjaźnie. Wcześniej bywałem w Niemczech i Austrii, wydawało mi się, że Polacy są podobni do mieszkańców tych krajów. Dopiero jak tu przyjechałem zobaczyłem, że jest inaczej. Nie ma tego dystansu i chłodu. Jaka tradycja panuje u Was w domu na co dzień? Kiedy się spieszymy, to gotujemy włoskie dania, bo jest szybciej (śmiech). A tak na poważnie, to raczej mieszamy. Czasu jest mało, więc w sobotę i niedzielę zajmuję się domem, a w tygodniu, to jak wyjdzie. Nie ma u nas przewagi jednej kultury nad drugą. Poza tym, kiedy mam już wolne, to zajmuję się dzieckiem. Czasami idziemy na basen, bo mam blisko domu. Staram się spędzać jak najwięcej czasu z dzieckiem. Wracając do Twoich zajęć związanych z pracą – jak narodził się pomysł organizacji Festiwalu Filmu Włoskiego? Po pierwsze, bardzo lubię filmy, więc festiwal jest dla mnie okazją do tego, żeby samemu usiąść spokojnie i pooglądać. W domu zwykle nie mam czasu. Pomysł imprezy narodził się trzy lata temu przy okazji zmiany dyrektora Włoskiego Instytutu Kultury w Krakowie. Wysłałem wtedy nadał festiwalowi rangę regionalną. Była to reakcja na bardzo dobrą organizację i promocję pierwszej edycji imprezy. Wykonaliśmy wszystkie założenia, które wynikały z naszej współpracy i pokazaliśmy, że to wydarzenie ma odpowiednio duży zasięg w propagowaniu kultury włoskiej. Thomas wolne chwile najchętniej spędza z synem list do nowej pani dyrektor, Clary Celati, żeby przywitać ją w imieniu Kolegium. Ustaliliśmy wtedy spotkanie w Krakowie. Okazało się, że pani Celati jest osobą bardzo otwartą na współpracę również poza Krakowem. Razem zastanawialiśmy się, co można by było zorganizować. Na początku zależało mi przede wszystkim na tym, żeby studenci kierunku język włoski mogli korzystać z zasobów medioteki Instytutu, pożyczać książki i filmy. Od słowa do słowa narodził się pomysł, żeby zorganizować jakiś festiwal, którym obecnie jest Rzeszowski Festiwal Filmu Włoskiego. Początki pewnie nie były łatwe... Dwa lata temu to był eksperyment. Wszystkiego uczyłem się od nowa – pani Celati instruowała mnie co trzeba zrobić, gdzie zgłosić, jakie dokumenty wypełnić. Dużo było papierów do wysłania do różnych instytucji, m.in. do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Pomagała mi też pani Irena Długosz z działu marketingu Szkoły Promar, która całkowicie zaangażowała się w zorganizowanie przeróżnych patronatów medialnych i przeprowadzenie bardzo dynamicznej akcji promującej Festiwal. Wspólnie udało się zorganizować pierwszy, a drugi to już był dużo łatwiejszy projekt. Już wiedziałem dokładnie co i w jakiej kolejności robić. W drugim roku też dostaliśmy ten oficjalny człon nazwy festiwalu „Rzeszowski”. Wcześniej mieliśmy już patronat Prezydenta Miasta Rzeszowa, ale na drugi rok Ministerstwo Spraw Zagranicznych we współpracy z Włoskim Instytutem Kultury oficjalnie Miałeś bardzo pracowity okres – oprócz Festiwalu zajmowałeś się mnóstwem innych rzeczy związanych z kulturą i literaturą włoską. Czas na wakacje? Tak, bardzo dużo się działo w tym roku. Byliśmy z dr Stasi i dr Moc w komisji konkursu Premio Napoli i głosowaliśmy przy wyborze książki roku. Już teraz mogę powiedzieć, że na przyszły rok również dostałem zaproszenie do komisji. Poza tym praca naukowa w ramach publikacji „In Medias Res”, która jest u kresu przygotowania. Ta książka to połączenie uniwersytetów włoskich, Uniwersytetu Jagiellońskiego i Promaru. Podoba się nam, tzn. dr Stasi, który jest redaktorem naczelnym tego wydawnictwa i mi osobiście, że ta książka jest pracą otwartą, ma duszę. Czekamy z niecierpliwością na wersję ostateczną, już po wydruku i za miesiąc wakacje. Trzeba tylko dokończyć to, co się zaczęło. Życzę w takim razie sukcesu i zasłużonego wypoczynku. Dziękuję za rozmowę Ja również dziękuję. rozmowę przeprowadziła: Katarzyna Jarosz Przygoda z Polską zaczęła się od ślubu z Polką we Włoszech 5 METODYKA Pozytywna motywacja to klucz do sukcesu Lektorki języka angielskiego ze Szkoły Języków i Zarządzania Promar-International opowiadają o swoim sposobie na utrzymanie dyscypliny na zajęciach. lektorka Magdalena Trinder z uczniami 6 Dlaczego nie masz zadania domowego? Nie przeszkadzaj! Nie biegaj! Nie pisz po tablicy! Bądź grzeczny! Nie rozmawiaj! Mów po angielsku! Te wszystkie nakazy często są nieodzowną częścią lekcji, ale czy tak powinno być? W szkole prywatnej, takiej jak Promar, utrzymanie dyscypliny wbrew pozorom jest bardzo trudne. Metody które działają w szkole państwowej rzadko się sprawdzają na zajęciach, bądź co bądź, dobrowolnych. Jak ukarać ucznia, który nie ma zadania domowego? Jedynką? „Przecież nie będzie tego na świadectwie!” – mówią uczniowie. Wpisać uwagę? „Przecież nie mamy oceny z zachowania na koniec roku” – dodają. No tak! Pozostaje więc telefon do rodziców. Ale czy jest to dobre rozwiązanie? Jak radzić sobie z egzekwowaniem podstawowych obowiązków jakie mają uczniowie? Gro z nich powtarza, że skoro rodzice płacą, to będzie tak jak oni chcą, lub że rodzice im każą - chodzą, bo Magazyn Językowy nr 12 muszą. Nauczyciel w takiej sytuacji ma trudności w tym, jak zachęcić młodych ludzi czy dzieci do tego, aby punktualnie przychodziły na zajęcia, systematycznie robiły zadanie i uwierzyły, że nauka, a w tym przypadku język angielski mają ogromne znaczenie w ich życiu obecnym i wpłynie na ich przyszłość. bo wtedy wcielają się tak jakby w naszą role i starają się spojrzeć na cały proces z punktu widzenia nauczyciela. Na końcu określamy ile warte są poszczególne sukcesy i przewinienia, bo tak nazywamy ich pracę. I tak na przykład: za najlepszy projekt: +100 punktów dla grupy, za wygranie konkursu czy quizu +100 punktów dla grupy, ale też za nie odrobienie zadania: -20 punktów DLA GRUPY, za spóźnienie: -20 punktów dla grupy itd. Jeśli chodzi o punkty dodatnie to staramy się być bardziej hojne. Gry, które często pojawiają się na początku, jako rozgrzewka czy na Anna Kijowska: Ucząc na kursach młodzieżowych i grupach dziecięcych spotykam się z bardzo różnym podejściem do nauki języka angielskiego i do Promaru. Zawsze staram się pokazać moim uczniom, że zależy mi na tym by nauczyć ich jak najwięcej i tym samym wzbudzić w nich chęć do korzystania z wiedzy, którą jestem w stanie im przekazać. Nie zawsze jest to łatwe. W ciągu czterech lat miałam okazję uczyć różne osobowości. Zawsze w grupie znajdzie się jakiś otwarty, wygadany, odważny i pewny siebie młody człowiek. Są też tacy, którym wszystko jedno, jak i tacy, którzy są nieśmiali i nigdy nie wychylają się przed szereg. Dla wszystkich tych cech znalazłam sposób, który działa nienagannie. Sposób, który powoduje, że grupowy dominator uczy się tolerancji dla innych, ten któremu nie zależy myśli „a w końcu nie robię tego dla siebie tylko lektorka Anna Kijowska z grupą swoich uczniów, dla grupy”, a ten niepewny siebie kursantów SJiZ Promar-International może się wykazać bo ma wsparcie, a w grupie zawsze raźniej! Pomysł wziął się z naszych wspólnych końcu, jako podsumowanie lekcji – za wyz Magdą wyjazdów do Anglii, gdzie miały- graną: +50 punktów dla grupy. Uczniowie śmy okazję pracować i uczyć się od naj- przez cały rok zbierają punkty, a na kolepszych. Od osób, dla których kluczem niec drużyna wygrana otrzymuje nagrodę do utrzymania dyscypliny jest odpowied- od nauczyciela. nie podejście. Obserwując jak motywuMagdalena Trinder: Pytanie teraz je praca w grupie przy okazji zawodów sportowych postanowiłyśmy spróbować czy to naprawdę działa? U mnie w 100%! w klasie. Dzielimy naszych uczniów na Uczniowie czują przynależność do grupy, grupy. Zazwyczaj są one trzy osobowe, dają z siebie 110% na zajęciach, bo chcą w zależności od liczby kursantów. Każ- wygrać, czują się odpowiedzialni za gruda drużyna wymyśla sobie swoją nazwę pę. Raz usłyszałam: „Proszę pani ja nie jest to pierwszy krok do tego, aby poczuć mógłbym pozwolić na to, żeby przez moje przynależność do grupy. Potem wspólnie lenistwo grupa straciła punkty, wiec mam wymyślamy zasady, które składają się dzisiaj zadanie”. Z perspektywy czasu z obowiązków jak i praw ucznia i podpi- wiem, że na początku robią to wszystko sujemy kontrakt. Zawsze zaskoczeniem dla siebie nawzajem, dla swojej grupy ale było dla nas to, że jednym z pierwszych później gdy dorastają po prostu wpada im obowiązków, które wymieniają kursanci to w nawyk, bo rozumieją że można i że jest odrabianie zadania domowego! Za to wcale nie boli. Okazuję się, że nie jest tym idzie bycie punktualnym, poprawne fajne bycie luzakiem i olewanie nauki, ale zachowanie, szacunek…itd. Staramy się, bycie bohaterem, który często przyczyaby uczniowie świadomie ustalali zasady, nia się do zwycięstwa całej grupy! Inne zalety tego pomysłu to fakt, że uczniowie dominujący zaczynają współpracować i rozumieć, że teraz nie oni są najważniejsi tylko drużyna. Ci, którym nie zależy na osobistym sukcesie chętniej włączają się do pracy, bo wiedzą, że są odpowiedzialni za innych. Tej nieśmiałej części, która zazwyczaj składa się z bardzo zdolnych ale zamkniętych w sobie uczniów, łatwiej jest wykazać się w mniejszej grupie, po cichu. Zauważyłam, że na nich wpływa to najbardziej. To oni okrzykiwani są bohaterami. Przy wygranej padają niekiedy słowa „to dzięki tobie!”. Widzę wtedy zadowolenie na ich twarzach i wiem, że ciężko byłoby się im wykazać, gdyby musieli stanąć przed całą klasą i się zaprezentować. Pamiętam jak kiedyś po zajęciach jeden z moich młodziutkich uczniów wybiegł z klasy, gdzie czekali rodzice i mama zapytała „Skarbie co dostałeś ze sprawdzianu?” a on na to „mamo 6 jak zawsze! Ale wiesz co? ZDOBYŁEM 200 PUNKTÓW DLA GRUPY!” Wtedy zdałam sobie sprawę że ta mała rywalizacja ma dla nich wielkie znaczenie. Właśnie za pomocą takiej pozytywnej motywacji staramy się radzić sobie z dyscypliną w naszych grupach. Na pewno wymaga to od nauczyciela konsekwencji i obowiązkowości. Wszystkie punkty muszą trafiać do dziennika gdzie są skrupulatnie liczone i sprawdzane przez uczniów na bieżąco. Oczywiście zdarza się, że uczniowie dostają minusowe punkty, ale wtedy fajne jest to, że nauczyciel nie musi prawić kazań i strofować. Uczniowie sami wiedzą doskonale, że muszą ponieść konsekwencje swojego zachowania i pilnować siebie nawzajem. W tej, jak i innych równie skutecznych metodach, niezależnie od wieku, najlepszym sposobem na trudności z dyscypliną jest sam nauczyciel. Jeśli jest on szanowany za swoje kompetencje, uważany przez uczniów za sprawiedliwego i konsekwentnego, a także takiego, który zawsze znajdzie czas na to, aby dobrze poznać swoich uczniów, ich osobowość, możliwości, ambicje, a nawet sytuację domową, problem z dyscypliną będzie należał do rzadkości. autorki: Magdalena Trinder i Anna Kijowska lektorki języka angielskiego w SJiZ Promar-International 7 PSYCHOLOGIA Młodzi i Internet Czas wakacji to nie tylko słońce i zabawa na świeżym powietrzu. Młodzi ludzi mnóstwo czasu spędzają przed komputerem i w Internecie. Psychologia rozwojowa wyróżnia różne okresy rozwoju człowieka. Okres dojrzewania trwa około dziesięć lat. Okres adolescencji: od 10.-12. do 20.-23 r.ż. Podokres wczesnej adolescencji – wiek dorastania: od 10.-12. do 15. r.ż. Podokres późnej adolescencji – wiek młodzieńczy: od 16. do 20.-23. r.ż. Według koncepcji Erica Ericsona (Hall, Lindzey 1994 ss.96-98) w okresie dorastania człowiek zaczyna mieć poczucie swej tożsamości, poczucie, że jest istotą ludzką jedyną w swoim rodzaju. Staje się świadomy swych specyficznych, indywidualnych cech, takich jak upodobania i antypatie, przewidywane przyszłe cele oraz siła i zdecydowanie, by pokierować swym własnym losem. Jest to okres w życiu, kiedy człowiek pragnie określić, czym jest obecnie i czym pragnie być w przyszłości. Ze względu na trudne przejście od dzieciństwa do wieku dojrzałego oraz dużą wrażliwość na zmiany o charakterze społecznym i historycznym zdarza się, że dorastający chłopak czy dziewczyna cierpią bardziej niż kiedykolwiek przedtem czy potem wskutek pomieszania ról, czyli pomieszania tożsamości. Stan ten może spowodować, że będą 8 się czuli izolowani, puści, niespokojni, niezdecydowani. Czują oni, że muszą podjąć ważne decyzje, lecz nie są w stanie tego uczynić. Mogą mieć poczucie, że społeczeństwo wywiera na nich nacisk, by podejmowali decyzje - dlatego stają się bardziej oporni. Kryzys tożsamości odnosi się do konieczności uporania się z przejściowym niepowodzeniem w kształtowaniu stabilnej tożsamości, czyli z pomieszaniem ról. Cała przyszłość danej jednostki wydaje się od tego kryzysu zależna. Zdecydowanie bardzo ważną potrzebą tego okresu życia jest wymiana myśli, uczuć, zaufania z innymi. Z grupą rówieśników. Wszak jest to okres życia, w którym powoli zaczyna się opuszczać „rodzinne gniazdo” i poszukiwać wraz z innymi swojej ścieżki życia. Zachowanie człowieka w okresie adolescencji może wciąż się zmieniać - od impulsywnych, bezmyślnych, przypadkowych działań do kompulsywnej powściągliwości. Jednak w tym trudnym dla siebie okresie młody człowiek dąży do poznania i zrozumienia siebie samego, a także stara się sformułować zbiór wartości. Ten wyłaniający się szczególny zbiór wartości jest tym, co Ericson nazywa wiernością (wierność jest zdolnością dotrzymywania- swobodnie przyjętych przez siebie zobowiązań, wbrew nieuniknionym sprzecznościom systemów wartości). Przedmiot wierności uzyskuje się przez zatwierdzenie ideologii i prawd, a także przez afirmację osób, którym się ufa. Znaczenie potrzeby przywiązania do osób spoza rodziny wzrasta dość gwałtownie. Ewolucja tożsamości oparta jest na nieodłącznej potrzebie odczuwania, że należy się do jakiegoś specyficznego czy szczególnego rodzaju ludzi, połączonych wspólnymi, czasami niezrozumiałymi przez innych, ideami. Młodzi w wieku adolescencji to osoby bardzo intensywnie korzystające z Internetu (używa go niemal 90% nastolatków). Ich sposób przetwarzania informacji zawarty w przekazach, sposób posługiwa- nia się Internetem, umiejętność tworzenia wiadomości mailowych zachodzi szybciej, sprawniej i dokładniej niż w innych grupach wiekowych. Komunikacja za pomocą komputera ma to do siebie, że znacznie mniejszą rolę niż w kontaktach bezpośrednich odgrywa w niej kontekst – mniej się liczy, do kogo mówimy, czy go znamy powierzchownie, czy to osoba popularna itd. Nasze wypowiedzi z reguły stają intymne okazujemy swoje uczucia, nie zakładamy „społecznych masek”, nie ma czego co można nazwać „bo wypada”. Internet zachęca do większej szczerości i odkrywania się przed innymi. Ponieważ nieśmiałe nastolatki mają z tym kłopot w realu, komunikując się za pomocą komputera, szybciej przełamują bariery, które przeszkadzają w dzieleniu się intymnymi informacjami. Wzrost intymności sprzyja pogłębianiu przyjaźni. Komunikacja Internetowa sprzyja powstawaniu przyjaźni w tzw. „realu” i dzieje się to właśnie dzięki owemu nasilonemu zwierzaniu się. Z kolei liczba i głębokość przyjaźni jest u nastolatków i zresztą u wszystkich ludzi, silnym wyznacznikiem poczucia szczęścia i sprawnego funkcjonowania. Internet stał się dogodnym pośrednikiem kontaktów z przyjaciółmi, które – trochę paradoksalnie okazały się głębsze dzięki intymnemu charakterowi informacji wymienianych za pomocą tego środka masowego przekazu. Tak więc Internet nie szkodzi adolescentom. Wręcz przeciwnie. Badania wskazują, iż współczesne nastolatki mają, tym lepsze więzi społeczne i są ogólnie szczęśliwsze, im częściej używają Internetu. Nastolatki używają komputera przede wszystkim do kontaktów ze swoimi przyjaciółmi (80%), a tylko z rzadka do kontaktowania się z nieznajomymi (20%) (Wociszke 2009 ss.199-200). Literatura: Hall C.S., Lindzey G. (1994). Teorie osobowości. Warszawa: PWN. Wojciszke B. (2009). Kobieta zmienną jest. Gdańsk: GWP autor: Grzegorz Polański Magazyn Językowy nr 12 Skuteczna ochrona Jak chronić dziecko przed szkodliwymi treściami i pozwolić mu na poznawanie Internetu? pornografię, trafiały do niego same. Wielu rodziców zadaje sobie pytanie, czy dziecko jest bezpieczne w Internecie i to całkiem słuszna obawa. Internet bowiem oprócz tego, że jest powszechnym narzędziem wymiany informacji, ma jednocześnie swoje ciemne strony. Internet jest jak fascynująca metropolia, taki na przykład Nowy Jork - wspaniałe, magiczne miasto, w którym znajdują się tysiące sklepów, ogromne biurowce, szkoły, kina, muzea, piękne ulice i Statua Wolności, ale też ciemne zaułki, niebezpieczne dzielnice i nocne życie, a z nimi złodziei samochodowych, dilerów narkotyków, kobiety lekkich obyczajów, pedofilów. Żaden rodzic nie chciałby, żeby jego dziecko trafiło w jedno z tych złych miejsc. Jeśli rodzic w realnym świecie troszczy się o bezpieczeństwo swojego dziecka, powinien też zadbać o nie również w Internecie. Pornografia, przemoc i narkotyki W Internecie znajduje się dużo łatwo dostępnej pornografii i przemocy. 10-latek nie kupi w kiosku pisma dla dorosłych, tymczasem w Internecie ma swobodny dostęp do najostrzejszych treści pornograficznych. Swoje strony mają też dilerzy narkotyków i sekty. Dziecko lub nastolatek nie musi szukać złych stron, żeby na nie trafić - osoby, które na tym zarabiają, zrobią wszystko, aby strony zawierające, np. Pedofile i oszuści Internet to obecnie ulubione miejsce wyszukiwania ofiar przez pedofilów i różnych oszustów. Często podszywają się oni pod dzieci korzystając z czatów i komunikatorów internetowych, na których uwielbiają przesiadywać najmłodsi. Dziecko z reguły jest ufne, łatwowierne i niejednokrotnie daje się skusić na propozycję spotkania w realnym świecie. Oprócz pedofilów w sieci działają oszuści wyciągający od dzieci tak ważne dane jak adres zamieszkania, zarobki rodziców itp. Uzależnienie od Internetu Internet potrafi zahipnotyzować, działać jak narkotyk i uzależnić. Coraz więcej ludzi cierpi na uzależnienie od Internetu. Szczególnie narażone na ten nałóg są dzieci. Internet staje się dla nich prawdziwym życiem. Prowadzi to do zaburzeń w umiejętności nawiązywania kontaktów z rówieśnikami oraz zaległości w szkole. Jak przeciwdziałać internetowym zagrożeniom? Przede wszystkim rodzice powinni uświadomić dzieci o grożących niebezpieczeństwach. Czasami jednak rozmowa nie wystarczy, a wtedy warto skorzystać z programu do kontroli rodzicielskiej. Problem internetowych zagrożeń dzieci dostrzegliśmy już kilka lat temu. Dla dobra dzieci oraz aby wspomóc nauczycieli, już w 2001 r. został stworzony program Opiekun Dziecka w Internecie, który jest ciągle udoskonalany. Jego zadaniem jest filtrowanie szkodliwych treści podczas korzystania przez dzieci z Internetu. Dzięki niemu bez obaw można pozwolić dziecku korzystać z Internetu nawet pod nieobecność dorosłych. Co daje Opiekun Dziecka w Internecie? Program ten blokuje dostęp do stron zawierających pornografię, przemoc, propagujących narkotyki i nawołujących do wstąpienia do sekt. Dzięki bazie zawierającej ponad pół miliona szkodliwych adresów stron WWW oraz aktywnej kontroli treści otwieranych stron można być pew- nym, że dziecko nie trafi w ciemne zaułki Internetu. Dodatkowo Opiekun zapisuje i pokazuje wszystkie adresy stron odwiedzane przez małoletniego użytkownika Internetu. Stwarza więc szansę poznania zainteresowań dziecka, a razie potrzeby dodania niewłaściwych wg rodziców stron do tzw. czarnej listy. Dzięki programowi Opiekun można też ograniczyć ilość czasu spędzanego przez dziecko w Internecie przez zablokowanie dostępu do Internetu w określonych dniach i godzinach - np. późnym wieczorem lub gdy dziecko powinno być w szkole. Opiekun uchroni też małoletnich przed kontaktem z pedofilami, blokując strony z czatami. Program Opiekun Dziecka przystosowany jest do specyfiki polskiego Internetu. Jest polskojęzyczny, jednak radzi sobie zarówno z polskimi jak i zagranicznymi stronami. Żeby go obsługiwać, nie trzeba posiadać rozległej wiedzy komputerowej. Ma zarówno uproszczony tryb obsługi (dla początkujących), jak i dla bardziej doświadczonych rodziców – tryb zaawansowany, który szczególnie polecany jest dla rodziców, którzy mają więcej niż jedno dziecko (monitorowanie dostępu do Internetu każdego dziecka z osobna). Zaawansowane systemy bezpieczeństwa Program został zaprojektowany tak aby, nie było możliwości ominięcia mechanizmów kontroli treści. Dezinstalacja Opiekuna wymaga podania hasła, które zna Rodzic. W przypadku próby usunięcia przez dziecko plików programu bez jego dezinstalacji, dostęp do Internetu jest blokowany. W nowszych systemach operacyjnych program jest odporny na wszelkie próby uszkodzenia. Koszt programu jest niewielki (zaledwie 49 zł), a korzyści ogromne, o czym świadczą również liczne nagrody uznania uzyskane przez Opiekuna. Dalsze szczegółowe informacje i możliwość pobrania wersji demo na www.opiekun.pl. Za udostępnienie materiałów redakcyjnych serdecznie dziękujemy dyrekcji firmy Soft System Przyjazne Programy z Tarnowa. 9 KOLEGIUM Po maturze czas na Kolegium Jak zdobyć solidne i atrakcyjne wykształcenie, zawód, który można uprawiać w Polsce i za granicą, w różnego typu instytucjach, w tym edukacyjnych, w firmach jak i w dużych korporacjach i w dodatku obcować z kulturami różnych narodów? Z pewnością studiując na kierunkach filologicznych, które umożliwiają zdobycie zawodu nauczyciela-tłumacza języka obcego. Jest to atrakcyjny wybór nie tylko dla maturzystów, którzy interesują się językami i przedmiotami humanistycznymi, ale także dla studentów innych kierunków, dla których bardzo dobre wykształcenie językowe stanowi podstawę wykonywania zawodu. W roku akademickim 2010/11 Nauczycielskie Kolegium Języków Obcych Promar-International oferuje studia wyższe licencjackie w specjalności język angielski, hiszpański, włoski i francuski. Absolwenci otrzymują dyplom państwowy, który uprawnia do nauczania języka obcego oraz dyplom licencjata Uniwersytetu Śląskiego lub Uniwersytetu Jagiellońskiego, uczelni patronackich. Język Angielski Dyrektor NKJO Promar-International, Waldemar Nahurski, kierownik specjalności język angielski 10 Najbardziej popularnym kierunkiem jest oczywiście język angielski – podstawa solidnego wykształcenia każdego absolwenta studiów wyższych. Studenci tego kierunku otrzymują profesjonalne przygotowanie językowe, metodyczne i filologiczne do zawodu nauczyciela – tłumacza, a ponadto rozszerzony, autorski program studiów umożliwia zdobycie dwóch międzynarodowych certyfikatów z języka angielskiego, oferowanych przez Uniwersytet Cambridge, tj. CPE z języka ogólnego oraz BEC Higher z języka zawodowego. W kształceniu tłumaczy program obejmuje także opanowanie technik tłumaczeniowych, języka biznesu oraz technik multimedialnych. Studenci mają również możliwość zdobycia międzynarodowego certyfikatu z drugiego języka obcego w Promarze, który jest jedynym na Podkarpaciu centrum egzaminów międzynarodowych z języków angielskiego, hiszpańskiego, włoskiego, francuskiego i niemieckiego. Wysoki poziom nauczania zapewnia doświadczona i profesjonalna kadra nauczycieli akademickich z Rzeszowa i uczelni patronackich oraz nauczycieli obcokrajowców (native-speakers ) z Anglii i z USA. Wielu z nich jest egzaminatorami egzaminów międzynarodowych, co pozwala na przenoszenie światowych standardów w nauczaniu języków obcych do programów Kolegium. Program studiów, poza tym, uzupeł- niany jest o dodatkowe warsztaty metodyczne oraz wykłady prowadzone przez trenerów, native-speakerów z instytucji zajmujących się kształceniem nauczycieli. Dla zainteresowanych organizowane są wyjazdy na kursy językowe i metodyczne do zaprzyjaźnionych szkół w Anglii, gdzie studenci mogą wykorzystać i skonfrontować swoje umiejętności w praktyce. Absolwenci Kolegium zdobywając nawet pięć dyplomów osiągają zdecydowaną przewagę konkurencyjną na rynku pracy. Większość jednocześnie z podjęciem pracy kontynuuje naukę na studiach magisterskich na renomowanych uczelniach w kraju, w tym na Uniwersytecie Jagiellońskim i Uniwersytecie Śląskim, jak i też na uczelniach zagranicznych. JĘZYK WŁOSKI kierownik specjalności Thomas Altuccini Od początku istnienia kierunku język włoski w Promarze jestem zaangażowany w jego rozwój. Z perspektywy czasu mogę śmiało powiedzieć, że Promar stał się ważnym ośrodkiem akademickim jeżeli chodzi o italianistykę. Prócz tradycyjnych form zdobywania wiedzy nasi studenci kształcą się i rozwijają poprzez udział w dodatkowych zajęciach, mają możliwość obcowania z kulturą Włoch, poznawania ciekawych postaci związanych z moim krajem. Jesteśmy centrum egzaminacyjnym certyfikatów CILS wydawanych przez Università per Stranieri di Siena. Od dwóch lat organizujemy Rzeszowski Festiwal Filmu Włoskiego we współpracy z Ministerstwem Spraw Zagranicznych i Włoskim Instytutem Kultury w Krakowie. Magazyn Językowy nr 12 Dzięki bliskiej współpracy z Włoskim Instytutem Kultury organizujemy co roku wyjazdy do Krakowa, gdzie nasi studenci mogą brać udział w różnych przedsięwzięciach kulturalnych. W tym miesiącu byliśmy np. na inauguracji wystawy znanego fotografa włoskiego Stefano Cossu (o czym więcej w numerze, przyp. red.) Wspólnie z innymi wykładowcami naszej specjalność zasiadaliśmy w komisji 55-tej edycji literackiego konkursu o Premio Napoli, który od 1954 roku cieszy się wielką popularnością nie tylko we Włoszech. Prowadzimy też pracę naukową w ścisłej współpracy z włoskimi uniwersytetami. We wrześniu b.r. planujemy wydać publikację „In media Res”, stanowiącą zbiór artykułów dotyczących, m.in historii, kultury, metodyki nauczania języka włoskiego, opracowanych przez naszych wykładowców, nauczycieli akademickich z UJ współpracujących z Promarem oraz kilku profesorów z Włoch. Jak widać prócz samej nauki, wiele się u nas dzieje, co dodatkowo sprzyja miłej atmosferze i efektywnemu kształceniu, a także pozwala na praktyczne wykorzystanie nabytych umiejętności z języka włoskiego. Jeżeli studenci nastawieni są na wszechstronny rozwój w dynamicznym środowisku zapraszam; dołączcie się do nas. JĘZYK FRANCUSKI kierownik specjalności Dominika Medygrał Powodów, dla których warto uczyć się języka francuskiego jest wiele. To jeden z najbardziej rozpowszechnionych języków na świecie. Używają go nie tylko Francuzi, ale również Belgowie, Szwajcarzy, mieszkańcy Luksemburga czy Kanady. Jest on jednym z dwóch oficjalnych języków Unii Europejskiej. Jest językiem dyplomacji i kultury. W Polsce jest językiem telekomunikacji i inwestorów (Francuzi stanowią największa grupę inwestorów zagranicznych). Obok języka angielskiego, znajomość francuskiego będzie zawsze dodatkowym atutem i wyróżnikiem na rynku pracy. Jeszcze do połowy XX wieku posługiwanie się mową Balzaca było obowiązkowe dla człowieka, który chciał uchodzić za wykształconego. Również nasze Kolegium stworzyło dla wszystkich zainteresowanych możliwość nauki języka francuskiego, otwierając w 2007 roku specjalność język francuski. W czerwcu bieżącego roku, po złożeniu egzaminu dyplomowego, a następnie egzaminu licencjackiego na Uniwersytecie Jagiellońskim, mury Kolegium opuszczą pierwsi absolwenci tego kierunku. Naszym atutem jest duża ilość zajęć praktycznej nauki języka francuskiego, co przekłada się na osiągnięcie przez naszych słuchaczy wysokiego poziomu językowego. Program obejmuje również blok kształcenia filologicznego i pedagogicznego. Część naszej kadry to wykładowcy Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz nauczyciele z Francji. Ponadto zajęcia odbywają się w małych grupach, co wpływa na efektywność nauki. Nie można zapominać też o miłej i przyjaznej dla słuchacza atmosferze oraz profesjonalnym podejściu wykładowców, których celem jest dobre przygotowanie studentów do przyszłej pracy w zawodzie nauczyciela lub tłumacza. JĘZYK HISZPAŃSKI kierownik specjalności Magdalena Martinez Hiszpański jest czwartym (po angielskim, chińskim i hindi) językiem jeśli chodzi o liczebność posługujących się nim osób. Dlatego od początku istnienia tego kierunku w NKJO Promar, cieszył się on dużym zainteresowaniem. Poza tym język hiszpański i kultura Hiszpanii są od paru lat niezwykle popularne w Polsce. Program opracowany dla specjalności język hiszpański składa się przede wszystkim z przedmiotów praktycznych, takich jak intensywna nauka języka hiszpańskiego, angielskiego i trzeciego języka obcego, a także emisji głosu, technik tłumaczeniowych i technologii informacyjnej, które poparte są niezbędnymi przedmiotami teoretycznymi. Od 2002 roku czynnie współpracujemy z Instytutem Cervantesa (oficjalną instytucją hiszpańską propagującą język i kulturę krajów hiszpańskojęzycznych). Zapewnia nam to nieustający dostęp do wszelkich nowości w dziedzinie nauczania języka, a także gwarantuje utrzymanie wysokiego standardu nauczania. Oferujemy też możliwość odbycia jednego semestru studiów lub letniego kursu językowego na hiszpańskim Uniwersytecie im. Pablo Olavide (Universidad de Pablo Olavide) w Sewilli, z którym od lat współpracujemy. W związku z tym, że z mentalnością hiszpańską i latynoską nierozerwalnie związana jest fiesta, organizujemy wiele form obcowania z hiszpańskim, nie tylko naukę. M.in. dni kultury hiszpańskiej i latynoamerykańskiej, na które składają się prelekcje, konkursy, degustacje kulinarne, pokazy i kursy salsy czy flamenco. Absolwenci nie musza się długo zastanawiać „co dalej?”. Po opuszczeniu Kolegium można kontynuować studia na uniwersytecie w Polsce lub Hiszpanii (np. Universidad de Alcala de Henares czy Universidad Gerona). Ponieważ SJiZ Promar-International chętnie zatrudnia absolwentów NKJO, daleko pracy szkoać nie trzeba. Można także spróbować sił jako tłumacz, poszukać pracy w instytucjach i firmach współpracujących z Hiszpanią lub krajami Ameryki Łacińskiej. Dla ambitnych kariera naukowa stoi otworem lub założenie własnej firmy z wykorzystaniem nabytych w Kolegium umiejętności. Szczegóły oferty NKJO Promar-International dostępne na stronie www.promar.edu.pl oraz pod numerem telefonu 17 860 15 60. 11 KURSY JĘZYKOWE Tyle już umiemy Prezentacja tegorocznych kursantów grup dziecięcych i młodzieżowych SJiZ Promar-International Pan Łukasz był bardzo miły i przekonywujący. Właściwie to nawet uwierzyliśmy, że lubi słowniki! Obiecał, że jak urośniemy to zagra z nami w siatkę! Kuba Pawelec (l. 9) zainteresował się szefem marketingu i reklamy. Okazało się, że jest to przesympatyczna pani o blond włosachm, która cały czas się uśmiecha. „Na pytanie o jej ulubione jedzenie, nie mogłem nadążyć z zanotowaniem odpowiedzi!” mówi nasz młody dziennikarz. Pani Irenka wymieniała m.in.: eggs, carrots and lettuce! Bardzo zdrowo!!! Najbardziej jednak spodobała nam się odpowiedz na pytanie: Kuba: Do you like children? Why? P. Irenka: Yes of course!!! I love children because they’re funny and very clever!!! Now you’re talking!!! Grupa A28M: Jakub Pawelec, Gabriel Król Bryan Gurdziel, Katarzyna Miąsik, Filip Kubicki, Patrycja Ferenc PROMAR na 6! Jesteśmy uczniami Promaru. W tym roku nasza grupa to A28M. Z pomocą naszej pani postanowiliśmy sprawdzić jak pracownicy Promaru radzą sobie z językiem angielskim. Przygotowaliśmy pytania i wyruszyliśmy na poszukiwania najważniejszych osób w firmie. Zabawa w dziennikarzy po angielsku była świetna! Poznaliśmy w końcu osobiście osoby, o których do tej pory czytaliśmy w magazynie. Zaczęliśmy od pana wice dyrektora Łukasza. Oto wywiad przeprowadzony przez naszą reporterkę 12 Patrycję Ferenc (l. 9) z lektorem języka angielskiego, Łukaszem Popkiem Patrycja: What’s your job? P. Łukasz: I’m a teacher. Patrycja: Do you like teaching? P. Łukasz: Yes, I do. I love teaching because I like children. Patrycja: What do you like doing in your free time? P. Łukasz: I like reading books. Patrycja: What’s your favourite book? P. Łukasz: It’s a dictionary. REALLY! What’s your favourite sport? Patrycja: VOLLEYBALL! Duże wrażenie zrobiła na nas pani Monika w sekretariacie! Pełen profesjonalizm! Kasia Miąsik (lat 9) i Kamila Tasior (lat 9) dwiedziały się, że pani Monika studiowała w NKJO Promar-International i jest z Promarem związana już od kilku lat! Jej angielski był bez zarzutu! Oto co jeszcze wiemy o pani Monice: Her favourite colour: pink favourite animal: a dog She loves sleeping! Zainteresowani Kolegium postanowiliśmy wstąpić do dziekanatu. Ślicznym uśmiechem przywitała nas pani Dorota. Bryan Gurdziel (l. 9) zapytał m. in. o to czym zajmuje się pani Dorota i czy lubi swoją pracę. Oto czego się dowiedział: Bryan: What do you do? P. Dorota: I work in the Dean’s office and look after our students. And I really like my job. Bryan: What’s your favourite room? P. Dorota: Hmm, I think it’s the kitchen. Bryan: Do you cook? P. Dorota: Yes. Bryan: What can you cook? P. Dorota: Prawns in garlic sauce… YUMMY!!! Ciekawym doświadczeniem było spotkanie z panem Dominikiem. Oto, czego o osobie, która czuwa nad stroną informatyczno-techniczną w firmie, dowiedział się Gabryś Król (l. 9). Job: IT specialist In his free time he plays computer games. His favourite computer game is Guild Wars. Favourite animal: a mouse! What a surprise!!! Kiedy już wydawało nam się że wszystkie ważne osoby udzieliły wywiadu, naszą uwagę przykuł pan w eleganckim garniturze spacerujący po korytarzu. Okazało się, że pan Mariusz jest kierownik administracyjnym. Filip Kubicki (l. 9) postanowił zadać kilka pytań. Okazało się, że pan Mariusz świetnie radzi sobie z angielskim. Oto kilka pytań na które odpowiedział: Filip: What’s your hobby? P. Mariusz: My hobby is dancing! I love it! Filip: What do you like doing in your free time? P. Mariusz: I like riding a bike. Filip: Is there anything you can’t do? P. Mariusz: Yes - I can’t swim. Filip: What’s your favourite food? P. Mariusz: My favourite food is flaczki and meat jelly. Are you serious??? Niezbyt długo zastanawialiśmy się jaka ocenę postawić pracownikom. Wspólnie stwierdzamy, że zasługują na 6!! Grupa A23M: Patryk Skomra, Michał Miśkiewicz, Michał Sokół, Dominik Szczygieł, Dariusz Broda, Mateusz Kochanek, Paweł Sołtys, Natalia Nowak, Natalia Piątek, Wiktoria Nowak, Kamila Demkiewicz, Laura Grzyb Promar jest najlepszy! Witamy wszystkich serdecznie. Jesteśmy grupą A23M i uczymy się w Promarze już drugi rok. Na pytanie dlaczego Promar, które zadała nam nasza pani odpowiadamy: Wiki (l. 8): Kocham Promar, bo jest w nim fajna pani, która robi dużo testów i fontanna!!! Bardzo podoba mi się globus! Kamilka (l. 9): Bardzo lubię Promar i moje koleżanki z grupy. Na zajęciach robimy różne ciekawe rzeczy, gramy też w kamyczki i śpiewamy piosenki. Bardzo lubię nasze książki i Nortona! Patryk (l. 9): Ja chodzę do Promaru, bo tu są ładne panie! A moja pani to nawet czasem się wygłupia i bardzo ja lubię. W przedstawianiu, które zorganizowaliśmy dla rodziców jestem elfem i strasznie się denerwuję. Laura: Kocham Promar, bo mogę się tu uczyć mojego ulubionego przedmiotu jakim jest angielski! Darek: Co tu dużo mówić… Ja chodzę do Promaru bo jest najlepszy! Grupa A38M: Piotrek, Max, Paweł, Magda (lektor), Inez, Hubert ich prace możesz zobaczyć już na następnej stronie! 13 KURSY JĘZYKOWE 14 Magazyn Językowy nr 12 Which enchanted Promar student was recently arrested for being too good at playing chess? Ula ? Students quiz Ania ? Which enchanted Promar student was send directly to Promar by the U.S President? GRUPA A36M Which enchanted Promar student used to be Edward Cullen’s girlfriend? Paweł ? Patrycja ? Which enchanted Promar student despite being great dancer has two left feet? Which enchanted Promar student scored 100 goals in Champions League? Klaudia ? Szymon ? Max ? Which enchanted Promar student was forever ready to protect the school from invading forces of dragons? Iga ? Which enchanted Promar student used to work for Santa Claus making toys? Which enchanted Promar student was awarded for having the nicest smile ever? Which enchanted Promar student was once on TV telling jokes? Bartek ? 15 Ze świata Z wizytą u Sarko Niezwykła i burzliwa historia Pałacu Elizejskiego Tam kręci się władza i definiuje miejsce Francji w zglobalizowanym świecie. To przystań prezydentów, metresy królewskiej i wielu innych top postaci minionego czasu. Oto historia poprzez którą czytelnik wejdzie do serca Pałacu i pozna cząstkę tajemnic ukrytych w murach Pierwszego Domu Francji. Domu wszystkich Francuzów. różne gusta ex właścicieli. Urodę dwuhektarowego parku wokół Pałacu pielęgnuje dziesięciu ogrodników wyłonionych w ramach konkursu na Mistrza Ogrodnictwa organizowanego przez Ministra Kultury i Komunikacji. Zarządza on większą liczbą parków i ogrodów, głównie dawnymi dobrami królewskimi, które stały się dobrami narodowymi jak np. Wersal, Compiègne, ale również Pałac Elizejski czy Hôtel de Matignon. Kto pracuje w Pałacu Elizejskim? Dokonajmy oficjalnej prezentacji: Palais de l’Élysée zwany również Château to symbol Republiki Francuskiej i oficjalna rezydencja prezydentów Francji od 12 grudnia 1848 roku. Jego powierzchnia rozciągająca się na 11 179 m2, pyszni się 365 pokojami, w których krzyżują się 16 W tym miejscu zatrudnionych jest prawie tysiąc (!) osób. Jak przystało na pałac zatrudniono: podczaszych, koniuszych, ochroniarzy i paziów, dwudziestkę kucharzy i panny kuchenne, kelnerów i kuchcików, obarczonych przygotowaniem 300 posiłków w ciągu dnia, nie wliczając przyjęć i oficjalnych kolacji. Sprzątaczki, szwaczki i praczki, ślusarze, stolarze, setka urzędników przydzielonych do odbioru poczty-30 000 listów i 2 000 e-mail dziennie, kamerdynerzy i szoferzy, sekretarze, damy i huzarowie przed drzwiami, kirasjerzy, dosiadający koni, tradycyjnie sprowadzanych z Polski, również zasilają szergi służby. Nie zapominajmy o Gwardii Republikańskiej, która ma na swym sztandarze wypisany „Gdańsk”, bowiem w 1807 roku brała udział w oblężeniu tego miasta. Oto prawdziwe królewskie miasteczko, służące dzień i noc prezydentowi. Retrospektywna podróż okoliczności powstania aktualnego centrum władzy. „On se mit à construire en ces temps de Régence Magazyn Językowy nr 12 Adresse? 55, rue du Faubourg-Saint-Honoré, 8 arrondissement, Paris Des petites Folies abritant réjouissances Dans les faubourgs de l’ouest qui verront un beau jour [...]” Pałac Elizejski narodził się z niewyrafinowanego dowcipu Filipa Orleańskiego, pełniącego funkcję Regenta Francji w latach 1715-1723. Otóż w 1715 roku, Louis-Henri de la Tour d’Auvergne bardziej znany jako le comte d’Évreux, dworzanin gotów do wszelkich „manewrów” aby zapewnić sobie luksusowy tryb życia, postanowił poprosić tegoż Filipa o pomoc kiedy nastała w jego życiu kolejna bessa finansowa. Regent, znany z zachowania, łamiącego wszelkie konwenanse i etykietę dworską postanowił zakpić z hrabiego, którego posiadłości nie mogły liczyć na owację towarzystwa. Udzielił mu takiej oto odpowiedzi: „J’y consens Monsieur, et vous en porterai le brevet dans votre hôtel”, co w wolnym tłumaczeniu można przetłumaczyć jako: Zezwalam Szanowny Panie, a ja dostarczę Panu dekret królewski do pańskiego hotelu.1 Zraniony w swej dumie hrabia decyduje się podjąć zakład. Sprzedaje jedną ze swoich własności i kupuje 12 ha ziemi położonej między aktualną Rue du Faubourg Saint- Honoré a Champs-Élyseés. W 1722 roku staje tam hotel w stylu klasycznym, noszący pierwotną nazwę Hôtel d’Évreux. Regent pozostał wierny swemu słowu i dostarczył hrabiemu le brevet - dekret królewski dorzucając przy okazji 140 sążni (530 m2) ziemi, aby podziękować mu za przyjęcie zakładu. I tak narodził się przyszły Pałac Elizejski. Pałac Elizejski nie był nigdy i nie jest nadal przytłoczony sztywnym światem polityki. Od początków swego istnienia służył do kreowania życia społecznego i towarzyskiego, a z rytmu jego serca wybijali go periodycznie zmieniający się właściele. Przeszedł on nie tylko naturalną ewolu1 ironicznie - Regent w ten sposób zasugerował, żeby dworzanin radził sobie sam, a on mu zalegalizuje jego nowy hotel. Dekret królewski – dokument uznający oficjalnie własność nieruchomości w daw. Francji cję architektoniczną, która była wyrazem przemian społecznych zachodzących wokół, ale również nastąpiła w nim zasadnicza zmiana panującego tam ducha. [...] Le palais languissait de quelque vie frivole Lorsqu’un vent d’Italie brisa le protocole Les dorures scintillent, on est au cinéma, Politique et bling-bling, c’est le temps de Carla![...] Obecnie była modelka i niegdyś skandalistka, a aktualnie piosenkarka i żona prezydenta Francji, Carla Bruni kreuje jego styl i tworzy nowy rozdział historii Francji. Kiedyś była to chociażby nadal frapująca postać Madame Pompadour, która tworzyła jego aurę i odcisnęła ślad na jego losach. Ale nie wyprzedzajmy faktów. budynku nie wzbudza wielkich doznań estetycznych, ale jego wnętrze to rekompensuje i przekazuje w każdym calu francuską radość życia W najbardziej zminimalizowanej wersji poznajmy najpiękniejsze (subiektywnie) elementy i przewińmy historię do tyłu, aby odkryć to co stanowi patrymonium2 historii pałacu. Do jego wnętrza dotrzemy pokonując słynny perron – peron, gdzie członkowie rządu zwykli odpowiadać na pytania dziennikarzy po cotygodniowym posiedzeniu Rady Ministrów (zbiera się ona w każdą środę rano). Mając świadomość faktu, że detektor piękna jest wbudowany w naturę pałacu przedstawiamy dziś: 1. Le Salon Pompadour zwany Chambre de Parade 2. La Salle de Fêtes 3. Salon des Portraits. Obecny prezydent Francji, Nicolas Sarkozy Przepychem po oczach lub też wariacje na temat luksusu. Choć podwoje pałacu są generalnie zamknięte dla zwiedzających, w niniejszym artykule czynimy wyjątek i otwieramy na oścież jedną z jego bram: słynną Grille du Coq wykonaną przez Adrien Chancel w 1905 roku na prośbę prezydenta Émile Loubet. Być może zewnętrza fasada Salon Pompadour Miejsce w którym francuski prezydent udziela audiencji zaproszonym osobom i w wyjątkowych okolicznościach wydaje kolacje. Tak właśnie uczynił François Mittecd. str. 18 rand, który zorganizował 2 daw. dziedziczny majątek 17 Ze świata Z wizytą u Sarko Niezwykła i burzliwa historia Pałacu Elizejskiego c.d. zaproszonym gościom po kolacji proponowano spektakl. Swojego czasu występował na niej Louis de Funès dla generała De Gaulle. Sala jest urządzona w charakterystycznej kolorystyce różu, ozdobiona ciężkimi sufitami kasetonowymi, które przedstawiają Republikę broniącą Pokoju otoczoną alegoriami Sztuki i Nauki. Kolumny stiukowe5, dekoracyjne rzeźby, boazerie pełne złoceń, nimfy nadają monarszego majestatu tej sali, miejscu gdzie odbywa się investiture6 każdego nowego prezydenta. Oficjalna inauguracja Sali miała miejsce w 1889 podczas uroczystości związanej z Wystawą Światową, w którym uczestniczyło 8 000 gości!. [...] Puis après un retour de bien courte durée C’est ici que l’Alliance le fera abdiquer. L’histoire a de l’humour, La Reine Victoria Logera fort sereine chez l’ennemi d’autrefois! Salon des Portraits tu w kilka dni po upadku muru berlińskiego kolację dla szefów państw europejskich. To dawny chambre de parade Madame la Marquise de Pompadour, o której po dziś dzień nie zapomniano w Pałacu Elizejskim. „Mimo, że Pompadour dokonała w pałacu wielu zmian, nigdy w nim nie mieszkała, korzystając z niego tylko sporadycznie i trzymając w nim meble, które często kupowała, nie mogąc się oprzeć pokusie.”3 Medalion z podobizną tej kobiety zawieszony między dwoma oknami wychodzi na ogród, w którym szukała formy ekspresji dla siebie. Wspomnę o nim krótko, bo to dzieło sztuki, które domaga się widzów. Został on ozdobiony za jej fot. Annie Leibovitz 3 Margaret Crosland (2002) Madame Pompadour. Warszawa: Grupa wydawnicza Bertelsmann Media, str. 102. 18 kadencji kaskadami, labiryntem i złoconą grotą. Jego ludyczna4 konwencja nie przypadła jednak do gustu kolejnemu właścicielowi, finansiście Nicolasowi Beaujon, którego do zmian w architekturze ogrodu zmotywował trend angielski i myśli Rousseau (mowa o organizacji ogrodów naturalnych), przekształcił on całkowicie ogród dorzucając tarasy, zagajniki, kręte aleje czy też rzeczki wpadające do małego jeziora. Powyższe modyfikacje leżą u podstaw współczesnego prezydenckiego ogrodu. La Salle de Fêtes Ta sala znajduje się na parterze, odbywają się w niej oficjalne ceremonie, przyjęcia jak i ważne kolacje na cześć głów państw i zagranicznych rządów. To w tym pomieszczeniu tradycyjnie instaluje się choinkę bożonarodzeniową, nadaje odznaczenia lub organizuje niektóre międzynarodowe konferencje czy też konferencje prasowe prezydenta Francji. Wzniesiono w niej małą scenę teatralną, otoczoną kulisami i lożami dla artystów. Do roku 1970 4 ludyzm - skłonność do bawienia się, rozpatrywana jako cecha człowieka lub zjawisko kulturowe Sala mieszcząca się na parterze. Dawniej był to gabinet pracy Napoleona I, który z czasem przekształcił się w jadalnię, a następnie w miejsce zebrań Rady Ministrów. Dziś aktualny prezydent Francji uczynił z niego prywatne biuro. (Oficjalne biuro znajduje się na piętrze w Złotym Salonie). Skąd wywodzi się jego nazwa (Sala Portretów)? Otóż Napoleon III postanowił zadedykować to pomieszczenie współczesnym mu władcom Europy, uwieńczonych na portretach: papieżowi Piusowi IX, Franciszkowi-Józefowi, cesarzowi Austrii, Wiktorowi Emmanuelowi, królowi Włoch, carowi Mikołajowi I, królowej Wiktorii, Fryderykowi Wilhelmowi IV, królowi pruskiemu i innym. Dopowiedzmy jeszcze, że współczesne umeblowanie salonu pozostaje w koherencji z dawną architekturą. Burzliwa historia zaowocowała zdumiewającymi metamorfozami budynku pałacu, a pobratymstwo z ludem w czasie Rewolucji nie wyszło mu na dobre. Stracił wówczas na znaczeniu, stał się własnością publiczną, przez pewien czas w jego murach impreza goniła imprezę. 5 stiuk - szlachetny tynk używany do wyrobu rzeźb lub sztukaterii 6 wyrażenie wotum zaufania, zaprzysiężenie Magazyn Językowy nr 12 • • nymi siłami odstraszającymi Jacques Chirac w 1995 zakazał polowań prezydenckich obnosząc się z chęcią „zdemonarchizowania” pałacu Od dłuższego czasu jest rozważana kwestia zmiany lokalizacji siedziby prezydenta. (ostatnie rozmowy o tym prowadzono w 2008 roku), jednakże kryzys ekonomiczny wpłynął na zawieszenie tego kosztownego pomysłu. Na zakończenie dzisiejszego odcinka życzę wszystkim aby Pałac Elizejski awansował w naszych oczach, bo walczy on o naszą uwagę i domaga się zainteresowania. Choć przyznam szczerze, odrobinę mi szkoda, że nie uległ szaleństwu podobnemu Wersalowi. Najlepiej odkryjcie sami miejsce, gdzie ciągle stare, które ściera się z nowym ma oddech i przestrzeń. Przerodził się w przyjazną przestrzeń dla paryskich kochanków, drukarnię, czy też depozyt mebli pochodzących z konkwiskaty dóbr emigrantów i skazanych osób. W tym też czasie do nazwy hotelu dołączono przymiotnik Élysée w nawiązaniu do pobliskiej promenady. • Najważniejsze fakty i ciekawostki • […] Les marches de l’Elysée résonnent encore a ux pas De l’aimée Joséphine à peine divorcée, D’Alexandre Premier, le Tsar coalisé, Exilant vers l’Ile d’Elbe l’Empereur qui reviendra [...] Różni przedstawiciele rodu Bonaparte, car Alexander I, wielki adwersarz cesarza francuskiego, uzupełniają listę kolejnych lokatorów. Aktualna forma, prezydentury Republiki Francuskiej uformowała się na bazie dwóch wydarzeń : 1. dojścia do władzy generała De Gaulle w 1958, ogłoszenia V Republiki wraz z przyjęciem nowej konstytucji; 2. pierwszego wyboru prezydenta w powszechnych bezpośrednich wyborach w 1965, który od tego czasu w przeciwieństwie do swoich antenatów politycznych pełniących honorowo tą funkcje, zyskuje na znaczeniu. • • Francuski prezydent ma przywilej meblowania pałacu podług swego upodobania wybierając wśród 15 000 sztuk Mobilier National Kolacje państwowe podlegają ścisłym regułom protokołu, muszą być podawane w dokładnym odstępstwie 55 minut! Sommelier Pałacu dokonuje wyboru win spośród ok. 12 000 butelek, znajdujących się w podziemiach Valéry Giscard d’Estaing zainstalował w podziemiach w 1978 stanowisko dowodzenia francuskimi nuklear- autor: Wioletta Jagieła lektor języka francuskiego w SJiZ Promar-International Bibliografia: 1.Margaret Crosland (2002) Madame Pompadour. Warszawa: Grupa wydawnicza Bertelsmann Media, str. 102. 2. Georges Poisson (2010) L’Élysée: histoire d’un palais. Paris : Pygmalion. 3. Fragmenty cytowanej piosenki autorstwa jednej z internautek opisują rzeczywistość pałacu z życzliwościa i humorem. UWAGA – KONKURS nr 2 1. Który z prezydentów Francji wypowiedział następujące zdanie: „Nie ma Pan monopolu na serca Francuzów” i w jakim kontekście? 2. Od którego roku, w jakim czasie i z okazji jakiego kulturalnego wydarzenia Pałac Elizejski jest otwarty dla publiczności? Odpowiedzi proszę przesyłać na adres [email protected]. Warto - atrakcyjne upominki!!! Na koniec tych podstawowych wiadomości o Pałacu uzupełnienie w formie krótkiego flash’a: 19 PROJEKTY UNIJNE Promocja kluczem rozwoju twojej miejscowości Rzeszów – stolica innowacji W 2009 roku tygodnik Przekrój opublikował ranking 26 polskich miast najbardziej przyjaznych obywatelowi. Rzeszów, będąc na zaskakująco wysokiej pozycji zajmuje drugie miejsce. I trzeba przyznać - władze miasta uczyniły niesamowite postępy, dzięki czemu miasto w niczym nie przypomina tego samego miejsca sprzed 20 lat. 20 Oczywiście poza licznymi inwestycjami, rozwojem infrastruktury czy organizowaniem imprez kulturalnych, nie sposób przecenić znaczenia promocji, zawierającej efektowny marketing czy też działania public relations. Przekonują one o inwestycyjnej atrakcyjności miasta, a także eksponują jako ośrodek nowoczesny i otwarty. Taką strategię promocji miasta przyjęli radni jako program promocji na lata 20092013. Hasło dość ryzykowne, bo bardzo ofensywne, ale też pojemne i zobowiązujące. Użycie słowa ‘stolica’ sugeruje pozycję lidera, co na przyszłość zobowiązuje do pomysłowych i konkretnych działań, tak aby hasło szybko nie przerodziło się w Rzeszów jako ‘stolicę imitacji’. Jednak liczne działania inwestycyjne coraz znaczniej zmniejszają przykre dysonanse pomiędzy mirażową wizją a otaczającą nas rzeczywistością. Przykładem tego jest dynamiczny rozwój Portu Lotniczego Rzeszów-Jasionka, poszerzanie granic lub modernizacja dróg. Zgodnie z ideą promocji miasto stawia na innowację w każdej z kluczowych dziedzin, jak gospodarka, edukacja, kultura i zarządzanie, zwracając szczególną uwagę na nowoczesność, wiedzę i rozwój. To wszystko dopełnia nowe logo miasta nawiązujące w stylu do tradycyjnego herbu, teraz jednak utrzymanego w ciepłym, pomarańczowym kolorze. Wszystkie działania przebiegają zgodnie z planem strategii promocji miasta uwzględnionej w Uzasadnieniu do Uchwały Nr XLVI/748/2008 Rady Miasta Rzeszowa z dnia 19 grudnia 2008: „Miasto można i trzeba traktować jak produkt marketingowy, posiadający swoje ‘parametry’, swoją ‘jakość’ i swój ‘wizerunek’. Celem sprzedaży produktu, należy prowadzić określone działanie promocyjne.” Zaistniała potrzeba wykreowania wizerunku miasta Rzeszowa, który będzie budził jak najwięcej pozytywnych skojarzeń; wysoki poziom bezpieczeństwa, dobra organizacja, relatywnie niskie koszty życia, a także szeroki i stabilny rynek pracy, to tylko niektóre z nich. Takie ‘przesunię- Magazyn Językowy nr 12 cie’ zaangażowania emocjonalnego i finansowego bardziej w stronę lifestyle’u, rozrywki, edukacji, nowych technologii i nieruchomości, na pewno przyciągnie uwagę adresatów zewnętrznych, jak inwestorów, specjalistów, naukowców, a także przyszłych studentów spoza granic Rzeszowa. Taka promocja nie może też przejść obojętnie wobec adresatów wewnętrznych kampanii promocyjnej, mówiąc krótko; mieszkańców miasta. Bo przecież głównym podmiotem i jednocześnie najważniejszym nośnikiem promocji miasta są jego mieszkańcy, czyż nie? Prosperującymi konsekwencjami takiej reklamy jest większa liczba mieszkańców i absolwentów decydujących się pozostać, poczucie stabilniejszej identyfikacji z miastem, a także wzrost aktywności obywatelskiej. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że wskaźniki nadal będą wzrastać, przynosząc złote statystyki. Solo i w duecie Nowa kampania promocyjna Rzeszowa ma podwójne zadanie. Bo poza zaakcentowaniem dopiero co raczkującej innowacyjności i nowoczesności, ma ona również wpłynąć na powszechne ocieplenie marki-miasta Rzeszów tak, aby uczynić ją bardziej przyjazną odbiorcom. Starając się bronić nowego tytułu, miasto szlifuje swój wizerunek poprzez dwie kolejne akcje pod hasłami: „Rzeszów – celny wybór” i „Rzeszów zdaje egzamin”. Dwa hasła, dwie grupy docelowe, dwie taktyki i jeden cel: stworzenie unikalnej atmosfery miejsca w oczach mieszkańców, środowiska akademickiego, ale nie tylko, bo kto jak nie liderzy opinii publicznej, wpływowi inwestorzy czy ciekawscy i zamożni turyści będzie potencjalnym źródłem dochodów? Promocja zapewnia, że ten wybór, wybór Rzeszowa, zda egzamin. Dobrym dopełnieniem ciągłego poprawiania wizerunku są inne metody, te bardziej i mniej konwencjonalne, jak chociażby: • Promocja i współpraca celu promocji międzynarodowa, w miasta w kraju i zagranicą • kampania wizerunkowa pod hasłem Rzeszów: miejsce-dla-ciebie (bilbordy, strona www) z wykorzystaniem wizerunku zespołu Pectus (znanego zespołu rzeszowskiego) • promocja przez sport (inwestycje, organizowanie zawodów sportowych • • • • • • rangi światowej) promocja przez kulturę – organizowanie cyklicznych imprez kulturalnych (np. Breakout Festival) promocja produktu turystycznego, np. akcja promocyjna Podziemnej Trasy Turystycznej „Rzeszowskie Piwnice” wydawnictwa poligraficzne: kalendarze, foldery turystyczne, np. „Spacer po rzeszowskich ulicach” inicjatywa „Pas startowy”: debiutujące grupy w sferze biznesu, sztuki i nauki (pośród nich Rzeszów Klezmer Band koncertujący na terenie całej Polski, jak i Europy) promocja w telewizji: film („Korowód” Jerzego Stuhra), teledysk („What is life” Danzela), programy na żywo („Kawa czy herbata”, „Dzień doby TVN”) nakręcane w Rzeszowie udział w konkursach (m. in. o Europejską Stolicę Kultury w 2009 roku), gdzie mimo niskich szans na wygraną, samo przystąpienie do konkursu jest formą promocji dla miasta Promocja – rozwój – zyski Promocja poprzez odpowiednio dobrane działania i akcje promocyjne jako pierwsze ogniwo strategii, uwzględnia wszystkie działania marketingowe, których wynikiem jest rozwój, ale to nie wszystko. Bo rozwój przynosi zyski. I vice versa. Punkt pierwszy: strategia promocji Dobry pomysł reklamowy jest pierwszym krokiem do osiągnięcia sukcesu. Materiał promocyjny powinien zwracać na siebie uwagę osób z kręgu potencjalnych nabywców, wywoływać pozytywne odczucia (inne dla mieszkańców, inne dla np. inwestorów). W celu stworzenia udanego projektu, warto odwołać się do kilku usystematyzowanych zasad: sprecyzować przyciągające hasło oraz zastosować ilustracje, które znacznie silniej będą oddziaływać na konsumentów, zapewniając jednocześnie poczucie przejrzystości stylu i końcowo wiarygodności. Tak dobrze opracowany plan promocyjny będzie zawsze zawierał trafną strategię. Punkt drugi: realizacja i rozwój Aby podtrzymać dobry wizerunek w oczach społeczeństwa, wszystkie założenia kampanii muszą mieć swoje odzwierciedlenie w realiach, przez co władze uzyskają stuprocentową wiarygodność. Wysoki poziom bezpieczeństwa, dobra organizacja, relatywnie niskie koszty życia, dbanie o ekologię, a tym samym czystość i porządek, to jedne z niewielu atutów miast. Tylko że nie jest to dłużej sielankowa wizja tego miejsca. To już czysta prawda. Punkt trzeci: zyski, zyski, zyski... Naturalną konsekwencją dobrej promocji miasta jest osiągnięcie określonych celów przynoszących zyski, tym samym wpływając na rozwój miasta i pozwalając na dalsze plany. Z badań przeprowadzonych przez PBS DGA w dniach 13-20 grudnia 2009 r. wyłania się bardzo pozytywny obraz Rzeszowa, jako szybko rozwijającego się miasta z dużym potencjałem. Podsumowując, można śmiało powiedzieć, że promocja jest niezbędnym i fundamentalnym krokiem mającym wpływ na rozwój miasta. Kompleksowy marketing terytorialny i strategiczne planowanie działań public relations jest naturalnym elementem rozwoju bez którego nawet najbardziej atrakcyjne miejsce zawsze pozostanie w ‘tyle’. Pozostaje mieć nadzieję, że jeszcze nie raz będziemy zaskoczeni coraz nowszymi pomysłami promującymi Rzeszów… autor: Kinga Ostaszewska uczestnik II edycji projektu „Młodzi przedsiębiorcy na start...”; studentka I roku kierunku język angielski w NKJO Promar-International; laureatka konkursu „Maturzysto – wygraj indeks” 21 PROJEKTY UNIJNE Kompetentny personel medyczny wizytówką Podkarpackiej Służby Zdrowia 22 Projekt skierowany do pielęgniarek i położnych oraz średniego personelu ochrony zdrowia Komunikacja (z łac. communicatio - wymiana, łączność, rozmowa) to wymiana informacji między jej uczestnikami. Nośnikami danych mogą być słowa, gesty, teksty, obrazy, dźwięki czy też sygnały elektryczne albo fale radiowe. Ważne jest, aby były one zrozumiałe dla nadawcy odbiorcy. Komunikowanie się to rozmowa prowadzona z innym człowiekiem. Taka rozmowa pozwala wyrazić uczucia, myśli, wymienić informacje i poglądy, nawiązać kontakt z innymi ludźmi. Jednakże do aktu komunikacji może dojść jedynie wtedy, gdy informacja zostanie przekazana w języku zrozumiałym dla obu komunikujących się stron. W Polsce żyje ok. 50 tysięcy osób niesłyszących, dla których podstawowym, a często jedynym środkiem porozumiewania się jest język migowy. Jedną z form działań umożliwiających osobom niesłyszącym normalne funkcjonowanie w społeczeństwie jest kształcenie w zakresie języka migowego personelu placówek użyteczności publicznej: policji, sądów, a także placówek służby zdrowia. Umiejętność „migania” nabiera szczególnego znaczenia w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia, gdzie szybkość nawiązania kontaktu i porozumienia niejednokrotnie decyduje o istnieniu drugiego człowieka. Problem z komunikacją pojawia się również w przypadku kontaktu z obcokrajowcami. Wejście Polski do „Strefy Schengen” w znacznym stopniu ułatwiło migracje ludności związaną zarówno z podróżami turystycznymi jak i służbowymi. Z danych Instytutu Turystyki wynika, że w 2009 roku zanotowano 53,8 mln przyjazdów cudzoziemców. Obcokrajowcy przyjeżdżają głównie w celach turystycznych (25%) oraz służbowych (27%). Swobodny przepływ osób w ramach UE powoduje, że coraz bardziej popularna staje się także tzw. turystyka medyczna - pacjenci zagraniczni często korzystają z tańszych, a jednocześnie dobrych jakościowo usług medycznych. I tu pojawia się problem braku znajomości języka obcego przez personel medyczny. W sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia cenna jest każda sekunda, ważna jest pewność, że po drugiej stronie jest zawsze ktoś gotowy do natychmiastowej pomocy, ktoś dla kogo komunikacja nie stanowi problemu. Prawidłowa komunikacja pozwala osobie chorej, poszkodowanej w wypadku na poczucie bezpieczeństwa, pomaga pozbyć się niepokoju, stresu i niepewności. Dostrzegając przedstawione bariery komunikacyjne SJiZ Promar-International podjęła się realizacji projektu skierowanego do pielęgniarek i położnych oraz średniego personelu ochrony zdrowia, w ramach którego odbywać się będzie kurs podstaw języka migowego oraz kurs języka angielskiego. Głównym celem projektu „Kompetentny personel medyczny wizytówką Podkarpackiej Służby zdrowia jest podniesienie i dostosowanie kwalifikacji 480 osób (w tym 432 kobiet) pracujących na stanowiskach średniego personelu medycznego do potrzeb regionalnej gospodarki Podkarpacia. Do wskazanej grupy należą m.in. osoby zatrudnione na stanowisku pielęgniarki lub położnej, higienistki szkolnej, asystentki stomatologicznej, technika farmacji bądź ratownika medycznego. Program kształcenia w ramach języka migowego obejmuje 30 godzin lekcyj- nych, które umożliwią poznanie alfabetu palcowego, podstawowych pojęć liczbowych oraz ok. 800 znaków pojęciowych (ideogramów migowych), związanych tematycznie z problematyką medyczną, głównie z zakresu pomocy doraźnej i leczenia. Opanowanie wskazanego materiału w przypadku spotkania się z osobą niesłyszącą może pomóc w udzieleniu jej pierwszej pomocy oraz nawiązaniu i utrzymaniu kontaktu w trakcie dalszej opieki medycznej. W zakresie szkolenia z języka angielskiego przeprowadzonych zostanie 200 godzin lekcyjnych, w tym 120 godzin języka ogólnego i 80 godzin języka specjalistycznego medycznego. Zajęcia prowadzone będą metodą zintegrowaną Vplus, która umożliwia równoczesne opanowanie czterech sprawności językowych, takich jak czytanie, pisanie, mówienie i słuchanie, a także pozwala na zapoznanie się z zastosowaniem struktur gramatycznych oraz technik utrwalających nabyte umiejętności. Program będzie obejmował m.in. umiejętność prowadzenia rozmowy ze współpracownikami i pacjentami na tematy związane ze stanem zdrowia i leczenia. Rekrutacja do projektu prowadzona była do 28.05.2010r. w Zamiejscowych Ośrodkach Szkoły Promar w Brzozowie, Czudcu, Dynowie, Głogowie Małopolskim, Jarosławiu, Jaśle, Kolbuszowej, Krośnie, Lesku, Leżajsku, Lubaczowie, Łańcucie, Mielcu, Przeworsku, Sanoku, Sędziszowie Małopolskim, Sokołowie Małopolskim, Stalowej Woli, Tarnobrzegu, Przemyślu oraz Rzeszowie. Szczegółowe informacje dostępne w SJiZ NKJO Promar-International w Rzeszowie pod numerem tel. 017 860 15 15 wew. 226 oraz na stronie www.promar. edu.pl. autor: Małgorzata Hadyś asystent ds. organizacji szkoleń 23 Z ŻYCIA PROMARU Półkolonie tematyczno-językowe w SJiZ Promar-International Niezapomniana przygoda krok od domu Wakacje do dla dzieci przerwa w codziennych obowiązkach szkolnych, czas na zasłużony wypoczynek, zabawę i regenerację sił. Im bardziej aktywnie spędzą ten czas, z tym większym zapałem wrócą do szkoły. Zachęceni popularnością i sukcesem letnich półkolonii, po raz kolejny pragniemy zaprosić wszystkie dzieci do uczestnictwa w tegorocznej edycji zajęć edukacyjno-rozrywkowych organizowanych przez Szkołę Języków i Zarządzania Promar-International. Półkolonie tematyczno-językowe to połączenie zabawy i aktywnego zdobywania wiedzy. Jest to zintegrowanie dni tematycznych, podczas których dzieci będą świetnie się bawić i nauki języka obcego, dzięki której rozwiną swoją wiedzę i umiejętności. Każdy dzień podporządkowany 24 jest innemu absorbującemu zagadnieniu i wszystko, co się dzieje w danym dniu nawiązuje do tematu przewodniego. Dzięki uczestnictwu w półkolonii dziecko doskonali umiejętność mówienia, rozumienia, pisania i czytania w języku angielskim. Ponadto rozwija swoją ciekawość świata i motywację do nauki języków obcych. Liczne zajęcia rozwijają ciekawość świata i motywację do nauki języków obcych, rozbudza wartości estetyczne i umiejętności wypowiadania się poprzez muzykę, małe formy teatralne oraz sztuki plastyczne, a łamigłówki i gry pozwalają nabyć sprawność logicznego myślenia. Podczas jednego turnusu realizowanych jest 10 godzin zajęć dydaktycznych: 5 godzin języka obcego prowadzonych przez doświadczonych lektorów na co dzień specjalizujących się w nauczaniu grup młodzieżowych i 5 godzin przeznaczonych jest na naukę sztuki logicznego myślenia – grę w szachy, łamigłówki, quizy, konkursy, itp. Zajęcia prowadzone są poprzez ćwiczenia multisensoryczne, tj. ruch, wzrok, słuch i smak. Istotne jest oddziaływanie na możliwie wszystkie zmysły, jakimi dziecko postrzega świat. W trakcie półkolonii realizowane są projekty tematyczne związane z przyrodą, geografią i kulturą najciekawszych zakątków świata. Ponadto w programie ważną rolę odgrywają zabawy integracyjne, gry i zabawy sportowe, wycieczki krajoznawcze, aerobik i gimnastyka ogólnorozwojowa. Grupy na półkoloniach liczą maksymalnie do 15 osób w grupach wiekowych. Przez cały czas ich pobytu na półkolonii zajmuje się nimi wykwalifikowana kadra opiekunów i nauczycieli. W ciągu dnia otrzymują dwa posiłki – śniadanie i obiad. Dodatkowo dzieci objęte są ubezpieczeniem NNW. Jako potwierdzenie atrakcyjności tej formy wakacyjnego wypoczynku, poprosiliśmy o wypowiedzi dzieci, które uczestniczyły w półkoloniach w roku ubiegłym. Magazyn Językowy nr 12 Z Sylwią Gorczyńską i Julią Czajką rozmawia lektorka języka angielskiego, Lucyna Rymarz. P. Lucyna: Cześć dziewczynki, pamiętacie może waszą półkolonię z zeszłego roku? Julia: Tak, pamiętamy. Bardzo fajnie było. P. Lucyna: Dlaczego zapisałyście się na półkolonie? Julia: Chciałyśmy spędzić razem czas. Sylwia: Jako koleżanki. P. Lucyna: Pamiętacie jakieś zabawy, które były na auli? Julia: Tak. Na przykład robiliśmy, że pani dawała nam kartki kolorowe i kredki były i robiliśmy sobie różne maski takie na oczy... Sylwia: I dostawaliśmy takie nagrody za te maski. P. Lucyna: Pamiętacie jakieś nie jeszcze? Julia: Był dzień chyba historii Podkarpacia i pojechaliśmy do muzeum i do starówki, słuchaliśmy legend i opowieści. P. Lucyna: Sylwia, czy pamiętasz coś Sylwia Gorczyńska i Julia Czajka P. Lucyna: Wy się już znacie dłużej, tak? Julia: Tak. Sylwia: Cztery lata. P. Lucyna: Co podobało wam się najbardziej? Co się działo na tych półkoloniach? Julia: Najbardziej podobał mi się dzień przyrodniczy. Wyjechaliśmy do Strzyżowa autobusem, zwiedzaliśmy góry, w tym moją ulubioną, tam zjeżdżałam na nartach. Bawiłyśmy się zanim wyjechałyśmy. Po prostu było fajnie. P. Lucyna: Sylwia, czy tobie podobał się ten sam dzień, czy jakiś inny? Sylwia: Mi podobał się dzień filmowy, bo oglądaliśmy ciekawe filmy i bawiliśmy się razem na auli. P. Lucyna: P. Lucyna: Co było takiego fajnego na tej auli? Julia: Takie pufy kolorowe! z dnia włoskiego? Sylwia: Byliśmy na warsztatach plastycznych i uczyliśmy się języka włoskiego. Ale wolę język angielski. P. Lucyna: Co chciałybyście, żeby było nowego na półkoloniach? Myślałyście o tym? Julia: No nie jesteśmy pewne. Sylwia: Ja bym chciała na przykład żebyśmy poszły na basen. Julia: A ja chciałabym, żeby w auli były komputery takie najnowsze. P. Lucyna: Super. Dziękuję wam bardzo za rozmowę. Sylwia i Julia: My też dziękujemy. Z Szymonem Sanockim rozmawia lektorka języka angielskiego, Anna Kijowska. P. Anna: Uczestniczyłeś w półkolonii tematyczno-językowej w tamtym roku, prawda? Szymon: Tak P. Anna: Powiedz mi – podobało Ci się? Szymon:Tak. Byłem na ostatnim turnusie u pani Lucyny Rymarz. Fajnie było. P. Anna: A co było takie fajne? Szymon: Wyjeżdżaliśmy gdzie indziej. Raz wyjechaliśmy do straży pożarnej, raz na policję, raz to telewizji. Codziennie było różnie. P. Anna: Czyli ta różnorodność Ci się podobała? Chciałbyś jeszcze w tym roku uczestniczyć w takiej półkolonii? Szymon: W tym roku pójdę raczej na intensywny kurs angielskiego, a nie na półkolonię. Bo według mnie na półkolonie jestem za duży. P. Anna: Poleciłbyś taką półkolonię kolegom i koleżankom? Szymon: No tak, oczywiście. P. Anna: Co byś powiedział, żeby zachęcić innych do uczestnictwa w takiej półkolonii? Szymon:Właśnie to, że jest duża różnorodność, że nie robimy cały czas tego samego. Ja byłem tylko tydzień, ale z tego co widziałem, to było bardzo fajnie. P. Anna: Gdybyś miał wybrać taką najfajnieszą atrakcję, to co by to było? Szymon: Wyjazd do policji. P. Anna: A dlaczego akurat to miejsce podobało Ci się najbardziej? Szymon: Tam dostałem tarczę strzelniczą, zbieraliśmy naboje, robiliśmy sztuczki z psem policyjnym. P. Anna: Dziękuję bardzo za rozmowę. Szymon: Proszę. Szymon Sanocki 25 Z ŻYCIA PROMARU WAKACJE… ZNOWU SĄ WAKACJE! Zajęcia na basenie - półkolonie 2009 Nadeszły wakacje, a wraz z nimi czas zasłużonego odpoczynku po całorocznej, ciężkiej pracy, błogiego leniuchowania, zabaw i pełnych wrażeń wycieczek. Jednak dla kierownictwa Zamiejscowego Ośrodka Kursów Językowych nr 42 w Leżajsku, jak i wszystkich pracowników SJiZ Promar-International, to czas wytężonej pracy przy organizowaniu półkolonii tematyczno-językowych. 26 W zeszłym roku już po raz piąty nasz Ośrodek, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom swoich młodszych kursantów i ich rodziców zorganizowała półkolonię dla dzieci w wieku od 7 do 12 lat. Głównymi celami były: dobra zabawa, wypoczynek, nauka języka angielskiego oraz poznawanie naszego pięknego miasta i okolic. Opiekunami półkolonii zostali: Aneta Potaczała – lektorka języka angielskiego oraz Tomasz Majkut - wychowawca. Dzięki takiej opiece i napiętemu harmonogramowi zajęć dzieci nie narzekały na nudę, a jedynie na bolące nogi i… głowy - po codziennych spotkaniach podczas intensywnych zajęć z języka angielskiego, w trakcie których poznawali nowe słownictwo związane z danym dniem tematycznym. W dniach 13-17 lipca uczestnicy programu brali udział w licznych zawodach sportowych, spotkaniach, projekcji filmu, jak również ćwiczyli swoje umiejętności wokalne podczas występu przed swoimi rówieśnikami i rodzicami. Pierwszy dzień odbywał się pod hasłem: „Dzień Sportu”. Obfitował w wiele atrakcji, m.in. wyjście na basen, doskonalenie gry w tenisa ziemnego na korcie tenisowych przy SP2, poprzedzone wspólną gimnastyką i zabawami na świeżym powietrzu, jak również konkurencje sportowe na hali sportowej. Uśmiech nie znikał z twarzy dzieci pomimo wysokiej temperatury. Oczywiście nie mogło zabraknąć chłodnych napoi i ciepłego jedzenia. Telewizja była tematem przewodnim kolejnego dnia. Uczestnicy półkolonii, po raz pierwszy mieli okazję zobaczyć w jaki sposób działa telewizja od zaplecza na przykładzie sieci kablowej w naszym mieście. Dzieci poznały osoby odpowiedzialne za transmisję danych oraz mogły Dzień Strażaka - półkolonie 2009 Magazyn Językowy nr 12 Dzień z Piosenką - półkolonie 2009 obejrzeć sprzęt niezbędny do nadawania programów, które każde z nich ogląda w swoich domach. Następnie obejrza- w codziennej pracy strażaka oraz gasili „pożary” wodą i pianą gaśniczą. Na koniec zrobiono wspólne zdjęcie i dzieci wróciły Przerwa w zajęciach - czas na posiłek. Półkolonie 2009 ły projekcję filmu „Opowieści z Narni” w sali audiowizualnej. Po zakończeniu spotkania niektórzy stwierdzili, że chcieliby w przyszłości pracować w telewizji. Podczas trzeciego dnia dzieci wraz ze swoimi opiekunami wybrały się do Państwowej Straży Pożarnej w Leżajsku. Dlatego też, dzień ten nazwano „Dniem Strażaka” . W trakcie tego spotkania dowiedziały się jaka niebezpieczna i odpowiedzialna jest praca strażaka. Uczestnicy półkolonii wykazali się również wielką odwagą podczas wznoszenia w górę na drabinie strażackiej, uczyli się pierwszej pomocy, zobaczyli sprzęt niezbędny do szkoły na zasłużony posiłek. Czwarty dzień także obfitował w wiele atrakcji. Organizatorzy zapewnili swoim podopiecznym wyjazd do Klubu Jeździeckiego „Equistro” w Wierzawicach. Dzień ten nazwano: „Dniem Zwierząt”. Uczestnicy zobaczyli na czym polega praca w takim miejscu, jak należy opiekować się końmi w stadninie. W nagrodę za pilną uwagę mieli okazję spróbować swoich sił w jeździe konno pod czujnym okiem instruktora. Ostatnim dniem tematycznym był „Dzień z Piosenką”. Podczas spotkania dzieci miały okazje wykazać się swoimi zdolnościami językowymi i wokalnymi przed publicznością, tj. ich rodzicami, swoimi koleżankami i kolegami z grupy. Uczestnicy wykonywali utwory znanych piosenkarzy zagranicznych, a z pomocą przyszli im ich opiekunowie, którzy włączyli się do wspólnej zabawy. Dzięki półkoloniom uczestnicy mieli okazję przeżyć niezapomniane chwile. Takie spotkania, organizowane corocznie przez nasz ośrodek, potwierdzają skuteczność nauki przez zabawę. W tym roku również zapraszamy wszystkie chętne dzieci i młodzież na kolejne wakacyjne przygody na półkoloniach tematyczno-językowych w Zamiejscowym Ośrodku Kursów nr 42 w Leżajsku. Gwarantujemy, że będzie to dobrze spędzony czas autor: Marta Grabek, kierownik ZOKP nr 42 w Leżajsku Szczegółowe informacje dostępne są w biurze Ośrodka przy ul. Mickiewicza 67 w Leżajsku lub pod numerem telefonu 17 242 80 75. 27 Z ŻYCIA PROMARU Wycieczka słuchaczy kierunku język włoski do Krakowa Studenci Promaru w Mieście Królów 7 maja 2010, jak co roku, grupa studentów NKJO Promar-International kierunku język włoski wyjechała wraz ze kierownikiem specjalności, Thomasem Altuccini do Krakowa. Odwiedzili m.in. Włoski Istytut Kultury oraz brali udział w inauguracji wystawy fotografii Stefano Cossu. Dojazd do Krakowa zorganizowany był w trzech podgrupach, które na własną rękę miały dotrzeć na miejsce. Początkowo były kłopoty z powodu zawieszonych połączeń PKP i wycieczka przez moment stała pod znakiem zapytania. Jednak ostatecznie się udało. Niektórzy dotarli samochodem, inni doczekali się na pociąg, a kierownik specjalności 28 był w stałym kontakcie telefonicznym ze wszystkimi. Spotkanie wyznaczone było pod siedzibą Włoskiego Instytutu Kultury, gdzie za zgodą pani dyrektor Celati, wszyscy studenci mogli zwiedzić bibliotekę Instytutu i zapoznać się z jej zasobami mimo, że było już po godzinach otwarcia. Dodatkowo pani dyrektor przygotowała specjalnie dla słuchaczy Kolegium kilka- dziesiąt pozycji książkowych, z których każdy mógł wybrać sobie coś ciekawego na pamiątkę tej wizyty. Po warsztatach bibliotecznych odbyło się kameralne spotkanie i rozmowa z panią Clarą Celati, dyrektorką Włoskiego Instytutu Kultury. Opowiedziała ona studentom, jaką rolę w Polsce pełni Instytut, jaki jest zasięg jego działań i organizacja, a wszystko to przekazała w języku włoskim, co było dodatkowym atutem tego spotkania. Następnym i właściwie głównym punktem programu była możliwość poznania światowej sławy fotografa, Stefano Cossu, którego cykl wystaw prac pt. Le industrie invisibli (Niewidzialne przemysły) miał inaugurację tego dnia. Głównym językiem wyrazu tego artysty jest fotografia tzw. otworkowa. Technika ta przedstawia odwrócony obraz rzeczywistości jednocześnie odzwierciedlając podwójną naturę świata, zderzenie fizyczne i fałszywą projekcję świata. W siedzibie Instytutu do 13 czerwca wystawiana była część całego projektu zawierająca cykl fotografii Ricerca C1 (Poszkiwania C1) zainspirowana twórczością Leonardo da Vinci i filmem Blow up Antonioniego. Tydzień później w ramach tego projektu w Muzeum Historii Fotografii w Krakowie były wystawione różne cykle fotografii otworkowej zrealizowane w latach 2006-2009, począwszy od obrazów bezkresnych, kalifornijskich przestrzeni aż do krajobrazów przedstawiających serce Sardynii. Zaraz po spotkaniu z artystą studenci udali się do historycznych podziemi Instytutu na oficjalne otwarcie wystawy. Oprócz słuchaczy NKJO było wielu znamienitych gości, m.in. dyrektor Muzeum KĄCIK ROZRYWKI Historii Fotografii w Krakowie, pan Maciej Beiersdorf. Pani dyrektor Celati przywitała przybyłych i oficjalnie przedstawiła autora prac, który następnie powiedział kilka słów o wystawie. Całość uroczystości odbywała się w języku włoskim. Po części formalnej można było oglądnąć fotografie eksponowane w podziemiach oraz skorzystać z bardzo oryginalnego bufetu. Potrawy będące poczęstunkiem na inauguracji zostały przywiezione bezpośrednio z Włoch. Była to niepowtarzalna okazja do tego, by zakosztować tradycyjnej kuchni tego kraju, m.in. pysznych serów i wykwintnego wina. Kolejnym punktem programu wyjazdu był długi dwugodzinny spacer po Krakowie w mniejszych grupach, a później wspólna kolacja słuchaczy NKJO, opiekuna kierunku język włoski z Uniwersytetu Jagiellońskiego, pani dr Anną Moc i kilku innych wykładowców Uniwersytetu Jagiellońskiego, która okazała się bardzo ciekawym i ubogacającym doświadczeniem, przede wszystkim dla studentów. Ożywione rozmowy zdawały się nie mieć końca mimo, że był to już wieczór po bardzo intensywnym, pełnym wrażeń dniu. Chociaż powrót do Rzeszowa miał miejsce już późno w nocy, frekwencja na zajęciach dnia następnego była stuprocentowa. Można się zastanawiać czy z powodu pędu do wiedzy czy raczej żeby podzielić się wrażeniami z wyjazdu. W następnym roku kolejna grupa studentów kierunku język włoski będzie miała okazję uczestniczyć w podobnej wycieczce już tradycyjnie organizowanej przez NKJO Promar-International i z pewnością, tak jak tym razem, będzie o czym opowiadać. autor: Katarzyna Jarosz konsultacje: Thomas Altuccini kierownik specjalności język włoski w NKJO Promar-International CIEKAWOSTKI ze świata Najnowsze badania dowodzą, że talizmany naprawdę mogą przynosić szczęście. Naukowcy z uniwersytetu w Kolonii przeprowadzili eksperyment z udziałem golfistów, którym wmówiono, że dostali do gry specjalną „szczęśliwą” piłeczkę. Badani z grupy, która otrzymała przynoszące szczęście piłki, trafiali do dołków średnio o 35% częściej, niż badani z grupy kontrolnej grający normalnymi piłeczkami. Zdaniem autorów eksperymentu, uruchomienie przesądów w umyśle może rzeczywiście sprzyjać zwiększeniu skuteczności działania, nawet jeżeli wiara w to, że dany przedmiot może przynieść szczęście, opiera się wyłącznie na tym, co zostało o nim powiedziane. Z powodu psa o imieniu Cent pracownicy schroniska dla zwierząt w rejonie Manchesteru musieli poduczyć się polskiego - pisze portal BBC News. Odkryli bowiem, że collie, który nie reaguje na komendy po angielsku, wbrew pierwszym przypuszczeniom nie jest głuchy, ale był wychowywany przez polską rodzinę. „Siad”, „do mnie”, „noga”, „zostań”, „aport” - te słówka opanowali, dzięki Internetowi, pracownicy schroniska, by zajmować się Centem. W efekcie po czterech miesiącach pies jest już dwujęzyczny, bo opiekunowie również nauczyli go angielskich wersji tych poleceń (czyli: „sit”, „come here”, „heel”, „stay”, „fetch”). „Kiedy przybył, nie reagował na podstawowe komendy. Nie mogliśmy zrozumieć dlaczego, ale spojrzeliśmy w jego dokumenty - świadczyły, że pochodzi od polskiej rodziny” - opowiada Karen Heath ze schroniska. Pracownicy zaczęli więc szukać w Internecie słów, które mogły być psu znane. I chociaż nie byli pewni, jak się je wymawia, to zwierzę najwyraźniej je rozumiało. Teraz, po czterech miesiącach w schronisku Cent potrzebuje nowych właścicieli - niekoniecznie mówiących po polsku, gdyż nauczył się angielskiego. Dawny uczeń pewnego liceum w Phoenix zwrócił do szkolnej biblioteki dwie książki wypożyczone 51 lat temu – wraz z 1000 dolarów dobrowolnej kary. Pieniądze oraz książki zostały przysłane do biblioteki szkoły w Camelback przez anonimowego nadawcę z wyjaśnieniem, że oba tomy przez pomyłkę opuściły stan Arizona, kiedy ich użytkownik przeprowadził się razem z rodziną. Na dołączoną do książek kwotę złożyła się kara w wysokości 2 centów za każdy dzień przetrzymania oraz dodatkowa nadwyżka na wypadek, gdyby w ciągu ostatniego półwiecza zmieniły się zasady naliczania kar. Min Bahadur Sherchan, Nepalczyk, który w wieku 76 lat wszedł na Mount Everest, został wpisany do Księgi rekordów Guinnessa jako najstarszy zdobywca najwyższej góry świata. Na przyjęciu zorganizowanym po otrzymaniu certyfikatu w poniedziałek w Katmandu 78-letniemu obecnie wyczynowcowi osobiście gratulował premier Nepalu Madhav Kumar Nepal. Kiedy Sherchan wspiął się na Czomolungmę w maju 2008 roku, miał 76 lat i 340 dni. Zanim na początku br. wystosował do komitetu Księgi oficjalne pismo w swojej sprawie, za rekordzistę w tej kategorii uznawano 71-letniego japońskiego himalaistę Katsusuke Yanagisawę. Sherchan to były żołnierz, dotąd mało znany w środowisku wspinaczy. Udało mu się zdobyć Everest przy pierwszym podejściu. Zagadka bajkowa – z przymrużeniem oka Smok porywa Cię do swojej pieczary. Prosisz go, aby darował Ci życie. On proponuje Ci ciągnięcie losów. Na jedne kartca ma być napisane, WOLNOŚĆ, a na drugiej ŚMIERĆ. Jednak ty wiesz że smok chce Cię oszukać. Na obydwu kartkach napisał ŚMIERĆ. Co w tej sytuacji powinieneś zrobić, aby przeżyć? Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres [email protected]. Pierwszych pięć osób, które dostarczą prawidłowe odpowiedzi, otrzyma upominki. 29 KĄCIK ROZRYWKI Sudoku Zagadka Einsteina 5 ludzi zamieszkuje 5 domów w 5 różnych kolorach. Wszyscy palą papierosy 5 różnych marek i piją 5 różnych napojów. Hodują zwierzęta 5 różnych gatunków. 1. Norweg zamieszkuje pierwszy dom (licząc od lewej). 2. Anglik mieszka w czerwonym domu. 3. Zielony dom znajduje się po lewej stronie domu białego. 4. Duńczyk pija herbatkę. 5. Palacz Rothmansów mieszka obok hodowcy kotów. 6. Mieszkaniec żółtego domu pali Dunhille. 7. Niemiec pali Marlboro. 8. Mieszkaniec środkowego domu pija mleko. 9. Palacz Rothmansów ma sąsiada, który pija wodę. 10. Palacz Pall Malli hoduje ptaki. 11. Szwed hoduje psy. 12. Norweg mieszka obok niebieskiego domu. 13. Hodowca koni mieszka obok żółtego domu. 14. Palacz Philip Morris pija piwo. 15. W zielonym domu pija się kawę. Kto hoduje rybki? Rozwiązania z numeru 11-tego Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres [email protected]. pl. Pierwszych pięć osób, które dostarczą prawidłowe odpowiedzi, otrzyma upominki. Zagadka imieninowa - kapelusze można obserwować kolejne zmiany: 1 - - 4 5 6 7 8 9 10 2 3 1 7 8 4 5 6 - - 0 10 2 3 1 7 8 - - 6 4 5 9 10 2 3 1 7 8 10 2 6 4 5 9 - - 3 - - 8 10 2 6 4 5 9 1 7 3 Zagadka logiczna – hipotezy Prawdziwe: 1,3,5,6 Fałszywe: 2,4 Rozwiązanie sudoku – suma cyfr z sudoku nr 11 wynosi 30. 30 31