Polskie Baseny Termalne TTG Gdzie najlepiej się zrelaksować w

Transkrypt

Polskie Baseny Termalne TTG Gdzie najlepiej się zrelaksować w
Polskie Baseny Termalne
TTG
2011-01-19
Gdzie najlepiej się zrelaksować w zimowy dzień? Oczywiście, pławiąc się w
gorącej wodzie i korzystając z licznych wodnych atrakcji. Ci, którzy nie mogli
wyjechać w tym celu do ciepłych krajów, jeździli do słynnych basenów termalnych
na Węgry i do Słowacji, warto jednak wiedzieć że podobne miejsca powstały
również w naszym kraju. Podkreślmy jednak, że nie chodzi tu o zwykłe aquaparki,
jakich od kilku lat w Polsce nie brakuje, ale o miejsca, gdzie można popływać w
mineralnej, lekko słonej i naturalnie gorącej wodzie w otoczeniu śniegu, lodu i
kłębów pary. Taka kąpiel podczas siarczystych mrozów to szczególne przeżycie,
dodajmy, że wcale nie z gatunku ekstremalnych, lecz zdecydowanie przyjemnych.
Najwięcej termalnych atrakcji można znaleźć na Podhalu i w rejonie Zakopanego
– to zawsze trochę bliżej niż Słowacja. W położonych przy „zakopiance”
Szaflarach znajdują się niedrogie „Termy Podhalańskie”, gdzie godzina pławienia
się w wodzie mineralnej o temperaturze 30-38 stopni kosztuje 20 zł (38 zł za dwie i
pół godziny). Do dyspozycji są tutaj baseny wewnętrzne, jak i zewnętrzne. Nie
zabraknie oczywiście standardowych w tego typu miejscach atrakcji: różnorodnych
urządzeń do hydromasażu takich jak bicze wodne, leżanki i ławki do masażu
powietrznego, gejzery itp. Pomyślano także o specjalnych brodzikach i miejscach
do zabawy dla najmłodszych.
Jeszcze większe termy znajdują się w Bukowinie Tatrzańskiej. Ten obiekt w
niczym nie ustępuje sławnej słowackiej „Tatralandii” w Liptowskim Mikulaszu.
Basenów jest tu całe mnóstwo, nie brakuje także zjeżdżalni, saun i właściwie
wszelkich możliwych atrakcji. Ci, którzy nie zamierzają ruszać się z Zakopanego
mogą skorzystać z dwóch, nieco skromniejszych niż w Bukowinie Tatrzańskiej,
obiektów położonych w samym mieście: Aquaparku Zakopane i Polany
Szymoszkowej.
Mieszkańcy centralnej części kraju znajdą termalne atrakcje w odległości zaledwie
kilkudziesięciu kilometrów od Warszawy i Łodzi. Już za 10-14 zł za godzinę można
pławić się w gorącej wodzie w oddalonym o godzinę drogi od stolicy Mszczonowie.
Niestety, głównie pławić, ponieważ większość dodatkowych udogodnień typu
zjeżdżalnie i urządzenia do masażu czynne są wyłącznie w sezonie letnim,
podobnie jak duży basen sportowy.
Kolejny tego typu obiekt znajduje się w położonym w województwie łódzkim
Uniejowie. Jego atutem jest położenie w pobliżu dobrze zachowanego zamku.
Kompleks odwołuje się zatem do średniowiecza, oferując (oprócz jak najbardziej
współczesnych saun) kąpiele w tzw. kasztelu rycerskim, gdzie można zażyć
kąpieli w dębowych baliach przy blasku świec i relaksującej muzyce. Dodajmy, że
zamiast termalnej wody w balii może znajdować się gorzka czekolada...
W porównaniu z przebogatą ofertą Słowacji i Węgier polskich termalnych atrakcji
jest ciągle niewiele. Cieszy jednak fakt, że mamy już opisane „pierwsze jaskółki” wprawdzie nie czynią wiosny, ale ich przyjemne ciepełko jest w naszym ponurym
klimacie szczególnie pożądane.
Grzegorz Kawałek