tekst - Agencja Dramatu
Transkrypt
tekst - Agencja Dramatu
paWeŁ SalA „Jak nie ty, to tobie spuszczą wpierdol – to siła, która porusza Wszechświat... i tak było zawsze.” Śfienty Augustyn MoRtaL KomBajN SZTUKA TEATRALNA Pełny tekst sztuki dostępny na życzenie, zgłoszenia prosimy kierować na adres [email protected] Wszystkie prawa zastrzeżone Prawami do wystawienia dysponuje Agencja Dramatu OSOBY: 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. Ojciec Szczur na wózku Matka nie żyje Edek kumpel ojca zasypany w biedaszybie, nie żyje na pewno Pako – starszy syn, gruba szyja Lala – młodszy syn, chudzielec Emilka - siostra w siódmym miesiącu ciąży Yoman pierwszy kolega z wrogiego osiedla, łysol Kicior drugi kolega z wrogiego osiedla, z tatuażami Oraz ziomale: Letki, Frendzel, Mapet , policjanci (mogą być same głosy), kobiety z sextelefonów (same głosy).... Gdzieś w Polsce.... # 2003 1. KOMU PRZYPIERDOLIĆ? LETKI Skończyliśmy na naszym osiedlu ze złodziejami samochodów pewnej pięknej nocy lipcowej po prostu znanym nam złodziejom spuściliśmy takie manto, że do końca swoich dni tego nie zapomną. I uspokoiło się. Żadnych kradzieży, żadnych włamów... idealny spokój, jak kurna w jakiejś Austrii czy pieprzonej Szwajcarii. Na dodatek większość pijanych meneli pochowało się do swoich nor. FRENDZEL Najwyższy czas aby zacząć lać prokuratorów i sędziów. To przez nich mamy taką przestępczość. ...nie ma czego w tym kraju szukać, to raj dla dresów, złodziei i kłamców. Mafia w czarnych togach czerpie korzyści z tego aby w Polsce było tolerowane bezprawie, kraj korupcji i mafii: pruszkowskiej, prokuratorskiej, lekarskiej... Aż trudno uwierzyć, by kiedyś to wszystko się skończyło i było normalnie. Zepsucie społeczeństwa... co robić? PAKO Ja to bym napierdolił bogaczom, bo obnoszą się ze swoim bogactwem i zwykłego człowieka za nic mają. Przez nich tylko ludzie biednieją. Kraj ograbiają, nie płacą podatków. Takich to się powinno od razu lać w mordę. Niech jeden z drugim wyskakuje ze swojej bryki i zapierdala Ikarusem. LETKI Tym cwaniaczkom co z kasą spierdolili do Izraela powinno się solidnie wklepać, tak, żeby całą kasę z nich wycisnąć, a najlepiej napuścić na nich Hamas, ci kolesie wiedzą jak się wpierdol spuszcza! PAKO O, tak... przydałby się i u nas taki Hamas... mógłby się nazywać „Polski Wpierdól”. FRENDZEL Trzeba zebrać grupę silnych, która będzie spuszczała wpierdol posłom, sędziom, prokuratorom, politykom, radnym i... Najlepiej codziennie. To chyba byłaby najkrótsza droga do poprawy w kraju. LETKI Policja udaje, że łapie bandytów, prokuratura udaje sprawiedliwość, tylko bandyci są w tym kraju autentyczni. Co za kraj?! Republika bananowa, świadków zastraszają i poszkodowanych, byle naród cicho siedział. Takim to z bańki, pięść się sama zaciska na tych kundli z prokuratury. MAPET Kogo biją w tej chwili? Gdzie? Można się przyłączyć? FRENDZEL Tych w bankach powinno się ostro zlać, bo pieniędzmi naszymi obracają, a jeszcze sobie każą za to płacić. Lichwiarstwo pierdolone! A w Biblii lichwa jest zabroniona, nie? YOMAN Ale kto tu Biblię czyta? Nawet „Czarni” nie czytają, albo tylko te kawałki, które im leżą... A jak im coś nie pasuje, to udają, że nie było w druku... FRENDZEL Pingwiny czytają. YOMAN Skąd wiesz? FRENDZEL A co miałyby czytać? Z nudów czytają, bo co mają czytać „Galę” albo „Vivę”? YOMAN Masz rację, czarnym trzeba wklepać bęcki, bo wścibstwo uprawiają, wszędzie mordę wtykają, na tace im musisz sypać. A jak nie, to ci taki nawet pogrzebu nie wykona, tylko zdychaj pod płotem. Kraj wyznaniowy nam tu robią. A jeszcze się brykami obwożą, Mercami, w pałacach mieszkają. Kurwa co to jest? Średniowiecze czy co? Lutować ich... KICIOR Czerwone świnie trzeba napierdalać, rozkradli co się dało, a teraz udają, że nic się nie stało. Bezrobotni popełniają samobójstwa, bo nie mogą utrzymać rodziny, a ta banda złodziejska, sobie nic z tego nie robi. Pół wieku sprzedawali nas Ruskim, a teraz sprzedali Ameryce. Cały kraj zniewolili, będziemy tylko siłą roboczą. Najtańszą w całej Unii! A nasze kobiety? Skończą w agencjach... MAPET Podajcie gdzie tych chuji można spotkać, a sam spizgam ich do nieprzytomności... a wymiary mam idealne: 186cm/102kg! Potrzebuję chętnego do filmowania. Na wieczną pamiątkę! YOMAN Solidarność powinno się lutować, bo zdradzili. Naród z kamieniami na czołgi szedł, a oni się na ludzi wypięli. Każdy z nich myśli tylko, żeby się nachapać. KICIOR Chamoobronę na blokadach otoczyć i cepami wymłócić, niech kurna nie myślą, że jak do Sejmu wejdą, to „święte krowy” jakieś. Blokowali, a ludzie w karetkach zdychali i nikt się tym nie przejął. I tylko myślą, co tu gdzieś ukraść... LETKI Tych kurna łapiduchów, co ludzkimi skórami handlują... Napierdalać tak, żeby żadna „erka” do nich nie dojechała. PAKO Pojebów od Radia Meri powinno się lutować... z bańki najlepiej, bo Ciemnogród wprowadzają, ośmieszają nasz kraj przed światem. Tylko modlić się i modlić, a co z tego ma mieć biedny człowiek? Dyrektor będzie latał helikopterem, a głupi naród żeby kurna modlić się umiał i to wszystko, kurna... głupi i biedny... byle się modlić. Tak samo ci oszołomi z Ligi... kurwa co to za Liga, żeby się do wszystkiego wpierdalała? FRENDZEL Pejsatym wklepać. Rządzą naszym krajem, gardzą naszym narodem i tylko oskarżają nas przed całym światem. PAKO A mnie wkurwia taki gościu, co to ma ciuchy i się wozi. Podeszłoby się do takiego, trzepnęło w pysk i musiałby oddać autko. Bo co jest? Mamusia kupuje markowe ciuszki, żeby synek mógł się uważać za kogoś lepszego... To że nie stać mnie na wczasy w Tunezji, to kurwa mam być śmieć? Co taki pizduś wie o życiu? Matka załatwi mu posadę rzecznika rządu i będzie łgał jak cała reszta. YOMAN Kiedyś chciałem jednemu aktorowi, sławnemu najebać, jakiś taki co gangsterów grywa, kurwa... bryka na dużych kółkach, napinacz pierdolony, już wystartowałem, ale widzę, że teren nie mój, koleś obstawiony ochroną... Wyczuł, że mu się należy... Ci aktorzy to szmaty, sprzedadzą się każdemu... za byle co... Cioterstwo pierdolone! LETKI Pedałów i lesby, bo przez nich cała ta zgnilizna moralna, kurna łażą w takich pochodach z gołymi dupami albo na różowo! Fuj! Dupami kręcą i facet z facetem w ślinę leci, albo jeszcze co gorszego. Chuj im w dupę! Albo nie... PAKO To miasto, w którym skazani jesteśmy... żeby żyć, trzeba naprawdę zburzyć, zniszczyć i zbudować wszystko od podstaw, bo źle się tu dzieje!!! Nikt nie interesuje się tym miastem i mieszkańcami. Zbudować nowe miasto, w którym ludziom będzie się jakoś żyło. A może cały kraj zburzyć? MAPET Tak powinno być! Lać w ryj tych którzy ten kraj doprowadzili na dno, niech się opamiętają aferzyści i wszelki taki element aspołeczny! Lać ich niech poczują to co my czujemy - ich ofiary, może się zastanowią następnym razem, zanim coś naszego ukradną. LALA I tak kurwa do zajebania.... ręce opadają... Syrena policyjna, ostre światła na twarze. LALA Psy! MAPET Chuj im w dupę! Jebać policję! POLICJANT 1 Co to za zebranie? YOMAN Nie wolno? POLICJANT 1 Ja się ciebie pytam, to odpowiadaj gnoju! POLICJANT 2 Co tu robicie? YOMAN Siedzimy. POLICJANT 2 Pozwolił ktoś? YOMAN Od kiedy trzeba mieć pozwolenie, żeby tu siedzieć? POLICJANT 1 To wasz teren? KICIOR Nie, a bo co? POLICJANT 2 Jajco! Macie dokumenty? Cisza. POLICJANT 2 No co jest kurwa, języka zapomnieliście? Przed chwilą jeszcze tu były wrzaski i rozróby, że się mieszkańcy osiedla skarżyli, a teraz co? Cykor was obleciał? POLICJANT 1 Kto ma dowód... albo legitymację...? Cisza. POLICJANT 2 Nie chcecie kurwa gadać? To pogadamy inaczej. POLICJANT 1 Kto nie ma dokumentów ten pod ścianę! Ruszać się... /do Lali/ A ty kurwa co? Co masz w kieszeniach? LALA Nic. POLICJANT 2 To po co trzymasz ręce? Konia walisz? PAKO A co, nie wolno? POLICJANT 2 Nie do ciebie mówię. /do Lali/ Nie powiedzieli ci, że to grzech... Jesteś zboczony? /do wszystkich/ Może sami sobie walicie tu po ciemku? PAKO I chuj! POLICJANT 1 /do Yomana/ Ty, idziesz tam.... YOMAN Nie, sam nie pójdę! POLICJANT 1 Kurwa, co jest? Stawiasz się... YOMAN Chcę mieć świadka! KICIOR Chce mieć świadka, to idę z nim! POLICJANT 1 /do Kiciora/ Nigdzie kurwa nie idziesz, bandziorze. KICIOR Tylko nie bandziorze, co to jest, agresja słowna? POLICJANT 1 Żebyś wiedział. Macie się stąd zwijać i to już. FRENDZEL Dlaczego? POLICJANT 1 Lokatorzy się skarżą: hałas, bójki, kradzieże.... LETKI U nas nie ma kradzieży, sami z tym zrobiliśmy porządek. POLICJANT 2 Jak tacy jesteście dobrzy, to przyjdźcie do policji, zobaczycie jak jest. LETKI Na psa nie pójdę. Nie jestem pierdolnięty, matka by mnie gołymi rękami udusiła. POLICJANT 2 Szczeniaku, co ty kurwa wiesz? Co ty wiesz o policji, gnojku z porytym mózgiem! Wiesz gdzie się wychowałem? Na jebanym Pekinie... LETKI I co? POLICJANT 2 Gdybyś tam pożył, to inaczej byś śpiewał... to dopiero chujowa dzielnica... nie to co te osiedla... POLICJANT 1 Macie się rozejść... FRENDZEL A co to, stan wojenny czy co? POLICJANT 1 Ma być porządek! Kto kible demoluje? Co to za syf? Kto to.... PAKO To nie my... my pilnujemy tu porządku... POLICJANT 2 Znam was kurwa z ligi... kto się napierdalał na meczu Startu z Kamienną? YOMAN Nie my! POLICJANT 1 Ty do samochodu! YOMAN Nie idę, chcesz mnie spałować.... Słychać walnięcie w twarz. KICIOR Bijesz kolegę w twarz, za co? To ma być prawo? POLICJANT 1 Właśnie, takie jest nasze polskie prawo, a ty go kurwa nie szanujesz... To ty jesteś Polak? MAPET A ty? Stawiasz nas pod ścianą... To kim my dla ciebie jesteśmy? POLICJANT 2 Nie podoba ci się to zmień kraj. MAPET A żebyś wiedział... tu się nie da żyć! Przez was i podobnych typków. POLICJANT 2 Mam nadzieję, że zmienisz kraj na lepszy... Zostawmy to. Jak u kogoś znajdę choćby ślad narkotyków, zostanie zatrzymany... FRENDZEL No to szukaj... Może puszkę piwa znajdziesz... MAPET /szeptem/ Kurwa...jakbyśmy mieli klamki... POLICJANT 2 To byście je całowali... Ha, ha! MAPET Byście spierdalali, gdzie pieprz rośnie... POLICJANT 2 Tak? A co niby takiego byś zrobił? MAPET Bym ci kurwa kolana przestrzelił. POLICJANT 2 A niby skąd te klamki? MAPET Bo ja wiem... ze sklepu. POLICJANT 1 Może jednak wiesz... może znasz takich „szyitów” pierdolonych, co handlują złomem? Właśnie ich szukamy... MAPET Nie znam, ale chętnie poznam. POLICJANT 1 Poznasz, w pierdlu! A teraz rozchodzimy się w spokoju! Nie chcę was tu widzieć. LALA A moja legitymacja! Oddajcie moją legitymację! POLICJANT 2 Przyjdź z matką! LALA Moja matka... (waha się ) Nie żyje! PAKO /szeptem do Lali/ Co ty pierdolisz? KICIOR Matka go olała! YOMAN Co za pierdolony świat, nawet matki nas olewają. Słychać trzask drzwi samochodu, odjazd. Po twarzach chłopaków prześlizguje się światło reflektorów. 2. NIE TAK GŁOŚNO, BO ZNOWU CIĘ ZABIORĄ! Emilka siedzi na ławce, na kolanach trzyma koszyk. EMILKA Jezus mi powiedział, że patrzy na mnie. Zapytałam go, czy widzi mnie po ciemku, a on odpowiedział, że zawsze mnie widzi, nie spuszcza mnie z oka. A jak sikam, też? Powiedział, że zawsze, nawet jak jestem goła w wannie. Dlaczego? Nie chcę, żeby Jezus patrzył na mnie jak zdejmuję majtki, wstydzę się tego, bo... Nie lubię, jak ktoś mnie podgląda. To na pewno grzech pokazywać się nago, kiedy wiadomo, że Jezus patrzy... Wstydzę się. Powiedziałam mu, żeby zakrył oczy, kiedy jestem w łazience, albo przynajmniej niech się odwróci. Ale to Syn Boży. A jak Bóg może się odwrócić? Wstydzę się, bo nie jestem taka piękna... żeby paradować nago przed samym Bogiem. Ale skoro on wszystko widzi... Na pewno patrzy na mnie... z obrzydzeniem. Ja patrzę na siebie z obrzydzeniem... gdybym była piękniejsza... I do tego Bóg mnie ogląda... Ale to jest grzech, ciężki grzech i przeze mnie Bóg cierpi, sama go krzyżuję, jak na tych wszystkich obrazach okrutnych... Musi przelewać krew za moje grzechy... To takie straszne... Chociaż... to szczęście, że obmyła mnie jego krew, że odkupiła mnie krew Baranka Bożego. To Jezus wyrwał nas z wrót piekła, krew ta oczyściła moją duszę i nakreśliła moje imię. Nikt mnie nie kocha tak jak Jezus. Jezus mnie kocha! Cierpi za mnie, patrzy na mnie, zawsze mnie widzi... Wchodzi Lala. LALA Emilka! EMILKA Co? LALA Emilka, nie tak głośno. EMILKA Dlaczego? LALA Bo ludzie usłyszą. EMILKA Nie ludzie, tylko Bóg. LALA Ludzie też usłyszą i zadzwonią po karetkę. EMILKA Znowu? LALA Właśnie. EMILKA Nie chcę, żeby dzwonili po karetkę. LALA To nie mów tak głośno. EMILKA Mam się nie modlić? LALA Nie tutaj, nie tak głośno, bo pomyślą... EMILKA Że jestem nienormalna? LALA Nie powiedziałem tego... EMILKA Cyklofrenia... to nic takiego... LALA Nie możesz się modlić na głos i w dodatku wszędzie... Ludzie tego nie lubią... wiesz, że zaraz dzwonią po panów w karetce... EMILKA Wiem. Ale Jezus na mnie patrzy... LALA Patrzy. EMILKA I widzi jak mnie wiążą pasami? LALA Widzi. EMILKA I wszystko to, co mi robią? LALA Wszystko. EMILKA To dobrze. Klęka i zaczyna bić się w piersi. EMILKA Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami! Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, obdarz nas pokojem. Ufaj Jezusowi i jego wiecznej miłości! Wchodzi Pako. PAKO A ta co? Znowu koty nosi? EMILKA To moje dzieci. PAKO Tamto w brzuchu to też pewnie kot. EMILKA A pewnie! LALA Zostaw ją, niech nosi. PAKO Kurwa wszyscy na osiedlu sobie jaja z nas robią... To przez ciebie kocia matko! EMILKA Co komu koty przeszkadzają? PAKO Koty, koty! A to w brzuchu to czyje? Emilka patrzy na Pako przestraszona. PAKO No co? Nie wiesz? Ktoś z naszych, czy może... Emilka zaciska oczy, kręci głową. LALA Zostaw ją. Nie strasz jej. PAKO A co mnie się boi? Brata swojego się boisz, co ci dobrze życzy... Powinnaś się bać... ale tamtych... LALA Nie musi... Niech tylko który się zacznie... PAKO To co? Co mu zrobisz Lala? LALA Co? PAKO No właśnie. Co mu zrobisz mięczaku! LALA Jesteśmy mistrzami, no nie? Wolna amerykanka, walka bez reguł, na goło, bez sprzętu... ty jesteś mistrzem, a ja vice, no nie? Nikt nam tu na osiedlu... PAKO Ty musisz się jeszcze dużo nauczyć. Ale jak chcesz, zrobię z ciebie mistrza, nikt ci nie podskoczy, będziemy napierdalać wszystko co się rusza, całe osiedle będzie u naszych stóp. Zrobimy tu porządek. LALA Będziemy rządzić! PAKO Tylko musisz się jeszcze sporo nauczyć. LALA Nauczę się. PAKO To dobrze... wiesz kto tu jest mistrzem? LALA No... ty. PAKO Słuchaj mistrza, włos ci z głowy nie spadnie. LALA A co z Emilką? PAKO Niech bierze tabletki, bo znowu zacznie świrować... LALA Emilka, wzięłaś tabletkę? EMILKA Skończyły się. PAKO No widzisz? I przez to w ciążę zaszłaś... Ha, ha, ha! EMILKA Nie mów tak brzydko... Jezus patrzy i wszystko słyszy... PAKO Podsłuchuje? Ciąża...ciąża...ciąża...!!! Kocia matka. Emilka zasłania sobie uszy. 3. JESTEM MISTRZ. Wisi worek treningowy. Pako wkłada szorty na dres, podkoszulek na długi rękaw, owija nadgarstki, wkłada rękawice. Kilka podskoków, walka z cieniem, po czym seria uderzeń w worek treningowy. W pewnym momencie przerywa trening. PAKO Posłuchajcie cipki kto tu jest mistrz. Większość z was zapiera się, że nie ma żadnych kompleksów w stosunku do naszej ekipy Mortal Kombajn. A jednak każdy omija naszą grupę szerokim łukiem, schodzą nam z drogi jak nas widzą z daleka. Nie będziemy przecież ukrywać faktu, że jesteśmy Mortal Kombajn no i z tego bierze się to całe zadymiarstwo. Gdziekolwiek tylko się pojawimy zaraz zaczyna się młócka. Nasz kombajn wymłóci każdą ekipę... Wysiadamy na dworcu, dworzec jest nasz, idziemy w miasto i miasto jest nasze... Kto ma najwięcej flag... Kto obstawia bramki? Kurwa możemy chodzić po dworcach, po miastach, po osiedlach i nikt nas nie tknie... Co mnie tam obchodzą jakieś plotki na temat naszej grupy fajterskiej, że niby nasza grupa opiera się na karkach, pakerach i innych ludziach z miasta, że to nie czysty hools, tylko jakieś tam karki... A w innych ekipach to jak jest? Też są goście co ćwiczą i nie widzę w tym nic dziwnego, a jakoś nikt im nie zarzuca, że to nie chuligani, poza tym niech ktoś zaprzeczy, że w jego ekipie chuliganka nie opiera się na konkretniejszych kolesiach no i na mniejszych gościach, ale harpaganach. Na derbach ze Startem to była niezła walka... Najpierw kupę kasy wydaliśmy na internet, żeby grupę skrzyknąć na ustawkę. Mieliśmy się spotkać z kolesiami ze Startu niedaleko kas, ale tak żeby ochroniarze nie mogli się przyczepić. Chociaż tym ochroniarzom to naprawdę współczuję, dostają bęcki od każdej drużyny, biedni są... Już właściwie na nasz widok miękli... cofali się pod płot, ale nie chcieliśmy walczyć z ochroną. W końcu nie po to tyle kasy na internet wydałem, żeby walczyć z byle kim. Ustawiona była solówka z kolesiami ze Startu. Walka bez sprzętu... No bo po takiej walce dopiero można ustalić kto jest w przewadze, kto będzie panował nad regionem w najbliższych kolejkach naszej ligi... No co się dzieje? Jesteśmy pod kasami, nasza 17-tka gotowa do walki, a tu idzie naprzeciw czterdzieści, albo i więcej kolesi, niektórzy karki jak opony w beemkach, a jeszcze do tego widzę tulipany i inny sprzęt na szybko zebrany... No co jest kurwa! Miała być czysta solówka, a tu jakiś przypał... Obraliśmy pozycje obronną gotowi na szybki atak, ale tamci coś się nie kwapią do ataku... Więc nasi robią okrążenie, skok przez płot i zachodzą tamtych od tyłu. No i mistrz... wiadomo kto... Jeden skok, jestem przy płocie, zrywam ich flagę zanim ktokolwiek się zorientował już wymachuję nią i krzyczę do chłopaków, żeby iść naprzód, nie oddać pola... Chłopaki wyraźnie się podkręcili. Ale jazda! Zdobycie flagi tak podjarało naszych, że zebrali każdy co miał pod ręka i ruszyli na tych ze Startówki... Startówka panika na całej linii, nogi za pas, ale dorwaliśmy kilku faciów i niezły im wpierdol spuściliśmy... Jeden walczy w szpitalu... To za naszego, co w poprzednim sezonie go pochowaliśmy. Musieliśmy go pomścić, jego matce to się należało... Niech kobieta ma jakąś satysfakcję z tego jebanego życia... Syna pochowała, bohatera naszej drużyny... Zemsta jest obowiązkiem każdego szanującego się fajtersa... Yoman i Kicior... i ta cała paczka z w waszego osiedla, posłuchacie! Nie potraficie przyznać się do porażki z naszą ekipą: "jebani napinacze ciekaw jestem czy wy byście nas zaatakowali w siedemnaście łebka jak my byśmy jechali w czterdziestkę". Po chuj nas atakowaliście, myśleliście, że to jakieś dupasy i że nas przegonicie. Każda ekipa z naszego miasta widząc waszą czterdziechę i będąc w takiej liczbie jak nasi fajtersi by was rozjebała , ale my to nie jakieś tam cieniasy .....tylko mistrzowie hools, nikogo się nie boimy i w siedemnaście załatwimy takich popaprańców ...jak wasza paczka. Zbieracie ekipę z miasta, kombinujecie ekipę napakowanych kolesi, chodzicie po siłowniach i kurna błagacie ich, żeby poszli z wami. Ja tylko mam nadzieję że zaczniecie jeździć na wyjazdy i pokażecie waszą "wielkość", bo z mojego punktu widzenia jesteście cieniasy... cieniutkie piździelce z was i basta! 4. EDEK MNIE WZYWA, SŁYSZYCIE JAK WYJE? Ojciec siedzi na wózku inwalidzkim. Bije się w twarz. SZCZUR Mam za swoje. Jestem nieodporny. Słaby jestem. Mam za swoje. Chciałem być silny, mam za swoje. Pycha. Człowieku, jesteś nieśmiertelny, możesz przenosić góry, jesteś kimś, masz trójkę dzieci, żonę, tyle węgla wyniosłeś na swoich plecach, kilka wagonów, jesteś kimś. Mam za swoje, jestem nikim. Jestem słaby, mam za swoje... wszyscy umierają, zostawiają mnie, mam za swoje. Jestem nikim. Chłopie, taki jesteś silny, że mógłbyś cały urobek na plecach wynieść... Edek, powiedz, wszystko spieprzyliśmy, nasze rodziny, nasze dzieci, nasze żony... No powiedz Edek, zawsze byłeś moim najlepszym kumplem, mieliśmy kiedyś jedną wspólną dziewczynę... Edek, gdyby nie ty... Spieprzyliśmy nasze życie... Całe życie chcieliśmy nosić na swoich plecach. Zobacz Edek... jeszcze coś z tego zostało... Zdziera koszulę, pręży muskuły, wygina się jak na pokazie. SZCZUR Moja kobieta, znasz ją przecież... umarła... zabrał ją ten, no... rak ją zabrał, nowotwór. Przyszedł pewnego dnia, zakradł się do naszego domu i mi ją uprowadził ze sobą... Dlaczego odeszła, zostawiła mnie. Edek, mieliśmy tyle siły w sobie, spieprzyliśmy wszystko... Edek... nic nie mówisz, nie odzywasz się do swojego najlepszego kumpla. Zobacz Edek... flaszka.. przyniosłem ci... napijemy się... wiem, że tam jesteś, siedzisz sobie zasypany... Ty jesteś chojrak, wyjdziesz kiedyś stamtąd i opowiesz nam... opowiesz jak było... twoja stara już zrobiła ci pogrzeb, pospieszyła się. Może nie byłeś jej potrzebny tak jak mi... pamiętasz naszą wspólną dziewuchę? Chodziliśmy z nią razem, we dwójkę, ona w środku... jak się całowała, to najpierw z tobą, a potem ze mną... Edek, bracie... powiedz: widzisz tam gdzieś moją kobietę? W ciemnościach widać więcej, w tym zasypanym biedaszybie siedzisz sobie po ciemku, ale przecież widzisz wszystko, widzisz więcej niż my tu, na górze... Bo czy my jesteśmy na górze...? Widzisz tam gdzieś moją kobietę, żonę szczura... Szczur... szczur... ojciec szczur... ale przecież szczury są silne... szczury przetrwają wszystko... Mogą głodować, a i tak wyjdą na powierzchnię. Widzisz gdzieś moją szczurzycę, moją samicę? Umarła? Odeszła, miała dość życia ze szczurem... Dzieciaki... Biedne dzieciaki bez matki... umarła. Edek... masz tu, napij się... Zobacz ten kawał węgla... zabiorę sobie... to od ciebie... kiedyś się przyda... Kiedy przyjdzie po mnie, rzucę, cisnę w nią... Nie poddam się jej tak łatwo Edek.. powiedz mi co dalej... co nas czeka? Wiesz przecież wszystko, nie żyjesz.. a umarli wiedzą wszystko najlepiej. Twoje kości zasypało w biedaszybie... Bieda... bieda... Daleko żeśmy zaszli... do biedaszybu... kiedy jechaliśmy tu pośpiesznym za robotą, mówiłeś jak się urządzisz... No to się urządziłeś. Nawet w Zaduszki nie mam pewności, gdzie cię szukać. Wchodzi Pako zdyszany w dresie. PAKO Co ojciec znowu? SZCZUR Co znowu? PAKO Wciąż przy tej ścianie. SZCZUR Tam jest Edek... chciałem z nim pogadać. PAKO Z umarłym? SZCZUR Edek żyje. PAKO Zasypany? SZCZUR Edek jest tam w środku, on żyje, nie może tylko wyjść na zewnątrz, gdyby nie ten wózek PAKO A co znowu? SZCZUR Gdybym mógł chodzić? PAKO Sam ojciec winien... i ten Edek SZCZUR Edek nie winien, nie mów tak... PAKO Niech ojciec nie pije.... SZCZUR Piję za swoje. PAKO Szczur... pieprzony szczur...upije się i będzie potem rozrabiał. Bardzo zabawni są pijacy na wózkach! Niezły cyrk z takimi, jak próbują na kółkach złapać równowagę... Spierdalają się na plecy i leżą tak... Boki można zrywać. Całe osiedle leje na widok nawalonego na wózku... SZCZUR Co chcesz? Edek mnie wzywa... PAKO Edek, Edek, Edek ojca już załatwił... Kurwa, gdyby nie ten kutas ojciec by chodził... SZCZUR Nie mów tak o nim, to mój przyjaciel... ty nie wiesz co to znaczy... Przyjaźń... może kiedyś... ale w tych czasach to słowo straciło już znaczenie. PAKO Co ojciec opowiada o tej swojej przyjaźni? Że co? Wyciągnął ojca na dziki zachód, do tej ziemi obiecanej... SZCZUR Mieliśmy wspólne marzenia... jeden za drugiego poszedłby w ogień. Ty tego nigdy nie doświadczysz, bo ci twoi kolesie to pajace... Ty i ci twoi wojownicy... PAKO Co ojciec wie...? Szczur... siedział w tej swojej norze całymi dniami... Pod ziemią! SZCZUR Nieźle zarabialiśmy... PAKO Dawno temu! SZCZUR Chodziliśmy z Edkiem na zabawy, potańcówki w klubie górnika... kobiety do nas lgnęły... Nie tak jak do ciebie... Ciebie to się boją... popatrz ... wyglądasz jak rzeźnik, albo jakbyś haracze ściągał... PAKO A co ojciec myśli, że bym nie ściągał... Żadna robota nie hańbi... Mogę robić wszystko, niech tylko ktoś mi podskoczy, dostanie bęcki i tyle... Mają dla mnie respekt... Bo jestem kimś. SZCZUR Kimś... Edek odezwij się... Mój syn jest kimś. Mam się cieszyć? Kimś... kimś... Edek ty, to słyszysz? PAKO Co ojciec z tym Edkiem... dawno mu kości szczury zżarły... niech się ojciec uspokoi, bo skończy jak Emilka... SZCZUR Emilka. Gdzie jest Emilka? PAKO A gdzie? Koty niańczy... brzuch jej rośnie i całe osiedle się z nas śmieje... Rodzina pojebów, dzieci Czernobyla... pieprzone świry... SZCZUR Przestań. Nie wiesz co mówisz. PAKO Ok. Niech ojciec naleje jeszcze po jednym, dla Edka i dla siebie, i spadamy stąd... Ta ściana kiedyś też pierdolnie i wszystko się zawali, szkody górnicze powiedzą, tąpnięcie... i chuj. Niech się kurna kiedyś to wszystko zawali... Może wybudują co lepszego? 5. I SKĄD TA NIENAWIŚĆ? Worek treningowy. Yoman ubrany w szorty naciągnięte na dres, podkoszulek na długi rękaw, rękawice bokserskie. Kilka uderzeń w powietrze, seria w worek, kilka dodatkowych kopnięć. Przerywa. YOMAN Pako ty niezmanierowany ekspercie od siedmiu boleści miłośniku kaszany! Dzięki za inteligentną pojechankę! Ja widzę, że ty nieźle poryty jesteś. Ty frajerze ze spalonym mózgiem, jakbyś powiedział o czymś co mnie jara tak w stu procentach to byś się po prostu trochę zdziwił. Niedaleko stadionu wasza Kamionka około trzydziestu łebka zrobiła na nas zasadzkę, zaczęli napierdalać w nas sprzętem - 200 metrów dalej zatrzymujemy się i wybiegamy wołając że bijemy się bez sprzętu, lecz oczywiście wasza Kamionka wolała napierdalać sprzętem. Wielu z naszych próbowało się postawić wam i o mały włos... lecz pod naporem sprzętu musieliśmy się wycofać, a do tego zjechała psiarnia Kto ich kurwa sprowadził? - wszyscy nadzierają pyski i zaczęła się napierdalanka. Chuj w dupę jebać psy! Na stadion wchodzimy w 30 minucie meczu, tam trochę pośpiewaliśmy i na początku drugiej połowy wracamy do siebie ogólnie biorąc: mecz nudny, Kamionka bez młyna dopiero jak wychodziliśmy, wywiesili jedną dużą flagę! Z wyjątkiem tego gościa od nas co miał rozwaloną głowę to nic nie zrobiliście więcej, tylko obustronnie obrzucaliśmy się kamieniami i deskami, a tak poza tym to na ostatnim meczu u nas mieliście okazję konfrontacji i co? Spierdalaliście choć byliście w przewadze, śmiecie rozjebane! Skoro walka w równych ekipach was nie interesuje, a chcecie nas dopaść to jesteście to w stanie zrobić tylko jeśli będziecie w przewadze, a wy nam coś zarzucacie że Start jest tylko odważny jak jest w przewadze, na pewno jest lepiej atakować w przewadze i to akurat chyba wszyscy wiedzą i w tym nie ma nic dziwnego. Że już nie wspomnę że zarzucacie nam że wszystko robimy z ziomalami to powiedzcie od czego się ma ziomali, widocznie wy macie takich ziomków, że nie są wam w stanie pomóc. Myślę że jedyna ekipa która by nam przypasiła w walce to Arka albo podobni mistrzowie hools. I tak przewaga jeszcze o niczym nie świadczy. Chodzi o to że solówki nie rozwiązują do końca kwestii dominacji, bo na nie zawsze można sobie zebrać najlepszą ekipę która niekoniecznie jeździ czy do końca utożsamia się z klubem a tak jak już ktoś jest na wyjeździe to znaczy że jeździ i jest kibicem - i to jest moim zdaniem prawdziwa siła ekipy, a to że lepiej bić w przewadze to każdy wie... nie chcę już roztrząsać... tej sprawy, bo są to oczywistości, aksjomaty! Mam nadzieję, że rozumiecie to słowo! Bardzo się dziwię że Mortal Kombajn "aż" szczycą się tym że jeden z uczestników awantury leży w szpitalu w stanie ciężkim życzę mu jak najszybszego powrotu do pełnej sprawności czyżby kibice Kamionki zapomnieli jak kilka lat temu od nich chłopak wylądował w takim samym stanie w szpitalu na intensywnej i czy to jest kurna, powód do dumy? Ostre wstrzyki tu walicie, miłośnicy kaszany! Kręci was rozjebywanie głów albo łamanie rąk... a ludzie z miasta tylko na to czekają. „Niech się kurwa wytłuką co do jednego...” Słyszeliście jak mówili, żeby obozy koncentracyjne pootwierać i zrobić z nami porządek... Tyle lat po wojnie, a taka kurwa nienawiść w narodzie... No...no... zaraz słyszę mistrza chuliganki niejakiego Pako z najsłynniejszej grupy Mortal Kombajn kibica Kamionki, co to będzie rozpowiadał po osiedlu, że sami by nam dojebali, no może tak tylko najpierw jebnijcie się w łeb dziewczynki. Wielkie Joł. 6. MATKA NIE ŻYJE, POMÓDLMY SIĘ... Wszyscy klęczą pod ścianą. Ojciec na wózku. SZCZUR Módlcie się dzieci za matkę, którą opętał Szatan, odeszła do niego i teraz jest w piekle. Musi to wszystko przeżywać, musi cierpieć za wszystko, żeby Szatan zmniejszył jej cierpienia, niech się nad nią zlituje i nie dręczy jej takimi mękami. Ojcze nasz, któryś jest... PAKO To co? Mamy się modlić do szatana? SZCZUR Skoro jest w piekle... LALA No właśnie, a co na to Bóg... módlmy się jednak do Boga... SZCZUR Bóg już jej nie uratuje... EMILKA To kto? LALA A Szatan nas wysłucha? EMILKA No właśnie? PAKO To jakieś pokręcone... LALA Przecież mamę zabrał Terminator... EMILKA Umarła na raka... Rak ją zabrał. SZCZUR Rak, to drugie imię Szatana... na ziemi przybiera postać Terminatora... PAKO To może lepiej pomódlmy się do Terminatora, wiem przynajmniej jak wygląda. LALA Dobry pomysł... niech Terminator nie dręczy jej tak w tym piekle... EMILKA Nie... nie wolno modlić się to Terminatora... Pan Bóg się obrazi... LALA No to co? Co mamy robić? SZCZUR Pomódlmy się do Boga... w końcu piekło to też jego pomysł... EMILKA Niech tata tak nie mówi! PAKO Że co? LALA A kto wymyślił piekło? SZCZUR Nie wiem, trzeba sprawdzić w Biblii. PAKO A Terminator jest w Biblii? LALA Pewnie jest, Biblia jest taka gruba i tam jest wszystko. EMILKA Pewnie jest tam też porwanie mamy... Bo nasza mama została porwana... bo gdyby umarła i była nieżywa, to chodzilibyśmy na jej grób, a przecież nie chodzimy... Mama nie ma grobu.. SZCZUR Nie było mnie stać...a zresztą przestańcie mnie dręczyć... Nie chcecie się... pomodlić za własną matkę, to już wasza sprawa... Ja idę modlić się sam. EMILKA Nie! Ja też chcę... PAKO /szeptem/ Niech idzie i nie wciska nam tego kitu. EMILKA Nie mów tak. PAKO Kiedyś się przekonasz... że mówię prawdę. Słychać trzask, na ścianie pojawia się rysa. 7. JAKA JEST TWOJA ULUBIONA POZYCJA? Lala wykręca numer telefonu. NAPALONA DIABLICA Wesołe „diabełki”, szeroki wachlarz usług. LALA Czy jest mama? N-DIABLICA Mamusia...mamusia... o dzidziuś... LALA Chcę z mamą. N-DIABLICA Chcesz do mamusi... lubisz possać? LALA Mamo, tęsknię za tobą. N-DIABLICA Taaak, opowiedz o swojej ulubionej pozycji... O czym marzysz? LALA Chciałbym żebyś żyła i żebyśmy byli razem... N-DIABLICA O.. ho... ho! Bogatą masz wyobraźnię... mów dalej... opowiadaj o swoich pragnieniach, masz jakieś fantazje oralne...? LALA Czy Terminator bardzo cię dręczy? Jak jest tam w piekle? Strasznie... N-DIABLICA Strasznie rozkosznie... Terminator to ty? Tak? Ty jesteś terminatorem, lubisz wiązanie, lubisz wiązać, tak? Zwiąż mnie... zwiąż twoją słodką mamuśkę... ale jazda... LALA Mamo, nie chcę żebyś tak mówiła... nie mów tak, kocham cię... nie chcę żebyś cierpiała, ale nie wiem co mam zrobić, bo Pan Bóg już ci nie pomoże, to co? Co robić? Powiedz... to zrobię... N-DIABLICA Rozepnij spodnie, włóż rękę, czujesz go, czujesz jak twardnieje? Robi się mokry, śliski... ach... LALA Mamo, nie mów tak... nie chcę! Co ten Szatan z tobą robi? Cisza w słuchawce. Po chwili. N-DIABLICA Kurwa gówniarzu, o co ci chodzi? Chory jesteś? Spierdalaj! Robię wszystko jak trzeba, to ty gnojku wszystko psujesz! Co ty mi tu z tym Bogiem i Szatanem... co to kurwa ma być? Spotkanie oazowe, czy co! Słychać odrzuconą słuchawkę. Lala siedzi trzymając swoją słuchawkę przy uchu, słychać sygnał rozłączenia. Wchodzi Emilka. LALA Kiedy w końcu zostanę mistrzem... EMILKA Nie możesz się doczekać? LALA Nie! EMILKA Musisz ćwiczyć. LALA Wiem. EMILKA Kiedyś zostaniesz mistrzem... wszystko w swoim czasie... LALA Dzwoniłem do mamy. EMILKA Mama nie żyje. LALA Jak? Przecież nie było pogrzebu... EMILKA Bo nas nie powiadomili... LALA To kto był na pogrzebie? EMILKA Ojciec powiedział, że nie żyje. LALA Ojciec nie ma racji. EMILKA Ojciec ma rację. LALA Nie. Nie ma. EMILKA Jak nie ojciec, to kto? LALA Ja. EMILKA Ty? LALA Nie wierzysz? EMILKA Dlaczego mam ci wierzyć? LALA Bo... bo... i tak zobaczysz, że kiedyś do nas przyjedzie... Odwiedzi nas... EMILKA Jak można umrzeć i potem się znowu pojawić? LALA Bo... bo... bo mama ma trzy życia... każdy z nas ma trzy życia... tylko tego jeszcze nie wypróbowaliśmy... kiedyś to wypróbujemy... EMILKA Trzy życia? Dlaczego akurat trzy? LALA Bo... bo do trzech razy sztuka! EMILKA A koty też mają trzy życia? LALA Nie. Koty są za małe na trzy życia. EMILKA Szkoda... A to nasze, to jest które? LALA Pierwsze... i zostały nam jeszcze dwa... EMILKA To jest na próbę? LALA Może być na próbę, a potem można wszystko poprawić w drugim życiu, a w trzecim to już... EMILKA Fajnie pomyślane. LALA Też tak uważam. 8. KOCIA MATKA. Yoman Kicior siedzą na murku, pija piwo z puszki. Emilka przechodzi obok z koszykiem. KICIOR A-a-a, kotki dwa, szarobure obydwa... Yoman zeskakuje i zagradza drogę Emilce. YOMAN Bardzo brzydka i nienormalna dziewczynka zapisała się do klubu pływackiego. Prosi instruktora żeby od razu ją puścić na głęboką wodę. Ten nie chce, bo się boi, że zaraz pójdzie na dno, ale w końcu się zgadza. Dziewczynka (brzydka i nienormalna) pływa jak ryba. Zdziwiony instruktor pyta się: - Gdzie się tak nauczyłaś pływać? - Tata mnie nauczył. Wypływaliśmy łódką na środek jeziora i tam wrzucał mnie do wody, no i musiałam sama płynąć do brzegu.... - To musiało być strasznie trudne! - E tam, to był pryszcz w porównaniu z wydostaniem się z worka. KICIOR Ha, ha, ha! YOMAN Umiesz pływać? EMILKA Bo co? KICIOR Tata nauczył? Ha, ha, ha! EMILKA Czego chcesz? YOMAN A worek... ciekawe na jaki supeł wiązał...? KICIOR Żeglarski, najmocniejszy! Ha, ha! YOMAN Pokaż koty! EMILKA Nie! Po co wam? YOMAN No pokaż. EMILKA To moje... moje... dzidziusie... Nie zrobicie im krzywdy. YOMAN Kicior, chcesz im zrobić krzywdę? KICIOR Co! YOMAN Podobno chcesz zrobić krzywdę małym kotkom... KICIOR Kto tak mówi ten ma nasrane. YOMAN Ona to mówi. EMILKA Nie! Ja nic nie mówię. Yoman pochyla się nad koszykiem i wrzeszczy wprost do środka. YOMAN Nie kłam. Mówiłaś... one słyszały... No, powiedzcie, że mamuśka kłamie. Kocia mama jaki zły przykład daje... Wstydźcie się, małe... EMILKA Zostawcie nas! YOMAN Wiesz że miałaś rację? EMILKA Nnnie wiem.... YOMAN Kicior, powiedz jej co ty z takimi kotkami robisz... EMILKA Zostawcie mnie... YOMAN No Kicior... EMILKA Odejdźcie! KICIOR Bo braciszek da nam wpierdol, Tak? Braciszek mistrz! Który? Paker czy chudzina? Który? A może obaj... Mortal Kombajn, ha! ha! EMILKA Nie wolno! Małych stworzeń, nie wolno dręczyć... pójdziecie do piekła! YOMAN Jak twoja matka, ha, ha! EMILKA Przestańcie! Kicior chwyta koszyk i zaczyna nim wymachiwać. EMILKA Oddaj! Nie rób im krzywdy... KICIOR Jak zechcę. EMILKA Proszę! KICIOR A co zrobisz? Zrobisz coś! EMILKA Co? KICIOR Oddam kociaki jak przyrzekniesz... EMILKA Ale co? Co chcecie? YOMAN Najpierw przyrzeknij, że to zrobisz. EMILKA Oddajcie, je... zaraz wypadną... KICIOR Nic im nie będzie, chyba, ze wypadną pod koła samochodu... EMILKA Nie! Oddajcie... KICIOR No to co? Zrobisz coś dla nas? Zrobisz? No jak? Zrobisz? EMILKA Zrobię. Kicior rzuca kosz na ziemię. Emilka dopada do kosza, zagląda do środka. YOMAN Pamiętaj co przyrzekłaś. KICIOR Pamiętaj! Przyrzekłaś! YOMAN Musisz dotrzymać słowa... rozumiesz? KICIOR Bo jak nie... YOMAN Musisz... Tamci oddalają się. EMILKA Chcieli was skrzywdzić... Wychodzą. EMILKA Panie Boże spraw... Panie Boże zrób coś... Musisz coś zrobić... Co cię obchodzi kilka małych kotów, co to ciebie obchodzi? Nic... Dlaczego jesteś taki? Dlaczego nie chcesz pomóc? Dlaczego oni muszą nas dręczyć? Zrób coś! 9. MASZ BYĆ MISTRZEM! Lala stoi pod betonowym murem w samych gaciach. Pako leje na niego wodę z węża strażackiego. Pako podśpiewuje nieporadnie. Lala kwiczy i podskakuje. PAKO A mój dziadek, madafaka, należał do AK, ale już nie należy bo w grobie leży. Straszny był z niego jebaka. LALA Nie... nie...zimna...przestań, zimna! PAKO Stój bez ruchu! Nie kręć się. Bądź mężczyzną i przestań jęczeć! LALA Za mocno! Nie tak mocno... za mocno lejesz! PAKO Nie krzycz, grzeczny chłopiec. LALA Jest za zimna! Przestań. Pako, przestań! PAKO Masz być mężczyzną, a nie chudziną! LALA Dobrze, będę mężczyzną. PAKO Masz być... masz być! Nabierzesz trochę mięśni, zahartujesz się! Dobrze ci to zrobi... LALA Zamknij się! PAKO Nie mów tak, bo będzie gorzej... Możemy spróbować z gorącą. LALA Nie! Wolę zimną. PAKO A widzisz? Będziesz mężczyzną, kucnij tu! O.K. LALA Już dosyć! Jestem zahartowany. PAKO Nie chcę słyszeć jęków, nie lubię tego! Kucaj! LALA Ale po co? PAKO Podnieś ręce! Wysoko! Nie chcę brata tchórza! Masz być mistrzem. LALA Zrobisz ze mnie mistrza? PAKO Tak. Będziesz mistrzem, jak twój brat Pako. LALA Tak, ty jesteś mistrzem... ja też będę mistrzem... nasza drużyna Mortal Kombajn zwycięży! PAKO Będziemy walczyć ramię w ramię. Mistrz i jego uczeń. Nie możesz być tchórzem. LALA Przestań już. Pako zakręca wodę. PAKO Dzięki temu zmężniejesz. Przestań się trząść, jesteś mężczyzną. LALA Będę mistrzem... będę mistrzem... mistrzem! Pako uderza Lalę w twarz. PAKO Mistrzowie się nie trzęsą. Lala cały czas się trzęsie. LALA Niech to szlag! Chcę być mistrzem... muszę przestać... nie wolno mi się trząść... Nie wolno... Musze być mistrzem! PAKO A teraz rozgrzewka. Pako rzuca bratu rękawice bokserskie. LALA Mokry jestem... PAKO Wyschniesz. LALA Zimno mi... PAKO Lala, pamiętaj, masz trzy życia... LALA Trzy. PAKO Właśnie, jak ktoś ci przyłoży i coś by się stało, to zostaną ci jeszcze dwa. LALA To pierwsze jest na niby? PAKO Głupi, czy co? Nie ma nic na niby... serio, śmiertelnie poważnie, rozumiesz? LALA To jakby co, zostają mi jeszcze dwa... PAKO No, więc się nie stresuj. Dwa życia, a w każdym będzie ci się jeszcze lepiej żyło. LALA Pierwsze życie, potem drugie życie, a potem trzecie życie... PAKO A teraz powalczymy, masz tu rękawice... przywal mi! LALA Co? Jak? PAKO Przyłóż się do tego. Walka... rozumiesz? LALA Walka. PAKO No to walczymy, przywal mi! LALA Jak? PAKO Zwyczajnie, przywal mi... przywal... LALA Chciałbym walczyć na serio. PAKO To jest na serio. Przywal mi! No... przywal! Lala robi zamach i wali Pako w najbardziej niespodziewanym momencie. Pako przewraca się. PAKO O kurwa! Wjeżdża na wózku ojciec Szczur. SZCZUR Dyskwalifikacja za złe zachowanie. LALA Było do dupy! Ściąga rękawice, rzuca je na podłogę. SZCZUR Ale cię zrobił... widzisz? Dałeś się zaskoczyć. Ty mistrz! /do Lali/ Ale zuch, Lala! Będziesz mistrzem. LALA Było do dupy! PAKO Nie spodziewałem się. SZCZUR Właśnie i dlatego cię zaskoczył... Musisz być bardziej czujny... PAKO Co mi ojciec! SZCZUR Słuchaj ojca, dobrze na tym wyjdziesz. PAKO Nawet widzę jak... ojciec nawet renty inwalidzkiej nie ma... Ciekawe z czego ojciec będzie żył? SZCZUR Dam sobie radę... mam pewien pomysł biznesowy, tylko potrzebuję współpracy... PAKO Co? SZCZUR Mógłbyś ojcu pomóc... PAKO Mało ojcu? Jeden zawał... nogi połamane, drugi, że prawie się ojciec udusił, Edka szlag trafił i co ojciec na kółkach będzie jeszcze... SZCZUR Człowiek na kółkach też się może przydać... Tylko potrzebuję drużyny... No, chłopcy... Mortal Kombajn... macie przecież drużynę, moglibyście się wykazać. PAKO Do czego nas ojciec namawia? SZCZUR Ty będziesz robił kilofem, Lala będzie nosił wiaderka, a ja na czatach, czy coś się nie wali... No i będę pilnował urobku... PAKO Co? Chce nas ojciec żywcem pogrzebać? SZCZUR Wy sobie nie zdajecie sprawy, że pieniądze leżą tuż pod ziemią, trzeba je tylko stamtąd wyciągnąć... PAKO Ja mówię nie! Może mały się zgodzi... będzie wygrzebywał małym kilofem, a Emilka niech w koszyku nosi te wągle... SZCZUR Ona? Chyba żartujesz... PAKO No pewnie, że żartuję, jak z takim brzuchem miałaby wejść do dziury... Może by wlazła, ale już by nie wyszła, trzeba by czekać aż urodzi, to by wyszła z bachorem... SZCZUR Nie rób głupich żartów! PAKO A ojciec to się na żartach nie zna! Ojciec Szczur, to i dzieci mają być szczurami... Ale my nie chcemy, nie mały? LALA Słyszałem, że w ciągu miesiąca można na auto zrobić. PAKO Kasa, kasa! I kto to mówi? Tylko wam kasa w głowie, weźcie przykład z Edka... SZCZUR Edka w to nie mieszaj. PAKO Nie? A Edek już prawie kaszlaka kupił... już opowiadał, jak się będzie woził... No i wozi się. Słyszycie? Nasłuchuje. SZCZUR Co? Nasłuchuje. PAKO Nie słyszycie? Wszyscy nasłuchują. SZCZUR Co mamy słyszeć? PAKO Edek. Cisza. 10. USTAWKA NA SOLÓWKI PAKO Derby, to derby, zawsze dużo się dzieje... A mogłoby jeszcze więcej... W końcu po to są derby. To jakby tąpnięcie w całym miasteczku... Właśnie! Czterdziestu naszych, czyli Kamionki, wydawało się, że to tylko na „dzień dobry”, że zejdą się jeszcze nasi ziomale, ale coś ich nie widać. Trochę głupio, bo jak Start wystawi wszystkich swoich, to nas kapeluszami nakryją. Ale nie można dać po sobie poznać, w końcu jesteśmy chojraki i nikt nam nie podskoczy. Łazimy z szalikami po mieście, kilka flag zdobycznych, odzywki obowiązkowo wulgarne, żeby mocno spizgać przeciwnika... Niech tylko ktoś ruszy... ale nic. Cisza. Spokój jak u babci na imieninach. Myśleliśmy jeszcze o kilku „promocjach” w okolicznych sklepach, ale w końcu daliśmy spokój, bo potem będą nas po całym mieście obnosić na jęzorach, że chamówa, że banda, bandyterka i te pe. No to trzeba na stadion... Już na samym wstępie ochrona załapuje się na oklep, gdyż chcieli abyśmy zajęli miejsca na stadionie, które nam nie odpowiadały. Po przebiegnięciu przez porządkowych wbiegamy na murawę a następnie zajmujemy miejsce na "trybunach", a ludzie siedzący niedaleko nas przenoszą się w bezpieczniejsze dla nich rejony. Na meczu wywieszamy 3 flagi i prowadzimy głośny doping. Kamienna! Kamienna! Kamienna mistrzem jest! Krótko po rozpoczęciu spotkania zauważamy iż sędzia główny sprzyja rywalom, za co oberwał kamieniem. Kilka kolejnych jego błędów kończy się naszym wjazdem na płytę boiska, co zmusza arbitra do przerwania meczu. Pierwotnie celem naszego ataku miał być sędzia, lecz na drodze stają porządkowi, którzy dostają poprawkę, a my na prośbę naszych piłkarzy schodzimy z boiska. Po chwili sędzia zapomniał o tym jak wygląda prawidłowe sędziowanie przez co jego kolega na linii obrywa koszem na śmieci, a główny drugi raz przerywa mecz. Kolesie ze Startu a wśród nich widzę i Kiciora i Yomana... kurna, Mapet mógłby się zdecydować komu kibicuje...! Jakieś 80 do stówy, niektórzy mają tulipany... Zaczyna być gorąco... Tamci podchodzą bliżej naszych trybun i drą się, że walczymy bez sprzętu... Jak kurwa bez sprzętu? A tulipany, kurwa to na dzień kobiet? A cegłówki, dechy i co tam jeszcze... Jakiś palant wywija łańcuchem jakby go krowie zapierdolił. Co to ma być? Solówa, to solówa... ale to jakaś ściema... Po niesłusznie podyktowanym rzucie karnym na murawie lądują brechy i kamienie a sędzia po raz trzeci przerywa mecz. Tamci przystępują do walki... Czasami do czegoś przydaje się komórka... Można pod trybuną schować się i zadzwonić gdzie trzeba... Po chwili już są. Na stadion zaczynają się zjeżdżać pierwsze radiowozy. Dla niepoznaki rozpoczynam tradycyjną już naszą przyśpiewkę: "jebać, jebać policję". W sumie, gdyby nie psy, to tamci zrobiliby z nas mielone. Bo kurwa, jak solówki, to solówki, jak bez sprzętu to bez sprzętu... A ci co? Dwukrotna przewaga i te brechy i inny szajs... I gdzie tu honor... Mam nadzieję, że nie wyczaili, kto dzwonił po psiarnię, bo .... W przerwie meczu mieliśmy ochotę zrobić promocję w sklepach, lecz sprzedawcy zamykają je, wiedząc chyba co się szykuje. W II połowie na stadionie pojawia się ok.30 pałarzy (7 radiowozów) w pełnym rynsztunku z całego województwa... No to mecz robi się powoli nieciekawy. Po stracie trzeciej bramki zawiedzeni postanawiamy wrócić do siebie. Powrót w eskorcie 6 kabaryn. Na pozór spokojna psiarnia pierwszy swój popis daje na jednym z przystanków, gdzie postanowiliśmy załatwić sprawy natury fizjologicznej. Psy wysypują się i zaczynają nas lać pałami i kolbami. Po krótkim starciu zostajemy wepchnięci z powrotem do autokaru. Na jednym z ustronnych parkingów przy osiedlu psiarnia wyciąga nas pojedynczo z autokaru spisując, filmując a następnie pałują i kopią skutych i leżących na ziemi. Jeden koleś miał aparat i my w tym czasie robimy psom kilka zdjęć. Gdy się zorientowali, że mamy aparat wpadli w popłoch zaczęli wszystkich przeszukiwać. Przy okazji jakby zdeptali nasze flagi, szale. Policja kradnie nam 10 szali i 2 kominiarki oraz aparat, w którym niestety dla nich nie ma kliszy. Jeden z naszych fanów zostaje rozebrany niemalże do naga bo myśleli, że jest w posiadaniu kliszy. Po całej rewizji 3 kibiców ląduje na komendzie, gdzie stają się "obiektami chorych zabaw" niebieskich suk. Jeden od nas był bity po twarzy, aż mu się krew z nosa puściła, a wtedy psiarnia kazała mu wycierać ją z podłogi. Po zatamowaniu krwawienia był bity ponownie. Wyjazd na derby można śmiało zaliczyć do udanych. Chociaż nie tak umawialiśmy się z przeciwnikiem, zawiódł nas i powinien dostać wpierdol w takim miejscu, kiedy się tego najmniej będzie spodziewał. Całe szczęście, że psy wpadły, bo byłoby z nami ciężko. 11. MATKA NIE ŻYJE, NIE DZWOŃ DO NIEJ! Lala wykręca numer telefonu. DYNAMITOWA DIXI Dynamitowa Dixi całodobowo, full serwis. Witaj. LALA Mama? D-DIXI Co? LALA Mama? D-DIXI Ach ty ogierze! LALA Mama... D-DIXI Masz ochotę na ostrą jazdę? LALA Modliliśmy się za ciebie. D-DIXI O, czuję, że jesteś mocno napalony... jak mocno, jak mocno, jak? LALA Bardzo cierpisz? D-DIXI Jestem gorąca i zwariowana... wariuję na twoim punkcie... och! LALA Nie płacz mamo! Pomożemy ci... D-DIXI Już jestem mokra... czuję, że chcesz to sprawdzić...sprawdź jaka jestem mokra dla ciebie... och! LALA Wyrwiemy cię stamtąd, Szatan nie będzie cię trzymał w piekle... modlimy się, wyjdziesz stamtąd... Już my coś wymyślimy... D-DIXI Jestem dzika, coraz dziksza... Weź mnie... ! LALA Mamo, wytrzymaj jeszcze... musisz być cierpliwa, Szatan, Terminator, który ciebie zabrał, będzie musiał cię oddać... ćwiczymy, będziemy mistrzami niedługo... będzie musiał się z nami liczyć... D-DIXI Jestem napalona... Zaraz eksploduję! Ach! LALA Mamo, wytrzymaj! To już niedługo... D-DIXI Nie... weź mnie ogierze, zrób to o czym marzysz... czuję cię... jesteś twardy i napalony... gotowy do strzału... zrób to! LALA Mamo, nie! Ojciec Szczur wjeżdża na wózku. SZCZUR Znowu! Lala pospiesznie odkłada słuchawkę. SZCZUR Znowu dzwoniłeś! LALA Ja tylko... SZCZUR Przestań wydzwaniać na sextelefony, gówniarzu! Kto będzie płacił rachunki! LALA Dzwoniłem do mamy. SZCZUR Matka nie żyje. Odeszła i nie żyje, rozumiesz? LALA Umarła? SZCZUR Odeszła, to to samo! LALA Nie, to nie to samo! SZCZUR Gówniarzu, jak ci mówię, że matka w piekle się smaży, to wystarczy... Nie dzwoń więcej... LALA A jak ona zadzwoni? SZCZUR Nie zadzwoni. LALA Dlaczego? Wie gdzie mieszkamy. Zna numer. SZCZUR Matka nie zadzwoni! Ja ci to mówię. LALA Ale ona... SZCZUR Nie żyje, rak ją wykończył, umarła... Rak, rozumiesz? Szatan, Terminator... nazywaj to jak chcesz... cierpi w piekle, smaży się tam z gorąca... to cała prawda o twojej matce. Możesz się tylko za nią pomodlić. 12.SAM SIĘ PROSIŁ. Szczur, Emilka, Pako i Lala przy stole. Na stole bochen chleba krąży i każdy odkrawa sobie kawałek, smaruje czymś i zjada. Herbata w szklankach z metalowymi koszyczkami. Zza okna słychać czyjś drażniący głos. YOMAN /wyje/ Kamionka! Kamionka! Kamionka rządzi miastem! MAPET /wrzeszczy/ Wczoraj nawet moja siostra z zerówki bała się iść sama do spożywczaka po kefir. Straszna bojówka o nazwie "Mortal Kombajn" szaleje na mieście. Kibice Kamionki, straszni kolesie ślinili się i gwizdali na widok mojej siostry. Spietrała malutka. YOMAN Mortal Kombaj jest groźny, boimy się! O, kurna, ale się boimy! Już mi się gacie trzęsą! MAPET Nie wiem co by się stało, gdyby nie interwencja sąsiadki, która zwymyślała ich od łobuzów i obiła ich reklamówką od „Biedronki” , ale to twardzi chłopcy, znani są oni z twardości i nieustępliwości i poprzysięgli na staruszce zemstę. SZCZUR Co to za hałasy pod oknami? PAKO Kurwa nawet spokojnie nie dadzą śniadania zjeść, wałki pierdolone. LALA Co oni gadają? PAKO Mają nasrane we łbach... Biegnie do okna. PAKO Co jest kurwa, odjebajcie się! YOMAN O kurwa, boję się, mamusiu, ratunku, o... mamusiu... mokro mam... MAPET Kto napluł na drzwi staruszki i napisał "gupia baba cfaniara"? Mortale groźni mortale... A słyszeliście jaką masakrę zrobiła staruszka z panem Heńkiem z parteru? Sześciu wojowników z Mortal Kombajn ma podrapane naskórki koło paznokci, a jeden to stracił swój ulubiony kaszkiet z niebieskim smerfem i napisem wykonanym mazakiem "Aj lovju Kamionek for ewer". PAKO Chcesz wpierdol? Mam wyskoczyć? SZCZUR Przestań pajacować... wracaj! LALA Oni sobie jaja robią, czy co? PAKO Co to za cyrk? Kurwa, macie przesrane... zaraz jestem na dole... YOMAN Oooo.... ratunku, pani Halinko! Niech nas pani ratuje! PAKO Idę! Macie przejebane! LALA Idę z tobą... EMILKA Nie... Pako jest mistrz... LALA Ja też jestem mistrz. PAKO Niezupełnie. SZCZUR Nigdzie nie idziesz. PAKO Idę, wezmę kolesi z góry i taki im wpierdol spuścimy, że nas popamiętają. LALA Ja też... też chcę... PAKO No dobra, chodź, weź młotek, leży przy drzwiach... SZCZUR Nigdzie nie idziecie. PAKO Ojciec wie co to jest honor? No! SZCZUR Honor? PAKO Mają na nas po całym osiedlu wołać cioty, albo cwele? Nigdy... trzeba się bronić. Chodź mały idziemy... Skoczysz na górę i zgarniesz wszystkich do pomocy. EMILKA Uważajcie... MAPET Ktoś się czai w krzakach koło spożywczaka, To Mortal Kombaj, groźna drużyna, mistrzowie hools, Uważaj malutka, bo cię zlinczują, majtki ci ściągną dziewczynko i co to będzie? PAKO Jesteś martwy gnojku! Licz kasę na lastryko! YOMAN Będzie... będzie... groźnie będzie! PAKO Walczymy bez sprzętu! YOMAN Na szczęście mamy pieska Pikusia... Pikuś, Pikuś do nogi, bierz tych chuliganów z Mortaj Kombajn bierz ich! MAPET Moja siostra zaraz pokaże wam język! YOMAN Co za okrutne osiedle!? Ajaj obcy mają tu kłopoty z agresywnymi kibolami Kamionki. Strzeżcie się intruzi! Motal Kombajn czuwa! Pako i Lala wybiegają. Ojciec kroi chleb. Emilka podchodzi do okna, ale w tym momencie do pokoju wpada pól cegły. SZCZUR Co za bandyterka, policja wozi się po osiedlu i nic... Niech ich mocno stłuką, ktoś musi tu zrobić porządek... W końcu może Pako ma rację, ktoś tu musi zrobić porządek. Dobrych masz braci Emilka... Pako to poczciwy chłopak, ma nawet honor... 13. POMÓDLMY SIĘ ZA DUSZĘ KOLESIA! Postać chłopaka nakryta flagą i szalikami. Obok klęczą Yoman, Kicior i Mapet. MAPET Cześć pamięci kibica!!! Pomodlijcie się za jego dusze!! Yoman intonuje modlitwę, a pozostali powtarzają za nim. YOMAN Boże wszechmogący, wejrzyj na wiernego sługę i daj mu błogosławieństwo życia wiecznego! W imię Syna Twego zmiłuj się nad nim. Baranku Boży który gładzisz grzechy świata zmiłuj się nad nami! Słychać trzask walącego się muru. Z boku sypie gruzem i pyłem. MAPET /podśpiewuje/ "Nie kupuję psa, który na mnie szczeka... Nie kupuję psa, który na mnie szczeka". KICIOR Znów kogoś zasypało... MAPET Tego frajera, co po psiarnię dzwonił, trzeba... YOMAN Ty się Mapet do tego nie mieszaj... Dobra? MAPET Co? Nie wierzycie mi? YOMAN Ostrożności nigdy za wiele... KICIOR Powiedzmy mu. YOMAN Coś ty ochujał? Sami to załatwimy. Bez rozgłosu. MAPET /agresywny/ "Nie kupuję psa, który na mnie szczeka... Nie kupuję psa, który na mnie szczeka". 14. PODZIEMNY KRĄG! Lala płacze, jest umazany błotem. Pako popycha go, a ten przewraca się i wstaje. Pako znów go popycha, Lala znów się przewraca i znów wstaje i tak w kółko. PAKO No co? Wklepać ci? LALA A odjebaj się! PAKO Co to miało być? LALA Co, co? PAKO Kurwa mieliśmy spuścić wpierdol tym ciotom. LALA A co zrobiliśmy? PAKO No właśnie, co? LALA Sczochraliśmy ich... PAKO Czochrać, to ty możesz swojego krecika. LALA O co biega? PAKO No kurwa nie pytaj się! Co się tak pytasz i pytasz... jakby pod kopułką ci tam koliberek popierdalał... LALA Mózgowiec pieprzony! PAKO To miał być wpierdol?! Kurwa umówiliśmy się, no nie... masakra... teksańska piła tarczowa... czy coś w tym rodzaju... LALA Dostali bęcki jak należy, zmyli się migiem, że gacie pogubili... Gdyby nie policja.. psy... PAKO No właśnie, kurwa daliśmy im spierdolić, trzeba było ich przytrzymać... zbiorą siły i zobaczysz... będzie odwet... zemsta słodsza niż mód! Kurwa nektar bogów zemsty...piłeś go kiedyś? LALA Nie. PAKO To kurwa za kilka dni będziesz go chłeptał... Wiesz co to jest? LALA (...) PAKO Pijesz sam swoją krew, bo cię kurwa tak wytrzepią, że nie nadążysz wypić tego, co się z ciebie wyleje. LALA Daj spokój... jesteśmy mistrzami! PAKO Jesteśmy. LALA Lubisz krwawą masakrę. PAKO Lubię. LALA Byle palant nie będzie nas straszył. PAKO Bo co? LALA Bo jajco mu urwiesz, a ja mu wcisnę je do gardła... Jesteśmy w końcu Mortal Kombajn! PAKO A ja ci powiem...cipowiem... ci-po-wiem, że z łańcuchami, gwiazdkami i kurwa innym sprzętem to nie sztuka, jakby kolesie byli zaopatrzeni w sprzęt, to nie wiem, czy teraz byś tak się napinał... LALA Bo co? Może walka była nierówna? PAKO Jak chuj... jak pizda... to miała być równa walka... stalowe kastety i gołe pięści? LALA Coś się tak przyczepił! Co to ja jestem ta matka z Kairu... święta jakaś poryta? Mieliśmy się dać zmasakrować? O co ci chodzi? PAKO Mieliśmy wygrać, ale nie w taki sposób! Umawialiśmy się na masakrę, a nie na jebane ferplej. Ale to było poniżej pasa. LALA To nie gadaj tyle... PAKO Chodzi o to, żeby tak się podjarać... tak się nakręcić jak na kwasie... A to jak? LALA Co jak? PAKO Walisz metalem w twarz, facet gubi oko, spierdala gdzie pieprz rośnie... kurwa co to za walka... nie ma jarania, nie ma nic... kolesie gacie gubią i możesz je sobie pozbierać... możesz się jarać... kurwa jak jesteś zbok... LALA Nawet mi się podobało. Byliśmy jak prawdziwi mistrzowie, wszyscy przed nami spierdalali... To było coś! Jeszcze razem powalczymy... PAKO Jak kurwa przeżyjemy... Myślisz, że odpuszczą sobie taką nierówną walkę i przyjdą teraz z propozycją, że może tylko na gołe pięści, albo może zapasy w błocie...? 15. MATKĘ ZABRAŁ TERMINATOR. Wisi worek treningowy, na którym jasnym flamastrem narysowany jest zarys twarzy. Lala rozmawia z tą twarzą. LALA Jestem już prawie mistrzem, ćwiczę codziennie i niedługo zrobię z tobą porządek. A teraz uważaj co ma m ci do powiedzenia. Masz czym prędzej zwrócić nam matkę. Słyszysz? Słyszysz? Terminatorze? Szatanie! Mocy piekielna! LALA /udając głos Terminatora/ A co... Ja jestem Terminator, rządzę całym piekłem i nikt taki nie będzie mi rozkazywał! LALA Myślisz, że nie ma na ciebie sposobu? Już my coś wymyślimy... Pako jest mistrzem, walczy nie z takimi jak ty. On całe osiedle trzyma w garści. LALA /udając głos Terminatora/ A co ty mnie tak straszysz? Osiedle to mały pikuś, ja rządzę piekłem i nikt nie będzie mi rozkazywał! LALA Ja już niedługo będę mistrzem... to ... Mam łańcuch z metalową kłódką... kręcę tym młynka... walę w twarz... oko wypływa na wierzch... nikt mi się nie postawi... LALA /udając głos Terminatora/ Nie bądź śmieszny, kłódką mnie straszysz? Mnie, Terminatora? Ja mam pancerz, a jak ten nie wystarczy, to zamieniam się w niewidzialną postać z anty... Kurna co tam... transformuję się w takiego potwora, który strzela ogniem, to ogień który rozwala wszystko dookoła... Już widzę jak ci się trzęsą łydki... Wchodzi Emilka. EMILKA Z kim rozmawiasz? Kto to? LALA Terminator. Próbuje mnie nastraszyć. EMILKA Nie daj się Lala. Niech powie co zrobił z mamą! Niech mówi... LALA Nie chce. Uparty jest. EMILKA Powiedz mu, że ma oddać mamę. LALA Nie chce mnie słuchać. EMILKA Pan Bóg rozkazuje... Musi go posłuchać! Pan Bóg tym wszystkim rządzi, trzeba go słuchać. Niech odda mamę... Bo wszystko powiemy... LALA Mam cię! Draniu, nie ruszaj się! Jesteś już martwy... Znam kogoś kto z tobą wygra! Zaraz ci zdradzę jego imię... Słuchaj uważnie... EMILKA Słucha? LALA Powiedział, że słucha. LALA /do Terminatora/ To imię, to imię Boże! Masz się go słuchać. Bóg powiedział, oddaj im matkę i musisz to zrobić, słyszysz? EMILKA Słucha? LALA Nic nie mówi. Zatkało go... EMILKA To co będzie? LALA Może odda? EMILKA Nie wracaj więcej! LALA Musimy coś ustalić. W którym momencie pojawiasz się w Biblii, a w którym znikasz. Nowy Testament mówi, że pojawiłeś się w Piśmie i poszedłeś z kilkoma apostołami do ogrodu, żeby bronić Jezusa, ale zaprotestowali... Jezus musiał umrzeć i nikt nie miał prawa go ratować od tej śmierci... Szkoda... EMILKA Szkoda... Można go było jeszcze uratować... 16. NADZIEMNY KRĄG! Ojciec na wózku. Syn w pewnej odległości. SZCZUR Pako, taką pewnością siebie i taką ordynarnością nic nie zdziałasz. To... jak była rozmowa u dyrektora, to trzeba było zdobyć się na to, żeby przeprosić, jakoś z tej sytuacji wybrnąć. A ciebie skreślili... Skreślony jesteś na całe życie! Tak zostałeś skreślony z Sorbony... PAKO No bo jak mi, kurna próbowali kasę zapierdolić... SZCZUR Musiałeś ich od razu masakrować? PAKO To nie była żadna masakra, posprzeczaliśmy się, bo mnie wkurwili. SZCZUR Co ty? Taki nagle wrażliwy? Tyle się musiałem u dyrektora naprosić... Edek się wstawił, a Edek ma nie byle jakie znajomości i gdyby nie on, to nie wiem co byś robił... A ty w żaden sposób nie potrafisz odpuścić... ty jesteś prosty chłop... prosty jak mój sznurek w kieszeni. Ty jesteś prostak i ty nie potrafisz załatwić najprostszej sprawy, ty uważasz, że ty jesteś kurwa alfa i omega! PAKO Co mi ojciec... SZCZUR Najmądrzejszy! Wszyscy cię będą podziwiać, bo jesteś mistrz... Mistrz napierdalania, co? Przecież człowieku, ty rośniesz na bandziora, ty zdajesz sobie z tego sprawę? Zdajesz sobie sprawę? I co będzie jak cię zapudłują? PAKO A co? SZCZUR Jadę do szkoły jak ten głupi świecę oczami przed nauczycielkami, a one patrzą na mnie jakby szefa mafii pruszkowskiej miały przed sobą. Ty jesteś mój syn? Powiedz, bo może zrobił cię ktoś inny? PAKO No... może? SZCZUR No i czego się stawiasz? Widzisz ojca na wózku? Widzisz? I co? I się... chodzisz i pyskujesz... Nauczycielki przychodzą i powtarzają, jak ty się na tym korytarzu zachowujesz. Co ty chcesz tym zwojować? Co ty chcesz tym zwojować? Co ty głos podnosisz?... Malutki na kolankach, malutki ”panie dyrektorze, nigdy więcej!” I prosić o przebaczenie, może by cię zostawili, a tak? Skreślony! Na całe życie skreślony! Teraz niech cię złapią jak się stawiasz na meczu, niech cię zapudłują i jednego syna mam z głowy. PAKO Niech ojciec przestanie! SZCZUR Takie sposobności... takie możliwości ci się stworzyło, co cię już nie raz wywalili, to cię dyrektor z łaski wziął na wieczorówkę, na Sorbone. Żebyś chociaż jakąś szkołę skończył... Co będziesz głąbie robił? Handlował kurwa całe życie jakimiś boczniakami? Ty się zastanów troszkę nad swoim życiem. Zobacz co się dzieje w kraju. Połknęła nas ta Europa i co ty będziesz w tej Europie? Boczniaki? Kochany, skończą się boczniaki i handel pieczarkami przy drodze. Skończy się takie chodzenie. Co będziesz, butelki zbierał? Będziesz chodził po Europie i butelki zbierał... ? Co ty? Będziesz śmieciem. PAKO Jestem śmieciem. SZCZUR Co to za mądrości? Kto ci to powiedział? Kto ci powiedział, że jesteś śmieciem? PAKO Wszyscy... nie muszą mówić, widać to od razu... Każdy uważa drugiego za byle gówno... gardzą człowiekiem... SZCZUR Sam sobą gardzisz! PAKO Niech ojciec tak nie mówi... SZCZUR Mogłeś się przełamać. Myślałem że pokażesz wczoraj cokolwiek skruchy. Żebyś ty potrafił cokolwiek z ludźmi porozmawiać, jakoś...a ty nie! Nie! Nie! Jeszcze wychodzisz na korytarz i chodzisz i kozaczysz. I co? Myślisz, że pójdę prosić Edka, żeby się za ciebie wstawił? PAKO /szeptem/ Edek nie żyje... SZCZUR Edek i tak już nic by dla ciebie nie zrobił... zawiodłeś go... zawiodłeś mnie. PAKO Edek, Edek, ciągle Edek... jakbyś kurna ślub z nim wziął. SZCZUR Co ty wiesz! PAKO A co ty wiesz? SZCZUR Noooo.... PAKO Edek ci kobietę wyruchał... SZCZUR Co? Cisza. SZCZUR Coś ty powiedział? PAKO Pierdolę, nie chciałem... SZCZUR Coś powiedział? PAKO Wiedziałem o wszystkim, jak mogłeś ty nie wiedzieć. SZCZUR Co? Co? Co?!!! PAKO Edek dymał naszą matkę. SZCZUR Ty gnojku! PAKO Mówię prawdę... SZCZUR Zabiję... zabiję cię gnojku! Szczur rozpędza się swoim wózkiem i jedzie wprost na syna. PAKO To prawda! Prawda! Prawda! Wszystko widziałem!... Pako odpycha go, ojciec przewraca się z całym wózkiem na plecy, leży tak nie potrafiąc się podnieść, jak owad na plecach, a kółka wózka kręcą się bezwładnie. SZCZUR Nie! Pełny tekst sztuki dostępny na życzenie, zgłoszenia prosimy kierować na adres [email protected] Wszystkie prawa zastrzeżone Prawami do wystawienia dysponuje Agencja Dramatu